• Nie Znaleziono Wyników

Antynomia młodość - starość na podstawie dramatów Piotra Krasuskiego "Daniel" i "Alzyra"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Antynomia młodość - starość na podstawie dramatów Piotra Krasuskiego "Daniel" i "Alzyra""

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FO LIA LITTER A R IA POLONICA 9, 2007

P io tr P ir e c k i

A N T Y N O M IA M Ł O D O Ś Ć - S T A R O Ś Ć

NA P O D S T A W IE D R A M A T Ó W P IO T R A K R A S U S K IE G O D A N IE L I A L Z Y R A

T w órczość dram atu rg iczn a P io tra K rasuskiego jest zjawiskiem słabo poznanym i m im o upływ u wielu lat od śmierci pisarza, praw ie całkowicie zapom nianym . W łaśnie to pow inno dziwić zważywszy n a fakt, że K rasu s-kiego ja k o d ra m a tu rg a n o tu ją przew odniki bibliograficzne z fundam entalną Bibliografią literatury polskiej „Nowy K o rbut" włącznie, m ilczą natom iast o p racow ania pośw ięcone zagadnieniom bibliograficznym d ra m a tu staro p o l-skiego1. O statecznie dopiero dwie rozpraw y Stanisław a P igonia wydobyw ają z cienia tw órczość pisarza i stają się kam ieniam i węgielnymi w badaniach pośw ięconych tragediom P iotra K rasuskiego - w pierwszej L e Ja y w Polsce. ( Z dziejów dramatu szkolnego w X V I I I w.) au to r zw raca uw agę n a zakres zm ian do k o n an y ch przez polskiego poetę w tłum aczeniu d ra m a tó w francus-kiego jezuity, w drugiej zaś (.Działalność dramaturgiczna Piotra Krasusfrancus-kiego) poddaje krytycznej ocenie dorobek twórczy poety, ustalając ostatecznie kanon jego utw o ró w 2.

P io tr K rasuski był zw iązany z ufundow anym przez S tanisław a L ubom ir-skiego kolegium pijarskim w Podolińcu, którego początek działalności datuje się n a rok 1648. Ju ż od zarania istnienia szkoły następuje rozkw it tamtejszej sceny: pierwszym znanym przedstaw ieniem było m isterium pasyjne z 1568 r.,

1 K ilka i to bardzo niepełnych wiadomości o tragediach Krasuskiego znajduje się w roz-prawie S. W i n d a k i e w i c z a , Teatr polski przed powstaniem sceny narodowej, K raków 1925, s. 87 i n., w pracy L. B e r n a c k i e g o , Teatr, dramat, m uzyka za Stanisława Augusta, K raków 1925, s. 101-103, K. E s t r e i c h e r a , Bibliografii polskiej X I X stulecia, cz. I: Stulecie XIX, t. 1, K raków 1870, s. 405 (Dramatycy, tłumacze) oraz w Bibliografii literatury polskiej ,,Nowy Korbut", t. 5: Literatura oświecenia, Wrocław 1956, s. 218-219.

1 Najwięcej nauka zawdzięcza S. P i g o n i o w i , którego dwie rozprawy są fundamentalne dla zrozumienia fenomenu pisarstwa Piotra Krasuskiego (Le Jay w Polsce. Z dziejów dramatu szkolnego w X V III w., „Sprawozdania z czynności i posiedzeń PAN w K rakowie” 1949, s. 36-39 oraz Działalność dramaturgiczna Piotra Krasuskiego. Kartka z dziejów pijarskiego teatru kon-wiktowego, [w:] t e n ż e , Z ogniw życia i literatury. Rozprawy, W rocław 1961, s. 60-88).

(2)

napisane i wyreżyserow ane przez profesora Ja k u b a M ogileńskiego3. Dziesięć lat później istnieje dobrze potw ierdzona n o tatk a, z której ja sn o wynika, że w ystaw iano także m isteria specjalnie przeznaczone na scenę szkolną, a w ra -m ach obow iązkow ych ćwiczeń -m łodzież pijarska przygotow yw ała sceniczne interpretacje wzorcowego i dostojnego d eklam ow ania4. O innych przed-staw ieniach brak jakichkolw iek inform acji aż do połow y X V III w., kiedy w kolegium podolinieckim swą działalność dram atu rg iczn ą rozw inął profesor retoryki P io tr K rasuski.

B iografia a u to ra sztuki Daniel jest stosunkow o dobrze znana, ale kilka ważniejszych faktów z jego życia w arto przypom nieć5. U rodził się w 1718 r., a w wieku dw udziestu lat wstąpił d o zakonu pijarów , gdzie przyjął imię P io tra od św. D aniela. Po skończeniu studiów zakonnych uczył w Podolińcu retoryki, a jednocześnie przełożeni nałożyli n a m łodego nauczyciela i wy-chow aw cę obow iązek d b an ia o scenę szkolną. Jest autorem przekładów siedm iu łacińskich tragedii religijnych: Daniela oraz trzech d ra m a tó w o J ó -zefie, będących tłum aczeniam i dzieł F ranciszka Le Jaya, jezuity francuskiego, któ ry w raz z K arolem Poree d o k o n ał reform y szkolnictw a jezuickiego we F ran c ji6. P od koniec życia został superiorem rezydenq'i w Sączu, gdzie zm arł w ro k u 1765.

