• Nie Znaleziono Wyników

Widok Socjologiczna analiza świadectwa chrześcijańskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Socjologiczna analiza świadectwa chrześcijańskiego"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

III.

Z

Z A G A D N I E Ń

S O C J O L O G I I

R E L I G I I

R O C Z N IK I N A U K S P O Ł E C Z N Y C H

T om III — 1975

KS. JÓZEF MAJKA

SO CJOLO GICZNA ANALIZA ŚW IA D ECTW A CHRZEŚCIJAŃSKIEGO

Św iadectw o zbaw ienia je s t jed n ą z p o d staw o w y ch fu n k cji Kościoła, któ ra d o k o n u je się w rzeczyw isto ści h isto ry czn o -sp o łeczn ej i s ta je się jedny m z głów nych czynników je g o u rze c z y w istn ian ia się w czasie i p rzestrzen i oraz w św iadom ości i p rzeży ciach jeg o członków . W sam ej sw ej istocie je s t ono oczyw iście fu n k cją zbaw czą n ie ty lk o w sen sie kształto w an ia w sp ó ln o ty zbaw ienia, ja k ą je s t K ościół, a le tak ż e w se n ­ sie śro dk a zb aw ien ia dla sam ych św iad czących oraz dla tych, k tó ry m św iadectw o jest daw an e L W tym też sensie w inn o ono być przed m io ­ tem analizy teologicznej, bo je st rzeczy w istością teologiczną, ta k że ten a sp ek t św iadectw a nie m oże by ć p rzedm iotem b a d a ń socjologicznych, choć socjolog z a jm u ją c y się św iad ectw em ch rześcijań sk im ja k o rz e ­ czyw istością społeczną pow in ien sobie z te j teo lo g iczn ej jeg o isto ty zdaw ać spraw ę, a n aw et się z nią zapoznać. W przeciw n ym raz ie m ógł­ by łatw o p rzek roczyć zakres sw oich k o m p eten cji, a p rze d e w szystkim nie u ch ro n iłb y się od b łęd n y ch in te rp re ta c ji b a d a n y ch zjaw isk.

Z drug iej jed n a k stro n y z uw agi n a to, że św iad ectw o zbaw ienia d o konu je się w społeczności w idzialnej, ja k ą jest K ościół, jest o n o s p ra ­ w ow ane przez ludzi w ich społecznym w spółżyciu. Ludzie ci w w ielu w ypadk ach p o słu g u ją się p rzy tym śro dk am i o raz m etodam i sto so w a n y ­ mi także w zw yczajnym ludzkim o d d ziały w aniu społecznym . S ta je się w ięc ono jed n y m z elem en tó w ludzkiego w sp ó łżycia i w sp ó łd ziałania i jak o tak ie m oże być an alizo w an e za pom ocą m etod socjolo giczn ych . W tym u jęciu św iad ectw o c h rześcijań sk ie m oże być po jm o w an e jak o p ro ces społecznego p rzek azy w an ia w arto ści, ich u d o stę p n ia n ie osobom lub grupom , w pro w ad zan ie osób lub gru p w u czestn ictw o w w arto śc iac h ,

1 N. G r e i n a c h e r . V erk ü n d ig u n g als Gru ndtu nktio n der Kirche. W: B. D r e ­ h e r , N. G r e i n a c h e r , F K l o s t e r m a n n . Handbuch der Verkündig ung. Bd. 1, Freiburg i/Br. 1970 s. 335 nn.

(2)

jak ie są przed m iotem u c zestn ictw a ze stro n y św iadka 2. W artością, k tó ­ ra je s t tu p rzed m io tem p rzek azu , je s t p rze d e w szystkim p raw d a o b ja ­ w iona przez Boga; św iad ectw o zatem m oże być rozw ażane jak o proces p rz e k a z y w a n ia p ra w d y o b jaw io n ej osobom lub grupom w ram ach K oś­ cioła k ato lick ieg o , d zia łają c eg o w im ię C h ry stu sa, czyli z u p o w ażn ie­ nia C h ry stu sa i K ościoła. P ro ces społeczn ego p rzekazyw ania wartości' n az y w a m y czy nn ością społeczną, a zatem św iadectw o zbaw cze może być ro zw ażan e i an alizo w an e w k a te g o ria c h teo rii czynności społecz­ n y ch z u w zg lędnien iem specyfiki te j szczególnej czynności s.

O w a sp ecy fik a św iad ectw a ch rześcijań sk ieg o polega m iędzy innym i n a tym , że sam sposób po siad an ia p raw d y relig ijn e j i uczestniczenia w n iej jest in n y aniżeli p o siad an ie p raw d y n auk ow ej, znajom ości fak ­ tó w lu b afirm acja ideologii społecznej.

W sen sie p o zarelig ijn y m człow iek po siad a p raw d ę i gotów jest o n iej św iad czyć w tro ja k im sensie:

a) P rz ek a z u je w yn iki w ła sn y ch analiz i b adań n au k o w y ch czy p rze­ żyć a rty sty c z n y c h w p rzek o n an iu , że. po siad ł przez nie praw dę; u d o ­ stę p n ia ją w ięc innym , ja k o w y n ik w łasn y ch osiągnięć, rep re z en tu ję w ła sn y a u to ry te t b ad acza czy a rty s ty i s ta ra się dow ieść praw dziw ości sw o ich o siąg n ięć przez a rg u m e n ta c ję , e k sp e ry m e n t lub odw ołanie się do przeżyć odbiorców .

b) W y s tę p u je ja k o n ao czn y św iad ek w y d arzen ia, k tó re jest w s ta ­ nie dzięki tem u m niej lub w ięcej d o k ład n ie opisać. Z akładając p ra w ­ dom ów ność je ste śm y skłonni w ierzy ć naocznym św iadkom w ydarzeń, choć w iem y, że k a ż d y z n ich m a sw o je w łasne, w pew nym sen sie su ­ b iek ty w n e , w id zenie każd ej rzeczy, zw łaszcza g d y obserw acja n ie ma c h a ra k te ru n au k o w eg o , nie je st uprzed nio zap lano w ana i m etodycznie przep ro w ad zo n a.

c) Istn ie je jeszcze trzeci rodzaj p raw d y, k tó rą m ożna by nazw ać p raw d ą społeczną, a w socjologii n azy w a się ją często ideologią sp o ­ łeczną. J e s t to zespół tez, k tó re u k sz ta łto w ały się w w y nik u dośw iad­ czeń w ie lu ludzi, n ieraz c a ły c h p o k o leń, i k tó re nie są w w iększych lu b m n iejszy ch sp o łeczno ściach k w estio n o w an e przez ogół ich czło n­ ków . P rz y jm u ją je oni bez cien ia w ątp liw o ści i są przekonani, że po­ tw ie rd z a je n ie u sta n n ie co dzienna p ra k ty k a życiow a, k tó ra spraw ia, iż s ta ją się oni w p ełn y m teg o słow a znaczen iu uczestnikam i tej p raw dy . T ak ro zu m ian a p raw d a jest p rze k a z y w a n a innym jako w arto ść sp o ­

s F. Z n a n i e c k i . N a u k i o kulturze. W arszaw a 1971 s. 346; J. S z c z e p a ń s k i .

Ele m enta rn e pojęcia socjolo gii. W arszaw a 1963 s. 90.

s W . Z d a n i e w i c z . Analiza czy n n o ś c i sp o ł e c z n e j w s y s t e m i e relig ijn ym

(3)

łeczna, a p rze k a z u ją c y sta ją się j e f św iadkam i, bo u w a ż a ją się za jej uczestników .

N ie tru d n o zauw ażyć, że w każdym z ty c h trz e c h w y p ad k ó w p rz e k a ­ zu jący praw d ę je s t św iadkiem w innym znaczeniu, choć sam tec h n icz ­ n y proces p rzek azy w an ia m oże być w e w szy stk ich ty c h w y p a d k a c h niem al identyczny.

