• Nie Znaleziono Wyników

"Znicz" : pismo zbiorowe młodzieży polskiej we Wrocławiu w latach 1851-1852

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Znicz" : pismo zbiorowe młodzieży polskiej we Wrocławiu w latach 1851-1852"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Kuś, Edward Józef

"Znicz" : pismo zbiorowe młodzieży

polskiej we Wrocławiu w latach

1851-1852

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/2, 9-24

1979

(2)

K w a rta ln ik H isto rii P ra s y P o lsk iej X V III a ISSN 0137-2998

EDWARD JÓZEF KUS

„Z N IC Z ”. PISM O ZBIOROW E M ŁOD ZIEŻY P O L S K IE J WE W ROCŁAW IU

W LATACH 1851— 1852

W rocław posiada bogate tra d y c je w zak resie d ru k u i k o lp o rtażu cza­ sopism. J u ż w X V I w. podczas nied zieln y ch n abo żeństw sprzedawano- tu ta j gazety w jęz y k u n iem ieckim 1. W końcu X V II w. d ru k a rn ie w ro c­ ław skie opuściły pierw sze czasopism a niem ieckie pośw ięcone w ew n ę­ trzn y m spraw om ów czesnej Polski: „B reslau isch er M ercu rius aus dem K önigreich P o le n ” , „O rd in ari Z eitu n g C o u rir” i „P o ln isch er M ercurius, das ist k u rze u n d deu tlich e N a c h ric h t von alle d ew jen igen w as in P o ­ len vor — in — u n d nach d er W ah r Ih r. M a je stä t d e r jetzig en K ö n ig s- -fü rgeg an gen is t”. M iały one n iew ielk i n ak ład , a ich odbiorcam i byli przew ażnie: szlachta, zam ożne k u p iectw o i in te lig e n c ja m iejska. L udność polska na Ś ląsku nie znała w ted y p raw ie języ k a niem ieckiego i p raw d o ­ podobnie ty ch gazet nie c zy tała2. D ru k a rz i w ydaw ca w rocław ski K aro l Leopold B ach ler w 1716 r. nosił się z zam iarem w y d aw an ia gazety w języku polskim , ale tego zam iaru p raw dopodobnie nigd y nie zrealizow ał3.. Pierw sze czasopism a w języ k u polskim , adresow ane do szerokich rzesz lu d ­ ności polskiej na Ś ląsku, zaczęły w ychodzić we W rocław iu dopiero k il­ kadziesiąt la t później. W lata ch 1789— 1803 zespół re d a k c y jn y „Schle­ sische V olkszeitung u n d V e rg n ü g e n ” w y d aw ał polską m u ta c ję tego pis­ ma: „G azety Śląskie dla L u d u P o sp o liteg o ”4, a w 1826 r. re d a k to r W il­ helm J a n k ę w y d ał jed y n y n u m e r ilu stro w an e j „G azety Polskiej dla R ol­ n ików ”, będącej tłu m aczen iem polskim „Schlesische L a n d w irts c h a

ftli-, 1 B uchdrukereyftli-, Buchhandlung und Censurftli-, „Schlesiche P rovinzialblätterftli-, 1801ftli-,. n r 34, s. 334.

2 F. A. M a r e k , Najdawniejsze czasopisma polskie na Śląsku 1789—1854, W ro­ claw—Opole, s. 26; J. R e i t e r , Dawna prasa polska we Wrocławiu, „O dra”, 1961,. nr 3, s. 41—43; B. S c h i e r s e , Das Breslauer Zeitungsw esen vor 1742, W roclaw 1902, s. 55.

3 K. G l o m b i o w s k i , Polska literatura polityczna na Śląsku od X V I do koń­

ca X V III w. S tudium z zakresu historii użytkow ania książki, Katowice 1960, s. 21r.

M a r e k , op. cit., s. 26, 29. »

(3)

1 0 E D W A R D J O Z E F K U S

che Z e itu n g ”5. P o u p ad k u ty c h gazet przez w iele la t nie w ychodziło we W rocław iu żadne czasopism o w języ k u polskim . D opiero w 1843 r. A n­ to n i i J u lia W oykow scy przez czas k ró tk i szuk ając sch ro nien ia we W roc­ ław iu w y d aw ali tu ta j „Tygodnik L ite ra c k i”. Jego k o respo n dentam i i w spółpracow nikam i b y li m .in. stu d en ci polscy z u n iw e rsy te tu w roc­ ław skiego i członkow ie polskich to w a rz y stw akadem ickich oraz n ie ­ k tó rz y z P olaków stale p rzeb y w ający ch we W rocław iu6.

W ty m czasie W rocław ze w zględu n a sw oje położenie geograficzne był. „ p u n k te m zetknięcia się dla Polaków z K ró lestw a, z P o zn ań sk ie­ go, z G alicji i z e m ig ra c ji”7. M ieszkało tu ta j stale w iele rodzin polskich i dlatego „w ieczory spędzać było m ożna codziennie w in n y m z dom ów p o lsk ich ”8. N a ulicach i w lok alach słyszało się język polski, a „we w szy stk ich n iem al sklepach u trz y m y w a n o ludzi m ogących się rozm ó­ w ić z p rzy jezd n y m i P o la k am i”9.

P o przen iesien iu do W rocław ia u n iw e rsy te tu z F r a n k fu r tu n a d O drą zw iększyła się kolonia stu d e n tó w polskich. P rz y b y w a li tu oni n a studia z W ielkopolski i Pom orza, zaboru ro sy jskieg o i au striack ieg o oraz z G ór­ nego Ś ląska ze w zględu na w a ru n k i p olityczne, położenie geograficzne, sy tu a c ję rod zin n ą i m ate ria ln ą , w ięzy przy jaźn i, s e n ty m e n t do przesz­ łości, bogatej tra d y c ji i zab ytk ó w tego polskiego m iasta, sław ę znako­ m ity ch p ro feso ró w 10. W iększość stu d en tó w , re k ru tu ją c y c h się raczej ze środow iska uboższego, podczas stu d ió w o trzy m y w ała sty p en d ia i zasiłki z różnych fu n d ac ji m iejsk ich i p ry w a tn y c h i w ró żn y sposób zarab iała n a życie11.

S tud en ci polscy żyw o in tereso w ali się przeszłością i w spółczesnym życiem społeczno-politycznym , k u ltu ra ln y m i gospodarczym w szystkich :ziem polskich. Z ain tereso w an ie to częściowo zasp ok ajała p rasa polska n a d sy łan a do czyteln i i b ib lio tek stow arzy szeń akadem ickich, a także do ró żn y ch gospód i c u k ie rn i w rocław skich, odw iedzanych licznie przez

6 K. E s t r e i c h e r , B ib lio g ra f ia p o ls k a X I X st u lecia, w y d . 2, t. 8, K ra k ó w 1975, .5. 217.

6 T. G o s p o d a r e k , Julia M o l i ń s k a - W o y k o w s k a (1816— 1851), W rocław 1962, s. 24— 26, 28. ,

7 „D zien n ik P o lsk i”, nr 67 z 26 V III 1849, s. 221; „G azeta P o lsk a ” (Poznań), nr 193 z 25 V III 1839, s. 814—815.

8 [L. Ż y c h l i ń s k i ] , W s p o m n ie n i a W i e lk o p o l a n in a z l a t 1848 i 1849, „D ziennik P o zn a ń sk i”, 1885, nr 235.

9 „K urier P o zn a ń sk i”, n r 176 z 3 V III 1872, s. 3 (przedruk z k ra k o w sk ieg o „C zasu”).

10 A. K a r b o w i a k , P r o b l e m w y c h o w a n i a n a r o d o w e g o w d z i e ln i c y p r u s k ie j. S zk ic, L w ó w 1913, s. 27; T. M i k u l s k i , S p o t k a n i a w r o c ł a w s k i e , K a to w ice 1966* s. 301; M. M o t t y , P r z e c h a d z k i p o m i e ś c i e Poznaniu , oprać, i p o sło w iem op a trzy ł Z. Grot, t. 1, W arszaw a 1957, s. 183— 184, 412—413; B. Z a k r z e w s k i , J ó z e f P r z y -

b o r o w s k i na stu d ia c h w e W r o c ła w iu , „Sob ótk a” 1947, 2, s. 297.

11 M o t t y , op. cit., t. 1, s. 412—413; „P rzegląd P o zn a ń sk i”, 1851, s. 250—255; Z a k r z e w s k i , op. cit., s. 297.

(4)

„ Z N I C Z ” 11

p o lskich czytelników . W szystko to jed n a k nie w y starczało i dlatego w 1845 r. A ugu st M osbach, h isto ry k w rocław ski i dotychczasow y w spół­ p rac o w n ik w spom nianego już „T ygodnika L ite rac k ie g o ” , zam ierzał w y ­ daw ać „pism o czasowe znacznej objętości w poszytach ćw ierćro cznych”, zam iaru tego jed n a k nie zrealizo w ał12.