O pozycja m łodość - starość jest swoistym znakiem rozpoznaw czym pisarstw a K rasuskiego, jednym z najważniejszych jego m otyw ów . Bez w ąt-pienia konieczność w yeksponow ania czynnika wychowawczego i m oralnego spraw iła, że poeta zw rócił się w stronę tragedii jezuickiej ja k o zdolnej do realizacji założeń dydaktyki podolinieckiej. N a tu ra ln ą konsekw encją tego faktu staw ało się sięgnięcie po utw ory eksponujące n atu ra ln ą „w alkę prze-ciw ieństw ” . Z kolei nic tak nie ułatw ia jej rozp o zn an ia ja k oparcie konfliktu n a antynom ii m łodości i starości. Stąd pom ysł w ykorzystania przez K ra su s-kiego kilku zapom nianych sztuk francuskich jezuitów . Nie bez przyczyny był też w ybór zakonnego imienia, będącego w prost naw iązaniem d o biblijnej postaci D aniela, a więc przekład d ra m a tu Daniel księdza Le Ja y stał się w pełni zrozum iałym nakazem chwili (K rasuski w zakonie przyjął imię P io tra o d świętego D aniela, zatem w ybór jakże oczywisty i zrozum iały). T o także dosyć specyficzny okres w działalności sceny podolinieckiej. T eatr

3 M . G o t k i e w i c z , Trzy wieki Kolegium Podolinieckiego (1642-1942), „N asza Przeszłość” 1962, z. 4, s. 83-113; M. P i r o ż y ń s k i , Zakony męskie w Polsce, Lublin 1967, s. 165-169.

4 J. B u b a , Polskie misterium pasyjne na Spiszu w połowie X V I I wieku, „Pamiętnik Teatralny” 1976, z. 1-2, s. 67.

5 L. B e r n a c k i , Teatr, dramat i muzyka za Stanisława Augusta, t. 2, Lwów 1925 s. 225, 370.

* Więcej informacji na ten temat w pracy magisterskiej H. Sikory Tragedia „Daniel" Piotra Krasuskiego, napisanej pod kierunkiem prof. J. Starnawskiego (noto bene Profesor przygotował mikrofilm ze zbiorów M aticy Slovenskiej w M artinie wszystkich znanych nam dram atów Krasuskiego. Obecnie mikrofilm znajduje się w Bibliotece Głównej UL).

(3)

pijarski poszukiw ał trw ałego wzorca, a poniew aż jezuici w ypracow ali własny język sceniczny i o d ręb n ą dykcję artystyczną, czymś naturalnym było

sięg-nięcie d o uklasycznionej ju ż form y przekazu scenicznego.

W tragedii Daniel K rasuski dow olnie i dość bezcerem onialnie postępuje z czasem - aż trzy razy, podając im iona w ładców i zw iązane z nim i wy-d arzenia historyczne, inform uje czytelnika o akcji wy-d ra m a tu (I, w. 248-260, II, w. 251-257, III, w. 245-252) - za każdym razem inaczej. T akie postępow anie w prow adza istotne zamieszanie, odbiorca d o końca nie wie, z ja k ą rzeczywis-tością obcuje w danej chwili. W największym skrócie m o żn a ją określić następująco: n a czasowe tło bezpośrednio przed upadkiem B abilonu przypada dosyć niejasna intryga, zaw ikłana z raq'i wielu sprzeczności historycznych - dokład n ie nie w iadom o, w jakim czasie toczy się akcja: czy w czasach

C yrusa (550 r. przed C hr.), czy też w okolicach roku 539, a więc już po śmierci B altazara i N abuch o d o n o zo ra. Owe niejasności stoją w opozycji do biblijnych źródeł, k tó re w Księdze Daniela ustalają zupełnie inną kolejność w ładców B abilonu i w ypadków historycznych. Z atem znów tradycyjne zde-rzenie, stale obecne w literaturze, historii, a więc faktów z literacką fikcją. Oczywiście a u to r m a zawsze praw o w yboru, ale w tym p rzypadku wszelkie niejasności m ogły wywołać spore zam ieszanie, zwłaszcza n a scenie. K rasuski bardziej zw raca się w stronę praw dopodobieństw a niż praw dy historycznej, postępuje więc w zgodzie z poetykam i klasycystycznym i, k tó re postulat historyczności tragedii tra k tu ją ja k o integralny składnik zasady m imesisn. Z asa d ą tragedii jest takie operow anie fikcją literacką, aby widz uwierzył, że w ydarzenia, chociaż w istocie nieprawdziwe i czasow o odległe, są n a tyle w iarygodne, że zachęcają do poznaw ania przeszłości, z której w ynika nauka d la czasów teraźniejszych8. Było to pokłosiem starożytnego w zoru, którego istotę stanow iła em anacja heroicznego bohaterstw a, tym bardziej scenicznie w yrazistego, że aktorzy grali w naśladow czych m askach.

W arto zaznaczyć, że K rasuski za Le Jayem bardzo zręcznie sprostał i w ym ogom trad y cji, i gustom w spółczesnych, k tó re nakazyw ały, aby w tragediach pojaw ił się typ nowego b o h atera - człow ieka pospolitego9. T rag ed ia K rasuskiego Daniel jest egzem plifikacją przem ian, dokonujących się w obszarze gatunku. Zgodnie z zaleceniami Sarbiew skiego, podejm uje

1 Krasuskiemu dobrze były znane ówczesne poetyki, wyrastajace z praktyki szkolnej, pisane prozą oraz wierszowane: F. N. G d a ń s k i e g o , O wymowie i poezji, W arszawa 1786 oraz F . K. D m o c h o w s k i e g o , Sztuka rymotwórcza, oprać. S. Pietraszko, BN I 27, Wrocław 1956 (pieśń III, w. 325-326). Obaj autorzy poetyk norm atywnych doby oświecenia „otarli się” o kolegium - G olański pobierał tam początkowe nauki, natom iast D mochowski wstąpił do nowicjatu właśnie w Podolińcu.

8 Por. J. O k o ń , Dramat i teatr szkolny. Sceny jezuickie X V II wieku, Wrocław 1970, s. 302; I. K a d u l s k a , Komedia tv polskim teatrze jezuickim X V III wieku, Wrocław 1993, s. 44-47.

