• Nie Znaleziono Wyników

Od metafizyki do mistyki? Rozważania o poezji Anny Kamieńskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od metafizyki do mistyki? Rozważania o poezji Anny Kamieńskiej"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FO LIA L ITTER A R IA PO LONICA 9, 2007

A n n a M o s z c z y ń s k a

OD METAFIZYKI DO MISTYKI?

ROZWAŻANIA O POEZJI ANNY KAMIEŃSKIEJ

M etaforę natura-księga uznać m ożna za jeden z najogólniejszych tropów interpretacyjnych, pozw alający rozw inąć tem at konceptualizacji obrazów natu ry w poezji K am ieńskiej. Sam o podjęcie tem atu n atu ry w poezji łączy się z podstaw ow ym odniesieniem człow ieka do danej m u przestrzeni życia. K o n statu jąc to odniesienie u K am ieńskiej, M ichał Sprusiński zauważa:

Sprostać światu - zatem spróbować go utrwalić, naznaczyć go sobą - próbuje poeta, twórczy partner natury, pamiętny, że: „Pierwszy poem at zapisała natura / na szarej karcie jurajskiego łupka” i świadomy, iż przyroda, tak jak on, ,je st niezm ordowanym wynalazcą form ” . K am ieńska uznaje w poecie nie wszechmocnego kreatora, twórcę nowych światów o pełnej autonom ii, lecz „pracow nika słowa” , sięgającego do tworzyw najprostszych. Podobnie jak ludowy artysta pracujący w glinie, metalu, w drzewie1.

T em a t natu ry ew oluuje w poezji A nny K am ieńskiej, decydując o stop-niowej krystalizacji poetyckiego św iatoobrazu au to rk i Białego rękopisu. M ał-go rzata B aranow ska pisze w prost, że pierwsze tom iki K am ieńskiej to wy-powiedzi d y d ak ty k a i ideologa2; podm iot jej utw orów p retenduje do roli dem iurga, k tó ry zna kierunek Ewolucji i H istorii. A ż d o to m ik u R zeczy

nietrwale, K am ieńska w yraża swoje przekonanie o poznaw alnym , jaw nym

p o rząd k u rzeczy, stw orzonym według renesansow ych kryteriów . Przekonaniu tem u tow arzyszy zapatrzenie w uznaną wielkość poetów starożytnych, a p o -etyckim działaniom p atro n u je Ja n K ochanow ski - początkow o postrzegany ja k o m istrz, potem ja k o przedstawiciel wygodnej tradycji3. N ależy tu dodać, że później pow róci on ja k o wzór intym ny, najdoskonalszy — według poetki

1 M . S p r u s i ń s k i , Człowiek i ziemia, „Twórczość” 1965, s. 114.

2 Wczesna poezja Kamieńskiej została podzielona przez J. Sławińskego na dwie grupy, ze

względu na sposób opisywania świata w ujęciu patetyczno-dyskursywnym lub wychowawczo- deklaratywnym. Wówczas w mniejszości pozostawały utwory osobiste i odwołujące się do konkretu, por. t e n ż e : Liryka Anny Kamieńskiej, „Twórczość” 1960, nr 9, s. 113-116, a także J. P i e s z c z a c h o w i c z , Rzeczy zatrute odejściem, „Twórczość” 1973, n r 9, s. 106.

(2)

- tłum acz Księgi Psalmów*. D elikatniej kom entuje pierw sze tom iki K am ień-skiej K o n ra d T ataro w sk i, sytuuje wczesną tw órczość poetki „gdzieś n a styku nurtów «m oralistycznego» i «neoklasycznego» i podkreśla ciekawe połączenie rygorów klasycznej budow y wiersza z Peiperowskimi postulatam i «ekwiwalen- tyzacji uczuć»” 5. Pierwszy przełom w twórczości K am ieńskiej widzi T ata ro w -ski w tom ie W oku ptaka, charakteryzującym się przejściem d o zagadnień autotem atycznych i staw iania pytań o sens i granice sztuki, co świadczy o próbie odejścia od pow ojennego w zorca twórczości. Po ro k u 1960 istotne miejsce w pisarstw ie K am ieńskiej zajm uje dialektyka n atu ry i k u ltu ry 6. K ry ty k podk reśla także, że p o etk a podejm uje próbę zespolenia antynom icz- nych części św iata - reprezentow anych przez człow ieka i przyrodę. W tym celu początkow o w ykorzystuje panteistyczny o braz rzeczywistości (tomy

W oku pta ka , Źródła, R zeczy nietrwale), któ ry przekształca się z czasem

w „nasycone biologizm em wiersze z «O dw ołania m itu» («E rotyk», «Żony P utyfarow e»)” 7, a następnie w utw ory poświęcone św iadom ości „bycia w ygnanym ” z n atu ry (raju pierw otnego), z kultury i tradycji (w ykorzys-tyw ane w tw orzeniu poetyckich obrazów raju ostatecznego - antycypow a-nego).

Z ofia Z aręb ian k a twierdzi, że w tw órczości K am ieńskiej od początku były obecne pierw iastki m etafizyczne8. N ato m iast w początkow ej fazie tw ó

r-4 A. Kamieńska pisze: „w Psałterzu Kochanowskiego przygotowują się i «cukrują» wszystkie dźwięki, rytmy i muzyki polskiego wiersza w ogóle” , [w:] t a ż , Na progu słowa, Poznań 1985, s. 71-73, a w innym miejscu oświadcza: „Psałterz Dawidów (1579) jest czymś więcej niż przekładem, jest arcydziełem polskiej liryki religijnej. [...] u podstaw całej poezji polskiej leżą Psalmy Dawidowe, [w:] t a ż , Twarze księgi, Warszawa 1982, s. 78-79 (por. tamże, s. 80-82). Potwierdzenie uznania Kochanowskiego za mistrza polskiej poezji pojaw ia się także jako aluzja literacka utworów Kamieńskiej; por. m.in. Prośba, [w:] t a ż , Dwie ciemności..., s. 59, za wejście w dyskurs z tradycją czarnoleską uznać można także cały cykl trenów po śmierci męża, Biały

rękopis.

5 K. W. T a t a r o w s k i , Wszechświat czerpany naparstkiem mego czasu, „Poezja” 1974, n r 6, s. 99.

6 Choć na dialektykę przyrody i cywilizacji w twórczości Kamieńskiej p o raz pierwszy zwrócił uwagę J. J. Lipski; por. t e n ż e , Dialektyka natury i kultury, „Twórczość” 1967, s. 106-109.

