• Nie Znaleziono Wyników

Wyrok Sądu Kościelnego we Włocławku (c. Gręźlikowski) (z pominięciem daty) z tytułu niezdolności psychicznej (osobowościowej) do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095, n. 3 KPK)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wyrok Sądu Kościelnego we Włocławku (c. Gręźlikowski) (z pominięciem daty) z tytułu niezdolności psychicznej (osobowościowej) do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095, n. 3 KPK)"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Wyrok Sądu Kościelnego we

Włocławku (c. Gręźlikowski) (z

pominięciem daty) z tytułu

niezdolności psychicznej

(osobowościowej) do podjęcia

istotnych obowiązków małżeńskich

(kan. 1095, n. 3 KPK)

Ius Matrimoniale 7 (13), 239-259

2002

(2)

l u s M a t r i m o n i a l e

7 (13) 2002

Wyrok Sądu K ościelnego we W łocławku (c. Gręźlikowski) (z pom inięciem daty) z tytułu niezdolności psychicznej

(osobowościowej) do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich (kan. 1095, n. 3 KPK)

I. Przebieg sprawy

Strony N. N. znały się od szkoły podstawowej. O kres znajomości przedślubnej - narzeczeństwo strony podjęły w roku 1991. W tym okre­ sie strony podjęły ze sobą współżycie cielesne, darzyły się uczuciem mi­ łości i sympatii i były zgodne w swoich planach m ałżeńskich na przy­ szłość. Pozwana wiedziała przed zawarciem małżeństwa, że powód b ę­ dzie mieszkał w Warszawie, bo tam dostał przydział do jednostki woj­ skowej. M ałżeństwo kościelne zostało zaw arte w grudniu 1993 roku. Strony - jak stwierdzają - ślubowały szczerze, prawdziwie i dobrowol­ nie, zgodnie z nauką Kościoła. Po zawarciu małżeństwa od samego po­ czątku między stronam i nie układa się pożycie małżeńskie. Strony do­ chodzą do wniosku, że m ało się znają, że mają zupełnie inne patrzenie na życie, m ałżeństwo, pracę, wspólne obowiązki małżeńskie. Powód uważa, że pozwana żyła w m ałżeństwie swoim życiem, że go ignorowała i lekceważyła, że miała do niego jakiś uraz, gdyż nie chciała z nim współżyć, była egoistką i ukryła przed nim fakt leczenia się przed ślu­ bem w poradni zdrowia psychicznego w Toruniu (na depresję), że była pod wpływem matki. Pozwana natom iast uważa, że powód chciał uczy­ nić z niej swoją własność, że o wszystkim chciał decydować za nią, że znęcał się nad nią psychicznie i chciał zniszczyć zawodowo, że był ego­ istą i tyranem nie szanującym jej woli i możliwości decydowania o sobie i współdecydowania o wspólnocie małżeńskiej. Obie strony oskarżają się o niezdolność osobowościową i psychiczną do funkcjonowania w małżeństwie i realizowania obowiązków małżeńskich.

W sum ie małżeństwo stron trwało około siedm iu lat, z czego tylko rok czasu strony były ze sobą w sensie wspólnego m ieszkania. Okres ten to cały czas nieporozum ienia, konflikty, wzajemne roszczenia, żale oraz pretensje i niem ożność stworzenia prawdziwej wspólnoty m ałżeń­

(3)

skiej i rodzinnej. W m ałżeństwie stron urodziło się dziecko. F orm al­ nie, a faktycznie prawie od sam ego początku, m ałżeństwo stron prze­ stało istnieć od decyzji rozwodowej orzeczonej pod koniec 1999 roku. Rozwód orzeczono z powództwa pozwanej, bez orzekania o winie.

Niebawem po rozwodzie powód wniósł do Sądu Kościelnego we W łocławku prośbę o orzeczenie nieważności swego małżeństwa sugeru­ jąc niezdolność psychiczną (osobowościową) pozwanej do podjęcia obo­ wiązków małżeńskich oraz jej podstępne działanie co do ukrycia swego stanu psychicznego. Trybunał Włocławski po uznaniu swej kom petencji i przeprowadzeniu krótkiego postępowania informacyjnego dekretem z m arca 2000 roku przyjął prośbę powodową do przewodu sądowego z tytuły osobowościowej niezdolności pozwanej do zawarcia małżeństwa i podjęcia obowiązków małżeńskich (kan. 1095,3) oraz jej podstępnego działania co do ukrycia przed powodem swego stanu psychicznego (kan. 1098). Po zeznaniach pozwanej i za sugestią Obrońcy Węzła M ałżeń­ skiego dekretem z maja tego samego roku rozszerzono kwalifikację praw ną na niezdolność osobowościową stron do podjęcia obowiązków małżeńskich (kan. 1095,3 KPK), pozostawiając drugi tytuł bez zmian.

W postępow aniu dowodowym przesłuchano strony oraz dziesięciu świadków. Powołano także biegłego sądowego celem wystawienia opi­ nii co do psychicznej (osobowościowej) zdolności stron do zawarcia m ałżeństw a i podjęcia obowiązków małżeńskich. Powód poddał się b a­ daniu psychologicznemu, pozw ana odm ówiła, obawiając się wykorzy­ stania opinii biegłego sądowego przez pow oda w jej pracy sądowej ja ­ ko sędzia.

D ekretem z czerwca 2001 roku ogłoszono publikację akt sprawy. Po wniesieniu uwag przez strony, dekretem z września 2001 roku za­ m knięto postępow anie dowodowe i przystąpiono do wyrokowania. Po upływie term inu przewidzianego na przejrzenie akt sprawy przez K o­ legium Sędziowskie i sporządzenie swoich votów oraz na przygotow a­ nie uwag przedwyrokowych przez O brońcę W ęzła M ałżeńskiego, przy­ stąpiono do rozstrzygnięcia sprawy i wydania wyroku.

II. Motywy prawne

1. ,JViezdolni do zawarcia małżeństwa są ci, którzy [...] z przyczyn na­ tury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków małżeńskich ”

(4)

M ałżeństw o, według określenia K odeksu Prawa Kanonicznego (kan. 1055,1), jest przymierzem mężczyzny i kobiety, którzy tworzą ze sobą w spólnotę całego życia, skierow aną ze swej natury do dobra m ał­ żonków oraz zrodzenia i wychowania potom stw a. Istotnym i przym io­ tam i m ałżeństw a są jedność i nierozerw alność (kan.1056).

K anon 1095, 3 KPK, który m a zastosow anie w niniejszej sprawie m ałżeńskiej, stwierdza, że „niezdolni do zawarcia m ałżeństwa są ci, którzy z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków m ałżeńskich”. Z przepisu tego wynika, że ktoś m oże znać n atu rę m ałżeństw a, zdawać sobie sprawę z jego powagi i znaczenia, znać istotne obowiązki i prawa m ałżeńskie, pragnąć prawdziwego m ał­ żeństwa, a m imo to m ałżeństw o będzie nieważne. U podstaw takiego ujęcia sprawy leży zasada, że nikt nie m oże zobowiązać się do tego, czego nie jest zdolny wypełnić. K to więc zawiera umowę m ałżeńską, musi swoimi możliwościami psychicznymi, osobowościowymi gw aran­ tować, że wywiąże się z przyjętych na siebie zobowiązań, jakie niesie ze sobą małżeństwo.