1 N as in te resu je w te j chw ili św iad ectw o relig ijn e, Czyli czynność p rzekazy w an ia w a rto śc i relig ijn y ch , ściślej — p ra w d relig ijn y ch , k tó re , iak w spom nieliśm y, p o sia d a ją sw oją specyfikę:

a) P raw d y te nie są w żadnej z w y m ien io n y ch form w y tw o re m ludzi, lecz są p rzek azan e przez Boga, m ają w zw iązku z tym p o n a d k u ltu ro w y i ogólnoludzki c h a ra k te r, choć zostały człow iekow i p o d an e i są p rz e ­ kazyw ane w k o n tek ście określo n eg o sy stem u k u ltu ro w e g o . M uszą w ięc być, w yrażo n e w k a te g o ria c h danego sy stem u (choć ich zad aniem jest przek roczen ie granic k ażdeg o system u), a zatem są o d b iera n e i in te r pretowane. w ró żn y ch sy ste m ac h k u ltu ro w y ch .

b) N ie są to ty lk o p raw d y te o re ty c z n e w sen sie w ie d z y o Bogu człow ieku i św iecie, ale w y ra ż a się w nich p o staw a Boga w sto su n k u do człow ieka, Je g o m iłość do człow ieka, stan o w ią zatem J e g o apel, w ezw anie i są w zw iązku z ty m zobow iązujące. Innym i s ło w y ,'je s t to nie ty lk o w iedza o Bogu, czło w iek u i św iecie, lecz p rze d e w szy stk im inform acja o ich w zajem nym p ra k ty c zn y m stosunku, zw łaszgza o p ra k ­ tycznym sto su n k u m iędzy Bogiem a człow iekiem , co oczy w iście u k a ­ zuje nam w całkow icie now ym św ietle sam ob raz Boga, k tó ry przecież usto su nk o w uje się do człow ieka całą sw o ją isto tą (Bóg je s t m iłością. 1 J 4, 8).

c) C złow iek m oże . stać się u czestn ik iem tę j p ra w d y oraz je j św iad ­ kiem jed y n ie poprzez zaan g ażow an ie się w dzieło m iłości Bożej w sto sunku do człow ieka. O b jaw ien ie się bow iem Boga człow iekow i n ie je s t jed y n ie ani n aw et głów nie przek azan iem info rm acji je d n e j osobie lu d z­ kiej rz poleceniem p rzek azan ia jej d alej, lecz udzielaniem się Boga lu ­ dziom w Je g o zbaw czym dziele, Je g o w łączeniem się w dzieje, lu d zk o ś­

ci oraz w łączeniem ludzi w działan ia Boże. t

d) Św iadectw o zatem w sen sie relig ijn y m je s t p rzek azy w an iem w a r­ tości nad przy ro dzo ny ch , w k tó ry c h uczestn iczy m y. N ie je s t ono sp ra w ą jed nego ty lk o człow ieka, lecz elem entem d ziałania Bożego w św iecie przez Kościół, k tó ry został przez C h ry stu sa p o w o łan y do k o n ty n u ac ji dzieła zbaw ienia, a zatem w p ierw szy m rzędzie do fu n k cji św ia d ec tw a

Ta specyfika św iad ectw a re lig ijn eg o spraw ia, że m ożną w praw d zie mówić o pew nym p o d o b ieństw ie m iędzy p rzek azy w an iem praw d n a tu ­ raln y ch a św iadectw em zbaw ienia, a le zachodzą tu tak że isto tn e ró żn i­ ce. Samo bow iem ' p o jęcie św iad ectw a n a le ż y rózum ieć analogicznie,

(4)

a w k o n se k w e n c ji św iad ectw o re lig ijn e w y m aga odrębn ej analizy. J e st ono n ie w ą tp liw ie czyn n ością sp o łeczną w sensie socjologicznym , ale z uw agi n a n iew ą tp liw y udział Boga przez łask ę w sam ym procesie św iad ectw a, w y m y k a się ono w p ew n ym sto p n iu analizie socjologicznej. A naliza ta k a m oże się ty lk o w p ew nym sto p n iu przyczynić do jego zrozum ienia, a m oże tak że u łatw ić jeg o w y k o n y w a n ie i d lateg o w y d aje się nam p o ż y te c z n a 4. S p ró b u jm y zatem p rzeanalizo w ać poszczególne e le m en ty św ia d ec tw a ch rz e śc ijań sk ie g o ro zw ażając je w kateg o riach teo rii czynn o ści społecznych.

1. PODMIOT ŚW IADECTW A CHRZEŚCIJAŃSKIEGO — ŚWIADEK ZBAWIENIA

A rc h e ty p e m św iad k a zb aw ien ia je s t oczyw iście C h ry stu s, w Nim bow iem m iłość Boża o b jaw iła się ludziom , O n je s t P raw dą (J 14,6), jest a u to re m i źródłem p ra w d y zbaw ienia. C h ry stu s je st tak że w zorem św iad­ k a z b aw ien ia i do te g o P ra w z o ru trz e b a się będzie w sam ej analizie św ia d ec tw a odw oływ ać, a ż eb y łatw ie j zrozum ieć jeg o istotę. Ju ż w stęp­ n a a n aliza w sk azu je, że idzie tu n ie ty lk o o św iadectw o słow a, ale także, a m oże n a w e t p rz e d e w szy stk im czy nu (J 5, 36), m odlitw y, sym ­ bo lu (Mt 3, 16) o raz ofiary.

C h ry stu s p o z o sta je zresztą zaw sze głów nym podm iotem św iadectw a, po z o sta jąc z nam i (Mt 28,20) i działając sta le w K ościele. K ażde w ięc św iad ectw o, cała działalno ść p ro ro cza K ościoła je s t udziałem w Jeg o św iad ectw ie, p rzejaw em d ziałan ia D ucha Ś w iętego w K ościele (J 15, 2 6 )5.

W id zialny m podm iotem św iad ectw a je s t Kościół, w k tó ry m i przez k tó ry D uch św ię ty działa. Co to je d n a k znaczy, że K ościół je s t pod­ m iotem św iad ectw a? M ożna to rozum ieć w d w o jak i sposób:

a) Przez sam o sw o je istn ien ie i działalność K ościół je s t znakiem z b aw ien ia d la w szy stk ich , k tó rz y się z nim sty k a ją , są w jakim ś sto p n iu do n ieg o p rzy p o rz ą d k o w a n i (KK 16) i k tó ry m ,,Bóg nie żałuje d a ró w i w ezw an ia" (KK 16). S w oje bow iem posłannictw o p rzekazał C h ry stu s A postołom , a przez n ich K ościołow i, zapow iad ając ró w n o ­ cześnie, że p ozo stan ie w nim „aż do sk o ńczen ia św ia ta ” (Mt 28, 18).

b) Przez to, że w szy scy członkow ie K ościoła są pow ołani do u c z e ­ stn ictw a w jeg o p ro ro czej funkcji, „każd y uczeń C h ry stu so w y m a

obo-4 P. van H o o i j d o n k. Die so z ia le Struktur d e r Verkündigung. W: D r e h e r , G r e i n a c h e r , K l o s t e r m a n n , jw . s. 119-153.

* W . S w i e r z a w s k i . K o śc ió ł p o sła n y p r z e z Boga do narodów . W : Idee

(5)

w iązek szerzenia w ia ry " (KK 17). K ażdy zatem m a obow iązek d a w an ia św iad ectw a praw dzie, k tó rą o trzym ał od K ościoła i k tó rą w K ościele żyje. N ie jest to jeg o praw da, lecz C h ry stu so w a, p raw d a p rzek azan a K ościołow i i ży jąca w K ościele. K ościół zatem jak o całość je s t jej p o ­ siadaczem i stróżem , św iadectw o zaś, jak ie jej dajem y, w in n o się d o ­ konyw ać w duchu o dpow iedzialności w o b ec K ościoła i C h ry stu sa . „Duch Św ięty przy n ag la go do w spółdziałania, a b y sp ełn ił się sk u te c z ­ n ie zam ysł Boga" (KK 17) — m ów i Sobór o Paw le, a le odnosi się to do w szystkich członków Kościoła.

Podm iotem św iad ectw a ew an g eliczn eg o je s t oczyw iście tak że k ażd y poszczególny katolik , choć nieco inaczej w y g lą d a tu podm iotow ość k apłan a głoszącego E w angelię, u d zielająceg o sa k ra m e n tó w św. i d z ia ­ łająceg o w im ieniu K ościoła w ram ach pod ziału fu n k cji w społeczności kościelnej, inaczej n ato m iast k ażdego „szerego w ego " k a to lik a , k tó ry w y stę p u je jak o członek K ościoła i w y zn aw ca C h ry stu sa, ale nie ja k o oficjalny re p re z e n ta n t K ościoła i nosiciel szczególnej ro li w sp o łecz­ ności kościelnej. K apłan działa w ram ach k a p ła ń stw a m in isterialn eg o , św ieccy n ato m iast w ram ach k a p łań stw a pow szechneg o 6. Je d n i i d ru d zy m uszą je d n a k spełniać pew n e w aru n ki, jeżeli ich św iad ectw o m a być au tenty czne:

a) Przede w szystkim m uszą oni w jakim ś se n sie posiad ać p raw d ę ew angeliczną, być jej praw dziw ym i u czestnikam i. U czestnictw o, ja k już w spom inaliśm y, to nie ty lk o te o re ty c z n a znajom ość, ale p rze d e w sz y ­ stkim w ia ra rozum iana jak o zaangażow anie, jak o udział w dobrach, k tó re ona nam przybliża i uobecnia. N ie m ożna uczestniczyć w p ra w ­ dzie ew angelicznej, jeżeli się jej jak o ś nie z w e ry fik u je przez d o św iad ­ czenia relig ijn e z tej w ia ry w y n ik a ją c e , bo d o p iero w te n sposób w ia ra sta je się naszą w łasn o ścią — przez to, że się z n ią id e n ty fik u je m y 7. Takie w łaśnie u czestnictw o je st w aru n k iem św iadectw a, k tó re je st d a ­ w aniem z siebie, z w łasnego, z po siad aneg o . N ie idzie tu bow iem o p o ­ w tarzan ie inform acji, ale o rzeczy w iste św iad ectw o o tym , cośm y sam i przeżyli, czegośm y doznali, św iad ectw o o zbaw ieniu, k tó re s ta je się już naszym udziałem .

b) Drugim w aru nkiem je s t to, co nazy w a się potocznie duchem a p o ­ stolstw a, a w ięc gotow ość św iadczenia, d a w an ia z p o siadanego . W a ­ runkiem a p o sto lstw a je s t „ab u n d an tia c o rd is” oraz o tw a rc ie s e rc a na p otrzeb y innych. O w o o tw a rc ie je st w y nikiem p rzeży w an ia rad o ści z p o siad any ch dóbr d uchow ych. A p osto ł je s t człow iekiem a k ty w n ie przeżyw ającym radość z p o siad an ia p ra w d y i dobra, u czestniczen ia w

6 A. J a n k o w s k i OSB. P ow s ze c h n e k a p ła ń s tw o w ie r n y c h w Piśm ie św ię t y m . Tamże s. 107.

(6)

w a rto śc ia c h n a d p rzy ro d zo n y ch , k tó re p rze p e łn ia ją jeg o se rc e i n iejak o się w nim m ieszczą, zm uszając go do u d zielan ia ich innym . To jest w łaśnie ów du ch św iadectw a, k tó re p ły n ie z m iłości i p rzejaw ia się w n ie p rz e p a rty m p rag n ie n iu u d zielan ia innym p osiad an y ch w artości.