Po W iośnie L udów w e W rocław iu n a ra s ta ła fala k o n trre w o lu c y jn a . W ładze m iejsk ie tra k to w a ły licznych polskich em ig ran tó w ja k w łóczę­ gów i dążyły do lik w id acji w szystkiego, co m ogło zachęcić społeczeń­ stw o do now ych rozruchów . W ta k ie j sy tu a c ji ro d zin y a ry sto k ra ty c z n e i m ieszczańskie zasiedziałe w e W rocław iu usiłow ały sw ój k o n serw aty zm zaw oałow ać „pow agą i u m ia rk o w a n ie m ” i stro n iły od m łodzieży13. T ym ­ czasem m łodzież ta b y ła „rozstrzelon a na niezliczone p a rtie i p a r ty jk i”14, 0 czym p isał W. N eh rin g w swoim stu d enck im p a m iętn ik u : „nasze w roc- ław sko-polsko-akadem ickie życie je s t ro zstrzelo ne na różne g a tu n k i 1 p o dgatu n ki, k tó ry c h żyw iołu, celów i treści isto tn ej tru d n o w y ro z u ­ mieć. Nie są to fra k c je , bo nie m asz pom iędzy nam i p rzeciw staw ien ia dążeń polity czn y ch an i n aukow ych. Nie są to k o terie w ściślejszym tego słow a znaczeniu, bo u n as tru d n o n ap o tk ać dum ę rodow ą, gardzącą to ­ w a rz y stw e m niższych. Ż yjem y, o ile m nie się zdaje, podług sta rsz e ń ­ stw a i podług usposobienia (...]. Cóż je st p rzyczy ną tego ro zstrzelenia? [...] M nie się zdaje, że ogólny n ied o statek , czyli po p ro stu b ra k pieniędzy, z któ rego idzie zniechęcenie, ociężałość um ysłow a i fizyczna, niechęć do to w arzy stw . D latego k ażdy m niej w ięcej ogranicza się na sam ym sobie i na stosie p rzed nim leżących książek, ale stą d najw iększe dla n as nieszczęście, bo każdy po w iększej części p ra c u je bez m yśli i bez w i­ docznego, czyli w yraźnego celu — w ogóle to, co m u w ręk ę w padnie, bez w iedzy o ty m , czy m u to w łaśnie w y p ada praco w ać”15.

Spom iędzy działający ch w śród m łodzieży licznych stow arzyszeń je d ­ no, T ow arzystw o L iterack o -S ło w iańskie, o bogatych tra d y c ja c h , zaczęło te ra z tra c ić po pularność „może z pow odu jego a sp iracji n auko w ych, m o­ że idei słow ianopolskiej, przeży w ającej się w te d y wobec bardziej isto t­ n y c h pro blem ó w społecznych i n arodow ych, m oże w reszcie z pow odu p e rm a n e n tn y c h refo rm p ro g ram o w y ch ” . N a początku 1849 r. zm ienił się sk ład Z arządu. D otychczasow y p rezes Teofil B erw iński w y je c h ał do P o­ znania i zaczął tam pracow ać jak o nauczyciel w g im nazjum M arii M

ag-12 R e i t e r, op. cii., s. 43; W. Z a k r z e w s k i , Ksaw ery Liske 1838—1891. W spom nienie pośmiertne, K raków 1891.

13 „Gazeta Polska”, n r 37 z 1849, s. 156; H.J. (Nadesłane z Wrocławia), „Goniec Polski”, n r 49 z 28 II 1851.

14 „Goniec Polski”, nr 49 z 26 II 1851, s. 196.

15 Z pam iętnika Nehringa 17 IX 1851 r., {w:] T. M i k u l s k i , Tem at Wrocław, W rocław 1961, s. 110.

(5)

1 2 E D W A R D J O Z E F K U S

dalen y , fu n k cje b ib lio tek arza i prezesa p rze jął w ów czas K azim ierz Szulc16.

W bib lio tek ach i czyteln iach stow arzyszeń akadem ick ich i w różnych lo kalach w rocław skich p o jaw iały się często czasopism a górnośląskie, po­ m orskie, w ielkopolskie, k rak o w sk ie i lw ow skie, w yd aw ane w P e te r s b u r ­ gu: „T ygodnik P e te rs b u rs k i” i „N iezab u d k a” oraz na em igracji (zw łasz­ cza w P aryżu): „D em o k rata P o lsk i”, „T eraźniejszość i P rzyszłość”, „La P o log ne” 17. Nie w y starczy ło to jed n a k stu d en to m , k tó rz y okazyw ali ż y ­ w e zain tereso w an ie wobec w szelkich p ro je k tó w w ydaw n iczy ch czaso­ pism polskich w e W rocław iu. A u to rem jedn ego z nich był T eofil L e­ nartow icz. W la ta c h 1849— 1850, w ę d ru ją c po W ielkopolsce i Ś ląsku, k o n tak to w a ł się m .in. z A ug u stem M osbachem , in fo rm u ją c o zam iarze w y d aw an ia w e W rocław iu „pism a literackieg o pod w łasną re d a k c ją ”. G dy je d n a k p rzy b y ł tu w końcu lipca lu b na początk u sie rp n ia 1850 r., stw ie r­ dził, że „żaden z k sięg arzy w ro cław sk ich nie dał się porw ać te m u pom y­ słow i”18. N ato m iast członkow ie T o w arzystw a L iterack c-S ło w iań sk ieg o otoczyli L en artow icza „kołem sw oich sp raw i zam iaró w ” , p rz e d sta w ia ­ jąc m u p ro je k t w y d aw an ia czasopism a „Z nicz”, co było m u jed n a k „n ie do sm a k u ”19. W liście z 18 sie rp n ia 1850 r. inform o w ał E. Estkow skiego: „W W rocław iu od Nowego R oku m a ją zam iar akadem icy w ydaw ać pism o polskie — n ie w iem , co to będzie — nie przesądzam , ale i nie w różę. M iędzy m łodzieżą nie m a żadnej sp ó jn i”20.

In ic jato re m w y d aw an ia „Z nicza” i jego głów nym re d a k to re m był K a ­ zim ierz Szulc21. U rodził się 15 paźd ziern ika 1825 r. w m ałej w si Sarninie pod B rodnicą n a ziem i chełm ińskiej jak o dziew iętn aste z kolei dziecko

16 T. Z a b s k i, T o w a r z y s t w o L i t e r a c k o - S ł o w i a ń s k i e w e W r o c ła w iu , cz. 1, [w:J E. A c h r e m o w i c z , T. Ż a b s k i , T o w a r z y s t w o L it e r a c k o - S ł o w i a ń s k i e w e W r o c ła ­

w i u 1836— 1886. W stąp i red. n au k ow a B. Z ak rzew sk i, W rocław 1973, s. 142— 148; por.

„D zien n ik P o lsk i”, 1849, nr 135, 185Ó, nr 36; „G oniec P o lsk i”, nr 49 z 26 II 1851; P a ­

m i ę t n i k T o w a r z y s t w a L i t e r a c k o - S ł o w i a ń s k i e g o p r z y U n i w e r s y t e c i e W r o c ł a w s k i m w y d a n y w r o k u zł o te g o ju b i le u s z u 1886, W rocław 1886, s. 9.

17 R e i t e r , op. cit., s. 43.

18 J. C y b e r t o w i c z , L e n a r t o w i c z na tu łaczce, [w:] L i t e r a c k i e p r z y s t a n k i n ad

W a r tą , pod red. Z. S z w ey k o w sk ieg o , P ozn ań 1962, s. 316—317; M i k u 1 s k i, S p o t k a ­ nia w r o c ł a w s k i e , s. 263; R e i t e r , op. cit., s. 43; B. E r z e p k i , L i s t y T e o fil a L e ­ n a r t o w i c z a do E w a r y s t a E s t k o w s k i e g o (1850— 1856), P ozn ań 1922, s. 13 (list T. L en a r­

to w icza do E. E stk o w sk ieg o z 6 V III 1850 r. in fo rm a cje o pr.zyjeździe do W rocław ia). 19 M i k u l s k i , S p o t k a n i a w r o c ł a w s k i e , s. 260— 261.

20 E r z e p k i, op. cit., s. 18— 19.

21 B. G ó r s k a , D r K a z i m i e r z S z u l c (1825— 1887), „K ronika m . P o zn a n ia ”, 1947, s. 217— 236; J. M a j e w s k i , „Znicz. P is m o z b i o r o w e m ł o d z i e ż y p o l s k i e j ”. W r o c ł a w

1851, 1852. (Z a r y s m o n o g r a fic z n y ), praca m a g istersk a p isan a pod k ieru n k iem prof.

dr. B. Z a k rzew sk ieg o , W ro cła w 1963 (w A rch iw u m U n iw e r sy te tu im . B. B ieru ta w e W rocław iu); M o 11 y, op. cit., t. 2, s. 465—466; T. M i k u l s k i , T o w a r z y s t w o L i t e ­

r a c k o - S ł o w i a ń s k i e w e W r o c ł a w i u (1836— 1886), [w:] O b lic z e Z i e m O d z y s k a n y c h . D o l­ n y Ślą s k , t. 2: D zie je. K u l t u r a , W rocław — W arszaw a 1948, s. 724.

