• Nie Znaleziono Wyników

View of Responsibility for the State of the Nation: The Concepts of Contemporary Polish Personalists

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Responsibility for the State of the Nation: The Concepts of Contemporary Polish Personalists"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

MICHA KAPIAS *

ODPOWIEDZIALNO  NARODU ZA PASTWO

W KONCEPCJACH WSPÓCZESNYCH

PERSONALISTÓW POLSKICH

WSTP

Ponowoczesne koncepcje, wpisujce si w dziaania globalizujce, maj po-wany wpyw na przeróne zagroenia dotyczcych egzystencji i funkcjonowania pastw o tradycjach narodowych. Pojawia si nawet tendencja do zakwestiono-wania sensu ich istnienia. Wspóczenie nawet potne pastwa, takie jak USA, Anglia, Francja, Niemcy czy Japonia, musz liczy si z interesami ponadnarodo-wych korporacji, które maj coraz wikszy wpyw na realizowan polityk pa-stwow. W efekcie nastpuje stopniowe marginalizowanie pastw narodowych (Brazylia, Argentyna czy Polska), które jawi si zaledwie jako „prowincje globalnego kapitalizmu”1. Ostatecznie tendencje takie prowadz do stopniowego ograniczania suwerennoci tradycyjnych pastw. A te, które nadal jeszcze oparte s na koncepcji jednolitego narodu, same bd musiay wycofywa si z midzy-narodowego biznesu, gdy bd niezdolne do realizacji wydajnego funkcjono-wania wasnej gospodarki i do przeciwstawienia si dynamice wolnego rynku.

Nie bez znaczenia jest stosowanie takich taktyk w odniesieniu do szeroko rozumianych relacji spoeczno-kulturowych. Skrajny indywidualizm w podejmo-waniu decyzji bez ogldania si na inne podmioty sta si charakterystycznym elementem wspóczesnej obyczajowoci i kultury. W efekcie polityczne dziaania inspirowane kapitalistyczn argumentacj gospodarcz nakierowane s na two-rzenie spoeczestw przepenionych egoizmem i pdem ku zaspakajaniu

gro-Dr MICHA KAPIAS – adiunkt Katedry Zarzdzania Publicznego i Nauk Spoecznych Uni-wersytetu Ekonomicznego w Katowicach; adres do korespondencji – e-mail: michal.kapias@ ue.katowice.pl

1

O. I a n n i, Globalizacja i koniec narodu, [w:] A. D o m o s  a w s k i, wiat nie na sprzeda. Rozmowy o globalizacji i kontestacji, Warszawa: Wyd. Sic! 2002, s. 107-110.

(2)

madnie rojcych si potrzeb (czsto niczym nieuzasadnionych). Prowadzi to do stopniowego wygasania odwiecznych naturalnych relacji interpersonalnych, jaki-mi bya rodzina, wspólnota ssiedzka, pracownicza czy wreszcie narodowa.

Konsekwentnie w wyniku takich tendencji zostaje zagubiona prawda o ludz-kiej naturze, której jednym z konstytutywnych elementów jest otwarto na drugiego czowieka. Przejawem owej otwartoci s rónego rodzaju spoecznoci, od wieków tworzone przez ludzko . Tymczasem coraz trudniej dzi o tworzenie prawdziwych wizi midzyludzkich, albowiem stopniowo zanikaj tradycyjne wspólnoty. W rezultacie istniejce dotychczas naturalne spoecznoci modyfikuj si i powstaje rzesza „wysublimowanych” grup konsumpcyjnych. Zanikaj naro-dy w imi tworzenia tzw. grup regionalnych. Zanikaj pastwa na rzecz budowy przerónych tworów unijnych. Czy mona temu jako zaradzi ? Ewentualnej odpowiedzi warto poszuka w perspektywie nurtu personalistycznego.

Koniecznie jednak trzeba zauway , e nie sposób przedstawi tu penego opracowania wzajemnych relacji midzy narodem i pastwem w personalizmie. Po pierwsze, z powodu formalnych ogranicze objtociowych niniejszego artykuu. Po drugie, z tego wzgldu, e nie istnieje jednolity nurt personalistycz-ny; naley raczej mówi o personalizmach, które, chocia wzajemnie si ró-nicuj2 (take na gruncie polskim3), to jednak skupiaj si na istocie bytu osobowego. Dlatego te niniejsze opracowanie nie chce by studium krytyczno--porównawczym myli poszczególnych personalistów, a raczej próbuje zebra , zsyntezowa najbardziej istotne elementy ich rozwaa, aby tym samym wskaza charakterystyczny zakres personalistycznego podejcia do przedstawianego prob-lemu. Innymi sowy, wobec rónorakich, czsto skrajnych stanowisk, negujcych nie tylko moliwo podjcia narodowej odpowiedzialnoci za swe wasne losy polityczne, ale nawet negujce sensowno istnienia bytu narodowego (np. nacjo-nalizm), mona wskaza stanowisko przeciwne. Personalici, cho w róny spo-sób ujmuj wskazany problem, podkrelaj jednak, e istniej pewne fundamen-talne przesanki, na których mona budowa narodow odpowiedzialno za swo-je pastwo.

2

Wicej na ten temat zob. S. K o w a l c z y k, Czowiek w myli wspóczesnej, Warszawa: Michalineum 1990, s. 377; t e n  e, Z refleksji nad czowiekiem. Czowiek – spoeczno – warto, Lublin: TN KUL 1995, s. 23 nn.; W. G r a n a t, Personalizm chrzecija ski, Pozna: Ksigarnia w. Wojciecha,1985, s. 76.

3

Personalizm polski sugeruje moliwo istnienia pewnej grupy narodowej. Autorzy z tego krgu, przytaczani w niniejszym opracowaniu, prezentowali swe koncepcje personalizmu od drugiej poowy XX wieku a po dzie dzisiejszy.

(3)

1. OSOBA FUNDAMENTEM WSPÓLNOTY

Jeden z doniosych wspóczesnych polskich personalistów zwyk by mówia : „Omnis homo omni homini homo”4. Podkrela przy tym, e od tej zasady nie moe istnie adne odstpstwo. Wprowadzenie takiego byoby zaprzeczeniem nie tylko obligatoryjnoci tej zasady, ale przede wszystkim doprowadzaoby do swoi-stych wyjtków w rodzaju ludzkim i zaczyby pojawia si zmory minionych stuleci. Przede wszystkim naley zwróci uwag, e zasadniczo ju od momentu powstania czowieka – od poczcia – jest on uzaleniony od innych osób. Takie spoeczne uzalenienie jest w tym wypadku o wiele bardziej zasadne anieli u innych istot ywych. Wynika to w szczególnoci std, e u czowieka od po-cztku objawiaj si rozliczne naturalne potrzeby, pobudzajce go do yciowej aktywnoci. Nie jest w stanie sam ich zaspokoi , tote musi si niejako wesprze na innych jednostkach5.

Kady bowiem czowiek w znaczcy sposób wyrónia si od caego otoczenia – tak nieoywionego, jak i oywionego. Czowiek bowiem jawi si zawsze jako osoba. Fakt ten wyrónia go sporód wszelkich bytów caego wiata. Oto bowiem cay wiat skada si z przerónych przedmiotów i od tej strony czowiek jest take jednym z istniejcych przedmiotów, zasadniczo jednak rónicym si od wszystkiego innego. Nie sposób utosami czowieka z jakkolwiek rzecz (cho dzieje ludzkoci znaj takie przypadki), gdy za kadym razem jawi si on jako podmiot6. „Wyraz osoba zosta ukuty w tym celu, aby zaznaczy , e czowiek nie pozwala si bez reszty sprowadza do tego, co si mieci w pojciu ‘jednostka gatunku’, ale ma w sobie co wicej, jak szczególn peni doskonaoci byto-wania, dla uwydatnienia której trzeba koniecznie uy sowa ‘osoba’ ”7.

Personalici podkrelaj, e przy caym majestacie i wyjtkowej indywidual-noci ludzkiego bytu osobowego trzeba wskaza na jeszcze jedn charakte-rystyczn jego cech, która pojawia si w kontekcie odniesienia si do tej samej kategorii bytowej. Ontologia osoby dopatruje si w niej dwoistego wymiaru,

4

„Kady czowiek kademu czowiekowi – czowiekiem”. T. S t y c z e , Czowiek czowiekowi witoci, „Tygodnik Powszechny”, nr 45 z 11.11.1990, s. 1.

