• Nie Znaleziono Wyników

Gospodarstwo rolne w świetle teorii : studium porównawcze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gospodarstwo rolne w świetle teorii : studium porównawcze"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Gędek

Gospodarstwo rolne w świetle teorii :

studium porównawcze

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio H, Oeconomia 26, 199-214

(2)

A N N A L E S

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N — P O L O N I A

VOL. X X V I, 13 SECTIO H 1992

In stytu t E konom iki i O rganizacji R olnictw a A kadem ia Rolnicza w Lublinie

S t a n i s ł a w G Ę D E K

Gospodarstwo rolne w świetle teorii — studium porównawcze

A Farm in the L ight of th e T heory — A C om parative Study

G ospodarstw o rolne jest podm iotem gospodarczym o bardzo skom pli­ kow anej struk tu rze. K ształtow anie się tej stru k tu ry — p aram etrów opisu­ jących poszczególne jej elem enty, powiązań m iędzy poszczególnymi skład­ nikam i i ich p a ra m etram i stanow iło zawsze bardzo istotną część w iedzy pozwalającej na skuteczne zarządzanie gospodarstwem. Stanow iło też, co oczywiste, przedm iot zainteresow ania nauk ekonomicznych, m ateriał do tw orzenia teorii gospodarstwa, k tóra to teoria stanowić m iała p u n k t w y j­ ścia przy sporządzaniu projektów urządzeniow ych gospodarstw.

Teorii takich powstało kilka. K ażda z nich opiera się na w ielu prze­ słankach. Część z nich jest w spólna dla w szystkich lub niektórych z nich, część jest specyficzną w łasnością każdej z nich. Celem niniejszej pracy jest analiza porów naw cza teorii gospodarstw, zbadanie popraw ności p rzyjętych założeń oraz ich skutków . Zam knięciem tej analizy będzie ocena p rzy d a t­ ności analizow anych teorii.

Zanim będzie można przejść do zasadniczej części rozważań, konieczne jest przedstaw ienie jak rozum iane będzie słowo „teoria”. W naukach be­ haw ioralnych 1, do których należą nauki ekonomiczne term in ten może być używ any bądź w znaczeniu opisu m echanizm u k ształtow ania się pew nych wielkości, czy procesów ekonomicznych, bądź też w znaczeniu system u założeń w raz z ich dokładnym sform ułow aniem i uzasadnieniem oraz w ynikających z nich wniosków. Przykładem pierwszego używ ania znaczenia term in u „teo ria” jest choćby teoria cyklu koniunkturalnego, przykładem drugiego — w łaśnie teoria gospodarstwa.

1 W naukach przyrodniczych term in teoria będzie rozum iany n ajczęściej jak o sy stem tw ierd zeń w yp row ad zon ych z n iew ielk iej na ogół ilości aksjom atów .

(3)

R ozróżnienie to m a duże znaczenie dla dalszej analizy. W ynika z niego m ianow icie p ostulat zw rócenia szczególnej uw agi przy analizie poszcze­ gólnych teorii gospodarstw a na uzasadnienie założeń a także na to, jakie są skutki konsekw entnego ich stosow ania, na to jak się jedne i drugie m a­ ją do rzeczywistości gospodarczej.

G O SPO D A R STW O RO LNE W U JĘC IU TEORII ZWROTU

N ajw cześniej historycznie ukształtow aną teo rią gospodarstw a je st sfor­ m ułow ana przez A. T h aera (20), nazyw ana w polskiej lite ra tu rz e ekono­ m iczno-rolniczej najczęściej teo rią zw rotu, bądź rzadziej teorią statyki. Podstaw ow e założenie tej teorii mówi, iż nadrzędnym celem gospodarstwa, czy rolnictw a w ogóle, jest dążenie do uzyskiw ania możliwie najw yższego zysku. „R acjonalna n au k a o rolnictw ie m usi przeto pokazywać, jak m ożna z gospodarstw a w yciągnąć m ożliw ie najw yższy czysty zysk w różnych w a­ ru n k a c h ”, pisze T haer w swoich Zasadach (20, s. 3, za 23). Owe różne w a­ ru n k i, to w edług niego jedynie różne w a ru n k i glebowe, w ym agające różne­ go płodozm ianu. System bowiem płodozm ienny jest w edług T haera tą m e­ todą, k tóra pozwala na uzyskanie „możliwie najw yższego zysku czystego” dlatego, że pozwala na osiągnięcie w yższych plonów (dzięki podw yższaniu urodzajności gleby) oraz do obniżenia kosztów.

W om aw ianym tu ujęciu stru k tu ra produkcji gospodarstw a jest cał­ kowicie podporządkow ana w arunkom przyrodniczym . U w arunkow ania ekonom iczne nie odgryw ały w nim żadnej roli. S tru k tu ra produkcji roślin ­ nej zdeterm inow ana była jednoznacznie najlepszym płodozm ianem w d a ­ n ych w aru nk ach glebow o-klim atycznych. P rodukcja zaś zw ierzęca u stala­ na była z jednej stro n y w oparciu o zapotrzebow anie danego płodozm ianu na obornik, z drugiej zaś w oparciu o to, jak a była wielkość produkcji pasz tego płodozm ianu.

J a k w ynika z przedstaw ionych powyżej założeń k o n sty tuu jących teorię staty k i jed y n ą m etodą osiągnięcia celu stojącego przed gospodarstw em — m aksym alizacji zysku — jest dążenie do osiągnięcia najw yższej produkcji z jednostki pow ierzchni. W ty ch w arunkach, jak tw ierd zi W inschenck (23), nauce o organizacji gospodarstw pozostaje jedynie rola bierna. Ma ona m ianow icie określić ceny produktów rolnych niezbędne, aby to co ko­ nieczne z p u n k tu w idzenia przyrodniczego możliwe było rów nież ekono­ m icznie. W ynika stąd pełne determ inacji dążenie obliczenia pełnego kosztu jednostkow ego każdego produktu. Swój szczytow y p u n k t osiąga to podej­ ście do gospodarstw a u L a u ra (15). C h arak tery sty czn a zwłaszcza dla tego sposobu trak to w an ia gospodarstw a jest tak zw ana „organiczna m etoda obli­

(4)

G ospodarstw o rolne w św ietle teo rii — studium p orów naw cze 201 czania kosztów jednostkow ych 2. P rzyjm uje się w niej a priori, że s tru k tu ­ ra produkcji gospodarstw a rolnego nie może podlegać zmianie, a więc koszt jednostkow y każdego prod u ktu tak się ma do ceny tego prod uk tu jak w skaźnik względnej wysokości kosztów do w artości produkcji całego go­ spodarstw a.

