• Nie Znaleziono Wyników

View of Udział świeckich w zarządzie parafią w średniowiecznej Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Udział świeckich w zarządzie parafią w średniowiecznej Polsce"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

E U G E N IU S Z W IŚ N IO W S K I

UDZIAŁ ŚW IECKICH W ZARZĄDZIE PA R A F IĄ W ŚRED N IO W IECZN EJ PO LSCE

N iejednokrotnie zw racano już uw agę n a rozległe funkcje, jak ie w społeczeństw ie średniow iecznym spełniała p arafia, stanow iąca nie tylko podstaw ow y składnik ad m in istracji kościelnej, a później także państw ow ej, ale rów nież zw artą g ru p ę społeczną. Je j c e n tru m stanow ił kościół parafialn y, jedyne m iejsce, w k tó ry m w m yśl p rzy m u su p a ra ­ fialnego m ogli w ierni spełniać obowiązkowe p ra k ty k i religijne: uczestni­ czyć w niedzielnej m szy św. i przyjm ow ać sa k ra m en ty św .1 O n też s ta ­ nowił przedm iot ich szczególnej troski. Z tego zaintereso w ania w ie r­ nych spraw am i kościoła parafialn eg o w y ro sły określone ich p raw a i- obo­ wiązki, pozw alające w yw ierać im pew ien w pływ , n iekiedy znaczny, na bieg spraw parafialnych.

W yjątkow a rola w społeczności parafialn ej p rzy p a d a ła fu n datoro w i kościoła i jego spadkobiercom . Do schyłku X II w. stosunek fu n d ato ró w do w zniesionych przez nich kościołów regulow any by ł w edług p raw a p ry w a tn e j własności: zbudow any przez w ielm ożę kościół stano w ił jego p ry w a tn ą “własność, podobnie ja k jego dw ór, k arczm a czy inny podobny obiekt. Stąd też fu n d ato r kościoła był głów nym d ysponentem dochodów kościelnych. W drugiej połowie X II w. Kościół zdołał, p rzy n ajm n iej fo r­ m alnie, przeforsow ać zastąpienie p raw a p ry w a tn e j w łasności w sto su n k u do kościołów p raw em p a tro n a tu . O d tąd fu n d a to r kościoła m iał być nie właścicielem , ale jed ynie p a tro n em kościoła. W zam ian za ofiarność przyznano m u też szczególne u p raw n ien ia w sto su n k u do jego fundacji. Do najw ażniejszych należało praw o p rezen to w an ia biskupow i k a n d y d a ta

1 P. S z a f r a n , R o z w ó j ś r e d n io w ie c z n e j sieci p a r a fia ln e j w L u b e ls k ie m , L u ­ b lin 1958, s. 62; E. W i ś n i o w s k i , R o z w ó j sie c i p a r a fia ln e j w p r e p o z y tu r z e w iś lic ­

k ie j w śre d n io w ie c zu , W a rs z a w a 1965, s. 7— 10; t e n ż e , R o z w ó j o rg a n iza c ji p a r a ­ fia ln e j w P olsce do- cza só w re fo r m a c ji, [W :] K o śc ió ł w P olsce, t. I : Ś re d n io w ie c z e ,

(2)

n a pleb an a lu b ogólniej m ówiąc, b e n e fic ju m 2. W w ypadku gdy kościół Iüb inne ben eficjum posiadało jednego p atrona, sposób prezentow ania nie nastręczał trudności. W yłaniały się one, gdy jedno beneficjum posia­ dało k ilk u patronów . W ówczas tok p rezentow ania regulow any był na zasadzie istniejącej m iędzy p atro n am i um owy. Najczęściej p rezento­ w ano na zm ianę, tzn. raz w ysuw ał k an d y d a ta i przedstaw iał biskupow i do zatw ierdzenia jed en p a tro n , pozostali zaś w yrażali jedynie sw ą zgodę, n a stęp n y m zaś razem prezen to w ał in n y z patron ów w edług u sta ­ lonej kolejności. U kłady w spraw ie sposobu prezentow ania zaw ierane by ły nie ty lk o m iędzy p ojedynczym i osobami, ale często m iędzy całym i g ru p am i patronów . Z darzało się to w tedy, gdy np. praw o p a tro n a tu n a­ leżało do dziedziców różnych m iejscowości. W tak im w ypadku ustalając kolejność p re z e n ty postanaw iano, że n a jp ie rw przysługiw ać będzie pa­ tronom jednej z nich, potem d rugiej itd. Owe g ru p y patronów doty­ czyły zw ykle krew nych , k tó rz y odziedziczyli p raw a p atronackie po w spólnym przodku. I tak np. p raw o p a tro n a tu kościoła w Borysław i- cach w archidiecezji gnieźnieńskiej należało do dziedziców Borysław ie K ościelnych i Zam kow ych, k tó rz y p rezentow ali n a przem ian: n ajp ierw dziedzice jed n ej w si w y suw ali k a n d y d a ta i przedstaw iali do zatw ier­ dzenia, w łaściciele zaś pozostałej w y rażali jedy nie swą zgodę, następnym zaś razem kolejność b y ła o dw rotna 3. W Oszkowicach, położonych w tej sam ej diecezji, p a tro n a t tam tejszeg o kościoła należał do dziedziców trzech wsi: Oszkowic, D roguszy i Żdżar, k tó rz y prezentow ali w ten spo­ sób, że n a jp ie rw w ysuw ali k a n d y d a ta dziedzice Oszkowic, podczas gdy w łaściciele pozostałych wsi w y rażali ty lko sw ą zgodę, zaś następnym razem w y b o ru dokonyw ali dziedzice D roguszy i Żdżar, a właściciele Oszkowic zgłaszali swój konsens 4.

N iekiedy w śród p atro n ów istniało zróżnicow anie w zakresie praw a p rezen ty : jed en lub jed n i m ieli praw o w y bo ru i przedstaw iania k a n d y ­ d a ta biskupow i, in n i posiadali tylko praw o konsensu. Pierw szym , nazy­ w anym „principales collatores” 5, przysługiw ało więc jak gdyby główne p raw o p rezenty . Możliwość różnego rozw iązania sy tu acji zilu stru je nam kilk a in teresu jący ch p rzykładów z te re n u arch idiak on atu łęczyckiego

2 W. M. P 1 ô c h 1, G e sc h ic h te d es K ir c h e n r e c h ts , t. I, M ü n c h e n 1953, s. 238— 241; t. II, M ü n c h e n 1955, s. 369—371; P. T h o m a s , L e d ro it de p ro p r ié té d es la ï­

q u e s s u r les ég lise s e t le p a tro n a g e la ïq u e, P a r is 1906, s. 37 n n ., 105 nn. ; P. I m -

i b a r t d e l a T o u r , L e s p a ro isses ru r a le s d u IV a u X I siècles, P a r is 1900, s. 212 nn. 3 J. Ł a s k i , L ib e r b e n e fic io r u m a r c h id ie c e z ji g n ie ź n ie ń s k ie j (d alej cy t.: ŁsŁB), t. II, wyid. J. Ł u k o w s k i, G n ie z n o 1881, s. 446.

4 Ib id e m , s. 442; p a tr z p o d o b n e p r z y k ła d y n a s. 444 (U n ien ie), s. 496 (Ż ychlin). 5 B. U l a n o w s k i, A c ta c a p itu lo r u m n e c n o n iu d ic io r u m ecc le sia stic o ru m

(3)

archidiecezji gnieźnieńskiej. I tak, w K oźlu dziedzic tejże w si posiadał główne p raw o p rez e n ty — tan ą u a m p rin cipaliu m p rese n tan tiu m , gdy trz y inne osoby posiadały jedynie praw o konsensu 6. W p a ra fii Sierzchow y p a tro n a t należał do dziedziców trzech wsi: Sierzchowów , Małej Wsi i Mroczkowic, p rzy czym dziedzice dwóch pierw szych posiadali głów ne praw o p rezenty, spraw ow ane n a przem ian, n ato m ia st dziedzicom M rocz­ kowic przysługiw ało jed y n ie praw o k o nsensu 7. W M ichałow icach p a tro ­ n a t należał do dziedziców czterech wsi: M ichałowie i S w idn a oraz S ta- m irowic i Brzustow ca. P le b an a prezen tow ali n a przem ian n a jp ie rw dzie­ dzice dwóch pierw szych wsi, n astęp n y m zaś razem dziedzice dwóch po­ zostałych, p rzy czym głów ne praw o p rez e n ty p rzy sługiw ało jedynie dziedzicom M ichałowic i Stam irow ic, podczas gdy dziedzice Sw idna i B rzustow ca m ogli jedynie w yrażać swą zgodę 8. Czy głów ne praw o p re ­ zenty i praw o konsensu podlegały także w ym ianie w tra k c ie k o lejn y ch prezent — nie wiadomo. W ciekaw szy sposób odbyw ała się p rez e n ta k an d y d ata na pleb an a w p a ra fii m iejskiej B iaław y. P raw o p a tro n a tu należało tu do dziedziców m iasta, z k tó ry c h jed en -— w łaściciel starego dw oru -— przed staw iał pozostałym trz e ch kandydatów . Spośród n ich w ybierali oni jednego, którego ów pierw szy p a tro n p rzed staw iał b isk u ­ powi do zatw ierdzenia ®.

Ja k więc widać, m ożliwości regulow ania sposobu p rezen to w an ia w w ypadku w iększej liczby p atro n ó w b y ły bardzo różne.

