Jolanta Rzegocka
Od redakcji
Kultura i Polityka : zeszyty naukowe Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie nr 10, 9-10
OD REDAKCJI
„K w estia języ k o w a” je st stale o b ecn a w d eb acie publicznej. M oże oznaczać dbałość o p o p raw n o ść językow ą czy tro sk ę o czystość języka ro zu m ianą n a wiele sposobów. Przypom inam y sobie o języku i jego sub te ln y ch m e c h a n iz m a c h , gdy ra d y k a ln ie zm ie n ia się n a sz a sy tu acja w św iecie i pragniem y dostosow ać go do zm ieniającego się stylu życia. Po drodze gubim y słowa, naginam y je do naszych potrzeb, popełniam y błędy, k tó re w sferze publicznej n a b ie ra ją sym bolicznego znaczenia.
To dobrze, że sp ieram y się o język, że przy gląd am y m u się z bliska, jakbyśm y o b racali w ręku szlachetny kam ień, że go spraw dzam y, p o d
dając p ró b ie ognia, ja k nied aw n o w ydany Finneganów tren Jam esa Joy- ce ’a w tłu m a c z e n iu K rzysztofa B artn ick ieg o . Ile znam y języków ob cych? D wa, trzy, w ięcej? (Jak tw ie rd z ą fan i Jo y c e ’a, ju ż p ie rw sz e stro n y Trenu to zw eryfikują.) N iezależnie od tego, czy jesteśm y w ielo języczni czy też nie, zadajm y sobie pytanie: czy d o św iad czen ie życia potrafim y p rzek u ć w słow o? Czy inni je ro zu m ieją i czy są w stan ie do niego się odnieść? Inaczej m ów iąc, czy nasz język je s t je szcze języ kiem w spólnoty? Czy w chwili, gdy nie jesteśm y p ew n i w łasnej to ż sa m ości, język n as ratu je, d aje p o czu cie zakotw iczenia? W brew p o z o rom , p y tan ia te są coraz bardziej aktualne, zestaw iają bow iem ze sobą jed n o stko w e p ra g n ie n ia praw d ziw eg o w yarty ku ło w an ia sw oich racji, tego co przeżyw am y, z w yzw aniam i życia społecznego.
Rzeczyw istość języka je st nie m niej złożona i dyn am iczn a niż życie społeczne. Z arów no język, ja k i w sp ó ln o ta m o g ą się otw orzyć lub za m k n ą ć n a sp o tk an ie. To o tw a rc ie też m oże być u ło m n e i p o z o rn e - ta k a refleksja n asu w a się, gdy obserw ujem y szerzący się k u lt ko m u nikacji zarów no w języku, ja k i w życiu społecznym . W n au cz an iu ję zyka owo p o ro zu m ien ie za w szelką cenę p rzy b iera form ę k o m u n ik a cyjnego p o d e jśc ia do n a u k i ję zy k ó w ze w sz y stk im i je g o w a d a m i
JO LA N T A RZEGO CKA
i zaletam i; n a to m ia st w życiu w spólnoty k u lt te n m oże o zn aczać n a cisk n a skuteczniejsze p rzek o ny w an ie do sw oich racji, zaw łaszczanie języka i przyzw olenie n a obniżenie p o ziom u d ebaty publicznej. M no gość słów nie m usi p ro w a d zić do p o ro zu m ien ia, a je d n a k w p ad am y w tę p u ła p k ę raz po raz, zap o m inając o b łogosław ieństw ie m ilczenia.
Język je s t ró w n ież sk o m p lik o w an y m sp o so b e m zap isy w an ia p a m ięci, k tó ra ostatecznie p rzek ład a się n a tożsam ość czy n aw et n a w ie lość tożsam o ści w o b rębie jed neg o języka. Pytanie w ięc brzm i, ja k z a d b ać o język, by m ożliw e było w y artykułow anie to żsam o ści - mojego i w spólnotow ego „ja”. Czy w arto p rzy p o m in ać o fenom enie sta ro p o l skiej dw ujęzyczności, za k tó rą stało u m iło w an ie ideałów antycznego p ań stw a obyw atelskiego? Czy w arto p o p u laryzow ać polskie tłu m acz e n ia Biblii, w tym p rzek ład znan y jak o B iblia ks. Jak u b a W ujka, b ę d ą cy p rzec ież ow o cem p ra c y w iększego zesp o łu tłu m aczy ? Czy w arto p rzy p o m in ać o do ro b k u d ru k arzy krak o w sk ich XV-XVII w ieku, k tó rzy m yśl i życie u k ry te w słow ie p rz e k u w a li n a język tw o rzącej się w sp ó ln o ty lite ra c k ie j, in te le k tu a ln e j, oby w atelsk iej? U fam , że ta k - nierzad ko m ów im y W ujkiem, K ochanow skim (d ruk o w an y m w K ra kow ie), w y bieram y sw oich p rze d sta w icieli do S ejm u (który o b ra d o w ał niegdyś po łacinie), a w ięc niejako w pisujem y się sw oim życiem w szerszy hory zo n t kulturowy, niż n akazu je Totalny słownik najmłodszej
połszczyzny. P odobnie w a rto zająć się języ k iem m ed ió w i k o rp o ra c ji
- często „ d rew n ia n y m ” i n a siłę w tłaczan y m w realia polskie. W arto z a in te re so w a ć się ró w n ież p rz e k ła d e m p o lity czn y m w e w szystkich jego od cien iach oraz zm ierzyć się z id eą lektury, gdyż czerp ie z języ ka i je st słow em o życiu. Te i w iele in nych te m ató w w okół p ro b lem u języka i to ż sam o ści p o ru sz a ją A utorzy niniejszego tom u . Z ap ra sz am do lektury i ciągłego p o szu k iw an ia słów do określen ia sam ego siebie.
Jolanta Rzegocka