• Nie Znaleziono Wyników

"Niels Bohr - his Life and Work as Seen by his Friends and Colleagues", Amsterdam 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Niels Bohr - his Life and Work as Seen by his Friends and Colleagues", Amsterdam 1967 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

n a u k o w e j — s p o w o d o w a n y m i n . k on ie cz n o ś cią p rzeszk olen ia k a d r y w y s p e cja liz o ­ w a n e j i w yrauoandem p oza n a w ia s ja k o n ie o d p o w ia d a ją cy c h n o w y m w y m o g o m d zia ła ln ości a m a torów , dyletantów , auto-dydaktów , k tó r z y tak w ie lk ą rolę o d g ry w a li w X I X w . n a p o lu a r c h e o lo g ii — > w szy stk o t o ¡nie u le g a w ą tp liw o ści, ale i z te g o 00 au tor p r z y to cz y ł w y n ik a , że ten zm ierzch b y ł r ó w n ocz eśn ie św item arch eo log ii n o w e j.

Z a m y k a ją c s w e w y w o d y , -dr A b r a m o w ic z ¡nieco m ie js c a — ch y b a za m a ło — p o ś w ię c ił's p r a w ie p o w ią z a ń a rch e o lo g ii p o ls k ie j iz og ó ln y m i p rą d a m i k u ltu ra ln ym i 1 teoria m i n a u k o w y m i w E u ropie, słu szn ie w s k a z u ją c n a pewnie p o d ob ień stw a w m oityw aoh i k ie ru n k a ch -zainteresowań a r c h e o lo g ii w -Polsce i in n y ch k ra ja ch eu ro p e jsk ich . Jest t o tym b a rd zie j pożyteczn e, że w d zieja ch n a u k i p o ls k ie j, ja k w o g ó le w d zieja ch p olsk ich , zb yt -c-zęsto -akcentuje się tę jakąś sw oistość i tam , g d zie m a m y do -czynienia -z p rocesa m i -charakterystyczn ym i d la całej k u ltu ry eu ro p e jsk ie j.

M arian H. S erejsk i

N iels Boh r — his L ife and W o rk as S een b y his Friends and Colleagues. ‘ N orth - -H-oIlland P u b lish in g C om pan y, A m sterd a m 1987, ss. 3 5 2 + X X .

Jakże -fascyn ującą rzeczą jest śledzić k o le je ży cia i ¡tw órczości -wielkich u czo­ n y ch . T y m b a rd ziej, g d y u czon y m je-st w ielk i fiz y k iNiels B o h r! W ielo w y m ia row a je g o -.sylwetka, w y ła n ia ją c a się z p a s jo n u ją c e j le k tu ry w sp o m n ień p isa n y ch p rzez je g o blisk ich , p r z y ja c ió ł i w sp ó łp ra co w n ik ó w , w y m a g a ch yba do p e łn e g o zrozu m ie­ nia — za stosow a n ia tej zasady k om p lem e n ta rn o ści, k tórą B oh r z ta k im p o w o d z e ­ n iem stosow a ł w fiz y c e i o d k r y w cz o p rzen osił na in ne dziedzin y.

Z w a ż m y b o w ie m : zgadnie z pow szech n ą opinią, B oh r od la t n a jw cze śn ie jszy ch n ie p r z e ja w ia ł -ceich, ja k ie -chcielibyśm y p r zy p isy w a ć lu dziom w ie lk im . -Nie b y ł -cu­ d o w n y m -dzieckiem, w szk ole b y ł dobrym , m oże n a w e t b a rd z o d ob ry m uczniem , ale n ie za sk a k u ją co b ły s k o tliw y m . S iła je g o tw ó r cz o ś ci p ozosta ła do k o ń c a ży cia daileka od tego-, co n a zw a lib y śm y w irtuoz-ostw em . Z -drugiej strony, zu pełn ie w y ją tk o w a r o la B o h r a w roizw oju w sp ó łc z e s n e j fiz y k i -stawia g o w p ie rw szy m rzędzie n a j­ b a rd z ie j ¡znakom itych u czon ych .

