• Nie Znaleziono Wyników

Widok Społeczno-religijne uwarunkowania rozwoju Kościoła polskokatolickiego na terenie diecezji sandomierskiej w latach 1929—1939

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Społeczno-religijne uwarunkowania rozwoju Kościoła polskokatolickiego na terenie diecezji sandomierskiej w latach 1929—1939"

Copied!
66
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I N A U K S P O Ł E C Z N Y C H T o m V I I I — 1880

KS. EDW ARD W ARCHOŁ

SPO ŁEC ZN O -R ELIG IJN E UW ARUNKOW ANIA RO ZW O JU KOŚCIOŁA PO LSK O K A TO LIC K IEG O NA TER'ENIE D IEC EZJI

SA N D O M IER SK IEJ W LATACH 1929-1939 W STĘP

0 potrzebie u tw orzen ia Kościoła narodow ego w Polsce zaczęto m ó­ wić i pisać już w XVI w. W ysiłki p o d jęte w ty m k ie ru n k u załam ały się jed n a k jeszcze w ty m sam ym stuleciu. Do podjęcia ponow nych prób zrealizow ania ty ch zam ierzeń trz e b a było czekać przeszło 300 la t 1 Do­ piero bow iem na przełom ie X IX i X X w. w śród em ig racji polskiej w S ta ­ nach Zjednoczonych A m ery k i pow stał Polski N arodow y K ato lick i K o­ ściół (w skrócie: PN K K , p opu larn ie Kościół narodow y) 2. Kościół te n do Polski został przeszczepiony n a p ro gu la t d w u dziesty ch bieżącego s tu ­ lecia. Od 1951 r. zaczął się nazyw ać K ościołem polskokatolickim .

J e s t faktem , że zagadnienia zw iązane z „m niejszościam i w y zn anio ­ w ym i” w Polsce są m ało opracow ane, w łaściw ie „leżą odłogiem ” . Z a­ interesow anie nim i „nie wyszło poza p u b lik a c je o c h a ra k te rz e czysto opisowym i laczej p o p u larn y m ” 3, a jed n ą z tak ic h „m niejszości” je s t w łaśnie Kościół polskokatolicki. Pozycje, k tó re u k a z ały się na jego te ­ m at bądź to w okresie m iędzyw ojennym , bąd ź też pow ojennym , m ają najczęściej c h a ra k te r subiek ty w n y, co znaczy, że są ten d e n c y jn e . P i­ szący z ideologicznych pozycji Kościoła rzym skokatolickiego a ta k u ją głównie „m o rale” d uchow ieństw a polskokatolickiego. Z a b iera ją c y głos z ram ienia Kościoła polskokatolickiego opisują z kolei Kościół rzym sk o­ katolicki jako in sty tu cję, k tó ra n ie m oże i nie chce pracow ać dla dobra 1 Por. E. B a ł a k i e r . S p r a w a K o śc io ła N a r o d o w e g o w Polsce X V I w . W arszaw a 1962 s . 206—207,

* N a jp ełn iejszy m o p racow an iem zagad n ień d o ty czą cy ch tego K o ścio ła na te r e ­ n ie am eryk ań sk im jest praca H. K ubiaka (P olski N a r o d o w y K o ś c ió ł K a t o l i c k i w S t a ­ nach Z je d n o c z o n y c h A m e r y k i w la ta ch 1897— 1965. Jego s p o łe c zn e u w a r u n k o w a n i a i społeczne funkcje. W rocław —W arszaw a—K ra k ó w 1970).

8 Por. N. C i e s z y ń s k i . P o gląd na s e k c i a r s t w o p o ls k ie, je go r o z w ó j i z n a m i o ­ na. W: P a m i ę tn i k k u r s u d u s z p a s te r s k ie g o w s p r a w i e s e k c i a r s t w a i i n n o w i e r s t w a , Poznań 1931 s. 10

(2)

społeczeństw a polskiego. P rzed m io tem napaści je s t tu znowu ducho­ w ieństw o rzy m sk okato lickie, k tó re w y zyskuje naród. Ź ródłem wszel­ kiego zła je s t uzależnienie się od W aty k a n u — uznaw anie p ry m a tu i nie­ om ylności każdorazow ego papieża, b iskupa Rzym u.

Z ok resu m iędzyw ojennego spośród p u blikacji, k tó re zajm u ją się ex professo K ościołem polskokatolickim , n ależy w ym ienić przede w szystkim a rty k u ły ks. N. C ieszyńskiego zam ieszczane w „Rocznikach K atolic­

k ich ” 4 A rty k u ły te, m im o c h a ra k te ru apologetycznego, atakującego

i zw alczającego Kościół polskokatolicki, w y d a ją się być n ajbardziej rze­ czowe i obiektyw n e. P isan e „na bieżąco” nie mogą sobie jed n a k rościć m iana naukow ych, choć m ogą stanow ić dla nau k i bardzo w artościow y m a te ria ł jak o n aśw ietlenie, n a w e t uzupełnienie n iek tó ry ch zagadnień 5. Z o kresu po II w o jn ie św iatow ej zw racają na siebie uw agę dwie v pozycje tra k tu ją c e o K ościele polskokatolickim : ks. £>. W łodarskiego

(Historia Kościoła polskokatolickiego) i K. A dam us-D arczew skiej (Ko­

ściół polskokatolicki).

H isto ria Kościoła polskokatolickiego ks. W łodarskiego doprow adzona została do 1946 r. J a k sam ty tu ł su g eru je, praca ta je s t historycznym ujęciem zagadnień zw iązanych z K ościołem polskokatolickim w Stanach Z jednoczonych A m ery k i i w Polsce.

P ie rw sz ą i ja k do tąd je d y n ą publikacją, w k tó rej została podjęta so­ cjologiczna analiza — próba w y ja śn ie n ia społecznych w arunków , jakie złożyły się n a zorganizow anie K ościoła polskokatolickiego w Polsce i b y ły w jegc działalności na w si (zw łaszcza w okresie m iędzyw ojen­ nym ) „siłą n ap ędow ą” — je s t cytow ana praca A dam us-D arczew skiej. N apisała ją na p rzy k ład zie p a ra fii polskokatolickiej w Bażanówce. Spo­ strzeżen ia i' obserw acje z tego te re n u uogólniła na w szystkie placów ki Kościoła polskokatolickiego w Polsce. Z ajęła się pow staw aniem i dzia­ łalnością p a ra fii polskokatolickich, a proces ich zanikania tylko wiele ra z y zasygnalizow ała.

P ro b le m a ty k a zw iązana z K ościołem polskokatolickim w yd aje się być zatem z jed n ej stro n y jeszcze n iew ystarczająco opracow ana, a z drugiej społecznie in te resu jąc a . Kościół te n zasługuje „na baczną uw agę z w ielu względów: jako druga h isto ry czn ie pow ażna próba stw orzenia u nas K o­ ścioła narodow ego, jako p rzy k ła d rzadkiego u nas rozłam u religijnego, ty m ciekaw szego, że dokonanego ta k niedaw no; wreszcie — jako dowód

1 Por.: T e n ż e . Pod b u ń c z u k a m i k o śc io łó w „ n a r o d o w y c h ”. „R oczniki K atolic­ k ie ” (RK) 6:1928 s. 485—502; t e n ż e . Na szań cu pols kim . T am że 10:1932 s. 68— 87; t e n ż e . W gn ie ż d z ie sz e r s z e n i (Faro noiocy i H o d u r o w c y ) . T am że 11:1933 s. 405—419; t e n ż e . K to z w y c i ę ż y ? (F a ro n o w c y i H od u r o w c y ) . T am że 14:1936 s. 328— 339.

6 O p racow an ie ks. G relew sk ieg o (K o ś c ió ł n a r o d o w y i jego o d ł a m y ) w praw dzie porusza ca ło ść zagad n ień zw ią za n y ch z K ościołem p olsk ok atolick im , ale czyni to raczej ogóln ie i p o w ierzch o w n ie. Por. S. G r e l e w s k i . S e k t y relig ijn e w Polsce w s p ó łc z e s n e j. S an d om ierz 1937 s. 54—84.

(3)

in teresu jący ch zw iązków m iędzy religią, ogólnie u jm u ją c , a zagadnie­ niam i społeczno-ekonom icznym i” 6.

P rz y om aw ianiu te m a tu niniejszego o pracow ania o g ran iczy liśm y n a ­ sze badania do te re n u rzym skokatolickiej diecezji sandom ierskiej i o- kresu k tó ry zam yka się w latach 1929-1939 i c h a ra k te ry z u je się jed no li­ tością ideologii i organizacji Kościoła polskokatolickiego.

P rob lem naszego opracow ania m ożna w yrazić w p y tan iu : dlaczego dochodziło do organizow ania, a dlaczego do zan ikania K ościoła polsko­ katolickiego na te re n ie diecezji san do m iersk iej w la ta c h 1929-1939? Działalność „narodow ą” poruszym y ty lk o w ta k im stopniu, w jak im to będzie p o trzeb ne do u kazania zasygnalizow anego problem u.

M ateriał, k tó ry m am y do dyspozycji u p o rzą d k u jem y w n a stę p u ją c y sposób: W części pierw szej będziem y poszukiw ać odpow iedzi na pytan ie: dlaczego na te re n ie diecezji sandom ierskiej raz po raz dochodziło do zryw ania z m acierzystym i (rzym skokatolickim i) g ru p am i p a ra fia ln y m i i zakładania p arafii polskokatolickich? O dpow iedzi szukać będziem y na drodze analizy stosunków społeczno-gospodarczych i politycznych, du sz­ p asterstw a oraz u w aru n k o w ań p rocesu organizow ania się K ościoła pol­ skokatolickiego w granicach diecezji sand om ierskiej. W części d ru g iej zajm iem y się zagadnieniem działalności d u szp astersk iej Kościoła polsko­ katolickiego w w aru n k ach b ra k u u znania p raw n eg o ze stro n y P ań stw a, bo prow adziło do kon fliktó w na tle w y znaniow ym zarów no z du cho ­ w nym i i w iern ym i Kościoła rzym skokatolickiego, ja k i z fu n k c jo n a riu ­ szami ad m in istracji państw ow ej. D otyczyć one będą genezy, p rzebieg u i następ stw ty ch konfliktów , k o n tra k c ji d u tffow ieństw a rzy m sk o k ato lic­ kiego i procesu podupadania lub u pad k u poszczególnych p a ra fii polsko­ katolickich w obrębie diecezji sand o m ierskiej.

