• Nie Znaleziono Wyników

Sienkiewiczowski szok kulturowy, czyli o amerykańskich zwyczajach sprzed ponad stu lat

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sienkiewiczowski szok kulturowy, czyli o amerykańskich zwyczajach sprzed ponad stu lat"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Rółkowska

Sienkiewiczowski szok kulturowy,

czyli o amerykańskich zwyczajach

sprzed ponad stu lat

Media – Kultura – Komunikacja Społeczna 2, 159-166

(2)

S

ie n k ie w ic z o w s k i

s z o k

k u l t u r o w y

,

CZYLI O AMERYKAŃSKICH ZWYCZAJACH

SPRZED PONAD STU LAT

W r o k u 2005 m in ę ło sto lat od p r z y z n a n ia H e n ry k o w i S ie n k ie w ic z o w i L ite ­ rac k iej N a g r o d y N obla. W a rto je d n a k w s p o m n ie ć n as ze g o w ie lk ie g o p is a rz a nie ty lko j a k o a u to ra Trylogii c z y Quo vadíš, któ re p r z y n io s ł y mu ś w ia to w ą sławę, ale ta k ż e j a k o p i s a r z a - p o d r ó ż n ik a , m łode go, bo z a le d w ie tr z y d z ie s to le tn ie g o , fe lie to n is tę p o d r ó ż u ją c e g o po S ta n a c h Z je d n o c z o n y c h A m e r y k i P ółnocne j. W sw y ch listach zz a o c e a n u , d ru k o w a n y c h najp ierw w „ G a z e c ie Polskiej", opisał nie ty lk o p ię kne k ra jo b r a z y N o w eg o Ś w iata i w e s te r n o w e p rz y g o d y z D z i­ kiego Z a c h o d u , ale ta k ż e zw y c z a je i styl ży c ia A m e ry k a n ó w . A w ięc relacje L itw o s a n ie s ą j e d y n i e w s p a n i a ły m u tw o r e m lite ra c k im , ale ta k ż e d o k u m e n te m tr a k t u j ą c y m o k u ltu r z e i sp o łe c z e ń s t w i e a m e r y k a ń s k i m w II p o ło w ie X IX . To r ó w n i e ż p r a c a na te m a t k o m u n ik a c ji in te r k u ltu r o w e j, to ź ró d ło w ie d z y o szoku k u ltu r o w y m , j a k ie g o z a p e w n e d o z n a ł p isa rz po p r z y p ły n i ę c i u n a k o n ty n e n t a m e r y k a ń s k i .

C z y ta ją c Listy z podróży do Ameryki m o ż n a stw ie rd z ić , j a k ie było s p o ­ łe c z e ń s tw o a m e r y k a ń s k i e w o w y m czasie, a p rz y n a jm n ie j ja k p o strz e g a li je p r z y b y s z e z z e w n ą tr z - z Europy. L itw o s d o k ła d n ie p r z y g lą d a ł się sp o so b o w i z a c h o w a n ia się tubylców , ich m a n ie r o m , gd y ż - ja k pisze T ocque ville : „W y­ d a w a ło b y się, że nie m a nic b ard z iej p o z b a w io n e g o z n a c z e n ia n iż z e w n ę tr z e fo rm y lu d z k ie g o d z ia ła n ia , i z a r a z e m nie m a rzeczy, do której ludzie p r z y w i ą ­ z y w a lib y w ię k s z ą w a g ę ''1.

N a le ż y też w s p o m n ie ć , że w P olsce w latach s ie d e m d z ie s ią ty c h X IX s tu ­ lecia u k a z y w a ły się r ó w n ie ż rela cje o A m e r y c e a u t o rs tw a o bcyc h p isa rz y i że z n a n e były one S ie n k ie w ic z o w i. I co ciekaw e, j e s t w iele analo g ii m ię d z y u tw o r a m i o N o w y m Ś w iecie a u t o rs tw a L itw o sa i z a g r a n ic z n y c h pisarzy. N a jw ­ c z e ś n ie js z y m d z ie łe m - na które p o w o łu je się w ie lo k ro tn ie S ie n k ie w ic z - są