7 K . W. T a t a r o w s k i , dz. cyt., s. 99.

8 Z. Z a r ę b i a n k a , Świadectwo słowa, K raków 1993, s. 164; podobnie sądzi J. Lukasie-wicz, pisząc, że wielka wartość, jaką jest wymiar konsolacyjny wierszy Kamieńskiej - pocieszenie zyskane przecież dzięki odkryciu obecności sacrum, nawet bez jego zrozum ienia - była obecna w twórczości poetki od początku (por. t e n ż e , Wiersze Anny Kamieńskiej, „Więź” 1976, nr 5, s. 73-87). Podobnie uważa A. S u l i k o w s k i , bazując na opinii samej poetki i ks. J. Tw ar-dowskiego; t e n ż e , Z dziejów pewnej przyjaźni, „W drodze” 1996, n r 5, s. 51-54, a Z Choj-nowski zauważa, że ateizm Kamieńskiej to była „polem ika z w iarą, a nie jej odrzucenie” i ryzykuje tezę, że poezja sprzed przełomu światopoglądowego to „nieuświadomione szczeble nawrócenia” , [w.] t e n ż e , M atka Boska tv twórczości Anny Kamieńskiej, „Przegląd Powszechny”

(3)

czości K am ieńskiej - zdaniem Heleny Zaw orskiej - p o trze b a transcendencji zasp o k ajan a jest w izją transform acji m aterii, a m etafizyka, jeśli się pojaw ia, to w yłącznie w swej postaci im m anentnej, ja k o odw ieczne praw o przem ija-n ia9. B adaczka podkreśla wagę, k tó rą podm iot liryczija-ny tekstów K am ieńskiej przyw iązuje d o natu ry , a nie jest to (poza pierwszymi czterem a tom ikam i) w yłącznie delektow anie się urokam i pejzażów. C hoć n a tu ra nie jest p o -strzegana ja k o raj sprzed grzechu pierw orodnego ani w ym arzona A rk ad ia W ergiliusza czy H o ra ceg o 10, to jed n ak - zgodnie z założeniam i filozofii L ukrecjusza, ta k bliskiej poetce - stanow i praw dziw e źródło poznania, etyki i sensu. W wierszach K am ieńskiej ujaw nia się, zdaniem Z aw orskiej, prze-k onanie, że n a tu ra posiada siły do udźw ignięcia bytu doczesnego. Zw ierzęta i rośliny m a ją bowiem , dla K am ieńskiej, tę zdum iew ającą m oc, jakiej p o -zbaw iony jest człow iek, obdarzony św iadom ością, w yobraźnią i lękiem 11. Z aw orska nie podkreśla jednak tego, co podnosi Pieszczachowicz, kom entując wiersz ***święty kam ieniu, że u K am ieńskiej d a się odczytać ból w ynikający ze św iadom ości u traty k o n ta k tu z p rz y ro d ą 12. O derw anie od n atu ry stanow i swoisty d ra m a t egzystencjalny człowieka, niezwykle istotny w m oich analizach poezji a u to rk i Dwóch ciemności13, badaczka jed n ak nie przypisuje m u w ar-tości fundam entalnej. K om entując poezję K am ieńskiej, Z aw o rsk a m ów i o jej ukrytym panteizm ie - n a tu ra staje się „św ięta nie poprzez swą tajem niczość, niepoznaw alność, obcość, lecz poprzez swą m aterialną, biologiczną k o n k re t-ność, poprzez surow ość, ale i m iłość, jak ie tow arzyszą naszem u z nią

9 H. Z a w o r s k a , Ziemia, „Twórczość” 1975, nr 1, s. 66-74. 10 Tamże, s. 67.

11 Tamże, s. 69 - kom entarz dotyczy tekstu Modlitwa poranna, ale wniosek, sugerowany przeze mnie w tekście, jest zgodny z twierdzeniami uogólnionymi, prezentowanymi w cytowanym artykule H. Zaworskiej.

12 W początkowej fazie twórczości stosunek Kamieńskiej do natury aktualizował częściowo poglądy starożytnych. P. Jaroszyński, rozważając znaczenie fizis natury, przyrody w p o -glądach greckich od początków filozofii aż po Arystotelesa, pisze: „słowo pćtzę pochodzi od czasownika <рооцш, które znaczyło «staję się, rosnę». N atura była więc tym, co samo się staje, samo rośnie. A jeśli samo, to znaczy, że posiada wewnątrz siebie jakąś zasadę stawania się i tę zasadę określano mianem duszy (ц/vxý). N atura posiadając w sobie zasadę żyda, sama rośnie, a życie może być wegetatywne (rośliny), wegetatywne i zmysłowe (zwierzęta), a wreszcie wegetatywne, zmysłowe i rozumne (człowiek)” , [w:] t e n ż e , dz. cyt., s. 28. W poezji Kamieńskiej w ostatniej fazie jej twórczości, która najbardziej mnie interesuje, na wskazany sposób po-strzegania natury nałożona została wizja chrześcijańska; pojawiła się reinterpretacja tematu utraty łączności człowieka z resztą stworzenia - nie w przestrzeni mitologicznej, ale w przestrzeni eschatologicznej, uwydatniając aktualność biblijnego grzechu pierworodnego, bycia wygnanym

z raju. A utorka nie popada jednak w Kartezjański błąd spirytualizmu, bowiem to, co już

u Arystotelesa nazywane jest inklinacją poszczególnych istnień - ich potencjalność i dążenie ku formie najwyższej przynależnej sobie - K amieńska widzi jako ostateczny horyzont teleologiczny świata i człowieka, jego kresem jest pow rót do Jedności w/ze Stwórcą; por. Z . Z a r ę b i a n k a ,

Jedność wszechrzeczy w jedności czasu i blasku, „W drodze” 1990, nr 8, s. 51.

(4)

obcow aniu. N ie jest to obcow anie m istyczne z C ałością Bytu, nie jest to egzaltow ane docieranie d o N iepoznaw alnego, ukrytego za m ateria ln ą zasłoną św iata. [..] K am ieńska nie pragnie niczego do końca przenikać i poznaw ać, nad niczym nie chce panow ać, ani też nie odkryw a z upojeniem bezwzględnej przem ocy natu ry nad ludzkim istnieniem ” 14.

W tw órczości K am ieńskiej z lat sześćdziesiątych zarysow uje się krytyka cywilizacji i realizacja m otyw u „barbarzyńcy wielkom iejskiego” 15. Ludzka działalność ja k o „utrw alanie śladów człow ieka na pow ierzchni bezlitosnych p rzedm iotów ” łączy się ściśle z projektem poetyckiego „słow a-głazu” 16, dotykającego istoty rzeczy i w nim rzeźbiącego ślad egzystenq'i. Tom iki

Biały rękopis, H erody i Drugie szczęście Hioba są poetyckim świadectwem

wielkiej przem iany i nowych narodzin, narodzin w ew nętrznych17, a jed n o -cześnie dopełnieniem zarysow ującyh się już w-cześniej cech poetyki im m anen- tnej, dążącej d o m inim alistycznej perfekq'i i wierności przedstaw ienia / świa-dectw a. W tedy zaczęto postrzegać K am ieńską ja k o poetkę poszukującą przede wszystkim sposobów przekazania praw dy w sztuce. Było to zgodne z jej w łasną oceną tw órczości - poezja pow inna być o p a rta na biografii, nie w olno pisać o niczym, czego sam em u się nie przeżyło, inaczej sztuka traci swą wielką m oc, staje się atrakcyjną ozdobą, a to za m a ło 18. P raw da

M H. Z a w o r s k a , dz. cyt., s. 66.

