• Nie Znaleziono Wyników

"Feliks West księgarz-wydawca 1846-1946", Damian Augustyn Kuś, Warszawa-Wrocław 1988 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Feliks West księgarz-wydawca 1846-1946", Damian Augustyn Kuś, Warszawa-Wrocław 1988 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Ukazuje bowiem kto i jak wpływał na programy edytorskie i jak wyglądała realizacja postulatów wydawniczych społeczeństwa w czasach, gdy brakowało pol-skich władz państwowych, a zwłaszcza instytucji zajmujących się organizacją i upowszechnieniem nauki, oświaty i kultury. Ta interdyscyplinarność pracy pod-nosi dodatkowo jej walory.

Marianna Mlekicka (Warszawa)

Damian Augustyn K u ś : Feliks West księgarz-wydawca 1846-1946. Acta Univer-sitatis Wratislaviensis No 914, Warszawa—Wrocław 1988 243 + 1 nlb, ss. ilustr.

Rzeczą godną pochwały jest to, że D. A. Kuś zajął się niegdyś znanym, ale dziś zapomnianym księgarzem i wydawcą z Brodów Feliksem Western. Szkoda tylko, że uczynił to w sposób, który budzi poważne zastrzeżenia i sprzeciwy. Już pierwsza i druga strona książki zaskakuje tym, iż jest dosłownym powtórzeniem fragmentu pozostającej w maszynopisie dysertacji Romana Jaskuły pt. Dzieje wydawnictwa Biblioteka Polska K. J. Turowskiego (1855-1863), złożonej w Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego w 1974 r. Kuś mimo, że w toku swych wywodów wspomina o „Bibliotece Polskiej" Turowskiego, nawet nie nad-mienia o istnieniu na ten temat obszernego opracowania. Również w sposób bez-ceremonialny wykorzystał ogłoszony w 1974 r. wspólnie z A. Grzybowską arty-kuł pt. Arcydzieła Polskich i Obcych Pisarzy. Seria wydawnicza oficyny F. Westa w Brodach (1902-1914) (Rocznik Zakładu Narodowego im. Ossolińskich t. I X s. 159-186), który włączył do swego tekstu jak gdyby wyłącznie On był jego autorem. Tego rodzaju praktyki napawają głęboką nieufnością do pozostałych partii książki, czy nie znalazły się w nich fragmenty przepisanych cudzych tek-stów.

Jakie są pozostałe źródła, na które powołuje się Autor? Należy przyznać, że w szerokim zakresie uwzględnił literaturę odnoszącą się do dziejów Galicji i Bro-dów, nie szczędził zabiegów, aby skontaktować się z rodziną Westa, z jego daw-nymi pracownikami, żeby odnaleźć resztki korespondencji firmy, związanych z nią i właścicielem dokumentów. Trudno jednak zgodzić się z zaliczaniem do źródeł takich pozycji, jak Słownik pracowników książki polskiej, Encyklopedia wiedzy o książce i Polski słownik biograficzny (s. 6). Nie jest też jasne stwierdzenie: „Wykorzystałem [...] wyłącznie rękopisy (pamiętnik i korespondencję) Westa. Pod-stawę stanowiły oczywiście oryginalne egzemplarze czasopism dostępne w biblio-tekach w Polsce i Bibliotece Ukraińskiej Akademii Nauk we Lwowie" (s. 8). J a k to zatem kwestia ta wygląda, czy chodzi „wyłącznie o rękopisy", czy o „ory-ginalne egzemplarze czasopism"? Jest to jeden z licznych przykładów braku pre-cyzji w konstatacjach występujących na kartach omawianej książki.

