STUDIA PO LO N IJN E T. 7. L ublin 1983
K S. A N A ST A Z Y N A D O LN Y KU L
SZKOLNICTWO POLSKIE W AUSTRII (1945-1950)
Ze względu na cel i program nauczania oraz sytuację, w której ono funkcjonowało, w dziejach powojennego szkolnictwa polskiego w A ustrii — poza Wiedniem — można wyróżnić dwa okresy. Pierw szy okres obej muje lata 1945-1950, tzn. od zakończenia działań w ojennych do likwi dacji ostatniej polskiej szkoły z norm alnym program em nauczania. D ru gi okres zaczyna się od 1952 r., kiedy zaczęto organizować polonijne szkółki języka polskiego i przedmiotów ojczystych. W niniejszym opra cowaniu zajm uję się pierwszym okresem polskiego szkolnictwa w Austrii. W chwili zakończenia drugiej w ojny światowej na terenie A ustrii według szacunkowych danych znajdowało się ok. 80 tys. polskiej lu d ności 1. Byli to głównie robotnicy przymusowi, więźniowie obozów kon centracyjnych, jeńcy i uchodźcy wojenni. Wśród nich było wiele dzie ci i młodzieży w wieku szkolnym. Decyzją konferencji jałtańskiej oraz na mocy czerwcowych układów czterech mocarstw o ustanow ieniu stref okupacyjnych (podpisane w Londynie 4 i 9 VII, parafowane 23 VII 1945 r.) Austrię, podobnie jak Niemcy, podzielono na 4 strefy okupa cyjne. Strefa radziecka obejmowała: część Wiednia (jak Berlin podzielo nego na 4 sektory), Dolną Austrię, Burgenland i północną część Górnej Austrii; amerykańska: Górną A ustrię (część południową) i Salzburg; angielska: Styrię, K aryntię i Wschodni Tyrol; francuska: Tyrol i V orarl- berg( Przedarulanię). Ze strefy radzieckiej stosunkowo szybko repatrio wano większość Polaków; pozostała niewielka grupa w Wiedniu. Ze stref zachodnich repatriacja postępowała wolno. Złożyły się na to przyczyny n atury politycznej, technicznej, a także dosyć silna propaganda anty- repatriacyjna. Część ludności nie zamierzała wracać do k raju i czekała
1 W edług danych a lia n ck ich w ła d z w o jsk o w y ch w A u strii zn a jd o w a ło się 350 tys. polsk ich w y sied leń có w . N ie w iad om o jednak, ja k im i k ry teria m i p o słu g i w a ły się one w sw y ch ob liczen iach (k ryteriu m o b yw atelstw a?). K. K ersten ocenia liczb ę polskich robotników p rzym u sow ych w A u strii na 74,1 tys. Zob. K. K e i - s't e n. R e p a tr i a c ja ludności p o l s k i e j po II w o j n i e ś w i a t o w e j . S t u d i u m h is to ry c z n e . W rocław 1974 s. 57 i 206. Por. A . K o n i e c z n y . Polonia austriacka.- Z a r y s p r o b l e m a t y k i h is to rycz n ej. „P rzegląd P o lo n ijn y ” 2:1976 z. 1 s, 54.
na możliwość emigracji. Ludność wysiedleńczą, tzw. dipisów (DP — Dis placed Persons), tymczasowo zgromadzono w obozach. Pew na ilość za mieszkała poza obozami, pryw atnie. Na początku 1946 r. grupa polska liczyła ok 18 000 osób (10 tys. w strefie am erykańskiej i po 4 tys. w angielskiej i francuskiej) 2. Statystyka sporządzona przez UNRRA 8 VIII 1946 r. w trzech zachodnich strefach A ustrii wykazała, że wśród polskiej ludności mężczyźni stanowili 50%, kobiety 31%, dzieci do 6 lat 10,5%, zaś w w ieku 6-18 lat 8,1% 3. Na początku lat pięćdziesiątych w zachod nich strefach A ustrii notowano ok. 3,5 tys. polskiej emigracji wojennej, zaś w latach sześćdziesiątych w całej A ustrii przebywało ok. 6 tys. Po laków 4.
Do jesieni 1945 r. wysiedleńcy znajdowali się pod opieką wojsko wych władz okupacyjnych, następnie do 30 VI 1947 r. opiekowała się nimi Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudo w y — UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administra tion) i wreszcie od 1 VII 1947 r. Międzynarodowa Organizacja dla Uchodźców IRO (International Refugee Organization). W 1955 r. zakoń czyła się okupacja i A ustria stała się państw em suwerennym. Nad pozostałymi jeszcze wysiedleńcami wojennymi zwierzchnictwo przejął rząd austriacki. Poza tym nadal pozostawali oni pod opieką przedstawi ciela Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych dla Uchodźców,
k tó ry miał swą siedzibą w Wiedniu.
1. WARUNKI FUNKCJONOWANIA SZKOLNICTWA
Ludność, którą po zakończeniu działań wojennych zgromadzono w obozach wysiedleńczych, od samego początku stworzyła wiele form orga nizacyjnych. Jednak jednym z pierwszych i najważniejszych zadań było zaopiekowanie się dziećmi i młodzieżą szkolną. Wszędzie, gdzie były dzieci i nauczyciele, samorzutnie tworzono szkoły, aby jak najszybciej nadrobić straty w ynikłe z powodu w ojny i nie tracić czasu w oczekiwa
1 „ D efila d a ” 3:1946 nr 18, 31 III. Por. J. K o z e ń s k i . A u s tr ia 1918-1968. D zieje s p o ł e c z n e i p o li ty c z n e . P ozn ań 1970 s. 174-187; H. W e r e s z y c k i . Historia Austrii. W rocław 1972 s. 335-341.
3 K e r s t e n , jw . s. 171.
4 „F ern von dar H e im a t” 1:1953 nr 18, 30 IX ; ks. J. M a t e r i a . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s t e r s k i e . B isch o fsh o fen 10 I 1952. A rch iw u m K u rii B isk u p iej d la P olak ów w N iem czech <cyt. A rch. K B P ), ak ta obozow e — A ustria. D ane sta ty sty czn e są d o sy ć rozbieżne, np. R o c z n ik Polon ii 1958/1959 (L ondyn 1958 s. 32) oblicza ludność p o lsk ieg o p och od zen ia na ok. 6 tys., w ty m 2 tys. em igracji w o jen n ej, n atom iast d u szp asterz p * lsk i ks. A. S iw e k w 1966 r. podał liczb ę 3430. (K alendarz „N aszej R o d zin y ”. P a n o r a m a e m i g r a c j i p o ls k ie j. P aryż 1968 s. 112),
niu na chwilę powrotu do kraju względnie na emigrację. W ten sposób w bardzo szybkim tempie powstała sieć szkolnictwa wszystkich typów i stopni (z w yjątkiem wyższego), we wszystkich ośrodkach polskich w Austrii.
Cel tego szkolnictwa był ten sam, co w kraju, dlatego też zarówno pod względem stru k tu ry organizacyjnej, jak i programów nauczania nawiązano do szkolnictwa Polski przedwojennej. Oparto je na ustaw ie 0 ustroju szkolnym z 11 III 1932 r.5 W ten sposób stanowiło ono w pew nym sensie kontynuację tego szkolnictwa. Organizację szkół powszech nych oparto na stopniu trzecim, a więc najwyższym, choć w większości ośrodków go nie osiągnięto. Szkoły średnie były dwustopniowe: cztero letnie gimnazjum i dwuletnie liceum. Oprócz nich zorganizowano kursy gimnazjalne i licealne, szkoły i kursy zawodowe, kursy dla analfabetów 1 przedszkola.
Podobnie jak w Niemczech, nikt w zasadzie nie zamierzał pozostać w Austrii. Większość zamierzała się repatriować, więc rodzice posyłając swe dzieci do polskich szkół mieli na uwadze to, by nie traciły one czasu w oczekiwaniu na repatriację i następnie, by w Polsce od razu mogły kontynuować naukę na równorzędnym poziomie. Nie wszyscy zamierzali wracać, lecz nie zawsze wiadomo było, dokąd będzie można emigrować. Dzieci więc tymczasowo posyłano do polskiej szkoły, aby w nowym k raju osiedlenia — po w stępnym opanowaniu języka — mogły włączyć się do tamtejszego systemu szkolnego.
