I I I S T O R Y A
p a ń s t w a
r o s s y
;
s
:
u e g o
M. K A R A M Z I N A .
IRZEŁOZONA NA J^ZYK POŁJKł
p r z e z Gr z e g o r z a Bu c z y ń s k i e g o,
TOM II.
W A R S Z A W A
v Z a w a d z k i e g o i W e c k j k o o1
82 4
*D n ia i W r z e ś n ia 1824 Roku 3. K . S Z A N IA W S K I
H I S T O R Y A
PAŃSTWA ROSSYISKIEGO
T O M II.R O Z D Z I A Ł
I.
W ie lk i X ią ż e Swiatopełk.
R . i o i5 — 1 0 1 9 .łodzimierz pr zybr ał za syna S w i a t o p e l k a ,
jednak niekochał g o , i zdaie się p r z e w i d z i a ł 11,1015*
przyszłe iego złoczyństwo. D it m a r , ws pó łc ze
sny K ro ni ka rz N i e m i e c k i , p o w i a d a , źe Swiato pe ł k rzędca pro wi nc yi T u r o w s k i e y , mai ący za żonę córkę Króla Polskiego B o l e s ł a w a , chciał za namową swoiego teścia odłączyć się od Ros- s y i , i źe W i e l k i Xi ąźe dowi edzi awszy się o tein, wt rąci ł do więzienia tak ni ewdzięcznego k u z y n a , iego ż o n ę , i R eyn ber na Biskupa N i e mieckiego, kt ó ry p r z y b y ł z córką Bolesława (i)* W ło d z i m i e r z może p r z y końcu życia pr ze bac zył
Swiatopełkowi. T e n ni egodny X i ą ź e , ucieszo.
n y śmiercią swoiego stryia i dob roc zyńcy , spie* sz y ł z niey korzystać: w e z w a ł mieszkańców", o-
głosił sie Monarchą K i i o w s k i m , i rozdał imSwintopełk
* * , , , o p a n o w a ł
mnóstwo skarbów z kassy łodzimierza; Mie- tJOn.
szkańce brali dapy, lecz z sercem smutnem, al b owi em ich przyiaciele i bracia z na yd owa li się
Cnoty
t u r y s a .
na w y p r a w i e z X i ę c i e m B o r y s e m , kochanym od
oyca i ludu. Już nigdzie Bo rys nie napoty
k a ł P ieczyngów, iuż wra ca ł z wo yski em i sta n ął u b r z e g u rzeki A ł t y (2), g d y mu w tc miey- sce przyniesiono wiadomość o śmierci oyca: cno t l i w y syn oddał się i edynie uczuciom swoiego
p r a wd z iw eg o żalu. — T o wa rzy sz e z w y c i e z t w
Wł o dz im ie r za rzekli mu. „ Xiąże! z toba dru-« i
źyna i woy sko twoiego o y c a ; i d ź do K ii owa , i zostań Monarchą Rossyiskim!” B or ys o dp owi e dział: ,,mogęż podnieść r ę k ę na starszego bra ta? on powinien b y ć drugim oycejn dla mnie.” T a tkli wa czułość, zdawa ła się w o y s k u g nu śnością, o p uś ci ws zy Xięcia dobrego se rc a, prze szli na stronę t ego, k t ó r y c hc iwośc ią s w e y w ł a dzy, zasługiwał w ich zdaniu pra wo panowania.
Swi at ope łk posiadał tylko śmiałość zbrodnia
rza. W y s ł a ł posłów de Borysa dla zapewnienia
go o s w o ie y miłości, z obietnicą nadania mu no. w y c h p r c w i n c y i , nocą zaś wr tymże czasie p r z y b y ł do W y s z o g r o d u , i zebrał na radę tame
c znyc h Boiarów (3): ^Chcecie mi okazać d owó d
wa sze y wierności?” zapytał n o w y Monarcha.— Boi aro wi e o d p ow i ed z i el i , źe chętnie za niego
swe g ł o w y położą: Swia tope łk żądał od nich
g ł o w y B o r y s a , i ci n i e g o d z i w i , podięli się do
pełnić Xięciu tę złoczynną usługę. M ł o d y B o
rys otoczony iedynie małym orszakiem sług, b y ł leszcze pod ó w czas w obozie na brzegu rzeki
A ł t y . Z a b ó y c y w nocy zbliż} ii do iego na-
młodzie-n iec modli, zatrzymali się. Borys uwi ad omi ony 0 złym zamiarze brata, w y l e w a ł p r z e d nay^wyż-
s z y m swe serce w świę ty ch pieniach D awi da .
W i e d z i a ł iuz o tem że z a b óy c y stoią za namio tem, i z n o wy m zapałem modlił się za Swiat o-
pełka. (4) — N a k o n i e c , zaspokoiwszy duszę
•oską w i a r ą , l e gł na swem ł oz u i z stałością
o czeki wał śmierci. Mi lczenie iego p r z y w r ó c i
ło śmiałość zbrodniarzy: dobyli się do namiotu,
1 dzidami przeszyli B or ysa , oraz wi e rne go muBratobóy- mlodzieńca z orszaku iego t owar zys zów, k tó r y Łtvva' własnemi piersiami chciał zasłonić Monar chę i
przyiaciela. Ten młody w o i o w n i k imieniem Je
rz y, rodem z W ę g i e r , b y ł serdecznie k oc ha ny od swoiego X i c c i a , i na znak tey miłości no sił na szyi złotą grz ywnę: c h c i w i z a b ó y c y nie-
snogąc zdiąć oney, odcięli mu głowę. Pozabi
jali także i i n n y c h młodzieńców Xi ążęcego or s z a k u , kt ó rz y niechcieli ocalać się uc iec zką, l ecz
ws zys tcy na mi eyscu polegli (5) . . . Ciało Borysa
obwinięto w płótno namiotu i zawieziono do
Swiatopełka. D o w i e d z i a w s z y się i ż brat iego
ieszcze d y s z a ł , kazał on d wo m W a r ę g o m do- 1 -ełnić zaboystwo: i ieden z nich prz esz ył mi e
czem serce u mi ęr ai ące go .. . T e n nieszczęśliwy
młodzieniec, u r o d z i w y i ś wi e t n y , u y m o w a ł w s z y stkich pięknością i prz yi emno śc ią, spoyrzenie miał przyi emne i we s oł e , odznaczał się w al ec zno
ścią w b i t w a c h , mądrością w radach. K r o n ik a r z
chciał przesłać następnym w i e k om imiona gł ó w n y c h za bóy ców, i wymi en ia ie: P u t s z a , Ta-
ie-szcze tkwili oni
w
ź ywey
pa mi ęc i, i b yl i c e lem po ws ze ch n ey w z ga r d y. Niema wą tp li wo
ści, iż Swiatopełk wy n a g r od z i ł t yc h l u dz i , ai> b o wi e m potrzebował ieszcze złoczyńców.
Ni ebawni e w y p r a w i ł gońców do Hleba Xię- cia Muromskiego z doniesieniem, iż W ł o d z u
mierz iest chory i chce go widzieć. Hl eb o-
szukany tą f ałsz ywą wi a do mo śc ią , z nieliczną
drużyną śpieszył do K ii owa . W czasie podró
ż y upadł b y ł z konia i uszkodził sobie nogę (6); mechciat i ednak p rz er ywa ć podróży, i od Smo
leńska p ł y n ą ł wodą. Niedaleko od tego miasta
napotkał go posłaniec Jarosławra Xcia N o w o grodzkiego z a w i a d o m i e n i e m o śmierci W ł o d z i mierza , i o b r z y d t e y zdradzie Swiatopełka , lecz w tym samym czasie g d y Ii leb c z u ł y i po bo ż n y i ak B o r y s , o p ł a k i w a ł oyca i ukochanego bra ta , i w s z cz er yc h' mo dł ac h s wó y smutek Bo gu p o ru c za ł, obiawili się uzbroieni za bóy cy i
łódź iego pochwyc il i. D r u ż yn a Muromska nie-
wiedziała co ma począć: Ilorasyr naczelnik zło c z y ń c ó w , kazał zamordować Xi ęc ia , i w ł a s n y kucharz Hleba nazwiskiem T a r c z y n , chcąc Swia- t ope łko wi z a d o ś ć u c z y n i ć , zarznął swoiego nie*
szczęśliwego Monarchę. T u r p iego czas nieia-
k i leżał na b r z e g u , mi ęd z y dwiema sztukami d r z e w a , n a ko ni e c, został p o c h o w a n y w W y s z o - g r od z k i e y C e r k w i Sgo Wł odzimier za , wraz z ciałem Borysa.
Lecz ieszcze Swiatopełk nie nasycił się k r w i ą
braci: Swiatosław Xiąże Drewla ński,
niebędąc ws t ani e dać mu o dp o ru , chciał uciec do W ę g i e r , lecz sł udzy Swiatopełka dognali go koło gor K a r p a c k i c h , i w y d a r l i mu życie. —- Bratobóyca tryumfował swe z ło cz yńs tw a, iak
dzieła świetne i p o m y ś l n e ; zbierał o b y w a
teli K i i o w s k i c h , d awa ł im w podarunku pienią dze , o d z i e z , marne nadzieię hoynością miłość narodu pozyskać (7).
