Józef Kudasiewicz
Odpowiedź Jezusa na
błogosławieństwo ewangelicznej
niewiasty (Łk 11, 22) : przyczynek do
mariologii św. Łukasza
Kieleckie Studia Teologiczne 2, 112-117
O
d p o w i e d źJ
e z u s a n a b ł o g o s ł a w i e ń s t w oE W A N G E L IC Z N E J N IE W IA S T Y
(Ł
k11, 22)
Przyczynek do mariologii sw. Łukasza
Jan Paw eł II przem ów ienie do m ariologów wygłoszone 26 w rześnia 2000 roku na Placu św. Piotra zakończył słowami p e r M ariam ad Iesum , a także
a d M ariam p e r Iesum. Tej ostatniej frazy nie było w tekście oficjalnym. D o
dał j ą od siebie Papież, uzupełniając w ten sposób tradycyjną formułę pobożno ści maryjnej now ą formułą: P er Iesum a d M ariam. W tym krótkim szkicu chodzi o odpow iedź na pytanie, czy ta now a form uła m a podstaw ę biblijną. Według mnie, koronnym dow odem na now ą form ułę je st odpowiedź Jezusa na m akaryzm na cześć Jego M atki w ypow iedziany przez anonim ow ą kobietę.
1. Koronny dowód (Łk 11, 27-28)
Najbardziej ekspresywnym przykładem potwierdzającym zasadę p e r Iesum
a d M ariam są słow a anonimowej niew iasty z tłum u, która słuchając słów Je
zusa i patrząc n a Jego czyny wypowiada pochwałę Jego Matki: Gdy On to mó
wił, ja ka ś kobieta z tłumu głośno zawołała: ,,Błogosławione (makaria) łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssa łe ś” (Łk 11, 22)1. W zm ianka „łona” i „pier
si” wskazuje, że niewiasta m a na uwadze fizyczne m acierzyństwo Maryi. Pod niosłym głosem w ychw ala M aryję, poniew aż zrodziła takiego w łaśnie Syna. Jest to zgodne ze zwyczajami wschodnimi. Szczęście i pochwała kobiety m a swoje źródło w synach, których zrodziła. Liczne przykłady takich eksklamacji pochodzące ze środowiska judaistycznego podają H. L. Strack i P. Billerbeck2.
1 Por. A. Serra, Bibbia, NDM, s. 263-271. Fragment ten cieszy się dużym zainte resowaniem egzegetów: H. Zimmermann, „Selig, die das Wort Gottes hören, und
bewahren" (Lk 11, 27 n.), „Catholica”, 29 (1979), s. 118n; J. Riedl, „Selig, die das Wort Gottes hören, und befolgen " (Lk 11, 28), BuL 4 (1963), s. 254-256; P. E. Jacquemin, L ’accueil de la parole de Dieu (Lc 11, 27-28), Ass Seign 66 (1973), s. 10-19; M. P. Scott, A Note on the Meaning and Translation o f Luke 11, 28, IrQ 41 (1974), s. 235-250;
S. K. Sherwood, „Blest is the wamb that bore you..." (Lc 11, 27-28), EphMar 43 (1993), s. 257-262.
2 Kommentar zum Neuen Testamtent aus Talmud und Midrasch, t. 1, München9 1986, s. 664; t. II, München8 1983, s. 187.
O dpow iedź Jezusa na błogosławieństwo. 113
Makaryzm ten wypowiedziała kobieta „podniosłym głosem”3. Wyrażenie to zo stało zaczerpnięte z LXX (Sdz 2, 4; 9, 7; R t 1, 9.14; 2 Sm 13, 36). W N o w y m Testamencie w ystępuje tylko u Ł ukasza (Dz 1, 14; 14, 11; 22, 22). Zwrot ten w yraża zaangażow anie em ocjonalne kobiety. N ie je st to pierw szy m akaryzm skierow any do Maryi. Elżbieta nazw ała Ją błogosław ioną (makaria), ponie w aż uw ierzyła w słow a Pana (Łk 1, 45). Sam a M aryja w M agnificat (Łk
1, 48) zapowiedziała, że w szystkie narody będ ą Ją błogosław ić (makariousin). W eksklam acji anonimowej kobiety realizuje się ju ż zaczątkowo zapowiedź Maryi. K obieta je st pierw szą czcicielką Maryi. Do tego em ocjonalnego uw iel bienia M aryi, wypowiedzianego podniesionym głosem, doszła p e r Iesum: słu chając Go i p atrząc n a Jego czyny. A nonim ow a n iew iasta ew angeliczna zapow iada już, że cześć oddaw ana M aryi będzie zabarw iona em ocjonalnie, podniosła i w sposób szczególny ukochana przez niewiasty. N a błogosław ień stwo kobiety Jezus odpow iada w łasnym błogosław ieństw em (w. 28): „Tak
(menoun) błogosławieni (makarioi) słuchający słowo Boga i zachowujący (je)” .