(6)

.Z N IC Z ” 13

w łościańskiej rod zin y K azim ierza, zw anego tak że G órką, i G e rtru d y z T ruszczyńskich. Z p ew n y m opóźnieniem rozpoczął edu kację w m iejsco­ w e j szkółce. P rz y pom ocy m a te ria ln e j i p op arciu b aro n a B udd enb ro cka d o stał się w 15 ro k u życia do g im n azju m w C h ełm n ie22. T u ta j „był członkiem tajn e g o sto w arzy szen ia g im n azjalistó w p olskich ”23. We w rześ­

n iu 1845 r. przen ió sł się do g im n azju m w E łku na M azurach „jed y n ie w ty m celu — ja k pisze M. M otty — ażeby ta m m iędzy m łodzieżą m a­ zu rsk ą rozbudzać d ucha narodow ego i założyć to w arzy stw o lite ra c k ie p o lsk ie ”24. W n a stę p n y m ro k u naw iązał łączność z Józefem C zarnow ­ skim , em ig ran ckim działaczem i em isariu szem p rac u jąc y m dla Z w iązku P leb eju szy , i dow iedział się od niego o bliskim w y b u c h u rew o lu c ji25. Po d e k o n sp ira cji sp rzysiężenia K. Szulc znalazł się w śród 254 P olaków oskarżonych w procesie b erliń sk im . Z ostał w ów czas sk azan y „na u tra tę k o k a rd y i osiem la t w ięzienia w fo rte c y ”26, ale w G rud ziądzu odsiedział ty lk o dwa lata, gdyż po w y b u c h u rew o lu cji m arcow ej w B erlinie w 1848 r. odzyskał w olność. W 1849 r. w g im n azju m w K oszalinie jak o eks- te rn is ta złożył egzam in dojrzałości27.

P o o trzy m an iu św iadectw a m atu raln e g o p rz y b y ł do W rocław ia i na tu te js z y m u n iw e rsy te cie rozpoczął stu d ia h isto ry czn e i geograficzne. P o ­ n a d to dużo czasu pośw ięcał zagadnieniom językow ym . „Na chęci do p ra ­ cy m u nie zbyw ało, owszem, n ależał do ty ch studiozów , k tó rz y n a jsk ro m ­ n iej żyli i n ajw ięcej zajęci byli k siążk am i”28. We W rocław iu „u p ro gu studiów sk ry stalizo w ały się zain tereso w an ia n au ko w e S zu lca”29. O d tąd całą sw oją en ergię pośw ięcał zagadnieniom „całej S łow iańszczyzny” , a idea zjednoczenia w szy stk ich Słow ian przyśw iecała jego ró żn ym p ra ­ com 30. Z ain tereso w an ia słow ianofilskie p o tw ierd ził czynną p rac ą w To­ w arzy stw ie L iterack o-S łow iań sk im . T u ta j „zajął m iędzy kolegam i w y ­ b itn e stanow isko przez sw oją um ysłow ą ruchliw ość i dążności narodow e, a chociaż gładko i potoczyście nie m ów ił, raczej pow oli, z p ew ny m w y ­ sileniem , p o tra fił je d n a k w y trw a le bronić sw ych m yśli i zam iarów , k tó ­ ry c h w yrzec się n iełatw o m u b y ło ”31.

W spółpracow nikiem Szulca i w sp ó łred ak to rem „Z nicza” b y ł W aw ­ rzyniec E ng estró m B en zelstiern a (1829— 1910), w n u k posła szw edzkiego

22 M o t t y , op. cit., t. 2, s. 464. 23 G ó r s k a , op. cit., s. 217.

24 M o t t y , op. cit., t. 2, s. 464—465; por. A k t a i c z y n n o ś c i s ą d o w e ty c z ą c e się

p r o c e s u P o l a k ó w o s k a r ż o n y c h w r o k u 1847- y m o z b r o d n i ę stanu, t. 2, B erlin 1843, s. 266. 25 G ó r s k a , op. cit., s. 218. 26 A k t a i c z y n n o ś c i sądowe..., s. 582. 27 G ó r s к a, op. cit., s. 218—219. 28 M o t t y , op. cit., s. 465. 29 G ó r s k a , op. cit., s. 219. £0 M o t t y , op. cit., t. 2, s. 465. 31 Loc. cit.

(7)

14 E D W A R D J Ó Z E F K U S

w W arszaw ie i sy n g en e ra ła carskiego, uczeń zakładu Józefa K re m e ra , uczestn ik w alk rew o lu c y jn y ch la t 18S6 i 1848, stu d e n t kolejn o u n iw e r­ sy te tó w we W rocław iu, B erlin ie i znów w e W rocław iu, zn an y słow iano- fil, k a s je r T o w arzy stw a L iterack o-S łow iańskieg o32. T en m a ję tn y h rab ia odeg rał n iepoślednią rolę w p rac y red a k c y jn e j n a d „Z niczem ” i fin a n ­ sow ał w yd an ie jego pierw szego zeszy tu33.

W e W rocław iu E n g estró m B en zelstiern a zap rzy jaźn ił się z R y szardem B erw iń sk im , p o etą i p u b licy stą, późniejszym w spółpracow nikiem po­ znańskiego „D ziennika P o lsk ieg o ”34. J. M ajew ski tw ierd zi, że B erw iń ski p rz y b y ł do W rocław ia jesien ią 1850 r. po u p a d k u „D ziennika P o lsk ie ­ go” i m ógł być dorad cą d e b iu tu ją c y c h red a k to ró w „Z nicza”35. T. D ybow ­ ski, e d y to r k o resp o n d en cji E n g estrom a B en zelstiern y , uw aża go n a w e t za w sp ó łre d a k to ra tegoż czasopisma,36. Z kolei w edług T. Ż abskiego „roz­ w iązanie tak ie je s t je d n a k n iep raw do po do bn e” , gdyż B erw iński po w y ­ d arzen iach 1848 r., rozw iązaniu Ligi P olsk iej przez rzą d p ru sk i i u p a d ­ k u „D ziennika P o lsk ieg o ” p rzeżyw ał ciężki kry zy s m o ra ln y 37. „L ata 1850— 1851 w y trą c a ją B erw ińskiego ze sfe ry d ziałań p olity czny ch i k u l­ tu ra ln y c h . Z apadłszy n a ciężką chorobę nerw ow ą, przechodzi k u ra c ję w D ębnie, zd ro jo w isk u h r. M ycielskiego pod N ow ym M iastem ”38. W ta ­ kiej sy tu a c ji Ż abski w yk lu cza R. B erw ińskiego jako a u to ra listu z 20 g ru d n ia 1850 r. do W. E n g estro m a B en zelstiern y i jego udział w red ag o ­ w a n iu „Z nicza”. W yklucza też Teofila N epom ucena B erw ińskiego, po­ niew aż opuścił on W rocław na początku 1849 r. Za w sp ó łre d a k to ra „Z ni­ cza” uw aża najm łodszego z b raci — Tom asza Ignacego B erw ińskiego, członka T ow arzy stw a L iteracko -S ło w iań sk iego w 1850 r ,39 Ź ródła n ie p o tw ierd z ają jed n a k tej hipotezy.

W sp ó łred ak to rem „Z nicza” b y ł też A ntoni S tu d n ia rsk i. B. E rzepki, e d y to r k o resp o n d en cji T. L enartow icza, uw aża go n a w e t za a u to ra Roz­

p r a w y w s tę p n e ji0, gdy z kolei T. Ż abski przypuszcza, że została ona n a ­

p isan a p rzy pom ocy całego zespołu, gdyż dzieli się jak b y n a dw ie części: n a teo rię o św iaty i p ro g ra m „Z nicza”. Część pierw sza je s t p raw d op o­ dobnie p rzeró b k ą w ygłoszonego na z eb ran iu T o w arzystw a L ite rac k o -S ło - w iańskiego w pierw szy ch m iesiącach 1850 r. re fe ra tu S tu d n iarsk ieg o

„Oś-32 J. T. D y b o w s k i , W awrzyńca B enzelstierny Engestroema pisma nie w y ­

dane, „K ronika m. Poznania”, 1936, s. 225 i in.; Polski słow nik biograficzny, t. VI,

K raków 1948, s. 274—275. 33 Ż a b s k i, op. cit., s. 151.

