Tomasz Goban-Klas
Nadchodzące społeczeństwo
medialne
Chowanna 2, 37-51
Ś l ą s k i e g o (L X III) (29)
T o m as z G O B A N -K L A S
Nadchodzące społeczeństwo medialne*
T h e m e d i a s o c i e t y t o c o m e
A b str a c t: Technological developm ent, s ta r t in g from th e in d u s t r ia l revolution, from th e
b eg in n in g of th e 19th century, h a s led to th e developm ent of a w ebsite (media) society, t h a n k s to th e d eve lopm e nt of te lec o m m u n icatio n technologies, t h e i r global scope, a n d a re la tio n sh ip b e tw e e n a co m p u te r a n d a te lep h o n e in th e In te r n e t. T he a u th o r of th e article, re fe rrin g to h is conclusions, m a k es an a t te m p t to find o ut w h a t c h a r a c te r is e s th e society in question.
K e y w o r d s: m e d ia society, in fo rm atio n society, w ebsite society
Z w ia stu n y nowej epoki
P eter D rucker wskazuje, że w historii Zachodu co kilkaset lat ma miejsce wyraźne „rozgraniczenie” epok, gdy w ciągu kilku dekad społe czeństwo dokonuje nowego uporządkowania - swego widzenia świata, podstawowych wartości, społecznej i politycznej struktury. Po pięćdzie sięciu latach, a więc dwóch pokoleniach, „jest to już inny świat, a ludzie wówczas żyjący naw et nie mogą sobie wyobrazić świata, w którym żyli ich dziadkowie i w którym przychodzili na świat ich rodzice.” ( D r u c k e r , 1999, s. 7).
Tak stało się na początku XIX wieku w zachodniej Europie, gdy roz winął się brytyjski kapitalizm . Historyk Arnold Toynbee wprowadził te r min „rewolucja przemysłowa” na określenie zmian, które zostały zapo czątkowane w Anglii pod koniec XVIII wieku. Jej znakiem czasu było opublikowanie w 1776 roku biblii kapitalizm u -B o g a ctw a narodów Ada ma Smitha. Motorami były wielkie wynalazki techniczne, zaczynając od maszyn parowych regulowanych urządzeniam i Watta, krosn Jaq u a rd a sterowanych k artam i perforowanymi, obrabiarek - maszyn produkują cych maszyny. Ponieważ wymagały one licznej obsługi, era przemysłowa jest e rą robotników. Zmiany były ta k głębokie, że nikt urodzony w 1820 roku w m iastach Europy i Ameryki nie rozumiał świata swoich dziadków.
Wiek XX przyniósł jeszcze więcej fundam entalnych zmian. Dominu jącą rolę w kształtow aniu świadomości społecznej zajęły - w miejsce reli gii i oświaty - nowe środki komunikowania, jak p ra sa wielkonakładowa, film, radio, telewizja, które zwano środkam i masowymi (ang. mass me
dia). Miały one zasadniczy wpływ na zmianę ch arak teru kultury, two
rząc jej nową formę, nazw an ą k u ltu rą m asow ą (obecnie używany jest term in „kultura popularna”). K u ltu ra bowiem to także zbiór opowieści, które mówią nam o istocie wszechświata, jak powstał i jak działa, co jest dobre i co złe w zachowaniu w określonym czasie, miejscu oraz społe czeństwie. Ten fundam entalny proces tworzenia opowieści w ostatnim stuleciu uległ znacznym przeobrażeniom.
Przez tysiąclecia opowiadanie odbywało się wyłącznie podczas kon taktów bezpośrednich, tw a rz ą w twarz. U stne opowieści powstały w spo łecznościach plemiennych. W tych przedpiśmiennych czasach opowiada nie i rytuały pozwalały ludziom pam iętać i odtwarzać ich wspólną k u ltu rę. Opowiadanie było uczestniczące i adaptow alne do słuchaczy, cała wspólnota uczestniczyła w tym procesie, a dojrzewanie wiązało się z p r a wem przejścia od słuchacza do opowiadacza, który był elem entem socja lizacji i akulturacji.
Tę sytuację zmienił wynalazek d ru k u - zapisane opowieści s ą nie zmienne, niezależne od czytającego, miejsca czy czasu. Jed n a k w pełni transform acji dokonał film, a potem i bardziej telewizja. Ich najczęst szym gatunkiem jest opowieść w formie seriali, telenowel, a naw et w ia domości dziennika wieczornego.
Telewizja powtórnie zwokabzowała opowiadanie. Ma ona więcej wspól nego z plem iennym opowiadaniem niż z książk ą i drukiem. J a k w p ie r wotnych kulturach, telewizja jest swoistym rytuałem, określanym przez miejsce (dom) i czas (pora dnia). I jak ry tu ał stanowi otoczenie symbo liczne człowieka, zajmując m u wiele godzin każdego dnia.
Co to wszystko oznacza? Zauważmy, że po raz pierwszy w historii ludzkości dzieci się rodzą w domach, gdzie telewizja od ra n a do wieczora
siedem dni w tygodniu, niedzieli nie wyłączając, nadaje różnorodne opo wieści. S ą one opowiadane nie przez dziadków czy rodziców, nie przez Kościół, nie przez starszych wspólnoty, ale przez profesjonalnych, nie znanych osobiście odległych opowiadaczy.