15 J. P i e s z c z a c h o w i c z , Czas bez poezji i mity, [w:] „Współczesność” 1967, n r 18, s. 10. 14 Tamże, s. 10.

17 Por. m.in. J. L u k a s i e w i c z , dz. cyt., s. 73-87; A. J. K o b i e r s k i , Poezja cierpienia, „Z nak” 1980, n r 10, s. 1317-1338 (autor podkreśla wyraźną przem ianę poetyki Kamieńskiej); A. S z y m a ń s k a w swym szkicu pisze wprost: „A nna Kam ieńska przyjmuje wyzwanie mistycyzmu i podejmuje w swej twórczości tematykę religijną po tragicznym doświadczeniu życiowym [śmierć męża]” , [w:] t a ż , W pól słowa, „Przegląd Powszechny” 1989, n r 3, s. 438-440, por. także M . B a r a n o w s k a , Pracowita m atka lęków, s. 7. M. Pieczara podkreśla, że dojrzała poezja Kamieńskiej operuje konkretem, pełna zmysłowej wrażliwości jest jednocześnie kameralna, intymna, jest twórczością „ściszonego głosu” , poezją „klarownej formy i wyrafinowanej prostoty. Badacz podkreśla, że to poezja szeroko otw arta na metafizyczne, m oralne i religijne dośw iad-czenia człowieka; osadzona przy tym głęboko w kulturowej tradycji” , [w:] t e n ż e : Bogactwo

skromności, „R ad ar” 1986, nr 21, s. 19. W tym miejscu wypada zaznaczyć, że świadomość

literacka i ogrom na kultura poetki jest wyzwaniem dla czytelnika; podjęcie owego wyzwania implikuje jednak nie tylko konieczność głębokiego zanurzenia się w tradycję kultury śródziem-nomorskiej, lecz także rozwinięcie umiejętności przekraczanie doświadczeń codzienności.

18 A. K a m i e ń s k a , dz. cyt., s. 29, a także K. N a s t u l a n k a , Mądrość choćby najmniejsza [rozmowa z A nną Kamieńską], „Polityka” 1976, nr 16; podczas wywiadu poetka przyznała: „Człowiek jest świadkiem jakiejś swojej prawdy, świadczy o niej swoim życiem i śmiercią. Poezja jest także takim świadectwem. [...] wydobyć jakąś praw dę to już być poetą. Z tym jednak zastrzeżeniem, że poezja to jakaś mądrość języka, umiejętność przedarcia się przez °Р огУ. jakie stawia m ateria słowa” . J. Lukasiewicz, wskazując w tym kontekście sposób traktow ania poezji Kamieńskiej, pisze: „odrywanie dzieła od życiowej genezy wydaje się nielojalnością - wtedy zwłaszcza, gdy sam autor przywołuje ją jako świadectwo autentyczności, a także jak o kryterium porównawcze, według którego czytelnik m a osądzić, czy wiersz sprostał

(5)

poezji wiąże się z jej ak u ratn o ścią - to dotyczy form y i słów, k tó re najlepiej o d d ają intencję poety. T a k a poetyka jest odw ołaniem K am ieńskiej d o w zor-ców klasycznych i aktualizuje w swoisty sposób kategorię katharsis w jej sztuce. Jed n a k p o konwersji akcenty ulegają jeszcze większem u przesunięciu, p o etk a zaczyna m ów ić innym głosem - B aranow ska p o d k reśla jej otw arcie na przestrzeń m etafizyczną (chodzi tu ju ż o m etafizykę transcendentną bliższą m istyce, w odróżnieniu od m etafizyki im m anentystycznej, odw ołującej się d o transform acji m aterii) w jej twórczości. Myśli zaw arte w esejach z tom u

Jeden z grzechów pięknych częściowo antycypują ja sn o zdefiniow ane w Na progu słowa artystyczne credo ostatniej, spójnej fazy tw órczości, której

początkiem m o żn a bez w ątpienia nazw ać Biały rękopis. T o wyznanie wiary, czy raczej w skazanie kierunku tworzenia i odczytyw ania tekstów Kamieńskiej, obejm uje w spom niany ju ż postulat p ro sto ty 19 i zagnieżdżenia wypowiedzi poetyckiej w dośw iadczeniu życiowym. P oetyka pro g ram o w a poetki staje się swoistym przekształceniem idei semiologicznych św. A ugustyna. Od niego rozpoczyna się w chrześcijaństwie tradycja używ ania rzeczy n a oznaczanie innych rzeczy (rzecz staje się znakiem ) i, ja k zauw aża M ichał P. M arkow ski, stanow i to fu n d am en t chrześcijańskiej herm eneutyki20. Skoro idziem y do B oga, wszystkie rzeczy pełnią fu n k q ę znaku n a d rodze - jeśli znak staje się nieprzezroczysty, p rzy słania bądź o d d a la cel, w ów czas je st zbędny. Z godnie z tym postulatem , rzecz musi być przezroczysta w użyciu - jest to zbieżne ze stosunkiem K am ieńskiej do sztuki poetyckiej.

K am ieńska sugeruje wyjście człowieka poza Logos, a właściwie odw ażyła-bym się powiedzieć, że wskazuje n a intuicyjne rozum ienie języka - prym arnej fu n k q i słow a - ja k o realizaq'i w zorca hebrajskiego (davhar: m ów , działaj, bądź), nie zaś aktualizaq'i św iatopoglądu greckiego (logos: m ów , rozważaj, m yśl)21. M ałg o rz ata B aranow ska wskazuje także u K am ieńskiej n a wym iar

życiu” ( t e n ż e , Wiersze Anny Kamieńskiej, „Więź” 1976, n r 5, s. 77); por. także M. B a b r a j ,

Poprzez słowa prześwieca prawdziwa twarz człowieka, [w:] A. K a m i e ń s k a , Dwie ciemności...,

s. 211.

19 Tamże, s. 75; B. S t a w i c z a k [S. Barańczak], dz. cyt., s. 5.

20 M . P. M a r k o w s k i , Pragnienie obecności. Filozofia reprezentacji od Platona do Kar-

tezjusza, G dańsk 1999, s. 90-91.

21 D ystynkcja zaczerpnięta jest z: H. B l o o m , A M ap o f Misreading, Oxford 1975, s. 43. K am ieńska wykorzystuje oba ujęcia funkcji słowa, gdyż „wyjście poza Logos” nie oznacza dla niej porzucenia idei Logosu w ogóle; grecka tradycja służy jej zawsze d o podkreślenia niewystarczalnośd języka, słowo, jako narzędzie dyferencjacji analitycznej świata, zawsze zyskuje waloryzację negatywną, jego wartość zostaje zaprzeczona także w aspekcie estetycznym. Użycie słowa jako czynu, uchwycenie istoty istnienia przez nazwę indywiduującą, czyli zgodnie z trady-cją hebrajską, to składnik poetyki postulatywnej Kamieńskiej. W wierszach ostatnich postulat ten doprow adza K am ieńska d o aktualizacji w paradoksalnej formie niemal całkowitego zamil-knięcia („wiersze milczenia”), które „nie jest w tej poezji autom atycznym przeciwieństwem słowa, lecz wyrazem najwyższego poznania, przestrzenią transcendencji” (A. S z y m a ń s k a ,

(6)

słow a poetyckiego, w ym iar unieśm iertelniający poezji. Jest to m otyw poja-wiający się u poetki ja k o w pełni świadom y przedm iot refleksji twórczej: pierwszy raz p o śmierci m atk i, w tóry - i jednoczący o b a dośw iadczenia śmierci bliskich - po stracie m ęża. B aranow ska pisząc o Białym rękopisie podkreśla, że poezja K am ieńskiej „przew aliła się przez n a tu ra ln ą przepaść, zm iotła ją i pogłębiła. [...] T ylko język, tylko poezja jest w stanie tak to posiadanie ciała i życia zatrzeć i «zrozum ieć», i nazw ać swoim i magicznymi zaim k am i” . Dalej, odw ołując się do wiersza Ciężar, w którym odnajduje głęboką inklinację K am ieńskiej do b aroku, mówi: „P oezja jest zarazem spraw cą i następstw em istnienia osobnego” 22.