5

M.A. K r  p i e c, Czowiek jako osoba, Lublin: PTTA 2005, s. 151.

6

Wspóczenie cigle istniej próby dyskredytowania podmiotowoci i osobowoci bytu ludz-kiego. Atak jednak nie biegnie ju wzdu linii kwestionowania istoty tego bytu, a raczej w kie-runku utosamienia ludzkiej osoby z innymi bytami oywionymi. Std te zaczto pojmowa jako osoby rónorakie byty wiata zwierzcego, jak np. szympansy, delfiny czy walenie. Wicej na ten temat zob. . A d a m s k i, Prawa czowieka dla waleni?, http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ prawa_czlowieka_dla_waleniow___19577/ (03 08 2012).

7

(4)

który stanowi jednak o jej caoci i spójnoci. Chodzi tu bowiem o jej party-kularno (wymiar indywidualny) i relacyjno (wymiar wspólnotowy)8. Byt osobowy nie utosamia si wycznie z ludzk jednostk. Chcc zrozumie jej istot, koniecznie trzeba poj jej odniesienie wzgldem innych osób. Tylko bowiem w takiej relacji pojawia si pewna tajemnicza gbia ludzkiej istoty. Oto cz si w niej, a nawet utosamiaj wymiary, które – jak niekiedy moe si wydawa – wzajemnie si wykluczaj. Jej „inno ”, a zarazem „tosamo ”, jej „indywidualno ” z „kolektywnoci”, czyli moliwoci tworzenia wspólnoty. W ten oto sposób zaczyna si pojawia niepodwaalny fundament wspólnoty, którym jest wanie owa osoba w swej istocie.

Warto przy tym zauway , e czowiek jawi si jako „jednostka zatomizo-wana”, mocno scentralizowana na sobie samym, przejawiajca silne tendencje egocentryczne. Taki stan jednak sprzyja autodestrukcji. Jak ju bowiem wspom-niano, od samego pocztku swego istnienia potrzebuje on innych ludzi, aby móc przey . Odsunicie si przeto od innych jest niejako skazaniem si na samo-zagad. Std te czowiek musi poj prawd o swej spoecznej naturze, o po-trzebie przekroczenia siebie w imi otwarcie si na inne jednostki i zjednoczenia z nimi. Peni akceptacji swej wyjtkowoci i innoci czowiek osiga, para-doksalnie, poprzez akt mioci, w którym afirmuje inne jednostki jako osoby9. Dlatego te osobowa egzystencja ludzka ujawnia si w peni wanie poprzez wzajemne spotkanie osób, poprzez zaistnienie we wspólnocie. Ludzka bytowo zamknita wycznie wewntrz siebie karowacieje i zatraca si. Peny rozkwit czowieka jako osoby pojawia si dopiero w kontakcie z inn osob, w tworzeniu wzajemnej wizi.

Przez wieki podkrelano, e ycie spoeczne nie stanowi zagroenia dla rozwoju osoby, ale raczej jego dopenienie. Fakt spotkania si ze sob dwu osób za kadym razem staje si dla nich moliwoci wzajemnego ubogacenia. Std korzenie ycia spoecznego znajduj swe ródo w ontologicznej gbi kadej jednostki ludzkiej. Poza tym aktualizacja ludzkich moliwoci i potrzeb w peni ziszcza si dopiero w momencie powstania wzajemnych wizi spoecznych. Wymaga to przezwycienia wasnego egoizmu, jak te wczenia si w ów wza-jemny nurt oddania kademu tego, co mu si susznie naley10, a wic budowania wspólnego dobra. Tylko dziki temu mona wybudowa prawdziw wspólnot, w której adna jednostka nie bdzie czua si zagroona przez inne, przeciwnie –

8

Zagadnienie te dobitnie tumaczy J. Maritain (Trzej reformatorzy, prze. K. Michalski, Warszawa: Verbum 1939, s. 30 nn.).

9

Zob. J. M a j k a, Filozofia spoeczna, Wrocaw: TUM 1982, s. 136 nn.

10

(5)

bdzie wiadomie dya do jednoci z innymi, gdy bdzie rozumie , e tylko owa jedno zapewnia moliwo trwaego i podanego rozwoju w dobru.

To wanie we wspólnocie, ukonstytuowanej przez osoby, dokonuje si rozwój i wymiana prawdziwych wartoci: poznawczych, artystycznych, moralnych, jak te ideowych czy religijnych11. Dziki ich realizacji czowiek moe si bardziej rozwija i doskonali . ycie spoeczne jest wic swoist, nieustann komunikacj odpowiednich wartoci, objawiajc si na poziomie przerónych wspólnot – od rodzinnej poczwszy, a na narodowej skoczywszy.

2. NARÓD – WSPÓLNOTA LUDZI DLA LUDZI

Mimo e zjawisko narodu ma sw odleg histori, to jednak filozoficzna re-fleksja nad nim pojawia si ona dosy póno. Wynika to std, e proces formo-wania si samego bytu narodowego w wiecie by dugotrway i wieloetapowy. Wprawdzie pojawia si w staroytnej Grecji myl dotyczca spoecznoci ro-dzinnej lub te zwizanej z polis (gr.



), a wczeniej ju mona dopatrywa si jej w strukturach plemiennych czy rodowych, gdzie wskazuje si na jakiego protoplast, to jednak prawdziwy namys nad filozofi narodu zaczyna si poja-wia dopiero pod koniec ery nowoytnej. Wyjtkiem jest historia narodu ydow-skiego, który pojmowa siebie jako „Naród Przymierza” i da temu wyraz w swej bogatej twórczoci religijnej Starego Testamentu12.

Samo pojcie narodu (gr.

 

, ac. natio od nascor – rodzi si, pochodzi ) etymologicznie oznaczaoby zbiorowo ludzi zrodzonych z jednego pnia13. Std przyjmuje si, e naród jest to zbiór ludzi egzystujcych wobec siebie, integru-jcych si ze sob, a wic bdcych w pewnej dynamicznej relacji, i odrónia-jcych si od innych, podobnych grup14. Mona wskaza na dwa pojcia narodu: podstawowe i pene15. Pierwsze oznacza poczucie zwizku ze sw ojczyzn, w drugim akcentuje si takie elementy, jak: historia danego narodu, jego kultura oraz problematyka roli, jak naród odgrywa w wiecie. Mona take spojrze na ow „zbiorowo ” w sposób subiektywny i obiektywny. W pierwszym podejciu

11

Zob. Cz.S. B a r t n i k, Kultura i wiat osoby, Lublin: STANDRUK 1999, s. 99-101.

12

Zob. M.A. K r  p i e c, O ludzk polityk, Katowice: TOLEK 1995, s. 65-66.

13

Zob. F. H e r t z, Nationality in History and Politics, New York: New York University Press 1944, s. 6 n.

14

Zob. U. S c h r a d e, Problem Narodu i Ojczyzny w ujciu J. Woronieckiego i I. M. Boche -skiego, „Arcana” 2000, nr 3, s. 66.

15

Zob. I. B o c h e  s k i, Co to znaczy by Polakiem?, [w:] t e n  e, Sens ycia, Kraków: PHILED 1993, s. 95 nn.

(6)

akcentuje si rol wasnej wiadomoci narodu, jego osobowo , etos, charakter i mocn wol jednoczenia si16. Drugie ma charakter bardziej uniwersalny, obja-wiajcy si w obiektywnych elementach, takich jak np. terytorium, zbiorowo ludzka lub ewentualnie pastwowo . Zbiena z powyszymi podziaami jest kon-cepcja wskazujca na dwa zasadnicze komponenty narodu: przedmiotowe i pod-miotowe17. Do pierwszego mona zaliczy wspólne miejsce (obszar) zamieszkania, wizy krwi oraz relacje wynikajce ze wspólnego ycia w danej wspólocie (w szczególnoci ekonomiczne). W drugim naley wyróni wiadomo wspól-nototwórcz, dowiadczenia historyczne, zbiorowy etos, jak te swoist kultur, czc poszczególne osoby kreujce dan wspólnot. Dopiero wszystkie te ele-menty – w rónoraki sposób nakadajce si na siebie – konstytuuj naród.