W zakończeniu podsum ujem y w y n ik i naszych w yw odów , p o ruszy m y sp raw y „niedopow iedziane” w zasadniczym tekście opracow ania, w ycią­ gniem y w nioski i w ysuniem y pew ne sugestie.

Na m ateriały przez nas zgrom adzone sk ład ają się w głów nej m ierze różnego rod zaju ak ta p rzechow yw ane w A rchiw um K u rii D iecezjalnej w Sandom ierzu. Są to najczęściej info rm acje i spraw ozdania proboszczów parafii rzym skokatolickich, o b jęty ch w p ływ am i Kościoła polskokatolic­ kiego, w ysyłane do K u rii sand o m iersk iej. Dochodzą do tego ko resp on ­ dencje biskupów sandom ierskich z w ojew odą kieleckim , pro to k ó ły w i­ zytacji p asterskich w parafiach rzym skokatolickich, w k tó ry c h p o w stały parafie polskokatolickie itp. M a te ria ły te są n ajb og atsze i n a jb a rd zie j o rientujące w spraw ach będących przed m iotem poszukiw ań.

6 Z. W i e r z b i c k i . R e c e n z ja p r a c y K. A d a m u s - D a r c z e w s k i e j »K o śció ł p o l- skokatolicki. S p o łecz n e w a r u n k i p o w s t a n i a i d zia ła ln o ści na w si« . W rocław — W ar­ szaw a—K raków 19G7. „Studia S o cjo lo g iczn e” (SS) 9:1969 n r 2 s. 281.

(4)

In n ą g ru p ę posiadanych przez n a s . m ateriałó w stanow ią dokum enty pochodzące z A rch iw um W ojew ódzkiego w K ielcach. Są to znow u in fo r­ m acje i sp raw ozdania poszczególnych p o sterun kó w policyjnych i sta ­ ro stó w pow iatow ych p rzed staw ian e w ojew odzie kieleckiem u lub sp ra­ w ozdania w y sy łan e przez w ojew odów kieleckich do M in isterstw a W yz­ n a ń R elig ijn y ch i O św iecenia Publicznego lub do M inisterstw a Spraw W ew nętrznych.

M ateriały, k tó re odnaleźliśm y w A rchiw um A k t Nowych w W arsza­ w ie i w A rchiw um W ojew ódzkim w L ub lin ie są skąpe, a ty m sam ym m ają m n iejśże znaczenie.

Je ż e li chodzi o m a te ria ły a rch iw aln e parafii polskokatolickich, to p rak ty c zn ie ich nie ma. N asilone m ig racje polskokatolickich, stan cią­ głej w alk i (konfliktów w yznaniow ych) u tru d n ia ły system atyczn e pro­ w adzenie ak t p arafialn y ch . Za to arch iw a p arafii rzym skokatolickich d o starczają sporo in teresu jąceg o m ateriału , głów nie w postaci Kronik i Ksiąg w izy ta c ji pasterskich.

Do g ru p y m ateriałó w „zastan y ch ” należy zaliczyć rów nież a rty k u ły zam ieszczane n a łam ach „Polski O drodzonej” , „P o słan nictw a” , „K roniki D iecezji S a n d o m ie rsk ie j”, „P raw d y K a to lic k ie j”, ponadto różnego ro­ d z a ju opracow ania in te resu jąc y c h nas zagadnień tak ze stro n y Kościoła rzym skokatolickiego, ja k i K ościoła polskokatolickiego. Zarów no w p ier­ w szym , ja k i w drugim w yp ad k u trzeb a b rać pod uwagę, z którego K o­ ścioła d a n y m a te ria ł pochodzi (wobec tego podchodzić do niego należy k ry ty czn ie, odróżniając propagandę od obiektyw nej praw dy). P rzy om a­ w ian iu poszczególnych zagadnień nie ty le są dowodem , ile raczej opinią, naśw ietlen iem , uzupełnieniem . Mimo że u trz y m a n e są na poziomie po­ p u larn y m , n iek ied y bardzo niskim , to jed n a k ze w zględu na c h a ra k te r opracow ania w łączam y je do poczynionych tu analiz.

P rz y stę p u ją c do oceny zgrom adzonych i pobieżnie om ówionych m a­ teriałó w , należy stw ierdzić, że d o k u m en ty w yw odzące się ze źródeł rzy m ­ skok atolick ich czy polskokatolickich są n a jb a rd zie j liczne i zaw ierają n a j­ w ięcej in form acji. Z tego pow odu będziem y się na nie najczęściej po­ w oływ ać. Odnosić się jed n a k b ędziem y do tych m ateriałó w krytycznie. Chociaż d o k u m en ty z archiw ów państw ow ych są szczuplejsze i m niej liczne, to je d n a k p rzy p isu je m y im w iększą w artość dowodową, gdyż po­ chodzą od osób n a jb a rd zie j w om aw ianych spraw ach kom petentny ch i niezaan gażo w anych bezpośrednio w spory w yznaniow e. One w głównej m ierze u k sz ta łto w ały nasze opinie, poglądy i oceny odnośnie do zaga­ d n ień zw iązanych z rozw ojem Kościoła polskokatolickiego na badanym te re n ie i one będą ro zstrzy g ające przy in te rp re to w a n iu innych doku­ m entów .

(5)

Kościoła polskokatolickiego i grom ad zenia w te n sposób m a te ria łu s ta ­ tystycznego, ale opierają się na d o k u m en tach pisanych, ' do k tó ry c h

w zasadzie każdy m a dostęp i m oże je spraw dzić. J e ste śm y przek on ani,

że na podstaw ie ty ch dan y ch m ożem y opracow ać zasygnalizow an y w yżej problem pracy.

P rzy opracow aniu zgrom adzonego m a te ria łu posłużyliśm y się głów ­ nie m etodą historycznoporów naw czą. Sto su jąc tę m etodę nie tra k to w a li­ śm y jej jed n a k jako jed y n ej, ale jed n ą z m ożliw ych. A n alizu jąc m ateriał historyczny, dotyczący istn ien ia i działania Kościoła polskoka­ tolickiego na tere n ie diecezji sando m iersk iej w d ru g iej połow ie o k resu m iędzyw ojennego, zastosow aliśm y szereg zabiegów m etodycznych i m e­ todologicznych używ anych na grun cie socjologii. P oszu ku jąc m ianow icie zależności, związków — m ów iąc jaśniej — przyczyn, k tó re b y ły źródłem pow staw ania i zanikania Kościoła polskokatolickiego na te re n ie diecezji sandom ierskiej, poddaliśm y analizie te w szystkie zjaw iska, k tó re sk ład a­ ły się na szczególnie in te re su ją c e nas p rocesy w rozw o ju tego Kościoła. Biorąc pod uw agę treść i sposób analizy trzeb a powiedzieć, że o p ra ­ cowanie niniejsze m a c h a ra k te r historyczno-socjologiczny 7.

7 J esteśm y św iad om i, że u k ład em od n iesien ia naszego op racow an ia m ó g łb y być teoretyczn y m odel „kościół — se k ta ” czy ściślej: so cjo lo g iczn y k om p on en t „ko­ ścioła i s e k ty ”. O bydw a term in y u ży w a n e są w so cjo lo g ii jako n a rzęd zie ty p o lo g iczn e w badaniach. Jako ty p y idealne, gdy ty lk o są n a leży cie rozu m ian e i sto so w a n e, m ogą być bardzo w n ik liw y m i n arzędziam i do n a u k o w ej a n a lizy zarów no „ k ościoła”, jak i „sek ty”. B ez w ą tp ien ia są one lep szy m i n arzęd ziam i do a n a lizo w a n ia i in terp re­ tow an ia o m aw ian ych zja w isk relig ijn y ch a n iżeli op isy k o n k retn ej r zeczy w isto ści. T ypologia „kościół — sek ta ” uznana została jak dotąd za n a jd o sk o n a lsze n a rzęd zie - a n alityczn e n ie tylko dla socjologicznej in terp reta cji, a le n a w e t do p rzew id y w a n ia zach ow an ia się (trw ałości) ty ch że grup religijn ych . Ze w zg lęd u jed n ak na to, że w y ­ rażenie „sek ta” m a zab arw ien ie u jem n e (u ży w a n e jest przez k o śc io ły d la ozn acze­ nia grup sch izm atyck ich ) n ie ch cem y tego term in u sto so w a ć do K o ścio ła p o lsk o - katalickiego, k tóry — n aszym zdaniem — od sam ego bodaj p o czątk u b y ł w w ię k ­ szym stopniu „k ościołem ” niż „sek tą”. P on ad to u w a ża m y , że d la p o słu żen ia się m o­ d elem „kościół — sek ta ” potrzebne b y ły b y d o d a tk o w e p sy ch o sp o łeczn e b ad an ia w t e ­ renie. Z tak ich zaś badań z góry zrezy g n o w a liśm y n ie ty lk o d latego, że zgrom ad zo­ n e dokum enty b yły w n aszym p rzek on an iu w y sta rcza ją ce do op racow an ia tem atu i u dow odnienia problem u, a le i dlatego, że w ied za na p oru szan e p rzez n a s za g a d ­ nienia b yła zbyt szczupła i p ow ierzch ow n a, by na tego rodzaju b ad an ia od w ażyć się bez obaw y p op ełn ien ia dużych uproszczeń, a n a w e t pom yłek.

