• Nie Znaleziono Wyników

Czy edukacja jest zagrożeniem podmiotowości. Rozważania w świetle edukacji masowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czy edukacja jest zagrożeniem podmiotowości. Rozważania w świetle edukacji masowej"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Egalitaryzm - k ształcenie m asowe czy przymus k ształce n ia... Słupsk 2001

A ldona M olesztak

A k ad em ia B ydgoska Bydgoszcz

CZY EDUKACJA JEST ZAGROŻENIEM

PODMIOTOWOŚCI.

ROZWAŻANIA W ŚWIETLE EDUKACJI MASOWEJ

K ażda epoka je s t interesująca ze w zględu n a sw o ją odrębność i charakter. F unk­ cjonująca w określonym czasie społeczność uw aża go za norm alny i naturalny. To co ludziom w danym stu leciu w ydaje się oczyw iste, później w ydaje się dziw ne i niesam ow ite. „E p o k a staje się nim i, a oni s ą c zęścią epoki” (M elosik, S zkudlarek 1998, s. 13). W iedza o in form atyce, genetyce czy fizyce nieustannie się zm ienia. Ew olucje poglądów w e w spółczesnym św iecie niejednokrotnie zm ie n ia ją zakres pojęć dobro-zło. Jeśli nau k a działa na rzecz dobra, to oznacza, że biednym dostarcza podstaw ow ych rzeczy. N ato m iast na rzecz zła nauka działa w ów czas, gdy dostarcza bogatym zabaw ek. F reem an D yson stw ierdza, że „N auka m oże na w iele różnych sposobów uszczęśliw iać lub unieszczęśliw iać ludzkość” (D yson 2000, s. 126-127). Z m iana istniejących prio ry tetó w m oże nastąpić tylko wtedy, gdy naukow cy (przed­ siębiorcy) b ę d ą m ogli prom ow ać technologie służące biednym ludziom i biednym krajom . N aukow cy w ięc m o g ą złe skutki techniki przekształcić w dobre. Tak, ja k nastąpiła zm iana zakresu d obra i zła, tak musi w ystąpić postęp etyczny, będący anti­ dotum na szkody sp o w o d o w an e p rzez postęp naukow y. D yson w y ró żn ia trzy źródła problem ów etycznych, którym s ą trzy „now e w ieki” . (1) W iek inform acji - co o zn a­ cza, że dzięki technice k om puterow ej i pam ięci cyfrow ej następuje coraz szybszy przekaz różnorodnych inform acji. (2) W iek biotechnologii, - o którym pisze D yson, że nastąpi na początku następnego stulecia, gdy m ożliw e będzie sekw encjonow anie DNA i rozw ój inżynierii genetycznej. (3) W iek neurotechnologii - w ystąpi w na­ stępnym stuleciu, kiedy zb u d o w an e zo stan ą czujniki nerw ow e i m ożliw e będzie w yw ieranie w pływ u na ludzkie em ocje i osobow ość (2000, s. 129). W yróżnione dziedziny d o p ro w ad zą do przepaści m iędzy tech n ik ą a ludzkim i potrzebam i. P rze­ paść m oże być - zdaniem D y so n a - w ypełniona przez etykę (D yson 2000, s. 130), a w ięc przez intelekt rozpoznający D obro i P raw dę (G ogacz 1991, s. 81; Pirożyński

1999, s. 14). E tyce obecnie tru d n o w ypełnić istniejącą ju ż przepaść. T echnika w y-w y z y-w a la c z ło y-w ie k a a je d n o c z e śn ie je st d la n ie g o n ie b e z p ie c z n a . " Ju ż A ry sto te le s ostrzegał: ((K ształcenie m oralne tym je st w ażniejsze, im bardziej rozw inięty um ysł

(2)

człow iek posiada, bo w ów czas m oże łatw iej popaść w nieum iarkow anie i zw yrodnienie»” (cyt. za: Pirożyński 1999, s. 14). O becna szkoła nie przygotow uje do przezw yciężania trudności, nie w ychodzi naprzeciw problem om m łodzieży, bo­ w iem sam a przeżyw a k ry zy s podstaw ow ych funkcji: rekonstrukcyjnej, adaptacyjnej i em ancypacyjnej (K w ieciński 1995, s. 21). Uchronić m łodzież przed asy m ilacją najgorszych cech - zdaniem L. W itkow skiego — m oże tylko postaw ienie znacznie w yższych w ym agań w kontekście sporu o elitarność św iatu i ludziom dorosłym (W itkowski 2000, s. 291). ,,E litarność to kw estia, postaw y w obec siebie sam ego, w yznaczonej choćby poziom em w y m agań i aspiracji oraz intensyw nością w ysiłku sam okształcenia” (W itkow ski 2000, s. 287). N ikt nie je st w stanie zatrzym ać rew o­ lucji naukowej. Ludzkość zaw sze będzie dążyć do udoskonalenia urządzeń oraz w y­ krycia now ych związków, lekarstw itd. C złow iek w pogoni za w ynalazkam i i now ą w iedzą winien pam iętać o - O SO B IE - o swojej tożsam ości i w ynikającej z niej pod­ miotowości.