W pisując w swój dyskurs poetycki barok, K am ieńska unik a jednocześnie jego pułapek form alnych - wykorzystując raczej skarbnicę odniesień i tradycji literackich, służących opisowi pewnych stanów psychicznych23. Ja k zauw aża E lżbieta D ą b ro w sk a24, K am ieńska korzysta z barokow ych sposobów m ó -w ienia o kondycji ludzkiej - czerpie nie tylko inspirację, ale podejm uje dyskurs z utrw alonym i w pamięci kultury form am i i tem atam i, ja k chociażby w analizow anym przez badaczkę utw orze, dialogującym z sonetem Sępa Szarzyńskiego Lekarstw a. K am ieńska w ykorzystuje zastane m otyw y, spraw

-poetki jest celem, oczyszczaniem formy, by wiersz stał się przezroczysty (*** Stanisławowi

Wygodzkiemu, [w:] Dwie ciemności..., s. 90 i Modlitwa która na pewno będzie wysłuchana,

tamże, s. 105), Czesław Miłosz traktuje jako brak artyzmu „Nie była wybitną poetką. Ale to

sprawiedliwe. / Dobry człowiek nie nauczy się podstępów sztuki”; [w:] t e n ż e , Czytając Notatnik Anny Kamieńskiej, [w:] Dalsze okolice, Kraków 1991, s. 29). Jednak J. L u k a s i e w i c z w swoim

szkicu zaznacza, że sztuczność i wieloznaczność wypowiedzi lirycznych poetka podejrzewała 0 niem oralność i podkreśla: „Jeśli Kam ieńska występuje przeciw czemuś gwałtownie, to właśnie przeciw nadużywaniu sztuki pisania, [prócz pamflecisty] potępienia dom aga się również ironista” ;

(Wiersze A nny Kamieńskiej, „Więź” 1976, n r 5, s. 75-84). Podobne refleksje zawarte są w eseju

S. S t e r n y - W a c h o w i a k a , Złota litera (o poezji Anny Kamieńskiej), „A kcent” 1988, nr 4), gdzie analizując teksty metapoetyckie, wykazuje, że piękno estetyczne, stające się celem samym w sobie, prowadzi ku sztuce „w służbie wielkiego Pamflecisty” (s. 73). N a tem at wątków klasycznych w poezji A. Kamieńskiej por. S. S t a b r y ł a , O antyku w poezji Anny Kamieńskiej, „M eander” 1978, nr 3, s. 119-128.

22 M . B a r a n o w s k a , Pracowita m atka lęków, „L iteratura” 1974, n r 22, s. 7.

23 O istocie przestrzeni, w którą wpisuje się Kamieńska, S. B a r a ń c z a k napisał: „D ram at zaczyna się [...] w momencie zdania sobie sprawy z faktu, że człowiek nie przynależy właściwie w pełni ani d o świata bydlęcego, ani do anielskiego. Z jednego i drugiego jest w jednakowej mierze wyobcowany: od świata natury oddziela go samoświadomość, od świata nadprzyrodzo-nego - śmiertelność ciała i skażenie przez grzech. Człowiek pozostaje w wiecznym zawieszeniu między n atu rą a Bogiem: jego najróżnorodniejsze próby wdarcia się w oba te azyle stanowią scenariusz dram atu, jaki rozgrywa się n a kartach poezji metafizycznej” (W stęp, [w:] Antologia

angielskiej poezji metafizycznej X V I I stulecia. Wydanie drugie, poprawione i znacznie poszerzone,

wyb., przekł., wstęp i oprać. S. Barańczak, Warszawa 1991, s. 18-19.

24 E. D ą b r o w s k a , Teksty w ruchu. Powroty baroku w polskiej poezji współczesnej, „Studia

(7)

dzone form uły b aro k o w e25, by m ów ić o ludzkim poczuciu osam otnienia w obec nierozw iązyw alnych dylem atów , o wierze, k tó ra nigdy nic prze-ra d za się w jej świadectwie w wiedzę, a jeśli w pew n o ść,‘ to tylko w he-roiczną pew ność wiary. Szansę wyjścia ze stanu to talnej alienacji czło-w ieka daje ab so lu tn a przeciczło-wczło-waga: „założenie” istnienia Boga. D latego właśnie jednym z barokow ych m istrzów K am ieńskiej jest Pascal. W pie-rwszej części N otatnika poetki pojaw ia się zapis: „N o cn y lęk pascalowski. K osm os jest pode m n ą, nade m n ą, wszędzie, jesteśm y w nim zanurzeni [...] jesteśm y w rzuceni w kosm os, w jego c z a rn ą o tc h ła ń ” 26. D yskurs ten jest u ak tu aln io n y także w w yborze Dwie ciemności tekstem Pascal o raz każdym przyw ołaniem o brazu przepaści. Oczywiście z czasem n a-stępuje rew aloryzacja św iatopoglądu filozofa w świetle odzyskanej wiary, lecz jego rola nie zostaje zm arginalizow ana w tw órczości a u to rk i

Dru-giego szczęścia H ioba21. Ja k pisze B arbara Staw iczak [Stanisław B

arań-czak]: „K am ie ń sk a o d rzuca wszelkie systemy etyczne i norm y postępo-w ania, k tó re postępo-w ynikają z urojonych prześpostępo-w iadczeń o hierarchii postępo-wartości w o b ręb ie ludzkiego św iata” 28. Łączy się z tym dośw iadczenie k onie-czności ciągłego poszukiw ania, rozpoznanie ludzkiego życia ja k o dy n a-m icznego w yzw ania etycznego - takiego, w którya-m ostateczny cel

wy-25 Konceptualizm poezji Kamieńskiej podkreśla! już J. J. L i p s k i , (por. D ialektyka natury

i kultury, „Twórczość” 1967, s. 108; badacz docenia barokowość i koncept, dający wysokiej

próby poezję (Łyżka); użycie barokizmów jako wejście twórczości Kamieńskiej w obszar poezji metafizycznej postuluje M . B a r a n o w s k a : „Barok zawiódł ją w tę grę przeciwieństw. [...] W ieloznaczność [...] coraz bardziej wkracza w tę poezję rozpiętą w nowej przestrzeni, przestrzeni metafizycznej [pojawia się łudzenie „barokowymi perspektywami” [...], żeby ujawnić głównego aktora - Poezję], Poezja jest zarazem sprawcą i następstwem istnienia osobnego” . W cytowanym fragmencie badaczka powołuje się głównie na dwa teksty Kamieńskiej, Świat obrócił się we

mnie i Ciężko; por. M . B a r a n o w s k a , Pracowita m atka lęków, s. 7; człowiek jak o „istnienie

rozdarte” w twórczości Kamieńskiej - zob. 1. G a l i ń s k a , Poetka wielkiego paradoksu. O poezji

Anny Kamieńskiej, „L iteratura” 1996, nr 6, s. 26-27; K. Ś w i e g o c k i , Poezja tragicznego protestu, „Tygodnik K ulturalny" 1973, n r 18, s. 4.

26 A. K a m i e ń s k a , Notatnik 1965-1972, Poznań 1982, s. 202, por. również t a ż , Kosmos, [w:] Odwołanie mitu, W arszawa 1967, s. 86 („Poza m ną roztacza się / groźna noc kosm osu”).