Por. W. P a w l u c z u k . K o ś c i o ł y i s e k t y p r ó b a t y p o l o g i i o r g a n i z a c j i i g r u p w y -

z n a n i o w y c h SS 9:1969 nr 1 s. 225— 246. B . R. W i l s o n . A n A n a l y s i s o f D e v e l o p m e n t .

W: R e lig io n , C u l t u r e a n d S o c i e t y . A r e a d e r i n t h e s o c i o l o g y o f r e l ig i o n . Ed. L. S c h n e i­ der. N e w York—London—S y d n ey 1964. s. 482— 497. Th. O ’D e a. M o r m o n i s m a n d t h e A v o i d a n c e Of S c i a i r a n S t a g n a t i o n : A s t u d y o f C h u r c h , S e c t , a n d I n c i p i e n t N a t i o ­ n a l i t y . T am że s. 625— 653. R. R. D y n e s . C h u r c h S e c t T y p o l o g y a n d S o c i o - E c o ­ n o m i c S t a t u s . R e li g i o n , s o c i e t y , a n d t h e i n d i v i d u a l . A n i n t r o d u c t i o n t o t h e s o c i o l o g y o f r e lig io n . Ed. J. M, Y i n g e r. N ew. Y ork 1962 s, 471—480. D. O. M o b e r g . T h e C h u r c h a s S o c i a l I n s t i t u t i o n . N ew Y ork 1962 s. 73—98; 106— 118.

(6)

I. W A Ż N IE JSZ E C ZY N N IK I FO R M O W A N IA SIĘ KO ŚCIO ŁA P O L SK O K A T O L IC K IE G O N A O B SZA R ZE DIECEZJI S A N D O M IE R S K IE J 8 i

1. Kościół polskokatolicki w Polsce m iędzyw ojennej nap otk ał podatne

podłoże i sp rzy jające w a ru n k i do „zaszczepiania się” w śród społeczeń­ stw a p o lsk ie g o 9. W adliw y podział ziemi, p rzelu dn ienie wsi, n iew y star­ czająca rozbudow a przem y słu w m iastach pow odow ały nędzę i bezrobo­ cie w śród ludności rolniczej i robotniczej. N a dom iar złego w 1929 r. w yb uch ł św iatow y kry zy s w rolnictw ie i przem yśle. Z ro k u na rok po­ głębiał się coraz bardziej. N ie om inął oczywiście i Polski.

N astęp stw em k ry zy su gospodarczego był w zrost niezadow olenia poli­ tycznego. Pow ażnie w zrósł w p ły w K om unistycznej P a rtii Polski, a dzia­ ła ln o ś ć ' P o lsk iej P a r tii S o cjalisty cznej uległa znacznej radykalizacji. S tron n ictw o Ludow e (pow stałe z połączenia Polskiego S tron nictw a L u­

dowego „ P ia s t”, Polskiego S tro n n ictw a Ludow ego „W yzw olenie”

i S tro n n ic tw a Chłopskiego) p izy jęło do swego program u postulat refo r­ m y ro ln ej bez odszkodow ania dla obszarników .

W tak ic h w a ru n k a ch społeczno-politycznych nie dziwi, że „powodze­ nie K ościoła narodow ego w n iek tó ry ch w iejskich okolicach Polski było spow odow ane w zrostem an ty k le ry k a liz m u , nie zaś an ty k ato licyzm u ”, a m iało „za podłoże parcie do uniezależnienia się od h ierarch ii Kościo­ ła katolickiego rzym skiego podejrzew anego o sp rzy jan ie klasom boga­ ty m i uciskający m chłopa i p om aw ianej o chciwość i zdzierstw o — pod­ czas gdy ksiądz Kościoła narodow ego pozornie nie ta k su je sw ych posług,

8 K o śció ł p o lsk o k a to lick i na w zór K ościoła rzym sk ok atolick iego organizow ał się w p arafie. W ram ach p a ra fii d o k o n y w a ło się ca łe jego życie. D latego, chociaż w ty tu le rozd ziałów u n ik n ęliśm y tego w ią żą ceg o sform u łow an ia, w jego rozpraco­ w a n iu b ęd ziem y m ó w ić o p a ra fia ch jako p o d sta w o w y ch jed n ostk ach w organizacji i d zia ła ln o ści o p isy w a n eg o K ościoła.

0 Jako jed en z p ierw szy ch d o p a try w a ł się d użej zb ieżn ości przyczyn p ow sta­ w a n ia K o ścio ła p o lsk o k a to lick ieg o w S ta n a ch Z jed n oczon ych A m ery k i i w P olsce ks. M y stk o w sk i. S p ra w ę tę u jm o w a ł n astęp u jąco: „[...] n a jw ięk sze n ieb ezp ieczeń stw o d la r e lig ii k a to lick iej w P o lsc e p rzed sta w ia ją n iezd row e i n ien orm aln ie stosunki k o śc ie ln o -p o lity c z n e , n a k tó ry ch podłożu k iełk u ją i ro zw ija ją się chorobotw ór­ cze zarazk i id eo lo g ii K o ścio ła N arod ow ego. W cza sa ch b ow iem d zisiejszych znajdu­ jem y się m n iej w ię c e j w p od ob n ych w arunkach,' jak ie sp o w o d o w a ły pow stan ie i rozw ój p olsk ich k o ścio łó w n ieza leżn y ch w A m ery ce P ółn ocn ej: zb y tn i lib eralizm n aszej k o n sty tu cji, nite zab ezp ieczającej K o ścio ło w i n a leży tej obrony i pom ocy, prze­ sa d n y i w sz e c h w ła d n y d em o k ra ty zm m as lu d o w y ch i robotniczych, brak d ostatecz­ nego u św ia d o m ien ia relig ijn eg o w sp o łeczeń stw ie, n iezd ro w y patriotyzm p ew n ych kół in te lig e n c ji p o lsk iej, rozb icie n a w r o g ie obozy i stron n ictw a ogółu k atolik ów , w reszcie w ro g ą K o ścio ło w i a g ita cję p artii w y w ro to w y ch , Ż yd ów i sek t p rotestan c­ k ich ” (P o lsk i K o ś c ió ł N a r o d o w y . W arszaw a 1923 s. 31—32),

(7)

zadow alając się dobrow olnym d atkiem , a n aw et li tylk o słow nym po­ dziękow aniem ” 10.

2. W zw iązku z tak ą sy tu a c ją w ypada na ty m m iejscu zw rócić u w a­ gę na niebezpieczeństw a, jak ie się w ty m czasie u jaw niły , a k tó ry c h a l­ bo w yraźnie nie dostrzegano, albo nie um iano im w porę zapobiec. M a­ m y na m yśli przede w szystkim coraz w y raźn iej w y stęp u jący podział św iatopoglądow y społeczeństw a polskiego, z n a jd u jąc y sw oje źródła w ów czesnych ideologiach społeczno-politycznych i w działalności dusz­ pasterskiej Kościoła rzym skokatolickiego w p rzeak centow aniu spraw czysto relig ijn y ch z krzy w dą i zanied ban iem p ro b le m aty k i społeczno-po­ litycznej i społeczno-m oralnej 11.

N acjonalizm w yznaniow y, c h a ra k te r społeczno-grom adzki, sen suali- styczny, p rak ty czn y i ry tu a listy e z n y , niski poziom w iedzy relig ijn ej, brak zaangażow ania się w sp raw y w iary, a szczególnie b ra k konsekw en ­ cji pom iędzy zasadam i tej w iary a życiem na codzień, to podstaw ow e ce­ chy trad y cy jn ej, o p artej w ięcej na uczuciu niż na rozum ie, w w iększym stopniu odziedziczonej po przodkach niż p rzysw ojonej, osobistej re lig ij­ ności polskiej. Nie ulega w ątpliw ości, że tego ro d zaju religijn ość na po­ datny m gruncie psychiki polskiego lu d u stanow iła rów nież sp rzy jające podłoże do przyjm ow ania się idei polskokatolickich w okresie m iędzy­ w ojennym .

3. W łaściw a ak cja o rg an izacy jn a i planow a działalność K ościoła polskokatolickiego b yła zw iązana p rzed e w szy stkim z osobą ks. F. Boń­ czaka (1923-1927). Pod jego p rzy w ó d ztw em Kościół polskokatolicki w Polsce m im o b ra k u legalizacji, d uchow ieństw a, w łasn y ch kościołów, cm en tarzy i p leban ii, rozw ijał się całkiem dobrze. Z aham ow anie tego rozw oju nastąpiło dopiero z pow odu rozłam u, któ reg o dokonał bisk up W. F aron. Na ten okres głębokiego k ry z y su w K ościele polskokatolickim p rzypad ają pierw sze k ro ki organizacyjne, a zarazem n a jb u jn ie js z y roz­ kw it idei polskokatolickich na Sandom ierszczyźnie.

§ 1. S T O S U N K I S P O Ł E C Z N O - G O S P O D A R C Z O - P O L I T Y C Z N E W S A N D O M I E R S K I M

N ależy podkreślić, że ludzie m ieszk ający na op isyw anym przez nas tere n ie przeżyw ali te sam e tru d n o ści i krzy w dy , co społeczeństw o ca­ łego k raju , zw iązane z niespraw iedliw ością społeczną p anu jącego sy ­ 10 S. C z a r n o w s k i . K u lt u r a religijn a w i e j s k i e g o lu d u p o ls kie go. W: K u lt u r a . Red. N. A ssorodobraj. W arszaw a 1958 s. 88—89. Por. J. C h a ł a s i ń s k i . M łode p o ­ kolenie c hło pów . P r o c e s y i za g a d n i e n ia k s z t a ł t o w a n i a się w a r s t w y c h ło p s k ie j w P o l­ sce. W arszaw a 1938. T. 3, s. 378—381, 389, 397, 399— 400.