Podajem y dosłowne tłum aczenie własne, ponieważ przekład Biblii Tysiąclecia je st ju ż kom entarzem , który opow iada się za konkretną opcją znaczeniową. Pow staje pytanie, czy Jezus potw ierdza błogosław ieństw o kobiety, to znaczy, czy zdaniem Jezusa Jego M atka zasługuje na błogosław ieństw o i chw ałę z ra cji Jej fizycznego m acierzyństwa, ja k uw aża niewiasta, czy też z innej racji?
O dpow iedź na to pytanie zależy od tego, jak i sens m a partykuła m enoun, która rozpoczyna m akaryzm Jezusa. Jest to partykuła złożona z men + oun. W grece klasycznej używ a się jej w podwójnym znaczeniu4: po pierwsze w zna czeniu potw ierdzającym to, co było w zdaniu poprzednim; w naszym wypadku chodziłoby o potwierdzenie błogosławieństwa niewiasty ewangelicznej: „tak” , „rzeczyw iście” , „faktycznie” . Jezus potw ierdziłby zdanie niewiasty, że Jego M atka zasługuje na błogosław ieństw o i pochw ałę dzięki sw em u fizycznem u macierzyństwu, dodając błogosławieństwo słuchających słowo Boże. Nie można jednak tak tłum aczyć menoun, ponieważ Łukasz w tym w ypadku używ a inne go term inu, a m ianow icie nai - „tak” (Łk 7, 26; 10, 21; 12, 5). Po drugie - w sensie przeciw staw nym oznacza zaprzeczenie zdania poprzedniego: „nie” , „w ręcz przeciw nie” . Zdaniem S. G rasso5, Jezus zastępuje błogosław ieństwo kobiety „innym błogosławieństwem, które uwypukla inną skalę pierwszeństwa” .
3 Termin „makaryzm” pochodzi od przymiotnika makarios, tj. „szczęśliwy”. Tłu maczenie polskie, podobnie jak inne tłumaczenia, oddaje ten grecki przymiotnik przez „błogosławiony” („błogosławiona”). Nie jest to tłumaczenie ścisłe. „Błogosławiony” ma inny odpowiednik grecki, a mianowicie eulogetos. W artykule używamy określenia „makaryzm” lub „błogosławieństwo”.
4 Por. R. Popowski, Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu, Warsza wa 1995, s. 385.
I takie tłum aczenie partykuły je st nie do przyjęcia u Łukasza, ponieważ w ta kim w ypadku używ a Łukasz negacji ouchi („nie” - zob. Ł k 12, 51; 13, 3.5). Po trzecie - w spółcześnie przyjm uje się, że partykuła menoun użyta je st przez Łukasza nie w sensie klasycznym 6. Badania M. E. Thralla na tem at greckich partykuł w N ow ym Testamencie odkryły jeszcze inny sens tej partykuły, który nazw ano sensem korygującym . Polega on na tym, że używ ający tej partykuły nie neguje tw ierdzenia poprzedzającego, lecz je koryguje: „ t a k . , lecz” , „tak, lecz raczej”7. W tym rozum ieniu partykuła zaw iera w sobie rów nież aspekt stopniowania - „raczej” . Tak m ożna m akaryzm Jezusa przetłum aczyć: „Tak, lecz raczej błogosław ieni słuchający słowo B oga i zachow ujący (je)” . Łuka- szowy Jezus potw ierdza pochw ałę M aryi z racji Jej m acierzyństwa fizycznego w stosunku do Jezusa, ale za doskonalsze uw aża błogosławieństw o, którego źródłem je st słuchanie słowa Bożego i w ypełnianie go. Podaje równocześnie now ą hierarchię wartości. W ażniejsze są w artości w iary - słuchanie słowa Bożego, przyjm owanie go z w iarą i wypełnianie, niż wartości oparte na fizycz nym m acierzyństw ie, czyli wartości pokrewieństw a. Oczywiście, Jezus nie pom niejsza godności m acierzyństw a Maryi. Jest O na błogosław iona, ponie w aż je st M atką Jezusa - Zbaw iciela i zw ycięzcy złych duchów.
Jest jednak bardziej błogosław iona, poniew aż słuchała słow a Bożego (Łk 1, 38), przyjm ow ała z w iarą (Łk 1, 45), rozw ażała w sercu (Łk 2, 19.51) i zachow yw ała w życiu (Łk 8, 19.21). Była pierw szym autentycznym uczniem Jezusa8. Pierw sze dw a rozdziały Łukasza przedstaw iają M aryję jako słuchają c ą słowo Boże i w ypełniającą je jako Służebnica Pana (Łk 1, 45.48; 2, 19.51).
6 Por. Greek Particles in the New Testament. Linguistic and exegetical Studies, Leiden 1961, s. 34n.
7 Sens korygujący logionu Łk 11, 28 przyjmuje wielu współczesnych teologów i egzegetów: H. Schürmann, Das Lukasevangelium. Zweiter Teil, Freiburg 1993, s. 255n; J. A. Fitzmyer, Luca Teologo. Aspetti del suo insegnamento, Brescia 1991, s. 68n; G. Rossé, Il Vangelo di Luca, Roma 1992, s. 444; A. George, Etudes sur l’oeuvre de Luc, Paris 1978, s. 456n. Taki sens dopuszczają również autorzy słynnej książki ekumenicz nej o Maryi (Brown, Donfried, Fitzmyer, Reumann) pt. Maria nel Nuovo Testamento, Assisi 1985, s. 192-195. Z egzegetów polskich za takim tłumaczeniem błogosławień stwa Jezusa opowiada się M. Kiedzik, Słowo Boże i człowiek - znacznie pragmatycz
ne kompozycji Łk 8, 4-21, w: W posłudze słowa Pańskiego. Księga pamiątkowa p o święcona J. Kudasiewiczowi z okazji 70-lecia urodzin, red. S. Bielecki, H. Ordon,
H. Witczyk, Kielce 1997, s. 224-227.
8 Bardzo trafnie sens tego logionu streszcza M. Kiedzik (SłowoBoże..., art. cyt., s. 227): „Dlatego też wówczas, gdy kobieta z tłumu (11, 27) błogosławi Ją ze względu na to, że jest Matką Jezusa, Chrystus, jak to przekazał z synoptyków wyłącznie Łukasz, może dokonać korekty tego błogosławieństwa, eksponuj ąc jako jego powód nie macie rzyństwo Maryi, lecz słuchanie i zachowywanie, przestrzeganie słowa Bożego (Łk 11,28).
O dpow iedź Jezusa na błogosławieństwo. 115
M aryja od początku jaw i się na kartach Ew angelii jako typ wierzącego, jako pierw sza uczennica Pana: „Praw dziwa wielkość M aryi polega raczej na Jej płodnej w ierze niż na płodności Jej cudownego m acierzyństw a”9. M aryja nale ży ju ż do w ierzących, którzy słuchają słow a Bożego i id ą za Jezusem 10.
Poniew aż na m akaryzm ie niewiasty opierała się form uła p e r M ariam ad
Iesum , bazująca na m acierzyństw ie M aryi, dlatego m ożna pow iedzieć, że for
m uła ta je st akceptow ana przez Jezusa. Z odpow iedzi Jezusa danej kobiecie w ynika, że preferuje O n jednak formułę, która opiera się na słuchaniu i w ypeł nianiu słowa Bożego. F orm uły te nie wykluczaj ą się więc, lecz są kom plem en tarne. Istnieje jednak m iędzy nim i istotna różnica. Cudow ne m acierzyństwo M aryi było Jej w yłącznym przywilejem. N ikt z ludzi nie m oże Jej w tym naśla dować. Stąd form uła ta prow adziła niekiedy do nieporozumień. D rugą nato m iast - słuchanie słow a Pana i w ypełnianie - m ożem y w szyscy naśladować. Pierw sza form uła zakorzeniona je st w Bożych planach zbawienia, druga je st pozytyw nym objawieniem Jezusa. O n tę form ułę zaproponował anonimowej kobiecie; m ożna w ięc j ą nazw ać „przez Jezusa do M aryi” . Jest to droga ewangeliczna. Pierw sza formuła oddziela M aryję od ludzi, usuw a Ją w sferę Bóstw a (np. Pośredniczka do O jca i Syna), druga formuła, Jezusowa, sprowa dza Ją do w spólnoty w ierzących jako szczególny nasz w zór11. W trzecim ty siącleciu staje przed teologami wypracowanie duchowości maryjnej wychodząc od Jezusow ego błogosławieństw a. Poniew aż w M aryi spełniają się w sposób doskonały obydw a błogosławieństwa, a m ianow icie m acierzyństw a i słucha nia słow a Bożego, dlatego w M aryi realizuje się szczególna godność kobiety.
Tym samym jeszcze raz, choć w trochę inny sposób, nawiązuje ewangelista do treści ukazanej w logionie o prawdziwych krewnych (Łk 8, 21), podkreślając znaczenie zobo wiązującego słuchania słowa Bożego. Bardzo istotne jest bowiem, aby człowiek dobrze uświadomił sobie, że nie liczą się dla królestwa niebieskiego żadne więzy krwi, żadne ziemskie powiązania. Liczy się tylko wiara powstała ze słuchania słowa Bożego, życie tym słowem na co dzień. W ten sposób Łukasz daje też wyraźnie do zrozumienia mają cym silne poczucie pokrewieństwa Żydom, że więzy krwi, łączące ich z Mesjaszem, bez zobowiązującego słuchania słowa Bożego nie mają żadnego znaczenia”.
9 G. Rossé, Il Vangelo..., dz. cyt., s. 444.
10 ,,Il Gesu lucano - pisze J. A. Fitzmyer (Luca Teologo..., dz. cyt., s. 70) - in tal modo amette che sua madre é degna di lode, non perché gli ha dato la vita fisica, ma perché anche lei, specialmente nel racconto lucano, ha imparato a capire le esigeneze del discepolato. E tra coloro che hanno prestato ascolto alla parola di Dio, vi hanno credeuto e l’hanno messa in practica (8, 21)” .
11 Por. A. George, Etudes..., dz. cyt., s. 457; J. Kudasiewicz, Teologia i ducho
wość dziewictwa Maryi w świetle Pisma Świętego, w: In Christo Redemptore. Księga pamiątkowa ku czci Księdza Profesora Jerzego Misiurka, red. J. M. Popławski,
Godności tej nie m ożna redukować tylko do posłuszeństwa mężowi i do rodze nia dzieci, lecz zdolna jest w sposób w olny odpowiedzieć na szczególne pow o łanie i żyć w w ierności Bożem u słowu (1 Tm 2, 15). Pobożność m aryjna oparta na błogosław ieństw ie słuchania słow a Bożego pokazuje, że w stosunku do Bożego słowa w szyscy są równi. Słuchanie tego Słowa w prow adza do rodziny Jezusa (Łk 8, 19-21). W rodzinie tej obecna je st i M aryja jako pierw sza i n aj doskonalsza słuchaczka słow a Bożego. To do Niej odnoszą się słow a Jezusa o tych, którzy w ysłuchaw szy słow a sercem szlachetnym i dobrym, zatrzy
m ują j e i w ydają owoc p rze z sw ą wytrw ałość (Łk 8, 15)12.
2. Znaczenie nowej formuły
W konkluzji należy stwierdzić, że form uła „przez Jezusa do M aryi” m a podstawy biblij n e. Pismo Święte również wskazuj e, ja k należy tę formułę rozu mieć. N ie m a ona sensu pośrednictwa, tzn. nie m ożna jej rozum ieć w ten spo sób, że Jezus je st pośrednikiem do M aryi, a M aryja ogniw em łączącym nas z Bogiem. W świetle teologii biblijnej jestjed en pośrednik między ludźmi a B o giem - Jezus Chrystus, W cielony Syn Boży (1 Tym 2, 5; por. H br 2, 6; 9, 15; 12, 24). Jako Bóg i człow iek w jed n e j osobie m oże w sposób doskonały po średniczyć m iędzy B ogiem a ludźmi. Form uła „przez Jezusa do M aryi” m a najpierw sens poznawczy; oznacza to, że poznając i kontem plując tajem nice życia Jezusa spotykam y z N im Jego Matkę. Takie rozum ienie formuły znajdu jem y w maryjnej Encyklice Redem ptoris M ater Jana Paw ła II. N ie w yczer puje to sensu formuły. Z testam entu Jezusa w ynika, że m a ona znaczenie głębsze. Przez Jezusa na krzyżu M aryja została objawiona jako duchow a M at ka Jana i w szystkich w ierzących w Chrystusa. Przez Jezusa M aryja została dana um iłowanem u uczniowi za M atkę; um iłowany uczeń przyjął J ą „do sie bie”, tj. do swego życia wiary, by m óc na Jej w zór realizować się jako praw dzi w y u czeń Pana. P rzez Jezusa do M aryi szły n iektóre p ostacie N ow ego Testamentu: M ędrcy ze W schodu, Symeon, anonim ow a niew iasta ew ange liczna. Ta ostatnia słuchając Jezusa w ypow iedziała błogosław ieństw o (maka- ryzm) na cześć Jego Matki. Zasługuje O na na chw ałę z racji swego cudownego m acierzyństw a. Jezus akceptuje to błogosław ieństw o („Tak!”), ale w yżej sta w ia słuchanie słowa Bożego i w ypełnianie go, jako źródło chw ały Maryi. M ó w iąc inaczej, Jezus form ułę pierw szą (przez M aryję) uzupełnia form ułą drugą (przez Jezusa, przez Jego słowo). Co więcej, tę drugą form ułę zdecydow anie preferuje. Duchowość maryjna pierwszych dwóch tysiącleci opierała się głównie na formule „przez M aryję” . Zadaniem trzeciego tysiąclecia je st budow anie
12 Por. F. Gryglewicz, Ewangelia według św. Łukasza. Wstęp - przekład z orygi
O dpow iedź Jezusa na błogosławieństwo. 117
duchowości maryjnej „przez Jezusa” , przez Jego słowo, przez Ewangelię. Punk tem wyj ścia tej duchowości musi być Jezus Chrystus (punkt Alfa) i Jego świę ta Ew angelia. M usi się dokonać kopernikańska rew olucja w pobożności maryjnej, jeśli chcem y być równocześnie uczniam i Jej Syna. Punktem central nym tej rewolucji, niezm iennym , będzie Jezus Chrystus - Słońce Sprawiedli w ości. A obok N iego Jego M atka - Jutrzenka św iecąca blaskiem swego Boskiego Syna. U suw anie Chrystusa z Jego centralnego miejsca, grozi kata strofą teologiczną i kosmiczną. N abożeństw o m aryjne bez centralnego m iej sca Jej Boskiego Syna je st niezgodne z Ew angelią i nauczaniem Kościoła. Jest herezją. N ależy się w dzięczność O jcu Świętemu, że przypom niał nam formułę
p e r Iesum. Jezus, jedyny Zbawiciel świata, w inien być punktem w yjścia p o
bożności maryjnej (Alfa), punktem centralnym i punktem dojścia (Omega). Polscy mariologowie docenili znaczenie formuły, którą dodał Jan Paw eł II do oficjalnego, drukowanego tekstu. Stoczyli praw dziw ą batalię, by to zdanie w ypow iedziane ustnie weszło do dokum entu pisanego. Trud został ukorono w any sukcesem. W późniejszych edycjach narodowych, polskiej i francuskiej, „pojaw iły się słow a charyzm atyczne dorzucone przez Jana Paw ła II” 13.
W kład m ariologów polskich nie ograniczył się tylko do w alki o form ułę
p e r Iesum ad M ariam , lecz bardzo szybko pokazali oni znaczenie tej formuły
dla mariologii i pobożności maryjnej. Prowokacyjnie wyraził to o. Napiórkowski: W centrum poprawnie ustawionej świadomości chrześcijańskiej stoi Jezus Chrystus, Odkupiciel, Zbawiciel, Pośrednik, Kapłan, Prorok, Pasterz, Przyjaciel, Droga itd. Urzeczywistniać Kościół znaczy siać i zakorzeniać świadomość odku pienia w Chrystusie, bez którego nie ma dla nas ratunku przed grzechem i zatrace niem, nie ma odkupienia i zbawienia, nie ma chrześcijaństwa, nie ma Kościoła i Matki Kościoła. Jezus Chrystus, uosobienie miłosierdzia Ojca, wcielona miłość, pełnia objawienia i jedyna szansa ocalenia człowieka, w pełni i doskonale Zbawi ciel, niezawodny pośrednik, naj skuteczniej szy Orędownik (...). Zawsze bliski, bliższy od najbliższych, bliższy nam niż my sobie sami, bliższy niż umiłowani święci i Naj świętsza, o tyle są nam bliscy, o ile uczestniczą w bliskości Jezusa Zbawiciela14. Co więcej Jezus wzywa wierzących w Niego, by w kłopotach życiowych uciekali się do Niego (Mt 11, 28). Stąd iść wprost do Jezusa nie jest zuchwałością, lecz pełnieniem Jego woli. Jan Paweł II wprowadzając tajemnice światła, z któ rych cztery są o sercu chrystologicznym, uczy, że przez rozważanie i kontempla cję tajemnic życia Jezusa możemy spotkać również Jego M atkę (RVM 21-25).
13 Por. S. C. Napiórkowski OFM Conv., Per Iesum ad Mariam. Interpretacja wypowiedzi Jana Pawła II, w: Przez Jezusa do Maryi. Materiały z sympozjum mariolo gicznego., Licheń 26-27 października 2001, red. S. C. Napiórkowski, K. Pek, Często chowa - Licheń 2002, s. 16n.