"Wkrótce znalazł się mściciel: b y ł to Jaro sław, nayshnieyszy ze wszystkich Xiąźąt udziel n y c h który powstał na tego w y r o d k a ; iednak
własnćm niepomiarkowanem o k r u ci eń s tw e m, Nierozs^-
zaledwic nie pozbawi ł siebie sposobów wymię-wwfć Jaro-
;rżenia nad nim kary. W a r e g o w i e przez Jaro- sława'
sława do No wo gr o du w e z w a n i , zazarci 1 niena- s y c en i , codziennie wyrządzali g w a ł t y spokoy-
n ym mieszkańcom i niewinności i ch zon. Nie-
wi dz ąc obrony w X i ę c i u p r z y w i ąz a ny m do c u dzoziemców, Nowogrodz anie utracili cierpliwość
i wi elką liczbę W a r e g ó w pozabiiali. Jarosław
u k r y ł sw oy gni ew, w y i e c h a ł na R a k o m ę , pałac lezący- za miastem, i kazał z udaną łagodnością, we z wa ć zna ko mi ts zyc h No wo gro dz anów , do za- b óys twa spełnionego ne le źąc ych : Przybyli^ b e z bronni , sądząc że usprawiedliwią się pr z ed X i ęc i em , lecz X i ą ż e , nie zawstydził się zostać
wiarołomcą i śmiercią i ch ukarał, ^'eyże no
c y odebrał wiadomość z K i i o w a od siostry swo- i e y P r e d y s ł a w y o śmierci o y c a , i zbrodniach b r a t a , p r z el ą kł się i ni ewiedział iak ma postą pić. — Samo tyl ko sprzyianie Nowo gro dz anów mogło go zasłonić od smutney doli B o r y s a : lecz
k r e w i c h dzieci i b r a c i , ieszcze rosiła p o d w ó rze Xi ążęcego P a ł a c u . . . . Ni eznay dui ąc skute- cznieyszego środka, Jarosław p o w i e r z y ł się wspa niałomyślności narodu kt ó ry o b r a z i ł , zwołał na seym miezskańców i rzekł: „ N i e r o z s ą d n y ! pozabiiałem wczoray w i e r n y c h sług moich, teraz chci ał bym i ch kupie całym skarbem m o i m . . . * ” Lud milczał: Jarosław' ocierał ł z y i tak daley mó w i ł : — ,, Przyiaciele! umarł m ó y o yc iec , Swia- topełk opanował tron iego i chce w y t ę p i ć bra ci .” — W ten czas d o br z y Nowogrodzanie za pomni awszy w s z y s t k o , iednomyśinie o d p ow ie . ^Wspania-^dzieli;— „ M o n a r c h o ! pozabiiałeś wł asnych bra- Nowogro- ci n a s z y c h , m y iednak g o to wi iesteśmy pó^ść pr ze ci w ni eprzyiaci oł t w oi c h. ” . — Jarosław bar- dz ie y ieszcze obudzi ł i ch p r zy w ią z an i e, opo wi edzeni em p oc zyni onyc h zabóystw przez Swia-
topełka; zebrał 4o,ooo Rossyan, 1,000 W a r e -
gów: i w y r z e k ł s z y te słow7a: niech zd ra d a w y
stępnego zginie (8)! w y r u s z y ł w7pole.
G d y się o tern do wi ed zi ał S w i a t o p e ł k , ze-
R 1016 ta^^e b cz ne w o y s k a , w7ezwał Pieczyngóvy
i zszedł się z Jarosławem nad brzegiem D n i e
pru około Lubecza. Długo ni ec zynni patrzyli
oni nawzai em ieden na d r u g ie g o, niemogąc się o d w a ż y ć zni eprzyiacielskim zamiarem, prz e by ć
g ł ę b ok i ey rzeki która ich rozdzielała. Już i ie-
sień nadeszła... Nakoni ec W o i e w o d a Swiato- p e ł k a , obrażaiącem i gminnem wy ś m i e wa n i e m , w y p r o w a d z i ł z cierpliwości Nowogrodzanów. Je żdżąc po b r ze gu rz ek i krzyczał k u nim: „ po co - ście w y tu przyszli z waszym Xięciera kaleką *
(albo-( a l b o w i e m Jarosław b y ł nim od urodzenia) ,,wam iepiey stolarką trudnić się, niż wo i o w a ć . ”
Jutro (odpowiedzieli Nowogrodzanie) będ ziem y na ta m tey stronic D n i e p r u , a kto nie p ó y d z ie z nami, ten zginie iako zdrciyca'. P e wi en z Pa-
110w Swiatopełka h y ł w porozumieniu z Jarosła wem i ręczył mu za pomyślność n ag ł e y no.
c ney w y c i e c z k i . T y m czasem g dy Swia tope łk
b yn a y m n i e y nielękaiąc się nieprzyiaciól, biesia d o w ał z drużyna , żołnierze Xięcia N o w o g r o d z
kiego. przed świtem dnia przebyli D n i e p r , i ode-Eitwa ]coJo pcKnaws^y od brzegu ł o d z i e , w zamiarze z w y - Lutecza-
c ię żyć lub z g i n ą ć , napadli zabezpi eczonych
K i io wi a nó w, obwi ązawszy płachtami swe g ł o w y aby się rozróżnić od nieprzyiaciól:. Swiatopełk o- pierał się m ę ż ni e , lecz Pi ec zyng owie oddzieleni ieziorein od iego o b o z u , na czas mu p r z y b y ć
nie mogli. D ru ż y n a K i i o w s k a w zamiarze po
łączenia się z n i e m i , weszła na cienki lód tego
ieziora i wszystka zatonęła. Jarosław z w y c i ę
żył: a Swiatopełk w ucieczce szukał ocalenia. — P i e r w s z y z tryumfem wszedł do K i i o w a , nagro dził hoynie w al ec znyc h swoich w o i o w n i k ó w , dał b owi em k aż demu ur z ęd ni k owi i mieszkań cowi No wo gro du po 10 g r z y w i e n , i nn ym zaś p.o i edney g r z y w n i e i w nadziei że spokoyni e będzie p a n o w a ł , odesłał ich do o yc z y z n y (9)
Lec z Swiatopełk nie myślał ieszcze o usta. pieniu mu tronu , oblanego k r w i ą trzech zamor do wa ny ch braci i udał się pod opiekę Bo le
sława. Ten K r ó l , sprawiedli wi e c h r o b r y m zwa- R. 1017. ny, b y ł gotów pomści ć się za sprawę zięcia i
chciał powrócić Polsce miasta Czerwieńskie przez Wł o dz im ie r za u Mieczysława odięte: prowadząc podówczas wo y nę z He nr yki e m II Cesarzem N i e m i e c k i m , chciał ią z akoń cz yć iedynie dla tego, ż e b y tern swadniey działać prz eci w Rossyń rze*^Jaro-Biskup Me rz eburg ski Di tmar, osobiście znaią- 6?asarZe,ne cy He nr yk a II, powiada w s w o i e y Kronice, że Ce- Nitime- sarz wszedł w stosunki z J arosł awem,
namawia-ckitn. 7
iąc go do wy po wi ed ze ni a nayprzód w o y n y ogól
n e m u n i e p r z y i a c i e l o w i , i źe Xiąże Rossyiski
Woyna z pr z yr z ekł mu b yć sprzymierzeńcem, obiegł mia- rdesła- st0 polskie , lecz w i ęc ey żadnego razu Bolesła- Chrobrym. WOwi niezadał (10)
Takim to sposobem Jarosław u ż y ł na zło spr zy iai ący ch mu o ko li cz no ści ; zaczął tę n i e szczęsną w o y n ę , nie zebrawszy iak się zdaie do statecznych sił na odparcie tak niebezpiecznego n i e p r zy j ac ie l a, i dał mu porę do zawarcia tra ktatu z Henryki em. Ce sarz , uciskany z r ó ź n y c h stron, zezwolił na warunki podane przez dumne go z w y c i ę z c ę , a nieprzestaia^ na słabey pomo c y R o s s y a n , starał się nawet utwierdzić w kró
lu iego nienawiść k u W i e l k i e m u Xięciu. Bole
sław w zm o c n i w s z y doświadczone swe wo y sk o sprzymierzeńcami i naiemnikami Niemcami, W ę g rami, i Pieczyngami zapewne Mo i d a ws k i e m i , R. 1018. r oz ł oż ył się obozem na brzegach rzeki Bógu.
Na ki lka miesięcy przed tern, straszny po żar obrócił w perzynę wi ększą c z ęś ć K i i o w a (i i). J ar osł aw, może zaięty staraniem zaspokoienia mi eszkańców , i zatarciem śladów tego nieszczę ścia, zaledwie mógł przygotować się do obrony.