11 Por. J . M a j k a . D u s z p a s t e r s t w o n a p r z e ł o m i e ty s ią c le c ia . „H om o D e i” (HD)

(8)

ste m u społeczno-politycznego i m ający m św iatow y zakres k ryzysem go­ spodarczym sch yłku la t d w u d ziesty ch i pierw szej połow y lat trz y d z ie ­ sty c h 12.

1. S to s u n k i sp o ł e c z n o -g o s p o d a r c z e

W ro ln ictw ie w ojew ództw a kieleckiego 13 w in te resu jąc y m nas okre­

sie n a uw agę zasłu g u je p rzed e w szystkim w ielka liczba gospodarstw m ało ro ln y ch . N astęp stw em ro zd ro b n ien ia gospodarstw chłopskich był n iski sto p ień k u ltu r y ro ln e j, a w zw iązku z ty m m ała w ydajność z h e k ta ­ ra. D ro b n e go spodarstw a ro zpad ając się w sk u te k działów ro dzin n ych i za­ d łużenia jeszcze b ard ziej karło w aciały , aż w końcu upadały. Z takich to podupadłych, bądź całkow icie up ad ły ch gospodarstw , rek ru to w a li się ro ­ bo tn icy folw arczni i p ro le ta ria t m iejski. O grom nego przelu dnien ia wsi nie ro zład o w y w ał p raw ie w cale n iew y starczający rozw ój przem ysłu. S y­ tu a c ję jeszcze bard ziej skom plikow ał, pogorszył i doprow adził do k a ta ­ stro faln ego sta n u d łu g o trw a ły i niezw y kle o stry k ry zy s gospodarczy.

Chociaż p rzep ro w adzan a stopniow o „akcja oddłużeniow a” w yw arła

n iew ątp liw ie d o d atn i w p ły w na położenie w ielu w arsztatów rolnych,

to je d n a k popraw a ta dotyczyła p rzed e w szystkim gospodarstw zamo­ żniejszych. S y tu a c ja rolników m ało ro ln y ch w dalszym ciągu b y ła bardzo tru d n a . Z ubożenie ludności rolniczej zm niejszyło jej siłę płatniczą do m inim um . „P rzelu d n io n a w ieś — inform ow ał starostó w pow iatow ych i grodzkich (podległych w ojew odzie kieleckiem u) naczelnik W ydziału B ezpieczeństw a — n ie z n a jd u je dziś zarobku an i w w ychodźstw ie, ani w przem yśle. P rzeciw nie, do w si n a p ły w a ją robotnicy m iejscy, którzy, utra c iw szy pracę w przem yśle, h a n d lu lu b w rzem iośle, ciągną do swo­ ich k rew n y c h w iejskich, o d działyw ując w du ch u rad y k a ln y m na m iej­ scową ludność. W tak ich w a ru n k a ch w ieś ulegała szybkiej radykalizacji, p a n u ją c e zaś w niej tzw . ciche bezrobocie zaczyna stopniow o urastać do p ro b lem u bezpieczeństw ow ego, w sk u tek czego — o ile w najbliższych

12 O tym , że sk u tk i ogóln ej sy tu a c ji sp o łeczn o-gosp od arczej, k onkretnie: kry­ zysu g o sp o d a rsz e g o , ostro d o ty k a ły teren u d iecez ji san d om iersk iej św ia d czy choćby f a k t w y d a n ia przez ó w czesn eg o ord yn ariu sza W. J asiń sk iego O d e z w y w sp r a w i e

p o m o c y b e z r o b o t n y m (por.: W. J a s i ń s k i . O d e z w a w s p r a w i e p o m o c y b e z r o b o t n y m .

„K ronika D ie c e z ji S a n d o m iersk iej” (K DS) 24:1931 nr 9 s. 275-277).

13 D iecezja sa n d om iersk a w o p isy w a n y m przez n as cza sie p raw ie w całości z n a jd o w a ła się n a te r e n ie w o jew ó d ztw a k ieleck ieg o , a n ajbardziej in teresu jące nas d e k a n a ty b y ły p o łeżo n e n a teren ie n a stęp u ją cy ch p ow ia tó w : d ek an at so le c k i-n a te ren ie p o w ia tu iłżeck ieg o , d ek a n a ty k u n o w sk i i o p a to w sk i n a teren ie p o w ia tu opa­ to w sk ieg o i sa n d om iersk iego, w ą ch o ck i n a teren ie p ow iatów : kon eck iego, iłżeck iego i k ieleck ieg o , k o n eck i i ra d o szy ck i n a teren ie p o w ia tu k on eck iego, radom ski na tere­ n ie p o w ia tu rad om sk iego.

(9)

latach nie n astąp i pod w zględem gospodarczym zm iana na lepsze — n a ­ leży obawiać się więcej zdecydow anych w y stąp ień nie ty lk o w m iastach, lecz i na w si” u .

Szczególnie ciężkie było położenie b ezro ln y ch (chałupników ), k tó rz y znajdow ali się w „ w aru n k ach o p łak an y ch ” , gdyż nie z n a jd u jąc pracy, całym i rodzinam i przew ażnie głodow ali. D la tych, k tó rz y „w czasie do­ brej k o n iu n k tu ry gospodarczej znajdow ali pracę w fab ry k ach , u zam o ­ żniejszych gospodarzy, bądź też p rzy rob o tach leśnych, a obecnie pracę tę utracili, naczelnik W ydziału p ro p on u je u ru chom ien ie robót p ublicz­ n ych (budowa dróg, reg u la cja rzek itp.). Jeszcze gorzej przed staw iała się spraw a z ty m i spośród b ezro b otn y ch i m ałorolnych, k tó rz y pozosta­ w iając rodziny „na zagonach posiadanych czy d zierżaw ionych ” zawsze u trzy m y w ali się z p racy w przem yśle. „Z red ukow an i pow rócili na w ieś do swoich rodzin i tu ta j zaczęła się dla nich ciężka n ad w y ra z dola, bo przebyw ając stale w mieście, przyzw yczajeni do in n y ch w arun kó w , zn a­ leźli się w środow isku zupełnie oderw anym . Nie z n a jd u jąc pracy, ani znikąd pomocy, są żyw ym p rzyk ład em dotkliw ych sk u tk ó w k ry z y su na wsi, a jako elem ent, w sk u tek tego rad y k alizu jący , oddziaływ a na u m y ­ sły ludności w iejskiej podniecająco i stąd m ogą się zrodzić niepożądane w ystąpienia [...]. D otychczas rad y k alizacja wsi nie p rzy ję ła jeszcze form groźnych, to jed n a k n a stro je do w ładz i R ządu są dość n ie p rz y c h y ln e ” 15. Info rm acje z a w arte w obydw u pism ach n aczelnika W ydziału B ezpie­ czeństw a w K ielcach u k azu ją sy tu a c ję na w si kieleckiej w pierw szej połowie drugiego dziesięciolecia m iędzyw ojennego jako nadzw yczaj cię­ żką, a ty m sam ym niebezpieczną n a w e t dla spokoju publicznego w p a ń ­ stw ie.

P rz ejd ź m j obecnie do opisu sy tu a c ji społeczno-gospodarczej w za­ k resie rolnictw a w in te resu jąc y c h nas szczególnie pow iatach, tj. w po ­ wiecie iłżeckim , którego część stanow iła d e k a n at solecki, w pow iecie opatow skim , którego część tw orzyła dek an aty : kunow ski i opatow ski oraz w powiecie koneckim , na którego tere n ie znajdo w ały się dw a d e ­ k anaty : konecki i ra d o s z y c k i16.

14 W ojew ódzkie A rch iw u m P a ń stw o w e w K ielcach . U rząd W ojew ód zk i K ie­ lecki. W ydział B ezp ieczeń stw a (cyt.: W A PK ); S y t u a c j a g o s p o d a r c z a na te r e n i e w o ­ j e w ó d z t w a 1926— 1934 sygn. 2764 (cyt. S y tu a cja 1926— 1934). In form acja n a czeln ik a W ydziału B ezp ieczeń stw a w K ielca ch p rzesłan a do sta ro stw w o je w ó d z tw a k ie le c ­ kiego na tem at p ołożenia lu d n ości roln iczej 20 III 1934 r.

15 Tam że. S p r a w o z d a n i e n a c z e l n ik a W y d z i a ł u B e z p i e c z e ń s t w a w K ie l c a c h do M in is t e r s t w a S p r a w W e w n ę t r z n y c h w W a r s z a w i e na t e m a t s y t u a c j i ludności r o ln i­ c z e j w o j e w ó d z t w a kieleckiego z 28 I V 1934 r.

w w w yżej w y m ien io n y ch p ow iatach , p o k ry w a ją cy ch się częścio w o z in te r e su ­ jącym i n as dekanatam i', w ok resie m ięd zy w o jen n y m zorgan izow an o n a jw ię k sz ą licz­ bę parafii p olskokatolickich.

(10)

Na te re n ie p o w iatu iłżeckiego ogół rolników w ychodził z założenia, że sy tu a c ja gospodarcza je s t w praw dzie zła, ale zjaw isko to ma z pe­ wnością c h a ra k te r przejściow y. W śród rolników daw ał się zauważyć sta n w yczekiw ania na zm ianę k o n iu n k tu ry gospodarczej i nie podda­ w an ia się hasłom „w y w ro to w ym ” i „dem agogicznym ” 17.