K u szą ce -jest p o ró w n a n ie B oh ra iz n ie m n iej zn a k om ity m fizy k ie m p ra w ie tej sa m ej g en eracji, A lb e rtem ¡Einsteinem. -Einstein n ie m ia ł ża d n y ch p o p r z e d n ik ó w w w y ło ż o n e j p r z e z sie b ie -ogólnej teorii w zg lę d n o ś ci i p ozosta ł d o k o ń c a ż y cia ra czej u czo n y m .sam otnikiem . Jednak og rom n a w a żk o ś ć je g o teorii ¡spraw iła —- n-a p rzek ó r je g o -odosobnieniu — że w szy stk ie p ow a żn e o śr o d k i św ia tow e fiz y k i teorety cz n e j za jm u ją się dziś, m ię d z y in nym i, te orią w z g lęd n ości. I ¡chociaż Einstein n ie s t w o ­ rz y ł s z k o ły w ś c is ły m znaczeniu te g o słow a , t-o jed n a k d a ł -coś w ię c e j, d a ł n o w y dzi-ał fizy k i, a p o n a d to p ozosta ł p o p ię ćd zie s ię ciu la ta ch tym , k t ó r y w o w y m d zia le zarobił n a jw ię c e j. In a czej rz e cz m a ¡się ¡z Biohrem.

E lem en ty p o ję c io w e n o w e j fizy k i, k tó r e B o h r za w a rł w s w o ic h postu latach, a w ię c k w a n to w y i -dualny ch a ra k ter -zjawisk m ik rośw ia ta , znane -były ju ż w c z e ś ­ n ie j w h ipotezie k w a n tó w P la n ck a, za stosow a n ej do teorii ¡prom ieniow ania -ciała d osk on a le czarnego, i w teorii E insteina zja w isk a fotoel-ektryoznego. M-ało te g o ; ok aza ło się, że te oria B oh ra jest ¡zaledw ie p ie rw szy m k rok iem 'ku n o w e j fizy ce , i to kmokiem d o ś ć -niepew nym . W k rótce znaleźli ¡się fizy-cy, k tórzy zn aczn ie ¡udoskonalili te o rię B oh ra. W śró d n ic h zaś S om m e rfe ld p o d a ł ogólna w aru n k i k w a n tow e, a cała g ru p a m ło d y c h .fizy k ów -ze jSchrödingeirem, H eisem bergiem i D ira k iem n a c ze le p od a ła takie sfo r m u ło w a n ie m ech a n ik i k w a n to w e j, k tó r e ¡ob ow iązu je do -dziś dn ia.

T o, że B oh r p o tr a fił stać się cen tra ln ą p ostacią cie k a w ej e p o k i w y k u w a n ia się n o w e g o po-glądu n a fizy k ę m ik rośw ia ta , m oże b y ć w y ja śn io n e czym ś w ię c e j, n iż

(3)

ty lk o je g o w k ła d e m w n o w e te o rie k w a n to w e . T e d o d a tk o w e cech y o s o b o w o ś c i B oh ra zn ala zły sw ó j wyraiz w s ty lu je g o p r a c y . B oh r, ja k zg o d n ie w s z y s c y stw ier­

dzają, n igd y, lu b ¡prawie n ig d y , ¡sarni n ic n ie pisał. P o tr z e b o w a ł -zawsze d r u g ie j o so b y , z k tórą m ó g łb y d y sk u to w a ć, i d o p ie ro ja k o w y n ik d y s k u s ji p o w s ta w a ły pisan e teksty, d y k to w a n e p rze z B oh ra. P o trze b o w a ł B o h r za w sze k o ło sie b ie ¡grupki osób , k tó r y c h p o g lą d y , ¡częstokroć rozb ież n e z je g o w ła sn y m i, sp ełn iały r o lę k a ta lizatora

w w y zw a la n iu m o c y tw ó r cz y ch , k tó r e w Mim ¡tkwiły.