Składa się ona z następujących elementów: opisu życia i działalności F. Westa (ss. 136), aneksów (ss. 108) oraz 81 rycin. Zatem, jak widać, układ ten odbiega od typowego schematu naukowej rozprawy. Nadmiernie została rozbudowana część dokumentacyjna, często przez dosłowne powtórzenia np. listów, które już raz były cytowane in extenso w tekście zasadniczym. Tak jest z epistołą F. Westa z dn. 12 lutego 1902 r. pisaną do W. Hahna (s. 70 i 175), podobnie jest z; listem do K. Wojciechowskiego (s. 70 i 176), zaś na s. 70-71 napotykamy list do P. Chmie-lowskiego i ponownie na s. 176-177, tyle że bogatszy o tytulaturę; na s. 71 znaj-duje się pismo do redakcji „Książki" i znów ten sam tekst na s. 178, na s. 71

(3)

przesłanie do S. Przybyszewskiego powtórzono na s. 177, itd. A skoro m o w a o po-wtórzeniach to n a d m i e ń m y jeszcze, że Wykaz serii wydawniczej oficyny F. We-sta w Brodach pt. Arcydzieła polskich i obcych pisarzy (s. 187-188) był już r a z załączony do a r t y k u ł u opracowanego wspólnie z A. Grzybowską, o czym A u t o r książki nic nie wspomniał. W książce pozycje przytoczone w Wykazie podano po raz drugi w Bibliografii wydawnictw, sprawozdań i innych druków wydanych w oficynie F. Westa (s. 138-174). Dzięki tego r o d z a j u zabiegom doszło do „cudownego rozmnożenia" stron publikacji D. Kusia, choć merytorycznie nic one nie wnoszą. Można również wieść spór, czy biogramy osób związanych z We-stern (R. Jasielski, M. Krauss, A. Krawczyński, F. Pieczątkowski, B. Połoniecki) nie powinny być tylko krótko s c h a r a k t e r y z o w a n e w tekście, natomiast w t e j postaci w j a k i e j je zaprezentowano w książce n a d a w a ł y się r a c z e j do czasopism jako a r t y -kuły. D o d a j m y , że kilka sportretowanych osób posiada swe życiorysy w słowni-kach.

Na trzecią część publikacji s k ł a d a j ą się Ryciny, szereg fotografii F. Westa i członków jego rodziny oraz ludzi z nim związanych, dokumentów, listów, t y t u -łowych k a r t d r u k o w a n y c h w Brodach książek. Niestety, dobre w a ż e n i e p s u j e t u przykra, a stale obecna megalomania Autora. Pisze On: „[...] a l b u m fotograficzny może też świadczyć o nieszczędzeniu mego wysiłku n a d p e ł n y m s k o m p l e t o w a n i e m m a t e r i a ł ó w dotyczących Feliksa Westa" (s. 8). Stale spotykamy się z t a k i m i ca-susami jak: „w liście do m n i e " (s. 28), „na moją a n k i e t ę " (s. 29, 31), „w moich zbiorach" (s. 31), „wywiad D. K u s i a " (s. 33), „do K u s i a " (s. 34), „w zbiorach D. K u s i a " (s. 30). Możemy się też dowiedzieć w biogramie Z. Lubertowicza, iż do jego zasług należy również to, że „był w y c h o w a w c ą D. K u s i a " (s. 76), o „ u w a -gach D. Kusia do listu K. Westa" (s. 185), a także jak „ l i t e r a t u r ę zebrał i opracował D. K u ś " (s. 197). Podobne przykłady można cytować w nieskończoność, bowiem prosta k w e r e n d a u r a s t a do niezwykłych wydarzeń, stąd każda nota jest o p a -trzona podpisem D. Kusia.

Książkę o t w i e r a j ą Uwagi wstępne określające j e j cel, układ. Następnie p r z y -p o m i n a j ą -polityczno-s-połeczną sytuację Galicji w X I X i na -początku X X wieku. Nie wiadomo dlaczego w podtytule zaznaczono, że w e Lwowie, choć m o w a jest o całym zaborze. Mamy w t e j partii także biografię F. Westa, z k t ó r e j j e d n a k nie d o w i a d u j e m y się dlaczego nasz w y d a w c a urodzony na Węgrzech, znalazł się (i od-kiedy?) w Samborze. Znacznie więcej i n f o r m a c j i przynosi t e n rozdział o pracy F. Westa u J. Rosenheima, u К. K. Wilda, wreszcie o usamodzielnieniu się i za-łożeniu w ł a s n e j księgarni oraz w y d a w n i c t w a w Brodach. Swą wieloletnią p r a c ą wpisał się on t r w a l e w historię tego kresowego miasteczka, znanego r a c z e j jako ośrodek h a n d l u i k o n t r a b a n d y niż ognisko k u l t u r y , choć pośród przerzucanych przez r o s y j s k ą granicę t o w a r ó w nie b r a k o w a ł o także polskich książek. P r z e m y c a n o zresztą nie tylko w y d a w n i c t w a Westa, ale również edycje lipskie i berlińskie. H e n r y k Ułaszyn w swym Dzienniku (Archiwum P A N w Warszawie) w s p o m i n a , że l i t e r a t u r ę polską poznał z tomików Brockhausów, k t ó r e na U k r a i n ę docierały właśnie przez Brody. Swą w y j ą t k o w ą pozycję uzyskały Brody dzięki s t a t u s o w i wolnohandlowego miasta (1773-1880). W czasach Westa w p r a w d z i e utraciły one ten przywilej, ale s t a r e przemytnicze n a w y k i i siatki działały nadal.