21 Por. teksty Anny Kamieńskiej. Z. Z a r ę b i a n k a uważa, że podm iot liryczny utworów Kamieńskiej nie może być opisywany w kategoriach myśli pascalowskiej: por. t e j ż e ,

Zako-rzenienia Anny Kamieńskiej, K raków 1997, s. 161. S. D łu s k i, analizując tekst poetki Kosmos,

pisze: „Bohater Kamieńskiej jest właśnie takim «człowiekiem Pascala» [...]. Przyroda nie jest więc [...] zawsze przyjazna i zrozumiała” , [w:] t e g o ż , Egzystencja i metafizyka, Rzeszów 2002, s. 100.

28 A nna K am ieńska, komentując jedną z najbardziej dla niej znaczących ksiąg Starego Testam entu, Księgę Koheleta, napisała, że mądrość „nie jest skrzepem myśli ani żadnym systemem” , [w:] t e j ż e , Twarze księgi, s. 83-84; w analizowanej tu twórczości, dążąc do przekazywania mądrości, była wierna tej tezie. B. S t a w i c z a k [S. Barańczak], Samotność

(8)

znacza k ieru n ek , k tó ry nie jest je d n a k osiągalny w ra m a c h czasowej egzystencji20.

Biały rękopis kończy w św iadom ości K am ieńskiej etap trak to w a n ia Biblii

ja k o źródła m itologicznego w interpretacji św iata30. P o etk a zaczyna patrzeć n a w szystko oczym a wiary, ta perspektyw a zaś pow oduje, że odczytuje św iat ja k o św iętą zagadkę (zgodnie z duchem Ew angelii, k tó ra stała się isto tn ą treścią jej życia), m ow ę, k tó ra nie dzieli się na sakralne kwestie i did ask alia profanów . C ała przestrzeń życia jest święta. Ja k zauw aża Lukasiewicz w przywoływanym już artykule, K am ieńska rezygnuje z mitologii - chce odn ajd y w ać i k o m unikow ać ja s n ą perspektyw ę eschatologiczną; wierzy, że „istnieje p ro sto ta słów, zdań, poem atów , odpow iadająca stanow i rzeczy, rew elująca praw dę. Owa p ro sto ta odpow iada widzeniu św iata w p er-spektyw ie rzeczy ostatecznych, właściwemu ludziom um ierającym ” 31.

Ilustracją powyższych rozw ażań niech się stanie analiza w ariacji n a tem at

K sięgi N a tury - utw ór Dawny list. Jest to tekst aktualizujący kluczow e cechy

późnej, krystalicznej poetyki K am ieńskiej, charakteryzującej się duchow ym poziom em prezentacji artystycznej i wpisującej się w k o n tek st m etafizyki transcendentnej. K sięga stw orzenia staje się w nim aspektem pism a Boga, a nie sam oistnym kom unikatem - d o takiej interpretacji skłonić nas m oże m etafo ra „m iłosny list ojca” . Szczegółowa analiza tek stu p o prow adzona zostanie w edług m etody kognityw nej, inspirow anej tekstam i R. Langackera, M . T u n era, J. L ak o ffa oraz M . Jo h n so n a32. O to analizow any wiersz:

Dawny list

Szklany blask zimy miłosny list ojca

żarzy się pod wszystkimi śniegami

D aw ny list (dom ena źródłow a) — pism o pozostaw ione przez kogoś dla

kogoś. L ist w ym aga zaadresow ania, jest wypowiedzią, o której nie m ożna

29 W tym sensie konieczność ciągłego poszukiwania u Kamieńskiej i towarzysząca jej świadomość niewystarczalności słów, niewystarczalności potocznie rozum ianej kategorii piękna, jest świadectwem niemożności „zakorzenienia” , uaktualnieniem toposu „drogi” jak o w pełni znaczącej metafory, opisującej doświadczenie egzystencjalne w kontekście w iary - warunkowo należy zatem traktow ać kategorię „zakorzenienia” , której używa w swojej ostatniej książce poświęconej poetce Z. Z a r ę b i a n k a (Zakorzenienia...).

30 Por. wcześniejsze: A. K a m i e ń s k a , Jeden z grzechów pięknych, Lublin 1967, s. 55. 31 J. L u k a s i e w i c z , dz. cyt., s. 86.

32 R. W. L a n g a c k e r , Concept, image, and symbol: the cognitive basis o f grammar, Berlin 1990; t e n ż e , W ykłady z gram atyki kognitywnej, przekł. zbiór., red. H. K ardela, Lublin 1995; G . L a k o f f , T. M a r k , More than Cool Reason. A Field Guide to Poetic Metaphor, Chicago 1989; G . L a k o f f , M. J o h n s o n M a r k , M etafory w naszym życiu, przekł. i wstęp T. P. Krzeszowski, W arszawa 1988.

(9)

sądzić, że została rzucona nie wiadom o d o kogo, w pustkę. List to utrw alony fragm ent rozm ow y, to niezaprzeczalne świadectwo (w prost bądź ironiczne) czyichś m yśli i przekonań, dotyczących om aw ianej w nim spraw y. List odsłania, d o k u m en tu je otw arcie osoby; im bardziej osobisty, im bardziej intym ny, tym bardziej bezbronnym aktem ufności się staje. W łaśnie ze względu n a w ym iar osobisty i szczerość zaw artych w piśm ie w yznań, list trak to w a n y jest w kulturze także jak o niebezpieczny d ow ód, któ ry m oże zostać w ykorzystany przez przeciwników, szczególnie politycznych, m oże się stać podstaw ą pozbaw ienia nie tylko wolności, ale i życia. Zapiski wyrażające tak i p o g ląd za w arte są w pism ach P la to n a. M ów i o n o tym w prost w V II Liście do Filokratesa33. Pisząc list, szczególnie w ażny, dajem y świadec-tw o w iary w ludzki szacunek i poszanow anie w olności - wierzymy, m am y nadzieję, że Ci, którzy pośredniczą między nadaw cą a adresatem , nie naruszą tajem nicy pryw atnej rozm ow y. Jesteśm y całkiem zależni od innych, p ozo-stających p o za naszym i osobistym i relacjam i.

T y tu ł u tw o ru odw ołuje nas do listu daw nego, przechow anego - czyli ani nadaw ca, ani o d b io rca nie bali się odkrycia, ujaw nienia treści pism a osobistego i uznali, że jego zaw artość godna jest ocalenia. P odm iot lirycz-ny u tw o ru k ryje się za przyw ołaniem kluczow ych elem entów obrazu. T ekst otw iera statyczne wyrażenie przym iotnikow o-rzeczow nikow e: „szkla-ny blask zim y” . M am y do czynienia z podw ójną m e ta fo rą - epitetem m etaforycznym „szklany blask” i m etafo rą „blask zim y” . M etafo ra jest bardzo spójna, co d o d atk o w o podkreśla statyczność w yrażenia. D ynam ika jest ogran iczo n a d o m inim um - tak w sferze w yrażenia (nie notujem y tu żadnego czasow nika), ja k i w sferze treści. „S zklany, blask ” i „zim a” - p o la sem antyczne wszystkich trzech słów częściowo n ak ład a ją się na siebie. D zieje się ta k n a m ocy bliskości znaczeń peryferyjnych, k tó re m ożem y im przypisać (zim no, jasność, rozdzielanie), ja k i n a m ocy b a r-dzo silnego m etaforycznego ładunku samego zjaw iska (jego ram y dośw iad- czeniowej), jak im jest zima. M a ono szerokie konotacje, gdyż jest jednym z o dw ołań pierw otnych, jest elementem czasu natu raln eg o , je d n ą z czte-rech p ó r ro k u . Z im a to jeden z etapów cyklicznej przem iany przyrody, to czas um ierania lub lepiej obum ierania, śmierci i oczyszczenia przed p o n o -wnym w ybuchem życia, wiosną.