Szkolnictwo polskie w A ustrii nie było tak dobrze i z takim rozma chem zorganizowane jak w Niemczech Zachodnich, gdzie działała cieszą ca się niezaprzeczalnym autorytetem C entrala Szkolnictwa Polskiego i Centralny Komitet dla Spraw Szkolnych i Oświatowych. Złożyło się na to wiele czynników, przede wszystkim zdecydowanie mniejsza liczba Polaków. Brakowało również wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej. Z tych względów nie utworzono w A ustrii centralnych władz na wzór C entrali Szkolnictwa w Niemczech Zachodnich. Z powodu ustalenia granicy między tym i dwoma państw am i bardzo utrudniony był bliższy kontakt ze wspomnianą Centralą, co oczywiście odbiło się ujem nie na całym systemie oświatowym na omawianym terenie. Brak było również większych centrów wydawniczych. Szkoły powstały w zasadzie tylko w ośrodkach (obozach), w których zgromadzono Polaków, gdyż tylko tam istniały w arunki do ich tworzenia (pomieszczenia, nauczyciele, ucznio wie). W porównaniu z obozami w Niemczech Zachodnich, były to zgru
5 Dzie nnik U s t a w R z e c z y p o s p o l i t e j P o ls k i e j 15:1932 nr 38 poz. 389. Por. W. K o w a l c z y k . S z k o l n ic t w o p o ls k ie w N ie m c z e c h 1945-1948. W arszaw a 1961.
powania małe. Do największych w 1946 r. zaliczyć należy Salzburg (2000), Haiming (1200) — zlikwidowany w m arcu 1946, Kufstein (1200) — istniał do połowy lat pięćdziesiątych oraz Linz i V illach6.
Szkoły mieściły się zwykle w barakach drew nianych lub czasem m u rowanych (koszary). W związku z ogromnym przeludnieniem obozów uzyskanie lokalu na szkołę połączone było zawsze z wielkimi trudnoś ciami. Ogół społeczeństwa jednak, doceniając wagę szkolnictwa i po trzebę natychmiastowego zajęcia się dziećmi i młodzieżą, mimo panującej ciasnoty odnosił się przychylnie, naw et z entuzjazmem, do inicjatyw nauczycieli. Oceniając ogólnie w arunki mieszkaniowe, stosunkowo n aj lepsze pomieszczenia posiadały szkoły w Salzburgu-H ellbrunn, gdzie szkoły mieściły się w osobnym budynku wyposażonym z funduszów II K orpusu Polskiego. W A sten koło Linzu szkoła mieściła się w domu z centralnym ogrzewaniem, bieżącą ciepłą i zimną wodą oraz łazienkami. Dobre w arunki notowano w Haiming. W innych jednak ośrodkach wy gospodarowanie zaledwie jednej sali w baraku obozowym było poważnym problemem, a nie należało do w yjątków łączenie sali szkolnej ze świe tlicą, względnie naw et kaplicą, jak to miało miejsce w obozie nr 62 w Linzu. W tym ostatnim w ypadku na czas zajęć szkolnych ołtarz od dzielano kotarą 7. Nie bez przesady stan ten podsumował autor artykułu Polacy w Weisie pisząc, że „dzieje powstania polskiej szkoły w Weisie, to pasmo piętrzących się trudności” 8. Trudności te potęgowała i dezor ganizowała pracę ciągła niepewność jutra. W każdej chwili bowiem gro ziła likwidacja obozu i przeniesienie do innej miejscowości, gdzie trzeba było od nowa walczyć o odpowiednie pomieszczenia szkolne, a naukę
zaczynać z częściowo nowym zespołem uczniów i nauczycieli.
N ajlepiej polskie szkolnictwo było zorganizowane w strefie am ery kańskiej (Górna A ustria i Salzburg), gdzie znajdowało się najwięcej Polaków; najsłabiej zaś w strefie angielskiej (K aryntia i Styria), gdyż tereny te częściowo (Styrię) wyzwoliła armia radziecka. Zanim przejęła je w końcu lipca arm ia brytyjska, duża część Polaków zdążyła się re patriować; pozostały tylko niewielkie grupy Polaków w Villach i mniej w Grazu. W strefie francuskiej większość obozów uległa rozwiązaniu, z w yjątkiem K ufstein, i ludność żyła w rozproszeniu. W strefie radziec kiej działała tylko jedna szkółka zorganizowana i utrzym yw ana przez
6 Por. obozy w N iem czech Z achodnich: F a llin g b o stel w 1946 r. lic z y ł ok. 28 tys., W ild fleck en -D u rzy n ok. 20 tys., C oburg — 7 tys., H ilb ron n — 4 tys.
7 „ B iu lety n In fo rm a cy jn y ” 1:1945 nr 15, 10 X I; ks. W. B r a n n y . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s t e r s k i e z L in z u za w r z e s i e ń i p a ź d z ie r n i k 1945. A rch. K B P akta obozow e; ks. J. P r z y b y s z . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie z H a im in g z a gru d z ień 1945. T am że.
Związek Polaków „Strzecha” w Wiedniu. W 1953 r. istniały jeszcze obo zy w następujących miejscowościach: Asten, Enns, K ufstein, Salzburg, Villach-St. Martin.
Stosunek władz okupacyjnych do wysiedleńców był różny w poszcze gólnych strefach i latach. Nie interesow ały się one w zasadzie szkolnic twem etnicznym wysiedleńców, lecz również nie utru dn iały pracy. Wręcz przeciwnie, okazywały one, zwłaszcza bezpośrednio po zakończeniu w oj ny, wiele sympatii i chęci ulżenia ich ciężkiej doli. Wyrażało się to troską o lepsze zakwaterowanie, bezpieczeństwo, dostarczenie większych racji żywnościowych i sposobie traktow ania. W m iarę upływ u czasu po stawa ta stawała się m niej przychylna.
Władze austriackie i ludność miejscowa odnosiły się z niechęcią do wysiedleńców. Traktowano ich jako obcy elem ent i balast dla odbudo wującej się gospodarki, stąd też wychodziły naciski na władze okupa cyjne, by jak najszybciej pozbyć się tej ludności. W sytuacji panującego bezrobocia w każdym cudzoziemcu widziano potencjalne zagrożenie miejsc pracy przeznaczonych dla swoich obywateli.
Stosunek komend obozowych do szkolnictwa kształtow ał się różnie. Na ogół był przychylny i życzliwy, notowano jednakże sporadycznie postawę niechętną, utrudniającą inicjatyw y nauczycieli i du szp asterzy 9. W październiku 1945 r. przybyła do A ustrii UNRRA i przejęła opiekę nad wysiedleńcami. Jej adm inistracji podlegało także szkolnictwo. Usto sunkowanie się tej organizacji do szkolnictwa było różne w poszcze gólnych okresach jej działalności. Zależało to od polityki władz okupa cyjnych wobec wysiedleńców (kwestia repatriacji), a także w dużej mie rze od jej przedstawicielstwa w danym obozie. W początkowym okresie, ponieważ zastała ona polskie szkolnictwo w Niemczech Zachodnich i Austrii stosunkowo dobrze zorganizowane, nie ingerowała w jego w e wnętrzne sprawy, ograniczyła się do życzliwej obserwacji, często po magała. Stosunek ten zmienił się wiosną 1946 r., a jeszcze bardziej od V sesji tej organizacji w Genewie w dniach 4-19 VII, 1946 r. Łączyło się to z ogólną polityką władz okupacyjnych, które dążyły do jak najszybszego pozbycia się uciążliwego elementu wychodźczego. Dla zrea lizowania powyższego zamierzenia posłużono się, jako narzędziem, w ła śnie tą organizacją. Rozpoczął się okres tzw. przymusu repatriacyj nego. W ścisłym sensie takiego przym usu nie było, lecz w praktyce objawiał się on w postaci stosowania różnych utrudnień i szykan w sto sunku do wysiedleńców, a zwłaszcza działaczy społecznych i oświatowych.
8 Ks. W. B ranny p isa ł w sp raw ozd an iu duszp. za w rzesień 1945 r.: „W ładze obozow e w in n y p op ierać n a u czy cielstw o w p racy i in n y ch do teg o zach ęcać, ty m czasem jest inaczej — p rzyk ład em teg o jest obóz N r 62 w L inzu, w k tórym k ie row nictw o obozu, gd zie m oże to tę p racę u tru d n ia” A rch. K B P a k ta obozow e.
Chodziło o to, by jak najbardziej uprzykrzyć im życie i w ten sposób zmusić ich do wyjazdu. Rozpoczęło się masowe przerzucanie ludności z miejsca na miejsce, przeprowadzano liczne i przykre rewizje, likwido wano pisma obozowe, zamykano szkoły, biblioteki, kursy szkoleniowe, wydalano z obozów, utrudniano pracę nauczycielom i duszpasterzom. Wy chodzono tu z założenia, że jeśli duszpasterstwo zostanie zdezorganizo wane, a szkoły zamknięte, to rodzice prędzej wyjadą. Słowem, starano się zniszczyć wszystko to, co mogło stworzyć poczucie stabilizacji10. Z drugiej strony, by zachęcić do repatriacji, przydzielano 60 dniowe racje żywnościowe dla powracających do kraju. Nie wszyscy jednak za m ierzali wracać, dlatego takie postępowanie UNRRA wywoływało wiel kie rozgoryczenie i niezadowolenie u pozostającej ludności do tej organi zacji, która przecież, z drugiej strony, posiadała niezaprzeczalne zasługi dla wszystkich, którzy byli dotknięci nieszczęściami wywołanymi przez wojnę.
Po odejściu UNRRA jej miejsce i agendy przejęła od 1 VII 1947 r. Międzynarodowa Organizacja dla Spraw Uchodźców — IRO. Organizacja ta nie wykazywała zainteresowania kwestiam i szkolnictwa polskiego, cho ciaż ono również jej podlegało. Zresztą szkolnictwo to w Austrii w tym okresie znajdowało się już w stanie szczątkowym.
