Michał Swędrowski
Czas pokuty: generał Jan
Krukowiecki na kartach dziennika
swej żony, Heleny z Wolskich
(listopad 1831 – grudzień 1833)
Meritum 2, 255-270
CZAS POKUTY. GENERAŁ JAN KRUKOWIECKI
NA KARTACH DZIENNIKA SWEJ ŻONY, HELENY
Z WOLSKICH (LISTOPAD 1831 - GRUDZIEŃ 1833)
O pracow an ie, w stę p i p rzyp isy M ich ał S w ęd row sk i
Jest w J eż o w ie, na p rzy k o ścieln y m cm entarzyku, w z n o sz ą c y m się na n ie w ie lk im pagórku, góru jącym nad w sp ó łc z e sn y m sp okojnym m ia ste c z k iem , taki zak ątek - m iejsce p o ch ó w k u c z ło n k ó w rod zin y K ru k ow ieck ich . U k ryty na tyłach drew nianej kaplicy, zrośn ięty z krajobrazem n ek rop olii, tw orzon ym p rzez tab lice nagrobne sięga ją ce sw ą p ro w en ien cją k olejn ych d z ie s ię c io le c i. Z askakujące, ż e to w c a le n ie grób g en erała p rzyk u w a u w a g ę obserw atora. C iężka, m a sy w n a płyta nagrobna, która p rzyk ryw a ciała n ie ty lk o hrabiego, le c z i j e g o czterech syn ów , p o zo sta je ja k b y na u boczu . W rogu rodzinnej kw atery znajduje się p o m n ik w k szta łcie łam anej ku g órze 1 zw ień czo n ej k rzyżem kolum ny. U m ie sz c z o n a na niej p łask o rzeźb a p rzed staw ia w izeru n ek k ob iety w starszym w iek u . C harakterystyczny dla epoki, za w ią za n y pod szyją czep ek , tw arz o rysach siln ych , zd ec y d o w a n y c h , w y s o k ie c z o ło , w ą sk ie, le c z w y ra ziste usta, w y sta ją ce k o ści p o lic z k o w e , drobny n os, m ały, m o c n o zary so w a n y podbródek. Jaka szkoda, ż e to je d y n y nam zn an y portret H e le n y z W olsk ich K ru kow ieck iej.
M a łżo n k a gen erała in teresow ała ja k dotąd je d y n ie h isto ry k ó w p o w sta nia listo p a d o w e g o , ale i w ó w c z a s p ojaw iała się li ty lk o ja k o adresatka listó w s w e g o m ę ża - ja k o p ostać sp row ad zon a do krótkich, n ic n ie m ó w ią c y ch n ap om k n ień g d z ie ś w p rzyp isie n a u k o w e g o artykułu1. Jakże intrygujący w y d a je się b y ć z tej p ersp ek tyw y w y ry ty na o w y m cm entarnym p om n iczk u napis: „P rzeszła dobrze cz y n ią c” . Z a ż y c ia z a w sz e w cien iu s w e g o sła w n eg o m ęża, p o śm ierci n iem al zu p ełn ie zapom niana. Jednak fundatorzy pom n ik a na je ż o w sk im cm entarzu z całą p e w n o śc ią c e lo w o u m ie śc ili jej n agrobek w narożniku kw atery - tak aby rów n ież tutaj, p od o b n ie ja k za ży c ia , m o g ła roztaczać p ie c z ę nad resztą rodziny.
Córka J ó zefa Fryderyka i Tekli z D z ie d u sz y c k ic h W olskiej urod ziła się 2 m arca 1803 roku, najpraw dopodobniej w rod zin nym d w orze w Popniu. Tam też, w raz z e starszą siostrą i d w ójk ą braci, odebrała p o d sta w o w e w y k szta łcen ie. Już ja k o p anienka w y k a z y w a ła c ie k a w o ść św iata i c h ęć z d o b y
1 Nieco więcej miejsca poświęciła jej - jako jedyna właściwie - Anna Barańska: Kobiety w powstaniu listopadowym 1830-1831, Lublin 1998, s. 47-49, passim.
cia o nim w ięk szej w ie d z y 2, w początkach 1816 roku ż y c ia zo sta ła oddana „na p en sję” do W arszaw y. S w o je g o p r z y sz łe g o m ę ża p o zn ała ja k o n ie s p e ł na szesn astoletn i p odlotek. P ostaw n y, p ew n y sieb ie, w ygad an y, szarm ancki, p ięk n ie prezentujący się w gen era lsk im m undurze Jan hrabia K ru k ow ieck i m u siał zrob ić na niej w r a żen ie n ie w ie le m n iejsz e n iż ona na nim . G enerał bardzo szyb k o, b o ju ż w 1819 roku, o ś w ia d c z y ł się H e le n ie i został p rzyję ty 3. Z aw arte 21 listop ad a 1820 roku m a łżeń stw o , p o m im o ogrom nej różnicy w ie k u (hrabia b y ł o ponad tr zy d zieści lat starszy od żo n y ), b y ło n ie z w y k le s z c z ę ś liw e i zg o d n e. M łod ej, rezolutnej i bystrej H e le n ie u dało się ok iełzn a ć w y b u c h o w y charakter starego żo łn ierza, a i on sam - dla niej - starał się „b yć le p sz y m ” . K ru k o w ie ccy d oczek ali się aż szóstk i d zieci, z których d w o je zm arło w w iek u k ilk u lat, je d n o - syn K onstanty - ja k o osiem n astolatek ,
zaś syn A d am w w ie k u lat trzyd ziestu 4.
W yb uch p o w stan ia listo p a d o w e g o przyjęła H elen a z iś c ie m ło d z ie ń cz y m , rom an tyczn ym en tu zjazm em 5 i siln y m p rzekon an iem , ż e P o la cy rze c z y w iś c ie m ają ogrom n e sza n se „ w y b ić się na n ie p o d le g ło ść ”, c o ró żn iło ją od trzeźw iej o c e n ia ją c eg o sytu ację m ęża. Z p e w n o śc ią jed n ak jej e m o cjo n a l ne n a staw ien ie, ż y w e zain tereso w a n ie rozgryw ającym i się w y d arzen iam i, ła g o d z iło p ragm atyczn e i ch ło d n e p o d e jście generała, w p ły w a ją c na w ie lo p ła sz c z y z n o w ą o ce n ę sytuacji. B e z w z g lę d u na czas, m iejsce i rozgryw ają c e się w yd arzen ia, relacje H e le n y i Jana ce c h o w a ła loja ln o ść, w y r o zu m ia ło ś ć w z g lę d e m sła b o ści w sp ó łm a łżo n k a , trzeźw a, racjonalna o cen a faktów . K ru k o w ieck a b y ła r z ecz y w isty m op arciem dla m ęża, a sw ą siłą charakteru zap rzeczała stereo ty p o w y m m o d elo m k obiecej o so b o w o ś c i prom ow an ym w X IX w iek u . N ie m a l całe p o w sta n ie sp ęd ziła u b oku gen erała (w y ją w szy okres d ziałań w o je n n y ch w lutym 1831 roku) i do P op n ia p o w ró c iła dopiero latem , p o d ym isji K ru k o w ie ck ieg o z gubernatorstw a W arszaw y. Z a w ie d z io na n ie sp ełn io n ą p o w sta ń czą karierą gen erała oraz za c h o w a w czy m , u g o d o w y m kursem , jak i obrali p o lity czn i i m ilitarni n a cze ln icy insurekcji, pragnę ła m ie ć m ę ża ch yb a ty lk o dla sieb ie i rodziny. T ym cza sem n o c 15 sierpnia, 2 Zaprzyjaźniony z domem Wolskich ksiądz wyrażał radość, że Helena pragnie „jak naj bardziej przez edukację wykształcić swój umysł”, Biblioteka Uniwersytetu Warszaw skiego (dalej: BUW), rkps 544, k. 11, ks. B. Krzysztofowicz do H. Wolskiej, Józefów 19 XII 1815.
3 Przyjaciel Krukowieckiego wyrażał duże zdziwienie na wieść o matrymonialnych planach generała: „Spodziewać się nigdy nie mogłem, żebyś to, czegoś po całej Europie próżno szukał, pod Rawą znalazł”, BUW, rkps 548, vol. VII, k. 117, I. Zapolski do Krukowiec kiego, 24 II 1819.
4 Konstanty (1821-1839), Władysław (1824-1827), Aleksander (1825-1896), Helena (1829-1897), Adam (1831-1861), Stanisław (1837-1841). W. Zajewski w biogramie ge nerała w Polskim Słowniku Biograficznym (t. XV, Wrocław etc. 1970, s. 396) podał błęd nie, iż miał on jedynie córkę oraz trzech synów, z których jeden, Jan, miał jakoby zginąć w powstaniu styczniowym.
5 Już 3 XII 1830 r. pisała do Krukowieckiego, że chciałaby wraz z nim być już w Warsza wie: „Choć kobieta jestem, to polska krew we mnie płynie’’” i dodawała, że gdyby nie ciąża, to by sama „Kochaniowi adiutantowała i zobaczyłbyś, jaki zuch ze mnie’”, BUW, rkps 542, vol. VIII, k. 51.
w y b ó r K ru k o w ie ck ieg o na p rezesa w R z ą d z ie N a r o d o w y m oraz upadek W arszaw y sk ierow ały i jej, i j e g o ż y c ie na zu p ełn ie in n e tory.