33 P l a t o n , Listy, przekł. i kom. M. Maykowska, W arszawa 1987, List VII. W kontekście tych rozważań może się także pojawić motyw niszczenia pisma, obecny w Biblii - tam jednak zjadanie zapisanej wiadomości od Boga ma wymiar symboliczny. Nie chodzi bowiem tylko o zabezpieczenie atrybutu noszącego znamiona świętości przed niepowołanymi, a o uzmys-łowienie konieczności głębokiej interioryzacji przesłania prorockiego i włączenia go w nurt własnego żyda, a wreszcie osobowości; por. D. F o r s t n e r , Księga, [w:] t a ż : Świat symboliki

chrześcijańskiej. Leksykon, przekł. i oprać. W. Zakrzewska, P. Pachciarek, R. Turzyński,

(10)

Szkło jest przejrzyste, słabo przewodzi ciepło, elektryczność i dźwięk. Stanow i rodzaj (nie)obecnej zasłony, nie izoluje tylko od o b razu , zależnie od g atu n k u m oże go jed n ak bardziej lub m niej odkształcać. Poniew aż słabo przew odzi i nie kum uluje ciepła, w swej najpowszechniejszej postaci jest gładkie i przejrzyste, staje się antytypem istoty żywej. A nalogonem szkła w świecie przyrody jest w oda w postaci lodu. Z atem źródło życia, które w niskiej tem peraturze m a zablokow aną podstaw ow ą funkcję, doprow adza naw et d o zniszczenia życia, gdyż zam rożona w oda zw iększa sw oją objętość, co pow oduje zniszczenie struktury kom órkow ej organizm u. Szkło kojarzym y zatem z zim nem , czymś nieożyw ionym , m artw ym .

R zeczow nik „ b la sk ” , umieszczony w kontekście zimy i szkła, oznacza świecenie światłem odbitym . Szkło jest przejrzyste, załam uje strum ień światła. Z im a, jeśli m a blask szklany, jest w izualizow ana ja k o biały krajo b raz, gdzie wszystko jest ciche, zam arznięte, zlodowaciałe. Świat po hory zo n t pokryty śniegiem skrzy się, ale są to iskry pojawiające się pod wpływem zewnętrznego źródła św iatła. Z atem naw et blask, lśnienie, nie w ynikają z jakiejkolw iek aktyw ności przyw ołanego o brazu świata. W w yrażeniu „szklany blask zim y” nie notujem y ani explicite, ani implicite wyrażonej żyw otności. Zim a połys-kuje światłem odbitym .

D rugi wers jest oderw any od obrazu przyw ołanego w pierwszym, stanowi bezpośrednie odw ołanie do tytułow ego daw nego listu: jest to „m iłosny list o jca” . G dyby wyjąć to w yrażenie z wiersza, m ogłoby oznaczać wyznanie m ężczyzny skierow ane do ukochanej - m atki jego dzieci. W tekście ujawnia się jed n ak ukryty podm iot liryczny - ktoś odkryw a wyznanie dotyczące go bezpośrednio, podm iot liryczny jest owocem uczucia, p o którym pozostał list. Jed n a k wiersz nie określa ad resata - podm iot liryczny nie m ów i bowiem o liście m iłosnym do m atki, określony zostaje stopień pokrew ieństw a nadaw -cy, adresat jest pojęciem otw artym , choć m o żn a uznać go p o prostu za dziecko. D o d a tk o w o brak w yrażenia przyim kow ego - profil o brazu „list m iłosny ojca” - podkreśla nie kierunkow ość, a przynależność, i jest koniecz-nym uzupełnieniem intym nego charakteru listu m iłosnego, wyznania. Podm iot liryczny staje bardzo blisko listu, którego daw ność (sugerow ana w tytule), odległość czasow a (pisany był przecież przez kogoś starszego co najmniej o pokolenie) zostaje zaw ieszona przez tę skróconą, dopełniaczow ą formę.

Potw ierdzeniem tych intuicji interpretacyjnych jest ostatni, puentujący wers: „żarzy się pod wszystkimi śniegam i” . D ystans czasowy m iędzy ojcow -skim wyznaniem a podm iotem / potom kiem , delikatnie sugerow any poprzez epitet rzeczow nikow y, zostaje odrzucony. List ojca, daw ny list, „żarzy się” - jedyny czasow nik w wierszu użyty jest w czasie teraźniejszym . W yznanie m iłosne „żarzy się” - czasow nik jest aktualizacją ugruntow anego w kulturze m etaforycznego m ów ienia o miłości jak o o ogniu. U szczegółowienie obrazu m etaforycznego odw ołuje się d o wizji ostatniej fazy ogniska, chwili

(11)

uspo-kojenia, m o m en tu szczególnie sprzyjającem u prow adzeniu spokojnych, głę-bokich rozm ów . Żarzący się ogień daje poczucie bezpieczeństw a, nie będąc jednocześnie przerażającą form ą żywiołu, daje ciepło i pow oduje, że krąg w okół niego się zacieśnia. Ludzkie tw arze w okół dogasającego ognia są rozjaśnione d elik atn ą pośw iatą, k tó ra nie n arusza ich spokoju, nie wymusza, a um ożliw ia odsłonięcie. Żarzący się ogień m iłości przeszłego pokolenia to jednocześnie znak przekazania następcom pieczy nad ogniem ; ogień miłości nie dogasa, zm ienia swoich opiekunów . W iersz pokazuje je d n a k , że czysto ludzki k o n tek st rozw ażań nie wyczerpuje jego głębi. M iłosny list ojca „żarzy się pod wszystkim i śniegam i” . Wielki kw anty fik ato r zm usza czytelnika do odczytania tekstu poprzez odw ołanie d o najszerszego m ożliwego p o la zn a-czeniowego. T ek st m ów i o w yznaniu, które przenika „w szystkie śniegi” . O b raz otw ierający wiersz przywoływał nieskonkretyzow any k ra jo b raz zim o-wy. P od m io t liryczny nie umiejscowił go, w żaden sposób nie dopow iedział, dzięki czem u ostatni wers otw iera szerokie pole interpretacyjne. Z im a staje się znakiem stan u św iata, nie tylko w przyrodniczym sensie. Staje się odw ołaniem archetypow ym i sym bolicznym , m ianow icie obrazem śmierci - k o ń ca życia fizycznego, ale także każdej form y destrukcji, każdego prze-jaw u m artw oty. N a tak szerokie, m etaforyczne rozum ienie obrazu zimy

pozw ala w yrażenie „w szystkie śniegi” . K o n ty n u u jąc analizę m etaforycznej redeskrypcji, trzeba zapytać o postać ojca, k tó ry kiedyś uczynił wyznanie nie tylko obecne tu i teraz - to m ogłoby w ydarzyć się naw et tylko dzięki obecności jego p o to m k a — ale wyznanie, które przenika k ażd ą m artw otę, któ re, „żarząc się pod wszystkimi śniegam i” , jest obietnicą ciepła, wiosny, życia. H o ry z o n t znaczenia wypowiedzi poetyckiej zostaje rozszerzony, p o -niew aż tekst nie zaw iera ograniczenia, jakim m ógłby być zaim ek dzierżawczy - list m iłosny „m ojego” ojca. Ojciec nie jest rodzicem tylko podm iotu lirycznego, a p o n a d to jego słowo m a nieograniczone m ożliwości. D ok o n an e przez niego m iłosne w yznanie przenika wszystkie śniegi, zatem dociera do wszystkich miejsc, w których panuje m artw ota, d o wszystkich ludzi. T ak ą m oc i takie przesłanie m oże nieść tylko jed n a osoba, o soba ab so lu tn a — Bóg. O braz n atu ry przyw ołany w wierszu nie stanow i przeciw staw nej wobec Najw yższego części rzeczywistości. P rzyroda pełni tu przede wszystkim fu n k q ę vehiculum treści m etaforycznej. P raw dą a k tu a ln ą i niem etaforyczną d la św iata przyrody pozostaje praw o śmierci i ro zp ad u , nie jest jed n ak ono praw em ostatecznym , gdyż nadzieją na zm ianę jest żarząca się m iłość Boga. List m iłosny ojca to zatem słowo Boga, słowo, k tó re stw arza, k tó re p o d -pow iada kierunek spełnienia i odnalezienia sensu. K ażdy człowiek, otrzy-m ując delikatne (jest niotrzy-m przecież „ ż a r” , nie słup ognia) wyznanie Boga, k tó re staje się wezwaniem, m oże za nim podążyć i rozpalić miłość, roztopić śnieg. Pow ołaniem człow ieka, „ p o to m k a” Boga, jest być wiernym miłości, stać się posłańcem życia. Literacki m otyw człow ieka posłanego, by zwalczył

(12)

królestw o zimy i lodu, m a rodow ód mityczny, tak jak odw ieczna jest intuicja, że człowiek m a być na ziemi obrońcą życia, jest za św iat, m im o swojej niedosk o n ało ści, odpow iedzialny. P rzekształcenie tego w ątk u w wierszu K am ieńskiej d okonuje się ze szczególnym zw róceniem uwagi na kontekst chrześcijański. T ytułow y list-wyznanie, interpretow any przez profile dom eny docelow ej, m ożem y rozum ieć bardzo szeroko ja k o wezwanie człow ieka do spełnienia jego najwyższego życiowego celu - konkretyzacją tego wezwania jest ew angeliczne wezwanie do miłości. List-wyznanie ,je s t” z daw ien daw na i jest obecny, aktualny teraz ja k o wezwanie, gw arantujące stały pu n k t odniesienia, jest w każdym m iejscu i czasie życia, a sko ro „jest” pozostaje niezm ienne.

W iersz K am ieńskiej nie niesie w sobie nachalnie w yrażonego pouczenia m oralnego. Jego siła tkwi w bezpośredniości, szerokości i skontrastow aniu obrazów : m artw o ty i miłości, k tó ra delikatnie zachęca d o działania. Szkło, blask i zim a - opisujące docelow o to, co zimne, um arłe bądź nieczujące, przeciw staw ione są żarzącem u się wyznaniu. B ardzo istotne jest to, że tekst nie ustanaw ia ostrej granicy między sprzecznymi przyw ołaniam i, dzięki czemu o b ra z przepaści m iędzy życiem i śm iercią jest rów nocześnie obrazem śmierci p aradoksalnie słabszej od życia. List-wezwanie „żarzy się” niczym obietnica, pod wszystkim i śniegam i. Pod każdą śm iercią ukryw a się życie, we wszys-tkim , co um arło, pozostaje nadzieja.

W tym m iejscu w arto także ustosunkow ać się do form y poetyckiej utw oru, kojarzonej przez krytyków i badaczy z haiku. K am ieńska uznaje, że podobieństw o m iędzy jej wierszam i-milczeniami a epigram atem japońskim to zbieg okoliczności, świadczący być m oże o tożsam ości ludzkich p o -szukiw ań, których rdzeń jest niezależny od poszczególnych kultur. Posługując się językiem p a rad o k su i przemilczenia, w innych swoich tekstach, a także w wierszu D aw ny list, K am ieńska próbuje zapisać to, co niew yrażalne, to, co stanow i treść w iary i jej dośw iadczania. M ożna by zatem spróbow ać d o d atk o w o odczytać leksykę wiersza w kategoriach autotem atyzm u. Szkło, ja k o tw ó r przejrzysty, nie znaczy. M oże się stać nośnikiem znaczenia lub filtrem znaczenia poprzez odkształcenie obrazu, k tó re m oże pow odow ać. Sam o szkło - n a przykład szyba - nie znaczy, oddziela, izoluje, m ożna by powiedzieć sterylizuje naszą przestrzeń ograniczając lub całkow icie tłum iąc odgłosy i odczucia (węchowe i dotykow e - przez szybę nie czujem y w iatru, zapachu kw iatów etc.). Szkło m oże się stać nośnikiem inform acji wtedy, kiedy coś je zanieczyści - gdy zobaczym y na szybie, szklance, lustrze ślad czyichś palców , ust, czyjejś skóry.

Szkło ja k o izolator pełni oczywiście nie tylko rolę red ukującą nasz świat w sensie negatyw nym . U m ożliw ia ono selektyw ną ochronę przed zjawiskami przyrody - chroni przed zim nem nie ograniczając dostęp u św iatła. W tym sensie m etaforycznym , jak o bezpieczna zapora, jest rozum iane także w

(13)

tek-stach m istycznych naszej kultury. Oczyszczamy o k n o , k tó re oddziela nas od P raw dy, ale dzięki niem u naw et w oświeceniu zachow ujem y wobec Niej dystans, który um ożliw ia nam przeżycie k o n ta k tu z totalnością.

O dbijanie o brazu zostaje przypisane w wierszu zimie, jest utożsam ione z to ta ln ą biernością. E fekt tego zrów nania zaw iera w sobie głęboką ocenę biernej postaw y czy p o d d an ia się tem u stanow i - naw et, jeśli jest to punkt wyjścia d la człow ieka odgadującego sw oją sytuację egzystencjalną, swoje pow ołanie lub, jeśli jest to m om ent (nie w sensie dosłow nym ) dośw iadczany n a d rodze w ewnętrznej w ędrów ki, sytuacja do przezw yciężenia, d o przeła-m ania. Śniegi, biel, stagnacja, śprzeła-mierć i wreszcie p u stk a nie są ostatecznyprzeła-m kształtem św iata. „P o d wszystkimi śniegami żarzy się w yznanie” . Jest to w pisana w najgłębszą stru k tu rę konfesji poetyckiej A nny K am ieńskiej niezgoda n a m etafizykę nicości, co potw ierdza jej auto in terp retacy jn e u sto su n -kow anie d o podejrzewających jej twórczość o ukrytą sym patię dla buddyzm u. Interesująca jest także stru k tu ra, k tó rą nazw ałabym rytm em sem anty-cznym wiersza. S posób prezentow ania kolejnych obrazów o p arty jest na paralelizm ie - kolejne wersy to w yrażenia, składające się z przym iotnika, rzeczow nika i przydaw ki dopełniaczowej. Z atem epitetow i „szklany” z pie-rwszego wersu odp o w iad a epitet „m iłosny” , „blaskow i” - „list” , a „o jcu ” - „z im a” . D ochodzi do bardzo silnego, choć n a pierw szy rzut o k a (oka skupionego n a obrazach pochodzących z dw óch całkow icie różnych p o -rządków ) niew idocznego zderzenia. E pitet „szklany” , zderzony z „m iłosny” , w zm acnia negatyw ne konotacje „szklaności” . W ers o statn i zwiększa siłę przym iotnika „m iłosny” poprzez przyw ołanie najsilniej ugruntow anej w k u -lturze konceptualizacji abstrakcyjnego pojęcia m iłości, m ianow icie ognia. O gień i szkło, rozum iane w kontekście zimy, zim na i lodu ja k o połączenie, zbliżenie skrajności, wywołuje silne napięcie sem antyczne. N a innym p o -ziom ie, ale tak że n a bazie przeciw ieństw a, zestaw ione zo stają „ b la sk ” (szklany, zim ow y) i „list” (miłosny, ojca). O ba rzeczow niki ew okują swoją zew nętrzną przyczynę. Blask, zgodnie z sensem nad an y m przez kontekst w yrażenia, potrzebuje zew nętrznego źródła św iatła, potrzebuje tego, co w szkle będzie się odbijało. Blask jest m artw y, odbija życie, nie m a w nim swego udziału, blask, a raczej od-blask, pokryw a pustkę. List także stanow i odbicie - ale odbicie nieprzypadkow e, odbicie intencjonalne. Z aw iera wy-znanie m iłosne, najbardziej osobistą, najsilniej pozytyw nie nacechow aną i najw ażniejszą dla życia wypowiedź osoby. W reszcie - zim a i ojciec - zde-rzenie nieosobow ego z osobą, zależnego z posiadającym wolę stanow ienia o sobie. K ulm in acją zderzenia poetyckich antonim ów , rym ów sem antycznych, jest wers o statni, podsum ow ujący zestaw ienia przeciwieństw i p o -tw ierdzający przew agę osobow ego, pozytywnego, przepełnionego miłością. „P o d wszystkim i śniegam i żarzy się list m iłosny” - dw a początkow o roz-łączne o brazy zostają połączone. Śmierć i p u stk a nie zo stan ą przez m iłość

(14)

om inięte, choć nie jest to dyrektyw a, a raczej podpow iedz, w ypełniająca ludzkie życie nadzieją, n ad ającą sens istnieniu wbrew poczuciu pustki i lęko-wi przed śm iercią. Ż arzące się wyznanie w zm acnia ludzkie działanie, nadaje m u sens. Nie m a sensu prócz miłości. List oznacza pism o Boga, najcichszą z m ożliw ych m ów - tak ą, k tó ra oczekuje aktyw ności od człow ieka34.

• * *

T w órczość K am ieńskiej, p o d d a n a najsurow szej wewnętrznej krytyce p o -etki, nigdy nieuspokojonej w m ozolnym oddzielaniu tego, co nazyw ała praw d ą dośw iadczenia, predestynow aną do bycia źródłem sztuki, od pokusy efektow ności słów, przynosi, szczególnie w ostatniej fazie35 wiele utw orów podobnych do analizow anego wiersza. K o h e re n q a obrazów - tak w krótkich, ja k i bardziej obszernych form ach - o raz w ielka w rażliw ość n a słowo, używ ane we w skazanym przez poetkę, biblijnym kontekście sym bolicznym , pow odują, iż tw órczość ta przem aw ia z coraz większą siłą36.

Anna M oszczyńska

FROM M ETA PH YSICS TO M ISTICISM ?

DYVAGATIONS ABOUT ANNA KAMIENSKA’S PO ETRY (Summary)

The nature as a book is one o f the most im portant motifs and interpretative tropus, which lets us describe the way of conceptualization in the A nna Kam ieńska’s poetry. In her artistic work, the poetress has gone through rationalism - connected with comm unistic social-political doctrine - to the im manent metaphysic - represented by the belief of that there is a never-ending

34 O milczącej mowie Boga pisze bardzo wymownie W. H r y n i e w i c z (Chrześcijaństwo

nadziei, Kraków 2000, s. 43): „Bóg szanuje ludzką wolność. Pozostaje zawsze «Bogiem ukrytym»

(Iz 45, 15). „N ikt, w norm alnym biegu spraw, nie zostaje obalony ja k Szaweł, oczywistością świata niewidzialnego ani wizją przyszłego Królestwa, aby raz na zawsze stać się Apostołem Pawłem z Tarsu. W iara nie jest przymusem ideologicznym. Jest zaproszeniem do zaufania Bogu i Jego słowom” , zob. także: J. Ż y c i ń s k i , Milczenie Boga, „Tygodnik Powszechny” nr 40, s. 11.

33 M am tutaj na myśli zbiory, które powstawały w drugiej połowie la t siedemdziesiątych oraz w latach osiemdziesiątych XX w. aż do śmierci poetki: Wiersze jednej nocy, Warszawa 1981; W pól słowa. Wiersze z lat 1979-1980, Warszawa 1983; Milczenia, K raków 1980; Dwie

ciemności i wiersze ostatnie, Poznań 1989 oraz zbiór niezwykle istotnych dla zrozumienia

twórczości Kamieńskiej przekładów Do źródeł, Poznań 1988.

36 Oczywiście nawiązuję Uitaj do opinii ks. Jana Twardowskiego, który twierdzi, iż Kamień-ska pozostaje jeszcze nieodkryta, choć należy zauważyć, iż powstaje coraz więcej szczegółowych analiz jej twórczości, by wspomnieć choćby pracę S. D ł u s k i e g o , Egzystencja i metafizyka.

(15)

process o f m atter transform ing in the Cosmos. The focal o f her artistic search was the transcendental metaphysic - strongly and lightly connected with the Bible and Christian religion. In the last phase, K am ieňska’s work brought her even closer to mysticism. This hypothesis is strengthened by her comm entaries in the Diary and theory o f poetry formulated in essays. A wide analysis o f her short piece Dawny list (Old letter), presented in the article, shows the very profound symbolic coherence and formal exactness (minimalism, open structure and purposefulness o f each element) o f her text, what in total reinforces the conclusion about the mystical character o f her poetry.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W kontekście przywołanych definicji, w klasyfikacji rodzajów turystyki w oparciu o kryterium celu podróży, można wyróżnić turystykę sportową (sport tourism) rozumianą jako

po czasy nowożytne, w tym spora ilość ceram iki polewanej, kości zwierzęce, detale architektoniczne, kalle oraz kilka drobnych ułam ków szkła okiennego.. M ateriał

M ilczenie pojaw ia się tam , gdzie tajem nica, gdzie niew ypow iedziane, gdzie signifie jest pozb a­.. w ione

Sprzeciwił się tym samym tezie Lichańskiego, zauważając przy tym, iż poezja Kamieńskiej zmierza ku porządkowi zwłaszcza w ostatnich zbiorach i tym porządkiem jest właśnie

W prost jedn ak tylko w oparciu o dalekie analogie z dyscypliną lo giki da się prowadzić niektóre badania m etafizyczne oraz w zorując się na aparaturze lo

An international conference was held between the 7th-9th October 2015 on the rejuvenation of dynamic dunes and restoration of dune habitats.. The conference presented the successful

Ponieważ wszystkim jest doskonale znane, że nie posiadam niczego, co pozwoliłoby mi wyżywić się i odziać, dlatego też zwróciłem się do waszej łaskawości i postanowiłem,

Z książki, która przede wszystkim odkrywa szerokie horyzonty zagad­ nień teologicznych, można dowiedzieć się o fundamentalnym, bardzo trud­ nym zadaniu teologów, a