• Nie Znaleziono Wyników

View of Norwid on the National Predicament

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Norwid on the National Predicament"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

S T U D I A N O R W I D I A N A 3-4, 1 9 8 5 -1 9 8 6

ZO FIA STEFANOW SKA

NORWID O NIEWOLI NARODOW EJ

„Polska została podzielona na trzy nierów ne połow y” - ten szkolny dowcip słyszałam w latach dzieciństwa; nie um iem pow iedzieć, czy jest współczesny pokoleniu moich rodziców czy może dziadków 1.

Coś z takiej - ale bardziej ryzykownej - zabaw y z m artyrologicznie uśw ięco­ nym stereotypem jest w późnej (1881) „balladzie” N orw ida: „A ni jej widzieć wieczorem, ni z rana, / B o r o z e b r a n a . . . ”2 Polska jak o w ielka dam a, k tó ra nie przyjm uje: ożywienie alegorii, realizacja m etafory, gra słów (rozbiory, roz­ bierać się). O dstępstw o od konw encji, wedle k tórej personifikacja Polski wypo­ sażona była w atrybuty wzniosłości. N p. u sam ego N orw ida w Pieśni społecznej (1848) przedstaw iona jest jako „anielica” u b ra n a w „gwiaździsty zło to głó w ” , z tiarą na głowie; zapow iedź, że anielica zdepcze w ęża, d op ełn ia analogii tego upostaciow ania Polski do Niewiasty z A pokalipsy św. Jana.

W R ozebranej um yślne, ostentacyjne zniżenie. K oncept „odzieżow y” oscylu­ je między tendencją do dosłowności (dam a przebyw a w g arderob ie, w łazience) a alegoryzacją w rodzaju politycznej satyry3. O w a alegoryzacja ( „ z a c h o d ­ 1 P o w ie d z e n ie to a n e g d o ta p rzy p isu je ta k ż e g e n . D a n ie lo w i K o n a r z e w s k ie m u ; m ia ł o n j e ­ szcze d o d a ć z ruska p o p o lsk u (p r zed r e w o lu c ją b y ł ca rsk im o fic e r e m ): „ A n a jw ię k sz ą w z ię li m y ” . W P r z e d w io ś n iu z d a n ie o P o ls c e „ z ło ż o n e j z trzech n ie r ó w n y c h p o łó w e k ” G a jo w ie c p o ­ w tarza za „ p o czciw y m i g a d u łk a m i” .

2 T e k sty N o r w id a c y tu ję za w yd a n iem : P is m a w s z y s tk ie . Z e b r a ł, te k st u sta lił, w s tę p e m i uw agam i k rytyczn ym i o p a trzy ł J. W . G o m u lic k i. T . 1 - 1 1 . W a rsza w a 1 9 7 1 -1 9 7 6 (d a le j cyt. PW sz z o d e sła n ie m d o o d p o w ie d n ie g o tom u : p ierw sza lic z b a o z n a c z a t o m , d ru ga - s tr o n ę ). R o z e b ra n a . (B a lla d a ). P W sz 2: W ie rsz e . Część d ru g a . W a rsza w a 1971 s. 249.

3 P or. u w a g i S. S a w ic k ie g o o w y zy sk a n iu p rz e z N o r w id a „d w u w artos'ciow ości z n a c z e n io ­ w ej sło w a « ro zeb ra n a » ” (N o r w id a w a lk a z f o r m ą . W a rsza w a 1986 s. 2 6 ). P e r so n ifik a c ja P o lsk i ja k o rozeb ra n ej d am y d o sk o n a le n a d a w a ła się d o k aryk atu ry i satyry p o lity c z n e j. J. W . G o m u ­ licki p rzy p o m in a op a rty n a takiej sam ej grze słó w żart w „ M o m u sie ” A lo j z e g o Ż ó łk o w s k ie g o (w k o m e n ta rzu d o t. 2 D z ie l z e b r a n y c h N o r w id a , W a rsza w a 1966 s. 9 7 6 ). K o n c e p t o „ r o z e b r a ­ n e j” m ó g ł te ż p e łn ić fu n k cję szyfru. W . B o r o w y w B ib lio g r a fii N o r w id a (w to m ie z b io r o w y m P a m ię c i C y p ria n a N o r w id a . W arszaw a 1946 s. 163) n o tu je p rzed ru k w ię k sz e j c z ę śc i R o z e b r a n e j N o rw id a przez fe lie to n is tę „ N o w e g o K u riera W a r s z a w sk ie g o ” (1 9 4 3 nr 1 0 3 ), czy li tzw . sz m a t­ ław ca.