W rozdziale t y m p o z n a j e m y całą rodzinę F. Westa, aż do trzeciego pokolenia, d o w i a d u j e m y się o okolicznościach opuszczenia przez niego w czasie d r u g i e j świa-t o w e j w o j n y Brodów, o jego przeniesieniu się do Lwowa, a s świa-t a m świa-t ą d do Nowego Sącza. Autor uznał to miasto za „prawie doszczętnie zniszczone" (s. 34), t y m c z a s e m dewastacji uległo tylko getto i okolice z a m k u po w y b u c h u zgromadzonej t a m amunicji. Walk o miasto właściwie nie było poza u t a r c z k a m i patroli.

(4)

-dek wskutek wojennych zniszczeń w 1915 r. jego firmy. West okazał się rzutkim fachowcem, który potrafił z prowincjonalnej, przygranicznej mieściny uczynić znany ośrodek polskich druków. Nawiązał kontakty z gubernialznanym Lwowem, z K r a -kowem, Warszawą, Poznaniem, Wilnem, wysyłał swe książki do Raperswil, Paryża, Lipska, Madrytu, zdobywając za ich edytorski poziom wyróżnienia i medale.

Zasługą Autora jest to, że wydobył z zapomnienia pracowników F. Westa, sporządził ich pełną listę, nakreślił ich sylwetki.

Kolejny, trzeci rozdział, jest poświęcony programowi wydawniczemu F. Westa. Zatem poza kwestiami technicznego wyposażenia drukarni, znajdujemy tam usta-lenia dotyczące liczby wydawanych tytułów, ich nakładów, kontaktów z autorami tekstów, bądź wstępów do nich i przypisów. Sprawie t e j w 1972 r. M. Ziomek poświęciła swą magisterską pracę w Uniwersytecie Łódzkim; zagadnieniami tymi zajmował się również K. Świerk. Jednak D. Kuś nie ustosunkował się do ich konstatacji.

Westa jako wydawcę „Arcydzieł polskich i obcych pisarzy" przypomina roz-dział czwarty. Obok partii poświęconej życiorysowi brodzkiego edytora jest to najciekawsza i najwartościowsza część książki, choć nie wolna od kontrowersji. Np. Autor twierdzi, że autonomia Galicji przyniosła jej „wielki zastój gospodarczy" (s. 80). Trudno się tu wdawać w ekonomiczne deliberacje, nie ulega jednak w ą t -pliwości, że gospodarcze zacofanie austriackiego zaboru nie było wynikiem auto-nomii. „Maskując ucisk narodowy — czytamy na s. 81 — jednak go przecież osłabiała. Wobec tej sytuacji schyłek XIX i początek XX w. to rozkwit polskiej kultury w Galicji, zwłaszcza polskiego szkolnictwa" (s 81). Więc jak było z tym uciskiem i rozwojem szkolnictwa oraz kultury? Wiadomo powszechnie, że w po-równaniu z zaborem rosyjskim i pruskim, w zakładach wychowawczych Galicji panował ruch patriotyczny, a i literatura tego okresu, która tam powstawała była nim przesiąknięta. Nie podobna się zatem zgodzić z D. Kusiem, że nauczanie historii narodowej i języka oraz piśmiennictwa polskiego stały w Galicji na roz-paczliwie niskim poziomie (s. 81). Absolwent galicyjskiego gimnazjum musiał umieć poprawnie pisać po polsku i znać dzieje ojczyste. Na s. 82 napotykamy qui pro quo: do Galicji po powstaniu listopadowym „przeniosło się" księgarstwo polskie „wykorzystując fakt, że język polski był językiem urzędowym". Ponieważ stało się to dopiero w 1867 r. zatem możemy mówić tylko o okresie po powstaniu styczniowym.