TEORIA ORGANICZNA

Ju ż w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia zdawano sobie spraw ę, że teo ria zw rotu opiera się na fałszyw ych przesłankach. W tedy to u n iw e r­ sy te t w Bonn ogłosił konkurs na pracę, która udow odniłaby bezzasadność tej teorii. Spośród w ielu pracy pierw szą nagrodę uzyskało dzieło Juliusza Au [3], w ykładow cy Wyższej Szkoły Rolniczej w Żabikowie pod Pozna­ niem . Praca ta, jak zresztą cały konkurs, przeszły praktycznie bez echa w środow isku ekonom istów rolnych. Podobnie bez echa w środow isku eko­ nom istów rolnych przeszła praca M ayera (17)3, k tó ra w yw ołała całkow itą zm ianę poglądów wśród przyrodników . Przełom em stało się dopiero od­ krycie przez Areboe dzieła T hünena (21). T hünen przyjął, w przeciw ień­ stw ie do Thaera, że przydatność różnych system ów gospodarczych zależy od w arunków ekonomicznych, w których gospodarstwo funkcjonuje. Tezę tę następnie udowodnił w oparciu o rachunek m odelowy bazujący na bardzo ścisłych liczbach pochodzących z prowadzonego przez niego w iel­ kiego gospodarstwa. Nie przeprow adził T hünen jednak, zdaniem W ein- schencka (23), rozum ow ania do końca. Nie w yciągnął bowiem w niosku, że i w ew nętrzna stru k tu ra gospodarstw a może być kształtow ana przez czyn­ niki ekonomiczne. Zadanie to przypadło w udziale dopiero w około 70 lat później A ereboe (1, 2) i B rinkm annow i (7, 8).

Zgodnie z teorią, której podstaw y stw orzone zostały przez Aereboe (2), a której ostateczną postać i nazwę — teoria organiczna (Organismus theorie) — nadał B rinkm ann (7), gospodarstw o rolne stanow i pow iązaną w ew nętrznie, niepodzielną — organiczną w łaśnie — całość. O ptym alna organizacja gospodarstw a kształtuje się w w yniku wzajem nego oddziały­ w ania n a gospodarstw o sił integrujących i różnicujących. Siły integrujące pow odują dążenie gospodarstw a do wielostronności, a ich działanie ma źródło w tym , że pom iędzy poszczególnymi gałęziam i w ystępują związki,

2 Z upełnie n ie w iadom o, dlaczego nadano jej taką nazw ę. N ie ma ona b ow iem nic w sp óln ego z tak zw anym organicznym p odejściem do gospodarstw a rolnego. N az­ w a ta nie w y n ik a rów nież z tłu m aczen ia term inu n iem ieckiego. J ego n azw a brzm i b ow iem „E in h eitsverfah ren ”, co m ożna tłu m aczyć jako „postępow anie ca ło ścio w e”. 3 W literaturze n iem ieck iej M ayera u w aża się za tego, który obalił teorię zw ro­ tu. Jak w y k a za ł J. Nou (18) p ierw szeń stw o n ależy się J. Au.

(5)

ja k je nazyw a Blohm (5), k u m u laty w n e. Polegają one na w ym ianie św iad­ czeń pom iędzy poszczególnym i gałęziam i gospodarstw a, co pow oduje, że gałęzie te naw zajem na siebie w pływ ają. Rośliny m otylkow e dają dobre stanow isko dla zbóż, zboża w ykorzystują robociznę zbędną przy produkcji okopowych, które to okopowe z kolei w y ko rzystu ją obornik stanow iący p ro d u k t uboczny chow7u zw ierząt karm ionych m iędzy innym i w ym ieniony­ m i na początku całego łańcucha m otylkow ym i. Siły różnicujące zaś powo­ d u ją dążenie gospodarstw a do jednostronności. Ich działanie w ynika stąd, że dane w aru n k i przyrodnicze i ekonomiczne, zew nętrzne w stosunku do gospodarstw a, p re fe ru ją pew ne gałęzie produkcji.

W ram ach tej teorii ustalenie s tru k tu ry organizacyjnej całego gospo­ d arstw a rolnego odbyw a się w drodze indukcyjnej, w oparciu o ustalony dla danego ty p u produkcyjnego (na k tó ry składa się całokształt w aru nk ów produkcji) drogą b adań m asow ych najlepszy k ieru n ek i system produkcji. D rogą dedukcyjną, drogą k alkulacji m ających rów nież c h arak ter rach u n ­ ków m arginalnych, u stala się jed yn ie szczegóły. Zasadnicze elem enty s tru k tu ry organizacyjnej pozostaw ia się zaś takie, ja k to w ynika z n a j­ właściwszego w d anych w aru n k ach k ieru n k u produkcyjnego.

M echanizm stosow ania tego sposobu rozum ow ania przedstaw iony zo­ s ta ł n ajp ełn iej p rzez M an teu ffla (16). Jego zdaniem „Podstaw ow ą cechą dobrego organizatora produkcji jest um iejętność w y b ran ia w określonych w aru n k ach takiego system u gospodarow ania, k tó ry um ożliw i osiągnięcie określonej o ptym alnej s tru k tu ry i rozm iarów p ro d u k cji w najb ard ziej ra ­ cjonalny sposób” . D odaje również, iż „W m ikroskali um iejętność określa­ nia system u gospodarczego połączona z wiadom ościam i, jakie właściwości posiada każdy system , p o trzeb na jest przy zarządzaniu konkretny m go­ spodarstw em czy przedsiębiorstw em rolniczym , a także w doradztw ie orga­

nizacyjnym ” .

N EO K L A SY C ZN A TEORIA PR O D U K C JI A TEORIA G O SPO D A R STW A R OLNEGO

C entralne założenie neoklasycznej teorii produkcji, sform ułow anej przez W alrasa (22) i rozw iniętej następnie przez H icksa (14), Carlsona (9) i H arro da (10) brzm i: „[...] p ro d u k cja m a c h a ra k te r zarobkow y, a celem jej jest m aksym alizacja zysk u ” (23). Osiągnięcie tego celu jest w edług tej teorii m ożliwe różnym i drogam i. P rzed osobą podejm ującą decyzje stoi koniecz­

ność w y b oru najlepszego rozw iązania. A lte rn a ty w y te ob ejm u ją dw a za­ gadnienia: ro zm iary p rod u k cji i kom binację czynników produkcji. Mak* sy m aln y zysk osiąga się w ted y gdy:

(6)

G ospodarstw o rolne w św ietle teorii — studium p orów naw cze 203

a) produkcja osiąga tę wielkość, że koszt krańcow y rozszerzenia pro­ dukcji o jednostkę rów ny jest cenie tej jednostki produkcji,

b) stru k tu ra czynników produkcji jest taka, że ich krańcow e przychody są rów ne krańcow ym kosztom ich użycia.

Stosowanie tej teorii do rozw iązyw ania problem ów zw iązanych z rol­ nictwem , w tym odnoszących się do pojedynczego gospodarstw a rolnego, rozpoczęto w początkach tego stulecia w USA. W ostatecznej postaci za­ sady jej stosow ania w rolnictw ie sform ułow ane zostały przez H eady’ego

(11). W edług tego a u to ra decyzje w gospodarstw ie rolnym dotyczą czte­ rech problem ów :

a) optym alnego poziomu nakładów każdego czynnika produkcji, b) optym alnej kom binacji czynników,

c) optym alnej allokacji czynników, d) optym alnej s tru k tu ry produkcji.