34 Polski słow nik biograficzny, t. VI, s. 274. !S M a j e w s k i , op. cit., s. 25.

36 D y b o w s k i , W awrzyńca B enzelstierny Engestroema pisma nie w ydane, s. 289.

37 Ż a b s k i , op. cit., s. 152.

38 Polski słow nik biograficzny, t. 1/1, K raków 1935, s. 472. 39 Ż a b s k i, op. cit., s.' 152.

(8)

,,Z N IC Z ”

15

w iata je s t głów nym w a ru n k ie m b y tu naszego n a ro d u ”. Część d ru g a „po­ w sta ła c h y b a ” p rz y w spółudziale W. E ng estróm a B e n z e lstie m y i K. S zul­ ca41.

K o lejn y m w sp ó łred ak to rem „Z nicza” b y ł W in cen ty Siem ieński. Po-, tw ierd za to pisan y z W rocław ia list R. B erw ińskiego do E n g estró m a B en- z e lstie rn y z 20 g ru d n ia 1850 r.: „ D ru k a rz się opóźnił i stą d ta dla nas u ro sła szkoda, że S iem ieński nic z sobą zabrać nie m ógł [chodzi o p ro ­ s p e k ty — E.K.], bo k ilk a godzin prędzej w y je c h a ł”42. Jeg o „e w e n tu a ln y udział [...] w p racach n a d pism em nie b ył zn aczny” , gdyż w końcu 1850 r. z ajął się obroną d y se rta c ji d o k to rsk iej, na św ięta w y je c h ał z W rocław ia do dom u, a ju ż 22 sty czn ia 1851 r. uzy skał w un iw ersy tecie w ro cław ­ skim „św iadectw o odejścia”43.

C złonkiem kolegium red ak cy jn eg o „Z n icza” b ył też S ta n isław M a- ro ński, „h isto ry k zam iłow any w genealogii”44, s tu d e n t w rocław ski w la­ tac h 1847— 1852 i członek T o w arzy stw a L iterack o-S ło w iańskiego. N a jed n y m z zeb rań tego T o w arzystw a w ygłosił odczyt „O so łtysach w P o l­ sce”43. R ozpraw a ta została n a stę p n ie op ublikow ana w „Z niczu”46, co po­ tw ierd za re d a k c ja „T ygodnika P o zn ań sk ieg o ” na m arg in esie jed n eg o z a rty k u łó w dotyczących Słow iańszczyzny47.

Z o kruchów zachow anych źródeł tru d n o je st określić dzisiaj p ełn y w k ła d każdego ze w spom nianych członków kolegium w przy g o to w y w a­ nie i w y d aw anie w rocław skiego „Z nicza” . T ru d n o też je s t zid en ty fik o ­ w ać ew e n tu aln y c h po zostałych członków tego kolegium i sy m patykó w pism a. W iadom o jed n ak , że K. Szulc sta le dążył do rozszerzenia k rę g u w spółpracow ników red ak cji. U trzy m y w ał np. żyw e k o n ta k ty ko resp o n ­ d ency jn e z księdzem F ran ciszk iem K saw ery m M alinow skim (1808— 1881), p rzy jacielem pochodzącym też z Pom orza, ów czesnym p e n ite n cja rz e m k a te d ry poznań sk iej, in te re su ją c y m się rów nież języ kam i słow iańskim i48. N a prośbę Szulca te n p o czątk u jący językoznaw ca n ap isał i przesłał do „Z nicza” a rty k u ł o zaim kach polskich, „ale n a stę p n ie cofnął, jak o n ie dość s ta ra n n ie o brobiony” . B yła to pierw sza p ró b a sam odzielnej p racy

41 Ż a b s k i , op. cit., s. 154— 155. 42 J. T. D y b o w s k i , E n g e s tr o e m — c z ł o w i e k i p o e t a n ie z n a n y , „K ronika m ia sta P o zn a n ia ”, 1938, s. 286. 43 Ż a b s k i , op. cit., s. 152. 44 M i k u l s k i , T e m a t W r o c ł a w , s. 69. 45 P o ls k i s ł o w n i k b io g r a fic z n y , t. X X /1 , W rocław 1975, s. 57— 58; Ż a b s k i , op. cit., s. 152.

48 „Znicz. P ism o z b i o r o w e m ł o d z i e ż y pols k iej", z. 1, cz. I, s. 1 3 — 50; z. 2, cz. II, s. 79— 96.

47 „T ygod n ik P o zn a ń sk i”, nr 51 z 19 X II 1862.

48 A. W o j t k o w s k i, T o w a r z y s t w o P r z y j a c i ó ł N a u k w P o z n a n iu w la t a c h

1857— 1927, „R oczniki T o w a rzy stw a P rzy ja ció ł N au k P o zn a ń sk ieg o ”, t. 50, P ozn ań 1928, s. 32.

(9)

16 E D W A R D J Ó Z E F K U S

ks. M alinow skiego „na polu lin g w isty k i po ró w n aw czej”49. P la n a m i w y ­ daw niczym i zain tereso w ał Szulc także R om ana Zm orskiego i T eofila L e­ nartow icza. Rolę d oradcy p o czątk u jący ch re d a k to ró w „Z nicza” pełnił praw dopodobnie A u g u st M osbach, h isto ry k , dośw iadczony p u b licy sta, p rzy ja cie l Szulca50. Z dalekiej B ru k seli p a tro n o w a ł now o p o w stającem u pism u sędziw y Jo ach im L elew el51.

W ielu re d a k to ró w i w spółpracow ników re d a k c ji „Z nicza” było człon­ k am i T o w arzy stw a L iterack o -S łow iań skieg o, s tą d m ożna je uznać za p a­ tro n a pism a. M ówi o ty m anonim ow y a rty k u ł Polacy iia u n iw ersytecie

w rocła w skim , opublikow any na początku 1851 r. w k rak o w sk im „C za­

s ie ” : „P olityczne ![...] ru c h y w E uropie — [chodzi o 1848 r. — E.K.] nie dozw oliły rozw inąć się należycie T ow arzystw u , k tó re dziś czynnie na po lu lite r a tu r y w y stąpić zam ierza, by z dniem 1 lu teg o w ydaw ać pism o zbiorow e pod n ap isem »Znicz«”52. W ydaw cy „Z nicza” nie p o tw ierd zają je d n a k tej w iadom ości, pisząc w prospekcie pism a: „W m ałym gronie k ilk u z m łodzieży uczęszczających n a u n iw e rs y te t w ro cław sk i m yśl od daw n a w cichości pielęgnow ana, udzielona sobie nareszcie w zajem n ie w b ra tn im zau fan iu i u tw ierd zo na zobopólnym porozum ieniu, dojrzała w o sta tn im czasie i z k ilk u rozdzielonych, jed n o stk o w y ch życzeń i m a­ rz e ń zm ieniła się w zam iar w spólny, k tó ry n in iejszy m ośm ielam y się do

publicznej podać w iadom ości”53. S tanow isko tak ie m ożna tłum aczyć oba­ wą przed now ym i re p re s ja m i p ru sk ic h w ładz p o licy jn y ch i b rak ie m zgo­ dy n ie k tó ry c h członków , p rzeciw ników pom ysłu K. Szulca: oficjalnego objęcia opieki n a d „Z niczem ” przez T ow arzystw o L iteracko -S łow iań skie.

P r o je k t w y d aw an ia „Z nicza” pow stał p raw dopodobnie n a początku 1850 r., ale pierw szą in fo rm ację o n im z n a jd u jem y w e w sp om niany m już liśc ie T eofila L en arto w icza do E w ery sta Estkow skiego z 18 sierp n ia 1850 r .54 Jesien ią tegoż ro k u p rac e re d a k c y jn e b y ły już bardzo zaaw an­ sow an e, a 16 g ru d n ia u k azała się pierw sza re d a k c ja p ro sp ek tu . K ilk a dni

później, 20 g ru d n ia , z d ru k a rn i w rocław skiej H e n ry k a R ic h te ra w yszła dru g a jego re d a k c ja 55, różniąca się od pierw szej głów nie zm ianą in fo r­ m ac ji o w a ru n k a c h p re n u m e ra ty i fo rm ie pism a. R ed a k to rz y „Z nicza” zw ątp ili w sw e m ożliw ości i p ostanow ili rozpisać p re n u m e ra tę na a rk u ­ sze bez o k reślenia te rm in u u k azyw an ia się poszczególnych zeszytów 56.

W ty m czasie W. E ngestróm B en zelstiern a p rzeb y w ał w P oznaniu,

49 K. S z u l c , Ksiądz K saw ery Franciszek M alinowski, „Tygodnik Ilustrow any”, :nr 236 z 1880, s. 3.

!C M a j e w s k i , op. cit., s. 25.

