Paweł Skrzydlewski
Rola filozofii realistycznej w
kształtowaniu się ludzkiej kultury
prawnej
Człowiek w Kulturze 19, 201-226
2007
Paweł Skrzydlewski
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawia II
Rola filozofii realistycznej w kształtowaniu się
ludzkiej kultury prawnej
1. Wstęp
Pytanie, jak ie kryje się w tem ac ie teg o artykułu jest de fa c to częścią z ag ad n ien ia n a tem at, ja k ą ro lę pełn i filozofia w ludzkiej ku ltu rze, i w reszcie jest p ytaniem o sens - cel sam ej k u ltu ry w życiu człow ieka. N iew ątpliw ie odpo w iedź n a n ie su p o n u je w cześniejsze ro z u m ie n ie sam ego człow ieka, k u ltu ry i sam ej filozofii1.
D o analizy za g ad n ien ia zw iązanego z ro lą realistycznej filozofii w k ształto w a n iu się ludzkiej k u ltu ry p raw n ej sk łan iać m o że w iele racji. Je d n a k ż e je d n a z tych racji w ydaje się być niezw ykle w ażna. Je st nią fakt zepsucia praw a stanow io nego - ludzkiego, k tó re n ie je d n o k ro tn ie nie tylko zd aje się godzić w podstaw ow e d o b ra człow ieka (życie, zdrow ie, osobow y rozw ój), lecz tak że staje się in stru m en tem i p rogram em budow y życia społecznego, n iejedn okro tn ie o charak terze to talita rn y m i zbrodniczym (np. narodow y socjalizm w N iem czech, bolszew izm w R o sji)2.
1 W niniejszym artykule zasadniczo przez kulturę będzie rozumiane to wszystko, co doskonali człowieka, co dopełnia jego braki, prowadząc człowieka do osiągnięcia właściwej mu doskonałości. Na ten tem at zob. M. A. Krąpiec, U podstaw rozumienia
kultury, Lublin 1991; zob. także tenże, C złow iek ja k o osoba, Lublin 2005.
2 Sam fakt pojawienia się tak wielkiej liczby opracowań i samej problematyki praw człowieka jest dobitnym dowodem na to, że prawo stanowione może być źródłem zagrożeń człowieka oraz może godzić w podstawowe prawa człowieka. Na tem at praw człowieka, ujętych od strony filozoficznej, a także od strony prób interpretacji tychże praw w prawie stanowionym zob. M. Piechowiak, Filozofia praw człowieka. Prawa czło
Rodzi się zatem pytanie, czy ludzkie prawo, będące regułą i miarą
działania społecznego, ustanowioną przez władzę, potrzebuje w jakimś
sensie filozofii, a jeśli tak, to w jakim aspekcie i jakiej filozofii? Innymi
słowy, czy prawo, jako pewna dyrektywa skierowana do człowieka,
a mająca swe źródło we władzy publicznej, wymaga istnienia i spożyt
kowania owoców, jakie płyną z poznania filozoficznego?
W przekonaniu piszącego te słowa związek między prawem i fi
lozofią jest związkiem koniecznym, negacja zaś jego jest przyczyną
pojawienia się w życiu społecznym nie tyle ludzkiej kultury prawnej,
ile stanu antyludzkiego, rzeczywistości barbarzyńskiej3.
2.
Trzy współczesne tendencje
w kwestii związku prawa stanowionego i filozofii
oraz ich niektóre konsekwencje
Jeśli punktem, od którego zaczniemy nasze analizy, uczynimy nasze
doświadczenie, które odsłania przed nami fakty i zdarzenia istniejące
obecnie jak i te, które minęły, to bez trudu odkryjemy, że istnieją spo
łeczności ludzkie, w których nie ma nauki i samej filozofii, a w których
funkcjonuje prawo pochodzące od człowieka, będące regułą ludzkich
działań społecznych4. Bliższa analiza obecnego tam prawa ukazuje, że
prawo to ma swe ugruntowanie (w mitach i wierzeniach religijnych,
etyce rodowej, tradycji, woli władcy, we wskazaniach ludzkiego roz
sądku itp.), że jest ono jakoś określane i pojmowane5. Wartość tego
wieka w świetle ich międzynarodowej ochrony, Lublin 1999; zob. także P. SkrzydlewskiU ideowych źródeł nowożytnej europejskiej polityki i praw a - na przykładzie poglądów J. Harringtona, „Człowiek w Kulturze” 16 (2004), Lublin, s. 71- 95.
3 Artykuł w całości poświęcony jest analizie związku, jaki istnieje między prawem ludzkim - stanowionym a filozofią; pomija on inne typy praw, jak: prawo naturalne, prawo Objawione, prawo odwieczne. Na tem at specyfiki samej filozofii prawa oraz zagadnień, które ona porusza zob. M. A. Krąpiec, Filozofia prawa, w: Powszechna
Encyklopedia Filozofii, t. 3, red. A. Maryniarczyk, Lublin 2002, s. 500-512.
4 Zob. B. Malinowski, Prawo, zwyczaj, zbrodnia w społecznościach dzikich, Warszawa 2001.
5 Zob. R. Tokarczyk, Historia filozofii prawa w perspektywie prawa natury, Bia łystok 1999, s. 19-36.
rozu m ien ia jest tak a, jak a jego podstaw a. Jed n a k że tak ie pojm ow anie praw a, gdy zo stan ie p o d d a n e bliższej analizie, o k azu je się być zaw ie szone n a czynnikach niespraw dzalnych, n iekied y naw et w zajem nie się wykluczających, co więcej, bywa czasam i sprzeczne w ew nętrznie, a ta k ż e ro z b ie ż n e ze sp o n ta n ic z n y m i n a tu ra ln y m p rzeży w an iem św iata przez człow ieka. N ie m oże o n o z a te m m ieć w iększej w artości dla tego, k to chce po zn ać n ie tyle istniejące k u ltu ry i cywilizacje, co sam ą rzecz, czyli praw o6.
Praw o, jak o p rz ed m io t p o zn a n ia , stało się d o b rz e zrozum iałym d o p iero tam , gdzie zaistniała nau k a, czyli w k u ltu rze Z a c h o d u , w s ta rożytnej G recji7. S tąd też Z ac h ó d jako pierw szy w ypracow ał naukow e, a z a te m d o rzeczn e, intersu biek tyw nie kom unikaty w n e i spraw dzalne, praw dziw ościow e i koniecznościow e ro zu m ien ie praw a. R o zu m ien ie to zasadniczo jest dziełem filozofii.
W e w spółczesnej k u ltu rze praw nej Z ac h o d u - pojaw iających się d o ktrynach praw nych, a tak że swoistych ideo lo giach praw nych - d ają się wyróżnić trzy znaczące tendencje, k tó re skutkują realnym i k ultu rami praw nym i, funkcjonującym i w życiu społecznym . P re z e n ta c ja tychże tendencji m oże jawić się w pierwszej chwili jako uproszczenie i spłycenie niezm iern ie bog atej i w ielow ątkow ej problem atyki, jed n ak ż e w ydaje się być dziś czymś w ażnym d la zrozum ienia p o ru szan ego z ag ad n ien ia8. Je st o n a tak że niezm iern ie w ażna z uwagi n a p o g łęb ien ie rozu m ien ia konsekw encji, jak ie k ażd a z tych ten d en cji pociąga za sobą, gdy staje się ideow ym zapleczem dla życia publicznego człow ieka.
6 Ponadto, j eśli prawo to odniesiemy do natury człowieka, do właściwych człowie kowi inklinacji, dzięki spełnieniu których człowiek się rozwija i doskonali, okaże się, że prawo to bywa często przeszkodą dla ludzkiego rozwoju, że na skutek błędnych wizji należnego człowiekowi dobra, jak i błędnej wizji człowieka prawo to w istocie rzeczy człowieka niszczy. Należy pam iętać o tym, że z perspektywy filozoficznej kry terium oceny wszelkiego prawa ludzkiego jest człowiek i jego natura; na ten temat. zob. M. A. Krąpiec, Człow iek i praw o naturalne, Lublin 1993, s. 5-20.
7 Na tem at konsekwencji wypływającej z odkrycia nauki, a także na tem at początków nauki w kulturze greckiej zob. A. G. V an Melsen, N a u ka i technika
a kultura, tłum. S. Zalewski, W arszawa 1969; P. Jaroszyński, N a u ka w kulturze, R adom 2002.
8 N a tem at współczesnych tendencji w filozofii prawa zob. J. Stelmach, R. Sar- kowicz, Filozofia prawa X I X i X X w ieku, Kraków 1999.
a) Prawo jako skutek dyskursu filozoficznego
Pierw sza ten den cja, sięgająca swymi korzeniam i platonizm u, w isto cie rzeczy u to żsam ia praw o z ow ocam i refleksji filozoficznej, przy specyficznym rozu m ien iu sam ej filozofii jak o pew nego racjo nalneg o dyskursu o c h a rak terze dedukcyjnym i za raz em apriorycznym 9. T w ier dzi się tu, że praw o jako zespół reguł społecznego d ziałan ia ludzkiego je st w ynikiem dyskursu filozoficznego, o d cz y ta n iem i w y rażen iem tego, co jest i co być pow inno, co jest k onieczne. P o dstaw ą p raw a są tu ap riory czne czynniki, faktycznie n ieistn ie jące p o za um ysłam i filozofujących myślicieli.
W stanow isku tym w ładza, k tó ra jest jed n o cześn ie „ro zu m em fi lozoficznym ”, staje się źró d łe m i głów nym czynnikiem dokonującym tak w ykładni praw a, jak i jego u zasad n ien ia. P raw a u stan o w io n e stają przed człow iekiem jako nakaz zadany do realizacji. N akazy te m ają swe źró d ło p oza rzeczyw istością ludzką, sam zaś człow iek „m usi” przyjąć praw o, przez k tó re zyskuje o n swe ludzkie oblicze, oblicze p o ż ą d an e przez w ładzę ustaw odaw czą.
W h istorii k u ltu ry Z a c h o d u dram atycznym w yrazicielem i za raz em o fia rą teg o stan o w isk a b ę d z ie S o k rates, k tó ry m im o św iadom ości b łęd ów i fałszu, a n aw et niegodziw ości w yroku skazującego go n a śm ierć, b ędzie stał n a stanow isku konieczności w ykonania i p o d p o rządko w an ia się k ażd em u nakazow i państw a (władzy), gdyż wszelki sprzeciw i nieposłuszeństw o jest tu, jego zdaniem , n ie tylko ob stru kcją państw a i społeczności, lecz jest tak że sam o ata k ie m n a swe człow ie czeństwo, jest sam ogw ałtem i w istocie rzeczy sam ozniszczeniem siebie i społeczności10. D laczego? Bo każdy człow iek to p ro d u k t państw a, to dzieło zorganizow anej społeczności, k tó ra n ie tyle człow ieka kształci i w spom aga, co de fa c to rodzi, stw arza za p o m o cą d ostarczanej kultury,
9 Filozofia jest tutaj raczej dziedziną sztuki niż nauki, poznania. Filozof to my śliciel, który nie tyle poznaje świat, rzeczywistość istniejącą poza jego świadomością, co ktoś, kto bierze za przedm iot swych analiz, to co idealne, doskonałe, a co istnieje w postaci jego koncepcji. To, co analizowane wraz z konsekwencją analiz w postaci teorii i postulatów, staje się tu wiedzą filozoficzną.
10 Platon, O brona Sokratesa, tłum . W. Witwicki, W arszawa 1982, 30-32 A, 40B.
a n a d e wszystko sam ego praw a, k tó re nie tyle w ychowuje, co staje się sum ien iem człow ieka11. M am y tu do czynienia z d o m in acją p raw a i z rządam i praw a, k tó re faktycznie k ieru ją człow iekiem , n ie zaś z sytua cją, kiedy człow iek k ie ru je się d a n ą m u do w ykonania n o rm ą praw ną. B ez tru d u d a się dostrzec, że w sp o m n ian a ten d en c ja m a swe źró d ło w dualistycznej m etafizyce, an ty p erso n ality czn ej g ro m adn ościo w ej an tropolog ii, a od strony wizji życia społecznego w u to p ijn y m k o lek tywizm ie, k tó ry n a rzecz państw a zaw łaszcza całego człow ieka w raz z jego decyzjam i i w olnością. T o, co id ealn e (praw dziw e, niezm ien n e i k o n ieczn e - świat idei, k tó ry notabene jest tak że praw dziw ą ojczyzną człow ieka, jego celem ), jest w św ietle tej ten d en c ji źró d łe m praw a, k tó re o dzw ierciedlo ne w nak azach w ładzy (tych, k tó rzy zn ają p raw dziwą rzeczywistość), partycypuje w tych, któ rzy nakazy te realizują. P raw o ludzkie nie m a tu ludzkiego p o ch o d z en ia ani przezn aczen ia, jest raczej tym , co człow ieka „używa” tym , co ludźm i rządzi. N ie m usi liczyć się z człow iekiem ani z jego d o b rem , bo to raczej człow iek jest dla praw a i to o n nabyw a swej w artości przez p o d p o rz ąd k o w an ie się praw u, przez realizację jego nakazów . Przyjętej wizji praw a towarzyszy przekonanie, że człowiek jako indywiduum nie jest obdarzony godnością ani podm iotow ością, ani też nie jest sam zdolny do sam opokierow a- nia sobą, bo jak o isto ta u p ad ła, nosząca w sobie ślady u p ad k u albo praw dziw ego do bra, nigdy n ie ro zp o zn a albo też, jeśli naw et rozpozna, nie w ybierze, a jeśli naw et w ybierze, to go n ie zrealizuje. Z tej racji praw o niejako uw alnia człow ieka od m ożliw ego b łęd u i p rzejm u je na siebie ro lę su m ienia człow ieka, naw et w brew sam em u człow iekow i12. S p raw ą oczyw istą je st, że p ró b y re alizacji w sp o m n ian ej ten d e n c ji w życiu społecznym b u d u ją u to p ię, najczęściej o c h a ra k te rz e ko lek ty wistycznym i to talitarny m . U to p ia ta nie stro n i od fizycznej likwidacji
11 Platonizm, mimo znaczącego wkładu w dzieje i w rozwój antropologii filo zoficznej, jest w istocie rzeczy nurtem myślowym mającym w pogardzie człowieka z racji jego związku z ciałem, a także konsekwencji, jakie z tego wypływają; na ten tem at zob. W. Jaeger, Paideia. Form owanie się człowieka greckiego, (Paideia. Die
F orm ung des griechischen M enschen), tłum. M. Plezia, H. Bednarek, W arszawa 2001, s. 767-960.
12 Bogatą prezentację platońskiego rozumienia życia społecznego odnajdziemy między innym w pracy G. Reale, Historia filozofii starożytnej, t. 2, tłum. I. Zieliński, Lublin 1996, s. 279-368.
tych jed n o stek , k tó re nie n a d a ją się do sp ełn ian ia praw a, k tó re nie p asu ją do tego, co idealne.
W sp om in a tendencja, łącząca w istocie rzeczy m yślenie filozoficzne z „objaw ianiem ”, p ro d u k c ją praw a n a w zór tego, co id ealn e, w k u l tu rz e eu rop ejsk iej zrod ziła m iędzy innym i ludobójstw o narodow ych socjalistów i bolszew izm . L eżący u p o d staw w sp o m n ian eg o n u rtu tw orzenia p raw a platonizm , choć bywa w w ielu asp ek tach prawdziwy (zgodny z rzeczyw istością), w p raktyce życia społecznego kończy się n a z b ro d n i i p o g ard zie skierow anej w sto su n k u d o człow ieka jak o jednostk i, jak o k o n k re tn e g o bytu. Ideologizuje o n praw o apriorycznie przyjętym i założeniam i, czyniąc z niego najczęściej n arzęd zie u topijnej reform y świata.
O dziwo, w spółcześnie, w brew in ten cjo m sam ego P la to n a, któ ry dem okracji n ie darzył sym patią13, p latonizujące ujęcie praw a stanow io nego d a się w yraźnie dostrzec choćby w ideologiach dem okratycznych, k tó re k ieru jąc się apriorycznym i założeniam i, roszczą sobie u p ra w n ien ie do p o d p o rząd k o w an ia sam ego człow ieka, w brew jego n a tu rz e i d o b ru , w brew n a tu ra ln e m u p o rząd k o w i, w k tó ry c h to człow iek, a nie społeczność czy w ładza, p o siad a n a g run cie życia społecznego su w eren n o ść i pod m io to w o ść p ra w n ą 14. Czyż bow iem w spó łczesn a d em o kracja, k tó ra czyni swą p o d staw ą „św iętą z a sa d ę ” R Ó W N O Ś C I, n ie toczy w alki z w iększością przejaw ów n a tu ra ln e j nierów ności, m ię dzy k o b ietam i a m ężczyznam i, dziećm i i starym i, m ądrym i i głupim i, bogatym i i biednym i? W a rto w tym k o n tek ście zauważyć, że tak ie „zdem o kratyzow ane” praw o z a p o m in a o tym , że rów ność, jak ą ludzie p osiadają, jest w ynikiem nie tyle tego, co ludzie m ają, czy też tym, czym ludzie dysponują i zarządzają, lecz że jest sk utkiem bycia przez
13 Zob. Platon, Państwo, Warszawa 1991, t. II, tłum W. Witwicki, 561 D, 563 B. 14 W wielu państwach Zachodu tzw. władza demokratyczna, realizując poprzez politykę przyjmowane przez siebie zasady-idee, sprawuje władzę na mocy woli więk szości, a najczęściej na mocy poparcia najlepiej zorganizowanej części społeczności. Bywa również, że władza w państwie i związana z nią możność stanowienia prawa opiera się na manipulacjach i sprawnie działającej machinie propagandowej. Sytuacja ta musi budzić niepokój z racji odseparowania polityki, samej władzy i stanowio nego prawa od dobra wspólnego, które bywa tu traktowane jako środek a nie cel władzy, polityki, prawa; na ten tem at zob. czasopismo „Filozofia” 24 (1995), Lublin,
każdego człowieka istotą godną, rozumną i wolną, że jest pochodną
osobowego sposobu istnienia i działania, jakie przysługuje każdemu
człowiekowi na mocy urodzenia się człowiekiem. Tylko w tym aspekcie
jesteśmy sobie nawzajem wszyscy równi, wszystko inne nas różni.