Wskazane elementy zasadniczo peni konstytutywn rol w pojmowaniu istoty narodu we wspóczesnym personalizmie polskim. Poszczególnych przed-stawicieli tego nurtu rónicowaoby jedynie rozmieszczenie akcentów. Dla T. lipki18, podobnie jak dla S. Kowalczyka19, najwaniejsza staje si kultura scalajca i utrwalajca naród. Wielkim heroldem tak rozumianego czynnika kon-stytuujcego naród by take Jan Pawe II, który jednak rozpatrywa kultur w aspekcie historycznym oraz religijnym (teologia narodu)20. Podobne stano-wisko wyraa Cz.S. Bartnik, podkrelajc zarazem „organiczno ycia [która jest – M.K. ] zapodmiotowiona w jedno bytowania egzystencji i dziaania”21. J. Wo-roniecki22 akcentowa rol obyczajowoci w kulturze. Z kolei M.A. Krpiec23, nie negujc powyszych stanowisk, akcentowa rol dziejów narodu, jak te jego politycznych (pastwowych) konotacji.

Zasadniczo wic personalici polscy mocno podkrelaj rol kultury w budo-waniu wspólnoty narodowej. Do jej powstania przyczyniaj si z pewnoci takie elementy, jak wydarzenia dziejowe, znaczce postacie sporód danej wspólnoty, jak równie charakterystyczna tradycja. Elementy te pojawiay si zazwyczaj w znacznej przestrzeni czasowej i byy rezultatem swoistego wysiku konkretnej

16

Zob. H. Z i e g l e r, Die moderne Nation, Tübingen: J.C.B. Mohr 1931, s. 19-69.

17

Zob. Cz.S. B a r t n i k, Idea polskoci, Lublin: Wspólna Polska 1990, s. 104-106.

18

Zob. T. l i p k o, Zarys etyki ogólnej, Kraków: WAM 1982, s. 242-243.

19

Zob. S. K o w a l c z y k, Czowiek a spoeczno, Lublin: TN KUL 1996, s. 276.

20

W szczególnoci jaskrawo uwypukla swe stanowisko w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do Polski, a w póniejszym czasie take rozwija sw myl. Zob. chociaby: Wizyta – Pielgrzymka Jana Pawa II w Polsce, „Chrzecijanin w wiecie” 11 (1979), nr 8, s. 1-122.

21

Cz.S. B a r t n i k, Problematyka teologii narodu, [w:] Cz.S. B a r t n i k (red.), Polska teo-logia narodu, Lublin: TN KUL 1986, s. 22.

22

Zob. J. W o r o n i e c k i, Katolicka etyka wychowawcza, t. 1, Lublin: RW KUL 1986, s. 199.

23

(7)

wspólnoty narodowej, majcej na celu zebranie charakterystycznych cech, wy-odrbniajcych j sporód wielu innych grup.

Nieodzownym jednak elementem konstytuujcym kady naród jest osoba ludzka. To wanie ona staje si tym punktem zbornym, wokó którego centra-lizuje si próba dookrelenia istoty narodu. Podkrelaj to personalici polscy, ujmujc naród jako spoeczno osób. W tym kontekcie jest to wspólnota na-kierowan na realizacj celu, którym jest spenienie dobra kadej osoby24. Czo-wiek bdcy bytem osobowym jawi si jako byt spotencjalizowany, który winien si zaktualizowa 25. Dokonuje tego wycznie wewntrz jakiej spoecznoci, czyli wspólnoty26. W niej czowiek jako osoba ma moliwo rozwijania w sobie tego, co najdoskonalsze – swego czowieczestwa, czyli „ycia osobowego”27. Stan ten osiga si – jak wskazuje na to M.A. Krpiec – poprzez dziaania na rzecz wspólnego dobra, w którym mona rozezna porzdek podmiotowy i przed-miotowy. W pierwszym przypadku chodzi o udoskonalenie samej jednostki ludz-kiej, czyli „zaktualizowanie potencjalnoci osobowych czowieka”28, w skad któ-rych wchodz przede wszystkim akty poznawcze i wolitywne. Czowiek bowiem, doskonalc si, sprawia, e lepszym staje si cae spoeczestwo. W drugim za realizacja dóbr przedmiotowych staje si partycypacj Absolutu. W ten sposób oba sposoby realizacji wspólnego dobra, doskonalc czowieka, prowadz „do ostatecznej i nieodwoalnej afirmacji Absolutu”29. Wielu personalistów jednak podkrela przede wszystkim ów wymiar osobowy, jak chociaby J. Kondziela, który omawiane dobro ujmuje jako „warto spoecznomoraln, której treci jest penia osobowego rozwoju wszystkich czonków spoeczestwa, realizowan przez nich wspólnie, w oparciu o naturalne waciwoci i instytucjonalne warunki spo-eczne”30. Naród jest wic w pewnym stopniu zbiorowoci, która poprzez rea-lizacj sprawiedliwoci i mioci spoecznej koncentruje si na wszystkich „pod-miotach” swej wspólnoty, aby umoliwi im osignicie peni bytu osobowego31.

24

Zob. J. G a  k o w s k i, Osoba i wspólnota. Szkic o antropologii Kard. Karola Wojtyy, „Roczniki Nauk Spoecznych” 1980, nr 8, s. 66.

25

Zob. M.A. K r  p i e c, Ja czowiek, Lublin: RW KUL 1991, s. 421.

26

Zob. J. K o w a l c z y k, Mio ojczyzny w nauce w. Tomasza z Akwinu, Pozna–Warszawa: Pallottinum 1975, s. 20; G a  k o w s k i, Osoba i wspólnota, s. 67.

27

M. A. K r  p i e c, Ludzka wolno i jej granice, Warszawa: GUTENBERG – PRINT 1997, s. 209. 28 T e n  e, Ja czowiek, s. 421, przyp. 53. 29 Tame. 30

J. K o n d z i e l a, Filozofia spoeczna, Lublin: RW KUL 1972, s. 31.

31

Zob. K. W o j t y  a, Myl o papiestwie i o narodzie, „Znak” 1978, nr 292-293, s. 1230; Cz.S. B a r t n i k, Naród i jego dzieje jako dzieo „personarum in communione”, [w:] T. S t y c z e 

(8)

Jedn z fundamentalnych cech narodu jest wytwarzanie pewnej materialno- -duchowej wizi opartej na wspólnych wartociach. Maj one na celu pomnaanie dobra kadej osoby wspótworzcej ow wspólnot. Trzeba przy tym zaznaczy , e oprócz dóbr nalecych do tzw. materialnego dziedzictwa narodowego, z któ-rego wszyscy jego czonkowie mog czerpa , naley szczególnie podkreli take dziedzictwo duchowe, objawiajce si w caej spucinie narodowej kultury. Std te, spogldajc na zjawisko narodu opisywane przez personalistów, mona go zdefiniowa jako „zespó ludzi, zwizanych ze sob wspólnot praw i obowiz-ków do zbiorowego tworzenia zobiektywizowanego zespou wartoci i warunku-jcy optymalny rozwój duchowy osoby ludzkiej, czyli do tworzenia zbiorowej kultury duchowej i uczestnictwa w niej”32.

Wanie pojawiajca si w tym kontekcie kultura narodowa kreuje wspólno-towe dobro caego narodu33. Ona ksztatuje duchowo kadego jej czonka, nadajc mu tosamo i wiadomo przynalenoci do danej nacji. Zarazem jednak kady uczestnik tej kultury sw aktywnoci yciow ksztatuje j albo osabia – zalenie od wasnego zaangaowania w jej budow czy te postaw ignorancji, przyczyniajc si do pogbiania odczu kosmopolitycznych. Wolno aktów wyboru przyczyni si tu zatem do budowania penej wspólnoty narodowej lub jej niszczenia. Zwaywszy za na to, e to we wspólnocie rozwija si penia bytu osobowego, dokonany akt wyboru przyczynia si do ubogacenia i wydoskona-lenia danej osoby lub do jej stopniowej degradacji.