61 B. Z a k r z e w s k i , Lelewel i „Znicz” wrocławski, „Rocznik W rocławski”, 1962, t. 6, s. 283.

62 Polacy na Uniwersytecie 'Wrocławskim, „Czas”, n r 6 z 9 I 1851. 63 „Czas”, nr 52 z 4 III 1851.

54 E r z e p k i, op. cit., s. 18—19.

65 D y b o w s k i , Engestroem..., s. 286—287. 66 Op. cit., s. 287.

(10)

„ Z N IC Z ” 17

aby tu ta j podpisać um ow ę z m iejscow ym i k sięgarzam i o w y p rzed an ie n a k ła d u pism a. Ju ż 17 g ru d n ia 1850 r., „kiedy ledw ie dru g a k o re k ta p ro ­ s p e k tu b y ła g oto w ą” , podał do „G ońca P olskieg o” in fo rm ację o p re n u ­ m eracie „Z nicza”. T ak więc ogłoszenie o p ren u m e ra c ie u kazało się szyb­ ciej niż p ro spek t. Z te j okazji w liście z 20 g ru d n ia R. B erw iń sk i p isał do E ngestróm a B en zelstiern y : „N aw arzyłeś n am w szystkim i sobie bigosu gorszego n ad w szelkie k ry ty k i, bo nas n araziłeś na k p in y i szy d erstw a nie ty lk o n iec h ę tn y c h naszem u przedsięw zięciu, ale i re sz ty publicznoś­ ci [...]. B ędziem y się s ta ra li n ap ra w ić złe — um ieszczając w »Gońcu« d ru g i in se ra t, p ro stu ją c y zarazem Tw oje ogłoszenie co do p re n u m e ra ­ t y ”57. Zgodnie z tą zapow iedzią p ro sp e k t „Z nicza” szybko przesłan o do „G ońca P o lsk ieg o ”, k tó ry podał sw oim czytelnikom w iadom ość o m a ją ­ cym w ychodzić piśm ie stu d en ck im w raz ze streszczen iem i p rz e d ru k o w a ­ n iem fra g m en tó w p ro sp e k tu i k o m en tarzem red ak cji. Nie zam ieszczono jed n a k ogłoszenia o p re n u m e ra c ie 58.

P ro s p e k t pism a przesłan o tak ż e do re d a k c ji in n y ch czasopism i do ró żn ych ośrodków akadem ickich. W szędzie w zbudził on pow szechne za­ in tereso w an ie. K rak o w sk i „C zas”, p u b lik u jąc 9 stycznia 1851 r. w iado­ m ość o zam iarze w y d aw an ia „Z n icza”, podkreślił: „C eniąc m łode u si­ łow ania, ob iecujem y im zaw czasu w yrozu m iało ść”59, zaś w kilk a dni póź­ n iej, po o trzy m an iu p ro sp e k tu pism a, pisał: „Przedsięw zięcie tego ro ­ d z a ju dobrze poprow adzone [...] może oddać rzeczyw istą przysługę. Z po­ jaw ien iem się »Znicza« obszerniej o n im pom ów im y. Na te ra z życzym m u w y trw ało ści i silnego stano w iska — bo ty lk o te dw a w a ru n k i m ogą zapew nić przyszłość. Nie w ątpić, że rod acy oceniając szlach etn y zam iar w esp rą go p re n u m e ra tą ”60.

W iadom ość o zam iarze w y daw an ia „Z nicza” podały także inn e pism a, m .in. „Szkoła P o lsk a ” , redag o w an a przez E w ary sta E stkow skiego61, i „Bi­ b lio tek a W arszaw sk a”, w k tó re j czytam y: „C eniąc m łode usiłow ania, za­ w czasu należy uzbroić się w w yrozu m iałość”62. P ro sp e k t „Z nicza” został p rzy c h y ln ie p rz y ję ty rów nież przez „G ońca P olsk iego ”, k tó ry pisał: „P rzed sięw zięciu w tak ic h zak resach nie m ożna ja k ty lk o najw iększego życzyć pow odzenia i serdeczne »Szczęść Boże« m łodym pracow nikom na drogę p rze słać ”63.

P o ro zesłan iu p ro sp e k tu należało sfinalizow ać w y dan ie „Z nicza”, za­ danie to je d n a k okazało się n ieła tw e do w ykonan ia z różn y ch względów: n ad al bo ry k an o się z kło po tam i finan so w ym i i z k ry ty k ą n iec h ę tn y c h

57 Loc. cit.

58 „G oniec P o lsk i”, nr 151 z 29 X II 1850, s. 592. 59 „C zas”, nr 6 z 9 I 1851.

co „C zas”, nr 11 z 15 I 1851. 61 „Szkoła P o lsk a ”, 1851, z. 1, s. 31.

62 „B ib liotek a W arszaw sk a”, 1851, t. 1, s. 390. 63 „G oniec P o lsk i”, n r 151 z 29 X II 1850.

(11)

18 E D W A R D J Ó Z E F K U S

zam iarom w ydaw niczym m łodych red ak to ró w . Nie było ty lk o kło po tu z zeb raniem odpow iedniej ilości p rac i k o resp o n dencji, k tó ry c h „jak się zdaje, nie zab rak n ie i n a 6 a rk u sz y d ru k u ”64. W tak iej s y tu a c ji R. B er- w iń sk i pisał pesy m istyczn ie do E ng estróm a B en zelstierny : „W n a jg o r­ szym razie, g dyby n as publiczność opuściła, m usim y się zdobyć choć na jed e n zeszyt, ab y przecież, do diabła, na sam y m prospekcie nie skończyć literack ieg o żyw ota Ja , p rzy zn am się, nieosobliw e m am nadzieje. N a­ sza publiczność czytać nie lu b i”65.

S y tu a c ja b y ła więc pow ażna. D ostrzegł to też T eofil L enartow icz, k tó ry około 10 stycznia 1851 r. donosił sw em u przy jacielo w i R om anow i Z m orskiem u z O sieka, że „»Znicz« tra fił n a m ielizn ę”66. W ydan ie pism a, zapow iedziane na 1 lutego, zostało przełożone na te rm in późniejszy. W końcu lutego 1851 r. k o resp o n d en t H. J. z W rocław ia inform o w ał r e ­ dak cję „Gońca P olsk ieg o ” , że „»Znicz« już się podobno pod p rasą z n a j­ d u je ”, nie kom en tow ał jed n a k tego fak tu , poniew aż „rzucano by m ściw ie niew in n e n a ń pociski, dość już, dość licznie rz u c a n e ”67.

• W ydaw cy „Z nicza” p rzew id y w ali k ry ty k ę sw oich zam ierzeń, ale byli pew ni, że ich „te bom by [...] nie zabiją, jeżeli jeszcze są w Polsce ludzie uczciw i i dobrzy p a trio c i”68. P rzew id y w an ia te spraw dziły się. N a po­ czątk u m arca 1851 r. k rak o w sk i „C zas” p rze d ru k o w a ł p raw ie cały p ro ­ sp ek t „Z nicza”, o p a tru ją c go długim k o m en tarzem : „P rzedsięw zięcie nie zgadza się z celem red ak to ró w , bo ich celem , jak o uczniów u n iw e rs y te ­ tu , je s t uczenie się, a celem w yd aw ania dzienn ika nauczanie. P o ży tek więc z p o jaw em takiego pism a m u siałb y być koniecznie niem ały, a s tr a ta czasu re d a k to ró w ogrom na i niepow etow ana. P rzez długie godziny, k tó ­ r e w y p ad n ie na n ap isan ie a rty k u lik u pośw ięcić, m ożna by p rzeczy tać niejed n o dzieło, k tó re b y przekonało, że p rac y n a d sobą sam ym nigdy do­ sy ć”. W dalszej części re d a k c ja stw ierdza, że stu d en ci m ogą się n auce przysłuży ć bez od ry w an ia się od p rac y na pisanie a rty k u łó w i u z n a je pom ysł w y d aw an ia pism a „jako m a rn o tra w stw o czasu i nie zb ieranych m y śli” . W ostatecznej k o n k lu zji czytam y: „Jeszcze n ik t nie żałow ał, że czegoś nieźrałego nie n ap isał, a bardzo często, że n a p is a ł”69.

P rzeciw k o przy to czo n y m zarzuto m w y stą p ił A u g u st M osbach, p rz y ­ jaciel K. Szulca. W liście do red a k c ji „C zasu” pom ów ił k o m en ta to ra o „bezczelną n a p a ść ” i stw ierdził, że „zdanie jego, zarozum iałością n a ­ puszone, u poczciw ych lu d zi pod podeszw ą ch ad za”70. L ist A. M osbacha w „C zasie” spow odow ał a rty k u ł O ryginalna polem ika w „G ońcu P o l­

64 D y b o w sk i, E ngestr oem ..., s. 288. 65 Op. cit., s. 2:86, 288. 66 M i k u l s k i , S p o t k a n i a w r o c ł a w s k i e , s. 2,62. 67 „G oniec P o lsk i”, n r 49 z 26 II 1851. 68 D y b o w s k i , E n gestr oem ..., s. 288. 69 „Czas”, nr 52 z 4 III 1851. 70 „C zas”, n r 58 z 11 III 1851.

