• Nie Znaleziono Wyników

Widok DO NATURY JEDEN KROK...

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok DO NATURY JEDEN KROK..."

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Trwa Dekada Bioróżnorodności ogłoszona przez ONZ (2011–2020). Narody Ziemi w tym okresie

sta-rają się zwrócić uwagę na zagrożoną różnorodność biologiczną. Akcentują wartość kulturową, przyrod-niczą i gospodarczą bioróżnorodności. Warto

zasta-nowić się nad tym przesłaniem. Ludzie potrzebują kontaktu z żywą przyrodą, a nie tylko z betonem, brukiem czy asfaltem. Wprawdzie w miastach nie brakuje zieleni, jednak są to głównie zadbane parki, skwery i równiutko przystrzyżone trawniki. Jest też przestrzeń zarezerwowana na parkingi i chodniki.

Jednak dzikich enklaw zieleni wkomponowanych w miejską przestrzeń osiedlową znajdziemy niewiele. A przecież nie trzeba działań nadzwyczajnych, aby je stworzyć pośród miejskich murów. Wystarczy ko-sząc osiedlowy trawnik pozostawić choćby niewielką

jego część, której nie tknie kosiarka. I w krótkim czasie zobaczymy na tym niekoszonym skrawku siłę przyrody. Powstanie piękna enklawa zieleni w środku miasta, z bogactwem chwastów. Chwastami zwykło się nazywać wszystkie rośliny dziko rosnące

uzna-ne powszechnie za uciążliwe i bezużyteczuzna-ne. Jednak stwierdzenie takie słusznym nie jest, zważywszy, że cenne zioła są pospolitymi chwastami. Rośliny te peł-nią też rolę „stołówki” oferującej urozmaicony jadło-spis dostosowany do smakowych gustów różnorod-nej zwierzęcej „klienteli”. Dzikich łąk pachnących miodem jest w miasteczkach Mazur pod dostatkiem.

Za rogiem bloku, przy przystanku autobuso-wym (Ryc. 1) niewielkie dzikie refugia dowodzą, że w środku miasta świat przyrodniczy bywa bo-gaty i ciekawy. Bogactwo gatunków roślin oraz zwierząt, głównie bezkręgowców, widoczne jest najlepiej wiosną i latem. Wystarczy zatrzymać się na chwilę i popatrzeć....

Gdy przyroda otrząśnie się z zimowego snu na wiosennym kwiatostanie mniszka lekarskiego Ryc. 1. Łąka przy mrągowskim miejskim przystanku autobusowym. Fot.

M. Olszowska.

D

O NATURY JEDEN KROK...

Maria Olszowska (Mrągowo)

Ryc. 2. Pszczoła miodna na kwiatostanie mniszka lekarskiego. Fot. M. Olszowska.

Ryc. 3. Lśniak szmaragdek na świerzbnicy polnej. Fot. M. Olszowska.

(2)

(Taraxacum officinale) z rodziny astrowatych praco-wita pszczoła miodna (Apis mellifera) zbiera pyłek. Sczesuje go z pylników do specjalnych koszyczków znajdujących się na odnóżach trzeciej pary za

pomo-cą szczoteczek. Napełnione koszyczki wyglądają jak wypchane siatki z zakupami (Ryc. 2). Latem zauwa-żymy wiele owadów. Lśniak szmaragdek (Adscita

statices) z rodziny kraśnikowatych mimo tego, że

jest niewielki (rozpiętość skrzydeł 2,5–3,2 cm), to łatwy do zauważenia ze względu na niebiesko-zie-lone, jednolicie ubarwione skrzydła pierwszej pary z metalicznym połyskiem (Ryc. 3). Motyl chętnie przebywa na kwiatach świerzbnicy polnej (Knautia

arvensis), podobnie jak wspaniale kamuflujący się

1-centymetrowy kwietnik (Misumena vatia). Jest to wyjątkowy pająk. Ma ukośnie rozstawione odnó-ża, podobnie jak krab, przy czym przednie są dłuż-sze od tylnych. Nie buduje pajęczyny, tylko poluje z zasadzki, czatując na zdobycz na... kwiatkach. Jego ofiarami są owady zapylające kwiaty, często większe

od niego samego. Samica kwietnika jest jak kame-leon, bo dostosowując swoje ubarwienie do koloru kwiatka bywa niezauważona przez przyszłe ofiary (Ryc. 4).

Ogończyk wiązowiec (Satyrium w-album) z

rodzi-ny modraszkowatych jest malutkim motylem.

