• Nie Znaleziono Wyników

Regionalista jako „pożyteczny egoista”

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Regionalista jako „pożyteczny egoista”"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

44

Artur Borzęcki

Miejska Biblioteka Publiczna w Krasnymstawie

Regionalista jako „pożyteczny egoista”

W powszechnej opinii regionalista jest postrzegany jako społecznik działa-jący na rzecz społeczności lokalnej i swojej „małej ojczyzny”. Bez wątpienia jest to prawda, ale raczej nie reguła. Jako specjalny typ regionalisty wyróżniłbym regionalistę niezrzeszonego, którego działania są wynikiem zaspokojenia pew-nych autopotrzeb, jak np. poznania, identyfikacji, sentymentu czy punktu odnie-sienia. Taki ktoś, z zamierzenia ukierunkowany jest na siebie, a nie na innych, robi to, co go interesuje, ale pośrednio zaspokajając własne potrzeby poznawcze, może też np. edukować innych. Przykładowo dr Kazimierz Stołecki, chemik pochodzący z Krasnegostawu, a zamieszkały w Puławach, jak sam pisze, z przy-czyn sentymentalnych i dla własnej przyjemności napisał i własnym sumptem wydał książkę Krasnystaw rys historyczny (Puławy-Lublin 2008). Stołecki twierdzi, że zrobił to, na co historyk np. z braku źródeł z okresu staropolskiego mógłby się nie odważyć. Mając świadomość niedoskonałości swojego dzieła, bazującego jedynie na opracowaniach i źródłach internetowych, odważył się zebrać „do kupy” to, co było rozproszone. I tak po paru wydaniach w wersji broszurowej oraz internetowej powstała książka prawie 300-stronicowa napisana dla siebie, przyjaciół jak i „osób czujących związek z Krasnymstawem”. Tak to „książka prywatna trafiła pod strzechy”, co więcej, jest też dostępna w wielu bibliotekach, nie tylko tych naznaczonych egzemplarzem obowiązkowym. Autor w ten sposób stopniowo zamienił własną pasję w powszechny regionalizm.

Regionalista, to samo zjawisko, ten sam fakt, widzi nieco inaczej niż np. zawodowy historyk. Historyk znając zdarzenie po prostu je opisze, zaś regionali-sta dostrzeże wszystko wokół, każdy szczegół, który dotyczy jego „małej ojczy-zny”. Naukowiec powie: „prof. Andrzej Paczkowski – historyk, alpinista …”, a regionalista z Krasnegostawu stwierdzi: „prof. Andrzej Paczkowski – ur. w Krasnymstawie, historyk, alpinista …” Różnica niby niewielka, ale krasno-stawski wątek regionalny w biografii profesora dla regionalisty jest bardzo istot-ny.

Moje zainteresowania regionalizmem zaczęły się stosunkowo późno, bo wraz z finalnym okresem studiów, czyli wtedy, gdy zacząłem pisać pracę magi-sterską. Na studiach humanistycznych (choć nie tylko) często tak bywa, że pro-motor rozdaje tematy wg klucza, czyli np. miejsca zamieszkania studenta. Nie

(2)

45 inaczej było i w moim przypadku, na seminarium z historii nauki (studia biblio-tekoznawcze UMCS w Lublinie) najpierw miałem pisać pracę o krasnostawskim zakonie Jezuitów, ale ostatecznie skończyło się na temacie Powiat krasnostawski w II poł. XIX w. w świetle Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i in-nych krajów słowiańskich. Tak obowiązek (w pewnym sensie) z czasem stał się przyjemnością i od tego czasu zaczęła się moja przygoda z historią regionalną. Od tej pory w zasadzie każdy tekst jaki napisałem, w taki czy inny sposób doty-czył szeroko rozumianych „spraw lokalnych”. Zdrada tematyki regionalnej przy-darzyła mi się raz – przy pisaniu drugiej „magisterki”. Mianowicie na semina-rium z socjologii kultury (socjologia UMCS w Lublinie) zamiast wybrać np. temat dotyczący Krasnostawskiego Domu Kultury opisałem Formy promocji kultury irlandzkiej w Polsce, jako że różnego rodzaju obecność Irlandczyków w naszym kraju na przestrzeni dziejów była (i nadal jest) mi bliska. Na uspra-wiedliwienie mogę dodać, że jeden rozdział w pracy poświęciłem formom pro-mocji kultury irlandzkiej w Lublinie, czyli w sensie largo był to akcent regional-ny.