W tym artykule zo stan ą podjęte zagadnienia podm iotow ości i w artości. S ą one istotne ze w zględu na zanik hum anistycznego obrazu św iata i siebie sam ego. M ają­ tek, władza, sław a stanow iły cel dążeń w ielu pokoleń. O becnie dążenia te są rów nie częste. Jednocześnie pojaw iły się płaszczyzny, które decydują o szczególnym zain te­ resow aniu p roblem atyką podm iotow ości. O b ejm u ją one m iędzy innym i w zrost za­ grożenia podm iotow ości człow ieka przez zm iany cyw ilizacyjne. C oraz częściej pojaw iają się bariery, o g raniczające podm iotow ość człow ieka. Ponadto zauw ażyć m ożna narastające dążenie ludzi do zaznaczenia w łasnej indyw idualności oraz ich św iadom ego uczestnictw a w życiu. W ielokrotnie w publikacjach pojaw iają się teksty z pedagogiki hum anistycznej, podkreślającej kw estie w artości w w ychow aniu oraz charakteru stosunków interpersonalnych w szkole. N auczyciel w inien w ychow an­ kowi pom óc w poszukiw aniu św iadom ości w łasnego Ja (Skarga 1998, s. 32).

W ychow anek w inien nabyć w ięc um iejętność postrzegania podm iotow ości, co oznacza rozpoznaw anie sposobu regulacji stosunków zachodzących m iędzy pod­ miotam i, obejm ujące rozpoznaw anie podm iotow ości w łasnej i drugiego podm iotu, nie zniekształconych przez o g raniczenia podm iotow ości. A. Janow ski uw aża, że postrzeganie zakłada identyfikację, w yodrębnienie, rozpoznanie i ocenianie obiektu. Do w łasności postrzegania zaliczył: natychm iastow ość, stałość, selektyw ność, upo­ rządkow anie i znaczenie dla osoby postrzegającej. W śród czynników zn iekształcają­ cych adekw atność p ostępow ania osoby cytow any autor w yróżnia: w rażliw ość na drugiego człow ieka i dotychczasow e dośw iadczenia (Janow ski 1980, s. 37).

Podm iotow ość to przeciw staw ienie się w szystkiem u, co ogranicza sw obodę ludzkiej działalności, a w ięc osaczeniu człow ieka przez politykę, zagrożeniu przez cyw ilizację, w szystkim barierom ograniczającym jednostkę. N ie dotyczy ona tylko w ew nętrznej je g o strony, ale rów nież podejm ow ania działalności zw iązanej z ota­ czającym św iatem . M ożna w yróżnić w niej dw ie płaszczyzny: je d n a zajm ow ać się będzie zagadnieniem czło w iek a i je g o tożsam ości, a d ru g a - aktyw nością, prow a­ dzącą do napraw y cyw ilizacji. W obliczu następujących przem ian, transform acji następuje zm iana nie tylko m iejsca człow ieka w św iecie, ale jed n o cześn ie w zrasta je g o odpow iedzialność. Podm iotow ość ujaw nia się ja k o efekt oporu jed n o stk i w obec w ychow ania, w obec etatyzm u, który stanow i istotną barierę dla rozw ijania na szer­

(3)

szą skalę z jaw isk a podm iotow ości. P odm iotow ość bow iem intensyfikuje w rażliw ość i sam ośw iadom ość, a w ięc także odczucie trudności i zla św iata, w jakim człow iek żyje.

Podejm ując się próby w y jaśn ien ia podm iotow ości zauw ażyć m ożna, że autorzy definiow ali j ą często ja k o relację. S tw ierdzano, że podm iotow ość m oże zaistnieć tylko w relacji z drugim , bow iem człow iek m oże się w pełni sam orealizow ać je d y ­ nie poprzez nastaw ienie n a poszerzanie zakresu podm iotow ości innego człow ieka. Z. Spendel (1992) podm iotow ość sprow adza do układu relacji m iędzy obiektam i. W ystępow anie w relacji dw ukierunkow ości w pływ ów , pochodzących od obu uczest­ ników podkreśla W. H ajnicz (1995). P odkreślanie roli działań dw upodm iotow ych, które s ą m ożliw e dzięki określonym interakcjom , um ożliw iającym pow staw anie d ośw iadczeń podm iotow ych w ystęp u je w rozw ażaniach Z. Babskiej i G.W. Shugar (1984). Z a dialogiem dw óch podm iotow ości o p ow iada się M. A dam iec (1992). Inte­ resującą k w estią je s t w yjaśnianie pojęcia p oczucia podm iotow ości, będącego spra­ w ow aniem kontroli poznaw czej i spraw czej, nie w yw ołującej dysonansu. Z ag ad n ie­ nie to podejm uje J. B obryk (1981), M. C zerepaniak-W alczak (1994), R. Zieliński (1983), W. D aniecki (1983), J. R eykow ski (1989), J. K ozielecki (1988). L iteratura d otycząca rozw ażań o podm iotow ości w y jaśn ia pojęcie podm iotu. C o ozn acza „b y ­ cie podm iotem ” ? O kazuje się, że zdaniem M. A d am ca (1992) podm iotem nie je s te ­ śmy, ale podm iotem byw am y, sa m ą zaś podm iotow ość należy „ u ru ch o m ić” i traktow ać ja k o dynam iczną, jeśli nie ulotną. R ozum ienie bycia podm iotem ja k o bycia „źródłem p rzy czy n o w o ści” je s t stanow iskiem prezentow anym przez A. G u- ry ck ą (1989), M. K oftę (1989), J. R eykow skiego (1989). S zczególną rolę p rzy w ią­ zu ją psycholodzy do o kreślenia św iadom ości, będącej uśw iadom ieniem , sp ra w o w a ­ niem kontroli poznaw czej; system em operacji, program ów działania, naw yków , um iejętności, d ziała ln o ścią ś w ia d o m ą c e lo w ą tw ó rc z ą słu żącą sam orealizacji człow ieka. Ten istotny aspekt podejm ow any je s t przez K. K orzeniow skiego (K o rze­ niow ski i in. 1983), M. A dam ca (1992).