Szkolnictwo polskie współpracowało ze wszystkimi polskimi organi zacjami w A ustrii i znajdowało u nich wiele zrozumienia i pomocy. Pierwszą organizacją, którą utworzono w końcu kw ietnia 1945 r., jeszcze przed wkroczeniem wojsk am erykańskich, był Komitet Polski w
Gmun-io O to w y ją te k ch a ra k tery sty czn eg o dla tego ok resu spraw ozdania: „SześcGmun-io m iesięc zn y p ob yt P o la k ó w w K u fste in b y ł jed n ą traged ią, zrozum ieć ją m oże ten , kto ż y ł 9 m ie się c y p rzed tem w O środku P o lsk im w H aim ing, a potem w K u fste in [...]. I Chociaż w ła d ze U N R R A w K u fste in przyrzek ły na w stęp ie u sza n o w a n ie i o p iek ę życia polsk iego, w d alszym w sp ó łży ciu okazało się to fik cją [...]. R ozpoczęło się od szk o ły , której w ła d ze U N R R A ch ciały narzucić sw ój program . S p rzeciw n a u c z y c ie li p o lsk ich dążących do r e a liza cji w w ych ow an iu i n a u cza n iu w ła sn eg o program u dop row ad ził w k w ietn iu do zam k n ięcia z rozkazu U N R R A szk o ły p o lsk iej. P rzez ty d z ie ń d zieci p o lsk ie w liczb ie 38 u czy ły się pod k ieru n k iem p o lsk ich n a u c z y c ie li pod la sem na w o ln y m p o w ietrza i m ięd zy bara k am i, u ży w a ją c ścia n y b arak ow ej jako tab licy. W idok te n żyw o przyp om in ał m i W rześnię i ta jn e szk o ły w b. K on g resó w ce za czasów rosyjsk ich , m etod y H ak aty i carsk iej och ran y [...]. S p raw a szk o ły ro zw ija ła się łą czn ie z k w e stią oficerów p ra co w n ik ó w PCK. W ładze U N R R A p o le c iły n ajp ierw oficerom zdjąć oznaki szar ży, a w m iesią cu m aju otrzy m a li od U N R R A rozkaz op u szczenia obozu bez praw a od w ied za n ia sw y c h ro d a k ó w w obozie. D o w yżej pod an ych fa k tó w d ołączył się w o sta tn iej c h w ili jeszcze jed en , w yrzu con o m nie z obozu, tzn. cofn ięto m i kartki ż y w n o ścio w e i w te n sposób ch ce U N R R A zm usić m n ie do opuszczenia obozu”. (Ks. J. P r z y b y s z . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie . K u fste in 30 IX 1946. A ręh. K B P tam że).
den, z własnym organem prasowym n . W Linzu działał Ośrodek Polski. Na Zjeździe Delegatów Ośrodków Polskich z Górnej A ustrii i Salzburga we F rankenm arkt w dniu 7 XII 1945 r. utworzono naczelną organizację polską w strefie am erykańskiej — Związek Polaków w A ustrii (ZPwA). Paragraf 5 statutu głosił: „Celem Związku jest polepszenie w arunków egzystencji Polaków oraz podniesienie poziomu ich życia kulturalnego. W szczególności dotyczy to spraw żywnościowych, mieszkaniowych, odzie żowych, zatrudnienia, duszpasterstwa, oświatowych i ku ltu raln y ch ” 12. ZPwA szczególnie interesował się szkolnictwem polskim i na tym polu posiada ogromne i niezaprzeczalne zasługi. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych wszystkie szkółki k u ltu ry i języka polskiego (z w y jąt kiem prowadzonej przez „Strzechę” w Wiedniu) pow stały i funkcjono wały dzięki jego staraniom. Już w końcu 1945 r. jego działacze wysunęli myśl, aby w strefie am erykańskiej, w obozach, gdzie były lepsze w arunki lokalowe, utworzyć większe ośrodki szkolne z pracowniami, w arsztatam i szkolenia zawodowego, bibliotekami, internatam i, świetlicą i teatrem amatorskim. P lan ten nigdy jednak nie doczekał się realizacji, gdyż przeczyło to zamiarom władz okupacyjnych, a tym bardziej zyskującej coraz większą samodzielność adm inistracji austriackiej. W strefie angiel skiej, ze względu na trudności graniczne i niewielką liczbę Polaków, delegaturę ZPwA powołano dopiero 11 VI 1948 r. w Grazu, a nieco później w Villach 13. W strefie francuskiej (Tyrol i V orarlberg) pierwszy Komitet Polski utworzono w Innsbrucku 2 V 1945 r„ tj. w dniu wkro czenia wojsk am erykańskich do tego miasta. Wkrótce potem, na żądanie Francuzów, Komitet przekształcono na Związek Polaków w Okupacji Francuskiej, a następnie Związek Polaków w Tyrolu w. Obok spraw by towych wiele uwagi poświęcał on problemom oświatowym i kulturalnym (np. dotacje dla szkoły w Kufstein). Na terenie Wiednia szkolnictwem opiekował się reaktyw ow any tuż po wojnie Związek Polaków „Strze cha”. Pierwszą szkołę uruchomił on w styczniu 1946 r., a oprócz tego jeszcze szereg dokształcających kursów zawodowych 15.
Między polskim szkolnictwem a polskim duszpasterstwem , które w Austrii zorganizowano w 1945 r., istniała ścisła współpraca. Jurysdykcyj nie było ono złączone z tym że duszpasterstw em w Niemczech Zachod
u P olacy w n a j p i ę k n i e j s z y m m i e ś c i e G ó r n e j A u str ii. „G łos P o lsk i” 1946 n r 13, 3 VI.
i* Z adania Z w i ą z k u P o la k ó w w A u s tr ii. „ B iu lety n In fo rm a cy jn y ” 1:1945 nr 140 (24), 13 X II. T am że „Statut Z P w A ”.
13 „Sarm atia” 2:1948 nr 7.
14 „G łos P o lsk i” 1946 nr 9, 3 V; „D ziś i Ju tro” 1:1948 nr 4, 10 V.
. 15 W. K u c h a r s k i . Z w i ą z e k P o la k ó w w A u s t r i i „ S tr z e c h a ”. „P rzegląd P o lo n ijn y ” 3:1977 z. 1 s. 108.
nich. Decyzją Stolicy Apostolskiej z dnia 5 VI 1945 r. ordynariuszem polskich wysiedleńców w ojennych w byłej Rzeszy został mianowany Biskup Polowy Wojsk Polskich — Józef Gawlina 16. W 1945 r. w Austrii zachodniej podjęło pracę duszpasterską ok. 45 księży, którzy przybyli tam w większości z Dachau. Liczba ta jednak bardzo szybko zmniejszyła się w skutek repatriacji i em igracji oraz przerzucenia wraz z częścią lud ności do Niemiec Zachodnich. W następnych latach stan liczbowy księży przedstaw iał się następująco: sierpień 1948 r. — 16, styczeń 1947 r. — 9, 1948-1949 r. — 4, w latach 1950-1955 — 1 17. W Wiedniu polskie dusz pasterstw o od 1898 r. prowadzą księża zmartwychwstańcy. Spośród księ ży, którzy zasługują na szczególne wyróżnienie za swą współpracę ze szkolnictwem, należy wymienić dziekana Franciszka Jelińskiego i jego następcę Adolfa Zagrodzkiego, a zwłaszcza ks. Władysława Brannego w Linzu. W W iedniu podobną współpracę w ram ach Związku Polaków „Strzecha” i jako jeden z jej wiceprezesów rozwijał ks. Wojciech Nie- m ier 18.
Podobnie jak w Niemczech Zachodnich, również w Austrii, tylko w mniejszym zakresie, duszpasterstw o zorganizowało instytucję chary tatyw ną pn. Caritas Polski, który spieszył z pomocą m aterialną i m oral ną polskim w ychodźcom 19. Oczywiście, naczelne miejsce w działalności C aritasu zajmowała kwestia zaspokojenia potrzeb dzieci i młodzieży, grupy najbardziej dotkniętej klęską w ojny i nienorm alnym i warunkam i życia obozowego okresu powojennego. Caritas czerpał fundusze częściowo ze składek społeczeństwa, zasadniczym jednak źródłem były dary pocho dzące od Polonii zagranicznej (głównie Rady Polonii Amerykańskiej), PCK oraz organizacji międzynarodowych, jak Czerwony Krzyż, NCWC i YMCA 20. Ponadto spore dotacje nadsyłała Centrala Caritasu Polskiego
16 Por. ks. A. N a d o 1 n y. O r g a n iz a c ja d u s z p a s t e r s t w a pols k ieg o na te r en ie N ie m i e c Z a c h o d n ic h 1945-1975. „Studia P o lo n ijn e” 2:1978 s. 284.
17 A rch. K B P akta p erso n a ln e i obozow e.
18 T am że. Par. W. K u c h a r s k i , Z. T o m k o w s k i . Polo nia w A u str ii. L u b lin 1976 s. 19 i 85; D eleg a tu ra PC K na A u strię. Spraw ozd an ie za IV k w artał
1948 r. A A N D eleg. PCK sygn. 88.