Roz-łożone skrzydełka mają rozpiętość około 3 cm i są jednolicie szare. Jednak siedzący motyl najczęściej je składa, bo złożone są bardziej urozmaicone. Na sza-ro-brunatnym tle, blisko krawędzi, biegnie biała linia, która na drugiej parze skrzydeł układa się w kształt litery „W”. Uroku dodaje skrzydłom pomarańczowa przepaska i dwa ogonki różnej długości (Ryc. 5).

Coraz rzadszym chrząszczem jest barciel pszczo-łowiec (Trichodes apiarius) z rodziny przekrasko-watych. Zobaczymy go na kwiatostanach różnych roślin, na których poluje na inne owady, ale pyłkiem kwiatowym nie gardzi. Barciel jest czarno-błękitny, owłosiony, o długości ciała 9–16 mm. Posiada czer-wone pokrywy skrzydłowe z dwoma czarnymi pasa-mi (Ryc. 6). Zapłodnione sapasa-mice składają jaja w bar-ci, w gniazdach dzikich pszczół samotnic i w ulach. Ryc. 4. Kwietnik poluje na nawłoci późnej. Fot. M. Olszowska.

Ryc. 5. Ogończyk wiązowiec spija nektar z kwiatków przymiotna białego. Fot. M. Olszowska.

Ryc. 6. Barciel pszczołowiec na nostrzyku białym. Fot. M. Olszowska.

Ryc. 7. Bzyg brzęk na kwiatku cykorii podróżnik. Fot. M. Olszowska.

(3)

Drapieżne larwy barciela zachowują się tam jak rozbójnicy.

W środku lata rozkwita cykoria podróżnik

(Cicho-rium intybus), piękna, wysoka (do 1,2 m),

rozgałęzio-na roślirozgałęzio-na rozgałęzio-należąca do rodziny astrowatych, rosnąca najliczniej wzdłuż dróg i ścieżek. Cykoria wytwarza kwiaty niebieskie, czasem białe lub różowe. Na nich biesiaduje bzyg brzęk (Scaeva pyrastri) z rodziny bzygowatych. Odwłok tej muchówki ma czarny ko-lor z białawymi przepaskami, przerwanymi na środku (Ryc. 7). Owad świetnie lata, potrafi także zawisać nieruchomo w powietrzu.

Życie strangalii plamistej (Rutpela maculata) z rodziny kózkowatych toczy się wokół kwiatów o białych płatkach, z których spożywa pyłek i nek-tar. Długość ciała owada sięga 20 mm. Wiele kóz-kowatych znanych jest ze swej skłonności do zmian w ubarwieniu dotyczących ilości i kształtu plamek ciała (Ryc. 8).

Żmijowiec zwyczajny (Echium vulgare) to roślina z rodziny ogórecznikowatych. Rośnie w dużych sku-piskach (Ryc. 9). Posiada łodygę grubą, wzniesioną do wysokości 100 cm, pokrytą krótkimi kłującymi włoskami i liczne niebieskie kwiatostany wyrastające z kątów liści. Swoją nazwę zawdzięcza wystającym z korony pręcikom, które przypominają język żmii. Dawniej używano żmijowca jako antidotum przeciw jadowi tego węża.

Na mrągowskich chwastowiskach mamy szansę zobaczyć wojsiłkę pospolitą (Panorpa communis), przedstawiciela rodziny wojsiłkowatych, grupy starej ewolucyjnie. Owad ma smukłą budowę (długość ciała do 2 cm), długie odnóża i dwie pary skrzydeł o roz-piętości około 3 cm z licznymi żyłkami i brunatnymi plamkami tworzącymi krótkie przepaski. U obu płci cudacznie wygląda aparat gębowy. Jest rurkowaty, wydłużony, a otwór gębowy skierowany w dół i ku tyłowi (Ryc. 10).

Koniec mazurskiego lata i jesień bywają dżdżyste. Takie warunki to raj dla ślimaków. Na usychającej Ryc. 10. Wojsiłka pospolita na kwiatach nawłoci pospolitej. Fot. M. Ol-szowska.

Ryc. 11. Wstężyk gajowy na bylicy pospolitej. Fot. M. Olszowska. Ryc. 8. Strangalia plamista na kwiatach pyleńca pospolitego. Fot. M.

Ol-szowska.

Ryc. 9. Skupisko żmijowca pospolitego na osiedlowym chwastowisku. Fot. M. Olszowska.

(4)

bylicy pospolitej zobaczymy roślinożernego wstęży-ka gajowego (Cepaea nemoralis). To synantropijny ślimak. Wstężyki posiadają pasiaste muszle o dużym barwnym zróżnicowaniu. Otwór wlotowy muszli wstężyka gajowego otacza charakterystyczna ciemna warga (Ryc. 11).