O ptym alny poziom nakładów uzyskany zostanie wtedy, gdy stosunek czynnik—p ro du k t rów na się krańcow ej produktyw ności zasobu. Zasadę tę m ożna przedstaw ić w postaci:

Cn

= AP (1)

g d z ie :

cn — cena jednostki nakładu, Cp — cena jednostki produktu,

AP — krańcow y przyrost wielkości produkcji. Inn a postać tej samej zasady t o :

AP • C p= C n (2)

będąca oczywiście tożsamością poprzedniej.

Większość produktów , jeśli nie wszystkie, w ytw arzanych w gospodar­ stw ie rolnym w ym aga użycia więcej niż jednego czynnika produkcji. Część spośród czynników produkcji może naw zajem się substytuow ać. Pow staje więc problem optym alnej ich kom binacji. Tę optym alną kom binację osiąga się w tedy, gdy ,,[...] stosunek cen czynników jest rów ny odwrotności k ra ń ­ cowej stopy su b sty tu cji tych czynników ” (11). F orm uła m atem atyczna opisująca tę zasadę m a postać:

Ax Cx

— (3)

Az Cz g d zie:

Az

— — krańcow a stopa substytucji czynnika x przez z,

Ax

(7)

W innym ujęciu form ułę tę m ożna przedstaw ić następująco:

Az • Cz= Ax • Cx, (4)

co oznacza, iż o ptym alną kom binację czynników dla danego poziom u pro­ dukcji otrzym ujem y w tedy, gdy krańcow e koszty ich użycia są sobie równe. W przypadku, gdy wielkość danego zasobu stojąca do dyspozycji go­ spodarstw a jest ograniczona, pow staje problem jego optym alnego podziału pom iędzy w y tw arzan ie poszczególnych produktów , czy też ja k to Heady (11) nazyw a „[...] pom iędzy jed no stki techniczne o różnych fu n k cjach pro­ d u k cji”. Cel ten osiąga się w tedy, gdy w artości krańcow ych przyrostów poszczególnych p rod u któ w zrów nają się i jednocześnie sum a nakładów czynnika nie przekroczy posiadanych zasobów. F orm uła m atem atyczna opisująca tę zasadę m a postać u k ład u rów nań :

AA, AB — przy ro sty krańcow e odpowiednio p ro d u k tu A i pro d u k tu B, spow odow ane zw iększaniem nakładów czynnika X o jednostkę,

Ca, Cb — ceny odpowiednio p ro d u k tu A i B,

X A, X B — nakład czynnika X na produkcję odpow iednio p ro du ktu A i B,

Q — zasób czynnika X.

O ptym alną s tru k tu rę produkcji uzyskuje się przy stałej wielkości za­ sobów, gdy „[...] krańcow a stopa su b sty tu c ji p ro d u k tó w jest odw rotn ie p ro ­ p o rcjo naln a do relacji cen p ro d u k tó w ” (11), co m ożna w yrazić n a stę p u ­ jąco:

J a k z powyższego w ynika problem w y bo ru optym alnej stru k tu ry pro ­ d ukcji i problem optym alnej allokacji zasobów są zagadnieniam i tożsa­ m ym i. R ów nania (5) i (8) w yraźnie na to w skazują. M ówiąc inaczej, jeśli zasoby czynników p rodukcji są ograniczone, decyzja dotycząca allokacji za­ sobów przesądza s tru k tu rę produkcji i na odw rót.

Ograniczoność zasobów czynników p ro d u k cji m a rów nież w pływ na o pty m aln ą kom binację czynników . Reguła optym alności w yrażona rów na­ n iem (3) lub rów now ażnym m u rów naniem (4) staje się zupełnie niep rzy­ d atna. Zasoby bowiem każdego z czynników m ogą okazać się zbyt małe, aby do takiego zrów nania mogło dojść, gdyż rzeczowe zasoby m uszą „ob­

(5)

(6)

g d z ie :

AB CB

A A _ Ca (7)

lub w zorem rów now ażnym :

(8)

G ospodarstw o rolne w św ietle teorii — studium p orów n aw cze 205

służyć” wiele produktów i zróżnicowane rozm iary ich produkcji. W tej sytu acji optym alną kom binację stru k tu ry produkcji i optym alną kom bi­ nację czynników uzyskuje się w tedy, gdy „[...] krańcow a stopa substytucji

x zam iast czynnika z była tak a sam a m iędzy obu p ro d u k ta m i” (11). Zasada ta oczywiście bez żadnego w ysiłku może być uogólniona na w iele p ro ­ d uk tó w i w iele czynników.

W ypada tu rów nież zwrócić uw agę na fakt, że ograniczoność zasobów w płynie też na optym alny poziom nakładów w relacji czynnik—produkt. J a k bowiem w ynika z rów nania (5) lub, co równoważne, z rów nania (8) spełnienie zasady w yrażonej rów naniem (2) może nie być możliwe. Może się bowiem okazać że zarów no:

AA • CA > Cn, (9)

ja k i

AB • CB > Cn. (10)

Z drugiej jednak stro ny przebieg krzyw ej reakcji produkcji na nak ła­ dy czynnika w pływ a na kształtow anie się stóp substytucji czynników, rów nież w tedy, gdy zasoby czynników są ograniczone. Tym sam ym cha­ ra k te r relacji czynnik—produkt w pływ a rów nież na to, jak a allokacja za­ sobów jest optym alna, co oznacza rów nież w pływ na to, jaka stru k tu ra produkcji jest optym alna. Ta ostatnia zależność w ynika stąd, że dążąc do optym alnej allokacji zasobów należy dążyć do w yrów nania krańcow ych stóp substy tu cji dla poszczególnych czynników, na które to stopy sub sty ­ tucji relacja czynnik—produkt w pływ a w sposób decydujący.

Z przedstaw ionych rozw ażań w ynika dosyć oczywisty wniosek. O g ra ­ niczoność zasobów pow oduje m ianowicie, że kształtow anie się o p ty m a l­ nego poziom u nakładów poszczególnych czynników produkcji, o p tym al­ nej s tru k tu ry nakładów , optym alnej allokacji czynników i optym alnej s tr u k tu ry prod uk cji jest w zajem nie uzależnione. W szystkie te opti­ m a cząstkowe naw zajem się w arunkują. Można więc powiedzieć, że w sy­ tuacji, gdy nakłady czynników nie mogą być powiększane w sposób nie­ ograniczony, gospodarstwo rolne staje się system em w ścisłym tego słowa znaczeniu, czyli taką stru k tu rą, której poszczególne elem enty k ształtują się w pow iązaniu z pozostałymi. Sform ułow any tu wniosek jest całkowicie zgodny z ogólną teorią system ów , sform ułow aną przez B etalan fy ’ego (4). Zdaniem tego autora bowiem jednym z w arunków , koniecznych i w y sta r­ czających zarazem , do tego aby jakiś układ stał się system em jest to, aby poszczególne elem enty konstytuujące dany układ ryw alizow ały o ograni­ czone zasoby.