P odm iotow ość realizow ana je st w w ielu sferach życia (rodzinna, polityczna, społeczna - tzw. pola podm iotow ości). W yraża się dzięki tem u św iadom ość z w iąz­ ków z otoczeniem , rozum ienie otoczenia i sytuacji w nim pow stających oraz u m ie­ jętn o ść form ułow ania zadań, program ów i sposobów działalności oraz p o d ejm o w a­ nie ich zgodnie ze sw oim w yborem . R ozw ażanie kw estii sfer życia czło w iek a o d ­ najdujem y w poglądach K. K orzeniow skiego (K orzeniow ski i in. 1983) i J. R ey­ kow skiego (1989). C ytow ani autorzy nie p o m ijają zagadnienia niezależnego sy ste­ m u w artości i stałej hierarchii w artości. P odobnie je s t z ograniczeniam i p o dm ioto­ w ości. Z aliczam y do nich m .in. relacje, zachodzące m iędzy dzieckiem a o so b ą d o ro ­ s łą D ążenie do ochrony przed niebezpieczeństw em , popełnianiem błędów , w ym ogi socjalizacyjne czy osobiste am bicje d o rosłych s ą przejaw em w łasnej p o d m io to w o ­ ści. Innym n ieb ezpieczeństw em s ą bariery w ynikające z konstrukcji osobow ości (egocentryzm , bezw olność, poczucie bezsilności, bezsensu, anom ii, izolacji, sam o- w yobcow ania). Z n aczące dla czło w iek a s ą rów nież bariery, w ynikające z m echani­ zm ów ży cia społecznego (indoktrynacja, m anipulacja, hierarchiczność, b iu ro k ra­ tyzm ). W skazuje na nie J. R eykow ski (1989), K. K orzeniow ski (K orzeniow ski i in.

(4)

Podjęta analiza podm iotow ości w p ro w ad za do rozw ażań zagadnienie w artości. Podm iotow ość w oparciu o w yróżnione szczegółow e elem enty podkreśla hierarchię w artości. W artości uznane przez jed n o stk ę z a najw ażniejsze b ęd ą staw ać się celam i jej dążeń, będzie ona je realizow ać i propagow ać. Jednocześnie będzie także bronić w artości oraz czynić je obiektem postulatów w obec zastanej rzeczyw istości. „Jed­ nostka będzie dokonyw ać sam odzielnie w y b o ru działań tych, które s ą urzeczy w ist­ nianiem w ybranej w artości. W artości, które p o siad ają status osobistych celów je d ­ nostki nad ają specyficzny w alor zachow aniom jednostki. W yznaczają niejako czło ­ w iekow i au to rsk ą linię działania czy obszar działań, przy czym są to działania nie­ przypadkow e, działania uporządkow ane” (G urycka, Taraszkiew icz 1989, s. 126). Podkreślić w rozw ażaniach m ożna, że w łaściw ością podm iotu je st stanow ienie przez niego układu aksjologicznego odniesienia. Przypisanie kryterium w artościow ania im plikuje zaistnienie podm iotow ości. Ż ycie ludzkie w opinii A. A. K otusiew icz stanow i „w artość dla podm iotu, iż je st w arunkiem podm iotow ości, daje szansę u zy­ skania w artości jak o podm iotu. D ążenie do sam orealizacji i potw ierdzania podm io­ tow ości stanow i jed n o z w ażniejszych źródeł aktyw ności praktycznej i poznaw czej człow ieka” (K otusiew icz 1995, s. 35-36). Podm iotow ość przejaw ia się w trzech w arstw ach życia człow ieka: relacji ze św iatem m aterialnym , w relacjach spo łecz­ nych (podm iotow ość realizuje się we w spółdziałaniu) i płaszczyźnie subiektyw nej (relacja do sam ego siebie jak o podm iotu - K otusiew icz 1995, s. 37). B ez aksjolo­ g icznego w sparcia je st niem ożliw a podm iotow ość. Podejm ując rozw ażania, należy pam iętać, że ludzie nie są stałym i naturam i, lecz „każdorazow o jak o ci, którzy stali się takim i to a takim i, ciągle stają się, posiadając ca łą pełnię ukrytych m ożliw ości” (Jaspers 1993, s. 87). W ychow anie m oże tylko rozw ijać w jednostce te m ożliw ości, które ju ż w niej tk w ią w zarodkow ej postaci, a z drugiej strony nie je st zdolne zm ie­ nić jej w rodzonej istoty. N ikt na św iecie nie zna ow ych drzem iących w zarodku m ożliw ości człow ieka. D latego efekty każdego now ego działania w ychow aw czego są nieprzew idyw alne. B ędzie ono zaw sze pociągać za so b ą rów nież takie skutki, o których w cześniej nikt nie m yślał (Jaspers 1993, s. 88).