W powiecie opatow skim pod koniec pierw szego dziesięciolecia mię­ dzyw ojennego roln icy ogólnie n a rz e k a li na niskie ceny zboża, gdyż nie­ w iele m ożna było kupić za sp rzed ane zboże i m ieli p re te n sje do rządu, że tej spraw y odpow iednio nie reg u lu je, tylko ściąga nałożone podatki. N arzekali rów nież na b r a k , pieniędzy z pow odu m ałego z b y tu zboża, na sk u te k czego nie m ogli kupow ać żadnych tow arów . Tę sytu ację pragnęły w yzyskać jed n o stk i „w y w ro to w e” , co przejaw iało się w agitacji p rze­ ciwko p a ń stw u i rz ą d o w i1B.

Na początku la t trz y d z ie sty c h w śród ludności w iejskiej pow iatu opa­ tow skiego daw ało się zauw ażyć „rozdw ojenie n a stro jó w ”. U gospoda­

rz y p osiadających 12 m órg ziem i i w ięcej w ystępow ał w zrost wpływów

prorządow ych. Pow odem tak ie j p ostaw y zam ożniejszych rolników było pozbycie się na sk u te k „akcji o d d łużeniow ej” znacznych ciężarów, dzięki czem u m ogli zrów now ażyć swój budżet. Inaczej spraw a w yglądała u m a­ ło ro ln y ch rolników . „A kcja oddłużeniow a” nie w płynęła na popraw ę ich b y tu . Z biory nie w y starczały na u trz y m an ie poszczególnych rodzin, a o spłacie zaległych należności, n a w e t w zm niejszonych rozm iarach, tru d n o było mówić. I ta część ludności ulegała stopniow ej radykalizacji. S ta ro sta opatow ski inform ow ał w ojew odę kieleckiego, że „powszechne n a rz e k a n ia ludności w iejsk iej d a je się słyszeć n a w ysokie ceny zapałek, soli i n a fty . Z b y t w ygórow ana je s t rów nież cena cukru, te n a rty k u ł je­ d n a k m niej b ra n y je s t pod uw agę, poniew aż ludność w iejska używ a go bardzo m ało [...] n a fty n iek tó re ro d ziny n ie używ ają w cale lub w m ini­ m aln y ch ilościach, sól u ży w ana je s t ty lk o szara, rów nież bardzo oszczę­ dnie. C ena zapałek m oże n a jb a rd zie j rzuca się w oczy, gdyż jest to pro­

d u k t, n a k tó ry m tru d n o oszczędzać, a za 2 ja ja nie zawsze m ożna kupić

pud ełko zapałek. B ardzo tru d n a je s t sy tu a c ja n a g ru n ta c h rozparcelo­ w anych, na k tó ry c h ciążą jak iek o lw iek spłaty , n a w e t w gospodarstw ach k ilk u nastom o rgow ych [...]. Ludność w iejska z dużym niezadowoleniem p a trz y na pew n ą to le ra n c ję zaległości podatkow ych u posiadczy w ięk­

17 Por. W A PK . S y tu a cja 1926— 1934. I n f o r m a c j a s t a r o s t y iłżeckiego p rzesła na do w o j e w o d y k ie le c k ie g o 16 IV 1934 r.

18 T am że. S p r a w o z d a n i e o s y t u a c j i p r z e m y s ł o w o - g o s p o d a r c z e j w p o w ie c i e opa­ t o w s k i m p r z e s ła n e p r z e z s t a r o s t ę o p a t o w s k i e g o do w o j e w o d y kieleckiego 16 VIII 1929 r.

(11)

szej własności i każdy w ypad ek ulgi lu b odroczenia płatności o dbija się głośnym echem na te re n ie całej okolicy” 19.

Niem niej tru d n e było położenie ludności rolniczej na tere n ie pow iatu koneckiego. We w schodniej, bardziej uprzem ysłow ionej jego części na początku 1931 r. znajdow ało się 10 840 gospodarstw do 1 ha i 5 170 go­

spodarstw do 2 ha, pozostałe zaś gospodarstw a przew ażnie o pow ierzchni

ponad 10 ha. J a k z powyższego zestaw ienia w y nik a ludność w tej części pow iatu była w 80% ludnością robotniczą, osiadłą tu jeszcze przed I w ojną św iatow ą, kied y p rzem ysł z a tru d n ia ł tu ta j przeszło 15 tys. ro ­ botników . W pierw szej połowie 1934 r., sk u tk iem zam knięcia em igracji oraz zastoju w przem y śle k rajow y m , 50% ludności znalazło się pod względem m ate ria ln y m w położeniu, k tó re nie pozw alało n a w e t na n ę­ dzną w egetację. Bowiem we w schodniej części pow iatu p rzem ysł za­ tru d n ia ł ok. 5 tys. robotników i to w d o d atk u sezonowo 20.

Przem ysł dzielił do pew nego stopnia swój los z rolnictw em . Pod w pływ em zaborów i I w ojny św iatow ej m ożna m ówić o jego upadku. Chociaż nie w szystkie zakłady p rzem ysłow e zostały zniszczone, to p rze ­ cież większość z nich nie b y ła czynna, a n iek o nserw o w ane narzędzia ulegały zniszczeniu. Spora ilość spośród ty c h zakładów ju ż nigdy nie została uruchom iona 21.

Niew iele zm ieniła się sy tu a c ja w ty m w zględzie po 1918 r. P rzem y sł technicznie p rze starz ały nie mógł osiągnąć na te re n ie w ojew ództw a k ie ­

19 Tam że. S p r a w o z d a n i e s t a r o s t y o p a t o w s k i e g o p r z e s ł a n e w o j e w o d z i e k i e l e c k i e ­ m u 14IV 1934 r.

P o tw ierd zen iem trudnej, n iem al ro zp aczliw ej sy tu a cji gospodarczej p o czą tk o w y ch lat drugiego d ziesięcio lecia m ięd zy w o jen n eg o na o p isy w a n y m przez n a s teren ie jest m.in. tragiczne zdarzenie, jak ie m iało m ie jsc e w n o cy z 22 na 23 IX 1933 r. n a p o­ lach m ajątku G rocholice, gm. S ad ow ię, pow . o p atow sk iego: „G rupa n iezn a n y ch [...] sp raw ców — d on osił starosta op atow sk i w o jew o d zie k ieleck iem u — p rzystąp iła do rozbiórki sterty i m łock i k ijam i zboża, k tóre n a stęp n ie ła d o w a n o do w ork ów . Gdy d ow ied ział się o tym rządca m ajątku Jan K a w eck i, udał się n a m iejsce k rad zieży celem odpędzenia złodziei. Z o d leg ło ści ok. 400 k roków d a ł strza f o strzeg a w czy z pistoletu, a gdy złod zieje na to n ie za rea g o w a li, z b liższej już o d leg ło ści w y str z e lił w tym kierunku jeszcze 5 razy. S p łoszen i złod zieje zb iegli p o zo sta w ia ją c na m iejscu ok. 1,5 q żyta i porzucone w ork i. P rzyczem śla d y k rw i w sk a z y w a ły , że jed en ze sp raw ców został ranny. P o p rzeprow adzeniu d och od zen ia u stalon o, że w k ra d zieży brali udział b ezio b o tn i [...] w sz y sc y w y z n a w c y P N K K , P o strzelo n y został J a cen ty Dziadura, który w sk tu tek tego zm a rł” (W A PK . S p r a w y K o ś c i o ł a N a r o d o w e g o 1925— — 1934 sygn. 2772 (cyt.: S p ra w y 1925— 1934). P i s m o s t a r o s t y o p a t o w s k i e g o d o w o j e ­ w o d y k i e l e c k i e g o z 2 X I 1933 r.). *° Por. W A PK . S y tu a cja 1926— 1934. I n f o r m a c j a s t a r o s t y o p a t o w s k i e g o p r z e s ł a n a w o j e w o d z i e k i e l e c k i e m u 2 I X 1933 r. 11 Por. W. K a w a l e c . K i e l e c c z y z n a . R o z w ó j g o s p o d a r c z y r e g i o n u . W arszaw a 1962 s. 28.

(12)

leckiego poziom u z okresu przed I w ojną św iatow ą w w ielu gałęziach p ro d u k cji i zatru d n ien ia. W okresie k ry zy su w lata ch 1929-1930 upada w iele p rzedsiębiorstw , inne zm niejszają swą moc pro d u k cy jn ą do m in i­ m um . R ośnie a rm ia bezrobotnych. W 1930 r. dochodzi do przeszło 40% z a tru d n io n y c h w przem yśle. Chociaż od 1934 r. n astęp u je pow olny spa­ d e k liczby bezrobo tny ch , to je d n a k bezrobocie jako zjaw isko masowe u trz y m u je się do końca o k resu m iędzyw ojennego 22.

S p ó jrzm y znow u n a sk u tk i, jak ie spow odow ał w tej dziedzinie go­ sp o d arki narodow ej k ry zy s gospodarczy przełom u la t dw udziestych i trz y d z ie sty c h o k resu m iędzyw ojennego na tere n ie opisyw anych przez nas p ow iatów (dekanatów ).

S ta n z a tru d n ie n ia ro b otn ik ó w na te re n ie pow iatu iłżyckiego na progu 1929 r. p rze d staw ia ł się n astępująco: w Starachow icach (w zakładach am u n ic y jn y c h ) n a ogólną liczbę 1835 zwolniono 29 i w in nych przed­ sięb io rstw ach na ogólną liczbę 341 pracow ników zwolniono 208 (w ko­ p aln iach i kam ieniołom ach, ta r ta k u Bugaj, hucie, k a la fo n ia m i — praw ie bez zm iany). W W ierzb nik u nieczynna b y ła ty lko h u ta szkła, inne fa ­ b ry k i i ta r ta k i p raco w ały n o rm a ln ie (bez zwolnień). K opalnie ru d y że­ lazn ej w Tychow ie b y ły nieczynne, a przedsiębiorstw a drobne w gm inie W ielka W ieś funk cjo n o w ały bez z a k łó c e ń 23.