Prawo oparte na apriorycznych fundamentach zamienia życie spo
łeczne w swoistą wojnę, w niekończącą się walkę jednych przeciwko
drugim. Dlatego człowiek w życiu społecznym poddanym regulacji
takiemu prawu musi ciągle pokonywać innych i strzec siebie same
go przed tym, aby z jednej strony nie miał zbyt wiele zabrane, a z
drugiej, aby nie miał zbyt mało tego, co mu się należy na mocy idei
równości15.
b) Prawo stanowione bez filozofii
Istnieje także w tradycji nowożytnego Zachodu stanowisko drugie,
które w kwestii relacji, jaka zachodzi między filozofią a prawem, głosi
potrzebę zdecydowanego uwolnienia prawa spod wszelkiego wpływu
refleksji filozoficznej. Tendencji tej towarzyszy nurt deprecjacji samej
filozofii, jej oddziaływania na całe życie społeczne i indywidualne czło
wieka. Filozofia jako „przeżytek” lub też „niebezpieczne i zbyteczne
zajęcie” ma zostać usunięta na rzecz tego, co postępowe, bezpieczne
i pożyteczne.
Zasadniczy problem tego stanowiska polega na tym, że jego zwo
lennicy, negując samą filozofię, tak naprawdę sami filozofują. Negacja
filozofii ma często źródło w myleniu jej z ideologiami bądź mitologią,
czy też z jakimś utopijnym programem budowy państwa, które bierze
na siebie obowiązek uwolnienia człowieka od wszelkiego zła.
Podstaw stanowiska rugującego refleksję filozoficzną z dziedziny
prawa należy poszukiwać w świadomości konsekwencji błędów filozo
ficznych, które będąc ideowym zapleczem realnych działań społecznych,
15 Ma to miejsce tam, gdzie u podstaw ustroju demokratycznego istnieje liberalna ideologia i liberalna wizja człowieka. Duchowym ojcem tego ustroju jest T. Hobbes, który swymi rozważaniami utwierdził, zwłaszcza w myśli politycznej, koncepcje liberalne, zob. na ten tem at L. Berns, Thom as H obbes w: L. Strauss, J. Cropsey,
przyczyniały się d o za istn ie n ia re a ln e g o zła sp o łeczn eg o , krzywdy i nieszczęścia człow ieka. W szak spekulacje zw olen ników m aterializm u dialektycznego stały się zb ro dniczą inspiracją d la niejed n eg o państw a i jego system u praw nego, p o d o b n ie jak te o rie o rzekom ym istnien iu p redestynow anych do rząd zen ia ras ludzkich, k tó re stają p rzed wy zw aniem realizacji swej m isji dziejow ej dzięki podbojow i i likwidacji słabszych i „nieu d an y ch ” egzem plarzy g atu nk u ludzkiego.
O drzucając filozofię i jej dyskurs w dziedzinie praw a stanow ionego, przyjm uje się jed n o cześn ie w izję praw a jak o czegoś sam ozrozum ia- łego, m a o n o n ie w ym agać ani w ykształcenia filozoficznego d la tych, którzy je tw orzą, ani też d la tych, k tórzy je w ykonują. N aw et w szelka in te rp re ta c ja p raw a i w yjaśnienie praw a m usi stro n ić od filozofii z tej racji, że jed y n ą racją istn ien ia praw a jest w ola w ładzy i jej siła, k tó ra w przypadku n iep rz estrze g an ia p raw a usuw a tych, któ rzy praw u są n ieposłu szni16.
W sp om n iane stanow isko, prom ow ane m iędzy innym i przez zw olen ników ideologii pozytywizm u praw niczego, nie uw zględnia jed n ak ż e tego, że zw olennicy ci, negując zw iązek m iędzy filozofią a praw em , w istocie rzeczy upraw iają filozofię praw a, bo stanow isko to przecież w yraźnie m ówi o tym, czym jest sam o praw o i jaki jest jego cel, jak ono i po co pow staje, a tak że jak a jest o stateczna racja istnienia p raw a w raz z jego sen sem w życiu społecznym i indyw idualnym człow ieka17.
Z perspektyw y znajom ości dziejów, a zw łaszcza dziejów teo rii życia społecznego, próby negacji związku praw a stanow ionego z filozofią m ają swe źró d ło albo w błędnym ro zum ieniu filozofii (b ran iu za filozofię tego, co nią nie jest), albo też są św iadom ym d ziałan iem n a szkodę człowieka. D ziałanie to prag n ie ugruntow ać wizję p raw a stanow ionego jako n arzęd z ia władzy, n arzęd z ia służącego d o realizacji dow olnych z a d ań obrany ch p rzez w ładzę. Filozoficzny dyskurs, ukazujący re a ln e pow iązania zach odzące m iędzy ludźm i, pow iązania w reszcie całej rz e
16 Dobrym przykładem tej tendencji jest szereg myślicieli budujących dorobek pozytywizmu prawnego; na ten tem at zob. J. Stelmach, R. Sarkowicz, Filozofia prawa
X I X i X X wieku, Kraków 1999, s. 21-59.
17 W spom niane zagadnienie dotyka w prost problem u roli filozofii w życiu społecznym, zob. P. Skrzydlewski, R ola filo zo fii w życiu społecznym , „Człowiek w K ulturze”, 15(2003), Lublin, s. 81-109.
czywistości od A b so lu tu , k tó ry b ęd ą c źró d łe m całego bytu, jest także praprzyczyną w szelkich praw , p rzeszkadza w e w prow adzaniu praw , k tó re zw iązane są tylko z tym, czego p ra g n ie w ładza. Innym i słowy, p o zn a n ie filozoficzne, odsłan iające i w yjaśniające re a ln e zależności w św iecie osób i rzeczy, p rzeszkadza w fo rm ow aniu zauto nom izo w a- nej wizji p raw a stanow ionego. W ręcz przeciw nie, n akierow uje ludzki dyskurs n ad praw em w stro n ę u k azan ia zw iązania p raw a tym, co od niego n ie zależy, tym, co dla praw a stanow i realny, a nie tylko myślny i postulatyw ny ch arak ter.
c) Filozofia jako konieczna pomoc dla dziedziny prawa
Istn ieje tak że w tradycji Z a c h o d u stanow isko trzecie, k tó re nie czyni z filozofii „siły spraw czej życia społeczneg o” ani też n ie stro n i od ow oców filozoficznej refleksji, lecz widzi w niej konieczny i za raz em najpożyteczniejszy czynnik w d o sk o n alen iu człow ieka, bez k tó reg o człowiek nie m oże osiągnąć właściwej sobie doskonałości. D oskonałość ta jest szczególnie tru d n a w skom plikow anej m aterii życia sp ołeczne go, polityki i praw a, stąd też ta k w ielkie zn aczen ie m a w niej sam a filozofia. Sens filozofii, jej u p raw ian ia w istocie rzeczy sprow adza się w łaśnie do d o sk o n alen ia człow ieka p oprzez praw d ę i jej rozum ienie. C złow iek u b o g ac o n y o w o cem p ra cy filozoficzn ej sta je się lepszy, bardziej rozum ny i wolny, b ardziej zdolny do realizacji praw dziw ego, a n ie pozornego do bra. Filozofia, jak o pew ien typ ludzkiego po znania, otw iera przed każdym człow iekiem istniejącą w rzeczywistości praw dę, k tó rej p o zn a n ie stanow i sens u p raw ian ia w szelkiej filozofii18. Filozofia jest sposobem i d ro g ą zdobyw ania prawdy, w tym tak że praw dy sam ego praw a, praw dy o praw ie. Oczywiście m oże o n a to osiągnąć, jeśli jest u p ra w ian a dorzecznie, jeśli czyni swym p rz ed m io te m zain tereso w an ia rzeczywistość, czyli to co jest, co istn ieje realn ie, jeśli po sług uje się językiem zintegrow anym i kom unikatyw nym , jeśli dostosow uje m etody swego b ad a n ia do przedm iotu i właściwego jej celu, jakim jest p oznanie18 Na temat rozumienia filozofii zob. M. A. Krąpiec, O rozumienie filozofii, Lublin 1991.
prawdy. U jm u jąc rzecz k ró tk o - jeśli jest to filozofia realistyczna, m e tafizyczna19. Filozofia ta d aje człowiekowi odpow iedź n a pytanie: czym jest sam o praw o stanow ione oraz n a pytanie, dlaczego o n o istnieje.
M usim y p am iętać o tym, że odpow iedzi n a te dwa pytania przynależą tylko do filozofii (m etafizyki), są faktycznie suponow ane zarów no przez tych, którzy praw o stanow ią i w ykonują, o raz tych, którzy sko m plik o w an ą m a te rię p raw a stanow ionego (lex) analizują, np. z perspektyw y historycznej, socjologicznej, teo rio -p raw n ej, politologicznej.
P o zn an ie filozoficzne u k az u je praw o stan o w io n e jak o za sad ę d zia łan ia ludzkiego, k tó rą człow iek przyjm uje w swym akcie decyzyjnym jako czynnik regulujący, wzorczy w jego działaniu. T ak p o ję te praw o zostało d o sk o n ale o k re ślo n e w tradycji jak o ro z u m n e ro zrząd zen ie władzy, k tó ra troszcząc się o sp ełn ien ie d o b ra w spólnego, praw o to ustanow iła i obw ieściła20. W św ietle filozoficznych analiz racji istnienia p raw a stanow ionego należy o statecznie u patryw ać w d o b ru człow ieka, w jego rozw oju, d o sk o n alen iu , p rzez k tó re człow iek jak o p o d m io t p raw a staje się lepszy.