T e cech y E oh ra stały się m a gn esem , w o k ó ł k tó r e g o sk u p ia li się w ró ż n y ch ok resach czasu w szy scy , k tó r z y m ieli d u żo d o p o w ie d z e n ia ¡na (temat n o w e j fizy k i. Jako n atu ra ln y w y n ik 'tych , te n d e n cji p o w sta ł w K o p e n h a d ze In stytu t F izy k i T e ore ty czn ej, k tó r e g o B oh r b y ł d y rek torem , o d sa m eg o początku^ istn ien ia teg o In stytu tu -aż ¡do s w o je j ¡śmierci. R zecz jed n a k n ie w ityrn, że powsitał In stytu t, ¡gdyż p o w sta ją ic h ¡setki n a ca ły m św ie c ie . ¡Nie p o trze b a d o te g o Botora. N a tom iast B oh r b y ł p otrzeb n y , a b y w n iew ieilkiej D anii p o w sta ły In stytu t sltał się w k r ó t c e n a jp o ­ w a żn iejszy m n a św iecie ośrod k iem fiz y k i teo re ty cz n e j. I ta k im p o zo sta ł do dziś. T en fa k t n a jle p ie j ilu s tru je d od a tk ow e w a lo r y o s o b o w o ś c i B oh ra.

In n a p a ra k o m p lem en ta rn y ch c e c h B o h ra t o z d o ln ość d o n a d z w y cz a j ja sn eg o w y ło ż e n ia m y śli w tra k cie d y sk u sji w .małym kręg u o,sób i p otęg a daru p rze k o ­ n yw an ia dysk u tan tów , a je d n o c z e śn ie — op isy w a n a p rzez w ie lu i znana z an eg d ot sy lw e tk a B oh ra ja k o fa ta ln e g o w y k ła d o w cy . Ja k k ażd a p a ra ceCh k o m p le m e n ta r­ nych , tak i te d w ie ce ch y w za je m n ie się w y k lu c z a ją . I c h je d n a k d zia ła n ie stosu je się do innyCh o k o lic z n o ś c i, ja k ie tow arzyszą , z je d n e j stron y , n ie fo rm a ln e j d y sk u ­ sji w m a ły m k ręgu ¡osób, a z d ru g iej, b a r d z o . fo rm a ln e m u p rzem a w ia n iu przed du żym i o fic ja ln y m zgrom adzen iem .

B liscy B o h r a p r ó b o w a li i sob ie , i in n y m w y ja ś n ić to , ale p r ó b y w y p a d ły n ie - p rze k o n y w a ją co . B ra t N ielsa, H arald, sa m zn an y m a tem aty k , b y ł je d n y m z n a j­ zn a k om itszych w y k ła d o w có w . ¡Z apytan y o p r z y c z y n y r ó ż n icy m ię d z y n im i b ra tem w tym w zg lęd zie , ¡od pow iedział: „ P o prostu w k a ż d e j c h w ili m e g o w y k ła d u ja m ó w ię ty lk o o tym , co p o p r z e d n io w yjaśn iłem ,, n atom iast N iels zw y k le m ó w i o za­ gadn ien iach, k tó r e m a zam iar w y ja ś n ić p ó ź n ie j” i(s,. 303).

A b ra h a m P ais (s. 222), c h c ą c o k reślić B o h r a ja k o w y k ła d o w c ę , p o d a je h istorię o słyn nym sk rzy p k u E. Issay e’u, k tó r y sw e g o cza su u o zył c z ło n k a r o d z in y k ró le w ­ sk iej. Z a p y ta n y o p ostęp y , w y c ią g n ą ł r ę c e k u n ie b iosom i w e stch n ą ł: „A c h , je j k ró ­ lew sk a w y s o k o ś ć gra b o s k o ź le ” . P ra g n ą c w y ja ś n ić d a le j, d la cz e g o B o h r „b o s k o źle” w y k ła d a ł, p o d a je P a is p rzy k ła d w y k ła d u , w k tó r e g o p rz y g o to w a n iu on sa m b y ł p om ocn y. W p e w n y m m ie js c u B oh r, k o ń cz ą c a rgu m en tację, p o w ie d z ia ł: „...i ...i” , ¡na­ stępnie izr o b ił. pauzę, p o k t ó r e j n a stąp iło „A le ...” i dalsza ¡część refera tu . ¡Między „ i ” oraz „¡ale” w y s tą p iła lu k a, k tórą P a is m ó g ł sob ie w m y śli sam w y p e łn ić , ja k o zn a ją cy całość refera tu , ¡a cze g o B oh r zapom n iał n ajzw yk ilej g łośn o w y p o w ie d z ie ć.