Jeśli k an d y d a t na b eneficjum nie odpow iadał w ym aganiom , biskup teoretycznie mógł go nie zatw ierdzić. W p ra k ty c e jed n a k w y pad ki takie nie zdarzały się, ty m bardziej że istniało niebezpieczeństw o pow ierzenia stanow iska kościelnego bez oglądania się n a w ładzę biskupią. W ustaw o­ daw stw ie kościelnym od X III aż do X V I w. ustaw icznie p o w tarzan e są zakazy przyjm ow ania beneficjów z rąk ludzi świeckich. A rchidiakon leodyjski J a k u b groził n a Synodzie W rocław skim w r. 1248 eksko m uni­ ką tym duchow nym , k tó rz y p rz y jm u ją od św ieckich ben eficja n a w e t już obsadzone. S tw ierdził p rzy ty m , że w y p ad k i tak ie — jak słyszał — w prow incji gnieźnieńskiej m ają często m ie js c e 10. W skazuje to n a zu­ pełną samowolę patro n ó w w dysponow aniu beneficjam i. J a k w idać, nie w ahali się naw et usuw ać niew ygodnych duchow nych i przyjm o w ać na ich m iejsce innych, bez oglądania się na w ładzę kościelną. Z d ają się

8 Ł sL B , t. II, s. 391. 7 Ib id em , s. 304. 8 Ib id em , s. 309. 9 Ib id em , s. 426. 10 A. H e 1 c e 1, Z b ió r s ta tu tó w s y n o d a ln y c h p o ls k ic h p o w s z e c h n y c h w p r o w in ­ c ji g n ie ź n ie ń s k ie j, [W :] S ta r o d a w n e p r a w a p o ls k ie g o p o m n ik i, t. I, W a rs z a w a 1856, s. 349, a rt. 4

(4)

w ty m przejaw iać silnie zakorzenione jeszcze p rzeżytki okresu, kiedy kościół stanow ił p ry w a tn ą w łasność fu n d atora, a obsługujący go d u ­ chow ny tra k to w a n y był podobnie jak u rzędnik dworski. L egat papieski G entilis na Synodzie P oznańskim w r. 1309 zabraniając przyjm ow ania beneficjów z rąk świeckich, nakazał rów nocześnie zw rot n ab y ty c h tą dro­ gą stanow isk w ciągu dw óch m iesięcy pod groźbą u tra ty praw a do o trzy ­ m ania jakiegokolw iek innego beneficjum , św ieckim zaś zabronił, pod groźbą ekskom uniki w p rzy p ad k ach indyw idualn ych i in te rd y k tu w p rzy p a d k u całej grup y , u trz y m y w a n ia k o n ta k tu z ty m i duchownym i, któ rzy nie poddaliby się te m u z a rz ą d z e n iu n . Pow tórzył je dosłownie abp M ikołaj T rąb a w r. 1420 w sw ych sta tu ta c h p ro w in c jo n a ln y c h 12. Podobnie b isk up k rakow sk i N an k er przestrzegał w r. 1320 przed posia­ daniem beneficjów bez in sty tu c ji kanonicznej, ty m zaś, którzy by je zdo­ byli w niew łaściw y sposób, nakazy w ał ich zw rot w ciągu m iesiąca od chw ili o trzy m an ia upom nienia biskupiego pod groźbą niezdolności do otrzy m an ia in nych b e n e fic jó w 13. Także biskup krakow ski P io tr Wysz groził w r. 1396 ekskom uniką duchow nym posiadającym beneficja bez in sty tu c ji biskupiej 14. W r. 1402 biskup w łocław ski M ikołaj K urow ski zarządził „[...] u t nu llu s laicus p rae su m at in tru su m ponere ad ecclesiam [...]” 15. Chodziło tu niew ątp liw ie o sam ow olne angażow anie przy kościo­ łach duchow nych z pom inięciem obow iązującej procedury, w ym agają­ cej p rzed staw ien ia k a n d y d a ta biskupow i do zatw ierdzenia. D uchow nym zaś zaangażow anym w b rew przepisom kościelnym biskup ten nakazał pod groźbą ekskom uniki opuszczenie beneficjum i zw rot dochodów w cią­ gu 6 m iesięcy, a p arafian o m polecił nie uznaw ać ich jako sw ych zw ierzch­ ników 16. Z arządzenie to pow tórzył on w kilka lat później jako arcy ­ biskup gnieźnieński na synodzie diecezjalnym w 1. 1407— 1411, skraca­ jąc jed y n ie czas, w k tó ry m bezp raw n y posiadacz beneficjum w inien był je opuścić, do jednego m iesiąca 11. P rz eją ł je dosłow nie do swych statu -.

11 Ib id e m , s. 392 n., a r t. 3. 12 J. F i j a ł e k , A. V e t u 1 a n i, S ta t u ty sy n o d a ln e w ie lu ń s k o -k a lis k ie M ik o ła ja T r ą b y z r. 1420, K ra k ó w 1915— 1951, s. 49 n., a rt. 4. ' 13 J. F i j a ł e k , N a js ta r s z e s ta tu ty s y n o d a ln e k r a k o w s k ie b is k u p a N a n k e ra z 2 p a ź d z ie r n ik a 1320 r., K ra k ó w 1915, s. 38 n., a r t. 26. 14 U. H e y z m a n n , S ta tu ta sy n o d a lia ep isc o p o ru m C ra c o v ie n s iu m X I V e t X V saeculi, [W :] S ta r o d a w n e p ra w a p o ls k ie g o p o m n ik i, t. IV, C ra c o v ia e 1875, s. 55 n.

15 Z. C h o d y ń s k i , S ta tu ta s y n o d a lia d io ece sis W la d is la v ie n s is e t P om eraniae, V a rs a v ia e 1890, s. 3.

16 Ib id e m .

17 J. S a w i c k i , C o n cilia P oloniae. Ź ró d ła i s tu d ia k r y ty c z n e (d alej cyt. : C F ) , t. V : S y n o d y a r c h id ie c e z ji g n ie ź n ie ń s k ie j i ic h s ta tu ty , W a rs z a w a 1950, s. 259, a r t. 14; s. 260, a r t . 17.

(5)

tów arcybiskup gnieźnieński J a n Łaski w r. 1512 18, a w 4 la ta później biskup w łocław ski Maciej D rz e w ic k i19. Podobne postanow ienia sp o ty ­ kam y w chełm skich sta tu ta c h synodalnych z 1. 1434— 1440 20. O tym , że zarządzenia te nie b y ły tylko w yrazem ustaw odaw czej gorliw ości p ra ­ wodawców, starający ch się zapobiegać n a w e t p o ten c jaln y m w ykrocze­ niom, ale podyktow ane były, rzeczyw istym i nadużyciam i, dow odzi ośw iad­ czenie biskupa w rocław skiego K o n rad a z r. 1446, iż w spółcześnie w ielu osiąga beneficja nie troszcząc się o zachow anie obow iązujących w tym zakresie przepisów. D la zapobieżenia tej zgorszenie w yw ołującej s y tu a ­ cji biskup nałożył n a dopuszczających się tak ic h w ykro czeń k a rę 10 flo­ renów 21. Także jego następca P io tr stw ierdził w rok później, że w iele kościołów i beneficjów w diecezji zn ajd u je się w posiadaniu duchow ­ nych, zwłaszcza p rzy b yw ający ch spoza diecezji, k tó rz y o trzy m ali je z rąk świeckich bez kościelnej zgody. O baw ę b isk u p a budził zwłaszcza fakt, iż byli to ludzie nikom u nie znani, o k tó ry c h nie było wiadomo, czy posiadali św ięcenia kapłańskie. D latego też polecił dziekanom , aby spraw dzili, czy podlegli im kap łan i, zwłaszcza z a tru d n ie n i w duszpa­ sterstw ie, posiadają św ięcenia kapłań sk ie, d o stateczn ą w iedzę oraz czy weszli w posiadanie sw ych beneficjów zgodnie z praw em 22.

Zdarzało się, że p atro n i w yk o rzy sty w ali p rzy słu g u jące im u p ra w n ie ­ nia dla czerpania z nich m ate ria ln y c h korzyści: uzależniali p re z e n tę od uiszczenia im pew nej opłaty albo od zobow iązania się k a n d y d a ta do re ­ zygnacji z pew nych św iadczeń p a tro n a n a rzecz kościoła. B ył to p rzejaw symonii, ostro przez Kościół zw alczanej. S tąd bp N an k er polecił w r. 1320 duchow nym , pełniącym zastępczo fu n k cje d u szp asterskie w w akujących kościołach, by przypom inali patronom , iż w in n i prezentow ać osoby zd at­ ne do spraw ow ania urzędu, nie zaś narzu cające się z zap łatą czy inną d aniną 23. Sym oniacki p roceder uzyskiw ania p re z e n ty n a ben eficja drogą niedozw olonych układów m iędzy p a tro n am i a duchow nym i sygnalizują nam rów nież późniejsze s ta tu ty sy n o d a ln e 24. W r. 1451 w śród 11 d e k re ­ tów, k tó re legat papieski kard. M ikołaj z K uzy w ystosow ał do kilku 18 B. U 1 a n o w s k i, M a te r ia ły do h is to r ii u s ta w o d a w s tw a sy n o d a ln e g o w P o l­ sce w w . X V I , „ A rc h iw u m K o m is ji P ra w n ic z e j A. U .”, I (1895), s. 357, a r t . 17 n. 19 C h o d y ń s k i, op. cit., s. 30. 20 C P, t. IV : N a jd a w n ie js z e s ta tu ty s y n o d a ln e d ie c e z ji c h e łm s k ie j z X V w ., L u b lin 1949, s. 166, a rt. 46. 21 C P, t. X : S y n o d y d ie c e z ji w r o c ła w s k ie j i ic h s ta tu ty , W ro c ła w 1963, s. 454, a rt. 52. 22 Ib id e m , s. 471 n., a rt. 5. _ 23 F i j a ł e k , op. cit., s. 47 n., a r t. 34. 24 C P , t. V I: S y n o d y d ie c e z ji p ło c k ie j i ic h s ta tu ty , W a rs z a w a 1952, s. 243 n. (1. 1398— 1423); F i j a ł e k , V e t u l a n i , op. cit., s. 68 n., a r t. 16; C P , t. X , s. 447 n., a rt. U (r. 1446).

