• Nie Znaleziono Wyników

"Sosny mazurskiej cień", Henryk Syska, Warszawa 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Sosny mazurskiej cień", Henryk Syska, Warszawa 1967 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Koziełło-Poklewski, Bohdan

"Sosny mazurskiej cień", Henryk

Syska, Warszawa 1967 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 421-422

(2)

w ersyjnego z h isto ry k am i zachodnioniem ieckim i staw ia przed h istorykam i polskim i szczególnie pow ażne zad an ia w w alce o w ysoki poziom b adań nad h isto rią ziem nad o d rzań sk ich i n adbałtyckich.

W ojciech W rzesiń ski

H en ry k S y s к a, S o sn y m a z u rsk ie j cień, L udow a S półdzielnia W ydaw ni­ cza, W arszaw a 1967, ss. 211.

N ie je st to p ierw sza książka H en ry k a S y s к i, pośw ięcona p ro b lem aty ce w a rm iń sk o -m a z u rsk ie j; nie je st też pierw sza, w k tó re j a u to r przed staw ia w spólnotę fizjograficzną, dem ograficzną i k u ltu ro w ą K urpiow szczyzny i M a­ zur. Syska, K u rp z pochodzenia, zna z a u to p sji spraw y, o k tó ry ch pisze. N ie­ ra z jako m ały chłopiec przy słu ch iw ał się rozm ow om starszych o bandosce, przem ycie w tam ty ch p rzedw ojennych czasach. Po w o jn ie zaś, już jako s tu ­ dent z L u b lin a, p rzy jech ał na W arm ię, by lepiej poznać p ro b lem aty k ę tej ziemi. A le nie W arm ia, lecz w łaśnie M azury, a ściślej pogranicze kurp io w sk o - m azu rsk ie ściągnęło na siebie uw agę Syski. W zajem ne zw iązki ludności ro z ­ dzielonych niegdyś regionów , p o d k reślan ie i doku m en to w an ie tych zw iąz­ ków — oto zadanie, ja k ie postaw ił przed sobą Syska. Ci, k tó ry m obca była p ro blem atyka tej ziem i, po p rzeczy tan iu te j książki zrozum ieją, dlaczego S yska w pierw szym szkicu — Scalone pogranicze, tw ierd zi: „N igdy nie było dla nas tajem n icą, że obszar północnego M azowsza ta k z ra c ji u rzeźbienia te re n u , ja k i pod w zględem etnograficznym i k u ltu ro w y m , dzielił od ziemi w arm iń sk o -m azu rsk iej w yłącznie sztuczny graniczny rów , u tk a n y po obydw u stro n ach w arto w n iczy m i kopcam i” .

Oczywiście, nie na w iele by się zdał ten w niosek, gdyby a u to r nie u d o k u ­ m en to w ał go opiniam i licznych ko resp o n d en tó w polskich czasopism z X IX w., opiniam i naukow ców i polityków , któ rzy podobnie ja k on p a trz y li na te spraw y. Dla po tw ierd zen ia słuszności tej opinii z n ajd u jem y w k siążce cytaty p rac różnych au to ró w zarów no pow szechnie znanych ja k i tych, k tórych opinie w ygrzebał z po k ry ty ch k u rzem roczników czasopism polskich. Nie zaw ­ sze zresztą S y sk a m usi sięgać po opinie in n y ch autorów , w ystarczy, że p rz y ­ pom ni sobie, iż to przecież na M azurach ta k ja k i na K urpiow szczyźnie „ch a­ łu p y u sta w io n e szczytem do gościńca, słom iana strzech a w zm ocniona k o tlin a ­ mi, w y sk ak u jący ku górze p azd u r lu b śparóg, rzeźbione okiennice, w ęgieł na kraw ężn ik u , zew n ę trzn y szalunek, n ajczęściej do połow y ścian, drzw i obite kow alskim i gw oździam i i w iele innych elem entów , n ie ty lk o ozdobniczych, św iadczą m iędzy innym i o w spólnym podłożu k u ltu ry m a te ria ln e j, c h a ra k te ­ ry sty czn ej dla ludności Mazowsza, W arm ii i M azur, ro z d a rte j ty lk o polityczną, u rąg ającą spraw iedliw ości i zdrow em u rozsądkow i, granicą. N iezdolna była ta granica pow strzym ać n ap o ru obyczajów , pieśni i obrzędów , tow arzyszących człow iekow i, k sz tałtu jąc y ch w olę i n a stró j człow ieka w różnych okolicz­ nościach”.

M ieszkańcy północnego M azowsza nigdy n ie pozostaw ali obojętni na to, co się działo za kordonem . Szczególnie żywe k o n ta k ty naw iązan o w okresie przygotow ań do plebiscytu. To w łaśnie dzięki sta ran io m A dam a C hętnika, m iłośnika regionu i jego doskonałego znaw cy, w 1919 r. pow ołano w N ow o­ grodzie pod Łomżą K o m itet M azurski, p o sia d ający liczne k o n ta k ty z d ziała­ czam i plebiscytow ym i na W arm ii i M azurach. Do ak cji p lebiscytow ej w łączył się też Zw iązek P uszczański, sk u p ia ją cy m ieszkańców K urpiow szczyzny. W y ­ daw ał on dw a czasopism a: „Głos P u szczań sk i” i „Goniec P o g ra n icza”. To