Historycy Polscy pi szą, źe on by n ay mn i ey nie oczekiwał napadu Bolesława i spokoynie ł o w i ł r y b y w D n i e p r z e , g dy goniec uwiadomił go o tern ni ebe cz pi ec ze ństwie : źe Xi ąźe Rossyiski w tym momecie rzucił w ę d k ę na ziemię i rzekł: Bitwa
. . 7* /
B^SU, B^SU, nie czas m yśleć a zabaivic B^SU, czas o ca hę o y
-i z y c z n ę wystąp-ił w pole z W a r e g a m -i -i Rossy a-
nami (i£). K r ó l stał z i e d n e y strony B ógu, Ja-, rosław z p r z e c i w n e j ; pi erwszy kazał zarzucać mosty, drugi o cz eki wa ł b i t w y z niecierpMwc-
ścią, i ona wp r zó d nadeszła niż mniemał. W o
jewoda i ochmistrz Jarosława B a d y , stoiąc za r z ek ą myślał żartować z otyłości B o l e s ł a w a , i p rz e ch wa l ał się że brzuch iego przeszyi e ostrą s wą dzid§ (i3). — K r ó l Polski istotnie z ale d wi e mógł chodzić dla n a dz w y c z a y n e y otyło ści swoiey, lecz miał umysł dzielny i męstwo
Bohatyra: Rozgni ewany tą śmiałością r z e k ł do
w o i o w n i k ó w ,,albo się pomściemy, albo ia zgi nę!” siadł na koń i puścił się w rzekę: za nim
całe woy sko. Zad zi wi eni Rossyanie tak pręd-..
krem n apa dni eni em, mieszać się zaczęli. —
Jarosław ustąpił z wy c i ę z t w a walecznemu nie-, pr z yi a ci el o wi i z czterema tylko żołnierzami
u ciekł do Nowogrodu. Południowe miasta Ros
sy! zostawione bez obrony, n i e w a ź y ł y się da ć
oporu i w y s ł a ł y podarunki z wy ci ę z cy . Jedne
z nich niepoddało się: K r ó l z d o b y ł szturm*yn t w i e r d z ę , wskazał mieszkańców na więzy, lub
wieczną niewolę ( i4). L e p i e y nad inne wzmo-zrtobvei«
c ui ony K i i ó w chciał się bronić: Bolesław obiegł K-110"*’ go: i. uciśnieni mieszkance , nakoniec
li b r a m ę , a Biskup K ii ows ki przewodni czony od Duchowi eńst wa w sukniach ur oczystych z
k r z y ż a m i , spotkał Bolesława i Swiatopelka ( i5);
oni w dniu i4 Sierpnia wi echali z tryumfem
do naszey stolicy, w którey z na yd owa ły się sio
stry Jarosława. Naród na no wo uznał Swiato-
pełka za M on ar c hę , Bolesław zaś przestał na imieniu wspaniałomyślnego obrońcy, i na sła
w i e waleczności swoiey. Ditmar po wiada, że
K r ó l pod ó w czas w y p r a w i ł K ii ows kie go B i skupa do Ja ro sł aw a, z uwiadomieniem iż po
w r óc i mu siostry, ieżeli przyszłe iego c ór
kę żonę Swiatopelka (zapewne więzioną w No- w o g r o dz k i ey *lub inney iakiey północney pro- wi ncyi ).
Powtórna Jarosław przestraszony potęgą K r ó l a Pol-
^i7y7ino&sk i e8° i zaciętością b r a t a , m y śl ał iuż podo- dzanlwTbnie iak oyciec i e g o , uciekać za morze do W a - regów; lecz wspaniałomyślność Nowogrodzanów
ocaliła go od tego nieszczęścia i wstydu. Po-
sadnik Konstanty, syn znakomitego D o b r y n i i sławnieysi mieszkance, porąbawszy łodzie p r z y
gotowane dla Xięcia rzekli mu. ,, Monarcho! chcemy i mo że my ieszcze dać odpór Bolesławo
wi , Nie masz skarbów: w e ź więc to wszyst
k o co mamy.” W y b r a l i oni u każdego c złowi e ka po cztery kuny, u Boiarów po ośmnaście g r z y w i e n , urzędni ków mieyskich czyli Staro stów po dziesięć; niebawnie wezwali c h c i w y c h W a r e g ó w na pomoc i sami uzbroili się (16)
Wis,roło* Zdrada Swiatopelka niedopuscila No w ogro
Pokona-Wszy południowy Rossyą zięciowi s w e m u , królmordowa - Wyprawi ł do kraiu sprzymierzone w o y s k o , w ł a - 111 kiw!*
sne zaś swoie rozłożył obozem w prowi n-
cyi K ii o w s k i e y , dla od po czy nku i swobody. — Zbrodniarze nie czuiy wdzięczności. Swiat opełk lękaiac się długiey opieki teścia i chcąc pr ęd ze y u ź y w a ć ni eul egłoś ci , rozkazał naczelnikom miast aby potaiemnie pozabiiali wszystkich P o l a k ó w , którzy myśląc że mieszkaią z p r z y i a c i o l m i , nie- uż yl i żadnych środków ostrożności (17). Zła w o la iego , ku niesławie imienia Pruskiego została spełnioną, — Z a p e w n e i samemu B o l e s ł a w o w i p r z y g o t o w y w a ł on w K i i o w i e podobną d o lę ,
lecz Monarcha ten wi edzi ał o zamieszaniu i w y - Bo,esłatvJ opuszcza
szedł z stolicy, zabrawszy ze sobą w i e l u Boia- R-wy*
rów Ruskich i siostry Jarosława. Di tmar mó
w i , co i nasz K ro ni ka rz s t w ie rd z a, że Bolesław zmusił iednę z nich zostać swoią nałożni cą, w y raźnie P r e dy s ł aw ę , którą niegdyś sobie s w at a ł , i g d y mu to b ył o odmó wi onem, chciał się n a
sycić obrzydłą zemstą. C h it r y Anastazyusz bę
dący wprzód ulubieńcem Włodzimierza , umiał ziednać i zaufanie Króla Polskiego, został iego
kassyerem i zkassą w y j e c h a ł z Kii owa. Z d r a
d z i w s z y pierwszą swoią o y c z yz n ę, zdradził i
druga dla osobistey korzyści. — Historycy
1 * 1 r» ■ Rzeka
Polscy z ap ew ni ai ą , że liczne woy sko riossyi- Czarna. skie szło w pogoń za B o l es ł a w e m , że on po-
wtórnie rozbił ie na B ó g u , i ta rzeka po
wtórnie dla p rz o dk ów naszych nieszczęśliwa , od tego czasu przez nich zwana był a czarn ą (18)* Bolesław opuścił Rossyą, utrzymał iednak miasta
Cz erwi eński e w G a l i c y i , i wi el ki e s kar by w y wi ezione z K i i o w a , częścią rozdał wo ysku, czę ścią u ż y ł na bud owa ni e kościołów w swoiein królestwie.
Swiatopełk zdradą w y b a w i w s z y Bossyą od P ol akó w usł użył swoiemu nieprzyjacielowi. — Już Jarosław szedł do K ii owa . . . Nie maiąc ani silnego woyska , ani ciesząc się miłością podda nych która ocala Monarchę wT dniach niebezpie czeństwa i nieszczęść, Sw ia t op e łk uciekł z oy- c z y z n y do P i ec z yn gó w z żądaniem i c h pomo cy. — Ci rozbóynicy, gotowi zawsze pustoszyć R o s s y ą , wstąpili w i ey g r a n i c e , i zbli żyli się ku
Tt. 1019. brzegom A ł t y . Tam zobaczy li półki Rossyiskie:
Alcie. Jarosław stał na mieyscu zrośzonem k r w i ą Xcia Borysa. —- Ucieszony7 tem smutnem wspomnie niem, wzniósł ręce ku ni ebu, modlił się i rzekł;
krew niewinnego brata m oiego, niech do N a y
Twyższego p r z e m a w i a , w tem dał znak do bi
t w y. Ws ch odz ą ce słońce oświeciło na polach
A ł t y , bitwę dwróch li cznyc h woysk: bi t wę za ciętą i okropną: N ig d y powiada Kro ni karz nie b y ł o ieszcze podobney w nassey oyczyznie. —- W i e r n a Nowogoodz ka d r uż yna wolała r ac ze y umrzeć za Jarosława, niżeli poddać się złośli
w e m u iego bratu. P o t r z yk ro ć odnawiała się
w a l k a , ni eprzyjaciele w s we y zaiadłości p o r y wali się nawzaiem za ręce i siekli mieczami. — K u wi ec zo ro wi Swiatopełk udał się w rozsyp-
Ucieczka ]<,, D r ę cz o ny ni espokoynościa, ten w y r o d e k
1 ś m i e r ć * 1 4 i
Swiaiopet- zachorował i niemógt siedzieć na koniu: Zołnie-
k». / . . ,
lezące-ęo w X i ę s t w i e T ur o w s k i e m (19) i otrzymali od uiego polecenie udania się z tąd za granicę. —
Prześladowany gni ewem ni ebi os, Swi at ope łk
Wpadł w pomieszanie ; zdawało mu się ii, w i dział nieustannie groźnych nieprzyiaciół za sobą, a drżąc ze strachu, nie ośmielił się powtórnie udać pod wspaniałomyślność Bo le sł awa , i skoń czył omierzłe życie w puszczach Cz eski ch, zasłu ż y w s z y przekleństwo współczesnych i potom stwa. Nazwisko obrzydnego zostało w Kronikac h uieodstępnem od imienia tego nieszczęśliwego X i ę c i a , albowi em z łoc zyństwo iesl nieszczę ściem. —
R O Z D Z I A Ł II.
TT ielki X ią ze Jarosław czyli Jerzy
.
R . 1 0 1 9 — i o5 4.T
arosław ws zed ł do K i i o w a , i podług słówK r o n i k i , oLarl p o t z waleczną druż yną s w o ią , U s ł u ż y w s z y trudami i z wy ci ęz t we m godność W i e l k i e g o X c i a Piossyiskiego. (20) Jedęak n i e szczęścia w o y n y do mo we y ieszcze nie ustały.