(6)

diecezji niem ieckich, a także do diecezji w rocław skiej, jeden skierow any b ył przeciw niedozw olonym układom , zw iązanym z przekazyw aniem be­ neficjów . S tw ierdzał on, że n iek tó rzy p a tro n i żądają przysięgi od kan­ dydatów n a beneficja, iż nie będą dochodzili sw ych praw , lecz zadowolą się tym , co zaofiaru ją im p a tro n i w zakresie uposażenia. Przeciw tego rodzaju p rak ty k o m legat w y stąpił z całą stanowczością, grożąc patro ­ nom pozbaw ienia p raw a prezenty , ekskom uniką i interdy ktem . Eksko­ m u n ik ą groził też duchow nym godzącym się n a podobne w a r u n k i2S. W idać stąd, że w prak ty ce, praw o p rezen ty tra k to w a n e było jako u p raw ­ nienie do swobodnego dysponow ania beneficjum . W tej sy tu a c ji trudno było biskupow i zakw estionow ać zgłoszonego do zatw ierdzenia k an dyd a­ ta. Z nam ienne jest, że w y d an e w pierw szej połowie XVI w. nakazy bpa K onarskiego z r. 1509 oraz abpa Łaskiego z r. 1523, określające stopień in telek tu aln eg o przygotow ania k a n d y d a ta na beneficjum plebańskie, za­ k ład a ły z góry m ożliwość niespełnienia staw ianego w arunku, nakazując w w y p adk u jego niedopełnienia zrealizow anie go już po uzyskaniu sta­ now iska p lebana 26. P a tro n posiadał więc decydujący w pływ n a obsadę stanow isk kościelnych. In sty tu c ja biskupia była w dużym stopniu jed y ­ nie form alnością. Je śli zaś zw ażym y, iż w Polsce w om aw ianym okresie p atro n am i kościołów p a ra fia ln y ch byli w ogrom nej większości ludzie św ieccy (w archidiecezji gnieźnieńskiej w początkach XV I w. kościoły p arafialn e o p atro n acie św ieckim stanow iły około 76% w szystkich ko­ ściołów p arafialn y ch , zaś n a n iek tó ry ch tere n ac h diecezji krakow skiej w XV w. było ich przeszło 90% 27), w ypadnie stw ierdzić, że — p rak ty cz­ nie biorąc — obsada stanow isk plebańskich spoczyw ała w ich rękach. Nic dziw nego więc', że często n a stanow iska te dostaw ali się ludzie nie­ odpow iedni 28. W tej sy tu a c ji nie w yda się też dziwne, jeśli niekiedy pa­ tronow ie tra k to w a li plebanów jako ludzi wchodzących w pew nej m ie­ rze w sk ład ich fam ilii dw orskiej, k tó ry m i m ogli w yręczać się w za­ łatw ia n iu różnych spraw . T utaj m a niew ątpliw ie uzasadnienie uchw ała S ynodu G nieźnieńskiego z 1. 1407— 1411, iż „[...] nullus plebanus te n e tu r aliąuo d servicium de agris, ortis, dom ibus, areis, decimis, nisi ecclesiasti- cum .” 29

W spom niano o w ypadkach sam ow olnego usuw ania przez patronów niew ygodnych plebanów , k tó re sygnalizuje ustaw odaw stw o X III w. T rzeba stw ierdzić, że zdarzały się one także później. W r. 1446 sąd kon­ systorsk i w Pio trk ow ie ro zp atry w ał spraw ę dziedziców w si Brzeziny

23 C P, t. X , s. 480; p a tr z te ż s. 157 n.

26 W i ś n i o w s k i , R o z w ó j o rg a n iza c ji p a ra fia ln e j, s. 331. 27 Ib id e m , s. 288 n.

23 Ib id e m , s. 288.

(7)

w archidiecezji gnieźnieńskiej, k tó rz y usun ęli ze znajdującego się tu ko­ ścioła praw ow itego plebana, pow ierzając zarząd p arafii innem u, określo­ nem u m ianem intruza. O becnie w spom niani dziedzice zobow iązali się

dopuścić w ypędzonego plebana do objęcia odebranego m u b en eficjum 30. -J

W początkach XV I w. pleban kościoła w K rzyw orzece w archidiakonacie w ieluńskim , którego p a tro n a t n ależał do króla, b ył zm uszony opuścić swą parafię z pow odu — jak p o daje w iz y ta to r — k rzy w d doznanych ze stro ny dzierżaw cy królew skiego, p a ra fią zaś zarządzał, ja k o kom endarz, kapelan z zam ku w ieluńskiego 31. Podobnie w r. 1527 Synod P ro w in c ja l- ny Łęczycki w śród skierow anych do k ró la próśb i skarg stw ierdził, że w N ieborow ie pleban tam te jszy nie śm ie p rzebyw ać w p a ra fii z pow odu w yrządzonych m u przez patro n ó w k r z y w d 32. N iekiedy jed n a k n iew y ­ godnego p leban a p atro n i usu w ali w porozum ieniu z w ładzą kościelną. I tak w r. 1439 p atro n kościoła w N iałku w diecezji poznańskiej zw rócił się do sądu biskupiego z prośbą o zm uszenie m iejscow ego p leb an a do zam iany beneficjum , obw iniając go o kłótliw ość i skandaliczny try b ży­ cia. P leban zgodził się na zamianę, uskarżając się na doznanie od dzie­ dzica w ielu k rzy w d 33. Stosunki m iędzy obu stro n am i m usiały być isto t­ nie bardzo napięte, skoro jeszcze w ty m sam ym ro k u syn dziedzica zo­ stał skazany n a k a rę 2 grzyw ien za zran ien ie pleb ana 34.

Nie w ygasły też daw ne w yobrażenia o p raw ie p ry w a tn y c h w łaści­ cieli kościołów do m ają tk u kościelnego. P rz eja w iały się one w roszcze­ niach niektórych patron ó w do części dochodów kościelnych lub do spadku po zm arłych beneficjariuszach. B iskup płocki J a k u b stw ierd ził na p rze ­ łomie XIV i XV w., że n iek tó rzy p a tro n i — zarów no świeccy, jak d u ­ chow ni — odw ażają się zabierać w całości lub w części składane przez w iernych ofiary. Biskup określił to jako św iętokradztw o, za k tó re groził ekskom uniką ipso facto i od k tó rej tylk o on sam m ógł uwolnić. Sp raw a m usiała być a k tu a ln a i praktykow ana, skoro polecił plebanom , by w n ie­ dziele i św ięta ogłaszali istniejące w tej spraw ie zakazy o raz by usiło­ wali nakłonić patro nó w do zaniechania tego rodzaju p rak ty k , ta k by nie mogli później tłum aczyć się nieznajom ością obow iązujących p rz e p is ó w 35. Zaś biskup chełm ski J a n Biskupiec stw ierdził w r. 1449, że niek tó rzy patroni, nie resp ek tu jąc n a d a ń sw ych p o przedników na rzecz kościoła, roszczą sobie do nich praw a, zab ierając lepsze posiadłości, a d ając w za­ m ian gorsze, niekiedy zaś zagarniając z kościołów kielich y i inne p rzed

-80 A C IE , t. II, s. 149 n., n r 425; s. 151 n., n r 427. 81 Ł sL B , t. II, s. 126. 88 U l a n o w s k i , M a te ria ły , s. 377, a r t. 42. 38 A CIE, t. II, s. 512, n r 1081; s. 513, n r 1084. 84 Ib id e m , s. 513, n r 1085. 85 C P, t. V I, s. 241, art. 28.

(8)

mio.ty, k tó ry c h u żyw ają do św ieckich czynności, zastaw iają je lu b n a ­ w et sprzedają. B iskup przypom niał rek to ro m kościołów, iż zobowiązali się pod przy sięg ą strzec m a ją tk u kościelnego i stą d w w yp adk u jego n a ru sz e n ia nie w olno im milczeć, lecz w inni dążyć do jego rew indykacji. Je śli więc ze w zględu na patro n ó w lub z innego nie uzasadnionego po­ w odu nie b ro n ią p ra w kościoła, p o pełn iają krzyw oprzysięstw o i popa­ d a ją w e k sk o m u n ik ę 3®. Z sy tu a c ją podobną do przedstaw ionej przez B iskupca spo ty kam y się w początkach X V I w. n a tere n ie archidiako­ n a tu gnieźnieńskiego w Janow cu. Dziedzic tego m iasteczka, a zarazem p a tro n kościoła, n ieja k i W ojciech W łoszanowski, po śm ierci jednego z plebanów , w y b u rzy ł część bud yn k ów plebańskich i u tw o rzy ł plac, przez k tó ry poprow adził dro g ę publiczną w k ie ru n k u Poznania, później zaś w dow a po n im założyła n a grun cie plebańskim ogród dw orski, obec­ n y zaś pleban, ja k stw ierdził w izy tato r, nie s ta ra ł się o zw rot zagra­ bionego m ienia k o ścieln eg o 37. Nie zawsze jed n ak p leb ani w ykazyw ali bezczynność. W r. 1434 pleb an w M kolinie w archidiecezji gnieźnieńskiej oskarżył m iejscow ego dziedzica o zabór różnych elem entów m a ją tk u ko ­ ścielnego: dziesięciny, ziemi, a także o rn a tu z k o śc io ła 38. Podobne sp ra­ wy, zwłaszcza o zabór dziesięcin kościelnych, tra fia ły bardzo często do sądów kościelnych 39.

S urow ym i san kcjam i grożono rów nież tym , k tó rzy ośm ielali się za­ g arniać m ienie • po zm arły ch kapłan ach . Bp N anker polecił dziekanom , b y w tak im w y p a d k u sam i i za pośrednictw em podległego sobie ducho­ w ień stw a ta k długo ogłaszali publicznie ekskom unikę n a winnego, do­ póki nie zw róci on zagarniętego m ienia. Nie stosujący się do tego za­ rząd zenia k a p ła n i m ieli podlegać k a rz e 1 grzyw ny srebra. Znam ienne je s t p rzy ty m zw rócenie p rzezeń uw agi, że ekskom unice podlegają także patro ni: „Si quis autem , e tia m p atro n u s, p e r potenciam secularem de talib u s reb u s ra p e re q uid quam p resu m p serit [...]” 40. Specjalne podkreśle­ nie, iż zakaz zab ieran ia pozostałości po zm arłym duchow nym dotyczy rów nież p atronów , dowodzi, że opinia publiczna b y ła skłonna uznać ich praw o w ty m zakresie. W spom niany biskup płocki Ja k u b za p rzestęp ­ stw o tego ro d zaju pozbaw iał p atro n ó w p raw a prezen tow ania n ajbliż­ szego po zm arły m k a n d y d ata, w w y p ad k u zaś niezw rócenia zabranych rzeczy w ciągu m iesiąca m ieli u tra c ić praw o p a tro n a tu n a za w sz e 41.