F ilozofia realistyczna u k az u je tak że zasadniczą, re a ln ą p o dstaw ę p raw a stanow ionego. P odstaw ą tą nie są li tylko jakieś zam ierzen ia (w artości!!!), lecz p rz e d e w szystkim re a ln e re la c je m iędzyludzkie, k tó re noszą w sobie pow inność d ziałan ia lu b za p rze sta n ia d ziałania z uwagi n a d o b ro człow ieka21. C złow iek jako byt osobowy, o bd arzon y godnością, n ie tylko stanow i cel d ziałan ia swojego i innych, lecz tak że jest w swym działaniu zw iązany realnym i relacjam i z d rugim i ludźm i, którzy m ają praw o spodziew ać się pom ocy od innych lu b też z a p rz e
19 Tak pojęta filozofia realistyczna jest stosunkowo mało znana we współczesnej kulturze, jej przykładem jest szereg badań prowadzonych w ram ach tzw. Lubelskiej Szkoły Filozoficznej; na ten tem at zob. A. Maryniarczyk, M. A. Krąpiec, Lubelska
Szkota Filozoficzna, w: Powszechna Encyklopedia Filozofii, t. 6, red. A. Maryniarczyk, Lublin 2005, s. 532-550.
20 D obrą definicją prawa jest tu definicja św. Tomasza z Akwinu, który w swej
S u m ie Teologicznej tak zdefiniował prawo: E t sic ex quatuor praedictis potest col
ligi definitio legis, quae nihil est aliud q u a m qu a ed a m rationis ordinatio ad b o n u m com m une, ab eo qui curam com m unitatis habet, prom ulgata (S T h I-II, q. 90, ar. 4, res.).
21 Na ten tem at zob. M. A. Krąpiec, Suw erenność - czyja?, Lublin 1996, s. 130 173.
stania działania, które im szkodzi. Odczytanie tychże międzyludzkich
relacji, ich treści i zakresu, a także ich sensu - racji, ze szczególnym
zwróceniem uwagi na relacje, przez które dokonuje się rozwój czło
wieka jako osoby w życiu społecznym, winno być szczególnym przed
miotem troski władzy, która - pokierowana istniejącym porządkiem
międzyludzkich relacji - tworzy prawo stanowione lex tak, aby reakcje
te afirmować, umacniać, widząc w nich drogę, przez którą realizuje się
człowieczeństwo każdego człowieka. A zatem z perspektywy filozoficz
nej - dostrzegając interpersonalne relacje nacechowane powinnością
działania - zyskujemy dla ustanowionej normy prawnej obiektywną
i zarazem analogiczną podstawę. Oznacza to jednocześnie, że pra
wodawca w swej działalności prawotwórczej nie może abstrahować
od prawdy o świecie, nie może świata nie znać. Wręcz przeciwnie,
znajomość świata (człowieka, relacji międzyludzkich wraz z tym, co się
człowiekowi istotnie należy) jest integralnie i koniecznościowo zwią
zane z aktywnością prawotwórczą. Z racji tego, że najgłębszym, choć
nie najłatwiejszym, typem poznania człowieka i rzeczywistości ludzkiej
jest filozofia (metafizyka), w dziedzinie prawodawstwa o rezygnacji
z filozofii nie może być mowy. Jeśli prawodawca nie posiada wiedzy
na temat natury człowieka i jego uprawnień, relacji, jakie go łączą ze
światem i innymi ludźmi, w swej działalności prawodawczej narażony
bywa na rozminięcie się z realnym człowiekiem i jego dobrem, podobnie
jak i lekarz, który nim wyda decyzję o sposobie leczenia, zobligowany
jest do prawdziwej diagnozy stanu zdrowia pacjenta. Prawo ludzkie
ma zatem swój początek w poznaniu rzeczywistości i tego, co się czło
wiekowi należy22. A jeśli tak się rzeczy mają, to w dziedzinie prawa
22 Ten właśnie aspekt wydaje się podkreślać cała zachodnia tradycja filozoficzno- prawna. Dobrym przykładem jest tu Cyceon, który pisał, że „za dowód wyjątkowej głupoty należy uznawać przekonanie, że wszelkie postanowienia i uchwały rozmaitych społeczności powinny być uznawane za sprawiedliwe (za prawa - lex- P. S.) (...). Gdyby prawa były stanowione jedynie z woli ogółu lub decyzją przywódców, można by uprawomocnić rozbój, cudzołóstwo, fałszowanie testamentów, o ile większość by to przegłosowała. Skoro zatem opinie i polecenia głupców rzekomo tak wiele znaczą, że ich uchwały mogą zmieniać naturalny porządek rzeczy, czemu nie stanowi się, że uczynki złe i zgubne należy mieć za dobre i zbawienne? Gdyby można niespra wiedliwość zmienić w prawo, czy zło stałoby się dobrem? Z tego wypływa wniosek, że prawo dobre od złego można odróżnić wyłącznie przez odwołanie się do natu
stanow ion ego (jego tw orzenia, w ykładni, sto so w an ia) n ie pow inno b rakow ać w iedzy filozoficznej.
F ilozofia realistyczna pozw ala ta k ż e w sp o só b n ieb ud zący w ą t pliwości u k azać zasadniczy i właściwy cel, któ ry stoi p rzed praw em , jakim jest d o b ro w spólne p o ję te jak o osobow y rozwój człow ieka. C elu tego n ie m oże u k azać inny typ poznania. F ilozofia w yjaśnia, dlaczego praw o stanow io ne m usi do celu tego zm ierzać p o śre d n io lu b b e z p o średnio. P ozw ala o n a tak że n a uśw iado m ienie sobie p rzez człow ieka, że sytuacja, w k tó rej praw o stanow io ne faktycznie rozm ija się ze swym celem , prow adzi do zaistnienia pseudo-praw a, n ie tylko traci swą moc, przez k tó rą człow iek w sum ieniu swym nie m a pow inności słu chan ia i w ykonyw ania nakazów praw a, lecz tak że staje się on o zag ro żen iem dla w spólnoty społecznej - państw a.
F ilozofia realistyczna n ie tylko pokazu je, czym praw o jest, o raz wyjaśnia, dlaczego o n o istnieje, w skazując z jed n ej strony n a d o b ro człow ieka, z drugiej n a obiektyw ny fak t relacji m iędzyludzkich, lecz ta k ż e u k a z u je , ja k n o rm a p ra w a lu d zk ieg o sp e łn ia się fakty cznie w życiu człow ieka, jak i dzięki czem u praw o jest o b ec n e w człow ieku i jego działaniu. P raw o stanow ione de fa c to spełn ia się, kiedy ro z p o z n a n e p rzez człow ieka jak o w łaśnie praw o staje się przyczyną w zorczą ludzkiego d ziała n ia , p rz ech o d z ąc u p rz e d n io p rzez „filtr lud zkiego su m ien ia”23. T o w łaśnie te n fak t jest p e łn ą p ro m u lg acją praw a, bez k tó rej praw o stanow ion e nie m oże istnieć. O znacza to także, że k ażd a o gólna n o rm a praw na, spełniając się w k o n kretn ym i niepow tarzalnym ludzkim działaniu, w istocie rzeczy m a c h a ra k te r i
musi mieć cha
rakter analogiczny
- analogicznie przez człow ieka jest p oznaw ana, analogicznie spełniana, analogicznie się o niej orzek a24. P róby uzjedno- zn acznienia praw a, ta k m ocno dziś przez w ielu p o d k reślan e, jaw ią sięralnego porządku (...), M. T. Cyceron, O praw ach (De legibus), tłum. I. Żółtowska, Kęty 1999, s. 114-115, (lib. I, c. 15, 42- c. 16, 44-45).
23 Zob. P. Skrzydlewski, Analogiczność czy jednoznaczność w interpretacji prawa, w: Z adania współczesnej m etafizyki 8, red. A. Maryniarczyk, K. Stępień, P. Gondek, Lublin 2006, s. 419-453.
24 Na ten tem at zob. P. Skrzydlewski, A nalogia w determinacji praw ludzkiego
działania praktycznego, w: Z adania współczesnej m etafizyki 7(2005), red. A. Mary niarczyk, K. Stępień, P. Skrzydlewski, s. 347-369.
jako działanie chybione i niebezpieczne, które nie tylko może niweczyć
samo prawo, lecz także może stanowić podstawę do niebezpiecznej
instrumentalizacji człowieka. Prawo z całą pewnością musi być jasne,
precyzyjne, oczywiste - lecz nie jednoznaczne, ani wieloznaczne. Swą
obiektywność i sensowność zyskuje przez odniesienie do swej podstawy,
a są nią analogiczne interpersonalne relacje.
3.
Filozoficzne prawa św. Tomasza z Akwinu jako przykład
posługi filozofii realistycznej w dziedzinie prawa stanowionego
Tomaszowa filozofia prawa stanowionego ma swoje podstawy w wizji
człowieka jako podmiotu rozumnego i wolnego, żyjącego z natury swej
w społeczności dla swego rozwoju. Życie społeczne człowieka ma cel
i jest nim osiągnięcie przez człowieka szczęścia. Szczęście - cel życia
społecznego przysługuje człowiekowi a nie państwu, klasie społecz
nej, władzy czy instytucji. Życie człowieka w społeczności ma zatem
cel, a jest nim dobro człowieka, czyli jego szczęście. Św. Tomasz jest
świadomy tego, że tak pojęty człowiek żyje pod prawem stanowionym,
ale i naturalnym -
ius;żyje również i działa w kontekście
lex aeterna,a także
lex fomitisoraz w kontekście prawa Objawionego. Zatem ży
cie człowieka spełnia się w systemie praw, wśród których jest i prawo
pozytywne, stanowione. Z perspektywy filozoficznej prawo stanowione
ani nie jest pierwsze co do swej ważności, ani nie jest jedynym w życiu
człowieka.
a) Czym jest prawo stanowione oraz dlaczego istnieje?
Fakt istnienia prawa ludzkiego - podobnie jak fakt istnienia władzy
i polityki - ma swe uzasadnienie w naturze człowieka, w jej rozumno
ści, inklinacji ku dobru, rozumności i wolności25. Natura ludzka jest,
jak wiemy, spotencjalizowana i do swej aktualizacji potrzebuje wielu
różnych czynników, wśród których są również i władza publiczna,
polityka i w reszcie praw o w raz z całym życiem społecznym 26. W brew w ielu w spółczesnym stanow iskom (liberalizm , kolektyw izm m ark si stowski, anarchizm ), w idzącym w praw ie stanow ionym jedynie czynnik konw encjonalny, n arzucony człow iekowi, św. T om asz widzi fak t życia człow ieka pod p raw em jak o coś n a tu ra ln eg o i d obrego. N akaz praw ny lex jest zgodny z isto tą człow ieka (zasadą d ziałania ludzkiego; ro z u m n ą i w olną n a tu rą ), zgodny z d o b re m człow ieka. Z auw ażm y rów nież, że zd an iem A kw inaty człow iek rodzi się po d praw em i żyje praw em i jest to dla niego p ew ną koniecznością n atu ra ln ą, k tó re j o n n ie k o n stytuuje, lecz m oże ją kształtow ać i przem ieniać. Ó w fakt życia p od całym system em praw a przyczynia się w alnie, zd an iem A kw inaty, do rozw oju człow ieka lub też gdy praw o jest niespraw iedliw e - sku tku je przeszkod am i i d efo rm acją bytu ludzkiego.
K ierując się wielowiekow ą tradycją, sam o praw o stanow ione lex T o m asz o k reśla jako n o rm ę d ziałan ia człow ieka, p o ch od zącą od legalnej władzy, k tó ra m a ch a rak ter rozum ny. N o rm a ta prow adzi człow ieka do osiągnięcia d o b ra w spólnego, m usi n ad to zostać p ro m u lg o w an a przez człow ieka, któ ry jest p o d m io te m praw a, jego a d re sa te m i w ykonawcą. D o b ro w spólne - cel p raw a to nic innego jak osobow y rozw ój czło w ieka w tym, co jest m u właściw e jak o człowiekowi. D o b ro w spólne nie istn ieje p o za o so b ą ludzką, p o za jej d ob rem . C hodzi tu z a te m o rozw ój ludzkiego życia in telek tu aln eg o , w olityw nego, tw órczego, a tak że o statec zn ie i religijnego. T o zaś, jak wiemy, jest n atu raln y m celem życia człow ieka27.
b) Specyfika promulgacji prawa stanowionego
Już w sam ej definicji praw a u T o m asza odnajdziem y p rzy p o rząd ko w an ie p ra w a do d o b ra człow ieka, do celu jeg o życia. Je d n a k ż e
26 Tomasz przyjmuje tu w wizji życia społecznego dziedzictwo realistycznej filozofii polityki Arystotelesa, choć jego wizja człowieka będzie radykalnie różna od arystotelesowskiej.
27 Problematykę rozumienia dobra wspólnego jako celu polityki i prawa w ujęciu św. Tomasza dobrze przedstawił M. A. Krąpiec, Człowiek i praw o naturalne, Lublin 1993, s. 163-176.
w pełni sens związku prawa z celem życia człowieka - pojętym jako
ludzka doskonałość, szczęśliwość i dobroć człowieka - ujawnia się
przed nami wtedy, gdy uświadomimy sobie to, czym jest sam akt pro-
mulgacji prawa oraz jaką pełni on rolę w samym człowieku, jak i dla
samej ustanowionej przez władzę publiczną normy.
Św. Tomasz podkreśla, że sam akt promulgacji nie dokonuje się
jedynie przez ogłoszenie
prawa dla ludu, ani też sama promulgacja nie przysługuje samej
władzy, która prawo stanowi. Promulgacja prawa, pojęta jako jego
publiczne obwieszczenie, podanie do publicznej wiadomości, jest czymś
koniecznym dla istnienia prawa, jednakże prawo, by było faktycznie
prawem, wymaga jego przyjęcia przez człowieka - podmiot i wykonawcę
prawa28. To przyjęcie prawa ze swoją własną, indywidualną i konkretną
normę działania jest dla Akwinaty sednem aktu promulgacji. Akt ten
zatem ma specyficznie podmiotowy i zarazem osobowy charakter.
To człowiek go dokonuje jako człowiek, a zatem jako istota rozumna
i wolna. Gdy akt promulgacji prawa poddamy głębszej analizie, to
odkrywamy, że nie jest on aktem prostym.
Jak wyjaśnia św. Tomasz polega on z jednej strony na zapoznaniu
się z treścią prawa (poznaniu i zrozumieniu prawa od strony tego,
czego ono wymaga i czego dotyczy), lecz także polega na dostrzeżeniu
tego, co nazwalibyśmy przyjęciem przez człowieka do wiadomości,
że dana norma jest prawem i jako taka może stać się normą mojego
indywidualnego działania. A zatem promulgacja prawa uniemożliwia
sytuację, w której prawo zadaje gwałt człowiekowi i jego sumieniu,
bowiem to sam człowiek czyni z normy prawa
lexswoją własną regułę,
zasadę działania.
Tym samym św. Tomasz broni tezy, że realnie nie ma antagonizmu
między prawem a wolnością człowieka prawego. Realnie w życiu
społecznym może istnieć jedynie konflikt pseudoprawa z sumieniem
człowieka; konflikt zepsutego sumienia człowieka z prawem; naj
częściej zaś istnieje antagonizm pseudoprawa i zepsutego sumienia
człowieka.
28 promulgatio necessaria est ad hoc quod lex habeat suam virtutem; STh I-II, q. 90, art. 4, res.
A kw inata, idąc za tradycją praw n ą Z ac h o d u , pod kreśla, pow ołując się n a św. Izyd ora z Sewilli29, że tak p o ję te praw o w ym aga tego, aby zo stało p rzy jęte p rzez człow ieka szereg czynników , w śród k tó ry ch najw ażniejszym i są:
- to, by praw o prow adziło do d o b ra godziw ego, a z a te m takiego , k tó re k on w en iu je z n a tu rą człow ieka i celu o statec zn eg o , ku k tó re m u o n faktycznie zm ierza. D o b ro godziw e (a p rzez n ie zyskuje swą godzi- w ość p raw o) to ta k ie d o b ro , k tó re w arto posiąść dla niego sam ego, bo jest o n o tym , p rzez co d o sk o n ali się człow iek jak o człow iek. A z a te m d o b ro godziw e i godziw e praw o to to, k tó re uszczęśliw ia człow ieka. S koro z a te m szczęście człow ieka jest jego celem , to praw o w io dące do d o b ra godziw ego je st p ra w em d la celu ludzkiego życia. P raw o sta n o w io n e m u si w ystęp o w ać z te j p ersp ek ty w y ja k o coś, co je st u zg o d n io n e z celem ludzkiego życia. Jeg o właściw ym celem nie jest b ez p o śred n ie p ro w ad zen ie człow ieka do o stateczn eg o celu ludzkiego życia - B oga; tym zajm u je się praw o O bjaw ion e i Ł ask a B oża; lecz p ro w ad zen ie człow ieka do jego szczęśliwości, k tó rą człow iek p o siad a n a m ocy d ziała n ia cnotliw ego. C el ostateczn y życia ludzkiego nie m oże być z racji kondycji człow ieka, jego natu ry , osiągnięty jedy nie p rzez ludzkie siły, lecz jest osiągany dzięki Ł asce30. S tąd też praw o stan o w io n e nie n a k ła d a i n ie m o że n ak ła d a ć n a człow ieka obow iązku p o d ąż an ia i o siągania celu o statecznego, tj. B oga. D o B oga, jako o sta tecznego celu ludzkiego życia, d opro w adzić m o g ą człow ieka jedy nie n ad p rzy ro d z o n e czynniki i Jeg o Ł aska, stąd p ro w a d zen ie człow ieka do B oga je st pow innością religii - K ościoła i p raw a w N im obecneg o. Z d a n ie m A kw inaty p rzez zw iązanie praw a d o b re m godziwym , w ży ciu społecznym o trzym uje p o d staw ę d o tego, by praw o u stan o w io n e p rzez w ładzę m ogło się stać indyw idualną re g u łą, z a sad ą d ziałan ia człow ieka;
29 erit lex honesta, iusta, possibilis secundum naturam , secundum consuetudinem
patriae, loco tem porique conveniens, necessaria, utilis; m anifesta quoque, ne aliquid p er obscuritatem in captionem contineat; nullo privato com m odo, sed p ro co m m u n i
utilitate civium scripta, STh I-II, q. 95, art. 3.
30 „Ponieważ jednak cel, jakim jest nasycenie Bogiem, nie osiągnie człowiek mocą ludzką, lecz Bożą, prowadzenie do tego celu ostatecznego nie jest zadaniem rządów ludzkich, lecz Bożych”, D e regimine principum , s. 152.