Jednostka ludzka uw ikłana je st w różnorodne relacje podm iotow e. O b ejm u ją one nie tylko bycie z konkretnym i ludźm i, ale rów nież aktyw ność, dotyczącą interesów społeczeństw a. W każdej z sytuacji zazn acza się obecność konkretnych w artości m oralnych (np. odpow iedzialność, spraw iedliw ość, praw dom ów ność czy w ierność). M ożna w ięc uznać, że nasze postępow anie je st zależne od uznaw anych w artości m oralnych. W artości m oralne są zatem ściśle zw iązane z podm iotem ludzkim . R e­ alizow anie w artości m oralnych m oże nastąpić tylko w ów czas, gdy relacje m iędzy podm iotam i opierać się będ ą na podm iotow ym traktow aniu. Przeżyw anie w artości i poszukiw anie w ich dośw iadczaniu zasad postępow ania je st znaczącym aspektem podm iotow ości człow ieka. Jednak chaos w św iecie w artości, będący rezultatem załam ania tradycyjnych norm m oralnych, charakterystyczny dla naszego stulecia, w p ły w a na człow ieka w y zn aczającego w izję sw ojego życia. N ie m a on żadnego o parcia w norm ach i zasadach m oralnych, bow iem s ą one tak niejednolite i w ielo ­ znaczne, że człow iek staje sam otny w obec rozw iązania dylem atów m oralnych.

Interesujące okazują s ię poglądy K azim ierza Popie lskiego, który uw aża, że w a r­ tości „w ią żą ludzką egzystencję z życiem , ak ty w izu ją przebieg relacji m iędzyludz­

(5)

kich i s ą przedm iotem odniesienia d la jed n o stk i. P rzy ciąg ają i o tw ierają je d n o stk ę na rzeczyw istość, zo b o w iązu ją j ą i u k ierunkow ują” (Popielski 1996, s. 62). A utor po­ dejm uje p sy ch o lo g iczn ą analizę „sensu i w artości” w jej w ariancie antropo-psycho- -poznaw czym . W artości są pow iązane z podm iotow o-osobow ym w ym iarem ludzkiej egzystencji. Z azn aczają sw oją obecność „poprzez zdolność kreow ania egzystencji podm iotow ej je d n o ste k ” (Popielski 1996a, s. 63-64; 1996b, s. 71-76). U zasadnia, że w artości s ą nieodłącznym składnikiem podm iotow ego życia.

A kcentow anie w e w spółczesnym św iecie kw estii w artości i podm iotow ości m a swoje źródło w zagrożeniach, ujaw niających się poprzez rozw ój cyw ilizacji oraz kryzys w różnych dziedzinach życia. N ie bez w p ły w u n a zainteresow anie tym i za­ gadnieniam i są zm iany społeczno-polityczne w Europie. D o podjęcia refleksji ak ­ sjologicznych p rzy czy n ia się koniec w ieku. N ie je st to tylko rozliczenie z m inionym i latami, lecz przede w szystkim m yśli zw iązane z człow iekiem ja k o podm iotem i w yrazicielem w artości - w jakim stopniu ludzkość opanow ała um iejętność doko­ nyw ania w y b o ru m iędzy w artościam i na podstaw ie p rzyjętego system u. Z tego w zględu przedstaw iciele różnych dyscyplin naukow ych poszukują odpow iedzi na postaw ione pytania. Podm iotow ość - ja k stw ierdza M ieczysław Łobocki - je st pod­ stawową zasadą oddziaływań wychowawczych, prowadzących do przyswajania i uwew- nętrzniania pożądanych społecznie i moralnie wartości (Łobocki 1994, s. 49-50).

M aria N ow icka-K oziol uw aża, że „w spółczesny człow iek poszukuje w artości, które nie tylko określałyby je g o życie pryw atne, ale także byłyby kluczem do inter­ pretacji skom plikow anych stru k tu r w spółczesnego św iata, kluczem do zrozum ienia utajonej istoty i sensu egzystencji. To poszukiw anie w artości je st par exellence po­ szukiw aniem sensu, odw iecznym pytaniem o istotę bytu [...] Potrzeba o dczucia w ła­ snej podm iotow ości, potrzeba sensu egzystencji i w artości, które nadaw ałyby istnie­ niu pew ien ład i koherencję to pragnienia czysto ludzkie, zw iązane z ludzką rzeczy­ w istością" (N ow icka-K ozioł 1993, s. 11). Jednostka ludzka nie m oże uw olnić się od rozstrzygnięć aksjologicznych. K ażd a sytuacja to określony w y b ó r w artości do k o ­ nany przez człow ieka. N ieodłącznym aspektem zw iązanym z badaniem sw oistości w artości m oralnych je s t filozoficzno-antropologiczna analiza człow ieka jak o pod­ miotu tych wartości. Zdaniem W. Cichonia („człow iek jest w szczególny sposób pod­ m iotem wartości m oralnych") (Cichoń 1996, s. 51). To stw ierdzenie je st związane z w yróżnieniem dw óch stanow isk, dotyczących realizacji w artości. W edług pierw ­ szego jed n o stk a ludzka - indyw iduum psychofizyczne - je s t podm iotem wartości m oralnych. D rugie stanow isko koncentruje się na podm iotow ości, je d n a k zw raca się tu uw agę na człow ieka, będącego nosicielem w artości m oralnych, ale w yrażającego je w postępow aniu, decyzjach, zam iarze, intencji, m otyw ach działaniach. N iew ą t­

pliwie w artości m oralne są zw iązane z je d n o stk ą ludzką, lecz istnienia ich m ożna upatryw ać w „decyzjach i czynach osobow ego ludzkiego « ja» , w którym pow stają, k ry stalizu ją się jak o ścio w o i w którym p osiadają sw oje dalsze trw anie” (C ichoń 1996, s. 52-54). Zatem istotne znaczenie m a „urzeczy w istn ian ie”, „p rzeżyw anie”, „poznaw anie” czy „realizow anie” w artości m oralnych.

W artości m ożem y poznać tylko w ów czas, gdy je przeżyw am y. A. Siem ianow ski

sp

o

strzeg

a, że to

co

jed

n

o

stk

a p

rzeży

w

a w

zw

iązk

u

z p

rzed

m

io

tam

i ( u

czu

cia,

95

(6)

oraz napełnia j ą poczuciem sensu, w chw ili, gdy m a postać odpow iedzi u m otyw o­ wanej w artościam i, od k ry w an y m i przez n ią w przedm iotach. Jest to bardzo istotna chw ila dla dośw iadczenia aksjologicznego, bow iem „każdem u autentycznem u prze­ żyw aniu w artości tow arzyszy n iep ow ątpiew alna św iadom ość obcow ania z rzeczy­ w istością poza nam i, podobnie ja k aktow i zm ysłow ego w idzenia” (Siem ianow ski 1993, s. 38). Identycznie ja k w każdym dośw iadczeniu poznaw czym , tak i w d o ­ św iadczeniu aksjologicznym dochodzi do nas „głos” bytu, a nie tylko „głos” na­ szych przeżyć. W w ypadku, kiedy p rzeżyw am y je ja k o „g ło s” naszych przeżyć, doprow adzam y do degradacji naszego życia w artościam i i dla w artości. Praw idłow e odczucie i rozum ienie w artości w y k rzy w iają błędne poglądy i teorie podm iotu. Je ­ den z błędów w ym ienia D. H ildebrand, który w prow adza pojęcie ślepoty na w arto­ ści. Ś lepota „m oże odnosić się do niektórych w artości lub naw et do całej sfery m o­ ralnej. Im ja k a ś w artość lub cnota je s t w yższa, tym częściej spotykam y się ze ślepotą w stosunku do n iej” (H ildebrand 1982, s. 42). Ś lepota na w artości nie je st w rodzo­ nym defektem , lecz początek sw ój bierze w m ożności zasadniczego ustosunkow ania się , j a ” osobow ego do św iata w artości. Ś lepota dotyczy w artości m oralnych lub też w artości m oralnie doniosłych. D. H ildebrand w yróżnia trzy typy ślepoty na w arto­ ści. C ałkow ita ślep o ta na w artości, gdy je d n o stk a nie liczy się w życiu z dobrem i złem , lekcew aży lub nienaw idzi w artości m oralnych (np. satanizm ). C zęściow a ślepota - gdy jed n o stk a nie dostrzega sensu w artości pew nego typu, np. w ierności w życiu m ałżeńskim , uczciw ości w polityce. Z kolei szczegółow a ślepota istnieje w ów czas, gdy czło w iek je s t ślepy jed y n ie na niektóre w artości m oralne, np. rozum ie i uznaje sens praw dom ów ności, lecz nie w ie, dlaczego nie m ożna kłam ać w tzw konieczności życiow ej (H ildebrand 1982, s. 44).

Z w rócić uw agę należy, iż aby przeżyć m oralnie dośw iadczenie aksjologiczne oraz uzyskać źró d ło w ą św iadom ość w artości, człow iek nie m usi posiadać specjal­ nych uzdolnień, bow iem s ą one niezbędne dla w szystkich i każda je d n o stk a m oże je rozpoznać i zrozum ieć ich sens. Ponadto tylko człow iek w olny w obec w artości je st zdolny przeżyć autentycznie dośw iadczenie aksjologiczne. D ośw iadczenie w artości je st przeżyciem , w którym do głosu dochodzi centrum przeżyciow e osoby - serce

