wersyjnych, zagadnien´ dotycz ˛acych dynamiki nauki. Cieszyc´ sie˛ wie˛c nalez˙y, z˙e polska literatura filozoficzna wzbogaciła sie˛ o tak cenn ˛a pozycje˛.
Józef Turek
Kazimierz K l o s k o w s k i. Mie˛dzy ewolucj ˛
a a kreacj ˛
a
. Warszawa 1994
ss. 208. Wydawnictwa Akademii Teologii Katolickiej
Wieloznacznos´c´ poje˛c´ „ewolucja” i „stwarzanie” była i jest okolicznos´ci ˛a prowadz ˛a-c ˛a do wielu nieporozumien´ oraz okazj ˛a do za˛a-cie˛ty˛a-ch sporów nie tylko s´wiatopogl ˛ado-wych lub ideologicznych, ale równiez˙ nauko˛ado-wych − obejmuj ˛acych zarówno nauki przyrodnicze, jak i teologie˛ oraz filozofie˛. Poje˛cia te uz˙ywane s ˛a bowiem w konteks´cie nadzwyczaj waz˙nej poznawczo problematyki dotycz ˛acej wyjas´niania pocz ˛atków Wszech-s´wiata, powstania z˙ycia i pochodzenia człowieka. Przyje˛te w tym wzgle˛dzie załoz˙enia lub rozstrzygnie˛cia rzutuj ˛a głe˛boko na paradygmaty poznawcze, polityke˛ nauki, hierarchie˛ wyboru wartos´ci, a nawet pogl ˛ady dotycz ˛ace losu duszy po s´mierci. Nic wie˛c dziwnego, z˙e nowa inwazja synkretyzmu i obcych religii lub sekt wnosi olbrzymi wkład w zaciemnianie, przeciwstawianie lub os´mieszanie wspomnianych wyz˙ej poje˛c´. Szczególn ˛a role˛ odgrywa tu na przykład tzw. kreacjonizm „naukowy”, zakorzeniony przede wszystkim w protestanckim ruchu fundamentalistycznym. Pod zasłon ˛a miano-wicie zniekształconej katolickiej mys´li filozoficzno-teologicznej kreacjonis´ci owi odrzucaj ˛a włas´ciw ˛a perspektywe˛ nauki i przyrodniczy obraz s´wiata, a narzucaj ˛a tak ˛a wizje˛ s´wiata i człowieka, o jak ˛a oni sami oskarz˙aj ˛a ewolucjonistów, tj. wizje˛ prowadz ˛ac ˛a do laicyzacji, ateizmu i demoralizacji.
Coraz szersze i swobodne w ostatnich latach przenikanie do Polski koncepcji funda-mentalistycznych, które nie tylko os´mieszaj ˛a mys´l chrzes´cijan´sk ˛a, ale i wzmacniaj ˛a przeciwstawienie mie˛dzy nauk ˛a i wiar ˛a, stało sie˛ okazj ˛a do podje˛cia na nowo przez ks. dr. hab. Kazimierza Kloskowskiego (profesora Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, zatrudnionego na Wydziale Filozofii Chrzes´cijan´skiej) problemu stosunku kreacji do ewolucji na tle szerszej relacji wiary do nauki. „Kreacja” to termin filozo-ficzny, którego tres´c´ stanowi prawda o Bogu jako przyczynie ostatecznej wszystkiego, zas´ termin „ewolucja” jest terminem typowo przyrodniczym, okres´laj ˛acym proces poja-wiania sie˛ nowych gatunków. W swojej ksi ˛az˙ce pt. Mie˛dzy ewolucj ˛a a kreacj ˛a, opiera-j ˛ac sie˛ na metodzie analityczno-historyczneopiera-j, rozwiopiera-ja i uzasadnia on ewolucyopiera-jny model kreacji. Model ten stanowi interesuj ˛ac ˛a synteze˛, szczególnie potrzebn ˛a dla ludzi, któ-rych mys´lenie pozostaje wci ˛az˙ jeszcze rozdarte niestety pomie˛dzy „wiedz ˛a” a „wiar ˛a”. Rozdarcie to jest jeszcze bardziej podsycane przez wspomnianych wyz˙ej fundamenta-listów, którzy w skrajnej mierze antagonizuj ˛a idee ewolucji i kreacji.