3. PASTWO JAKO SUWERENNA REALIZACJA PORZ DKU SPOECZNEGO

Zanim zrodzia si refleksja nad istot narodu, duo wczeniej istnia ju namys nad istot pastwa. Przeobraao si ono od formy maego pastwa-miasta a do olbrzymich imperiów. Pocztkowo miao ono pomaga w zdobyciu obywa-telskiej cnoty34, z biegiem czasu jednak „pastwo, jako ‘spoeczno doskonaa’ – societas perfecta – posiadajce pen samowystarczalno stao si raczej

syste-(red.), Czowiek w poszukiwaniu zagubionej tosamoci. Gdzie jeste Adamie?, Lublin: RW KUL 1978, s. 189.

32

T. l i p k o, Zarys etyki szczegóowej, t. 2, Kraków: WAM 1981, s. 243.

33

Zob. t e n  e, Pa stwo i naród w dobie globalizacji, [w:] G. N o s z c z y k (red.), Naród i pa stwo w myli spoecznej Kocioa, Katowice–Sosnowiec: Inst. Akcji Katolickiej Diec. Sosno-wieckiej 2003, s. 14-15; M.A. K r  p i e c, Suwerenno – czyja?, Lublin: RW KUL 1996, s. 68 n.

34

Zob. P. J a r o s z y  s k i, Demokracja – politeja czy ochlokracja?, „Filozofia” 1995, nr 24, s. 14.

(9)

mem spoecznego przymusu wadzy, którego terytorium coraz bardziej posze-rzano przez podboje”35. W ten sposób zostao ono utosamione z okrelonym systemem rzdzenia, terytorium i jak spoecznoci, scentralizowan na danym obszarze i zorganizowan przez ów system.

Próbujc zdefiniowa rzeczywisto pastwow, najczciej okrela si j dosy lakonicznie jako „wielk grup ludzi, zamieszkujcych okrelone teryto-rium i posiadajcych suwerenn wadz”36. Jest ono swoist spoecznoci „wy-sz” i „szer„wy-sz” od innych, np. rodziny, grupy zawodowej czy ssiedzkiej. Ponadto „jest nie tylko spoecznoci naturaln (societas naturalis), ale take pen, skoczon (completa), najwysz spoecznoci ogarniajc peni ycia spoecznego. Jest wreszcie doskona (perfecta), to jest tak, która moe zaspokoi wszystkie potrzeby swych czonków”37.

Oczywicie istniej róne koncepcje pastwa38, nurt personalistyczny jednak podkrela pewne charakterystyczne cechy, niezbdne dla waciwego rozwoju jednostek konstytuujcych pastwow podmiotowo . Dobitnie cechy te wskaza J. Maritain39, który by póniej szeroko komentowany przez polskich persona-listów. Przede wszystkim wic pastwo powinno mie charakter personalistycz-ny, tj. dostrzega i podkrela fakt, e to wanie osoby konstytuuj jego byto-wo (a nie odwrotnie). Z tej racji istotn kategori staje si wspólnotobyto-wo , która scala wszystkie jednostki-osoby. Relacje midzy poszczególnymi jednostkami, jak te grupami przebiegaj w myl idei pluralizmu. Wreszcie istotn cech jest take teistyczno , która nie oznacza – jak bdnie wspóczenie interpretuje si ten termin – ch budowania pastwa wyznaniowego, ale rozumie j naley jako umoliwienie rozwoju ycia religijnego przez poszczególnych przedstawicieli tworzcych dan spoeczno pastwow40.

Warto przy tym zauway , e „pastwo, jako wyraz suwerennego samookre-lenia si ludów i narodów, stanowi normaln realizacj porzdku spoecznego”41.

35

K r  p i e c, O ludzk polityk, s. 83.

36

J. M a j k a, Etyka spoeczna i polityczna, Wrocaw: TUM 1993, s. 239.

37

Cz. S t r z e s z e w s k i, Katolicka Nauka Spoeczna, Lublin: RW KUL 1994, s. 498.

38

Zob. chociaby A. Z w o l i  s k i, Katolicka Nauka Spoeczna, Kraków 1992, s. 48-50.

39

Zob. J. M a r i t a i n, Raison et raisons, Paris: Pub. Egloff 1947; t e n  e, La personne et le bien commune, Paris: Desclée de Brouwer 1947; t e n  e, Humanizm integralny, Londyn: Veritas 1960; t e n  e, Czowiek i pa stwo, t. A. Grobler, Kraków: Znak 1993.

40

Wicej na ten temat zob. chociaby: J. K o w a l c z y k, J. Maritain, prekursor soborowego humanizmu, Lublin: RW KUL 1992; t e n  e, Wprowadzenie do filozofii J. Maritaina, Lublin: RW KUL 1992; J. P i w o w a r c z y k, Katolicka etyka spoeczna, cz. II, Kraków: Veritas 1957; J. M a j k a, Katolicka Nauka Spoeczna, Warszawa: ODiSS 1988, s. 328-332 nn.

41

J a n P a w e  II, Przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego (12.01.1979), [w:] t e n  e, Nauczanie papieskie, t. II, Pozna: Pallottinum 1990, s. 24.

(10)

Porzdek ów jest wynikiem spoecznej natury czowieka. To wanie dane spoe-czestwo – jako wspólnota – podejmuje decyzje jednoczenia si w ramach danej pastwowoci, albowiem to ono „staje si niejako panem i wadc swoich was-nych losów”42. Tylko w peni suwerenne spoeczestwo moe stanowi suweren-ne pastwo43. W tym kontekcie pojawia si take ostateczne usankcjonowanie wadzy w pastwie. Przecie to spoeczestwo tworzy pastwo, ono wic take ksztatuje i odpowiednio realizuje sw wadz. Sama za wadza winna suy danemu spoeczestwu.

Warto przy tym zauway , e istniej wprawdzie pastwa narodowe, a jednak mona rozgraniczy rzeczywisto narodu od pastwa. Naród oparty jest przecie na trwaych, organicznych i wolnych wizach interpersonalnych, dziki czemu transcenduje pastwo, zoone czsto z niejako narzuconych relacji midzy jed-nostkami podporzdkowanymi danej wadzy44. Tam jednak, gdzie istnieje wzgld-nie trwaa jedno narodowa, pojawiaj si dobre moliwoci wpywu i kszta-towania prnie dziaajcego pastwa.

Takie pastwo winno take jasno postawi sobie najwaniejsze cele, za które jest odpowiedzialne w swoim dziaaniu. Naczelnym celem jest realizacja wspól-nego dobra wszystkich bez wyjtku obywateli45. Zadanie to, z pozoru jasne, nabiera jednak wieloznacznoci w kontekcie rónorakich prób utosamiania tego dobra wycznie z jak wybran grup. Tymczasem dobro wspólne jawi si jako dobro wszystkich czonków spoeczestwa tworzcego dane pastwo. Std to „nie istnieje […] pojcie ‘racji stanu’ jako najwyszego dobra spo-ecznego, oderwanego od dobra osób ludzkich. Treci racji stanu we waciwym znaczeniu jest po prostu dobro spoeczne, szczcie obywateli”46. Jan Pawe II pojmowa owo dobro jako „poszanowanie obiektywnych i nienaruszalnych praw

42

T e n  e, Redemptor hominis, Katowice: Ksigarnia w. Jacka 1982, nr 17.

43

Problem ten dosy czsto by podejmowany przez polskich personalistów w kontekcie za-groenia, jakie pojawiao si ze strony ideologii komunistycznych lub skrajnie liberalistycznych. Zob. chociaby: l i p k o, Zarys etyki szczegóowej, t. 2, s. 265-277; T. S t y c z e , A. S z o s t e k, Liberalizm po marksistowsku. Antropologiczne implikacje marksistowskiej soteriologii, [w:] A.B. S t  p i e  (red.), Wobec filozofii marksistowskiej. Polskie dowiadczenia, Lublin: TN KUL 1990, s. 123144; T. S t y c z e , Solidarno wyzwala, cz. 2, Lublin: TN KUL 1993, s. 127170; S. K o -w a l c z y k, Liberalizm i jego filozofia, Kato-wice: Unia 1995, s. 119-129; M.A. K r  p i e c, U ró-de rónych form liberalizmu, „Cywilizacja” 2003, nr 6, s. 10-19.