Rola telewizji jest tu niezwykła - powszechnie obserwuje się ogrom ne uzależnienie ludzi od stałego oglądania telewizji i czerpania z niej większości informacji, wiedzy, a naw et mądrości życiowej.
Społeczeństwa przemysłowe miały nie tylko su b strat techniczny. Po wstawały nowe ośrodki miejskie - m iasta przemysłowe - jak M anche ster (a w Polsce - Łódź). Skupieni w wielkich ośrodkach miejskich, wy korzenieni z dawnych wspólnot lokalnych, wsi i miasteczek, robotnicy i niżsi urzędnicy stanowili bazę dla nowego typu społeczeństwa - społe czeństwa przemysłowego i masowego. Integrację i indoktrynację zapew niały środki masowego przekazu - wysokonakładowa prasa, kroniki fil mowe i radio jako narzędzia scentralizowanej propagandy dla mas.
H iszpański filozof Jose O rtega y G asset w 1933 roku ogłosił wiek XX e rą mas. Miał ku tem u powody - ruch faszystowski we Włoszech, reżim bolszewicki w Rosji radzieckiej, system nazistowski w Niemczech opie rały swe organizacje na m asach społecznych urabianych przez masową propagandę i kontrolowanych przez masowy terror.
Po II wojnie światowej am erykański socjolog Charles W. Mills (1956) rozwijał koncepcję społeczeństwa masowego jako zatomizowanej zbioro wości kontrolowanej przez „elitę władzy” za pomocą m ass mediów. Tym term inem obejmował wszystkie nowoczesne społeczeństwa, a w szcze gólności bastion demokracji zachodniej - społeczeństwo amerykańskie.
Jed n ak dalsze zmiany społeczne i medialne wskazały na pow staw a nie społeczeństwa opartego na informacji i wiedzy, wykorzystujące in tensywnie nowe technologie, w tym szczególnie mikroelektronikę. Ten nowy typ społeczeństw a zaczęto nazyw ać społeczeństw em in fo rm a cyjnym.
Społeczeństw o inform acyjne
Termin „społeczeństwo informacyjne” (jap. johoka shakai) wywodzi się z języka japońskiego (Ito, 1981). Johoka shakai stało się przedmio tem analizy rządowej i oficjalnym celem działań wielu ministerstw. J a pończycy dobrze rozumieli, że w istocie chodzi o coś znacznie ważniejsze go niż sam a powszechność technologii mikroelektronicznych i kom pute rowych. W roku 1972 Yonsi M asuda opracował kompleksowy p lan p rze
obrażania wszystkich sfer życia społecznego, opierając się na rozwoju sektora informacji i telekomunikacji.
Termin „społeczeństwo informacyjne” m a jednak swoje ograniczenia. Trafnie w skazał je już w 1986 roku Jam es Beniger w rozprawie The Con
trol Revolution С,Rewolucja sterow ania i kontroli”]. Podkreślał, że infor
macja nie stanowi w żadnej mierze differentia specifica naszej epoki. Parafrazując słowa Stanisław a Staszica, można powiedzieć, iż człowiek i społeczeństwo bez informacji naw et pomyśleć się nie da. Informacja jest p odstaw ą życia: biologicznego (struktury DNA) i społecznego (treść kultury).
Beniger postawił zatem dwa p ytania „Dlaczego informacja?” i „Dla czego właśnie teraz (jest ona ta k ważna)?” W odpowiedzi w skazał na roz poczętą w połowie XIX wieku rewolucję sterow ania i kontroli społecznej. Jej podstaw ą była seria wynalazków, prowadzących do pow stania u rz ą dzeń służących przekazyw aniu znaków na odległość i w czasie, takich jak telegraf czy fotografia oraz intelektualnych technologii sterowania m asow ą produkcją i konsum pcją (określanych jako m arketing i rek la ma), a także urządzeń do szybkich obliczeń statystycznych (sorter - p re kursor komputera).
Telegraf, a następnie telefon dały początek globalnej sieci telekom u nikacyjnej. Szczególnie ważny był telegraf, nazywany dzisiaj w iktoriań skim Internetem . Ju ż w wieku XIX położono kable międzykontynental- ne, tworząc podwaliny globalizacji. Od stu pięćdziesięciu lat nieprzerw a nie dokonuje się rozwój środków kontroli społecznej opartych na techno logiach ta k fizycznych (tzw. hardware), jak i intelektualnych (tzw. soft
ware).
Druga połowa XX wieku różni się jednak zasadniczo od drugiej poło wy wieku XIX. Szczególnie istotne były lata 70. XX wieku, kiedy to seria wynalazków w zakresie przetw arzania i przesyłania informacji zmieniła możliwości społecznego porozumiewania się. Mikroprocesor, kluczowy ele m ent nowej epoki, został wynaleziony w roku 1971, pierwsze mikrokom putery, podobnie jak system operacyjny DOS, pojawiły się w drugiej po łowie lat 70. System Xerox Alto, wzorzec system u operacyjnego Windows, powstał w roku 1973. Cyfrowe przełączniki telefoniczne również pojawi ły się w połowie la t 70., podobnie jak komercyjne wykorzystywanie połą czeń światłowodowych. Także w tym czasie firma Sony rozpoczęła pro dukcję magnetowidów w systemie VHS. I wreszcie sieć ARPANET, is t niejąca od 1969 roku, uzyskała w roku 1974 protokół łącznościowy TCP/ IP, tworząc nowy rodzaj sieci - Internet. Konsekwencje tych wynalaz ków stały się oczywiste w następnej dekadzie, która stworzyła „nowy” świat w latach 90. XX wieku.