19 K s. A . N a d o l n y . P o ls k i C aritas w N ie m c z e c h Z achodnic h po II w o jn i e ś w i a t o w e j . „C ollectan ea T h eo lo g ica ” 51:1981 Fasc. 2 s. 172-177.
20 NCW C — N a tio n a l C atholic W elfare C onfenence — b yła to ch arytatyw n a organ izacja k a to lik ó w am ery k a ń sk ich , p ow ołan a 15 I 1943 r. celem n iesien ia po m ocy o fiarom w o jn y . Jej d yrek torem na N iem cy Z achodnie i A u strię b y ł ks. S zcze pan B ern aś, A m ery k a n in p o lsk ieg o p ochodzenia, a od listop ad a 1952 r. ks. A lfred Sch n eid er, n a stęp n ie zaś ks. F a b ia n L y n n (R e p o r t on W a r R e li e f S e r v i c e s N C W C 1943-1955). Y M C A i YW CA Y oung M en’s (W om en’s) C h ristian A sso cia tio n — m ło d zieżow a organ izacja o św ia to w y m zasięgu . P osiad ała sek cję polską. YM CA d yspo n o w a ła zn aczn ym i środ k am i fin a n so w y m i, d zięk i k tórym ro zw ija ła d ziałaln ość k u
l-działającego przy K urii Biskupiej dla Polaków w Niemczech Zachodnich. Istniała ponadto dobra współpraca z diecezjalnymi oddziałami caritaso- wymi w Linzu i Salzburgu. Aktywność charytatyw ną rozw ijali duszpa sterze do 1955 r.
Wśród organizacji, które w szczególny sposób zapisały się w dziejach polskich wysiedleńców, należy wymienić wspomniane wyżej PCK Dele gaturę Londyńską i Radę Polonii Am erykańskiej (RPA).
Polski Czerwony Krzyż D elegatura Londyńska, czynny wśród Pola ków w Austrii, miał swą siedzibę przy II Korpusie Polskim w północnych Włoszech. Od m aja 1945 r. rozwinął on bardzo ożywioną działalność w zakresie przydziałów żywności polskim wysiedleńcom, odzieży, le karstw, opieki praw nej i m oralnej. Szczególną pieczą otaczano dzieci i młodzież. Większość pomocy naukowych, zwłaszcza podręczników i li teratury, pochodziła z darów PCK. Polskie szkoły w Salzburgu i K ufstein były całkowicie wyposażone i utrzym yw ane przez tę instytucję. Zorgani zowane w 1946 r. dla dzieci i młodzieży kolonie letnie finansowane były w dużym śtopniu przez II Korpus. Podobną pomoc okazywał duszpa sterstwu, zaopatrując ludność w modlitewniki i dewocjonalia, a księży w pomoce homiletyczne, katechetyczne i liturgiczne. Odnotować należy bezstronnie bardzo dobrą współpracę personelu PCK z nauczycielami, działaczami społecznymi i duszpasterzami. Współpraca ta i opieka trw ała do chwili odejścia PCK z A ustrii we wrześniu i październiku 1946 r. Placówki PCK istniały m. in. w Innsbrucku, Bregencji, Salzburgu, Linzu i V illach21.
Od połowy lipca 1946 r. rozpoczął pracę w A ustrii krajow y Polski Czerwony Krzyż. Po podpisaniu porozumienia Zarządu Głównego PCK z UNRRA powołano do życia D elegaturę PCK na Austrię. Poza Wiedniem, utworzono placówki w Salzburgu (strefa am erykańska), Grazu i Villach (strefą angielska), zaś władze francuskie nie zgodziły się na utw orzenie placówki w Innsbrucku. D elegatura prowadziła: biuro poszukiwań, opiekę społeczną i sanitarną, rew indykację dzieci, pomoc przy repatriacji, opiekę
turalną, ośw ia to w ą i sp ołeczn ą przez za k ła d a n ie św ie tlic , b ib lio tek e d y cję k siążek , fin an sow an ie letn ich obozów m łodzieżow ych* dostarczan ie p om ocy d yd ak tyczn ych ,; gier, sprzętu m uzycznego, sp ortow ego itp. (L. C r i s t i a n i. Y o u n g M e n ’s C h r i stia n Association . W: Encic lopedia C ąttolica. T. 12. Gittà d el V atican o 1954 kol. 1746; K a to l ic y a Y M CA. „G azeta N ied zieln a ” (Londyn) 5:1952 nr 22; „ P o lo n ia ” 11:1959 nr 1 (173).
21 „S arm atia” 2:1948 n r 7; „D ziś i Ju tro” 1948 nr 4, 10 V; S p r a w o z d a n i a d u s z p a s t e r s k i e z a o k re s 1945-1946. Anrch. K B P a k ta ob ozow e i dziek.; ks. A. N a d o l n y , O rg anizacja w y p o c z y n k u letn iego d la d z i e c i i m ł o d z i e ż y p o l s k i e j w A u s t r i i p o II w o jn i e ś w ia t o w e j . „C ollectanea T eo ló g ica ” 52:1982 Fase. 2 s. 184-187.
nad grobami Polaków. Nie rozporządzając takimi środkami materialnymi, jak PCK II Korpusu, swą działalność skupiła głównie na rewindykacji i repatriacji polskich sierot oraz dzieci zrabowanych i na odszukiwaniu ich rodzin w Polsce. W m iarę posiadanych środków prowadziła akcję dożywiania i wspierania polskiej ludności w inny sposób, zwłaszcza
uczniów i studentów. Działalność prowadziła do 15 IX 1950 r.22
Dużą pomoc polskim wysiedleńcom okazała Rada Polonii Am erykań skiej (RPA). W początkowym okresie pomoc ta była niewielka. Organi zacja ta bardziej interesow ała się Polakam i w Niemczech Zachodnich, gdzie m iała swego delegata. Momentem przełomowym w jej działalności stała się konferencja reprezentantów RPA (wiceprezesa K. Midowicza oraz delegata na Europę F. Piskorskiego) z przedstawicielami polskich wysiedleńców w Austrii, jaka miała miejsce w Bregencji 29 XI 1947 r. Ze strony duszpasterstw a udział w konferencji wziął ks. M. Jung z Bre gencji. Przedstaw iciele poszczególnych stref okupacyjnych A ustrii przed staw ili tragiczny los polskich „dipisów” w Austrii. Stwierdzono wówczas, że Polacy „nie m ają ani dostatecznego wyżywienia, ani odzieży, żyją w nędzy i chodzą obdarci i bosi [...]. Fatalne w arunki sprawiają, że w obozach szerzy się gruźlica [...]. Grozą przejm uje człowieka, kiedy patrzy na te blade, anemiczne tw arze m aleństw i bezradność m atek [...]. Nie wolno nikom u robić ofiary z dziecka. W analogicznych warunkach znajdują się szkoły obozowe pozbawione pomocy naukowej i opału”. Postulowano także utw orzenie w A ustrii — na podobieństwo istniejącej w Niemczech Zachodnich — delegatury RPA w celu skuteczniejszego zajęcia się wysiedleńcami. Ze względu na zbyt duże koszty utrzym ania nie doszło wówczas do jej utworzenia. Powstała ona dopiero w później szym okresie, z siedzibą w Salzburgu. Niemniej Polacy w A ustrii od końca 1948 r. otrzym ywali stałe dotacje od tej organizacji. Dużą ich część przeznaczano na dożywianie dzieci i młodzieży, na szkolnictwo, pomoc studentom i organizowanie kolonii letnich. W latach pięćdziesią tych szkółki organizowane przez ZPwA utrzym ywane były w dużej czę ści właśnie z funduszów RPA 23.
28 W yjaśn ić w y p a d a , że d ziałająca w W iedniu już od 15 V III 1945 r. p laców ka PC K n ie b y ła organem ZG P C K w W arszaw ie, lecz b yła to jed y n ie grupa lu dzi, k tórzy po zak oń czen iu w o jn y och otn iczo zorgan izow ali PCK dla op iek i nad z n a jd u ją cy m i się na ty m te ren ie P olakam i. P la có w k a w sp ó łp ra co w a ła z M isją P o lity czn ą PR L , n a w ią za ła ta k że k o n ta k ty z PC K II K orpusu. A rch iw u m A kt N ow ych . D eleg a tu ra PC K na A u strią (cyt. A A N D eleg. PCK ) syn g. 85, 86, 88.
22 K o n feren cja rep rezen ta n tó w R P A z p rzed sta w iciela m i p olsk ich w y sied leń có w w A u strii od b yła się w B regenz. „G łos P o lsk i” 1947 n r 24 (63), 12 X II. Por. K o- n i e c z n y, jw . s. 55 ks. A. N a d o l n y . S z k o l n i c t w o p o ls k ie w A u s t r i i po II w o j nie ś w i a t o w e j . „C ollectanea T h eo lo g ica ” 52:1982 Fasc. 1 s. 196-202.