86 Ib id e m , t. IV , s. 214, a r t. 2. 87 Ł sL B , t. I, G n ie z n o 1880, w y d . J. Ł u k o w s k i, s. 82, 38 A C IE , t. II, s. 96 n., n r 304. 33 Ib id e m , s. 31, n r 93; s. 42, n r 129 p assim . 40 F i j a ł e k , op. cit., s. 53, a r t . 41. 41 C P, t. V I, s. 215 n., a r t. 15.

(9)

Podobną k a rę czasowego pozbaw ienia p raw a p rez e n ty oraz ekskom uniki do czasu re sty tu c ji przew idyw ały s ta tu ty M ikołaja T rąb y 42.

Poczuw anie się p atron ó w do ściślejszego zw iązku z „ich” kościołem m iało również swoje pozytyw ne stro n y , k tó re nieraz p rzejaw iały się w trosce o spraw ne nim zarządzanie. S p o ty k am y więc w y pad ki o skarża­ nia przez patronów plebanów o trw o n ien ie pieniędzy kościelnych i za­ niedbyw anie sw ych obowiązków duszpasterskich. I ta k np. w r. 1490 p atron jednego z kościołów w archidiecezji gnieźnieńskiej oskarżył p le­ bana zarów no o trw o n ienie pieniędzy kościelnych, ja k i o n ie u trz y m y - w anie od pew nego czasu w ikariusza, o niem oralne prow adzenie się i za­ niedbyw anie dzw onienia rano i w ie c z o re m 13. P odobnych p rzykładów można przytoczyć w ię c e j44. P a tro n i poczuw ali się też do obow iązku po­ noszenia części ciężarów zw iązanych z n a p ra w ą i odbudow ą kościoła, czasem zaś ciężar ten brali całkow icie n a św e b a r k i 4S. N ieraz p leb an pow ierzał im zarząd m ajątk iem kościelnym w okresie, kied y nie rez y ­ dował. Na przy kład pleban w C hojnicach w diecezji pęznańskiej w y jeż­ dżając w r. 1449 n a stu d ia do K rak ow a pow ierzył p atro n o m kościoła zarząd lasam i k o śc ie ln y m i46. C iekaw y p rzy pad ek daleko sięgającej in­ gerencji p atro n a w sp raw y kościelne sp o tyk am y w R adzim inie w diece­ zji płockiej. W r. 1483 tu te jsz y p leb an Jaku b , syn p a tro n a kościoła, za­ w arł ze sw ym ojcem układ, w k tó ry m pow ierzył m u całkow ity zarząd dochodami kościoła oraz praw o angażow ania do jego obsługi kapłanów , których w spom niany J a k u b nie będzie mógł usunąć. Zobow iązał się też, że do końca życia ojca nie zam ianuje p rzy kościele żadnego k a p ła n a lu b m in istra beż jego zgody. Ojciec J a k u b a zobowiązał się zaś u trzy m y w ać syna w czasie stu dió w n a un iw ersytecie, a także dostarczać m u p ien ię ­ dzy, gdyby — skończyw szy stu d ia — chciął udać się do R zym u lub na dw ór książąt m azowieckich. P o pow rocie zaś do p arafii J a k u b m iał dy ­ sponować dochodami kościelnym i, jed n a k w porozum ieniu ze sw ym ojcem 47.

W w yp adk u w ak atu p a tro n troszczył się o to, b y w p a ra fii sp ra ­ wował ktoś zastępczo posługi relig ijn e 48, w ystępow ał też nieraz w obro­ nie interesów kościoła i p a r a f ii49. W r. 1433 król W ładysław Jag iełło

42 F i j a ł e k , V e t u l a n i , op. cit., s. 68, a r t . 16. 48 A C IE, t. II, s. 324, n r 691. 44 Ib id e m , s. 557, n r 1218; t. II I, K ra k ó w 1908, w y d . B. UlanoW tski, s. 23 n., n r 62. 45 Ib id e m , t. II, s. 801 n., n r 1713 (r. 1518); t. II I , s. 227, n r 493 (r. 1429). 48 Ib id e m , t. II, s. 566, n r 1247, 47 Ib id e m , t. II I, e. 51, n r 136. 48 Ib id e m , s. 280, n r 644.

(10)

jako p a tro n kościoła w W ęglew ie w archidiecezji gnieźnieńskiej wniósł do konsystorza sk arg ę przeciw plebanow i p arafii w Dziekanowicach o usiłow anie o d erw an ia od p arafii w W ęglewie wsi G ó r a 50. W r. 1501 p a tro n w B roniszew ie w diecezji w łocław skiej w ystąpił w czasie w akatu kościoła do sądu biskupiego przeciw pew nym osobom o zabór należą­ cych do kościoła dziesięcin 51.

Za pośredn ictw em p a tro n a załatw iał nieraz pleban pew ne spraw y u biskupa. W r. 1475 biskup w rocław ski R udolf stw ierdził upowszech­ nienie się złego zw yczaju zw racania się przez plebanów lub innych ka­ płanów do biskup a za pośrednictw em sw ych świeckich patronów w róż­ nych spraw ach: o udzielenie zezw olenia na rozgrzeszenie w spraw ach zastrzeżonych k o m p etencji biskupa, o zezwolenie na nierezydencję, od­ p raw ian ie n a ołtarzach przenośnych, kom endę. P ra k ty k i tej biskup za­ kazał, żądając osobistego załatw ian ia podobnych s p ra w 52. P a tro n też, obok p leban a i w itry ków , przechow yw ał d o k um en ty erekcyjne ko­ ścioła 53.

W ypada więc stw ierdzić, że posiadane przez patron ów u praw nienia p ozw alały im w sposób isto tn y w pływ ać n a bieg spraw parafialnych. To było zapew ne jed n y m z powodów, iż praw o p a tro n a tu stanow iło często przedm iot usiln ych zabiegów, a n ieraz i s p o ró w 54.

Obok p atro n ó w pew ien w pływ n a bieg spraw parafialn y ch posiadała rów nież reszta w iernych, przy czym w p ły w ten dotyczył przede w szyst­ kim zarząd u m ajątk iem , przeznaczonym w yłącznie na utrzym anie ko­ ścioła. P ierw o tn ie beneficjum p arafialn e m iało służyć u trzy m an iu za­ rów no plebana, ja k i b u d y n k u kościelnego. Z czasem na p otrzeby tego o statniego zaczęto przeznaczać odrębne fundusze, a ich podm iot zyskał sobie m iano „fabrica ećclesiae”. W p ra k ty c e jednak granica m iędzy jed ­ nym a d ru g im rodzajem m a ją tk u kościelnego nie zawsze była w yraźnie zarysow ana, nie zawsze też b y ła w ogóle przeprow adzona 55. M usiało to prow adzić do nieporozum ień m iędzy .w iern y m i a plebanam i, k tó rzy n ie­ raz, zabierając dochody p a ra fia ln e n a w łasne potrzeby, zaniedbyw ali po­ w ierzone ich pieczy kościoły. S tąd na Zachodzie w X II i X III w. w ierni w ym ogli n a czynnikach kościelnych zgodę na ustanow ienie pew nej kon­ tro li n a d dochodam i przeznaczonym i na użytek budy n k u kościelnego

50 Ib id e m , t. II, s. 89, n r 277 n. si Ib id e m , t. II I, s. 280, n r 644. 52 C P, t. X , s. 545.

53 A C IE , t. II I, s. 130, n r 284; p a tr z te ż : t. II, s. 704, n r 1565 (dotyczy a lta rii).

54 p rz y k ła d o w o p a tr z : ib id e m , t. I I ,,s . 155 n., n r 438; s. 181— 183, n r 498; s. 419, n r 86 6; t. II I, s. 77, n r 190.

55 E. W i ś n i o w s k i , K o śc ió ł p a r a fia ln y i je g o fu n k c j e sp o łeczn e w ś r e d n io ­

(11)

przez pow ołanie przedstaw icieli p a ra fia n do w spółpracy z plebanem w zakresie troski o k o śc ió ł56. Z arów no na Zachodzie, ja k i u n as nosili oni różne nazwy. W źródłach dotyczących ziem polskich obok n ajczę­ ściej spotykanego określenia v itrici lub v itric i ecclesiae w y stę p u ją też inne: questores seu p etitores ecclesiarum , v iri ecclesiastici, collectores eleem osynarum pro fabricis ecclesiasticis, provisores, oeconomi, p atro ni, zaś na teren ie diecezji w arm ińskiej określani byli tak że z niem ieckiego jako K irch en feter 57. Na teren ie Polski in sty tu c ja w itry k ó w pojaw iła się na przełom ie X III i X IV w., przy czym m ożem y stw ierdzić, że — po­ dobnie jak na Zachodzie — w yro sła ona z dążenia w iern y ch do zapew ­ nienia sobie k o n tro li nad dochodam i kościelnym i. Z nam ienne je s t bo­ wiem, że w polskim ustaw odaw stw ie sy nodalnym od sch y łk u X III w. problem w itryk ów w y stęp u je w zw iązku z ten d e n c ją w iern y ch do u n ie­ zależnienia ich od plebanów , czem u w ładze kościelne u siłu ją zapobiec 58. Spornym i przez długi czas sp raw am i w yboru, k o m petencji i obowiązków w itryków zajął się bardzo obszernie w sw ych s ta tu ta c h p ro w in cjaln y ch abp M ikołaj T rąba w r. 1420. N akazał on, by istnieli w każdej parafii, w yboru ich zaś m ieli dokonyw ać w spólnie: pleban, p a tro n kościoła, o ile bez większych przeszkód może przybyć n a zebranie w yborcze, oraz p a­ rafianie lub p rzy najm n iej n iek tó rzy spośród starszy zn y p arafialn ej. W y­ bór m iał być dokonyw any na okres jednego roku w oktaw ie Bożego N a­ rodzenia. W itrycy w liczbie dwóch m ieli być osobami św ieckim i i god­ nym i zaufania; m ieli to być zarazem znaczniejsi przedstaw iciele niż­ szych w arstw społecznych („de plebe m aio res”). Do ich obowiązków n a ­ leżało staran n e przechow yw anie składanych n a potrzeb y kościoła ofiar w iernych, oraz — w espół z beneficjariu szam i — tro sk a o n a p ra w ę ko­ ścioła. Dla uniknięcia podejrzeń o przyw łaszczenie m ieli w spólnie z p le­ 56 H. F. S c h m i d, Das R e c h t d e r G r ü n d u n g u n d A u s ta t tu n g v o n K ir c h e n im

k o lo n ia le n T e ile d e r M a g d e b u rg e r K ir c h e n p r o v in z w ä h r e n d d e s M itte la lte r s , W e i­

m a r 1924, s. 184— 186.