1 A. de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, W arszawa 1976, s. 397. Szeroko o pobycie Tocqueville'a w A m eryce w: I, G rudzieńska-G ross, Piętno rewolucji. Custine, Tocqueville i wyobraźnia romantyczna,

(3)

160 Maria Rółkowska

Notatki z podróży do Ameryki C h a r l e s a D i c k e n s a 2, k t ó r y c h p o ls k i e w y d a n i e

u k a z a ł o się w 1844 r o k u , a k tó r e b y ły z a p is e m p o d r ó ż y a n g i e l s k i e g o p is a r z a po N o w y m Ś w ie c i e t r z y d z i e ś c i c z t e r y la ta p r z e d p o b y te m n a ty m k o n t y n e n ­ c ie L itw o s a . D r u g i m u tw o r e m j e s t k s i ą ż e c z k a O lim p i i A u d o u a r d Podróż po

Ameryce Północnej, k t ó r a z o s t a l a o p u b l i k o w a n a po p o ls k u w W a r s z a w i e

w 1875 r o k u 3.

P ie r w s z e w r a ż e n i a S ie n k ie w ic z a o d n o ś n ie c h a r a k te r u A m e r y k a n ó w , po p r z y b y c iu p rze z niego na z iem ię a m e r y k a ń s k ą w 1876 roku, nie były p o z y t y w ­ ne. A u to r pisał o u d e r z a ją c y m b ra k u o g lą d y i u p rz e jm o śc i o r a z goto w o śc i do po m o c y , a t a k ż e o g b u r o w a to ś c i tu b y lc ó w 4, p rz e z co „ z w ła s z c z a p o cz ą tk o w e s to s u n k i z n im i sta ją się praw ie n ie z n o ś n e ” [LZ P D A I 95]. Litw os, pa trz ą c y na A m e r y k a n ó w z p u n k tu w id z e n ia c u d z o z ie m c a , w y r a ż a ł t a k ą s a m ą o p in ię o n ic h j a k O lim p ia A u d o u ard :

Sienkiewicz:

„Powszechnie jednak o cudzoziemca nikt się tu nie troszczy” [...] [LZPDA I 94].

P rz y g lą d a ją c się o b y cz ajo m w N o w y m Ś w iecie. autor Listów z podróży do

Ameryki pisał o ta k ic h , k tó re uw a ż a ł za „ d z ik ie p r z y z w y c z a je n i a r a ż ą c e n a d ­

z w y c z a j k a ż d e g o ś w ie ż e g o z z a O c e a n u p r z y b y s z a ” [L Z P D A I 93]. N ie w ą tp li­ w ie za n a jb a rd z ie j s z o k u ją c e z a c h o w a n ie A m e r y k a n ó w u z n a ł L itw os d w a z w y ­ czaje. O j e d n y m z nich w s p o m in a ł p o n a d trz y d z ie ś c i lat p rz e d S ie n k ie w ic z e m D ic k e n s - a s ło w a obu a u to ró w s ą b a r d z o podobne:

3 K siążka ta ukazała się w Londynie w 1842 roku pod tytułem American Holes for General Circulation

W polskim przekładzie została opublikowana w Warszawie, w 1844 roku, pod tytułem Zarysy Ameryki przez Czarlza Dikkinsa. Zob Z Najder, O „Listach z podróżydo Ameryki Henryka Sienkiewicza,

"Pam iętnik Literacki” 1955, z. 1, s. 74. Zob też Nota od wydawcy W: K. D ick en s, Notatki z podróży do Ameryki, tłum. B. Czerwijowska, posłowie i przypisy A. Staniewska, W arszawa 1978, s. 317. 5 Zob. Z. Najder, O „Listach z podróży”..., dz, cyt., s. 75. Tam też badacz pisze, Ze nie udało mu się ustalić

daty francuskiego wydania

4 W szystkie cytaty z Listów z podróży do Ameryki podaję według wydania: H Sienkiewicz., Listy z po­ dróży do Ameryki. W tegoż. Dzieła, wydanie zbiorowe pod redakcją J Krzyżanowskiego, t. XLI-XLII, W arszawa 1950. Za cytatem um ieszczam w nawiasie kwadratow ym pierwsze litery tytułu, num er tomu i num er strony [LZPDA I 94-95].