W interpretacji D. Kusia (i A. Grzybowskiej) seria Arcydzieł polskich i obcych pisarzy stała się głównym dziełem życia F. Westa. I słusznie, tylko czy J. N. Bo-browicz rzeczywiście wydał tylko 40 tomików? (s. 84). Według badań dr Hanny Batorowskiej jedynie dwa, poprzednich 37 tytułów ukazało się nakładem Breit-kopfa u Härtla. Trudno się też zgodzić z tym, że ich „Biblioteka pisarzy polskich" zawierała „dość przypadkowo zestawiony zbiór dawnej współczesnej (?) literatury" (s. 84). W firmie tej byli zatrudniani fachowcy, którzy dobrze znali polską litera-turę i polski rynek księgarski. Według relacji Opolan, to właśnie ten „przypad-kowo zestawiony zbiór" pomógł im zachować w niemieckim otoczeniu polskość. Zastanawia, dlaczego mówiąc o wydawniczych próbach, P. Parylaka, bierze Autor w cudzysłów takie wyrazy jak arcydzieła i objaśnienia. Podważa tym ich w a r -tość, choć jak sam przyznaje nigdy tych egzemplarzy nie miał w ręce. Ustalając stosunki liczbowe D. Kuś porównuje katalogi i na tej podstawie obniżył mnie-maną ilość tomików Arcydzieł... z 84 na 72. Tylko dlaczego te zabiegi nazywa „ana-lizą jakościową" (s. 83)? Dodaje przy tym, że tomiki te „miały swoje prawid-łowości" (s. 83). Co to znaczy?

Po omówieniu serii Arcydzieł... o pozostałych znajdujemy już tylko ogólni-kowe wzmianki. Są to: Biblioteka dla młodzieży t. 16, Powiastki dla młodzieży t. 4,

(5)

Książki dla dzieci i młodzieży t. 10, etc. W sumie było ich osiem. Nie wiadomo dlaczego D. Kuś zrezygnował z ich równie dokładnego opisu, jak to uczynił z Arcydziełami...?

Rozdział piąty zajmuje się wydawanymi przez F. Westa czasopismami i spra-wozdaniami. Należały do nich: „Praktyczny Hodowca", „Gazeta Brodzka", „Rę-kodzielnik Postępowy". Trudno natomiast uznać za wydawnictwa Westa roczne sprawozdania Gimnazjum, Szkoły Wydziałowej, Zakładu Naukowo-Wychowawcze-go OO. Jezuitów w Bąkowicach (Chyrowie), czy stowarzyszeń jak Sokół, TSL, Młodzież Polska, bądź kalendarze (np. Salezjański). Pozycje te były jedynie drukowane w zakładzie Westa, ale nie redagowane przez niego i nie finanso-wane.

Wnioski zawarte w Zakończeniu są niejednokrotnie sprzeczne z wywodami przedstawionych rozdziałów. Podkreśla się w nich, iż wydawnicza działalność F. Westa była dyktowana patriotyzmem; natomiast w resume głosi się, że była ona wynikiem „spekulacji handlowej" (s. 117). Następnie wbrew poprzednim opi-niom o galicyjskiej ciemnocie czytamy w posłowiu o ogromnym zapotrzebowaniu w dobie autonomicznej na polską książkę (s. 118). Ponieważ w zasadzie Autor ograniczył się do poprzedniego analitycznego omówienia serii Arcydzieł, zatem trud-no było Mu dokonać istotnego i rzeczowego podsumowania.