N iels B oh r p rzed sta w io n y jest w 22 a rty k u ła ch w sp o m n ie n io w y ch książk i, p o ­ k ry w a ją c y c h cały ok res je g o tw ó r cz e g o ży cia oraz w y o d r ę b n ia ją c y c h p oszcze g óln e p o la a k ty w n o śc i p o za n a u k o w e j, lu b ty lk o zw iązan ej z n au k ą. T e ostatnie artyk u ły, a czk olw iek m n ie j in te r e su ją ce dla p o ls k ie g o czyteln ik a, św ie tn ie u zu p ełn ia ją ¡obraz bog a te j d zia ła ln ości B oh ra. Jest w ię c a rty k u ł o je g o d zia ła ln o ś ci p o lity cz n e j, w k t ó ­ r e j b y ł g o rą cy m rzeczn ik ie m p o w sze ch n e j ja w n o ś ci b a d a ń n a u k o w y ch , g d y ż w id zia ł w ty m czyn n ik ¡u m ożliw iający o d s u n ię cie od lu d zk o ści za g ro żen ia p rze z w o jn ę nu ­ klearn ą. Jest też a r ty k u ł o d zia ła ln ości B o h ra jiafco p rezesa D u ń sk iej A k a d e m ii N auk, je st w re s z cie a r ty k u ł ¡o r o li B o h ra w a d m in istrow a n iu n au k ą du ńską.

Piszą tak że sy n o w ie B o h r a o ,swym o jc u , p r z y czym A a ge Botor, sam zn a k om ity fizy k , o p isu je okres w o je n n y p o u cie czce B o h ra z D a n ii i w łą c z e n iu się je g o do p rac n ad am ery k ań sk im p r o je k te m a tom o w y m ; A a g e tow a rzy szy ł o jc u w ty m o k re ­ sie. D ru g i % sy n ów , H ans, o p is u je w sp om n ie n ia z ¡dzieciństw a, z k tó r y c h w y ła n ia się B oh r oto czo n y g ro m a d k ą d zieci r o z w ią z u ją cy ch zagadki lo g ic z n e i a r ty m e ty c z

(4)

-ne. O p is u je n a p r z y k ła d Hams B o h r (s. 326), w ja k i s p o s ó b o jc ie c u dow a dn iał, że k o t m a trzy agon y, a oni m ie li w y k r y ć b łą d w rozu m ow a n iu . „ D o w ó d ” jesit p r o s t y : ża den k ot nie m a d w ó ch o g o n ó w , a jed en k o t m a n ie w ą tp liw ie o je d e n o g on w ię ­ ce j, n iż żaden kot, a w ię c je d e n k o t m a trzy ogon y. A c z k o lw ie k w ia d o m o d ob rze, w czym 'tkw i b łą d , 'to jed n a k dla u m y słó w k ilk u letn ich d zieci n ie b y ł t o p rob lem n a jła tw ie jsz y . Jakże du m n y b y ł o jc ie c , w sp o m in a Han®, k ie d y trzy letn i A a ge, p o ­ k a z u ją c w y c ią g n ię te i puiste rą czk i, od p o w ied zia ł: „N ie m a tu ż a d n eg o k ota, tatusiu, a gdzie s ą d w a o g o n y ? ” . Z a g a d k i p rzeb ieg a ły od n a jła tw ie js z y ch d o tru d n y ch , ja k na p rzy k ła d zadan ie o d w ó ch szklan k ach , je d n e j z W inem , a 'drugiej z w od ą . „J e że li w eźm iesz ły żk ę w in ą i p rze lejesz ją d o szklan k i z w od ą , 'a n astępn ie w eźm iesz łyżk ę t e j m iesza n in y i p r ze le je s z d o szkla n k i <z w in em , 'to c z y w w o d z ie (znajdzie się w ię ­ c e j w in a, c z y w w in ie W ięcej w o d y ? ” .