57 D la sto su n k ó w z a c h o d n io e u ro p e js k ic h p a tr z : S. S c h r ö c k e r , D ie K ir c h e n ­

p fle g sc h a ft. D ie V e r v a ltu n g d es N ie d e r k ir c h e n v e r m ö g e n s d u r c h L a ie n s e it d e m a u s ­ g e h e n d e n M itte la lte r, P a d e r b o r n 1934, s. 172 n n .; S c h m i d , op. e i t , s. 193— 195;

P. A d a m , L a v ie p a ro issia le e n F ra n ce a u X l V e siécle, P a r is 1964, s. 81. D la s to ­ su n k ó w p o ls k ic h p a tr z : S. S o ł t y s z e w s k i , P o w o ły w a n ie w it r y k u s ó w w p o ls k im

u s ta w o d a w s tw ie sy n o d a ln y m , „ P ra w o K a n o n ic z n e ” , II (1959), z. 3— 4, s. 341— 347,

g dzie a u to r d a je p rz e g lą d n a z w u ż y w a n y c h w p o ls k im u s ta w o d a w s tw ie s y n o d a l­ n y m do X V III w. n a o k re ś le n ie św ie c k ic h z a rz ą d c ó w m a j ą tk u k o śc ie ln e g o . T rz e b a dodać, że w ź ró d ła c h n ie n o r m a ty w n y c h w y s tę p u ją z re g u ły o k re ś le n ia „ v itr ic i” . Z n a z w a n ie m w itr y k ó w „ p a tr o n i” s p o tk a liś m y się ty lk o je d e n ra z : „ P a tr o n i seu p ro v iso re s e c c le sia ru m [...]” (ŁsLB , t. II, s. 128); w Ł ęczy cy p ro w iz o ró w sz p ita ln y c h o k reślo n o m ia n e m „o eco n o m i” (ibidem , s. 353). S ta tu ty s y n o d a ln e w ile ń s k ie z r. 1528 o k re ś liły w itry k ó w ja k o „ p ro c u r a to re s f a b r ic a e ” (CP, t. II, s. 129, a r t . 12).

(12)

banem spisyw ać otrzy m an e ofiary, n o tu jąc osobę ofiarodaw cy, czas zło­ żenia o fia ry i jej wielkość. M ieli rów nież notow ać w pływ y i rozchody w dwóch księgach, z k tó ry c h je d n ą w in n i b yli przechow yw ać w itrycy, d ru g ą zaś pleban. Pod koniec każdego ro ku byli 'zobow iązani składać spraw ozdanie ze swej działalności wobec swoich następców , plebana oraz przed staw icieli p arafian ; w inn i je b y li składać także w w ypadku ponow ­ nego ich w yboru. G dyby w itry c y nie spełnili obowiązku rocznego rozli­ czenia się, p leb a n po trz y k ro tn y m ich upom nieniu osobistym lub przez zaufane osoby w inien b y ł pod groźbą san k cji synodalnej donieść o tym ordynariuszow i d la odpow iedniego ich u k a ra n ia S9.

Isto tn e znaczenie pow yższych przepisów polega nie tyle na rozw i­ nięciu szrczegółów dotyczących p ra w i obowiązków w itryków , ile przede w szystkim n a uczyn ien iu om aw ianej in sty tu cji obow iązującą dla s tru k ­ tu r y p a ra fia ln ej. In sty tu c ja w itry k ó w bowiem , nie znana w powszech­ n y m u staw od aw stw ie kościelnym , w dotychczasow ym ustaw odaw stw ie polskim — podobnie ja k w ustaw o daw stw ie Czech i M oraw czy sąsied­ nich diecezji niem ieckich — b y ła jed yn ie to le ro w a n a 80. S ta tu ty T rąby oznaczały więc zasadniczy zw rot Kościoła polskiego w stosunku do niej. Św iadczą one o jej całkow itym zaakceptow aniu. U zasadniając sw e sta ­ now isko T rąb a w y m ien ił dążenie do uśw ietn ienia k u ltu , położenia kresu sporom i nadużyciom oraz chęć odciążenia duchow nych od trosk o spra­ w y m a te r ia ln e 61. Je d n y m słowem, chodziło arcybiskupow i o usp raw nie­ nie p rac y duszpasterskiej. Z p u n k tu w idzenia rozw inięcia sam ych p rze­ pisów o w itry k a c h s ta tu ty T rąb y zajm u ją rów nież m iejsce w yjątkow e. Późniejsze synody, aż p o okres rozbiorów, nie przyniosły w tej spraw ie pow ażniejszych zm ian. B yły one więc obow iązujące n a obszarze m etro ­ polii gnieźnieńskiej aż po w. X IX 62. O bow iązyw ały one rów nież n a te ­ ren ie m etro p olii lw ow skiej, k tó ra p rz y ję ła bez zm ian kodyfikację T rąby zaraz po jej ogłoszeniu, następ n ie zaś n a synodzie prow incjonalnym we Lw owie w r. 1440 63.

P ro b lem am i w itry k ó w zajm u ją się rów nież synody z te re n u m etro ­ polii ryskiej z pierw szej połow y XV w. U podstaw w ydanych przez nie zarządzeń leży dążenie do położenia k resu popełnianym przez w itryków

59 F i j a ł e k , V e t u l a n i , op. c i i , s. 75— 77, a r t. 22.

60 H. F. S c h m i d , D ie r e c h tlic h e n G r u n d la g e n d e r P fa rro rg a n isa tio n a u f

w e s ts la w is c h e m B o d e n u n d ih r e E n tw ic k lu n g w ä h r e n d d es M itte la lte rs , „ Z e its c h rift

d e r S a v ig n y - S tiftu n g f ü r R e c h ts g e s c h ic h te ”. X IX (1930) 630 n. 61 F i j a ł e k , V e t u l a n i, op. cit., s. 75 n., a r t. 22. 62 S. S o ł t y s z e w s k i , G e n e za in s ty tu c ji w itr y k u s ó w w p o ls k im u s ta w o d a w ­ s tw ie s y n o d a ln y m , „ P ra w o K a n o n ic z n e ”, II (1959), z. 1—2, s. 434 n. 63 W. A b r a h a m , N ie z n a n e s y n o d y i n ie z n a n e s ta tu ty , „ C o lle c ta n e a T h eo lo - g ic a ” , X V (1934), z. 2, s, 126; t e n ż e , K ilk a sz c ze g ó łó w o sy n o d a c h k r a k o w s k ic h z X V w ie k u , „ G a z e ta K o ś c ie ln a ” , 1908, n r 44, s. 4,

(13)

nadużyciom i zaniedbaniom . Synod E lbląski z r. 1427 stw ierdzając, że w itrycy, określani tu m ianem provisores laici i K irch en feter, często o fiary złożone przez w iern ych n a rzecz kościoła zuży tko w ują n a w łasne p otrzeby lub też udzielają z n ich sobie naw zajem lub sw ym p rzy jacio ­ łom pożyczek, co nie zachęca w iern y ch do ofiarności, n ak azu je, by w każdym kościele p arafialn y m znajdow ała się bezpieczna s k ry tk a na przechow yw anie w szelkiego ro d zaju ofiar, zaopatrzona w trz y zam ki i trz y klucze, z k tó ry ch dw a pow inni posiadać prow izorzy, trzeci zaś pleban. W szelkie w y d atk i m iały być zapisyw ane, p leban zaś m iał być obecny przy składaniu przez prow izorów spraw ozdania ze swej działal­ ności 64.

Podobnie w rok u n astępny m Synod R yski ganił niedbalstw o w itry - ków w zainteresow aniu spraw am i k o śc io ła 65. Postanow ienia powyższe zdają się wskazywać, że w ty m czasie in sty tu c ja w itry k ó w b y ła ju ż do­ brze zakorzeniona, a fu n k cje i obowiązki w itry k ó w b y ły tu ta j tak ie sa­ me, jak n a teren ie m etropolii gnieźnieńskiej, zaś w ładza kościelna w po­ dobny sposób zm ierzała do poddania ich działalności k o n tro li plebanów . W zm ianka o dwóch kluczach od schowka, k tó re pow inni posiadać p ro­ wizorzy, zdaje się w skazyw ać, że także tu ta j — podobnie ja k w s ta tu ­ tach T rąby — postulow ano liczbę dw óch w itryków .

W ydaje się, że in sty tu cja w itry k ó w zapew niając św ieckim pew hą k ontrolę n ad dochodam i kościelnym i stan ow iła czynnik k o rzy stn y z p u n k tu w idzenia interesów duszpasterskich. W pływ ała bow iem n a za­ interesow anie w iern yćh spraw am i kościoła, przyczyniając się zarazem do lepszego zaspokojenia jego potrzeb. Tym zapew ne trz e b a tłum aczyć, że ustaw odaw stw o kościelne w XV w. nie ty lk o regulow ało w zajem ny stosunek w itryków i plebanów , ale — ja k to m iało m iejsce w p rzy p a d ­ ku sta tu tó w T rąby — w ręcz nakazyw ało plebanom ich u stanaw ianie.