Co więc należy rozumieć pod pojęciem „istotne obowiązki m ałżeń­ skie”? Konstytucja soborowa „G audium et spes” (nr 48) i encyklika „H um anum vitae” (nr 8) na określenie upraw nienia do zjednoczenia się w społeczności małżeńskiej używa term inu „zespolenie się osób”. M ałżonkowie bowiem przekazują sobie nie tylko stałe i wyłączne p ra ­ wo do ciała odnośnie aktów z natury swej zmierzających do zrodzenia i wychowania potomstwa, ale również prawo do życia we wspólnocie i pomocy w spełnianiu czynności mających na celu wzajemne udosko­ nalenie się oraz zgodnie z zamysłem Boga Stworzyciela funkcjonowa­ nie w małżeństwie. To zadanie ułatwia i pom aga spełnić miłość. Pod ogólnym kodeksowym określeniem „obowiązki m ałżeńskie” należy za­ tem rozum ieć cztery zasadnicze obowiązki: dobro małżonków, zrodze­ nie i wychowanie potomstwa, wzajem ną wierność w pożyciu m ałżeń­ skim i nierozerwalność. Wynikają one z miłości małżeńskiej na wzór Boga, będącej przedm iotem zgody na małżeństwo stron, przejawiającej się w zdolności do oddania siebie przez integrację międzyosobową.

Przyczyny niezdolności podjęcia obowiązków m ałżeńskich tkwią al­ bo w człowieku z racji jego struktury psychicznej, psychofizycznej, albo są nabyte z racji pewnych niewłaściwych okoliczności (niezdolność osobowościowa). Do pierwszej grupy m ożna zaliczyć te, które tkwią w sferze psychoseksualnej. D ruga grupa obejm uje zakłócenia osobo­ wości, które uniezdalniają n upturienta do właściwych i norm alnych za­

(5)

chowań małżeńskich, do relacji międzyosobowych, interpersonalnych i mieszczą się w określeniu „wspólnota całego życia”. Z tą drugą grupą niezdolności mamy do czynienia w niniejszej sprawie m ałżeńskiej, gdzie Strony na skutek swoich cech osobowościowych nie były w stanie stworzyć właściwych i norm alnych zachowań małżeńskich.

Jurysprudencja rotalna wskazuje na konk retn e przyczyny niezdol­ ności. W sferze psychoseksualnej wymienia się takie anom alie jak: anafrodyzmatyzm , oziębłość seksualną, hom oseksualizm , niedojrza­ łość seksualną, niedojrzałość psycho-afektywną, perw ersję seksualną, nim fom anię, satyryzm, itp. W sferze psychologicznej w grę wchodzą takie patologie jak: osobowość paranoidalna, któ ra czyni n u pturien ta niezdolnym do relacji międzyosobowych; osobowość niezrównoważo­ na, z której m oże zrodzić się brak um iejętności naw iązania relacji m ię­ dzyosobowych z pow odu znacznej niestałości i niezdolności do k iero­ w ania gwałtownym usposobieniem ; osobowość histeryczna, niezdolna do naw iązania wspólnoty m ałżeńskiej z osobowością obsesyjną; osobo­ wość aspołeczna z uwagi n a braki zmysłu m oralnego i odpow iedzialno­ ści, a także osobowość zdegradow ana, np. pod wpływem alkoholizm u, czy narkom anii oraz inne rodzaje niewłaściwych czy patologicznych zachowań osobowościowych, które uniem ożliwiają nu pturien tom re ­ alizowanie przedm iotu konsensu m ałżeńskiego i podejm ow anie obo­ wiązków małżeńskich.

Orzecznictwo Roty Rzymskiej zatem uznaje konsekw entnie jako możliwe przyczyny niezdolności wszystkie stany chorobowe zarówno pochodzenia psychiatrycznego, jak i odnoszące się do sfery psycholo­ gicznej, czyli osobowościowej, k tóre często są niezależne od samych zainteresowanych. N aruszają one zdolność n u pturien ta do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich, a w szczególności zdolności do n a­ wiązania relacji interpersonalnych, a więc wspólnoty całego życia. Przyczyny te to determ inaty psychiki, konstytucji psychicznej i osobo­ wości podm iotu, które czynią go niezdolnym do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich. Przyczyny natury psychicznej (osobowościo­ wej) nie należy identyfikować z anom alią psychiczną w sensie choroby psychicznej czy psychozy.

Stw ierdzenie w danym przypadku w ystąpienia - w m om encie zawie­ rania m ałżeństw a - niezdolności podjęcia istotnych obowiązków m ał­ żeńskich, z przyczyn natury psychicznej, jest czymś bardzo trudnym . W sensie orzecznictwa Roty Rzymskiej, w dowodzeniu niezdolności, obok zeznań stron i świadków, należy uwzględnić opinie biegłych są­

(6)

dowych, których w tego rodzaju sprawach dom aga się prawo (por. kan.1574 i kan. 1680 KPK). Ponadto sędzia obowiązany jest wniknąć we wszystkie okoliczności poprzedzające zawarcie m ałżeństwa, jego zawarcie oraz poślubne, rozpatrując je łącznie z konkluzjam i przedsta­ wionymi przez biegłych, a także biorąc pod uwagę zeznania świadków.

Z adaniem sędziego jest analiza wszystkich zebranych dowodów oraz ocena, czy wskazują one (czy też nie) na wystąpienie u k o n tra­ h en ta poważnej anom alii powodującej niezdolność do podjęcia istot­ nych obowiązków m ałżeńskich. W form ułow aniu przez Sąd Kościelny pewności m oralnej w sprawie o nieważność małżeństwa z tytułu „nie­ zdolności psychicznej” - szczególną rolę należy przyznać ekspertyzom biegłych psychiatrów lub psychologów.

Kom petencje biegłego występującego w sprawach o nieważność m ał­ żeństwa z tego tytułu określił Ojciec Święty Jan Paweł II w swoim prze­ mówieniu do pracowników Roty Rzymskiej dnia 5 lutego 1987 roku i 25 stycznia 1988 roku. Stwierdził wówczas, że biegli według swojej kom pe­ tencji winni „ocenić zdolność osoby do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich „(AAS 79/1987/ s.1454; AAS 80/1988/s. 1182. Nie zwalnia to jednak sędziego z obowiązku weryfikacji założeń antropologicznych zawartych w opiniach biegłych, w świetle zasad antropologii chrześcijań­ skiej. M oże on bowiem przenieść pole ocen i decyzji kanonistyczno-są- dowych na ustalenia i rozstrzygnięcia biegłych co do niezdolności kon­ trahenta do podjęcia obowiązków małżeńskich jedynie przy zaistnieniu „poważnej formy anomalii psychicznej” (por. AAS 79/1987/ s. 1457), bo tylko „cięższe formy psychopatologii (por. AAS 80/1988/s.1180) mogą naruszyć psychiczną zdolność osoby w dążeniu ku wartościom transcen­ dentnym ”. Z atem kryterium weryfikacji nie m oże być wizja idealnej osoby czy też osobowości ludzkiej we wszystkich jej pozytywnych ce­ chach, ale przede wszystkim możliwość realizowania przez osoby, które zawarły małżeństwo, właściwych relacji interpersonalnych w m ałżeń­ stwie, a także realizowanie wspólnoty małżeńskiego życia.

W świetle powyższych zasad - zdaniem ks. A. Stankiewicza - doko­ nuje się zarówno ocena ciężkości zjawiska psy chop atologicznego sto­ jącego u podstawy zaskarżonej w sądzie niezdolności psychicznej, jak również transpozycja ustalonej przez biegłego anomalii psychicznej w kategorii niezdolności do podjęcia określonego obowiązku m ałżeń­ skiego, np. w odniesieniu do podjęcia obowiązku nawiązania relacji in­ terpersonalnych w ram ach wspólnoty życia małżeńskiego, do przyjęcia obowiązku wspólnoty życia specyficznie małżeńskiego.

(7)

(Por. A. Stankiewicz, Sędzia i biegiy w sprawach o nieważność m ał­ żeństwa z tytułu niezdolności psychicznej, „Ius m atrim oniale”, t. II, Lublin 1994, s. 59-66; R. Sztychmiler, Istotne obowiązki małżeńskie, Warszawa 1997; W. K rupa, Zasady opracowywania opinii biegłego psy­ chologa w sprawach o nieważność m ałżeństwa, „Ius m atrim oniale, t.5- 6, Warszawa 1996, s.137-142).

