• Nie Znaleziono Wyników

Mixer magazyn studentów nr 26, luty 2008

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mixer magazyn studentów nr 26, luty 2008"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

IS

SN

1

7

3

2

-6

4

9

4

nr

2

6

,

lu

ty

20

08

eg

ze

m

p

la

rz

b

e

z

p

ła

tn

y

magazyn stuaentow

K rak o w skiej Szkoły W yższej im. A nd rzeja Frycza M odrzew skiego

Studenckie Rad i o „Frycz"

- to już prawie rok

(2)

fo t. na okład ce (z ab el a W ło d a rz

W numerze

m iXęr

m a g a z y n s t u c le n io w

w Kr*k«iKrłKflW ł-kfij Szfcaly W yk i mj im . A n d r u j b F r y t i * M f r d m w i k l * ^ » Nr 26 luty 2008

3 A peritif

PoWaGa

Temat z okładki

Politycznie Ważne Gadanie

4 W raca d o nas tOi co wy słaliśm y 5 O d daj ąc krew, ofiarowu jesz życie

12 Mają c h a rrn ra k te r!

StuDnla

KUMulus

Studencki Drogowskaz Intelektualny Kulturalny Uzupełniacz Młodzieży |

6

Świetna rodzina!

Kraków od spodu

7 Tylko nie hot d ag za 3,50 zl!

8 Była zabawa i . .. dyskusja o zaw odzie d ziennikarza

9 M osh-Fest #6: K rakow skie K oncerty Sceny H ard Core

10 Podchodźcie do życia bardziej o p ty m istycznie..,

15 „N osfcratu - sym fornia grozy” kultow y film n r 1 16 „Zespoły się z m ie n ia ją a alzheim er pozostaje'1 17 M agia i psych odęli a

18 Dla m nie m u zyka to fo rm a oczyszczania

- m ów i Jadźka Kłapa

20 „Życie to coś więcej niż tylko krew, pot, sp erm a i łzy-. ”

FeLieTon

Fobia Ludzi Trudnych

21 C zerpać radość z podróży

22 Slot A rt Festiwal, czyli rock, reggae i nte tylko

22 Tram w ajow e przy(w )padki

red aktor n a czeln y Bartłom iej Mis i ni cc z d ję c ia M irosław Żak

zastępca redaktora naczelnego Szymon Wróbel d tp i o k ład k a Mateusz Janusz (hussars.pl)

redakcja Iga Bałoś

Iw ona Faron G rzegorz M akuch Joanna O pa rei k A gnieszka Prostak D aniel Wilk

M agdalena Z akrzew ska A nna Zielińska

M ateusz Płocica Bartosz W alat Maciej Pietrzyk

a d res d o k o r esp o n d e n cji druk

n a k ład

o p iek a red ak torsk a

m ixer_ksw @ interia.eu

D ru k arn ia Leyko teL 012 656 44 87

2000 egzem plarzy

Maciej M alinow ski

( W ydział Politologii i K om unikacji Społecznej)

Redakcja zastrzega sobie praw o do redagow ania tekstów oraz zm iany ich tytułów. Redakcja nie zw raca tekstów nie za m ówionych.

(3)

Bartłomiej Misiniec redaktor nacz

Aperitif

W

itajcie p o feriachi M am nadzieję, że dla większości z Was sesja jest tylko w sp o m n ien iem ..- Pew nie niezbyt zresztą przyjem ­ nym, ale g ru n t że już po! Dla w alczących jeszcze z p o praw kam i m am bardzo m iłą i optym istycznie do życia nastaw iającą w ia­ dom ość - za p ół roku znów to sam o. .

W tym num erze postanow iliśm y przybliżyć w szystkim stu d en to m Krakowskiej Szkoły Wyższej pracę naszych kolegów ze Studenckiego Radia Fryc2. Bo iak zapew ­ ne wiecie, oprócz „M ixera” pod egidą naszej uczelni działa internetow e radio, a ta k ­ że stu d io telewizyjne, o k tó ry m ju ż kiedyś pisaliśmy. Teraz pora n a rozw ijające się z dnia na dzień radio i jego dość liczną redakcję z c h a rrrrrrrra k tere m , którą obejrzeć m ożna na s.12

N iedaw no KSW odw iedziła Susan P arker-B urns, konsul USA w Krakowie, która wygłosiła w ykład pośw ięcony kwestii um ieszczenia tarczy anty rakietowej w naszym kraju. W ywiad z nią przeczytacie na s. 10-11.

Przygotow aliśm y dla Was jeszcze kilka felietonów, sporo inform acji kulturalnych i trzy propozycje na m uzyczne wieczory. W im ieniu organizatorów zachęcam wszystkich do udziału w festiwalu M osh-Fest (K rakow skie K oncerty Sceny HardCore} w kJubie Im bir, a także Slot A rt Festiwal w Lubiążu k, W rocławia. 26 lutego odbędzie się też organizow ana przez sam orząd i naszą redakcję KSW Af­ te r S ession M ix er P a rty w klubie Cień, która zapow iada się całkiem nieźle. In fo rm a­ cję z poprzedniego M ixer Party, kiedy świętowaliśmy 25 n u m er pism a, znajdziecie na s. S.

W im ien iu całej redakcji, życzę m iłej lektury! ■

(4)

Czy warto sięgać po tego poradniki motywacyjne? „War to, trzeba jednak korzystać

z nich mądrze, Jeśli coś czytam, a to mnie porusza, to traktuję to ja k inspirację

do zmiany, bo być może dotyka to moich problemów" - mówi dr Ewa Matłosz-Mamak

Wraca do nas to,

co wysłaliśmy

Tomasz Kucza

K

siążki m otyw acyjne sprzedają się w m ilio n ach egzem pla­ rzy, i cii autorzy zyskują sławę i uznanie, tysiące czytelników deklaruje radykalną przem ianę swoje­ go życia dzięki zastosow aniu zap ro p o ­ now anych technik rozwoju osobistego. Czym są tak napraw dę owe poradniki? K om ercyjnym pro d u k tem nastaw ionym na finansow y sukces, w ykorzystującym zagubienie w spółczesnego człowieka? A m oże p ró b ą przekazania ludziom in ­ form acji, że właściwie wszystko zależy od nich? C o trzeba zrobić, żeby nasze p ro b ­ lemy zniknęły, a m arzenia się spełniły?

Sekret ujawniony?

„Sekret”, choć sygnow any nazw i­

skiem R hondy Ryrne, to praca zbioro­ wa dw udziestu czterech specjalistów z różnych dziedzin, m .in. psychologów, lekarzy, fizyków doradców biznesow ych, pisarzy, a także specjalistki feng shui. Sekret wszelkiej szczęśliwości jest teo­ retycznie bardzo prosty, bo o p arty na praw ie przyciągania. Z kolejnych stron dow iadujem y się, iż wszystko, co p o ­ jawia się w naszym życiu, sami d o sie­ bie przyciągnęliśmy. Świat zew nętrzny, a więc nap o tk an i ludzie, zdarzenia czy stan posiadania, jest jedynie efektem tego, co znajduje się w nas samych.

Autorzy twierdzą, że każda myśl, w zm ocniona uczuciem nią wywołanym, kształtuje naszą rzeczywistość. Każda oso­ ba jest zatem swoistą wieżą transm isyj­ n y która wysyła określoną częstotliwość w wszechświat. Ponieważ podobne przy­ ciąga tylko i wyłącznie podobne, powraca do nas to samo, co wysialiśmy,

W yobraźmy sobie, że zaproszono nas na rozmowę w sprawie pracy, o której od dawna marzyliśmy. Zanim jednak zasią­

dziemy przed rekruterem, przez długie go­ dziny zadręczamy się myślami o porażce, braku um iejętności i kompetencji wym a­ ganych, w naszym m niem aniu, na danym stanowisku. Zaczynamy się źle czuć. Efek­ tem takich działań będzie zapewne pasmo niefortunnych zdaj1 zeń, które utwierdzi nas tylko w przekonaniu, że mieliśmy rację.

W „Sekrecie13 u d o w ad n ia n am się, że jeśli tylko w izualizow alibyśm y su k ­ ces, skupiając na ty m ca)ą uwagę, nie m ielibyśm y żadnych problem ów ze z d o ­ byciem w ym arzonego stanowiska. P rze­ żywanie tu i teraz radości z posiadania rzeczy, które w chwili obecnej są jedynie m arzeniem , gw arantują n am realne ich posiadanie w niedalekiej przyszłości. Myśl tw orzy m aterię - zatem myśli się urzeczyw istniają.

Ańrmując szczęście

Louise L Hay, am erykańska d o rad ­ ca duchowy, w książce .M o żesz uzdrowić

swoje życie” zam ieściła koncepcję udanej

egzystencji, opartą na własnych dośw iad­ czeniach. Pokonując nieuleczalną c h o ro ­ bę, a także uwalniając się od traum atycz­ nej przeszłości, opracow ała metody, które w jej przekonaniu m ogą czynić cuda.

Autorka twierdzi, że wszystko, co nas spotyka, jest efektem wzorców myślowych, podświadomie zakodowanych przekonań, które przyswojone przez nas najczęściej w dzieciństwie, kreują naszą rzeczywi­ stość, Zatem każdy z nas mniej lub bardziej świadomie tak „ustawia” swe życie, żeby wszystko, co go spotyka, pasowało do jego wewnętrznych przekonań o sobie i świecie. To, kim jesteśmy, co posiadamy, z jakim i ludźm i zawiązujemy bliskie relacje* bywa efektem tego, w co wierzymy, o czym m ó­ wimy i myślimy. Co jednak, jeśli zupełnie nie podoba nam się to, czego doświadczamy?