Ksi ˛az˙ka składa sie˛ z siedmiu rozdziałów i bogatej bibliografii z´ródłowej, licz ˛acej 378 pozycji; jest zaopatrzona takz˙e w streszczenie w je˛zyku angielskim. Pierwszy z rozdziałów, pt. Porz ˛adek ewolucji i porz ˛adek kreacji, ukazuje ogromn ˛a złoz˙onos´c´
termi-nów ewolucja i kreacja. Po analizie tych termitermi-nów autor dochodzi do kilku wymienio-nych poniz˙ej konkluzji.
Przede wszystkim koncepcja „stwarzania” ma charakter pozaempiryczny, filozoficz-ny. W zwi ˛azku z tym niepoprawne, z punktu widzenia metodologicznego, s ˛a jakiekol-wiek próby weryfikacji lub falsyfikacji odwołuj ˛ace sie˛ do danych przyrodniczych (a słuszne w wypadku koncepcji ewolucji). Odmiennie wygl ˛ada problem wiecznos´ci lub pocz ˛atku czasowego s´wiata. W perspektywie metafizycznego rozumienia stwarzania jest on niezwykle trudno rozstrzygalny; natomiast w ewolucjonizmie czas jest wpisany „strukturalnie” w procesy zmian przyrody, a ewolucja dokonuje sie˛ w okres´lonym czasie i okres´lonej przestrzeni. Metafizyczne rozumienie stwarzania (z wyj ˛atkiem pogl ˛adów Platona) jest wynikiem swoistej interpretacji danych wiedzy potocznej i naukowej. „Stwarzanie” jest poje˛ciem analogicznym, uteoretyczniaj ˛acym dos´wiadczenia przyrodnicze (potoczne i naukowe), zas´ „ewolucja” jest terminem odnosz ˛acym sie˛ zarówno do opisu otaczaj ˛acej rzeczywistos´ci, jak i do wyjas´nienia okres´lonego zespołu zdan´ o zjawiskach przyrodniczych.
Rozdział drugi, pt. Róz˙ne interpretacje jednej rzeczywistos´ci, pos´wie˛cony jest prze-gl ˛adowi rozmaitych teorii ewolucjonistycznych (w szczególnos´ci: lamarkizmu, darwiniz-mu, syntetycznej teorii ewolucji, teorii mutacji neutralnych i teorii zaburzonej równo-wagi) i kreacjonistycznych (głównie kreacjonizmu tradycyjnego i kreacjonizmu ewolu-cyjnego). Omówiono tu takz˙e wersje kreacjonizmu akceptowane przez współczesnych polskich mys´licieli katolickich.
Rozdział trzeci, pt. Finalizm ewolucyjny a kreacjonizm, usiłuje uporz ˛adkowac´ róz˙ne rozumienia finalizmu ewolucyjnego w konteks´cie filozoficznych dociekan´ nad stwarza-niem. Dyskutuje zagadnienia kierunkowos´ci ewolucji, adaptacyjnos´ci i funkcjonalnos´ci oraz prezentuje ontologie˛ finalizmu ewolucyjnego. Z przeprowadzonych w tym rozdzia-le rozwaz˙an´ Autor ksi ˛az˙ki wyci ˛aga wniosek, z˙e w ramach biologii ewolucyjnej celo-wos´c´ stanowi swoisty paradygmat ewolucji (tj. jako kategoria metodologiczna, w ra-mach której interpretowany jest podstawowy przyrodniczy charakter ewolucji, wyraz˙aj ˛a-cy sie˛ przez adapta˛a-cyjnos´c´, kierunkowos´c´ i funkcjonalnos´c´) nie domagaj ˛a˛a-cy sie˛ szuka-nia jakiejs´ racji metafizycznej.
