• Nie Znaleziono Wyników

View of Kasata klasztorów w diecezji lubelskiej w r. 1864

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Kasata klasztorów w diecezji lubelskiej w r. 1864"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

KS. STANISŁAW GAJEWSKI

KASATA KLASZTORÓW W D IEC EZJI LU BELSKIEJ W ROKU 1864

K asata klasztorów w 1864 r. zasługuje n a w iększe niż dotychczas zain­ teresow anie historyków . P rzepisy ukazu kasacyjnego z 8 X I 1864 r. przez pół w ieku regulow ały bow iem życiem klasztornym w K rólestw ie P ol­ skim i przyczyniły się do niem al zupełnej jego likw idacji. P ew n e od­ prężenie przyniósł co p raw da ukaz to leran cy jn y z 1905 r., zapew niał on jednak zakonnikom tylko te praw a, k tó re przysługiw ały im z mocy samego ukazu, a który ch dotychczas nie respektow ano. Ukaz, k tó ry jest przedm iotem naszych zainteresow ań, nazyw ać będziem y um ow nie ukazem o klasztorach. Znosił on bow iem w szelkie w ładze zakonne, a po­ szczególne klasztory trak to w ał jako jednostki oddzielne, k tó re zostały podporządkow ane ju ry sd y k cji m iejscow ego b isku pa diecezjalnego. P ra k ­ tycznie życie zakonne zostało zastąpione w ęższym pojęciem życia klasz­ tornego.

L ite ratu ra przedm iotu jest dosyć uboga. O dnośnie do k asaty w die­ cezji lubelskiej m am y tylko ubocznie podane info rm acje w pracach ks. A. W adowskiego, ks. L. Zalewskiego 1 o raz w zm ianki w pracach J . R ia- binina, R. B endera i J. Tom czyka 2, k tó re in fo rm u ją o zakonnikach, bio­ rących udział w m anifestacjach patrio tyczn y ch lub w p o w staniu 1863-64 r. Pozw alają one na ustalenie w kładu zakonów do ru c h u narodow ego, co stało się bezpośrednio przyczyną w y d an ia interesującego n a s ukazu. W iadomości tego ty p u są rów nież w pu b lik acjach pośw ięconych losom Polaków pod zaborem ro sy jsk im 3, k tó re o zakonnikach z diecezji lub el­

1 Ks. A. W a d o w s k i . K ościoły lubelskie. Kraków 1907: ks. L. Z a l e w s k i . Biblioteka Seminarium, Duchownego w Lublinie i biblioteki klasztorne w diecezji lubelskiej i podlaskiej. Warszawa 1926.

2 J. R i a b i n i n. Lublin i Lubelskie w przededniu pow stania styczn iow ego. Lublin 1925; R. B e n d e r . Ludność m iejska Lubelskiego w akcji przedpow stan io- w ej w latach 1861-1862. Lublin 1962; J. T o m c z y k . Lublin w okresie pow stania styczniowego. „Rocznik Lubelski” T. 4:1961 s. 129-170.

3 M. in. F. Ż y s k a r . Tunka. O pow iadanie o w si Tunka, gdzie było na z e ­ słaniu przeszło 150 księży, oparte na w spom nieniach naocznych św ia d k ó w i o d ­ nośnych dokum entów. B.m. 1914; J. P i e t r z a k . K sięża pow stań cy 1863 r. B m.

(2)

352 K S . S T A N I S Ł A W G A J E W S K I

skiej tra k tu ją zupełnie m arginalnie. P ew ne wiadom ości dotyczące genezy ukazu i ustosunkow ania się do niego kół kościelnych m ożem y odnaleźć w m onografii A. Boudou o stosunkach Stolicy A postolskiej z rządem ro­ syjskim , w apologetycznie napisanej p rac y o bpie K. J. Ł ubieńskim oraz w a rty k u le bpa W. W ójcika, k tó ry z p u n k tu w idzenia praw a analizował sy tu ację w diecezji sandom ierskiej po ukazie z 8 X I 1864 r.4 Sam prze­ bieg k asaty w klasztorach w arszaw skich przedstaw ił ks. A. P e tr a n i5. O statnio w y d an a praca M. W erner in fo rm u je o kasacie, o tyle jednak, na ile dotyczy to o. H onorata Koźm ińskiego 6.

Ź ródła d ru k o w an e zasadniczo dotyczą prac przygotow aw czych, po­ przedzających w yd an ie ukazu. Jeszcze przed jego opublikow aniem w y­ dano dokum enty, n a podstaw ie k tó ry ch kasow ano klasztory w poszcze­ gólnych k raja ch E u r o p y 7. Chodziło o to, by kasatę um ieścić w ram ach praw o daw stw a europejskiego. P raca kom isji do sp raw zakonnych została p rzekazan a we w spom nieniach jednego z jej członków, D. G. A nu- czina 8. O publikow ano jeszcze spraw ozdanie se k re taria tu stanu do spraw K rólestw a P o lsk ie g o 9. N a podstaw ie tych źródeł otrzym ujem y obraz przygotow ań do w ydan ia ukazu. Jego popularyzacją i tłum aczeniem mo­ tyw ów w y d an ia zajęła^się p rasa rosyjska, do której jednak nie docie­ raliśm y, oraz specjalne p u b lik a c je 10. Odnośnie do realizacji ukazu nie

1916; P. K u b i c k i . K apłani bojow n icy za spraw ę Kościoła i O jczyzn y w latach 1861-1915. Cz. 1. T. 1-3. Jedynie praca Kubickiego porusza szerzej program kasaty. M ateriały w niej zawarte służyły historykom nie interesującym się bezpośrednio kasatą z 1864 r., m. in. w p racy: E. J a b ł o ń s k a - D e p t u ł o w a . Zakony i zgro­ m adzenia zakonne w Polsce w X IX i X X w . „Znak” R. 17:1965 nr 137-13® s. 1653- -1688.

' 4 Tak zw an a reform a klasztorów 1864 roku na terenie diecezji sandom ier­ skiej. „Archiwa, Biblioteki i Muzea K ościelne” T. 23:1971 s. 343-360; [R. Ł u b i e ń ­ s k i ] . K o n sta n ty Ireneusz Lubieński, biskup sejneński. Kraków 1898; A. B o u d o u . Stolica św ięta a Rosja. T. 2. Kraków 1930.

5 K asata dom ów zakonnych w W arszaw ie w 1864 r. w św ietle źródeł ro syj­ skich. „Prawo Kanoniczne” R. 15:1972 nr 1-2 s. 267-275; t e n ż e . K asata klasztoru SS. F elicjanek w W arszaw ie w 1864 r. w św ietle źródeł rosyjskich. „Nasza Prze­ szłość” T. 35:1971 s. 153-162.

6 O. Honorat K oźm iński, kapucyn. Poznań—Warszawa 1972. Rozdz. 17 pt. Ka­ sata klasztorów s. 217-228.

’ Sbornik postan ow len ij inostrannych p ra w itie lstw po diełam rim sko-katoli- czeskoj cerkw i. S. Peterburg 1864.

8 M on astyrskaja rieform a w C arstw ie Polskom. „Russkaja Starina” R. 33:1902 nr 9 s. 513-532; nr 10 s. 145-163; nr 12 s. 555-576; R. 34:1903 nr 1 s. 201-210.

9 W ydane drukiem sprawozdania i protokóły noszą w spólny tytuł: Priedpu- łożenija i m ateriały po u strojstw u duchow oj czasti w C arstw ie Polskom. B.m. 1864.

10 O znaczeniju m on astyrskoj rieform y w C arstw ie Polskom . B.m. 1864; Sbor­ nik doku m ien tow ujasniajuszczich otnoszenija latino-polskoj propagandy k russkoj

(3)

posiadam y w zasadzie źródeł drukow anych. Je d y n ie p rzy u stalan iu składu osobowego klasztorów posługiw aliśm y się spisem ducho w ieństw a diecezji w ydaw anym każdego r o k u u . Decyzji w spraw ie m ienia poklasztom ego należało szukać w postanow ieniach K o m itetu U rządzającego 12. N a uw agę zasługuje jeszcze pam iętn ik W. Popiela, w k tó ry m c h a ra k te ry z u je sy tu a - ćję zakonów w K rólestw ie Polskim przed 1864 r., i p am iętnik uczestnika przygotow ań do pow stania n a Lubelszczyźnie, znanego p ija ra ks. A. Słot- w iń sk ie g o 13. Inne, cytow ane w przypisach źródła m ają c h a ra k te r fra g ­ m entaryczny.

Główne źródło inform acji stanow iły zasoby A rchiw um K u rii B isku­ piej w Lublinie. Z aw arte w nim źródła pod w zględem przydatności do pracy m ożem y podzielić zasadniczo n a trz y ty p y : m ów iące bezpośred­ nio o kasacie klasztorów u , ak ta poszczególnych kościołów zakonnych 15 oraz akta osobiste. Poniew aż zaginęły ak ta kościoła w Radecznicy, dane odnośnie do rezydujących przy nim b ern ard y n ó w uzupełniliśm y k ro nik ą klasztorną zn ajd ującą się w A rchiw um P row incji B ernardy nó w w K ra ­ kowie. W artość kroniki n ie je s t z b y t duża. Zaczęto ją prow adzić do­ piero po I w ojnie św iatow ej, kiedy w rócili w y gnani z Radecznicy b e r­ nardyni. O p arta jest m. in. n a relacjach osób pam iętających kasatę, tra ­ dycji m iejscowej oraz w zm iankach prasow ych dotyczących kościoła. Z b rak u ak t urzędow ych stanow i o n a źródło zastępcze. Z ak t osobistych sięgnęliśm y tylko do a k t ad m in istrato ra diecezji ks. K. Sosnowskiego (1863-68) oraz d w u diecezjalnych w izy tato ró w klasztornych. N ajbardziej p rzydatnym i okazały się listy p ry w a tn e ks, Sosnowskiego do rez y d u ją ­ cego w Zam ościu sufragana lubelskiego bpa W. B a ra n o w sk ie g o 1S.