Dickens:

„W Nowym Jorku wszystko jest dla Amerykanina [...] nie myślą tu bynaj­ mniej o cudzoziemcach”*'.

(4)

Sienkiew icz:

„Ohydny zwyczaj żucia tytuniu zmniej­ sza się już wprawdzie, zwłaszcza po większych miastach, coraz bardziej, ale i dziś jeszcze jest dość powszechny. Rzuciwszy okiem na pierwsze lepsze zgromadzenie ludzi dostrzeżesz, że większa część mężczyzn porusza syste­ matycznie szczękami, jakby należała do zwierząt przeżuwających, i spluwa co chwila obrzydliwy sos tytuniowy; [...] W hotelach i restauracjach, gdzie tylko są marmury, znajdują się także i druko­ wane ostrzeżenia proszące publiczności, aby raczyła spluwać do spluwaczki, nie zaś na marmury, które się od tego plamią i psują. Wreszcie spluwaczki znajdują się w ogromnej ilości wszędzie, tak w mieszkaniach prywatnych, jak i w miej­ scach publicznych” [l,ZPDA I 97].

Dickens:

„Ten plugawy zwyczaj przyjął się we wszystkich miejscach publicznych w Ameryce. W sądach sędzia dostaje osob­ ną spluwaczkę dla siebie, woźny dla sie­ bie, a więzień dla siebie [...] W szpitalach napisy na ścianach proszą studentów medycyny o wydalanie soku tytoniowego do specjalnych skrzynek i o nieplamienie nimi schodów. W gmachach publicznych administracja, uciekając się do tego sa­ mego sposobu, zaklina interesantów, aby strzykali wydzielinę swych zwitków pra­ sowanego tytoniu [...] do państwowych spluwaczek zamiast na podstawy mar­ murowych kolumn’’*2.

O baj a u to rz y p isa li ta k ż e , iż zw y c za j ten u p o w sz e c h n ił się naw et p o d c z a s o b ra d sądów :

Sienkiew icz:

„Sędzia prezentujący [...] poruszając jak wól szczękami wypchanymi tytu- niem. wodził omdlałym wzrokiem po zgromadzeniu; sędziowie przysięgli [...] żując również tytuń, leżeli raczej, niż siedzieli w swych krzesłach [...] wszyscy chrząkali, pluli, jakby pobie­ rali za to osobne pensje” [,..][LZPDA I 97-98].

Dickens:

„Nie zapomniano jednocześnie o człon­ kach sądu. I o publiczności, wielkiej liczbie ludzi, którzy, prawem natury, muszą pragnąć spluwać nieustannie”*3.

S ie n k ie w ic z in fo rm o w a ł te ż o z a c h o w a n iu , k tó re w ią z a ło się z k ro je n ie m ty to n iu , a m ia n o w ic ie o ty m , że Ja n k e s kroi w sz y stk o , „co m u p o p a d n ie pod o c z y ” [L Z P D A I 96] i w ielu ludzi „n o si u m y śln ie na ten cel p rz e z n a c z o n e k a ­ w a łk i d re w n a ” [ L Z PD A I 96]. T ak że D ick e n s w sp o m in a ł o s tru g a n iu w są d z ie .

(5)

162 Maria Rółkowska

lecz nie k a w a łk ó w d re w n a , a w y k a ła c z e k ze sta re g o , g ęsieg o p ió r a 5.

M ło d e g o p is a rz a z ziem p o lsk ich r a z iły ta k ż e zw y c za je z w ią z a n e ze sp o ż y ­ w an ie m p o siłk ó w p rz e z A m ery k a n ó w . I w ty m p rz y p a d k u o p in ie S ie n k ie w ic z a i fra n c u s k ie j au to rk i - O lim p ii A u d o u a rd - b yły ta k ie sam e: d a n ia nie są s e rw o ­ w an e w ja k ie jk o lw ie k k o le jn o śc i, a w s z y s tk ie p o tra w y z n a jd u ją się na sto le w ty m sa m y m c z a s ie , s ą w ię c zim n e.