Kolejny, czwarty rozdział, pt. Bezdroz˙a kreacjonizmu „naukowego”, stanowi bardzo obszern ˛a (bo około 30% tekstu ksi ˛az˙ki) dyskusje˛ z twierdzeniami kreacjonistów „nau-kowych”. Autor przedstawia w nim dzieje tego ruchu, sie˛gaj ˛ace swymi pocz ˛atkami lat dwudziestych w USA, a takz˙e przytacza kilkanas´cie głównych tez, znamiennych dla tego nurtu mys´lowego. Naste˛pnie konfrontuje kreacjonizm „naukowy” z teologi ˛a biblijn ˛a z jednej strony i z ewolucjonizmem z drugiej strony, eksplikuj ˛ac główne punkty sporne. Po rozpatrzeniu racji obydwu stron przył ˛acza sie˛ do tych autorów, którzy zarzucaj ˛a tzw. kreacjonistom „naukowym” mistyfikacje i tworzenie pseudoteorii stwarzania. Wykazuje bowiem u tych drugich: s´wiadome przeinaczanie faktów przyrod-niczych i biblijnych, lekcewaz˙enie kontekstu, w którym te fakty funkcjonuj ˛a i nielicze-nie sie˛ z rozwojem poszczególnych nauk, a takz˙e manipulacje argumentami. Specjalne miejsce w tym rozdziale pos´wie˛cone jest dyskusji na temat tres´ci ksi ˛az˙ki J. B. G. Johnsona pt. Na bezdroz˙ach teorii ewolucji, be˛d ˛acej jednym z przykładów ekstremizmu
religijnego kreacjonistów „naukowych”*. Polscy wydawcy tej ksi ˛az˙ki uz˙yli, jak wiado-mo, etykiety katolicyzmu do rozpowszechniania prywatnej wizji chrzes´cijan´stwa opartej na patologii paranaukowej. Co wie˛cej, przyczynili sie˛ do wprowadzenia, jak stwierdza ks. K. Kloskowski, trzech potworów: cudacznego tłumaczenia Pisma s´w., wypaczenia nauki chrzes´cijan´skiej i ignorancji naukowej, a poprzez to otworzyli szerokie pole moz˙liwos´ci wyszydzania katolicyzmu. Kreacjonis´ci „naukowi” uwaz˙aj ˛a bowiem teorie˛ ewolucji za dzieło szatana, a przeciez˙ kreacjonizm nie jest sprzeczny z ewolucj ˛a, poniewaz˙ alternatyw ˛a ewolucji jest pogl ˛ad o niezmiennos´ci gatunków.
W Polsce juz˙ od lat szes´c´dziesi ˛atych miały miejsce próby rozwi ˛azania „sporu” pomie˛dzy teori ˛a ewolucji a filozoficzn ˛a teori ˛a kreacji. Zdaniem równiez˙ ks. K. Klos-kowskiego istnieje moz˙liwos´c´ pogodzenia koncepcji ewolucyjnej i kreacjonistycznej w płaszczyz´nie teologii nauki lub epistemologii ewolucyjnej. W tym włas´nie kierunku id ˛a rozwaz˙ania zawarte w dalszych rozdziałach omawianej ksi ˛az˙ki.
Rozdział pi ˛aty, pt. Natura wiedzy o ewolucji i kreacji, pos´wie˛cony jest ogranicze-niom metodologiczno-epistemologicznym idei ewolucji i kreacji, a takz˙e charakterystyce teorii ewolucjonistycznych i kreacjonistycznych w konteks´cie kryteriów naukowos´ci. Stwierdza sie˛ w nim, z˙e przekraczanie granic refleksji biologicznej i filozoficznej nad powstawaniem i rozwojem s´wiata i z˙ycia jest nie tylko konieczne, ale stanowi rdzen´ strategii badawczej w biologii i filozofii. Z przyje˛cia teorii kreacji nie wynika jakies´ ograniczenie zjawiska róz˙nicowania sie˛ gatunków w wyniku procesów ewolucji i w zwi ˛azku z tym nie ma potrzeby „stawiania granic stwórczemu działaniu Boga, aby zrobic´ miejsce dla ewolucji”.