Za klucz d o pozytyw nych zm ian uważa się sam oakceptację. To w łaśnie b ezw arunkow a miłość do sam ego siebie jest w przek o n an iu Louise L. Hay p u n k ­ tem wyjścia do stw orzenia szczęśliwego życia. U w alniając się o d opinii innych lu ­ dzi, stajem y się w olni i pew ni siebie,

W książce znajduje się wiele ćwiczeń ułatwiających czytelnikow i dotarcie do jego negatyw nych przek o n ań i pozbycie się ich. G łów nym narzędziem są tu afir- macje, pozytyw ne zdania oznajm iające, w ypow iadane tylko w czasie teraźniej­ szym, np, „jestem", „posiadam " Św iado­ m e ich pow tarzanie, w połączeniu z inny­ m i praktykam i, m a p o m ó c w stw orzeniu wszelkiej szczęśliwości. Skupiając się na pozytyw nych aspektach nas samych lub otaczających nas ludzi, sprawiamy, że ulegają one w zm ocnieniu i zw ielokrot­ nieniu. To, co negatyw ne, przestaje dla nas istnieć, poniew aż nie przyw iązujem y do tego wagi. S k u p iając się n a szczęściu, stajem y się szczęśliwi.

Happy po polsku

„Zakochaj się w ży c iu ' Ewy Foley to

jed n a z pierw szych książek m otyw acyj­ nych na naszym rynku w ydaw niczym , prezentująca holistyczne podejście do człowieka, W od ró żn ien iu o d wcześniej opisanych pozycji publikacja nic sp rze­ daje nam jednego, jasno sprecyzow anego przepisu na szczęście,

W tym w ypadku m am y do czynie­ nia ze swoistym przew odnikiem po na­ turalny cii terapiach i technikach rozwoju duchowego. Aletorka w kolejnych roz­ działach opisuje takie metody, jak p r o ­ gram ow anie neurolingw istyczne (NLPJ, reb irth in g fpraca z oddechem ), m u ­ zy kot e rap ia, m edytacja i wTiele innych. Po zapoznaniu się z treścią książki czytel­

(5)

nik m oże w ysnuć w niosek, iż niew ażne jest osiągnięcie sam ego celu* ale to, kim stajem y się podczas sam ych jego poszu­ kiwań, Ewa Foley pisze:

» (...) O szczęściu nie decyduje to, co nam się w życiu przyd a rza , iile to, ja k na to reagujemy. Jeden człowiek w utracie zw iązku czy pracy widzi tragedię, drugi dostrzega otwierające się m o żliw o ści..”.

Postaw a „jest tak jak jest” oraz pełna akceptacja takiego stanu rzeczy to we­ dług autorki m etoda na rozw iązanie te­ raźniejszych problem ów , a także otw ar­ cie się na przyszłość, o jakiej marzymy. B ezustannie skupiając się na niedostatku lub braku, pogarszam y jedynie swoje sa­ m opoczucie i zwiększam y lęk. Poznając siebie, swoje jasne i ciem ne strony, a ta k ­ że wytyczając sobie do k ład n e cele, m oże­ my dośw iadczyć rzeczy wyjątkowych.

P o sz u k u ją c o d p o w ie d z i

Pozostaje jednak pytanie, czy to wszyst­ ko prawda, O iy istnieje jed n a, uniw ersal­ na recepta na szczęście? Psychoterapeuta dr Ewa Matłosz-Mamak twierdził że nie:

„Dla każdego z nas szczęście jest czym ś innym . To osobiste i bardzo subiek­ tyw ne przeżycie. Drogi do szczęścia $ą róż­ ne. N a pewno stajem y się tym szczęśliwsi, im bardziej stajem y się sobą. Uznanie, że nasze potrzeby, działania i wybory, j a ­ kich dokonujem yi oraz emocje im tow arzy­ szące są istotą naszego życia, m oże dawać n am poczucie wolności i odpow iedzial­ ności za własne życie. W m oim odczuciu szczęście m oże również przynieść akcep­ tacja tego, co niełatwe, czy niezaprzecza- nie swoim tzw. tru d n ym uczuciom, ja k

np. gniew, sm utek. Szczęściem m oże być

też umiejętność akceptowania wszystkie­ go, co nam się przydarza w życiu, także

cierpienia, jeśli tylko potrafim y przyjąć je ja ko doświadczenie, a nie porażkę. Myślę, że człowiek nieszczęśliwy to ktośt kto speł­ nia oczekiwania innych, jest ograniczany nie swoim i wartościami, nie mogący reali­ zować tego, co w n im naprawdę drzemie".

Czy zatem w arto sięgać p o tego typu poradniki?

„Warto, trzeba jednak korzystać z nich m ądrze. Jeśli coś czytam , a to m n ie porusza, to traktuję to ja k in­

spirację do zm iany, bo być m oże dotyka to m oich problem ów. Jeśli je d n a k „recep­ ta na szczęście" nic znajduje rezonansu z m o im i przeżyciam i, to znaczy, że nie warto stosować się do niej za wszelką cenę, tylko dlatego, że przedstaw ia ją zn a n y autor. Warto być selektyw nym i uw ażnym , nie przyjm ow ać wszystkiego bezkrytycznie. Tego typu książki są tylko przykła d em na to, co m o żn a zrobić, na co zwrócić uwagę, Niech będą one inspira­ cją do p o szukiw ania swojego sposobu nu szczęście, a nie d o kła d n ym spełnianiem zaleceń. Szczęścia nie m ożna się nauczyć z książki, m o żn a je osiągnąć, przeżyw ając

w p ełn i życie \

Bez względu na to, jak u sto su n k u ­ jem y się do tego tem atu, jeden fakt w y­ daje m i się wyjątkowo ważny. W iększość autorów tego typu książek za głów ną tezę uznaje prześw iadczenie, że jeśli nie wszystko, to na pew no wiele zależy od nas sam ych i tylko będąc sobą, m ożna dośw iadczyć szczęścia. Myślę, że w ar­ to to przemyśleć- A czy przeczytam y którąkolw iek z tych publikacji, to zależy ju ż tylko od nas. ■

M ałopolskie stacje krw io d aw stw a zb ierają rocznie ok. 30 tys. litrów krwi.

Ta liczba to stanow czo za mało. Stanow i 70 procent zap o trze b o w a n ia na ok. 45 ty się cy litrów.

Oddając krew, ofiarowujesz życie

Magdalena Zakrzewska

Ш

m om entu odkrycia różnych grup krwi, czyli od początku XX wieku, krew

stała się niezwykle istotnym elem entem terapii. Używa jej się do produkcji leków,

ale przede wszystkim odgrywa ona p o d ­ stawową rolę przy różnego rodzaju zabie­ gach operacyjnych. Co piąta osoba, która trafia do szpitala, potrzebuje krwi. Dlatego też lekarze apeluj;) do w olontariuszy o re­ gularne jej oddawanie, co zapewni rezer­ wę i bezpieczeństwo dla ii as wszystkich.

Regionalne C en tru m Krwiodawstwa i K rw iolecznictw a wT Krakowie zachęca szczególnie m łodych i zdrow ych ludzi do oddaw ania krwi nie tylko przy okazji o r­ ganizow anych M iędzynarodow ych D n i H onorow ego K rw iodaw stw a i ogólnej studenckiej akcji honorow ego oddaw a­ nia krw i „Wampir i ad a”.

K rw ią m ogą się dzielić osoby zdrowe pomiędzy 18, a 65. rokiem życia, ważące co najm niej 50 kilogramów, Koniecznie należy spełnić dodatkowe w arunki. Krwi nie m ogą oddać osoby, u których w cią­ gu ostatnich 6 miesięcy wykonane były np, akupunktura, tatuaże, przekłucie uszu lub innych części ciała, a także badania diagnostyczne i zabiegi endoskopowe. Zgłaszać się nie m ogą również osoby, które przebywały w zakładzie karnym, w krajach Afryki Środkowej i Zachodniej, Tajlandii oraz na terenach występowania malarii lub innych chorób tropikalnych. Dyskwalifikowani są po n ad to potencjalni dawcy z aktywnymi lub przebytymi cho­ robami układów krążenia, pokarmowego, nerwowego, im m unologicznego, nerek i endokrynnego. Krew nie zostanie pobra­ na od osób z wirusowym zapaleniem wą­ troby, nosicieli HIV i chorych na AIDS.

Przeciw w skazań jest wiele i każdy rejestrujący się daw ca m usi najpierw przejść przez dokładną kwalifikację le­ karską. Jeśli wynik będzie pozytywny, pom ożem y innym , a także sobie. M o­ żem y otrzym ać bezpłatne wyniki badań laboratoryjnych i regularnie k o n tro lo ­ wać swoi stan zdrow ia. K ażdy h o n o ro ­ wy dawca dostaje również legitym acją posiłek o u-artości kalorycznej 4500 ka­ lorii oraz zw olnienie z pracy w d n iu o d ­ dania krw i z zachow aniem praw a do w y­ nagrodzenia. Jednorazow o m ożna oddać 450 m ililitrów krw i, ale nie wolno robić tego częściej niż raz na dw a miesiące.