Sienkiew icz:

..Według zwyczajów amerykańskich przed każdym z gości stawiają tu mnó­ stwo porcelanowych miseczek ze wszel­ kiego rodzaju jadłem od razu [...] Zaczy­ naj, skąd chcesz, jedz co chcesz, nikt tu na to nie patrzy [...] Skutkiem tego systemu w jedzeniu wszystko tu jada się zimne, skrzepie, zdębiałe. nawet w najlepszych restauracjach”[LZPDA I 79-80].

A udouard:

,.Posługacz przynosi od razu cały obiad - od rosołu aż do wetów [...] wszystkie potrawy [...] ustawiają się koło twojego talerza. Amerykanin robi z tego wszy- skiego jedną mieszaninę w dużym tale­ rzu i zabiera się dojedzenia [...] To przy­ najmniej praktyczne, nikt nie traci czasu, ale obiad je zimny”*4.

F ra n c u z k a p is a ła ta k ż e o s p o so b ie z a c h o w a n ia się tu b y lc ó w p o d c z a s j e ­ d z e n ia : „ A m e r y k a n in [...] w ięc ej u ż y w a n o ża n iż w id e lc a [...] o b liz u je o s tr z e n o ża ję z y k ie m [...] A m e ry k a n ie o b c ie ra ją b ez ż a d n e j c e re m o n ii p a lc e o o b ru s , k ła d ą k o śc i z ry b n a sto le lub rz u c a ją je na z iem ię. K to z n im i je p rz y je d n y m sto le, m o że s tr a c ić a p e ty t na c a le ż y c ie ”6. S ie n k ie w ic z za ś d o n o s ił o z w y c z a ­ ja c h po p o s iłk u : „P o sk o ń c z o n y m p o s iłk u w s ta ją i ro z c h o d z ą się, g d z ie k to ch c e, n ie d z ię k u ją c so b ie w z a je m n ie z a to w a rz y s tw o i n ie c z e k a ją c je d n i na d r u g ic h ” [L Z P D A I 79].

O g ó ln a o p in ia o b o jg a p o d ró ż o p is a rz y o k u c h n i a m e ry k a ń s k ie j je s t ró w ­ n ie ż z b ie ż n a :

Sienkiew icz:

„Kuchnia amerykańska jest najniegodziw- szą kuchnią na święcie’' (LZPDA I 80].

A udouard:

,.W żadnym kraju na świecie nie ma tak zlej kuchni, jak w Ameryce”*5.

S ie n k ie w ic z p rz y g lą d a ł się te ż b a c z n ie k o b ie to m a m e r y k a ń s k im , c h o ć nie byl n im i c h y b a z a c h w y c o n y , g d y ż p isa ł: „ P o d o b a m i się n ie z m ie r n ie w ie le

’ Zob. tam że, s. 60. '' Tamże, s 52.

(6)

rz e c z y w A m e ry c e , ale n ie k o b ie ty ” [L Z P D A II 234]. L itw o so w i n ie p o d o b a ły się - ju ż n a p ie rw s z y rz u t o k a - z b y t w y d u m a n e i k o lo ro w e s tro je A m e r y k a ­ nek . S ie n k ie w ic z i D ic k e n s k o m e n to w a li m o d ę k o b ie c ą p ra w ie id e n ty c z n ie :

Sienkiew icz:

„Amerykanki stroją się więcej jak wszyst­ kie kobiety na świecie. Stojąc przez pół go­ dziny na Broadway w New Yorku, więcej widziałem rozmaitych sukien jedwabnych i kaszmirowych, czarnych, żółtych, zielo­ nych, pstrych i czerwonych, niżbym mógł zobaczyć na bulwarach w Paryżu. Niewiele w tym wszystkim smaku, ale wiele prze­ pychu. W hotelach na obiady przychodziły damy postrojone jak na bal, w złotych ma- nelach, zausznicach, naramiennikach, itp ” [LZPDA I 103-104].