Maj ˛ace charakter dedukcyjno-redukcyjny teorie kreacjonistyczne w wersji klasycz-nej, u podstaw których lez˙y „aposterioryczne” traktowanie filozofii, odznaczaj ˛a sie˛ przede wszystkim niesprzecznos´ci ˛a, wyprowadzalnos´ci ˛a swoich twierdzen´ z przyje˛tych załoz˙en´ lub aksjomatów i precyzyjnos´ci ˛a je˛zyka. Nieco inny i bardziej moz˙e złoz˙ony jest charakter teorii kreacjonistycznych w wersji ewolucyjnej, w których koncepcje kreacji wyraz˙ane s ˛a je˛zykiem nauk przyrodniczych. Trudniejsza jest ich ocena metodo-logiczna i epistemometodo-logiczna, poniewaz˙ juz˙ w przyrodniczym punkcie wyjs´cia refleksji nad kreacj ˛a mog ˛a pojawiac´ sie˛ poje˛cia filozoficzne. Zdaniem K. Kloskowskiego teorie te nalez˙y sytuowac´ pomie˛dzy teori ˛a traktowan ˛a jako spójny metodologicznie i poje˛cio-wo system twierdzen´ a teori ˛a rozumian ˛a jako system dedukcyjny (przy czym dedukcyj-nos´c´ wi ˛azałaby sie˛ wył ˛acznie z niesprzecznos´ci ˛a i rozstrzygalnos´ci ˛a teorii w ramach przyjmowanego je˛zyka przyrodniczo-filozoficznego).
W szóstym rozdziale, pt. Ewolucja i kreacja − próba syntezy, Autor proponuje oryginaln ˛a wersje˛ idei ewolucji i kreacji w perspektywie ewolucyjnej teorii poznania. Propozycja jego opiera sie˛ na akceptacji przyrodniczej wizji s´wiata i zasadniczym znaczeniu załoz˙en´ wspomnianej ewolucyjnej teorii poznania, tzn. na dwóch naste˛puj ˛a-cych załoz˙eniach: a) kosmos wraz z biokosmosem traktowany jest procesualnie (dyna-micznie), b) poznanie ich dokonuje sie˛ najpełniej w ramach ewolucyjnej teorii pozna-nia. Istote˛ kontrowersji w kwestii ewolucji i kreacji stanowi według niego dycho-tomiczne i antagonistyczne traktowanie tres´ci i zakresów obu terminów. Natomiast moz˙liwos´c´ rozwi ˛azania tej kontrowersji widzi on w ramach tezy: „ewolucja to proces
twórczy lub ewolucja to swoista chwila aktu stworzenia”. Ewolucja w tym uje˛ciu to „swoisty sposób, przy pomocy którego dokonuje sie˛ proces stwarzania”. Historia roz-woju przyrody jest jakby form ˛a, w której przez˙ywane jest stworzenie, które z perspek-tywy transcendentalnej jest dziełem „jednej chwili”. Jednakz˙e odwoływanie sie˛ jedynie do ewolucji nie rozwi ˛azuje problemu genezy istnienia s´wiata i człowieka jako problemu wymagaj ˛acego refleksji filozoficznej.