2. ,JK.to zawiera małżeństwo zwiedziony podstępem, dokonanym dla uzyskania zgody małżeńskiej, a dotyczącym jakiegoś przymiotu drugiej strony, który ze swej natury m oże poważnie zakłócić wspólnotę m ałżeń­ ską, zawiera je nieważnie” (kan.1098).

W interpretacji powyższego przepisu należy zwrócić uwagę na trzy istotne elem enty: na sam o działanie p odstępne i odpow iadające mu wprow adzenie w błąd, cel tego działania oraz jego przedm iot.

D ziałanie kryjące w sobie podstęp należy rozum ieć jako sposób p o ­ stępow ania zm ierzający do wprow adzenia w błąd k o n trah en ta co do istniejącego stanu faktycznego. M oże ono pochodzić zarów no od w spółkontrahenta, jak również od osoby trzeciej (np. m atki współkon- trahenta). D ziałanie p od stępn e zakłada świadomość i celowość takie­ go postępow ania i zm ierza do wywołania błędu nu pturienta. N ie ma miejsca natom iast tego rodzaju działanie, gdy jed n a strona ukrywa da­ ny przymiot, który druga strona jed nak zna skądinąd. Tym samym owa druga strona akceptuje ten przymiot, który poznaje, niezależnie od te ­ go, iż strona działająca po dstępnie nie wie o tym. Nie zachodzi wów­ czas faktyczne ulegnięcie przez k o ntrahenta działaniu podstępnem u.

Celem działania, o którym mowa, winno być uzyskanie („wyłudze­ n ie”) zgody małżeńskiej nu pturienta. O kreślone więc postępow anie m ające na uwadze inny cel, np. obronę honoru, lęk przed karą, itp., nawet jeśli wywoła de facto wprow adzenie w błąd u drugiej strony, nie m oże spowodować nieważności małżeństwa.

Wreszcie przedm iotem , ku którem u zwraca się działanie podstępne, ma być jakiś przym iot w spółkontrahenta, który - ze swej natury - m o­ że poważnie zakłócić w spólnotę życia małżeńskiego. Chodzi tu o m a­ terię bardzo ważną dla przyszłości pożycia m ałżeńskiego. Przykładem może być złośliwe zatajenie niepłodności, poważnej i nieuleczalnej choroby, swego stanu psychicznego spowodowanego leczeniem psy­ chiatrycznym przed ślubem , posiadania dziecka pozam ałżeńskiego czy wprow adzenie w błąd co do ojcostwa, dawne przestępstw a, długi, styl życia nie do utrzym ania w małżeństwie.

(8)

Jak z powyższego wynika, w podstępnym działaniu występują jed n o ­ cześnie dwa podm ioty: sprawca podstępu i osoba zwiedziona, czyli w prow adzona w błąd, a także dwa elem enty przedm iotow e: podstęp jako skutek działania sprawcy i błąd, którem u ulega osoba zwiedziona. M uszą równocześnie zachodzić te dwa elem enty. Istota bowiem - w myśl sądownictwa kościelnego w spraw ach m ałżeńskich - p odstęp­ nego działania polega na tym, aby sprawca działania podstępnego działał rozmyślnie i skutecznie, to znaczy: 1/ by nie tylko był świadomy, że oszukuje, ale również, aby działał celowo dla uzyskania zgody m ał­ żeńskiej; 2/ by zastosowany podstęp miał realny wpływ na powzięcie zgody małżeńskiej, czyli, aby był rzeczywiście jej przyczyną.

(Zob. W. Góralski, Kanoniczna zgoda m ałżeńska, G dańsk 1991, s. 130-148; M .R ola, Podstępne wprow adzenie w błąd jako przyczyna nieważności m ałżeństw a w praktyce sądowej, PK 29/1986/ nr 1-2, s.230nn.).

III. Motywy faktyczne

1. Twierdzenia i zeznania powoda:

„Proszę o stwierdzenie nieważności mego m ałżeństw a z powodu niezdolności żony do podjęcia obowiązków m ałżeńskich z przyczyn n a­ tury psychicznej /.../ Pozwana leczyła się w latach dziewięćdziesiątych w poradni zdrowia psychicznego na depresję i psychozę /.../ja k też, że w jej rodzinie m iał m iejsce przypadek sam obójstwa /.../ o czym nie p o ­ inform ow ała m nie przed ślubem /.../. Przed ślubem w iedziała kim bę­ dę, że jako oficer W P będę pracował w Warszawie i wyrażała na to zgodę /.../ O d jej m atki dowiedziałem się przed ślubem, że Pozwana była na początku 1990 roku w głębokiej depresji i psychozie, dlatego musiała się leczyć /.../ gdybym wiedział przed ślubem jaką faktycznie jest osobą, nie zawarłbym z nią m ałżeństwa /.../ N ie posiadam zaświad­ czenia lekarskiego odnośnie stanu zdrowia pozwanej /.../.

Poznaliśmy się w szkole podstawowej, chodziliśmy do jednej klasy /.../ okres narzeczeński rozpoczęliśmy w 1991 roku /.../ O kres narze- czeński przebiegał spokojnie /.../ spotykaliśmy się często i chętnie /.../ podjęliśm y współżycie seksualne /.../ D ecydując się na małżeństwo p o ­ zwana była po studiach, ja zaś kończyłem szkołę wojskową /.../ Była moją pierwszą miłością /.../W okresie narzeczeńskim byliśmy zgodni

(9)

w swoich planach na przyszłość co do mojej pracy i co do życia rodzin­ nego i m ałżeńskiego /.../ Ślubowałem szczerze i prawdziwie, dobrow ol­ nie, kochałem pozw aną i chciałem, aby była m oją żoną /.../

Zgodnym m ałżeństw em byliśmy przez ok. trzy miesiące, do m om en­ tu ciąży pozamacicznej. Potem zaczęły się problem y i nieporozum ienia m ałżeńskie /.../ Z ona przeszła operację ginekologiczną i przez trzy m iesiące nie było między nam i więzi cielesnej /.../ Po wyleczeniu żona m iała w stręt do mężczyzn, co podkreślała i zabierając swoje rzeczy sy­ piała w innym pokoju /.../ Po rozmowie doszliśmy do porozum ienia, żona zaszła w ciążę i urodziła córkę S andrę /.../ Przez prawie cały rok nie było między nam i więzi cielesnej, nie współżyliśmy ze sobą /.../ W około 5miesięcy po urodzeniu dziecka żona wręczyła mi leki z p o ­ radni „W ” twierdząc, że została zarażona chorobą weneryczną /.../ Nie jest praw dą, że od pozwanej żądałem upraw iania wynaturzonego sek­ su, K atarzyna bezczelnie kłam ie, zresztą tak jak w innych kwestiach /.../ To ona chciała pozbawić mnie pracy i honoru oficera WP, pozbawić m nie wolności i doprowadzić do um ieszczenia w zakładzie karnym /.../ pozbawić kontaktów z córką /.../ Nie jest też praw dą, że porzuciłem pozwaną, poszedłem do pracy w Warszawie, dbałem o rodzinę, nie chciałem żeby pozwana pracow ała jak była w ciąży /.../ pozw ana cały czas m nie całkowicie ignorowała, wypraszała m nie z dom u, oskarżyła, że zaraziłem ją chorobą weneryczną i wysłała do poradni „W ” /.../ nie chciała stworzyć ze m ną prawdziwego m ałżeństw a i rodziny, jej osobo­ wość do tego nie była zdolna /.../ Wiem, że przed ślubem leczyła się w porad ni zdrowia psychicznego /.../ dowiedziałem się o tym dopiero po ślubie /.../ była w depresji i leczyła się u psychiatry /.../ Uważam, że chciała już wcześniej wystąpić o rozwód ze względu na otrzym anie n o ­ minacji sędziowskiej /.../

Podejm ow ałem próby pogodzenia, ale nie przyniosły one pozytyw­ nego rezultatu /.../ pozw ana nie chciała zgody, nie chciała przeprow a­ dzić się do m nie do Warszawy i tam podjąć pracy /.../ szykanowała mnie, weszła do m ieszkania i zabrała z niego wszystko /.../.