Ś w iad ectw o je s t daw an iem z p o siad an ego , ale nie je st daw aniem ze sw ego, bo sam u d z ie la ją c y działa pod w pływ em m iłości oddan ia w sto ­ su n k u do Boga. Ś w iad ek p rzeży w a sw e oddanie w sto su n k u do C h ry ­ stusa, c zu je się z N im z jed n o czo n y i jeg o św iadectw o je s t inform acją o ow ym zjedno czeniu : ,,2.yję już nie ja, ale ży je w e m nie C h ry stu s” (Ga 2, 20). W te n sposób św iad ectw o ind y w id u aln eg o św iadka je st nie tylk o św iad ectw em o C h ry stu sie, lecz tak że św iadectw em C hry stusa, k tó ry p o zo staje i w ty m w y p a d k u g łów nym podm iotem św iadectw a.

Ś w iad ectw o je s t działan iem m iędzypodm iotow ym , a zatem jeg o pod­ m iotem je s t tak ż e w jak im ś se n sie ten, k tó rem u św iadectw o je s t d a­ w ane. N ie je s t on bow iem n ig d y b iern y m odbiorcą, lecz w sp ółu czestni­ kiem św iad ectw a, od k tó re g o w sp ó łd ziałan ia zależy o stateczn y kształt św iad ectw a. Bez w sp ó łd ziałan ia ze stro n y p a rtn e ra św iadectw o nie m ogłoby się dok o n y w ać, a od o d b io ru św iad ectw a przez p a rtn e ra zależy zarów n o jeg o przebieg , ja k i jeg o skutki.

S p raw a podm iotow ości czy w spółpodm iotow ości św iadectw a stanie się jeszcze b a rd z iej zrozum iała, jeśli uśw iadom im y sobie, że św iadectw o je s t d a w a n e nie ty lk o tym , k tó rz y jeszcze nie p rz y ję li nau k i e w an g e­ licznej, a le tak ż e w ierzącym . Ś w iadectw em jest bow iem nie ty lk o gło­ szenie p raw d y , a le tak ż e w spó ln e jej doznaw anie (m em oria Paschae), k ie d y to cała spo łeczność p rzeży w a rad o ść udziału w jedności z C h ry ­ stu se m przez łask ę i d a je tem u w y raz w e w spólnej m odlitw ie, w e w spól­ nym u c z estn ic tw ie w zgrom adzeniu eu ch ary sty czn y m itp. W te d y w łaś­ nie a k tu a ln a w sp ó ln o ta jak o całość, ą tak że w szy scy jej u czestnicy sta ją się podm iotam i św iad ectw a, św iadkam i m iłości Boga w stosun ku do człow ieka.

2. PRZEDMIOT ŚW IADECTW A — PRZEKAZYWANE WARTOŚCI

P rzedm iotem św iad ectw a ch rześcijań sk ieg o jest orędzie ew an gelicz­ ne, o ręd z ie Boga w sto su n k u do człow ieka, zbaw cza wola Boga i sam fak t zb aw ien ia oraz to, co je s t jeg o treścią, czyli m iłość Boga ku czło­ w ieko w i. Poniew aż zaś m iłość Boża nie je s t ty lk o d e k la rac ją , lecz fak ­ ty cznym udzielaniem się człow iekow i w zbaw czej ofierze, przedm iotem św iad ectw a są tak ż e ow oce zbaw ienia, d a ry łaski p rzem ieniające czło­ w ie k a i czyn iące go u czestn ik iem Bożej n a tu ry .

(7)

przedm iotem nie m ogą być ty lk o info rm acje o Bogu i człow ieku, lecz sam o u czestnictw o w ow ocach zbaw ienia, zjed n o czen ie ludzi w Bogu i z Bogiem. Ś w iadectw o zbaw ien ia zm ierza do zm iany p o sta w y tego, k tó rem u je s t przek azy w ane, do u p od o b n ienia jej do p o sta w y św iadka, stąd przedm iotem św iad ectw a je s t także p o sta w a św iadka, tzn. a u te n ­ tyczna p ostaw a ch rześcijan in a ż y jąceg o życiem K ościoła.

Przedm iotem św iadectw a je s t je d n a k p rzed e w szystk im inform acja 0 treści Bożego orędzia zbaw ienia, a n ie ty lk o su b ie k ty w n e sta n y 1 przeżycia św iadka. Idzie w pierw szy m rzędzie o n a u k ę C h ry stu sa, d e ­ pozyt w iary, p rze k a z an y przez C h ry stu sa K ościołow i. Ż adna jed n a k praw da, żadna info rm acja nie m oże by ć p rzek azan a b ez p o śre d n io ze św iadom ości do św iadom ości, lecz m usi być n a jp ie rw zak o d o w an a w p ew ny ch znakach, sym bolach, słow ach, g estach , k tó re m o g ły b y by ć o deb ran e i rozszyfrow ane przez odbiorcę. I ty lk o w te d y in fo rm acja może być przekazana, jeśli ów k o d zo sta je jed n o zn aczn ie o d czy tan y , tzn. jeżeli sp ow od u je u o db io rcy tak i sam s ta n św iadom ości, uczuć, postaw , jaki p rzeżyw a św iadek, lub też ja k i zam ierzył on u o dbiorcy w yw ołać. Żadnej je d n a k p ra w d y czy info rm acji nie m ożna ostateczn ie zam knąć w form ułkach, k tó re istn iały b y w łasnym istn ien iem n iezależ­ nym od św iadom ości odbiorców . O dbiorca m usi w iedzieć, że sp o ty k a się ze znakiem i m usi um ieć te n znak jed n o zn aczn ie odczytać, ażeb y w y rażo n a w nim inform acja zaczęła znow u żyć. P ra w d a ż y je w ięc w św iadom ości ludzi, w p rzestrzen i n ato m iast m iędzyoso bo w ej fu n k cjo ­ n u je w postaci znaków , k tó re m ogą być o d czy tan e jed n o zn aczn ie d zię­ ki tem u, że s tru k tu ra św iadom ości p o szczeg ólnych ludzi je s t podobna. N ie znaczy to, że odczy ty w an ie ty c h zn ak ów je s t łatw e alb o że jest tono niezależne od ro zw o ju św iadom ości, od w cześn iejszy ch d o św iad ­ czeń i osiągnięć człow ieka, a zatem od treści, ja k ie u p rze d n io do tej św iadom ości d o c ie rały w zb og acając ją i k ształtu jąc.

Rodzą się w zw iązku z tym dw a zagad nienia: z je d n e j stro n y idzie o in tegraln ość i auten ty czn o ść św iad ectw a, z d ru g iej n ato m ia st o jego kom unikatyw ność, tzn. o to, by w y w o ły w ało ono u o d b io rcy rzeczy ­ w iście tak ie sta n y św iadom ości, p o sta w y i s ta n y uczuciow e, ja k ie a u te n ­ tyczne św iadectw o w yw ołać pow inno, czyli ażeb y w p ro w ad zało rz e c z y ­ w iście od biorcę w treść orędzia C h ry stu so w eg o i dop ro w ad zało go do uczestnictw a w ow ocach Je g o zbaw czej O fiary. Dwa te zag ad n ien ia ściśle się zresztą z sobą łączą i w p ra k ty c e w zajem n ie w a ru n k u ją .

a) Pierw sze zag ad n ien ie zn ajd o w ało się od n a jd a w n ie jsz y c h czasów w centrum uw agi K ościoła, k tó ry zm ierzał do ja k ie jś k o d y fik a c ji p raw d w ia ry (Skład apostolski, Sym bol n ice jsk o -k o n stan ty n o p o litań sk i, „ C re ­ do" Paw ła VI) i u staw iczn ie czuw ał n a d czystością w ia ry i a u te n ty c z ­ nością św iadectw a. P roblem te n jest zresztą nie m niej a k tu a ln y dzisiaj