W niosek ten — dosyć oczywisty — nie został jednak przez H eady’ego (11) sform ułow any, mimo, że zdaw ał on sobie spraw ę, iż ograniczoność za­ sobów „ Jest to centralne zagadnienie w rolnictw ie, poniew aż większość

(9)

rolników dysponuje ograniczonym kapitałem i nie może rozw ijać produkcji żadnego pojedynczego a rty k u łu na o ptym aln ą sk alę”. Można tu tylko do­ dać, że w raz ze skracaniem się horyzontu planow ania nie tylko zasoby ka­ p ita łu s ta ją się ograniczone, ale rów nież ziemia, zasoby robocizny, czy wręcz poszczególne składniki m a ją tk u trw ałego. K onsekw encją traktow ania oddzielnie, w sposób nie związany, poszczególnych optim ów cząstkow ych jest b ra k sform ułow ania m eto d y pozw alającej na k a lk u la cy j­ ne w yznaczenie optym alnej organizacji gospodarstw a. W pew nym stopniu rolę tak ą spełnia wyznaczona w oparciu o funkcję produkcji optym alna stru k tu ra produkcji. Trzeba jednak pam iętać, że taka procedura, w ym a­ gająca posługiw ania się danym i pochodzącym i bądź z doświadczeń, bądź z p ra k ty k i w zbudzała liczne k o ntrow ersje. J a k to u ją ł Schm idt (15) po­ w ołując się na H esselbacha (13) już uzyskanie w iarygodnych w yników do­ tyczących relacji naw ożenie—plon napotyka bardzo duże przeszkody, mimo, że fun kcje produkcji k onstruow ane są tu taj w oparciu o dane po­ chodzące ze ścisłych doświadczeń. O ileż więc tru d n iejsze będzie uzyska­ nie podobnych w yników odnoszących się do całego gospodarstw a, w po­ rów n an iu z czym problem optym alnego naw ożenia stanow i przecież pro­ blem drobny, tym bardziej, że uzyskanie tak ścisłych danych je st tu taj niem ożliwe. Podobnie ocenia przydatność opisyw anego tu sposobu postę­ pow ania W einschenck (24).

Trzeba też przyznać, że w yznaczanie optym alnej s tru k tu ry produkcji o p artej na w y k o rzy sty w an iu fu n k cji prod u k cji nie było stosow ane zbyt często. P rzy k ład y stosow ania takiej m etodyki, jak choćby praca H eady’ego

i Olsona (12), są raczej ilu stra c ja m i m ożliwości stosow ania teo rii neokla- sycznej do rozw iązyw ania tych problem ów , niż rozw iązaniem m ającym ja ­ kiekolw iek znaczenie praktyczne. Trzeba też dodać, iż poczynając od d ru ­ giej połowy lat pięćdziesiątych, ta k a m eto d yka w yznaczania s tr u k tu ry pro ­ dukcji nie pojaw ia się w litera tu rz e ani też nie była stosow ana, naw et jako ilu stracja m etody, poza S tanam i Zjednoczonym i.

TEO RIA RÓW NOW AGI CEN I KOSZTÓW . M O D Y FIK A C JA N EO K LA SY C ZN E J TEORII PR O D U K C JI

Celem, k tó ry postaw ił sobie W einschenck [23], dokonując m odyfikacji teorii neoklasycznej było stw orzenie system u założeń i tw ierdzeń um ożli­ w iającego k alkulacyjne w yznaczenie optim um gospodarstw a rolnego. S ta­ nowisko to je st w yraźnie różne od opisyw anego w poprzednim paragrafie. H ead y ’ego bowiem interesow ało przede w szystkim , ja k kształtu je się pro­ dukcja poszczególnych arty k u łó w w ytw arzanych w gospodarstw ie rolnym . S tru k tu ra zaś produkcji w gospodarstw ie zajm ow ała go m niej.

(10)

G ospodarstw o rolne w św ietle teorii — studium p orów naw cze 207

W einschenck nie neguje neoklasycznej teorii przedsiębiorstw a. T w ier­ dzi jednak, iż ch arak ter procesów technologicznych oraz sposób funkcjo­ now ania ry n k u pow odują konieczność uchylenia niektórych założeń ideali­ zujących, które tw orzą podstaw y w zm iankow anej teorii. Przede w szyst­ kim nie do u trzy m an ia jest założenie, m niej lub bardziej świadom ie p rz y j­ m ow ane w neoklasycznej teorii produkcji, o absolutnej podzielności i w y­ m ienialności środków produkcji. J a k pisze cytow any tu a u to r „[...] w a­ ru n k i takie zachodzą na ogół tylko przy niskim stanie rozw oju tech ­ niki. W procesach produk cy jn y ch na wysokim poziomie technicznym sto­ sunek, w jak im pozostają względem siebie poszczególne, różne środki p ro ­ du k cji jest najczęściej jednoznacznie zdeterm inow any” (23). Z am iast więc nieskończonej liczby kom binacji środków p ro dukcji różniących się zarów ­ no poziom em nak ład u pojedynczych środków produkcji, jak i ich w zajem ­ nym i p roporcjam i m am y do czynienia ze skończoną i najczęściej niew ielką liczb ąściśle zdefiniow anych technologii p rodukcji danego a rty k u łu . K on­ sekw encją takiego podejścia jest to, że koszty krańcow e rosną nie p ro g re­ syw nie i w sposób ciągły, ale bądź w sposób nieciągły — skokowo — bądź naw et, w sk rajn y m w ypadku, gdy m am y do czynienia z jedną techno­ logią produkcji, liniowo. U jm ując problem od strony produkcji m ożemy powiedzieć, że przy tak sform ułow anym założeniu produktyw ność krańco­ w a środków produkcji zm ienia się rów nież nie w sposób ciągły — tu de­ gresyw nie — lecz skokowo.

F ak t skokowych zm ian produktyw ności krańcow ej był uznaw any przez H eady ’ego (11). Nie poświęcił m u jed n ak dostatecznie dużo uwagi, p ra k ­ tycznie jedynie stw ierdził fa k t istnienia takiego przebiegu funk cji p ro ­ dukcji. Sądził m ianowicie, że „[...] zależności ciągłe są łatw iejsze do zrozu­ m ienia i przeanalizow ania [...]”. Trzeba jednak tu podkreślić, że jego zda­ niem „B rak ciągłości jednostek zasobu nie neguje analizy m arg in aln e j”. D rugie z kolei założenie idealizujące, które zdaniem W einschencka (23) pow inno być uchylone, dotyczy trw ały ch środków produkcji. K ształ­ tow anie się bowiem cen tych środków przebiegać miało zgodnie z czystą teorią neoklasyczną w ten sposób, że dostosow ują się one stale i bez żad­ nych opóźnień do krańcow ej ich w ydajności, a ponadto w artość u żyw a­ nych środków trw ałych, rozum iana jako różnica m iędzy ceną nabycia a w artością odpisów am ortyzacyjnych, rów na jest zawsze w artości sprze­ daży. Zdaniem cytow anego tu autora obydwa założenia odpow iadają sy­ tuacjom w yjątkow ym . Cena rynkow a i krańcow a produktyw ności w p ra ­ wdzie przystosow ują się do siebie, jed n ak ze znacznym i opóźnieniam i cza­ sowym i. Używ ane zaś środki produkcji mogą być zbyw ane na ogół po cenach niższych od opisanej powyższej różnicy. W niektórych zaś w yp ad­ kach nie m ogą być zbyw ane w ogóle, co daje ten skutek, że ich cena sprzedaży rów na jest zero.- Trudno sobie bowiem w yobrazić możliwość

(11)

sprzedaży na przykład silosu zlokalizowanego w środku podwórza, nieza­ leżnie zresztą od tego czy jest u żyw any od tygodnia czy od 25 lat.