Społeczeństw o sieciow e
Powszechność technologii telekomunikacyjnych i ich globalny zasięg oraz m ariaż kom putera i telefonu w Internecie skłoniły badaczy do ogło szenia nowej fazy społecznego rozwoju - społeczeństwa sieciowego. Koń cząc tomem E n d o f M illennium swoją trylogię poświęconą wiekowi roz woju informacyjnego, M anuel C a s t e l l s pisze o sytuacji, w której świat w kracza w trzecie tysiąclecie: „Procesory i kom putery s ą nowością tele fony komórkowe to nowość; zintegrowane elektronicznie, globalne ryn k i finansowe funkcjonujące w czasie rzeczywistym to nowość; połączona gospodarka kapitalistyczna, obejmująca cały glob, a nie tylko jego pewne regiony, jest nowością zatrudnienie w dziedzinie przetw arzania wiedzy i informacji jest w większości przypadków nową rzeczą populacja miej ska w świecie to w większości nowi przybysze; rozpad Związku Radziec kiego, upadek komunizmu oraz koniec zimnej wojny to nowa sytuacja; rozwój azjatyckiej sfery Pacyfiku jako równoprawnego p a rtn e ra w świa towej gospodarce to również nowe zjawisko; narastające wyzwanie wo bec tradycyjnego p aternalizm u jest czymś nowym w świecie; powszech na świadomość ekologicznego zagrożenia jest nowa; nowe w sensie histo rycznym jest także powstanie społeczeństwa sieciowego (ang. network
society), opartego na przestrzeni przepływów oraz achronicznym czasie”.
(1998, s. 336).
Edwin Bendyk wskazuje na przydatność pojęcia sieci do analizy współ czesności. Istotnie, bez superm edium sieciowego, jakim jest Internet, nie sposób ani zrozumieć, ani zbadać n a tu rę współczesnego społeczeństwa globalnego. Sieć ta tworzy swoistą noosferę (zapożyczamy tu term in - choć nie pojęcie - od Pierre’a Teilharda de Chardina), czyli oplatającą Ziemię pajęczynę informacyjną. Idea ta realizowana jest obecnie za po mocą serwerów WWW, których połączone działanie jest etapem w stęp nym przed pojawieniem się znacznie potężniejszej sieci sztucznej inteli gencji ( B e n d y k , 2004).
Zasadne i użyteczne w sensie socjologicznym, a także heurystycznym, jest zatem posługiwanie się ideą s p o łe c z e ń s tw a siec io w e g o . Sieć to przecież siatka powiązań, a zarazem system zasobników i przekaźników, w najszerszym sensie: system medialny. Sieć to forma mediów, których treścią jest informacja, a isto tą - komunikacja.
A jednak, ta k jak term in „społeczeństwo informacyjne” zdaje się być zbyt szeroki, ta k term in „społeczeństwo sieciowe”, choć zwraca uwagę na isto tn ą transform ację ludzkich relacji, jest zbyt wąski, aby za jego pomo cą ująć całość współczesnych przem ian w dziedzinie komunikacji.
Nowe sp o łeczeństw o - ale jakie?
Ogólne, ale zbyt ogólnikowe dla oznaczenia obecnych przemian, jest określenie „postmodernizm” czy „ponowoczesność”. Jerem y R i f к i n p i sze: „W świecie ponowoczesnym historie i spektakle stają się równie w aż ne, a może ważniejsze niż fakty i postacie” (2003, s. 204). Może zatem to w sferze medialnej znajdziemy k o n k r e tn ą - empirycznie u c h w y tn ą - d if
ferentia specifica nowej epoki?
Łacińskie słowo „medium” obejmuje swoim znaczeniem środowisko, w którym dokonuje się a k t percepcji. Współcześnie przez media rozumie się zarówno media masowe (pojęcie używane jest tradycyjnie w odniesie niu do prasy, radia i telewizji oraz filmu), jak i media telekomunikacyjne (telefony, Internet) oraz m ultim edia (CD-ROM-у, wszelkie odmiany wi deo, rzeczywistość w irtualną). To one - jako swoista całość - stanow ią mediasferę ( L e p a , 2003, s. 12) współczesnego człowieka, na wszystkich etapach jego rozwoju.
Jo h n B. T h o m p s o n (2001, s. 90-91) z kolei odróżnia dwa typy in terakcji społecznych, w przypadku których wykorzystywane s ą media. Do pierwszego z nich n ależą korespondencja listowa, e-maile, a naw et rozmowy telefoniczne, będące przykładam i „pośredniej (zmediatyzowa- nej) interakcji” - następuje wym iana informacji między osobami, które dzieli dystans czasowy i (lub) przestrzenny. Uczestnicy tego typu in te r akcji nie dzielą wspólnej czasoprzestrzeni fizycznej, zatem swe kom uni katy m uszą uzupełniać informacjami kontekstowymi (przykładem może być pytanie często pojawiające się podczas rozmów z wykorzystaniem telefonu komórkowego: gdzie jesteś?).