2. RODZAJE SZKÓŁ I IN ST Y T U C JI OŚW IATOW YCH
Od samego początku troskliwie zaopiekowano się dziećmi przedszkol nymi. W 1945 r. czynnych było kilkanaście p r z e d s z k o l i , zaś wiosną 1946 r. — 11. Ich stan i rozmieszczenie ilu struje tabela 24.
Tab. 1. P rzedszkola p o lsk ie w 1946 r. M iejscow ość L iczb a d zieci
A ltm ü n ster 12
H all (Solbad H all) 50
K u fstein 2« ? L inz (2) 60 R an sh ofen 8 S alzb u rg- i 40 (maj) -H ellb ru n n 1 30 (grudzień) V illa c h 2« ?
W eis | l 5 (w rzesień)i 25 (maj)
W późniejszych latach w skutek odpływu ludności stopniowo je li kwidowano. Najdłużej, bo do połowy 1950 r., istniało przedszkole w obo zie Kufstein.
Przedszkola postawiły sobie, obok norm alnych zajęć, dwa zasadnicze cele: troskę o stan zdrowotny dzieci, gdyż większość z nich była niedo żywiona i osłabiona fizycznie, stąd podatna na różne choroby, oraz na ukę języka polskiego i uczuciowe związanie z krajem ojczystym. Nie które dzieci nie znały języka polskiego, zwłaszcza dotyczyło to dzieci samotnych i sierot, wiele opanowało go w słabym stopniu. I w tym względzie przedszkola spełniły doniosłą rolę.
24 W k w ietn iu 1946 t. przedszkola z A ltm u n ster, R a n sh o fen i W elsu w raz z całą lu d n ością p rzen iesion o do F lossen b iirga (B aw aria). W W eisie w k ró tce p o w ołano do życia now e. N ie b yło p rzed szk o li w ta k ich ośrodkach, ja k In nsbruck, Graz i B regencja. W K atzen au w 1945 r. istn ia ło dobrze zogran izow an e p rzed szk o le, lecz jesien ią teg o ż roku p rzen iesion o je do L in zu do obozu nr 59 „ U ch w a to w o ”. Podobnie w H aim ing k/In n sb ru ck a, skąd w m arcu 1946 r. p rzen iesion o je do K u f stein. Zob. „Głos P o lsk i” 1:1946 n r 13, 4 V I, nr 15, 19 V I; ks. F. J e l i ń s k i . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie . S alzb u rg 2 I 1947. A rch. K B P ak ta obozow e; ks. M. J u n g . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie z T y r o lu . B regen z 31 X I I 1948. T am że; ks. J. M a t e r i a . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie . B isch o fsh o fen 19 III 1952. Tam że.
25 W 1948 r. p rzed szk ole liczy ło 16 dzieci.
26 W trzech obozach: M agdalena, B a u leitu n g i Judendorf. W 1947 r. istn ia ło jedno p olsk ie p rzed szk ole z 40 d ziećm i w obozie St. M artin.
Pierw sze szkoły otworzono w końcu m aja i w czerwcu 1945 r. W pierwszym roku funkcjonowało ponad 20 szkół podstawowych. Nie pełny ich stan przedstaw ia poniższa ta b e la 27.
Tab. 2. S zk o ły p ow szech n e
M iejscow ość U czn io w ie N auczyciele' P refek ci
A ltm iin ster 28 15 1 1
A sten k oło L inzu 29 ?
B ad Isch l 7 1 dojeżdżał z A ltm ü n ster B raunau 4 1 1 (ośr. w ojsk ow y) E b en see ? F r a n k e n m a r k t89 15 1 1 i 20 (lip iec 1945) 1 H a im in g 81 { 60 (styczeń 1946) K a tz e n a u 82 ? K u f s t e in 83 38 1 1 L in z (3 )84 148 6-10 1 R a n sh o fen 85 18 1 1 S ch n eeg a ttern 5 1 — / VI 1945 — 130 2 I V II 1946 — 250 1 1 IX 1946 — 75 1 S a lzb u rg -H ellb ru n n 86 \ X II 1946 — 103 1 I IV 1947 — 108 1 V 1947/48 — 51 1 V illa ch (3 )82 ? 1 W els 88 44 3 1 W ie d e ń 89 40-120 22 „G łos P o lsk i” 1:1946 nr 7, 9, 13, 15, 17; 2:1947 nr 24; 3:1948 nr 4, 6, 30, 43; S p r a w o z d a n i a d u s z p a s t e r s k i e 1945/46. A rch. K B P akta obozow e.
** W k w ie tn iu 1946 r. p rzen iesion a do F lossenbiirga.
29 W 1947 r. do A ste n d ojeżd żały d z ie c i z lik w id o w a n y ch obozów w Linzu. P ra co w a ło ta m w ó w c z a s 4 n a u czy cieli. J e sie n ią 1948 r. obóz i szk ołę przeniesiono do E nns, gd zie otrzym ała dobre w a ru n k i lo k a lo w e w b y ły c h koszarach.
W k w ie tn iu 1946 r. p rzen iesion a do F lossenburga. »i w m arcu 1946 r. p rzen iesion a do K u fstein .
82 J e sie n ią 1945 r. p rzen iesion a do L inzu, do obozu nr 59 „U ch w atow o”. 84 W 1948 r . lic z y ła 25 u czn ió w i 3 n a u czy cieli. P o sia d a ła w ła sn y sztandar. Istn ia ła do 1950 r.
34 S zk ołę otw arto w końcu m aja. P o św ięcen ie szkoły m iało m iejsce 15 VI 1945 r. 1 V II 1945 r. p o św ięco n o sztandar. L iczy ła 7 klas.
85 W k w ie tn iu 1946 r. p rzen iesion a do F lossenbiirga.
W roku szkolnym 1945/46 szkoły w Linzu i Salzburgu osiągnęły n aj wyższy poziom organizacyjny. Złożyły się na to: względna stałość życia w tych obozach, wystarczająco liczne grono nauczycielskie oraz dobre w arunki lokalowe. Większość szkół nie posiadała pełnej liczby klas. Tyl ko w Linzu była szkoła siedmioklasowa, Salzburg poziom ten osiągnął dopiero w 1947 r. W Tyrolu i V orarlbergu (francuska strefa okupacyjna), ze względu na rozproszenie ludności i brak większych ośrodków (z wy jątkiem K ufstein i Haiming), zorganizowano domowe nauczanie dzieci, dostarczając także podręczników i innych pomocy dydaktycznych. N aj dłużej funkcjonowała szkoła w obozie Kufstein. Uległa ona rozwiązaniu w 1950 r. z powodu braku funduszów na jej utrzym anie. W m iarę likw i dacji polskich szkół, pozostałe jeszcze dzieci przechodziły do szkół austriackich.
Dla młodzieży, której wojna przerw ała względnie uniemożliwiła roz poczęcie nauki, utworzono szkolnictwo ś r e d n i e . Jedyna szkoła średnia ogólnokształcąca o pełnym stopniu organizacji (gimnazjum i liceum) po wstała w największym polskim ośrodku — w Salzburgu-H ellbrunn. Gim nazjum w pierwszym roku szkolnym liczyło trzy klasy (pierwsza, druga i czwarta), od września 1946 r. posiadało pełną liczbę klas. Istniało ono do 1948 r. Jego stan liczebny ilustruje tabela.
Tab. 3 G im nazjum
D ata L iczba u czn iów
1946 — k w iecień 97
1946 — p aźd ziernik 103
1946 — grudzień 70
1947 — k w ie c ie ń 68
1948 b.d.
Również w Salzburgu w roku szkolnym 1945/1946 funkcjonowało je dyne liceum ogólnokształcące. Liczyło ono 35 uczniów i utrzym yw ane było przez PCK II Korpusu. 20 V 1946 r. przeniesiono je do Zell am See. Była to właściwie kolonia letnia w tej miejscowości, w czasie której maturzyści przygotowywali się do egzaminów. Po m aturze, w związku z likwidacją placówek PCK II Korpusu, w połowie lipca przeniesiono je do Merano we Włoszech. Większość młodzieży gim nazjalnej i licealnej mieszkała w internacie. W innych miejscowościach zorganizowano średnie
17 S zk oły istn ia ły w trzech obozach: B a u leitu n g , J u d en d o rf i M agdalena. W 1947 r. fu n k cjo n o w a ła jed n a szk oła z 50 d ziećm i w obozie St. M artin.
38 R ozpoczęła pracę 22 V II 1945 r. z 32 u czn ia m i i p o sia d a ła 4 k la sy , a po pew nym czasie 6 klas.
kursy dokształcające, np. w Villach {obóz Bauleitung) w roku szkolnym 1945/46 istniała M aturalna Szkoła Wieczorowa, w której przygotowywa no do m ałej i dużej m atury, zaś w Innsbrucku utworzono kurs m aturalny dla eksternistów; do egzaminu w dniach 14 i 15 V 1946 r. przystąpiło 9 osób.