- praw o do tego, aby było praw em prom ulgow anym przez człowieka wym aga, by było spraw iedliw e, a z a te m by o d d aw ało to, co się kom u należy. C złow iek żyje i działa d la celu, celem zaś d ziałań jest ludzkie szczęście. Szczęście jest tym, do czego każdy z ludzi m a praw o n a mocy tego, iż jest człow iekiem . A z a te m spraw iedliw ość p raw a nie jest wyni k iem woli w ładcy, lecz skutk iem u zg o d n ien ia rozu m u i w oli w ładcy ze stan em faktycznym , z realnym porządkiem . Św. T om asz, p o d o b n ie jak i A rystoteles sądzi, że spraw iedliw ość jest tym , co kroczy p rzed w ładcą i co w yznacza w ładzy w jej działaniach m iarę. Są bow iem rzeczy, k tó re należą się człowiekowi, a k tó re d la praw a stanow ią jego podstaw ę i m oc jego obowiązywalności. A z a te m praw o stan ow ion e pojaw ia się jako n o rm a po k iero w an a czymś, co od niej nie zależy i czymś, co n ad a je praw u jego spraw iedliw ość. D o strz eże n ie spraw iedliw ości praw a jest zatem w arunkiem , dzięki k tó rem u d okonuje się w człowieku prom ulga- cja n orm y praw nej u stalo nej przez w ładzę. Bez spraw iedliw ości praw a, czyli w przypadku d o strze żen ia tego, że praw o n ie jest p o k iero w ane natu raln y m i i niezależnym i od niego relacjam i - przeciw ko tak iem u praw u słusznie b udzi się w sum ieniu b u n t i o p ó r, k tó ry w istocie rzeczy uniem ożliw ia p e łn e zaistn ien ie p raw a stanow ionego;
- praw o m usi być m ożliw e do w ykonania przez człow ieka, bo jest ono n o rm ą ludzką skierow aną d o człow ieka, n o rm ą, w k tó rej chodzi o re aln e d ziałanie ludzkie spełniającą re aln e d o b ro człowieka. A zatem m usi się o n o liczyć z n atu ra ln y m i n orm aln ym sp oso bem d ziałania człow ieka, jeg o ogran iczeniam i, konsekw encjam i, jak ie o no pociąga za sobą, środk am i, jak ie są ko n ieczn e do jego sp ełn ien ia, w ym aga nymi okolicznościam i itp. M ożliw ość w ykonania praw a w iąże się nie tylko z jego skutecznością, lecz p rz e d e wszystkim z kondycją sam ego człow ieka, k tó ry d ziała tak, ja k pozw alają jego n a tu ra ln e i n ab y te spraw ności;
- praw o m usi być zg o d n e z n a tu rą człow ieka, a z a te m zg o dne ze ź ró d łe m jeg o sp o so b u d ziała n ia . N a tu ra ln y m sp o so b e m d z ia ła n ia człow ieka je st jego w olna decyzja, k tó ra pow staje p rzez złączen ie się w człow ieku jego p o zn a n ia i m iłości. W p rakty ce zgodność praw a stanow ionego z n a tu rą sprow adza się do poszan ow ania przez praw o stanow ion e rozu m n eg o i w olnego sposobu d ziałan ia człow ieka i oso bowych, natu raln y ch u p ra w n ień człow ieka jak o osoby ludzkiej. Jeśli
zatem norma ustanowiona przez władzę nie liczy się z rozumnością
człowieka, z jej przejawami, a także wolnością człowieka, wtedy prawo
nie może być prawem, gdyż zadaje gwałt temu, do kogo jest adreso
wane i dla dobra kogo jest stanowione, a zatem prawo niejako znosi
samo siebie;
- prawo stanowione do tego, by być promulgowane przez człowieka
wymaga zgodności z tradycją, obyczajem ojczyzny, w której żyje i dzia
ła człowiek. Siłą prawa jest obyczaj, a samo prawo zmierza do tego,
by stać się obyczajem ludzkiego działania. Stąd też przeciwstawienie
bądź też sprzeczność prawa stanowionego z obyczajem, jaki panuje
w danej społeczności (obyczajem dobrym, rozumnym i godziwym),
jest nie tylko osłabieniem i uniemożliwieniem skutecznego spełnienia
zamysłu prawa, lecz przede wszystkim swoistym podważeniem i ata
kiem skierowanym przeciwko człowiekowi, który tworzy społeczność
ludzką, scalaną uznawaną powszechnie obyczajowością.
- prawo stanowione, by być promulgowanym przez człowieka, wyma
ga także pewnej adekwatności do miejsca i czasu działania ludzkiego,
żyjącego w społeczności. Kategoria miejsca i czasu jest tutaj ważna
z racji tego, że realne działanie człowieka, by móc zaistnieć i skutecz
nie realizować cel prawa, musi liczyć się właśnie z czasem działania
i miejscem. Brak zgodności prawa z czasem i miejscem jest w istocie
rzeczy okaleczeniem człowieka w jego działaniu, jest więc złem, na
które on nie może i nie powinien się godzić. Stąd brak uwzględnienia
charakteru czasu i miejsca działania człowieka w normie prawa jest
tym czynnikiem, który dyskwalifikuje prawo i zwalnia człowieka od
konieczności wypełnienia takiego prawa.
- prawo stanowione, by mogło być przyjęte przez człowieka, wy
maga dostrzeżenia ze strony człowieka konieczności jego istnienia.
Konieczność istnienia danej normy prawnej oparta jest na znajomości
dobra wspólnego oraz na znajomości środków, jakie ono wymaga.
Konieczność ta oczywiście bierze się stąd, że prawo to jest nieodzowne
w osiąganiu przez człowieka jego doskonałości. Tam, gdzie dosko
nałość ta osiągana jest bez udziału norm prawa stanowionego, tam
prawo nie jest potrzebne i sam człowiek nie ma podstaw do tego, aby
kierować się prawem, skoro bez prawa dobro jest realizowane. Św.
Tomasz stoi na stanowisku, że tam, gdzie dobro realizuje się niejako
n a m ocy n a tu ra ln y ch ludzkich inklinacji, obyczajow ości, przyjaźni, ta m należy u n ik ać ingerencji praw a, z tej choćby racji, że m oże o no zakłócić n atu ra ln y sp osób sp ełn ian ia d o b ra u człow ieka, choćby przez sam fak t, że jest on o dziełem człow ieka i jak o tak ie n ie jest w olne od błędów ludzkiego pozn an ia. D o strz eże n ie konieczności istnienia praw a d o k o n u je się tam , gdzie praw o jaw i się jak o czynnik nieo dzo w ny w spełn ian iu d o b ra w spólnego. Jeśli bez jakieg oś ro zp o rząd zen ia w ładzy m o żn e istnieć d o b re ludzkie życie, czyli jeśli praw o n ie jest konieczne, w tedy ze strony człow ieka n ie m a p o trzeb y p ro m u lg o w a n ia n o rm y praw nej. A firm acja kon ieczn eg o p raw a i tylko tak iego , k tó re jest konieczne, chro n i człow ieka p rzez sytuacją, w k tó rej w ielka ilość n o rm praw nych zaczyna u tru d n ia ć d o b re ludzkie życie, chron i człow ieka p rzed chorobliw ym ro z ro stem sam ego praw a. R o zro st ten zaw sze jest św iadectw em zideologizow ania władzy, nierzad k o jest też przejaw em m yślenia u to p ijn eg o i życzeniow ego, za któ rym często stoi wizja w ładzy jako czynnika w szechm ocnego i nieskrępow anego niczym - czynnika boskiego.
- praw o stanow ione, by było p ro m ulgow ane p rzez człow ieka, wy m aga, by było jasn e, bo przecież dzięki tem u zaró w no treść praw a, jak i intencja tego, k tó ry je ustanow ił, stają się treścią d ziałan ia ludzkiego. Jasność p raw a ściśle w iąże się tu z jego zrozum ien iem przez człowieka, d o strze żen iem tego, co praw o wym aga, a czego nie, jaki jest jego cel, a także, jaki jest rodzaj działań, któ ry prow adzi do jego ziszczenia. Jasność nakazu praw nego chroni człowieka przed błędnym i wykrętnym spo so b em działania. B ez jasności n o rm a praw n a nie m ogłaby być de fa c to pro m u lg o w an a p rzez człow ieka, tak jak i tru d n o spodziew ać się,
by przyniosła swój efekt, jak im jest d osko nałość człow ieka.
- praw o stanow ione, by m ogło być prom ulgow ane przez człow ieka, w ym aga tego, by jego w ykonanie przynosiło pożytek, aby p om n ażało d oskon ałość człow ieka, a nie stw arzało przeszkody do jego osiągn ię cia czy też d o p ro w a d zało do zu b o ż en ia człow ieka w jego d obroci. U żyteczność p raw a oczywiście m a tu taj c h a ra k te r analogiczny i nie sp ro w a d za się tylko do sam ej korzyści m a te ria ln e j, ch o ć ta p e łn i niezw ykle w ażn ą rolę. K orzyść - p o ży tek jest w tedy, gdy zw iększa się ilość i jako ść d o b ra w człow ieku, zaś d o b ra są ró ż n e (godziwe, d o b ra użyteczne, d o b ra przyjem ne). Z asad n icza użyteczność praw a,
k tó ra pozw ala n a jego prom ulgow anie, płynie z p o m n aża n ia przez praw o d o b ra godziw ego, k tó re jak o jed y n e zasługuje n a m iano d o b ra bezw zględnego i takieg o, dzięki k tó rem u istnieje d o b ro ć innych d ó b r przyjem nych i użytecznych.