Audouard:

„A te panie, niech je Bóg ma w swojej opie­ ce -jak że się ubierają! Obejrzeliśmy w cią­ gu tych dziesięciu minut więcej kolorów, niżbyśmy ich zdołali dostrzec gdzie indziej przez dziesięć dni. Co za różnorodne para­ sole! Co za tęczowe jedwabie i atłasy! Co za różano prześwitujące, przejrzyste poń­ czoszki i obcisłe, cieniutkie trzewiki, co za furkotanie wstążek i jedwabnych chustów. co za wystawa bogatych płaszczów o ja ­ skrawych kaptur-kach i podbiciach!”*1'.

C o ciek a w e , ró w n ież O lim p ia A u d o u ard - je d y n a k o b ie ta w o m a w ian y m g r o ­ nie p isa rz y - o stro ja ch A m e ry k a n e k w y p o w ia d a ła się ta k sam o ja k je j k o le d z y po p ió rze: „[...] w y stę p u ją w stro ja ch n a jd z iw n ie jsz y c h , bez ża d n eg o g u s tu , ale b o g aty ch , b a rd z o b o g aty ch . K a ż d a z ty c h k o b iet m a n a sobie p ię ćse t lub s z e ść se t ty się c y fra n k ó w w k le jn o ta c h , k o ro n k ac h , p ió rac h i k w iatac h . K olory: c z e rw o ­ ny, różo w y , n ie b iesk i i zielo n y m ie sz a ją się tu bez ładu i s y m e trii” 7. F ra n c u sk a p isa rk a i a u to r Listów z podróży do Ameryki p isali te ż o k o n tra śc ie , ja k i tw o rz y ­ ły ta k u b ra n e k o b iety obo k A m ery k a n ó w :

Sienkiew icz:

„Tak wystrojone kobiety dziwnie wy­ glądają obok mężczyzn, nie przywią­ zujących do ubioru żadnego znaczenia” [LZPDA I 209].

A udouard:

„Amerykanie [..,] dziwnie wyglądają przy swoich żonach”*7.

Z d a n ie m L itw o sa z a u w a ż a ln y na p ie rw sz y rz u t o k a sz a c u n e k w o b ec A m e ­ ry k a n e k w y n ik a ł po p ro stu z fa k tu , iż było ich o w iele m n iej n iż m ę ż c z y z n , a w ięc „ p o p y t tu na płeć p ię k n ą dalek o je s t w ię k sz y od p o d a ż y ” [L Z P D A I 105].

(7)

164 Maria Rółkowska

A u to r p isał, że S tany Z je d n o czo n e to kraj „b o g a ty w e w sz y stk o , a ub o g i ty lk o w k o b ie ty " [L Z PD A I 204], a w ięc pleć p ię k n a nie m usi m a rtw ić się o byt, g d y ż na je d n ą ko b ietę p rz y p a d a sta ty s ty c z n ie co najm n iej p ięciu m ę ż c z y z n 8. R ó w n ie ż w ży ciu m a łż e ń sk im i ro d z in n y m , z d a n ie m S ie n k ie w ic z a , p o z y c ja kobiet była u p rz y w ile jo w a n a : „P o c z c iw y i n ie w y c z e rp a n e j cierp liw o śc i „ J o h n ” je s t n ia ń k ą , k u c h a rk ą , o g ro d n ik ie m , pani zaś dom u k o ły sz e się na k rz e śle , p rz y jm u je g o ści, u b ie ra się, pieści sw oje ro zp u sz cz o n e ja k d z ia d o w sk i bicz baby (b ab ę ) i oto całe je j z a ję c ie ” [LZ PD A I 206].