44

Na ten temat zob. R. B u t t i g l i o n e, Suwerenno narodu przez kultur, [w:] t e n  e, J. M e r e c k i, Europa jako pojcie filozoficzne, Lublin: TN KUL 1996, s. 151-152.

45

Zob. J a n P a w e  II, Przemówienie do korpusu dyplomatycznego w Nairobi (6.05.1980), [w:] t e n  e, Nauczanie spoeczne 1980, t. III, Warszawa: ODiSS 1984, s. 375.

46

(11)

czowieka”47. Z kolei S. Kowalczyk sugeruje nieco inne pojmowanie owego dob-ra, które upatruje w podtrzymywaniu niepodlegoci i suwerennoci, realizacji jednoci i porzdku spoecznego, take w dobrobycie swych obywateli48. Cho cele mog zdawa si róne, nie s one jednak sprzeczne. Za kadym razem winny suy poszczególnym czonkom caej spoecznoci.

A jednak istnieje pewna rozbieno stanowisk wród personalistów polskich dotyczca wzajemnych odniesie midzy pastwem a narodem. M.A. Krpiec podkrela, e pastwo jest „organizacj naturalnego przymusu”, cho dodaje zarazem, e dzieje si to w ramach realizacji zada wspólnego dobra osobo-wego49. S. Kowalczyk, podkrelajc naturalno spoecznoci narodowej, akcen-tuje jej prymat nad pastwem. Jak w takim wypadku ustali zakres odpowie-dzialnoci obydwu rzeczywistoci? Wydaje si, e ciekawe rozwizanie pokaza J. Woroniecki, który sugerowa, eby ze wzgldu na moralne dobro czowieka, naród i pastwo wzajemnie ze sob wspópracoway ze wzgldu na wspólne dobro caej spoecznoci, umoliwiajc tym samym poszczególnym jednostkom integ-ralny rozwój w dobrym i cnotliwym yciu. Z tej te racji postuluje on zharmoni-zowanie dziaa narodu i pastwa50. Ostatecznie wic naley przyj , e moty-wem dziaa i podejmowanej za nie odpowiedzialnoci staje si osobowe dobro.

4. ODPOWIEDZIALNY NARÓD – ODPOWIEDZIALNE PASTWO

Kategoria odpowiedzialnoci jest wspóczenie jednym z najbardziej dyskuto-wanych problemów etycznych51. Przy caej zawioci tego zagadnienia mona jednak – za stanowiskiem personalistów – odpowiedzialno poj jako waci-wo dziaajcego podmiotu, który dobro bd zo treci swego czynu przyjmuje na siebie w postaci moralnych konsekwencji swego dziaania. Warunkiem takiej sytuacji jest zaistnienie podmiotu obdarzonego wiadomoci i wolnoci podej-mowanych decyzji w akcie dziaania, jak te poczytalnoci swych czynów52. Elementy te naley wzi pod uwag, gdy chce si zrozumie zoony charakter odpowiedzialnoci narodu za pastwo. Personalici polscy podkrelaj bowiem

47

J a n P a w e  II, Redemptor hominis, nr 17.

48

Zob. K o w a l c z y k, Czowiek a spoeczno, s. 279.

49

K r  p i e c, O ludzka polityk, s. 88.

50

Zob. J. W o r o n i e c k i, O narodzie i pa stwie, Lublin: Fundacja „Servire Veritati” Instytut Edukacji Narodowej, 2004

51

Zob. J. F i l e k, Ontologizacja odpowiedzialnoci. Analityczne i historyczne wprowadzenie w problematyk, Wyd. Akademii Ekonomicznej, Kraków 1996, s. 15.

52

(12)

bezcenny wpyw narodu na jako pastwowoci, a nawet widz w nim funda-ment tworzenia struktur godnych kadego czowieka53.

Zarówno naród, jak i pastwo stanowi ludzk zbiorowo objawiajc si jako spoeczestwo. Std te mona przyrówna je do czowieka – wówczas pastwo byoby jego sfer cielesn, naród za stanowiby jego dusz. Kategorie te nie s zreszt tylko prost przenoni. To bowiem wanie czowiek ley w polu sensu istnienia i dziaania obydwu wspólnot. cilej za rzecz ujmujc, chodzi tu o dobro kadego bytu osobowego, bez wyjtku. W ten sposób zaczyna si poja-wia kategoria dobra wspólnego, które oprócz pokoju i porzdku centralizuje si na dostatnim i cnotliwym yciu kadego obywatela. Jego realizacja to jeden z gównych przejawów odpowiedzialnoci narodu za pastwo.

Warto przy tym dokona rozrónienia na instrumentalne i immanentne pojmo-wanie dobra wspólnego. W pierwszym przypadku chodzi o rónorakie instytucje i rodki, dziki którym czowiek moe dogodnie rozwija swe jestestwo, w dru-gim za akcentuje si zbiorowe dziaania ludzi, majce na celu realizacj ideau doskonalenia swego czowieczestwa. Mona jednak wskaza na „mieszane” podejcie do tego problemu. Akcentujc bowiem osobowe dobro wspólne, tworzy si wspólne wartoci sprzyjajce peniejszemu doskonaleniu si poszczególnych osób konstytuujcych dan spoeczno 54.

Dlatego te troska o dobro wspólne ze strony czonków konstytuujcych wspólnot narodow winna wyraa si w uczestnictwie i tworzeniu polityki pa-stwowej. Przede wszystkim chodzi o aktywn obecno „w rónego rodzaju dzia-alnoci gospodarczej, spoecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny suy wzrastaniu wspólnego dobra”55. Od tego obowizku nie mona uciec, stopie za ponoszonej odpowiedzialnoci zaley od stopnia zaangaowania si w dziaalno polityczn. Z drugiej za strony sens istnienia wadzy politycznej objawia si prze-de wszystkim w realizacji tego dobra, bdcego jej prawnym uzasadnieniem56.

W tym kontekcie realizacja wspólnego dobra to nic innego jak konsekwentna suba kademu czowiekowi (obywatelowi), majca na celu doskonalenie go jako bytu osobowego. Odbywa si to na polu dziaa spoeczno-gospodarczych, ale jeszcze mocniej na polu moralnoci57. O ile zatem pastwo moe np. ksztaci

53

Zob. J. M a j k a, Jaka Polska?, Wrocaw: TUM 1991, s. 70-77; K o w a l c z y k, Czowiek a spoeczno, s. 278-280; K r  p i e c, O ludzk polityk, s. 80 nn.

54

Zob. W. P i w o w a r s k i, Dobro wspólne, [w:] t e n  e (red.), Sownik Katolickiej Nauki Spoecznej, Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX 1993.

55

J a n P a w e  II, Christifideles Laici, Katowice: Wyd. w. Jacka 1989, nr 42

56

Zob. t e n  e, Centesimus annus, Katowice: Wyd. w. Jacka 1991, nr 11

57

(13)

potrzebnych ekonomicznie i politycznie fachowców, o tyle do dziaa wspólnoty narodowej naley odpowiednie przygotowanie ich do „roli” bycia w peni czo-wiekiem, poprzez wykrystalizowanie w nich konkretnych postaw moralnych. Mona przecie by doskonaym specjalist nawet w wielu dziedzinach i wy-korzystywa swój talent przeciwko swym rodakom. Taka jednostka staje si zwykym najemnikiem. Odpowiednie wic przygotowanie czowieka do penienia naleytych funkcji w spoeczestwie, bdcym konkretn wspólnot, nie moe by kreowane za pomoc rodków przymusu, faszu czy manipulacji – byoby to gboko niemoralne. Przeciwnie, aby osoba staa si spoecznie uyteczna, aby moga suy swej ojczynie, musi poj , na czym polega jedno narodowa, z której wyrasta i w której ma trwa . W otrzymanym dobru ley bowiem powin-no dalszego jego przekazywania58. Innymi sowy, dobro wspólne winno by reali-zowane przede wszystkim poprzez rodki etyczne, a nie polityczne czy jurydyczne. Problematyka wspólnego dobra ma take gboki wymiar spoeczny59. Dobro to moe bowiem zaistnie dopiero wtedy, gdy powstaje przy wiadomym wspóuczestnictwie wszystkich czonków danej wspólnoty. W tym kontekcie jeszcze bardziej jaskrawo uwyrania si odpowiedzialno narodu za pastwo. Otó troska o umoliwienie i waciwe realizowanie omawianego dobra winna by zadaniem wadzy pastwowej. Std te rzd, który zasklepia si tylko na wasnym istnieniu i interesie, w jednoznaczny sposób nie tylko nie sprzyja realizacji tego dobra, ale nadto nawet je uniemoliwia. Jawne zo czynione przez wadz, w sposób destrukcyjny wpywa na spoeczestwo, przyczyniajc si do niemoralnoci postaw, a w konsekwencji do odrzucenia poczucia odpowiedzial-noci za obowizek wspótworzenia dobra wspólnego.