/.../ Kłam stwem jest to, że nie interesow ałem się potrzebam i finan­ sowymi mojej rodziny /.../ po zawarciu m ałżeństw a oddaw ałem całe uposażenie żonie, jak również opłacałem pokoik w którym pozwana zam ieszkała /.../ po urodzeniu się dziecka przekazałem żonie 3.000.- zł na pierwsze potrzeby dziecka /.../.

/.../ Zdum iony jestem kłamstwem pozwanej /.../ i tym, że Sąd K o­ ścielny dal im wiarę /.../w każdym piśm ie procesowym pozwana p o tra­

(10)

fi tylko kłam ać/.../ D om agam się dogłębnego wyjaśnienia rozkładu n a­ szego m ałżeństw a w sposób obiektywny i z praw dą, jaką głosi Kościół, bez względu na zajm owane stanowiska, jakie zajmujemy /.../ Proszę również Wysoki Sąd o wymuszenie lub doprow adzenie pozwanej do badania lekarskiego - psychologicznego przez biegłego sądowego /.../ niechęć p od dania się badaniu przez pozw aną daje do zrozum ienia, że osoba ta m a bardzo wiele do ukrycia i że winna jest rozkładowi nasze­ go m ałżeństw a /.../.

W noszę też sprzeciw co do kan. 1095,3 KPK, wniosłem sprawę o nieważność m ałżeństw a z niezdolności psychicznej pozwanej do podjęcia i wypełnienia istotnych obowiązków m ałżeńskich, a nie stron /.../ W ydaje się, że Sąd Kościelny przed wydaniem wyroku podjął już decyzję i wydał wyrok. Niezrozum iały jest dla m nie fakt dlaczego Sąd Kościelny zm ienił oskarżenie. D latego też jestem rozczarowany i p e­ łen obaw, czy Wysoki Sąd wyda wyrok zgodnie z prawdą i praw em ? /.../ Proszę, aby Sąd Kościelny przed rozstrzygnięciem i wydaniem wyroku w dekrecie o publikacji akt sprawy ujął pierw otną wersję zaskarżenia m ojego m ałżeństwa: „niezdolność psychiczna - osobowościowa p o ­ zwanej do podjęcia i wypełnienia istotnych obowiązków m ałżeńskich.”

2. Twierdzenia i zeznania pozwanej:

„Bliższą znajom ość podjęliśmy już po moich studiach /.../ Nasze na- rzeczeństwo trwało kilka miesięcy /.../ przed ślubem rozpoczęłam apli­ kację sądową pozaetatow ą /.../ po ślubie okazało się jednak, iż powód nie akceptuje mojej pracy, żądał bym zrezygnowała z pracy i aplikacji sę­ dziowskiej /.../ Nie jest prawdą, że przed zawarciem małżeństwa leczy­ łam się w poradni zdrowia psychicznego. Nigdy, ani przed ani po ślubie, nie leczyłam się w poradni zdrowia psychicznego /.../. Mąż chce mnie zniszczyć zawodowo i mnie szykanuje, to samo czynił na sprawie rozwo­ dowej /.../jest to niegodne człowieka, kiedyś mojego męża /.../ znęca się cały czas nade mną /.../ Uważam, że to mąż jest człowiekiem psychicznie i osobowościowo niezdolnym do funkcjonowania w małżeństwie /.../

Kiedy ślubowaliśmy ja nie byłam m łodą dziewczyną, kochałam go i w idziałam jako swego męża /.../ przed ślubem im ponowałam powo­ dowi jako prawnik, chwalił się m ną przed swoją rodziną i traktow ał ja ­ ko swoją własność, co m nie trochę niepokoiło /.../ po ślubie okazało się, że do niczego nie m iałam prawa, a o wszystkim chciał i decydował

(11)

mąż, chciał m nie zupełnie zniewolić /.../ Ślubowałam szczerze, praw ­ dziwie, dobrowolnie, niczego przed ślubem nie kryłam, ani nie działa­ łam podstępnie co do swego stanu psychicznego /.../. Po ślubie p raco­ wałam w sądzie, a powód kończył szkołę wojskową /.../ mieszkaliśmy u moich rodziców /.../ O d sam ego początku się nam nie układało /.../

Już w p arę dni po ślubie oświadczył mi, że zrobił błąd, że się ze m ną

ożenił /.../ M ąż przyjeżdżał na weekendy /.../ był bardzo grymaśny, nie lubił jak mu się sprzeciwiałam, zawsze wszystko m usiało być tak, jak on tego chciał /.../ja m iałam zrezygnować z pracy, aplikacji, a być mu podd ana /.../ twierdził, że jestem niesam odzielna /.../ był w m ałżeń­ stwie sadystą psychicznym i super egoistą /.../

Nie rozum iał sytuacji, kiedy m iałam ciążę pozam aciczną /.../ nie ro ­ zum iał co przeżywałam /.../ nie jest prawdą, że odm aw iałam mężowi współżycia cielesnego, nie m ogłam współżyć kiedy byłam po operacji /.../ potem współżyliśmy i zaszłam w ciążę /.../ i urodziłam dziecko /.../ kiedy ciąża była zagrożona, m ąż chciał się ze m ną rozwodzić /.../ żądał, abym go przepraszała, nie interesow ał się mną, ani ciążą /.../ sam a u ro ­ dziłam dziecko, sam a z nim byłam, bo w tym czasie byliśmy w separacji /.../ rehabilitow ałam dziecko, bo groziło mu inwalidztwo, jego to nie interesow ało /.../ powiedział, że jestem histeryczką /.../ a diagnoza le­ karska jest niewłaściwa /.../ Kiedy dziecko skończyło rok, pragnąc ra to ­ wać m ałżeństwo, zgodziłam się wyjechać do Warszawy, gdzie mąż otrzym ał m ieszkanie /.../. Jak zam ieszkałam z m ężem w Warszawie by­ ło między nam i jeszcze gorzej, m ąż chciał mnie wywieść do m atki /.../ nie mogliśmy się wcale d ogadać/.../ Z aczęłam szukać pracy, znalazłam ją w Płocku, m ąż się na to zgodził, ale powiedział, że dzieckiem się nie zajm ie /.../ Relacje nasze m ałżeńskie były coraz gorsze /.../ mąż nie d a­ wał mi pieniędzy na dom , dziecko /.../ robił awantury, byłam zdana na siebie /.../ nasze m ałżeństw o nie m iało sensu, we wszystkim się nie zga­ dzaliśmy, każdy miał swój świat, zupełnie inne osobowości, k tóre nie pasowały zupełnie do siebie /.../ inne patrzenie na życie, inną m en tal­ ność, charaktery /.../ M ąż był tyranem i psychicznie znęcał się nade m ną /.../ i jeszcze m nie posądzał, że to ja nie byłam zdolna psychicznie do m ałżeństwa, jak tak m oże /.../ Ja wystąpiłam o rozwód, kiedy do ­ szłam do wniosku, że nasze pożycie m ałżeńskie nie m a sensu /.../ Mąż m nie wyzywał wulgarnie, porw ał dziecko, które chodziło do p rzed ­ szkola w P łocku/.../

/.../ W mojej rodzinie nie było chorób psychicznych /.../ rewelacje na tem at rzekomych chorób psychicznych moich dziadków uważam za

(12)

zwykłe pom ów ienia i jak o takich nie zam ierzam wyjaśniać, ani się do nich ustosunkowywać /.../ Boję się powoda bo jest nieobliczalny i ob a­ wiam się, że powód wykorzysta sprawę sądową, aby zniszczyć m nie za­ wodowo, szczególnie wtedy kiedy będzie ew entualne orzeczenie nie­ ważności naszego m ałżeństw a z tytułu mojej psychicznej niezdolności do podjęcia obowiązków m ałżeńskich /.../ dlatego nie poddam się b a­ daniu psychologicznemu