K rw iodaw cy to wyjątkowi ludzie, bo oddając krew, ofiarow ują życie. Nowi dawcy są jed n ak w ciąż potrzebni. W słu­ chując się w słowTa Jana Pawła II, budź­ m y wielcy nie przez to, kim jesteśm y i co mamy, ale przez to, czym się dzielimy. ■

(6)

StuDnla

Agnieszka Stachurska

- Będą cuda - krzyczą je d n i, ale w tó­ rują im drudzy, że żadnych cudów nie będzie. O pozycja m ogłaby pow iedzieć, że to jakim ś cudem się stało, bo dzisiaj przy w ładzy jest PO, Nawet wielebny o j­ ciec Rydzyk zaczyna wierzyć w cuda, bo przecież jak to możliwe, że żad n e p ien ią­ dze ani sława rozgłośni, dni naw et m an i­ pulacja staruszkam i nie pom ogły?

Jak to inaczej wytłum aczyć? Racjo­ nalnie się nie da, trzeba zacząć wierzyć. A więc m oże się do b rze stało, że tak się spraw y potoczyły, bo jeżeli dzięki tem u najbardziej znany duchow ny zaczyna wierzyć w cuda, to nie należy m ówić, i i cu d ó w nie m a. O becny rząd może za to powiedzieć, że cudem było odsunięcie od w ładzy poprzedniego rządu. I jedni, i dru d zy m ają sporo racji. Jakkolw iek by na to patrzeć, to w łaśnie jest jakiś cud. Jednakże tych zjawisk m a być ponoć co­ raz więcej. Jednym z cudów będą z p ew ­ nością pow roty em igracji do ojczyzny. Czy tak się stanie? - nic w iadom o.

N iektórzy tw ierdzą, że już się sta­ ło i że rzesze m łodych ludzi ściągają do kraju. Niektóre m iasta p rz y g o to w u j się na specjalne przyjęcie pow racają­ cych. B urm istrz jednej z m ałopolskich m iejscowości tak się przejął sprawą, że naw et obiecał postaw ić pom nik. Po­ dobno m a spełniać funkcję pożegnalną, ale - jak sam tłum aczy - jak zechce, to i po w ita pow racających. O n sam w yob­ raża sobie to miejsce jako piękny obrazek,

kiedy to cale rodziny przychodzą i żeg­ nają się przed podróżą- Ma być to odlew dw óch kobiet i m ałego dziecka, z czego jed n a jest w stanie błogosław ionym , d r u ­

ga zaś to teściowa. Dziecko, jak dziecko, norm alne, małe, bawiące się, postacie ze w zrokiem w zniesionym , patrzący przed siebie, w yczekujący pow rotu. Pewnie jak będą się żegnać, w ytłum aczym y to jako wzrok błądzący p o niebie za sam olotem odlatującym do D ublina.

Tak czy ow ak m a to być m iejsce sp o t­ kań. D w ie kobiety to m oże lekka przesa­ da i w d o d atku z dzieckiem . R ozum iem , że to symbol polskości, osoby w yczeku­ jące mężów, synów, wnuków, aie żeby od

razu teściowa? Z jakiej racji? Ponoć to fu n d am en t rodziny, jed n ak p o m ników to chyba od razu z tego pow odu stawiać nie trzeba. O d w ieków kobieta jest n a j­ pierw panną, później żoną, m atką, a n a ­ stępnie babką

i

uzyskuje ty tu

i

teściowej. Ale jeszcze nikt nie był tak genialny, żeby u p am iętn iać to, odlew ając p o m n ik .

Myślę, że nie do końca m a to być okazanie pam ięci kobiecie. C hodzi ra ­ czej tylko o pokazanie jej słabości, tak jakby kobiety w dzisiejszych czasach d a ­

lej siedziały w yłącznie w dom u, gotowały obiad, sprzątały i opiekowały się dziećmi. Dlaczego ów m o n u m e n t m a p rzed sta­ wiać jedynie kobiety i to jeszcze oczeku­ jące (na, jak m niem am , w wizji p o m y ­ słodawcy) jedynego żywiciela rodziny. He, he, lie, śm iech na sali, A kto będzie

w itał kobiety, które wyjeżdżają? Przecież jest ich dość dużo, właściwie ty k sam o, co m ężczyzn. Kto to widział, żeby wyjeż­ dżająca kobieta żegnała się z m ężem pod „pom n ik iem wycz ekującej żony”?

W ogóle ów pom ysł jest jakiś nie do końca trafiony. W eźm y na przykład inną sytuację. Za rząd ó w m inionej kadencji takie rzeczy nie m ogłyby się w ogóle zda­ rzyć- Bo jak to - dwie kobiety i to jeszcze z dzieckiem , tak na w idoku, stoją i pa­ trzą! Przecież nie będą podpisane d o b it­ nie i m ogą nasuw ać na myśl niem oralne propozycje. N o ale to już nas nie intere­ suje, bo przecież żyjem y w w olnej Polsce, wolnej wtsłowach, m yślach i czynach.

Ciekaw a tylko jestem , jak raki p o ­ m n ik m oże się nazywać, bo przecież nie „Święta rodzina”! laki) być nie m oże ty l­ ko. i w yłącznie z tego względu, że m iędzy ludźm i pow staje rozłąka i nie w iadom o co jeszcze,,. Może zatem będzie to model „świetnej rodziny1’, takiej na m iarę d zi­ siejszych czasów, kiedy to jedna jej p o ło ­ wa zostaje w kraju, d ru g a zaś wyjeżdża i zarabia pieniądze, 1 co, nie będzie to cud, gdy przyjadą i trochę ożywią i łaszą gospodarkę, po czym znow u wyjadą, żeby po pew nym czasie wrócić, i tak w kółko?

Jednak nie o taki cu d nam chyba chodzi. Czy nic lepszy byłby taki, dzięki którem u rozłąka ani żadne po m n ik i nie b ęd ą nam potrzebne? No, aJe nie bądź­ m y zbyt wymagający. Przecież cu d a s ię .. .

nie zdarzają, ■

(7)

Kraków od spodu

Nie warto jeść w miejscach, które już samym wyglądem kuchni odstraszają...

Tylko nie hot dog za 3,50 zł!

D am ian Jurczyk

W

strętne. Tym słowem mogę określić to, co ja d ­ łem niedaw no w jednym z krakow skich p u n k tó w gastronom icznych oferujących fast loo- dy. O w a przykrość spotkała m nie obok G alerii K azim ierz, a ściślej o d p o łu d n io ­ wej jej strony, obok „Swojskiego Jadła'! Nic zw ykłem się posilać w tak ich m iej­ scach, ale czasem człowiek zm uszony jest zaspokoić głód, co m iałem nadzieję uczynić. No ale có ż,., mylić się jest rze­ czą ludzką.

Intuicja podpow iadała mi: „Nic idź tam 1’ x\le że jestem człowiekiem nie- subordynow anym , rzadko jej słucham (niestety). Skusił m n ie napis: hot dog z kiełbasy leszczyńską - 3,50 zł. Zacieka­ wiony PRL-ow skim w ynalazkiem , k tó ­ rego nigdy nie było mi dane spróbow ać, pom yślałem ; „A dlaczego by nic. .?”. O dw ażnym i p ew n y m > wręcz general­ skim, krokiem w szedłem do środka i zło­ żyłem zam ów ienie. U siadłem n a krzeseł­ ku przy okrągłym stoliczku i oglądałem ulotkę reklam ow ą ze „Swojskiego Ja d ła ’ co jakiś czas zerkając n a panią, któ ra m iała zacząć pierwszy etap przygotow ań m ojego pożyw ienia.

Już sam początek pozostawiał wiele J o życzenia, lecz niezrażony zalaniem parówki w rzątkiem i w staw ieniem jej d o mikrofali, postanow iłem nie uciekać (przynajm niej na razie!). Bułka sucha i tw ardaw a już na oko, podczas wrzucenia jej do urządzenia (elektrycznego piekar­ nika rów nie starego jak legenda o Kraku), w którym m iała się poddać procesowi term icznem u, stuknęła o jego ściany n i­ czym kam ień w rzucony do pustego m e­ talowego w iadra (wtedy napraw dę zaczą­ łem się lękać o swoje zdrow ie.,.! zęby).

Z nów mój niezaw odny instynkt d a ­ wał sygnały, krótkie i konkretne: „Ucie­ kaj]!!" Nic usłuchałem . Serce zabiło m i m ocniej, gdy usłyszałem charaktery­ styczny dźw ięk m ikrofalów ki kończącej pracę, lecz m iła kobieta u śm iech n ęła się do m nie niczym pani stom atolog przed

borow aniem . Zaufałem jej, aczkolwiek niechętnie (stom atologom nie ufam , więc dlaczego nie wyszedłem ?).

O dw róciłem się na chwilę, żeby w y­ brać coś do popicia (zam ów iłem zieloną herbatkę) i po kilku sekundach trz y m a­ łem w d ło n i po d g rzan ą bułkę p o k ry tą se­ zam em (na Boga, sezamem!!!). Kiełbasy leszczyńskiej, niestety, nie dostrzegłem p o d galonam i ketchupu m arki Tortex i m usztardy bliżej nieokreślonego p ro d u ­ centa, U gryzłem kęs, przyznam , źe n ie ­ chętnie, b o wcale apetycznie to wszystko nie wyglądało. Bułka była taka, jak podej- r ze wałem : brzegi m iała tw arde (nie k r u ­ che, dla jasności) i p o k ry te sezamem!!!

Gdy już strzepnąłem z płaszcza ów cały sezam, poczułem sm ak keczupu i m usztardy (nie zdziwiłem się jakoś). Chusteczką higieniczny starłem grubą (nie zaw aham się użyć słowa „kilkucalo- wą”) warstwę torteksu i w arstwę produktu m usztardopodobnego bliżej niezidentyfi­ kowanego producenta (założę się, że n i­ gdy nie słyszał on o gorczycy) i zauważy­ łem kiełbaskę leszczyńską (nareszcie!!!}.

Lecz złudne me nadzieje... Na wszyst­ kie świętości! Ta kiełbaska wyglądała ;ak biała parówka (tak, biała parówka!) m o­ czona tydzień w wodzie (chyba królew­ skiej), Przerażony, powąchałem ją i po­ wiem szczerze, nie pachniała zbyt dobrze, ale skoro sam chciałem, to teraz mam. Z wielkim obrzydzeniem uszczknąłem kawałek, w smaku była zwykłą, niezbyt świeżą parówką, która nosiła na sobie ślady wody, czułem naw et chlor. U gry­ złem jeszcze jed n eg o kęsa i p o d zięk o ­ wałem, jestem odw ażnym człowiekiem , lecz nie m asochistą, a ty m bardziej nie sam o b ó jcą.,. Mój „hot dog z kiełba­ są leszczyńską1 wylądował w koszu i klnę się na wszystko, co jest mi cenne, że tam od początku było jego miejsce, 'lak oto zakończyła się m o ja przygoda z PRL-ow skim „sw ojskim jadłem ”.

Po co opisuję tak prozaiczne wydarze­ nie? Założę się, że niejednego z Was spot­ kała podobna przykrość, której m ożna

było przecież uniknąć. Wystarczy nie jeść w tego typu miejscach, które już samym wyglądem kuchni odstraszają. Obliczy­ łem, że jeśli sam em u w dom owych w arun­ kach chce się przyrządzić takiego hot doga (a nawet 6 sztuk), to jest to koszt około 8 zł, czyli zaledwie dw a razy więcej niż m nie kosztowały dwa nieszczęsne kęsy.

M im o to nie zachęcam d o robienia hot dogów zbyt często i żyw ienia się nim i perm an en tn ie, m im o niskich kosztów „produkcji” Szczerze uw ażam , że p o w in­ no się unikać takiego jedzenia, jak człon­ kowie sam oobrony unikają A nety K, jesteśm y stu d en tam i w m ieście, które ma b ard zo bogatą tradycję k u lin arn ą, tra d y ­ cyjni) polską kuchnię połączoną z gali­ cyjską i au strO ’węgierską. W Internecie nie brak u je prostych i szybkich p rzepi­ sów, do których w ystarczy kilka złotych, jeden palnik i dobre chęci (a ile przy tym radości i zabawy). Czasowo to też nie jest w cale jakoś bardzo absorbujące, zresztą zakochani szczęścia n ie liczą, a w kuchni też m ożna się zakochać, wierzcie mi.

W ięc jak pisałem wyżej, zajmuje to bardzo m ało czasu, dla przykładu: 20 m in u t wystarczy i dosłow nie 4 skład­ niki, no i troszkę serca oczywiście i m am y pyszny węgierski gulasz ziemniaczany. M ożna naw et zjeść dw udaniow y obiad z trzem a innym i osobam i za 10 zł. Jeśli ktoś napraw dę nie lubi siedzieć p rzy g a rn ­ kach i na d o d atek czuje wręcz swoistego rodzaju kuchniow stręt, niech nie idzie na m iasto na h o t doga z kiełbasą leszczyń­ ską, w ogóle niech nie idzie na hot doga, ani nawet na ham burgera. Lepiej w ybrać jakąś m iłą, tan ią restaurację bądź ja d ­ łodajnię, gdzie przynajm niej czujemy, że jem y coś p o rząd n eg o i sm acznego.

Więc darujm y sobie wszyscy bary ty p u Max czy takie jak ten koło Galerii Kazim ierz, W Krakowie nie zabraknie nigdy trzech rzeczy: korków n a ulicach, w ody w W iśle i przede w szystkim setek restauracji, jadłodajni, barów czy k lu ­ bów, w których czasem m ożna napraw dę dobrze i tanio zjeść. ■

(8)

Kraków od spodu

„Mixer" świętował wydanie 25. numeru

Była zabawa i... dyskusja o zawodzie dziennikarza

Bartosz Walat

stycznia br, w klubie „Midgard" przy ul, Szpi­ talnej m a s z y n „Mixer" świętował wydanie 25. nu­ m eru. Impreza okazalsi się świetną okazją nie tylko do zabawy, ale i ogólnej dyskusji o zawodzie dziennikarza oraz roli mass m ediów we współczesnym świec ie zarów­ no w skali makro, ink i mikro.

O kolicznościow y charakter „M ixer Party" zgrom adził sporą g ru p ę stu d e n ­ tów naszej uczelni,

którzy

w raz z p rz e d ­ staw i d id a 111 i redakcji postanow ili w n ie ­

konw encjonalny sposób uczcić ważny etap w historii m agazynu „M ixer” tr a ­ fiającego do cora2 szerszego grona braci

studenckiej KSW.

S p o tk an ie przedstaw icieli re d a k ­ cji i czy teln ik ó w w p u b ie „M id g a rd okazało się strza łe m w dziesiątke. W luźnej atm o sferze b ył czas zaró w n o na zabaw ę i św ięto w an ie, jak i -.. n a p o ­ w ażą dy sk u sję z zap ro szo n y m g o ściem , red. M aciejem M alinow skim , d z ie n n i­ k arzem o w ielo letn im staż u , o p ie k u n e m * M ix er a*, a zarazem w yk ład o w cą nasze)

uczelni. Podzielił się on ze wszystkimi w ażnym i uwagami dotyczącym i pisa­

nia tekstów, pracy nad poprawną p o l­ szczyzną i redagowaniem m agazynów Studenckich oraz roli. jak;} odgrywają one w uczelniach.

- fedno nie ulega wątpliwości - p o ­ w iedział Maciej M alinowski, - Ci, któ ­

rzy już W studiach włączają iię1 do pracy dziennikarskiej, pisząc lub redagując takie p itn io ja k nM ix e r“, będą mieli w p rzy ­ szłości o wiele łatw iejszy n iż inni start

w prawdziw ych redakcjach. u

(9)

Kraków od spodu

M e s b - F e s t # 8 :

Krokowskie Koncerty Sceny Hard Core

25 lutego 2008 (Poniedziałek)

KLUR IMBIR t ul. św.Tomasza 33 i K raków W EJŚCIE O D G O D Z. 19.15, START 19.45 BILETY W CEN IE 10 ZŁ

Strona internetow a klubu:

h ttp ://w w w im b irklub.pl/sce na .ht nil Strona imprezy

www, m psh-fest.prv.pl

^ Cykliczną imprezy, która w mieście odbywa si^ od niespełna 2 lat. Jej celem jest promocja

zarów no rodzim ych, jak i zagranicznych artystów, Tym razem zagrają:

f j

flp

M

WwĆ

p f

H I

ę H N E

f * ^

r

'

PS

STONE HEART

(H ard co re / M ikołów) w w w .m yspace.com /stonehearthc Mi od a kapela z M ikołowa, któ­ ra je d n a k szybko poszerza g ro n o odbiorców nie tylko na Śląsku, aie j teź w innych rejonach kraju. Parę ^ m iesięcy tem u ukazała się ich d e ­ biutancka epka, klóra zbiera po- iĄ zytyw ne recenzje. Zespół zagra ^

W Krakowie p o raz pierwszy. l J

stone heart

ALL FOR NOTHING

(Hardcore \ Holandia) wwtv.myspacc.com/ alłfom othingnl

M ocarny oldschool z danv

skini wokalem - tak w skró­ cie można określić kapelę O ki For Nothing. W 2007 r, na­ grała świetną płytę „Can t Kill

W hat’s Inside”, a te n u rusza

w trasę po Europie, aby całą

swą energię pokazać na sce

nie!!] 25 lutego zawitają J o Krakowa po ra/ pierwszy!

Jedna t czołowych ekip śląskich hardcorebwcÓw grająca oldschool hardcore. Ideahia dla tanów' brzmienia prosto z New York. 4 Uta temu ich de­ biutancka płyta wzbudziła wiele emocji. Możliwe, że jeszcze w tym roku pojawi się ich drugi album!

MINORITY

(Hardcore / Katowice) www.myspaee.Mffl!/ minorityhc

(10)

Kraków od spodu

Rozmowa z Susan Parker-Burns, konsul USA w Krakowie

Podchodźcie do życia

bardziej optymistycznie...