Drugi typ interakcji z udziałem mediów J.B. Thompson nazywa „po średnią (zmediatyzowaną) r///r/.s7-inlorakcją . w której uczestnicy nie są zorientowani na komunikację z konkretnym i osobami, a produkowane i odbierane treści kierowane s ą do nieokreślonego w swoim szerokim za kresie audytorium. Ponadto interakcja jest w tak im przypadku zdecydo wanie jednokierunkowa, monologiczna, a nie dialogiczna. Niemniej jed nak naw et monologiczne media - jak reklam a - tw orzą sferę społeczną sferę wspólnej kultury symbolicznej. Z kolei nowe media, np. telewizja interaktyw na, b ęd ą osłabiać i znosić jednokierunkowość komunikacji.
S p o łe c z e ń s tw o m e d ia ln e
Informacja istnieje „od zawsze”, media zaś - rozumiane jako środki techniczne - pojawiły się stosunkowo późno. Media wykorzystywane przez społeczności plemienne były naturalne, oparte na biologicznym wyposa żeniu człowieka, służyły do kontaktów bezpośrednich, „tw arzą w tw arz”, wymagających obecności i bliskości. Współczesne społeczeństwa n a to m iast w przeważającej mierze, choć nie wyłącznie, wykorzystują media techniczne, pokonujące b arierę czasu i (lub) przestrzeni, podtrzymujące kontakty zapośredniczone. Miejsce komunikacji typu face to face zajm u je komunikacja typu interface-to-interface (komunikowanie zapośredni czone, zmediatyzowane).
W języku angielskim funkcjonuje pojęcie mediated communication - „komunikowanie zapośredniczone, medialne”. Odpowiednio - choć rzad ko - pojawia się w nim term in mediated society, którego polski przekład „ społeczeństwo medialne” być może brzm i naw et lepiej od oryginału. Ter min te n obejmuje pojęcie społeczeństwa informacyjnego (w zakresie tr e ści) i społeczeństwa sieciowego (w zakresie formy), przy czym pierw szeń stwo przysługuje aspektowi formalnemu. Nowa faza rozwoju - zarówno sieci, jak i informacji, złączonych przez pojęcie „ medium” - daje początek nazwie nowej formacji społecznej: formacji medialnej. Jej differentia spe
cifica to właśnie kluczowe pojęcia: medium (technicznego), informacji
(wiedzy), sieci (globalnej). Termin „społeczeństwo medialne” czy też „glo balne społeczeństwo medialne” wydaje się najtrafniejszy dla określenia formacji i społeczeństwa nasyconego (a właściwie przesyconego) m edia mi. Całościową ewolucję mediów przedstawił Roger F i d l e r (1997), okre ślając ją jako mediamorfozę.
C entralnym założeniem społecznej teorii mediów jest pojęcie m edia cji k o n tak tu z rzeczywistością społeczną. Mediacja ta k a obejmuje kilka różnych procesów. Po pierwsze, odnosi się do przekazyw ania wiadomości z drugiej ręki (przez trzecią osobę) w sytuacji, w której nie mamy bezpo średniego dostępu do ich źródła. Po drugie, odnosi się do s ta ra ń osób i instytucji pragnących kontaktow ania się ze społeczeństwem dla w ła snych celów (w tym także dla jego rzekomego dobra). Zabiegają o to poli tycy, wychowawcy, komentatorzy. Mediacja odnosi się zatem do pośred nich sposobów formowania świadomości grup, do których właściwi nadaw cy nie należą. Mediacja, po trzecie, zakłada p ew n ą formę stosunku do odbiorcy, relacji względem niego. Relacje społecznie zapośredniczone przez media masowe s ą odległe, bardziej bezosobowe i słabsze niż stosunki personalne.
к к к
Społeczeństwo, które można nazwać zmediatyzowanym albo krócej: medialnym, to społeczeństwo, w którym dom inującą form ą kontaktów społecznych nie jest bezpośredniość, ale zapośredniczenie przez media. W tym sensie szeroko rozumiane media stały się współcześnie środowi skiem człowieka: wirtualność stała się jego rzeczywistością. Swój dzień powszedni zaczyna on często nie jak dawniej - od modlitwy, lecz od w łą czenia radia, i kończy go nie m odlitw ą w ieczorną ale wyłączeniem tele wizora lub radia. Proporcja między kontaktam i bezpośrednimi a kontak tam i medialnymi jest oczywiście różna dla różnych ludzi i tru d n a do u s ta lenia w każdym przypadku, ale śmiało można stwierdzić, że znakom ita większość kontaktów z inn ymi ludźmi i ich symbolicznymi wytworami ma obecnie c h arak ter pośredni - zarówno w czasie, jak i w przestrzeni. Przyzwyczajenie jest d ru g ą n a t u r ą powiada przysłowie. Przyzwyczajeni do mediów nie odczuwamy sztuczności rozmowy telefonicznej, e-mailu czy telewizyjnego talk-show. I ta k jak - wedle M cLuhana - ryba nie do strzega wody, ta k człowiek dzisiejszy nie zdaje sobie sprawy z tego, w ja kim stopniu stał się uzależniony od środowiska medialnego, w którym jest zanurzony. Nie mylimy wprawdzie filmu z rzeczywistością nie za wsze ulegam y reklamie, ale w chłaniam y ukryte w nich przekazy. Nic, co medialne, nie jest nam obce.