W pływ sta tu tó w T rąby na pow oływ anie w itry k ó w m am y w kilk u w ypadkach w yraźnie poświadczony. W r. 1488 sąd arcyb iskupi w P io tr­ kowie polecił, b y patronow ie kościoła p arafialnego w M ninie w arch id ia­ konacie k urzelow skim w spólnie z p lebanem ja k najszybciej w y b rali dwóch praw ych m ężów św ieckich, k tó rz y zajm ow aliby się p rzech ow y ­

64 F. H i p 1 e r, C o n s titu tio n e s sy n o d a le s W a r m ie n s e s , S a m b ie n se s , P o m e s a n ie n -

ses, C u lm e n se s n e c n o n p ro v in c ia le s R ig en ses, B r u n b e rg a e 1899, s. 304, a r t . X I. W sto

la t p ó źn iej, w r. 1528, S y n o d W ile ń sk i p rz y p o m in a ją c , a b y o fia ry w ie r n y c h b y ły u ż y tk o w a n e zg o d n ie z ic h p rz e z n a c z e n ie m , n a k a z a ł, b y w itr y c y n ie d y s p o n o w a li p ie ­ n ię d z m i k o śc ie ln y m i b e z w ie d z y re k to ra . W in n i je n a to m ia s t, j a k to je s t p rz y ję te , złożyć w s k a r b c u k o śc ie ln y m (a e ra riu m ) o 2 lu b 3 k lu c z a c h , z a le ż n ie o d m ie js c o ­ w ego z w y czaju , z k tó r y c h je d e n p o s ia d a łb y r e k to r , d r u g i — s u p e rio r, tr z e c i — com - m u n ita s (CP, t. II, s. 129, a rt. 12).

(14)

w aniem o fiar w iern y ch n a p o trzeb y kościoła. W skazano stan, z którego m ają się oni wyw odzić: jed en m ógł być szlachcicem, dru gi plebejuszem , albo też obaj m ogli być plebej uszam i. Szczegółowe określenie ich praw7

i obowiązków było niem al dosłow nym pow tórzeniem przepisów

z r. 1420 66. W pow yższym nakazie sądu arcybiskupiego, przy zasadniczej jego zgodności z postanow ieniam i sta tu tó w Trąby, widoczne są jednak pew ne różnice: w śród elektorów b rak przedstaw icieli starszyzn y p a ra ­ fialnej, k tó rej udział przew idy w ał T rąba; do u rzęd u w itryków , zarezer­ w ow anego w s ta tu ta c h arcyb isk up a w yłącznie dla plebejuszy, dopusz­ czono też szlachtę. Obie te p o praw ki zdają się być znam ienne dla te n ­ dencji rozw oju społecznego — w zrastającej przew agi w arstw y szla­ checkiej, k tó ra rów nież w dziedzinie kościelnej pró b u je ograniczyć wypły­ w y plebej skie.

In n y p rzy k ła d m ożem y przytoczyć z te re n u parafii W iewiec w archi­ diakonacie uniejow skim . T utaj w r. 1531 pew ien szlachcic, zapew ne pa­ tro n kościoła, oskarżył p leb an a m. in. o przyw łaszczenie sobie pieniędzy i zapisów testam en to w y ch przeznaczonych n a kościół, k tó ry w ym agał n ap raw y . Sąd biskupi, pow ołując się n a s ta tu ty prow incjonalne i obo­ w iązujący w diecezji zwyczaj, zabronił plebanow i przechow yw ania pie­ niędzy kościelnych u siebie, nakazu jąc w y b ran ie w itry k ó w oraz posta­ ran ie się o sk rzy n ię kościelną, od k tó rej jeden klucz posiadałby pleban, d ru g i w itry cy , k tó rz y w in n i zajm ow ać się spraw am i budow lanym i w porozum ieniu z p lebanem i co ro k u składać spraw ozdanie przed całą p a ra fią pod groźbą k a r kościelnych 67. W orzeczeniu sądu biskupiego na uw agę zasługuje pow ołanie się nie ty lk o n a s ta tu ty prow incjalne, nie­ w ątp liw ie z r. 1420, ale rów nież n a obow iązujący w diecezji zwyczaj, co w skazyw ałoby n a rozpow szechnienie om aw ianej in sty tu cji. Upow szech­ nienie się dwuosobow ej in sty tu c ji w itry k ó w m am y poświadczone rów ­ nież dla te re n u diecezji w łocław skiej. W r. 1501 pleban z Radziejowa oskarżył m iejscow ych rajców , że w b rew zw yczajow i w szystkich kościo­ łów p a ra fia ln y ch i w b rew sta tu to m p ro w in cjaln y m istnieje przy koście­ le tylko jed en w itry k , wobec czego prosi w ładze kościelne, by zm usiły m ieszczan do ustan ow ien ia w spólnie z nim p i^y n aj m niej dwóch 68.

P ew ne św iatło n a upow szechnienie się in sty tu cji w itryków rzucają dane liczbow e z r. 1521, odnoszące się do archid iako natu kaliskiego w archidiecezji gnieźnieńskiej. P o zw alają one stw ierdzić, iż tu ta j w i­ try c y znajdo w ali się p rzy n ajm n iej w 68% ogółu parafii, jest zaś praw do­ podobne, że w rzeczyw istości odsetek ten był wyższy. Z reguły też było

66 A C IE , t. II, s. 315 n„ n r 676. 67 Ib id e m , t. III, s. 353, n r 853. 08 Ib id e m , s. 278, n r 639.

(15)

w p arafii dwóch w itryków , w y jątk ow o jeden. D ane te w skazyw ałyby, że in sty tu cja w itry k ó w p rzy ję ła się w znacznej w iększości p arafii, tam zaś, gdzie istniała, składała się zw ykle z dw óch przedstaw icieli, zgodnie z po­ stulatem sta tu tó w prow incjalnych. Pow yższe dane dotyczące arch idiak o ­ n a tu kaliskiego w skazują, że rów nież społeczna re k ru ta c ja w itry k ó w

odpowiadała ich wym ogom , w m yśl k tó ry c h m ieli oni być om ni

exceptione de plebe m aiores.” 69 W ypadki spraw ow ania fu n k cji w itry ­ ków przez szlachtę należały do w yjątków . M ożna więc stw ierdzić, że wi~ try c y rek ru to w a li się w zasadzie spośród niższych w a rstw społecznych; stanow ili więc n a gruncie kościelnym rep re z en ta cję szerokich rzesz w ie r­ nych 70. T rzeba też zaznaczyć, że w itry k ó w sp o ty k am y nie ty lk o przy kościołach parafialny ch, ale rów nież p rzy szpitalach lub k aplicach filialnych 71.

Z omówionego wyżej ustaw odaw stw a synodalnego w yniką, że do obo­ wiązków w itryk ó w należało grom adzenie, przechow yw anie oraz zarzą­ dzanie m ajątk iem przeznaczonym n a p o trzeb y kościoła.

F u n kcję pierw szą podkreślało dosadnie określenie w itry k ó w jako „ąuesto res seu petito res ecclesiarum ” lub „collectores eleem osinarum pro fabricis ecclesiarum ” 72. Z bieranie funduszów n a p o trz e b y kościoła p rzybierało różne form y. Je d n ą z nich, zapew ne n a jb a rd zie j c h a ra k te ­ rystyczną i typow ą, było zbieranie w kościele n a tacę. K w estow ali też w itry cy w inny sposób — czy to u staw iając specjalne sk arbon y w ko­ ściele łub poza nim, czy też wznosząc specjalne ołtarzyki. Na tle spo­ sobu kw estow ania dochodziło nieraz do zatargów z p lebanam i, k tó re były w różny sposób regulow ane. W r. 1457 p leban z Pobiedzisk w a r ­ chidiakonacie gnieźnieńskim oskarżył w itry k ó w kościoła NM P za m u- ram i m iejskim i, że w brew sta re m u zw yczajow i, w m yśl którego w itry c y chodzili z tacą po kościele ty lk o w niedziele i św ięta zb ierając n a w ino i inne p otrzeby kościoła, oni czynią to codziennie, przez co n a ra z ili p le­ bana n a s tra tę 10 grzyw ien. Sąd biskupi zabronił w itry k o m p rzep ro w a­ dzania tego rod zaju zbiórek w d n i pow szednie, zezwolił im n ato m iast na um ieszczenie przy dowolnie o branych drzw iach kościoła stolik a z ta ­ cą, na k tó rą wchodzący m ogliby składać ofiary na po trzeb y kościoła, je ­ 69 W i ś n i o w s k i , R o z w ó j o rg a n iza c ji p a r a fia ln e j, s. 362 n . ; p a t r z te ż p rz y p . 59. 79 A CIE, t. II, s. 291, n r 652 (r. 1482); s. 664, n r 1471 (r. 1491).

71 O k o śc io ła c h sz p ita ln y c h p a tr z : W i ś n i o w s k i , R o z w ó j o rg a n iza c ji p a r a ­

fia ln e j, s. 354. N a te r e n ie a r c h id ia k o n a tu w ie lu ń s k ie g o np. w itr y c y w y s tę p u ją w p o ­

c z ą tk a c h X V I w. p rz y n a s tę p u ją c y c h k o ś c io ła c h f ilia ln y c h : w J a w o r z n ie (p ar. P a - rzy m iech y ), Ż d ż a ry (par. W ó jcin ), W ik to ró w (par. B ia ła ) — Ł sL B , t. II, p o d w s k a ­ zan y m i p a r a f ia m i; p a tr z te ż : A C IE , t. II, s. 204, n r 534.

(16)

den zaś z nich, jeśli zechce,, może siedzieć p rz y tacy, czuw ając nad zło­ żonym i d a tk a m i7S.

W r. 1460 w itry c y kościoła p arafialn eg o w Ożarowie w archidiako­ nacie w ieluńskim w y stąp ili przeciw m iejscow em u plebanow i że skargą, że nie pozw ala im przeprow adzać w kościele zbiórki n a tacę, dokonyw a­ nej w czasie kazania, i głosi, że w iern i pow inni raczej obdarow ywać ubogich. P leb an w sądzie postępow anie sw oje uzasadniał tym , że w itry ­ cy nie sk ład ają m u żadnych sp raw ozdań an i też zebranych pieniędzy nie zu ży tko w u ją n a zakup po trzeb n y ch kościołowi sprzętów , m ianowicie „tru n e ello ru m ad sa cra m e n tu m ” czy chrzcielnicy. Sąd konsystorski po­ stanow ił, b y z pieniędzy ty ch po k ry w an o w y d atk i n a potrzeby kościoła zgodnie z obow iązującym zw yczajem 74.