(2)

n i o - w s c h o d n i o - p s t r e weźmie odzieże”) sugeruje, że ubranie może być przebraniem i tym samym zm ienia znaczenie opozycji: ubrany - rozebrany, na której zbudow any jest wiersz. W pierwszych zw rotkach nieubranie, rozebranie jest w artościow ane ujem nie: R ozebranej nie m ożna widzieć, nie można jej zło­ żyć wizyty. W zw rotce V okazuje się, że ubranie może być przebraniem , a więc czymś m askującym , fałszywym. I zaraz następna zw rotka wprow adza pełne od­ w rócenie rozkładu w artości w opozycji: ubrany - rozebrany. B rak ubrania to nagość, a nagość jest przywilejem bogów: „[...] niekryte jest, a tak prom ienne / Łono D yjan y !” R ozebrana nie jest już kobietą, która sam a zd jęła albo też któ­ rej zdjęto ub ranie, a że obnażenie jest wstydliwe, pow oduje towarzyską nieobe­ cność; nagość - okazuje się - nie jest brakiem , ale dem onstracją wartości ukry­ wanych zwykle pod kostium em , pod p rzebraniem ; nagość to objaw ienie boskiej istoty: „A k teo n blednie blaskiem uderzony” . W przypom nianej tylko co Pieśni

społecznej personifikacja Polski naw iązyw ała do apokaliptycznej Niewiasty

„obleczonej w słońce” , a zatem do w yobrażeń maryjnych (jak w iadom o, N ie­ wiastę z rozdziału 12 O bjaw ienia św. Jan a w ykłada się m .in. jako figurę Matki B oskiej). B oskość R ozebranej to boskość antyczna. I przez to w łaśnie, że anty­ czna, tym oczywiściej odw ołuje się do swojego wielkiego pierw ow zoru - apote­ ozy Polski u Słow ackiego: „N agiej, - w Styksowym wykąpanej m ule, / Nowej - nagością żelazną bezczelnej”4. T ak więc R ozebran a, ten dziwny wiersz staro ­ ści C ypriana N orw ida, wiersz, który na początku tak radykalnie zakw estiono­ wał rom antyczny cliché Polski jako bóstw a, w zakończeniu przenosi nas w at­ m osferę pełn eg o , intensyw nego rom antyzm u - poetyki wielkich em ocji narodo­ wych.

Cóż więc wynika z inicjalnego zniżenia, jeśli - tak czy owak - wiedzie ono ku nowej apoteozie? W ynika to, że „[...] dzieci o rannej godzinie / G d z i e ś do szkół id ą ” , że na tej ziem i, która jest Polską rozebraną, Polską pod rozbio­ ram i, p łyną rzeki, orze się pola i trw a życie: pokolenie za pokoleniem . A zatem Polska w tym wierszu to jeszcze jed n o pojęcie: pojęcie dem ogeograficzne, lu­ dzie i ich ziem ia odtąd - dotąd , naw et jeśli jej granice nie są zaznaczone na żadnej m apie politycznej. R ozebrana jak o terytorium polskiej codzienności, m ało naw iedzane przez poezję rom antyczną.

Polska zw yczajna codzienność, kraj jak inne. I zarazem w końcowej wizji ta ziem ia zw yczajnej codzienności, ziem ia, k tó rą się orze i którą przem ierzają dzieci idąc do szkoły, ta ziem ia objaw ia się jak o przestrzeń mityczna. Salonowa sytuacja z pierwszych zw rotek (nie ubrana, nie przyjm ująca dam a) zm ienia się w scenę d ram atu boskiego: bluźnierstw em jest oglądanie nagiej bogini, Polska ukarze śm iałków , podobnie jak D iana u k arała A kteona.

4 J. S ł o w a c k i . G r p b A g a m e m n o n a . W: D z ie ła w s zy s tk ie . P od red ak cją J. K lein era. W y d . 2. T . 4 . W r o c ła w 1953 s. 399.

(3)

Zestaw ienie w jednym wierszu, tuż koło siebie, dwóch tak k ontrastow o ró ż­ nych postaw wobec Polski jako kraju w niewoli jest dla N orw ida bardzo zna­ m ienne; dlatego od R ozebranej zaczęłam swoje rozw ażania.

Polska jest dla poety terenem , na którym należy rozwijać prace cywilizacyj­ ne; prace te propagow ał z uporem i konsekw encją. „G dzież rozwinąć te prace - gdzie? Kiedy my nie mamy piędzi ziem i?” - tak zjadliwie charakteryzow ał stanowisko tych, którzy rezygnują z góry z działań organicznych. I zaraz im odpowiadał:

N ajp rzód : w s z ę d z i e ; p o w tó r e - m ój B o ż e ! - w A u str ii je s t w ię k sz a w o ln o ś ć d ru k u niż w e F rancji, a w P ru sach rów n a parysk iej [. . . ] w o ln o śc i d ru k u au striack iej ani p ru sk iej n i g d y I n t e l i g e n c j a p o l s k a c a ł e j n i e u ż y ł a i n i e w y p e ł n i ł a 5.

O braz Polski jako kraju, gdzie upraw ia się pola, ten pejzaż z R ozebranej jest poniekąd repliką na lam enty: „Kiedy my nie m am y piędzi ziem i!” To jest jed n a Polska Norw ida. T aka, do której m ożna się zbliżać „m ałym i kro k am i” : założyć dziennik, zorganizować Towarzystwo Przyjaciół Pracy, ogłosić konkurs „na rozwiązanie natury budynków gospodarskich” itd .6

A le jest też druga Polska Norw ida: ta, która w boskiej postaci u kazała się w ostatnich zw rotkach Rozebranej. To taka P olska, której wyzwolenie jest m o­ m entem apokaliptycznym dziejów , wielką przem ianą świata. Polska, do której nie m ożna trochę wrócić, której nie m ożna trochę odzyskać. I ta Polska, zwia­ stowana przez poetów , też jest obecna w pisarstw ie N orw ida, niezależnie jakby od przemyślnych projektów cywilizacyjnych.