P is a rz o b a la ł w sw y ch k o re s p o n d e n c ja c h te ż m it z w ią z a n y z N o w y m Ś w ia ­ te m , a m ia n o w ic ie is tn ie n ie w ó w cza s e m a n c y p a c ji w śró d m ie s z k a n e k S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h . Z a o c e a n e m - ja k re la c jo n o w a ł L itw o s - is tn ia ła m o ż n o ść e m a n c y p a c ji9, m ia ła o n a w s z e lk ie w a ru n k i p o trz e b n e ku te m u , aby się ro z ­ w in ą ć , ale nie b y ła o n a o b e c n a w A m e ry c e , „g d y ż w p ra w a c h i o b o w ią z k a c h sp o łe c z n y c h k o b ie ta n ie w ie lk i tu b ie rz e u d z ia ł” [L Z P D A I 202]. S ie n k ie w ic z p is a ł, że e m a n c y p a c ja is tn ie je ta m , g d z ie k o b ie ty z m u sz o n e są do s z u k a n ia n o w y ch sp o so b ó w na z d o b y c ie śro d k ó w do ż y c ia , nie m o g ą c p o z o s ta w ić s w o ­ je g o losu w y łą c z n ie w rę k a c h m ę ż c z y z n . D o d aw ał te ż , iż w E u ro p ie o w ie le w ię c e j k o b ie t p ra c o w a ło w fa b ry k a c h , b iu ra c h te le g ra fic z n y c h i p o c z to w y c h , k a s a c h rzą d o w y c h i p ry w a tn y c h n iż za o c e a n e m 10 *, p o d c z a s g d y w rę k a c h A m e ry k a n e k z n a jd o w a ło się je d y n ie n a u c z a n ie e le m e n ta rn e , a w ięc był to d o p ie ro p ie rw s z y k ro k w d ro d z e k o b ie t do u d z ia łu w p ra w a c h i o b o w ią z k a c h s p o łe c z n y c h " .

N ie z g o d n a z p ra w d ą o k a z a ła się ró w n ie ż o p in ia o w y s o k im w y k s z ta łc e n iu k o b ie t a m e ry k a ń s k ic h . A u to r Listów z podróży do Ameryki s p o d z ie w a ł się s p o tk a ć za o c e a n e m w ie le A m e ry k a n e k b ę d ą c y c h d o k to r a m i, a d w o k a ta m i, u rz ę d n ik a m i, le c z ta k się nie sta ło . W s p o m n ia ł ty lk o o p a n i M a c -C le fta n , k tó r a by ła p u łk o w n ik ie m w N o w y m Jo rk u i k o b ie c ie , k tó r a b y ła d u c h o w n ą w s ta n ie W y o m in g 12. K o b ie ty w A m e ry c e , z d a n ie m S ie n k ie w ic z a , m ia ły m o ż ­ n o ść k s z ta łc e n ia się, ta k ja k m ia ły m o ż n o ść u d z ia łu w ż y c iu p u b lic z n y m , le cz z tej m o ż liw o śc i k o rz y s ta ła ty lk o n ie w ie lk a ich c z ę ś ć 13. Z d a n ie m p is a rz a , p o z io m w y k s z ta łc e n ia A m e ry k a n e k , w p o ró w n a n iu z E u ro p e jk a m i n a le ż ą c y ­ mi do w y ż sz y c h sfer, był o w iele n iż s z y - „w ie śc i k r ą ż ą c e w E u ro p ie o z a ­ k ła d a c h tu te js z y c h n a u k o w y c h w y łą c z n ie ż e ń sk ic h s ą do w y s o k ie g o s to p n ia p r z e s a d z o n e ” [L Z P D A I 203]. A u to r p isa ł, że m ie s z k a n k i N o w eg o Ś w ia ta

* Zob H Sienkiewicz, dz cyt, t I, s. 205 * Zob. tam że, t I, s. 200.

Zob. tam że, t. I. s. 202. " Zob. tam że, t I, s. 200-203. 12 Zob. tam że, t. I, s. 201. 15 Zob. tam że, 1.1. s. 203.

(8)

tw ie r d z iły je d y n ie , że m ó w ią po f ra n c u s k u , o lite r a tu r z e i s z tu k a c h p ię k n y c h n ie w ie lk ie m ia ły p o ję c ie , n ie z n a ły się te ż n a ry s u n k u łub m a la rs tw ie , a z n a ­ jo m o ś ć m u z y k i, c h o ć r o z p o w s z e c h n io n a , b y ła p o w ie rz c h o w n a 14.