Wśród polskich placówek oświatowych nie zabrakło również szkół zawodowych. Nie były to szkoły o pełnym stopniu organizacji, lecz zwy kle tylko poszczególne klasy. Funkcjonow ały one w następujących m iej scowościach: w Villach (obóz Judendorf) w 1946 r. — jednoklasowe gim nazjum kupieckie, a w 1947 r. szkoła zawodowa licząca 19 uczniów, w Salzburgu-H ellbrunn w roku szkolnym 1945/46 szkoła m uzyczna40.
Większą popularnością cieszyły się różnorodne kursy zawodowe i do kształcające. Były one łatwiejsze do zorganizowania, gdyż najczęściej prowadzili je specjaliści z różnych dziedzin aktualnie w danym ośrodku przebywający, zwykle bez przygotowania pedagogicznego. W praktyce o ich zorganizowaniu decydowali ludzie znający odpowiedni zawód i prag nący przekazać swoje umiejętności innym, a dopiero w dalszej kolejności w arunki m aterialne, jak pomieszczenia, wyposażenie w pomoce dydak tyczne, podręczniki itp. Program y nauczania dostarczył kursom II Kor pus, względnie opracowywali je organizatorzy lub nauczyciele. Na stop niu niższym obywano się najczęściej bez programów pisanych. Mistrz praktycznie przekazywał uczniom swoje umiejętności. Uczestnikami k u r sów była starsza młodzież oraz dorośli. Trw ały one od kilku do kilku nastu tygodni. W 1946 r., według niepełnych danych, notowano nastę pujące kursy: dla analfabetów (5), buchalteryjne (1), dokształcające w zakresie szkoły powszechnej (11), geografii (6), gospodarstwa domowego (2), handlowe (5), języka angielskiego (24), francuskiego (2), polskiego (Wiedeń), kroju i szycia (5), mechaniczne (2), pielęgniarski (1), radio techniczne (2), rolnicze (2), rytm iki i tańca (Wiedeń), samochodowe (23), sanitarne (4), szewski (1), ślusarski ( l ) 41.
. Największą popularnością cieszyły się kursy języka angielskiego i sa mochodowe ze względu na ich praktyczną użyteczność. Język angielski ułatw iał możliwości porozumienia się z żołnierzami i władzami okupa cyjnym i oraz pracownikami UNRRA, niebagatelną rolę odgrywał rów nież- przy zamierzonej emigracji. Natomiast o popularności kursów sa mochodowych decydował fakt, że wielu młodych ludzi pragnęło mieć
40 „G łos P o lsk i” 1946 nr 13, 3 V I; ks. F. J e 1 i ń s k i. S p r a w o z d a n i a d u sz p a s t e r s k i e z 27 11, 4 VI, 1 X , 1 X I 1946, 25 IV 1947. A rch. K B P ak ta dziekańskie; ks. S. D a w i d z i a k . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie 12 I X 1946. T am że akta obo zow e; ks. T. W i n c e n c i a k . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie z a r. 1948. T am że.
41 „G łos P o lsk i” 1946 nr 7, 17 IV, nr 13, 3 V I; ks. F. J e l i ń s k i . S p r a w o z d a nia d u s z p a s t e r s k i e z 20 V,4 V I 1946 i 2 I 1947. T am że; A A N D eleg, PCK Sygn. 85.
własny samochód, a przynajm niej umieć go prowadzić. Dalszym bodź cem do zdobywania tego rodzaju kwalifikacji był ogromny rozwój mo toryzacji w armiach okupacyjnych, łatwość zdobycia samochodu do praktycznej nauki jazdy lub naw et na własność, łatw iejsza możliwość- uzyskania w tym zawodzie pracy na miejscu lub po powrocie do kraju, wreszcie stosunkowo duża liczba instruktorów mogących prowadzić te kursy.
3. NAUCZYCIELE I UCZNIOWIE
N a u c z y c i e l e . Większość z nich krótko po uw olnieniu stanęła do pracy dydaktycznej. W porównaniu z liczbą nauczycieli przebyw ają cych w Niemczech Zachodnich, w A ustrii było ich niewielu. W końcowej fazie w ojny większość jeńców wojennych, w tym wielu nauczycieli-ofi- cerów rezerw y i żołnierzy, znalazło się w Niemczech północnych w ofi cerskich i żołnierskich obozach jenieckich (oflagi i stalagi) w Dóssel, Delmenhorst, Lubeka, zaś na południu, w pobliżu granicy austriackiej, w M urnau (B aw aria)42. Z M urnau kilku przedostało się do A ustrii (Tyrol) i tam podjęło pracę wśród dzieci. W A ustrii zatem nauczyciele re k ru towali się głównie z osób zesłanych na roboty przymusowe oraz więźniów obozów koncentracyjnych w M authausen (z filiam i w Gusen, S teyr i Ebensee). Ci, choć jeszcze osłabieni i często chorzy, od razu przystąpili do organizowania szkolnictwa. Praca nauczycieli m iała charakter dobro wolny i ochotniczy. Chętni podejmowali ją w miejscu, gdzie rzucił ich los po zakończeniu wojny. Przenosili się wraz ze szkołami, przerzucani przez władze okupacyjne i UNRRA. Wśród nauczycieli znaleźli się lu dzie o różnych kwalifikacjach naukowych i różnym przygotow aniu za wodowym. Byli wśród nich specjaliści w takich dziedzinach, jak przedmio ty humanistyczne, techniczne, ekonomia, prawo itp., ale często bez przy gotowania pedagogicznego. Najlepiej przygotowani nauczyciele znaleźli się w szkołach średnich ogólnokształcących oraz na kursach zawodo wych. Natomiast najm niej przygotowany był personel kursów średnich ogólnokształcących i przedszkoli. W yjeżdżających do k raju lub na emi grację zastępowali inni, często niewykwalifikowani, „wolontariusze”. Bo rykali się oni ze szczególnymi trudnościami, gdyż do braków w ynikają cych z nieodpowiedniego przygotowania dołączał się niedostatek pomocy
42 N au czyciele w h it le r o w s k ic h obozach je ń c ó w p o d c za s II w o j n y ś w i a t o w e j . Praca zbiór, pod red. M. P ią tk o w sk ieg o . W arszaw a 1967; N a u c z y c ie l s k a droga z o b o zó w je n ieckich do P o lsk i L u d o w e j . Praca zbiór, pod red. J. S ta ro ścia k a i S. P iotrow skiego. W arszaw a 1979; S. D o b o s i e w i c z . M a u t h a u s e n Gusen. Samoobr on a i konspiracja . W arszaw a 1980 s. 121.
dydaktycznych i podręczników. W tej sytuacji zorganizowano pewne for m y dokształcania i podnoszenia pedagogiczno-dydaktycznych kwalifikacji zawodowych. W Austrii, jak się wydaje, nie organizowano specjalnych kursów dokształcających dla nauczycieli, jak to miało miesjce w Niem czech Zachodnich. Nie było do tego odpowiednich warunków. Instruktaż w zasadzie ograniczano do pomocy pedagogicznej udzielanej przez kie row ników względnie bardziej doświadczonych kolegów, w ramach co dziennej pracy, przy hospitacji lekcji lub omawianiu wyników naucza nia w czasie posiedzeń rad pedagogicznych, dyskusji i przy innych oka zjach. B raki w kw alifikacji w pewnym stopniu wyrównywały zapał do pracy, ofiarność i miłość do skrzywdzonych dzieci.
Nauczyciele, podobnie jak pozostali mieszkańcy obozów, otrzym ywa li przydziały żywnościowe i opiekę lekarską od UNRRA. Do 1 I 1947 r. z;a swą pracę otrzym ywali ponadto dodatki dla pracujących — w naturze i skrom nej pensji. Do jesieni 1946 r., obok dostarczania podręczników, dużą pomoc m aterialną okazywał PCK II Korpusu Polskiego, np. re gularne przydziały papierosów (150 miesięcznie). Szczególnie ta ostatnia form a w ynagrodzenia — niby skromna — miała duże znaczenie. Z uwa gi na wielkie zapotrzebowanie na papierosy i niską wartość pieniądza, rozpowszechniony był handel wymienny, stąd posiadały one dużą siłę nabywczą. W zasadzie szkolnictwo było bezpłatne. W sytuacji jednak niedostatku funduszów, kiedy z powodu ich braku groziło zamknięcie szkół, w niektórych ośrodkach wprowadzono niewielkie opodatkowanie rodziców, np. w K ufstein do 1 I 1948 r. płacili oni za naukę jednego dziecka 2,5 szylinga miesięcznie. Wreszcie, w późniejszym okresie pewne dotacje pochodziły od Związku Polaków i od rządu austriackiego np. w 1948 r. w obozie K ufstein uposażenie jednego nauczyciela opłacał rząd, pozostałych dwóch — Polacy. Polskie społeczeństwo, doceniając wagę szkolnictwa, od samego początku włączyło się w dzieło jego utrzy mania. Tradycyjnym dniem zbiórek na Fundusz Oświatowy było Święto 3 Maja. Składki pieniężne zbierano nie tylko w czasie akademii trzecio m ajowej, odwiedzania mieszkań przez społeczników i przy innych oka zjach, lecz także w kaplicach obozowych. Część funduszów pochodziła od Polonii zagranicznej w USA.
Współpraca z rodzicami dzieci układała się pomyślnie. P rzy szkołach działały K om itety Rodzicielskie. Również dobra współpraca istniała mię dzy nauczycielami i duszpasterzami. Księża byli katechetam i we wszyst kich szkołach, także na kursach zawodowych i dokształcających. Zresztą uczyli nie tylko religii, lecz tam, gdzie zachodziła potrzeba, podejmo w ali się nauczania przedmiotów świeckich, np. w Linzu historii uczył ks. W ładysław Branny. Z drugiej strony tam, gdzie nie było księdza na miejscu, nauki religii udzielali nauczyciele, otrzymując do tego, zgodnie
z wymogami Kodeksu Praw a Kanonicznego (kan. 1381), misję kanonicz ną. Ze względu na małą liczbę księży nie tworzono osobnej funkcji prefektów przy szkołach średnich, jak to miało miejsce w Polsce przed wojennej. Funkcję katechety i prefekta pełnił miejscowy duszpasterz, np. w Salzburgu księża wikariusze Stanisław Dawidziak (od czerwca 1945 r.) i Wojciech Wróbel (od września 1946 r.), w Villach ks. Antoni Kardyński i ks. Wojciech Wolski. Tylko liceum w Salzburgu posiadało osobnego prefekta, był nim o. Klemens Borowicz, k tó ry w raz ze szkołą przeniósł się do Zell am See, a następnie do Merano.
Nauczyciele podjęli pracę z wielkim entuzjazm em i wykonywali ją rzetelnie, mimo piętrzących się licznych trudności, nie tylko w pierwszym okresie po wojnie, lecz także w latach późniejszych. Dzięki jednak ich wysiłkowi i poświęceniu osiągali stosunkowo dobre, jak na w arunki obo zowe i wychodźcze, wyniki. Nie bez przesady ocenił tę pracę redaktor „Głosu Polskiego”, gdy pisał:
U b ieg ły rok szk oln y [1945-46] dow iód ł, że n a u czy cielstw o p o lsk ie w A u strii um ie pokonyw ać p rzeszkody m a teria ln e i z w y cięsk o przechodzić przez niż p sy ch icz ny, w jak im często żyją rodzice d zieci [...]. N a u czy cielstw o zdało już egzam in ze sw ej p ostaw y w ob ec k u ltu ra ln y ch potrzeb n aszego sp o łeczeń stw a . Zaś w rok później: T rzeba podziw iać hart i d eterm in ację n a u czy cielstw a polskiego, które m im o w ła sn ej n ied oli, n ie załam u je rąk i z całym p o św ięcen iem k o n ty n u u je prace w y c h o w a w c z e 48.
U c z n i o w i e . Dzieci i młodzież dorastająca stanow iły poważny pro cent wysiedleńców („dipisów”). Jeszcze w połowie 1946 r. — jak wspo mniano — dzieci i młodzież do 18 roku życia stanow iły 18,6% w grupie polskiej. Zarówno w Niemczech, jak i w A ustrii ich skład socjalny był podobny44. Pochodziły one z różnych środowisk, w większości obozów przeważały jednak dzieci chłopów i robotników. Tylko znikomą część — nie przekraczającą 2% ogólnego stanu — stanow iły dzieci inteligencji. Wszystkie one posiadały ogromne zaległości w nauce i wychowaniu re ligijnym spowodowane wojną i polityką hitlerowską. Wywiezione do Rzeszy dzieci słabo zaawansowane w nauce stały się szybko w tórnym i analfabetami, młodsze zaś w wielu wypadkach przestały mówić po pol sku. Rodzice zajęci przymusową pracą często nie mieli czasu lub możli
" „G łos P o lsk i” 1946 nr 27, 14 IX , 1947 nr 24 (63), 12 VI. P od ob n ie rela cjo n o w ał do k u rii ks. d ziek an J e liń sk i po w iz y ta c ji ośrodka p o lsk ieg o w V illach : „N a u czycielstw o jest w bardzo p rzy ch y ln y m u sto su n k o w a n iu się do K ościoła i d u sz p asterstw a. B yło ono dotąd op łacan e przez U N R R A , od 1 I 1947 r. to u sta je, m im o to jest w nich dobry duch i n ie m a zn iech ęc en ia ” (Salzburg 2 I 1947. A rch. K B P akta dziek.).
44 W. K o w a l c z y k . S z k o l n ic t w o p o ls k ie w N ie m c z e c h 1945-1948. W arszaw a 1961 s. 102-104,
wości troszczyć się o ich wychowanie. Dla większości z nich nawet nie miecka szkoła była zamknięta. Nauczyciel z Bardowick Adam Myjak re lacjonował w „Głosie Nauczycielskim”, że przeszło 80% dzieci w wieku szkolnym było pełnym i analfab etam i45. Podobnie donosił w sprawozda niu duszpasterskim ks. A. Nowicki z Lohr:
D zieci, k tóre u częszcza ły na k a tech iza cję, w sz y stk ie co praw da um iały p a cierz, n a to m ia st czytać i pisać, to żadne z n ich n ie u m iało, n a w et 15-letnie 46.
Powyższe dwie relacje co praw da pochodzą z terenu Niemiec Za chodnich, lecz bez większych zastrzeżeń można je odnieść także do A ustrii, gdyż pod tym względem nie było tu żadnych różnic. Stanem tym należy tłumaczyć zdecydowaną przewagę uczniów w szkole po wszechnej w klasach od pierwszej do czwartej, głównie zaś w klasach pierwszych i drugich oraz niewielki tylko odsetek w klasach wyższych. Odwołując się ponownie do teren u Niemiec Zachodnich zauważmy, że np. w szkołach IV Okręgu Szkolnego w Lippstadt (stan z dnia 20 I 1946 r.) w 58 oddziałach pierwszej klasy uczyło się 1481 dzieci, nato m iast do klasy siódmej uczęszczało tylko 8 uczniów. Absolwentów klas siódmych we wszystkich szkołach polskich w Niemczech Zachodnich w drugim roku szkolnym (czerwiec 1946 r.) było zaledwie 250 na 25 tys. uczniów, co stanowi 0,01% 47. Stan ten obserwujemy także w szkołach w A ustrii. W pierwszym roku nauczania jedna szkoła w Linzu posiada ła najwyższy poziom organizacyjny, tzn. siedem klas; w Salzburgu, mi mo że szkoła liczyła 75-250 uczniów, poziom ten osiągnięto dopiero w roku szkolnym 1947/48. Pozostałe szkoły posiadały przeciętnie po cztery klasy lub najwyższej sześć (por. tab. 2).
Oprócz odrobienia zaległości w nauce na czoło wysunęła się sprawa repolonizacji niektórych dzieci, szczególnie młodszych, które często nie um iały mówić po polsku, a starsze z nich używały „łamanego” języka polsko-niemieckiego. Niektóre dzieci w czasie w ojny uczęszczały do szkół niemieckich i jeżeli przebyw ały w obcym środowisku, trudności języ kowe były jeszcze większe. Natom iast u dzieci przebywających uprzednio w obozach i niemieckich domach dziecka (ośrodkach germanizacyjnych) obserwowano stany lęku, zastraszenia, nerwowość i opóźnienie w rozwo ju umysłowym. Początkowo zalęknione i nieufne, po kilku miesiącach
45 A. M y j a k . L is t z w i ą z k o w c a z N ie m iec. „Głos N a u c z y c ie lsk i” 14:1945 n r 3 s. 92.
46 .Lohr 4 III 1946. A rch. K B P akta dziek. 47 K o w a l c z y k , jw . s. 103.
dobrego odżywiania, troskliwej opieki lekarzy polskich, a szczególnie nauczycieli, wróciła im radość życia, nabrały zaufania do ludzi i, po prze łamaniu pierwszych oporów, z zapałem podjęły naukę. W sprawozda niu Centralnego Kom itetu dla Spraw Szkolnych i Oświatowych w Niem czech Zachodnich napisano:
Jako n a u czy ciele m ający za sobą w ie le la t p racy p ed agogiczn ej m ożem y stw ie r dzić z całą św iad om ością o d p ow ied zialn ości za w y p o w ied zia n ą tu op in ię, że ta k chętnej do nauki, tak serd eczn ie u stosu n k ow an ej do n a u c z y c ie li i ta k m iłu ją cej szkołę d ziatw y n ie sp otyk ało się przed w o jn ą w n orm aln ych w a r u n k a c h 48.
Niemały wpływ na tę postawę m iał zaawansowany w iek uczniów znajdujących się mimo to w niższych klasach i pragnących nadrobić za ległości.
Również uczniowie szkół średnich i zawodowych odzwierciedlali skład społeczny przeciętnego obozu wysiedleńczego. Obok młodzieży siedzieli w ławkach szkolnych dorośli. Zwłaszcza dotyczyło to kursów zawodo wych. Przeszłość każdego z tych uczniów to oddzielna i bogata historia. Część z nich uczestniczyła w kam panii wrześniowej, inni mieli za sobą ciężką pracę na roli lub w fabrykach, jeszcze inni znaleźli się tam jako ofiary łapanek ulicznych i systematycznie wyznaczanych kontyngentów poborowych do pracy, wędrowali przez więzienia i obozy koncentracyjne, wielu z nich to partyzanci AK czy uczestnicy Pow stania W arszawskie go. U starszej młodzieży licealnej i pozaszkolnej często spotykało się obo jętność religijną i indyferentyzm , które były w ynikiem przeżyć z czasu wojny i okupacji, a zwłaszcza obozów. Ten niecodzienny zespół uczniów stawiał przed wychowawcami i nauczycielami dodatkowe zadania: wy magał dużego taktu i tolerancji, a przede wszystkim zrozumienia wa runków i przeżyć z lat w ojny i sytuacji życiowej po jej zakończeniu. Również koedukacyjny charakter szkół zwiększał trudności w pracy wy chowawczej z tym i prawie dorosłymi uczniami.
Jest rzeczą charakterystyczną, że większa część szkolnej młodzieży chętnie i z zapałem podjęła naukę, włączyła się do normalnego życia szkolnego i poddała się jego regulaminowi. Wychowawcy um iejętnie zresztą wykorzystywali ten zapał młodzieży. Co praw da nie uniknięto tu -— zwłaszcza jeśli chodzi o starszą młodzież — różnego rodzaju niepo rozumień i zgrzytów, jednak te, dzięki taktow i i wyrozumiałości wy
chowawców, udawało się likwidować 49.
48 D zien n ik Z a r z ą d z e ń i In f o r m a c j i C en traln ego K o m i t e t u dla S p r a w S z k o l n ych i O ś w i a t o w y c h 3:1948 nr 1 s. 12. Por. „G łos P o lsk i” 1948 nr 9, 3 V.
49 K o w a l c z y k , jw . s. 131; ks. H. M a l a k . Na w y c h o d ź c z y m sz la k u . C hi cago 1952 s. 145; ks. F. J e 1 i ń s k i. S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie . S alzb u rg 18 I
Poziom m oralny i zachowanie młodzieży, które w początkowym okre sie pozostawiały wiele do życzenia, poprzez obowiązek szkolny — a zwłaszcza zgodną współpracę nauczycieli i księży prefektów — b ar dzo szybko się podniosły. Co więcej, stwierdzono, że chęć i potrzeba nauki, pilność, a naw et stan m oralny — mimo niesprzyjających w arun ków — były wyższe i godniejsze pochwały niż w normalnych czasach. Dał tem u w yraz ks. dziek. Jan Wojciechowski:
S ta łą trosk ą k ażd ego k sięd za w obozie jest to, że d zieci p rzew ażn ie m ieszkają w p rzelu d n ion ych izbach i są cią g le n arażone na zgorszenie. Z pod ziw em trzeba stw ierd zić od porność d zieci na zło, a pod w zg lęd em n a u k i zapał i p ow ażne p o d ejście do p rzed m iotu religii, w czym p rzew yższają sw oich k o leg ó w z norm alnych cza só w w P o lsce. J est w ty m bezsp rzeczn ie zasłu ga w y ch o w a w có w — p refek tów i n a u c z y c ie li w sp ó łp ra cu ją cy ch z p refek tem . Jeżeli uda się n ad al utrzym ać m orale d zieci na d o ty ch cza so w y m p oziom ie b ęd zie to w ielk ą zasłu gą ty ch dw óch czyn n ik ó w 50.
M ł o d z i e ż s a m o t n a i p o z a s z k o l n a . Jednym z n ajtrudniej szych problemów, przed którym stanął polski wychowawca w Austrii, stanowiła młodzież samotna i pozaszkolna. Młodzież ta wywieziona zo stała z k raju w wieku 12-17 lat — więc w wieku szczególnie trudnym , w ymagającym opieki i odpowiedniego pokierowania — pozbawiona wpły wu wychowawczego rodziny, szkoły i Kościoła w zrastała na obczyźnie
W wyjątkowo ciężkich w arunkach m aterialnych i moralnych. Duży odse
tek tej młodzieży zdeprawowała kilkuletnia niewola, ciężka praca w fa brykach i na roli, wspólne mieszkanie w zatłoczonych barakach. Mło dzież ta rażąco różniła się cd tej, która mogła wzrastać pod opieką swoich rodziców i objęta była obowiązkiem szkolnym. Młodzi ludzie, pozbawieni wpływu rodziny i szkoły, byli niewystarczająco wykształceni, odnoto wać można wśród nich duży procent analfabetów. Bardzo wcześnie byli oni przyzwyczajani do samodzielności, dlatego cechowała ich samowola i brak podporządkowania się jakimkolwiek autorytetom . Reakcją na ciężką pracę i nadm ierną eksploatację fizyczną w okresie w ojny było unikanie wysiłku, lenistwo, stąd niechęć do dokształcania się oraz po goń za przyjemnościami w każdej postaci, w yrażająca się w zabawach, pijaństw ie, grze w karty, rozwiązłości seksualnej. Duszpasterz ośrodka w Haiming pisał do kurii: „najtrudniej z młodzieżą od 16 do 20 lat, jest ona ogromnie zaniedbana i zepsuta”. Część z tej młodzieży rozpoczęła naukę w szkołach, a zwłaszcza na kursach zawodowych i dokształcają cych, część jednak nadal uchylała się, uważając nakłanianie do nauki za zamach na jej wolność. Z czasem, dzięki systematycznej pracy, dawał
50 K s. J. W o j c i e c h o w s k i . S p r a w o z d a n i e z działaln ości d u s z p a s te r s tw a w s t r e f i e b r y t y j s k i e j z a r. 1947. „W iadom ości P o lsk ieg o D u szp asterstw a R.K. na
się zauważyć zwrot na lepsze. Do jej normalizacji przyczyniły się re patriacja, emigracja oraz działalność nauczycieli, duszpasterzy i działa
czy społecznych 51.
Wśród deportowanych do Rzeszy niemieckiej znalazło się wiele ty sięcy dzieci samotnych — sierot i dzieci siłą oderwanych od rodziców, którzy pozostali w kraju, i przeznaczonych na germanizację. Po wojnie podjęto akcję ich rew indykacji i repolonizacji. Przed repatriacją zgro madzono je w osobnych sierocińcach i Domach Dziecka, gdzie otoczono je troskliwą opieką oraz zorganizowano dla nich oddzielne szkolnictwo. Stanowi to jednak odrębny te m a t52.
4. PRO G R AM I POMOCE N AU K O W E
Polskie szkolnictwo w A ustrii — jak wiemy — przyjęło program nauczania z okresu przedwojennego i w ten sposób stanowiło w pew nym stopniu jego kontynuację. W realizacji tego program u uwzględniono jednak nową sytuację ludności, w arunki obozowe, tymczasowość poby tu i konieczność szybkiego nadrobienia zaległości. D rukowane egzempla rze programów dla wszystkich typów szkół dostarczył II K orpus Polski. W początkowym okresie nauczania na plan pierwszy w ysunięto język polski. Wiadomo, że pod tym względem u dzieci notowano największe braki, że niektóre z nich nie tylko słabo nim władały, lecz wręcz zapo mniały. Drugim zadaniem było usunięcie analfabetyzm u pierwotnego i wtórnego. Trudność była tym większa, że w obozach również ludzie dorośli źle władali językiem ojczystym, używali wielu niemieckich słów i powiedzeń. Na zakończenie roku szkolnego uczniowie otrzym ywali świa dectwa, które absolwentom wypisywano w języku polskim i angielskim. Powracających do kraju w ciągu roku szkolnego zaopatrywano w odpo wiednie zaświadczenia.
Dla dzieci rodziców katolickich nauka religii była przedm iotem obo wiązkowym we wszystkich typach szkół i na krusach, w w ymiarze dwóch
51 K s. J. W a l c z e w s k i . D e s ti n t r a g iq u e d e s Polo nais d é p o r t é s e n A ll e m a g n e . La crise dé la fa m il le polo n aise dans le s c a m p s de p e r s o n n e s d é p la c é e s e n A l l e magne. Causes, conséquences, esp oirs. R om a 1951; „G łos P o lsk i” 1946 nr 9, 3 V; B iu l e ty n I n f o r m a c y j n y O ś r o d k a P olsk ieg o w E b en see 2:1946 nr 146 (30) 6 I; ks. J. P r z y b y s z . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s te r s k ie z a m i e s i ą c s i e r p ie ń 1945. H aim ing. Arch. K B P akta obozow e; ks. W. B r a n n y . S p r a w o z d a n i e d u s z p a s t e r s k i e z L in z u za m iesiące s t y c z e ń i l u t y 1946. Tam że.
58 Ks. A. N a d o l n y . P o lsk ie s i e r o ty i d z i e c i s a m o tn e w A u s t r i i po II w o j n i e ś w ia t o w e j. „P rzegląd Z achodni” 40:1984 z. 2 s. 87-109; t e n ż e . O p i e k a d u s z p a stersk a i c h a r y t a t y w n a nad p o l s k i m i si e r o ta m i i d z i e ć m i s a m o t n y m i w N ie m c z e c h Zachodnich po II w o j n i e ś w i a t o w e j . „C ollectanea T h eo lo g ica ” 50:1980 Fasc. 2 s. 174.