W p aźd ziern ik u 1831 roku gen erał zo sta ł za w ia d o m io n y o ro zk azie w y ru szen ia do M o sk w y - b ez ja k ie jk o lw ie k w ia d o m o śc i o charakterze i celu tej p od róży oraz p rzew id y w a n y m c z a sie p obytu w R osji. W ted y te ż p o z w o lo n o m u - na krótko - p o raz p ierw szy i ostatni w tym p rze jścio w y m ok resie o d w ie d z ić rod zin ę w Popniu. 4 listop ad a o p u śc ił W arszaw ę i w esk o rcie ro sy jsk ie g o oficera ru szył na w sch ó d . Z p ersp ek tyw y h istoryk a d zień ten m a z n a cz en ie sz c z e g ó ln e . O tóż, m a łżo n k o w ie - w o b lic zu rozstania, którego d łu g o ści n ie b y li p rzecież w stanie p rze w id z ie ć - u zg o d n ili, iż b ęd ą pro w a d z ić d zien n ik i, tak aby p o j e g o za k o ń czen iu m o g li n aw zajem za p ozn ać się z e spraw am i, o których b y ło b y n ie w y g o d n ie lub n ie b e z p ie c z n ie pisać w listach.
O ile d zien n ik p row ad zon y p rzez gen erała w ok resie ze sła n ia ( 1 8 3 1 1835) je s t źród łem d o ść dobrze zn an ym h isto ryk om 6, o ty le żurnal H e le ny został całk iem zapom niany. Z ło ż y ło się na to k ilk a czy n n ik ó w . P rzed e w szy stk im , d zien n ik K ru kow ieck iej p o zo sta w a ł p rzez d z ie się c io le c ia w p ryw atn ych rękach i d opiero w latach 8 0 -ty ch u b ie g łe g o w iek u p rzekaza n o g o B ib lio te c e U n iw ersy tetu W arszaw sk iego. N ie je s t on ró w n ież c z ę śc ią tzw. zbioru gen erała K ru k o w ie ck ieg o , to też p rzez ponad d w ie dekady „ u m y k ał” u w a d ze h istoryk ów albo te ż j e g o zaw artość b y ła p rzez n ich a p r io r i lek cew a żo n a . W k ażd ym razie, m etryczk a d zien n ik a p o zo sta je pusta.
W ielk a szkoda, b o źród łem je s t p ierw szorzęd n ym . K lęsk a p ow stan ia listo p a d o w e g o b y ła dla K ru k o w ieck ich ró w n ież tragedią rodzinną. H elen a straciła w j e g o w y n ik u n ie ty lk o m ęża, ale ró w n ież d w ó ch braci: S tan isław W olsk i zg in ą ł w p o ty c z c e pod D łu g o s io d łe m 16 m aja 1831 roku, a K a je tan W olski op u ścił kraj z arm ią gen. M a cieja R y b iń sk ieg o w październiku te g o roku, b y n astęp n ie za m ie szk a ć w D reźn ie. D z ie n n ik H elen y to przede w sz y stk im d zien n ik sam otnej m atki, op u szczo n ej żon y, m łodej kobiety, k tó ra z dnia na d zień zo sta je p o sta w io n a przed p ersp ek tyw ą c o d z ie n n e g o zm a ga n ia się z trudnym i realiam i życia. P o zo sta ła w P op niu , g d z ie m o g ła lic z y ć na p o m o c m atki i siostry, z w ła sz c z a w o p ie c e nad d ziećm i. D o p iero w ted y m atka p rzekazała jej c z ę ść sw y c h dóbr rod zin n ych - m ajątek O sse, którym go sp od a row an ie, n a w ia sem m ó w ią c , p rzy n io sło H e le n ie ty le ż satysfak cji, c o zm artw ień. D z ie n n ik H e le n y zatem je s t dla nas sw e g o rodzaju furtką do p e w n e g o s z c z e g ó ln e g o m ikrośw iata. P ro w in cjo n aln y dw orek, na u b o czu św iata w ielk iej p olityk i, a w nim trzy k ob iety i trójka d zieci, ich co d zien n e troski i m ałe radości. Tryb ż y c ia regu low a n y poram i roku i p orząd k iem prac gosp od arsk ich . W sp o m n ie n ie r z e c z y w isto śc i, która m in ęła b ezp ow rotn ie.
To rów n ież zn ak om ite studium relacji m ięd zy rod zicam i a d ziećm i, h i storii d zieciń stw a sp ęd zo n eg o w szla ch eck im d w orze. O m a w ian y m ateriał 6 Korzystali zeń np. Władysław Zajewski i Czesław Bloch - obaj w kontekście badań nad
dziejami powstania listopadowego. Dziennik jak dotąd nie został wykorzystany do badań nad losami polskich generałów-zesłańców w Rosji, który to temat wciąż czeka na swego historyka.
źr ó d ło w y u kazuje najdobitniej zm ian y sp o łe c z n o -o b y c z a jo w e za ch o d zą ce w sp o łe c z e ń stw ie p olsk im p o 1831 roku, k ied y to k o b iety w sp osób natu ralny z a c z ę ły ak tyw n ie u c z e stn ic z y ć w ż y c iu rod zin nym , p u b liczn ym lub ch o cia żb y w ram ach struktur m ik ro sp o łe czn o ści ro d zin n eg o dom u i są sied n ich dw orków . Ż y c ie ziem ia ń stw a o k o lic P op nia, co d zien n o ść, rytuały dnia, tryum fy i dramaty u zu p ełn iają św iat rod zin y K ru k o w ieck ich utrw alon y na kartach dziennika. Intym ny, pryw atny charakter z a p isk ó w stan ow i j e g o n ie zap rzeczaln y atut.
P o w sta n ie listo p a d o w e i u d ział w nim K ru k o w ie ck ieg o zajm uje sto su n k o w o n ie w ielk ą c z ę ś ć d zien n ik a H elen y. W idać, ż e n iech ętn ie p ow racała do tych w ydarzeń; sam a c z ę sto w zm ian k u je, iż stara się o tym n ie m y śleć; że w o li sk upić się na prow incjonalnej c o d zien n o ści, o p ie ce nad d ziećm i, spra w a m i gosp od arsk im i. W sp o m n ie n ia b u d ziły b ól. U p ad ek p o w sta n ia zm ien ił ją z dumnej żo n y gen erała w upok orzoną, rozżaloną, sam otną m atkę - d o
m o w ą g o sp o d y n ię. P o m im o prób zrozu m ien ia p o czy n a ń generała, H elen a n ie potrafi zaak cep to w a ć obran ego p rzezeń kierunku działań, m a do n ie g o w yraźn y żal, że n ie p orzu cił spraw y p ow sta n ia ja k o „ n iesp ełn io n y m ąż o p a trz n o śc io w y ”, ż e n ie o d szed ł z honorem .
M a łżo n k a K ru k o w ie ck ieg o traktow ała każdą p lotk ę cz y p o g ło sk ę oczern iającą m ę ża ja k o p o lic z e k w y m ie rzo n y p rzez lud zi kierujących się z a w iśc ią , zazd rością, za c ietrzew ien iem , potrzebą szu k ania u sp r a w ie d liw ie n ia dla w ła sn y c h sła b o ści, lęk ów , p ragn ieniem zn a lezie n ia p ro steg o w y ja śn ien ia p rzyczyn k lęsk i narodow ej irredenty. H elen a, m im o ch w il zw ykłej ludzkiej słab ości, k ied y górę b ierze fiz y c z n e i p sy ch ic zn e zm ę c z e n ie , nie rob iła m ę ż o w i w yrzu tów . W jej sło w a ch przebija p ragn ienie zrozu m ien ia p ob u d ek kierujących gen erałem , sp ojrzen ie w yk raczające d alek o p o za pra g n ie n ia ż o n y i m atki, m arzącej o p o łą czen iu rod zin y i sp ok ojn ym ż y w o c ie . K ru k o w ieck a broniła m ę ża n iczy m lw ic a sw o ich m ło d y ch , niem niej je d nak trudno zarzu cić jej skrajny su b iek tyw izm , za ślep ien ie m iło śc ią cz y źle rozum ian ą lojaln ością. K o rzystała z racjon aln ych argum entów , osadzając każd ą sytu ację w starannie p rze an alizow an y ch realiach. M im o w szy stk o , zn ajd ziem y w d zien nik u także bardzo m ocn e, ostre stw ierd zen ia H e le n y na tem at m ęża.
P rz ech o w y w a n y w B ib lio te c e U n iw ersy tetu W a rsza w sk ieg o d zien n ik 7 ob ejm uje cztery z e sz y ty lic z ą c e łą c z n ie 2 3 4 karty, w w ię k s z o ś c i zap isane obustronnie. N ie je s t to c a ło ść p ro w a d zon y ch p rzez K ru k ow ieck ą zap isków , a je d y n ie okres od 4 listop ad a 1831 do 31 grudnia 1833 roku; reszta d zien n i ka za g in ęła lub u le g ła zn iszcz en iu , b o n ie u le g a w ą tp liw o śc i, że p row ad ziła g o aż do p ow rotu gen erała z R osji w grudniu 1835 roku.
H elen a p o słu g iw a ła się w d zien nik u - ja k na realia ep ok i - p o ls z c z y zną bardzo popraw ną, toteż edytorska in geren cja w orygin aln y tekst zosta ła
7 BUW, rkps 2399, Dziennik Heleny z Wolskich hr. Krukowieckiej, pisany dla męża, gene rała Krukowieckiego, wywiezionego w listopadzie 1831 r. do niewoli, najprzód do Jaro sławia, a potem do Wołogdy, gdzie go trzymano lat 4 do 24 grudnia 1835 r.
sp row ad zon a do m in im um i p o le g a ła g łó w n ie na u w sp ó łc z e śn ie n iu p iso w n i n iektórych w yrazów . N a jw ię k sz ą trudność sta n o w iło w p ro w a d zen ie inter punkcji, której autorka p rak tycznie n ie stosow ała. W sz e lk ie w trącen ia z a zn a cz o n o [n aw iasem ], a o p u sz cze n ia w ielo k ro p k iem [. .. ]; w p row ad zo n o p od zia ł na akapity.