W poem acie Niewola (1849) już z samej definicji, że m ianowicie „ N i e w o l a - j e s t t o f o r m y p o s t a w i e n i e / N a m i e j s c e c e l u . [...]”7, ju ż z tej definicji wynika, że istotnym elem entem stanu zniew olenia jest interioryzacja niewoli, że - jak pow iada po eta - niew ola jest „narow em ” , który m ożna zw al­ czyć, a więc - dodajm y - że niewola jest stopniow alna i spraw a nie stoi tak: albo ktoś jest wolny, albo w niewoli, lecz tak , że m ożna być bardziej lub mniej zniewolonym , bardziej lub mniej w niewoli. W takim postaw ieniu sprawy u d e­ rza ogrom na rola swobodnej decyzji człow ieka w zestaw ieniu z takim i okolicz­ nościami, jak: żandarm i, ustawodawstwo karne, cenzura. P odobnie jest w ro z­ prawce z r. 1871, której pierwsze zdanie brzmi:

Z n icestw ić ż a d n e g o narodu nikt n ie p o d o ła b e z w sp ó łd z ia ła n ia o b y w a te li t e g o ż n a ro d u [ . . . ] 8.

5 List d o M ariana S o k o ło w s k ie g o [ze sty czn ia 1865], P W sz 9: L is ty . 1 8 6 2 -1 8 7 2 . W a rsza w a 1971 s. 1 5 5 -1 5 6 .

6 Z o b . M e m o ria ł o M ło d e j E m ig ra c ji. P W sz 7: P r o z a . C z ę ś ć d ru g a . W a rsza w a 1973 s. 111. 7 P W sz 3: P o e m a ty . W arszaw a 1971 s. 376.

(4)

T o p rzekonan ie, a jednocześnie świadom ość, ja k bardzo niewola dem oralizuje społeczeństw o, w yznaczają w ielkie obszary refleksji narodow ej Norw ida. Leżą też u podstaw dydaktyzm u kierow anego do „ludzi wolnych lub chcących być wolnym i, lub chcących być godnym i być wolnym i”9.

W r. 1849 w Listach o Emigracji piętnow ał N orw id polski fatalizm: ogólną niem ożność zrobienia czegokolw iek społecznie użytecznego i tłum aczenie tej niem ożności nienorm alnym stanem ujarzm ionego narodu. A w r. 1882 pisał:

C o „ z w ic h n ię te g o ” , ja k m ó w isz , P a n ie , w N a r o d z ie p o lsk im sp ó łc z e sn y m ? - tak w ie le d o ­ p ra w d y , iż n a n a jg łó w n ie jsz y m o g r a n ic z ę się — Z w ic h n ię te o to p o j ę c i e j a w n o ś c i , sk u t­ k ie m c z e g o n ie m o ż n a nic zro b ić - nic! - A p o w sz e c h n ie to je st z w ic h n ię te g o , że rozlał się s z e r o k o p o l s k i n i h i l i z m . P o lsk i n ih ijlizjm go rszy o d r u sk ie g o , b o ten p aląc i m ord ując ju ż ci w c o ś n a p r z y sz ło ść w ierzy [ . . . ] 1<l.

Krytycyzm N orw ida w obec społeczeństw a polskiego jest więc zdum iewająco trw ały i konsekw entny, choć - trzeba dodać - ta trw ałość i konsekw encja może niepokoić, gdy się pam ięta, jaki obszar historii narodu był przedm iotem obser­ wacji p o ety , ile to się przez tych trzydzieści z górą lat (licząc od Wiosny Ludów) w Polsce w ydarzyło i zm ieniło: prawdziwy przew rót cywilizacyjny. Jak więc odczytyw ać, jak oceniać persew erację niektórych wątków krytycznych w pisar­ stwie N orw ida?

Nie m a jednej odpowiedzi na takie pytanie. Sądy N orw ida o społeczeństwie polskim m ogły być niespraw iedliw e, a gdyby naw et były słuszne w odniesieniu do wcześniejszego okresu, mogły były utracić aktualność w latach późniejszych, zwłaszcza postyczniowych. Bywało tak, że podw ójnie wyobcowany społecznie: jak o em igrant i jak o w śród em igrantów sam otnik, Norw id tracił rozeznanie w rzeczywistości polskiej i oceniał ją anachronicznie. A le m ogło też być tak, że te sam e sform ułow ania N orw ida zachow ały w ciągu lat celność, bo odnosiły się do trw ałych zjawisk polskiego życia w niewoli. W reszcie zdarza się, że w opi­ niach N orw ida zaobserw ow ać m ożna ew olucję, staranie, aby „ d o t r z y m a ć c z a s o m i w y p a d k o m ” 11.