Regionalista przy każdej okazji i zawsze stara się „wyciągnąć” regionalny wątek. W 2008 r. dostałem propozycję udziału w międzynarodowej konferencji organizowanej przez Instytut Historii UMCS w Lublinie i Radomskie Towarzy-stwo Naukowe pt. Z dziejów pewnego eksperymentu. Parlamentaryzm rosyjski na progu XX stulecia w kontekście kształtowania się świadomości politycznej narodów imperialnej Rosji. Wydawać by się mogło, że nie było tu miejsca na regionalizm, ale temat jaki sobie wybrałem i opracowałem – Juliusz Florkowski właściciel Wygnanowic w powiecie krasnostawskim – deputowany do Dumy Państwowej – mieszcząc się w tematyce konferencji, był jednocześnie tematem regionalnym. Dodam, że takie dopasowywanie tematyki regionalnej do szerszych i ogólniejszych projektów nie było w moim przypadku jednorazowe. Przykład pokazuje jednocześnie, że regionalista może się odnaleźć w różnych sytuacjach, wystarczy poszukać wspólnego mianownika i przy okazji „sprzedać regionalny produkt.”

W moim przypadku zainteresowania idą w parze z pracą zawodową. Pracu-jąc w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Krasnymstawie mam pod opieką dział (półkę) regionalny, tworzę również komputerową bazę danych – kartotekę regio-nalną. Dzięki własnym zainteresowaniom bardziej mogę pomóc np. uczniom przygotowującym się do lekcji lub konkursów czy studentom piszącym prace zaliczeniowe czy dyplomowe. W ogóle biblioteka publiczna bez względu na to czy gminna, miejska, powiatowa czy wojewódzka może stanowić i zwykle tak jest, swoiste centrum wiedzy o regionie, nie tylko udostępnia różnego rodzaju materiały, ale i stymuluje rozwój ruchu regionalnego np. poprzez szkolenia, spotkania i konkursy. W 2005 r. współorganizowaliśmy z Wojewódzką Bibliote-ką Publiczną im. H. Łopacińskiego w Lublinie warsztaty metodyczne „Regiona-lizm w bibliotece” przeznaczone dla instruktorów z terenu województwa

(3)

lubel-46

skiego, a rok 2006 obchodziliśmy jako „Rok regionalizmu”1

. W tym roku wraz ze stowarzyszeniem „Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej” właśnie ogłosiliśmy V edycję Powiatowego Konkursu Historycznego „Ocalmy naszą przeszłość”.

Z doświadczenia i obserwacji widzę, że pojedynczy regionalista bywa bar-dziej skuteczny od tych zinstytucjonalizowanych w tym sensie, że potrafi do-prowadzić do końca realizacji swój plan, choć oczywiście, niestety, nie jest to regułą. Przykładowo, na przełomie XIX/XX w. mieszkał w Krasnymstawie Erazm Wierzbowski. Był emerytowanym urzędnikiem niższej administracji Królestwa Polskiego, który po zakończeniu kariery urzędniczej zajął się regiona-lizmem. Pozostawił po sobie szereg tekstów z zakresu etnografii publikowanych m. in. w „Wiśle”, dokonał też kilku odkryć archeologicznych, planował napisać monografię Krasnegostawu, ale nie dokończył planów. W pośmiertnej notce biograficznej napisano, że „ … śmierć wytrąciła pióro z ręki sędziwemu dzienni-karzowi”. Nie zachowały się materiały, które zbierał do monografii, nie ma na-wet jego grobu na krasnostawskim cmentarzu parafialnym2. To przykład aktyw-nej jednostki, ale jednostki, która nie realizując planu w pewnym sensie poniosła porażkę. Czego nie zrobiła jednostka, nie zrobił też zespół (było takich kilka) i wszelkie próby napisania monografii Krasnegostawu kończyły się w fazie pro-jektu.

Regionalizm to pasja. Inną pasją, bardzo podobną do regionalizmu jest ge-nealogia. Genealog, budując swoje drzewo, szukając korzeni, często sam staje się regionalistą oraz korzysta z dorobku regionalistów. Kolejny przykład, do nie-dawna mieszkaniec Krasnegostawu Krzysztof Nizioł, zaczynając przygodę z genealogią, trafił na książkę, z którą musi spotkać się każdy, kto zainteresuje się historią powiatu krasnostawskiego z przełomu XIX/XX w. Powiat krasno-stawski w walce o wolność autorstwa Franciszka Żurka (wyd. 1937), bo o tej publikacji mowa, tak zafascynowała Nizioła, że ten skutecznie doprowadził do reedycji książki. Czyż genealog Nizioł nie stał się regionalistą, skoro upo-wszechnił jedną z najważniejszych, o ile nie najważniejszą publikację dotyczącą ziemi krasnostawskiej?

Aby mój esej nie stał się do końca „kultem jednostki”, gwoli sprawiedliwo-ści muszę wspomnieć o grupowych formach regionalizmu krasnostawskiego, bo takowy jak najbardziej istnieje i mocno wpisuje się w aktywność wojewódzką na tym polu.