(8)

niż w przeszłości. Z ostał on o statn io p o staw io n y w zw iązku z Synodem B iskupów z r. 1974, k tó ry z ajął się sp raw ą ew an g elizacji w spółczesne­ go ś w i a ta 8. Istn ieje zatem i dziś zag ad n ienie integ raln o ści nauczania w dziedzinie d o g m aty czn ej i m o raln ej. Z ostało ono w dokum encie p rzy ­ g oto w aw czym S e k re ta ria tu S y n od u B iskupów postaw ione w te n sposób, że stw ie rd z a się, iż są p ra w d y w ia ry i zasad y m oralne, k tó ry c h nie w ol­ no pom ijać w n a u c za n iu i w in n y one być głoszone n a w e t w tedy, kiedy m ożna m niem ać, iż ich do stęp do m entaln o ści w spółczesnego człow ieka je s t szczególnie tru d n y 9. Są p ew n e isto tn e p raw d y i w ym ogi, k tó re są ta k niezm ienne, ja k n iezm ienn y je s t sam C h ry stu s {,,heri et hodie, Ipse e t in sa e c u la " H br 13, 8), k tó ry jest tre śc ią św iadectw a 10.

b) W y d a w a ło b y się, że p roblem k o m u nik atyw ności św iadectw a do­ ty c z y raczej jeg o m etod i śro d k ó w aniżeli sam ego przedm iotu. W p ew ­ n ym sto p n iu d o ty cz y on je d n a k sam ego przedm iotu, gdyż idzie nie ty lk o o ro d zaj znaków , jakim i się po słu gu jem y, ale o zagadnienie re- in te rp re ta c ji o b jaw ien ia, k tó ra m a na celu w ydo b y cie isto tn y ch jego tre śc i w k o n tek śc ie ty c h sp ra w i zagadnień, jakim i ży je w spółczesny człow iek n .

R e in te rp re ta c ji w y m ag a nie ty lk o m o raln a d o k try n a Kościoła, gdzie k o n te k st h isto ry czn o -sp o łeczn y o d g ry w a z n a tu ry rzeczy w iększą rolę, gdyż zaró w n o zak res sto su n k ó w m iędzyosobow ych, ja k i c h a ra k te r in­ sty tu c ji sp o łeczn y ch oraz go sp o d arczy ch u le g a ją zasadniczym zmianom pom im o n ie ra z ich po zo rn ej iden ty czn o ści; rów nież p raw d y dogm atycz­ n e m uszą b yć n a now o o dczy ty w an e i form ułow ane. P raw d y te są bo ­ w iem w y ra ż a n e w k a te g o ria c h m y ślo w ych o k reślo n y c h sy stem ó w k u l­ tu ro w y ch , a n a w e t k ieru n k ó w filozoficznych, przez co siłą rzeczy u le ­ g a ją p ew n em u zacieśnieniu, k o n k rety z ac ji, a n a w e t zubożeniu, co u tru d n ia ich p o p u la ry z a c ję w in n y ch system ach k u ltu ro w y ch . Ich k o n ­ fro n ta c ja z now ym i system am i k u ltu ro w y m i i kieru n k am i filozoficznym i w ym ag a w ła śn ie re in te rp re ta c ji, a n ieje d n o k ro tn ie p rzyczy nia się do ich p ełn iejszeg o rozu m ienia 12. W te n sposób rozszerzanie się św iadec­ tw a w czasie i p rze strz e n i spraw ia, że praw d a Boża jaśn ie je coraz w sz e c h stro n n ie j, ży je coraz pełn iejszy m życiem .

» Syn o d u s Episcoporum, De e v a n g e l is ałione m undi huius temporis. C ivitas V ati­ cana 1973.

9 Tamże s. 20.

19 K. L e h m a n n . Die Kurzlorm eln d e s christlich en Glaubens. W: D r e h e r , G r e i n a c h e r , K l o s t e r m a n n , jw . s. 274 nn.¡ K. R a h n e r . R eílexio nen zur

Proble m atik ein er K urziorm el d e s Glaubens. „D iakonia — Der Seelsorger" Jg. 1:1970

s. 11 nn.

11 A. V e r g o t e. Der heu tige M ensch ais Emplanger der Botschaił. W: D r e ­ h e r , G r e i n a c h e r , K l o s t e r m a n n , jw. t. 2 s. 11 nn.

12 J. M a j k a . Kultura a e w a n g e liza c ja świata. W: Idee p r z e w o d n i e s o b o r o w e j

(9)

Problem przedm iotu św iad ectw a m a jeszcze je d e n in te re s u ją c y a s ­ pekt, k tó ry m ożna b y nazw ać asp ek tem tak ty c zn y m lub p o lity k ą św ia­ d ectw a. Ja k o p rzy k ład m ożna b y w ym ienić św. P aw ła z jeg o Listem do H ebrajczyków , gdzie uży w a on tak ie j a rg u m e n ta c ji, k tó ra m ogłaby w łaśnie trafić do Żydów ; in n y p rzy k ła d to „p raw o taje m n ic y ", k tó re m iało na celu u k ry ć p rzed poganam i te e le m en ty św iad ectw a (praw dy i obrzędy), k tó re b y ły b y dla n ich n iezrozum iałe i m o g ły b y ich zgorszyć. W spółcześnie K arol R ah n er p ro p o n u je ta k ą re d a k c ję fo rm u ł w ia ry , ażeby m ogła ona z a in tereso w ać n iew ierzący ch 13. Ta ta k ty k a św ia d ec tw a rzu tu je oczyw iście n a tre śc i, k tó re m ają by ć jeg o p rzedm iotem n ie w tym znaczeniu, jak o b y m iało się rezy g n ow ać z in te g raln o ści św iad ectw a, lecz w sensie pew nej k o lejn o ści w p ro w ad zan ia w rozu m ien ie ty c h praw d. W tym też sen sie P aw eł m ówi o ,,lac d o c trin a e ” i o d ró żn ia ją od tego, co n azy w a „solidus c ib u s” (1 Kor. 3,2).

Ta p o lity k a św iad ectw a nie m a nic w spó lnego z oportunizm em i nie p rzeciw staw ia się b y n ajm n iej in teg raln o ści jeg o przedm iotu. O p o rtu ­ nizm p o leg ałb y na u n ik an iu zag ad n ień k o n tro w e rsy jn y c h i u c ie k a n iu się do tzw. irenizm u, albo n a u n ik an iu zag ad n ień n ieb ezp ieczn y ch dla św iadka lub też n iep o p u larn y ch , w reszcie n a u le g a n iu g u stom i z a ch ­ ciankom słuchaczy. O portunizm sp raw iałb y , że św iad ek sp rz e n ie w ie rz a ł­ by się sw o jej m isji, bo nie g ło siłb y C h ry stu sa , lecz szu k ał ła tw iz n y lu b n aw et w łasn ej korzyści.

3. Śr o d k i ś w i a d e c t w a

N ie sposób przeanalizo w ać, a n a w e t w ym ienić w szy stk ich środków , jakim i ch rześcijan ie p o słu g u ją się św iadcząc o C h ry stu sie . Z w róćm y uw agę jed y n ie na takie, k tó re m ożna b y o k reślić m ianem ty p o w y c h i k tórym i p o słu gujem y się w św iad ectw ie zap lan o w an y m bądź te ż k tó ­ re m ają szczególne znaczenie i d late g o są d o strz e g an e i o k re śla n e jak o c h a ra k te ry sty c z n e dla św iad ectw a ch rześcijań sk ieg o .

a) N a pierw szy m m iejscu w y p a d n ie n am w ym ienić św iad ectw o obecności c h rześcijań sk iej (apostolat d e présence), k tó re m ożna b y naw et określić ja k o m eto d ę św iad ectw a p o le g a ją c ą n a tym , że re z y ­ gn uje się ze w szelkich śro d k ó w św ia d ec tw a czy n arzędzi o d d ziały w a­ nia na innych. Ś rod ek ten był sto so w an y od p o czątk u ch rz e śc ijań stw a w sposób spontaniczny, a do ran g i m eto d y ap o sto ło w an ia za aw a n so ­ w ał w działalności M ałych Braci i M ały ch S ióstr K aro la de F oucauld. D ostrzegali go ju ż zresztą ap o lo g eci p o d k reśla ją c , że sam o życie

(10)

c h rześcijan je s t dow odem praw dziw ości E w angelii („patrzcie, jak oni się m iłują"). S tosow an ie teg o śro d k a su g e ru je przypow ieść o zaczy­ nie ew an g eliczn y m (Mt 13, 33). Do tego śro d k a s ta ra ją się odw oływ ać ci w szyscy, k tó rz y tw ierd zą, że w iele sto so w an y ch dziś m etod i śro d ­ kó w św ia d ec tw a c h rz eścijań sk ieg o zatraciło, sw ą ew angeliczn ą a u te n ­ tyczność przez to, że o d d ziały w an ie je s t zbyt n a rz u c a ją c e się, stech n i­ cy zo w an e i in te reso w n e. J e s t on też sto so w an y w w a ru n k a ch szcze­ gólnie tru d n y c h , n a jc z ę śc ie j w o b ec ludzi u p rzedzonych do K ościoła i je ­ go m isji (np. św iad ectw o k sięży robotników ).

b) O d św iad ectw a obecności n ależy odróżnić św iadectw o dobrego przy k ład u . W p ierw szy m w y p a d k u nie czyni się niczego, ażeby stać się w idzialnym , w drugim św iadom ie przez ok reślo n e po staw y i za­ ch o w an ia się sta ra m y się przyb liżać innym pew ne w zo ry zachow ań oraz w arto ści, jak ie się za nim i k ry ją . D obry p rzy k ła d m a oczyw iście zn aczenie ty lk o w ted y , jeżeli zdoła zafascynow ać tych, k tó rz y są jego św iadkam i, tzn. jeżeli w a rto ść z n a jd u ją c a się u jego p o d staw jest rze­ czyw iście w c en ie u w sp ó łp a rtn e ró w życia społecznego. Jeżeli zatem m am y „d aw ać d o b ry p rzy k ład ", m usim y b rać pod uw ag ę dw a mo­ m enty: 1° czy czynność, k tó rą spełniam y, jest rzeczyw iście dem on­ stra c ją ja k ie jś w a rto śc i w ażn ej i cen n ej dla ludzi i w y n ik ającej n ie­ dw uznaczn ie z naszego zachow ania; 2° czy p a rtn e rz y będą w stanie o dczy tać tę czynność ja k o coś godn eg o n aślado w ania, czy potrafią odnaleźć w niej te w arto ści, czy też p o jaw i się ona w ich oczach jako a n ty w arto ść.