(4)

ja k najbardziej godny zainteresow ania tem at ze Starego T estam entu, in-trygujący z pow odu antynom icznego rozdarcia - zazwyczaj m ło d a postać m a swój dojrzały odpow iednik. T ak bardzo wyraziste rozgraniczenie m a związek z sakralnym charakterem Ksiąg Starego T estam entu, dzięki którym alegoryczne treści nabierają nowych znaczeń. Księga Daniela stanow i literac-k ą podstaw ę zarów no dla Le Jaya, ja literac-k i dla polsliterac-kiego tłum acza tragedii. K rasu sk i w swoim dram acie nie eksponuje jed n ak pierw iastka cudow ności, k tó ry dla biblijnego pierw ow zoru był podstaw ow y. C ud nie d okonuje się w prost, lecz system atycznie w zrasta aż d o osiągnięcia stan u w praw iania w podziw. Z ostał przejęty z Pism a Świętego ja k o im m an en tn a część dziejów D aniela n a dw orze babilońskim . Pojaw ia się w sytuacji konfrontacyjnej, gdy wszelkie zabiegi zw iązane z zachowaniem D aniela przy życiu zawodzą, a k ró tk o trw a ły try u m f odnoszą jego opraw cy. W ydaje się, że los jest nieunikniony, że wszystkie m ożliwości rato w an ia p ro ro k a są wyczerpane, nie p o m ag ają prośby przyjaciela D aniela, Jozedeka, nieskuteczne o kazują się też nam ow y A stiagesa i D ariusza, zalecające ucieczkę za granicę. Właściwie to p ro ro k staw ał się o p o k ą i wzorem niezłom ności, trw a n ia przy obranej d rodze życia. D ra m at religijny, zrodzony na scenie szkolnej, dopuszcza więc w ątek cudow ności. N iezłom ność D aniela zostaje nagrodzona: król i poddani babilońscy ujęci siłą w iary p ro ro k a przyjm ują chrześcijaństw o, ziarno d o b ra zostało więc posiane, a przykład indywidualnej ofiary staje się p o b u d k ą do powszechnej cnoty. Sam a zaś historia głównego b o h atera rozgryw a się w pałacu królew skim , gdzie postaw am i bohaterów rządzą szlachetne i nie-szlachetne nam iętności, k tó re tw orzą oś konfliktów . Z nich w ynika właśnie ów szczególny k o n trast, przyporządkow any poszczególnym postaciom . Co praw d a ani G abriel Le Jay, ani jego polski tłum acz nie przeprow adzają w didaskaliach rozróżnienia n a postaci starców i m łodzieńców , ale z treści sztuki i z usytuow ania bohaterów w dram acie m o żn a wysnuć wniosek dotyczący wieku poszczególnych osób. Wiele inform acji zaw iera program teatraln y , którego niezbyw alnym elem entem jest argum ent oraz aktorowie - spis osób d ra m atu . W zoru dla takiej konwencji teatralnego pow iadom ie-nia trzeb a szukać w przejętych ze starożytności prologach „dram atycznych” E urypidesa i M en an d ra, a także w argum entach P la u ta i T erencjusza10, k tó re zajęły szczególnie ważne miejsce w now ołacińskim dram acie szkolnym o raz w jeg o p rz ek ład ac h n a języki narodow e. Z p ro g ram u czerpiem y stosunkow o o b fitą wiedzę - w iadom o że D ariusz to król B abilonu, G azabar to najwyższy senator, F rao rte s to hetm an, że są reprezentantam i władzy i m ęskiej dojrzałości, zaś n a przeciwległym biegunie sytuują się młodzieńcy: A stiages, syn króla, Daniel i Jozedek, przyjaciel tytułow ego b o hatera. N a p o d staw ie w nioskow ania ex p o st dow iadujem y się o przynależności do

(5)

określonej grupy pokoleniow ej, spraw ow anych przez poszczególnych b o h a -terów funkcjach i relacjach rodzinnych. E x post, bowiem dialogi i didaskalia są bardzo ubogie w wiedzę n a tem at bohaterów tragedii. D om inuje typ c h a ra k te ry sty k i pośredniej, gdy o postaci w nioskuje się n a podstaw ie działań i postępow ania. Z achow anie wiekowej symetrii niew ątpliw ie św iad-czy o klasycystycznym kształcie utw oru, dbałości o jasn o ść i spójność literackiej w ypowiedzi, logice w sposobie kreow ania postaci. C ałość skon-stru o w an a jest n a planie „trzech” - trzej starcy i m ędrcy, trzej m łodzieńcy, lecz nie głupcy, wręcz przeciwnie - dorastający chłopcy, dop iero poszuku-jący swego m iejsca w życiu.

T reść d ra m a tu jest bardzo p ro sta i „zw yczajna” , naw iązuje w prost do historii zapisanej w Księdze Daniela ze Starego T estam en tu , będącej 27. częścią Biblii. K ró l babiloński, D ariusz wyznaczył D aniela n a swojego następcę. Poruszeni nienaw iścią do p ro ro k a co przedniejsi panow ie i książęta uknuli chytrą intrygę, aby król wydał dekret, na m ocy któreg o , pod groźbą surow ej kary, przez trzydzieści dni oficjalnie nie było w olno czcić nikogo oprócz babilońskiego władcy ani też wym aw iać innego im ienia. D aniel nie przeląkł się klątw y i swoim zwyczajem publicznie w yznaw ał imię jedynego Boga. Z a k arę został w trącony do lochu i skazany n a pożarcie przez lwy. G dy D ariusz dow iedział się, ja k bardzo drastycznym i środkam i posłużyli się wrogow ie p ro ro k a , aby osiągnąć swe niecne cele, postanow ił wycofać się z podjętego dekretu, przyw rócić wiarę w B oga i obow iązek głoszenia jego chwały, a niecnych spiskowców skazać n a równie o k ru tn ą śmierć. D aniela zaś obdarzyć godnością senato ra, niem al rów nego królew skiem u m ajestatow i.