Jesień zaprowadza na łące porządki, które przygotu-ją do zimy przyrodę tego ekosystemu. Wśród usychaprzygotu-ją- usychają-cych traw wypatrzeć można białawe lub białawo-brą-zowe kuliste twory (Ryc. 12) występujące pojedynczo lub zbiorowo. To kokony tygrzyka paskowanego

(Ar-giope bruennichi), pająka z rodziny krzyżakowatych.

W tych domkach zimują jaja, a potem małe pajączki. Kokony przędzie zapobiegliwa samica. Jeden z naj-piękniejszych pająków swoją polską nazwę zawdzię-cza ubarwieniu podobnemu do futra tygrysa.

Późną jesienią na badylach chwastów pierwszy mróz pozostawi kryształki lodu błyszczące w promie-niach nisko świecącego słońca, a później biały śnieg przykryje uśpioną łąkę. Wtedy na zeschnięte chwasty przyleci stado kolorowych szczygłów (Carduelis

carduelis). Te nieco mniejsze od wróbli łuszczaki są

smakoszami nasion kłujących roślin, takich jak oset,

łopian czy żmijowiec. Najbardziej charakterystyczną cechą szczygłów jest karminowo-czerwona „twarz”, kontrastująca z czarnym wierzchem głowy i czarnymi zausznicami. Upierzenie grzbietu ptaków jest kaszta-nowo-brązowe, a policzki, podgardle, pierś, brzuch i kuper są białe. Skrzydła zdobią żółte pręgi (Ryc. 13).

Pasjonaci przyrody mogą podglądać życie osiedlo-wej łąki przez cały rok. We współczesnym zabiega-nym świecie potrzebujemy się na chwilę „wyłączyć”. Muzyka przyrody i jej naturalne piękno stanowi do-pełnienie naszego życia. Dobrze jest mieć „trochę” dzikiej i bogatej natury dosłownie o krok od domu. Różnorodność biologiczna jest wartością bezcenną, gdyż pozwala utrzymywać równowagę w przyrodzie. Jeśli zostawimy choćby niewielki fragment przestrze-ni, którym nie będziemy się „opiekować”, to przyro-da szybko odwdzięczy się nam bogactwem swojego świata. Będzie to nasz skromny wkład dla zachowa-nia bioróżnorodności w najbliższym otoczeniu.

mgr Maria Olszowska marjolsz@interia.pl

Ryc. 12. Zimowy kokon tygrzyka paskowanego. Fot. M. Olszowska.

Ryc. 13. Stado szczygłów na uschniętym żmijowcu. Fot. M. Olszowska.

M

ARIAN SMOLUCHOWSKI –

WYBITNY POLSKI FIZYK PRZEŁOMU XIX I XX WIEKU

Barbara Morawska-Nowak (Kraków)

Miał zaledwie 45 lat, kiedy zmarł 5 września 1917 roku na czerwonkę w czasie szerzącej się epidemii. Wybrany w czerwcu na rektora Uniwersytetu Jagiel-lońskiego nie zdążył objąć tego stanowiska. Był ge-nialnym polskim fizykiem, który wyjaśnił wiele zja-wisk w przyrodzie. Miał szereg pasji, był też wraz

z bratem Tadeuszem zamiłowanym alpinistą i pionie-rem wejść na niezdobyte wcześniej szczyty.

We wrześniu 2017 roku minęło 100 lat od śmier-ci wybitnego polskiego fizyka Mariana Smolu-chowskiego. Dla uczczenia tej rocznicy Polskie Towarzystwo Fizyczne ogłosiło rok 2017 Rokiem

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podziwiałem Wałęsę i nadal uważam że jego wielką zasługą było to, żeby się nie zapędzić w taki sposób, że jak będzie interwencja i po tej interwencji zaczną się procesy,

koiło ją to, że Jaś zastał u niej rano komrota w sytuacji, która nie budziła żadnych wątpliwości. Bała się ogromnie, że powiadomi o tym Barana. Obawiała

Wierzę w to, że nam się udaje, Polsce się udaje, ale musi się jeszcze lepiej udawać i trzeba właśnie mieć wspólną wielką wizję, pewien kolejny jasny cel i go

Wiązka światła przechodząca przez prosty układ optyczny, złożony z jednej soczewki, rozszczepi się zarówno na granicy powietrze/soczewka, jak i na granicy soczewka/powietrze,

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

Okazało się jednak, że z hasła „co można zrobić już, a co potem” po stronie „już” może pozostać tylko ogłoszenie projektu.. Wszystko inne

To wszystko ostatecznie prowadzi autora do „miękkiego” postulatu, by „czynić swoje” i opisywać – anali- zować – wreszcie interpretować, a jednocześnie poddawać

zyka niż człowieka, wtedy jednak powoływałoby się do istnienia nową total ­ ność, na gruncie której możliwa byłaby ciągła historia, historia dyskursu jako nauka