„D aw anie p rzy k ła d u " m oże zatem okazać się jak o śro d ek św iade­ ctw a zaw odne, a n a w e t niebezpieczne: m oże bow iem osiągnąć sk u tek wręcz p rze c iw n y od zam ierzonego.

c) Ś w iadectw o ch rz e śc ijań sk ie je s t je d n a k p rzed e w szystkim św ia­ dectw em słow a — „fides ex a u d itu " (Rz 10, 17). N ie znaczy to, że sło­ w o je s t n a jw a żn ie jsz e albo że sam e słow a w y starczą, ale że są jed nak k o n ieczn e i że n ajc z ę śc ie j p o słu g u je m y się ty m w łaśn ie środkiem , tzn. żyw ym słow em , k tó re m a n iew ą tp liw ą w yższość n ad w szelkim i in­ nym i ro d zajam i znaków . Przez żyw e słow o rozum iem y słow o w y p o ­ w iedzian e b e zp o śred n io do odbiorcy, ta k że nie ty lk o m ów ca oddzia­ łu je n a słuchacza, ale i słuchacz m oże w jak iś m ilczący choćby sposób zająć stan o w isk o w ob ec tego, co słyszy, i oddziaływ ać na m ów iące­ go. P o służenie się żyw ym słow em zak ład a zatem zjaw isko interak cji, k tó re j d o sk o n ałą form ą je s t oczyw iście dialog.

D ialog je s t w y m ian ą opinii m iędzy p a rtn e ra m i oraz w spólnym w y ­ siłkiem zm ierzającym do ich zbliżenia. Poszczególne ele m en ty dialogu m ożna b y o k reślać ja k n a stę p u je:

(11)

ist-n ięje w ist-n aszej św iadom ości, k ie d y p rz y stę p u je m y do k o ist-n ta k tu z ist-nim. Q hraz te n może być m niej lub w ięcej zg o d n y z o b iek ty w n y m stanem rzeczy; przez prow adzenie dialog u w zbogaca się on i p ro stu je , co u ła t­ w ia zbliżenie, p rzełam anie n ieufności i u zg o dnienie stanow isk.

, 2. Dialog przy czy nia się do zbliżenia ję z y k a obydw u p a rtn e ró w ,

w y jaśn ien ia zacho dzących tu różnic i sp re c y z o w a n ia zn aczen ia z n a ­ ków języ kow ych , jakim i się p a rtn e rz y p o sługują, a także u sta le n ia sensu in n y ch sym boli sło w n y ch lub rzeczo w ych .

: 3. D ialog um ożliw ia do k ładn ą w ym ian ę in form acji i p re c y z y jn e u z­ godnienie stan o w isk o raz u w y ra ź n ie n ie różnic, ja k ie w ty ch sta n o ­ w iskach zachodzą, co może ró w n ież u łatw ić porozum ienie. Bardzo często bow iem w idzim y stan o w isk o p a rtn e ra w k a ry k a tu ra ln y c h s k ró ­ tach i u p roszczeniach, sam i n ie je d n o k ro tn ie k a ry k a tu ry z u je m y p o g lą ­ dy innych, „ustaw iam y sobie" przeciw nik a, ażeby go móc tym ła t­

w iej zw alczać.

:<‘4. D ialog um ożliw ia w ym ianę arg u m e n ta c ji, w sp ó ln e jej ro zw a że ­

nie, w spólne po szukiw anie p raw d y . B ardzo często dochodzi się do w niosku, że k a ż d y z p a rtn e ró w ty lk o in ną d ro g ą zbliża się do teg o sam ego celu i że dopiero uw zg lęd n ien ie je d n e g o i d ru g ie g o p u n k tu w idzenia n aśw ietla nam pełniej in te re su ją c e nas zagadnien ia. Sam o staw ian ie p y ta ń przez p a rtn e ra u k a z u je nam n ow e a s p e k ty p raw d y .

5. D ialog w reszcie sk u p iając u w ag ę słu ch acza i a k ty w iz u ją c jeg o um ysł w ciąga go w poszukiw anie p ra w d y i w y w o łu je p o sta w ę za­ angażow ania. P a rtn e ro w i dialo g u u d ziela się p o staw a w sp ó łtw o rzen ia p raw dy, p ełn iejszeg o w n iej u czestn ictw a 14.

Nie znaczy to, że ze zjaw iskiem in te ra k c ji m am y do czy n ie n ia ty l­ ko w w y p a d k u form alnego dialogu. In te ra k c ją je s t tak ż e te n k o n tak t źd słuchaczam i, jak i n aw ią zu je m y w tra k c ie przem aw ian ia, i p o d leg a ­ my ich w pływ ow i n a w e t w ted y, g d y słu ch acze m ilczą. O b raz bow iem słuchaczy, z jakim p rz y stę p u je m y do przem aw ian ia, zm ienia się w tra k c ie m ów ienia i im m ów ca je s t b ardziej w rażliw y , tym łatw ie j n a ­ w iązuje tzw. „k o n tak t ze słuchaczam i", czyli ty m szy b ciej k o ry g u je w sobie ów obraz słuchaczy, a przez to tym łatw ie j tra fia do ich św ia­ domości.

Dalsza k orzy ść żyw ej m ow y po leg a na tym , że d y sp o n u je się tu o w iele szerszym aso rty m en tem śro d k ó w w y razu , aniżeli w w y p a d k u m ow y p o średn iej, tzn. poprzez pism o, m ikrofon czy n a w e t k a m e rę te ­ lew izyjną. W chodzi tu w g rę n ie ty lk o o p e ro w a n ie głosem , jeg o siłą, b arw ą i in to nacją, ale tak ż e d o p om ag an ie sobie m im iką i g e s ty k u la ­ cją, a w reszcie w y w ie ra n ie tzw. oso b isteg o w p ły w u na słuchaczy, s tw a ­

(12)

rza n ie o k reślo n e j atm o sfery , w y tw a rz an ie w okół siebie a u ry itp. S ta ­ ram y się to o k reślać za pom ocą ró żn eg o ro d zaju przenośni, bo sp ra ­ w a w y m ag a d o k ład n iejszej an a lizy z w ielu p u n k tó w w idzenia. W szy ­ stk o to sp raw ia, że nic n ie je st w stan ie zastąpić w pełni bezpośredniej żyw ej m ow y, choć liczba śro d k ó w p rzek azy w an ia m yśli n iew ą tp li­ w ie ciąg le w zrasta i p o d leg a ją one stałem u d o s k o n a le n iu 15.

d) O prócz żyw ej m ow y p o tężnym środkiem św iad ectw a jest obraz w n a jró ż n o ro d n ie jsz y c h jeg o postaciach . W śró d ró żnych form obrazu na u w ag ę z asłu g u je czynność, k tó re j n a d a je się ra n g ę sym bolu, n a ­ zy w an a w szczególnym teg o słow a znaczeniu gestem . T akie g e sty m a­ ją sw o ją sam o dzieln ą w ym o w ę jak o czynności publiczne. S tosuje się je w litu rg ii, a le tak ż e i poza nią. Z nane są np. sym boliczne g esty p ap ieża P aw ła V I (np. jeg o b ra te rsk i p o cału n ek z p a tria rc h ą A tena- gorasem ).

G est je s t czynem , k tó ry m a sym boliczną w ym ow ę, ale nie tylk o tak ie c z y n y stan o w ią śro d e k św iadczenia. Jeszcze w ięk sze znaczenie p o sia d a ją c z y n y m ające sam o dzieln e zn aczenie i stan o w iące w yraz i u d o k u m en to w a n ie p o sta w y d ziałająceg o w sto su n k u do w arto ści n a d ­ p rzy ro d zo n y ch . Idzie w szczególności o czyny, gdzie w y b ó r człow ie­ ka, k tó ry je w y k o n u je , u k azu je w sposób u d e rz a ją c y , ja k w ielkie z n a ­ czenie, ja k w y so k ą ra n g ę w h ie ra rc h ii w arto ści p rzy z n a je on tym do ­ brom, p o św ię ca jąc dla nich w sz y stk ie inne, a n a w e t w łasn e życie. Idzie tu o czy n y pośw ięcenia, w szczególności o fiarę z życia, jakiej w zór dał nam Je zu s C h ry stu s. J e s t to św iad ectw o działające ze szcze­ g ó ln ą siłą, m ające szczególną m oc p rzek o nyw an ia. D latego to ludzi, k tó rz y o fiarą z życia daw ali św iad ectw o o C h rystu sow ym zbaw ieniu, n a z y w a n o w K ościele św iadkam i per e x ce lle n tia m (M artyres).