G orzej w yglądała spraw a zatru d n ie n ia w powiecie opatow skim . Na początk u 1926 r. liczba bezrob o tn y ch w ynosiła 1800 ludzi, a nastrój w śród pozbaw ionych p racy, wobec stale zagrażającej reduk cji, był pod­ niecany. W dru g iej połowie m iesiąca stycznia liczba ta podniosła się do 2150, a „ e le m e n ty w y w ro to w e” w yk o rzy sty w ały sy tuację i agitow ały za n iep rzy jm o w an iem zasiłków an i w gotówce, an i w naturze. W skutek u nieru ch o m ien ia w ielkiego pieca w Z akładach O strow ieckich przem ysł ciężki bardzo podupadł. W m iesiącu lu ty m było już 2300 bezrobotnych robotników . P anow ało w śród nich rozgoryczenie. Chociaż nie w ystępo­ w ali czynnie, bo o trzy m y w ali zapomogi, to jed n ak stosunek tych robotni­ ków do w ładz a d m in istra c ji państw ow ej był w yraźnie nieprzychylny. Po­ nadto zaczynała się silna ten d e n c ja zw yżkow a cen zboża i zwyżka dolara, co ludność lokalną usposabiało przygnębiająco, a „w yw rotow com ” daw a­ ło b ro ń do ręki. B ezrobocie z biegiem czasu zaczęło przy b ierać coraz to b a rd z iej o s tre fo rm y , a b ezro b o tn i b ardziej k ategorycznie niż dotąd za­

częli żądać pracy . D nia 8 VI w Z ak ładach O strow ieckich na oddziale

pieców m arten o w sk ich zastrajk ow ało 460 robotników . Z razu żądano pod­ w yżek, w ysuw ano żądania p ersonalne, w końcu polityczne. W yczerpanie

22 T am że s. 29. 69.

2a W A PK . S y tu a cja 1926— 1934. S p r a w o z d a n i e o s y t u a c j i g o s p o d a r c ze j sta r o s ty iłże c k ie g o p r z e s ła n e i c o j e w o d z i e k ie l e c k ie m u 3 I 1929 r.

(13)

przepisanych ilości zasiłków zagrażało „czy n n ym w y stą p ie n iem ” ludności robotniczej O strow ca. „ S y tu ac ją zdołałem opanow ać — in form o w ał wo­ jew odę kieleckiego staro sta opatow ski — u d zieleniem d oraźny ch zali­ czek na poczet zapow iedzianego przed łu żenia do 17 tygodni, pożyczkam i z M ag istratu O strow ieckiego i W ydziału Pow iatow ego. To jed n a k ż e u w a­ żam za chw ilow e złagodzenie ciężkiego położenia b ezro bo tny ch i o ile Rząd nie p rzy jd zie z pomocą w y d atn ą, czy to w form ie pożyczek na budowę dróg, czy zapomóg, czynne w y stąp ien ia bezro b o tn y ch są n ie ­ uniknione. P o d kreślam [...] tru d n ą z ty m żyw iołem pojednaw czą w alkę. Robotnicy z a tru d n ie n i są w yzyskiw ani przez poszczególne zakład y i z te ­ go powodu bardzo rozgoryczeni. Do now ego s tra jk u je d n a k się nie u cie­ k ają z obaw y przed redu k cją. Z nieopisaną w pro st nędzą zm ag ają się rów nież bezrobotni um ysłow i”. Ich położenie było „godne lito ści” . O trz y ­ m yw ana do tacja na zapomogi (kilkuzłotow a) b y ła stanow czo za m ała i spraw y zupełnie nie rozw iązyw ała. Na sk u te k dro ży zn y w a rstw y p ra ­ cujące cierpiały n iedostatek. Do dom ów ro botniczych i urzęd n iczy ch zaglądała nędza (cena 1 q pszenicy w ynosiła 48-50 zł, 1 q ży ta 38-40 zł). Ceny arty k u łó w pierw szej p o trzeb y sta le w z ra sta ły 24.

Taka sy tu acja niepew ności u trz y m an ia się p rzy pracy, ogólnego nie­ zadowolenia, biedy i w yzysku trw a ła całym i latam i. W 1929 r. sta ro sta opatow ski m iał ty le do zakom unikow ania w ojew odzie k ieleckiem u, że „w śród robotników częściowo b ezro b o tn ych i całkow icie b ezro b otn ych na tere n ie O strow ca, Cw ielowa, K unow a sp ecjaln y ch ak cji nie p odejm o­ wano, zwłaszcza że bezrobotni nie są zorganizow ani” . Je d n a k „w śród robotników rolny ch d aje się słyszeć n arz e k a n ia na niskie zarob ki” . W Bidzinach (gm ina W ojciechowice) został zw ołany n a w e t wiec przez Zawodowy Zw iązek Robotników R olnych, n ą k tó ry m om aw iano w a ru n k i pracy i płacy robotników ro ln y ch -2S.

W powiecie koneckim od 1 I 1926 r. „ sy tu a c ja przem y sło w a” p rze d ­ staw iała się następująco: bezrobotnym i b y li tu p rzew ażnie m ałorolni, dzięki czem u k ry zys gospodarczy w p rzejaw ach swoich b y ł spokojny i do żadnych ekscesów ze stro n y bezrob o tny ch nie dochodziło, gdyż część spośród nich pobierała zapomogi (ogólna liczba osób p rzy jm u ją c y ch za­ pomogi na te re n ie pow iatu w ynosiła 1818 bezrobotnych), część zaś u trz y ­ m yw ała się ze swoich drobn y ch gospodarstw . W pow iecie zatru d n io n y ch było ogółem 2932 robotników , a bezrobotnych — 5031. „E lem en ty w y ­ w rotow e” próbow ały w ykorzystać ciężką sy tu a c ję gospodarczą pań stw a

i w dniu 8 I 1926 r. rozrzucone zostały ulotki k om u nistyczne koło fab ry k i

24 T a m ż e . S p r a w o z d a n i e g o s p o d a r c z e s t a r o s t y o p a t o w s k i e g o p r z e s i a n e w o j e w o ­ d z i e k i e l e c k i e m u p i s m e m z 15 1 1926 r.

25 T a m ż e . S p r a w o z d a n i e o s y t u a c j i p r z e m y s ł o w o - g o s p o d a r c z e j p r z e s ł a n e w o j e ­ w o d z i e k i e l e c k i e m u p i s m e m z 16 V I I I 1929 r,

(14)

w K ońskich. W d ru g iej połow ie stycznia 1926 r. zatru d n io n y ch było za­ ledw ie 2905, a b ezrob o tn y ch —• 5979. W n a stęp n y ch m iesiącach sytuacja nieco się popraw iła, u trz y m u ją c się je d n a k na ty m sam ym m niej więcej poziom ie. W y raźn ie zaczęła się popraw iać w dru giej połowie 1926 r., je ­ szcze b ard ziej w 1927 r., osiągając w pierw szej połowie sierpnia z a tru ­ dnionych 8090, a b ezrobotnych 635 28.

2. S y t u a c j a p o l i t y c z n a

Coraz bardziej w okresie m iędzyw ojennym na znaczeniu i aktyw noś­ ci zaczęły zyskiw ać i do głosu dochodzić stro n n ictw a polityczne, które b y ły przeciw ne zarów no ów czesnem u rządow i, jak i trzy m ającem u z rzą ­ dem Kościołowi rzym skokatolickiem u. Tę do pew nego stopnia parado k­ salną, a przez to bardzo w ym ow ną sy tu ację religijno-polityczną w spo­ łeczeństw ie, jed en z kapłan ó w sandom ierskich opisuje i tłum aczy w spo­

sób n astęp u jący : „Z m artw y ch w stan ie Polski, wolność decydow ania

o najw ażn iejszych spraw ach publicznych [...] możliwość zajm ow ania się zakazaną p rzed tem surow o p o lity k ą — to w szystko podnieciło szerokie w arstw y , dla k tó ry c h rzeczy te są nowością, a że b rak odpowiedniego przygotow ania, więc hasła n a jra d y k aln iejsz e m ają oczywiście najw ięk­ sze pow odzenie i wzięcie. S tąd to pom im o trad ycy jneg o przyw iązania lu d u naszego do Kościoła, ludność diecezji sandom ierskiej w czasie w y­ borów oddaje głosy na listy rad y k aln e, skrajne, szkodząc tern samem bezw iednie sp raw ie k a to lic k ie j” 27.

N ajb ard ziej zw iązany ze stro n n ictw am i politycznym i n iechętnym i Kościołowi rzym skokatolickiem u b ył Kościół polskokatolick. 28. W p ro ­ cesie organizow ania się tego Kościoła spełniały stosunkow o ważką rolę

23 T am że. D w u t y g o d n i o w e s p r a w o z d a n i e s t a r o s t y k o n e c n i e g o o s y t u a c j i p r z e m y ­ s ł o w e j p r z e s i a n e w o j e w o d z i e k i e l e c k i e m u p i s m e m z 14 1 1926 r.

27 D. Ś c i s k a ł a . W a r u n k i p r a c y d u s z p a s t e r s k i e j - n a t e r e n i e d i e c e z j i s a n d o ­ m i e r s k i e j . W: R o c z n i k D i e c e z j i S a n d o m i e r s k i e j n a r o k 1930. R adom 1929 s. 89—93. Por.: W A PK . W ydział Sam orząd ow y. R eferat Sam orządu M iejskiego. W y b o r y do o r g a n ó w u s t r o j o w y c h w O s t r o w c u Ś w i ę t o k r z y s k i m 1939 sygn, 4145; A r c h i w u m P a -

rafii R zy m sk o k a to lick iej (cyt.: A PR ) w P tk a n o w ie. K r o n i k a p a r a f i i P t k a n ó w d e k a ­ n a t u O p a t o w s k i e g o (1910).