Społeczeństwo medialne to takie:
1) w którym międzyludzkie kontakty i stosunki s ą w ogromnym i prze ważającym stopniu zapośredniczone przez używane media;
2) w którym media masowe tw orzą swoistą rzeczywistość w irtu a ln ą kulturę m edialną
3) w którym in frastru k tu ra medialna, a w szczególności telekom uni kacyjna, jest podstaw ą sieci i obiegów informacyjnych o różnej skali (od lokalnej do globalnej), fundam entalnych dla wszelkich działań i kontak tów jednostkowych i organizacyjnych we wszystkich sferach życia;
4) w którym niemal wszelkie działania ludzkie s ą wspomagane przez formy medialno-teleinformacyjne;
5) w którym przemysły (kultury) medialne stanow ią istotny i rosnący element gospodarki i zatrudnienia.
K ultura „realnej wirtualności”, tworzona wokół coraz bardziej in te r aktywnej sfery audiowizualnej, przeniknęła w społeczeństwie medialnym duchową tk an k ę obrazowania i komunikowania, łącząc różne kultury w elektroniczny hipertekst. Przestrzeń i czas, m aterialna podstaw a ludz kiego doświadczenia, uległy przekształceniu, gdyż przestrzeń przepły wów dominuje nad p rzestrzen ią miejsc, a bezczasowy czas zastępuje ze garowy czas ery przemysłowej. Krótko mówiąc: żyjemy w czasach, gdy
ludzie będący blisko siebie w sensie fizycznym często (na ogół) s ą sobie dalecy a ludzie dalecy stają się sobie bliscy. Cyberprzestrzeń w formie In te rn e tu to nowa światowa agora, scena i arena, na której nie ma w yraź nego i stałego podziału na aktorów i widzów, w jakim ś sensie bowiem wszyscy są uczestnikam i procesu komunikacyjnego. Coraz bardziej oczy wiste jest przyspieszenie (G 1 e i с k, 2003). Człowiek współczesny, aby spro stać nowym wymaganiom albo skorzystać z ogromu ofert, rozwija zatem zdolność równoległego wykonywania wielu czynności i jednoczesnego uczestnictwa w wielu różnych zajęciach.
Z m e d ia ty z o w a n a o s o b o w o ś ć : p o k o le n ie S M S -ó w
Jeśli powstaje nowe zmediatyzowane społeczeństwo, to czy kszta łtu je się również nowy typ człowieka? I czy ma ono swoje osobowościowe i zawodowe ideały? Czy człowiekiem przyszłości, a w istocie postczłowie- kiem będzie cyborg (term in łączący pojęcia „cybernetyka” i „organizm”), czyli połączenie sterowanego mechanizmu i żywego organizmu (gatunek
posthomo sapiens)? Próby bezpośredniego połączenia ludzkiego mózgu -
przewodowe i bezprzewodowe - z serwomechanizmami w ykraczają już poza fazę prymitywnych eksperymentów. Niektóre trójwymiarowe zbio rowe gry komputerowe (np. Q uest Atlantis) zarówno k reu ją w irtu a ln ą scenę historyczną jak i zapew niają łączność między uczestnikam i gry, mającymi unikalne osobowości i kształtow aną tożsamość. Na razie po trzebny jest ek ran i mysz, ale jak długo? Przyszłe hełmofony rzeczywi stości w irtualnej, kask i pozwalające na recepcję dźwięków, obrazów i bodźców kreowanego otoczenia, uzupełnią myślowy kanał zwrotny, „rze czywiste” oddziaływanie na percepow aną rzeczywistość. Filozofia bisk u pa George’a Berkeleya esse est percipii (,, Istnieć to być postrzeganym”) stanie się w irtualną rzeczywistością.
Na razie jednak jest to przyszłość wyobrażalna, ale odległa. J e d n a k że w tożsamości i osobowości społecznej młodego pokolenia zachodzą już zmiany. Rodzi się człowiek medialny i mobilny. Nie ulega wątpliwości, iż obecne pokolenie licealistów i studentów jest pierwszym pokoleniem ek ra nowym (ang. screeny generation), traktującym obraz jako przekaz rów norzędny wobec książkowego, a właściwie od niego lepszy, bo prostszy i atrakcyjniejszy. J e s t to pokolenie, które od kolebki rosło przed telewizo rem, a dojrzewa przed monitorem kom putera i z telefonem komórkowym w ręku, telefon zaś służy już nie tylko do rozmowy, ale też do czytania
i pisania wiadomości, a teraz naw et służy do regulowania płatności czy żeglowania w Internecie.
Telewizja, elektroniczna piastunka, stale dostarcza nam opowieści, pokazuje obrazy, kulturowo program ując ludzki umysł przez dostarcza nie m u schematów postępowania, norm i kryteriów wartościowania oraz sposobu doświadczania rzeczywistości i działania. Jednocześnie jej styl staje się coraz bardziej asocjacyjny, wideoklipowy. Dzieci i młodzież przy zwyczajają się do coraz większego tem pa narracji, do jej skrótowości, zmienności, do reguł m ontażu czy kodów dźwiękowych. Wolne, tradycyj ne tempo narracji coraz częściej po prostu ich nudzi. K. Krzysztofek tw ier dzi: „ Pokolenia wychowane n a mediach wizualnych m ają in n ą stru k tu rę percepcji [...], m ają skrócony zakres skupienia uwagi [...], co ma poważne konsekwencje w procesie edukacyjnym: czterdzieści pięć m inut dla ucznia to w większości czas stracony” ( K r z y s z t o f e k , S z c z e p a ń s k i , 2002, s. 221).