S p ró b u jm y przeanalizow ać, ja k ie e le m en ty teg o św iadectw a n a d a ­ ją m u ta k szczególną ran g ę.

1. O fiara z życia ja k o znak różn i się od w szy stk ich in ny ch znaków tym , że je s t to znak, z k tó ry m człow iek id en ty fik u je sw o ją ludzką e g z y ste n c ję — zn akiem je s t tu sam człow iek i cały człow iek.

2. J e s t to zn ak o n iezw y k łej w ym ow ie, obok k tó re g o nikt nie m o­ że p rzejść o b o jętnie; staw ia on p a rtn e ró w św iad ectw a w obec sy tu acji k rań c o w ej (Ernstfall), k tó ra zatrzy m u je ich n ieja k o w drodze i po b u ­ dza do zastan o w ien ia i k o n fro n tacji.

3. J e s t to znak, w k tó ry m z a w iera się a rg u m e n ta c ja o niezw yk łej sile, dow odzi bow iem tego, że św iad ek po zo staje poza w szelkim p o ­ d ejrzen iem , że n a d a je sw em u św ia d ec tw u jak o w arto ści najw yższą ran g ę.

15 F. Z ö c h b a u e r . V erkündigung im Z eitalter der Massenmed ien . München 1969.

(13)

4. J e s t to zn ak rea liz a c y jn y , bo d a je św iad ectw o i o siąg a ró w n o ­ cześnie w arto ści, o k tó ry c h św iadczy. N ie je s t to ty lk o in form acja, za­ pow iedź, obietnica, lecz fak ty czn e i rzeczy w iste o siąg an ie teg o, co się zapow iada i obiecuje.

5. Św iadectw o p o św ięcen ia i o fia ry n ie je s t ty lk o św iadectw em , lecz także w yborem , d e cy zją p rz e k ra c z a ją c ą n iem al n a tu ra ln e m ożli­ w ości człow ieka, d late g o w szyscy, k tó rz y się z ty m św iad ectw em s ty ­ kają, p rzeży w ają je jak o k o n ta k t z ponadzm ysłow ym , ja k o a k t re li­ gijny, co n a d a je św iad ectw u oso bliw y c h a ra k te r.

e) W takim szczególnym znaczen iu św iad ectw em je s t ró w n ież li­ turgia, zw łaszcza litu rg ia e u c h ary sty c z n a . N ie m am y tu n a m y śli d y ­ d ak tyczn ego sen su liturgii, lecz je j znaczenie p rzeży cio w e. L iturgia bowiem je s t nie ty lk o znakiem , lecz tak że u o b e c n ia człow ieko w i o w o ­ ce zbaw ienia, czyni je sk u teczn y m i w jeg o życiu. J e s t ona znakiem łaski, k tó ry jed n o czy człow ieka z Bogiem, czyni go uczestn ik iem d a­ ró w Bożej m iłości. E u ch ary stia je s t nie ty lk o znakiem łaski, a le rz e ­ czyw istą o b ecnością Boga; s a k ra m e n ty n ie ty lk o o z n aczają łask ę, ale ją rzeczyw iście sp ro w ad zają, dzięki czem u litu rg ia p od ob nie ja k ofia­ ra z życia s ta ją się p ełn ią św iadectw a i jeg o n ajd o sk o n alszy m ś ro d ­ kiem (KL 7-10).

4. METODY ŚWIADECTW A

Przez m etod ę czynności sp ołeczn ej ro zu m iem y sp osób po słu g iw an ia się różnym i środkam i, stosow an y m i p rzy jej w y k o n y w a n iu . Sposób ten jest oczyw iście d o sto so w an y zarów no do sa m y ch śro d k ó w , ja k p rzede w szystkim do w arto ści, ja k ie c h cielib y śm y p rzek azać innym ludziom . S ocjologow ie z w ra ca ją u w ag ę n a n ie k tó re n a jo g ó ln ie jsze m e­ tody czynności społecznych, sto so w an e dość pow szechn ie, a le k ażd a z nich p rzy b iera p ew n e szczególne fo rm y w zależności od c h a ra k te ru czynności, a n a w e t środków , jakim i się p rz y te j czynności p o słu g u ­ jem y 18. O m ów im y te i inne jeszcze m eto d y bio rąc pod u w ag ę szcze­ gólną specy fik ę św iad ectw a ch rześcijań sk ieg o.

a) N a pierw szym m iejscu w ym ien im y m etodę, k tó rą chcieliśm y n a ­ zw ać m etodą p rew en cji. Idzie tu o zabezp ieczenie o soby lu b g ru p y przed tym , co potocznie n azy w am y „złym i w p ływ am i", tzn. p rzed skłonieniem się w k ie ru n k u p seu d o w arto ści. N ajlep szy m w praw d zie zabezpieczeniem p rzed p seu d o w arto ściam i je s t ukazanie, przyb liżen ie, przekazan ie w artości, p rz y c z y n ia ją c y c h się w isto tn y sposób do

(14)

k o n a le n ia czło w iek a i jeg o rozw oju. S tosow anie m etody p rew en cji sta je się je d n a k niezb ęd n e z uw ag i n a to, że zdolność człow ieka do p o znan ia dobre; i dążenie do nieg o są w ie lo ra k o ograniczone: zarów no przez g rze c h p ierw o ro d n y , ja k i przez fakt, że dążenie do w artości w yższy ch je s t u w a ru n k o w a n e p ew n y m stopniem rozw oju, a zatem p o siad an iem ' n ie k tó ry c h p rzy n a jm n ie j w arto ści niższych w a ru n k u ją ­ cych p o zn an ie i- w y bór w y ższy ch . S tąd m ożna b y sform ułow ać zasadę, że im niższy je s t sto p ie ń ro zw o ju sp o łeczeń stw a i doskonałości jegó członków , ty m szersze zasto so w an ie m oże i p o w in na znaleźć m etoda p rew e n cji. D latego sto su je m y ją w szerszym z ak resie do d z ie c i'a n i­ żeli dó d o ro sły ch, częściej w spo łeczn ościach o niższym poziom ie ro z ­ w o ju aniżeli w e w sp óln otach do sk o n ały ch . ■

’ N a le ży ro zró żnić p o d w ó jn ą fo rm ę p rew en cji: n e g a ty w n ą i p o ż y ty 1 w ną. P re w e n c ja n e g a ty w n a , n a z y w a n a przez n ie k tó ry c h a u to ró w n e ­ g aty w n y m przym usem , po leg a n a u su n ięciu p seu d o w arto ści z zasięgu dążen ia osób lub grup. N a te j zasadzie o d b iera się dziecku nóż, k tó ry m m ogłoby się ono sk aleczyć, w p ro w ad za się p ro h ib icję lu b też zabrania się im p o rtu p u b lik a c ji p o rn og raficzn y ch . N a te j sam ej zasadzie k lasz­ to ry o d g rad z a ły się m urem i re g u łą od w pły w ów „ św iata ”, a rządy p a ń stw k a to lic k ic h z a b ra n ia ły w sw y ch k ra ja c h głoszenia n au k h e ­ rety c k ic h , n a te j w reszcie zasadzie działa w szelk a cen zu ra zarów no kościelna, ja k i p aństw o w a.

P re w e n c ja p o z y ty w n a stan o w i p ew n ą form ę szczepienia o c h ro n n e­ go w dziedzinie d u ch ow ej. P olega o n a n a tym , że przy g o to w u jem y p a rtn e ra na g ro żące m u niebezp ieczeń stw o . W iedząc o tym , że stan ie on w ob ec w y b o ru p seu d o w arto ści, k tó ry c h m oże n ie um ieć należycie ocenić, z ap o zn ajem y go z nim i u ła tw ia ją c m u przez odpow iednie wy jaśn ie n ia ich w łaściw ą ocenę. W e w szy stk ich niem al w spółczesnych sp o łe c z eń stw a c h istn ie ją jak ie ś sy ste m y o strzegaw cze przed p seu d o ­ w artości ami, choć są one b ard zo często nied o sk o n ałe. N a K ościele c iąży w ięc o bo w iązek w y p e łn ia n ia lu k w ty c h sy stem ach i tam zw łaszcza, gdzie one n iesp ra w n ie lu b zgoła błęd n ie działają, ostrzegać ludzi przed błęd am i i w y b o rem p seu d o w arto ści, k tó re są im bardzo często p rz e d sta w ia n e jak o w arto ści. D o tyczy to zw łaszcza w aru nk ów w spó łczesn ych , k ie d y istn ie ją b a rd z o sk u teczn e sposob y zafałszow a­ nia p ra w d y i k ie d y z tym fałszow an iem w arto ści łączą się całkiem k o n k re tn e in te re s y osób lu b g ru p społecznych. W y ra ź n e ukazyw anie b łęd u i fałszu je s t w tym w y p a d k u o w iele sku teczn iejszą m etodą aniżeli sto so w an ie zakazów i nakazów , a zw łaszcza przym usu, choćby n a w e t ten p rzym us m iał jed y n ie n e g a ty w n y c h a ra k te r w sensie w yżej om ów ionym .