K orzystając z okazji, ch ciałb ym z ło ż y ć serd eczn e p o d z ię k o w a n ia Pani E w ie P isk u rew icz z G abinetu R ę k o p isó w B ib lio tek i U n iw ersy tetu W arszaw sk ie g o za p o m o c, cen n e w sk a zó w k i oraz ż y c z liw o ś ć ok azan e m i p od cza s pracy - n ie ty lk o nad om aw ian ym tutaj źródłem .
Dziennik Heleny Krukowieckiej. Urywki
4 listopada 1831
N ad jech ał te ż i ch łop z tw o im liste m 8. P rzedni je s te ś z prośbą, ż e b y m nic ta k ieg o n ie robiła za tobą, co b y m n ie m o g ło u n iżyć. C o [do] te g o , m o ż e sz się n ie bać, znając mój sp osób m yślen ia . P otrafię w sz y s tk o z sieb ie zrobić i u n iż y ć się przed n iż szem i od e m n ie, ale n ig d y przed w y ż sz e m i, a o so b liw ie je s z c z e przed tem i, których m oja d usza n ien a w id zi. Ja i tak le d w ie ż y ję i dni m o je są zatrute tem , ż e k to k o lw ie k m o ż e p o m y śle ć i p o są d zić cię, ż e ś się m ó g ł przed n im i u n iży ć, a ty b o is z się, żeb y m ja te g o n ie zrobiła, co m n ie zab ija [ . .. ]. Z a p ew n e n ie w ie le je s t osób w takim sm utnym p o ło ż en iu ja k ja. I że b y u m iały cz u ć cały ogrom s w e g o n ie sz c z ę śc ia i p rzyk rego p ołożen ia.
9 listopada 1831
C h o cia ż ju ż d aw n o w ied zia ła m , ż e w y je ż d ż a sz (i n a w et b y ło b y m n ie b o la ło , g d y b y ś b y ł n ie p ojech ał), przykre jed n ak na m n ie zrobiła w rażen ie ta p e w n o ść n a sz e g o rozłączen ia, z w ła sz c z a n ie b ęd ąc p ew n ą i n ie w ied zą c, c o w a s tam czek a. L epiej p od ob n o ci zrob ili, c o p rzeszli gran ice n iem ieck ie, m ają przynajm niej z c z e g o ży ć , k ied y o fic e r o w ie z żon am i i d ziećm i przez N .[a jja śn iejsz eg o ] Pana [tj. M ik ołaja I] b ez sp o sob u zo sta w ien i za to, że w r ó cili pod j e g o b erło i w y k o n a li p r zy sięg ę9. To bardzo zła p olityka, a n a w e t bardzo szk od liw a. P rzez to p okazuje i daje nam u czu ć, ż e m ieli rację ci, k tórzy m ó w ili, ż e lepiej zg in ą ć n iż pod j e g o ła sk a w e b erło w rócić! N a cieb ie z a w sz e n ie przestają k rzy czeć, p rzyp isując w sz y s tk o z łe tob ie. Z apom inają, ż e k ied y rządy ob jąłeś, ju ż n ie b y ło ratunku - tak w sz y stk o p op su te b y ło. 8 Chodzi o list Krukowieckiego z 1 XI 1831, w którym pouczał żonę, by się za nim u nikogo
nie wstawiała. „Żona Krukowieckiego - pisał - nie powinna się zniżać do żadnego pokor nego kroku”, BUW, rkps 548, vol. VII, cz. 2, k. 341.
9 Chodzi o przysięgę homagialną, którą musieli odnowić powracający do kraju oficerowie polscy - szerzej na ten temat zob. M. Klimecki, Przysięga homagialna korpusu oficerskie go wojsk polskich składana po upadku powstania listopadowego, Studia i Materiały do Historii Wojskowości, t. XXV: 1982, s. 191 i n.
M ię d z y inn em i zarzutam i, które ci czyn ią , je s t i ten, ż e ś do P a s z k ie w ic z a 10 je ź d z ił, n ie P a sz k ie w ic z do c ie b ie 11. [ . . . ] B id n y ty je s te ś i n ie sz c z ę śliw y . C ałe ż y c ie tw o je słu ż y łe ś na honor, a teraz tak n agrod zon y ślic z n ie je ste ś, takim sp osob em , ja k ie g o ś się najbardziej bał i strzegł. A ch , B o ż e , ja k ie ż ja m am m om enta! B o g u ty lk o w ia d o m o , co się w e m n ie d zieje. N a js z c z ę ś liw sza je ste m , k ied y je ste m sam a z d ziećm i i z m o im i [b lisk im i], każda cudza o so b a z łe w ra żen ie na m n ie robi i przykre, i zd aje m i się, ż e m n ie p alcem w ytyk a.
15 listopada 1831
[O ficer ro sy jsk i12] śm iał się z e sp osob u p row ad zen ia w o jn y z o b y d w ó ch stron; ż e u nas n a jw ięk sze b łęd y planam i n a zy w a li, ja k to z o sta w ie n ie m a g a zy n ó w , sp row ad zen ie n iep rzyjaciela pod m ury W arszaw y, a n a reszcie przej śc ie W isły. D z iw ił się jed n ak bardzo, ż e P o la cy p o tak szu m n ym z a p o w ie - d zen iu „śm ierć lub z w y c ię s tw o ”, pod W arszaw ą n ie w y d a li bitw y, a dopiero ja k ostatnią u c ie c z k ę za c h o w a li W arszaw ę; ż e baterie bardzo b y ły o d le g łe i ź le u rząd zon e pod W arszaw ą, ale ż e to za p ew n e sz c z ę ś liw a g w ia zd a P a sz k ie w ic z a to dokazała. P ow iad ałam m u w sz y s tk o ja k się d zia ło i ż e ty b y łe ś te g o zdania, że b y b itw ę w y d a ć, ale ż e c ię p rzek resk ow ali13. A ch , cz em u ż nie u słu ch a łeś tej dobrej m y śli, cz em u ś m im o w s z e lk ic h p rze ciw n o ści za n ią n ie p o szed ł. W p o ło żen iu , w jak im b yliśm y, p ółśrodk i n ie b y ły n ic zn a czą cem i. Ja n ig d y n ie przestanę b y ć te g o zdania, ż e od p oczątk u m y śl u k ła d ó w nas w z łe p o ło ż e n ie w p ro w a d ziła i przy k oń cu układ y nas zabiły. B y ły to ty lk o sidła, w które ła tw o w ie rn y ch łap an o - i dla o sła b ien ia ducha w y m y śla n o . M ó w ił tak że, ż e C h ło p ick i14 n ajw ięcej p o m ó g ł cesa rzo w i p rzez sw ój sp o sób p row ad zen ia rzeczy i za p ew n e w ie lk ą nagrodę od n ie g o odbierze; że
10 Iwan Fiodorowicz hr. Paskiewicz-Erywański (1782-1856) - generał rosyjski, feldmar szałek; odznaczył się podczas wojen Rosji z Persją (1826-1828), a następnie z Turcją (1828-1829). Pod koniec czerwca 1831 r. zastąpił zmarłego I. Dybicza na stanowisku dowódcy naczelnego armii rosyjskiej w kampanii przeciw Polsce; zdobywca Warszawy. Prezes Rządu Tymczasowego Królestwa Polskiego (XII 1831-III 1832), od 1832 ksią żę warszawski i namiestnik Królestwa Polskiego. Krukowiecka, podobnie jak wielu jej współczesnych, używa w odniesieniu do niego formy „Paszkiewicz”.
11 Helena ma na myśli pertraktacje między Krukowieckim a Paskiewiczem w drugim dniu bitwy o Warszawę.
12 Krukowiecka opisuje rozmowę z oficerem rosyjskim, który stanął ze swym oddziałem na leżach zimowych w okolicy Popnia.
13 Na radzie wojennej 19 sierpnia zdecydowano o podziale polskiej armii, wydzieleniu II Korpusu gen. Girolamo Ramorino oraz oddziału gen. Tomasza Łubieńskiego, które zo stały skierowane do działań na prawym brzegu Wisły, podczas gdy reszta armii pozostała pod Warszawą. Na owej radzie Krukowiecki opowiadał się za opcją wydania Rosjanom pod Warszawą walnej bitwy z użyciem całej armii polskiej.
14 Józef Chłopicki (1771-1854) - generał, uczestnik wojny z Rosją 1792 i insurekcji ko ściuszkowskiej, następnie w Legionach Polskich we Włoszech, od 1808 r. dowódca Legii Nadwiślańskiej, na której czele odznaczył się podczas wojny w Hiszpanii; 1815-1818 gen. dyw. w armii Królestwa Polskiego. Dyktator w początkowym okresie powstania li stopadowego; nieformalny wódz naczelny armii polskiej w lutym 1831 roku. Ranny pod Grochowem 25 II, wyjechał do Krakowa.
za p ew n e w R o sji będą fo rm ow ać W ojsk o P o lsk ie , które tam na garnizonach zostaw ią. Ł adna perspektyw a!
