• Nie Znaleziono Wyników

"Zoologia w Gdańsku w stuleciach: XVII i XVIII", Zygmunt Fedorowicz, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Zoologia w Gdańsku w stuleciach: XVII i XVIII", Zygmunt Fedorowicz, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

738

R e c e n z j e

K ilk a Słów należy pośw ięcić drugiej części om aw ianego tomiku, a m ianow icie w y b ra n y m tekstom, które m ają ilu stro w ać w sposób n ajbardziej reprezen tatyw n y p og ląd y i twórczość M aeh iavellego. Tlomik z a w ie ra bard z o obszerne w y ją t k i n a j­ b a rd z ie j znanego w historii m yśli n a u k o w e j dzieła M adh iavellego II principe (K sią ­ żę) w p rzekładzie C. N arikego z 11920 r. Znacznie krótsze natom iast są fragm en ty d w óch innych jego dzieł: Discorsi sopra la prima deca di Tito L iv io (R ozm yślania nad pierw szym i dziesięcioma księgami Tytusa L iw iu sza) o raz Istorie Fiorentine (H i ­ storia F lo ren c ji), przetłum aczone przez G. Pianko. W y b r a n e fragm enty ad ekw atnie o d p o w ia d a ją części m onograficznej książki. M ożna natom iast m ieć zastrzeżenia w stosunku do przekładu, który bardzo mocno „zm odernizow ał” rzeczyw isty tekst dzieł M achiavellego.

W sumie, m im o w szystkich b ra k ó w i zastrzeżeń dyskusyjnych, książka pośw ię­ cona M ach iavellem u spełniać może p ozy ty w n e fu nkcje społeczne. P o z w a la bow iem na szersze zapoznanie naszego społeczeństw a z niektórym i p ogląd am i p rek ursora n ow ożytn ej koncepcji nauk społecznych — N iccoło M ach iavellego. Częściow o p rzy ­ n ajm n iej zapełnia ona lu k ę Istniejącą w tym zakresie w literaturze m arksistow skiej.

B ogusław Ponikow ski

Z yg m u n t F e d o r o w i c z , Zoologia w Gdańsku w stuleciach: X V I I i X V I I I . Z a k ła d N a ro d o w y im ienia Ossolińskich — W y d a w n ic tw o Polskiej A k ad em ii N au k , W r o c ła w — W a rs z a w a — K r a k ó w 1968, iss. 119, ilustr.

P raca Z. Fedorow icza, w ydan a jako t. 19 serii M em orabilia zoologica Instytutu Z oologii P A N , p rze d sta w ia życiorysy i działalność n au k o w ą 15 daw nych anatom ów i zoologów gdańskich.

Poczet otw iera Johannes Matihesiiuls 1 (1540— 1607), p ierw sz y profesor m edycyny gdańskiego G im n azjum A k ad em ickiego; w y k ła d a ł tu w latach 1584 — 1603. D r u ­ gim anatom em gdańskim z przełom u X V I i X V I I w . jest Joachim us O lh afiu s (1570«— — 1630), następca M athesiusa w G im n azjum A kadem ickim . Z kolei p rzedstaw ien i są trzej uczeni należący do X V I I w .: L au reń tiu s Eichlstadius, G eorgiu s Segerus i E rnest G. Heyseus.

Stosunkow o w ięcej m iejsca Fed o ro w icz p ośw ięcił Joh annesow i Ph. B rey n iu so - w i (ss. 29, 32— 35). W 1700 r. uzyskał on w L e jd z ie doktorat m edycyny; w rodzin­ nym G d ań sk u obok p ra k ty k i lekarskiej szeroko z a jm o w a ł się bad aniam i n a u k o w y ­ m i, przede w szystkim w zakresie botaniki; b y ł też zoologiem i paleontologiem . Jeśli idzie o zoologię, b y ł p rze d e w szystkim entomologiem, autorem k apitaln ej ro z p ra w y o czerw cu polskim , jednego z najlepszych ((zdaniem niem ieckiego historyka entom o­ logii, F. S. Bodenheiimera) dzieł entom ologicznych okresu przedlinneuszowSfciego.