Ruch regionalny na Lubelszczyźnie posiada tradycje sięgające XIX w. Rozwijał się przez okres zaborów, wojen, dwudziestolecia międzywojennego, nieco inaczej był postrzegany w okresie PRL-u, gdy został upartyjniony i nazwa-__________

1 [A. Borzęcki], Pamięć przeszłości. Regionalizm w Miejskiej Bibliotece Publicznej w

Kra-snymstawie, „Echo Krasnegostawu”, 2006, nr 10, s. 9.

2A. Borzęcki, Erazm Wierzbowski, „Gazeta Wyborcza. Lublin”, 2004, nr 253, s. 6;

(4)

47 ny neoregionalizmem.3 Obecnie na terenie województwa lubelskiego prowadzi działalność regionalną ok. 120 towarzystw, skupiających prawie 20 tys. człon-ków. Większość towarzystw wchodzi w strukturę powstałej w 1982 r. Woje-wódzkiej Rady Towarzystw Regionalnych (WRTR) z siedzibą w Lublinie. W roku 2009 r. obchodzono oficjalny jubileusz 100-lecia działalności ruchu regionalnego na Lubelszczyźnie. Aktualnie prezesem Rady jest socjolog z KUL prof. Sławomir Partycki – jej inicjator i współzałożyciel4

.

W powiecie krasnostawskim stowarzyszenia społeczno-kulturalne o charak-terze regionalnym, z reguły zrzeszone w WRTR, działają prawie we wszystkich gminach. W 1990 r. powstało „Towarzystwo Przyjaciół Fajsławic”, a po nim dopiero po latach kolejne: „Regionalne Towarzystwo Miłośników Żółkiewki” (2003), „Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Siennickiej” (2004) „Towarzystwo Przyjaciół Łopiennika” (2006), „Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Kraśniczyń-skiej” (2007), „Stowarzyszenie Miłośników Ziemi GorzkowKraśniczyń-skiej” (2009)5

. Ostatnio daje się zauważyć tendencja do zakładania stowarzyszeń już nie ziemi czy gminy, ale jednej wsi. W 2009 r. powstało „Stowarzyszenie Odnowy Wsi Ignasin”, a w ubiegłym roku „Towarzystwo Przyjaciół Borowicy”6

. Jedne stowa-rzyszenia po prosu są, zaś inne nie tylko są, ale i wyraźnie zaznaczają swą obec-ność, jak np. fajsławickie, mające w dorobku kilkanaście pozycji popularno-naukowych i szereg innych inicjatyw. W ogóle gm. Fajsławice jest bardzo ak-tywna, mieszkańcy posiadają cechy właściwe społeczeństwu obywatelskiemu, działa tam też „Stowarzyszenie Centrum Kobiet”7

. Do bardziej aktywnych nale-ży również, wspomniane wyżej, towarzystwo miłośnicze z Żółkiewki, które poza działalnością wydawniczą utrzymuje również intensywne kontakty transgranicz-ne z siostrzaną Żółkwią na Ukrainie8

.

__________ 3

K. Spaleniec, Działalność towarzystw regionalnych na terenie woj. Lubelskiego w ostat-nim 10-leciu.1980-1990, [w:] Przeszłość Lublina i ruchu regionalnego na Lubelszczyźnie, pod. Red. R. Szczygła, Lublin 1990, s. 33; R. Rosiak, Stare i nowe regionalizmu lubelskiego, „Ka-lendarz Lubelski”, 1966, s. 123-126.

4

E. Gnyp, Ruch regionalny na Lubelszczyźnie, „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, 2009, nr 4, s. 118.

5A. Polski, Towarzystwo Przyjaciół Fajsławic, „W kręgu kultury”, 2007, nr 2, s. 46-47;

sad [J. Sadowska], Lokalni patrioci, „Dziennik Wschodni Chełmski”, 2004, nr 299, s. 9; kg [K. Garbacz], Miłują Ziemię Gorzkowską, „Nowy Tydzień. Powiat Krasnostawski”, 2009, nr 3, s. 17; Z myślą o rozwoju i przyszłości, „Echo Krasnegostawu”, 2009, nr 3, s. 8.

6 kg [K. Garbacz], O lepszy Ignasin, „Nowy Tydzień. Powiat Krasnostawski”, 2009, nr 49.

s. 7; Tenże, Przyjaciele Borowicy, „Nowy Tydzień. Powiat Krasnostawski”, 2010, nr 8, s. 6.

7

J. Sadowska, Aktywna słaba płeć, „Dziennik Wschodni”, 2002, nr 226, s. 7; SOIA, Bato-ry docenia Fajsławice, „Gazeta Wyborcza. Lublin”, 2002, nr 223, s. 4.