28 listopada 1831
D z iś p o p ołu d niu b y ł u m n ie Ż yd k u p iec, któren m i p o w iad ał, że się w id z ia ł w W arszaw ie z P a w ło w sk im 15 jen erałem , któren m u p ow iad ał, ż e ty z a parę tygod n i w r ó cisz, g d y ż tam tylk o p o honory p o jec h a łeś i dla ro z m ó w ie n ia się z cesarzem , od k tórego zap ew n e w ie lk ie prezenta d ostan iesz; że tam i kap.[itan] K o s iń s k i16 p o to pojechał. P o w ied zia ła m Ż y d o w i, ż e głupi; ż e n ie w iem , p o co K o siń sk i pojechał, ale że ty p o jec h a łeś z eskortą oficera r o sy jsk ieg o i że n ie p r z y w ie z ie sz żad n ych honorów , b o ś so b ie ich od cesarza n ie z a słu ży ł w ięcej ja k inni je n e ra ło w ie. A le Ż y d ani so b ie te g o w y p e r sw a d o w a ć n ie ch ciał, ani to do j e g o g ło w y przystać n ie ch ciało.
29 listopada 1831
R o c z n ic a naszej n ie sz c z ę śliw e j rew olu cji, która n ic d ob rego n ie zro b iw szy , ty le n ie s z c z ę ś liw y c h ofiar narobiła. A ch , czem u ż, k ied y m ia ła b yć ta rew olu cja, n ie b y ła p op row ad zon a p rzez dobre i rozum ne g ło w y ! C zem u ż się w s z y s c y n ie przejęli tem p rzekon an iem , że n ie je s t n ic p o d o b n eg o p o k o nać te g o olbrzym a p ó łn o cy - n ie siłam i fiz y c z n e m i, ale m oraln em i, duchem cza su i tem , że w sz y stk ie ludy czu ć zaczyn ają sw oją g o d n o ść i n ie chcą dłużej b y ć n arzędziam i d esp otyzm u , ale ch cą m ieć praw a i tem i b y ć rządzo- nem i. C h cą ró w n o ści w o b lic zu praw a i n ie ch cą z a le ż e ć od w o li lub kaprysu je d n e g o sam ow ład cy, któren n ajczęściej b o g a ctw a kraju i k rew sw o ich p o d
d anych głupiej d u m ie p o św ięca .
C zem u ż zaraz n ie ru szy liśm y na L itw ę p o łą c z y ć się z braćm i n aszem i. C zem u tych em isariu szów , którzy nas ty le k o szto w a li, p o sy ła liśm y [nie] do R o sji, a do A ustrii, Francji, A n g lii, od których ch cieliśm y , że b y dla n aszych p ięk n y ch o c z ó w [podkr. H .K .] p o różn iły się z R osją. N ie c h b y śm y ty lk o się b y li w z m o c n ili, p e w n ie b y b e z p o sła n n ik ó w w s z y s c y się b yli na n aszą stronę sk łon ili. O ni R osji n ie kochają, ale mają, ch o ć m o ż e fa łs z y w e , w y ob ra żen ie jej w ie lk o śc i i n ie śm ieją jej sob ie narazić, n ie m ając do te g o słu szn y ch p o
w o d ó w ! Z g in ę liśm y - ale p rzez w ła sn ą w in ę i głu p stw o. S a m iśm y u ła tw ia li n iep rzy ja cielo w i w sz y stk ie j e g o kroki p rzez n ie d o łę ż n o ść i n ie śm ia ło ść w działaniu! P o rw a liśm y się p o szalon em u . Tak c ią g le d ziałać potrzeba b y ło, tem ty lk o siln e g o n iep rzyjaciela p o k on ać m o żn a b y ło . U nas sy stem a tyczn e
15 Antoni Pawłowski (i78i-1S 59) - uczestnik wojen napoleońskich w armii Księstwa War szawskiego, w której awansował od stopnia kaprala do majora; 1828 gen. bryg., dowódca brygady w i. dywizji piechoty Krukowieckiego. Po wybuchu powstania listopadowego odwołany przez Chłopickiego z dowództwa brygady; sprawował następnie mniej istotne funkcje w administracji wojskowej. Po upadku powstania przeznaczony na dowódcę ko misji ds. odbierania przysiąg od zgłaszających się oficerów polskich, w 1834 r. wstąpił do armii rosyjskiej.
16 Najprawdopodobniej chodzi o Józefa Kosińskiego (nr. 1793), uczestnika wojen napole ońskich, w armii Królestwa Polskiego adiutanta gen. Maurycego Hanke oraz dowódcy baterii artylerii konnej. W czasie powstanie pozostawał bez przydziału, po jego zakończe niu ponowił przysięgę na wierność i wstąpił do armii rosyjskiej.
d ziałan ia b y ły zgubą. Trzeba b y ło śm ia ło i d zieln em i i sp rężystem i kroki p o stęp o w a ć, ż e b y od u rzyć w sz y stk ic h n aszy m p r ze d sięw zięcie m . D o p iero p o k a za lib y śm y b y li św iatu, c o m ała garstka m o ż e przy całym p o św ię c e n iu się i od w ad ze. N ie m o ż e m y się skarżyć, w o jsk o m ie liśm y w a le c z n e i p ełn e zapału, ale od p oczątk u trzeba b y ło w nim karność w p ro w a d zić.
Z g u b ili nas n aczeln icy, zg u b ił nas rząd, działając n ieśm ia ło , sp u sz cza ją c się na interw en cję in n ych m ocarstw i na układy. C h w y cili się środ k ów
dla nas zgu b n ych , zam iast p o sta w ić się na stopniu, z k tórego i układy m o g lib y śm y m ie ć k o rzystn iejsze, i in terw en cji prędszej sp o d z ie w a ć się. P o sta w iliśm y się w sytuacji, w której n ie m o g liśm y się żadnej in terw en cji ani p o m y śln y c h u k ła d ó w sp o d ziew a ć. D a liśm y n iep rzy ja cielo w i pod W arszaw ę podstąpić; m agazyny, na k tóreśm y sied em m ilio n ó w w y d a li, zabrać; stra c iliśm y w n ic n ie zn a czą c y ch trzech dniach pod G ro ch o w e m 11 k ilk an aście ty się c y n a jlep szeg o w ojsk a. N ie u m ie liśm y k orzystać z p rzew agi, ja k ą m ie liśm y nad n iep rzyjacielem pod W aw rem i D e m b e m 18, g o n ią c g o i n ie dając od p oczyn k u . D a liśm y zg in ą ć D w e rn ick ie m u 19 i b y ć p obitym S iera w sk ie- m u20, a tem p o d n ieść ducha w w o jsk u rosyjsk im , które b y ło zu p ełn ie z d e m o ralizow an e i b ić się n ie ch ciało. P o stagnacji 6 -c io ty g o d n io w ej w yp ra w a na gw ardie, która się n ie udała, p rzygod a pod N u rem i n ie sp o d zie w a n e n ajście pod O strołęką21. N iep o trzeb n a i k rw aw a w a lk a pod O strołęką, o d ejśc ie G ie ł gu d a22, n iek orzystan ie z e śm ierci D y b ic z a 23, czek a n ie na p rzy b y cie n o w e g o w o d z a w o jsk o m rosyjsk im , a n areszcie d o z w o le n ie w o ln e g o p rzejścia na 17 Charakterystyczne, że Helena pisze o trzech dniach bitwy pod Grochowem; w rzeczywi stości po przerwie, jaka nastąpiła po 20 lutego, walki wznowiono 24 lutego pod Białołęką i kontynuowano następnego dnia tamże oraz pod Grochowem.
18 Pierwsze, pomyślne dla Polaków, bitwy ofensywy wiosennej na szosie brzeskiej. Zob. znakomitą monografię T. Strzeżka, Polska ofensywa wiosenna w 1831 roku, Olsztyn 2002.
19 Józef Dwernicki (1779-1857) - generał, jeden z najzdolniejszych dowódców polskiej kawalerii; w powstaniu listopadowym dowódca wydzielonego korpusu przeznaczonego do działań na Wołyniu; w kwietniu 1831 r. zmuszony został do przejścia granicy austriac kiej; internowany, następnie na emigracji we Francji i Anglii, 1848 powrócił do kraju. 20 Julian Sierawski (1777-1849) - generał, w okresie wojny polsko-rosyjskiej m. in. do
wodził wydzielonym korpusem, na czele którego stoczył 17 IV niepomyślną bitwę pod Wronowem z gen. Kreutz. Czasowo odsunięty od dowództwa w linii, od czerwca dowód ca 5. dywizji piechoty; przeszedł granicę austriacką w składzie II Korpusu; resztę życia spędził na emigracji.
21 Bitwa pod Ostrołęką 26 V 1831 roku w sensie strategicznym była przełomowym momen tem wojny polsko-rosyjskiej. Odtąd wszelka inicjatywa operacyjna przeszła na stronę rosyjską.