28 P e w ie n so cja lista w ro zm o w ie z jed n ym z k się ż y d iecezji sandom ierskiej po­ w ied zia ł, że „on i jego to w a rzy sze w c a le n ie z przekonania popierają hoduryzm . W yzysk u ją istn ie n ie sek ty ty lk o do w a lk i z K ościołem , a do tego gotow i są użyć w szelk ich środków . M ów ił, że po zw a lczen iu K o ścio ła i jego potęgi, której są św ia ­ dom i, hoduryzm i in n e sek cia rstw o rozleci się od jednego k o p n ięcia ” (A rchiw um K urii D iecezja ln ej w San d om ierzu (cyt.: A K D S). A k t a S e k t y h o d u r a z a c z ę t e iv r o k u 1929, s k o ń c z o n e 1932 (cyt.: A k ta 1929— 1932). P r o t o k ó ł z k o n f e r e n c j i k s i ę ż y r z y m s k o ­ k a t o l i c k i c h w B a ł t o w i e z 9 I X 1932 r.

(15)

czynne i coraz bardziej zyskujące na znaczeniu stro n n ictw a o hasłach radykalnych. B yły niejako k atalizato rem chętnego i życzliw ego p rz y j­ m owania się jego założeń program ow ych. Dążąc do przejęcia w ładzy w swoje ręce, stro n nictw a te ch ętn ie w idziały i popierały działalność d u ­ chow nych polskokatolickich, zn a jd u jąc w nich nie całkiem i nie zawsze św iadom ych w ykonaw ców swoich planów strateg iczn ych . P rzekonanie o poparciu ze stro n y sfer n iech ętn ych Kościołowi rzym skokatolickiem u dodawało duchow nym polskokatolickim odw agi do głoszenia opinii i po­ glądów tożsam ych lub bardzo zbliżonych do haseł propagow anych przez stronnictw a i p a rtie radykalne, u tw ierdzało w iern y ch polskokatolików w przekonaniu o słuszności zajm ow anego przez nich s ta n o w is k a 29.

Zdaniem biskupa sandom ierskiego ta „sm u tn a robota [organizow ania placów ek „narodow ych” — uw aga moja] p rzy pozorach re lig ijn y ch m a podkład socjalny, połączony z n ad zieją kom unistycznego p orządku spo­ łecznego” 30.

Stanow isko tak ie podziela rzym skokatolicki proboszcz w Bałtow ie. Mówiąc o niechęci do księży, w skazuje na „ro zdm uch anie” jej przez w rogą dla Kościoła i duchow ieństw a rzym skokatolickiego agitację „W yz­ w olenia” i zradykalizow anego „S tro n nictw a C hłopskiego” 31.

3. A n t y k l e r y k a l i z m

Na konferencji duszpasterskiej w Szew nie (30 V III 1922 r.) probo­ szczowie p racu jący w Z agłębiu nad K am ienną, zastanaw iając się „nad ujednostajnieniem pracy duszpasterskiej w p arafiach o robotniczym charakterze i nad pobudzeniem religijności i przyw iązan ia sfer ro b o t­ niczych do Kościoła”, w ysyłają do K u rii sandom ierskiej specjaln ie o p ra ­ cowane pismo, w k tó ry m podd ają analizie m .in. skuteczność działania

G eneralnego S e k re ta ria tu dla S p raw Społecznych i w sk azu ją środki pozyskania na nowo robotników i w łościan 32. W edług tego ra p o rtu „zo­ bojętnienie m as robotniczych w ynikło z opanow ania robotników przez wrogie [...] związki zawodowe, pro pag ujące czysty m aterializm i w al­

29 P or. K. A d a m u s - D a r c z e w s k a . K o ś c i ó ł p o l s k o k a t o l i c k i . S p o ł e c z n e w a ­ r u n k i p o w s t a n i a i d z i a ł a l n o ś c i n a w s i. W ro c ła w —-W arszaw a—K ra k ó w 1967 s.210— 211, 262. 30 A P R w R u szk o w ie. L i b e r r i s i t a t i o n u m E p i s c o p o r u m . R u s z k ó i e . P ro to k ó ł p o ­ w iz y ta c y jn y z 28 IX 1931 r. 31 P o r. A P R w B a łto w ie . D o k u m e n t y [...] o d r o k u 19291931. P i s m o u r z ę d o w e r z y m s k o k a t o l i c k i e g o p r o b o s z c z a w B a ł t o w i e d o K u r i i s a n d o m i e r s k i e j z 26 X I 1930 r. 32 P o r. AKDS.. A k t a t. s. A k c j i S p o ł e c z n e j o d 1918 r o k u d o [...] ( c y t.: A k t a 1918). P is m o z 5 I X 1922 r. J . C i b o r. O p o t r z e b i e C h r z e ś c i j a ń s k i c h O r g a n i z a c j i R o b o t n i ­ c z y c h 10 D i e c e z j i. K D S 29:1936 n r 12 s. 346— 351.

(16)

kę z d u ch ow ień stw em ”. T ru d no się zgodzić z tak im stw ierdzeniem . Taka przyczyna obojętności" feligijifej b y łab y zbyt pow ierzchow na, zew nęt­ rzna, w każdym razie z pew nością nie jed y n a i nie główna. Trzeba bo­ wiem p y ta ć .d a le j: dlaczego robotnicy ta k łatwo, n aw et chętnie dali się opanow ać zw iązkom zaw odow ym „p ropagującym czysty m aterializm i w alkę z d uch ow ień stw em ”? W idocznie m ieli uzasadnioną nadzieję i b y ­ li przekonani, że te wrogie Kościołowi rzym skokatolickiem u związki m o­ gą im najw ięcej jeszcze pomóc.

W ak tach k u rii sandom ierskiej nie m a — w zasadzie —• dowodów na to, żeby k olejni b isk u p i okresu m iędzyw ojennego poza w yrażeniem współczucia i ubolew ania nad losem w yzyskiw anych i bezrobotnych, w staw ili się za nim i słow em lub piórem czy też w in n y sposób ulżyli doli ty ch upośledzonych w arstw . Nie dali swego w yraźnego placet p ra ­ cy spo łeczno-religijnej, nie p o p arli w y raźnie haseł refo rm y rolnej i p ra ­ cy dla w szystkich. D uchow ieństw o (zarówno na szczeblu wyższym , jak i niższym ) ograniczało się raczej do kom entow ania społecznych encyk­ lik papieskich. R e u m novaxum, a później Quadragesimo anno 33. Nie po­ tra fiło p rzy ty m zdobyć się na to, b y opowiedzieć się zdecydow anie po stron ie r o b o tn ik o w i chłopów, in n y m i słowy: nie chciało reform ow ać się

od w ew n ątrz. y,

W tak ie j sy tu a c ji sta je się zrozum iałe, że an ty k lery k alizm zaczął p rzy b ierać na sile i zataczać coraz szersze k ręg i w społeczeństw ie pol­ skim , będącym — bądź co bądź —• tra d y c y jn ie i w większości katolic­ kim 3i. Zaczęło się w y raźn ie zaznaczać rozluźnienie zw iązku m iędzy w iern y m i a księżm i, kierow n ik am i ich życia religijnego, a to z racji tr a ­ k to w an ia n ieje d n o k ro tn ie ludności w iejskiej jako zła koniecznego (źród­ ła u trz y m an ia i dochodów), p o dp ieran ia w łasnym a u to ry tete m pozycji w łaścicieli ziem skich na wsi i trzy m an ia z nim i, odsunięcia w iernych od jakiegokolw iek decydow ania k asą p a ra fia ln ą i spraw am i parafialnym i. Te i zw iązane z nim i p rzy czy ny zniechęcały ludność w iejską do ducho­ w ieństw a rzym skokatolickiego oraz b y ły przyczyną licznych konfliktów m iędzy wsią a plebanią 35.

33 Por. A K D S. A k t a S t o w a r z y s z e n i a R o b o t n i k ó w C h r z e ś c i j a ń s k i c h z a c z ę t e w r o k u 1919 (cyt.: A kta 1919). P i s m o r z y m s k o k a t o l i c k i e g o p r o b o s z c z a p a r a f i i D e n k ó w do

K u r i i s a n d o m i e r s k i e j z X I 1937 r.

84 Por. E C i u p a k . K u l t r e l i g i j n y i j e g o s p o ł e c z n e p o d ł o ż e . W arszaw a 1965 s. 271—292.

35 W ydaje się m ieć c a łk o w itą rację redaktor „R oczników K a to lick ich ” (RK) gd y p isze, że „ je ś li się k ąk ol gd zieś zakorzeni, to n iesły ch a n ie ciężko potem go w y r w a ć z k orzen iam i [...] Z aś ła tw ie j p u ści on korzen ie tam , gdzie proboszcz nie jest „dobrym p a sterzem ” i o w ieczk i sw o je krótko strzyża, albo jak „ n ajem n ik ” się z n ie m i ob chodzi, boć c h ciw o ść i p ych a są n a jw ięk szy m i w rogam i k rólestw a B o­ żeg o ” (N. C i e s z y ń s k i , H o d u r o w c y s i ę k łó cą . T am że 8:1930 s. 391).