W Połocku panował pod ów czas Braczy- RM02i^
s ł a w , syn J za s ł a w a , w n u k Włodz imier za. — * X i ę c i e m
utrzymać swoią niepodległość: z doby ł Nowogród z rabował mieszkańców, i z mnóstwem niewolni- k ó w powrócił do s w o i e y dzielnicy; lecz Jaro sław wystąpił z K i i o w a , zszedł się z nim i roz bił woysko iego na brzegach rzeki Sudomy, w teraznieyszey P s k ow s ki e y Gubernii (21). N i e wo l ni cy No wo gr od zc y odzyskali wo lnoś ć, Bra- c z y sł a w zaś uciekł do P o ł o c k a , i z apewne poie- dnał się z W i e l k i m Xięciem, albowiem Jarosław
zostawił go w pokoiu. O t ey w oy n ie wspomi
nała starożytne Sagi Islandzkie. W a r e g o w i e
czyli No r ma no wi e, pod ów czas w służbie Xia- żąt naszych zostaiący, za powrotem do oyc zy- z n y opowiadali następuiące okoliczności, godne u w a g i , chociaż może w części i haieczne: „ W a l e c z n y R y c er z E y m u n d syn Króla I l eyd ma rk- skiego okazał wi elki e usługi Jarosławowi w cią gu trzyletni ey w o y n y z Monarchą K ii o w sk i m (Swiatopelkiem). Nakoni ec p r z y i ą w s z y stronę B r a c z y s ł a w a , wi ę c e y ieszcze z adz i wi ał Rossyan
swoiem męztwem i przebiegłością. R y c er z ten
uc zyni ws zy zasadzkę z towarzyszami swemi w p e wn e m mieyscu przez które iechać miała żona J ar osł awa, zabił pod nią konia i prz ywi óz ł ią do Braczysława , zawstydziwszy liczne w o y s k o
W i e l k ą Xiężnę otaczaiące. Brac zy sła w za wa rł
przymierze z bratem, wynagrodził E y m u n d a ca łą p r o w i n c y ą (22).” W k r ó t c e n i ebe zpi ec z ny nie- przyi aciel powstał p rz e ci w Jarosława.
Nam w i a do mo , źe Wł o d z im i e r z oddał Bo- sforską czyli Tmutarakańską pr owi nc yę , udziel- nem p ra we m s yno wi swoiemu Mś cis ławowi . —
Ten Xiąźe zrodzony na B o h a t y r a , ż ą d a ł woy-
n y i zwyci ęstwa: Cesarz Gr eck i p r z e ło ży ł mu Zwyci?-
zniszczenie potęgi Kahana w Ta ury dz ie . Szuka-^ława?1"
iąc przyi aźni Kozarów b a ł w o c h w a l c ó w i koczu-
i ą c y c h , G r e c y ż y c z y l i ich z g ub y g d y ciż
przyięli wiarę Chrześciiańską, a potęgę swoią u-
tracili. A n d r o n i k wódz Cesarski w 1016 r o ku
p r z y b j ł na brzegi T a u r y d y , połączył się z woy- skiem Mścisława i w na yp i er ws z ey b i t w i e z a brał w niew7olę Kahana , nazwiskiem Jerzego Cu-
ła (23). G r e cy opanowali T a u r j dę , zaspokoiwszy Fpadek
f • * 1 1 1 . P a ń stw a
Mscisława samem podziękowaniem lub złotem.— Kozarskie-Ta ki m sposobem upadła Kozarska potęga w Eu-
r o p i e, lecz w A z y i na brzegach morza Kaspiy- skiego zdaie się trwała aż do XI I w i e k u , i w
n 4o r oku Lewita Izraelski R a w w i J e h ud a,
pisał ieszcze P a n e gi r yk Monarsze tego narodu,
iedną z n i m wyz na ją cemu wiarę (24). Z iedne y
strony A s k ol d , D y r , 01e g , o y c i e c i syn So W ł o
dzimierza,* z drugiey L z o w i e , Pi eczyngowde, K o m a n o w i e , J a s o w i e , osłabili i zniszczyli to niegdyś znakomite k r ó l e s t w o , rozciagaiące się od uyścia W o ł g i do morza C za rne go, Dni epru,
i brzegów Oki. — W kilka lat Mścisiaw obi awi ł R- 1022, wo ynę Kassogom c zyl i t e ra ź ni e j s z y m C z e r k a
som , wschodnim sąsiadom iego prowi nc yi . Xią- że ich R e d ed i a, silny o l b r z y m , chciał stosuiąc się do z wy c z a i u ó wczesnych czasów bohatyrskich, rozstrzygnąć z wy ci ęz two poiedynkiem. „ N a co gubić dr uż ynę ? ” r z ek ł do Mścisława: „ p o k o n a y mnie i zabierz wszystko co mam , moią żonę i dzieci i k r ai n y moie.” Mścisiaw rzucił oręż na
ziemię i porwał się na wielkoluda. Si ły Xięcia Rossyiskiego słabieć zaczęły, w e z w a ł na pomoc Nayświętszą P a n n ę , powalił n i ep r z y i a c i e l a , i nożem go zarżnął. W o y n a zakończyła się: Mści- sław wstąpił do p r o w i n c y i R e d ed y, zabrał fa milią Xiąźęcą i nałoż ył podatki na mieszkań
ców. ( s5)
R. 1023. Prz ek on an y o s w oi em szczęściu woiennem ,
ten Xi ąże ni ecbci ał i uź przestawać na prowin- c y i Tmutarakańskiey, która iako oddalona od R o s s y i , mogła mu raczey zdawać się smutnem
odosobnieniem. Z e b r a w s z y zatem ulegaiących
m u Ko za r ów, i Czerkasów czyli Kassogów, p o
szedł k u brzegom Dni epru. Jarosław nie b y ł
ob ecny w stolicy. K i i o w s c y mieszkance zam
knę li się w murach , niepuścili iego brata, lecz C z e r n i h ó w nie tyle w ar o w n y prz yi ął Mścisława. W i e l k i Xiąźe uśmierzał pod ó w czas narodowe powstanie w Suzdalu (26). G łó d niszczył tę
pro-Głód w * . . .
Suzdalu. w i n c y ą , i przesądni przypisuiąc to nieszczęście złemu c z ar o dz ie ys t wu , nielitościwie zabiiali ni e które stare kobi ety, za czarownice p o c z y t y w a
ne. Jarosław ukarał sprawców p o w st a ni a , ie«
d n y c h śmiercią, i nnyc h wysł ani em do osad, obiawiaiąc l u d o w i , że nie wi esz cz biarz e, lecz Bóg karże l ud y głodem i morowóm powietrzem za ich grzechy, i że śmiertelnik wśród nieszczęść swoich , powinien i edynie błagać Nay wy źs zeg o. T y m czasem mieszkańce szukali pomoc y w ob- fitey krainie Kazański ch B o l g a r o w , 1 W o ł g ą
p r z y w i e ź l i wi ele żywności. Głód ustał i W i e l
Suz-dalskiey, śpieszył do N o w o g r o d u , dla u życ ia środków na powściągnienie samowładztwa brata~ Z na ko mi t y W a r e g Jakun p r z y b y ł Jarosła w o w i na pomoc (27). T e n Ry c er z Ska nd yna w s k i , na oczach swo ic h zepsutych nosząc zasło n ę , zaledwie mógł co w i d z i e ć ; lubi ł iednak.
Woynę i potyczki. W i e l k i Xiąże wst§pił w p r o -
w i n c y ą Czerni chowską. Mścisław o czeki wał go
koło Listwenu na b r z e gu rz eki Rudy; nocą
p r z yg o to wa ł woysko do b o i u , i postawił Sie-Bitw a p o i
Wierzanów c zyli mieszkańców C z e r n i k o w a , w e Llit" e11, ś r o d k u , ukochaną zaś drużynę swoią na p ra we m
i le we m skrzydle. Niebo zostało pokryte gęste-
mi obłokami: w tym samym czasie, g d y u d e r z y ł piorun i rzęsisty deszcz spadać z ac zą ł , o d w a ż n y ten Xi ąże napadł na Jarosława: W a r e g o - wi e opierali się mężnie S i ew i e r z a n o i n , z daw ał o się ze groza n o c y, biąrza , w i c h r y , tern w i ę c e y do zaciętości p r z y p ro wa dz a ły w o i o wn i kó w; p r z y świetle b ł y s k a w i c , powiada K r o n i k a r z , o k r o
pnie ł y s k a ł y oręże. Wa l e c zn o ś ć , sztuka i szczę
ście Mścisława rozstrzygnęły z wy ci ęz two: Wa«
regowie , umęczeni b i t w ą z C z e r n i h o w c a m i ,
Przełamani zręcznem napadnieniem d ru ż yn y , od
stąpili, W ó d z ich J ak u n , uc ie kł wra z z Jaro
sławem do N o w o g r o d u , zostawiwszy na miey*
Scu< b i t w y złotą swoią obw iązkę. zaiutrz
Mścisłąw oglądaiąc zabitych , rzekł: „ n i e m a m ż e cieszyć się? tu l e ż y S i ew i e r z a n i n , tam W a r e g , a własna moia drużyna iest nie tkniętą.” Słowa niegodne dobrego Xi ęc ia , albowi em mieszkance
3
* &C z e r n i h o w a , szczerze niosąc mu na ofiarę swe ż y c i e , pr zy n ay mn i ey litości b y l i godni.
poW Lec z Mścisław okazał szczególną wspaniało
myślność, donosząc mu aby bezpiecznie udał się do K i i o w a , i pa no wa ł iako starszy syn W ł o dzimi erza, nad całą pr awą stroną Dniepru. —-
Jarosław l ę ka ł się zaufać m u , rządził zatem
* K i i o w e m j r z e z Namiestników s w o i c h , i zbie
li. 1026..,rał woysko. Nakoniec ci d w a y bracia ziechali
* • -* * się koło Grodca pod K ii owe m ^28), zawarli pra
w y p o k ó y i państwo rozdzielili. Jarosław o-
t rzymal iego część z a ch odn ią , Mścisław w s c ho dnią: D ni ep r b y ł granicą onych i Rossya zakłó cona przez lat 10 od w e w n ęt rz ny c h i z ew nę trznych ni eprzyiaci ół , zupełnie zaspokoioną z o stała. —•
Całe Inflanty płac iły podatek W ł o d z i m i e r z o w i , domowa wo yna dzieci tego Xięcia nie-
r. 1030. uległość ich wróciła. — Jarosław' w loóo ro ku
Dorpatu! nanowo pokonał C zu d ó w , z ał o ży ł miasto Jur- iów, czyli teraźnieyszy D o r p a t , i wy bi era ią c podatki od mieszkańców, niechciał gwałtem na wr acać ich do Chrześciiaństwa: rozsądek go dny p o c hw a ł y; b y ł on prz ykładem dla wszystkich Xiążąt Rossyiskich! Korzystaiąc ze s wobód w i a r y , starożytne Inflanty miały i w ł as nyc h c y w i l n y c h ur zędni ków, o których zgodnie z podaniem p i s z ą , że b y l i razem i sędziami i wy ko na wc a mi , to iest osądziwszy wy st ępne go, sami ucinali mu g ł o w ę (29). Jednak bez wz ględu na umi a rkow a nie Rossyan, i lekkość iarzma wkładanego przez ni ch na z w y c i ę ż o n y c h , C z u d o w i e i Latyszowie,
iak z o ba cz e my często starali się zrzucić o n ę , i nieoszczędzali k r w i swoiey dla nabycia zupeł-
ney wolności.
" ^ P o l s c e panował pod ów czas Mieczysław^a w o i o w a
-gnuśny, syn { następCa Bolesława W i e l k i e g o . — n,as"ePo1'
K °rzystaiąc z niedołężności tego K r ó l a , i we- "nę trz ne go nieporządku w iego Państwie, Jaro
sław z dobył B e ł z ; a w roku następnym p o ł ą c z y - r . 1031. ^ szy się z walecznym bratem swo im, zagarnął
na nowo wszystkie miasta C z e r w i e ń s k i e ; w k r a czał nawet do samey P o l s k i , w y p r o w a d z i ł z ni ey wi e lu i e ń c ó w , któremi zaludnił brzegi
Ros-• . . . , ® x R. 1032.
s y , i n a n i c h m ia s ta i t w i e r d z e p o z a k ł a d a ł ( 3 o )
Prawa zgoda dwóch Rossyiskich M o n a r c h ó w
trwała do śmierci iednego z nich (3i). Mś cisław
. G v ’ . R. 1036.
w y ie c ha ł na ł o w y . l e c z wk rót c e z a ch or ow ał i Ś m ie r ć
i v ’ ‘ n • M ś c i s ł a w a
umari. Aią/.e ten szczę śliw y m z w a n y , niedo
świadczył przewrotności woi ennego szczęścia; w a l c z ą c , zawsze p o k o n y w a ł , b y ł strasznym nie
pr z yj a ci o ło m, słynął t przywiązani a do l u d u , i
kochał wi erną mu d r u ż yn ę ; biesiadował z nią i w y p r a w i a ł i ey uczty, podobnie i ak W i e l k i oy- c i e c i e g o ; albowiem trzymałsię tego prawidła, że Monarcha nie r y c e r z y z l o t e m ; lecz złoto pomo cą r y c e r z y n aby wa . —- W z n i ó s ł on swą r ę k ę p r z e c i w b r a t u , i ednak tę surowość właściwą o- wemu w i e k o w i , zagładził wspaniałomyślnem prz ymierz em ze z w y c i ę ż o n y m , i Rossya dzie sięcioletni p o k ó y , b y ł a wi nna szczęśliwemu i p r a wd z iwi e braterskiemu ich przymierzu. Po mnikiem bogoboyności Mścisława > została mu rowana C e r k i e w Nayswięt szey Panny w T rn ut a
r a k a n i e , zbudowana przez niego iako znak za wdzięczenia za otrzymane nad wi elkoludem Kas- sogiem z wy ci ę z two , oraz C e r k i e w Spaska (Prze mienienia Pańskiego) w C z e r n i h o w i e , za tego Xięcia założona, w którey za czasów Nestora le
ż a ł y koście iego. Mścisław podług słów K r o n i
k i , b y ł ęiemney twarzy, i w i e l k i e y postaci cia ła , miał także n ad zwyc za yni e duże oczy. Nie- zostawił następców^ i e d y n y syn iego Eusta chi , umarł ieszcze na lat trz y przed śmiercią oyca.
Samowła- Jarosław został Monarchą całey Rossy i i za-
dztwo. czaj; panować od brz eg ów morza Bałtyckiego do
A z y i, W ę g i e r i Dacyi. Z dotychczasowych Xią-
źąt u dz ie lny ch pozostał sam tylko Braczysław: P oł o ek i; zapewne on zależał od stryia. s w o i e g o ,
iako samowładnego, Monarchy. O synach W ł o
dzimierza , W s e w o ł o d z i e (32), Stani sławie, Po-
z w i d z i e , K ro ni kar z wi ęc ey nie ws pomi na, po wiada t y l k o , źe W i e l k i Xi ąże oszukany przez potwarców, wt rąci ł do więzienia, w Psk owi e Su-Uwięzieniedisława, młodszego swoiego b r a t a , kt ó ry może
Sudisława. , / • / • ^
w tern mieście panował.
Lecz Jarosław o cz ek i wa ł tylko doyrzałości s w y c h synów, a ż e b y państwo poddać na nowo
nieszczęściom udzielnego rządu. Maiąc w mał
żeństwie Jngigerdę c zyli A n n ę córkę Olofa K r ó la S z w e d z k i e g o , która w posagu dziedziczyła
miasto A l d e y g i a b u r g , czyli starą Ł a d o g ę (33)
b y ł iuż oycem l i c zn e y familii. Skoro tyl ko nay-
Nowc starszy syn Wł od zi mi er z doszedł lat szesnastu,
dz|elmce‘ W i e l k i Xi ąże udał się z nim do N ow o gr o du i
poli-tyka zasadzona na doświadczeniu i znaiomosci serca l udzki ego, nie mogła oprzeć się śl epey ro-
dzicielskiey miłości kt ór a się w ni eszczęśliwy
z w y c z a y zamieniła.
Dowi edzi awsży się o w p a d m e m u P i e cz j n- gów, pośpieszył z N ow o gr o du do Rossyi połu- dniowey i z tocżył b it wę z temi barbarzyńcami pod samemi murami K ii o w a . — W a r e g o w i e , zawsze mu spr zy mi er ze ńc y, stali w e ś r o d k u , na p r a we m skrz ydle mieszkance K i i o w a , na le we m Nowogrodzanie: bi twa trwała dzień ca
ł y . — Jarosław odniósł z w y c i ę z t w o , nayszczę-Zwycię-^ śliwsze dla o yc z y z n y , obaliwszy iednem uderze-pieczynga- niem potęgę nayzaciętszego swoiego nieprzyiacie-
la. "Większa część P i ec z y n g ó w poległa na miey-
s c u , inni ścigani od obrażonego z w y c i ę z c y , u-
tonęli w r zekach (34), ni ewi el u ocalało uc ie cz
k ą , i Rossya na zawsze uwolniła się od ich su
r o w y c h napadów. Na pamiątkę tak znakomite
go tryumf u W i e l k i Xi ąże założył na placu b i
t w y wspaniałą C e r k i e w rozszerzył K i i ó w , o pa -n 1037 -
sał go m u r o w a n cm i ścianami, naśladuiąc Kon- Mury i
O * K a t e d r a W
stantynopol, główną bramę miasta nazwał zło tą , Kiiowie. n o w ą zaś C e r k i e w S. Zofią M e tr o p o lita ln ą , o - z dobi ws zy ią złotem, s r eb re m , mussią, i koszto-
Wnemi naczyniami. B y ł iuż pod ó w czas M e-
tro p o lita w naszey staroźytney o y c z y z n i e , na iita. zwiskiem T e o f e m p t , zapewne G r e k , który po dług podania Nestora s w 1039 r o k u , na no wo poświęcił Świątynię P anny M a r y i , przez "Wło dzimierza zbudowana i uszkodzoną i ak na le ży
c
Jarosław zaczął także b u d o wa ć klasztory: nay- pierwszemi z nich w K i i o w i e b y ł y S. Jerzego i
ku- Stey Reginy. Monarcha ten w e d ł ug podania
tztoiow. £ roni k arza b ardzo lubił cerkiew n e u s t a w y , pasterzy d u c h o w n y c h , a mianowicie m n ich ó w , w H i e m n i e y , xi ęgi n ab oż ne, które kazał tłómaczyć Xip"ach j ę z y k a Greckiego na S ł a w ia ń sk i, czytał ie w e dnie i w nocy, mnogie z nich p r z e p i s y w a ł , i p o ł o ż y ł w C e r k w i Sof iyskiey dla narodowego u-
życia. Przeznaczył z s w e y kassy dostateczne
summy na utrzymanie kapłanów, p ow ię ks zy ł ich li czbę we wszystkich miastach i polecił im nau czać n o w y c h Chrz eś ci an, kształcić rozsadek i obyczaie ludzi g rubych; a widząc postępy wi ary, cieszył się iako p r a w y syn C e r k w i i dobry oy- ciec narodu.
P r a w d z i w a bogoboyność i miłość nauk,
nieu-R. 1038. . . . . .
Woyna z gni ł y w nim waleczności woi enney. J ad ź wi n so
-Jadżwinga Ł J . . . , °
mi Litwq wie byl i przez Włodzimierza p ok on an i , lecz na- ród ten mieszkaiący wśród c iemnych lasów, ż y
j ąc y z polowania i cho wu pszczół, n a d e w s z y s t k o
pr ze kł ad ał dziką swobodę i nikomu niechciał
płacić podatku. Jarosław prowadził z nim w o y
n ę , oraz z Litwinami sąsiadami Xięstwa, Poło-
r . 10^° c ^-eg0 gjbo T u r o w s k i e g o , i z Mazurami nie
zależącemi pod ó w czas od M on ar c hy Polskie- R. 1041. go (35). Syn W i el k ie g o X i ę c i a , W ł o d z i m i e r z , z JSiowOgrodzanami czyni ł w y p r a w ę na Jamów, czvli t eraźnieyszych F i n l a n d c z y k ó w , i pokonał R 1 0 ^ ’ i c h ; lecz w kraiu tym pus tym, i kami en is tym,
iego woysko zostawiło wszyst kie swe ko ni e, które b y ł y pastwą powietrza.
Rok i o43 oznaczony iest w n a s z e y Hi storyi
, . . . , , R. 1043.
nierównie swi et meyszym zamiarem. — P r z y i a z n W i e l k i c h Xi ąźąt z Cesarzami, zasadzona na wza- ienmych. korzyści ach, utwierdzona została iedno-
sd ą wi ar y i zwi ązk ie m familiynym. Za pomo
cą Rossyan , szwagier Włodzimierza z a w o io w ał nietylko T a u r y d ę , lecz też i B ó l g a r y ą ; Rossya- nie pod chorągwiami Ces ars twa, w a lc z yl i aż W samych okolicach starożytnego Babilonu. K r o nikarze Bizantyiscy p o w i ad a ią , że w ki l ka lat po śmierci Włodz imie rz a , p r z y b y ł na statkach do portu Konslantynopolskiego nieiakiś iego k r e w n y , obiawił zamiar wstąpienia do s ł uż by Ce s ar z a, lecz potaiemnie uciekł z portu , rozbi ws zy G r e k ó w na brzegu Proponti dy i z b r o y n ą ręką o d k r y ł sobie drogę do w y s p y L i m n a , któ- r e y Namiestnik, W o i e w o d a Tesalski, podstępnym sposobem zabił go wr a z z 800 żołnierzami z nim
znayduiąceini się. Ta okoliczność nie miała
ż a dn y c h skutków. K u p c y Rossyiscy, korzysta-
iąc z p r z y i a z n y c h stosunków narodu swego z Ce sar stwe m, swobodnie handlowali w Konstan tynopolu, powstał iednak spór między niemi i G r e k a m i , kt ór zy zacząwszy b i t w ę , zamordowali
iednego bogatego Rossyanina. Za pe wne W^iel-
ki Xiąże napróżno żądał zadosyć uczynienia w t e y
sprawie (56) i urażony niesprawiedliwością^ posta
no wi ł nakoniec ukarać G r e kó w. — Poruczy- WypTaw, Wszy woysko walecznemu dowódz cy , W i s z a c i e , na Grekóły kazał sy no wi swoiemu W ł o d z i m i e r z o w i ruszać
z nim do Konstantynopola. — Greeya p r z y p o mniała nieszczęścia ucierpiane niegdyś od flot
Rossyiskich i Posłowie Konstantyna Monomacha
napotkali Włodzimierza. Cesarz pisał do niego
że szczęśliwy i długo trwaiący p o kó y ni epowi - nien b y ć naruszony prz ycz yną tak mało z na czącą, że on żąda pokoi u i daie słowo ukarać spr awców k r z y w d y Rossyanom zdzialaney. — M ł od y Wł o d z im i e r z nieprzy wiązy wał wagi do tego pisma, odprawi ł posłow Gr eckich, i z dum n y m zamiarem , iak powiadaią Bizantyiscy H i storycy, poszedł daley. Konstantyn Monomach polecił wziąśe pod straż ku pc ó w i żołnierzy Ros syiskich z na ydui ąc ych się podówczas w K o n stantynopolu, i osadził i ch w r ó ż n y c h prowin- c yach C e s a r s t w a , sam zaś na k ró le ws ki ey flotyl li wy ie cha ł na spotkanie nieprzy i ac i el a; za nim postępowała flota, i ka wa l er ya brzegiem morza. Rossyanie uszykowani d-o boiu stali niedaleko
Fara. Cesarz powtórnie prz ełożył im pokóy:
,,przystaię na to” (odpowiedział dumny Xiaże Nowo gro dz ki ) ,,ieżeli w y , bogaci G re cy , dacie po trzy funty złota na każdą osobę w inem wo y-
sku” (37). Podówczas Monomach polecił swoim
przygot ować się do b i t w y , i chcąc podeyść nie- przyi aciół w y p r o w a d z e n i e m na głębie morskie , wy sł ał naprzód trzy galery, które w p ł y n ę ł y wśro- dek floty Włodz imier za i zapaliły ki l ka sta
t ków ogniem Greckim. Rossyanie zdięli k o t w i
ce aby uniknąć płomieni; w tem powstała burza, zgubna dla małych statków Rossyiskich: iedne z nich zniszczały wśród bałwanów', inne w p a d ł y na mi el iz ny , inne zaś na brz eg w y rz u co ne
Pworymiricz, ieden z g o r l i w y c h urzędni ków, oca lił Xięcia i W o i e w o d ó w Jarosława, wz i ą w s z y
ich do s w e y łodzi. Uspokoiło się morze: na
brzegu zebrało się 6,000 Rossyan, którzy po zbawieni s t a t k ó w , postanowili lądem wr óci ć do
o yc z yz ny . W i s z a t a , g ł ó wn y W o i e w o d a Jaro
sława, prz ewi duiąc nieochybne dla nieb niebez pieczeństwo , chciał ie sam wspaniałomyślnie po dzielić , i wy s ze d łs zy na brzeg rzekł do Xięcia; 5,póydę z ni emi, czyli ż y ć będę czy z ginę, nie
opuszczę g o d n y c h wo i o w n i k ó w (58) ” T y m cza
sem Cesarz tryumf ował burzę iak z w y c i ę z t w o i Wrócił do stolicy, w y p r a w i w s z y tuż za Rossya-
nami flotę i dwa legiony: 24 galerów u prz ed zi
ło W ł o d z i m i e r z a , i stanęło w limanie: Xiąże poszedł p r z e c i w k o nim: G r e c y ze wszystkich stron otoczeni nieprzyiacielskiemi, łodziami , sku pili się z ni emi, i toczyć zaczęli bitwę pełną r o z
paczy. Rossyanie z w y c i ę ż a l i , z d o b y w s z y lub
Zniszczywszy łodzie Greckie. A d m i r a ł Mono-
niacha został zabity, a. W ł o d zi m ie r z powróci ł do Kii owa z mnóstwem i e ń c ó w . . . . W s p a n i a ł o m y ślny lecz nieszczęśliwy W i s z a t a , wa l cz ył w Ból- £aryi koło miasta W a r n y , z silnem wo ys ki e m Cr ec ki em, większa część d r u ż y n y iego na placu
poległa. Do Konstantynopola przyprowadzono
boo o k u t yc h Rossyan i samego Wiszatę: Cesarz Wszystkich oślepić polecił.
Ta w o y n a pr zo dkó w naszych z G r e c y ą by- fa ostatnią: Od tego czasu Konstantynopol nie w i dział straszney ich bo ty w Bosforze: albowi em hossya w o y n ą domową kołatana, utraciła
sta żyt ece moc swo*3 * Potęsę- "W raz^e p rz e ci w ny m przepowie- mogłoby się ziścić starożytne p r z e p o w i e d z e n i e ,
ilzenie. # _
niewiadomo przez kogo napisane w X lub X I w i e k u pod posągiem Bellerofona (stojącym na placu T a u r y c k i m w Konstantynopolu), ,,że Ros-
syanie p o w i n n i opa no wa ć stolicę Cesarstwa
Ws ch o d n i e g o ” (5g): tak imie tego narodu b ) ł o
straszne Grekom! W e trzy lata potem W i e l k i
Xi ąże zawarł pokóy z Cesarstwem , w skutek kt ó rego ni ewo lni cy Rossyiscy ni el udzko pozbawieni w z r o k u , wrócili do Ki io wa .
_ . Około tego czasu, Jarosław, wszedł w
fami-Z w i g z ł u ° 7
iauiiiiyne.]iyne z w i ąz ki z wielo znakomiteini Monarchami
Eu rop y. W Polsce panował pod ówczas K a z i
mi er z , w n u k Bolesława chrobrego: w y g n a n y w dzieciństwie wr az z matką z o y c z y z n y , oddalił się (iak powiadaią Hi st or yc y Polscy) do F r an cy i i niemaiąc nadziei zostania królem , przyiąl su
kni ę zakonną. Nakoniec Pa no wi e Polscy w i
dząc nieład w P a ńs tw ie , udali się do wspaniało
myślności iego. Kazi mi erz uwol niony przez Pa
pieża ze stanu d u c h o w n e g o , wstąpił w podwoi e
K r ó l e w s k i e (4o) z klasztorney c e l i ; chcąc k o r z y
stać z przyiażni potężnego Jarosława ożenił się z
iego siostrą, córką Wł o d z i m i e r z a Sgo. History
c y Polscy po wi ad ai ą, źe obrzęd ślubny o d b y f się w K r a k o wi e : ukochana i cnotliwa M a r y a na zwana Dobrogniew ą , przyięła wiarę K a t o l i c k ą , a Kr ól i ch wziąt po żonie wi elki e b o ga ct wo , mnóstwo srebra i naczyń złotych , oraz koszto
w n y c h ubi or ów końskich i innych. W ł a s n y
Ja-Postawowi za w i a n o , to iest za swą żonę 800 ludzi, zapewme Rossyan w 1018 roku zabranych
W niewolę przez Bolesława. To przymierze u-
sprawiedliwione zdrową polityką obu mocarstw Utrzymało za Rossyą miasta C z e r w i e ń s k i e , Jaro sław zaś iako p r a w d z i w y przyjaciel swoiego szwa gra, pomógł mu do uśmierzenia śmiałego i p r z e biegłego buntownika M a s ł a w a , kt óry opanował Mazowsze i chciał w niem iako Monarcha nie-
uległy panować: W i e l k i Xi ąźe porazi! liczne
iego w o y s k o , i na nowo pokonał tę p r o wi n cy ą dla Kazimierza. —
Nestor b yn ay mni ey niewspomina o córkach Jarosława, jednak wiarogodni K ro n ik a rz e zagra niczni trzy z nich wyliczaią; iako to: Elżbiet ę,
An n ę i Anastazyą c zyli Agmindę. Pi erwsza
był a żoną Haralda Xięcia N o r w e g s k i e g o , kt óry W młodości sw oi ey w y j e c h a w s z y z o y c z y z n y słu ż y ł Xięciu Jarosławowi, zakochał się w piękney E lżbiecie córce i eg o, i chcąc zostać godnym i ey
r ę k i , szukał w ś w i e c i e wielkiego imienia. Ha
rald w y p r a w i ł się do Konstantynopola , wstąpił W służbę Wschodniego Cesarza, w A f r y c e i S y cylii ni ewi er ny ch p o k o n y w a ł : ieździł do Jero zolimy dla zwiedzenia mieyse św ię t yc h, a w k i l ka lat z b o g a c t w y i sławą wró ci ws zy do Rossyi y °żenil się z E l żb ie t ą, która iedyna tylko zaymo- vvała iego serce i w y o b r a ź n i ę , wś ród świetnych r zynó w bohatyr.skich (Ai); nakoniec został kró" łom Norwegskim.