K onsekw encją uchylenia opisanego powyżej założenia idealizującego jest to, że zasoby niektórych trw ały ch środków produkcji m uszą być tra k ­ tow ane jako stałe, a więc takie, k tó re nie m ogą być pow iększone, m im o iż zasoby k apitału na to pozw alają lub też nie mogą być pom niejszone n a ­ w et jeśli ich produktyw ność je st m ała. Będą to te trw ałe środki produkcji ,,[...] k tórych w ydajności krańcow e w yrażone w pieniądzu są niższe niż ceny nabycia tych środków , lecz wyższe niż ich w arto ści odsprzedaży” (23). N iezależnie od tego może oczywiście w ystąpić ograniczoność poszczegól­ nych środków produkcji, nie tylko trw ałych, w y nikająca z niemożności sfinansow ania ich zakupu.

Po uw zględnieniu opisyw anych tu m odyfikacji optim um przedsiębior­ stw a, w tym i gospodarstw a rolnego, m ożna przedstaw ić w ten sposób, że: „[...] przedsiębiorstw o zn a jd u je się w rów now adze cen i kosztów (czyli w optim um — przyp. autora) w tedy, gdy wchodzące w rachu bę m etody p rodukcji zostały rozszerzone albo do granic rozporządzalnego zasobu środków produkcji, albo do takiego p u nktu , od którego poczynając — przy dalszym ich rozszerzaniu — krańcow y przychód spadłby poniżej krańco­ w ego k o sztu”. Przedsiębiorstw o osiąga w ted y najw yższy m ożliw y zysk. W cytow anym sform ułow aniu w a ru n k u optym alności w yjaśnienia w y­ m aga znaczenie n iektó ry ch term in ów tam użytych. Pojęcie „m etoda pro­ d u k c ji” je st rów noznaczne z używ anym w polskiej litera tu rz e ekonomicz­ no-rolniczej pojęciem „działalność p ro d u k cy jn a”. J e s t to więc tak a część gospodarstw a, któ ra ch a ra k te ry z u je się w y tw arzan iem jednego p ro du ktu głównego, a także jego w ielkością w przeliczeniu na h e k ta r czy sztukę, s tru k tu rą i w ielkością p ro d u k tu ubocznego, ja k rów nież wysokością i stru k ­ tu rą nakładów . Do kosztów zaś krańcow ych rozszerzania „m etody pro­ d u k c ji” oprócz kosztów zm iennych zaliczone zostały koszty altern aty w n e, czyli w ynikające z u tra ty zysku spowodow anej ograniczeniem rozm iarów in n ej „m etody p ro d u k cji”. J a k więc z tego w ynika dylem at kalk ulacyjn y — czy w yznaczać o ptym alną s tru k tu rę produkcji, czy opty m aln ą alokację zasobów rozstrzy g nięty został na korzyść tej pierw szej możliwości. Oby­ dw ie zaś drogi w yznaczania optim um , co zostało już w ykazane poprzednio, pow inny dać ten sam w ynik. P rzy w prow adzeniu pojęcia „m etoda pro ­ d u k cji” jest to ty m bardziej widoczne. D ecydując bowiem o rozm iarach poszczególnych m etod produkcji przesądza się rów nież, jak w ynika z de­ finicji tego pojęcia, alokację czynników produkcji.

Przedstaw iona tu definicja o p tim u m przedsiębiorstw a oraz określenia pojęć składających się na tę definicję na porządku dziennym staw ia p y ­ ta n ie o to jak to optim um m a się do teorii m arginalnej. Ta bow iem za­ kłada, że zw iększenie n akładu jakiegokolw iek środka produkcji pow oduje

(12)

G ospodarstw o rolne w św ietle teorii — studium porów naw cze 209

w zrost produkcji m niej niż proporcjonalny lub też, patrząc na ten problem pod innym kątem , kolejne jednostki produkcji w ym agają coraz to w ię­ kszych nakładów . Tu zaś, posługuje się pojęciem „m etoda prod u kcji” czy jego synonim em : „działalność prod u kcy jn a” m ożna odnieść w rażenie, że m am y do czynienia z tak ą sytuacją, iż dowolne rozszerzenie danej działal­ ności będzie się wiązało z proporcjonalnym w zrostem w szystkich n a ­ kładów.

Tak byłoby istotnie, gdyby jakakolw iek działalność produkcyjna mogła funkcjonow ać w oderw aniu od gospodarstwa. Taka sytuacja nie może oczywiście mieć miejsca. Każda bowiem działalność p rodukcyjna jest częścią jakiegoś gospodarstwa. Gospodarstwo zaś tu m ożna zdefiniow ać jako pew ien zespół zasobów, które choćby były najw iększe są jed nak ogra­ niczone. Jeśli więc rozszerzane są rozm iary jakiejkolw iek działalności pro­ d ukcyjnej to m usi się to odbywać kosztem innej działalności produkcyjnej. Rozszerzenie więc rozm iarów danej działalności produkcyjnej m usi być obciążone utraconym i korzyściam i w ynikającym i z ograniczania rozm iarów tej działalności produkcyjnej, która jest z gospodarstw a w ypierana. Koszty zaś altern aty w n e rosną w m iarę tego jak ograniczane są, czy usuw ane z gospodarstw a coraz to inne działalności produkcyjne dla um ożliw ienia ekspansji rozszerzonej działalności produkcyjnej. Proces bowiem usuw a­ nia należy rozpocząć od działalności produkcyjnych takich, których koszty a ltern aty w n e będą najm niejsze.

Na problem ten m ożna rów nież patrzeć z pu n k tu w idzenia zysku go­ spodarstw a. Zw iększanie rozm iarów jakiejkolw iek działalności produ k cyj­ nej o jednostkę będzie zwiększało zysk gospodarstwa o różnicę pom iędzy dochodem bezpośrednim lub zyskiem b ru tto 4 a kosztami altern atyw n y m i w prow adzenia tej jednostki rozum ianym i jak poprzednio. Jeśli teraz te koszty rosną progresyw nie, chociaż skokowo, w raz z ekspansją danej dzia­ łalności produkcyjnej, co w yjaśnione zostało poprzednio, to i kolejne przy­ rosty zysku będą coraz m niejsze, aby wreszcie osiągnąć w artość zero bądź w artość ujem ną.