Jed n a k klucz d o zrozum ienia wymowy m oralnej utw oru tkwi tylko w zderzeniu dw óch postaci k ró la B abilonu, D ariu sza o ra z D aniela, o k tó -rym sam w ładca pow iada, że jest jego przybranym synem. Z tego zestawienia wynika szereg konsekw engi: prosta akcja, skupiona w okół zdrady i zazdrości, w końcu uwięzienia i śmierci przeciwników p ro ro k a o ra z intryga, będąca przejaw em szkolnego stosunku do tragizm u ja k o zaledwie propozycji d ra -m aturgicznej, usytuow anej nadrzędnie wobec wy-m ogów praw dopodobieństw a i w yw oływ ania podziw u, co wiąże się z pedagogicznym i intencjam i sztuk jezuickich11.

Zderzenie m łodości i starości w tragedii Daniel nie ow ocuje zwyczajowym w takich sytuacjach buntem m łodych ani niechęcią do starszego pokolenia, lecz szacunkiem i uznaniem za nadrzędne racji m oralnych. D aniel traktuje k ró la B abilonu niczym ojca, którem u winien jest zaufanie, wierność i synow-skie oddanie: „o n bowiem jest mi jak o ociec i o b ro ń c a” (w. 15). Lojalność względem opiek u n a w yraża szacunek i m iłość do królew skiego m ajestatu, nieom ylnego i „z Bożej łaski” :

(6)

W iadome d królestwa tego są zwyczaje, Że gdy wyrok król jaki z swą rad ą wydaje, Ten wyrok taJciej mocy, że żadna powaga

Skasować go nie może, lecz wszystko przem aga13. (w. 117-120)

A tm osferę wzajemnej życzliwości, sym patii i o d d an ia znakom icie p o d -kreślają pełne em fazy i p ato su okolicznościow e zw roty, k tó re je d n a k skryw ają ludzką niepew ność i lęk, zw iązane z obsadzeniem D aniela na stanow isku senatora, nieco tylko niższego w hierarchii niż urząd k ró -lewski:

Dariusz

Ze m ną prawie zaczynasz panować pospołu. Tom u siebie ułożył, ta jest m oja wola:

Że stopniem tylko będziesz pomniejszy od króla. (w. 166-168)

A rystotelesow ska koncepcja tragizm u, objaśniająca, że jego isto tą jest przeistoczenie „szczęścia w nieszczęście” , tym razem nie uzyskuje d ra -m aturgicznej sankcji. O tóż tragiz-m utw oru ja k b y niepełny, bowie-m idyl-liczna sceneria w zajem nych relacji król - p ro ro k ani przez m o m en t nie ulega zachw ianiu, p om im o ciężkiej p róby, n a ja k ą zostaje w ystaw iona przyjaźń. K n o w an ia książąt babilońskich przeciw D anielow i kończą się ich klęską, co ty lk o potw ierdza przypuszczenia, że naw et św ietnie za-p ro jek to w an a intryga w zestawieniu z za-praw dziw ą za-przyjaźnią skazana jest n a niepow odzenie. K om pozycja d ra m a tu o p a rta nie tyle n a w yrazistym konflikcie głów nych postaci, ile n a prezentacji dw óch o só b , m ających w spólne cele i skutecznie przeciw staw iających się w spólnym w rogom , zryw a ostatecznie z A rystotelesow ską fo rm u łą trag izm u i p ostaci tr a -gicznej. N astępuje efektow ne łączenie i przeplatanie katharsis z elem entam i litości i trw ogi, aż d o patetycznego i łzawego zakończenia. T a k napraw dę to hybris rządzi ludzkim i postaw am i, p o kazuje n am iętności, niepokoje i lęki, nade w szystko je d n a k odzw ierciedla w chwili zagrożenia poczucie trwogi:

Pyszny honor mię uwiódł, którego się wstydzę. N aucz się Daryjuszu, że do swej powagi Nie prędkości, ale masz zażywać uwagi.

(w. 298-300)

12 Wszystkie cytaty z dzieła Krasuskiego podaję na podstawie mikrofilmu (mim 569) dram atów Piotra Krasuskiego, zawierającego rękopisy znajdujące się w bibliotece M atiny Slovenskiej w M artinie, będącego własnością Biblioteki Uniwersyteckiej w Łodzi.

(7)

Z akończenie d ra m a tu , wyrosłego z o p o zy q i d o A rystotelesow skiego o d -czucia pięk n a i dobrego sm aku, jest typow e dla religijnej sceny szkolnej. K onsekw entne budow anie łagodnego klim atu finału służy tem u, by praw da i m o raln o ść odniosły zwycięstwo w starciu z oszustw am i, m atactw am i i p o -m ów ienia-m i książąt, by w końcu osiągnąć kul-m inację szczęścia rodzinnego, religijnego i obyw atelskiego. W szystkie w ym ienione czynniki są ze sobą ściśle pow iązane, zwłaszcza w ostatniej scenie:

Dariusz

N a śrzód m iasta ogłosiem pokazane dzieła K tóre nad Danielem ręka dziś sprawiła Boga jego. Pokazem, jak nasze bożyszcza, K tórym się na ofiary człek każdy wyniszcza, Próżne są, nieme, głuche i częstokroć czarci Przez czam oksięstw a popów w onych są zawarci. Pokażemy to, mówię. A potym też bogi

W ytrąbiwszy na cztery Babilonu rogi [...] N a niebie tylko jeden, którego swojemi Daniel czci modlitwy; że się przykazuje

Wierzyć w tego pod karą, wszystkim, co znajduje

W tym się państwie poddanych; że sam król przykładem Jest, ponieważ zbrzydziwszy niedowiarstwa jadem ,

Dziś mu wiarę poprzysiągł. Jakoż na twarz padam , Przed T obą, stwórco nieba i szczerze ją składam, Upokorzonym sercem, że pierwej na mary, Pójdę, niż stałej w Ciebie mam odstąpić wiary. Tobie się w wieczną dzisiaj oddaję niewolą, Ty mym, Boże, dysponuj rozumem i wolą.

(w. 326-346)

N iezłom ność i siła ch arak teru D aniela, w ydanego przez zazdrośników n a pastw ę dzikich zw ierząt, w zbudza skrajne emocje, szeroko rozwinięte w retorycznych retard acjach (od podziw u i litości d o trw ogi i niepokoju), co tylko w zm acnia parenetyczny obraz postaci i uczucie ojcowskiej miłości do przybranego syna - p ro ro k a. T ak a , dosyć je d n a k dow olna, m etoda w ykorzystania biblijnego m otyw u pokazuje konsekw encje prow adzonej in-trygi, a m łodzieży szkół jezuickich i pijarskich w skazuje właściw ą drogę do osiągnięcia doskonałości i cnoty. Jest nią godna naśladow ania szlachetność i odw aga p ro ro k a, ale przede wszystkim - skutecznie budow any parenetyczny w izerunek postaci. Istnieją też dw a możliwe poziom y odczytania tragedii: pierwszy, dosłow ny, uchw ytny n a poziom ie literalnej wypowiedzi i drugi, ukryty w sferze alegorii. Najciekawsze, że ostateczne zwycięstwo D aniela jest rów nież efektow nym zwycięstwem nowej techniki dram atycznej i nowego sposobu pisania, o którym wiele pow iedział G abriel Le Jay , jeden z naj-ważniejszych tw órców oświeceniowego p rogram u jezuickiej szkoły, czyniącej

(8)

te a tr p o dstaw ow ym orężem edukacyjnym i jednym z najw ażniejszych w o góle13.

T w órczość C orneille’a, o którym Le Jay m ów i, że jest „ch lu b ą i o zd o b ą” teatru francuskiego, silnie oddziałuje n a ówczesną scenę jezuicką, a za jej przykładem na europejską scenę szkolną14. P ośrednio pod wpływem klasycyz-m u francuskiego pozostaw ał saklasycyz-m K rasuski, nie tylko ja k o tłuklasycyz-m acz tragedii Daniel, ale głównie jak o p rekursor przedstaw iania tragicznych wydarzeń w nietragiczny sposób. N a obraz ostatecznego zwycięstwa D aniela składa się szereg drobnych „akcji” , które konsekw entnie zm ierzają d o nieodw ołal-nego rozstrzygnięcia, możliwego dzięki zm ianom w ukształtow aniu tragizm u. 0 sile tragedii zawsze decydow ało nieszczęśliwe zakończenie - tak przynaj-mniej tw ierdzą puryści, hołdujący klasycznym n orm om poezji. T ym razem jest n a odw rót - zakończenie m a form ułę zgoła niearystotelesow ską,

ostatecz-nie rozpraw ia się z kategorią tragicznego końca, a w zam ian oferuje patetycz-n ą ekspozycję cierpiepatetycz-nia ju ż dokopatetycz-napatetycz-nego, lecz w ostateczpatetycz-nym rozrachupatetycz-nku radosnego, którego skutki trw ają nadal. D aniel po k o n u je w łasną słabość 1 niem oc, zostaje okrzyknięty „żywym Bogiem ” , zaś król D ariu sz w pełni uznaje ofiarę p ro ro k a i skazuje jego wrogów n a potępienie. D aniel odnosi zwycięstwo nad śm iercią dzięki Boskiej interw enqi, ale też dzięki opiece i pom ocy troskliw ego władcy. Dwie postacie płynnie unoszą całe widowisko, w okół nich skupiają się wszelkie intrygi, m nożą niepraw dopodobieństw a, k tó re zm ieniają oblicze tragizm u, p aradoksalnie - tragizm u szczęśliwego znaczonego w ybawieniem D aniela z rąk opraw ców , łagodnym ich p o tra k -tow aniem przez niedoszłą ofiarę oraz objęciem godności senatora. „N ow a w iara” , k tó rą reprezentuje p ro ro k jak o w spółrządca B abilonu, w iara w je d nego B oga, zostaje u z n a n a za system religijny, praw nie obow iązujący w p ań -stwie:

Dariusz

Czym się teraz pospólstwo po tej sprawie bawi? Fraortes

Co żywo Daniela Boga głosi, sławi [...] Dariusz

O Boże, rzecz pełna wesela. D anielu, słyszysz to?

Daniel Słyszę; i rozpływa

Serce mi się z radości na tak piękne dziwa.

(w. 305-306, 317-320) 13 I. K a d u l s k a , dz. cyt., s. 60.

(9)

Z atem technika, znana chociażby z m oralitetów , gdzie złe ludzkie intencje i d ziałania przegryw ają z czynam i szlachetnym i i niezłom nym i (np. Kupiec M ikołaja R eja, Tragedyja o polskim Scylurusie J a n a Jurkow skiego), technika najlepsza z m ożliw ych, jedynie skuteczna do wyłożenia intencji sztuki, k tórą tłum aczy oczyw ista po trzeb a d an ia uczącej m łodzieży budującego wzorca, znajduje swoje miejsce w tragedii. K lim at powszechnej sprawiedliwości oddają końcow e słow a D ariusza, gdy król dow iaduje się o bohaterskim buncie prostego ludu, w w yniku którego zginęli w iarołom ni książęta - M itrydates i G a zab a r. O statecznie dopełnia się starotestam entow e praw o bezwzględnego k a ra n ia zdrajców i zbrodniarzy.

W przeciwieństwie d o tragedii Daniel, Alzyra cieszyła się znaczną popular-nością i w polskim tłum aczeniu świetnie realizow ała W olteriańskie reguły poezji dram atycznej. D ra m a t W oltera już w 1759 r. został wystawiony na deskach kolegium pijarskiego w W arszaw ie, nieco wcześniej zagościł na im prow izow anej scenie karnaw ałow ej15. Jeszcze wcześniej historię don Al- varesa i d o n G u z m a n a przedstaw ił Stanisław H erakliusz L ubom irski, który - p odobnie ja k W olter - w zorow ał się na P rzy trafieniach Saladyna i Torella

Bocaccia. K rasu sk i podążył torem tłum aczonego dzieła: akcję zlokalizow ał w tru d n o dostępnej krainie P otozu pod koniec XV w. O b raz niedostępnej cywilizacji i dzikiej przyrody zderza się z ludzkim i nam iętnościam i, którym i kierują przeciw staw ne żądze: m iłość i nienawiść, zawiść i altruizm , chciwość i hojność. N ie w ykroczył przy tym poza ram y gatu n k u , bowiem fabuła jest p o d p o rz ąd k o w an a regułom tragedii klasycy stycznej, stąd czas akcji mieści się w granicach jednej doby, a jej miejsce nie ulega zm ianie.

Z darzenia, k tó re składają się n a fabułę tragedii, w ynikają w prost z logiki rozw oju akcji w zw iązku przyczynow o-skutkow ym i realizują założony przez K rasuskiego m odel d ra m a tu „m oralnego” , w którym zwycięża idea chrześ-cijańska. O w ydarzeniach wcześniejszych, poprzedzających faktyczną akcję, w iadom o z wypowiedzi poszczególnych bohaterów (uwięzienie A m erykanów , którzy pragnęli uw olnić Limę, zaginięcie Z am o ra i złożona m u przez Alzyrę przysięga wierności). G łów ny konflikt ujaw nia się ju ż w ekspozycji, obe-jm ującej cały I ak t, z której jasn o w ynika, że G u zm an przeobe-jm uje władzę

p o ojcu i wbrew okolicznościom pragnie poślubić córkę M on teza, Alzyrę, aby przypieczętow ać swój sukces. Dziewczyna za nam ow ą ojca łam ie d an ą Z am orow i przysięgę i w yraża zgodę na m ałżeństw o z G uzm anem . R oz-winięcie sytuacji konfliktow ych następuje, gdy dochodzi d o ślubu Alzyry z w ładcą hiszpańskim i do niespodziew anego pojaw ienia się Z am o ra, który odbyw a spotkanie z Alwaresem i ukochaną. R ozgoryczony i zbuntow any Z am o r ra n i śm iertelnie G uzm ana, a ten w odru ch u m iłosierdzia i chęci o d p o k u to w an ia za wcześniejsze czyny zdobyw a się n a a k t łaski, wybaczając

(10)

Z am orow i i Alzyrze. Już n a łożu śmierci życzy m łodym szczęścia. Zwycięża znów w iara chrześcijańska o p a rta n a cnocie, poszanow aniu drugiego czło-w ieka i praczło-w dziczło-w ej m iłości, bo za jej przyczyną następuje a k t konczło-wersji G u z m a n a i narodziny zw iązku Alzyry z Zam orem .

N a tle ujętej lapidarnie fabuły zarysow ują się w yraziste postacie b o h a -terów d ra m a tu : D o n G u zm an a i jego ojca D o n A lw aresa, tytułow ej Alzyry i jej ojca M onteza, p an a jednej części P otozu. Zlokalizow anie akcji utw oru w baśniowej krainie wcale nie oznacza, że relacje m iędzy bohateram i układają się doskonale. H iszpanie kolonizują podbite tery to ria m e to d ą spalonej ziemi, nie liczą się ani z ludnością tubylczą, ani też z nakazam i własnej religii. Pod pretekstem jej szerzenia przybyli do Peru, aby rozciągnąć granice katolicyzm u i naw rócić pogan na „praw dziw ą w iarę” . O bok historii kry-m inalnej, k tó ra doskonale wpisuje się w zawiłości intrygi, w arte uwagi są postacie, dzięki którym d ra m a t osiąga scenicznie now ą jakość. T o znów k o n fro n ta cja m łodości i starości, k tó ra (podobnie ja k w Danielu) obrazuje n atu rę człow ieka, jego postępków rozw ażanych w kategoriach d o b ra i zła. Tym razem je d n a k zderzenie m łodości ze starością m a znacznie niższą rangę i jest bardziej tradycyjne, żeby nie rzec - schematyczne. W idoczne są wpływy d ra m a tu klasycznego, w tym przypadku typologii przeprow adzanej przez Sofoklesa czy E urypidesa: postacie antycznych starców to reprezentanci niknącego lub odchodzącego w przeszłość pokolenia, które, niczym Alwarcs, d o ko ń ca broni swoich racji. Nie bez znaczenia pozostaje oddziaływ anie schem atu „rod zin n eg o ” w relacji m łodość - starość, znanego z Trinummus P lau ta - Cieklińskiego. Zazwyczaj starość pokazyw ana jest w pogodnych barw ach i jasnej perspektywie: jeśli starzec, to zwykle d o b ry i wartościow y człowiek. Inaczej z m łodością - najczęściej jest m anifestaq'ą b ra k u rozsądku i rozwagi, zaś apoteozą lekkom yślności i buntu. G orzej, jeśli m łodość kojarzy się ze zb ro d n ią, niczym w dram aturgii Szekspira, a przecież m eto d a k o n t-rastu, znana literaturze od samych jej początków , jest w ygodna d la odbiorcy, bowiem w A lzyrze ju ż „arg u m en t” w tajem nicza w proste reguły gry, esen- cjonalnie skupione w teatralnej ekspozycji. B ohaterow ie W oltera - K rasu s-kiego przypom inają postacie M olierow skie, z zachow aniem m iędzy n i m i wszelkich proporcji. P odobieństw o dotyczy drobiazgu, ale jakże istotnego - otóż większość postaci w trakcie akcji nie zm ienia swego postępow ania. Szlachetnością zadziw ia Alw ares, któ ry przeciw staw ia się tyranii swoich hiszpańskich ziom ków i persw azją oraz łagodnością p róbuje nakłonić syna, aby d o k o n a ł właściwych w yborów m oralnych:

K iedy przez twoje rządy, przez praw ustawy, Równo i sprawiedliwy będziesz, i łaskawy.

(akt 1, w. 31-34)1® 16 P. K r a s u s к i, Alzyra.

(11)

Szlachetność A lw aresa jest trochę nużąca i na w yrost, wbrew rozsądkow i i zew nętrznym okolicznościom (oczywiście rozsądkow i d ra m a tu rg a, który uczynił go o b ro ń c ą praw a i m oralności, gdy świat w okół niego traci p o d -stawy egzystencji, ulega całkow itej degradacji i rozkładow i). Pewien sche-m atyzsche-m ujęcia postaci sche-m a w ytłusche-m aczenie w kosche-m pozycyjnej sysche-m etrii - oso-bom pozytyw nym odpow iadają postacie negatyw ne, zgodnie z zachow aniem rów now ażnego statu su postaci. N a jednej szali umieścić m o żn a Alzyrę, Z am o ra i D o n G u zm an a, n a drugiej zaś - D o n A lw aresa, M onteza i D on A lonza, oficera (hiszpańskiego, zatem układ postaci w istocie jest oparty n a przestrzeganiu reguł klasycystycznego ładu ja k o norm y obowiązującej w dram acie. Je d n a k K rasuski nasycił swoich bohaterów potężnym ładunkiem emocji: pom im o w olteriańskiej typizacji każdem u z nich nad ał indyw idualne rysy. Z b raw u ro w ą odw agą Alwares w ypow iada się n a tem at odchodzenia K ościoła od tradycyjnych w artości, zaś swoim postępow aniem odzwierciedla cechy dobrego chrześcijanina. Nie przem oc ani też siła, lecz serce, głęboka i praw dziw a w iara pozw alają poznać praw dę o Bogu. Stąd nie dziwią pełne em fazy zw roty do syna:

Pierwsi wiary naszej praw

Depczemy, a czyż proszę godziwa to sprawa, Że tych mizernych, którzy jednej z nami matki Kościoła być powinni. My ich, jak na jatki I rzeź wydajemy...

(akt I, w. 113-117)

Z kolei G u zm an jest p ostacią kontrasto w o inną, dzięki tem u też naj-ciekaw szą i najlepiej pogłębioną psychologicznie, nie pozb aw io n ą szlachet-ności, pom im o wielu popełnionych błędów. Przecież n a Alzyrze, a pośrednio i n a swoim ojcu, w ym usza zgodę na ślub, wiedząc, że wreszcie osiągnie swe cele - zdobędzie władzę w Peru oraz rękę pożądanej, lecz niekochanej kobiety. W ydaje się, że ocena postaci pow inna być jednoznaczna, bowiem niem al przez cały czas trw ania utw oru przekonuje czytelnika o swojej zbrodniczej naturze, jak że różniącej go od ojca. T ylko zdegenerow any tyran, typ żądny sławy za wszelką cenę zdolny jest wypowiedzieć słowa, które godzą w godność prostego człowieka, rdzennego m ieszkańca Am eryki:

Panam i ich jesteśmy, nic nam po przyjaźni

Z nimi, trzeba nam zawsze trzymać ich w bojażni. (akt I, w. 75-76)

G uzm an ja k o jed y n a postać w dram acie zm ienia się w trakcie akcji, przez co staje się bliższy figurom teatru klasycznego, w którym dom inują ludzkie „ty p y ” . Zabiega o rękę Alzyry, ale śm iertelnie ranio n y w pojedynku przez Z a m o ra potrafi zdobyć się na heroiczny czyn rezygnacji z miłości,

(12)

uw alnia swego zabójcę od śmierci, przyznaje się d o popełnionych przestępstw, n a koniec życzy szczęścia Z am orow i i kochającej go Alzyrze. Z p o d o b n ą uległością tra k tu je starego ojca, co spraw ia, że ponad m iarę rządny władzy m łodzieniec jaw i się ja k o postać pełna sprzeczności i tragicznego rozdarcia między dobrem a złem. W łaśnie to zawieszenie jest największą zaletą utw oru, o p arteg o przede wszystkim na złożonych relacjach m iędzy ojcem a synem, stanow i ram ę kom pozycyjną, n a której opiera się oś tragedii, skupionej w okół losów A lw aresa i G uzm ana, w m niejszym stopniu M on teza, Alzyry i Z am ora. Z atem podobieństw a d o układu treści poprzedniej sztuki są aż n ad to oczywiste i w ynikają z tych samych przesłanek: - n a d a n ia postaciom w ym iaru heroicznego i wznoszącego, który jednocześnie posłuży młodzieży w P odolińcu ja k o dydaktyczny wzorzec. N igdy więc w ybór sztuk prze-znaczonych do tłum aczenia nie jest przypadkow y, zawsze przyświeca K rasus- kiem u cel utylitarny, nakazujący znalezienie w każdej sytuacji (niekiedy wbrew okolicznościom ) drogi d o cnoty, m im o pow ikłań i zaw irow ań intrygi. Przedstaw ienie G u zm an a w roli naw róconego grzesznika w wielkim stopniu oddziaływ ało n a św iadom ość i w yobraźnię m łodych ludzi.

W iększą tru d n o ść spraw ia ocena pozostałych bohaterów : Alzyry i jej ojca, M onteza. Zwykle w tragediach klasycystycznych bohaterow ie-w ładcy są postaw ieni w sytuacji trudnego w yboru, m uszą podjąć decyzję, czy działać w imię interesu państw a, czy też kierow ać się racjam i rodzinnym i. Taki w ybór staje przed M ontezem , który decyduje, że dla d o b ra ojczyzny, o k u -pow anej przez H iszpanów , należy poświęcić córkę i w ydać ją za znienawi-dzonego G uzm ana. K rasuski, znając niedoskonałości oryginału, skupia się bardziej na intencjach i przesłankach działania poszczególnych osób, stara się nie pow ielać dosyć schem atycznych rozw iązań W oltera, k tó ry w swoim dziele zm ierza w stronę typizacji, a nie psychologicznego zróżnicow ania poszczególnych postaci. Polski tłum acz wzbogacił przekład francuskiego pierw ow zoru o pierw iastki psychologiczne, trafnie spożytkow ane w tragedii. A lzyra, k tó rą m iłość „z przeszkodam i” wiedzie do szczęśliwego rozw iązania pow ikłań intrygi, w ostateczności wiąże się z ukochanym Zam orem , od-rzucając zaloty G uzm ana, o którym wcześniej pow iada, że jest kłam cą, o k rutnikiem i zbrodniarzem :

Ty Guzmanie, podobnoś nie dość syty Krwi domu mego, którąś hojnie wylał ty.

(akt III, w. 253-254)

W początkow ych partiach d ra m a tu A lzyra była postacią tragiczną. W plą-ta n a w sieć nieprzew idyw alnych okoliczności i w ypadków , zachow uje jed n ak niezłom ność ch arakteru: jest w ierna Z am orow i i zdolna do wybaczenia okru tn y ch zbrodni, stanow i etyczny wzorzec chrześcijanki.

(13)

D la K rasuskiego - zdolnego tłum acza, lecz nie a d a p ta to ra - w m otyw ach działania postaci ważne są czynniki heroiczne: zdolność d o poświęcenia, konw ersji (jak w przypadku G uzm ana), niezłom nego b o h aterstw a w sytuac-ja c h ostatecznych. A ntynom ia m łodość - starość jest kluczem , otwierającym wszystkie tajem ne drzwi i przejścia, po których ro zp o zn an iu intencje działających osób stają się jasne i przejrzyste. Jed n ak czynnik nadrzędny, d o -m inujący nad pozostały-m i, wiąże składow e części dzieła w spójną i -m ery-torycznie przejrzystą całość. Dzięki niemu działania poszczególnych postaci nie w ym agają d o datkow ego śledzenia treści utw oru, lecz sam oistnie w ydo-byw ają się n a plan pierwszy, zgodnie z dydaktycznym m odelem obu sztuk. D ydaktyzm właśnie operuje prostym schem atem , jednocześnie pozw ala na precyzyjne kw alifikow anie postaci, rozgraniczanie ich na „d o b re ” lub „złe” , m o raln e bądź zepsute. Najlepiej wygląda, skreślony ręką W oltera - K ra su s-kiego, p o rtre t G uzm ana, który na łożu śmierci d o k o n ał rewizji wcześniejszych poglądów i d o k o n a ń . M o żn a przyjąć tezę, że za spraw ą szczęśliwego zakoń-czenia o b u sztuk oraz zastosow ania m etody konsekw entnego prow adzenia postaci, tragedie Daniel i A lzyra zw racają się przeciw tradycji szekspirowskiej i są przykładam i now ego g atu n k u w polskiej literaturze X V III w., za jaki należy uznać heroiczną tragedię dydaktyczną, udanie przysposobioną przez P io tra K rasuskiego na grunt rodzim y17.

P io tr Pirecki

T H E O P P O S IT E OF Y OUTH - O LD AGE ON T H E BASIS O F DRAMA D A N IE L AND A L Z Y R A BY PIO TR KRASUSKI

(Summary)

This article deals with the relation between the young and old age in selected tragedies o f Piotr K rasuski - on the tw o tragedies Daniel and Alzyra.

11 Zdecydowanie opowiadam się za formułą heroicznej tragedii dydaktycznej, w której dom inuje motyw szczęśliwego zakończenia. Obie sztuki Piotra K rasuskiego są znakomitym przykładem takiego rozwiązania, gdy heroiczne czyny konsekwentnie zmierzają w stronę pozytywnych rozstrzygnięć - pozytywnych i szczęśliwych. T rudno wszak przyjąć tezę Jana O konia, że idea szczęśliwego zakończenia znamionuje tylko tragikom edie i gatunki pokrewne. Badacz konsekwentnie optuje za takim, niewątpliwie błędnym, kwalifikowaniem obu utworów. Swoją opinię opieram na polemicznych sądach prof. Okonia, wygłoszonych po moim odczycie o dram atach Krasuskiego w czasie lubelskiej sesji naukowej Dojrzewanie do pełni życia. Starość w literaturze polskiej i obcej (listopad 2004). Przeciw traktow aniu sztuk jak o tragikomedii świadczy jednorodny, wysoki styl Daniela i Alzyry oraz adnotacja samego autora, zawarta w podtytułach, stwierdzająca, że oba dzieła są tragediami.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja osobiście bardzo lubię naszą gwarę wielkopolską i wiadomo, że nie używam jej podczas ja k ic h ś pow ażnych sytuacji, ale rozm aw iając ze znajom ym i/

List apostolski motu proprio Ojca Święte- go Franciszka Mitis Iudex Dominus Iesus reformujący kanony Kodeksu Prawa Ka- nonicznego dotyczące spraw o orzeczenie nieważności

Президент, премьер-министр и глава Верховного Совета Украины обратились к Генеральному секретарю НАТО Яап де Хооп Схефферу

Jeśli inni (racjonalnie) nie zgadzają się z moim przekonaniem, to nie można dłużej twierdzić, że jest ono oczywiste samo przez się, nawet jeśli spełnia inne wymogi

Zatem zalet metody kontraktowej nie da się sprowadzić do tego tylko, że pozwala ona w sposób „ekonomiczny i sugestywny” zorganizować i wyrazić wymogi, jakie winny spełnić

Jest ona skierowana nie tylko do zainteresowanych dziedzin ˛ a praw człowieka, ale moz˙e sie˛ okazac´ pomocna równiez˙ dla przedstawicieli innych dyscyplin badawczych, którzy

An important conclusion arising from this work is also that in order to reliably assess the effect of catalysts on the gasification process, the comprehensive analysis has to be

Jamy kształtu owalnego o średnicy 0,80—1,90 m wypełnione były warstwą ciemnobrunatnej ziemi, w której tkwiły fragmenty polepy, węgielki drzewne oraz fragmenty