(15)

zajm uje, rzecz jasna, m etoda p o zy ty w n eg o n a k ła n ian ia , to znaczy u k a ­ zyw ania w artości, p rzek o n y w an ia i p o d ejm o w an ia w y siłk ó w w k ie ­ ru n k u doprow adzenia p a rtn e ra d o zid en ty fik o w an ia się z p rz e k a z y w a ­ nym i mu w artościam i, u zn ania ich za sw oje. Sposób je d n a k sto so w a ­ nia tej m etody jest w w y p a d k u św iad ectw a c h rz e śc ijań sk ie g o in n y aniżeli np. p rzy w ykładzie m atem aty k i. Sam a form uła p o zy ty w n eg o nakłan ian ia w y d a je się im plikow ać zaang ażow anie podm iotu c zy n ­ ności społecznej. Zachodzi p y tan ie, czy tak ż e form uła św iadóctw a c h rześcijań sk ieg o zaw iera tak ą im plik ację. Je d n y m z zarzutów , jak ie staw iano tzw. „K atechizm ow i h o len d e rsk ie m u " był ten, że jeg o a u to rz y zredagow ali go z d ystansem w sto su n k u do tez, jak ie p rzed staw iali, że się z nimi nie identyfikow ali, nie u jaw n ili żadneg o zaangażow ania. Z arzut w y d a je się niesłuszny, bo od św iad k a w ym aga się o b ie k ty w n e ­ go p rze d staw ia n ia spraw y; ale czy to jest w y m ag an ie re a ln e i słu sz­ ne? Czy od św iad k a zbaw ienia m ożna w ym agać, b y p o z o sta w a ł w swym św iad ectw ie na pozycji o b iek ty w n e j re la c ji o tezach i faktach, skoro zbaw ien ie w sam ej sw ej istocie im p liku je zaan gażo w anie? Czy zresztą obiektyw izm w yk lu cza zaangażow anie?

Ś w iadectw o chrześcijańsk ie, ja k o św iad ectw o zbaw ienia, „ św ia ­ dectw o o m iłości Boga k u człow iekow i, k tó ra się o b jaw iła w C h ry s­ tusie" 17, jest sam o św iadectw em m iłości i w y k lu cza b ra k z a an g a ż o w a ­ nia, có nie oznacza b y n ajm n iej, że m usi b y ć n ieo b ie k ty w n e.

O tóż m ów iąc o m etodzie p o zy ty w n eg o n a k ła n ia n ia m usim y w y ­ raźnie odróżnić dw ie n ieja k o w a rstw y św ia d ec tw a ch rześcijań sk ieg o : 1. O biek tyw n e św iad ectw o o fak ta ch p o p iera n e dow odam i, o b ie k ty ­ w ne głoszenie tez w y ja śn ia n y c h i a n alizo w an y ch k ry ty c z n ie i o b iek ­ ty w ne p odaw anie inform acji o tym , co m ożna b y nazw ać tec h n ik ą czy też m eto d y k ą zbaw ienia, tzn. d a w an ie odpow iedzi na p y tan ie: co mam czynić, ażeb y być zbaw ionym ?

2. Postaw a osobistego zaangażow ania, fak ty czn eg o uczestn ictw a w dziele zbaw ienia, k tó re j św iad ek nie m usi celow o dem o n stro w ać, ale k tó ra n iejak o z niego em an u je. Idzie zaró w n o o to, że św iad ek d a je św iadectw o z przekonaniem , ja k i o to, że to p rz e k o n a n ie k sz ta łtu je jego p rak ty czn ą postaw ę.

W skład zatem m eto d y p o zy ty w n eg o n a k ła n ian ia jak o m eto d y św iadectw a ch rześcijań sk ieg o w chodzi nie ty lk o in fo rm acja i a rg u ­ m entacja, ale także św iadectw o przez p o staw ę. Idzie o to, że św iad ek żyje praw dą, w artościam i, k tó re stan o w ią p rzedm iot św iad ectw a; in a ­ czej nie m ógłby w ogóle spełn iać roli św iadka. J e s t to p o staw a fak ­

17 K apła ństw o służebne. Dokument Synodu Biskupów. 1971. „C hrześcijanin w Swiecie" 3:1972 nr 17 s. 91 nn.

(16)

ty czn eg o u cz estn ic tw a w zbaw czej m iłości Boga; m ożna by ją nazw ać p o sta w ą p ra k ty c z n e j m iłości, stan o w iącej odpow iedź na zbaw czą (a w ięc ró w n ież p rak ty czn ą) m iłość Boga.

c) P rzy bliża n as to do dalszej m etody, stosow anej przez św iadków zb aw ien ia — m eto d y uczestn ictw a. U czestnictw o w ow ocach zbaw ie­ nia je s t oczyw iście celem św iad ectw a, ale przez nie rów nież św ia­ d ectw o się d o k o n u je. D zięki u cz estn ic tw u przedm iot św iadectw a sta je się rzeczy w isto ścią, a przez to i sam o św iad ectw o sta je się p ełniejsze i b a rd z iej sk u teczne, b e zp o śred n io p rze k o n y w ają ce („Chodźcie, a zoba­ czcie". J 1, 39). U czestnictw o je s t udziałem w ow ocach zbaw ienia, w d o b rac h Bożej m iłości, m ożna zatem m ów ić o ró żnych sto p n iach ucze­ stn ic tw a , ja k m ów i się o ró żn y c h sto p n iach h iera rc h ii d ó b r i ró żn y c h sto p n ia c h u c z estn ic tw a w nich. J e d e n sto p ień uczestn ictw a prow adzić m oże do n a stę p n e g o , a zatem i sam o uczestn ictw o je s t św iadectw em o dobru.

d) Z nan iecki w spom ina tak ż e o m etodzie su g estii społecznej jako m etodzie d z ia ła n ia 18. W w y p a d k u św iad ectw a chrześcijań sk ieg o ma ona szczególne znaczenie, gd y ż z je d n e j stro n y n auczan ie K ościoła je s t n au c za n iem a u to ry ta ty w n y m (n au czający p o w o łu je się n a a u to ­ ry te t Boga, ale i Kościoła), z d ru g ie j n a to m ia st sam o ch rześcijań stw o m a sp o łeczn y c h a ra k te r. S tąd ju ż p ierw sze p rzem ów ienie P iotra w dzień Z ielo n y ch Ś w iąt (Dz 2, 14 nn.) m iało c h a ra k te r sp ołeczn y („W te­ d y s ta n ą ł P io tr w ra z z Je d en a sto m a )", b yło św iadectw em zbiorow ym w im ieniu całeg o K ościoła, tam a k tu a ln ie zgrom adzonego, i zbiorow ą m an ifestac ją (dar językó w ). M eto d a su g estii sp ołecznej dochodzi do g ło su w n ieco in n y sposób w w y p a d k u w ielk ich m an ifestacji re lig ij­ nych , bo tu sam a m asow ość u d ziału w ie rn y c h i ich u czestn ictw a sta ­ now i dość w a ż n y ele m en t św ia d ec tw a dla w szy stk ich uczestników , a n a ­ w e t dla o b se rw ato ró w , k tó rz y w te n sposób b y w a ją n ieja k o w ciągnięci w u czestnictw o.

e) P rzeciw ień stw em te j m eto d y je s t m etoda dialogu. W sp o m in aliś­ m y o d ialo g u ja k o śro d k u św iad ectw a. O bok teg o n ależy m ów ić także 0 m eto d zie d ialo g u ze w zg lęd u n a ro d zaj i c h a ra k te r św iad ectw a doko­ n u jąc e g o się w K ościele, n a u d ział D ucha Ś w iętego działająceg o p rze ­ cież s ta le w K ościele i d a ją c e g o św iad ectw o w se rc a c h naszych. W szy ­ scy bow iem w D uchu Ś w iętym jeste śm y św iadkam i zbaw ienia i św iade­ ctw o k aż d eg o z n a s m a w całości w sp ó ln o ty k o ścieln ej sw oje m iejsce 1 znaczenie. D uch Ś w ięty m oże z resztą o b jaw iać się i rzeczyw iście się o b jaw ia ta k ż e po za K ościołem , i w szy scy p ow inniśm y być otw arci na Je g o głos i Je g o św iadectw o.

(17)

5. CELE I REZULTATY A MOTYW ACJA ŚW IADECTW A CHRZEŚCIJAŃSKIEGO

M usim y rozróżnić o b iek ty w n e cele św ia d ec tw a od celów , ja k ie sobie w danym k o n k retn y m w y p a d k u z a k ład a św iadek, o raz od m o ty w ó w je ­ go działania.