S ie n k ie w ic z u w a ż a ł n a to m ia s t, że n ie w ą tp liw ie m o ż n a było m ó w ić o e m a n c y p a c ji m ło d y c h A m e ry k a n e k ro z u m ia n e j ja k o ró w n o u p ra w n ie n ie w k o n ta k ta c h u c z u c io w y c h z m ę ż c z y z n a m i, g d y ż k o b ie ta za o c e a n e m m o g ła s a m a d e c y d o w a ć o w y b o rz e p a r tn e ra , co d z iw iło p rz y b y sz ó w z E u ro p y . P isa ł: ,.M ło d y c z ło w ie k i p a n n a sto ją c y ze s o b ą w ta k im , z r e s z tą b y n a jm n ie j nie se k re tn y m s to s u n k u , w id u ją się ze s o b ą sam n a sa m , ile ra z y im się p o d o b a , c h o d z ą w e d w o je n a sp a c e ry , p o d r ó ż u ją n aw e t; sło w e m : s ą c ią g le ze s o b ą i p o z n a w a ją się w z a je m n ie . Je ż e li c h a r a k te ry ich p r z y s ta ją do sie b ie , w ó w cza s f lir ta tio n z m ie n ia się w z w ią z e k m a łż e ń s k i; je ś li za ś n ie , k a ż d e o d c h o d z i w sw o ją s tro n ę . W E u ro p ie s to s u n e k ta k i w y w o ła łb y n ie z a w o d n ie m n ó stw o s k a n d a lic z n y c h n a s tę p s tw . Tu ich nie w y w o łu je . Z je d n e j stro n y stoi te m u na p rz e s z k o d z ie c h ło d n y te m p e ra m e n t k o b ie t, w k tó ry m ro z w a g a p rz e w a ż a nad u c z u c ie m ; z d r u g ie j - o p in ia , k tó ra w d a n y m ra z ie c a łą o d p o w ie d z ia ln o ś ć z w a la na m ę ż c z y z n ę i w y łą c z n ie je g o ty lk o p o d a je na o h y d ę p u b lic z n ą ; na k o n ie c i p ra w o d a w stw o , k tó re pod k a r ą o g ro m n y c h su m p ie n ię ż n y c h k a ż e m u się ż e n ić n a ty c h m ia s t i słu s z n o ś ć p rz y z n a je k o b ie c ie n aw et w ó w cza s, gdy w id o c z n ie r z e c z y się m a ją in a c z e j” [L Z P D A I 212]. S y tu a c ję A m e ry k a n e k i ich p o z y c ję w s p o łe c z e ń s tw ie N o w eg o Ś w ia ta L itw o s b a rd z o la k o n ic z n ie i tr a f n ie p o d su m o w a ł je d n y m z d a n ie m : „ P ra w o d a w s tw o j ą k o k ie tu je , o b y cz aj d a je je j w o ln o ść , o p in ia o s ła n ia j ą n a w e t w te d y , k ie d y b ro i, m ę ż c z y z n a j ą r o z p ie s z c z a ” [L Z P D A I 206].

Z c z a s e m o p in ia S ie n k ie w ic z a w y s ta w io n a m ie sz k a ń c o m S tan ó w Z je d n o ­ cz o n y c h u le g ła d ia m e tra ln e j z m ia n ie - na p o z y ty w n ą . L itw o s p isa ł, iż czy m b liż e j i d o k ła d n ie j p o z n a w a ł s p o łe c z e ń s tw o a m e ry k a ń s k ie , ty m b a rd z ie j u cz y ł się je s z a n o w a ć 15, a je g o z d a n ie o A m e ry k a n a c h sta ło się p o c h le b n e . C echy, k tó re u w a ż a ł w c z e ś n ie j za w ady, z a c z ą ł tra k to w a ć ja k o z a le ty . A u to r d o c e n ił p ro s to tę ich z a c h o w a n ia : „ A m e ry k a n in je s t b e z c e re m o n ia ln y , p e łe n p ro sto ty , a n aw e t g b u ro w a to ś c i. G d y m tu p rz y je c h a ł, w y d a w a li m i się w sz y s c y n ie ­ z m ie r n ie n ie g rz e c z n i - te ra z ju ż p rz y w y k łe m do te g o , co u d ę c e j, p ro sto tę tę w' o b e jś c iu się m ię d z y m ę ż c z y z n a m i c e n ię w ię c e j n iż e u ro p e js k ą k o k ie te rię [...]” [L Z P D A II 235]. T ak ie w ła ś n ie b yły p ie rw sz e w ra ż e n ia p o lsk ie g o p is a ­ rz a z p o b y tu za o c e a n e m .