(12)

„ Z N I C Z ’ 19

sk im ”. A nonim ow y a u to r streścił k o m en tarze „C zasu” do p ro sp e k tu „Z nicza” oraz p rzed ru k o w ał list A. M osbacha. R edakcja „G ońca” nie pochw alała to n u listu M osbacha, uw ażając, że „lepiej z zasadą, racjam i, a nie rogam i, m ości p an o w ie” i p o tw ierd zała już w cześniej złożoną d e­ k la ra c ję dotyczącą „Z nicza”71. W tak im klim acie n a początku k w ie tn ia 1851 r. uk azał się p ierw szy zeszyt „Z nicza”. F a k t te n odnotow ał k ra k o w ­ ski „C zas” w dziale „ K o resp o n d en cja” . A u to r koresp o n d en cji z P oznania z 17 k w ietn ia, in fo rm u ją c o po jaw ien iu się „ p u b lik acji m łodzieży u n i­ w e rs y te c k ie j”, popiera znane n am ju ż stanow isko re d a k c ji72.

P ierw szy zeszyt pism a „Znicz. Pism o zbiorow e m łodzieży p o lsk ie j” , zw any też poszytem , o fo rm acie 29X 14 cm, został w y d ru k o w an y na b ia ­ łym p ap ierze „czcionkam i C. M. S to rch a i Spółki we W ro cław iu”. Na p rzedniej okładce, w ykon an ej z p a p ie ru cienkiego w kolorze żółtym , w p ro sto k ą tn e j ram ce o ozdobnych naro żn ik ach z n a jd u je się ty tu ł pism a, im ię i nazw isko w ydaw cy, n u m e r poszytu, m iejsce i ro k w ydania. T y tu ł pism a w yk onan o czcionką ozdobną, a p o d ty tu ł — a n ty k w ą. Im ię i n a ­ zwisko w ydaw cy K. Szulca zostało też w y d ru k o w an e czcionką ozdobną. N a okładce ty ln e j, opatrzo n ej rów nież ozdobną ram k ą, pod aje się m ie j­ sce i w a ru n k i p rzyjm o w an ia p re n u m e ra ty . (P re n u m e ra tę , w ynoszącą 12 złotych polskich, tj. 2 ta la ry za 24 arku sze, p rzy jm o w ały k sięgarnie: G ółkow skiego w C hełm nie, L angiego w G nieźnie, G u n th e ra w Lesznie, P u tja ty c k ie g o i S tefańskiego w Pleszew ie i Ż upańskiego w P oznaniu). Na k a rc ie ty tu ło w e j je s t te k s t id en ty czn y ja k n a okładce, ale po p o d ty ­ tu le dodano m otto: „Z estrzelm y m yśli w jedno ognisko, w jedn o ognisko d u c h y ”.

P ierw szy zeszyt „Z nicza” zaw iera trz y ro zpraw y: Rozprawę w s tę p ­

ną pióra A ntoniego S tu d n iarsk ieg o p rzy w spółudziale W. E ngestróm a

B en zelstiern y i K. Szulca, O sołtysach w Polsce S tan isław a M arońskiego i Filologia słowiańska podstaw ą w y k szta łc en ia narodowego K. Szulca, oraz cztery koresp o nd en cje: ze Lw ow a, z P ra g i czeskiej, W rocław ia i B erlina. K o respo n d en cje i ro zp raw y , z w y ją tk ie m O sołtysach w Pol­

sce, zostały opublikow ane anonim ow o.

„Z nicz” m iał w ychodzić „w bliżej nie oznaczonym czasie w k ilk u - ark uszow y ch z eszy tach ”. Zapow iadano, że „p ren u m ero w an a ilość a rk u ­ szy w yjdzie n a jd a le j z końcem bieżącego r o k u ”, a „w szelkie p race, ko­ respo nden cje, z ap y tan ia i p rz e d sta w ie n ia ” proszono „nadsyłać fra n k o n a ręce w y d aw cy ”.

Zasadniczą m yślą w ydaw ców „Z n icza” było połączenie m łodzieży pod godłem „Z jednoczenie i P r a c a ”. W Rozprawie w s tę p n e j pisali: „W ołam j więc do p racy , polska m łodzieży! W tw oim łonie drzem ie jen iusz p rz y ­ szłości, na tw oich b a rk a c h ona m a spocząć, tw oim i pojęciam i i p rac ą

71 „G oniec P o lsk i”, nr 63 z 1851, s. 250. 72 „C zas”, n r 92 z 22 IV 1851.

(13)

20 E D W A R D J Ó Z E F K U S

m asz n a ró d tw ój jed en szczebel postaw ić bliżej c e lu ”73. C elem ty m była niew ątp liw ie niepodległość P olski, a „Z nicz” m iał skupić w okół siebie, m łodzież, k tó re j p rzy św iecałab y idea odrodzenia narodu.

A m bicje pism a b y ły ogrom ne. „W ydaw cy życzą sobie — czytam y w Rozprawie w s tę p n e j — aby pism o to zbiorow e zastępow ało b ra k w yż­ szej uczelni n aro d o w ej, w k tó re j by usunięci od w pły w u b ezp ośrednie­ go na kształcące się pokolenie uczeni nasi i św iatli m ężow ie głos zabie­ rać chcieli i w skazyw ać drogę, n a jak iej m łodzież z rzeczyw istą dla p rz y ­ szłości korzyścią pracow ać może, w k tó re j z d ru g iej stro n y m łodzież, p rag n ąca tego głosu starszy ch , w sław ionych b rac i i za nim i pójść gotow a, z pierw szym i p racam i sw oim i w ystępow ać m ogła, zbierać, porządkow ać, porów nyw ać m a te ria ły i źródła do h isto rii, jeo g rafii, s ta ty sty k i, zw ycza­ jów i obyczajów narodow ych, daw ać pom ysły z lite ra tu ry , p ra w a pol­ skiego, filozofii, zgoła z w szy stk ich gałęzi n a u k w y k ła d a n y ch na u n iw e r­ sy te ta ch ; a to w szystko w ty m celu, aby każdy m łody P o lak um ysłow o się kształcący w p racach w y m ag ający ch dużo zachodów i usilności m iał gotow e, obrobione już m ate ria ły , k tó re pracę jego ułatw ić m ogą”74.

W celu zachow ania c h a ra k te ru naukow ego „Z nicza” w ydaw cy za­ strz e g li sobie p raw o doboru odpow iednich m ateriałów : „w yłączam y zeń kw estie polityczn e i relig ijn e, a w p rzy jm o w an iu zaś w ierszyków , po­ w iastek itd. będziem y bardzo o g lędn ym i”75.

P ierw szy zeszyt w rocław skiego „Z nicza” d o ta rł do ró żn ych ośrodków m łodzieży polskiej i red a k c ji różnych czasopism oraz do h isto ry k a i p rz y ­ w ódcy obozu dem okratycznego na e m ig racji Joach im a L elew ela. P rz y ­ ję to go różnie. R ecenzje opublikow ały „C zas”76, „N ad w iślan in ”77 i „Go­ niec P o lsk i”, k tó ry pochleb n ie oceniając pierw szy poszyt „Z nicza”, zw ra ­ cał szczególnie uw agę na w iadom ości o życiu .m łodzieży polskiej z róż­ n y ch uczelni eu ro p ejsk ich . Rów nocześnie proponow ał um ieścić w n a ­ stę p n y m zeszycie k o resp o nd en cje z in n ych u n iw e rsy te tó w , aby pism o stało się „ośrodkiem p orozum ienia się” całej m łodzieży p o lsk iej78.

Na korzyść „Z nicza” p rzem aw iała także obszerna a rg u m e n ta c ja J. L e­ lew ela p rzesłan a do K. Szulca z B ru k seli z 5 m aja 1851 r. L elew el nie obiecyw ał k o n k re tn e j, au to rsk ie j w spółpracy z re d a k c ją „Z nicza” , ale aprob o w ał w y d aw an ie pism a, w ysoko i pochlebnie ocenił poziom p rac litera c k ic h i sta ra n n ą k o re k tę oraz prog ram , w y ra z ił uznan ie w ydaw cy za „ g ru n to w n e rzeczy tra k to w a n ie ”, p a tro n o w a ł re d a k to ro m i udzielał im dośw iadczonych ra d pedagoga: „»Znicz« W asz niechaj nie znika, nie sp raw i on zniszczenia, ale w zniesie u W as i w dru g ich w zrost m yśli

73 Rozprawa wstępna, „Znicz”, 1851, z. 1, s. 11.

74 Tamże, s. 12. . .

75 Tamże.

76 „Czas”, n r 92 z 22 IV 1851. . 77 „N adwiślanin”, nr 2 z 16 I 1851.