Zachodzi tu pewne niebezpieczestwo wynikajce z hipotetycznego konfliktu midzy dobrem osobowym a wspólnotowym. Postawienie pytania, które dobro jest waniejsze – jednostkowe czy ogólne, zawiera w sobie pewien bd, wynika-jcy z niezrozumienia problemu. Otó dobro wspólne ma charakter osobowy i jego personalistyczna koncepcja uwzgldnia oba odniesienia, w tym wartoci zarówno immanentne, jak i instrumentalne. Chodzi o to, aeby te wartoci suyy naleycie wszystkim – eby nie zamykay do siebie dostpu nikomu i nikogo nie wykluczay60. Mona t kwesti uj jeszcze inaczej. Racja dobra wspólnego

58

Zob. Cz. S t r z e s z e w s k i, Hierarchia dóbr wspólnych a naturalna hierarchia spoecz-noci, „Roczniki Filozoficzne” 14 (1966), s. 6-7; J. M a j k a, Moralny charakter ycia spoecznego, „Roczniki Filozoficzne” 14 (1966), s. 15.

59

Zob. J. K o n d z i e l a, Normatywny charakter „bonum commune”, „ lskie Studia Histo-ryczno-Teologiczne” 2 (1969), s. 51-81.

60

(14)

wyszych spoecznoci musi liczy si dobrem kadej osoby, ona za winna wple swe plany w realizacj dobra odpowiadajcego wszystkim czonkom wspólnoty. Pastwo w tym wypadku winno dopomaga w realizacji takiego za-dania. W praktyce dotyczy to zasady proporcjonalnoci zobowiza w stosunku do realizacji dobra wspólnego61. Ostatecznie wic naley przyj , e dla realizacji dobra wspólnego nie mona da od poszczególnych osób dziaa, które byyby sprzeczne z ich godnoci. Dodatkowo te koniecznie musi by speniony wa-runek powszechnej moliwoci korzystania z dobra wspólnego przez wszystkich czonków danej wspólnoty.

Takie personalistyczne realizowanie dobra pojawia si take w kontekcie innego przejawu odpowiedzialnoci narodu za pastwo, a objawiajcego si w tworzeniu kultury narodowej. Naley j rozumie jako to wszystko, co z natury czowiek celowo przetwarza, wytwarza i ksztatuje, wedle swych chci i zamie-rze62. Czowiek bowiem, poznajc wiat, pragnie – wedle swej woli – wywiera na niego pewien wpyw, zmienia go i dostosowywa do swych potrzeb. W efek-cie powstaje cay system znaków, wytworów ludzkiej aktywnoci, które realizuj si w postaci kultury.

rodowisko kulturowe staje si jednym z najistotniejszych elementów kon-stytuujcych ludzk osobowo 63. Std te czowiek jako osoba jawi si z jednej strony jako podmiot kreujcy kultur, a zarazem jest te „przedmiotem” realizo-wanym przez ni. Dlatego te wanie w kulturze upatruje si jeden z najistot-niejszych sposobów „uprawy” czowieczestwa. Ona aktualizuje ludzkie poten-cjalnoci osobowe, albowiem „w pewnym sensie najwikszym dzieem kultury jest sam czowiek – nie adne z jego dzie i wytworów, ale on sam”64. Osoba ludzka znajdujca si w polu oddziaywania kultury narodowej jest przez ni ksztatowana, co zreszt jest ostatecznym celem kadego narodu. Sama za ta kultura jest wynikiem wspólnej aktywnoci twórczej poszczególnych jednostek ludzkich wspókonstytuujcych cay naród65.

W tej perspektywie wyranie rysuje si wane zadanie, jakie realizuje naród w kadym pastwie. Jeli bowiem pastwo jest zorganizowan spoecznoci

61

Zob. P.S. M a z u r, Odpowiedzialno wadzy za dobro wspólne w kontekcie wspóczesnej marginalizacji pa stwa, „Zeszyty Spoeczne KIK” 2007, nr 15, s. 163-171

62

Zob. Z. Z d y b i c k a, Religia a kultura, [w:] H. Z i m o  (red.), Religia w wiecie wspó-czesnym. Zarys problematyki religiologicznej, Lublin: TN KUL 2001, s. 167-183.

63

Zob. J. K o w a l c z y k, Filozofia kultury, Lublin: RW KUL 1997, s. 95-99.

64

K. W o j t y  a, Chrzecijanin a kultura, „Znak” 1964, nr 124, s. 1154,

65

Zob. Z. Z d y b i c k a, Religia formujca naród, „Czowiek w Kulturze”, 1996, nr 8, s. 107-109; J. K o w a l s k i, Czowiek i kultura w nauczaniu Jana Pawa II, „Chrzecijanin w wiecie”, 1987, nr 164, s. 29-43.

(15)

osób, majc realizowa wspólne dobro, to wanie kultura narodowa jest funda-mentalnym narzdziem realizujcym ów cel. Ona to przecie w odpowiedzialny sposób ksztatuje kad jednostk, która wspótworzy jedno pastwow. W narodowej kulturze zapodmiotowiona jest próba odpowiedzi na pytanie o sens istnienia czowieka66. W zalenoci wic od podanej odpowiedzi ksztatuje si podmiotowo jednostki, a przez ni standard jakoci danego pastwa. Wspótwo-rzenie bowiem kultury narodowej przez kad osob jest zarazem wspóuczest-nictwem67 w tworzeniu wielkiej wspólnoty narodowej, a dziki temu lepiej aktua-lizuje si czowieczestwo kadej jednostki, jak i jedno danego pastwa. To wzajemne wspódziaanie moe by jednak wynikiem wycznie dobrowolnych decyzji poszczególnych czonków teje wspólnoty.

Naród integruje si wic poprzez kulturotwórcze wspódziaanie wszystkich tworzcych go jednostek68. Im wikszy wic wpyw kultury na jedno narodow, tym bardziej stateczne i trwae okazuje si cae pastwo. Warto przy tym zauway , e czowiek, rodzc si, ma w sobie pewne potencjalnoci, które dopiero musi rozwin , aby zaktualizowa w peni swe czowieczestwo. Poszczególne sprawno-ci nabywa na drodze stopniowej edukacji, do której potrzebuje innych69. Wspól-nota narodowa, wraz z ca sw kultur, pozwala wypeni owe braki i potrzeby. Pastwo za moe dopomóc w tym dziaaniu w sposób instytucjonalny i jury-dyczny. I chocia rozwizania, jak te rodki, jakimi dysponuje pastwo, s dosy istotne, to jednak staj si one tylko tem wobec fundamentalnej roli bezpored-niego oddziaywania midzy poszczególnymi osobami we wspólnocie narodowej.

Kady naród przez sw kultur w jaki sposób si wyrónia i zaznacza sw obecno poród innych tego typu spoecznoci. Wprawdzie dominuj dzi ten-dencje globalistyczne, jednak poród nich mona zauway silne skonnoci do wyrónienia wasnej tosamoci kulturowej przez poszczególne narody. W efek-cie mona zauway znaczn aktywno narodów w kierunku utrzymania wasnej suwerennoci kulturowej. Dziki niej mog one zachowa swój indywidualizm, jak te swe istnienie. Dziaania te s zapodmiotowione w indywidualnych aktach poszczególnych osób wspókonstytuujcych spoeczno narodow wynikaj z ich rozumnoci i wolnoci, s wic ugruntowane w podstawowych prawach

66

Zob. J a n P a w e  II, Przemówienie do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Nowy York, 5 pa -dziernika 1995, [w:] J. P o n i e w i e r s k i (wyb.), Przemówienia i homilie Ojca witego Jana Pawa II, Kraków: Znak 1997, s. 48.