Podobnie uważa B. Scarlata, nauczycielka szkoły podstawowej w No wym Jorku: „Współczesne dzieci należą do Video Generation, czekają na to, aby być zabawianymi. J e s t pierwszy dzień w szkole w drugiej klasie, a ja jestem obiektem, który się pojawia na ich ekranach. Jestem ograni czona tym, że brakuje mi cyberopowabu. Jestem tylko nauczycielką ry w alizującą z szybko przem ierzanym światem, który - poza moją lek cją- oferuje im technologia” (za: C w a l i n a , 2001, s. 35).
Młodzi ludzie przyzwyczajeni s ą do gier komputerowych, a więc i do interaktywności. Szkoła nie dostarcza im ta k silnych bodźców, a co więcej, ogranicza ich wolność zm iany zajęć. Dlatego S c a rla ta wskazuje, że uczniom b rak cierpliwości, a stałej fluktuacji ich uwagi i jej nadmiernej „przerzutności” towarzyszy niepokój. N a rasta także zjawisko nadpobu dliwości psychoruchowej młodzieży. Objawia się ono niekontrolowanymi napadam i złości i agresji, a także zaburzeniam i nerwowymi.
Nowe pokolenie prezentuje uboższe słownictwo, ma także problemy z prawidłowym akcentowaniem i wym ową co związane jest z faktem, że jego interakcje słowne z rówieśnikami, a zwłaszcza z dorosłymi s ą znacz nie ograniczone.
Gry komputerowe i CD-ROM-у s ą wprawdzie interaktyw ne, ale nie stanow ią narzędzia komunikacji interpersonalnej, nie u czą poprawnego w ysław iania się an i wymowy poszczególnych słów. Zaobserwować to można także w przypadku młodych dorosłych, naw et polityków.
J a k wynika z b ad ań Japończyków, dla nowego pokolenia, zwanego e- -generacją komunikacja medialna, zwłaszcza on-line, jest wygodniejszym sposobem porozumiewania się niż komunikacja osobowa, bezpośrednia. Dla tego pokolenia wymarzonym sposobem komunikacji jest telefon ko mórkowy, a wśród jego rozlicznych funkcji szczególne znaczenie m a moż
liwość wysyłania wiadomości tekstowych. W przeciwieństwie do zwykłej rozmowy SMS pozwala na opóźnione odczytanie wiadomości, a więc za chowuje zarówno cechy listu, jak i telegram u oraz e-mailu. SMS-y pełnią funkcję prywatnego telegrafu, tyle że telegrafu taniego, dostępnego za wsze i wszędzie, pozostającego poza kontrolą rodzicielską.
SMS z wielu względów stał się niezm iernie po p u larn ą form ą wym ia ny informacji przez ludzi młodych. Pozwala na rozsyłanie komunikatów do wielu adresatów, np. zam iast k artek pocztowych z wakacji. SMS-y można wysyłać w czasie lekcji, wykładów, pracy, zabawy, zebrań, negocja cji. Młodzi ludzie często w padają w uzależnienie (tzw. esemesmanię), wy syłając dziennie kilkadziesiąt, a niekiedy kilkaset krótkich fatycznych (emocjonalnych) przekazów. SMS pozwala też na komunikację anonim o w ą (która niekiedy służy jako kontynuacja tradycyjnych dowcipów tele fonicznych), czasami niestety przestępczą.
Młode pokolenie to zarazem generacja o bardziej tolerancyjnym spoj rzeniu na świat, ceniąca różnorodność i odmienność. Opowiada się raczej za wartościami indywidualizmu, włącznie z uznaniem odpowiedzialności jednostki za jej los, a także raczej za wartościam i samorządowymi niż państwowymi. Niestety, jest to pokolenie, dla którego zanika rozróżnie nie między sferą publiczną a sferą p ry w a tn ą między sceną a ku lisa mi. Upublicznienie tego, co prywatne, niejednokrotnie tego, co intymne, trudno wytłumaczyć inaczej niż sam ą dostępnością techniki i popular nością pewnych określonych formatów przekazu, np. tzw. reality show w telewizji.
W ykluczenie społeczne
Nowe media, choć konstruow ane jako przyjazne użytkownikowi, są jednak w swym działaniu lub użytkach na tyle skomplikowane, iż p rzy czyniają się do zwiększania różnic społecznych, a także n a ra sta n ia róż nic w stopniu poinformowania. Ju ż dawno zauważono, że w skali m aso wej kom putery znajdują entuzjastów głównie wśród młodzieży, a jako narzędzia pracy u osób w wieku średnim. Tworzy się luka informacyjna między osobami z powodu wykształcenia (lub pewnych cech osobowych) bardziej predestynow anym i do korzystania z nowych mediów, a pozosta łą częścią społeczeństwa, które w te n sposób bardziej się różnicuje, niż ujednolica. Powiększa się dystans między zrozumieniem środowiska tech nicznego, prezentow anym przez niektórych, a informacyjną ignorancją innych.
W erze gospodarki globalnej i nasycenia informacją nadal istn ie ją a naw et ro zrastają się grupy „upośledzone” - klasa pariasów, nie tylko informacyjnych. M. Castells wskazuje na Los Angeles, najbardziej no woczesne, a jednocześnie najbardziej rozwarstwione miasto na świecie, w którym liczba bezdomnych przynajmniej dorównuje liczbie cudownych dzieci komputerowych, a zapewne naw et jąprzewyższa.