Proponowan ˛a koncepcje˛ ks. Kloskowski poddaje analizie, wykorzystuj ˛ac metode˛ hipotetyczno-dedukcyjn ˛a. Tak zwane pogodzenie ewolucji z kreacj ˛a zalez˙y według tego autora od akceptacji istnienia wspólnego pola, tzn. jednej nauki, w której powinny mies´cic´ sie˛ zarówno refleksje przyrodnicze, jak i filozoficzne. W zakon´czeniu rozdziału szóstego została zwrócona uwaga na alternatywne moz˙liwos´ci rozwi ˛azania problemu kreacja−ewolucja, mianowicie na podstawie nowej dyscypliny teologicznej, tj. teologii nauki (proponowanej m.in. przez ks. prof. M. Hellera). W tej włas´nie dziedzinie, poprzez metodologiczn ˛a analize˛ nauk przyrodniczych i teologii (a nie poprzez zesta-wienie dwóch punktów widzenia: ewolucyjnego i kreacyjnego), dojs´c´ moz˙na do syn-tezy. W syntezie tej ewolucja (jako wynik spojrzenia na wszechs´wiat w aspekcie zmiennos´ci w czasie) nie stoi w opozycji do stworzenia, ale tworzy wraz z nim włas´nie owo syntetyczne widzenie wszechs´wiata. Niezmiernie waz˙ne w tym konteks´cie (tj. roz-strzygnie˛cia sporu: ewolucja i kreacja) be˛dzie zbudowanie nowej koncepcji stworzenia, uwzgle˛dniaj ˛acej refleksje nauk przyrodniczych, a takz˙e rozwijanie antropologicznego aspektu teologii nauki. W przeciwnym bowiem razie byłoby niemal niemoz˙liwe zrozu-mienie i przyje˛cie prawdy teologicznej, z˙e wszechs´wiat został stworzony przez Boga. Krótki, pomys´lany jako zakon´czenie, siódmy rozdział podsumowuje przeprowadzane wczes´niej analizy. Podsumowanie to uje˛te jest w dwa nurty: filozofie˛ ewolucji i filozo-fie˛ kreacji.
Jez˙eli chodzi o pierwszy z nich, to:
a) wszystkie tzw. teorie ewolucji biologicznej s ˛a w gruncie rzeczy zespołem hipotez weryfikowalnych empirycznie i stanowi ˛a ogromny argument indukcyjny na rzecz zmiennos´ci przyrody, uwzgle˛dniaj ˛acy potwierdzone obserwacyjnie fakty szczegółowe (s ˛a to zatem teorie moz˙liwos´ci),
b) dynamiczne uje˛cie ewoluuj ˛acej rzeczywistos´ci biologicznej nie dało sie˛ zinter-pretowac´ w tradycyjnych terminach filozoficznych, wywołuj ˛ac pozorny spór (be˛d ˛acy kontynuacj ˛a klasycznych kontrowersji pomie˛dzy nominalizmem a neoplatonizmem), u którego z´ródeł było równiez˙ odmienne rozumienie koncepcji nauki przez ewolucjonis-tów i kreacjonisewolucjonis-tów.
Jez˙eli zas´ chodzi o filozofie˛ stwarzania, to:
a) stwarzanie jest to całkowita zalez˙nos´c´ wszystkiego od Boga w istnieniu, b) u z´ródeł przeciwstawiania idei ewolucji z doktryn ˛a stwarzania lez˙y fałszywe akcentowanie w akcie stwórczym jego momentu czasowego, zreszt ˛a zupełnie drugorze˛d-nego. W konkluzji moz˙na powiedziec´, z˙e problem ewolucja−kreacja wi ˛az˙e sie˛ z odpo-wiedzi ˛a na pytania: czy Bóg istnieje i jaka jest Jego natura?
Omawiana ksi ˛az˙ka, choc´ miejscami dos´c´ trudna i wymagaj ˛aca przygotowania filozo-ficznego, stanowi cenn ˛a odtrutke˛ mog ˛ac ˛a wprowadzic´ do s´wiadomos´ci czytelnika włas´-ciwy, z punktu widzenia katolicyzmu, porz ˛adek w kluczowych kwestiach s´wiatopogl ˛a-dowo-religijnych. Moz˙e byc´ ona uz˙yteczna nie tylko dla filozofów i teologów, ale
równiez˙ biologów, geologów oraz wszystkich tych, których interesuj ˛a problemy genezy wszechs´wiata, z˙ycia i człowieka.