(17)

Powodem niechęci, uprzedzenia i b u n tu w sto su n k u do m acierzy stej parafii rzym skokatolickiej b y ły zwłaszcza nadużycia z okazji z a ła tw ia ­ nia przez księży z w iern ym i sp raw m a te ria ln y c h zw iązanych z posługa­ m i relig ijny m i (tzw. iura stolae) 36. W ygórow ane opłaty z ra c ji posług religijn ych (zdzierstwo) s ta je się ty m bard ziej rażące i krzyw dzące, że „od roku 1928 wieś przeżyw ała nasilenie k ry zy su gospodarczego, k tó ry dał się mocno we znaki rolnikom , a zwłaszcza m ałorolnym , opłat zaś za posługi relig ijne nie zm niejszano. S lub czy pogrzeb kosztow ał trz y k w in ­ tale pszenicy. Tak więc ożenić się było tru d n o , a um rzeć jeszcze gorzej, bo pochować nieboszczyka nie było w czym i za co”. P rz y ty m „ k le r ko­ ścioła rzym skokatolickiego trz y m ał się w ow ych lata ch dw orskiej k la m ­ ki”

W zestaw ieniu z innym i licznym i d o k um en tam i opinia w yżej cyto­ wanego au to ra o stosunku duchow ieństw a rzym skokatolickiego do wsi okresu m iędzyw ojennego, jego w yobcow aniu ze środow iska chłopskiego, „ trz y m a n ia ” z dziedzicem i tra k to w a n ia „z g ó ry ” sw oich p a ra fia n , z n a j­ duje jak najbardziej potw ierdzenie 38. Z pow yższych opisów i w yw odów w ynika, że:

1. Położenie ludności, zwłaszcza rolniczej i robotniczej, na in te re s u ­

jącym nas terenie, zw iązane szczególnie z kryzysem gospodarczym , było ciężkie i krzyw dzące. S y tuacja tak a sp rz y ja ła w szelkim hasłom i te n ­

36 Por. Ś c i s k a ł a , jw. s. 92.

87 F. F a l i s z e w s k i . E c h o z i e m i o p a t o w s k i e j . S z k i c m o n o g r a f i c z n o - w s p o m n i e - n i o w y z d z i e j ó w p o w i a t u o p a t o w s k i e g o . W arszaw a 1965 s. 170— 171.

38 Jak bardzo sp ra w y m aterialn e b y ły d ra żliw e, św ia d czy ć m oże ch o ćb y u w a g a kronikarska biskupa san d om iersk iego na tem a t przyczyn zorgan izow an ia p a ra fii p o l- skokatolickiej w Podgórzu B oryjsk im . „Spośród w ie lu p rzyczyn b isk u p w y m ie n ił m.in. taką: „uporna gorliw ość, w a rta lep szej sp raw y, jed n ego z p op rzed n ich k a p ła n ó w w usuw aniu jakoby nad u żyć w k o ściele (np. u ży w a n ie p ew n y ch k o lo ró w ch orągw i). To w y w o ły w a ło p ew n e scysje, przenoszone m o m en ta ln ie, choć bez żad n ej p o d sta w y , na tlo stosu n k ów m aterialnych m ięd zy p leb a n ią a ch a tą ” (A P R w B a łto w ie. K s i ę g a W i z y t a c j i P a s t e r s k i c h w p a r a f i i B a ł t ó w . W y j ą t e k z p r o t o k o ł u w i z y t a c j i k a n o n i c z n e j r z y m s k o k a t o l i c k i e j p a r a f i i w B a ł t o w i e z 1930 r,).

W arto na tym m iejscu w sp om n ieć ró w n ież o tzw . p rzy m u so w y ch egzek u cjach zaległości p od atk ow ych przez w ła d ze p a ń stw o w e n a b u d ow ę k o śc io łó w rzym sk ok a­ tolickich. Tak było m .in. w w yp ad k u T y m ien icy i B a łto w a (por. A rch iw u m A k t N o ­ w ych w W arszaw ie. M in isterstw o W yznań R elig ijn y ch i O św iecen ia P u b liczn ego. D epartam ent V W yznań R ei. R eferat W yznań E w an g. S ek t i W yzn ań N iech rześć. S ek ty k atolick ie (cyt.: A A N MWR i O P D épart. V). P o l s k o K a t o l i c k i K o ś c i ó ł N a r o ­ d o w y t z w . H o d u r o w c y . T. 3. L i p i e c 19261928. P o r o z ł a m i e k s. H u s z n y . S y g n . 1883 (cyt.: Polsko 1926— 1928). P i s m o w o j e w o d y k i e l e c k i e g o d o M i n i s t e r s t w a W y z n a ń R e ­ l i g i j n y c h i O ś w i e c e n i a P u b l i c z n e g o z 27 X I 1930 r. A K D S. A k t a S e k t y H o d u r a z a c z ę t e w r o k u 1933, s k o ń c z o n e 1948 (cyt.: A k ta 1933— 1948). P i s m o r z y m s k o k a t o l i c k i e g o p r o ­ b o s z c z a w T y m i e n i c y do M i n i s t e r s t w a W y z n a ń R e l i g i j n y c h i O ś w i e c e n i a P u b l i c z n e g o z 27 X I ¡930 r. i d o K u r i i s a n d o m i e r s k i e j z r. 1933. A P R w P ętk o w ica ch . K s i ę g a W i ­ z y t a c j i p a r a f i i P ę t k o w i c e . 14 — R o c z n i k i N a u k S p o ł e c z n y c h

(18)

dencjom do w alk i z u stro jem politycznym i z ty m i w szystkim i, którzy te n ustró j rep rezen to w ali i popierali, w tym rów nież z duchow ieństw em rzym skokatolickim , k tó re na m ocy k o n k o rd atu z 1925 r. korzystało z us­ ług rzą d u i w ró żn y sposób ten rząd popierało i podtrzym yw ało („so­ jusz tro n u i o łta rz a ”).

2. Zastosow anie w sto su n k u do w szystkich księży Kościoła rzym sko­

katolickiego opinii o „zd zierstw ie” i w yobcow aniu byłoby niesp raw iedli­ we i krzw dzące, ale nie ulega w ątpliw ości, że zasygnalizow ane zjaw isko społeczne było w okresie m iędzyw ojennym dość nasilone i stanow iło źródło up rzedzenia i niechęci do in sty tu c ji p arafii poprzez uprzedzenie i niechęć do jej przedstaw icieli i kierow ników w osobach odpowiedzial­ nych za całość sp raw p arafialn y ch .

| 2. N I E W Y D O L N O Ś Ć D U S Z P A S T E R S T W A D I E C E Z J I S A N D O M I E R S K I E J

D u s z p a s t e r s t w o ja k o g ł ó w n y c z y n n i k w a r u n k u j ą c y p o zio m relig ijn ości w ie r n y c h a) U w a r u n k o w a n i a s a m e g o d u s z p a s t e r s t w a

Przez całe 100 la t swojego istnienia (1818-1918) ludność diecezji san­ dom ierskiej była pozbaw iona wolności politycznej, a ty m sam ym żyła i działała w w a ru n k ach ograniczonej wolności religijnej.

Z aborca rosyjski, zdając sobie spraw ę z roli Kościoła jako ostoi pol­ skości, sy stem aty czn ie i k o n sek w entn ie zm ierzał do u tru d n ian ia jego działalności d u szpasterskiej. W ładze carskie na każdym niem al kroku w trąc a ły się do w ew nętrznego życia Kościoła rzym skokatolickiego i h a ­ m ow ały jego działalność. Jak iek o lw iek p róby reform spotykały się z opo­ rem w ładz zaborczych. Z d ru g iej stro n y te sam e w ładze carskie w celu osłabienia K ościoła popierały każdą próbę podw ażania je,i;o wpływów i ro zbijan ia go od w ew n ątrz 39.

P rz eja w e m u tru d n ia n ia działalności duszpasterskiej była m.in. ogra­ niczona m ożliwość k o n tak tó w duchow ieństw a m iędzy sobą. Za p rzek ro ­ czenia zarządzeń w ładz ro syjsk ich w lata ch 1861-1915 ukarano w diece­ zji łącznie 431 księży. P rzew in ien ia dotyczyły często rzeczy bardzo drob­ nych, ja k np. spisanie a k tu śm ierci w yznaw cy Kościoła praw osław nego w p a ra fii rzym skokatolickiej. K arano za szerzenie różańca, prow adzenie b iblio tek i p a ra fia ln ej, rozm aw ianie po polsku w szkole (w czasie w izy­ tacji), za przekroczenia paszportow e. W ysokość k a r była zróżnicowana: od nag an y poprzez grzyw ny, w ydalenie ze szkoły, aż do zsyłki w odleg­ łe gub ern ie R o s ji40.

39 Por. S. G r e 1 e w s k i. Ż ycie relig ijn e d ie c e z ji s a n d o m ie rs k ie j. W: K a le n d a rz J u b i l e u s z o w y D ie c e z j i S a n d o m i e r s k i e j na rok 1929. R adom 1928 s. 69.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Firmy spodziewają się w najbliższym czasie kontynu- acji rozwoju nielegalnego handlu lekami w Polsce, gdyż prawnie sprzedaż leków za pośrednictwem Internetu przez podmioty

Szlak Zabytków Techniki stanowi dobry przykład świetnie przygotowanego produktu turystycznego, który przyciągając coraz liczniejszych miłośników dzie­ dzictwa

Practically, the differences between the quasi-geoid mod- els computed with and without accounting for coloured noise in the altimeter-derived data set could also be entirely or

klasyfikatora podzielona przez licznośd oryginalnej próby uczącej, daje kroswalidacyjne oszacowanie prawdopodobieostwa dokonania błędnej klasyfikacji przez dany klasyfikator (dany

Choć książka napisana została z ogromnym dystansem i wyraźnym szacunkiem dla bohaterów pamiętników nie sposób uwolnić się od poczucia niesprawiedliwości, czy

Reverendissimus Dominus Stanuia optime est meritus antę omnia de ordina- tione studiorum et praecipue de actione editoria in patroiogia; radonem institu- tionis patristicae

Uit de tabellen 11 en 13 kan geconcludeerd worden dat de gemiddelde vertragingen, van het begin van het netwerk tot voorbij de stopstreep, vanuit de richting