(14)

„ Z N IC Z ” 2 1

i n auk i. N ie w d aw ajcie się w ięcej w om ówki, p ro te sta c je , ek sp likacje, p rac u jcie skrom nie, w ciszy duch a u fając w z ra sta ją c y m siłom w ła ­ sn y m ”79.

W ielu p rzy jęło „Z nicz” z n ieu k ry w a n ą niechęcią. K rak o w sk i „C zas” n ad al p o d trzy m y w ał daw ne swe tw ierd zen ia, choć p rzyzn ał dużą w a r­ tość in fo rm acjo m o m łodzieży ak ad em ick iej80. Z aczęły n a w e t k rąży ć p lo tk i o u p a d k u „Z nicza”. W ładysław N ehring zapisał 17 w rześnia 1851 r. w stu d en ck im p a m ię tn ik u : „L edw ie nieśm iało ukazał się ta k n iezw yk ły now icjusz, praw d ziw y niem iecki fu ch s akadem ick i na polu lite ra tu ry , a ju ż bez bólu i żalu skonał i n ik t m u r e q u ie m n ie zaśpiew ał. A le nie godzi m n ie się potęp iać pism a, k tó re w sam ym pom yśle było ta k po­ trz e b n y m dla uczącej się m łodzieży, k tó reg o cele i zam iary b y ły bardzo chw alebne, g dyby było w in n ej się form ie ukazało. P o trz e b a n am było m ieć oko na siebie, a nie na k a p ry sy w ym agalnej i szczególnej lite ra c ­ k iej publiczności zw rócone. N am trz e b a by ło siebie, a nie -publiczność uczyć i częstow ać ją uczonym i ro zp raw am i, k tó re z serdecznym , czasem ty lk o iurans in verba m agistri m ęd rk o w aty m uśm iechem p rzy jm o ­ w a ła ”81.

Mimo niechęci, ogrom nych tru d n o śc i i k łopotów re d a k to rz y grom adzi­ li m a te ria ły do następ neg o po szytu „Z nicza”. W listopadzie 1851 r. p rz e ­ słano go do d ru k a rn i Jó zefa Gółkow skiego w C hełm nie na P om orzu. O późnienie d ru k u n a stą p iło „w brew [...] w oli” K. S zulca82. O statecznie d ru g i i o sta tn i zeszyt „Z nicza” u k azał się praw dopodobnie n a początku k w ie tn ia 1852 r., gdyż A.M. w ko resp o n d en cji z W rocław ia z 27 m arca tegoż ro k u info rm o w ał lw ow ski „D ziennik L ite ra c k i”, iż „w T o ru n iu w y jd zie w k ró tce d ru g i zeszyt »Znicza«”83.

Z eszyt ten , o fo rm acie 22X 14 cm, został w y d ru k o w a n y rów nież na białym papierze. Na jego p rzedniej okładce, w yk o n an ej z p ap ieru cien­

kiego w kolorze żółtym , bez ram k i, z n a jd u je się ty tu ł pism a, im ię i n a ­ zwisko w ydaw cy, n u m e r poszytu, m iejsce i ro k w ydania. T y tu ł pism a w y d ru k o w an o czcionką o w ysokości 15 m m , m niej ozdobną niż w po­ szycie pierw szym , a p o d ty tu ł •— 6-m ilim etrow ą a n ty k w ą. N a okładce ty ln e j p o d aje się m iejsce i w a ru n k i p rzy jm o w an ia p re n u m e ra ty : „Ze­ szyt n in iejszy sp rzed aje się po 4 złp., p o przedni za 3, obydw a raz e m po 6 złp. »Znicz« w ychodzi w bliżej nie znaczonym czasie w k ilk u a rk u sz o - w y ch zeszytach. P re n u m e ro w a n a ilość ark u szy w y jdzie n a jd a le j z ko ń ­ cem bieżącego roku. W szelkie p race, ko respo nd encje, zap y tan ia i p rz e d ­

79 L i s t 1006 do K . S z u l c a z 5 V 1851, [w:] L i s t y e m i g r a c y j n e J o a c h im a L e le w e la ,

w y d a ła i w stę p e m p op rzed ziła H. W ięck ow sk a, t. 4: 1849— 1861, W rocław 1954, s. 89— 91.

£0 „C zas”, nr 92 z 22 IV 1851.

81 M i k u l s k i , T e m a t W r o c ła w , s. 109— 110. 82 „Z nicz”, 1852, z. 2, s. 135.

(15)

2 2 E D W A R D JÓ Z E F K U S

staw ien ia pro sim y n ad sy łać fra n k o na ręce w y d aw cy ”. K a rta ty tu ło w a je s t iden tyczn a z okładką, z dodaniem m otta.

D ru g i poszyt „Z n icza” zaw iera dw a w iersze T eofila L enartow icza:

Z nicz i Do poezji, fra g m e n ty Sagi o F rith jo fie E saiasa T eg n era w p rz e ­

kładzie R. Z m orskiego, dokończenie p rac y S. M arońskiego O sołtysach

w Polsce, ro zp raw ę nau k ow ą O sto su n ka ch w ło ściańskich w Polsce przed u sta n o w ie n iem s ta tu tu w iślickiego Józefa W ędew skiego, k o resp on den cje

z B erlin a, W arszaw y, K rak o w a i ze Lw ow a oraz list J. L elew ela z B ru k ­ seli. P o d k o resp on d encją z n a jd u je się p rzypis „zestaw ców w raz z p o p ra- w icielem ”, in fo rm u ją cy o zwłoce w d ru k u tego p oszytu i p rzeproszenie z tego pow odu w yd aw cy i red a k to ró w za „nieścisłe trz y m an ie się ich p isow n i”. Na ostatn iej stro n ie zamieszczono „om yłki d ru k a rs k ie ” (e rra ­ ta). P o szy t d ru g i w y d ru k o w an o czcionkam i o nieco in n y m k ro ju niż pierw szy.

M imo ogrom nych w ysiłków re d a k to ró w „Z nicz” nie u trz y m a ł się d łu go i pró b a zaszczepienia w e W rocław iu pism a nau k ow eg o okazała się epizodem 84. Pism o upadło z k ilk u powodów . W środow isku stu d e n tó w polskich „brak ło p orozum ienia się w zajem nego, jedności jęd rn e j i k rz e p ­ k ie j”85, w sk u te k czego „Z nicz” nie znalazł w śród nich u zn an ia i nie do­ czekał się żywszego odbioru. B ył dla nich „n aśladow aniem p e rio d y k u uczonego dla d o ro sły ch ”86. W ielu atako w ało sam zam iar w ydaw niczy re d a k to ró w „Z nicza” i p ro g ram pism a. J. L elew el sądził naw et, że a ta k i te położyły k res istn ien iu „Z nicza” już po w y d a n iu jego pierw szego n u ­ m e ru 87.

R ed ak to rzy „Z nicza” zdobyw ając w iedzę zaw odow ą i an gażu jąc się do p rac y publiczn ej nie zawsze p o tra fili i m ogli stw orzyć sw ojem u pism u odpow iednio k o rzy stn e w a ru n k i re d a k c y jn e i m ate ria ln e . M ieli tru d n o ści ze znalezieniem d ru k a rn i o ferującej dogodne dla nich w a ru n k i. D o tk li­ w ie odczuli b ra k środków fin an so w ych na w y d aw an ie pism a i n a w e t na w ła sn e u trz y m an ie . K azim ierz Szulc z b ra k u środków m a te ria ln y c h p rze rw a ł n a w e t stu d ia, w y jech ał z W rocław ia i praco w ał „jako n au czy ­ ciel dom ow y po w iększej części na w si”88. D opiero w 1856 r. w u n iw e r­ sy tecie w ro cław sk im obronił d y se rta c ję d o k to rsk ą 89 i w k ró tce potem w y ­ je c h a ł do P oznania, aby uczyć h isto rii w jed n e j z tam te jszy c h szkół. „S tał się tu ta j w k ró tce osobistością pow szechnie znaną i cenioną; n ie­ tru d n o m u zyskać przyszło sobie życzliw ość p rzy jació ł [...], w cale nie

84 M i k u l s k i , T e m a t W r o c ła w , s. 74. 85 Z p a m i ę t n i k a N e h rin g a 17 I X 1851 r., [w:] M i k u l s k i , T e m a t W r o c ła w , s. 110. 86 M i k u l s k i , T o w a r z y s t w o L it e r a c k o -S ł o w i a ń s k i e ..., s. 724—725. 87 L i s t J. L e l e w e l a do K . S zu lca z 23 I 1855, [w :] L i s t y e m i g r a c y j n e Joach im a L e l e w e l a , s. 298. 88 M o 11 y, op. cit., t. 2, s. 466. 83 L i s t y J. L e l e w e l a do K . S zu lc a z 23 I i 31 III 1855, [w:] L i s t y e m i g r a c y j n e J o a c h im a L e le w e la .