Do podobnych zatargów dochodziło rów nież n a tle podziału ofiar. W r. 1364 biskup w arm iński J a n II reg u lu jąc spór m iędzy plebanem El­ b ląga a tam te jszą ra d ą m iejsk ą zarządził, by połowę Ofiar złożonych przez w iern y ch do puszki lub puszek, jeśli takow e istn ieją za zgodą ple­ b an a poza kościołem , po bierał pleban, d ru g a zaś — by szła na potrzeby kościoła; jed en klucz od puszek pow inien b y ł posiadać pleban, d rug i — zarząd zający fa b ry k ą kościoła. P ostanow ił także, że ofiary w iernych złożone w kościele p a ra fia ln y m i w kościele św. Ja k u b a poza m uram i m iasta, p rzy ołtarzach, obrazach lu b krzy żach oraz do skarbon — czy to w pieniądzach, ziarn ie lu b w innej form ie — a także dziesięciny, p ier­ wociny, o p łaty pogrzebow e i w szelkie dochody z ty tu łu p raw parafial­ n ych p ły nące z p a ra fii pow inny zgodnie z przepisam i kościelnym i być przeznaczone n a potrzeby rek to ra, chyba że przyw ileje Stolicy Apostol­ skiej, um ow y lu b zw yezaje p o stanaw iałyb y inaczej. Św ieckim nie wol­ no — stw ierd zał biskup — bez ważnego pow odu ograniczać plebanów w ich p raw a ch p a ra fia ln y ch ani zabierać jakichkolw iek ofiar i opłat na­ leżnych sługom kościoła. Nie w olno im też zabierać z kościoła obrazów czy też um ieszczać innych w kościele, by do ustaw ionych obok nich p u ­ szek zbierać ofiary. Mogą to czynić jed y n ie za zgodą p leb ana i wówczas połow a zeb ranych funduszów należy się plebanow i, połowę zaś należy przeznaczyć n a p o trzeb y kościoła i służby Bożej. W itrycy m ają zbierać n a tacę w d n i św iąteczne, m ianow icie od m atu tin u m aż do terc ji na cm en tarzu poza kościołem, nato m iast po drug im offertorium sum y mo­ gą zbierać w kościele lu b poza nim. W szystkie zaś zebrane ofiary nale­ żą się fab ry c e kościoła, a nie plebanow i 75.

73 A C IE , t. II, s. 204, n r 534. 74 Ib id e m , s. 396, n r 822.

75 C o d e x d ip lo m a tic u s W a r m ie n s is , t. II, w y d . C. P. W o elk y i J. M. Saage, M a in z 1864, n r 393, s. 369— 376.

(17)

Nieco inaczej u regulow ał podobny spór m iędzy p leb anem a w itry - kam i kościoła w Stężycy k. G dańska k o m tu r krzyżack i H e n ry k von P lauen w r, 1398. Z adecydow ał on, że plebanow i n ależą się w szystkie ofiary w iernych, składane przez cały rok n a ołtarzu. O fiary zaś zbiera­ ne przez w itrykó w na tacę w czasie sum y (od ofiarow ania) w niedzielę i św ięta p rzy p a d a ją fab ry ce kościoła, w yjąw szy św ięta w roku: Boże N a­ rodzenie, M atki Boskiej G rom nicznej, W ielkanoc i W szystkich Św iętych, kiedy to ulegają rów nem u podziałowi m iędzy p leb an a i w itry k ó w z w y ­ jątk iem w osku i świec, k tó re w całości należą się kościołowi. W itry cy mogą rów nież w ystaw iać w kościele o łtarz z obrazem św. K a ta rz y n y w 4 św ięta w roku: św. K atarzy n y , w rocznicę pośw ięcenia kościoła, w Zielone Ś w ięta i W niebow zięcie NM P; zeb rane p rzy n im ofiary m ia­ ły iść w całości n a potrzeby kościoła. Je m u też p rzy p a d a ją w osk i św ie­ ce ofiarow ane w kościele w ciągu całego roku, z w y ją tk ie m świec sk ła­ danych n a ofiarę p rzy w yw odzie oraz p rz y pogrzebach, k ied y pobiera je pleban. W itry cy są n atom iast zobow iązani z zebranego w osku daw ać plebanow i jed n ą świecę tygodniow o w czasie od św. M ichała do W iel­ kanocy 76.

Podobne spory m am y pośw iadczone rów nież w okresie późniejszym na innych terenach. I ta k np. w r. 1456 dziedzic W ilkow a w diecezji poznańskiej oskarżył p leban a o zabieranie składanego przez w iern y ch w kościele wosku, a także świec, oddaw anych przez niew iasty w czasie w yw odu, zaznaczając, że raczej pow inny być one użyte n a uśw ietnienie służby Bożej. P leban tłum aczył się istnieniem takiej p ra k ty k i rów nież w innych kościołach. B iskup zadecydow ał, że ofiarow ane w kościele wosk i świece w inni zabierać w itry c y n a p otrzeb y kościoła 77. W P a b ia ­ nicach natom iast w r. 1503 w iz y ta to r nakazał, b y ze świec składanych w czasie w yw odu połowę pobierali w itry cy , połowę zaś pleban, a w szy­ stek wosk składany w kościele, także w czasie ofiarow ania, należy się kościołow i78.

Poza zbiórką w kościele zdarzały się rów nież w y p ad k i kw estow ania po domach. Istnienie takiej p ra k ty k i p o tw ierdza n am S ynod W arm iński z r. 1575 79, N iew ątpliw ie zn ana b y ła ona ju ż w cześniej, zapew ne rów ­ nież n a innych terenach. W skazyw ać n a to zdaje się p rzy k ła d podobnej p rak ty k i z te re n u arch idiako n atu w ieluńskiego z r. 1517. N a w niosek plebana i w itry ków p arafii W ierzchlas w sp raw ie kw esto w an ia z tacą i sprow adzania drzew a i gontów d la m iejscow ego kościoła sąd k o n sy sto r­

n H. F. J a c o b s o n, G e sc h ic h te d e r Q u e lle n d es k a th o lis c h e n K ir c h e n r e c h ts , K ö n ig sb e rg 1837, n r X X V , s. (118 n .); p o r. n r X X II I, s. (106— 109) (r. 1363).

V A C IE, t. II, s. 575, n r 1269.

78 S ta r o d a w n e p ra w a p o lsk ie g o p o m n ik i, t. X II, s. 433, n r 7417. 79 H i p 1 e r, op. cit., k o l. 61, a r t. 34.

(18)

ski postanow ił, by w szyscy km iecie ze wsi W ierzchlas, ilekroć zajdzie potrzeba, po dw óch przez dw a tygodnie zbierali ofiary na potrzeby ko­ ścioła, g dyby zaś ten, n a kogo w yp adn ie kolej zbierania, nie mógł tego uczynić z pow odu zajęcia in n ą pracą, wówczas w inien przekazać tacę sąsiadow i, uiściw szy pół grosza. Od obow iązku chodzenia z tacą zostali zw olnieni trzej km iecie, z k tó ry c h każdy w zam ian za to był zobowią­ zany oddaw ać n a p otrzeb y kościoła po jed n y m groszu na każde Boże N arodzenie. Podobnie zw olniony został m ły n arz w zam ian za obowią­ zek n ap raw y , ilekroć zajdzie potrzeba, b ram y cm entarnej. Do decyzji tej km iecie zobowiązali się stosow ać pod groźbą k a r kościelnych 80. W i­ dzim y, że tu ta j akcję k w estarsk ą, n iew ątp liw ie uciążliwą, pleban i wi- try c y zdołali zrzucić na b a rk i p arafian. Nie w szystkich jednak, W ierzch­ las bow iem stanow ił tylko jed n ą z dwóch wsi w chodzących w skład p a r a f ii 81.

Z apew ne zupełnie w yjątkow o m ogła być przeprow adzona kw esta na po trzeb y kościoła poza granicam i parafii. W ypadek ta k i m am y pośw iad­ czony w r. 1449 w diecezji w łocław skiej, gdzie biskup tam tejszy, W łady­ sław , chcąc przy jść z pom ocą w odbudow ie kościoła św. W italisa na przedm ieściu W łocław ka, polecił rządcom kościołów w swej diecezji, by kw estarzow i w ysłanem u przez prep ozy ta odbudow yw anego kościoła zezw olili n a p rzeprow adzenie zbiórki w sw ych kościołach, zachęcając za­ razem w iern y ch z am bony do o fia rn o śc i82.

O bok k w esty b y ły przekazyw ane n a ręce w itry kó w fundusze płynące z w szelkich inn ych źródeł m a ją tk u k o śc ie ln eg o 83.

Do obow iązku w itry k ó w należało nie ty lk o grom adzenie, ale także sta ra n n e przechow yw anie zeb ran y ch funduszów . S praw y te regulow ał, jak w idzieliśm y, s ta tu t w arm iń sk i z r. 1427, nakazując składanie ich w sp ecjalnej, zam kniętej s k r y tc e 84. Podobne zarządzenie m am y po­ św iadczone k ilk a k ro tn ie także z te re n u m etro po lii gnieźnieńskiej 85.

Do k om p eten cji w itry k ó w należało zarządzanie m ajątk iem kościel­ nym , p rzy czym fu n k cje te dotyczyły zarów no w ydatkow ania zebra­ ny ch funduszów*, ja k i dysponow ania m ajątk iem nieruchom ym . W tym 80 A C IE , t. III, s. 336 n„, n r 811. T e k s t n ie m ó w i w iprost o k w e śc ie po d o m a c h ; że o t a k ą je d n a k idzie, w s k a z u je p rz e d e w s z y s tk im p rz e w id y w a n a m o żliw o ść p rz e ­ szk o d y w k w e s to w a n iu , s p o w o d o w a n e j p r a c ą : „[...] si q u is a lią u o la b o re d e te n tu s a u t o c c u p a tu s e s s e t [...]” . S tą d w ię c n ie m o g ło tu ch o d zić o z w y k łą św ią te c z n ą k w e ­ s tę w k o ściele.