R ów nocześnie „głosu” serca w przeżyw aniu w artości nie m ożna przeciw staw iać poznaniu, gdyż je s t on składnikiem sam ego procesu źródłow ego ujm ow ania w arto­ ści i obcow ania z nią. „W artości poznajem y nie przez m yślenie o nich pojęciam i, nie przez intelektualne czynności, ale przez żyw e osobiste odczuw anie ich sensu” (S ie­ m ianow ski 1993, s. 41-44). C złow iek m oże odczuć pełen sens w artości tylko w ła­ snym sercem , ale rów nocześnie je d y n ie on m oże w łasnym rozum em i trz e ź w ą re­ fleksją określić o b iektyw ny sens w artości, ja k o rację i podstaw ę sw ych przeżyć, zachow ań i działań. N ajistotniejsze w przeżyw aniu w artości je s t udzielenie w łaści­ wej odpow iedzi em ocjonalnej lub też praw idłow e w obec niej zachow anie i działa­ nie. Z aw sze takiej sytuacji tow arzyszy w artościow anie. P raw idłow ym procesem poznaw czym staje się ono dopiero wtedy, kiedy św iadom ie zajm ujem y postaw ę poznaw czą, zatem w chw ili, gdy nastaw iam y się na krytyczne przebadanie i w y d o ­ bycie na ja w tego, co przeżyw am y spontanicznie. W ów czas analizujem y i badam y to, co je s t nam dane. W artościow anie ja k o złożony proces um ysłow y nadbudow uje się nad przeżyw aniem w artości, ale sam o nie zaw sze m usi przebiegać w całkow itej

(7)

korelacji z przeżyw aniem w artości (Siem ianow ski 1993, s. 49-50). Proces w arto ­ ściow ania inaczej p rzebiega u różnych ludzi. Ten fakt się je d n a k kom plikuje w sfe­ rze m oralnej, bow iem w artościow aniu m oże podlegać sam a w artość czynu, je g o słuszność, m otyw y działającego, je g o intencja i zasługa. D latego w w ypow iedziach o w artościach m oralnych spotykam y się z ró żn o ro d n o ścią i rów nocześnie z d u żą rozbieżnością (Siem ianow ski 1993, s. 50-51).

N atom iast W. C ichoń urzeczyw istnianie w artości m oralnych w iąże ze spełnie­ niem następujących w arunków :

1) w arunki, które m usi spełniać św iat, będący terenem działalności ludzkiej; 2) w arunki, które m usi spełniać człow iek, ja k o podm iot w artości m oralnych; 3) okoliczności sprzyjające rozw ojow i m oralnem u człow ieka; w ykształcenie dążno­

ści do urzeczyw istniania w artości, dyspozycji charakterologicznych, skłaniają­ cych do postępow ania m oralnie dobrego, budzenie w rażliw ości sum ienia i stałe ­ go krytycyzm u m oralnego, pogłębianie i rozszerzanie w iedzy o w artościach (C ichoń 1996, s. 55).

D ecy d u jącą rolę pełni struktura rzeczyw istości, w której w artości m oralne ist­ n ieją i s ą realizow ane. W ażny je st św iat, w którym człow iek żyje i działa. Ponadto człow iek, aby m ógł realizow ać w artości w św iecie, m usi m ieć w olność podejm ow a­ nia decyzji i sw oich czynów . Z w oln o ścią decyzji zw iązan a je s t m ożliw ość prze­ kształcania i w zb ogacania św iata, a w ięc przejaw ianie tw órczej aktyw ności przez podm iot, który ujaw nia w ten sposób sw oje w ew nętrzne potrzeby i zam ierzenia. Sfera w olności obejm uje zatem dziedzinę zew n ętrzn ą (w olność czynu, p ostępow a­ nia, działania) oraz w ew n ętrzn ą (w olność w oli, zam iaru decyzji, w yboru, intencji). Ponadto człow iek musi być św iadom y sw oich zam ierzeń. P o d staw ą tej św iadom ości w inna być znajom ość w artości, która nie obejm uje tylko teoretycznej w iedzy, lecz ma na celu zrozum ienie w artości, czyli praktyczny kontakt z w artością. W szystkie te kom ponenty sk ład ają się n a w ew n ętrzn ą odpow iedzialność człow ieka, o b ejm ującą branie odpow iedzialności, ponoszenie odpow iedzialności i pociąganie do odp o w ie­ dzialności (C ichoń 1996, s. 56-57).

M ożem y dokonać zatem pew nego zestaw ienia w arunków , w pływ ających na urzeczyw istnianie w artości oraz kom ponentów podm iotow ości. Z arów no podm io­ tow ość, ja k i realizacja w artości w y stęp u ją tylko podczas relacji.

Podstaw ą aktyw ności czło w iek a je s t bycie w olnym , niezależnym , ale je d n o c z e ­ śnie św iadom ym p odejm ow anych decyzji. O kazuje się w ięc, że podm iotow ość i w artości m oralne s ą ze so b ą ściśle zw iązane. O dw ołać się m ożem y na przykład do definicji, traktującej w artości ja k o „w yobrażenie lub idea tego, co nas m otyw uje lub ukierunkow uje nasze działanie. [...] Te zinternalizow ane idee sk ład a ją się na to żsa­ m ość podm iotów , w znacznym stopniu o k reślają i w y zn a czają zarów no sieć p o ­ znaw czą, ja k i k an alizu ją em ocje, m otyw acje je d n o ste k ” (N ow icka-K ozioł 1993, s. 9). Wartości m oralne stają się zatem fundam entem , podstaw ą podm iotow ego trak­ towania. „[...] w olne, oparte na poznaniu w artości działanie m oże być działaniem w pełni odpow iedzialnym i prow adzić do realizacji w artości m oraln y ch ”, a tym sam ym do podm iotow ości (C ichoń 1996, s. 56). Przyjąć należy, że każdy kontakt