N iezależnie jed n ak od m ijających lat i zm iennych okoliczności podstawową reakcją N orw ida na niewolę narodow ą była krytyka społeczeństw a polskiego. R efleksja nad brakiem politycznego bytu łączyła się z reguły z narzekaniem na ułom ność n aro d u , który nie um ie sprostać historycznej sytuacji; łączyła się aż do utożsam ienia. D latego często nie m ożna stwierdzić, która spośród wad pol­ skich je st, zdaniem N orw ida, rezultatem niewoli, k tó ra zaś objaw em niezależ­

9 K w e s tia b ie ż ą c a z m a r tw y c h w s ta ń c ó w . T a m ż e s. 169.

10 L ist d o L e o n a r d a N ie d ź w ie c k ie g o [z o k . 12 sie rp n ia 1882], P W sz 10: L isty . 1 8 7 3 -1 8 8 3 . W a rsza w a 1971 s. 182.

(5)

nym od położenia politycznego. Problem niewoli jest bowiem dla poety w wiel­ kiej mierze problem em m oralności publicznej.

Ostry sąd N orw ida o polskiej kulturze obyw atelskiej tłum aczy się niekiedy osobistymi doświadczeniam i poety odrzuconego przez czytelników , m oralisty zlekceważonego przez w łasne środowisko. W takim ujęciu rozgoryczenie N o r­ wida byłoby jed n ą z głównych pob udek jego społecznego krytycyzm u. Nie przeczę, że lektura listów poety dostarcza takich sugestii, godzi się je d n a k zau ­ ważyć, że sam e jeszcze złe dośw iadczenia osobiste niczego nie p rzesądzają, re ­ zultatem ich może być zarów no przenikliw ość w rozpoznaniu społecznych w a­ runków w łasnej porażki, jak i, przeciw nie, zupełne tych w arunków niezrozu­ mienie, zupełne zagubienie się w realiach. T ak więc, choć m ożna przyjąć, że refleksja społeczna N orw ida inspirow ana była także dążeniem do obiektyw iza­ cji własnego złego losu, psychologia niewiele tu w yjaśnia. I żeby należycie oce­ nić myśl N orw ida, lepiej się od sugestii, że była ona dyktow ana osobistym i urazam i, uwolnić.

Dośw iadczenia zachodnioeuropejskie i am erykańskie N orw ida, pod w ielom a względami tragiczne, dały mu dystans poznawczy w obec spraw polskich, k ra jo ­ wych i em igracyjnych, ale dały m u także w iedzę o kulturze politycznej sp o łe­ czeństw suwerennych i - w porów naniu z Polską - dem okratycznych. W iado­ mo, że stosunek poety do cywilizacji zachodniej był nieraz w rogi, że w ielokrot­ nie z pasją pisał o kom ercjalizacji życia, o „ucisku przem ysłow ym ” , zaniku w ię­ zi międzyludzkich. A le - również o tym pisano - krytycyzm N orw ida nie był bezwarunkow y, a nawyk porów nyw ania stosunków polskich z zachodnim i stw a­ rzał okazje do odkryw ania wielu przewag Z ach o d u , szczególnie w dziedzinie instytucji życia publicznego12.

Z achodnia perspektyw a cywilizacyjna spraw ia, że N orw id, zwłaszcza w póź­ niejszych latach, ostro reaguje na obyczajowość i m entalność szlachecką, że - co więcej - m a skłonność do przypisywania wielu polskich w ad reliktom feuda- lizmu:

[...] n ie d a w n o z n ie s io n a je st p a ń s z c z y z n a - p o w ia d a w r. 1882 - a n a tu ry p o je d y ń c z e trw ają i ja k o in sty tu cja n ie z m ie n ia ją się r y c h ło 13.

Głównym grzechem całej cywilizacji w spółczesnej jest „ n i e u s z a n o w a n i e o s o b y - c z ł o w i e k a ” , ale w Polsce właśnie łączy się ono z pozostałościam i pańszczyzny. Na pytanie, dlaczego Polska u p ad ła, odpow iadał Norw id: „[...] w c a l e n i e p r z e z n i e u s z a n o w a n i e w ł a d z y (a o s o b l i w i e k r ó l e ­ 12 O k w estia ch tych p isa ł Z . Ł a p iń sk i, z w ła sz c z a w a rty k u le „ S p ó łc z e s n y e k s tr e m ’’. W : C y ­ p ria n N o r w id . W 1 5 0 -lecie u ro d z in . M a te ria ły k o n fe re n c ji n a u k o w e j 2 3 - 2 5 w r z e ś n ia 1971. P o d redakcją M . Ż m ig r o d z k ie j. W arszaw a 1973 s. 1 1 0 -1 2 3 . Z o b . ta k ż e: W . W e i n t r a u b . C z y A m e r y k a b y ła d la N o r w id a in fe rn e m ? „K u ltu ra ” (P a ry ż) 1963 nr 4.

(6)

w s k i e j ) ” , ale przez „nieuszanow anie osoby-człow ieka” 14, innym razem odpo­ w iadał, że u padła „przez kwestię ch ło p a” 15, a podstaw ienie tej form uły na miejsce poprzedniej dow odzi, że kategoria „ n i e u s z a n o w a n i e o s o b y - - c z ł o w i e k a ” m iew ała zdecydow anie społeczne znaczenie.

D ośw iadczenia zachodnie N orw ida, które dostarczały argum entów jego kry­ tycznej pasji społecznej, były zarazem źródłem wzorów i postulatów obywatel­ skiego odnow ienia Polski. W ystępow ał więc N orw id jak o rzecznik praw jed n o ­ stki, zw olennik system u parlam entarnego, świadom znaczenia opinii publicznej, wartości pluralizm u i tolerancji przekonań, swobodnej prasy i oświaty powsze­ chnej, był, słow em , propagatorem nowoczesnej kultury politycznej.

Nie był to zespół haseł odkładanych do przyszłych dobrych czasów, kiedy pow stanie „na całym kontynencie R epublika uniw ersalna-socjalna” 16, kiedy urządzać się będzie wolna Polska. N ie, swoje postulaty obywatelskie kierował po eta do w spółczesnych, a w instytucjach publicznych, które zalecał rodakom , widział sposób przeciw działania dem oralizacji toczącej społeczeństwo pozba­ wione suw erenności. Jaw ność, opinia publiczna, niezależna prasa m iały niejako wypierać z um ysłów i serc polskich niew olę, miały powiększać obszar wolności. Pow iększać „m ałym i k rokam i” , wyzyskując wszelkie luki w aparacie zniewole­ nia, wszelkie możliwości, jakie stw arzają różnice m iędzy zaboram i, dla odbu do ­ wy polskiego życia publicznego.

Proponow ał np. N orw id, żeby ożywić elem enty parlam entaryzm u w życiu polskim i w ten sposób odzyskać dla narodu pojęcie legalności.

S p o łe c z n o ś ć E m ig ra cji P o lsk ie j - w y w o d z ił - je st b lisk a z u p e łn e g o z -d em o r a lizo w a n ia p o li­ ty c z n e g o : se n s p o sp o lite j rzec zy g in ie . P o w o d e m d o te g o je st z u p e łn a , d zik a n ie św ia d o m o ść w ł a d z y p r a w o w i t e j i jej b arb a rzy ń sk ie n ie u z n a n ie 17.

O dtw orzyć tę w ładzę należy przez pow ołanie ciała przedstawicielskiego złożo­ nego z „trzech frakcji parlam entarnych, wolnym i i jawnym i głosy w ybranych” , a m ianow icie z posłów ostatniego sejm u K rólestw a Polskiego oraz posłów pol­ skich z parlam entów pruskiego i austriackiego18.

Innym razem wzywał, aby „ w a l n y m m a n i f e s t e m o g ł o s i ć o p i n i ę n a r o d o w ą ” :

M a n ife st p o w in ie n b y ć w y s to s o w a n y ja w n ie z u r ę c z e n ie m je d n e g o p o sła p o z n a ń sk ie g o (z p a r la m e n tu N ie m ie c ) , j e d n e g o z p a rla m en tu A u str ii, j e d n e g o c z ło n k a T o w a r zy stw a R o ln ic z e g o

14 L ist d o K o n sta n cji G ó r sk ie j z lu te g o (? ) 1852. P W sz 8: L isty . ¡8 3 9 -1 8 6 1 . W arszaw a 1971 s. 160.

15 L ist d o M ie c z y sła w a G e n iu sz a z 29 w rze śn ia 1877. P W sz 10. 102. 16 L ist d o B r o n is ła w a Z a le s k ie g o z (p o ) 15 m a ja 1870. P W sz 9 , 4 55. 17 \ 0 p o ls k ie j w ła d z y p r a w o w ite j], P W sz 7 , 166.

(7)

W a rsza w sk ieg o , je d n e g o n a u czy ciela w ie jsk ie g o i je d n e g o k m ie cia . C i o b y w a te le , n a ra ża ją c się p rzeto , m o g ą za to iść na c z a so w e w y g n a n ie [ . . . ] |y .

Tak oto społeczeństw o zdem oralizow ane konspirow aniem , pogardą dla władzy uzurpatorskiej, brakiem odpowiedzialności za w łasny los uczyć się m iało jaw ­ ności, legalizm u, ducha parlam entarnego. Taki proces sam oorganizacji spo łe­ czeństwa byłby zarazem procesem wyzwalania się z niewoli jak o stanu św iado­ mości zbiorow ej, jako społecznego przyzw yczajenia do b raku suw erenności, a więc i braku odpow iedzialności za polski los.