O pisany m echanizm kształtow ania się wysokości zysku może być i w rzeczywistości jest, trak to w an y jako schem at kalkulacyjny, służący w y­ znaczaniu s tru k tu ry produkcji. W każdej z m etod kalkulacyjnego w yzna­ czania optim um gospodarstw a — program ow ania liniowego, planow ania program u, czy uogólnionej m etodzie różnic — proces dochodzenia do opti­

4 Dochód bezpośredni będzie m iał zastosow an ie w przypadku gosp od arstw ro­ dzim ych i rów n y jest różnicy pom iędzy przychodam i p ieniężnym i z jed n ostk i d zia­ ła ln o ści p rodukcyjnej a kosztam i zm iennym i. Zysk brutto odnosi się do gosp od arstw op ierających się na n ajem nej sile roboczej. Jego d efin icja jest id entyczna jak do­ chodu b ezpośredniego z tym , że w skład kosztów zm iennych w chodzą oczyw iście koszty robocizny.

(13)

m um przebiega dokładnie tak ja k to przedstaw iono w poprzednim aka­ picie. Proces więc u stalan ia optym alnej stru k tu ry produkcji gospodarstw a sprow adzony został do odpowiedzi na jedno pytanie, jakie pow inny być rozm iary poszczególnych, wchodzących w rachubę, działalności pro d uk­ cyjnych. Przesądzając tę spraw ę przesądzam y rów nież i to co produkować, ja k produkow ać oraz ile produkow ać.

Podejście w y nikające z teorii neoklasycznej, zarów no w swej w ersji p ierw otnej — opisyw anej przez H eady’ego, jak i w w ersji przedstaw ionej przez W einschencka jest niekiedy p rzeciw staw ne teo rii organicznej (5, 6). Trzeba jed nak zaznaczyć, że o ile H eady (11) nie odnosi się do teo rii organicznej, o tyle W einschenck (23) tw ierdzi, że opracow any przez niego system założeń kalkulacyjnych um ożliw iających w yznaczanie optim um gospodarstw a stanow i rozszerzenie teorii organicznej. Pisał on m ianowicie, że: rów now aga całkow itej organizacji gospodarstw a da się tylko w te ­ dy zdefiniować, gdy się pojm uje gospodarstw o rolnicze jako organizacyjną jedność, w której ram ach różne m etody p rodukcyjne współzaw odniczą o rozporządzalny zasób środków p ro d u k c ji” (23).

Z arzuty wobec teorii neoklasycznej, czy mówiąc inaczej m arginalnej, form ułow ane z p u n k tu w idzenia teorii organicznej najpełniej przedstaw ił Blohm (2, 3) tw ierdząc, że:

1. Przy określaniu relaty w n ej rentow ności gałęzi, przy ich w yborze de­ cyduje jej rentow ność przeciętna, a nie w ydajność krańcow a.

2. K onieczna jest w ycena pro duktów obrotu w ew nętrznego, jeśli okreś­ lone zyski m ają służyć do w yznaczania rozm iarów gałęzi.

3. Rozszerzenie produkcji nie m usi by najm niej poowdować spadku krańcow ej wydajności, naw et przeciw nie, zdarza się bardzo często, że po­ w oduje to degresję kosztów na skutek lepszego w ykorzystania na p rzy ­ kład m aszyn do zbioru.

4. Nie m a żadnej pew nej m etody, która pozwoliłaby, naw et w p rzybli­ żeniu, ustalić w artość krańcow ą na przykład ostatniego h e k ta ra jakiejś u p raw y czy ostatniej sztuki inw entarza.

Z arzu ty te można, acz nie bez tru du , uznać za słuszne w stosunku do czystej teorii neoklasycznej, gdzie problem ograniczoności zasobów nie był w ogóle b ra n y pod uwagę. W żadnym zaś w y padku nie m ogą być one uznane za słuszne w odniesieniu do teorii sform ułow anej przez W ein­ schencka (23).

Przede w szystkim nie m a sensu rozróżniać w ydajności krańcow ej i p rze­ ciętnej w tak im znaczeniu, w jakim robi to Blohm. Rozszerzanie bow iem działalności produkcyjnej, działalność zaś produ kcyjn a a nie gałąź gospo­ darcza jest o peracyjną częścią gospodarstw a, nie będzie miało w pływ u na w y n ik finansow y ją opisujący. Dochód nato m iast gospodarstw a jako ca­ łości będzie się oczywiście zwiększał nieproporcjonalnie do jej rozm iarów,

(14)

G ospodarstw o rolne w św ietle teoriii — studium p orów naw cze 211 a z przyrostam i m alejącym i. M echanizm tego procesu został opisany po­ wyżej.

Tw ierdzenie, że konieczna jest wycena produktów obrotu w ew n ętrz­ nego, aby możliwe było ścisłe określenie „w kładu” danej gałęzi czy dzia­ łalności do w y n iku całego gospodarstw a nie jest również, w św ietle teorii opracow anej przez W einschencka (23) praw dziw e. P ro d u k ty obrotu w e­ w nętrznego, jeśli m ają mieć jakiekolw iek znaczenie dla gospodarstwa, m u­ szą w pływ ać na zwiększenie zasobów jakiegoś czynnika produkcji: pasz, ściołów, nawozów itp. Mogą być niekiedy ich jedynym źródłem niektórych środków produkcji, na przykład ściołów. Oznacza to, że ocena działalności produkcyjnej dokonyw ana jest poprzez to, na ile bezpośrednio przyczynia się do w zrostu dochodu gospodarstw a, poprzez dochody w ynikające z w y­ tw arzan ia pro d u k tu głównego oraz pośrednio, poprzez to jakie są skutki finansow e rozszerzenia zasobów. Owe skutki zaś, zgodnie z tym co w ynika z system u założeń opracow anego przez W einschencka (23) zależeć będą od tego, jakie działalności produkcyjne będą rozszerzone na skutek zwiększe­ nia zasobów pasz, ściołów itp. Żadna więc aprioryczna „w ycena” nie jest tu ani potrzebna, ani możliwa.

Zw iększenie rozm iarów działalności produkcyjnej może oczywiście spo­ wodować, że koszt jednostki usługi jakiegokolw iek środka trw ałego zm niej­ szy się, gdyż te same koszty stałe jego utrzym ania rozłożą się na większą liczbę jednostek tej usługi. Tym sam ym zm niejszy się obciążenie jednostki produkcji tej działalności kosztam i użytkow ania tego środka trw ałego. N a­ leży jedn ak pam iętać, że z p u n k tu w idzenia gospodarstw a jako całości w y ­ sokość kosztów stałych utrzym an ia środka trw ałego pozostanie tak a sama. Jeśli więc gospodarstw o m a być trakto w an e jako organiczna jedność, a tego żąda Blohm i to postuluje W einschenck, nie zaś jako sum a niezależnych od siebie gałęzi czy jakichkolw iek innych części tego gospodarstwa, to za­ rzu t w ym ieniony na liście jako trzeci przestaje mieć jakikolw iek sens. W y­ m ieniona tam dygresja kosztów je s t bez znaczenia dla określenia m argi­ nalnej użyteczności danej działalności produkcyjnej. W iększe znaczenie m ają fizyczne możliwości danego środka trw ałego oraz to, jakie inne dzia­ łalności produkcyjne o te możliwości konkurują.