Marian Wnuk
Marek S i e m i n´ s k i. Fizyka zagroz˙en´ s´rodowiska. Warszawa 1994
ss. 224. PWN
Problematyce ochrony s´rodowiska pos´wie˛ca sie˛ obecnie bardzo wiele uwagi w badaniach naukowych, działaniach społecznych i politycznych, publicystyce oraz dydak-tyce na róz˙nych poziomach nauczania. Badania naukowe maj ˛a m.in. na celu wykrywa-nie i moz˙liwie najdokładwykrywa-niejsze charakteryzowawykrywa-nie czynników zagraz˙aj ˛acych pojedyn-czym organizmom z˙ywym i układom zaliczanym do nadorganizmalnego poziomu orga-nizacji s´wiata z˙ywego. Waz˙nym elementem tych badan´ jest podawanie ilos´ciowych ocen stopnia zagroz˙enia. Na ich bowiem podstawie moz˙na formułowac´ okres´lone zale-cenia maj ˛ace na celu zmniejszenie lub nawet eliminacje˛ okres´lonego zagroz˙enia.
Czynniki s´rodowiska stanowi ˛ace zagroz˙enia maj ˛a róz˙n ˛a nature˛. Wie˛kszos´c´ publika-cji, doste˛pnych zarówno na rynku polskim, jak i s´wiatowym, dotyczy inwentaryzacji w s´rodowisku i oddziaływania na organizmy czynników o naturze chemicznej. Jest to o tyle zrozumiałe, z˙e chemiczne skaz˙enie s´rodowiska jest bardzo róz˙norodne i na niektórych obszarach tak znaczne, z˙e bezpos´rednio zagraz˙a z˙yciu wyste˛puj ˛acych tam organizmów. Nic wie˛c dziwnego, z˙e włas´nie im pos´wie˛ca sie˛ wiele uwagi. Pomin ˛awszy zagroz˙enie ze strony z´ródeł promieniowania jonizuj ˛acego, zaburzenie naturalnego stanu s´rodowiska przez inne czynniki o naturze fizycznej jest znacznie mniej rozeznane i jak dot ˛ad pos´wie˛cono mu duz˙o mniejsz ˛a liczbe˛ prac, zwłaszcza ksi ˛az˙kowych. Dlatego omawian ˛a tutaj prace˛ nalez˙y z uznaniem przyj ˛ac´ jako oczekiwane uzupełnienie tej luki w pis´miennictwie. Ma ona w zasadzie charakter dydaktyczny. Jak sam Autor zreszt ˛a stwierdza, jest ona rozwinie˛t ˛a wersj ˛a skryptu dla nauczycieli przygotowanego do zaje˛c´ uzupełniaj ˛acych prowadzonych od około 10 lat w Uniwersytecie Warszawskim. Wychodz ˛ac z tego załoz˙enia, Autor załoz˙ył sobie unikanie w ksi ˛az˙ce wprowadzania zbytecznych formalizmów. Dołoz˙ył tez˙ staran´, by miała ona charakter jak najbardziej pogl ˛adowy, jednak nie za cene˛ dokładnos´ci przekazywanych informacji.
Opracowanie składa sie˛ w zasadzie z trzech cze˛s´ci, z których dwie pierwsze zawie-raj ˛a podstawowe informacje o czynnikach fizycznych s´rodowiska, trzecia natomiast pełni role˛ uzupełniaj ˛ac ˛a w stosunku do dwu poprzednich. W pierwszej (obejmuj ˛acej pie˛c´ rozdziałów i stanowi ˛acej blisko 1/3 całos´ci) omówiono problematyke˛ wi ˛az˙ ˛ac ˛a sie˛ z wyste˛powaniem promieniowania jonizuj ˛acego w otoczeniu. Proporcjonalnie duz˙a ob-szernos´c´ tej cze˛s´ci jest zapewne konsekwencj ˛a faktu, iz˙ w pierwotnej wersji skrypt ograniczał sie˛ tylko do promieniowania jonizuj ˛acego. Problem tego waz˙nego czynnika w otoczeniu jest tak wielostronnie i rzetelnie przedstawiony, z˙e − moim zdaniem − dysproporcje˛ moz˙na usun ˛ac´ jedynie przez odpowiednie rozbudowanie drugiej, trój-rozdziałowej, cze˛s´ci omawianej ksi ˛az˙ki. Jest ona pos´wie˛cona promieniowaniu