Nigdzie jed n ak , z żadnego sform ułow ania N orw ida nie wynika, aby tak się stopniowo wyzwalając, m ożna się było napraw dę wyzwolić, aby odzw yczajanie się od niewoli mogło doprow adzić nie do względnej wolności, większej w olno­ ści, ale do wolności po prostu. Bo obok prac, wysiłków, dążeń, obok projektó w popraw iania, podnoszenia, ulepszania, obok tych mniej lub bardziej organicz­ nych pom ysłów jest w Norwidzie niezw alczona i prawdziwie rom antyczna tę ­ sknota za wolną Polską jak o fenom enem absolutnym , jak o częścią K rólestw a Bożego na ziemi. Idea takiej wolności jest punktem odniesienia do program u cząstkowych ulepszeń, co sprawia, że te ulepszenia są nie tylko organicznym i „małymi krokam i” , ponieważ m ają swoje m iejsce w perspektyw ie zbaw ienia narodu. Instytucje nowoczesnego społeczeństw a: parlam en t, prasa, opinia, p o ­ zostając instytucjam i XIX-wiecznej cywilizacji, są jednocześnie - jak o m anife­ stacja zbiorow ego sum ienia - narzędziam i O patrzności działającej w historii. To, że m ając na względzie doczesne i całkiem organicznikow skie cele cywiliza­ cyjne projekty Norw ida uczestniczą w wymiarze w ertykalnym , w wym iarze zba­ wienia, spraw ia, że przepaść dzieli poetę od krajow ych program ów pracy orga­ nicznej. D latego żadnej ze swoich idei cywilizacyjnych nie rozpoznał Norw id wśród haseł pozytywizmu. Przeciwnie, Polska pozytywnej pracy budziła w nim odrazę jako społeczeństwo zniew olone przez m aterializm : „z-żydziały św iat” , pisa! z goryczą, dodając od razu, że nie m a intencji uchybienia „starożytnej, głębokiej i przezacnej rasie Izraela”20.

Jeśli Norw id, wierzący w odkupieńcze działanie parlam entaryzm u i jaw noś­ ci, „z-minął się zupełnie - jak sam pisał w r. 1877 - z kierunkam i społeczności polskiej (dzisiejszej)”21, to eschatologiczna o rien tacja jego historiozofii i jego politycznego reform izm u spraw iała, że tradycja rom antyczna zachow ała dla p o ­ ety żywą aktualność.

Nowatorstwo Norw ida - poety i myśliciela, zwłaszcza m oże myśliciela - kształtow ało się pod presją rom antycznej tradycji i w polem ice z tą tradycją. Doświadczenie rom antycznego pokolenia polistopadow ego, pokolenia W ielkiej Em igracji, nabrało ponadpokoleniow ej trw ałości, kształtując re p e rtu a r patrio-19 O d p o w ie d z C y p ria n a K a m ila N .i i i e k t ó r y m o b y w a te lo m o sta n ie r z e c z y n a r o d o w e j z a p y ­ la ją c y m . T a m że s. 179 -1 8 0 .

I ,m u h \ u i h i h I Jus. 1111 i . i- i. l ' W v n i . l . ' ć .

(8)

tycznych zachow ań. Przeżycie pokoleniow e zostało zw erbalizow ane i jako wzór narzucone społeczeństw u przez wielkie talenty tej generacji. Tego wzoru nie m ożna było ignorow ać, niezależnie od wszelkich różnic politycznych, które dzieliły em igrację. A le właśnie em igranci, kłócąc się o tyle kwestii istotnych i tyle pozornych, w łaśnie oni musieli respektow ać pryncypia, z których wynikała legitym izacja ich statusu em igrantów politycznych: to, że ich uchodźstwo było faktem politycznym , że nie „rozpełzło się ja k cygaństw o” (żeby posłużyć się zw rotem M ickiewicza). T olerancja tego środow iska wobec odchyleń od obow ią­ zującej norm y nie była wielka: w iadom o, że em igracja polityczna m a skłonność do upraw iania patriotycznego terro ru . W iele objaw ów takiego terroru: adre­ sów, p o tęp ień , oskarżeń o zd radę, policzków i spraw honorow ych znamy z hi­ storii W ielkiej Em igracji. Z nam y je też z biografii Norw ida.

Bo ta k a była jego sytuacja: sytuacja uczestnictw a w rom antycznej tradycji, a zarazem jej u partego, niezm ordow anego kw estionow ania. Kwestionowania niejako od w ew nątrz, z pozycji uczestnika, bo spór swój prowadził Norwid za pom ocą odziedziczonych pojęć. W chodząc w polem iczny kon tak t z myślą ro­ m antyczną akceptow ał nie tylko wspólne problem y, ale w jakiejś m ierze i wspólne zasady. T a sytuacja spraw ia, że na całym właściwie obszarze pisarstwa N orw ida, aż do lat jego ostatnich, wyczuwa się jaw ny lub ukryty nurt rom anty- czności: w stylu m yślenia, sposobie argum entacji, predylekcjach wyobraźnio­ wych.