67

Zob. W o j t y  a, Osoba i czyn, s. 301 nn.

68

Zob. M.A. K r  p i e c, Rozwaania o narodzie, Lublin: Fundacja „Servire Veritati” Instytut Edukacji Narodowej 1998, s. 22-27.

69

J. W o r o n i e c k i, Nacjonalizm, [w:] M. V a u s s a r d (red.), Nacjonalizm a katolicyzm, Pozna 1927, s. 105-107.

(16)

czowieka. Postawa taka moe w znacznej mierze przysuy si ugruntowaniu prawidowej pozycji danego pastwa poród innych na arenie wiatowej. Po-wtórnie do gosu dochodz w tym wypadku tendencje globalizujce, w wyniku których coraz trudniej o utrzymanie absolutnej suwerennoci pastwa70. Wystar-czy spojrze na dzisiejsze trudnoci w utrzymaniu spójnoci Unii Europejskiej, która pierwotnie czerpaa sw si z sumy zrzeknicia si czci swej niepod-legoci przez pastwa czonkowskie, co aktualnie coraz czciej poddawane zostaje krytyce. Jak wic zachowa sw niezawiso , a zarazem budowa jed-no ? Wydaje si, e odpowied ley wanie w suwerennoci kulturowej po-szczególnych narodów. Z pewnoci wolny naród – nie tylko pod wzgldem fizycznym (zewntrznym), ale take duchowym (wewntrznym) – staje si naj-lepszym gwarantem siy i stabilizacji pastwowej.

ZAKOCZENIE

W dorobku myli filozoficznej polskich personalistów nie wystpuje jasna i jednolita kategoria odpowiedzialnoci narodu za pastwo. Myl ta jest do roz-proszona, mona jednak dokona jej rekonstrukcji w oparciu o róne wywody z zakresu filozofii i etyki spoeczno-politycznej. Z pewnoci jedna idea jest dla wszystkich tych mylicieli wspólna – jest ni osoba ludzka. Na niej wszystkie te rozwaania s oparte, jej wszystko jest podporzdkowane i do niej ostatecznie sprowadzaj si wszystkie cele.

Nie naley si wic dziwi , e spoeczno narodowa równie koncentruje si wokó bytu osobowego. Poprzez swój wspólnototwórczy charakter pojawia si swoista, moralna wi midzy narodem a konstytuujcymi go jednostkami. Jej wyrazem jest caoksztat kultury narodowej. Z jednej strony osoby wspótworzce naród kreuj ow kultur, z drugiej za ona ksztatuje wszystkie stykajce si z ni osoby. Wszystko to czynione jest dla wspólnego dobra, które ma zarazem charakter ogólny, jak te przekadajcy si na kad zindywidualizowan jednostk.

Odpowiedzialno narodu za pastwo pojawia si – jak ju wielokrotnie to podkrelano – w trosce o dobro kadej osoby ludzkiej. Im wiksza jedno naro-dowa, tym wiksza troska, im lepsze s efekty tej troski, tym atwiej mona budowa jedno narodow. Pastwo z kolei, organizujce ycie spoeczestwa, winno centralizowa swe wysiki w celu wzmacniania cznoci ludzi midzy

70

Wicej na ten temat zob. M. K a p i a s, G. P o l o k, Spoeczne, polityczne i gospodarcze elementy demokracji personalistycznej, Katowice: Wyd. Akademii Ekonomicznej w Katowicach 2006, s. 204-227.

(17)

sob, a take umacnia trwanie jednoci narodowej. Wszystkie te wysiki winny ostatecznie suy najwyszemu dobru kadej osoby ludzkiej, a jest nim zacho-wanie i obrona jej wsobnej i niepodwaalnej godnoci.

BIBLIOGRAFIA

A d a m s k i .: Prawa czowieka dla waleni?, http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/prawa_ czlowieka_dla_waleniow___19577/ (03.08.2012).

B a r t n i k Cz.S.: Kultura i wiat osoby, Lublin: Standruk 1999.

B a r t n i k Cz.S.: Naród i jego dzieje jako dzieo „personarum in communione”, [w:] T. S t y -c z e  (red.), Czowiek w poszukiwaniu zagubionej tosamo-ci. Gdzie jeste Adamie?, Lublin: RW KUL 1978.

B a r t n i k Cz.S.: Problematyka teologii narodu, [w:] t e n  e (red.), Polska teologia narodu, Lublin: TN KUL 1986.

B o c h e  s k i I.: Co to znaczy by Polakiem?, [w:] t e n  e, Sens ycia, Kraków: Philed sp. z o.o. 1993.

B u t t i g l i o n e R.: Suwerenno narodu przez kultur, „Ethos” 1988, nr 2.

F i l e k J.: Ontologizacja odpowiedzialnoci. Analityczne i historyczne wprowadzenie w problema-tyk, Kraków: Wyd. Akademii Ekonomicznej 1996.

G a  k o w s k i J.: Osoba i wspólnota. Szkic o antropologii Kard. Karola Wojtyy, „Roczniki Nauk Spoecznych” 8 (1980).

G r a n a t W.: Personalizm chrzecijaski, Pozna: Ksigarnia w. Wojciecha 1985. H e r t z F.: Nationality in History and Politics, New York: New York University Press 1944. I a n n i O.: Globalizacja i koniec narodu, [w:] A. D o m o s  a w s k i, wiat nie na sprzeda.

Rozmowy o globalizacji i kontestacji, Warszawa: Wydawnictwo Sic! 2002. J a n P a w e  II: Centesimus annus, Katowice: Wyd. w. Jacka 1991.

J a n P a w e  II: Christifideles laici, Katowice: Wyd. w. Jacka 1989.

J a n P a w e  II: Przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego (12.01.1979), [w:] t e n  e, Nau-czanie papieskie, t. II/3, Warszawa: Pallottinum 1990.

J a n P a w e  II: Przemówienie do korpusu dyplomatycznego w Nairobi (06.05 1980), [w:] t e n - e, Nauczanie spoeczne 1980, t. III, Warszawa: ODiSS 1984.

J a n P a w e  II: Przemówienie do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Nowy York (05.10.1995), [w:] J. P o n i e w i e r s k i (red.), Przemówienia i homilie Ojca witego Jana Pawa II, Kraków 1997.

J a n P a w e  II: Redemptor hominis, Katowice: Wyd. w. Jacka 1982

J a r o s z y  s k i P.: Demokracja – politeja czy ochlokracja?, „Filozofia”, 1995, nr 24.

K a p i a s M., P o l o k G.: Spoeczne, polityczne i gospodarcze elementy demokracji persona-listycznej, Katowice: Akademia Ekonomiczna w Katowicach 2006.

K o n d z i e l a J.: Filozofia spoeczna, Lublin: RW KUL 1972.

K o n d z i e l a J.: Normatywny charakter „bonum commune”, „ lskie Studia Historyczno-Teo-logiczne” 1969, nr 2.

K o w a l c z y k J.: Mio ojczyzny w nauce w. Tomasza z Akwinu, Pozna–Warszawa: Pallot-tinum 1975.

K o w a l c z y k S.: Czowiek a spoeczno , Lublin: RW KUL 1996.

(18)

K o w a l c z y k S.: Filozofia kultury, Lublin: RW KUL 1997.

K o w a l c z y k S.: J. Maritain, prekursor soborowego humanizmu, Lublin: RW KUL 1992. K o w a l c z y k S.: Liberalizm i jego filozofia, Katowice: Wyd. Unia 1995.

K o w a l c z y k S.: Wprowadzenie do filozofii J. Maritaina, Lublin: RW KUL 1992.

K o w a l c z y k S.: Z refleksji nad czowiekiem. Czowiek – spoeczno – warto , Lublin: TN KUL 1995.