K o lu m b o w ie Internetu
K om p etencje m edialne i ed u kacja m edialna
W społeczeństwie medialnym umiejętności niezbędne do skuteczne go funkcjonowania, a wręcz do przeżycia, rozszerzają się na całą sferę nowych i starych mediów. Tak jak w społeczeństwie przemysłowym m i ni mum umiejętności intelektualnych to zdolność czytania i pisania, ta k w społeczeństwie medialnym jest nim umiejętność korzystania z kompu te ra pracującego w sieci, wykorzystywania funkcji telefonu komórkowe go, program ow ania radioodbiornika i m agnetowidu czy cyfrowego foto grafowania i filmowania. Nie chodzi tu jednak tylko o zwykłą sprawność techniczną ale także o rozumienie działania tych urządzeń, a co w aż niejsze, o umiejętność posługiwania się nimi zarówno dla zwykłej zaba wy, jak i dla celów poznawczych i praktycznych.
Jeśli zadaniem szkoły jest przygotowanie do życia zawodowego i spo łecznego, to w czasach obecnych ważnym, lecz - niestety - nierealizowa- nym celem edukacji szkolnej staje się zyskanie przez uczniów również kompetencji medialnych. J a k bowiem pisze W. Strykowski, „ludzie, któ rzy ich nie zdobędą znajdą się n a straconej pozycji, s ta n ą się an alfab eta mi medialnymi” ( S t r y k o w s k i , S k r z y d l e w s k i , red., 2004, s. 12).
Używając metaforyki morskiej, ta k rozpowszechnionej w opisach In ternetu, można powiedzieć, że zadaniem szkoły jest uczenie żeglowania a nie surfowania po Internecie. Surfing to wspaniały sport, polegający na utrzym yw aniu się na desce na falach, żeglowanie natom iast to podróż morska z wytyczonym celem, wymagająca opanowania sztuki żeglarskiej, w tym wykorzystywania instrum entów (busole, mapy) i posiadania okre ślonej wiedzy. Hasło: „Bądź Kolumbem cyberprzestrzeni”, jest wyśm ieni t ą dyrektyw ą dla wszystkich młodych ludzi.
S p o łe czeń stw o m edialne z lu d zką tw a rzą
W książce pod tytułem High Tech. High touch am erykański progno styk społeczny Jo h n N aisbitt zachęca do tego, aby w erze wysokich tech nologii (ang. high-tech) pielęgnować wysoką wrażliwość (ang. high to
uch), czyli zachowywać właściwą miarę i proporcję w użytkowaniu m e
diów, aby odnosić się do nich jak do narzędzi, a nie być ich niewolnikami ( N a i s b i t t , N a i s b i t t , P h i l i p s , 2003).
U wielu użytkowników nowych mediów występuje swoista fascyna cja światem przez nie przedstaw ianym (tak zw aną w irtu a ln ą rzeczywi stością), w szczególności gdy stw arzają one szansę interaktywności. Zna ne s ą przykłady osób, które spędzają całe dni na oglądaniu programów telewizyjnych czy k aset wideo. Wśród młodzieży pojawił się typ m aniaka komputerowego, który nie przestaje w patryw ać się w ek ran monitora. Nowe techniki m ultim edialne, łączące dźwięk, obraz trójwymiarowy, a naw et dotyk stw arzają takie złudzenie rzeczywistości, że problemem staje się powrót do normalnego, ludzkiego świata.
Ta narkotyzująca funkcja najnowszych mediów zasługuje na baczną uwagę. Ju ż gry komputerowe, wprowadzając elem ent interakcyjności człowieka z m aszyną i programem, przezwyciężają pasywny ch arak ter odbioru tradycyjnej telewizji i mogą dostarczać mocniejszych impulsów do działania w świecie rzeczywistym niż oglądane filmy. Gra akcji, w któ rej z pomocą dżojstika likwiduje się (czyli zabija) setki przeciwników, może skłonić młodego gracza do niem al nieświadomej zam iany dżojstika na kij baseballowy i do wypróbowania swoich sił na żywym człowieku. Integracja mediów osiąga nowy, biologiczny poziom - celem rzeczywisto ści w irtualnej jest sterowanie sym ulow aną rzeczywistością za pomocą ludzkiej myśli. M atrix jest bliżej urzeczywistnienia, niż myślimy; p rasa branżowa niem al codziennie donosi o postępach bioelektroniki.
U pow szechnianie i ud o sk o n alan ie tech n ik telekom unikacyjnych i informatycznych nie zapowiada zbudowania nowego raju na ziemi, wbrew opinii technooptymistów, np. Nicolasa Negroponte’a z bostońskiego Media Lab (N e g r op o n t e, 1997, s. 5). Bliższe trafnej prognozy są p a ra doksy rozwoju techniki sformułowane przez Jacques’a Ellula:
1. Wszelki postęp techniczny powoduje zarówno zyski, jak i straty; gdy coś dodaje, to zawsze także coś ujmuje.
2. Wszelki postęp techniczny stw arza więcej problemów, aniżeli roz wiązuje; skłania nas do postrzegania tych problemów jako technicznych ze swej n a tu ry i popycha do szukania rozwiązań technicznych.