człowieka z otoczeniem (z drugim człowiekiem, przyrodą) to obecność konkretnych

(8)

w ierność). K ażda w ięc n asza o dpow iedź na sytuację będzie postępow aniem zależ­ nym od uznaw anych w artości. F unkcjonow anie czło w iek a w rzeczyw istości oparte je st na uznanej hierarchii w artości. N astępująca regulacja stosunków człow ieka z otoczeniem oznacza podm iotow ość. O dbyw a się o n a na podstaw ie przyjętych przez jed n o stk ę w artości. P odm iotow ość bow iem to przeciw staw ienie się w szy st­ kiem u, co ogranicza sw obodę ludzkiej działalności. N ie dotyczy ona tylko w e­ w nętrznej je g o strony, ale rów nież podejm ow ania działalności, dotyczącej o taczają­ cego św iata. W obliczu ciągłych przem ian, transform acji następuje nie tylko zm iana m iejsca człow ieka w św iecie, ale jed n o cześn ie w zrasta je g o odpow iedzialność. Podm iotow ość charakteryzuje się aksjologicznym aspektem , czyli indyw idualnym i i grupow ym i interesam i w erbalizow anym i w postaci odpow iednich system ów w ar­ tości. P odm iotow ość intensyfikuje w rażliw ość i sam ośw iadom ość, a w ięc także odczucie trudności i zła św iata, w ja k im człow iek żyje. K ształtow anie p o dm iotow o­ ści oznaczać m a przede w szystkim w ym aganie od siebie sam ego, ja k o osoby silnej i odpow iedzialnej. Ponadto proces ten m oże tylko zaistnieć w ów czas, kiedy je st się w ew nętrznie w olnym , czyli zdolnym do d okonyw ania w yboru. Podm iotow ość tak rozum iana m oże w ystąpić tylko w ów czas, gdy p o d staw ą jej b ęd ą w artości m oralne. W ynika to z faktu n ad an ia w artościom m oralnym charakteru doskonalącego i uszla­ chetniającego życie ludzkie. Jednocześnie m ożna przypuszczać, że przyczyniać się m o g ą w pew nym stopniu do naw iązy w an ia interakcji dw upodm iotow ych i dw ukie­ runkow ych z otoczeniem . B ow iem w łaśnie podm iotow ość zw iązana je s t z regulacją stosunków , zachodzących m iędzy podm iotam i w danej sytuacji. U kazane teoretycz­ ne aspekty problem atyki w artości i podm iotow ości m a ją stanow ić punkt w yjścia do em pirycznych rozw ażań o ich w zajem nych pow iązaniach.

B ib liografia

A d am iec M., 1992, P odm iotow ość - form y i zm iany. W: P sy ch o lo g iczn e problem y fu n k cjo ­ n o w an ia czło w ie k a w sytuacji pracy, red. Z. R atajczak. K atow ice

B ab sk a Z., S h u g ar G. W., 1984, Idea d w u p o d m io to w o ści interakcji dorosły - dziecko w procesie w y ch o w an ia w p ierw szy ch latach życia. „R o czn ik F ilo z o fic z n y ”

B o b ry k J., 1981, S p o łeczn e podstaw y , j a p o d m io to w eg o ”. W arszaw a C ich o ń W., 1996, W artości, człow iek, w y chow anie. K raków

C zerepaniak-W alczak M ., 1994, Podm iotow ość w p ersp ek ty w ie p ed ag o g ik i. Szczecin- G orzów

D aniecki R., 1993, Poczucie podm iotow ości, je g o uw arunkow ania organizacyjne. W: K. K orze­ niow ski, Z. Z ieliń sk i, R. D aniecki, Podm iotow ość je d n o s tk i w koncep cjach p sy ch o lo g icz­ n y ch i o rg an izacy jn y ch . W ro cław -W arszaw a-K raków

D y so n F., 2000, Ś w iaty w y o b raźn i. W arszaw a

G o g acz M., 1991, N iep ełn o sp raw n o ść le k c ją m iłości. W: M . G o g acz, A. A nd rzeju k , N ie p e ł­ n ospraw ność. W arszaw a

G u ry ck a A. (red.), 1989, P od m io to w o ść w d o św iad czen iach w y ch o w aw czy ch dzieci i m ło­ dzieży. W arszaw a

G u ry ck a A., T araszk iew icz M , 1989, P odm iotow ość m ło d zieży w św ietie badań- W: W ychow anek ja k o p o d m io t d ziałań, red. M . K ofta. W arszaw a

(9)

H ajnicz W., 1995. D w u p o d m io to w o ść i d w u zad an io w o ść sy tu acji ed u k acy jn y ch . O lsztyn H ildebrand D , 1982, S ittlich k eit und eth isch e W erterkenntnis. V allendar-S chonstatt H ildebrand D., K łoczow ski J. A., Paściak J., T isch n er J., 1994, W obec w artości. Poznań Janow ski A ., 1980, P sy ch o lo g ia sp o łeczn a a z ag ad n ien ia w y ch o w an ia. W rocław -W arszaw a-

K rak ó w -G d ań sk

Jaspers K., 1993, U w agi o w y chow aniu. „Z n ak ” n r 9

K ofta M., 1989, O rien tacja p o d m io to w a zary s m odelu. W: Podm iotow ość w d o św iad cze­ niach w y ch o w aw czy ch dzieci i m łodzieży, red. A. G u ry ck a, t. I. W arszaw a

I/' /M-Tpwi/Miml'! 1/ 7 icil i K n U * D łT nmonhi D 1 007 rj 'AA i/\tAiuAr/A ' /A/4*A /A pf 1' « 1 * ' 1' o »a /A«A łA ■A « (A aIa i \ u iz - C I n u vVb r v i i \ . z _ . i w i i i i o r v i i v . , L / c u i i c c i \ i i v . , i 7 7 J , r t o u m i u i u vvv. ow j C u i i u a i i M w i v U i l v - ^ u c j a v n

p sy ch o lo g iczn y ch i o rg an izacy jn y ch . W rocław -W arszaw a-K raków

K o tu siew icz A. A.. 1995. N ow e k ateg o rie ed u k acy jn e. W: N au czy ciel i uczniow ie w sy tu ­ acjach szk o ln y ch , red. G. K oć-S eniuch. B iały sto k

K ozielecki J.. 1988. O czło w iek u w ielo w y m iaro w y m . E seje p sy ch o lo g iczn e. W arszaw a K ozielecki J.. 1995, K o n cep cje p sy ch o lo g iczn e człow ieka. W arszaw a

K w ieciński Z ., 1995, S o cjo p ato lo g ia edukacji. T oruń

Ł obocki M . (red.), 1994, P sy ch o lo g ia h u m an isty czn a a w y chow anie. Lublin M elosik Z.. S zkudlarek T., 1998, K ultura, to żsam o ść, edukacja. K raków

N o w ick a-K o zio ł M., 1993, O d p o w ied zialn o ść w św ietle altern aty w w sp ó łczesn eg o h u m an i­ zm u. W arszaw a

Pirożyński M., 1999, K ształcen ie charak teru . W arszaw a Popielski K. (red.), 1996. C zło w iek w artości - sens. L ublin

R eykow ski J., 1989, P odm iotow ość - szkic p ro b lem aty k i. W: P odm iotow ość -m o ż liw o ść , rzeczy w isto ść, k o n iecz n o ść, red. P. B uczkow ski, R. C ichocki. Poznań

R eykow ski J., O w czy n n ik o w O. W., O b u ch o w sk i K. (red.), 1977, S tudia z p sychologii em ocji, m otyw acji i o so b o w o ści. W ro cław -W arszaw a-K rak ó w -G d ań sk

S iem ianow ski A., 1993, C zło w iek a św iat w artości. G niezno

S karga B., 1998, Listy o edukacji. W: F orum O św iatow e, n r 2 (19), red. L. W itkow ski. W arszaw a-T oruń

Spendel Z., 1992, K u ltu ro w e funkcje p sy ch o lo g ii podm iotow ości. W: P sy ch o lo g iczn e p ro ­ blem y fu n k cjo n o w an ia czło w ie k a w sytuacji pracy, red. Z. R atajczak. K atow ice

Tom aszew ski T., 1977, C zło w iek ja k o p o d m io t i człow iek ja k o przedm iot. W: S tudia z p sy ch o lo g ii em o cji, m otyw acji i o sobow ości, red. J. R eykow ski, O. W. O w czynnikow , K. O b u ch o w sk i. W rocław '-W arszaw a -K rak ó w -G d ań sk

Tom aszew ski T. (red.), 1978, P sy ch o lo g ia. W arszaw a W itkow ski L., 2000, E d u k acja i hum anistyka. W arszaw a

Z ieliński R., 1993, K o n cep cja p o czu cia p odm iotow ości na tle teorii i badań psy ch o lo g ii sp o ­ łecznej. W: K. K o rzen io w sk i, Z. Z ieliński R. D aniecki, P o d m iotow ość je d n o stk i w k o n ­ cepcjach p sy ch o lo g iczn y ch i o rg an izacy jn y ch . W rocław -W arszaw a-K raków

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wydaje siê jednak, ¿e warto spojrzeæ na jego myœl przychylnym okiem i dowartoœciowaæ maj¹ce w niej swój wyraz zasadnicze d¹¿enie Bubera, jakim by³o odnowienie ¿ywej

Twórczy rozwój osobowości ograniczony jest przez brak nadrzędnych wartości, zwłaszcza wartości podmiotowych oraz brak autonomicznych kryteriów oceny i

Liczba małży.

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p.. Zamiast grafów można podobnie analizować

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p. Zamiast grafów można podobnie analizować

przykładem jest relacja koloru zdefiniowana na zbiorze wszystkich samochodów, gdzie dwa samochody są w tej relacji, jeśli są tego samego koloru.. Jeszcze inny przykład to

też inne parametry algorytmu, często zamiast liczby wykonywanych operacji rozważa się rozmiar pamięci, której używa dany algorytm. Wówczas mówimy o złożoności pamięciowej;

Gdy pojazd się do nas zbliża, ton syreny jest wysoki (krótsza fala), po czym zmienia się na niższy (dłuższa fala), gdy pojazd zaczyna się