3. Zeznania świadków: AJ Rodzice Powoda:

„Strony znały się od szkoły podstawowej /.../ sam e zdecydowały o zawarciu m ałżeństw a i tego bardzo chciały /.../ W narzeczeństw ie nie było widać między nimi problem ów czy nieporozum ień, zaczęły się w m ałżeństwie /.../ Pozwana była osobą bardzo konfliktową, zarozu­ miała, w jej dom u rodzinnym każdy miał swoje życie, m atka pozwanej wychodziła z dom u kiedy chciała, przychodziła w stanie po alkoholu /.../ Strony ślubowały szczerze i prawdziwie, dobrowolnie /.../ N ie wiem czy pozwana przed ślubem leczyła się w poradni zdrowia psychicznego /.../ Nie jest prawdą, że syn nie troszczył się o rodzinę, kiedy mieszkali w Szczecinie, wcześniej syn przyjeżdżał co tydzień, dawał pieniądze /.../ W ich m ałżeństwie wcale, nigdy nie było zgodnego, dobrego pożycia /.../ pozwana nie chciała zam ieszkać z synem /.../ syn w żaden sposób nie mógł się z nią dogadać /.../ syn chciał się z nią dogadać, pogodzić, ale ona nie chciała

B/ Obca dla Stron:

„Najbardziej znam ich okres narzeczeński /.../ powód był bardzo za pozwaną /.../ był w niej bardzo zakochany, miał dwa życzenia być ofice­ rem WP i m ieć Kasię za żonę /.../ była to miłość od „szkolnego fartusz­ k a” /.../ uważam, że powód jest bardziej wiarygodny, ona mniej /.../ Ich narzeczeństwo było w spaniałe /.../ ona była miła, a teraz nas nie zna /.../ Po ślubie od sam ego początku było między nimi źle /.../ Uważam, że ona go ignorowała, lekceważyła, miała tylko pretensje /.../ nasyłała na niego żandarm erię /.../ zupełnie do siebie nie pasowali, on był na każde zawołanie, ona tego nie potrafiła docenić /.../. Nie byłam świad­ kiem ich bezpośrednich konfliktów m ałżeńskich /.../ wiem, że chciał się z nią pogodzić /.../ ona jed n ak nie chciała /.../ Nie wiem czy pozwana

(13)

leczyia się u psychologa czy psychiatry /.../ M oim zdaniem , pozwana nie potrafiła dać powodowi ciepła miłości, była oschła i oszczędna w uczuciach, przesadnie przywiązywała wagę do swojej kariery /.../ Uważam, że nie potrafiła być obiektywna

Cl R odzice Powódki:

„Strony ew identnie nie dobrały się w swoim m ałżeństwie /.../ mają zupełnie inne, sprzeczne charaktery i osobowości /.../ Strony sympaty­ zowały ze sobą od dawna /.../ O n był namolny, chodził za córką, córka myślała, że ją kocha, bardzo o nią zabiegał /.../ Czasami ona go zdoby­ wała, potem do niego się przyzwyczaiła i tak się to zaczęło /.../ Gdy ze sobą chodzili, on był bardzo układny, grzeczny, po ślubie okazał się człowiekiem podłym, chciał, aby ona jako jego żona chodziła mu jak w wojsku, na rozkaz m iała robić to co jej nakazał /.../ Był też o nią cho­ robliwie zazdrosny /.../ Uważamy, że powód przed ślubem grał swoją miłość, dobroć, a po ślubie okazał się podłym człowiekiem /.../ i źle ją traktow ał /.../ D o Warszawy - jak zamieszkała z pow odem - wysyłaliśmy jej pieniądze na życie /.../ Córka miała problem y z ciążą /.../ straciła dziecko i bardzo to przeżyła, płakała, a powód się obraził, że mu przy­ niosła wstyd /.../ C órkę wyzywał, posądzał o zdrady, obrażał się, wypro­ wadził się i zamieszkał u swojej mamy /.../ przysyłał swoją siostrę, aby córka przyszła go przeprosić /.../ a córka miała przecież swój honor /.../. Córka wszystko m usiała robić na przymus, okazał się zupełnym cha­ m em /.../ Zawsze w ich małżeństwie były aw antury i wyzwiska, okazał się okropnym m ężem /.../ Nie jest prawdą, że córka leczyła się psychicz­ nie kiedykolwiek, czy m iała jakieś załam ania psychiczne czy depresje /.../ uczyła się bardzo dobrze, skończyła prawo /.../ Uważam, że to po ­ wód potrzebuje psychologa i leczenia /.../ jest młodym człowiekiem, a trzęsą mu się ręce /.../je st dużym sadystą, uważam że skrzywdziło go wojsko i m a nieprawidłową osobowość /.../ O becnie znęca się psychicz­ nie nad córką on i jego rodzina /.../. Jest prawdą, że mój tato (ojciec m atki pozwanej) popełnił samobójstwo, jak się to stało i co było tego powodem , nie wiem, ja m iałam wtedy 17 lat /.../ bardzo to przeżyłam, bardzo mnie to boli i nie wiem po co powód to dzisiaj wyciąga /.../ nigdy nie dociekałam i nie wiem dlaczego tato popełnił samobójstwo /.../ Nie jest prawdą, że babcia pozwanej, zresztą nie wiem o jaką babcię chodzi (pozwana m iała dwie babcie Stanisławę - moją m am ę i M ariannę - m atkę m ęża) Ż ad n a z nich nie chorowała psychicznie /.../ w naszej ro ­ dzinie, nawet dalszej, nigdy nie było chorób psychicznych /.../.”

(14)

D / Kuzynka Powoda:

„Strony znały się od szkoły podstawowej /.../ byli za sobą i sądzę, że chcieli zawrzeć ze sobą m ałżeństwo, byli już dojrzali i przygotowani do m ałżeństw a /.../ przed ślubem wszystko było między nimi idealnie /.../ Uważam , że charaktery miały strony sprzeczne, a ich osobowości były odm ienne /.../ Ich rozłąka pogłębiała konflikty m ałżeńskie /.../ Pozwa­ na mówiła powodowi, że nie dorów nuje jej intelektualnie, on chciał zgody, ona raczej n ie /.../.”

E/ K oleżanka Pozwanej:

„Pozwaną oceniam pozytywnie /.../ Powoda nie znam osobiście, trudno mi więc cokolwiek na jego tem at powiedzieć /.../ Pozwana była zadow olona z tego, że zakłada rodzinę /.../ darzyła powoda uczuciem miłości i była osobowościwo dojrzała do zawarcia m ałżeństwa /.../ Nic nie wiem n a tem at leczenia pozwanej przed ślubem w poradni zdrowia psychicznego, była zawsze osobą opanow aną /.../ i nigdy nie wykazywa­ ła braków czy niedom agań psychicznych /.../ Wiem, że powód zostawił pozwaną, gdy ta była w ciąży /.../ Powód i jego m atka mieli pretensje, że pozw ana robi aplikację sędziowską, że będzie zarabiała więcej od powoda /.../ Powód nie chciał żeby pozw ana pracow ała /.../.”

F/ Z najom a Pozwanej:

„Sądzę, że pozw ana była osobą do jrzałą fizycznie i psychicznie do zaw arcia m ałżeństw a /.../ pow oda nie znam na tyle, aby go oceniać /.../ D la m nie pow ód jaw i się jak o człow iek z zaburzeniam i o so b o ­ wości, wynika to z jego stosunku do dziecka i nastaw ienia dziecka przeciw ko m atce /.../ N ie sądzę, żeby było praw dą to, iż pozw ana p rzed ślubem leczyła się w p o ra d n i zdrow ia psychicznego /.../ Z tego co wiem , strony nie mogły dogadać się ze sobą w najprostszych spraw ach życiowych, bardziej stro n ą konfliktow ą, z tego co wiem, je st pow ód /.../ M ałżeństw o stro n nie m iało żadnych perspektyw n o rm alnego funkcjonow ania na sk utek ciągłym konfliktów i n ie p o ­ rozum ień o najdrob niejsze sprawy; m oim zdaniem , wynikały one głów nie z ich p ato lo gii osobowościowej i zupełnej sprzeczności ch a­ rakterów /.../.”