Druga Xiężna Anna zaślubiona została H e n r y k o w i K r ó l o w i Francuzkiemu. Papież obiawił
kazirodzkiem małżeństwo oyca iego R o b e r t a , i prześladował go iako zbrodniarza za t o , iż się ożenił z k re w n ą w czwartera po ko le ni u. —- He n r y k z p o k r c wn i o ny z monarchami sąsiedzkiemi , lękał się podobnego losu, i w oddaloney krai
nie szukał dla siebie znakomitey małżonki (42).
F ra n cy a uboga ieszcze i słaba, mogła nadymać się z przymierza z R o s s y ą , wzniesioną zawoiowa-
niami Ulega i wi elki ch iego następców. W i o48
r o k u podług starożytnego rękopismu znalezione go w So Omer ski ey c e r k w i , król w y p r a w i ł w poselstwie do Jarosława Rogera Biskupa Salo ny: Anna p r z y b y ł a z nim do P a r y ż a , i k r e w R u r y k a z k rw ią Mo na rc hó w F ra nc uzki ch połą
czyła. Po śmierci H en r y k a Igo w 1060 r o k u ,
A n n a sławna pobożnością-, udała się do klaszto r u Sanli cki ego, lecz w e dwa lata pr ze ci w ż y czeniom s y n a , weszła w n o w y z wi ą z e k małżeń ski z Hrabią de Kr ępi. P e w e n f rancuzki K r o n i karz powiada , iż ona utraciwszy drugiego męża wi el ce kochanego, powróciła d o R o s s ) i , lecz o-
koliczność ta zdaie się b y ć wątpliwą. Syn i ey
Fi l ip panował we F r a n c y i , maiąc tak w i e lk i dla matki s za cu ne k, że na wszystkich papierach państwa, A n n a wraz znim podpisy wała swe imie
aż do 1075 r oku (43). Szlachetność i z wi ą z e k
f a m i l i y n y , przyzwyczaj enie i wiara Kat olicka przez nią p r z y i ę t a , utrzymały tę królowę we
Francyi. — *
Trzecia córka Jarosława Ana s ta zy a, poszła
za mąż za A n dr z ei a Króla Węgierskiego. Za-
nie-którym Rossyauom przeniesienia się do W ę gier; gdzie w r óż ny ch Grafstwach na l e w e y stro j e D u n a i u , do dziś dnia mieszka liczne ich p o tomstwo, straciwszy prawą wiarę o y c ó w swo- toh (44).
Torf eusz, polegaiąc na Kronikar zach N o r - ^eg ski ch n a z y w a W ł o d z i m i e r z a , starszego sy- J ar o sł a w a, mężem G i d y córki Haralda K r o ki A ng i el s k i eg o, pokonanego przez W i l h e l m a
zdobywcę. Saxon Gra mma tyk n a y d a w n i e y s z y h ist or yk D u ń s k i , powiada t a k ż e , iż dzieci nie szczęśliwego Haralda zabitego w potyczce Gas- tyńskiey, szukały prz ytuł ku na dworz e Sweo na U Króla Du ńsk ie go , kt ó ry potem w y d a ł córkę
Haralda za Kięcia Rossyiskiego Włodzimierza (45)5
lecz X iąż e ten nie mógł b y ć synem Jarosława. Harald zabity w 1066 r o k u , W ł o d z i m i e r z zaś
syn Jarosława umarł w i o52 roku ( zbud ow aws zy
^ N o w o g r o d z i e C e r k i e w S. Zofii, do dziś ręką czasu niezniszczoną, w kt ór ey z wł o ki iego są zło- zone). — •
Oprócz Wł od zi mi erz a, Jarosław miał pięciu
t y n ó w , Izasława, Swiat osł awa, W s e w o ł o d a ,
W i a c z e s ł a w a , Igora. Pi erwszy ożenił się z sio- strą Kazimierza króla Polskiego, pomimo to że
l>0dzona ciotka iego b y ł a żoną tego króla. (46)
W s e w o ł o d zaś podług Nestora z królewna G r e
cką, N ow s i K ro ni k ar z e n az yw ai ą Konstantyna kfonomacha teściem W s e w o ł o d a , lecz Konstan tyn z Zoi nie miał dzieci; na we t podług Bizan tyjskich K r on ik ar z y, nie znamy źadney kró- l ewney G r e ck i ey tego czasu, oprócz Eu d ok i i i
Teo do ry, które w ni emowlęctwie umar ły (47); chy b a przypuści emy, że Monomach nie będąc ie- szcze Cesarzem, przysposobił żonę Ws zo wo lo da z pierwszą żoną nam nieznaną. O małżonkach in n y c h synów Jarosław7a nic pew n ego powiedzieć
nie możemy. Historycy Ni emiec cy piszą, że cór
ka Leopolda Hrabiego Sztadzkiego, imieniem Oda; i Kuncgunda Hrabina Orl ami nd zka , w y s z ł y za Xiążąt Rossyiskich około p o ł ow y XII wi e ku , lecz w krotce o w d o wi a w sz y po wró ci ł y do Niemiec i
poślubione b y ł y Xiążętom tamecznym (48). Z a p e
w n e Odda b y ł a żoną W i ac z y sł a wa , K u ne gu nd a zaś Igora, albowiem ci d wa y młodzi s ynowi e Jaro sława w k w i e c ie wi e ku umarli; i pierwsza z Xię- ciem Ross^iskim miała iednego syna w y c h o w a - nego przez nią w S a x o n i i , mniemam Borysa "Wiaczysławicza, o którym Nestor mówi dopiero od r o ku 1077, i kt ó ry do tego czasu mógł mie- ,
szkać w Niemczech. K ro ni kar z e Ni emi ec cy do-
d a i ą , źe matka iego wyie żdż ai ąc z R o s s y i , z a kopała w ziemię skarb , znaleziony przez syna po iego powroci e do o y c z yz ny .
Vv ielki Xiąże przepędził ostatnie dni swo- iego ż y c i a w spokoyności i pobożności Chrze-
ściiańskiey. Jednak gorliwa ta bogoboyność nie
przeszkadzała mu myśleć o k o r z y ś c i państwa,
n a we t w śród samych spraw d u ch ow n yc h. G r e
c y udzieliwszy nam s w e y wi ar y, przysyłaiąc g ł ó w n y c h swoich d u c h o w n y c h pasterzy, może mieli nadzit-ę za ich pomocą prz ys wo ić sobie
p e w n ą w ł ad zę c y w i l n ą nad Rossyą. Jarosław
niechciał tego: i ieszcze w' naypierwszym roku
swo-swoiego s a m o w ł a d z t w a , będąc w N o w o g r o d z i e ,
sQm
w y b r a ł naczelnika na to Biskupstwo na c i s k i e m Łukasza Z yd zi at ę; a w roku i o5i z e
brał w K i i o wi e Bi skupó w, kazał im na Metropo-R. 1051.
Btę mianować Ilariona 1lossyanina bez naym.niey-ta^óKya*
Szego w p ł y w u ze sLrony Patryarchy Konstanty- mu'
Topolskiego (4g ) . . . Ilarion , mąż uczony i cno
tliwy, b } ł plebanem we wsi Berestowie , C e r
k w i SS. Apostołów: W i e l k i Xiąże poznał iego
przymioty maiąc tam pałac za miastem, i lubiąc Podobnie iak W ł od z im i er z to we soł e mieysce.
Nakoniec czuiąc zbliżaiącą się śmi erć , Ja rosław w e z w a ł swe d z i e c i , i chciał rozsądną na
uką poprzedzić wszelką pomiędzy niemi niezgodę Nauki 1 „ W k r ó t c e iuż nie będę żyt na ś wieeie” nrówiis róskwa* on , ,dzieci moie iesteście iednego oyca i matki po-
Winnyście zatem, niet^lko na zywać bratem ieden d ru gi eg o, lecz i wzaiemnie się kochać. W i e d z cie to, że wo y na domowa iest oczewislem dla Was nieszczęściem ona zgubi stawę i potęgę pań stwa naszego, zasadzony szczęśliwemi trudami oy-
cóvv naszych i dziadów (5o). P okó y i zgoda wa-
sza moc iego utwierdzą. Izasław brat naystar-
szy zastąpi mieysce moie i osiędzie na tronie B-iiowskiin: bądźci e mu tak iak mnie
poslu-Szni byliście. S wiatosławowi daie C z e r n i h ó w ,
W s e w o l o d o w i Pereiasław, WT acz yst awo wi S m o l eńsk , niech k a ż d y przestaie na s w e y dzielnicy* olbo naystarszy b r a t , ni ech iak monarcha będzie
sędzią waszym! broni n i e w in n eg o, wyst ępne
k ar ze. ' ’ —- Słowo godne pamięci: m ą d r e , Bezużyteczne! Jarosław mniemał że dzieci mogą
b y ć rozumniejsze od o yc ó w, i na nieszczęścia omylił się. —
Bez względu na starość i c horoby zawsze przecież zatrudniał się sprawami państwa: poie- 19 ŁBteg0‘chał do W y s z o g r o d u i tam u m a r ł , maiąc od urodzenia przeszło 70 lat (żona iego umarła ie
szcze w i o5o roku). Z dzieci b y ł z nim ieden
W s z e w o l o d , którego t k l i w i e y niż i nnyc h k o
chał i nieoddalał od siebie. Smutny s y n , lud
i kapłani w ubi ora ch, szli za ciałem z W y s z o
grodu do FLiiowa, gdzie ono złożone w marmu rową trunę , pochowane b ył o w C e r k w i S. Zofii. Crćb Jaro-Ten pomnik ozdobiony rzeźbą ptaków, drzew,
'<ałva‘ ocalał aż do naszych czasów (5i),
Jarosław zasłużył w K r o n i k a c h imie Monar- Przymioty c^ y mądrego: nie z dobył orężem n o w y c h kra- teg© Xigcia](5w i ecz utracone przez Rossyą wśrzód ni e
szczęść w o y n y d o m o w e y o d z y s k a ł ; nie zawsze z w y c i ę ż a ł , lecz zawsze o ka zy wa ł swe m ę z t w o ;
zaspokoił o j c z y z n ę i ko cha ł s w ó y naród. Sto-
suiąc się w rządzeniu do c no t li wy ch zamiarów W ł o d z i m i e r z a , chciał zagładzić wi nę nieposłu sznego sjma i poiednał się z cieniem obra żone go oyca.
Zagraniczna polityka Jar osł awa, b y ł a go dną potężnego Monarchy: przestraszył Konstan» tynopol za to, że obrażeni Rossj'anie, żądali ' a nie znaleźli tam sprawiedliwości; lecz odem- ści wszy Polsce i wz ią wsz y s w o i e , wspaniałomy ślną pomocą, iey całość i szczęście utwierdził.
Jarosław ukarał b unt ownic zyc h Nowogro- dzanów, za zabicie W a r e g ó w , ta k, i ak
niepo-^inni karać Mo na r c h o w i e , to iest: wiaroło- tnnem oszukaństwem , lecz wdzi ęczny za ich gor- łiwość nadał im wi elki e s wobody i prawa. Xią- żęta No wo gr od zc y dalszych c zasów, powinni byl i w y k o n y w a ć przysięgę na wierne d o c h o w a cie m ą d r y c h ustaw i e g o , na nieszczęście rę
ką czasu zniszczonych (52). To tyl ko nam w i a
domo., że naród odwoluiąc się do n i c h , p o c z y tywał się w o l n y m w obieraniu s w y c h Wl ad z -
ców. Pamięć Jarosława, w c i ą g u w i e k ó w była
ulubioną mieszkańców N o w o g r o d u , a mieysce w którem z w y k l e zgromadzał się naród na obraj- d y, w naypóźnieysze czasy nosił nazwisko PLa-
c u Jarosław a.
Xi ąże te n, uwięzi! brata oskarżonego przez oszczerców, lecz d o w i ó d ł s w e y d obroc i, przeba- czaiąc buntowniczemu k r e w n e m u , i zapomnia ws zy dla szczęścia Rossyi , poprzednią nieprzy- iaźń Xięcia Tmutarakańskiego.
Jarosław b y ł nabożnym do przesądu: W y ko pa ł kości bra ci W ł o d z i m i e r z a , którz y pou
mierali w b a łw oc h wa ls tw i e, (Olega i Jaropełka)0 ^ ni#
o chr zc ił ie i po ło ż ył w C e r k w i Ki io ws ki ey , Ma- kob*cL
tki Roskiey (53). Gorliwość iego ku Clirześciiań-
s t w u, iak wi dz ieli śmy, połączona była z u p o d o baniem oświecenia. Kro ni karz e w i e k ó w śred nich po wiadaią, że Xi ąż e ten zaprow adził w N o wogrodzie naypierwszą szkołę naro dową , w kto-
r e y 3oo. młodz ie ńc ów, dzieci kapłanów i star
s zy zny, n a b y w a ł o wiadomości potrzebne stano
w i d u c h o w n e m u , i urzędom c y w i l n y m (54).
Zatarłszy ślad opustoszeń Bolesława w Bossy i 5*
p oł ud ni owe y, zaludnił ieńcami p r o w i n c y ą Kiio- wslcą, a będąc podobnie iak Oleg i Włodz imie rz
założycielem w i e l u n o w y c h miast (55) , chciał
aby iego stolica, przez niego o d no wi ona; roz- Kiiów <iru-szerzona, mogła sprawiedliwie n a z yw a ć sio d r
zi-g i Konstan- ’ ° r ‘
touopoi. g h n K o n s ta n ty n o p o le m . Jarosław lubił kunszta artyści Gr e c c y pr z yz wa ni przez niego z R o s s y i , ozdobili świątynię malowidłami i mussią , do dziś wi dzianą w K i i o ws k ie y Sofiyskiey C e r k w i . Mus- sia ta zrobiona z k a m y c z k ó w c z wo ro boc z ny ch w y o b r a ż a na złotem polu twarze i odzież świę- t ych w r ys u n k u bardzo ni edos konał ym, lecz z n ad zwy cz ay ną świeżością kolorów: praca wi ęc ey trudna niż piękna; ciekawa iednak dla z n a w c ó w sztuki. — Pomyślne zdarzenie dochowało nam także srebrną monetę czasów Jarosława, na któ- r e y w y o b r a ż o n y iest r yc erz z napisem Greckim
^roSława.'1 « r«#gy««ę i Rossy iskiui Jarosławie srebro (56), co
d o w o d z i , że starożytna Ro s sy a, nie tyl ko uży*"f wala zagranicznych kosztownych monet, lecz miała i w ł a s n e . — Staraiąc się o świetność Ce r k w i przyiemną dla o k a , chciał W i e l k i X i ą ż e , ż e b y i słuch modląc yc h się prz yj emność tam z n a j d o w a ł , piszą iż około p o ł o w y X I wi e k u w y j e c h a l i do naszego kraiu śpiewacy Gre cc y, Śpiewy którzy Rossyan nauczyli Ce r ki ew ne g o D e m e
-D e m e - , . • / r \
stweunc. Stwennego śpiewania (57). —
D w ó r Jarosława otoczony blaskiem wspania łości , b y ł przytułkiem Mo na rc hó w i Xiążąt nie
szczęśliwych. Jeszcze przed Hraaldem mężem
Elżbiety, Olof Ś w ię ty K r ó l Norwegs ki pozba wi o ny tronu, żądał opieki Rossyiskiego
Monar-cby*. Jarosław przyi ął go z szczególną p r z y c h y l - Rossp
n ' • . t - i i r t . s c h r o n i e n i a
1Joscią i chciał mu dac w r z ą d y znakomitą pro- wygnań- Wincya w s w o i e m państwie; lecz Kró l ten zaśle
piony snem, i nadzieią pokonania Kanuta z do b y w c y Norwegi i wyiechal z Rossy i zostawiwszy Vv niey mtodego syna swoiego Ma gnus a, panują
cego póżniey w Ska ndy na wi i (58). Dzieci wale
cznego króla Angi el ski ego Edmunda , wy gna ne przez Kanuta: E d w i n i E dwa r d , oraz X i ą ż e W ę - gierski A n d r z e y (nie będąc ieszcze zięciem Jaro sława) wr a z z bratem swoim L-awentą szukali
bezpieczeństwa w naszey oyczyzni e (5g). —
Jarosław z po d o b n ą ż wspaniałomyślnością p r z y iął Xięcia Wa re gs k ie go S i m o n a , który w y gnany przez stryia Jaknnci ślepego z wi elo współziomkami wstąpi! do Rossyiskiey służby i został pi erwszym panem na dworze W s z ew o-
loda (6o). —
Powiedzieliśmy7 że Jarosław nie na l eż y do
rzędu z d ob ywc ów7; zapewne iednak za iego pa- r’,:l'\ocneJ 1 o i 2>ro\Miicye nowania pr owi ncya Nowogrodzka rozszerzała się R«ssyi.
na ws chó d i południe. Mieszkance P e r m i , o-
kolic P e c z o r s k i c h , Jugra ( 6 i ) , b yl i iuż X I w i e ku ulegteini Nowogrodzanom (Nestor znał i d z i kich Sai noiadów, mieszkających na północ od J ug r y) : z awoiowanie tok odległe niemoglo na tychmiast nastąpić, i Piossyanom należało wprzód opanować mieysca bliższe w Arc bangie ls kie y i W o ł o g o d z k i e y G u b e r n i i , będące staroż)tną oy- czyzną narodów C zud zki ch , stawnyc h w K r o n i kach północnych pod nazwiskiem Biarmii. T a m na brzegach D ź w i n y na początku XI w i e k u ,