(3)

o statn ie przeznaczone do ak c ji plebiscytow ej przem ycano w znacznych iloś­ ciach do P ru s W schodnich. Rów nież w innych m iejscow ościach północnego Mazowsza — M ławie, P rzasnyszu, K olnie — pow stały sam o rzu tn ie oddziały T ow arzystw a O brony K resów Z achodnich, w ciągnięte do działania na rzecz W arm ii i M azur. W ydaw ano bardzo w iele pism ulotnych, w y jaśn iający ch znaczenie regionu w arm iń sk o -m azu rsk ieg o dla odrodzonego P ań stw a P o l­ skiego. W jednej z takich ulo tek pt. Co m a m y robić na Pograniczu? p o d k re ś­ lano: „M usim y uśw iadom ić całe pogranicze w sp raw ie plebiscytu na M azurach i W arm ii. M usim y naw iązać p rzy jazn e stosunki z M azuram i pruskim i. M usi­ m y dla dobra plebiscytu zapom nieć czasowo o chw ilow ych bolączkach i kłopo­ tach osobistych... M usim y p am iętać, że na n as w znacznej m ierze ciąży spraw a plebiscytu; w w alce o sta re ziem ie m usim y w ziąć czynny udział — w edle m ożności i po trzeb y ”.

In n y jest w ięc w tych la ta c h ciężar w zajem nych stosunków łączących ziem ie P ogranicza. To już nie em ig racja do P ru s na ro b o ty polow e, nie bandoska, nie przem yt, ja k to jeszcze niedaw no m iało m iejsce — i ja k to będzie m iało w dalszym ciągu m iejsce po p rzeg ran y m plebiscycie. W latach plebiscytu m am y już do czynienia z uśw iadom ioną i przem yślaną akcją polityczną.

P rz eg ra n y plebiscyt nie był ani początkiem , an i zakończeniem w spółpracy ludności obu regionów . Przypom ina o tym Syska w d rugim szkicu, zaty tu ło ­ w anym : W deptani w cm entarz, pośw ięconym tym , któ rzy w alczyli o spraw ę m azu rsk ą i w arm iń sk ą. Z n ajd u je m y tu nazw iska M rongow iusza, Gizewiusza, K ętrzyńskiego, K ajk i, B iedraw y, L abusza, Liszew skiego, Sam ulow skiego, B ä h r- kego, Jaroszyka, P ieniężnego, Baczewskiego. T rudno było w ta k k ró tk im szkicu w yczerpać te n obszerny tem at. A le jed n ak m am p re te n sję do au to ra, że sp raw ę udziału D ziałdow szczyzny p o tra k to w a ł bardzo pobieżnie. R ację ma, gdy pisze, że: „ów w ydzielony te re n , zorganizow any w sam odzielną jed n o stk ę a d m in istracy jn ą, m iał się sta ć w k ró tce głów nym ośrodkiem oddziaływ ania n a ro ­ dowego dla M azurów i W arm iaków , pozostających n ad al pod p ru sk im p an o ­ w aniem . W D ziałdow ie uruchom iono „G azetę M a zu rsk ą”, w ydaw ano k a le n ­ d arze, p rzerzu can e za kordon, prow adzono k u rsy ideologiczne dla przyszłych działaczy. P rz ed e w szystkim zaś S em in ariu m N auczycielskie”. W szystko to je st zgodne z p raw d ą. Z abrakło jed n ak w ażnej in fo rm acji: kto to robił. D la­ czego Syska używ a form y bezosobow ej? Nie przypuszczam , by n ie w iedział, że duszą całej ak cji była re d a k to rk a „G azety M a zu rsk iej” i „K alen d arza dla M azurów ” — Em ilia S u k erto w a-B ied ra w in a. Pom inięcie tego nazw iska w tym szkicu jest co n ajm n iej nieporozum ieniem . T ak więc nie „uruchom iono”, nie „w ydaw ano”, a „zorganizow ała” i „w y d aw a ła”. W ystarczyło zresztą sięgnąć do w spom nień E m ilii S u k e r t o w e j - B i e d r a w i n y , D awno a niedaw no, i” jej a rty k u łu : K u lisy w y d a w n icze „G azety M a zu rskiej” i „K alendarza dla

M azurów ”, zamieszczonego w „K om unikatach M a zursko-W arm ińskich”, by

un ik n ąć tego potknięcia.

Trzeci z kolei szkic: W dolinie Rozogi, to p rzep latan y rem iniscencjam i historycznym i re p o rta ż o ludziach i ziem i daw nego Pogranicza; ludziach, k tó rzy o tę ziem ię niegdyś w alczyli, a dziś na niej gospodarują. S yska dał się tu poznać jako doskonały gaw ędziarz, znający realia wsi, i tej kurpiow skiej· ŕ tej m azu rsk iej, k tó ry ch nie dzieli już dziś „sztuczny, graniczny ró w ”.

B ohdan K o ziełlo -P o klew ski

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zauważmy, że istnieje wzajemnie jednoznaczna odpowiedniość między wyborami składników z kolejnych (2n − 1) nawiasów a wyborami opisanych powyżej konfi- guracji... Może

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Jarosław Wróblewski Analiza Matematyczna 2, lato 2020/21.. Zadania do omówienia na ćwiczeniach w

Odpowiedź: Podany szereg jest

Jeżeli n-elementowy układ jest bazą przestrzeni V , to każda baza tej przestrzeni składa się z dokładnie n

Podaj przyk lad grafu, kt´ory nie jest p

Zmiana systemu pociągnęła za sobą wyeliminowanie tych sformalizowanych struktur, co może tłumaczyć pogorszenie się sytuacji płacowej robotników w stosunku do

And each storm can be characterised by given wave conditions and a mean overtopping discharge as described in the overtopping manual EurOtop (Pullen et al., 2007). A number of