Odrębną kwestią jest język jakim posługuje się D. Kuś, Jego stylistyczne potknięcia. W nieskończoność można cytować takiego rodzaju passusy, jak: „[...] West wysyłał każdy egzemplarz swego wydawnictwa" W. Bełzie (s. 102), tymcza-sem chodzi o jeden egzemplarz każdej nowej edycji; „wydobywa z pamięci" (czy-jej?) dzieje Westa (s. 83); pedagodzy „zwracali uwagę na rolę literatury w wy-chowaniu narodowym i zaniedbania w jej nauczaniu przez wypowiedzi zbliżone do podanej charakterystyki w Wypisach do kl. III..." (s. 81), o co tu chodzi? Na s. 104 mamy „pozycję wzorca", na s. 105 „treść osobistą". Poza tym D. Kusiowi mie-szają się czasy, zaimki, rodzaje, mechanicznych powtórzeń na s. 95 można się doliczyć sześciokrotnie (chodzi o wyraz praca).

Również jeżeli chodzi o stronę rzeczową to trudno się zgodzić z niektórymi ustaleniami Autora. Ukazująca się w Zakroczymie (1831) „Gazeta Narodowa" nie była dziennikiem prywatnym (s. 11), Kamionka Strumiłowa przedzielona przecin-kiem (s. 21) wskazuje na to, że D. Kuś t r a k t u j e ją jako dwie odrębne miejsco-wości, „szereg pism nominacyjnych dla Jubilata'' (s. 35) to ewidentna pomyłka, pomieszanie nominacji i gratulacji, „zacofana gospodarka rolna, brak szkół rol-niczych, pańszczyzna, koniunktura gospodarcza pogarszały położenie społeczeństwa" (s. 13), jest tu zasadnicza sprzeczność, bo jak zacofana gospodarka może nakręcać koniunkturę, a ta z kolei pogarszać położenie społeczeństwa?

Osobny problem stanowią przypisy. Nie zawsze pokrywają się one z tekstem. Np. przypis 32 (s. 12) do zdania: „Rząd austriacki na ziemiach zabranych [...]" itd. brzmi: „Poeta L. Jabłonowski od 1830 r. ogłaszał wiersze [...] itp. (?); na s. 111 przy nazwisku A. Popiela (przypis 12): „Cena Rękodzielnika Postępowego wyno-siła [...]" etc.

Nie została w przytaczanych tytułach zmodernizowana pisownia; Autor zacho-wując ją w formie oryginalnej niepotrzebnie wciąż obdarza je wykrzyknikami,

D. Kuś kończy swe wywody stwierdzeniem: „[...] czytelnik nie może posądzać mnie o dywagację historiozoficzną, wykraczającą daleko poza ramy tematu lub patetyczne ujmowanie myśli" (s. 119). Autor może być spokojny. Po przeczytaniu Jego książki nikt Go nie posądzi ani o historiozoficzne dywagacje, ani o pate-tyczne ujmowanie myśli. Natomiast będzie skłonny do konstatacji, że brak Mu skrupułów wobec obcych tekstów, z których bez żenady włącza całe partie do swego opracowania; że brak Mu intelektualnej dyscypliny, stąd sprzeczne zdania,

(6)

a nawet pozbawione sensu; że nie potrafi się popiawnie posługiwać polskim ję-zykiem; że powtarza cytowane listy przez co Jego książka niepotrzebnie i sztucz-nie się rozrasta.

Zastanawia przy tym, jak to się stało, iż dysertacja tego rodzaju, która prze-chodzi przez dwie recenzje związane z przewodem doktorskim i co najmniej jedną wydawniczą, nad której drukiem czuwa redaktor tomu (I. Grzeszczak), mogła się ukazać w PWN i to pod patronatem Wrocławskiego Uniwersytetu nie przynosząc mu zaszczytu.

Ryszard Ergetowski (Wrocław)

W. А. К i r i 11 i n: Stranicy istorii nauki i tiechniki. Izdanije wtoroje, pierera-botannoje i dopołnionnoje. Moskwa „Nauka" 1989 493 ss. ilustr.