W ojewódzkie A rchiw um P aństw ow e w L ublinie niew iele posiada źródeł, k tó re rzuciłyby now e św iatło n a om aw iane przez nas zagadnie­ nie. W zespole K ancelarii G u b ern ato ra Lubelskiego z n a jd u ją się tylko

w ierie i narodnosti. Wilna 1865; Sbornik postan ow ien ij inostrannych p ra w itie lstw po diełam rim sko-katoliczeskoj cerkw i.

11 Catalogus universi cleri saecularis e t regularis dioecesis lublinensis pro anno 1862-1887.

12 Zbiór postanow ień K om itetu Urządzającego w K ró lestw ie Polskim . Warsza­ wa 1864; Sbornik p ra w itielstw ien n ych rasporiażenij po U czrieditielnom K om itietu w C arstwie Polskom . T. 1-7. Warszawa 1867-1871.

13 W. P o p i e l . P am iętniki. T. 1. Kraków 1915; A. S ł o t w i ń s k i . W spom ­ nienia z n iedaw nej przeszłości. Kraków 1892.

14 Archiwum Kurii Lubelskiej (dalej AKL). 60-IIa-107; 60-IVa-32; 60-IVa-35; 60-XI-33.

15 AKL. Akta dotyczące kościołów poklasztornych. 60-IVb. Vol. 23, 24, 54, 65, 67, 72, 91, 92, 96, 198-110, 113, 117, 119, 133, 141, 161, 171, 189.

i» AKL. 60-IIb-10 (ks. M. Antulski); 60-IIb-607; 60-IIb-715 (ks. J. W ierszyń- ski) i 60-IIb-608.

(4)

354 K S . S T A N I S Ł A W G A J E W S K I

trz y niew ielk ie poszyty dotyczące klasztorów n ie e ta to w y c h 17 oraz po- szyt m ów iący o zam ianie kościołów k atolickich na praw osław ne 18. Ten o sta tn i u k azu je zabiegi duchow nych praw osław nych o przydzielenie im pew ny ch kościołów pozakonnych. Zespoły a k t N aczelnika Oddziału Ża­ rno jsko-H rubieszow skiego oraz N aczelnika P ow iatu Łukowskiego m ają nieco in ne z n a c z e n ie 19. Zachow ało się w nich dużo rozporządzeń polic­ m a jstra odnoszących się do zakonników , k tó re rozsyłano do w szystkich naczelników w ojennych. Z nalazły się tam rów nież wiadom ości dotyczące przew ozu zakonników z klasztorów kasow anych do klasztorów pozosta­ w ionych.

W p racy w ykorzystano rów nież zasoby A rchiw um Głównego A kt D aw nych zgrom adzonych w zespole A kta w ładz w yznaniow ych XIX w ieku. Część w olum inów dotyczy wiadom ości staty sty czn y ch przesyła­ ny c h przez rząd y gu b ern ialn e do W ydziału W yznań 20. Z najdujem y tam w ykazy zakonników p racujących n a parafiach, znajdujących się pod do­ zorem policyjnym , spraw y o sekularyzację. W iadomości tych nie jest zb y t dużo. N ajbardziej przy d atn y m i okazały się w olum ina dotyczące ka­ saty klasztorów z la t 1864-71. Z aw ierają korespondencję m iędzy rządem poszczególnych g u b ern i a kom isją spraw w ew nętrznych; także w sp ra­ w ach klasztornych. Są rów nież spraw ozdania policm ajstra w powyższym przedm iocie 21. D w a poszyty poświęcono spraw om zw iązanym z przezna­ czeniem budyn k ów klasztorn ych n a cele użyteczności p u b lic z n e j22.

K asata k lasztorów w K rólestw ie Polskim po w y daniu ukazu doko­ nała się zasadniczo w dw u etapach. W 1864 r. zlikw idow ano ok. 2/3 istniejący ch klasztorów , a w latach n astęp n ych system atycznie kasowano k laszto ry pozostaw ione. Celem a rty k u łu jest ukazanie likw idacji życia klasztornego w diecezji lubelskiej w 1864 r. W arunki istnienia, przebieg kasaty, los zakonników i zakonnic w klasztorach pozostaw ionych po 1864 r. stanow ić będą przedm iot oddzielnych rozw ażań o ostatnich klasztorach w diecezji lubelskiej w X IX w. W ówczas zostanie poruszony rów nież problem dom ów żeńskich, k tó ry w tej pracy został pom inięty, poniew aż w r. 1864 n ie likw idow ano ich w diecezji. Sam przebieg kasaty

17 W ojewódzkie Archiwum Państw ow e w Lublinie (dalej WAPL). KGL 1866:81; 1867:56; 1879:48.

18 WAPL. KGL 1883:26.

19 WAPL. Akta Naczelnika Wojennego Oddziału Zamojsko-Hrubieszowskiego vol. 12 i 16; Akta Naczelnika W ojennego Powiatu Łukowskiego vol. 25.

20 Archiwum G łów ne Akt D awnych (dalej AG AD). Akta władz wyznanio­ wych X IX w. vol. 120-124.

21 AGAD. Tamże vol. 225-232. A kta klasztorów lubelskich vol. 858, 860, 871, 880. 22 AGAD. Tam że vol. 238-239.

(5)

i jego bezpośrednie konsekw encje um ieściliśm y w kontekście w y darzeń w całym kraju , poniew aż m ateriał z diecezji lubelskiej nie upow ażniał do pełnego jej przedstaw ienia. D latego oparliśm y się na źródłach n ie tylko odnoszących się do klasztorów z diecezji lubelskiej. U w ażaliśm y to za możliwe, poniew aż k asata w każdej diecezji dokonała się n a pod­ staw ie tego samego praw a i w ten sam sposób. A nalizując jed n ak po­ staw ę zakonników z klasztorów skasow anych oparliśm y się przede w szyst­ kim n a m ateriale z teren u diecezji lubelskiej, w zbogacając go m ateriałem porównawczym z tere n u innych diecezji K rólestw a Polskiego.

Celem więc niniejszej pracy jest ukazanie przygotow ań do kasaty, jej przebieg oraz skutki dla życia zakonnego w K rólestw ie Polskim . N ale­ żałoby rów nież odpowiedzieć n a pytanie, dlaczego przeprow adzona w 1864 r. kasata w niek tórych zagadnieniach n ie b yła zgodna z ukazem , który stał u podstaw jej realizacji. K onieczna była rów nież analiza po­ staw zakonników wobec w ydarzeń z la t 1860-64, k tó re to stały się bez­ pośrednią przyczyną w ydania ukazu. W iążącym się z naszą tem aty k ą problem em jest los zakonników z klasztorów skasow anych w 1864 r. Dlatego uw ażaliśm y za celowe zająć się i ty m zagadnieniem .

PRZYGOTOWANIE I PRZEBIEG KASATY

Projek ty rosyjskiej polityki w stosunku do K rólestw a rodziły się przede w szystkim w p etersb u rsk im sekretariacie sta n u do sp raw K róle­ stw a Polskiego. S ek retariat pow ierzył przygotow anie refo rm y zakonnej M. M ilutinow i. Zbierał on dokum enty, n a podstaw ie k tó ry ch likw ido­ wano życie klasztorne w różnych k raja ch Europy. P racę na tery to riu m K rólestw a pow ierzył kierow nikow i II oddziału u rzędu policm ajstra, płk. sztabu generalnego D. G. Anuczinowi. W pracy tej pom agali m u dw aj inni urzędnicy: pom ocnik gen. policm ajstra i a d iu ta n t sztabu g en eral­ nego M. H. A nnenkow oraz kpt. sztabu generalnego baron H. M edem 2S. Pow stała więc ta jn a kom isja do spraw zakonnych. Jak iś ślad jej działal­ ności zachow ał się we w spom nieniach bpa Popiela 24, k tó ry tw ierdzi, że A nnenkow w iosną 1864 r. zwiedził w szystkie m iejsca, gdzie były klasz­ tory i przeznaczał na kasatę te, któ ry ch budynki znajdow ały się w do­ brym stanie.

Je st tu jednak problem ustalenia czasu rozpoczęcia p rac y A nuczina. Na początku swej działalności sp otk ał W ielopolskiego w K om isji W yznań R eligijnych i Ośw iecenia Publicznego (KWRiOP). Nie podaje jednak

2S A n u c z i n , jw. 1902 nr 9 s. 517. 24 Jw. s. 221.

(6)

356 K S . S T A N I S L A W G A J E W S K I

jego im ienia. G dyby był to naczelnik rząd u cywilnego spraw ę należałoby cofnąć p rzy n ajm n iej do lipca 1863 r. W tedy bowiem A. W ielopolski na zaw sze w y jech ał z K rólestw a. G dyby to b y ł syn naczelnika rząd u cyw il­ nego, początki działalności A nuczina m ożna b y um ieścić w późniejszym term inie. D ruga hipoteza jest bardzo praw dopodobna. Po wyjeździe A. W ielopolskiego mówiło się jakiś czas o jego synie jako ew entualnym d y rek to rze K W RiO P 25. W ty m św ietle w zm ianka Popiela n ab iera swojej w ym ow y. A nnenkow jed n ak nie jeździł po klasztorach. Rzuciłoby to cień podejrzenia, a sp raw ę trzym ano w głębokiej tajem nicy 26. P rzy kła­ dem tej tajem niczości, a zarazem jeszcze pew nych w pływ ów adm ini­ s tra c ji polskiej, jest początek p racy A nuczina. Aby badać sp raw y zakonne należało m ieć odpow iednie dokum enty rządow e znajdujące się w KWRiOP. D y rek to rem K om isji by ł Leon Dem bowski (1789-1878), ojciec działacza rew olucyjno-dem okratycznego Edw arda. Dem bowski b rał czynny udział w p ow stan iu listopadow ym i w ładze rosyjskie do końca nie darzyły go pełny m zaufaniem . Z tego pow odu A nuczin obaw iał się, aby dokum enty K om isji, k tórej przew odniczył Dem bowski, n ie zginęły po zdem asko­ w an iu celu, jak iem u m iały służyć. W ydostał je więc pod pozorem , że po­ trzeb n e są do przygotow ania p ro je k tu nowego podziału gm in wiejskich. A nuczin b rał udział w przygotow aniu ty ch projektów , a nie budziła po­ d ejrzeń ta okoliczność, że dysku to w ana b y ła możliwość utw orzenia gmin ró w n ający ch się te ry to ria ln ie odpow iednim parafiom . O trzym ał więc w szystkie spisy i d o k u m en ty dotyczące całego duchow ieństw a rzym sko­ katolickiego w K ró lestw ie P o lsk im 27.

M ilu tin zeb ran e przez s e k re ta ria t stan u do spraw K rólestw a Polskie­ go i kom isję A nuczina w iadom ości p rzed staw ił carow i w dniu 6 VI 1864 r. C ar godził się n a kasatę i n a pow ołanie specjalnej kom isji do spraw za­ konnych, k tó ra m iała pracow ać w W arszawie. Odsyłał przy tym spraw ę do dy sk u sji w połączonych K o m itetach: do spraw K rólestw a Polskiego (istniała w lata ch 1864-81) i K om itecie Zachodnim . Posiedzenia tych Ko­ m itetów odbyły się 14 i 29 VI 1864 r. Zasady tam ustalone stały się w y­ tycznym i do dalszej działalności. Ukaz i w szystkie zw iązane z nim roz­ porządzenia już nic zasadniczego n ie w niosą; będą tylko rozpracow a­ niem ty c h zasad 28. Na ow ych posiedzeniach przesądzono o dym isji głów­ nego d y rek to ra Dem bowskiego. O baw iano się z jego stro n y przeszkód

25 Z. S t a n k i e w i c z . D zieje w ielkości i upadku A leksandra W ielopolskiego. W arszawa 1967 s. 237.

28 Sugestiom W. Popiela uległa M. Werner w pracy o O. H. Koźmińskim (jw. s. 217). Także opinia Popiela i Werner o pozostawieniu klasztorów, których zabu­ dow ania znajdowały się w złym stanie, jest niesłuszna.

17 A n u c z i n , jw. 1902 nr 9 s. 517 n. 28 Tamże s. 524.

(7)

w realizacji zakreślonego program u. Zm iany dom agał się M ilutin. Cho­ ciaż decyzji o u stąpieniu D em bowskiego jeszcze nie podjęto, oddzielono jednak od jego K om isji W ydział W yznań, k tó ry m iał pom agać w pracach przyszłej kom isji do sp raw zakonnych. K om isja ta w ciągu m iesiąca m iała przygotow ać p ro jek t ukazu o k lasztorach. N am iestnik K ró lestw a Polskiego F. Berg i generał p o licm ajster F. T repów uw ażali, że nie­ możliwą jest rzeczą w ykonanie tej p racy w ta k k ró tk im term in ie. Anuczin tw ierdzi, że było to spow odow ane nieufnością do dysk recji N a­ m iestnika, którego żona i córka były k a to lic z k a m i29. J e s t tu jeszcze i inna możliwość. Berg n ie chciał drażnić społeczeństw a, k tó ry m rządził. Doradzał więc działanie pow olne i ostrożne. Chciał tą ro b o tą obarczyć w łaśnie d y rekto ra Dembowskiego, k tó ry mimo że b y ł katolikiem , zawsze z niechęcią odnosił się do zakonników i żądał ich k asaty jeszcze przed 1830 r.30 Obaw iano się więc w P e te rsb u rg u p rzeciw działania N am iestnik a i wyznaczono term in do realizacji, k tó ry w ykluczał dyskusję.

Kom isję powołał hr. Berg 10 V II 1864 r .31 D w a dni przed ty m od ­ dzielono W ydział W yznań od K W RiO P i podporządkow ano go K om isji Spraw W ew nętrznych, n a czele której stał W. Czerkaski. On też został przew odniczącym kom isji do sp raw zakonnych. N a ty ch stanow iskach poświęcił się całkow icie sp raw ie reorg an izacji K ościoła katolickiego. W szystkie dokonane refo rm y kościelne b yły jego dziełem. Zam ierzał jeszcze więcej niż dokonano. M yślał n a w e t o zniesieniu arcybisk up stw a w W arszaw ie 32.

Dużą znajom ość sp raw ro zp atry w an ych n a posiedzeniach kom isji po­ siadali: Anuczin, A nnenkow i Medem, k tó rzy pracow ali nad ty m pro ­ blem em już wcześniej. Nad stro n ą red ak cy jn ą czuw ał J. Seliw anow . Przed pow ołaniem go do kom isji do sp raw zakonnych pełnił fu n k cję w icedyrektora u rzęd u gen. policm ajstra. Sporządzał też spisy i tabele dotyczące duchow ieństw a katolickiego zakonnego i d iec e z ja ln eg o 33, co przydało się do realizacji następnego ukazu z 26 X II 1865 r. o ducho­ w ieństw ie świeckim . Spraw y te w idocznie już w ów czas leżały w polu zainteresow ań kom isji. Z ram ienia K o m itetu U rządzającego zasiadał w

29 Tamże s. 529.

80 B o u d o u, jw. s. 274.

81 A n u c z i n , jw. 1902 nr 10 s. 148.

82 Dokładnaja zapiska jego sija tielstw a N am iestniku w C arstw ie Polskom■ G lawnogo D iriektora W nutriennych i D uchow nych Dieł z 5/17 V 1864 g. B.m.r. W'. Czerkaski programowo reklam ował swoją wrogość wobec odrębności narodo­ wej i religijnej Polaków. J. T a r g o w s k i . K o m ite t U rządzający i jego ludzie. „Przegląd Historyczny” T. 34:1937-38 s. 156-197; B o u d o u , jw. s. 280.

(8)

358 K S . S T A N I S Ł A W G A J E W S K I

kom isji rad ca sta n u D raszusow . W szyscy ci ludzie przybyli do K rólestw a nie w cześniej, jak po w y buch u pow stania styczniowego.

Pozostali trzej członkow ie kom isji w nosili do niej znajomość terenu i ludzi. Byli n im i: gen. m ajo r hr. O pperm an, rzeczyw isty radca stanu G. J. C zestilin i płk. G acfelt. Hr. O pperm an przez długie lata był ad iu ­ ta n te m J. Paskiew icza, a od jego śm ierci do czasu reform A. W ielopol­ skiego b y ł g u b e rn a to re m w Radom iu. Do kom isji wszedł jako członek a u d y to ria tu polowego. P ośredniczył też m iędzy kom isją a audy toriatem (najw yższy sąd w ojenny). C zestilin p rzy b y ł do K rólestw a razem z arm ią Paskiew icza. P rzez w iele la t pracow ał w jego kancelarii. W r. 1864 został d y rek to rem k an celarii N am iestnika. Był n a w e t m ile w idziany w nie­ k tó ry ch k ręg ach Polaków . Płk. G acfelt od w ielu la t b rał udział w róż­ nych kom isjach w ojskow ych w K rólestw ie, a w 1864 r. został urzędni­ kiem gen. policm ajstra. Na p raw ach członka kom isji uczestniczył w jej o bradach rzeczyw isty radca sta n u Gregoriew . P rzy by ł z P etersbu rga jako w y słan n ik d e p a rtam e n tu sp raw duchow nych przy M inisterstw ie Spraw W ew nętrznych. Z nał o n całe ustaw odaw stw o odnoszące się do kasow ania zakonów w Rosji i w Europie. Na sek retarza kom isji powołał C zerkaski urzęd n ik a K om itetu U rządzającego K a s z a rin a 34. Istn ieje też przypusz­ czenie, że kom isji tej służył rad ą znany ze swego serw ilizm u ks. B. B u t­ kiewicz, proboszcz z W ołkow isk w diecezji sejneńskiej. W 1864 r. bez pozw olenia swojego b isk upa opuścił p arafię i przybył do W arszawy u trz y m u ją c k o n tak ty z C zerkaskim 35.

K om isja zakończyła pracę 19 sie rp n ia w ysłaniem do P etersb u rg a p ro ­ je k tu ukazu 36. P ro je k t rozpatry w an o w P e tersb u rg u 9 i 20 października w obec delegata Min. S praw Zagranicznych, tajnego radcy Malcewa, oraz delegata Św iętego Synodu Praw osław nego U rusow a. 8 X1 1864 r. car A leksan der II podp isu je ukaz w C arskim Siole. Do W arszaw y przywiózł go specjaln ie po to w y słan y do P e tersb u rg a M e d em 37. Ukaz składał się z napisanego przez M ilu tin a w stęp u i 26 artykułów . We w stępie car, jakby n a ironię, pow ołuje się na tra d y c y jn ą tolerancję władców Rosji, którzy zawsze troszczyli się 0 sp raw y zakonne. Do ukazu zostało dołączonych 59 przepisów dodatkow ych. 26 1 1865 r. w ychodzą now e, zatw ierdzone przez cara przepisy odnośnie do u trzym an ia i zarządzania pozostawionych klasztorów rzy m sk o k a to lic k ich 38. Na tych aktach praw nych opiera się

34 Tamże.

35 B o u d o u, jw. s. 280.

33 Ten projekt P. Kubicki utożsam ił ze sprawozdaniem komisji ze swych prac, które opublikowano nazajutrz po kasacie. K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 1 s. 213-217.

37 A n u c z i n, jw. nr 10 s. 160.

33 „Dziennik Praw Królestwa Polskiego”. T. 63:1865 s. 15-37. Wydano i inne rozporządzenia. Są to przepisy odnośnie do kasowania felicjanek czy też

(9)

klaszto-tzw. „refo rm a” klasztorów z 1864 r. Dzieli on a dotychczas istniejące k la­ sztory na 4 kategorie:

1. Za klasztory „zniesione” uznano te, w k tó ry ch znajdow ało się m niej niż 8 osób zakonnych. M otyw ow ano to tym , że są one „pozbaw ione środków do u trzym ania porządku i karności m iędzy osobam i sta n u zakon­ nego” (art. 1). Pow ołano się tu n a bullę B enedykta X IV z dnia 2 V 1747, w której papież polecał zniesienie biednych, n ie m ogących się utrzym ać klasztorów o liczbie m niejszej niż 8 osób. W bulli chodziło w ięc n ie o moż­ liwość zachow ania porządku, lecz o gospodarcze m ożliwości utrzy m an ia k la s z to ru 39. Nie uznano jed n ak p raw n ie za osoby zakonne tych, k tórzy nie złożyli jeszcze ślubów zakonnych lub złożyli je przed 30 rok iem ży­ cia. Sprzeciwiało się to bow iem p raw u z 18 III 1817 r. P rzep isu tego jed­ nak nie przestrzegały w ładze zakonne an i też świeckie. W ielu więc za­ konników nie mogło być zaliczonych do liczby 8 osób, k tó ra chroniła klasztor przed zniesieniem . Na tej podstaw ie zniesiono 71 klasztorów m ęs­ kich z ogólnej liczby 155 i 5 klasztorów żeńskich z ogólnej liczby 21. W liczbie 71 klasztorów zniesionych zn ajd u je się 9 z diecezji lubelskiej. P rzedstaw ia to dokładnie tabela n r 1.

2. Specjalnie dużo m iejsca poświęcono klasztorom „zam knięty m ”. Za­ liczono do nich te, któ re b rały „jaw n y i udow odniony udział w b u n to w ­ niczych działaniach przeciw rząd o w i” (art. 2). Ja w n y m zaś uczestnicze­ niem było: nam aw ianie ludzi do pow stania, p rzyjm o w anie od nich p rzy ­ sięgi na w ierność pow staniu, zbieranie pieniędzy na rzecz rząd u naro d o ­ wego, w spieranie go w łasnym i ofiaram i, przechow yw anie pow stańców , broni, am unicji, d ru k arń . Odnosiło się to rów nież do p rzy p ad k u opuszcze­ nia klasztoru przez zakonników . Z akładano ich w stąpienie do szeregów powstańczych (p. 8). K lasztor zam ykano i wówczas, gdy ty lk o jed nem u z zakonników udowodniono powyższe przew inienie, chyba że przełożony zawiadom ił o tym legalną władzę. W te n sposób zam knięto 39 klasztorów męskich. W liczbie tej znajd u je się 5 klasztorów z diecezji lubelskiej (tabela n r 1). N ależy tu jed n ak zaznaczyć, że w iele z „buntow niczy ch ” klasztorów zostało skasow anych na podstaw ie m ałej liczby osób.

Zakonników klasztorów zniesionych i zam kniętych przenoszono do pozostaw ionych (art. 4). Zasadniczo osadzano ich w klasztorach tej sam ej reguły. N iekiedy grom adzono osoby zakonne różnych reg u ł do jednego klasztoru (p. 13). Jed en lub d w u zakonników pozostaw ało przy kościele klasztornym , „aby n ie ustaw ało nabożeństw o dopóki zw ierzchność D

ieee-rów bazyliańskich. Om ówienie przepisów przekracza ramy zakreślone w tem atyce tega artykułu. (Skróty: art. — artykuł, p. — punkt przepisów dodatkowych, nr — przepisy z 26 I 65).

(10)

360 K S . S T A N I S Ł A W G A J E W S K I

zjaln a przeznaczy dla nich księży p arafialny ch z duchow ieństw a świec­ kiego” (p. 16). Mogli się rów nież wszyscy zakonnicy z klasztorów kaso­ w any ch zgłaszać n a bezpow rotny w yjazd za granicę z praw em pobiera­ n ia p en sji (art. 4 i p. 11). K lasztory zniesione i zam knięte podlegały n a ­ tychm iastow ej kasacie. Ta k asata je s t przedm iotem niniejszych rozważań. Pozostałe klasztory podzielono n a „n ieetato w e” i „etatow e”.

3. K laszto ry „nieetato w e” — „podlegają zniesieniu w m iarę tego, jak ilość osób sta n u zakonnego [...] okaże się m niej niż 8 osób obecnych” (art. 15). N ie w olno było uzupełniać liczby osób z innych klasztorów ani też przyjm ow ać do now icjatu. Celem w ładz było ja k najszybsze doprow a­ dzenie do s ta n u pozw alającego n a kasatę. Dokonało się to też zaledwie w przeciągu k ilk u lat. W g ru d n iu 1864 r. istniało 20 m ęskich i 7 żeńskich klasztorów „n ieetato w y ch ”. W diecezji lubelskiej pozostawiono 5 męskich i 2 k laszto ry żeńskie uw idocznione w tab eli n r 1.

4. W ładze zgadzały się n a stałe funkcjonow anie 25 klasztorów etato­ w ych m ęskich i 10 żeńskich. M iały one liczyć po 14 osób. Jed y n ie klasz­ to r paulinów w Częstochow ie m iał wyższy e ta t — 24 osoby (p. 9), Po 28 X I 1864 r. znajdow ało się w klasztorach etatow ych bardzo dużo osób n a sk u te k um ieszczenia tam zakonników z klasztorów skasow anych. Klasz­ to ry te m ogły otw orzyć n o w icjat wówczas, gdy liczba osób w yniesie m niej niż 14 i nie będzie już klasztorów nieetatow ych danego zakonu. Je d n a k i w ów czas n a przyjęcie do n o w icjatu w ym agano specjalnego ze­ zw olenia w ładz cyw ilnych (nr 9). K lasztory te m ogły istnieć do śmierci ostatniego zakonnika. Mimo tego już w 1874 r. istn iały 24 klasztory, a w 1904 r. było ich zaledw ie 7 z 59 zakonnikam i. K lasztorów żeńskich w 1904 r. było 8 z 68 z a k o n n ic a m i40. W diecezji lubelskiej życie klasztor­ ne zam arło ju ż w październiku 1887 r. z chw ilą skasow ania lubelskich b ern a rd y n e k 41.

K asow anie klasztorów „zniesionych” i „zam kniętych” powierzono gen. policm ajstrow i w K rólestw ie Polskim Trepow ow i. Przygotow ał je w n a j­ wyższej ta je m n ic y 42. N aw et naczelników głów nych oddziałów w ojen­ nych poinform ow ano dopiero n a tydzień przed wyznaczoną datą kasaty, tj. 21 listopada. Po zakom unikow aniu im ukazu i w szystkich przepisów w ykonaw czych o trzy m ali rozkaz szybkiego w yjazdu do swoich m iejsco­ wości. N ajpóźniej 22 listo p ad a ran o m ieli opuścić W arszawę. Po w yjeź- dzie do oddziałów m ieli telegrafow ać o przybyciu. W yjeżdżających zaopa­ trzono w odpow iednią ilość potrzeb n ych dokum entów 43. Pozwolenie na

40 J a b ł o ń s k a - D e p t u ł o w a , jw. s. 1657 n.

« WAPL. KGL. 1887:48 s. 15; AKL. 60-IVb-113. Pismo ks. L. Bołdoka z 4 X 1887 r.

42 P e t r a n i. K asata dom ów zakonnych w W arszaw ie s. 268.

(11)

tylko kilkunastogodzinny p ob y t w W arszaw ie m ożna w ytłum aczyć k ró t­ kim już okresem czasu na przygotow anie k asaty w terenie, ja k i obaw ą, aby naczelnicy w ojenni w n ajm n iejszy m sto p n iu n ie zdradzili celu ich pow ołania do W arszawy. Zjazd ten bow iem z pew nością n ie został n ie­ zauważony. A by więc przeciąć w szystkie dom ysły i p y tan ia nakazano opuścić W arszawę.

Sam a k asata była dla w szystkich w ielkim zaskoczeniem . Dokonano jej w nocy z 27/28 X 1864 r. In stru k cja n ak azyw ała rozpocząć akcję likw ido­

w ania klasztorów w ieczorem , aby po załatw ieniu w szelkich form alności w yjechać najpóźniej przed św item następnego d n i a 44. Noc w y dała się najbardziej odpow iednią porą do ty ch czynności. W szyscy zakonnicy byli już w tedy w klasztorze. Odsunięto rów nież m ożliwość zaburzeń ulicznych i m anifestacji ludności. W ładze b ały się tego szczególnie w W arszaw ie. Z tej racji przy zachow aniu w szelkich środków ostrożności kasatą klasz­ torów w arszaw skich zajął się sam Czerkaski. W idmo w ypadków z 1861 r. członkowie kom isji do sp raw zakonnych m ieli więc jeszcze w pamięci. Dlatego też przy zbliżaniu się do klasztorów zw racano uw agę n a opan o­ w anie dzwonów, k tórym i zakonnicy mogli zbudzić okoliczną ludność. Po w ejściu do klasztoru zatroszczono się o zagrodzenie zakonnikom drogi z chóru zakonnego do kościoła. W w ypadku przejścia ich do kościoła i tam staw iania biernego oporu (nabożeństw a, śpiew y) rów nież m ożna było obu­ dzić okoliczną ludność.

Przeprow adzona w edług jednego sch em atu k asata różniła się w szcze­ gółach n a prow incji od sposobu jej przeprow adzenia w W arszaw ie. Zgod­ nie z przepisam i m iały jej dokonać w ładze w ojskow e razem z u rzęd n i­ kam i władzy cyw ilnej i wobec delegata w ładzy duchow nej 45.

W W arszawie w ładze cyw ilne reprezentow ali urzędnicy K om isji Spraw W ew nętrznych i oddzielonego już od niej W ydziału W yznań. S taran o się, aby byli to znani zakonnikom Polacy. M ieli być dla zakonników g w a­ ran te m legalnej działalności władz i przez to paraliżow ać ew en tu aln y ich opór. U rzędnikam i kierow ał członek kom isji do sp raw zakonnych. Tak więc trzyosobow a ekipa w yznaczona do każdego z klasztorów w arszaw ­ skich składała się z członka kom isji do sp raw zakonnych, delegata gen. policm ajstra i u rzędnika cywilnego — Polaka 46. Nie w ezw ano n ato m iast przedstaw iciela w ładzy diecezjalnej. W idocznie obaw iano się, że ks.

wojenni oddziałów głównych: baron Korf — warszawski, Belgrad I — kaliski, Semeka — płocki, Ganecki — augustowski, Maniukin — łomżyński i siedlecki, Chruszczew — lubelski i Belgrad II — radomski.

44 AKL. 60-XI-33. Instrukcja z 21 XI 1864. W W arszawie dokonano kasaty m ię­ dzy północą a godz. 3 rano. P e t r a n i. K asata dom ów zakonnych s. 268 i 275.

45 „Dziennik Praw Królestwa Polskiego”. T. 62:1864 s. 435. 4t A n u c z i n , jw. 1902 nr 12 s. 566.

(12)

362 K S . S T A N I S L A W G A J E W S K I

P. R zew uski tak ic h delegatów nie wyznaczy. Nie spodziewano się również p rzybycia księży w ch ara k te rz e urzędow ych świadków. Rozum owanie to s ta je się ty m praw dopodobniejsze, że od tej fu n k cji w ym aw iali się naw et polscy u rzęd nicy cyw ilni z kom isji rządow ych 47.

Na prow incji — p rzy najm n iej w diecezji lubelskiej — trzyosobowa kom isja k asująca składała się zasadniczo z sam ych urzędników w ojenno- policyjnych. Z reg u ły znajdow ał się w niej rów nież przedstaw iciel ducho­ w ień stw a diecezjalnego. N a p rzykład przy zam ykaniu klasztoru dom ini­ kanów w Jan o w ie sp otykam y: pow iatow ego naczelnika wojennego, po­ licm ajstra i żandarm a. Zaw ezw ano rów nież proboszcza parafii, w której znajdow ał się klasztor 48. Podobny skład spotykam y i w innych klaszto­ rach. W nieliczny ch tylko m iejscach, jak na przy k ład w K raśniku, powo­ łano do tego i urzędników cyw ilnych. B rali tam udział: naczelnik w ojen­ n y kraśnicki, kom isarz do sp raw w łościańskich i b u rm istrz m iasta 49. Wi­ docznie więc w ładze w ojskow o-policyjne n ie zawsze brały do tych czyn­ ności u rzędników z ad m in istracji cyw ilnej. N ie uw ażały ich w idocznie za p a rtn e ró w do tej pracy. Należy tu zaznaczyć, że byli nim i jeszcze Polacy, w stosunku do któ ry ch stosow ano represje.

K sięży diecezjalnych dopiero w klasztorze inform ow ano o celu ich przybycia. Od przebyw ającego w P u łtu sk u bpa Popiela z Płocka zażądano dw óch kanoników do asystow ania p rzy w y pełn ianiu ukazu carskiego. K iedy pow iadom iono ich o celu przybycia, kanonicy odm ówili udziału w tej czynności. O godzinie 11 w nocy n aczelnik w ojen ny przyprow adził ich do b isk up a i zażądał od niego nakazan ia im pow rotu do klasztoru. W in n y m w y pad ku „ci panow ie zostaną w ysłani n a S y b ir” 5n.

Zbudzonych zakonników grom adzono do jednej sali, najczęściej do refek tarza, czasam i do celi przełożonego. Czytano im w tedy odpow iednie dokum en ty . W W arszaw ie fu n k cje te pełnił uczestniczący w tej akcji u rzęd n ik polski. Nie czytano w szystkich dokum entów ; zajęłoby to zbyt dużo czasu. Po p oinform ow aniu zakonników o kasacie przystępowano- do sporządzania odpow iednich dokum entów . O trzym ano do tego specjalny fo rm u larz. W pisyw ano tam nazw isko pozostawionego przy kościele zakon­ nika, jak rów nież spisy chcących w yjechać za granicę, zostać w K ró­

47 Sym ulującym chorobę był prawdopodobnie sekretarz Wydziału Wyznań — Kamieński. Obserwujący akcję Anuczin dostrzegał w ew nętrzny opór u urzędników polskich wobec w ykonyw anej pracy. A n u c z i n , jw. 1902 nr 12 s. 564; P e t r a n i . K asata dom ów zakonnych s. 268.

48 AKL. 60-IVb-65. Raport proboszcza ks. P. Hetnera do administratora die­ cezji z 29 X I 1864.

49 AKL. 60-IVb-96. Pism o księży z Kraśnika do konsystorza — 27 XI 1864. 50 P o p i e l , jw. s. 219.

(13)

lestw ie lub w ystąpić z zakonu, oraz spisy ksiąg inw entarzow ych 51. W cza­ sie tych czynności klasztory były otoczone w ojskiem . W ojsko, któ re w e­ szło do klasztorów nie posiadało broni. Obok klasztoru znajdow ały się również przeznaczone dla zakonników furm anki, któ ry m i m ieli udać się do m iejsc przeznaczenia. Poniew aż była to późna jesień, in stru k c ja dla k asujących przypom inała o przygotow aniu ciepłej odzieży. T rudno dziś spraw dzić, w jakim stopniu przepisy te b yły przestrzegane.

W ten sposób dokonano zasadniczej reorganizacji, a w łaściw ie zapo­ czątkowano proces całkow itej likw idacji życia klasztornego. Osoby, któ re dokonyw ały tej czynności, zdaw ały sobie spraw ę z ty ch konsekw encji. Dlatego też zdum iew ał ich całkow ity spokój zakonników . A nuczin przyz­ naje. że wniosek ten w ypływ a n ie tylko z obserw acji w arszaw skich b e r­ nardynów , gdzie był obecny przy kasacie, ale tak samo tw ierdziło w ielu jego kolegów. W ynikało to w edług A nuczina z gnuśnego sposobu życia zakonników, dla któ rych zm iana m iejsca nie oznaczała zm iany try b u ży­ cia. Tłum aczenie to jest jed n ak zbyt prym ity w ne. Ich dziw ny dla urzęd ­ ników spokój mógł w yniknąć z innych pobudek: zaskoczenia, poczucia bezsilności. Nie było im jed nak w szystko jedno. Sam A nuczin opisuje płacz starego zakonnika w klasztorze bernardynów , k tó rem u pozw olił po­ zostać przy kościele, jak i zachow anie się gw ardiana, k tó ry sam n ie po­ szedł do przygotow anej furm anki. M usiano użyć przem ocy. Uważał, że dobrow olnie nie godzi m u się opuścić klasztoru. Chciał więc podkreślić przym usowość dokonyw anych faktów 32.

Zaszokowanie dziw nym spokojem zakonników w ynikało też może z tego, że n astaw ieni na ścisłe u trzy m yw an ie tajem n icy urzędn icy spo­ dziewali się rozruchów , czynnego oporu. Tym czasem a k ty oporu, jeśli były, to należały do w y jątk u . R osjanie zdaw ali sobie spraw ę z n iepo pu - larności ukazu. C hętnie więc cytow ali po kasacie sporadyczne w ypow ie­ dzi przeciw zakonnikom . Sam A nuczin za swój udział w tej akcji ocze­ kiw ał chyba sprzeciw u ze stro n y Polaków . Z przyjem nością bow iem stw ierdził po latach, że jako g u b ern ato r radom ski (1865-79) nigdy n ie spotkał się z w ypadkiem , ażeby Polacy m u to w y m a w ia li53. Czyżby spo­ dziewał się takich w ym ów ek n aw et n a stanow isku g ub ern ato ra?

W nocy więc z 27/28 X I skasow ano 109 klasztorów — 38 zam knięto, a 71 zniesiono. K lasztor kapucynów w Lądzie zalicza się jako 39 klasztor zam knięty. Dokonano tego jed nak już w cześniej — latem 1864 r. Z am k­ nięto go po znalezieniu w jego m u rach poszukiw anego o. M. T arejw ę. K lasztor ten zalicza się jed n ak niekied y do zam kniętych podczas ogólnej

51 WAPL. Akta Naczelnika W ojennego Łukowskiego. Vol. 25 s. 26. 52 A n u c z i n , jw. 1902 nr 12 s. 565.

(14)

3 6 4 K S . S T A N I S Ł A W G A J E W S K I

k asaty . W cześniej też skasow ano jeden z 4 przeznaczonych do kasaty klasztorów żeńskich. R ozporządzenie odnośnie do ich zam knięcia wydano 28 X I 1864 r. Tym czasem już w k w ietn iu usunięto z Pińczow a n o rb er­ ta n k i i przew ieziono je do Im bram ow ic, zaś b ud y n k i klasztorne przezna­ czono n a koszary. Dw a inne klaszto ry żeńskie, brygidki i karm elitanki lubelskie, skasow ane zostały już w 1819 r. Żyjące jeszcze (po dwie) za­ konnice pozostaw iono dalej w ty m sam ym m iejscu. Po ukazie skasow ano więc jed y n ie m ariaw itk i w Częstochowie. A kt ten został dokonany nieco później — 14 X II 1864 r. Osiem znajd ujący ch się tam zakonnic przew ie­ ziono do k laszto ru dom inikanek w Piotrkow ie. 17 X II rano A nnenkow skasow ał też w W arszaw ie nie zatw ierd zo n y klasztor felicjanek. W iele z n ich pow róciło do rodzin lu b w yjechało za granicę. Pozostałych 19 osób przew ieziono n a dalsze życie do Łowicza, do klasztoru b e rn a rd y n e k 54.

W ten sposób przeprow adzona k asata zm ieniła zasadniczo układ klasz­ toró w n a tere n ie K rólestw a. Do tej p o ry znajdow ało się tam 155 klasz­ torów m ęskich z 1635 zakonnikam i. N ajw iększa ich liczba była w diecezji kujaw sko-kaliskiej (39), w arszaw skiej (30). Diecezja lubelska zajm ow ała trzecie m iejsce — 20 klasztorów . Ogólnie m ożna powiedzieć, że większa ilość klasztorów znajdow ała się w północno-zachodniej części k raju . Z tych 155 klasztorów pozostało po kasacie 25 klasztorów etatow ych i 20 n ie­ etatow ych. Szczególnie u p rzy w ilejo w an a została diecezja kujaw sko-kalis- ka. M iała ona co p raw d a do tej p o ry najw iększą ich ilość. Znajdow ało się tam 25% w szystkich klasztorów . Po kasacie otrzym ała 11 klasztorów eta­ tow ych, co stanow i aż 45% w szystkich klasztorów i 46% w szystkich za­ konników w K rólestw ie S5. N a p raw y m brzegu W isły pozostawiono tylko 5 klasztorów etatow ych. W diecezji lubelskiej takim klasztorem był dom zakonny dom inikanów lubelskich. K lasztor lubelski należał do uprzyw i­ lejow an y ch pod ty m w zględem . Jak o jed en z nielicznych nie m iał zakon­ ników z in n y ch klasztorów . D latego też zakonnicy m ieszkali tu w no r­ m alny ch w a ru n k a ch (22 osoby). Diecezję podlaską pozbawiono całkowicie klaszto ru etatowTego. Postanow iono zatem najw cześniej zlikwidować ży­ cie klasztorne. N ajw cześniej zaplanow ano znieść bernardynów , kano­ n ików reg u larn y ch , try n ita rz y , k arm elitó w bosych i b onifratrów , k tó­ ry m n ie przyznano żadnego k laszto ru etatow ego ani nieetatow ego. Trzy inne: filipini, m isjonarze i pijarzy, otrzy m ały tylko klasztory nieetatow e. T ych osiem zakonów m iało do chw ili k a saty 26 domów z 233 zakonnika­ mi. S tano w iło to 17% w szystk ich klasztorów i 14% w szystkich zakonników. T ak w ięc ty lk o 10 z 18 dotychczas istn iejący ch zgrom adzeń miało nadzie­

54 Tamże s. 574 n.; P e t r a n i. K asata klasztoru SS. Felicjanek s. 153-162. 55 Na podstaw ie AKL. 60-XI-33. Spisok uprazdiajemym i zakrywajemym mo-nastyriam.

(15)

ję dłuższego p rzetrw ania (patrz tab. 2) 56. N ajbardziej o b ro n n ą rę k ą w y ­ szli z tej k atastro fy reform aci. Zostaw iono im 7 klasztorów etatow ych. B ernardynom przyznano 5, a dom inikanom 4. Poza kapucynam i, k tó ry m zostawiono 3 k lasztory etatow e, pozostałe 6 zakonów otrzym ało po jed ­ nym tylko klasztorze etatow ym . P rzew ażająca liczba klasztorów należała do zakonów żebrzących. Oni to najb ardziej oparli się pow odzi d o ty ch ­ czasow ych k asat i stanow ili w r. 1864 79% w szystkich zakonników . Im też p rzyznały w ładze aż 22 z 25 klasztorów etatow ych. N ajgorzej p o tra k ­ tow ały w ładze kleryków reg u larn y ch (bonifratrzy, filipini, m arianie, m i­ sjonarze, pijarzy). Stanow ili oni 12,7% zakonników (208 osób). Przyznano im jedn ak tylko jeden klasztor etatow y w M ariam polu (m arianie). Zako­ nów tego ty p u w ładze świeckie obaw iały się najbard ziej. Ju ż w latach 1836-54 w Rosji skasow ano w szystkie takie klasztory, uw ażając je za szerm ierzy u ltram ontanizm u i w rogiej działalności w stosunku do w ładzy rosyjskiej (bonifratrzy, pijarzy, m isjo n arz e)S7. K anoników reg u larn y ch od zupełnej zagłady ocalił klasztor paulinów w Częstochowie, którego władze nie chciały kasować ze w zględu n a przyw iązanie polskiej ludności katolickiej do tego m iejsca. B enedyktynów z P u łtu sk a (17 osób) przew ie­ ziono do kam edułów n a B ielanach i tam uznano ich za żyjących w klasz­ torze etatow ym , czyli n a stałe. K lasztory zakonów m niszych p o tra k to ­ wano najłagodniej, może dlatego, że swoim try b e m życia up od abn iały się do klasztorów praw osław nych.

N ależałoby jeszcze zapytać, co było w łaściw ym k ry te riu m takiego po­ działu klasztorów . Z analizy u k azu w ynikałoby, że k lasztory pozostaw io­ ne m usiały mieć przynajm n iej 8 osób w sw y m składzie i n ie m ogły m ieć żadnego pozytyw nego zw iązku z w ypadkam i la t 1860-1864. Co p raw da ukaz w prost nie mówił, że u leg ają zam knięciu klasztory, k tó ry c h człon­ kowie brali udział w m anifestacjach przedpow stańczych. Jed n ak że p rze­ pisy pozw alają kasować te klasztory, k tó ry ch członkow ie „podm aw iali ludzi do rokoszu” 58. W p rakty ce więc m an ifestacje m ożna było uznać za przyczynę kasaty. Jednakże ta tylko okoliczność n ie pociągała za sobą zamknięcia, gdyż w ładze n ie znalazłyby p raw ie żadnego klaszto ru w ol­ nego od tego zarzutu. N aw et klasztory, k tó re m ogły być likw idow ane za udział w w yp ad k ach z la t 1863-64, m im o zapew nień o ścisłym p rzestrze­ ganiu tej zasady, n ie zostały zam knięte. B ern ard y n z W arszaw y ks. B. R y­ bus za udział w pracach pow stańczych m usiał ukryw ać się. P rz etrzy m y ­ wano go nielegalnie w 4 klasztorach b ernardyńskich. Na s k u te k tego ska­

68 Sporządzona na podstawie oficjalnych spisów komisji do spraw zakon­ nych.

67 O znaczeniju m on astyrskoj rieform y s. 14. 58 „Dziennik Praw” T. 62:1864 s. 423.

(16)

3 6 6 K S . S T A N I S Ł A W G A J E W S K I

sow ano w szystkie te dom y 59. W ładze m ogły tak postąpić jedn ak z ber­ n ardy n am i, k tó ry m i ta k pozostawiono 5 klasztorów etatow ych i 7 nie­ etatow ych. W idocznie ra c je innego rzędu nie pozw alały n a tak i sposób postępow ania z pozostałym i zgrom adzeniam i. Spraw ozdanie kom isji do sp ra w zakonnych badającej dokładnie udział zakonników w pow staniu zalicza do tak ic h buntow niczych klasztorów m. in. kapucyńskie dom y za­ konne w N ow ym M ieście i Zakroczym iu. W N ow ym M ieście u kryw ano pow stańców i zbierano pieniądze n a rzecz rząd u rew olucyjnego. Takie w ykroczenia uznano za k w alifik u jące do zam knięcia zakonu. Zakonnicy z Zakroczym ia b ra li udział w p racach organizacji pow stańczej (Edm und G rabski i M arian Piński). K apucynów zaliczono jedn ak do klasztorów etatow ych. Za ta k i uznano rów nież karm elitów w O borach, mimo że znajdow ali tam schronienie polscy pow stańcy 60. W ładze w iedziały rów ­ nież o niepraw om yślności zakonników z Częstochowy. K lasztor ten można było rów nież zam knąć, poniew aż „zakonnicy wzięli udział w buncie” 81. W ładze nie były więc tak konsekw entne, jak w ynikało to z oficjalnych deklaracji.

P rz y jrz y jm y się zresztą bliżej om aw ianym w yżej klasztorom diece­ zji lubelskiej (patrz tab. 1). W ynikałoby z tego, że z 20 istniejących w die­ cezji klasztorów m ęskich tylko 5 brało czynny udział w życiu politycz­ nym w okresie pow stan ia styczniow ego (klasztory zniesione). Tymczasem m ożna b y to udow odnić rów nież pięciu z 9 klasztorów skasow anych z ra ­ cji zniesienia — augustianów w K rasnym staw ie, dom inikanów w Ja n o ­ wie, fran ciszkan ó w w G órecku i Puszczy Solskiej oraz m isjonarzy w L u­ blinie. Co w ażniejsze, nie były i bez „w in y ” klasztory pozostawione. Z 5 klasztorów nieetato w y ch p rzy n ajm n iej 3 (Opole, Radecznica i L u ­ bartów ) m ożna było udow odnić udział w m anifestacjach i pracach zw ią­ zany ch bezpośrednio z pow staniem . Podobnie jak z kapucynam i w Za­ kroczym iu i N ow ym M ieście oraz k arm elitam i w Oborach, postąpiły w ładze z klaszto rem dom inikańskim w Lublinie. Mimo że 2 księży w y­ wieziono n a Sybir, a m iano dow ody na udział w pow staniu w ielu innych, klasztor ten zaliczono do etatow ych, k tó ry ch szybkiego zam knięcia w ła­ dze na razie n ie p rzew idyw ały (szerzej n a ten tem a t przy karach i zesła- niach zakonników z diecezji lubelskiej).

J a k a więc była przyczyna niekonsekw encji kom isji do spraw zakon­ nych przy stosow aniu k ry te riu m upow ażniającego do kasow ania klaszto­ rów. Zdaw ałoby się, że kom isja działa na niekorzyść polityki rządow ej, pozostaw iając te klasztory, któ re p raw n ie pow inny być zam knięte.

59 A n u c z i n , jw. 1902 nr 10 s. 150. 99 K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 1 s. 213-216. 91 O zn aczeniju m on astyrskoj rieform y s. 25.

(17)

Je d n ą z przyczyn tej niekonsekw encji jest obaw a przed zb y tn im w zburzeniem praw ie już uspokojonej ludności. J a k zaznaczono, w y p adki z 1861 r. w ładze m iały stale przed oczyma. Z daw ały też sobie spraw ę z niew ygodnej in terw en cji w ojskow ej n a teren ie kościelnym i k laszto r­ nym . Z tego w y nik ał sam term in k asaty i poprzedzające go m ilczenie. Dlatego w jej przebiegu członkow ie kom isji byli zdziw ieni spokojem tow arzyszącym tym czynnościom. Sam M ilutin m iał później żałować, że zostawiono jeszcze ty le klasztorów w K rólestw ie. G dyby spodziew ał się takiej apatii społeczeństw a i sam ych zakonników , nie w ah ałb y się w ów ­ czas zlikw idow ać w szystkich klasztorów w K ró le s tw ie 62. W iem y już, że w tej spraw ie zwyciężył Berg zalecający ostrożność. Zw yciężył jed n ak

dlatego, że spodziewano się trudności przy realizacji.

Łączy się to bardzo z popularnością n iek tó rych zakonów. Bezsprzecz­ nie najbardziej popularnym i byli reform aci i b ern ard y n i, k tó rzy też otrzym ali 24 z 45 klasztorów pozostałych (etatow e i nieetatow e). Za b a r­ dzo popularny uw ażano też zakon kapucynów 63. Mimo że posiadał tylko 7 domów, m ieściło się w nich aż 118 osób. W ynosiło to średnio 17 osób na klasztor. Była to najw yższa p rzeciętna liczba zakonników n a jed en dom zakonny w całym K rólestw ie. N a klasztor najb ardziej licznych re fo rm a ­ tów przypadało 15 o s ó b 64. K apucynom skasow ano więc tylko 3 dom y zakonne, a pozostawiono 4 (3 etatow e i 1 nieetatow y), k tó re rów nież można było zam knąć (brak danych odnośnie do klaszto ru etatow ego w Łomży). Liczono się więc chyba z popularnością kapucynów i zam ykano im klasztory w ostatecznym tylko w ypadku. W Lądzie znaleziono poszu­ kiwanego o. Tarejw ę, którego n aty ch m iast stracono. W L ublinie n a to ­ m iast w y k ryto ta jn ą d ru karn ię, a 2 zakonników za rew olucyjną działal­ ność w ysłano w głąb R o s ji6S.

Należy jeszcze w tej sp raw ie uw zględnić problem rozm ieszczenia za­ konników z klasztorów skasow anych. Nie chciano uciekać się do drak o ń ­ skich sposobów w ypędzania z klaszto ru żyjących w nim osób. Było to później koronnym argum entem w ładz za h u m anitaryzm em ich działania i troską o życie zakonne 66. D latego też należało zostaw ić pew ną liczbę domów, w których zakonnicy m ogliby n adal przebyw ać. Poniew aż klasz­ torów n ie podpadających pod san kcje k a rn e ukazu było niew iele, dlatego należało pozostawić i te, k tó re by m ożna było n aty ch m iast poddać kasa­ cie.

62 A n u c z i n , jw. 1902 nr 12 s. 575.

85 P o p i e l , jw. s. 234; P i e t r z a k , jw. s. 48. 44 Na podstawie tabeli nr 2.

85 K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 1 s. 215.

(18)

3 6 8 K S . S T A N I S Ł A W G A J E W S K I

N ie w iadom o dotąd, na ile liczyły się wówczas w ładze z jeszcze jedną ew entualnością, o której w spom ina później jeden z członków kom isji do sp raw zakonnych. O baw iano się likw idacji w szystkich klasztorów , ponie­ w aż zaczęłyby się tw orzyć p ry w a tn e w spólnoty religijne, bardziej dla p ań stw a niebezpieczne 67. Istn iejące więc klasztory etatow e m iały izolo­ w ać społeczeństw o od ludzi p rze jęty c h obcym i dla R osjan ideałam i kato­ lickim i. W klaszto rach przechodziliby pod czujną opiekę władz, które uniem ożliw iałyby niekorzystne d la ich rząd u działanie. W razie b raku klasztorów istniało tylko jedno w yjście — organizow anie się w pryw atne w spólnoty religijne, k tó re w y m y k ały się spod kontroli w ładz rosyjskich.

Z b ra k u istn ien ia dokum entów kom isji do sp raw zakonnych n ie do­ w iem y się nigdy, czy kw estia ta b y ła d yskutow ana na jej posiedzeniach. W zm ianka A nuczina w y d aje się praw dopodobna. Może jed n ak przeby­ w ając jeszcze długo w K rólestw ie słyszał już o organizow aniu się świec­ kich w u k ry te w spólnoty zakonne ty p u honorackiego 68. G dyby ta spraw a była rzeczyw iście przedm iotem obrad kom isji, nie m ożna by jej człon­ kom odm ówić dużej dozy psychologicznego w yczucia. F ak tem jest jed­ nak, że a d m in istra c ja bardzo u tru d n ia ła w stępow anie do klasztorów . S taw ian ie tego p roblem u przez kom isje s ta je zatem pod znakiem zapy­ tania.

ZAKONNICY KLASZTORÓW SKASOWANYCH W 1864 ROKU

1. K A R A N I I Z E S Ł A N I Z A U D Z IA Ł W P O W S T A N IU

K aran ie osób duchow nych — w ty m i zakonników — w związku z w yd arzen iam i la t 1861-62 nie należało do rzadkości. W iele klasztorów za w ykroczenia ich członków obarczano specjalnym i k aram i pieniężnym i. B rano zakonników też pod n adzór policyjny 69. Nie poprzestaw ano jednak n a k ara c h tego rodzaju. Coraz liczniej sp raw y te przechodziły na wo­ kandę sądową. Szczególnie interesow ano się klasztoram i w Lublinie. Re­ zydujące w m ieście w ładze w idziały w ięcej niż na prow incji, dlatego zakonników lubelskich k aran o najczęściej. Na rozkaz gen. Chruszczewa

87 A n u c z i n , jw. 1902 nr 9 s. 521.

88 O. H. Koźmiński (1829-1916), kapucyn. W 1864 r. przewieziony z Warszawy do Zakroczymia. Tam od 1873 r. zaczął organizować życie zakonne nowego typu. Założył ponad 20 zgromadzeń żeńskich, głów nie bezhabitowych.

69 Za przechowywanie zakazanych odezw i brak dozoru nad zakonnikami ukarano 100 rublami sr. gwardiana w Puszczy Solskiej, a dominikanów w Lublinie karą 50 rubli sr. za niew łaściw e zachowanie się ks. H. Majewskiego. K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 3 s. 655 i 759.

(19)

aresztow ano ks. M ajewskiego, dom inikanina, i ks. A. Radom skiego, b e r­ nardyna, i prow adzono w L ublinie śledztwo. Zarzucano im rozpow szech­ nianie rew olucyjnych wiadom ości i głoszenie w ia ry w siły n a ro d u pol­ skiego 70. Zazwyczaj n ie kończyło się jed n ak n a czasow ym tylko areszto­ waniu. W yroków n ie szczędzono. P rzed w ybuchem pow stania k a ry nie były jed n ak zby t surow e. O dsyłano zakonników n a ogół do w ięzienia w tw ierdzy zam ojskiej. Tam odbyw ali swe dw um iesięczne k a ry lubelscy bernard y n i: ks. ks. E u stach y G oliński, D y d ak Świeca, A rchanioł G orczyca oraz J. Kubaszek, k tóry po m iesięcznym pobycie w tw ierdzy został w y ­ słany do A ustrii. W Zam ościu odbyw ał też k a rę g w ard ian kapucynów lubelskich ks. A nicet Sierakow ski o raz zakonnicy z C hełm a: M arkiew icz (reform at) i Tolim ir Leszczyński (pijar). W ładze skazyw ały ich za orga­ nizow anie nabożeństw patriotycznych, podczas k tó ry ch śpiew ano zaka­ zane pieśni i hym ny. Na G orczycy ciążył p rzy ty m jeszcze zarzut, że w zyw ał szpiegów nasłan y ch przez policję do opuszczenia kościoła. Skazanych w ysyłano też i do in n y ch w ięzień. W B rześciu nad Bugiem odbywał czterom iesięczną k a rę b e rn a rd y n z Radecznicy ks. S erafin Sło- m iankiew icz71. W n ie ustalonych m iejscach siedzieli w w ięzieniu : dom i­ nikanin J. Lichendorf i refo rm at z Chełm a ks. J. B ie la k 72. W szystkie te osoby w róciły do klasztorów przed w y b uch em pow stania. N ie budziły jednak zaufania u w ładz rosyjskich. M isjonarz ks. L. Bołdok, uw ięziony w 1861 r. za akcję m anifestacyjną, m usiał później zrezygnow ać z fu n k cji profesora w Sem inarium D uchow nym i przenieść się n a w ieś do niew iel­ kiej p a r a f ii 73. Rozciągnięto nad nim i dozór p olicyjny i bacznie obserw o­ wano ich pracę. S ytuacja zm ieniła się zupełnie po w y b u ch u pow stania. Zaczęły działać bardziej surow e w sw ych w yrokach Czasowe W ojenno- -Sledcze K om isje. P o sy pały się drak oń sk ie w yroki.

Czynnych w pow stan iu duchow nych sta ra n o się izolować od społe­ czeństwa. Dlatego też w ielu skazano n a w ygnanie w głąb Rosji. Tam również nie chciano, a b y u trz y m y w a li k o n ta k ty z in n y m i pow stańcam i. Z tej m yśli zrodził się pom ysł osiedlenia w jed n y m m iejscu ty ch duchow ­ nych, którzy zostali w ysłan i n a dalek i w schód Rosji. Um ieszczono ich

70 Tamże s. 655 i 629.

71 Pisana po 50 latach kronika bernardynów z Radecznicy, oparta m. in. na zeznaniach żyjących jeszcze świadków, podaje, że aresztowano go, poniew aż nie chciał wydać władzom ks. H. Kasiorowskiego, który w ygłaszał podburzające ka­ zania. Za to S. Słomiankiewicz odsiedział karę w Brześciu, a Kasiorowski na Sy­ berii. N ie spotykamy jednak żadnej innej relacji o w yw iezieniu na Sybir ks. K a­ siorowskiego. Archiwum Prowincji Bernardynów w K rakowie (dalej APB). Kronika klasztoru OO. Bernardynów w Radecznicy. Sygn. X-18 s. 39.

72 K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 3 s. 617; B e n d e r , jw. s. 72; R i a b i n i n , jw. s. 37 78 AKL. 60-IIa-107. Czerkaski do ks. K. Sosnowskiego — 18 X 1865 r.

(20)

370 K S . S T A N I S Ł A W G A J E W S K I

w m iejscow ości T unka, k tó ra leżała niedaleko B ajkału. W Tunce p rze­ byw ało ponad 150 duchow nych, w ty m 53 zakonników . Droga do niej w iodła niek ied y przez ro boty k ato rżn e w w ielu m iejscow ościach Syberii. Znajdow ało się tam 6 zakonników z diecezji lubelskiej 7i. W a le n ty P a j- dow ski z K ra śn ik a sk azany został za to, że w pierw szym d niu pow stania styczniow ego b ra ł udział w potyczce w lesie Strużyńskim . A lfonsa Plisz- czyńskiego, do m inikanina z L ublina, pozbaw iono w szelkich p raw i zesłano n a 6 lat robót katorżny ch, poniew aż od 8 VII 1863 r. był kapelanem w od­ działach pow stańczych Ćw ieka, a n astęp n ie Rudzkiego 7S. Nie znam y n a ­ tom iast m iejsca p o b y tu na S y b erii innego d om inikanina z L ublina L ud­ w ika Piskorskiego. Skazano go za ucieczkę z k laszto ru podczas pow stania. Do T u n k i przyw ieziono rów nież Dionizego Tronowskiego, franciszkanina z Puszczy Solskiej. W yrok m otyw ow ano tym , że w ygłaszał podburzające kazania, u trz y m y w a ł sto su n k i z pow stańcam i i przechow yw ał ich d r u k i 76. Podobnie ja k Tronow skiego za czynny udział w p ow staniu skazano k a r­ m elitę z L u b lin a K a je ta n a B rudnickiego. W czasie pow stania znajdow ał się w oddziałach D eptułow icza, a później W ierzbowskiego. Po schw ytaniu u k ry ł sw ój s ta n duchow ny i zm ienił nazw isko (Józef Niedzielski). Zesłano go do robót w kopaln iach sy b ery jsk ich n a 12 l a t 77. Je d y n y m zakonni­ kiem z diecezji lub elsk iej, k tó ry został pochow any w Tunce by ł augus- tia n in z K rasnegostaw u, G ab riel Z im ny. Podczas pow stania pełnił obo­ w iązki w ik ariusza w G orzkowie, gdzie opow iadał ludziom o ucisku Po­ laków przez R osjan z pow odu błędów relig ii praw osław nej. Skazany zo­ stał n a zesłanie do kopalń nerczyńskich, gdzie p rz y k u ty do taczek praco­ w ał k ilk a lat. S ta m tąd chorego przeniesiono do Tunki. Z m arł 6 XII 1870 r .78

N ajbardziej w yróżnił się z nich k le ry k kapucyń ski W acław Nowa­ kowski. B ył on b rate m K arola, członka R ządu Narodowego. W stąpił do klasz to ru przed w ybuchem pow stania. Do chw ili aresztow ania nie złożył też uroczystych ślubów . P row adził k orespondencję z Rządem N arodow ym i b ra te m K arolem . A resztow ano go w L ublinie po rew izji klasztoru k a ­ pucyńskiego, podczas k tó re j znaleziono ta jn ą d ru k arn ię. Z lubelskiego w ięzienia politycznego (u dom inikanów ) zesłano W acław a na S yberię 79.

N ie w szyscy jed n a k m usieli w ędrow ać aż po brzegi B ajkału. Nieco bli­ żej skazano n a w ygnan ie kapucyńskiego b ra ta z L ubartow a Pacyfika

Za-74 Ż y s k a r, jw. s. 178.

75 P i e t r z a k , jw. s. 51 i 77; K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 3 s. 657. 76 P i e t r z a k , jw. s. 71; K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 3 s. 678.

77 P i e t r z a k , jw. s. 70; K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 3 s. 705.

78 G. U t h. S zkic h istoryczn o-biograficzn y zakonu augustiańskiego w Polsce. Kraków 1930 s. 177; Ż y s k a r , jw. s. 147.

79 Na jego tem at istnieje bardzo dużo wypowiedzi. M. in. T o m c z y k , jw. s. 152; K u b i c k i , jw. cz. 1 t. 3 s. 693; „Gazeta Lubelska” 23 1 1903 s. 2.

(21)

lewskiego, zesłanego n a początku 1864 r. do Tom ska 80. Jeszcze bliżej — do Om ska —- zesłano dom inikanina z Jan o w a K a je ta n a M aciejow skiego. W początkow ym okresie pow stania pom agał m. in. w o rganizow aniu n a­ padu na rosyjsk ie w ojska w Janow ie. N am aw iał też ludzi do w y stąp ień zbrojnych, a od pow stańczych oddziałów p rzy jm o w ał przysięgę. Od 24 IV 1863 r. znajdow ał się w O m s k u 81. Rów nież n ad Irty sze m w Tobolsku przebyw ał inny zesłaniec, p ija r z Opola Józef G utow ski. Skazano go za udział w przygotow aniu pow stania. W g ru d n iu 1862 r. n am aw iał i b rał czynny udział w zjeździe księży lu b elsk ich w C hodlu w celu narad zenia się nad zajęciem postaw y wobec rodzącego się pow stania. Po odsiedzeniu aresztu w ysłano go do m niej oddalonych m iejscow ości w R o s ji82.

Jed y n y m skazanym na zesłanie zakonnikiem przed 1863 r. był p ija r ks. A dam Słotw iński. A resztow ano go jed n ak w Ł ukow ie i jako niebez­ piecznego spiskowca z pow iatu krasnostaw skiego zesłano do g u b e rn i p e r- m eńskiej. W g ru dn iu 1862 r. b y ł ju ż w L ublinie. Gen. C hruszczew po­ zwolił m u jed nak zamieszkać ty lko w Ł u k o w ie 83. Śledzono go jed n a k w dalszym ciągu. Może spodziew ano się z jego k o n tak tó w w ychw ycić in ­ nych spiskowców. F ak tem jest jednak, że z polecenia K o m itetu C e n tra l­ nego w yjechał z K rólestw a. K ilk a la t p rzeby w ał w e F ra n cji, gdzie b rał czynny udział w pracach Stow arzyszenia K ap łanó w Polskich. N ależał do jego kierow nictw a 84.

Do Stow arzyszenia K apłanów P olskich należał jeszcze in n y p ija r z Opola Tadeusz Chrom ecki. Od w rześnia 1861 r. pełn ił w O polu obo­

w iązki m ag istra now icjatu. 22 X I 1863 r. opuścił klasztor. P raco w ał w ko­ m itecie pow stańczym . U przedzony o m ający m nastąpić aresztow aniu uciekł do G a lic ji83. Należało tu w spom nieć i o nim , chociaż bezpośrednio nie został skazany przez w ładze carskie za działalność polityczną, nie było jednak dla niego m iejsca w K rólestw ie.

P rzed sądem Czasowo-W ojennej K om isji Śledczej m usieli staw ić się jeszcze 2 in ni zakonnicy diecezji lubelskiej: A skaniusz Ł ysakow ski (kapu­ cyn z L ubartow a) i Ł ukasz Gorzew ski (b ern a rd y n z Józefow a). Nie m am y jednak dowodu ich kary.

U zupełniając te dane klerykam i zbiegłym i z k lasztoru dom inikanów 86,

80 AKL. 60-IIa-107. Pism o do administratora lubelskiego — 12 1X 1865 r. 91 K u b i c k i , jw. s. 654.

82 S ł o t w i ń s k i , jw. s. 63; K u b i c k i , jw. s. 729. 83 S ł o t w i ń s k i , jw. s. 36.

84 J. W. B o r e j s z a. Em igracja polska po pow staniu styczn iow ym . Warszawa 1966 s. 84 n.; Papiestw o wobec sp ra w y polskiej w latach 1772-1864. Wybór źródeł. Oprać. O. Beiersdorf. Wrocław 1960 s. 624.

85 K u b i c k i , jw. s. 618 i 692.

Cytaty

Powiązane dokumenty

odlegªo± i od Ziemi nale»y umie± i¢ drugiego satelit, aby mógª on dwa razy na dob znale¹¢ si pomiedzy.. satelit¡ geosta jonarnym, a jego sta j¡ ª¡ zno± i

Такий підхід є швидким та ефективним для відновлення повідомлення користувачем при кількості 500 маршрутизаторів у мережі атаки.. Тому, вико- ристання методу

władze carskie przesiedliły Reformatów z klasztoru w Jędrzejowie (diecezja kielecka) do klasztoru w Wysokim Kole. Tak więc na terenie diecezji ostatecznie były dwa

F eliksa nie należy zezwolić na przekształcenie zakładu na klasztor; nie należy rów nież pow ierzać kierow nictw a zakładu kapucynom.. złożyły cesarzow i

śliwie dobrane towarzystwo było na siebie skazane już za f czasów Mikołaja I, czy też narzucili się z nim dopiero jego następcy. Wydaje się, że program

Pokaż, jak używając raz tej maszynerii Oskar może jednak odszyfrować c podając do odszyfrowania losowy

Po drugie, zachowania zwierząt, które inter- pretowano jako zwiastun trzęsienia ziemi okazują się czasem normalną aktywnością określonego gatun- ku (lub gatunków)..

 Utylizacja, recykling – wykorzystanie odpadów i śmieci jako surowców wtórnych do przetworzenia na odpady.. Pod wpływem mikroorganizmów rozkład substancji (np. ścieków )