3. Negatywne aspekty technicznych innowacji s ą nierozłącznie zwią zane z aspektam i pozytywnymi. Naiwnością jest sąd, że technika jest
neutralna, iż może być używana dla dobrych albo dla złych celów; w rze czywistości dobre i złe konsekwencje są równoczesne i nieodłączne.
4. Wszystkie wynalazki techniczne m ają nieprzewidywalne konse
kwencje (E l l u 1, 1962, s. 394).
Technika medialna m usi się liczyć ze zmysłowym wyposażeniem czło wieka. K law iatury najm niejszych naw et telefonów komórkowych nie mogą być mniejsze, niż pozwala na to zręczność ludzkich palców. E krany 0 rozdzielczości większej niż ta, k tó rą rozróżnia ludzkie oko, są n adm ia rowe. Głośniki, które tra n s m itu ją dźwięki spoza zakresu częstotliwości odbieranych przez ludzkie ucho, dla zwykłych zastosowań b ęd ą bezuży teczne. Pam iętajm y zatem, że to człowiek jest początkiem i końcem, alfą 1 omegą procesu komunikowania. „ Ciało ludzkie dostarcza pierwszego i podstawowego a p a ra tu komunikowania nie ograniczającego się przy tym do dziedziny języka i [...] określa w arunki funkcjonowania technicz nych środków przekazu” ( K ł o s k o w s k a , 1981, s. 297). W sensie biolo gicznym człowiek niewiele się zmienił od prehistorycznych czasów. Prze to filozof personalista Jacques M aritain przypomina: „Telefon i radio nie pozbawiają człowieka dwóch rąk, dwóch nóg, dwóch płuc, zakochiwania się oraz poszukiwania szczęścia” (za: K e r n a n , 1975, s. 177). Biada tym, którzy o tym zapominają. Społeczeństwo medialne m usi odzyskać pano wanie nad mediami - nadać im nie tylko techniczne i rynkowe, ale rów nież obywatelskie i ludzkie oblicze.
Bibliografia
B e n d y k E., 2004: A n ty m a trix : człow iek w labiryncie sieci. W arszawa. B e n i g e r J.R., 1986: The Control R evolution. C am bridge, MA.
C a s t e l l s M., 1998: T h e in fo r m a tio n Age: Economy. Society a n d Culture. Vol. S: E n d o f
M ille n n iu m . Oxford.
С w a l i n a W., 2001: G eneracja X - p o n u ry m it czy obiecująca rzeczywistość. W: I n te r
net - fe n o m e n społeczeństw a informacyjnego. Red. T. Z a s ę p a p rzy w spółpracy
R. C h m u r y . Częstochowa.
D r u c k e r P., 1999: Społeczeństw o p o ka p ita listyc zn e. W arszaw a. E l l u l J., 1962: Technological Order. „Technology a n d C u ltu re ”, No. 3.
F i d l e r R.F., 1997: M ediam orphosis: U n d e rsta n d in g N e w M edia. T h o u s a n d O aks, CA. O l e i c k J., 2003: Szybciej. P rzyspieszenie n ie m a l wszystkiego. P oznań.
G o b a n - K l a s T., 2004: M e d ia i k o m u n ik o w a n ie m asowe. Teorie i a n a lizy prasy, radia,
telew izji i In tern e tu . W arszaw a.
G o b a n - K l a s T., 2005: Cyw ilizacja m edialna. Geneza, ewolucja, eksplozja. W arszawa. I t o Y., 1981: T he „Johoka S h a k a i ” A p p ro a ch to the S tu d y o f C o m m u n ic a tio n in J a p a n .
In: M a ss C o m m u n ic a tio n R eview Yearbook. Eds. G.C. W i l h o i t , H. D e B o c k S a g e . B everly H ills—London.
K e r n a n J., 1975: O ur friend, J .M a rita in . N ewYork. K ł o s k o w s k a A., 1981: Socjologia k u l tu r y . W arszaw a.
K r z y s z t o f e k K., S z c z e p a ń s k i M.S., 2002: Z ro zu m ieć rozwój. Od społeczeństw
tra d ycyjn ych do inform acyjnych. Katowice.
L e p a A., 2003: F u n k c ja logosfery w w y ch o w a n iu do mediów . Łódź.
M c L u h a n M., 2004: Z rozum ieć m edia. P rze d łu że n ia człowieka. W arszaw a, s. 39—53. M i c k l e t h w a i t J., W o o l d r i d g e A., 2003: Czas p r z y s z ły doskonały. W yzw ania
i ukryte obietnice globalizacji. P oznań.
N a i s b i t t J., N a i s b i t t N., P h i l i p s D., 2003: H ig h Tech. H ig h touch. Technologia
a p o s z u k iw a n ia sensu. P oznań.
N e g r o p o n t e N., 1997: Zycie cyfrowe. J a k się odnaleźć w w ieku komputerów. Warszawa. R i f k i n J., 2003: Wiek dostępu. N o w a k u ltu ra h iperkapitalizm u, w której płaci się za k a ż
d ą chw ilę życia. Wrocław.
S t r y k o w s k i W., S k r z y d l e w s k i W., red., 2004: K om petencje m ed ia ln e społeczeń
stw a wiedzy. Poznań.
T h o m p s o n J.B., 2001: M e d ia i nowoczesność. Wrocław.