N ie sp o só b n ie z a u w a ż y ć , ja k b a rd z o o p in ie S ie n k ie w ic z a b y ły z b ie ż n e ze z d a n ia m i p is a rz y z A n g lii i F ra n cji - D ic k e n sa i A u d o u a rd . N a le ż y te ż z w r ó ­

N Zob tam że, t. I, s. 209-210. 15 Zob. tam że., 1.1, s 197

(9)

166 Maria Rółkowska

cić uw ag ę na fa k t, iż p ra w ie w s z y s tk ie z o p isa n y c h p rz e z L itw o sa z a c h o w a ń s ą w c ią ż a k tu a ln e . G d y b y p is a rz d z iś z n a la z ł się n a je d n e j z u lic - n ie k o n ie c z ­ nie N o w eg o Ś w ia ta - a c h o c ia ż b y n a s z e g o m ia s ta , z o b a c z y łb y w sz y s tk o to , co o p isy w a ł w A m e ry c e p o n a d sto lat te m u - p o śp ie c h , b ra k u p rz e jm o ś c i, rz u c ie g u m y (z a m ia s t ty to n iu ), b a rd z o k o lo ro w e s tro je (nie ty lk o k o b iet), s z y b k ie j e ­ d z e n ie w b a ra c h . Z a p e w n e z d z iw iło b y L itw o sa , ja k b a rd z o z a m e ry k a n iz o w a ­ ła się „ s ta r a ” E u ro p a . B yć m o że p is a rz d o z n a łb y w tó rn e g o sz o k u k u ltu ro w e g o - k tó ry u d z ie la się w ie lu o so b o m po p o w ro c ie do r o d z in n e g o k ra ju .

W arto p o d k re ś lić , ja k b a rd z o sło w a n a p isa n e w d ru g ie j p o ło w ie X IX w iek u s ą p ra w d z iw e n a p o c z ą tk u X X I s tu le c ia . D o b ra lite r a tu r a i tr a f n e s p o s tr z e ­ ż e n ia n a te m a t s p o łe c z e ń s tw a i k u ltu r y są c z ę s to w c ią ż a k tu a ln e - ta k je s t na p e w n o w p r z y p a d k u tw ó rc z o śc i S ie n k ie w ic z a .

Cytaty

Powiązane dokumenty

mnę choćby mszał łacińsko-polski wydany przez XX. Misjonarzy w Krakowie ■’). Prócz tego znane są dwa inne wydania mszału polskiego z przeszłego stulecia, które

Omówimy parę przykładowych zadań Paula Hewitta (publi- kowanych w The Physics Teacher). Jak pisze Hewitt we wstępie do swojego podręcznika Fizyka wokół nas „fi- zyka jest nauką

In education, we make use of collections, descriptions, recordings, images, schemes, models, simulations and prototypes to represent selections of the world in the best possible

Biorąc pod uwagę specyfikę działania systemu parkingów P&R, do badania włączono dane dotyczące: liczby i pocho- dzenia osób dojeżdżających do pracy do Łodzi, liczby i

Stąd zwracam się do wszystkich mieszkańców Lu- belszczyzny, żeby jeszcze raz poszukali w starych kufrach, biurkach, szafach, a nawet na strychach taśm filmowych z daw- nych

Demokracja jest, zdaniem Weavera, systemem słabym: jej słabość obnaża się szczególnie w obliczu kryzysu, na przy­.

Ekologię filozoficzną można by zatem podzielić – ze względu na rozważa- ne przez nią problemy – na etykę środowiskową, która zajmuje się problemem relacji

Wyjątkową wartość mają panoramy zrobione z nieistniejącej już obecnie wieży ciśnień (dawny Plac Bernardyński, dziś Plac Wolności).. Widać na nich świeżo wybudowany