22 Antoni Giełgud (1792-1831) - generał, dowódca brygady, a następnie (od 28 II 1831) 2. dywizji piechoty. Podczas wyprawy ostrołęckiej odłączony od armii głównej i mia nowany dowódcą wyprawy na Litwę. Działał ostrożnie, nieudolnie; zastrzelony 13 VII przez kpt. S. Skulskiego podczas przekraczania granicy pruskiej
23 Iwan Dybicz-Zabałkański (Hans Diebitsch) (1785-1831) - generał rosyjski; uczestnik wojen napoleońskich, w 1829 mianowany dowódcą armii naddunajskiej, doprowadził do szybkiego zakończenia wojny z Turcją, za co został mianowany feldmarszałkiem. Mia nowany dowódcą armii skierowanej do stłumienia powstania listopadowego. Zawiódł nadzieje Mikołaja I na szybkie zakończenie wojny. Zmarł w Kleszewie 10 VI.
le w y b rzeg W isły w o jsk o m rosyjsk im i p o d stąp ien ia z drugiej strony pod W arszaw ę b ez w ystrzału , d o z w o le n ie za jęcia c a łe g o kraju w o jsk o m ro sy j sk im i zo sta w ie n ie sto licy i w o jsk a n a sz e g o na jednej kw adratow ej m ili b ez ż y w n o ś c i i furażu. - To w sz y s tk o n azy w a n o planam i do zb a w ien ia P o lsk i i ta bajka zn ajd yw ała ty le ła tw ow iern ych ! P ew n o , ż e to, to b y ły p lany - ale na zg u b ę P o lsk i, i te ż bardzo się dobrze udały.
P o w ie m n ie kto, ż e ła tw o p otem k rytyk ow ać. O d p o w iem m u na to, że od sa m eg o p oczątk u b y li tacy, którzy w s te c z n e rzeczy p ro w a d zen ie w id z ie li i k rzy czeli p rze ciw tem u, ale n iestety w ięcej b y ło ła tw o w iern y ch , a m o ż e bardziej sp rzyjających tem plan om , b o tak o g ra n iczo n y ch , że b y im w ier zy ć, w ątp ię, że b y w ie le b y ło , b o to za nadto g łu p ie i o c z y w is te k ła m stw a b yły, ż e b y się na n ich n ie p ozn ać. Teraz w s z y s c y doznają sk u tk ów tej ja k iejciś n ie p e w n o ści i oszu k ań stw a w p row ad zen iu rzeczy pub liczn ej. M a łe g ło w y p am iętali, ja k im b y ło i radzi b y li w r ó cić do d a w n eg o bytu, ale n iestety z a p o m n ieli o tem , ż e takim p o stęp o w a n iem n ie ty lk o n ie u nik li z łe g o , ale w ię k sz ą karę i p rześla d o w a n ie na sieb ie ścią g li. Jakąż k o rzy ść m a Czar- torysk i24 z e sw e g o d w u zn a czn eg o p o stęp o w a n ia - oto i P o lsk a m u w ie le z łe g o w in n a i cesarz je s t za g n iew a n y na n ie g o i m ajątek m u sk o n fisk ow ał. K ażd en c z ło w ie k honoru p o w in ien m ieć d o sy ć o d w a gi, że b y w z ią ć stronę, której lepiej sprzyja i tej słu ż y ł z cały m w y la n ie m i p o św ię c e n ie m się, b o te osob y, które n ie m ają sw ojej op in ii, są zgu b ą rzecz y publicznej p rzez s w o j e w ah an ie się i n ie śm ia ło ść w działaniu. K to zaś n ie czu je w so b ie d o sy ć
o d w agi, że b y w z ią ć jed n ą stronę, n ie ch raczej sied zi w dom u, zatrudnia się d o m o w em i interesam i i n ie za w o d z i zau fan ia p u b liczn ego ! Z p oczątk u u nas w sz y stk o się d ało b y ło zrob ić przy z g o d z ie i je d n o ści. N ie dziw , ż e przy k oń cu p u b liczn o ść oburzona ty lą za w o d a m i i zdradam i, z n a jw ięk sze g o z a u fan ia w n a jw ięk szą p o d e jrz liw o ść p rzeszła i p otem lu d zi, którzy im z naj w ię k sz y m p o św ię c e n ie m słu ży li, zdrajcam i n azyw an o, d latego ż e w id zą c rzeczy p o ło ż e n ie , tę rzecz z h onorem narodu p rzez u kład y u k o ń cz y ć ch cieli. N iestety , c ó ż teraz z te g o m am y - n ie sz c z ę śc ia , z n isz c z e n ia i p rześla d o w a nia b ez końca!
5 grudnia 1831
Ile je st o g ra n iczo n y ch lud zi, to so b ie n ie w y sta w isz , którzy to z łe n ie p rzypisują czem u inn em u, ja k ty lk o to b ie, ż e ś ty W arszaw ę podd ał i p rzez to ty le z łe g o się n arob iło i ty le n ie sz c z ę śc ia , b o śm y je s z c z e bardzo dobrze stali i u trzym ać się m o g li. B ard zo w ie le osób n ie ch ce w ie r z y ć tw em u w y ja zd o w i do M osk w y.
8 grudnia 1831
C o tam k och an ie robi? M o ż e ci zim n o , m o ż e g d z ie dalej ja k do M o sk w y w y sła n y je ste ś, m o ż e c ię m ę czą i w ię z ią i n ig d z ie ci p okoju n ie dają. 24 Adam Jerzy Czartoryski (1770-1861) - jeden z najwybitniejszych polskich mężów stanu;
w młodości bliski współpracownik Aleksandra I, minister spraw zagranicznych Rosji. W Królestwie Polskim senator, a w 1831 r. prezes Rządu Narodowego, na którego czele starał się doprowadzić do korzystnej dla Polski ugody z Rosją. Przeszedł granicę austriac ką z korpusem Ramorino. Nieformalny przywódca polskiej emigracji polistopadowej.
S w o i ci w sz y s tk o z łe przypisują i całą w in ę o w sz y stk ie głu p stw a, co inni p orob ili, na cieb ie składają, n ie w c h o d zą c w p row ad zen ie całej rzeczy od p oczątku. K o n ie c ty lk o ich w o c z y b ije i w s z y s tk ie sw o je d o le g liw o ś c i na twój rachunek kładą. N ie s z c z ę ś liw e tw o je p rzezn a czen ie, że b y przy takim p o św ię c e n iu się p raw d ziw ym , ty le n ie w d z ię c z n y c h i g łu p ich n ie sp r a w ied li w o ś c i d ośw iad czać.
31 grudnia 1831
D z iś ostatni d zień te g o n ie s z c z ę ś liw e g o roku, w którym tyle c io s ó w d ozn aliśm y. B o d ajb y w tem roku m o g liśm y d ozn ać p o ciech y , ale p odob n o n asze cierp ien ia są n ie do u leczen ia . P o d o b n o n ie ty lk o ten rok, ale d łu gie lata n ie zag oją n a szy ch ran, które co d zień p raw ie b o le śn ie się odnaw iają. A ch , ja k ie ż ja m am m om en ta. B o g u ty lk o w ia d o m e m o je m ęczarnie. A ch, d la c z e g ó ż n ie s z c z ę ś liw y lo s w p lątał c ię do R ządu w te n c za s, k ied y konała spraw a nasza. Teraz tw oja reputacja za cu d ze b łęd y od pow iad a. N ie w id zą [nic], tylk o k o n ie c n ie sz c z ę śliw y , zap om in ając p rzez k o g o b y ł ten k o n iec p rzygotow any. N ie w iem , cz y śm ierć n ie je s t z n o śn ie jsza ja k stan, w którym zostaję. P o m im o ż e znam tw o je n a jcz y stsze zam iary, n ie m o g ę ci te g o nigdy darow ać, że m ając ty le przykładów , ja k ie w ra żen ie m y śl u k ła d ó w robiła, m o g łe ś się n iem i przejąć. M y śm y n ic n ie m ieli do zrobien ia, ja k z w y c ię ż y ć lub zgin ąć, a k ie d y śm y nie m ieli d o sy ć siły z w y c ię ż y ć , trzeba się b y ło z a grzeb ać w gruzach W arszawy. K o ch a n ie p o w ie, ż e ja zagorzała, ale je s t to szał rozpaczy!
3 stycznia 1832
[L u dzie] p ow iad ali, że 2 0 0 0 0 0 0 w z ią łe ś i żadnym sp oso b em n ie dali się przekonać, ż e n ie, b o to w s z y s c y dobrze w ied zą . Są i tacy, którzy p o w ia dają, ż e ty ty lk o dla m a sk ow an ia się u p ro siłeś cesarza, że b y c ię kazał p rze w ie ź ć do M o sk w y , że b y lepiej ukryć tw oją zdradę. O ni m y ślą, ż e z cesarzem to tak m o żn a ła tw o nadrobić, ja k z ek on om em .
12 stycznia 1832
Siostra ci d zięk u je za o p iek ę nad jej syn a m i25. O b yd w a ju ż s z c z ę ś liw ie w r ó cili do G alicji. U b o le w a , ż e tam n ie sły ch a n ie szarpią tw o ją reputację i w sz y stk o z łe tob ie przypisują. Ja, ch o cia ż bliżej rzeczy znam , tak jestem cz u ła na to, ż e ci n ig d z ie pokoju n ie dają, ż e są m om en ta, w których m n ie n a jw ięk sza desperacja p oryw a i radabym stracić to czu cie, które tak m i je s t teraz b o lesn e.
13 stycznia 1832
K a jcio 26 d on osi, ż e zam iast do Paryża, do D rezn a p o jech ał i tam bawi; ż e radby się z m am ą w id z ie ć i prosi, że b y m am a p rzyjech ała do n ie g o do
25 Wiktoria Krukowiecka, siostra generała, który utrzymywał z nią bardzo ograniczone rela cje. Pomimo to, udzielał w czasie powstania pomocy jej synom, Sylweremu (1796-1849) i Feliksowi (1806-1891).
26 Kajetan Wolski (ur. 1806), młodszy brat Heleny, granicę pruską przeszedł jako porucznik artylerii, odznaczony krzyżem złotym Virtuti Militari; osiadł w Dreźnie.
W rocław ia; ż e do kraju n ie w ró ci, póki ty lk o ź le o to b ie b ęd ą m ó w ili. Za- afek to w ałam i zm artw iłam się n iem a ło tą j e g o n ie w ła śc iw ą desperacją.
14 marca 1832
R ó ż n a szlach ta się pytała o c ie b ie i jed n i przekonani, ż e ś zdradził i przedał P o lsk ę , ty lk o dla pokrycia te g o p ro siłeś cesarza, że b y ci z inn e- m i jen erałam i w o ln o je c h a ć b y ło do R osji. D ru d zy utrzym ują, ż e ś ty w ie le M o sk a lo m szk o d ził i P o lsk ę zg u b isz , ale ż e m a sz rozum , to się p otrafisz w y k rę cić, u c ie k n ie sz stam tąd, k u p isz dobra za granicą i d opiero p o m n ie p rzy ślesz. C h oć to są głu p stw a, ża d n eg o sen su n ie m ające, jed n a k n iem a ło m n ie m ęczą , b o z a w sz e tw ój h onor szarpiące i m n ie zabijające.
7 września 1832
D z iś m i się śn iło, ż e ś do nas w rócił. Daj B o ż e , że b y się ten sen ja k naj prędzej z iś c ił, b o ju ż i c ier p liw o śc i m iarka się przebierze. N ie d łu g o rok ja k w a s porw an o i dotąd b ez najm niejszej n ad ziei k o ń ca naszej n ied o li trzym ają w as. A le je ż e li w a s na z a w sz e w yd arli, to i dobrze robią, ż e n ie p ow iadają w a s z e g o p rzezn aczen ia, b o tak c ie sz m y się przynajm niej n ad zieją oglądan ia w a s k ied yś. Inaczej rozp acz b y nam ty lk o została.
9 września 1832
Przed sam ym w ie c z o r e m w r ó cił p o sła n iec z R a w y i p rzy w ió z ł list od c ie b ie z dnia 6 -g o sierpnia. K och an ie, w id z ę , n ie zr o zu m ia ło m e g o listu i m arkotne je s t na m nie. Jak w id z ę , m y się ju ż n ig d y n ie zrozu m iem y, bo k och a n ie m o je u w a g i b ierze inaczej, ja k ja czu ję i rozum iem , i z a w sz e j e stem w tym b łęd n y m rozum ieniu , ż e trzym am stronę p rze ciw tob ie. B ard zo się w tym m y lisz. C ała m oja w in a, ż e k och am cię. C h ciałab ym c ię w id z ie ć d o sk o n a łeg o i każda tw o ja fantazja i ż y w o ś ć w sk ro ś m n ie p rzeszy w a , b o w ie m , ż e to n ie p o ch o d zi z serca, ale z p o r y w c z o śc i i n ie k o n sek w en cji, a lu d zie, którzy c ię z p o w ierz ch o w n o śc i sądzą, b iorą to in aczej, ja k je s t w samej rzecz y i z gorszej strony w id zą. W iem ja bardzo d obrze, ż e n ie n a w iść p rze c iw to b ie w ie lu osób n ie p o ch o d zi z op in ii o d ziałaniach tw o ic h w spraw ie p u b liczn ej, b o te b y ły p o c z c iw e i k to k o lw ie k m a ty lk o troch ę rozsądku, to k ażd y to czuje. A le p o ch o d zi ona z te g o , ż e zanadto su row y m o ż e b y łe ś w sąd zen iu drugi[ch] i zanadto g ło śn o ob ja w ia łeś ich c z y n n o ści, a w iem y, ż e najgorsi n ie lub ią ogła sza n ia ich n ie g o d z iw o śc i. B o ję się bardzo, żeb y z w am i tak n ie zrobili, ja k z N ie s io ło w s k im 21. T roszki b y za d łu go czek ać b y ło na A lek san dra drugiego. M o ż e te ż Pan B ó g w a szej b ied y się zlitu je i n a[t]ch n ie N .[a jja śn iejsz eg o ] Pana, ż e w a s rozpuści.
8 października 1832
W ieczo rem p rzyn ieśli m i list od cie b ie z dnia 3 -g o w rześn ia, któren mi dobrze zrobił, b o w id a ć z n ie g o , ż e ś g o w w e so ły m h um orze pisał. A le to n ied ob rze, ż e ch o ć tu g ło ś n o m ó w ią , ż e w k ró tce w r ó cicie, w y tam ani sło w a 27 Franciszek Ksawery Niesiołowski (1771-1845) - uczestnik wojen 1792 i 1794 r.; 1812
mianowany gen. bryg.; poseł na sejm w 1830 r.; w powstaniu najpierw poseł, następnie senator-kasztelan; przejściowo dowodził brygadą piechoty. Po powstaniu zesłany do Wo- łogdy, gdzie z nieznanych przyczyn został przetrzymany aż do roku 1837.
0 tym n ie w ie c ie . W p rzeszły ty d zień w id zia n o c ię n aw et w J e ż o w ie p ow ra ca ją ceg o z n ie w o li. B ard zo się b oję, że b y oni nas ty lk o n ie durzyli, ro zp u sz czając w ie ś c i, ż e w a s prędko w y p u sz czą , ażeb y n ie jątrzyć serc n aszych , a ty m cza sem n ie z e c h c ą w a s zatrzym ać dłużej n iż się sp od ziew am y . B o ich p olityk a je st d iab elsk a i cią g le ty lk o na o sz u stw ie się zakłada.
23 listopada 1832
[S łu żą cy ] w r ó c iw sz y [z R a w y ] p ow iad ał, ż e sły sza ł, ż e ty je s te ś guber natorem w R osji. To o fic e r o w ie ro sy jscy m ieli m ó w ić . A drudzy m ó w ią , że je ste ś gubernatorem nad n iew o ln ik a m i. I tak, co chcą, to so b ie z m y ślą i za
praw dę rozpow iadają.
29 listopada 1832
R o c z n ic a naszej rew o lu cji, która m ając d o sy ć sp o so b ó w udania się, na n ic zy m sp ełzła i ty le n ie s z c z ę ś liw y c h ofiar porobiła! O d rana sm utno mi b y ło i serce m i się ścisk a ło i płakałam nad n aszy m i kraju n a sz e g o lo sem . [ . . . ] B ie d n e k och an ie, ślic z n ie sw o je stare lata p rzep ęd zasz, o d d alon y od fam ilii, kraju i sw o ich , a je s z c z e do te g o w y sta w io n y na p otw arze i p rze śladow ania, ch o ćb y ś ju ż i najw ięcej m iał grzech ów , to b y ś teraz za n ich od pok u tow ał.
24 grudnia 1832
W tych dniach d o w ied zia ła m się o p io sn c e na c ie b ie sk o m p on ow an ej, której każda strofa k o ń c zy się słow am i: „K ruk, K r u k n ie g o d ziw y , s w ą o jc z y zn ę z d r a d z i ł ”28. I c h o cia ż p o w in n a b ym ju ż b y ć n ie czu łą na p o d o b n e rzeczy - z w ła sz c z a b ęd ąc przekonaną, ż e z tw ojej strony żadnej zdrady n ie b y ło , ty lk o nieroztrop ność, ż e ś się dał n a m ó w ić objąć rządy k ie d y ś n ie w id zia ł ża d n eg o sp osob u ratow ania O jczy zn y - jed n ak każda p od ob n a rzecz na n o w o serce m i rozdziera i w p raw ia m n ie w rozp a cz [ . .. ]. U c z u c ie b o le ści ty lk o w całej jęd rn o ści z o sta w ia i na n ie w y p o w ie d z ia n e m ęcza rn ie w y sta w ia . P o ło ż e n ie m o je tym je s t ok rop n iejsze, ż e cierp ien ia m o je taić m u szę 1 n ie p ow in n am się z n im i rozw od zić.
Oj, k och an ie, k och an ie, z g u b iłe ś nas w sz y stk ic h i na n ie sk o ń cz o n e cierp ien ia naraziłeś. N ie p rzez zdradę, g d y ż ta n igd y do c ie b ie przystępu n ie m iała, ale p rzez to, ż e w id z ą c rzeczy i p o ło ż e n ie kraju zgu b io n e, m ia łeś ty le słaby charakter, ż e ś się dał n a m ó w ić objąć rządy, ż e b y całe sw o je ż y c ie pracując na honor, ten razem z krajem zgin ął. K ied y ci to d o sto jeń stw o o fiarow ali, trzeba b y ło m ieć d o sy ć m o c y d u szy o św ia d c z y ć im , ż e za p ó źn o tw ojej rady żądają, w sz y stk o straciw szy, ż e n ie je s te ś czarn o k siężn ik iem , że b y za d otk n ięciem się b agietk i kraj o sw o b o d z ić , skarb n ap ełn ić i w o jsk o zd em o ra lizo w a n e karnym i b itn ym zrobić, ż e ja k o prosty żo łn ierz g o tó w je ste ś ostatnią kroplę krwi za O jcz y zn ę przelać, ale n ie c h c e sz śm ierci P o l 28 Wśród wielu szkalujących generała tworów literackich (najczęściej nieznanego autor stwa) najpopularniejszy był Mazur Krukowieckiego, śpiewany na melodię Mazura Chło- pickiego z okresn powstania, zaczynający się od słów: „Krukowiecki stary, zdrajca siwy/ Zaprzedał naszą Polskę, naród nieszczęśliwy/ [...] Poniszczył nasze roty/ Zaprzedał sy nów cnoty/ Hej, bracia, w imię Boże/1 kruk wisieć może”
ski p rze w o d n icz y ć, ż e takie je s t tw oje p rzekon an ie, a zatem że b y szukali p o m ięd zy sob ą z d o ln ie jsz e g o i z p rzekon an iem , ż e je s z c z e je s t ratunek. Tym w ięc ej je s te ś w in n iejszy , ż e ś się n a w et n ie łu d ził; w id zia ł O jcz y zn ę konającą i różne fak cje jej z g o n p rzysp ieszające, ż e ś w to z łe w la z ł - to je s t do n ieda- row ania. O kropnie te ż teraz za tę tw o ją n ieroztrop n ość od pok u tu jesz i m y w s z y s c y z tobą.
26 stycznia 1833
Z anadto śm iało tw oje listy p isz e sz , które ja k m o ż e s z się sp o d ziew a ć, ż e n ie p rzez je d n e ręce p rzech odzą. N arzek an ie n ic ci n ie p o m o że , a m o ż e o p ó ź n ić twój p ow rót do kraju. W n ie s z c z ę ś c iu n ajlep szem lek arstw em je st c ie r p liw o ść i rezygn acja. [ . . . ] M o ż n a się te g o b y ło sp o d z ie w a ć, ż e taka am n estia b ęd zie i tak w yjd ą ci, co się na ła sk ę zdadzą, b o p o tem co się stało, n ie b y ło in n eg o środka, ty lk o za d o sy ć u c z y n ić hasłu: śm ierć lub z w y c ię stw o [podkr. H .K ], a ż e się te g o n ie zrob iło, trzeba się w piersi uderzyć i p o w ied zieć: „ N a sza w in a, n a s z a w in a b a rd z o w ie lk a ” i cierp ieć łask aw ą o p ie k ę nad nam i m iło ś c iw e g o pana.
29 marca 1833
P rz y n ie sio n o m i list od cieb ie, któren m n ie u sp o k o ił, b o cią g le m i się zd a w a ło , ż e ś słaby i sam a n ie w ied zia ła m , co z sobą robić, tem bardziej że list ty g o d n io w o później n iż b y ł p o w in ien m n ie d o szed ł. Jakże za zd ro szczę T om ick iej29, że m o g ła je c h a ć do sw e g o m ę ża i z nim d zielić w y g n a n ie , ale m n ie biednej i taka p o ciech a je s t od m ó w ion a . L istu, o którem m i w s p o m i nasz, ż e ś p isał w nim o przepis na baby n ie odebrałam , ale w p ierw szy m liśc ie p o ślę ci g o , ale na W ielk a n o c ju ż c ię n ie d ojd zie, a drugiej W ielk a n o cy sp o d ziew a m się, ż e tam n ie d o cze k a c ie i prędzej do nas w ró cicie.
1 maja 1833
P o p ołu d niu p isała Izab ella30, d o n o sz ą c ż e w czoraj z W arszaw y w r ó ciła i ż e tam za p e w n o słyszała, ż e je n e r a ło w ie p o lsc y w racają. N ie śm iem się je s z c z e tą w ia d o m o śc ią c ie s z y ć - ile ż to ju ż razy ją g ło sili. S z c z e g ó ln ie jsz e na m n ie w rażen ie ta w ia d o m o ść zrobiła: p o łą c zen ie n ie p e w n o ści z sm u t k iem i ch ęci do p łaczu m n ie n a b a w iła i tak ja k g d y b y m z sił opadała[?].
4 maja 1833
P a w ło w sk a 31 pow iadała, że je n e ra ło w ie w s z y s c y u w o ln ien i i że n ie d łu g o p rzyjed ziesz. [...]. C h ocia ż się to zd aje b y ć p raw d ziw y m , n ie śm iem jed n a k d ow ierzać tej w ia d o m o śc i, p rzy zw y cza jo n a do cią g ły ch n ie s z c z ę ść i p rze ciw n o ści, b o ję się, że b y i tutaj m n ie je s z c z e n ie d osięg ły . C ała dziś je ste m w najok rop niejszym p oło żen iu . Sam a n ie w iem , cz y się c ie s z y ć , czy się sm u cić. A ch , ja k ż e srogie je s t m o je p o ło ż e n ie i ja k trudne do p o g o d z e nia o k o lic z n o śc i i u czu cia. W ieczo rem p rzyjech ał stryjaszek. P o w iad a ł, że 29 Tekli ze Straszewiczów Tomickiej pozwolono udać się do Wołogdy, by mogła dzielić
zesłanie z mężem, gen. Janem Tomickim (1786-1847).
30 Izabella Gawrońska, bliska przyjaciółka Krukowieckiej, właścicielka sąsiedniego mająt ku w Jeżowie.
sły sz a ł także, ż e je n e r a ło w ie w s z y s c y u w o ln ien i prócz cie b ie ja k o spraw cy 1 5 -g o sierpnia32. P otem m ó w ił, ż e m u burm istrz w S tryk o w ie p ow iad ał, że ty ju ż d aw n o je s te ś w e W ło sz e c h , g d z ie ś so b ie dobra kupił i u ż y w a sz w ie l k ie g o szc z ę śc ia , za p ew n e za te m ilion y. Te w ia d o m o śc i d ob iły m n ie i d u szę m oją ju ż i tak skołataną do reszty p rzy w a liły i ch o ć m y ślę , ż e to b y ć n ie m o ż e, że b y c ię je d n e g o tam z o sta w ili k ied y in n ych w y p u śc ili. I P a w ło w sk a n ic o tem n ie w sp om in a. C ała je ste m w z ru szo n a i w n ajw ięk szej n iesp ok oj- n o ści i o b a w ie i n ie u w ierzę, ż e w racasz aż c ię zo b a czę. [ . ] M ię d z y innem i i to na c ie b ie p ow iadają, ż e ks. A d am a ty ch cia łeś k azać za b ić i in try go w a łeś p rze ciw niem u. Ty, który b y ś się n ie w ah ał od dać ż y c ia s w e g o za n ie g o , k tó ry g o k o ch a sz aż do u w ielb ie n ia i z n ajw ięk szą egzaltacją i w y la n ie m je s te ś dla n iego!
13 maja 1833
Pod w ie c z o r e m p rzy n iesio n o nam g a ze ty i list z p o czty od P a w ło w skiej, któren m n ie dobił. P is z e m i, ż e je n e r a ło w ie m ieli u w o ln ie n ie 33, ale dla ro zru ch ów w strzym an e, ale ż e w lic z b ie u w o ln io n y c h ty n ie je ste ś, R ad zi- w iłł34, B o g u sła w sk i35 i parę inn ych . C iek a w a rzecz, ja k oni te ż k lasyfik u ją w in n y c h , b o prócz tych, co rew olu cję z a c z ę li, w s z y s c y inni są ró w n ie w in n i, k tórzy ty lk o w niej u dział m ieli, a n aw et i P a w ło w sk i w n ic zy m m niej od w a s w sz y stk ic h w in n y m n ie jest.
16 i 17 maja 1833
M am a z L e o sią 36 b y ły w k o ś c ie le i p rzy w io z ły m i z p o czty listy od B er- tranda37 i od cie b ie z 14 k w ietn ia, d o n o sz ą cy o w y łą c z e n iu c ię spod ogólnej am n estii. C h o cia ż n ie sp o d ziew a m się n ic d ob rego i na w sz y s tk o z łe p rzy go to w a n a je ste m , tak m n ie je d n a k ta w ia d o m o ść przeraziła i rozżaliła, że ca ły d zień u sp o k o ić się n ie m ogłam , tak ż e n aw et i d zien n ik a zap isa ć n ie b y ła m w stanie. [ . ] Już p ra w d ziw ie n iep rzew id zia n e i s z c z e g ó ln e nas c io sy spotykają. G d zie rusz, w s z ę d z ie n ie s z c z ę ś c ie i sm utek. B o ż e , k ie d y ż na 32 Podczas warszawskich rozruchów 15 VIII 1831 roku dokonano samosądu nad osobami
podejrzanymi o zdradę. Krukowiecki, dzięki okazanej wówczas odwadze i przedsiębior czości w tłumieniu zamieszek, stał się jedynym niemal kandydatem na nowego przywód cę powstania.
33 Na mocy amnestii cesarskiej wiosną 1833 roku do kraju pozwolono powrócić niemal wszystkim polskim generałom, z wyjątkiem Krukowieckiego, Radziwiłła oraz Niesio łowskiego.
34 Michał Gedeon Radziwiłł (1778-1850) - generał, senator; w powstaniu listopadowym kolejno: członek Rady Administracyjnej, Rady Najwyższej Narodowej, wódz naczelny armii polskiej, prezes senatu. Zesłany do Jarosławia nad Wołgą, do kraju powrócił do piero w 1836 r.
35 Ludwik Bogusławski (1773-1840) - uczestnik wojen 1792 i 1794 r., następnie w armii Księstwa Warszawskiego, a od 1820 r. dowodził słynnym 4. pułkiem piechoty. W po wstaniu gen. bryg., dowódca brygady oraz dywizji. Zesłany do Rosji, w 1833 r. - wbrew twierdzeniom Heleny - powrócił do kraju na mocy amnestii.
36 Eleonora Wolska (1800-1896), siostra Heleny.
37 Ignacy Bertrand - pułkownik, długoletni adiutant, a następnie przyjaciel Krukowieckie- go. W powstaniu położył ogromne zasługi warszawskiemu szpitalnictwu polowemu. Po
nas ła sk a w y m o k iem sp o jrzysz i sk o ń c z y sz n a sze cierpienia, b o tu n ie d o sy ć cierp ien ia nad n aszy m rozłą czen iem . Ile tu b ęd zie d o m y słó w , ile p o g a d a nek, c o się z tob ą d zieje, d la c z e g o ś został, k ied y inni w racają, g d z ie je ste ś i te w sz y stk ie głu p stw a trzeba p rzesłu ch ać z cier p liw o śc ią i w ytrw ałością. W czoraj b ałam się, żeb y m febry n ie dostała, taki d reszcz i zim n o m iałam , ch o cia ż upał b y ł m ocny. D z iś troch ę je ste m sp ok ojn iejszą, n a w et nadzieja m n ie jak aś łu d zi i jak b y m i c o ś do u ch a szep tało, ż e i ty w r ó cisz, ż e przez o m y łk ę o to b ie zap o m n ieli, n o i B ó g w ie , ja k ie w yn ajd u ję przyczyny.
23 maja 1833
W ieczo rem odebrałam listy od Bertranda i od P a w ło w sk iej. O boje u b o lew a ją nad m o im i tw o im cierp ien iem . P a w ło w sk a p isz e, ż e robią n adzieję, ż e i ty n ie d łu g o w r ó cisz, ale ja się tem n ie cie sz ę . K tó ż się o cie b ie upom ni? Z a R a d ziw iłłem p rosiła A n to n io w a R a d z iw iłło w a 38 i w d zień im ien in c e sa rzow ej m iał b y ć u łask aw ion y. M ó w ią , ż e P a sz k ie w ic z i w. ks. M ich a ł39 z a g n iew a n i na cieb ie, ż e ś im u ch y b ił w ten czas, g d y P a sz k ie w ic z m ó w ił „d e s r é v o lté s ”40, a tyś m u o d p o w ied ział: „S o u v e n e z-v o u s m -e r le M a ré c h a l, que v o u s p a r le z a u c h e f d e g o u v e rn e m e n t q u i tra ite d e p u is s a n c e en p u is s a n c e a v e c Votre M a je s té ”41. [ . . . ] Jechałab ym do W arszaw y porad zić się, g d z ie i do k o g o się udać, że b y ci poradzić, ale c ó ż k ied y je ste m b ez g rosza i n ie m am o cz y m jech a ć. W sz y stk ie resursa w y c zer p a n e i została m o n ie ca ły ch d w óch z ło ty c h na w sz y stk ie m oje i d zieci potrzeby. T w oi n iep rzy ja ciele m o g ą cię śm ia ło w y p u śc ić , g d y ż i tutaj n ie b ę d z ie s z m iał ro z k o sz y i b ę d z ie sz cierpiał nad potrzebam i, których u sp o k o ić i zaradzić n ie m a sz czym .
18 czerwca 1833
D z iś rano p rzy n iesio n o gazety, w których b y ło o u w o ln ien iu je n e ra łó w . Jak następuje: „ W yłą cza ją s ię o d a m n e stii je n . d -z y i b. w o y s k p o ls k ic h K ru k o w ie c k i i je n . b -d y M ic h a ł k s-żę R a d ziw iłł, k tó r z y p o w a ż y li s ię p r z y j ą ć n a c z e ln ic tw o b u n to w n ic ze y a r m ii i d o w o d z ili n ią p r z e c iw w o y sk o m C e-
sa rsk o -R o syisk im . C i p o z o s ta n ą d o d a ls z e g o p r z e z n a c z e n ia n a m ie y sc a c h te r a ź n ie y s z e g o p o b y tu '". S zlach ta o k o lic zn a p ow iad a, ż e bardzo ład n ie, że ty z R a d ziw iłłem zo sta łe ś, w ię c n ie m u sia łe ś b y ć zdrajcą, b o razem z k s ię ciem zo sta łe ś i to w ie lk i h onor dla cieb ie. Jak lu d zie są głu p i, to p rzech odzi p o jęc ie , ja k oni fa łs z y w ie rz ecz y b iorą i tło m a czą je p o d łu g sw ojej g ło w y p ojęcia.
38 Bratowa Michała Radziwiłła, księżna Fryderyka Ludwika von Hohenzollern (1770 1836), żona ks. Antoniego Radziwiłła (1775-1833), namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Księżna rzeczywiście znana była ze swej sympatii dla Polaków.
39 W. ks. Michał Pawłowicz (1798-1849), najmłodszy brat Aleksandra I, Konstantego Paw łowicza i Mikołaja I. Uczestniczył w wojnie 1831 roku, m. in. był obecny przy pertrak tacjach 6-7 IX.
40 Helena po raz kolejny wraca do negocjacji polsko-rosyjskich podczas bitwy pod Warsza wą. Paskiewicz nazwał wówczas Polaków „buntownikami”, co wywołało ostrą i pełną honoru reakcję Krukowieckiego.
41 Z franc.: „Proszę pamiętać, panie Marszałku, że rozmawia pan z prezesem rządu, który pertraktuje z Waszą Wysokością ja k równy z równym”, tłum. własne.
26 lipca 1833
Już p ó źn o w r ó cił p o sła n iec z R a w y i p rzy w ió z ł d w a listy od K ajcia. D o n o si, ż e so b ie kupił za 8 6 0 talarów dom i w in n ic ę pod D rezn em i m a n a d zieję, ż e g o to od k o n ie c z n o śc i w y ja zd u z D rezn a ochroni. P isz e , ż e cz ęsto o to b ie rozm aw ia z W o y cz y ń sk im 42 i C ich o w sk im 43 i u b o lew a ją razem na tw o im sm utnym p o ło ż en iem , któreś so b ie sw o im uporem zg o tow ał.
15 października 1833
D z iś tw o je u rod zin y44. N ik t c ię w ten d zień n ie u ścisk a , żo n a i d zieci łz y ty lk o m o g ą ci p rzesłać z w estch n ien ia m i. N ie w o li tw ojej d z ie lić im n aw et n ie w o ln o . C ierp ieć je s t tw o im p rzezn a czen iem , ale ja k ie ż [to] d o le g liw e cierpienia! a łz y całą n aszą u lg ą i p ociech ą.
21 listopada 1833
D z iś trzyn aście lat się sk o ń c zy ło od n a sz e g o pobrania. W ten cza s nie sp o d z ie w a liśm y się tak n ie s z c z ę ś liw e g o p rzezn aczen ia, ja k ie nas spotyka; że za trzyn aście lat b ę d z ie m y p rzez srogi lo s ro zd zielen i i o g o ło c e n i ze w s z y s t k ie g o i praw ie b ez k aw ałka ch leb a, w n ie m o ż n o śc i dania edukacji d ziecio m potrzeb ującym nauki. [ . . . ] Tak je ste m zm ęczo n a , zn u żon a i sm utna, ż e nie b y ła m w stanie d ziś n aw et d zieci u czyć.
30 grudnia 1833
M iałam te ż p rzecie i od c ie b ie d ziś list [z] 18 listopada. Ł ajesz m n ie, że m o je listy są coraz sm utniej sze, a n ie w ie sz , ż e ja so b ie robię g w a łt w pisaniu, ż e b y ci n ie dać p ozn ać w sz y stk ic h d o le g liw o śc i, których ja co d zien n ie syta je stem . K o ch a n ie ani m a w y o b ra ż en ie m o ich m ęczarni i p raw d ziw ie gd yb y n ie m am a i L eo sia , zw a rio w a ć b y ch yb a p rzyszło . S z c z ę śliw y ty je s z c z e je ste ś, że łu d z isz się je s z c z e ja k ąś nadzieją i m y ślisz , ż e nam m o ż e je s z c z e k ie d y ś sz c z ę ś c ie zab łyśn ie. Ja n ie w id z ę szc z ę śc ia , ty lk o na tam tym św iec ie , g d y ż tutaj o n o ju ż dla nas za b ły sn ą ć n ie m o ż e. C ierp ieć i cierp ieć n ie sk o ń cz en ie , to je s t n aszy m p rzezn aczen iem , a cierp ieć z a w sz e n ajd otk liw iej. Im dłużej żyję, tem się czu ję n iezd atn iejszą do n ic z e g o , tęp iejszą i m niej m am o d w a g i i sił do z n o sz e n ia i zaradzen ia złem u . Jestem tak od stręczon a od w sz y stk ie g o , ż e do n ic z e g o ch ęci n ie m am i n ic m n ie n ie b aw i ani rozerw ie. w e w sz y stk im sm u tek upatruję, n aw et w p ie szcz o ta ch d zieci, g d y ż sp oj rza w szy na te b ied n e ofiary, sm utek m n ie ogarnia nad ich n ie s z c z ę ś liw y m p o ło żen iem .
41 Stanisław Woyczyński (1766-1837) - uczestnik wojen 1792, 1794 oraz kampanii 1806 1814, następnie poza wojskiem. W powstaniu listopadowym był m. in. gubernatorem Warszawy, pełnił także kilka drugorzędnych funkcji. Po powstaniu na emigracji.
43 Adolf Cichowski (1794-1854) - uczestnik wojen 1809-1814, iS15 adiutant Krukowiec kiego, 1816 opuścił armię. Członek Towarzystwa Patriotycznego, więzień polityczny. podczas powstania listopadowego wydawał „Kuriera Polskiego”; emigrant, zmarł w Pa ryżu.
44 Co ciekawe, również na płycie nagrobnej generała wyryto datę 15 października 1772. Tymczasem W. Zajewski, op. cit., podaje jako datę jego urodzenia 15 grudnia 1772.