G / K oleżanka Stron:

„W iem, że pozw ana z pobłażaniem traktow ała zabiegi pow oda o naw iązanie bliższej znajom ości /.../ wiem, że nie czuła do pow oda

(15)

miłości, nie podobał się jej /.../ nie wiem co się stało, że pom im o b ra ­ ku uczucia pozw ana wyszła za pow oda /.../ Powód na pew no kochał pozw aną i był bardzo zainteresow any uczuciem i osobą pozw anej /.../ Strony różniły się znacząco w swoich poglądach na życie /.../ tra k to ­ w anie m ałżeństw a, pracy, pow ód uważał, że żona nie pow inna p ra c o ­ wać /.../ był osobą konfliktow ą, niezdolną do kom prom isu /.../ nie w i­ działam m iędzy nimi przed i po ślubie żadnej więzi duchowej /.../ d la­ tego nie zdołały stworzyć wspólnoty m ałżeńskiej /.../ Nic mi nie w ia­ dom o, aby pozw ana leczyła się przed ślubem w p o rad n i zdrow ia psy­ chicznego /.../

Z moich obserwacji wynika, że strony nie nawiązały wspólnoty m ał­ żeńskiej i duchowej między sobą /.../ naw et po ślubie żyli jako znajomi, bez większego zaangażowania uczuciowego, oddzielnie /.../. Nigdy nie było między nim i harm onii /.../ Już po podróży poślubnej pozw ana m ó­ wiła mi, że powinna rozwieść się z powodem, bo różnią się od siebie w każdym szczególe życia, a jego osobowość i charakter są nie do zaak­ ceptow ania /.../ Powód przy jakichkolwiek sprzeczkach mawiał po ślu­ bie, że uczyni z pozwanej osobę chorą psychicznie, odbierze jej dziec­ ko i odejdzie

H / Siostra Pozwanej:

„Powód kieruje się odw etem za niepow odzenie rozwiązania m ał­ żeństw a w sądzie cywilnym /.../ W narzeczeństw ie strony darzyły się uczuciem miłości /.../ i pow ażnie traktow ały swoją znajom ość /.../ Uważam , że decyzja stron co do zawarcia m ałżeństw a była zbyt p o ­ chopna /.../ Pozwana jest osobą wrażliwą i uczuciową, ma spokojne usposobienie /.../ powód natom iast m iał usposobienie żołnierza zaw o­ dowego, wydawał mi się spokojny i zdecydowany /.../ Uważam , że strony ślubowały szczerze i prawdziwie, dobrow olnie /.../ Po ślubie strony zam ieszkały u rodziców pozw anej /.../ powód pracow ał, przy­ jeżdżał /.../ często jed n ak wyprowadzał się do swoich rodziców z ró ż­ nych błahych powodów, np. nie podobała m u się łazienka /.../ W o k re­ sie ciąży powód nie interesow ał się życiem rodziny /.../a pozw ana wy­ m agała opieki /.../ Kiedy wyjechała do niego do Warszawy, naw et nie m ogła przedzw onić do rodziców, aby zaprosić swoją rodzinę /.../ zbyt m ało łożył finansowo na rodzinę /.../ Wszczynał kłó tn ie /.../ nie p o tra ­ fił iść na kom prom is /.../ P otem kiedy się rozstali, bo nie było już wyj­ ścia, pow ód wysyłał donosy do m inistra sprawiedliwości, żeby p ozb a­ wić pozw aną pracy i utrzym ania

(16)

4. Z opinii wystawionej przez Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno- Konsultacyjny dotyczącej małoletniej - córki stron w związku ze sprawą rozwodową rodziców:

„Z ona m a poczucie, że jej relacje z m ę że m kształtowały się nieko­ rzystnie od sam ego początku trw ania związku m ałżeńskiego na skutek jego patologicznej osobowości /.../ nie odczuwała jego bliskości, w spar­ cia, pom ocy /.../ O stry konflikt między rodzicam i towarzyszący ich roz­ staniu, patologiczny rodzaj relacji małżeńskich i kom unikow ania się między nimi, w którym m ałoletnia pełni rolę narzędzia do wygrania własnych racji, stanowi dla niej źródło silnych stresów, dezorganizują­ cych jej funkcjonow anie em ocjonalne

5. Z opinii o pozwanej wystawionej przez prezesa Sądu Rejonowego:

„/.../ Pani sędzia /.../je st zatrudniona w Sądzie /.../ od 1995 roku /.../ obowiązki swoje wykonuje sum iennie, dała się poznać jako osoba wy­ jątkow o spokojna i taktow na naw et w sytuacjach kryzysowych /.../ w stosunku do pracowników i kolegów cechuje się wyjątkową kulturą o sobistą/.../.”

6. Z opinii biegłego Sądowego:

„Powód charakteryzuje się osobowością silną, egocentryczną, nieza­ leżną z tendencją narzucania swoich poglądów i podporządkowywania sobie innych osób /.../ charakteryzuje się żywą i zm ienną em ocjonalno- ścią i cecham i dominacji /.../ Osobowość tego typu m oże mieć tru d n o ­ ści w nawiązaniu właściwych i prawidłowych relacji interpersonalnych w swoim m ałżeństw ie /.../

Osobowość pozwanej cechuje /.../ niezależność i egocentryzm , doce­ nianie swojej wartości z tendencją dominacji oraz pew ne cechy osobo­ wości anankastycznej, tzn. reaguje dysforycznie i pedantycznie, p ra ­ gnąc uporządkow ać otoczenie według własnych wzorców /.../

Strony o takich osobowościach, podobnych w swoich cechach i ele­ m entach strukturalnych, a równocześnie sprzecznych na płaszczyźnie wspólnoty życia, relacji interpersonalnych, nie były w stanie stworzyć prawdziwej wspólnoty małżeńskiej i realizować dobra wynikającego

(17)

z m ałżeństwa /.../ a także przedm iotu konsensu m ałżeńskiego /.../ U obu stron w chwili zaw ierania m ałżeństwa istniały ograniczenia oso­ bowościowe (natury psychologicznej i osobowościowej) pow odując niezdolność do podjęcia obowiązków m ałżeńskich

IV. Wnioski decyzyjne

Rozpoczynając sądową analizę zgrom adzonego m ateriału dow odo­ wego w niniejszej sprawie małżeńskiej, należy rozpocząć od oceny wia­ rygodności, prawdom ówności i m oralności Stron i świadków. N a p o d ­ stawie logiki zeznań i świadectw kwalifikacyjnych, należy - zdaniem Kolegium Sędziowskiego - przyjąć przeciętną, a naw et dobrą wiary­ godność Stron i świadków. D aje to podstawy do obiektywnej oceny stanu faktycznego w świetle motywów prawnych mających zastosow a­ nie do zaskarżonego małżeństwa.

Sprawa była prow adzona z dwóch tytułów: psychicznej (osobowo­ ściowej) niezdolności stron do zawarcia m ałżeństwa i podjęcia obo­ wiązków m ałżeńskich (kan. 1095,3 KPK) oraz podstępnego działania pozwanej co do ukrycia przed powodem swego stanu psychicznego (kan. 1098 KPK). Z daniem Kolegium Sędziowskiego pierwszy tytuł znajduje pełne uzasadnienie w zgromadzonym m ateriale dowodowym, bowiem głównie na skutek patologii osobowościowych Strony nie były w stanie realizować przedm iotu konsensu m ałżeńskiego - wspólnoty życia. N atom iast co do drugiego tytułu, to w m ateriale dowodowym nie ma przekonywujących racji pozwalających na rozpatryw anie spra­ wy z tego tytułu, jed n ak należy go uwzględnić i rozpatrzyć w świetle te ­ go, co powód wnosi.