- praw o stanow ione, by m ogło być prom ulgow ane, wym aga p o nad to d o strzeżen ia w nim śro d k a do d o b ra w spólnego, a z a te m tego d o b ra, w którym m oże i faktycznie partycypuje każdy członek społeczności. D o b ro w spólne w sensie właściwym istnieje w o so bie i sprow adza się do jej rozw oju. D o b ro to p o siad a nieantagonistyczny c h a rak ter, im bardziej przynależy d an e m u człow iekowi, tym bardziej d osk onali on o całą społeczność. A z a te m p rom ulgacja praw a w człow ieku zachodzi dzięki d o strzeżen iu tego, że n o rm a praw n a i jej w ykonanie prow adzi do rozw oju sam ego człow ieka, jak i całej społeczności. Św. T om asz b ro n i zdecydow anie tezy, że gdyby za za istn ien iem p raw a stało tylko d o b ro p arty k u la rn e, jak aś w ym ierna i og ran iczo n a korzyść jed n o stk i lub grupy ludzi, klasy, to w tak im w ypadku praw o trac i swoją m oc obowiązywalności i de fa cto człowiek nie m a obowiązku prom ulgow ania norm y praw nej w swoim sum ieniu.
c) Prawo stanowione jako czynnik doskonalący człowieka
R a c jo n a ln y c h a ra k te r p ra w a pozytyw nego w raz z jeg o p rz y p o rząd ko w an iem do d o b ra człow ieka spraw ia, że praw o lex jest re aln ie czynnikiem doskonalącym człowieka. Ó w doskonalący ch a rak ter praw o zaw dzięcza rów nież tem u , że jest on o n o rm a lu dzk ą i p o ludzku przez człowieka przyjętą. Pozw ala ono faktycznie, by człowiek był p odm iotem p raw a w życiu społecznym , a sam o praw o by trak to w ało człow ieka tak, by n ie zo stała n aru szo n a lud zka suw erenność. P raw o - o ile jest p raw em - n ie m oże być n arzęd ziem jakiegokolw iek fu nd am en talizm u ani też n ie m oże być rozpatryw ane jak o czynnik uzależn io ny od ja kiejkolw iek ideologii.Św. T om asz ukazu je źró d ło p raw a stanow ionego w legalnej w ła dzy, k tó ra troszczy się o d o b ro w spólne (dob ro człow ieka - bo nu m co m m u n e). Je d n a k ż e idąc za w skazaniam i A kw inaty, gdy przyjrzym y się bliżej sam ej n o rm ie praw a ludzkiego, to bez tru d u dostrzeżem y, że
jest ono czymś w tórnym do istniejącego p rzed nim praw a n atu ra ln eg o (ius), k tó re w ystępuje w postaci m iędzyludzkich relacji nacechow anych pow innością zadziałania lub zaprzestania działania ze względu na dobro człow ieka. R elac je te to realny byt, spontan iczn ie przez człow ieka d o strzegany i przeżywany, gdy ten zw rócony jest ku innym osobom , używa rozum u i dostrzega, że należy im się jakieś d ziałanie, dzięki k tó rem u osiąg ną o n e właściw e sobie d o b ro lub też należy im się zan iech an ie jakiegoś rodzaju p o stępow ania, gdyż jest ono krzyw dą d la człow ieka. N a tle i w o p arciu o n a tu ra ln e ludzk ie u p ra w n ien ia tw o rzo n e jest praw o ludzkie - m iara (reguła, zasada, norm a)lu d zk ieg o p o stęp o w a nia, k tó ra w sp o sób ro zum ny (po k iero w an y obiektyw nym p o rząd k iem n atu ry ludzkiej i jej celem , a tak że przy uw zględnieniu p o rządk u sam ej rzeczywistości) k ieru je działan iem człow ieka żyjącego we w spólnocie państw ow ej d la osiągnięcia d o b ra w spólnego. P raw o ludzkie nie jest w ięc czymś dow olnym , lecz m ierzo n y m i o k re śla n y m p rzez praw y ro zu m (recta ratio) w ładzy i praw y ro z u m człow ieka a d re s a ta i p o d m iotu p raw a31. T ak p o ję te praw o w ym aga nie tylko jego publicznego obw ieszczenia, lecz tak że w ym aga prom ulgacji w sum ieniu człow ieka - a d re sa ta praw a, k tó ry n akaz władzy, czyli praw o, czyni sw oją w łasną n o rm ą działania dzięki odczytaniu i uznan iu go za rzeczywiście prawy32. Tym sam ym m am y tu do czynienia z u p o d m io to w ien iem człow ieka przez praw o stanow ione i n ie jest tu p rz ek re ślo n a ani lud zka w olność, ani właściwy człow iekowi - W O L N Y sposób działania.
P o tw ierd zen iem w olności człow ieka, jego suw erenności, a tak że tego, że praw o nie m a nic wspólnego z jednoznacznym jego spełnianiem , jest tak że z n a n a w całej praw nej tradycji Z a c h o d u prak ty k a dyspensy, k tó rą św. T om asz przypom ina dla p o d k reślen ia analogicznego c h a ra k te ru n o rm praw nych. D yspensa jest niczym innym jak d ostosow aniem
31 ...lex hum ana intantum habet rationem legis, inquantum est secundum rationem
rectam, STh I-II, q. 93, art. 3, ad 2.
32 (...) lex im ponitur aliis p er m o d u m regulae et mensurae. Regula autem et mensura
im ponitur p e r ho c q u o d applicatur his quae regulantur et mensurantur. Unde ad hoc q u o d lex virtutem obligandi obtineat, q u o d est proprium legis, oportet qu o d applicetur hom inibus qui secundum ea m regulari debent. Talis autem applicatio fi t p er hoc qu o d in notitiam eorum deducitur ex ipsa prom ulgatione. Unde prom ulgatio necessaria est ad hoc q u o d lex habeat su a m virtutem, STh I-II, q. 90, art. 4.
prawa stanowionego do dobra wspólnego, realizowanego przecież
zawsze w sposób konkretny, jednostkowy i niepowtarzalny33. Prawo jest
tu zatem nakazem oględnym i roztropnym, pozwalającym na realną
realizację dobra, a nie czynnikiem ideologizującym działanie ludzkie
na jeden jedyny sposób. Fakt dyspensy jest jeszcze jednym wymownym
dowodem na to, że sens prawa leży w osiąganiu przez prawo dobroci
człowieka, a tym samym podkreśla, że władza stanowi prawo nie po
to, by je wykonywać, lecz po to, by wykonując, doskonalić człowieka.
Rezygnacja z dopasowania prawa do dobra konkretnej osoby ludzkiej
byłaby urzeczowieniem człowieka, byłaby wyrazem prymatu prawa nad
człowiekiem, a także nad rozumem i jego dobrem34. By się jednak tak
nie stało, św. Tomasz podkreśla konieczność dostosowania nakazu
prawa do wymogów rozumu, a zatem również i wolności człowieka,
jego dobra. Taki stan rzeczy oczywiście wyklucza fundamentalizm
z całej dziedziny prawa stanowionego, co nie oznacza, że prawo nie
posiada stałych, realnych i obiektywnych podstaw.
Mając na uwadze wyliczone przez Akwinatę warunki, na mocy
których dochodzi do promulgacji prawa w człowieku, bez trudu do
strzegamy, że warunki te są nie tylko wsparciem ludzkiej wolności oraz
suwerenności na gruncie życia społecznego, lecz także są one tymi
czynnikami, które chronią prawo przed jego zideologizowaniem, a tym
samym uniemożliwiają wprost istnienie fundamentalizmu w dziedzinie
prawa i polityki. Widzimy więc, że dla Akwinaty prawo stanowione jest
jednym z koniecznych czynników życia publicznego, wychowującym
człowieka do życia dobrego i pięknego, do cnoty, a zatem jest czymś
z konieczności prowadzącym człowieka do życia wolnego, bo przecież
cnota nie tylko czyni dobrym człowieka, nie tylko służy jego naturze,
ale także daje człowiekowi wolność35.
W perspektywie rozwoju dobroci człowieka należy także ujmować
samą rację stanowienia prawa. Ma to swój wyraz nie tylko w tym, że
prawo nie tępi wszelkich wad i występków oraz nie nakazuje spełnia
nia wszelkich dobrych nakazów cnoty, lecz także w tym, że każdemu
33 Zob. STh I-II, q. 97, art. 4.
34 Także Arystoteles podkreślał to samo zagadnienie, mówiąc o konieczności zmian w prawie, zob. Polityka, 1287 b 4.
wolno, o ile tego wymaga rozum i dobro wspólne, postąpić wbrew
literze prawa, jeśli spełnienie nakazu prawnego wiązałoby się z zanie
chaniem realizacji jego celu i wiązałoby się z narażeniem na szkodę
dobra człowieka36.
Uzyskane przez Akwinantę owoce poznawcze mimo upływu czasu
nic nie straciły na swej wartości37. Są doskonałym przykładem tego, jak
realistyczna filozofia może służyć i umacniać ludzką kulturę prawą. Siłą
i zasadniczą wartością Tomaszowej nauki o prawie jest jej prawdziwość
i dorzeczność, a ściślej mówiąc, jej realistyczny i integralny charakter,
osadzony w dobrze uprawianej antropologii, etyce oraz metafizyce,
przy uwzględnieniu osiągnięć minionych pokoleń tworzących kulturę
Zachodu.