W ygłoszone rychło po śm ierci K rasińskiego odczyty N orw ida O Juliuszu

Słow ackim są, ja k w iadom o, jednym z wcześniejszych świadectw form ow ania

się koncepcji trzech wieszczów, a trzeba pam iętać, że upowszechnienie się ste­ reotypu trzech wieszczów oznaczało przede wszystkim awans Słowackiego w hierarchii literatu ry polskiej. Z arów no M ickiewicz, jak i Krasiński mieli już uprzednio wysokie w tej hierarchii lokaty, natom iast dołączenie do nich na rów nych niem al praw ach Słow ackiego stanow iło przełom w recepcji tego p oe­ ty. Czyniąc więc twórczość Słow ackiego przedm iotem swoich prelekcji, włącza! się N orw id aktyw nie w proces kształtow ania rom antycznej tradycji, a m ianowi­ cie takiego jej kształtow ania, aby obok bezwzględnie dom inującej postaci Mic­ kiewicza pojaw ił się jego antagonista ideowy i rywal poetycki. Czy był to więc akt św iadom ej dyw ersji, pró b a w prow adzenia do p an teo nu literatury narodo­ wej w łasnego sojusznika? Nie m a podstaw , aby odpow iedzieć twierdząco na to pytanie. Ż e N orw id był po p ro stu dobrym czytelnikiem Słow ackiego, świadczy i to, co m iał do pow iedzenia o jego twórczości, i to, jak w ielokrotnie nawiązy­ wał do tej poezji we własnych dziełach. C harakteryzując Beniow skiego, mówił N orw id o „przekleństw ie” jak o „nierozłącznym z każdą pogw ałconą praw dą” : „każda praw da n arod zona krzywo i ironicznie [...], sądzi przez to samo społe­ czeństwo [ ,..] ”22; okazał się wrażliwym in terp retato rem Słowackiego sarkasty­ 22 O J u liu s z u S ło w a c k im w sz e ś c iu p u b lic z n y c h p o s ie d z e n ia c h . 1860. L e k c ja V. P W sz 6: 1’ro z a . C z ę ś ć p ie r w s z a . W a rsza w a 1971 s. 448.

(9)

cznego, Słowackiego zrozpaczonego m iałkością życia polskiego, tego, co to „sercem gryzł” i podnosił bluźnierczo głos przeciw um ęczonej ojczyźnie.

D o tego w łaśnie Słow ackiego, krytyka zaściankow ej im itacyjności polskiej i krytyka anachronicznego prym itywu szlacheckiego, do tego Słow ackiego naw ią­ zuje Norwid. Słowacki w polskim rom antyzm ie re p rez en tu je n u rt rew izjonizm u wobec narodow ych stereotypów . N orw id jak o pisarz polityczny ten w łaśnie nurt kontynuow ał; lekcje o Słowackim świadczą, że kontynuow ał świadom ie.

W m arcu 1882 r., a więc niedługo po napisaniu R o zebra nej, cytował N orw id (z niewielką odm ianą, więc pew nie z pam ięci) słowa G robu A g am em no na o kraju, „gdzie m y ś l n i e t r w a g o d z i n y ”23. Jest oczywiste, czego w tym zd a­ niu Słowackiego doczytywał się pisarz, który tylokrotnie w yrzekał na przed- wczesność czynu, a spóźnienie myśli polskiej. Powoływał się N orw id na Słow ac­ kiego jak o na autorytet w dziedzinie gorzkiej wiedzy o polskim społeczeństw ie.

Grób A gam em nona z „pawiem narodów b y łaś” i z „czerepem rubasznym ” ,

poem at inwektyw i bluźnierczej rozpaczy, zapadł Norw idow i w pam ięć. Skoro dow odnie wiemy, że w okresie, w którym pow stała R ozebrana, N o r­ wid powoływał się na Grób A gam em nona, jest wysoce p raw dop od ob ne, że za­ kończenie Rozebranej, wizja Polski w postaci nagiej bogini antycznej, jest świa­ domym naw iązaniem do p oem atu Słow ackiego. Ż e Słowackim inspirow ał się Norwid nie tylko jak o obrazoburca przeklinający m ałość ojczyzny, ale również jako pokorny wobec mitologii narodow ej czciciel Polski w jej poetyckim wize­ runku. Bo czciciel taki współistniał w Norw idzie z sarkastycznym krytykiem i zabierał czasem głos, zwłaszcza w poezji.

Rozebrana jest więc wyrazem uznania potęgi realiów , a jednocześnie świa­

dectwem potęgi mitu. Są to, m ożna pow iedzieć, dwa słupy graniczne N orw i­ dowskiego myślenia o Polsce. Jako pisarz polityczny i społeczny był N orw id obsesyjnym niem al wrogiem tego zespołu w yobrażeń Polaków o sam ych sobie, który bywa nazywany mitologią narodow ą. Był czujnym sceptykiem , pro g ram o ­ wym rew izjonistą, podejrzliw ym krytykiem tego, co się mówi, co się zwykło uważać, co się powszechnie uznaje; był niejako ucieleśnieniem ducha sprzeci­ wu, m ęczennikiem swojego votum separatum . D o n K ichotem - pow iedzm y, pam iętając o Epos-naszej - D on K ichotem realizm u politycznego.

Był więc N orw id głęboko przekonany, że rom antyczna form uła: wszystko albo nic, jest form ułą zgubną. Z gubną, bo prow adzi do nic nierobienia. Jeśli nie m ożna, a nie m ożna, mieć wszystkiego, trzeba po trochu pow iększać obszar wolności. M etody pow iększania tego obszaru, do jakich N orw id przekonyw ał współczesnych, były m etodam i antyrom antycznym i. A le w żadnym m om encie żadnego tekstu N orw ida nie m ożna sprowadzić bez reszty do taktyki „m ałych kroków ” . Bo istotą jego pisarstwa jest trw ałe napięcie m iędzy rozsądnym

(10)

m izm em a żarliwym wyczekiwaniem Polski w olnej. P ółtoraw iekow ą już właści­ wością kultury polskiej jest skazanie na rom antyzm zawsze wtedy, gdy idzie o taką w olność, k tó ra nie może być albo trochę większa, albo trochę mniejsza, która albo jest, albo jej nie ma.

N O R W I D O N T H E N A T I O N A L P R E D I C A M E N T SUMMARY

N o r w id ’s W e s t-E u r o p e a n an d A m e r ic a n e x p e r ie n c e s e n a b le d him to gain so m e co g n itiv e d ista n c e to P o lis h p r o b le m s, b u t th e y a lso p r o v id e d h im w ith k n o w le d g e o f the civ ic culture o f s o c ie tie s th a t w ere fr e e a n d , as c o m p a r e d w ith P o la n d , d em o cra tic . Just as in criticizin g Polish v ic e s N o r w id se t P o lish so c ie ty a gain st W ester n o n e s , s o it w as a lso in E u r o p e a n ex p e r ie n c e s that h e fo u n d his in sp ira tio n s for a p rogram o f civ ic revival o f P o la n d . T h u s, he preach ed d e m o c r a tic a lly c o n c e iv e d rights o f m e n , p ra ise d th e p a rlia m en ta ry sy ste m , stressed th e sign ifi­ c a n c e o f p u b lic o p in io n an d th e v a lu e o f p lu ralism an d to le r a n c e , saw th e n e e d for a free press an d g e n e r a l e d u c a tio n an d a d v o c a te d m o d e rn p o litic a l cu ltu re. W h at is characteristic o f N o r ­ w id ’s p ro g ra m is th e fa ct that h e d id n o t w a n t to d e fe r its r ea liza tio n u n til so m e future happy d a y s, w h e n a fr e e P o la n d is e s ta b lish e d an d starts o rg a n izin g itself. O n th e co n trary, h e adres- se d h is p o stu la te s to h is c o n te m p o r a r ie s, sin ce in th e p u b lic in stitu tio n s he w a n ted to in trodu ce in P o la n d h e sa w a m e a n s o f co u n te r a c tin g th e d e b a se m e n t o f th e co m m u n ity in b o n d a g e. O p e n n e s s , p u b lic o p in io n an d an in d e p e n d e n t p ress w e r e to fo rce o u t the b o n d a g e o f Polish m in d s a n d to e n la r g e th e sc o p e o f fr e e d o m . T h is w a s to b e d o n e b y “sm all ste p s” , by taking a d v a n ta g e o f all b r e a k s in th e s y ste m o f o p p r e ssio n an d w a stin g n o o p p o rtu n ity arising from th e d iffe r e n c e s b e tw e e n th e se c tio n s o f th e p a r titio n e d cou n try.

N o t a sin g le o n e o f N o r w id ’s fo r m u la tio n s, h o w e v e r , d o e s im ply that su ch a gradual em a n ­ c ip a tio n c o u ld e v e r le a d to real lib e r ty , th a t b y d ish a b itu a tin g o n e s e lf from th e b o n d a g e it w as p o ss ib le t o gain rea l, an d n o t o n ly a co m p a r a tiv e ly g r e a te r fr e e d o m . F o r b e sid e all th e se m ore o r le ss o r g a n ic ist c o n c e p ts th e re is in N o r w id th e tru ly R o m a n tic y ea rn in g for fr e e , in d ep en d e n t P o la n d as an a b so lu te p h e n o m e n o n , as a part o f c iv ita s D e i in terris.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Od pierwszych już wakacji letnich w roku 1951 wokół profesor Sławińskiej utworzyła się grupa polonistów, którym przewodziła też w licznych pozauni-

Lecz skrzyd³a zaczê³y mi opadaæ, kiedy sekretarz Kilian, po zapoznaniu siê z opini¹ zacz¹³ siê œmiaæ i wyrzuci³ z siebie wyrok: „Olsztyn mo¿e ze- zwalaæ na studia, a tu

Zygmunt II August (1548 – 1572), syn Zygmunta I Starego i Bony Sforzy, wielki książę litewski od 1529 r., ostatni król na tronie polskim z dynastii Jagiellonów;

Dzisiejszy temat: Mogę być szczęśliwy oraz potrzebuję błogosławieństwa Pana Boga.. Przypomnijcie sobie takie momenty w swoim życiu kiedy otrzymywaliście

Wyjaśnienie dlaczego wierzący powinni podejmować

Byliście mniej zestresowani niż „gospodarz spotkania”Zgodnie z umową będziemy starać się zorganizować taką lekcję 1 raz w tygodniu.. Link do spotkania wyślę Wam

Ustosunkuj się do powyższej tezy, analizując wydarzenia z historii Europy XVI w.. Przypominam o zdaniu lektury Jędrzejowi i artykułu ze strony ciekawostki

The scholars and teachers of the culturology department in NULES of Ukraine work over the matter of making students’ free time substantial, along with NNC (educational and