N astęp n ym uczonym przedstaw ionym przez F edorow icza jest Jacobus T h eod o- rus K le in (1685— 1759), n iew ątp liw ie n ajw y bitn iejszy i najgłośn iejszy zoolog gdański. O czyw iście w o m a w ia n e j książce pośw ięcono m u n ajw ięcej m iejsca (ss. 35— 66). N a j ­ ważniejsze prace K le in a dotyczą ichtiologii i ornitologii, w tym ostatnim zakre­ sie d w a n ajw ażn iejsze d zie ła to Historiae aviu m prodrom us i(il750) i Stemm ata avium (1759). D o Stemm ata aviu m K le in dołączył sło w n ik n a z w p ta k ó w p olsko-łaciń ski

1 N a s. 5 P rzed m o w y autor zaznacza, że w pracy s w e j p rz y ją ł zasadę, iż w n a­ g łó w k ach p od rozdziałów zasadniczego d la tej pracy rozdziału A natom ow ie i zoolo­ gow ie gdańscy „użyte jest nazw isko najczęściej uży w an e w tytułach p rac danego a u to ra” (tak ie też fo rm y n azw isk — różniące się czaisem od fo rm spotykanych w in­ nych p u blik acjach — p od aliśm y w niniejszej recenzji), w tekście natom iast autor zachow ał „przew ażnie brzm ienie im ienia i nazw iska stosowane pospolicie na co dzień, czasem w fo rm ie .spolszczonej”.

(3)

i łaciń sk o-p olski, przez niektórych au to ró w uzn aw an y za źródło polskiej nom en­ klatu ry ornitologicznej 2.

Fed oro w icz sło w n ik ten p rz e d ru k o w a ł w całości (ss. 51— 61), po czym d ał kom en­ tarz, iż jes't on „ w b r e w temu, co pisze o nim K . Estreicher w B ibliografii polskiej — pełen (...] b łę d ó w i przekręceń. W id ać, że K le in albo w c a le nie um iał po polsku, albo znał język polski niedostatecznie” (s. 61); dalej autor p o w o ła ł się na zdanie J. Sztolcm ana w skazujące, że n az w y K le in a częstokroć są „tak poprzekręcane, że trudno nieraz dom yśleć się ich w łaściw eg o brzm ien ia”. Jak jed n ak naocznie w id ać z p oprzedzającego te zdania przedru k u sło w n ik a K le in a — w części p o lsk o -ła c iń - skiej, liczącej 200 haseł, zn ak ó w zapytania w y d a w c y , tj. F ed orow icza, jest zaled ­ w ie 11 3.

Rzecz inna, czy K le in znał język polski, albo w jak im stopniu go znał; w k a ż­ dym razie, o p iera jąc się tylko (!) na m ateriale jego słow nika, żadnego sądu na ten tem at w y d a ć nie można. W odniesieniu do u w a g i Fed orow icza, że K le in „na ogół nie uży w a zn a k ó w diakrytycznych” (s. 51), trzeba stw ierdzić: p on iew aż Stemm ata avium d ruk o w an o w Lipsk u, b łę d y w tym zakresie, ja k zreteztą i p ew n e inne b łę ­ d y (przestaw ien ia liter itp.), m o gły b y ć dziełem d ru k arn i i złej korekty.

Osobną u w a g ę F ed orow icz p ośw ięcił stosunk ow i K le in a do system atyki L in - neusza. M . in. zaznacza tu, że opinia J. N usbaum a, iż K le in k ry ty k o w a ł u k ła d L i n - neuisza w sposób bardzo su row y , a n aw et nieprzyzw oity, nie z n a jd u je pok rycia w tekstach ro z p r a w gdańskiego uczonego. W o d rę b n y fragm en t u ją ł też Fed orow icz działalność K le in a jako paleontologa. Dołączony do jego Sciagraphia lithologica curiosa (1740) słow nik łaciń sk o-niem iecko-p olsk i m in erałó w i s k a m ie lin 4 F e d o ­ row icz ocenia w y żej, jeśli idzie o n azw y polskie, niż K le in o w y sło w n ik orn itolo­ giczny.