Szym on SZYMOn:) Wróbel

N

iedawno w naszej uczelni odbyło się spotkanie z konsul USA w Krakowie p a ­

nią Susan Parker-Burns. Tem atem była tarcza antyrakietowa. Po zakończeniu

wykładu pani konsul poświęciła n am trochę czasu na rozm ow ę do ?,Mixera”

Okazała się bardzo ciekawą, m iłą osobą w przeciwieństwie do tematów, k tó ­

re m usiałem poruszyć. M usiałem, b o uw ażam , że są ważne i trzeba o nie pytać... Chyba

do końca nie udało m i się uzyskać na nie odpowiedzi, w końcu rozm aw iałem z wybitnym

dyplomatą. Ale oceńcie sam i...

- Jak to się stało, że z o sta ła p ani konsulem w Krakowie?

- W cześniej pracow ałam w am basa­ dzie w G hanie, ale zawsze interesow ała m n ie placów ka dyplom atyczna w E u­ ropie, w m iejscu z piękny architekturą, sztuką, głęboki) k u ltu n )..,

- ., ,i trafiła pani do Krakowa!

- Tak, m iałam wielkie szczęście,

te o trzy m ałam od przełożonych p ro p o ­

zycję przyjazdu w łaśnie tutaj. W K rako­ wie b ard zo mi się p o doba i chciałbym tu zostać naw et dłużej niż przew iduje to m o ja m isja. M ieszkam z rodziną, m ąż jest artysty fotografem i z w iadom ych wzglę­ dów rów nież bardzo się cieszy, że p racuje w takim m agicznym m ieście jak Kraków. M am rów nież dwójkę dzieci: jed n o c h o ­ dzi do szkoły m iędzynarodow ej, drugie do polskiej, i... bardzo dobrze idzie im n au k a polskiego.

- Kultura amerykańska różni się od naszej. Czy zaskoczyło coś panią po przyj eździe do Polski?

- Myślę, że nie było nic takiego, co b y m n ie zaskoczyło. Pochodzę zc stanu Now a Anglm s a to i eden z niew ielu sta­ nów w Am eryce, gdzie zwyczaje bardzo przypom inają te europejskie. Zauw ażam jedynie p ew n ą różnicę w postrzeganiu

rzeczywistości przez A m erykanów i Po­ laków, A m erykanie są o ptym istam i i p o ­ zytywnie patrzy na rzeczywistość, w Pol­ sce naw et jak jest dobrze, to ludzie m ają w ątpliw ości..,

- Mój kolega z Radia „Frycz’’ który słuchał pani wykładu, poprosił m nie, żebym zapytał o rzecz przyziem ną: czy smakuje pani nasza kuchnia?

- M am polskie korzenie, prababcia i p rad ziad ek byli Polakam i. W związku z ty m m iałam wcześniej kontakt z polską k u ch n ią i nie ukryw am , że był to jeden z pow odów , dla których chciałam tu przyjechać.

- Przejdźm y do polityki. 11 wrześ­ nia 2001 r. to data, która przeszła do historii nie tylko Am eryki, ale i całego świata, Z jednej strony jako początek wojny z globalnym terroryzm em , ale

z drugiej jako d zień , wr którym okaza­

ło się, że m ożna zaskoczyć naw et takie m ocarstw o jak U S A ...

- W ydaje m i się, że żadne państw o na świecie nie m oże być do końca przy­ gotow ane na ten rodzaj ataku, którego jedynym celem pozostają śm ierć, zn isz­

czenie, Tutaj nie m a miejsca n a żadne rozm owy, negocjacje. Celem terrorystów jest czysta destrukcja. Niestety, żyje­

m y w czasach, w których na takie ataki narażona została nie tylko A m eryka, ale i europejskie p o tę g i,..

- Jak m oże pani skom entow ać pojawiające się glosy, że tych ataków m ożna było u n ik n ą ć..,

- Pow stał ra p o rt na tem at 11 w rześ­ nia opracow any przez kom isję k o n ­ gresową. W ynika z niego, że FBI m iało cząstkowe inform acje, które być m oże zestaw ione w całość, m ogłyby więcej powiedzieć o ow ym zagrożeniu. Po II w rześnia znacznie lepiej zaczęły w sp ó ł­ pracow ać służby wywiadowcze am ery­ kańskie i europejskie. D oprow adziło to do u d arem n ien ia w ielu ataków, nieste­ ty, nie udało się zapobiec dw óm . Myślę o w ypadkach w Londynie i Madrycie.

- A jak dużo jest ataków» którym udało się zapobiec, a które są u d ok u ­

mentowane?

~ Dwa lata tem u u d arem n io n o ataki na sam oloty pasażerskie w L ondy­ nie, W łaśnie w tedy dzięki bardzo szyb­ kiej w ym ianie inform acji przez służby am erykańskie i brytyjskie ów atak nie doszedł d o skutku.

- Konsekwencją ataku z 11 wrześ­ nia było w yw ołanie wojny w

(11)

Poiana

■ How does this fit

■ The Russia Issu e

I Current Issues

NATO?

>d S D O d u

ku i A fganistanie. W ostatnim roku w pierw szym z lyeh krajów zginęło #97 żołnierzy. Jaki jest pani o so b isty nie jako konsula, stosunek do tej wojny?

- R eprezentuję USA, więc m uszę odpow iedzieć iako konsul, nie m ogę jako osoba pryw atna. Należy rozróżnić owe dwie wojny. W A fganistanie jest to misja NATO, która o d n io sła skutek, poniew aż w wielu regionach sytuacja b ard zo się popraw ia. Na to, co się dzieje w Iraku, trzeb a spojrzeć inaczej. Owszem , zginę­ ło wielu żołnierzy, ale robi się tam coraz bezpiecznie), ludzie w racają do swoich d o m ó w ...

- Uważna panit że tę w ojnę można wygrać?

- Nie zaliczam się do ekspertów wojskowych, więc tru d n o m i n a ten te ­ m at mówić. Na pew no bezpieczny Irak jest ważny dla całego świata. To bezpie­ czeństw o przy udziale dem okratycznie w ybranych p a rtii urzeczyw istnia się i stabilizacja będzie się pow oli staw ała fa k te m .,.

- Kiedy może dojść do tej stabilizacji? Mówi się, że b ęd zie...>ale 11 słowa nic nie znaczą. „Będzie" to może być za rok albo za 10 lat, a żołnierze ciągle giną..,

- Teraz w USA odbyw a się k am p a­ nia w yborcza, różni kandydaci p rzed sta­ wiają o d m ien n e opinie w kwestii działań

w Iraku. O dpow iedź na to pytanie p o ­ znam y p ew nie p o w yborach.*.

- O co toczy się ta wojna? C hodzi 0 pokonanie globalnego terroryzmu

czy o zdobycie zasob ów naturalnych?

- G łów nym celem pozostaje walka z terro ry zm em , chodzi rów nież o d o b rą w spółpracę ze wszystkim partiam i.

- W spółpracę na płaszczyźnie gospodarczej?

- Jeżeli patrzymy na gospodarkę amerykańską, to trudno powiedzieć, że skorzystała na tej wojnie.

“ Ale ropa to „czarne złoto”... - Ropa ma służyć odbudowie Iraku, nam chodzi o stabilizację w tym regionie 1 bezpieczeństwo międzynarodowe.

- Tematem pani wykładu była tar­ cza anty rakietowa, która budzi spore em ocje w naszym kraju, ale rów nież u naszych sąsiadów. Zwłaszcza R osji... Dlaczego?

- W szyscy zastanawiają się nad tym , czego boi się Rosja. Nasza propozycja to zainstalow anie w Polsce 10 rakiet prze­ chwytujących. Rosja m a ponad 3000 rakiet z no śn ik iem bojow ym M yślenie, że to m ogłoby być zagrożeniem dlii Rosji, nie m a sensu. Poza ty m jest fizycznie n ie ­ m ożliwe, by polskie rakiety

przechwy-lujące mogły przechw ycić te rosyjskie, poniew aż są za blisko.

- Hasłem sztandarow ym w ielu p o ­ lityków wyjeżdżających do USA było zlikw idow anie w iz. lak pani sadzi, kiedy to m oże nastąpić?

- Polakom tru d n o jest zrozum ieć, że prezydent Btish nie m oże podjąć decy­ zji o zniesieniu wiz. W kongresie toczy się burzliw a dyskusja na Ten temat. Jedni nie chcą wiz dla nikogo, inny mają przeciwne z d an ie... więc tru d n o m ów ić o k onkret­ nych term inach. M ożna się tylko starać o to, żeby doszło do tego jak najszybciej...

- fak to wygląda z perspektyw y stu­ dentów? Trudno jest im otrzym ać w izę d o USA?

- Studenci zazwyczaj nie m ają prob­ lem ów z wizami, zwłaszcza ci. którzy w y­ jeżdżają w ram ach p ro g ram u „Work and Travel” i legalnie ti nas pracują. D olar ma m niejszą w artość niż kiedyś i sprzęt elek­ troniczny jest u nas dużo tańszy...

- C o by chciała pani pow iedzieć na koniec studentom , którzy będą czytali tę rozmowę?

- C hciałabym w rócić do wątku, od którego zaczęliśmy: Polska to w spa­ niały kraj i dużym i m ożliw ościam i D oceńcie to i podchodźcie do życia b a r­ dziej optym istycznie... ■

m iX e r luty 20QÖ 11 S zy m o n W ró b e l

(12)

fo t [z ab da W ło d a rz

Temat z okładki

Studenckie (internetowe) Radio „Frycz"- to już prawie rok

Mają charrrrrakter!