81 Ł sL B , \ l t , s. 112.

82 K o d e k s d y p lo m a ty c z n y P o lsk i, t. II, cz. 1, w yd. L. R zy szczew sk i i A. M ucz- k o w sk i, W a rs z a w a 1«48.

83 W i ś n i o w s k i , K o śc ió ł p a r a fia ln y i jeg o fu n k c j e sp o łeczn e, s. 227. 84 P a tr z p rz y p . 64.

(19)

ostatnim w yp ad ku oni np. decydow ali o sposobie w y k o rzy stan ia przez kościół ról czy ł ą k 86, oni też zajm ow ali się spieniężaniem ofiar złożo­ nych w n a tu r z e 87. Posiadane przez kościół role najczęściej oddaw ano w dzierżaw ę, pobierając w zam ian określonej w ielkości czynsz zarów no w gotówce, jak i w n a tu rz e 88. Czasem prócz opłat w ym agano jeszcze innych świadczeń. N a p rzy k ład w p arafii N aram ice w archidiakonacie w ieluńskim n a potrzeby fab ry k i kościoła przeznaczony b ył jed en łan, z którego w ydzierżaw iający go km iecie opłacali rocznie 40 gr, n a d to zaś za należną robociznę kw estow ali n a p otrzeb y k o śc io ła 89.

J a k w idzieliśm y, ustaw odaw stw o kościelne zm ierzając do zapew nie­ nia czynnikom kościelnym k o n tro li n a d działalnością w itry k ó w żądało, by w yboru ich dokonyw ano p rzy w spółudziale p leb an a oraz b y w itry c y tylko w porozum ieniu z nim w y d atk o w ali fun du sze kościelne, n ad to by corocznie składali m u spraw ozdanie ze swej działalności. W ydaje się, że po stu lat dotyczący elekcji był w większości respektow any, .gdyż o sk a r­ gach w tej spraw ie słyszym y bardzo r z a d k o 90. G orzej n a to m ia st p rze d ­ staw iała się kw estia uzg adniania z pleban em w yd atkó w kościelnych i składania spraw ozdań, pom im o że ustaw odaw stw o synodalne p otrzebę tę akcentow ało bardzo silnie. N ierzadko bow iem spotykam y w ypadki oskarżania w itry ków o sam ow olne dysponow anie funduszam i k ościelny­ mi i nierozliczania się z nich 91. P rz y tej okazji zarzucano im nieraz trw o ­ nienie lub przyw łaszczanie sobie m ien ia kościelnego. N a p rzy k ład

w K rzepicach w archidiakonacie w ieluńskim w iz y ta to r stw ierdził

w r. 1522, że w itrycy, nie prow adząc do tej p o ry żadnej d o k u m en tacji dochodów i rozchodów oraz nie składając spraw ozdań ze sw ej działal­ ności, zaciągali z pieniędzy kościelnych pożyczki, k tó ry c h później nie z w ra c a li92. Podobnie w W ieluniu zarzucano w ty m czasie prow izorom szpitalnym , że z pow odu niedbalstw a przepadło w iele dochodów szpi­ tala 93. Dla zapobieżenia więc nadużyciom i niew łaściw ej gospodarce fu n ­ duszam i kościelnym i, nakazyw ano, zgodnie z po stu latem sta tu tó w T rąby, składanie spraw ozdań z działalności finansow ej, a także przech ow y w a­

86 Ł sL B , t. II, s. 152 (Ł y sk o rn ia). 87 Ib id em , s. 155. 88 Ib id e m , s. 108, .112, 138, 142, ,143, 148 n., 152. 89 Ib id e m , s. 154. 90 A C IE, t. III, s. 52, n r 139 (r. 1484); s. 274, n r 630 (r. 1500). 91 Ib id e m , t. II, s. 56, n r 173 (r. 1420) ; t. III, s. 52, n r 139 (r. 1484) ; s. 260, n r 602 , (r. 1497) ; s. 274, n r 630 (r. 1500) ; s. 281, n r 647 (r. 1502) ; s. 341, n r 826 (r. 1522) ; s. 353,

n r 853 (r. 1531); Ł sL B , t. II, s. 120 (K rzep ice), s. 128 (K a d łu b ), s. 108 (W ieluń).

n Ł sL B , t. II, s. 120.

(20)

nie funduszów w sp ecjaln ym pom ieszczeniu, do którego pleban posia­ d ałb y osobny klucz 94.

Obok p leb an a czynnikiem k o n tro lu jący m działalność w itry kó w był rów nież ogół p a ra fia n , rep rezen to w an y ch najczęściej przez przed staw i­ cieli sam orządu lo k a ln e g o 95 lub też dzied ziców 96, a czasem przez spe­ cjalnie do tego pow ołane osoby 97. D latego rów nież wobec nich należało p rzeprow adzać rozliczenia fin a n so w e 98. M ieli oni posiadać jed en klucz do sk arb ca k o ścieln eg o " , niek ied y zaś żądano, by w itry c y w ydatkow a­ nie pieniędzy n a p otrzeb y kościoła uzgadniali nie ty lko z plebanem , ale rów nież z n im i 10°. W ydaje się jed nak , że nie zawsze k orzystali z tych u p raw nień . Z daje się n a to w skazyw ać polecenie sądu konsystorskiego w W ieluniu dla p a ra fii w Swoszowicach, b y jeden klucz od skarbca ko­ ścielnego posiadał pleban, d ru g i w itry cy , trzeci zaś „com m unitas”, jeśli zechce 101. N adto w p ew n y ch w yp ad kach m ożem y stw ierdzić, że wśród czynników up raw n io n y ch do k o n trolo w an ia działalności w itry k ó w nie w ym ienia się p arafian, co pozw ala przypuszczać, że ich udział w tym zakresie nie zawsze by ł przew idziany. N a p rzy k ład w K rzepicach w a r­ chidiecezji gnieźnieńskiej w początkach X V I w. w izy tato r polecił w itry - kom składanie spraw ozdania z działalności wobec prepo zyta i klasztoru, do któ reg o p a ra fia tu te jsz a b y ła in k o rp o ro w a n a 102.

D ziałalność w itry k ó w obejm ow ała całokształt sp raw zw iązanych

z u trz y m an ie m kościoła. Do ich obowiązków najczęściej w ym ienianych w źródłach należało dostarczanie w osku i w ina m szalnego. Z darzały się jed n a k lokalne odchylenia, k ied y obowiązek troszczenia się o niektó re z ty ch przedm iotów m ieli nie w itry cy, lecz pleban. Na p rzy k ła d w archi­ diakonacie w ieluńskim w 12 w ypadkach m am y pośw iadczony obowiązek w itry k ó w dostarczania w osku i w i n a 103, w jed ny m w ypadku ty lk o

wos-04 P a tr z s. 16 n., ta k ż e p rz y p . 64 o ra z A C IE , t. II I, s. 274, n r 630 (r. 1500); s. 281, n r 647 (r. 1502); s. 353, n r 853 (r. 1531).

A C IE , t. II I, s. 52, n r 139 (r. 1484); s. 260, n r 602 (r. 1496). 88 Ł sL B , t. I I , s. 128 (K ad łu b ).

8’ W P a b ia n ic a c h w iz y ta to r p o le c ił w r. 1503, b y m ie sz c z a n ie w y b ra li spośród sie b ie 6 p rz e d s ta w ic ie li, k tó r z y b y p ró c z ra jc ó w b y li o b e c n i p rz y s k ła d a n iu s p r a ­ w o z d a ń p r z e z w itr y k ó w (S ta r o d a w n e p r a w a p o ls k ie g o p o m n ik i, t. X II, s. 483, n r 7417). 98 A C IE , t. II I , s. 52, n r 139 (r. 1484); s. 278, n r 639 (r. 1499); S ta r o d a w n e p ra ­ w a p o ls k ie g o p o m n ik i, t. X II, s. 433, n r 7417 (r. 1503). 99 A C IE , t. II I, s. 260, n r 602 (r. 1496); s. 274, n r 630 (r. 1500). i«o P a tr z przyip. 95. ‘91 A C IE , t. II I , s. 341 n., n r 826. 489 Ł sL B , t. II, s. 120. 108 W J a w o r z n ie (par, P a rz y m ie c h y ), D a n k o w ie , K rz e p ic a c h , P ą tn o w ie , Ł aszo - w ie, O siak o w ie, R a c z y n ie , S k o m lin ie , D z ie trz k o w ic a c h , Ł u b n ic y (par. D z ie łrz k o

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niemniej jednak już dzisiaj można optymistycznie zało- żyć, że w nieodległej przyszłości nastąpi znaczący wzrost liczby czynności wy- konywanych samodzielnie przez ludzi starych

Rozwijająca się dynamicznie w Polsce fonologia rządu (podstawowe założenia teorii przedstawiają A. Buczek-Zawiła w ar- tykule pt. 57-74) neguje funkcję sylaby: „GP does

Hoewel primair gericht aan de gemeente Rotterdam, kunnen deze aanbevelingen ook relevant zijn voor andere gemeenten die hun vermogen om te sturen op waarde in de nieuwe realiteit

Proces starzenia się jest wpisany w ludzką naturę, dlatego ten okres życia jest ważny i posiada duże znaczenie w kontekście spełnienia się człowieka jako osoby

Zastanawiając się nad możliwościami i szansami na realizację deklarowa- nych aspiracji młodzieży ze środowiska wiejskiego (często o wysokim pozio- mie), chciałabym

Trzebnica — wnętrze bazyliki św.. — fragm ent wnętrza

Drugim powodem negatywnego ustosunkowania się do socjalizmu był jego ¡pogląd na małżeństwo i rodzinę, jako instytucję prywat­.. ną i

Przed 1997 rokiem zarówno Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny, jak i doktryna starały się wskazać podstawowe konstytucyjne elementy prawa do