Doktryna św. Tomasza porządkuje i syntetyzuje realistyczną tradycję
refleksji nad prawem. W jej świetle odsłania się przed nami prawda
0 tym, że prawo stanowione nie jest i być nie może nigdy przeciwstawia
na ludzkiej wolności i suwerenności, podobnie zresztą, jak nie może być
przeciwstawiona rozumności i dobru człowieka. Nade wszystko jednak
prawo jawi się jako środek do doskonalenia człowieka, jako środek
ludzkiego szczęścia, a zatem jako coś koniecznościowo odniesionego
do celu ludzkiego życia. Dziedzina prawa wyklucza z siebie aprioryzm
1 ideologizowanie działania człowieka, wyklucza zatem także zakusy
jakiegokolwiek fundamentalizmu.
Św. Tomasz zdecydowanie podkreślał, że prawo stanowione jest
dziełem ludzkiego rozumu i jako takie staje się normą i miarą ludzkiego
postępowania zmierzającego do osiągnięcia właściwego celu-dobra38.
Prawo jawi się tu jako wewnętrzna zasada, reguła, miara działania,
dzięki której dany, konkretny podmiot - człowiek - osiąga właściwe
sobie dobro na sposób swej natury, tj. rozumnie i w sposób wolny.
Granicę prawa - co do zakresu i co do treści - narzuca prawu cnota,
36 Zob. STh I-II, q. 96, art. 6.
37 Na tem at rozumienia prawa u św. Tomasza zob. R. Pizzorni, Il diritto n a tu
rale delle origini a S. T om m aso d ’ A quino, Rom a 1985; Cz. Martyniak, Obiektywne
podstaw y praw a według św. Tom asza z A kw in u , Lublin 1949; M. Piechowiak, Filo
zofia praw a człowieka. Prawa człowieka w świetle m iędzynarodowej ochrony, Lublin. 1999, s. 265-341.
przez k tó rą człow iek się d oskonali i k tó ra stanow i dla praw a b e z p o śred n i cel jego istnienia.
Św. T om asz u k az u je n am to, że praw o stan o w io n e an i n ie jest czymś jednoznaczn ym , ani czymś w ieloznacznym , lecz w swej istocie jest an alogiczną regułą, za sad ą d ziałan ia istn iejącą zaw sze k o n k re tn ie w jednostkow ych bytach (osobach ludzkich). O soby ludzkie, dzięki praw u i p o p rz ez praw o, re alizu ją z d a n ie m A kw inaty d o b ro , k tó re ostateczn ie należy w iązać z d o b re m osoby ludzkiej (ak tualizacją po- tencjalności osobow ych człow ieka). D o b re m tym jest d o b ro w spólne - b o n u m co m m u n e - czyli d o b ro człow ieka p o ję te jak o jego osobow y rozwój. T e n ż e osobow y rozw ój jest celem ludzkiego życia i tym , ku czem u m a zm ierzać praw o u stan o w io n e p rzez w ładzę publiczną. R o z wój te n jest tak że św iadectw em istn ie n ia praw dziw ie ludzkiej ku ltury praw nej, stanow iąc dla niej jej m ia rę i kryterium .
Podsumowanie
W sp ó łczesn y człow iek p o trz e b u je filozofii realisty czn ej, d zięk i k tó rej zyskuje szansę n a b u d ow ę ludzkiej kultury, w sp o só b szczegól ny ludzkiej k u ltu ry praw nej, w k tó rej praw o jest śro d k iem i p o m o cą w rozw oju człow ieka39.
D ośw iadczenie życia społecznego ukazuje, że praw o m oże być źle rozu m ian e, m o że m ieć niewłaściwy cel, a tak że m oże m u brakow ać właściwego u g runtow ania w rzeczywistości oraz m oże być niewłaściwie realizow ane. Przez to m oże ono przyczyniać się do budow y antyludzkiej
39 To właśnie pożytek człowieka, jego dobro jest celem prawa, na fakt ten zwra ca uwagę wyraźnie św. Tomasz z Akwinu, ukazując determinację prawa ludzkiego jako coś, co jest od niego niezależne i w stosunku do niego pierwsze. Respondeo
dicen d u m qu o d uniuscuiusque rei quae est propter fin em , necesse est q u o d fo rm a determ inetur secu n d u m proportionem ad fin em ; sicut fo r m a serrae talis est qualis convenit sectioni; u t p a tet in I I physic. Q uaelibet etiam res recta et m ensurata oportet q u o d habeat fo r m a m proportionalem suae regulae et mensurae. L e x autem hum a n a utrum que habet, quia et est aliquid ordinatum ad fin e m ; et est quaedam regula vel m ensura regulata vel m ensurata q u a d a m superiori m ensura; quae quidem est duplex, scilicet lex divina et lex naturae, ut ex supradictis patet. Finis autem hu m a n a e legis est utilitas h o m in u m , STh I-II, q. 95, art. 3.
kultury. Z ag ro żen ie to jest, niestety, ak tu aln e, a z uw agi n a obecno ść w k u ltu rze pseudofilozofii, k tó ra w istocie rzeczy jest jak ąś po stacią id eo lo g ii lu b m ito lo g ii, n ie z m ie rn ie się p o tę g u je . P seu d o filo zo fia niczego n ie wyjaśnia, m oże o n a jedynie ideologizow ać praw o, k tó re prędzej czy później wypowie w ojnę d o b ru człow ieka na d ro d ze budow y u topii. By je d n a k praw o stanow ione nie budow ało antykultury, by tak się nie działo, zarów no człowiek, k tó ry tw orzy praw o, jak i ten , k to je in te rp re tu je , a tak że w myśl praw a po stęp u je, p o trze b u je ro z u m ie nia i praw dy, k tó re d o starcza w łaśnie realistyczna filozofia. I chyba w łaśnie te n fakt m iał n a uw adze sam A rystoteles, badający tru d n ą m a te rię praw a i polityki, gdy pisał, że „praw o d aje je d n a k p o trze b n e w yszkolenie i pozw ala rządzącym rozstrzygać w ed le najlepszej wiedzy i o d p o w ied n ie czynić zarządzenia. P ozw ala n a d to n a popraw ki, gdzie kolw iek n a p odstaw ie dośw iadczenia in n e jakieś p ostan o w ien ie wyda się lepsze od istniejących. K to w ięc d o m ag a się, by praw o w ładało, zd aje się dom agać, by w ładał tylko bóg i rozum , k to zaś człow iekowi rządy przyznaje, przydaje tu n a d to i zw ierzę bo pożądliw ość m a coś zw ierzęcego; n am iętność zaś naw et ludzi najlepszych m iędzy rządzący m i sprow adza z właściwej drogi. T o te ż praw o jest czystym, wyzbytym żądzy ro z u m e m ”40.
Filozofia realistyczna pozw ala n ad e wszystko n a d o strzeżenie b raku antagonizm u m iędzy praw em stanowionym a ludzką wolnością, pozwala wyjaśnić i do strzec fakt u g ru n to w a n ia praw a w d o b ru człow ieka oraz w n atu ralnym , właściwym człow iekowi spo so bie działania. U k azu je o n a n a m rów nież to, że n a straży w olności człow ieka stoi zw iązanie (uprzyczynow anie) praw a szeregiem czynników obiektyw nych - r e lacji interperso n aln y ch , k tó re stanow ią n atu ra ln y fu n d a m e n t praw a. P raw o w św ietle analiz realistycznej filozofii jawi się jako adekw atne, p ro p o rcjo n aln e do tychże relacji, z tej też racji ludzka polityka nie jest już d o m e n ą swawoli władzy, lecz p rz estrze n ią sp ełn ian ia d o b ra człow ieka.
W a rto rów nież n a kon iec podkreślić, że bez realistycznej filozofii nie uzyskam y integralnego rozum ienia człow ieka, bez k tó reg o przecież to ro z u m ie n ie nie m oże istnieć, jak też ani d o b re praw o, ani d o b re
jego spełnienie. Stąd troska o rozwój wykształcenia filozoficznego,
o pogłębienie kultury filozoficznej winna towarzyszyć każdemu, kto
pragnie dobrego prawa i prawdziwie ludzkiej kultury prawnej.
The role of realistic philosophy in forming human legal culture
Summary
T h e q u estion, im plicitly h id d e n in th e title o f article, de fa c to raises a p ro b lem o f p h ilo so p h y ’s ro le in th e h u m a n cu ltu re, an d even c u ltu re ’s p u rp o se in th e h u m a n life. U n d o u b ted ly , th e answ er p resu p p o se s an u n d e rsta n d in g o f m an, cu ltu re, an d philosophy. T h e article finds its m otive in facts o f co rru p te d positive law, th a t so m etim es n o t only seem s to strik e a t fu n d a m e n ta l h u m a n goods (life, h ea lth , p e rso n a l d ev e lo p m e n t), b u t also b ec o m e s an in stru m e n t and p ro g ra m o f c o n stru c tin g social life in to ta lita ria n o r crim inal way (e.g. n a tio n a l socialism in G erm an y , o r bolshevism in R ussia). T h e a u th o r strives a fte r answ ering to th e follow ing question: does th e h u m a n law, as b eing a rule and m e asu re o f social activity legislated by th e auth o rity , in any sense n ee d a philosophy, an d if it does, so in w h a t aspect, an d w h at philosophy? T h e a u th o r claim s th a t th e re la tio n b e tw e e n law an d p h ilosophy is in d ispensable, and its n e g a tio n resu lts in an an ti-h u m a n co n seq u e n ce - a b a rb a ria n reality. N ow adays, th e m a n n ee d s a realistic p h ilosophy th a t en a b le s him to cultivate a h u m a n cu ltu re, especially h u m a n legal cu ltu re, w h ere th e law is a m e an s and assistance in h u m a n develo p m en t.