Recenzowana książka przeznaczona jest — jak informuje wydawnictwo — „dla szerokiego kręgu czytelników, interesujących się historią nauki — specjali-stów rozmaitych profesji, aspirantów, studentów" (s. 4). O tak nakreślonym kręgu odbiorców z pewnością można orzec, że legitymują się co najmniej pełnym śred-nim wykształceniem. Tak więc, ma to być książka popularnonaukowa dla ludzi już coś wiedzących na temat poruszanych w niej problemów, a można nawet domniemać, że niektórzy z owego potencjalnego kręgu odbiorców mogą wykazać się obszerną wiedzą w zakresie historycznego znawstwa niektórych problemów. Dla tych ostatnich lektura niektórych fragmentów książki zapewne okaże się nad-miernie uciążliwa ze względu na różnice w poziomie preferowanego ujęcia. Aliści oddajmy głos „ostatni" nie wydawnictwu, którego opinia o książce może być na-zbyt myląca, bo „standardowa", a raczej autorowi stwierdzającemu w Przedmo-wie: „Niniejsza książka napisana jest dla najszerszego kręgu czytelników. Dlatego najtrudniej było połączyć głębię poruszanych problemów naukowych i technicznych z jasnością ich wykładu" (s. 8). Czytelnikom niniejszej recenzji tylko sygnalizuję zauważoną dotychczas różnicę, co się tyczy postulowanych adresatów książki —• z pewnością inną wiedzą dysponują czytelnicy „szerokiego kręgu", a inną „naj-szerszego kręgu". Ci ostatni — jak mogę sądzić — nie muszą legitymować się co najmniej pełnym średnim wykształceniem. Dla nich książka może okazać się nazbyt trudna w odbiorze.

Książka W. A. Kirillina stanowi drugie wydanie pracy pod tym samym ty-tułem z 1986 r. Nie wchodząc w szczegóły, można orzec, że w stosunku do swego pierwowzoru stanowi wersję znacznie zmienioną — m.in. w tym, że nie zawiera wykładu historii nauk społecznych, które — zdaniem autora — powinny być przedmiotem odrębnego, specjalnego wykładu; dołączono także kilka nowych roz-działów (por. s. 7). Tak więc, historia dziedziny nauki w ujęciu W. A. Kirillina zbliża się zakresowo do history of science. Całość materiału autor wyłożył w trzech częściach (z dalszym podziałem na rozdziały i podrozdziały): I. Krótka historia nauki i techniki od Starożytnej Grecji do XIX wieku: 1. Nauka i społeczeństwo. Źródła nauki; 2. Grecka cywilizacja; 3. Starożytny Rzym; 4. Nauka w epoce feuda-lizmu (Ustrój feudalny; Kraje Europy; Kraje Wschodu; Dzieje nauki i techniki narodów ZSRR); 5. Początek współczesnej nauki. Epoka Odrodzenia; 6. Galileusz; 7. Kepler; 8. Newton; 9. — Rozwój nauki w wiekach XVII-XVIII; 10. Rozwój techniki w wiekach XVII-XVIII; 11. Łomonosow. II. Rozwój nauki i techniki w XIX wieku: 1. Faraday. Maxwell. Pole elektromagnetyczne; 2. Czy mechanika może objaśnić wszystkie zjawiska przyrody?; 3. Mendelejew. Chemia; 4. Biologia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W czasie okupacji była to normalna rzecz, że chodziło się na komplety Nie przystawałem tylko na noszeniu ciężkich pługów czy przebieraniu ziarna u pana Klawkowskiego.. Pan

WALDEMAR ZADKA Dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej i Przestrzennej – Badania, które przywołuje Pani Przewodnicząca również podobne robił Instytut Śląski w skali

Można przyjąć także, jak sądzę, że perspektywa queer nie jest ślepa na różne przesłanki wykluczenia i kondycje społeczne kształtujące seksualność i płeć, co więcej,

Największą przeszkodą na drodze do uregulowania problemu światowej migracji jest fakt, że dokumenty wypracowane przez najważniejsze międzynarodowe organizacje pracujące na rzecz

Najważniejszymi dokumentami, które autorom i wydawcom wskazywały na konkretne fakty i interpretacje, jakie powinny znaleźć się w szkolnych podręcznikach do

Ze mną pracowała taka wysoko [postawiona] partyjna koleżanka i jak uczyliśmy się do egzaminu na prawo jazdy to zażyczyli sobie świadectwo ukończenia szkoły powszechnej?. Ona

Podstawą procesu edukacyjnego jest komunikacja w relacji nauczyciel – – student i to ona będzie przedmiotem dalszych rozważań, uporządkowa- nych za pomocą metafory

103. Ale im nie zostało dane zabieranie głosu w społecznych sprawach i strony historii nie są zajęte ich nazwiskami lecz wypełnione nazwiskami zwycięzców, którzy panowali