Bezpośrednie m otyw y działan ia m ogą być bardzo ró żn e i sk a la ich jest rozległa: od n a jd o sk o n alszy ch m o ty w ó w m iłości Boga i bliźniego poprzez m otyw w y p ełn ien ia obow iązku ch rześcijań sk ieg o , p rze c iw sta ­ w ienia się błędow i, p rzek o n an ia słu ch aczy o słuszności sw eg o sta n o ­ w iska, po zyskania sobie sym patii i p rzy jaźn i słuch aczy, zd obycia p o ­ pularności, w y w o łan ia u p a rtn e ró w podziw u dla sw ej e ru d y c ji lu b sw oich cnót oso bisty ch aż p o m o ty w y całk o w icie przyziem ne: in te ­ resu osobistego lub grupow ego. M o ty w y te uszczeg ó ło w iają się w poszczególnych w ypadkach, m ogą się ze sobą sp la ta ć i p rzep latać, w y ­ łaniać i zanikać w tra k c ie w y k o n y w a n ia poszczególnych czynności, schodzić do podśw iadom ości lub tkw ić u p a rc ie w św iadom ości, n a ­ rzucać się na każdym kroku, pom im o że u siłu jem y je zastąpić innym i, bardziej szlachetnym i. W p ły w a ją na nasze p o stę p o w an ie n a w e t w te ­ dy, k ied y nie bylib yśm y gotow i do teg o się p rzyznać p rze d so b ą s a ­ mymi. W y w ie ra ją one o k reślo n y w pływ n a c h a ra k te r n aszeg o św ia­

dectw a i jeg o skuteczność.

Od ta k rozum iany ch m o ty w ó w n a le ż y odróżnić cel lub cele, ja ­ kie zak ład a sobie działający . C ele te, jeśli św iad ectw o m a być a u te n ­ tyczne, p ow inny m ieścić się w ogólnym p o d staw ow ym c e lu św iadectw a, jakim je s t przy bliżenie w szystkim C h ry stu so w eg o zbaw ienia, udział w jego ow ocach poprzez zjed n oczen ie w szy stk ich z C h ry stu se m w J e ­ go M istycznym Ciele. C ele szczegółow e m ogą być tak ż e b ard zo różne: przek azan ie inform acji, pog łęb ien ie zrozum ienia p o zn an y ch p raw d w ia ­ ry, zach ęta do zachow ania p ew n y ch norm p o stęp o w an ia, w d ro żen ie do przestrzeg an ia p ew n ych w zo rów zachow ań, w p ro w a d z e n ie do u c z e ­ stnictw a w ak tach kultu , zach ęta do a k tó w czynnej m iłości bliźniego, jedn oczen ie ludzi w e w spólnocie relig ijn ej, k sz ta łto w an ie tej w sp ó ln o ­ ty, w p ro w ad zan ie ludzi do coraz p ełn iejszeg o w n iej u cz estn ic tw a itd. Ju ż z tych en u m e rac ji w y n ik a, że zachodzi s ta ła p o trz e b a an a lizo ­ w ania zarów no m otyw ów , ja k i szczegółow ych celów św iadectw a, choć w każdym w y p a d k u z nieco in n y ch racji. W p ierw szym w y p a d ­ ku idzie o au ten ty czn o ść d u cho w ą sam ego św iadka, a tak że o sk u te c z ­ ność jego oddziaływ ania, w drugim o a u te n ty cz n o ść św ia d ec tw a oraz o jego p rak ty c zn e rezu ltaty .

Problem re z u lta tó w działan ia sta n o w i zresztą osob ne zagadnienie, k tó re może być rozw iązan e je d y n ie w w y n ik u b a d a ń em p iry czn y ch .

(18)

B adania te są o ty le tru d n e , że w chodzi tu w grę problem im putacji. N ie m ożem y b y ć nig d y pew ni, jak ie re z u lta ty m ożem y im putow ać sam em u działaniu, a co n a le ż y p rzy p isać tru d n e m u do ok reślen ia i od ­ g a d n ię c ia d ziałan iu łaski. J e ste śm y bow iem zbyt często św iadkam i niew sp ó łm iern o ści m iędzy działaniem a jeg o skutkam i, jeste śm y zas­ k a k iw a n i n iezw y k łym i w w ie lu w y p a d k a c h rez u lta tam i działania, k tó re m ożem y p rzy p isać ty lk o działan iu łaski. N ie znaczy to jed n ak , że b a ­ d an ia re z u lta tó w d ziałan ia nie są w ogóle m ożliw e. D otyczy to zw łasz­ cza p ro b lem ó w szczegółow ych, gdzie z a k reślen ie w y ra ź n y ch granic i sp re c y z o w a n ie w y m iaró w p o staw io n ego problem u jest łatw iejsze. P rzem aw iają za ty m zresztą tak ż e w yn ik i b a d a ń n ad relig ijn o ścią na w ięk szy ch o b szarach czy też w w ięk szy ch w sp ó ln o tach relig ijny ch . W sk a z u ją one po n ad w szelką w ątpliw ość, że u czestnictw o ludzi w ży ­ ciu re lig ijn y m je s t n iew ątp liw ie zależne od p o sta w y i działalności św iad k ó w zbaw ienia, jakim i z w oli C h ry stu sa i K ościoła pow inni być k ap łan i. T a o gólna zależność stan o w i p o d staw ę i zach ętę do szczegó­ ło w y ch b a d a ń w te j dziedzinie.

R ozw ażania nasze m o g ły b y stanow ić jed y n ie źródło hipotez ro ­ boczy ch dla te g o ro d za ju b adań, ch c ia ły b y też ułatw ić ich form ułow a­ nie.

THE SOCIOLOGICAL ANALYSIS OF CHRISTIAN WITNESSING Summary

The w itn essin g of salvation, w hich is one of the basic functions of the Church, is realized in a h istorical and so cia l reality and as such is subject to sociological a n alysis as far as it is a religiou s and social act, a system of social transm ission of v o lu es; it is subject to so cio lo g ica l an alysis as far as m ethods and m eans pro­ per to sim ilar social acts are applied. One must remember, how ever, specific cha­ racter of this ty p e of a social act w hich is a particular w a y of participating in religiou s truths and thus h avin g its ow n particular w a y of thier transm ission. The author tries to d efine this sp ecificity, at the sam e time, show ing in w hat sen se the b e lie v e r of a religiou s truth m ay be its w itn ess.

The concept of C hristian w itn essin g, w itn essin g of salvation, has an analogous character and thus th e concept of the W itn ess as an object of the w itn essin g is analogous. This W itn ess is Christ him self, the Church and also ev ery Christian. Te article deals also w ith the conditions w hich are n ecessa rily met by ev ery w it­ n ess of salvation . A n alysin g the object of w itn essin g the author d iscu sses the prob­ lem of in teg ra lity and clearness of the w itn essin g and the so-called y p olicy of

w itn essin g. '

Turning to an a n alysis of m eans of w itn essin g the author d iscu sses in turn: w itn essin g of the C hristian presence, verbal w itn essin g, esp ecia lly dialogue, finally w itn essin g of an act and sym bol, taking into consideration, in particular, the impor­ tance of w itn essin g of sacrifice and also participation in liturgical rites as a means of w itn essin g.

(19)

The author d iscu sses not o n ly so cio lo g ica l m ethods of so cia l actions but also those sp ecific for w itn essin g such as th e m ethod of participation and the m ethod of a d ialogu e. Other m ethods such as that of p revention, p o sitiv e persuation and social su ggestion are exam ined from the point of v ie w of their u sefu ln ess in the action of w itn essin g w ith an em phasis put on a sp ecific character of th e application of th ese m ethods.

D iscussing fin ally th e goals and results of w itn essin g th e author d istin gu ish es o b jective goals of w itn essin g from those put forward by th e w itn ess, and th o se goals w hich the w itn ess tires to a ch iev e from the m otivation of th e w itn ess. T hese distinctions allow one to evalu ate not on ly th e v e r y act but also its results. This problem m ay — according to the author — con stitu e a subject for a separate exam ination and an alysis.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Scharakteryzujemy w nich ponownie podejście Almonda i Verby do politycznej kultury obywatelskiej, omówimy dwa przykłady bardziej współczesnych empirycznych analiz ról obywatelskich

Z pewnością warto zapoznać się z opinia- mi ankietowanych na temat badania, które stanowią dodatkowe źródło informacji o prelegencie i wygłoszonym przez niego wykładzie, a

jedes Blatt ein gut abgerundetes Länderbild, klare, durchsichtige, leicht lesbare Karten- bilder, eleganter Stich, geschmackvoller viel- farbiger Druck, jeder Name mit Hilfe des

Problemy zdrowia psychicznego dotykają szczególnie migrantów, którzy z uwagi na doświadczanie zmian, problemów i stresu narażeni są na pojawienie się różnego typu

Podczas badań tereno- wych prowadzonych w maju 2004 roku autor zgromadził próbki osadów, które posłużyły do badań drobnej frakcji materii magnetycznej występującej w

Działania ochronne państw przebiegają na różnych poziomach i przy zastosowaniu różnych środków oraz rodzą wiele pytań z zakresu prawa rolnego, prawa planowania

In the long run, without such a radical approach, any international competition between young Polish academics (with a low research orientation and high teaching hours) and their

Na tej podstawie możliwe jest wycią- gnięcie wniosku, że poziom zaawansowania w cyfrowym świadczeniu usług admini- stracji publicznej jest wprost proporcjonalny (oczywiście