K o w a l s k i J.: Czowiek i kultura w nauczaniu Jana Pawa II, „Chrzecijanin w wiecie” 1987, nr 164.

K r  p i e c M.A.: Ja czowiek, Lublin, RW KUL 1991.

K r  p i e c M.A.: Ludzka wolno i jej granice, Warszawa: RW KUL 1997. K r  p i e c M.A.: O ludzka polityk, Katowice: TOLEK 1995.

K r  p i e c M.A.: Rozwaania o narodzie, Lublin: Fundacja „Servire Veritati” Instytut Edukacji Narodowej 1998.

K r  p i e c M.A.: Suwerenno – czyja?, Lublin: RW KUL 1996.

K r  p i e c M.A.: U róde rónych form liberalizmu, „Cywilizacja”, 2003, nr 6. K r u c i n a J.: Dobro osobowe a dobro wspólne, „Ateneum Kapaskie” 1970, t. 74. K r u c i n a J.: Przestrze samorzdu, Wrocaw: TUM 1988.

M a j k a J.: Etyka spoeczna i polityczna, Wrocaw: TUM 1993. M a j k a J.: Filozofia spoeczna, Wrocaw: ODiSS 1982. M a j k a J.: Jaka Polska?, Wrocaw: TUM 1991.

M a j k a J.: Katolicka Nauka Spoeczna, Warszawa: ODiSS 1988.

M a j k a J.: Moralny charakter ycia spoecznego, „Roczniki Filozoficzne” 14 (1966). M a r i t a i n J.: Czowiek i pastwo, Kraków: Znak 1993.

M a r i t a i n J.: Humanizm integralny, Londyn: Veritas 1960.

M a r i t a i n J.: La personne et le bien commune, Paris: Desclée de Brouwer 1947. M a r i t a i n J.: Raison et rai sons, Paris: Egloff 1947.

M a r i t a i n J.: Trzej reformatorzy, Warszawa: Verbum 1939.

M a z u r P.S.: Odpowiedzialno wadzy za dobro wspólne w kontekcie wspóczesnej margina-lizacji pastwa, „Zeszyty Spoeczne KIK”, 2007, nr 15

M e i n e c k e F.: Weltbürgertum und Nationalstaat, hg. und eingeleitet von Hans Herzfeld, Mün-chen 1969

P i w o w a r c z y k J.: Katolicka etyka spoeczna, cz. II, Londyn; Veritas 1957.

P i w o w a r s k i W.: Dobro wspólne, [w:] W. P i w o w a r s k i (red.), Sownik Katolickiej Nauki Spoecznej, Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX 1993.

S c h r a d e U.: Problem Narodu i Ojczyzny w ujciu J. Woronieckiego i I. M. Bocheskiego, „Arcana” 2000, nr 3.

S t r z e s z e w s k i Cz.: Hierarchia dóbr wspólnych a naturalna hierarchia spoecznoci, „Roczniki Filozoficzne” 14 (1966).

S t r z e s z e w s k i Cz., Katolicka Nauka Spoeczna, Lublin: RW KUL 1994.

S t y c z e  T.: Czowiek czowiekowi witoci, „Tygodnik Powszechny” nr 45 z 11.11.1990. S t y c z e  T.: Solidarno wyzwala, Lublin: RW KUL 1993

S t y c z e  T., S z o s t e k A., Liberalizm po marksistowsku. Antropologiczne implikacje marksis-towskiej soteriologii, [w:] A.B. S t  p i e  (red.), Wobec filozofii marksismarksis-towskiej. Polskie dowiadczenia, Lublin: RW KUL 1990.

l i p k o T.: Pastwo i naród w dobie globalizacji, [w:] G. N o s z c z y k (red.), Naród i pastwo w myli spoecznej Kocioa, Katowice–Sosnowiec: Wyd. IAK 2003.

l i p k o T.: Zarys etyki ogólnej, Kraków: WAM 1982.

l i p k o T.: Zarys etyki szczegóowej, t. 2, Kraków: WAM 1982.

(19)

W o j t y  a K.: Chrzecijanin a kultura, „Znak” 1964, nr 124. W o j t y  a K.: Mio i odpowiedzialno , Lublin: TN KUL 1986. W o j t y  a K.: Myl o papiestwie i o narodzie, „Znak” 1978, nr 292-293. W o j t y  a K.: Osoba i czyn, Lublin: TN KUL 1994.

W o r o n i e c k i J.: Katolicka etyka wychowawcza, t. 1, Lublin: RW KUL 1986.

W o r o n i e c k i J.: Nacjonalizm, [w:] M. Vaussard (red.), Nacjonalizm a katolicyzm, Pozna 1927. W o r o n i e c k i J.: O narodzie i pastwie, Lublin: Fundacja „Servire Veritati” Instytut Edukacji

Narodowej 2004.

Z d y b i c k a Z.: Religia a kultura, [w:] H. Zimo (red.), Religia w wiecie wspóczesnym. Zarys problematyki religiologicznej, Lublin: TN KUL 2001.

Z d y b i c k a Z.: Religia formujca naród, „Czowiek w Kulturze” 1996, nr 8. Z i e g l e r H.: Die moderne Nation, Tübingen 1931.

Z w o l i  s k i A.: Katolicka Nauka Spoeczna, Kraków: PAT 1992.

RESPONSIBILITY FOR THE STATE OF THE NATION: THE CONCEPTS OF CONTEMPORARY POLISH PERSONALISTS

S u m m a r y

Contemporary times, filled with ideas of postmodernism and globalization, are not conducive to reflection on the concept of the nation. Meanwhile, the nation as a community of people from the same family has a personal dimension. The nation should therefore have a significant impact on the state, which is public. There is a need to take responsibility for the quality of the state by the natio-nal community.

Especially this responsibility is reflected in the idea of realization of the common good. The state has the duty to care for common welfare and enable people to participate in it.

National community helps in this process. Its fundament is a common good implemented by every person. A national culture has important role in the responsibility for the state. The specificity of a culture—with its sovereignty—distinguishes a given nation from others. This makes it possible to play a significant role in building the sovereignty of the country.

However, in taking responsibility for the state, the most important is a person. Because he is a human being – what is particularly emphasized by Polish personalists.

Summarised by Micha Kapias

Sowa kluczowe: odpowiedzialno , naród, pastwo, personalizm, osoba, wspólnota. Key words: responsibility, nation, state, personalism, a person, a community.

Information about Author: MICHA KAPIAS,Ph.D.—Adjunct Professor, Department of Public

Management and Social Sciences at the University of Economics in Katowice; address for correspondence—e-mail: michal.kapias@ue.katowice.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z drugiej zaś strony różni się także od samego aktu chcenia, czyli konkretnego użycia tego narzędzia, choć tak jak ono jest ukierunkowana i przedmiotowo określona; o

Odnotujmy, że logiki pozycyjne występują też w literaturze pod nazwą logik topo- logicznych (topological logics), lokatywnych (locative logics) lub — gdy wchodzą- cymi w

Innymi słowy − choc´ jest to wniosek, przed którym wzdrygnie sie˛ wielu współczesnych filozofów − jestes´my zdolni poznac´ prawde˛, nawet jez˙eli nasze poznanie, z tego

Aktualnie przyjmuje sie˛ w FE którys´ z wariantów „wpływu” filozofii na kulture˛, tworz ˛ac tym samym płaszczyzne˛ do badania relacji: filozofia–kryzys

Oczywis´cie nigdy nie moz˙emy zapewnic´ dokładnie identycznych warunków eksperymentu, dlatego praktycznie powtarzalnos´c´ eksperymentu oznacza, z˙e dostatecznie małe

Na ten fakt wskazuje adekwatna antropologia – chrześcijańska, personalistyczna te- oria człowieka, która była fundamentem dla teorii i praktyki pedagogicznej

W osobowym wychowaniu do czystos´ci ciało jest szczególnie waz˙nym „pos´rednikiem” w dziedzinie seksualnos´ci. Człowiek musi wytrwale i konsekwentnie uczyc´ sie˛

Autor pojmuje historie˛ wychowania przede wszystkim jako „dzieje mys´li pedagogicznej oraz dzieje róz˙nych form wychowania i kształcenia, jak tez˙ historie˛ instytucji do tego