W su m ie b iorą c, om a w ia n y to m za w iera dużą liczb ę -autentycznych anegdot i św ie tn y ch d o w c ip ó w sy tu a cy jn y ch , k tó r e n ie ty lk o n ie -um niejszają w a rto ści hi­ sto ry czn e j dzieła, ale n a d a ją c m u k ształt i b a rw ę, tytm lepietj u w y p u k la ją sy lw e tk ę Botora. O p isu je n p. H eisen b erg, ja k w 'dram atyczn ych d n iach r o k u 1926 — k ie d y to u sta la ły się p o g lą d y in terp reta cy jn e m ech a n ik i k w a n to w e j — za proszon y został do K o p e n h a g i S ch röd in g e r w c e lu p rzed y sk u tow a n ia ja g o k o n c e p c ji d o ty c z ą c e j in ter­ p r e ta cji f u n k c ji fa lo w e j (s. 103). B oh r b y ł zn akom itym dysku tan tem , n ie z m o r d o ­ w a n y m w p rze k o n y w a n iu i n ie d a jący m -za w y g ra n ą Itak dłu go, aż p rze ciw n ik uznał je g o r a c ję . P o ta k ich p e łn y ch n a p ięcia w ie lo g o d z in n y c h d y sk u sja ch S ch rö d in g er p o czu ł się n a ty le źle, ż e m u siał p o ło ż y ć się do łóżka. N a w e t i w ó w c z a s tru dno b y ło B oh ra od erw a ć od łó żk a chorego, p rzy k tórym -ciągle ro zle g a ło się: „A le S ch röd in g er, m u si pan w re s zcie p rzyzn a ć, że...” . W reszcie S ch röd in g e r ¡zmoż-ony ohotrobą i ¡n ieustępliw ością B ołira nie w y trzy m a ł • -i w y k r z y k n ą ł: „J e że li k to k o lw ie k je szcze r a z za czn ie m ó w ić o ty c h p rzek lęty ch -przeskokach k w a n to w y c h , to 'będę ża­ łow a ł, ż e w og óle za czą łem k ie d y ś zajm -ow ać się teorią a to m o w ą ” .

In n y p r z y k ła d sy tu a cy jn e g o k om izm u o p is u je A b ra h a m P a is (s. 223). B oh r za p roszon y d o P rin cen ton , p r z e b y w a ł tam w iosn ą 1-948 r., g łó w n ie w celu d y sk u sji z E insteinem . N ależy tu ta j w sp om n ie ć, że B oh r p rze ży w a ł b a rd zo g łęb ok o, i n iem a l o so b iś cie k ry ty c z n y stosu n ek E instein a do c a łe j m ech a n ik i k w a n to w e j, sziczegól- n ie m o ż e z te g o w zg lę d u , że ż y w ił dla E in stein a sz czery p o d z iw i w ie lk i s z a c u n e k 1. Na m a rg in esie d o d a ć taż m ożna, ż e n aw et p o śm ierci E instein a B o h r d y sk u tow a ł z n im w m y śla c h tak, ja k b y m ia ł -go p rzed sobą. W r a c a ją c do -historii -opisanej przez P aisa , w id zim y B oh ra w g abin ecie, k tóry n a ¡czas p o b y tu 'w P rin ce ton od stąp ił m u E instein. W g a b in e cie zn a jd ow a ł się Pais o ra z B ohr, k tó r y po d y sk u sji z E in ­ stein e m , z p a sją ch o d ził d o k o ła sto łu i oo c h w ila p o w ta rza ł: „...Einstein... E instein...” . Wresizcie p o d c h o d z i B o h r do olkn-a, tam -chwilę n ie ru c h o m ie je i an ow u s w o je : „...E instein... E in stein ” . W ty m m o m e n cie drzw i do gabin etu otw iera ją się cich u t­ k o i n a p a lca ch sk rad a ć się za czyn a w k ieru n k u B oh ra sa m E instein, d a ją c P a isow i

znak za ch o w a n ia a b solu tn ej ciszy. C h w ilę p ó ź n ie j r ze cz w y ja ś n iła się: o to lekaTz za b ro n ił E in stein ow i k u p o w a ć tabakę, ale p rzecież n ie za b r o n ił m u je j k ra ść, c o w ła śn ie za m ierza ł tera z E instein -zrobić. Jak n a jc is z e j izaczął skradać się d o stołu, n-a k tó r y m le ż a ła ta b a k ierk a B oh ra. A w m ięd zy cza sie B oh r n ieśw ia d om y n icz eg o stał p r z y ok n ie, p o w ta rz a ją c s w o je : „...E instein.... E instein...” . N a jza b a w n ie jsze b y ­ ło to, że sie d zą cy p r z y stole P ais nie m ia ł n a jm n ie jsz e g o p o ję c ia o ty m , bo za m ierza z r o b ić sk ra d a ją cy się w stron ę Bolhra E instein. W p e w n y m m o m e n c ie B o h r z a k ce n ­ tow a n y m : „...E instein...” — n a g le -obrócił się i... stan ął tw arzą w tw anz ze sk rada­ ją c y m się E instein em ! -Przez ch w ilę gabin et 'zalegała p ełn a k o n fu z ji cisza, a gdy

1 M óW il o ty m -szeroko zn akom ity fiz y k ra-dzieicki B. G. K u z n ie c o w w re fe ra cie s y m p ozja ln y m n a X I M ię d zy n a rod o w y m K o n g resie H istorii N a u k i; zob .: E instein et Bohr. „O rg a n o n ” , 1965, t. 2, s. 105. (P rzypis red a k cji).

(5)

w reszcie w y ja śn iło się, o co ch odzi, w sz y sc y w y-buchn ęli n iep o h a m ow a n y m śm ie­ chem .

In na 'historia, kitórą o p is u je zn a k om ity fiz y k Gaisiimiir, d o t y c z y lis tu P a u lie - go (s. I'll): P e w n e g o d n ia , b y ły to la ta trzydzieste, o tr z y m u je B oh r list o d P a u liego, ale, b ę d ą c za jęty -czymś in n y m , p r o s i żon ę, b y napisała! m iły list do P a u lie g o i za p o­ w ied zia ła , ż e „N iels o d p isz e w p o n ie d zia łe k ” . P o k ilk u ty g od n ia ch p rz y c h o d z i d r u - gi list o d P a u lie g o, itym razem do p a n i B o h r, w k tó r y m P a u li pisze,, że b y ło b a r ­ dzo m ą d rze z e stro n y B o h ra n ie w sp om in a ć, w k tó r y ito p o n ie d zia łe k o d p jsze. Je d ­ n ak że n ie m u si on — pisze da le j P a u li — -czuć się zo b ow ią za n y do odpisan ia w p o ­ n iedzia łek . L ist p isa n y k a ż d e g o in n e g o dniia b ę d z ie r ó w n ie cenn y, k o ń c z y P au li. H istorię u zu p ełn ia fak t, że w liś c ie P au liego, k tó r e g o B o h r nie m ia ł czasu p rze cz y ­ tać, za w arta b y ła id e a n eu trin a r a tu ją ce g o -zasadę ¡zachow ania en erg ii w p ro m ie ­ n iow a n iu fi, zasadę, w k tó re j słu szn ość w ą tp ił b y ł w ó w c z a s B oh r w od n iesien iu do zja w isk ¡rnikroświata.

T e g o r o d za ju b a rd z o d ek aw y-ch i -czę-sito za b a w n y ch m a ły ch h istorii o tym , ja k tw o rzy ła się w ie lk a h istoria -n-aiuki, jest w to m ie w sp o m n ie n io w y m b a rd zo dużo.

T o m zam yka list, ja k i w y s to so w a ł B oh r w -1950 r. d o -Organizacji N a ro d ó w Z je ­ d n oczon y ch , w Iktórym je szcze naiz p rzed sta w ił s w o je p o g lą d y n a ja w n o ś ć i u n iw e r ­ saln ość badań n a u k o w y ch . W iele z je g o -postulatów p ozo sta ło ak tu a ln ych -po d zień dzisiejszy.

W y ob ra źn ię czyteln ik a p o b u d za ją liczn e ¡zdjęcia ro zm ie s zcz o n e -n-a dwudiM-eist-u oddzialny-ch k a rta ch k siążk i. W id zim y (tam B oh ra w p r z e ró ż n y ch sy tu a cja ch jeg o b a rd zo b o g a te g o życia. N a u w a gę za słu gu je fo to k o p ia r y su n k u B-obra, w y k o n a n e ­ go p rze z n iego z n a tu ry n a le k c ji r y su n k u : lic z b a k ilk u d zie s ię ciu p a lik ó w w y r y ­ sow a n eg o p ło tu p o d o b n o -dokładnie od p ow ia d a ła ich fa k ty c z n e j ilo ś d .

W ten p ię k n y s p o s ó b u cz c ili p a m ięć Bohira ¡liczni zn a k om ici fiz y cy . Oboik ju ż w sp om n ia n ych piszą o n im m . in. O sk a r K lein , L e on R o s en feld , O tto ¡Robert F risch , C h ristian M eller, V ic t o r F. W eissk op f, R ich a rd C ou ran t, P a u l A . M. D ira c.

O sob n e s ło w a u zn a n ia n ależą się re d a k to ro w i to m u -Stefanow i R ożen talow i, k tóry jest ta k że a u to re m jed n eg o rozd zia łu k sią żk i, za ty tu ło w a n e g o T h e F orties and th.e F ifties. M ia łem za szczyt p o zn a ć p r o fe s o r a R o ze n ta la p od cza s sy m p o z ju m k u c z c i M arii S k ło d o w s k ie j-C u r ie , k tó r e o d b y ło się w W arszaw ie w p a źd ziern ik u 1967 r. P o d ziw ia łe m w ó w cza s , ja k ą pięk n ą p o lszczy zn ą m ó w i P ro fe so r. L e c z d o p ie ­ ro z k art k siążk i d o w ie d zia łe m się, że je g o w sp ó łp ra ca z N ielsem B oh rem w ią ż e się z p r z e ło m o w y m w y d a rz e n ie m ż y cia p r o fe so r a R ozen ta la . M ia n ow icie, g d y p o w ie ­ lo le tn ie j p ra cy u Hei-sembeirga w r ó c ił do K r a k o w a — - p o trzy letn im tu p o b y c ie , w o b licz u za grożen ia h itle ro w sk ieg o, zm u szon y b y ł z n ó w w y je c h a ć n a za ch ód i ty m razem u dał się d o K op en h a g i.

N a leżałoby ż y c z y ć s o b ie (a p rze d e w szy stk im in n ym ) p rzetłu m a cze n ia tej k sią ż­ ki, k tórą w e ź m ie z p rzy je m n o ścią d-o rę k i n ie ty lk o fiz y k i h istory k n a u k i, a le także k ażd y, k t o zetkn ął -się z n a zw iskiem N-ielsa B o h ra i je g o m o d e le m p la n eta r­ n ym -atomu, jed y n y m m o d e le m p og lą d ow y m , jalkim do dnia d zisiejszeg o s ię p o ­ słu g u jem y .

, Stanisław [Szpikąwski

T-a-deusiz P ł u ż - a ń s k i , M arksizm a fen om en Teilharda. K sią żk a i W iedza. W a rszaw a 1967, ss. 311.

T eilbard y zm je st konoepc-ją, któr-a za le d w ie się tw a rzy ; n ie w szy stk ie jes zcze p ra ce T eilh a rd a -zasilały o p u b lik o w a n e , n ie w ie m y też, jaki-e ok aże się je g o d z ie ło p o zakoń czeniu e d y c ji m a n u sk ry p tów , k tó r e ja k -dotąd n ie ¡są a n i k o m p le tn ie z g r o ­ m adzon e, ani o g ó ln ie d ostępn e. W ia dom o, że International Teilhard-Bibliographie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Referat ten pobudził dyskusję na tem at stosunku Warmiaków wobec sprawy polskiej; występowania symboliki narodowej w dziełach sztuki ludowej oraz kwestii

gréco-romaine d'Egypte (Revue Intern, des Droits de Г

Następna wiadom ość o chorobie i śm ierci w ielkiego astronoma po­ chodzi od biskupa Tiedem ana Giesego.. Jest to jedyny, dotychczas znany przekaz źródłowy o

Badania w roku 2000 wykazały, iż najprężniej rozwijała się prasa organizacji społecznych — pojawiło się dodatkowo dziewięć nowych tytułów.. Były

[r]

The density values for water-thiouraa mixtures with «lec- trolytes,obtained in this study are oollectod in Tabl«s 1 and 2* As the concentration of the dissolved

W miejscu prowadzenia badań znajdowała się XIX-wieczna zabudowa murowana, której relikty po zadokumentowaniu zostały usunięte.. Natrafiono tu na fundamenty budynków od nr

zdecydowano się na wycofanie nazwy „osoba moralna” z obiegu normatywnego, popierając podjętą decyzję tym, że osobowość Kościoła katolickiego i Stolicy Apostolskiej