Nie m a rów nież konieczności w yznaczania „w artości krańcow ej ostat­ niego h e k ta ra jakiejś u p raw y czy ostatniej sztuki in w entarza”, jeśli go­ spodarstw o trak to w an e będzie jako organiczna całość i jeśli nadal u stala­ nie stru k tu ry produkcji polegać będzie na określeniu rozm iarów poszcze­ gólnych, wchodzących w rachubę działalności produkcyjnych. Owa „ w a r­ tość krańcow a” będzie bowiem dla każdej kolejnej jednostki działalności pro d u k cy jn ej tak a sama, jeśli ta działalność będzie ro zpatryw ana w oder­ w aniu od gospodarstw a. W przypadku zaś, gdy jest ona trak to w an a jako część gospodarstw a, gdy jej w prow adzenie czy rozszerzenie rozm iarów

(15)

w iąże się ze w zrostem kosztów alte rn a ty w n y c h ją obciążających, wówczas „w artość krań co w a” rozum iana jako w pływ na dochód całego gospodar­ stw a m usi być oczywiście wyznaczana. W tedy jed n ak będzie ona zależna od tego, w jakim gospodarstw ie, jakim i zasobam i dysponującym i z jakich działalności p ro d u k cy jn y ch się składającym , będzie m iał m iejsce tu proces ekspansji danej działalności produkcyjnej. M etody zaś określania ta k ro ­ zum ianej „w artości k rań co w ej” oczywiście istnieją. Będzie to zarówno program ow anie liniow e czy uogólniona m etoda różnic W einschencka, jak i planow anie program u, a naw et kalkulacje różnicowe.

PO D SU M O W A N IE I W N IO SK I

W opisanych w niniejszej p racy teoriach gospodarstw a jedno założenie je s t wspólne. Jako cel działalności gospodarstw a wszędzie p rzy jm u je się m aksym alizację zysku. Tem u celowi m a być podporządkow ana stru k tu ra p rodukcji gospodarstw a. M etoda u stalania owej stru k tu ry tak, aby cel był spełniony stanow i ch arak tery sty czn ą właściwość każdej z opisyw anych teorii. Jed y n ie w teorii staty k i dom inującą rolę spełn iają przesłanki p rzy ­ rodnicze. We w szystkich pozostałych uw zględnione zostały rów nież p rze­ słank i ekonomiczne.

Podstaw ow a różnica pom iędzy teorią organiczną a teorią m arginalną, zarów no w w ersji czystej, ja k i zm odyfikow anej przez W einschencka po­ lega na tym , na ile każda z nich dopuszcza możliwość kalkulacyjnego w y­ znaczania optim um gospodarstw a. W teorii organicznej p rzy jm u je się, że je s t to w zasadzie niem ożliw e, gdyż jak to u ją ł B irn km ann (7) „[...] Nie je s t m ożliwe przeprow adzenie jed ny ch kalkulacji całkowicie niezależnie od in n y ch ” . Nie je st zwłaszcza m ożliwe określenie tego „co produkow ać”, czyli k ieru n k u produkcji. Wobec b rak u m etody kalkulacyjnego w yznacza­ nia całościowego optim um gospodarstw a, wobec b rak u pełnego rozeznania w ch arakterze zawiązków pom iędzy poszczególnym i częściami gospodar­ stw a i co najw ażniejsze wobec b ra k u podstaw owego pojęcia, jak im jest działalność produkcyjna, pozostawało jedy nie określenie k ieru n k u p ro ­ dukcji drogą badań porów naw czych. T rzeba jed nak powiedzieć, że ani A ereboe, ani B irnkm ann nigdy nie negowali w artości kalkulacji m arg i­ nalnych, w ręcz zalecając ich stosow anie do rozw iązyw ania problem ów cząstkow ych. Stosow anie zaś m etody porów naw czej do w yznaczania o p ty ­ m alnej stru k tu ry produkcji m iało swe źródło w niedoskonałości m etody kalkulacyjnego jej w yznaczania, nie stały za tym żadne względy m ery ­ toryczne.

Stosow anie neoklasycznej teori produkcji w w ersji „czystej” do o p ty ­ m alizow ania s tru k tu ry produkcji gospodarstw a niew iele w zasadzie zm ie­

(16)

G ospodarstw o rolne w św ietle teorii — studium porów naw cze 213

niło poza tym , że zaczęto stosować bardzo w yszukany ap arat m atem a­ tyczny. Pozwoliło to na w yznaczanie stru k tu ry produkcji w sposób znacz­ nie bardziej precyzyjny, bez konieczności odwoływania się do dosyć ab­ strakcyjn y ch w gruncie rzeczy „kierunków produkcji” i jeszcze bardziej abstrak cy jn ych różnic m iędzy nimi, na przykład m leczno-trzodow ym i trzodow o-m lecznym . O ile jednak m etoda organiczna stosow ana była (i jest) w prak tyce gospodarczej na dosyć szeroką skalę, o tyle w yznacza­ nie s tru k tu ry produkcji w oparciu o analizę funkcji produkcji nigdy nie wyszło poza studium rozw ażań teoretycznych, ilustrow anych przykładam i pochodzącym i z p rakty ki gospodarczej. Klasyczna teoria m arginalna, w ta ­ kim ujęciu jak ją rozum ie H eady (11), najw iększe swe sukcesy osiągnęła przy w yznaczaniu optym alnego poziomu nawożenia i optym alnej kom bi­ nacji pasz. Jedy n ie te w yniki jej stosow ania m iały znaczenie praktyczne. Szczegółowa w artość teorii stworzonej przez W einschencka [23] pole­ ga na tym, że um ożliw ia ona wyznaczenie optym alnej s tru k tu ry produkcji gospodarstw a w sposób całkowicie kalkulacyjny, w oparciu o inform acje o cenach i technologii. Zm iany bowiem, jakie obecnie zachodzą zarów no w technologii produkcji, jak i w całym otoczeniu ekonomicznym gospo­ darstw powodują, że osiągalne przecież ze znacznym opóźnieniem inform a­ cje o praktyce gospodarczej o optym alnej stru k tu rze produkcji w danych w arunkach są mało wartościowe. Trzeba tu też dodać, że istnieją obecnie bardzo spraw ne technicznie m etody kalkulacyjnego w yznaczania opti­ m um , co do założeń całkowicie zgodne z teorią W einschencka. Należą do nich program ow anie liniowe, uproszczona jego w ersja — m etoda plano­ w ania program u i uogólniona m etoda różnic. Zwłaszcza program ow anie liniowe, ze względu na możliwość całkowitego zautom atyzow ania procesu obliczeniowego, jest szeroko w ykorzystyw ane. A trakcyjność tej m etody podniosły dokonane w algorytm ie sim plex, używ anym do rozw iązyw ania problem ów program ow ania liniowego, a polegające na możności uzyskania rozw iązań w liczbach całkowitych. Inną w ażną zaletą stosow anych obecnie m odeli program ow ania liniowego jest możliwość uw zględniania ryzyka. Stąd też program ow anie liniowe, a tym sam ym i teoria m arginalna, jak zaleca W einschenck, stanow i jądro większości kom puterow ych system ów doradczych.