Kolegium Sędziowskie rozpatrując sprawę i form ułując sentencję wyrokową uznało, że m ateriał zgrom adzony w spraw ie jest jednolity, dość obfity (zeznania Stron, dziesięciu świadków, opinia psycholo­ giczna biegłego sądow ego), aczkolwiek zawiera rów nież pew ne nie wyjaśnione kwestie, k tó re nie miały decydującego wpływu na m eri­ tum sprawy i wyroku. K olegium Sędziowskie podkreśliło na sesji wy- rokowej, że w swej analizie m ateriału dowodowego brało pod uwagę tylko te elem enty, które miały wpływ na ważność czy nieważność za­ w arcia m ałżeństw a stro n z p unktu w idzenia kanonicznego praw a m ał­ żeńskiego i procesow ego. N ie brało pod uwagę bezpośrednio okolicz­ ności pozostałych, k tó re zapew ne są ważne i istotne, ale nie dla orze­

(18)

czenia nieważności czy ważności m ałżeństw a. Trzeba bowiem w ie­ dzieć, że Sąd Kościelny nie wydaje decyzji rozwodowej, ale orzeka ważność lub nieważność zaw artego m ałżeństw a z konkretnych, u d o ­ wodnionych przyczyn kanonicznych; wnika więc i analizuje przyczyny i okoliczności, k tó re ew entualnie tę ważność lub nieważność spow o­ dowały, a które istniały w chwili zawarcia m ałżeństw a. D latego w nio­ ski do decyzji wyrokowej nie obejm ują wielu szczegółowych i ważnych kwestii odnoszących się do spraw sądowych i prokuratorskich prow a­ dzonych przez strony, do spraw ściśle m aterialnych i majątkowych, aczkolwiek m ają on e wpływ pomocniczy w konstrukcji wniosków wy- rokowych. K olegium Sędziowskie zaznaczyło również, że szkoda iż pozw ana nie pod dała się badaniu psychologicznem u. Jej obawa, że pozwany wykorzysta wyniki bad ań i opinię psychologiczną eksperta sądowego jest p rzesadzona i m oże - co podkreśla powód - sug ero ­ wać, że pozw ana obaw ia się badania psychologicznego, albo m a coś do ukrycia przed psychologiem.

Kolegium Sędziowskie po zapoznaniu się z aktam i sprawy, uwagami powoda po publikacji akt sprawy (powódka nie wniosła żadnych uwag), uwagami przedwyrokowymi Obrońcy Węzła M ałżeńskiego i po szczegółowym przeanalizow aniu całości m ateriału dowodowego, wni­ kliwej i szerokiej dyskusji na sesji wyrokowej, wyprowadziło n astępują­ ce wnioski, jako przesłanki do decyzji wyrokowej:

1. Znajom ość przedślubna stron przebiegała raczej popraw nie i do­ brze. Bardziej zainteresow anym m ałżeństw em był powód, to on b a r­ dziej zabiegał o pozw aną i zawarcie z nią m ałżeństwa. Pozwana raczej zimno i racjonalnie do tego podchodziła, aczkolwiek nie m ożna po ­ wiedzieć, że nie chciała tego m ałżeństwa, czy też, że nie darzyła powo­ da uczuciem miłości. Strony - jak wykazuje m ateriał dowodowy - ślu­ bowały szczerze i prawdziwie, dobrowolnie, zgodnie z nauką Kościoła. 2. Nie m a podstaw do uznania, że pozw ana działała podstępnie względem powoda co do ukrywania swego stanu psychicznego. Nie ma żadnych dowodów (zaświadczenia lekarskie czy zeznania świadków) na to, że Pozwana przed zawarciem małżeństwa leczyła się psychia­ trycznie. Sugestie pozwanego nie znajdują potw ierdzenia w m ateriale dowodowym. Nie m ogła więc działać podstępnie, a to że nie powie­ działa przed ślubem powodowi, iż jej dziadek popełnił samobójstwo, nie m oże m ieć wpływu i nie m iało wpływu na jej zdolność do podjęcia obowiązków m ałżeńskich i funkcjonowania w małżeństwie. Ta niezdol­ ność wynikała z czego innego, z osobowości pozwanej, na co wskazuje

(19)

biegły sądowy i pośrednio z osobowości powoda. O bie osobowości w zetknięciu się z sobą powodowały „m ieszankę wybuchową”, która była przyczyną niezdolności i niem ożności stworzenia prawdziwej wspólnoty m ałżeńskiej. Trudno także dopatryw ać się ścisłego związku sam obójstw a dziadka Pozwanej z jej stanem psychicznym, który był i jest popraw ny i właściwy, co potw ierdza biegły sądowy. Oczywiście co innego kwestie zdolności osobowościowej Pozwanej, które nie wynika­ ły bezpośrednio ze stanu psychicznego, ale ze struktury i cech osobo­ wości, jak to zaznacza ekspert sądowy.

3. Jest faktem , co podkreślają w swoich zeznaniach strony i świad­ kowie, że Strony nie pasowały do siebie od strony charakterologicznej, poglądowej, osobowościowej. M ałżeństwo stron od sam ego początku nie układało się najlepiej. Przyczyn tego stanu rzeczy było zapewne bardzo wiele. Z daniem Kolegium Sędziowskiego ich jąd ro k o n centru ­ je się wokół cech osobowościowych obu Stron, tkwiących w strukturze osobowości, co potw ierdza biegły sądowy. Przyczyną niemożliwości stw orzenia wspólnoty małżeńskiej przez strony były właśnie cechy oso­ bowościowe stron: silne osobowości, niezależne, z tendencją n arzuca­ nia poglądów i podporządkow ania sobie drugiej strony, ze zm ienną ekspresją em ocjonalną i cecham i dominacji, a także pewnego rodzaju osobowość anankastyczna pozwanej. To te cechy i pewnego rodzaju nieprawidłowości osobowościowe nie pozwoliły stronom - zdaniem Kolegium Sędziowskiego - na stworzenie prawdziwej wspólnoty m ał­ żeńskiej i realizow anie przedm iotu konsensu m ałżeńskiego. Tym sa­ mym strony nie były zdolne podjąć od sam ego początku obowiązków małżeńskich w dziedzinie wzajemnych relacji interpersonalnych i stw orzenia wspólnoty małżeńskiej.

4. Jak powiedziano w motywach prawnych, osoby zawierające m ał­ żeństwo swoimi możliwościami osobowościowymi winny zagw aranto­ wać realizow anie obowiązków m ałżeńskich i wspólnoty całego życia, jaką jest małżeństwo. Co więcej, winny być zdolne od strony osobowo­ ściowej do realizowania konsensu małżeńskiego, a więc dóbr m ałżeń­ skich: wspólnoty życia, zrodzenia i wychowania potom stw a, obdarowy­ w ania się szczęściem i radością, przyjaźnią, zrozum ieniem i dobrem . O kres narzeczeński, a szczególnie życie m ałżeńskie stron, a szczerze mówiąc jego brak i patologie oraz nieprawidłowości osobowościowe od sam ego początku dostarczają nam argum entu za poważną, istnieją­ cą w chwili zawierania m ałżeństwa niezdolnością stron do realizow a­ nia wspólnoty małżeńskiej. Strony próbowały podjąć w spólnotę m ał­

(20)

żeńską, chciały, naw et m om entam i podejm ow ały wysiiki, ale p ato lo ­ giczne cechy osobowościowe, ich poważna stałość sięgająca do stru k­ tury osobowości, nasilenie, egocentryzm , dostrzeganie tylko swego punktu widzenia i swoich racji, brak kom prom isu, uniemożliwia! stwo­ rzenie i realizow anie wspólnoty m ałżeńskiej, głównie na płaszczyźnie relacji interpersonalnych.

5. O bie strony są jednakow o w inne za rozp ad m ałżeństw a, aczkol­ wiek - zdaniem Sędziów rozstrzygających spraw ę i analizujących okoliczności przebiegu m ałżeństw a stro n - większą winę ponosi p o ­ zwana, gdyż to ona nie zawsze chciała akceptow ać racjonalne i lo ­ giczne rozw iązania ratow ania w spólnoty m ałżeńskiej i w stosunku do niej opinia biegłego sądow ego jest bardziej obciążająca i pow ażna. W świetle jed n ak całości zgrom adzonego m ateriału dowodowego, zeznań stro n i niektórych świadków, których w iarygodność jest dobra - zdaniem Kolegium Sędziowskiego - nie m ożna winić tylko jednej strony, jak to czyni pow ód czy pozw ana. K ażda ze stro n m a swój udział, głów nie przez swoje cechy osobowościowe. O ne to spow odo­ wały niem ożność zbliżenia się stron, stw orzenia bliskości uczuć, ro z ­ winięcia miłości, zrozum ienia się, przebaczenia, a wręcz przeciw nie wyzwoliły w zajem ną b ezpardonow ą walkę, agresję, niszczenie siebie, udow adnianie swoich racji i argum entów . M ożna jed n ak w ja kim ś stopniu „uspraw iedliw ić” postaw ę i zachow ania stron, gdyż wynika­ jąc ze stru ktury osobowości nie zawsze były do opanow ania i pow o­ dowały nieracjonalne zachow ania, tym samym czyniąc strony n ie­ zdolnym i do stw orzenia wspólnoty m ałżeńskiej i podjęcia obow iąz­ ków m ałżeńskich.

6. Zadziw iające jest to, że strony form alnie były m ałżeństw em około siedm iu lat, a faktycznie były ze sobą, tzn. tworzyły ścisłą w spólnotę m ałżeńską tylko przez okres około roku w sensie w spólne­ go zam ieszkiwania. Nie m oże to być czymś norm alnym i m iało swoją przyczynę nie tylko w trudnościach obiektywnych (studia, praca, am ­ bicje zawodowe, dobro dziecka, zdrow ie), ale przed e wszystkim w niem ożności jakiegokolw iek porozum ienia stron, co m iało swoje źródło w struktu rze osobowości stron. D latego ze względów oso b o ­ wościowych strony nie były zdolne realizow ać przedm iotu konsensu m ałżeńskiego. O sobowość stron i ich postaw a, zachowanie, w zajem ­ ne o dniesienia powodowały nie tylko trudności w realizow aniu w spólnoty m ałżeńskiej, ale uniem ożliwiały podejm ow anie obow iąz­ ków m ałżeńskich. Szkoda, że pozw ana nie po trafiła być bardziej „k o ­

(21)

biecą” i wychodzącą naprzeciw powodowi w swej postaw ie i zacho ­ w aniach m ałżeńskich, a pow ód bardziej delikatny i wyrozumiały. Szkoda, że nie potrafiły strony wypracować m iędzy sobą ko m p ro m i­ su, a nie tylko przedkładać swoje racje jako jedynie słuszne i właści­ we dla trw ania m ałżeństw a. U trzym anie takiego porządk u i takich w artości, ich realizacja, a przed e wszystkim osobowość patologiczna obu stron, k tó ra istniała w chwili zaw ierania m ałżeństw a i jeszcze bardziej rozw inęła się w czasie jego trw ania, od sam ego początku przekreśliły ich w spólnotę m ałżeńską i czyniły niezdolnym i do re ali­ zow ania konsensu m ałżeńskiego.

7. Jest faktem , że K olegium Sędziowskie, zgodnie ze skargą pow o­ dową, początkowo ustaliło „litis contestatio” w form ie pytania: czy za­ skarżone m ałżeństw o jest nieważne z tytułu psychicznej niezdolności pozwanej go podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich (kan. 1095, 3) i jej podstępnego działania co do ukrycia przed pow odem swego stanu psychicznego (kan. 1098). Jednak zgodnie z prośbą pozwanej oraz sugestią Obrońcy Węzła M ałżeńskiego i składu sędziowskiego, po przesłuchaniu pozwanej, dekretem późniejszym została zm ieniona kwalifikacja praw na prowadzonej sprawy i rozszerzono przedm iot spo­ ru na: niezdolność stron do zawarcia m ałżeństw a i podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich z przyczyn psychicznych (osobowościowych) - kan. 1095,3 i podstępnego działania pozwanej co do ukrycia swego stanu psychicznego (kan. 1098). Taka decyzja Trybunału jest zgodna z praw em procesowym i powód nie m oże m ieć o to pretensji, jak to uj­ m uje w swoim piśm ie po publikacji akt procesowych, zarzucając Try­ bunałowi, że nie prowadzi procesu zgodnie z jego skargą oraz że przed rozstrzygnięciem sprawy podjął już decyzję wyrokową.

V, Orzeczenie

B iorąc pod uwagę motywy praw ne i faktyczne, które zostały przed ­ łożone w niniejszej sprawie małżeńskiej, Sąd Kościelny Diecezji W ło­ cławskiej, jako Trybunał I Instancji, w składzie podanym wyżej, m ając tylko Pana Boga przed oczyma, po wezwaniu D ucha Świętego, w spra­ wie o nieważność m ałżeństw a N. N., na pytania procesow e postawione w zawiązaniu sporu, a mianowicie czy zaskarżone małżeństwo jest nie­ ważne z tytułu psychicznej (osobowościowej) niezdolności stron do za­ warcia m ałżeństwa i podjęcia obowiązków m ałżeńskich (kan. 1095,3)

(22)

oraz podstępnego działania pozwanej co do ukrycia przez pow odem swego stanu psychicznego (kan. 1098), odpow iada na pierwsze pytanie pozytywnie, a na drugie negatywnie, stwierdzając, że: nieważność za­ skarżonego m ałżeństw a została udow odniona z tytułu osobowościowej niezdolności stron do zawarcia m ałżeństwa i podjęcia obowiązków małżeńskich.

La sentenza del Tribunale Ecclesiastico do W łocławek (с. Gręźliński) dal titolo della incapacità psichica (della personalità) essenziali del matrimonio

Sommario

Si p r é s e n ta il te s to d e lla s e n te n z a d e l T rib u n a le E c c le sia s tic o di W ło c ła w e k с. G rę ź - likow ski (o m e ss a la d a ta ) d a l c a n . 1095, n. 3 d e l C S C („ p ro n u lłita te ”).

Cytaty

Powiązane dokumenty

I would like to know what your original language is and how many languages you actually speak, and to what extent they in- fluence the syntax and vocabulary of your

% podobną sytuacją można się liczyć również w innych częściach stanowiska, którego granice ustalono na podstawie rozrzutu ceramiki na powierz­ chni* Na

% podobną sytuacją można się liczyć również w innych częściach stanowiska, którego granice ustalono na podstawie rozrzutu ceramiki na powierz­ chni* Na

Here, we could say that to change time in the exhibition space, to change it in our way of experiencing the work of art, to change it like Mieke Bal does in the exhibition

Euromaidaner, whether consciously or un- consciously, directly or indirectly, has become an author or a co-author of revolutionary slogans. The community of Maidaners has

Instruction: “GOLDEN information: failure and success” In this exercise, a coach asks the participants to think of two of their failures and two successes, both little and big ones.

Największy jednak procent nazw miejscowych opartych na obcych pod­ stawach zawiera się w grupie nazw dotyczących kultury społecznej.. Poza rodzimymi nazwami typu Bida,

Uchwycono grubość muru - 1,1 n* Obecności narożnika nie stwierdzono« Koniec amru jest oblicowany ze wszystkich stron, Na głębokości 0,5 m zarejestrowano kamienną edsadzkg