Anna Chlipalska

N

asze początki gęgają m ar­ca 2007 r. Zaczynaliśmy od dwóch mikrofonów, nagich ścian i kilku płyt, a teraz m o­ żem y się poszczycić dobrze wyposażonym w sprzęt i wytłaczania studiem. W po k o ­ ju rekreacyjnym stoi „krowa po reinkar­ nacji” czyli uwielbiana przez wszystkich kanapa relaksacyjna* dwa kom putery oraz słusznych rozm iarów zbiorniczek z czy­

stą, niegazowaną wodą m ineralną - nie-

ocenioną towarzyszką każdej audycji, bez której śluzówki naszych rozgadanych gar- dziołek wyschłyby na wiór. Jak przystało na radio 7, charrrrrakterem , m am y wiele

zróżnicowanych tem atycznie programów, więc każda, nawet najbardziej wybredna* dusza znajdzie coś dla siebie,

O p o ran k u „Budzikom śm ie rć ” zadają Arek Drygaś i Pawcl Polański, N iepopraw ni m o rd ercy budzików utoż­ samiają się ze w szystkim i, dla których św it jest najgorszą por;) d n ia bez wzglę­ du na sytuację bio m eteorologiczną, garść stym ulujących inform acji podają z hektolitrem m ocnej kawy (wstrząśniętej, a nie Zmieszanej). O perację na otw artym sercu (bez znieczulenia) podszyw ają końsk;} dawk;} dobrego h u m o ru i o p ty ­ m istycznie nastrajającej m uzyki.

Ponadto raz w tygodniu w audycji „Instruktarz” łamią Wam głowy, tropiąc absurdy instrukcji obsługi przedmiotów co­ dziennego użytku. Słuchaczowi, który roz­ wiąże zagadkę, przysługuje karnet na pizzę w „Starej Kotłowni ' nieopodal kampusu KSW.

Bartek Adamczak, tw órca „Jazzo­

w ego A lchem ika”, tw ierdzi, że „nigdy

nic jest za p ó źno ani zbyt w cześnie na to, żeby pokochać jazz". Aw angardow ą im prow izację dopełniają wieści o zbli­ żających się koncertach, kalendarzow e w sp o m n ien ia i ciekawostki m uzyczne, a lubujący się w nietuzinkow ej atm osfe­ rze Kazim ierza m ogą zdobyć zaprosze­ nia na k o n certy w „A lchem ii”

„Ciemną stronę Księżyca” odkryw a

dla Was W iktor Hanarz* student

Wydzia-Instruktarz

Ciemna strona księżyca

Kraków dziś wieczorem

(13)

Temat z okładki

łu A rchitektury i Sztuk (prze)Pięknych

KSW Melodie pochodzą / m agiczne­ go stoiska znajdującego się u stóp Hali Targowe) (Balicka 56). eBayu lub piw ni­ cy ciotki z Rzeszowa* Program obfituje w m uzykę sprzeczną stylistycznie, niczym Smerfy i Gargamel, aje pozytywna energia prowadzącego znakom icie łączy obydwa bieguny, dzięki czemu W iktor będzie grać „do końca świata i ani dnia dłużej*

„K rak ó w dziś w ieczo rem " prezen­ tuje Szym on M itręga, k tó ry p o p o łu d n io ­ wą porą poleca różnorakie form y o d re ­ agowania tru d ó w d n ia codziennego* Garść praktycznych inform acji zakrapia alternatyw nym i dźw iękam i, a jego nie­ zwykle kojący tim bre głosu zachęci do w ieczornej aktyw ności każdego, naw et najbardziej w yczerpanego żaka,

W ieczorną „B rain D am agc” w y­ konuje dla Was Krzysztof Sokaila. Jest to program dwubiegunowy, Podczas pierw ­ szej godziny informacje o koncertach i no­ wościach płytowych ilustrują nutki spod znaku współczesnego i klasycznego rocka progresywnego, pozostałą zaś część audycji stanowi orzeźwiająca mieszanka iazzowo- dektroiiiczna, okraszona szczyptą muzyki z wytwórni NTinja TUne i trip hopem.

Tego ,*Co w trawie piszczy” przez cały tydzień bacznie nasłuchują M ichał Kejduch, Sylwia Pisula o raz Ola M a­ jewska, by w piątek m óc się z W ami p o ­ dzielić najw ażniejszym i w iadom ościam i z Krakowa, Polski i zagranicy. Usłyszy­ cie m i u. odpow iedzi na pytania: kie­ dy?, kto?, i. kim?, gdzie? i w1 jakim celu? Specjalnością program u są ciekawostki dotyczące ludzkiej fantazji (i głupoty), k tó ra (o zgrozo 1) nie zna granic. N iezde­ cydow ani sprecyzują swoje plany dzięki inform acjom o zbliżających się prem ie­ rach L zakresu szeroko pojętej kultury,

W „Underground Club Musie”

Przem ek Błaszczyk i Kinga Szydło za­ przeczają stereotypowi, jakoby muzyka klubowa była nierozerw alnie związana ze srebrnym gw izdkiem i białymi ręka­ wiczkami Podczas program u usłyszycie m .in, nowinki z krakowskiej sceny klubo­ wej, biografie najlepszych di ów oraz ich (u )tw o ry Nie zabraknie również zapo- wiedz i imprez odbywających się w n a d ­ chodzącym tygodniu, a także polskich i zagranicznych nowości płytowych.

„A ppleB log" upływa pod hasłem „Świat nie kończy się i nie zaczyna na W m dowsie, lecz na nadgryzionych jab­

m iX e r | luty 200S 13 Baobab Rada redakcyjna zi B po fM e p q e z i *1 0J

(14)

fo t. Iz ab el a W ło d a r z

Temat z okładki

łkach”. Pawcl N ow ak i jego stali goście: Asia oraz Grześ, opow iadają o świecie pozbaw ionym : wirusów, sform atow a­ nych dysków i natrętnych okien rekla­ m owych. Tło m uzyczne stanow i nieco­ dzienny, szeroko pojęty jazz.

W każdą niedzielę, ,}Z innej becz­

ki” wyciągają muzykę ciężkich brzmień

Piotr Lipa i jego tajem niczy gość. Mienią się „szaleńcam i' i zawsze dają z siebie 300 procent normy. Tok też niedzielne p o p o ­ łudnie upływa w miłej, rodzinnej atm osfe­ rze przerywanej gorącą dyskusją i inspiru­ jącymi eksperym entam i muzycznymi.

jak sama nazwa wskazuje, w „X M u­ zie” posłuchacie o godnym uwagi kinie: tym wybitnym, jak i tym mniej poważ­ nym Ola Majewska omówi ciekawe fabuły i niebanalne scenerie. Nakreśli sylwetki ambitnych reżyserów oraz aktorów. Nie zapom ni również o odrobinie konstruk­ tywnej krytyki bezsensownych dialogów czy nieostrych zdjęć, któr^ opatrzy osca- r owym i motywami muzycznymi. Zapewni także najświeższe informacje o premierach kinowych, najnowszych wydaniach DVD, a na deser zaserwuje ciekawostki dotyczące twórców i okoliczności powstania filmów,

„Baobab", czyli kobiecą, acz nie feministyczną audycję 7, klasą wyczaro­

wują, Ewelina Golba wraz z Kasią Dusiń- ską, Niegrzeczne aniołki omawiają m.in, najciekawsze artykuły z kobiecej prasy, skrajności, a także aktualności związane z kinem , teatrem - lecz z serii o kobietach lub przez kobiety zrealizowane, Uwagę męskiej części słuchaczy nieustannie przy­ ciąga zaskakująca sonda uliczna oraz kon­ kursy, których zwycięzcy otrzymuj ą zapro­ szenie na kolejny program- Dopełnieniem całości jest muzyka, kłóra odzwierciedla skrajne tem peram enty prowadzących. Ewelinę m ożna również usłyszeć w cl u ecie z Arkiem Drygasjem, kiedy to przy dźwię­ kach adekwatnych do tem peratury dysku­ sji podejmują „1 TEMAT” , analizując go dogłębnie i wielopoziomowo.

Apetyczny asortyment, nieprawdaż? SRF jest radiem internetowym, więc zaprasza­ my na naszą witrynę: www.radio.frycz.com. Początkującym słuchaczom w szczególno­ ści polecamy zakładkę ,Jak nas słuchać” Ponieważ zostało nam jeszcze trochę wol­ nego czasu antenowego, mile widziani są

gorliwcy, którzy chcą współtworzyć naszą uczelnianą rozgłośnię. Wszystkich chęt­

nych prosimy o wysłanie konspektu audy­ cji pod adres: redakqa@rttdio.fiycz.cotn. u

Jazzowy alchemik

Underground

(15)

KUMulus

Kino nieme nie na wszystkich działa

tak samo silnie. Niektórzy go wręcz nie

cierpią, krytykując za zbytnią teatral­

ność i sztuczność...

„Nosferatu

- symfornia grozy

/ /

kultowy film nr 1

Joanna Oparcik

W

dzisiejszych w natłoku w ciąż now ych czasach, prem ier, łatwo p om inąć filmy, które były sw oi­

stym i kam ieniam i m ilow ym i w h istorii światowej kinem atografii. Dlatego o d

tego w ydania „M isera” chciałabym Wam przybliżyć kilka filmów, które, m oim zdaniem , w arto obejrzeć. Pozwolą one nie tylko poznać historię kina o d p o cząt­ ku, ale także ułatw ią zro zu m ien ie wielu w spółcześnie nakręconych dziel, jakże często naw iązujących do słynnych p o ­ przedników.

Pierw szym z serii tzw. kultow ych filmów jest film n iem y z roku 1922 pt. „N osferatu - sym fonia grozy” (orygi­ nalny tytuł: Nosferatu^ eine Sym phonie

des Grauens). To film wybitny, jeden

z pierw szych h o rrorów w reżyserii Frie­ dricha W ilhelm a M urnaua, jednego z czołowych tw órców niem ieckiego eks- presjonizm u.

Film pow stał na podstaw ie powieści Bram a Stokera pt. „D rakula” (jest wręcz jej nieoficjalną ekranizacją), jednak im iona i szczegóły zostały zm ienione w w yniku kłopotów z p raw am i autorski­ mi, Intryga tu przedstaw iona opiera sic na postaci negatyw nego bohatera* w a m ­ pira im ieniem N osferatu. Postaci, która - jak się później okazało - stała się ar­ chetypem księcia ciem ności.

Sama treść tilm u w iąże się z zaku­ pem dom u przez hrabiego O rloka („co­ dzienne” im ię N osferatu) i jego p rzep ro ­ wadzką do W isborga, któ ra sprow adza n a m iasto nie tylko epidem ię dżumy, ale także śm iercionośne zagrożenie. Istotne postacie pob o czn e to nil ode m ałżeństw o Hut te rów, Thom as Hut ter jako p racow nik człowieka, k tó ry sprzedaje w am pirow i d o m , m usi się udać do krainy zam ieszki­ wanej przez N osferatu w celu finalizacji Umowy. Tam odkryje praw dziw ą tw arz potw ora. Będzie jed n ak za późno, żeby ostrzec rodzinne m iasto przed zbliżają­ cą się zagładą. N ieoczekiw anie okaże się jednak, że jego w łasna żona Ellen będzie m iała duży udział w rozw iązaniu d ra m a ­ tycznej historii.

Film op eru je typow ym i narzędziam i dla epoki film u niem ego (przerysow ane gesty i m im ika pozwalająca wczuć się w idzow i w problem atykę p o m im o braku dialogów ). Jako film przodującej wtedy na świecie kinem atografii niem ieckiej, posługuje się jed n ak także now atorską techniką, czyli ru ch o m ą kam erą, która pozw oliła tw órcom na większą sw obo­ dę i im prow izację przy robieniu zdjęć. Jak zwykle przy okazji tego ty p u p ro d u k ­ cji wielką rolę odgryw a muzyka, któ ra charakteryzuje poszczególne sceny. C ie­ kaw ostką jest też to, że p o d o b n o suge­ styw na gra odtw órcy głównej roli, M aksa

Schrecka, sprawiła, że wiele w spółczes­ nych m u osób było przekonanych o ... praw dziw ości istnienia w am pira.

O niezwykłej sile tego filmu św iad­ czy zapew ne fakt, że w izerunek i cala sym bolika N osferatu w pisała się n a stałe w kulturę masową. Jest przetw arzana na tysiące sposobów , parodiow ana, o śm ie­ szana, kopiow ana. Kiedy popkultura sięga po d an y m otyw, św iadczy to tylko 0 wyjątkowej jego popularności i jasn o ś­ ci przekazu - sym bol taki bow iem m usi być jasny do odszyfrow ania zarów no dla profesjonalistów (w tym przypadku m iłośników kina czy tw órców film o­ wych), jak i dla - pozwolicie, że zacytuję - „ciem nego ludu”

Zdaję sobie sprawę z tego, że kino niem e nie na wszystkich działa tak sam o silnie. N iektórzy go w ręcz nie cier­ pią, krytykując za zbytnią teatraln o ść 1 sztuczność. Jest oczywiste, że filmy z tego okresu odznaczają się w yjątkow ą m anierą. Jednak jeśli tylko w głębim y się w poszczególne historie w nich p rzedsta­ wione, m ożem y ze zdziw ieniem odkryć, że nie różnią się tak bardzo od tych o p o ­ w iadanych we współczesnych filmach.

Myślę, że właśnie to jest najlepszą ilustra­ cją owej osławionej m agii kina przekazu­ jącego niezw ykłe historie, które potrafią nas autentycznie poruszyć i zm usić do

refleksji. ■

(16)

KUMulus

anty_koflcepcja tandety

Klub „Pod Jaszczurami" zorganizował koncert miesiąca, który przerwał okres świą­

tecznego przestoju w organizacji artystycznych wydarzeń. 16 stycznia na jego sce­

nie zagościłTymon Tymański i jego szalone„Transistors"

„Zespoły się zmieniają,

a alzheimer pozostaje"

Bartosz Walat

bazie licznych subiek- 1 tyw nych dośw iadczeń

zw iązanych z kreacji} J L , ^ 1 i wizjam i artystyczny-m i Tyartystyczny-m ona Tyartystyczny-m ańskiego przekonanie, jakie towarzyszyło mi przed pójściem na jego kolejny koncert, nadaw ało pew ną wizję w ydarzeń, które m iały się d opełnić „Pod jaszczuram i’!

„T ranzystory’ dzięki tw órczem u składow i i nieprzebranej skarbnicy pom y­ słów, a także uw ielbieniu skierow anem u do jazzowej im prow izacji, zaprezento­ wały rep ertu ar z jubilerskim dopracow a­ niem i atom o wij energii}. Przyczyniło się to do stw orzenia nadzwyczaj rockowej atmosfery, która udzieliła się licznie n a ­ grom adzonej publiczności. Dzięki tem u uczestniczący w w ydarzeniu ziścili w ie­ loletni schem at udanych koncertów z udziałem tej kreatyw nej form acji. Tak właśnie brzm iało owo przekonanie przybrane w recen zen t kie stw ierdzenia.

O kazało się jednak, że rzeczyw istość nakreśliła nieco od m ien n y charakter całego przedsięwzięcia. Ku m em u zado­ w oleniu znaczna dysfunkcji! we w spół­ tw orzeniu ko n certu dotyczyła jednak jedynie publiczności, co z jednej strony w yratowało m oje idealistyczne rozu­ m ienie działalności Tym ona, z drugiej zaś nad szarp n ęło opinię o krakow skim audytorium .

Jak m ożna zaakceptow ać sytuacje^ w której nikła grupa zdegustow anych osób popijających piwo i n ijak utoż­ sam iających się w sw oich zachow aniu

z prezentow anym brzm ieniem stanow i jedyną g ru p ę słuchaczy przybyłych ua koncert ? Fakt ten zasługuje na tak d o b it­ ne p odkreślenie z uwagi na to, iż n iem oż­ liwe jest stw orzenie niesam ow itej aury i korelacji z w ykonawcą, jeśli tak w ażny elem ent, jak im bez w ątpienia jest p u b ­ liczność, przybiera nieu d o ln y wymiar. W w yniku tego podczas w ieczoru zabra­ kło aluzji i k o m en tarzy autorskich Ty­ m ańskiego. W form ie dziecinady p rzebie­ gała rów nież jego relacja z publicznością, która nie kwapiła się do jakiegokolwiek podkreślenia własnej obecności. W tym m iejscu jestem zm uszony zaznaczyć, że kilkuosobowej pijanej części przybyłych, wydzierającej się i uprawiającej pijackie pogo, nie uznaję za publiczność i w swej recenzji p o m ijam dalszą ocenę ich za­ chow ania.

Nie ulega jed n ak wątpliwości, że m uzyczna form a zaw ierała wszelakie cechy tw órczego spełnienia. „Transistors” zaprezentow ali szeroki rep ertu ar d o k o ­ nań Tymańskiego, zarów no ten związany z najnowszą i cli płytą „Don’t panic we are from Poland1' jak i z h istorycznym i projektam i, które na stałe w pisały się do k anonu sceny alternatyw nej (piosenki g ru p Kury oraz Trupy). Sam Tym ański, dokonując pew nego pastiszu, p o ty m jak z niepew nością w głosie przedstaw ił na­ zwę grupy, dodał, że „Zespoły się zm ie­ niają, a alzheim er pozostaje”.

N ieprzew idzianym akcentem , k tó ­ ry podkreślił stylistyczne naw iązania prezentow ane przez wykonawców, było

zagranie dw óch coverów w koncepcji m iażdżącego łom otu. M ow a o „C entra­ li’1 Brygady Kryzys, jak i „H eart Shaped Box” Nirvany. Pojedyncza reakcja przy­ byłych każe m i stwierdzić, że byli oni je­ dynie przypadkow ym i turystam i z M ar­ sa, którzy w ram ach zw iedzania K rakow a udali się do klubu „Pod Jaszczuram i” w związku z uw zględnieniem go w ety­ kiecie prom ującej m iasto.

Pod sztandarem bisow ania, któ­ re m ożna zawdzięczać aktyw nej rzeszy dziesięciu osób, dokonała się prem iera litw o ru „Królowie gów na”, zadedyko­ w anem u grupie Kombii. Ten fakt, k o ń ­ czący cały wieczór, dow iódł, że polska m uzyczna scena alternatyw na jeszcze nie skończyła wojen z plastikow ym i m a­ rionetkam i opolskiego festiw alu i będzie kontynuow ać zaczepny dialog z Kasiami Cerekw ickim i, Szym onam i W ydram i, całym autobusem braci Cugowskich i z pozostałym i sezonow ym i kukłam i, których nazw nie pam iętam .

W ostatecznej konkluzji zam ierzam w yrazić nadzieję, że ten koncert zaczął pasm o elekt ryzujących i tak satysfak­ cjonujących tegorocznych w ystępów na krakow skich scenach. Życzyć jednak w ypada m uzycznie uśw iadom ionych o d ­ biorców, którzy w takich w ystępach będą uczestniczyć i przyczynią się d o realnego sp ełn ien ia am bitnych schem atów, które m oże w końcu przyćm ią pasm o przypad­ kowych cudów naszego rynku m uzycz­ nego oraz w szelakich zachowawczych niepow odzeń naszych m elom anów . ■

(17)

KUMulus

1994 rok, C zęsto cho w a, przegląd m łodych talen tó w „G araż '94" „The F r e s h m a n " z Arturem Roj­

kiem i W ojtkiem Kudelskim zajm u je d ru g ie miejsce. To je d y n a po rażka, ja k a spotkała zespół

„Mysiovitz", p o rażka, która okazała się ich pierw szym , w ie lk im ... sukcesem ,

Magia i psychodelia

D aniel W ilk

P

oczątki zespołu sięgaj;) 1992 r., kiedy zaczynali tworzyć p ierw ­ sze wielkie utwory. Dwa lata późnej wzięli udział w często­ chow skim „Przeglądzie m łodych talen­ tów ! Jury nie m iało żadnych wątpliwości: zajęliby w tedy pierwsze miejsce, gdyby nie zasiadający w komisji kierow nik m u ­ zyczny Radia „Łódź" a dzisiaj m enedżer zespołu, Maciej Pilarczyk.

„To była wielka magia, psychodelia, ciarki p rzeszły m i po plecach. M ieli dostać pierwsze miejsce i wzm acniacz gitarowy w nagrodę, ale poniew aż za drugie nagro­ d ę była sesja nagraniowa w m oim radiu, ja k o ju ro r przeforsowałem dla nich drugie miejsce, żeby sesję zrobić właśnie z nimi. Chłopcy byli wtedy ogromnie zawiedzeni, te nie wygrali, ale chyba j u ż nie m a ję m i tego za złe”, (źródło: www.m yslovitz.pl)

Rok później „The Freshm an” prze­ kształcili się w „Mysloiritz” w ydali ta k ­ że pierw szą p ły tę - „M yslovitz” Album uznany został za jed en z najlepszych, a zespól za „odkrycie rokit”. „Myslo- vttziJ bardzo szybko zdobyli uznanie na krajow ym ry n k u m uzycznym . Każdy n astęp n y rok przynosił nową płytę - lep­ szą, doskonalszą od poprzedniej. Udany

był zwłaszcza rok 1997, kiedy to płyta „Z rozm yślań przy śniadaniu” u rz e ­ kła odbiorców tekstam i A rtu ra Rojka i Przem ka M yszora. Z espół zrobi! wielki krok naprzód, jeśli chodzi o doskonałość, a piosenka „D ługość dźwięku sa m o tn o ­ ści” stała się jed n y m z najw iększych h i­ tów radiow ych lat 90.

W ly y s r. nieum yślnie stali się b o h a ­ teram i skandalu - kontrow ersyjny tekst i teledysk piosenki „To nie był film” w y­ wołał lalę krytyki i oburzenia. Z upełnie niesłusznie, poniew aż został źle z in ter­ pretow any przez krytyków. W efekcie je d n a k stacje telewizyjne i radiow e za­

przestały emisji klipu. Kapela nie zw al­ niała tem pa, płyta „M iłość w czasach pop kultury11 ponow nie zw róciła na sie­ bie uw agę odbiorców . M uzycy odeszli od bit-popow ego brzm ienia, na płycie z n a ­ lazła się piosenka „K raków 31 i w krótce powstała jej zm ien io n a wersja* nagrana razem z M arkiem G rechutą,

Bezapelacyjnie najlepszym krążkiem w ypełnionym wielkimi hitam i okazał się album „Korova M ilky Bar”. „Sprzedaw cy m arzeń” czy „C hciałbym um rzeć z m iło ­ ści" to ulu b io n e utw ory fanów zespołu. O statn ia d t u go oczeki w an a płyta > w yda

-Teatr KTO, „Sprzed am dom , w którym ju ż nie m og ę m ieszkać"

Magiczny świat Hrabala

Scenariusz, reżyseria i opracow anie

m uzyczne: Jerzy Zoń

Scenografia: Joanna Jaśko-Sroka Kostium y: Zofia de Ines

Dźwięk: A ndrzej „Czoper" Czop Światło: Jerzy „Lisek* Lisowski

W ystępują: M arta Zoń, Grażyna Srebrny

- Rosa, Bartek Cieniawa, Jacek Buczyński, Maciek Słota/M arcin Popczyński

’SPECJALNA OFERTA DLA OBCOKRAJOWCÓW

- SPEKTAKL BEZ SŁÓW!

Seans teatralny Teatru KTO „Sprzedam

dom, w którym ju ż nie nwgf mieszkać" inspi­

rowany jest życiem i twórczością Bohumila Hrabala. Poza działaniami na scenie aktorzy anektują wszystkie możliwe przestrzenie teatru, prezentując etiudy wprowadzające widza w magiczny świat hrabiow skich po­ staci. Na scenie zobaczymy w groteskowej formie pokazane najważniejsze zdarzenia z życia człowieka - narodziny chrzest, pierwsza komunia, ślub, pogrzeb. Historia teatralna opowiedziana charakterystycznym dla Teatru KTO językiem - brak tekstu, dużo wspaniałej muzyki - jest pełna niespodzia­ nek i nieoczekiwanych rozwiązań.

na w m aju 2006 r,, „H appiness is easy”, trafia d o szerszej publiczności dzięki u n i­ wersalności tekstów. Największe hity to „M ieć czy być” i „W deszczu m aleńkich żółtych kwiatów" z M arią Peszek w roli współ wyko na wcy.

W iosną ubiegłego roku „Myslovitz" zawiesili działalność n a ro k 2008, przez najbliższych 12 m iesięcy nic zagrają żad­ nego koncertu i nie będ ą pracow ać nad now ą płytą. Swą decyzję m otyw ują n ie­ przerw anym od 12 lat koncertow aniem . Bieżący rok będzie więc dla nich okresem wakacji, choć nie dla wszystkich. Roick chce się pośw ięcić organizacji w rocław ­ skiego „OfT Festiwalu” i więcej czasu spę­ dzić z rodziną i żoną. W lipcu zeszłego roku, po 1 i latach narzeczeństw a, wziął bow iem ślub, W ojtek Kudelski myśli o napisaniu książki. Muzycy przebąkują rów nież o projektach solowych.

Nie w iad o m o jednak, czy >,MysIo- vitz” zagrają jeszcze w tym sam ym skła­ dzie, O statnio wiele m ów iło się o m n o żą­ cych się w zespole konfliktach. Również z w yw iadów udzielanych przez członków zespołu m o żn a w yw nioskow ać, że ich pow rót na scenę m uzyczną wcale nie jest

tak oczywisty. m

„Gra aktorów jest dynam iczna, pełna uroku, którem u tru d n o się oprzeć, Pełno tam niespodziew anych zwrotów, które baw ią lub zasm ucają d o łez, w praw iają w zdum ienie i spraw ią, że opuścisz teatr z poczuciem , że właśnie zobaczyłeś coś fascynująćego{...)”

Ksenija Horvat.

wwwEdinbu rghGuide.com, E dynburg

„W przedstaw ieniu nic pada ani je d ­ no słowo, b rzm i w spaniała m uzyka, a h i­ storia pełna jest niespodzianek

Barbara WItyńska,

„K arnet K ulturalny” Kraków

Cytaty

Powiązane dokumenty

Karpio A., Żebrowska-Suchodolska D., Efektywność inwestycyjna polskich funduszy emerytalnych w okresie zmian zasad prawnych, „Metody Ilościowe w Badaniach Ekonomicznych” 2016a, nr

From the macroeconomic point of view, such supple- mentary source of money creation could help the central bank to stabilize money supply and inflation, if the supply of money

Modele dyskryminacyjne charakteryzują się wyższą trafnością prawidłowych diagnoz w przypadku oceny populacji przedsiębiorstw o niezagrożonej kondycji finansowej. Znacznie

Cechą zastosowanej metody jest analiza zależności między wielkością udzielanej przez państwa członkowskie pomocy publicznej na rozwój regionalny a wielkością

Przeprowadzona scenariuszowa analiza zapotrzebowania na aktywa rezerwowe w Polsce w latach 2004–2015 w sytuacji wystąpienia szoku zewnętrznego skutkującego spadkiem wpływów

Najkorzystniejsza sytuacja dla finansów przedsiębiorcy występuje, gdy w chwili nabycia dobra zakres wykorzystywania tego dobra do celów opodatkowanej VAT działalności gospodarczej

Szczególnie identyfikowanie sytuacji płynnościowej, do- bór właściwych metod analizy oraz sam proces zarządzania kapitałem obrotowym netto są ważnymi elementami

Głównym powodem tej sytuacji jest fakt, że zdefiniowane miary energii i entropii oczekiwanego czynnika dyskontującego portfela nie zależą od ilości jego instrumentów składowych,