PIŚM IEN NIC TW O

1. A e r e b o e F.: A llg e m e in e la n d w irts c h a ftlic h e B etriebslehre. B erlin 1918. 2. A e r e b o e F.: L a n d w i r t s c h a ft li c h e R en ta b ilita ts fra g e n . A rbeiten der D eu tsch en

L an d w irtsch afts G esellsch aft, zeszyt 55, 1901. 3. A u J.: H i lf d ü n g a n g sm itte l. B onn 1865.

(17)

5. B I o h m : N o w e za s a d y p r o w a d z e n i a g os po da rstw . PW RiL, W arszaw a 1969. 6. B l o h m G.: O gó lna e k o n o m i k a i o rg a n iz a c ja gospo darstw ro lnic z y c h. PW RiL,

W arszaw a, 1965.

7. B r i n k m a n n T.: D i e Ö k o n o m i k d e r l a n d w i r t s c h a f t i c h e n B e t rie b e . T ü b in ­ gen 1922.

8. B r i n k m a n n T.: W a n d l u n g e n d e r W i r t s c h a f t s l e h r e des L a n db a ue s . A rb eiten der D eu tsch en L an d w irtsch a fts G essellsch a ft, z. 300, 1919.

9. C a r l s o n S.: P u r e T h e o r y of P rod uc tion . K ing and Son., L ondon 1939. 10. H a r r o d R. F.: D o c t r in e s of I m p e r f e c t C o m p e t i t i o n . Q uart. J. of Econ., vol.

48, 1934.

11. H e a d y E. O.: E k o n o m i k a p r o d u k c j i r o ln ic z e j. PW RiL, W arszaw a 1967. 12. H e a d y E. O., O l s o n R. O.: M a x i m u m P r o f i t C o m b i n a t io n of Cr op s f o r

a D i a r y F a r m . Iow a A gric. Exp. Sta. B u lletin nr 390, A m es, Iow a 1951.

13. H e s s e 1 b a c h J. L.: K r it i s c h e W ü r d i g u n g m o d e r n e r K a l k u l a t i o n s v e r f a h r e n nac h b e r a tu n g s p r a k t i s c h e m G e s ic h t s p u n k t. A u fg a b en der L a n d w irtsch a ftlich en B era ­ tung in N o rd rein -W estfa len , D ü sseld o rf 1964.

14. H i c k s J. R.: V a l u e a n d C a p i t a l . C larendon P ress, L ondon 1939. (P o lsk ie w y ­ danie W a r t o ś ć i k a p i t a l , PW N, W arszaw a 1975). 15. L a u r E.. G r u n d l a g e n u n d M e t h o d e n , B e w e r t u n g , B u c h h a l t u n g und K a l k u l a t i n e n in d er L a n d w i r t s c h a f t . B erlin 1922. 16. M a n t e u f f e l R.: W s tę p do k s i ą ż k i : A n d r e a B.: Sposoby p r o w a d z e n i a gospo­ d a r s t w ro ln ic zy ch, PW R iL, W arszaw a 1966. 17. M a y e r A.: D ü n g e r k a p i t a l u n d R a u b b a u E in e w i r t s c h a f t l i c h e B e t r a c h t u n g a u f n a t u r w i s s e n s c h a f t l i c h e r G r u n d l a g e . H eid elb erg 1969.

18. N o u J.: Studi es in the D e v e l o p m e n t of A g r i c u l t u r a l Eco nomics in Eu ro pe . U p ­ psala 1967.

19. S c h m i d t S.. M e t o d y p l a n o w a n i a o r g a n i z a c ji g o s po da rs tw w k r a j a c h za c ho d ­ nich. „Zag. Ekon. R oi.”, 1966, nr 2.

20. T h a e r A.: G runsätze der ra tio n a len L a n d w irtsch a ft. W ien 1810.

21. T h ü n e n J. H.: D e r is olie rt e S t a a t in B e zie h u n g a u f L a n d w i r t s c h a f t und N a ­ t i o n a lö k o n o m ie . H am burg 1826.

22. W a 1 r a s L.: E le m e n t s d’economie p o litiq u e p ure. P aris 1922.

23. W e i n s c h e n c k G.: O p t y m a l n a o rg a n iz a c ja g os po da rs tw a rolniczego. PW RiL W arszaw a, 1967.

24. W e i n s c h e n c k G.: R e c e n t A p p l i c a ti o n s of Q u a n t i t a t i v e Research i n A g r i c u l ­ t u r a l Economics. X II In tern a tio n a l C on feren ce of A gricu ltu ral E conom ics, L yon 1964.

S U M A R Y

The paper rev ie w s d ifferen t th eories of an agricu ltu ral farm . The an a ly sis of th e com pared th eories w as m ade b oth on th e le v e l of th e p rem ises m eant for th ese th e o r ie s’ construction, and from the p oin t of v ie w of th e esta b lish m en t of th e farm ’s optim um . T he an a ly sis sh ow ed that th e p o ssib ility of th e calcu lation of th is optim um is of prin cip al im p ortan ce. A m ong th e four a n alyzed th eories, static (of th e return), organic, n eo -cla ssic ones and th at of th e b alan ce of prices and costs — it is on ly th e la tter w h ich p rovides such a p o ssib ility, and th a t w as p resen ted in th e paper.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wystąpienie uzasadnionych zagrożeń dla kontynu- owania przez jednostkę działalności w najbliższej przy- szłości nakłada na kierownika jednostki obowiązek

Uwzględnienie zarówno zmiennych związanych ze statusem społecznym jednostki, jak i zmiennych światopoglądowych (opinie na temat preferowanych rozwiązań różnych kwestii)

W latach 1950-1993 gospodarstwo Szczyrzyc należało do Zespołu Hodowli Zarodo- wej w Jodłowniku, który był główną bazą do- skonalenia bydła rasy polskiej czerwonej

Średnie roczne wielkości emisji amoniaku odniesione do po- wierzchni zajmowanej przez obornik kształtowały się w szerokim zakresie od 3,1 do 4,8 kgN/m 2

stwa, w tym i gospodarstwa rolnego, można przedstawić w ten sposób, że: „[...] przedsiębiorstwo znajduje się w równowadze cen i kosztów (czyli w optimum — przyp. autora)

je ż e li zaś w śród fotografow an ych gw iazd znajduje się ciało, zmieniające swe miejsce wśród gw iazd stałych, wówczas obraz tego ciała przedstawi się w

85 Np. niewystarczające gwarancje oferowane przez nowego przedsiębiorcę; tak E.. W kontekście stosowania tego przepisu do gospodarstw rolnych dyskusyjna jaw i

lub ich częściami, urządzeniami i inwentarzem, jeżeli stanowią lub mogą stanowić zorganizowaną całość gospodarczą, oraz prawami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa