• Nie Znaleziono Wyników

Refleksje nad ewolucją wsi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Refleksje nad ewolucją wsi"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

JÓZEF STANIS£AW ZEGAR

REFLEKSJE NAD EWOLUCJ¥ WSI

Dzisiejsza okazja – Jubileusz 70-lecia urodzin profesora doktora habilitowa-nego Marka K³odziñskiego, stwarza wyj¹tkow¹ okazjê do zadumy i refleksji nad systemem spo³eczno-ekonomicznym, jaki stanowi wieœ, zw³aszcza na tle zapre-zentowanego w poprzednich wyst¹pieniach dorobku naukowego Jubilata. W do-robku tym szczególne miejsce zajmuj¹ zagadnienia wielofunkcyjnoœci wsi, przedsiêbiorczoœci i znaczenia rozwoju endogenicznego. S¹ to zagadnienia klu-czowe dla rozwoju wsi (w tym wypadku w rozumieniu przyjêtym w statystyce polskiej jako miejscowoœci wiejskie) na ka¿dym etapie rozwoju wsi, aczkolwiek – co jest oczywistoœci¹ – znaczenie tych zagadnieñ zmienia siê wraz z history-cznym rozwojem cywilizacyjnym.

Obecnie wielofunkcyjnoœæ, przedsiêbiorczoœæ oraz endogenicznoœæ stano-wi¹ podstawowe koordynaty, które na³o¿one na œrodowisko przyrodnicze, wyznaczaj¹ kierunki rozwoju spo³eczno-gospodarczego. Wa¿na jest wszak¿e równie¿ ca³a spuœcizna historyczna, wielowiekowa tradycja wsi. Cofaj¹c siê wstecz (do zarania poznanej cywilizacji, zarzucanie koczownictwa na rzecz osadnictwa skutkowa³o w pierwszym rzêdzie powstawaniem miejscowoœci wiejskich. Wieœ stanowi³a o wszystkim, mimo ¿e na ogó³ ogranicza³a siê przede wszystkim do rolnictwa, niekiedy uzupe³nianego przez myœlistwo, ³o-wiectwo, bartnictwo i rzemios³o. Wieœ to by³a osada rolnicza, której omal¿e ca³a ludnoœæ trudni³a siê prac¹ na roli. Dopiero z czasem zaczê³y wyodrêb-niaæ siê miasta, poczynaj¹c od biblijnego Jerycho. Rozpocz¹³ siê proces urbanizacji, który trwa po dziœ dzieñ, kiedy to ludnoœæ w miastach zaczê³a przewa¿aæ, a wielomilionowe miasta obdarzane mianem metropolii rosn¹ jak grzyby po deszczu. Trudno prorokowaæ o kresie tego procesu, aczkolwiek s¹ podstawy do s¹du, i¿ miasto w obecnym kszta³cie nie jest form¹ docelow¹ i wysoce prawdopodobne jest ponowne „odkrycie” uroków wsi. Pewne ozna-ki tego ostatniego zjawiska ju¿ siê pojawiaj¹.

Tworzenie pierwszych miast przez nomadów, którzy obierali kurs na rolni-ctwo osiad³e, nie pozbawia³o ich zwi¹zków z rolnictwem. Czêsto zreszt¹ o tym, czy osada przestawa³a byæ wsi¹, a stawa³a siê miastem, decydowa³a wola

(2)

j¹cego czy w³aœciciela dóbr ziemskich. Te zwi¹zki, aczkolwiek na daleko mniej-sz¹ skalê, w relatywnym ujêciu, przetrwa³y do dziœ. W czasach staro¿ytnych mia³y one charakter ekonomiczny, tworzy³y podstawy ekonomiczne dla bogat-szych warstw ludnoœci miejskiej, ale te¿ dostarcza³y przyjemnoœci z wiejskiego bycia i ¿ycia. Tak by³o w staro¿ytnej Grecji czy Rzymie. Patrycjusze rzymscy mieli maj¹tki – posiad³oœci wiejskie, które zapewnia³y im dochody, spokój od trudów ¿ycia wojskowego czy publicznego, nierzadko przetrwanie, ale tak¿e li-czne przyjemnoœci i wra¿enia estetyli-czne. Uroki ¿ycia wiejskiego opiewali arty-œci, pisarze i poeci: O rus, quando te aspiciam (O wsi, kiedy ciê zobaczê) – pi-sa³ wielki Horacy. Tak¿e w Polsce uroki wsi opiewali liczni:

Wsi spokojna, wsi weso³a, Który g³os twej chwale zdo³a? Kto twe wczasy, kto po¿ytki Mo¿e wspomnieæ za raz wszytki?

(Jan Kochanowski, Pieœñ Œwiêtojañska o Sobótce) czy kilka wieków póŸniej:

Niech na ca³ym œwiecie wojna, byle polska wieœ zaciszna, byle polska wieœ spokojna

(Stanis³aw Wyspiañski, Wesele)

Uroki ¿ycia wiejskiego maj¹ podstawy w pewnych cechach wsi, które s¹ jej w³aœciwe, które stanowi¹ o wsi w³aœnie, przysparzaj¹c jej korzyœci, ale i k³opo-tów. O jakie cechy chodzi? Co w istocie stanowi o specyfice wsi, jako jednostki osadniczej i spo³eczno-gospodarczej? Co odró¿nia wieœ od miasta w ujêciu historycznym? Spoœród zapewne wielu cech osobliwych zwrócê uwagê na czte-ry, które stanowi¹ differentia specifica wsi, odró¿niaj¹c j¹ od miasta. Chodzi o zwi¹zek z rolnictwem, rozproszenie domostw, zwi¹zek z przyrod¹ oraz specy-ficzn¹ kulturê. Cechy te mog¹ stanowiæ szansê, ale te¿ przeszkodê w rozwoju wsi. Cechy te zreszt¹ nie s¹ zastyg³e w swojej postaci (formach), gdy¿ rozwój cywilizacyjny prowadzi do istotnych ich przekszta³ceñ. I to jest sytuacja na tyle normalna, co i oczywista.

W odniesieniu do zwi¹zków z rolnictwem mamy do czynienia z postêpuj¹-cym procesem dezagraryzacji wsi. Proces ten, najogólniej mówi¹c, polega na zmniejszaj¹cej siê roli rolnictwa w produktywnym anga¿owaniu pracy ludzkiej oraz dostarczaniu dochodów dla utrzymania ludnoœci wiejskiej. Proces dezagra-ryzacji wsi zosta³ wywo³any przez industrializacjê, która z jednej strony tworzy-³a popyt na produkty rolnicze dla wy¿ywienia szybko rosn¹cej ludnoœci rozwi-jaj¹cych siê miast oraz w mniejszym zakresie na surowce dla przemys³u, z dru-giej strony zaœ oferowa³a rolnictwu wiele nowych œrodków produkcji zastêpuj¹-cych ¿yw¹ si³ê poci¹gow¹ i si³ê miêœni ludzkich oraz œrodków plono- i wzrosto-twórczych w postaci nawozów chemicznych, pestycydów, premiksów, przyspie-szaczy wzrostu, medykamentów itd. Je¿eli do tego dodamy zmiany w pozycji spo³ecznej ch³opów, w tym uw³aszczenie i zamianê obci¹¿eñ w naturaliach na

(3)

pieniê¿ne, to stanie siê jasne ogromne zapotrzebowanie na pieni¹dz w rolni-ctwie, czyli przekszta³cenie gospodarki naturalnej na gospodarkê towarowo--pieniê¿n¹ w okresie industrializacji. Sprostanie wyzwaniom z tego wynikaj¹-cym, spotêgowane przez niekorzystnie kszta³tuj¹ce siê ceny rolne, uruchomi³o wielkie przeobra¿enia w rolnictwie, polegaj¹ce na trzech procesach: koncentra-cji, intensyfikacji kapita³och³onnej i specjalizacji. Skutkiem tego by³o zmniej-szanie siê liczby gospodarstw rolnych, migracja z rolnictwa nadwy¿ek ludnoœci oraz wzrost produkcji rolnej ponad efektywny popyt. Tego doœwiadczy³o rolni-ctwo krajów rozwiniêtych. Ku temu tak¿e pod¹¿a napêdzane przez mechanizmy rynkowe rolnictwo pozosta³ych krajów.

Ogromny spadek liczby ludnoœci rolniczej (z kilkudziesiêciu do kilku pro-cent) tworzy³ now¹ sytuacjê dla miejscowoœci wiejskich. Je¿eli migranci z rolni-ctwa obierali ¿ycie w miastach, a koncentracja w rolnictwie przybiera³a zbyt du-¿e rozmiary, przekszta³caj¹c rodzinne gospodarstwa rolne w przedsiêbiorstwa rolne, to uruchamiany by³ proces depopulacji, a w skrajnych przypadkach licz-ba ludnoœci okazywa³a siê za ma³a dla utrzymania miejscowoœci wiejskiej, któ-ra stopniowo podupada³a, by w koñcu zupe³nie znikn¹æ z mapy. Liczba ludnoœci w miejscowoœci wiejskiej jest wa¿na chocia¿by w kontekœcie kosztów funkcjo-nowania infrastruktury technicznej i spo³ecznej, dostatecznego popytu na us³ugi placówek publicznych i prywatnych, dostatecznej liczby dzieci dla funkcjono-wania szkó³, przedszkoli, a nawet wiernych dla utrzymania parafii. Wedle scena-riusza migracji poza wieœ (przede wszystkim do miast) przebiega³y przemiany wielu miejscowoœci wiejskich w wiêkszoœci krajów wysoko rozwiniêtych, w tym zachodnioeuropejskich. Inny sposób rozwi¹zywania problemu nadwy¿ek ludnoœci rolniczej polega³ na podejmowaniu pracy w okolicznych miastach bez porzucania siedzib wiejskich (migracja wahad³owa), który prowadzi³ do powsta-nia warstwy spo³ecznej tzw. ch³opów-robotników. Jeszcze inny sposób rozwi¹-zywania problemu nadwy¿ek ludnoœci rolniczej czy w ¿argonie ekonomicznym „nadwy¿ek rolniczej si³y roboczej” polega na tworzeniu miejsc pracy pozarolni-czej bezpoœrednio na wsi. Ten sposób wspó³czeœnie uznaje siê za najlepszy. Ró¿-nicuje on bowiem zawody i Ÿród³a utrzymania na wsi, a jednoczeœnie zachowu-je potencja³ ludzki, nie prowadzi wiêc do depopulacji wsi. Zatem coraz wiêkszy odsetek, a w wielu wypadkach tak¿e absolutna liczba rodzin wiejskich (ludno-œci) traci zwi¹zek z dzia³alnoœci¹ rolnicz¹, pozbywa siê gospodarstwa rolnego, a dochody na swoje utrzymanie czerpie z innych Ÿróde³. Oczywiste jest, i¿ roz-wój sytuacji wedle takiego sposobu (scenariusza) jest mo¿liwy w warunkach umiarkowanych nadwy¿ek ludnoœci na wsi oraz skromnego przyrostu naturalne-go, a tak¿e pojawienia siê potrzeb na nowe dobra i us³ugi. Nie wydaje siê, aby by³ on mo¿liwy w okresie industrializacji – przeludnienia agrarnego, du¿ego przyrostu naturalnego oraz koncentracji w przemyœle. Miejscowoœci wiejskie, uprzednio wy³¹cznie czy prawie wy³¹cznie rolnicze, w dobie wspó³czesnej ma-j¹ pewne szanse, wcale nie tak ma³e, w przezwyciê¿eniu skutków dezagraryza-cji – ograniczenia tradycyjne rozumianego rolnictwa. Ma to miejsce wtedy, gdy potrafi¹ urzeczywistniæ ideê wielofunkcyjnoœci wsi oraz wielofunkcyjnoœci rol-nictwa. Wieœ staje siê bowiem wytwórc¹ wa¿nych dóbr energetycznych

(4)

(si³o-wnie wiatrowe i wodne, biomasa), produktów rzemios³a, us³ug w zakresie re-kreacji i wypoczynku, a tak¿e ochrony i zarz¹dzania œrodowiskiem przyrodni-czym. W tej wielofunkcyjnoœci niema³¹ rolê mo¿e odegraæ rolnictwo, które co-raz rzadziej jest traktowane tylko jako producent ¿ywnoœci. Produkcja ¿ywnoœci pozostaje jednak g³ówn¹ i niezbywaln¹ funkcj¹ rolnictwa. Wa¿na to funkcja, po-niewa¿ zaspokaja potrzebê elementarn¹ cz³owieka.

Proces dezagraryzacji obejmuje równie¿ zmiany w strukturze u¿ytkowania gruntów, gdy¿ pojawia siê wiele nowych u¿ytkowników, wykorzystuj¹cych je na cele pozarolnicze, jak te¿ zmiany kulturowe. Na proces ten silnie rzutuje model rolnictwa: tradycyjny, industrialny, zrównowa¿ony. Przewaga modelu zrówno-wa¿onego – z dominacj¹ gospodarstw rodzinnych, nad modelem industrialnym jest oczywista w œwietle kryteriów ³adu œrodowiskowego, ekonomicznego i spo-³ecznego. Tak to jest, jeœli do rachunku efektywnoœci w³¹czyæ (poza elementami ekonomicznymi, wartoœciowanymi przez rynek) elementy œrodowiskowe i spo-³eczne, których wartoœæ wyceniana jest w innym trybie. Na marginesie podnio-sê sprawê gruntów rolnych. Zachowanie tych gruntów rolnych jest spraw¹ bez-wzglêdnie priorytetow¹, zw³aszcza gruntów wysokiej jakoœci dla produkcji rol-nej, nawet gdy obecnie nie s¹ nale¿ycie wykorzystywane. Grunty te stanowi¹ dobro nieopomna¿alne i coraz rzadsze ergo coraz cenniejsze. Potrzeby na ¿y-wnoœæ rosn¹, podobnie jak zapotrzebowanie na produkty rolnicze na cele prze-mys³u poza¿ywnoœciwego. Sprzeciw zatem musi budziæ przeznaczanie gruntów rolnych, chocia¿by pod Warszaw¹ w okolicach B³onia i O¿arowa, pod budo-wnictwo wielkich centrów logistycznych czy handlowych. Za krótkowzrocznoœæ nale¿y uznaæ odejœcie od procedur odrolnienia gruntów – pójœcie na ³atwiznê fir-mom developerskim, tym bardziej ¿e nie jest to podporz¹dkowane wizji prze-strzennej, krajobrazowi i potrzebom ekosystemów.

W odniesieniu do rozproszenia, pomijaj¹c nieudane eksperymenty budowni-ctwa blokowego (miejskiego), jak to czêsto mia³o miejsce w przypadku miejsco-woœci z rolnictwem pañstwowym, ma miejsce bardziej zwarta lub rozproszona (kolonijna i chutorowa) sieæ osadnicza. Typy wsi ze wzglêdu na sieæ osadnicz¹ ukszta³towane historycznie tworz¹ nader zró¿nicowan¹ mozaikê. W Polsce spo-tykamy wsie z zabudow¹ typu okolnicy, owalnicy, ulicówki, szeregówki, rzê-dówki, zwartej (regularnej), widlicy, kolonijnej, przysió³kowej, chutorowej itd. Typ sieci osadniczej (zabudowy) wsi jest wa¿ny z wielu powodów. Przede wszy-stkim rozproszenie ma wp³yw na kontakty miêdzyludzkie, wspó³pracê, ale i konkurencjê (syndrom skazania na s¹siedztwo). W czasach dawniejszych, acz ju¿ nie tak odleg³ych, ¿ycie spo³eczne wsi wymaga³o codziennych kontaktów, pomocy, wspólnej pracy, ale i zabawy, co tak znakomicie opisa³ noblista W³ady-s³aw Reymont w wiekopomnym dziele: Ch³opi.

Wa¿ne znaczenie dla kosztów funkcjonowania infrastruktury ma rozproszenie zabudowy wiejskiej, o czym ju¿ wy¿ej napomkn¹³em. W dawnych czasach in-frastruktura techniczna, jak drogi, wodoci¹gi, kanalizacja nie mia³a takiego zna-czenia. Przede wszystkim rzadko gdzie by³a. Drogi nieutwardzone by³y pokony-wane przez wozy lub zim¹ przez sanie, studnie lub inne ujêcia wody mia³y cha-rakter lokalny. Kanalizacja nie by³a konieczna. Odpady wszelkiego rodzaju,

(5)

tak-¿e bytowe, podlega³y naturalnej degradacji. Nie by³o wytworów przemys³u – produktów syntezy chemicznej, które to tworz¹ prawdziwy problem z ich utyli-zacj¹. Ma³a gêstoœæ zaludnienia w istocie nie stwarza³a problemów zanieczy-szczenia œrodowiska: emisji gazów i py³ów do atmosfery, zanieczyszczeñ wód i gleb, ha³asu. Obecnie natomiast infrastruktura techniczna jest wprost konie-czna dla ¿ycia i bycia. Trudno sobie wyobraziæ wieœ bez utwardzonych dróg, elektrycznoœci. Zaopatrzenie w wodê oraz kanalizacja staj¹ siê koniecznoœci¹, podobnie jak system zagospodarowania czy tylko sk³adowania lub odbioru od-padów. I tu typ osadniczy wsi ma ogromne znaczenie ekonomiczne poprzez ko-szty inwestycji i czêsto pomijane w rachunku koko-szty funkcjonowania urz¹dzeñ infrastrukturalnych.

Infrastruktura tymczasem jest nieodzowna dla tworzenia pozarolniczych miejsc pracy oraz rozwoju przedsiêbiorczoœci. Rozwój infrastruktury powinien jednak wspó³graæ z wizj¹ danej miejscowoœci, a nawet regionu – z ³adem prze-strzennym. Roœnie rola miejscowoœci gminnych – o wiêkszej koncentracji pla-cówek gospodarczych, kulturalnych, us³ugowych, administracyjnych, oraz oko-licznych miasteczek z dobrym po³¹czeniem drogowym. Mo¿na mówiæ o pono-wnej symbiozie wsi i miasta. Znalaz³o to nawet wyraz w koncepcji obszarów wiejskich, wyodrêbnianiu i ujmowaniu razem miejscowoœci wiejskich i miej-skich, jaka zosta³a wylansowana w ostatnim dwudziestoleciu.

Ze wsi¹ jednoznacznie kojarzy siê przestrzeñ, krajobraz, przyroda wraz z jej licznymi urokami. Bez przesady mo¿na powiedzieæ, ¿e przyroda stanowi o bo-gactwie i uroku wsi. Niestety cywilizacja zagra¿a coraz bardziej temu bogactwu. Infrastruktura, dzia³alnoœæ pozarolnicza, ha³as, zanieczyszczenie wód i lasów, przekszta³canie krajobrazu – to tylko niektóre czynniki umniejszaj¹ce to boga-ctwo, a niekiedy wrêcz go niszcz¹ce. Tego zagro¿enia mo¿na by unikn¹æ, gdy-by rozs¹dniej gospodarowaæ przestrzeni¹, dbaæ o równoprawnoœæ interesów wszystkich u¿ytkowników œrodowiska: gospodarki, ludzi, roœlin, zwierz¹t, eko-systemów i krajobrazu, gdyby znaleŸæ, a s³uszniej by powiedzieæ – wdro¿yæ zna-ny przecie¿ modus vivendi interesariuszy prywatzna-nych i spo³eczzna-nych, gdyby roz-s¹dniej godziæ to, co na dziœ, z tym, co na jutro. Inaczej mówi¹c, najbardziej œro-dowisku zagra¿a nieroztropnoœæ, chciwoœæ i zwyczajnie g³upota. Trzeba tu uwzglêdniaæ, i¿ mówimy o urz¹dzaniu ponad 90% przestrzeni fizycznej nasze-go kraju. Na niej zlokalizowane jest a¿ 42,8 tysiêcy wsi, a wraz z przysió³kami i koloniami 56,5 tysiêcy. Miejscowoœci te s¹ zró¿nicowane ze wzglêdu na wiele cech i do najwa¿niejszych wcale nie nale¿y liczba ludnoœci, jak to ma miejsce w przypadku miast. Immanentn¹ cech¹ miejscowoœci wiejskich by³o ich punkto-we usadowienie w przestrzeni. Obecnie na wielu terenach przesta³o to byæ aktu-alne. Miejscowoœci siê zlewaj¹ ze sob¹, a horyzont w bok szpec¹ chaotycznie rozrzucone sadyby. Taki szpetny krajobraz mamy wokó³ wiêkszych miast, na ca-³ym Pogórzu, oraz w wielu miejscowoœciach atrakcyjnych dla turystyki i wypo-czynku. Koszmar, który siê pog³êbia.

£ad przestrzenny jest integralnym elementem rozwoju zrównowa¿onego. Konstytucyjna zasada zrównowa¿onego rozwoju z trudem przebija siê do œwia-domoœci, a ostatnio jakby jeszcze trudniej. Prymat gospodarki nad œrodowiskiem

(6)

stawiany jest na œwieczniku i zapewne, gdyby nie Unia Europejska, by³oby je-szcze gorzej. Edukacja ekologiczna cofnê³a siê do w¹skich krêgów ekologów, w mass mediach zaœ jest nadzwyczaj rzadkim goœciem. Przeciwnie, daleko czê-œciej bezpoœrednio lub poœrednio media promuj¹ dzia³ania niszcz¹ce œrodowis-ko, lansuj¹c chocia¿by sporty motorowe: skutery œnie¿ne i wodne, quady, mo-tocrossy itp.

Wielk¹ wartoœæ posiada kultura wiejska – kultura de facto ludowa. Kultura ta tkwi korzeniami w zwi¹zkach ludzi z przyrod¹, w przypadku rolników z ziemi¹, ale te¿ w wymogach tworzonych przez ¿ycie na wsi. Wspólnota wiejska poprzez te wiêzi rozwija³a ¿ycie spo³eczne, kulturê, komentowa³a wydarzenia lokalne i spoza wsi (te ostatnie, gdy na wieœ zawita³ przybysz obcy, jak ksi¹dz Robak w Panu Tadeuszu czy wieœci zas³yszane o Chiñczykach, którzy siê bij¹ mocno), wymienia³a pogl¹dy na temat gospodarowania, uczestnicz¹c w ten sposób w kreowaniu i upowszechnianiu postêpu. Typ osadniczy wsi dla tych zwi¹zków by³ bardzo wa¿ny. Obecnie w³¹czenie rolników i innych mieszkañców wsi w kierat pogoni za sukcesem ekonomicznym pozostawia daleko mniej czasu na tworzenie kultury i uczestnictwo aktywne w tym zakresie. Ale te¿ wkroczenie czasopism, gazet, bibliotek, a zw³aszcza œrodków przekazu telewizyjnego uchy-li³o przymus kontaktów miêdzyludzkich, ¿ycie spo³eczne os³ab³o, zw³aszcza w typie zabudowy rozproszonej. Zapêdy kulturalne podminowuj¹ tak¿e miejskie œrodowiska opiniotwórcze. Deprecjonuj¹ kulturê ludow¹ (dedykujê im fraszkê: „Pewien Redaktor na wsi pó³ dnia pobyæ raczy³, wyszed³ za gumno i kupê zoba-czy³”), niekiedy szorstk¹, jednak¿e daleko przewy¿szaj¹c¹ „papkê”, lansowan¹ przez media, gdzie ³atwo pojawiaj¹ siê „gwiazdy” i „trendy”. Potê¿ne narzêdzie kszta³towania wartoœci pozytywnych jest wykorzystywane dla ca³kiem odmien-nych celów. Zamglone chciwoœci¹ oczy sterników mediami widz¹ tylko boga Mamona, któremu ma s³u¿yæ ogl¹dalnoœæ. Proces upodabniania siê kultury wiej-skiej i ch³opwiej-skiej do kultury miejwiej-skiej jest nieuchronny, lecz nie zawsze jest to z korzyœci¹ dla kultury w ogóle. Raczej przeciwnie. Kultura ludowa wnosi³a i nadal wnosi wiele do ogólnego skarbca, a mog³aby jeszcze wiêcej. Ale te¿ pra-wd¹ jest, i¿ wieœ pod¹¿a za miastem, czego przyk³adem w zakresie kultury, sty-lu ¿ycia i bycia mo¿e byæ dokonuj¹ca siê in statu nascendi zmiana modesty-lu ro-dziny wiejskiej – z wielopokoleniowej na jednopokoleniow¹, czy zmiana tren-dów demograficznych w zakresie rozrodczoœci, ma³¿eñstw i rozwotren-dów. Nowym stosunkowo zjawiskiem s¹ globalne megatrendy kulturalne, które jednakowo mog¹ niszczyæ, ale i wzbogacaæ kulturê wiejsk¹ i miejsk¹.

Wspó³czesny rozwój cywilizacyjny niesie nowe zagro¿enia i wyzwania dla wsi, ale te¿ tworzy nowe znacz¹ce szanse. Przede wszystkim chodzi o proces globalizacji, wywieraj¹cy ogromn¹ presjê na rolnictwo. Proces ten uruchamia spiralê konkurencyjnoœci z wszystkimi ujemnymi konsekwencjami dla miejsco-woœci wiejskich.

Globalizacja stymuluje urbanizacjê i to poprzez szybki rozwój metropolii, w których najszybciej roœnie PKB, najwy¿sza jest efektywnoœæ zainwestowane-go kapita³u, skupia jednostki najbardziej wykszta³cone i przedsiêbiorcze. Ale ma to i ujemne skutki w postaci utraty ca³ych wsi, wypierania rolnictwa z miast,

(7)

przerzucania na wieœ kosztów spo³ecznych degradacji œrodowiska i ochrony przyrody. To jest kolejna cena, jak¹ przychodzi p³aciæ wsi – po cenie zap³aconej w okresie industrializacji.

Akcesja Polski do Unii Europejskiej tworzy now¹, korzystniejsz¹ sytuacjê dla wsi. Unia Europejska w polityce rolnej (WPR) odchodzi od traktowania wsi je-dynie przez pryzmat produkcji rolniczej na rzecz wielofunkcyjnoœci rolnictwa i obszarów wiejskich. Ten dopiero wkraczaj¹cy na arenê kierunek stanowi od-zew na ujawniaj¹ce siê potrzeby spo³eczne, wyra¿ane w dokumentach polity-cznych. Chodzi tu w pierwszym rzêdzie o takie dokumenty, jak: przygotowan¹ przez Radê Europy „Europejsk¹ Kartê Obszarów Wiejskich”, deklaracjê z Cork czy ustalenia konferencji w Salzburgu, a przede wszystkim konkretne zmiany w instrumentarium WPR. K³adzie siê nacisk na co najmniej równorzêdne trak-towanie funkcji produkcyjnych i pozaprodukcyjnych obszarów wiejskich, po-trzebê odmiennego, szczególnego traktowania obszarów wra¿liwych (problemo-wych), wzmacnianie kapita³u ludzkiego itd.

W³aœnie kapita³ ludzki, przy praktycznie nieograniczonej mobilnoœci kapita-³u finansowego, poszukuj¹cego efektywnego zastosowania, nabiera nowego, de-cyduj¹cego znaczenia dla rozwoju. Wa¿ne przeto jest podnoszenie jakoœci kapi-ta³u ludzkiego przez tworzenie warunków do zdobywania wykszta³cenia dla dzieci i m³odzie¿y wiejskiej. Dzia³ania w tym zakresie s¹ wa¿niejsze od innych form wsparcia przedsiêbiorczoœci na wsi, a mo¿e trafniej: stanowi¹ warunek sine qua nonwsparcia przedsiêbiorczoœci na wsi. W rozwoju przedsiêbiorczoœci pozarolniczej trzeba tak¿e zachowaæ umiar. Inaczej mówi¹c, powinna ona byæ dostosowana do potrzeb lokalnej spo³ecznoœci, nie naruszaj¹c przy tym walorów œrodowiska przyrodniczego. Tak modne, wspierane medialnie i wysoko ocenia-ne w rankingach sukcesu przyci¹ganie inwestycji do miejscowoœci wiejskich, je-œli przekroczy wydolnoœæ œrodowiska lokalnego przyrodniczego i ludzkiego, sta-je siê katastrof¹.

I na zakoñczenie podniosê jeszcze problem efektywnego wykorzystania œrod-ków publicznych, w tym z bud¿etu Unii Europejskiej, kierowanych na polsk¹ wieœ. To s¹ du¿e œrodki. Skuteczne i efektywne spo¿ytkowanie tych œrodków przes¹dza o „piêciu minutach” polskiej wsi, o jej szansach rozwoju. Wa¿ne s¹ zarówno kierunki przeznaczenia tych œrodków, jak i ich alokacja w przestrzeni. Szczególnie wa¿ne jest unikniêcie wykorzystania tych œrodków do degradacji œrodowiska przyrodniczego wsi poprzez niekiedy bezmyœlne inwestycje infra-strukturalne oraz pog³êbianie nie³adu przestrzennego. Wiele zale¿y tu od trafnej wizji, przemyœlanej strategii oraz sprawnych i odpowiedzialnych instytucji pla-nuj¹cych, dystrybuuj¹cych i monitoruj¹cych wykorzystywanie œrodków publi-cznych. W tym zakresie, niestety, nie ma pocieszaj¹cych wiadomoœci. Stanowi to nadal wyzwanie dla nas i oczywiœcie – Jubilata, któremu ¿yczê dobrego zdro-wia, aby móg³ to wyzwanie, jak dotychczas, podejmowaæ.

Cytaty

Powiązane dokumenty