(16)

„ Z N I C Z1 23

p rag n ą ł przyjem n o ści życia, z zacnością c h a ra k te ru i id ealny m i poglą­ dam i łączył wolę, n iełatw o się daw ał zrazić przeciw nością”90. W ystąpił z in ic ja ty w ą założenia w P o zn an iu T ow arzystw a P rz y ja c ió ł N au k 91. Ale „sam o T ow arzystw o nie okazało an i p rzy założeniu, ani później żadnego z n ak u wdzięczności sw em u tw ó rc y ”92.

W rocław opuścili tak że w spółpracow nicy K. Szulca. W. E n gestróm B en zelstiern a po ukończeniu stu d iów w y je c h ał do K ró lestw a K ongreso­ wego. Podczas p o w stan ia styczniow ego w spółpracow ał z R ządem N aro ­ dow ym . P rzen ió sł się n a stę p n ie do W ielkopolski, sta ją c się a k ty w n y m działaczem T ow arzy stw a P rz y ja c ió ł N au k w P o z n a n iu 93. R yszard B erw iń - ski został w y b ra n y posłem do sejm u p ru skiego w la ta c h 1852— 1854. Na posiedzeniach K oła P olskiego rep re z en to w a ł k ie ru n e k bezw zględnej opo­ zycji wobec rz ą d u 94. S ta n isław M oroński po skończeniu stu dió w we W ro­ cław iu od g ru d n ia 1854 r. uczył w g im n azju m chełm ińskim , a n a stę p n ie w C hojnicach i p ro g im n a zju m w W ejherow ie, gdzie w 1862 r. założył W ejherow skie T ow arzystw o Pom ocy N aukow ej dla P ru s Z achodnich95. W rocław opuścił też „ lirn ik m azow iecki” Teofil L en arto w icz96. F ra n c i­ szek M alinow ski na początku 1853 r. został proboszczem w K o m o rn i­ kach pod Poznaniem . W raz z K. Szulcem b ył w spółtw órcą T ow arzystw a P rz y ja c ió ł N auk w Poznaniu. O publikow ał szereg p rac n au k o w y ch 97.

W yjazd w ielu stu d e n tó w red a k to ró w „Z nicza” z W rocław ia spow o­ dow ał rozpad kolegium red ak cy jn eg o tego pism a. M. M otty, p rzy ja cie l K. Szulca, i J . R eiter p rzy p uszczają więc, że „Z nicz” up ad ł „sku tkiem b ra k u ochotników do p isa n ia ”98 i b ra k u następców jego daw nych re d a k ­ toró w 99.

Z m niejszyło się też grono osób należących do T ow arzystw a L ite rac - ko-Słow iańskiego. P od koniec sem estru letniego 1852 r. liczyło ono za­ led w ie 7 członków 100. W tak ie j sy tu a c ji po odejściu K. Szulca i in n y ch n a z e b ra n iu 6 sie rp n ia 1852 r. w y b ran o now e w ładze T ow arzystw a. P r e ­ zesem został W ładysław N ehrin g , n iec h ę tn y red a k to ro m „Z nicza” , a b i­ b lio tek arzem — S ta n isław Sczaniecki, syn ziem ianina, absolw ent w

ro-60 M o t t y , op. cit., t. 2, s. 466.

91 F. M a l i n o w s k i , W spomnienia o pierwszych zaczątkach Poznańskiego To­

w arzystw a Przyjaciół N auk, „Dziennik Poznański”, 1872, n r 172.

92 G ó r s k i, op. cit., s. 223.

93 Polski słow nik biograficzny, t. 6, s. 274—275. 94 Tamże, t. 1/1, s. 472.

9<s Tamże, t. XX/1, s. 57—58.

96 M i k u l s k i , Spotkania wrocławskie, s. 263.

97 Polski słow nik biograficzny, t. XIX, W rocław 1974, s. 339—340. 98 M o t t y , op. cit., t. 2, s. 466.

99 J. R e i t e r , „Znicz” — „Marchołt” — „Gazeta Piwna” — „Poczwary” — „W szegryz” dawne czasopisma akadem ickie Wrocławia, „Słowo Polskie”, n r 131 z 3 VI 1954.

(17)

24 E D W A R D J O Z E F K U S

oław skiego g im n azju m Sw. M acieja i stu d e n t p ra w a 101. W sk u tek ich za­ biegów T ow arzystw o „zaczęło w łaśnie się cieszyć now ym ro zk w item za­ po w iad ający m lepsze czasy, gdy nagle n a rozkaz m in iste ria ln y w dniu 7 k w ie tn ia 1853 ro k u zostało ro zw iązan e”102.

W tak ie j skom plikow anej sy tu a c ji „Z nicz” u p a d ł103. O degrał on je d ­ n a k ogrom ną rolę w różn y ch dziedzinach. Było to jedn o z n a jsta rsz y c h czasopism n au k o w y ch red ag o w an y ch przez m łodzież polską w ogóle104 i jednocześnie pierw sze pism o red ago w ane i w y daw ane przez m łodzież polską w zaborze p ru sk im 105. Św iadczyło o „ in te le k tu a ln e j prężności pol­ skiego ośrodka u n iw ersy teck iego w e W ro cław iu ”108. „Było to pism o, k tó ­ r e w okresie n a jo strz e jsz e j re a k c ji polity czn ej i bezw zględnego tłu m ie ­ n ia w szelkiej m yśli w olnościow ej odw ażyło się krzew ić w e W rocław iu w polskim języ k u , w środow isku polskich stu d e n tó w ideę w olności, sze­ rzy ć k u lt polskich tra d y c ji n arodow ych, w zyw ać do p atrio ty czneg o czy­ n u ”107. P u b lik u ją c b o g atą k o resp o n den cję o życiu polskich i zag ranicz­ n y ch środow isk u n iw ersy teck ich , stało się ono rów nocześnie „ in fo rm a ­ c y jn y m organem dla rozproszonej po ró żny ch u czelniach E uropy polskiej m łodzieży a k a d em ic k ie j”108.

101 Ż a b s k i , op. cit., s. 157— 158; T. Z y c h l i ń s k i , K r o n i k a ża ł o b n a ro d z in

w i e l k o p o l s k i c h o d 1863— 1876 r., P ozn ań 1877, s. 274. 102 P a m i ę t n i k T o w a r z y s t w a L it e r a c k o -S ł o w i a ń s k i e g o ..., s. 9— 10. 103 S. W a 11 i s, „ Z n ic z ” p i s m o z b i o r o w e m ł o d z i e ż y p o l s k i e j w e W r o c ła w iu , 1851— 1852, „Z aranie Ś lą s k ie ”, 1935, z. 4, s. 287. 101 A. K ą r b o w i a k , M ł o d z ie ż p o ls k a a k a d e m i c k a za g ra n ic ą 1795— 1910, K ra ­ k ó w 1910, s. 293.

los k a r b o w i a k, P r o b l e m w y c h o w a n i a narodow ego..., s. 20—21.

103 W. F 1 o r y a n, C z a s o p i ś m i e n n i c t w o p o ls k ie na z i e m i a c h śl ą s k ic h w o k re s ie

w a l k i o n a r o d o w o ś ć (1845— 1921), [w:] D o ln y Ślą s k . O b lic z e Z i e m O d z y s k a n y c h , t. 2,

s. 635.

107 M. P a t e r, W m u r a c h u n i w e r s y t e t u , W rocław 1962, s. 56.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Thus, the presented conclusions cast a doubt on the opinion that is relatively well-established among scholars and researchers specialising in the Neolith- ic period and that

Orlandiego (wyłożonej w ważnej, a mało znanej, nawet w kręgach specjalistów, pracy: Naviga- tio Sancti Brendani, I: Introduzione, Milano 1968; zapowie- dziana przez Orlandiego

Czy powinno się mówić o przekazywaniu wiedzy pozaźródłowej komputerowi już w momencie edycji elektronicznej, czy tylko o oznaczeniu określonych elementów przez adnotowanie

Na obszarach zaś bałkańsko-naddunajskich wyobrażeń męskich do ostatnich lat przed wojną (1934) nie znaleziono. Omówione powyżej tereny są tylko częścią olbrzymiego obszaru, n

Brak jest wiadomości, ile ostatecznie książek zyskała ona z księgozbioru Akademii Zamojskiej, później Liceum Zamojskiego, ile natomiast z hłiżej nie znanego

sion, and it showed a relevant degradation in terms of its static elastic modulus and splitting

Figure 2: Comparison between the results for unblown case and for the two different transpiration rates studied: a) logarithmic mean velocity distributions, b) pressure

Katedra Historii Literatury Polskiej Uniwersytetu we Wrocławiu.. Biuletyn Polonistyczny