8

(5)

48

W samym Krasnymstawie są różnego rodzaju stowarzyszenia jak np. „Sto-warzyszenie Twórców Kultury PALETA”, „Sto„Sto-warzyszenie Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej”, „Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne FREEDOM”, ale nie ma obecnie typowego towarzystwa regionalnego. Tradycje takie były od lat 50. ubiegłego wieku, kiedy działało założone w 1957 r. przez Zygmunta Toka-rzewskiego „Towarzystwo Miłośników Miasta Krasnegostawu i Powiatu”9

. Z kolei mniej więcej do połowy lat 90. funkcjonowało „Krasnostawskie Towa-rzystwo Regionalne” założone w 1986 r. KTR najpierw ograniczane poczyna-niami Miejskiej Rady Narodowej oraz PZPR, nie odnalazło się też i w nowej rzeczywistości, po 1989 r., przestało wypełniać założenia statutowe, co było tożsame z samorozwiązaniem10

.

Pustkę po towarzystwie regionalnym zapełniają regionaliści indywidualni, niezrzeszeni, jak np. wspomniany już dr Kazimierz Stołecki, dr n. med. Leszek Janeczek czy Zbigniew Atras, którzy m.in. publikują różnego rodzaju teksty w kwartalniku „Nestor” wydawanym i redagowanym od 2007 r. przez Andrzeja Davida Misiurę.

W porównaniu z okresem przed 1989 r. obecnie mamy dobry czas dla sze-roko rozumianego ruchu regionalnego, nieustannie mówi się o Europie nów, funkcjonuje samorząd terytorialny, w szkołach są ścieżki edukacji regio-nalnej, do wyboru są rożnego rodzaju programy wsparcia. Nie ma zawodu regionalisty, ale można zdobyć wiedzę czy ją usystematyzować na studiach po-dyplomowych z zakresu „Wiedzy o kulturze regionu” czy „Wiedzy o historii regionu”. Nawiasem mówiąc uważam, że na kierunkach typu, historia, kulturo-znawstwo, turystyka itp. powinien być przedmiot, o ile nie obligatoryjnie to przynajmniej fakultatywnie, dotyczący regionu, w którym uczelnia ma siedzibę. Miejscowi studenci poznawaliby np. własną historię i kulturę, zaś studenci spoza regionu czy zagranicy dowiedzieliby się więcej o miejscu, gdzie studiują a do-datkowo byłaby to promocja regionu. W eseju pokazałem problem na przykła-dzie własnego podwórka, czyli miejsca, które znam z autopsji. Chciałem zwrócić uwagę na regionalistów piszących/publikujących, ale takich, którzy nie są człon-kami żadnych stowarzyszeń czy towarzystw. Oni sami nawet nie muszą myśleć ani mówić o sobie „regionalista”, bo o tym, że nimi są, świadczy ich praca.

__________ 9

A.L. Gzella, Zaczęło się od kółka, „Kamena”, 1967, nr 9, s. 6; E. Markowa, W poszukiwaniu pozytywnego winowajcy, „Kamena” 1965, nr 21/22, dod., s. 2.

10

A. Nowosad, Komu potrzebne Towarzystwo Regionalne? „Ziemia Krasnostawska”, 1996, nr 7, s. 14.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nacisk położony jest na frazeologię, derywaty wywodzące się od imion własnych, pojawiają się też akcenty glottodydaktyczne.. Wyróżnikiem dla prac, które zaliczyłbym

I tak mnie to zachęciło do rysunku twarzy w ogóle, przede wszystkim, tak że w szkole podstawowej, kierownik naszej szkoły, który uczył nas rysunku, zwrócił na mnie uwagę.. I

Nagle żona [powiedziała] do mnie: „Słuchaj, szkoła potrzebuje nauczyciela fotografii” To była szkoła prywatna (studium reklamy), [która] się mieściła na

Zakłada się, na co zwracano uwagę w rozdziałach III i IV, że dla osiągnięcia wysokiej efektywności nauczania języka obcego niezbędne jest, aby nauczyciel języka

Serdyńskiego, który zajmował się majątkiem opactwa, niemniej jednak często nie potrafił on sobie poradzić z nazwami wsi, dodawał nowe nazwy skądinąd nieznane,

Zgodnie jednak z inną tezą, która mówi, że niemożliwe jest dokonanie całościowego oszacowania tego, co się dostało, ani oddanie w słowach całej wdzięczności wobec tych,

Obraz Matki Bożej z Częstochowy był przenoszony z miasta do miasta, później z mieszkania do mieszkania i właśnie od tego się zaczęło.. Komuniści zaczęli zadzierać z

W tym celu należy ustawić kursor myszy w prawym dolnym rogu komórki D2, wcisnąć lewy przycisk myszy. i naciskając go przeciągnąć kursor w dół, aż do