Po K lein ie F ed o ro w icz p rze d sta w ia D a n ie la G . M esserschm idta 5, Johannesa A . K ulm usa, M ich a ela Ch. Hanoviuisa, Johanna C. Eichhorna, Johanna D. Titiusa (uczo­ ny ten w iększość życia spędził poza G dańskiem , je d n a k z G d ańskiem i jego ruchem n au k o w y m w ie le go łączyło, co F ed o ro w icz p od kreśla 6), F o rs te ró w (ojca i sy n a) oraz ks. G ab riela Rzączyńskiego.

P rz y om aw ianiu życiorysów poszczególnych anatom ów i zoologów Fed orow icz zastosował, ja k w idzim y, p orząd ek chronologiczny; za p od staw ę w z ią ł datę u ro ­ dzenia każdego z nich. W y ją t e k zrobił tylko dla Titiusa i R zączyńskiego (ur. w 1664 r.).

A u to r zaznacza w Przed m ow ie, że Rzączyńskiego um ieścił na ostatku dlatego, iż „z zespołem p rzy ro d n ik ó w gdańskich jest on najluźn iej z w ią z a n y ” (s. 6). W rz e ­

2 Tego w ażn ego sło w n ika nie re jestru je P. G rzegorczyk w s w o je j b ib lio g ra fii s ło w n ik ó w polskich (In d e x lexicorum Poloniae. W a rs z a w a 1967).

3 M . in. znak zapytania w id n ie je p rzy n a z w ie „ p r a d w a ” (pow inno być „ p a r d w a ”). 4 S ło w n ik ten cytow an a w y że j (przypis 2) b ib lio g ra fia re je stru je (poz. 1560), ale z niedokładną adnotacją, że jest to tylko s ło w n ik łacińsko-polski.

6 ‘N a s. 69 Fed oro w icz zaznacza, że w ostatnich czasach zn ow u zainteresowano

się tym uczonym i podróżnikiem po S y b e rii (gdzie m. in. w 1724 r. o d k ry ł całko­ w ity okaz m am uta). Por. w iadom ości o bardzo szeroko zakrojonych bad an iach nad M esserschm idtem i ich dotychczasowych w y n ik ach , m. in. w y d a w n ictw ach , w in ­ fo rm acyjn ym artyku le G. U schm anna Prace badaw czo-naukow e Instytutu [...] E rn ­ sta Haeckla [...] w Jenie, zam ieszczonym w niniejszym num erze „ K w a rt a ln ik a ”.

6 Jak p od aje F ed orow icz na ,s. 85, Titius jest m. in. autorem p racy o bałtyckich w y dm ach nadm orskich, a na w ezw an ie gd ańskiego T o w a rz y stw a Przyrodniczego zgłosił „projek t opracow ania system u u trw alan ia w y d m nadm orskich” . Jeśli tak, to jest on p oprzednikiem osiadłego w G d ań sk u D uńczyka Sórna B jo rn a , który w 1795 r. rozpoczął tutaj p race nad um acnianiem w y d m nadm orskich i napisał dzieł­ ko na ten temat, w y d a n e w G d ań sk u (por.: I. F a b i a n li - ¡M a d e y s k a, O d w ie ­ dziny Gdańska w X I X w. G d ań sk 19)57, s. 62, przyp. 10; o Titiusie tu jed n ak nie w spom niano).

(4)

740

R e c e n z j e

czywistości jelst jed n ak inaczej, a w każdym razie jest inaczej w św ietle tejże książki Fedorow icza. P o pierw sze: Rzączyński w G d ań sku p rz e b y w a ł w latach 1717— 1719, na stale Kaś zam ieszkał w 1725 r. i p ra c o w a ł tutaj n au k o w o ąż do śmierci (zm. 1737). Jak pisze sam Fedorow icz, można wnosić, że Rzączyński b ra ł udział w życiu nauko­ w y m G dańska, n ajp raw d op o d obn iej kontaktow ał się z K le in e m 7 i .Breynem; obaj ci uczeni znali p race R zączyńskiego i opierali się na .nich. Rzączyński, w e d łu g słó w F ed o row ic za „zżyty b y ł z G dańskiem bardzo ściśle”, w w ie lu w y padk ach „prze­ w yższa o n znajiomością terenu (tj. G d a ń sk a i Pom orza G dań skiego ) au torów , którzy w G d ań sk u się urodzili i całe życie w tym mieście spędzili” (s. 103), a zatem „nale­ ży m u się zaszczytne m iejsce w śró d zoologów gd ań skich ” (is. 102).

Zaliczenie natomiast przez autora Jana R ajn o ld a F o rstera (ur. w 1728 r.) do „zoologów gdańskich” — jest bardzo p roblem atyczne: urodził się on w Tczew ie, uczył się w B erlin ie, następnie b y ł pastdrem w pod gd ańsk im M ok ry m D w o rze; w 1765 r. w y je c h a ł stąd i ju ż 'w ię c e j do P o lsk i nie w ró c ił (zm. w 1798 r.). M ożna n ajw y że j przypuszczać, że atm osfera n au k ow a G d ań sk a m iała jakiś w p ły w na nau­ k ow e zainteresowania pastora z M ok rego D w o ru . A le w książce F edorow icza sup o zy ­ cja taka n ie jest zaznaczona ani jednym słow em , a w ięc tym bardziej nie jest u sp ra­ w ie d liw io n e poświęcenie tem u uczonemu 4,5 stronicy tekstu (ss. 87— 88, 90— 93; na s. 89 jest portret z podpisem : „Iohann R einhold Forster, gdańszczanin [!], p ro fesor U n iw ersytetu w H a lle ”).

Jeśli zaś idzie o isyna R ajnolda, Jana Jerzego A d a m a iur. w 1754 r.), to jego z w iązk ó w z G dańskiem już się zupełnie dopatrzeć nie m ożna: urodzony pod M ok ry m D w o rem , uczył się tam w dom u (nie w G d a ń sk u ); jako jedenastoletni chłopiec w y ­ jechał z ojcem z Polski, k ilk a miesięcy uczył się w niem ieckiej szkole w P e te rsb u r­ gu; z k o lei w y m ien ić trzeba jego pobyt w A n glii, udział w dw óch podróżach J. C oo­ ka, podróże po Europie, w y k ła d y w K assel, od 1784 r. p ro fesu rę na uniw ersytecie w W iln ie ; w 1787 r. Jan Jerzy opuszcza W iln o i ju ż do Polski nie w ra c a (zm. w 1794 r.). M im o to F ed oro w icz pośw ięca m u aż 8 stronic tekstu .(iss. 93, 95— 102; na s. 94 w id n ieje portret z podpisem : „Johann G eo rg Forster, gdańszczanin .[!], p rofeso r S zk o ­ ły G łó w n e j W . K s. L ite w sk ieg o w W iln ie ”) 8, .podczas gd y Rzączyńskiem u oddał za­ led w ie 1,25 stronicy (iss. 102— il03). Jeżeli uczynił tak dlatego, że uczonemu temu p oś­ w ięcił n iedaw no osobną k s ią ż k ę 9, to p ow inien b y ł o tym czytelnika poinform ow ać. O m ów ien ie życiorysów i działalności n au k o w ej poszczególnych anatom ów i zoo­ lo g ó w gdańskich (ss. 23— 102) tw orzy rozdział zatytułow any: Anatom ow ie i zoolo­ gow ie gdańscy. W y d a je się, że w łaśn ie taki albo p od o bn y tytuł p ow inien nosić cały om aw ian y tom (np.: Zoologow ie gdańscy od schyłku X V I do końca X V I I I w.). B ra k tutaj bo w iem syntetycznych ujęć odnoszących się do gdańskiej zoologii jak o całości w w ym ien ionym w y cin k u czasu, brak ogólniejszego om ówienia tej dyscy­ p liny na szerszym tle eu ropejskim itd. (w P rzed m ow ie au tor .nawet nie zaznaczył, że — z tych czy innydh p o w o d ó w — tym się w książce za jm o w ać nie będzie).

G łó w n y zrąb książki (itj. ó w rozdział A n a tom ow ie i zoologowie gdańscy) p o­ przedzony jest m. in. rozdziałam i: G im n a zju m Gdańskie (ss. 11— 14); M edycyn a w Gdańsku (ss. 15— 17; zaw iera on m. in. w y k az 11 kolejnych, w latach 1584 — 1784, p ro feso ró w physices et medicinae G im n azjum Akadem ickiego, z których trzech

7 Zob. ró w n ież o tym obszerniej w recenzji Z. W ó jc ik a o książce: Z. F e d o r o ­ w i c z , Fauna Polski w dziełach Gabriela Rzączyńskiego [...]. W r o c ła w — W a rs z a w a — — K r a k ó w 1966, w nrze 2/1967 „ K w a rta ln ik a ”, s. 404.

8 P od kreślam , że m ój sceptycyzm odnosi isię jedynie do (problem atycznych!)

zw ią zk ó w F o rsteró w z miastem G dańskiem i jego ruchem naukowym . Inną sp ra w ą są zw iązk i w ogóle z P o lsk ą tych S zk otó w z pochodzenia, o b y w a te li Rzeczypospoli­ tej, a kosm opolitów, jeśli chodzi o kulturę i działalność n au k o w ą (por., co pisze o J. J. A . Forsterze A. B irk en m a jer w jego biogram ie w t. 7 Polskiego słownika bio­ graficznego).

(5)

przedstaw ionych jest w 'książce; ro zdział ten dotyczy tylko m edycyny w G im nazjum , podczas gdy poprzedni m ó w ił o uczelni jedy n ie ogólnie); w reszcie następuje roz­ dział Tow arzystw a naukowe w Gdańsku (ss. 18— 23). Jak z ty tu łó w tych rozdzia­ łó w i ich objętości w id ać, nie m ogą one dać ogólnego obrazu gdańskich b ad ań n au ­ kow y ch w zakresie zoologii; i obraziu takiego nie dają.

N a koniec nieco szczegółów. N a jp ie r w o p ew nych uproszczeniach. Otóż na s. 14 Fed orow icz pisze: „G im n azjum G dańskie by ło z ducha zupełnie niem ieckie i p rze­ znaczone g łó w n ie dla syn ów tego m iasta i okolic pobliższych. N ie w y w ie r a ło ono w p ły w u na ro z w ój nauk w rdzennej [sic/] Polsce (chociaż uczęszczało do niego spo­ re grono P o la k ó w ), gdyż by ło uczelnią protestancką i obcą narodow ości p o ls k ie j” . Z a ra z w następnym zdaniu F ed o ro w icz podaje, że w X V I w . do G im n azju m za­ pisało się 130 P o la k ó w , w X V I I w . było ich tu 500, w X V I I I w . i początku X I X w. (tzn. do 1814 r.) — 150.

W y d a je się, że autor p ow in ie n objaśnić, co rozum ie pod sform u ło w an iem : „duch zupełnie niem iecki” G im n azjum G dańskiego. W yjaśn ien ia też w y m a g a spraw a, czy uczelnia ta istotnie n ie w y w ie r a ła w p ły w u na ro z w ó j n au ki w „rdzennej P o lsce” (ja k niefortunnie autor określił pozagdańskie tereny R zeczypospolitej). B o ju ż na s. 17 pisze, że „ w G d ań sk u ro z w ija ła się anatom ia i m edycyna, w y w ie r a ją c w p ły w na grono m łodych P o lak ów , którzy p rze w in ęli się przez uczelnię gd a ń sk ą ” . U o g ó l­ nione opinie Fedorow icza, odnoszące się do G im n azju m G d ańskiego, p o w in n y b y ły zostać tym bard ziej p ow ażn ie ud okum entow ane, że są sprzeczne z opiniam i niektó­ rych innych au to ró w 10.

O słusznej zasadzie pisania nazw isk uczonych przez autora w spom niano już

na Wstępie u . N atom iast niepotrzebnie cytuje on w k ilk u m iejscach niem ieckie p o­ stacie n azw geograficznych i n a z w ulic z terenu P o lsk i i Czech. N a s. 15 pisze, że MathesiuS urodził się w Joachim sthal w Czechach; na s. 23 też tak, tyle że w n a ­ w iasie dodał n azw ę słow iańską: Jachym ów. N a s. 83 autor in form uje, że Titius u ro ­ dził się w C hojnicach; niepotrzebnie dodaje niem iecką n azw ę tego znanego k a sz u b­ skiego m iasta: Ko.nitz. N a s. 22 pisze, że gd ań sk ie D ie N atu rfo rsch en d e G esellschaft w 1845 r. „zakupiło w łasn y »[sic/] dom przy Fraun en Strasse”. D laczego nie przy ul. M ariack iej, ja k się ta ulica dzisiaj n azyw a ( w X V I w .: ul. N iew ieścia)? N iem iecka nazw a brzm iała zresztą: Fi-auengasse. G im n azju m A k ad em ick ie za jm o w ało gm ach byłego klasztoru fran ciszk an ów p rzy ulicy, która w X V I w. nosiła nazw ę: ul. Rzeź­ nia; dzisiaj: ul. Rzeźnicka. Tym czasem Fed o row icz na s. 11 w p od p isie pod fo tografią i na s. 13 w tekście podaje: Fleischergasse, bez jej polskiego odpow iednika.

Zygm u nt B rocki

E ugène D e l a c r o i x , Dzienniki. 1822— 1863. P rzek ła d z francu sk iego Joanny G uze i Julii H a rtw ig . W stęp Juliusza Starzyńskiego. T. 1— 2. Z a k ła d N a ro d o w y im. Ossolińskich — W y d a w n ic tw o P o lsk iej A k a d e m ii N auk , W r o c ła w — W a rs z a w a — K r a ­ k ó w 1968, ss. X X + 340 + 511, iluistr. 59 + ‘53 *.

K o la c ja u prezydenta: Poinsot, G a y -L u ssa e , Jussieu. P rze d k olacją Poinsot m ó­ w ił o L a g ra n g e ’u i L ap la c e ’ie. P o kolacji długo ro z m aw iałem z Jussieu o k w ia ­

10 O duchu G im n azjum G dańskiego, jego am bicjach nau ko w o -d ydaktyczn y ch i w p ły w ie na ro zw ój nauki, zw łaszcza anatom ii, w Polsce odm iennie p isa ł np. S. S o ­ kół w kolejnych p racach o m edycynie i m edykach gdańskich, także i w ostatniej pracy: S. S o k ó ł , Historia chirurgii w Polsce. Cz. 1. W r o c ła w — W a r s z a w a — -K raków 1967, np. ss. 124— <125.

11 IZob. p rzy p is 1.

* Dzienniki w y d a ł Instytut S ztu ki P o ls k ie j A k a d e m ii N a u k jak o t. 14 (cz. 1 i cz. 20 serii Teksty źród łow e do d ziejów teorii sztuki.

Cytaty

Powiązane dokumenty

tic pressure, hydrodynamic pressure and skin friction, The resultant of the hydrostatic pressures can be calculated when the shape of the wetted. surface

Rewizje polskich bibliotek ludowych na Warmii i Mazurach w XIX wieku. Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3,

[r]

A wreszcie, co jest niem ałą zasługą, p u b lik u je sporo obrazów całkowicie nieznanych, lub mało znanych, w ym aga­ jących także szczegółowych badań, które

B.5.2. For determination of maximum loads and load- deformation characteristics species and qua- lity of the timber shall be as specified for the test. B.6 TESTING JOINTS

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 24/3-4,

4.33 Before (a) and after (b) side views of the coarse-grained adhesive (vacuum cell) models, showing that failure occurs within the cohesive side of the interface (lighter

Savigny-Stiftung für Rechtsgeschichte - Kanonistische Abteilung LVII-LXVI (1971-1980).. Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny