Rafał Kępa
Realne złożenie a realna różnica :
istota i istnienie w doktrynie św.
Tomasza z Akwinu i Idziego
Rzymianina
Acta Universitatis Lodziensis. Folia Philosophica nr 14, 77-101
F O L IA P H IL O S O P H IC A 14, 2001
R a fa ł Kępa
R E A L N E Z Ł O Ż E N IE A R EA L N A R Ó Ż N IC A
IS T O T A I IS T N IE N IE W D O K T R Y N IE ŠYV. T O M A S Z A Z A K W IN U I ID Z IE G O R Z Y M IA N IN A
P o stacią, k tó r ą obecnie w sposób najbardziej n a tu ra ln y kojarzy się z problem em realnej różnicy pom iędzy isto tą i istnieniem jest św. T o m asz z A kw inu. Jest to uzasad n io n e z pew nością przez fak t, że A k w in a ta byl au to rem - ja k się zdaje - najdojrzalszej interpretacji pow yższego problem u. B ardzo istotne znaczenie m a także to , że — zapew ne w konsekw encji tego, co napisano powyżej - wszyscy myśliciele, uznający dziś filozoficzną słuszność rozróżnienia pom iędzy isto tą i istnieniem (z sytuacją ta k ą m am y do czynienia w różnych o d m ian ach neotom izm u, n a gruncie polskim zw łaszcza reprezen tow anego przez szkołę lubelską) in terp re tu ją je n a sposób T om aszow y. H istorycznie je d n a k ta k jednoznaczne skojarzenie A k w in aty z problem em nie jest do k o ń ca oczywiste.
Przede wszystkim należy zauw ażyć, że św. T o m asz nie był ani pierwszym , ani jedynym filozofem uznającym realną różnicę pom iędzy isto tą i istnieniem . Oczywiście błędem byłoby przypisyw anie takiego rozróżnienia A rystotelesow i, n a którego n au ce opierał się D o k to r A nielski, tw orząc w łasną dok try n ę. F ilo z o f nie o dróżniał nigdy realnie istoty od istnienia, tw ierdząc jedynie tyle, że czym innym je st wiedzieć, czym coś jest, czym innym zaś - czy to coś istnieje, ja k o że istnienie nie zaw iera się w pojęciu jakiejkolw iek rzeczy1. Is to tę i istnienie poznaje się n a dw a ró żn e sp osoby - isto tę ujm ując w definicji, istnienie zaś stw ierdzając w sądzie - je d n a k nie są o n e czym ś realnie od siebie różnym . A zatem - wbrew in terp retacjo m średniow iecznym - trzeba uznać, że je d y n a różnica, ja k ą przyjm ow ał pom iędzy nim i S tagiryta. była różnicą m yślną. N ie m a w tym zresztą nic zaskakującego. P roblem różnicy realnej pom iędzy isto tą i istnieniem m oże bow iem , ja k się zdaje, pow stać jedynie tam , gdzie przyjm uje się, że ja k a ś rzecz nie jest realna
1 A r y s t o t e l e s , A nalityki wtóre, [w:] l e n ż e , Dzieła wszystkie, t. 1, W arszaw a 1990, s. 310.
78 R a fa l Kępa
dzięki swej istocie, ale zaw dzięcza sw ą realność czem u innem u. Z ta k ą sytuacją m am y do czynienia w przypadku systemów przyjm ujących stworzenie świata. Zdecydow anie łatwiej uznać realną różnicę pom iędzy istotą i istnieniem chrześcijańskiem u bądź m uzułm ańskiem u filozofowi, k tó ry w szak z O bjawienia wic, że rzeczy nie m ają z siebie swego istnienia, ale istnieją dzięki tem u, że zostały stw orzone. Z nam ienne jest, że zarów no filozofia chrześcijańska, ja k i islam , w k tó ry ch pojaw ił się problem realnej różnicy, m a ją u swych po d staw d o k try n ę o stw orzeniu św iata. A rystoteles w ogóle nie podejm uje pro b lem u stw orzenia. D la niego św iat jest odw ieczny, bowiem odw ieczna jest zarów no m ateria, ja k i form a; wszelkie zm iany polegają zaś n a niszczeniu i pow staw aniu k o n k retn y ch złożeń z m aterii i form y2. G in ą zatem i pow stają byty jednostkow e, św iat je d n a k trw a odw iecznie i to sam z siebie, nie dzięki ingerencji Stw órcy. Pierwszy Poruszyciel A rystotelesa, pow odujący przejście bytu ze stan u m ożności do ak tu , jest zupełnie inny od chrześcijańskiego B oga, obdarzającego byty istnieniem . Jeśli zatem byty k o n k re tn e pow stają dzięki form ie, ta zaś, p odobnie ja k i m ateria, jest odw ieczna, to w takim systemie p o p ro stu nie m a m iejsca n a uznanie istnienia ja k o jakiejś różnej od istoty zasady tłum aczącej realność rzeczy. D la jej w ytłum aczenia w ystarcza bow iem zupełnie sam a form a.
Jednakże problem , choć nie znalazł w yrazu w nauce tw órcy m etafizyki, pojaw ił się jeszcze przed A k w in atą - w system ach, p odobnie ja k T om aszow y, w yraźnie inspirow anych religią. E tienne G ilson tw ierdzi, że ślady d o k try n y 0 realnej różnicy pom iędzy isto tą i istnieniem znaleźć m o ż n a u żydow skiego filozofa, M ojżesza M ajm o n id esa; niew ątpliw ie św. T o m a sz a poprzedzili także filozofow ie arabscy: A lfarabi, A lgazel i A w icenna3. W reszcie nasze zagadnienie było rów nież żywo d yskutow ane po św. T o m a sz u 4. W ydaje się, że je d n ą z najistotniejszych dla problem u postaci tego okresu byt Idzi R zym ianin, przez długi czas w iązany ze szkołą tom istyczną. P oczątkow o bowiem to jego d o ktrynę uw ażano za w łaściw ą w ykładnię problem u; co więcej, to w łaśnie n a u k a Idziego spraw iła, że d o k try n a św. T o m asza dotycząca realnej różnicy była pierw otnie błędnie odczytyw ana. Ju ż bowiem kró tk o po śmierci T om asza sp o tk ać m o żn a tw ierdzenia, że n a u k a A kw inaty 1 R zym ianina to una opinios. Pogląd ten rozpow szechnił się jeszcze z biegiem czasu; w X V w. pow szechnie ju ż u w ażano Idziego za najw ierniejszego
2 A r y s t o t e l e s , M etafizyka, tam że, t. 2, s. 728-730. 3 hor. E. G i l s o n , Tomizm, W arszaw a 1998, s. 51.
4 Piszą o tym m. in.: P. M a n d o n e t, Les premieres disputes sur la distinction réélu. „R evue Thom iste” 1910, vol. 17, s. 741-755, z polskich a u to ró w zaś W. S e ń к o, K ilka i л my
na temat historii Tomaszowego pojęcia istnienia we wczesnej szkole tom istycznej, „Przegląd
Tom istyczny” 1987, nr 3, s. 21-28.
5 Por. S. S w i e ż a w s k i , O pewnych zniekształceniach m yśli św. Tom asza z Akw inu
ucznia A kw inaty. T ym czasem , ja k to będziem y się starali po k azać, Idzi z pew nością nie był w iernym uczniem św. T om asza. Jego „niew ierność” bard zo w yraźnie uw idacznia się w łaśnie w przypadku d o k try n y dotyczącej różnicy pom iędzy isto tą i istnieniem . W praw dzie Idzi naucza, po d o b n ie ja k św. T om asz, o realnej różnicy, rozum ie ją je d n a k zupełnie inaczej niż D o k to r A nielski. Co więcej - to w łaśnie jego in terp re tacja przyczyniła się do w zm ożonej dyskusji n ad problem em ; to w łaśnie Idzi, ja k to zostanie pokazane, ja k o pierwszy użył sform ułow ania „różnica re a ln a ” . D la u d o w o d nienia tej różnicy zaś nie zaw ahał się nazw ać istotę i istnienie „dw iem a rzeczam i” . W obec tych faktów to w łaśnie Idzi m oże jaw ić się ja k o centralna p o stać problem u. Celem tego szkicu będzie zatem przedstaw ienie poglądów dotyczących różnicy realnej pom iędzy isto tą i istnieniem tych dw u filozofów - A kw inaty i Idziego z R zym u, ze szczególnym zw róceniem uw agi na punkty, w których ten drugi odchodzi od n au k i D o k to ra A nielskiego.
1. IS T O T A I IS T N IE N IE W D O K T R Y N IE Ś W . T O M A S Z A
Jed n ą z głów nych am bicji św. T o m asza było, bez w ątpienia, przyswojenie chrześcijaństw u nauki A rystotelesa. Sam o to pragnienie p ow odow ało jednak konieczność odejścia od n au k i m istrza w tych p u n k tach , w k tó ry ch p o z o staw ała o n a nie do pogodzenia z O bjaw ieniem , będącym w szak d la A kw inaty najw yższym au to ry tetem . Z ta k ą w łaśnie sytuacją m am y d o czynienia np. w p rzypadku kwestii wieczności św iata; Stagiryta poucza, że jest on nie stw orzony i - w konsekw encji - wieczny. T ym czasem Pism o m ów i, że pow stał on w czasie, stw orzony przez Boga aktem creatio e x nihilo. D latego - powie św. T o m asz - należy uznać au to ry te t P ism a i pom im o że filozofia m oże pro w ad zić do w niosku o w ieczności św iata, przyjąć, że je s t on stw o rzo n y 6.
N ieco inaczej jest w p rzy p ad k u tezy o realnej różnicy pom iędzy es.w i essentia. N ie im plikuje jej w sposób bezpośredni p o trzeb a zgodności z d o k try n ą . Je d n a k ż e je st o n a, ja k się zdaje, n a tu r a ln ą konsekw encją przyjęcia n au k i o stw orzeniu św iata. T ru d n o byłoby zachow ać zależność bytow ą stw orzeń od Stw órcy, tw ierdząc jednocześnie, że istnienie przysługuje im na m ocy ich isto ty . D lateg o należy się spodziew ać, że A k w in au i, założywszy w brew A rystotelesow i, że św iat został stw orzony, pójdzie krok dalej także w p rzy p ad k u naszego głów nego problem u. N igdzie je d n a k nie sprecyzow ał tego ta k d o kładnie, ja k to m iało m iejsce w kw estii stw orzenia;
0 N a lem al Tom aszow ej d o k try n y o stw orzeniu świata zobacz E. G i l s o n , Тотігпі. s. 148-158; 177-190, t e n ż e , Elem enty filo zo fii chrześcijańskiej, W arszaw a 1965, s. 152-170.
80 Rafal Kępa
stąd też tru d n o ustalić, czy sam był św iadom tego k ro k u . W arto m oże je d n a k zauw ażyć, że pisząc n a tem at różnicy pom iędzy esse i essentia, pow ołuje się częściej n a Awicennę, k tó ry niew ątpliw ie o różnicy realnej nauczał, niż n a A rystotelesa. Pom im o to do dziś spotykam y opinie głoszące, że św. T o m asz nigdy tego k ro k u nie uczynił, p ozostając w ierny A rys- totelesowskiem u, czysto logicznemu, rozróżnieniu pom iędzy istotą i istnieniem''. T rzeb a przyznać, że nie są one zupełnie bezpodstaw ne.
Jeśli m o w a o trudnościach, jak ie tow arzyszą badaczow i problem u ró ż nicy pom iędzy isto tą i istnieniem u św. T om asza, przede w szystkim n a le ży zauw ażyć, że w całym d o ro b k u D o k to ra A nielskiego tru d n o odnaleźć dzieło, k tó re by w ja k iś szczególny sposób pośw ięcone było w łaśnie ró ż nicy pom iędzy esse i essentia. Szczegółowe wyliczenie prac, w k tó ry ch św. T o m asz porusza problem tejże różnicy, znajdujem y w arty k u le L. Swe- cneya, Existence!Essence in Thomas A quinas’s Early W ritings“. W ynika z niego, że A k w in ata pisze o różnicy pom iędzy isto tą i istnieniem zawsze niejako „ o b o k ” głównego problem u, jakim jest jakieś zagadnienie teologi czne, ja k np. kw estia różnicy pom iędzy stw orzeniam i a Stw órcą, n atu ry aniołów czy duszy ludzkiej, jedności Trójcy, n a tu ry Bytu Boskiego iip .!1 N ie je st to zresztą niczym zaskakującym , jeśli pam iętam y, żc św. T om asz był w szak przede w szystkim teologiem , „nauczycielem chrześcijańskiej p raw d y ” , ja k pisał E. G ilson10, filozofia zaś stanow iła jedynie narzędzie d la jego teologii. Z pew nością pow oduje to je d n a k p o w ażn ą tru d n o ść n atu ry technicznej - aby określić, ja k i typ różnicy pom iędzy is to tą i ist nieniem uznaje św. T om asz, trzeba przebrnąć przez całe tom y dziel nic pośw ięconych w gruncie rzeczy interesującem u nas problem ow i. Jest to jed n ak - podkreślm y to raz jeszcze - tru d n o ść jedynie techniczna. N ic świadczy n ato m iast w żaden sposób przeciw uznaniu za realn ą różnicy pom iędzy isto tą i istnieniem .
’ N a takim stanow isku stoi m. in. P. D escoqs, z k tórym dyskutuje E. G ilson w rozdziale
ß y iu i istoty poświęconym św. Tom aszow i; por. E. G i l s o n , B yl i istota. W arszaw a 1963,
s. 89-97.
8 Por. L. S w e e n e y , Existence!Essence in Thomas Aquinas's Early Writings, „Proceeding' for the A m erican C atholic Philosophical A ssociation” 1963, s. 97-131, p a trz s. 99-101.
5 „U tru m om ne ens sit a D eo?” ; „ U tru m aliqua c reatu ra sit simplex?” ; „ U tru m angelus sit com positus ex m ateria et form a?” ; „ U tru m anim a sit simplex?” ; „ U tru m in divinis sini plures personae?” ; „U tru m D eus sit om nino simplex?” ; „ U tru m D eus sit in p raedicam ento substantiae?” - por. L. S w e e n e y , op. cit. A u to r zauw aża, że św. Tom asz nigdzie, przynajm niej w swych wczesnych pracach, nie form ułuje ex professo kwestii „ULrum esse differat ab essentia” - w ystępuje ona zawsze w ścisłym pow iązaniu z innym problem em i ze względu nań, p o r. tam że, s. 102.
10 Por. E. G i l s o n , Elem enty filo zo fii chrześcijańskiej, s. 7; ciekawy wykład tego, w jakim stosunku pozostaw ała filozofia św. Tom asza do jego teologii znajdziemy w Tomizmie Ľ. Gilsona. wyd. cyt., rozdział wstępny: Ohjawialne, s. 11-38.
K o lejn ą tru d n o ść zau w aża G ilson. O tó ż św. T om asz niejednokrotnie pod k reśla, że fo rm a jest zasad ą istnienia (principium essendi)n . P am iętam y, że d la A rystotelesa istnieć - to m ieć form ę. Czyż zatem A k w in ata nie m ów i tu d o k ład n ie tego sam ego? Z daje się, że nie, albow iem fo rm a jest d la D o k to ra A nielskiego zasad ą istnienia tylko względnie. T ym , co istnieje, jest substancja, substancją natom iast jest w szystko to, co p o siad a form ę. A zatem fo rm a jest, jeśli m o ż n a ta k się wyrazić, w arunkiem koniecznym istnienia. N ie je st je d n a k jego w arunkiem w ystarczającym , albow iem jest zasad ą istnienia rzeczy w ten sposób, w ja k i przezroczystość je st zasad ą jasności pow ietrza; tak , ja k pow ietrze dzięki swej przezroczystości jest zdolne przyjąć św iatło, ta k też isto ta je st zdolna przyjąć istnienie dzięki swej fo rm ie12. Istnienie zawsze tow arzyszy form ie, z pew nością je d n a k św. T o m asz nie m ów i przez to, że istnienie je st tym sam ym , co fo rm a, czy też naw et, że fo rm a jest ostateczn ą przyczyną istnienia.
T ru d n o ść znacznie ju ż istotniejszą, niż w ym ienione do tej p o ry , syg nalizuje J. O w ens13. Tw ierdzi on, że przynajm niej niek tó re spośród a r gum entów , ja k ic h używa św. T om asz d la podkreślenia, że esse et essentia ró żn ią się („ su n t aliud et aliu d ”), nie w ym agają w prow adzenia różnicy realnej. T ak z pew nością jest w p rzy p ad k u klasycznego a rg u m en tu z De
ente et essentia, bazującego n a analizie pojęcia istoty. Przyjrzyjm y się mu
nieco bliżej.
R ozw ażając, w ja k i sposób substancje oddzielone - anioły - ró żn ią się od B oga, św. T o m asz pisze:
Cokolw iek bowiem nie należy d o pojęcia rozum ienia istoty lu b tego, czym rzecz jest, to dochodzi od zew nątrz i tw orzy złożenie z istotą, gdyż żadna isto ta nie m oże być p o jęta bez tego, co jest częścią tej istoty. A wszelka isto ta lu b to , czym rzecz jest, m oże być p o jęta bez tego, że się coś pojm uje o jej istnieniu; m ogę bowiem pojąć, czym je st człowiek lub feniks, a jed n ak nie wiedzieć, czy p o siad a istnienie w p o rząd k u natu ry . Stąd jasne, że istnienie jest czymś odrębnym od isto ty lub tego, czym rzecz je s t1'’.
n Por. E. G i l s o n , Byt i istota, s. 88.
12 „D einde q u ia ad ipsam aliam form am co m p aratu r ipsum esse ut actus. Per h oc спіш
in com positis ex m ateria et form a dicitur form a esse principium essendi, q u ia est com plem entum substantiae, cuius actus est ipsum esse; sicut d iap h an u m est aeri principium lucendi, q u ia lacii eum p ro p riu m subjectum lucis” (S um m a Contra Gentiles, II, 54) - p o r. tam że.
u Por. J. O w e n s , Quiddity and Real Distinction in S t Thomas Aquinas, „M edieval
Studies” 1965, vol. 27, s. 1-22.
14 „Q uidquid enim no n est de intellectu essentiae vel q u id d itatis hoc est adveniens ex tra et faciens com positionem cum essentia, q u ia nulla essentia sine his q u ae su n t p artes essentiae intelligi potest. O m nis autem essentia vel q u idditas p otest intclligi sine hoc qu o d aliquid intelligatur de esse suo; possum enim intclligere quid est hom o vel Phoenix et tam en ignorare an esse h a b ea t in rerum n atu ra. Ergo p atet quod esse est aliud ab essentia vel q u id d ita le ” ; por. św. T o m a s z , De ente et essentia, [w.] M. K r ą p i e c , Dzieła, t. 11, B yt i istota, przel. M . K rąp iec, Lublin 1994, s. 32.
82 R a fa ł Kępa
W idać w yraźnie, że św. T o m asz zak ład a tu jak iś rodzaj odrębności isto ty od istnienia. C zy je st to je d n a k ró żn ica realn a? Z au w ażm y , że punktem wyjścia jest analiza pojęcia istoty. T o w łaśnie w nim (tj. w pojęciu) nie m ieści się istnienie; k ażd a rzecz m oże być pojęta bez rozum ienia tego, czy rzeczywiście istnieje - a zatem w oderw aniu od istnienia. W rzeczywistości je d n a k , ja k się zdaje, ta k a oddzielność istoty względem istnienia nie jest m ożliw a. Rzeczyw istość sk ład a się z istniejących rzeczy, a jak ak o lw iek isto ta nie złączona realnie - co nie znaczy, że realnie to żsam a - z istnieniem je st p o p ro stu niczym . Z pow yższego argum entu w iemy zatem jedynie tyle, że intelekt ludzki p o zn aje istotę i fa k t jej istnienia w dw u różnych aktach poznaw czych15. M ożliw e je s t m yślne oddzielenie istoty i istnienia, a zatem pom iędzy nim i m usi zachodzić różnica m yślna. R óżnicy realnej je d n a k na m o cy tego arg u m en tu stwierdzić - ja k się zdaje - nie m ożem y.
P o d o b n ą strukturę m a , także om aw iany przez Owensa, argum ent z Komen
tarza d o I Księgi Sentencji:
Przypadłością nazyw a się to, co nie mieści się w pojęciu czegoś, ta k ja k racjonalność nazyw a się przypadłością zwierzęcia; i w ten sposób jakiejkolw iek istocie stw orzonej przydarza się istnienie, poniew aż nie zaw iera się w pojęciu tejże istoty. M ogę przeto p oznać, czym je st człowieczeństwo, a m im o to nie wiedzieć, czy człowiek istnieje1*.
J a k w idać, i tu taj św. T om asz w ychodzi od analizy p ojęcia istoty; stąd też i do tego argum entu stosują się przedstaw ione wyżej zarzuty. N iew ątpliw ie zatem trzeb a przyznać rację Owensowi: powyższe argum enty nie u p raw n iają nas do stw ierdzenia różnicy realnej pom iędzy is to tą i istnieniem . Jedyne, co m o ż n a z nich wywieść, to stwierdzenie, że intelekt ujm uje istotę i istnienie w dw u różn y ch a k ta c h p oznaw czych17; o so b n o p y ta , czym rzecz je st, o so b n o — czy jest. W iem y zatem n a razie tyle jedynie, że św. T o m asz zakładał różnicę m yślną pom iędzy esse i essentia.
Stwierdzenie różnicy myślnej jednakow oż nie m usi pow odow ać konieczności odrzucenia różnicy realnej - różnica m yślna m oże bow iem , zw łaszcza na gruncie teorii realizm u poznaw czego, wedle której p o zn an ie w iernie o d w zorow uje rzeczyw istość, w ynikać z różnicy realnej. W ydaje się zatem , że - zgodnie z tą teorią - jeśli um ysł stw ierdza różnicę m y śln ą pom iędzy istotą i istnieniem , to m oże m ieć d o tego podstaw ę w rzeczyw istości.
15 Nie znaczy lo , rzecz jasn a, że istnienie, tak ja k istota, je st przedm iotem pojęcia - by Lak byto, m usiałoby być rzeczą, tego zaś św. Tom asz nigdy nie tw ierdził. Ow ym aktem poznawczym stwierdzającym istnienie rzeczy je st nie pojęcie, a sąd.
14 „A ccidens dicitur hic quoti non est de intellectu alicuius, sicut ratio n ale d icitur anim ali accidere; et ita cuilibet quidditati стеаіае accidit esse, q u ia non est de intellectu ipsius quiddilatis; potest enim inteliigi hum anitas et tam en d u b itari u tru m h o m o h ab eat esse” ; por. L. S w e e n e y , op. cit., s. 105. Przekład cytatów, o ile nie zaznaczono inaczej, pochodzi od autora.
Rzecz jasna, jest to jedynie hipoteza; dla jej potw ierdzenia bądź odrzucenia należy przyjrzeć się pozostałym argum entom św. T om asza. Jeśli któryś z n ich będzie sięgał głębiej, niż dw a p rzed staw io n e pow yżej, zyskam y podstaw ę do uznania realnej różnicy pom iędzy isto tą i istnieniem . W sytuacji przeciwnej trzeba będzie zgodzić się, że A k w in ata uznaje pom iędzy nim i jedynie różnicę m yślną.
A rgum enty A kw inaty dotyczące interesującego nas zagadnienia m o żn a podzielić n a pięć typów:
1) A rgum enty z pojęcia isto ty 18 2) A rg u m en ty z ro d z a ju 19
3) A rg u m en ty ze sto su n k u Boga d o stw orzeń20 4) A rgum enty z uczestniczenia w Bycie21 5) A rgum enty ze sto sunku a k tu do m ożności22.
P rzykładow e argum enty z pojęcia istoty zostały ju ż uprzednio om ów ione. Spośród argum entów drugiego typu m o żn a w ym ienić następujące:
N ie p o trzeb a, by to, co jest w rodzaju substancji m iato istotę złożoną, [bowiem istota aniołów je st p ro sta - przyp. tłum .], ale by sam o było złożone z istoty i istnienia; wszystko bowiem , co je st w rodzaju, tego isto ta nie je st istnieniem , ja k m ów i A w icenna w IV rozdziale V III księgi M e ta fizy ki23.
W szystko, co je st w rodzaju substancji, je st złożone złożeniem realnym ; a to dlatego, że to w szystko, co je st w p o rząd k u substancji, je st sam odzielnie istniejącym i dlatego jest konieczne, by tego istnienie było czymś innym niż on o sam o (tzn. to, co je st w porządku substancji), w przeciwnym bowiem w ypadku nie m ogłoby się różnić w swym istnieniu od innych, w raz z którym i m a w spólnotę z racji swej istoty, co w p ro st przysługuje wszystkiem u, co je st w po rząd k u substancji i co je st przynajm niej złożone z istoty i istnienia2'1.
Pierwszy z cytow anych wyżej tekstów jest m oże nie tyle oryginalnym T om aszow ym dow odem , ile raczej pow ołaniem się n a au to ry tet. Sam o to
30 Por. L. S w e e n e y , op. cit., s. 105-109. 39 Tam že, s. 109-112.
20 Tam že, s. 112-120. 21 Tam že, s. 120-126. 22 Tam že, s. 126-128.
2S „N on oportet illud quod est in praedicam ento substantiae habere quidditalem com positam sed o p o rte t qu o d h ab eat com positionem quiddilates et esse; om ne enim quod est in genere suae q u id d ilalis non est suum esse, u t A vicenna, M etaphysicae, tract. V lil, cap. IV, etc., dicit” - por. tam že, s. 109.
24 „O m ne quod est in genere substantiae, est com positum rcali com positione; eo qu o d id quod est in praedicam ento substantiae est in suo esse subsistens, et o p o rtet quod esse suum sit aliud q u am ipsum ; alias n o n posset différé secundum esse illis cum q u ibus convenit in ratio n e suae quidditatis, qu o d re q u iritu r in om nibus quae sunt directe in p raedicam ento substantiae, com positum est saltem ex esse et quod est” - por. tamże. Przekład za: M . K r ą p i ec.
84 R a fa l Kępa
je d n a k , że św. T o m asz przyw ołuje tu A w icennę, skłania n as, ja k to ju ż wcześniej sygnalizow aliśm y, d o uznania, że opow iadał się o n - p o d o b n ie ja k cytow any przez niego A w icenna — za realną różnicą pom iędzy istotą i istnieniem .
Przyjrzyjm y się teraz drugiem u tekstow i, pochodzącem u z D e veritate. J a k o że istota, zdaniem św. T o m asza daje to , co w bycie je s t ogólne i w spólne w szystkim jed n o stk o m , elem entem różnicującym m usi być coś spoza niej. G dyby więc istnienie było tożsam e z isto tą, ż a d n a rzecz nic różniłaby się w swoim istnieniu od innej, co pow odow ałoby ja k iś m onizm , nie do przyjęcia dla A kw inaty, głoszącego, że k ażd a rzecz „jest sam odzielnie istn iejąca” .
K olejny typ argum entów - z relacji B oga d o stw orzeń - je s t chyba najistotniejszy. W szystkie dow ody należące do tego ty p u o p ierają się na jednym , podstaw ow ym schemacie - jeśli jak aś n a tu ra byłaby sw oim istnieniem , byłaby tym sam ym rów na Bogu. Szczególnie w yraźnie w idać to w p rzy p ad k u istoty anioła, ten bow iem nie jest złożony z m aterii i form y; jeśliby zatem nie m iał różnego od siebie istnienia, byłby omnino sim plex, zupełnie p ro sty i niezłożony - to zaś być nie m oże, albow iem zupełnie p ro sty je s t tylko Bóg. A zatem a n io ł m usi być złożony z istoty i istnienia, realnie od siebie różnych:
G dyby przyjąć jak ąś rzecz, k ló ra byłaby tylko istnieniem i to tak im , że ow o istnienie byłoby sam oistne, to ta k a rzecz nie przyjęłaby w sobie d o d a n ia różnicy, gdyż nie byłoby wtedy tylko istnienia, lecz istnienie i oprócz tego ja k a ś form a. T ym m niej przyjęłaby d o d a n ie m aterii, gdyż wtedy byłoby istnienie nie sam oistne, lecz m aterialne. Stąd pozostaje, że ta k a rzecz, k tó ra byłaby istnieniem w łasnym n ie m oże b yć inaczej, ja k ty lk o je d n a . S tą d k o nieczne, by w jakiejkolw iek innej rzeczy prócz tam tej czymś innym było jej istnienie, a czym ś innym jej isto ta , n a tu ra czy fo rm a. Z atem konieczne jest, by w inteligencjach istnienie było p ró c z form y. I dlatego je st pow iedziane, że inteligencja je st fo rm ą i istnieniem 25.
W reszcie - argum enty tego ty p u dotyczą nie tylko substancji niezłożonych z m a te rii i form y, ale i w szystkich substancji stw o rzo n y ch , co w idać w następującym tekście:
K ażdem u stw orzeniu, k tó re m a w sobie istnienie w sposób petny, ja k człowiek czy cokolw iek lego rodzaju, i ta k brakuje Boskiej p ro sto ty (niezłożoności), albow iem każde
25 „Si autem p o n a tu r a liq u a res quae sil esse tan tu m ita u t ipsum esse sil subsistens, hoc esse n o n recipiet additionem differentiae q u ia iam no n esset esse ta n tu m sed esse et praeter h oc fo rm a aliqua; et m u llo m inus recipiet additionem m ateriae q u ia iam esset esse non subsistens sed m ateriale. U nde relinquitur q u o d talis res q u ae sit suum esse n o n p o test esse nisi u na. U nde op o rtet q u o d in quaelibet alia re p raeter eam aliud sit esse suum et aliud q u id d itas vel n a tu ra seu fo rm a sua. U nde o p o rte t quod in inlelligenliis sit esse p ra e te r form am , et ideo dictum est q u o d inteiligenlia est fo rm a e t esse” — św. T o m a s z, D e ente et essentia, s. 32-33.
stw orzenie w chodzi w jakieś złożenie. Poniew aż w Bogu sam ym Jego istnienie je st Jego isto tą, trzeba, by w jakiejkolw iek substancji stw orzonej, zarów no cielesnej, ja k i duchow ej, znajdow ała się isto ta czy n a tu ra tejże substancji i jej istnienie, przyjęte o d B oga, k tó reg o is to tą jest istnienie; i w te n sposób k a żd a substancja stw orzona złożona je st z istnienia czyli tego, że je st i z tego, czym je st26.
P ozostaje teraz om ów ić d w a o statn ie typy argum entów — z uczestniczenia i ze sto sunku a k tu d o m ożności.
C o to znaczy uczestniczyć w czymś? Jest to , zdaniem św. T o m asza , m ieć w tym czymś część (partem capere). J a k n ato m iast m a się to d o naszego problem u? O tó ż w k o m en tarzu d o D e Hebdomadibus B oecjusza A k w in ata tw ierdzi:
Ja k istnienie i to , co je st różn ią się w substancjach pro sty ch intencjonalnie, ta k w złożonych ró żn ią się realnie21.
D laczego? O tóż istnienie nie je st złożone, albow iem ani nie uczestniczy w niczym innym , ani też nie m a nic d o siebie d o d an eg o . Jest w ięc proste; to zaś, czym rzecz je s t - czyli isto ta — je st w by tach m aterialn y ch złożona, p rzeto nie m oże być tym sam ym , co p ro ste istnienie28.
M o żn a by doszukiw ać się tu pewnej trudności, bow iem n a podstaw ie tego, co pow iedziano d o tej p ory, m o ż n a przypuszczać, iż św. T o m asz głosił, że także w aniołach istnienie różne jest od istoty realnie, teraz zaś czytam y, że w substancjach p rostych ró żn ią się jedynie intencjonalnie. N ie m a tu je d n a k żadnej sprzeczności, bow iem nieco dalej w tym sam ym tekście A k w in ata precyzuje sw oją m yśl: tylko Bóg jest praw dziw ie p rosty, poniew aż nie uczestniczy w istnieniu. O aniołach m ów i się zaś, że są p ro s te ze w zględu n a to, że nie p o siad ają m aterii; m ają je d n a k do d an e do swej istoty istnienie, p rzeto nie są zupełnie p ro ste29. Innym argum entem tego sam ego typu jest następujący:
26 „Q uaedam creatu ra enim est quae h ab et esse com pletum in se, sicut h o m o et huiusm odi, et talis cre atu ra ita deficit a sim plicitate divina quod incidit in com positionem . C um enim in solo D eo esse suum sit sua quidditas, o p o rtet qu o d in quaelibet creatura, vel in corporali, vel in spirituali, in veniatur quidditas vel n a tu ra sua et esse suum , q u o d est sibi acquisitum a D eo, cuius essentia est suum esse; et ita co m p o n itu r ex esse ve) q u o est, et q u o d est”
- z I Księgi Sentencji, p o r. L. S w e e n e y , op. cit., s. 112.
21 „[...] sicut esse et q u o d est differunt in simplicibus secundum intentiones, ita in com positis differu n t realiter” - tam że, s. 121. G ilson zw raca je d n a k uw agę, że - ze względu na fa k t, iż św. T o m asz kom entuje tu Boecjusza, nie je st oczywiste, że m a n a myśli istotę i istnienie; por. E . G i l s o n , B y t i istota, s. 91, przyp. 26.
28 Por. L. S w e e n e y , op. cit.
86 Rafal Kępa
Zgodność m oże być rozum iana dw ojako: albo wtedy, gdy jakieś dwie rzeczy uczestniczy w jednym - lecz nie o takiej zgodności m ów i się w p rzypadku Stwórcy i stw orzeń albo ze względu n a to, że jed n o je st przez się proste, inne zaś n a ile p o tra fią uczestniczą w jego p rostocie przez po d o b ień stw o . T a k a w łaśnie zgodność zachodzi pom iędzy stw orzeniam i i Bogiem, ja k o że B oga nazyw a się bytem , poniew aż sam jest swoim istnieniem ; stw orzenia zaś nie są swym istnieniem , ale także m ówi się, że są bytam i, poniew aż w bycie uczestniczą30.
W idać w yraźnie zw iązek tego arg u m en tu z typem arg u m en tacji ze stosunku Boga do stworzeń: Bóg jest ipsum esse, samym istnieniem, stworzenia zaś są różne od Boga, dlatego też nie są swym istnieniem , a jedynie w istnieniu uczestniczą.
W reszcie argum enty ostatniego typu - ze sto sunku ak tu d o m ożności:
W szystko zaś, co coś przyjm uje od czegoś innego, je st w m ożności do tegoż i to, co jest w nim przyjm ow ane, je st jego aktem . T rzeba zatem, by isto ta czy form a, k tó rą jest inteligencja, była w m ożności ze względu n a istnienie, które m a od Boga; to zaś, co je st w niej przyjęte - istnienie - jest jej aktem . Zatem w inteligencjach znajduje się m ożność i a k t31.
A le poniew aż anioł nie m a istnienia z siebie samego, przeto jest w m ożności d o istnienia, k tó re przyjm uje od B oga, i tak istnienie przyjęte od Boga dołączone je st d o jego (scil. anioła) istoty ja k a k t d o m ożności32.
W ydaje się, że przedstaw ione tu argum enty sięgają głębiej, niż pierwsze d w a z przedstaw ionych wyżej. T o , że znajdujem y się tu w zupełnie innym p o rząd k u - po rząd k u realności - w idać najw yraźniej n a podstaw ie a r gum entów, w których odróżnia się stworzenia od Boga; nie ulega wątpliwości, że różnica pom iędzy nimi jest realna, stąd też zdaje się konieczne, by i podstaw a owego rozróżnienia była realna. Pisaliśmy wcześniej o ró ż n o rodności problem ów , jakim tow arzyszy kw estia realnej różnicy; otóż zdaje się, że i o n a świadczy w pewien sposób za tym , że różnica pom iędzy istoią i istnieniem jest różnicą realną. G dyby ta k nie było, odpow iedzi n a staw iane
30 „C onvenientia potest esse dupliciter; a u t d uorum principantium aliquam unum, ct talis convenientia n o n potest esse Creatoris et creaturae, u t objectum est; a u t secundum qu o d un u m est per se simpliciter et alterum particip at de sim ilitudine eius q u a n tu m potest... E t talis convenientia potest esse creaturae et D eum , q u ia D eus dicitur ens h oc m odo quod est ipsum suum esse; creatura vero non est ipsum suum esse, sed dicitur ens, quasi ens p a rtic ip a n s” : por. tam że, s. 123.
31 „O m ne autem quod recipit aliquid ab aliquo est in p o ten tia respectu illius, et hoc quod receptum in eo est actus eius. Ergo o p o rtet quod ipsa quidditas vel form a q u ae est intclligcntia sit in p o ten tia respectu esse quod a D eo recipit, et illud esse receptum est per m odum actus. Et ita invenitur poten tia et actus in intelligentiis” - por. tam że, s. 126.
32 „Sed q u ia non habet esse a seipso angellus, ideo se h ab et in p o te n tia ad esse quod accipit a D eo acceptum com p aratu r ad essentiam eius simplicem u t actus ad p o te n tia m ” - tam że, s. 127.
przez św. T om asza p y ta n ia m usiałyby być n iejednokrotnie zupełnie in n e niż tc, k tó re daje. T a k choćby m usiałoby być w p rzy p ad k u kw estii p ro sto ty anioła: je s t on w pew ien sposób p ro sty , bo nie m a w n im złożenia z m aterii i form y. Jeśli zaś nie m a w nim realnie różnego od jeg o istoty istnienia, to trzeba pow iedzieć, że jest zupełnie p ro sty i przez to rów ny Bogu. T o jed n a k jest d la A kw inaty nie do przyjęcia; zatem m u sia ł on uznać, że w aniołach m a miejsce jakieś realne złożenie (i - co z a tym idzie - realn a różnica). Tym złożeniem zaś jest złożenie z isto ty i ist nienia.
T rzeb a wreszcie zauw ażyć, że św. T o m asz udziela w p ro st inform acji dającej p odstaw ę d o uznania, że przyjm ow ał on różnicę realną: to p raw d a, że najczęściej ch arakteryzując ją nie m ów i, że jest to różnica realna. W edle Sw eeneya D o k to r A nielski najczęściej posługuje się, om aw iając pow yższy tem at, sform ułow aniam i: differunt (różnią się; jed n ak o w o ż zazw yczaj bez d o d a n ia realiter - realnie), sunt aliud (są czymś innym ), non est (jedno nie jest drugim ) i wreszcie componunt (składają się - tzn. rzeczy z istoty
i istnienia)33. W żadnym z tych sform ułow ań nie m a inform acji, że chodzi tu o różnicę realn ą. Je d n a k ż e m o ż n a w skazać m iejsce, w k tó ry m św. T o m asz m ów i w prost o złożeniu realnym ; w róćm y n a m o m en t d o argum entu z rodzaju, pochodzącego z D e Veritate. C zytam y w nim , że to , co je st w ro d zaju substancji, jest złożone złożeniem realnym . T ak że w k o m en tarzu d o Boecjańskiego D e Trinitate czytaliśm y, że w złożeniach isto ta i istnienie ró żn ią się realnie (realiter). S tąd też nie m o żn a utrzym yw ać, że św. T o m asz o różnicy realnej nie nauczał.
R zecz ja s n a , błędem byłoby twierdzić, że chodzi tu o ja k iś rzeczywisty p o rz ą d e k realn ie istniejących rzeczy; byłoby to oczyw istym a b su rd em , do k tó reg o zało ż en ia n a d o d a te k św. T o m a sz nic d aje n am żad n y ch podstaw . Z pew nością nie m a on n a m yśli tego, że isto ta i istnienie są rzeczam i. M o żn a przypuszczać, że to, co chce pow iedzieć, nie w y k racza p o za stw ierdzenie, że pom iędzy nim i m usi zachodzić ja k a ś różnica, k tó r a nie byłab y jed y n ie p o z o rn ą ró żn icą, w yw odzącą się z p o rz ą d k u m yślenia czy nazyw ania. Być m oże zatem bardziej stosow ne od m ylącego „ró żn ica re a ln a ” byłoby określenie różnica rzeczywista, czy też rzeczy wiście m ająca miejsce - a zatem znajdująca oparcie w rzeczyw istym stanie rzeczy.
Spostrzeżenie to doskonale tłum aczy niezaprzeczalną niechęć św. T om asza do sform ułow ania „ró żn ica re a ln a ” . Istotnie, je st w nim coś, co w sposób natu raln y n arz u c a interpretację w sensie różnicy pom iędzy rzeczam i. T y m
88 Rafal Kępa
czasem nie o to A kw inacie chodziło; stąd też u n ik a w spom nianego sfor m u ło w an ia, by u n ik n ą ć w ten sposób jego niebezpiecznej dw uznaczności. O w ą dw uznaczność w yraźniej jeszcze będzie w idać w d o k try n ie Idziego R zym ianina, k tó ry zw rotu „ró żn ica realn a” wręcz nadużyw ał.
N a koniec pozostaje jeszcze jed n o pytanie: czym - jeśli jest realnie różne od istoty i zarazem nie jest ja k ą ś rzeczą - jest istnienie? I tu taj znajdujem y rzeczywistą, być m oże nierozw iązyw alną trudność. Z daje się bow iem , że nigdzie u św. T o m a sz a nie znajdziem y pozytyw nej odpow iedzi n a to pytanie. M o żn a by, idąc za A w icenną, twierdzić, że istnienie jest czymś w ro d zaju przypadłości, tym bardziej, że A k w in ata m ów i, że istnienie p rz y d a rz a się (accidit) istocie. Sądzim y je d n a k , że kiedy św. T o m asz tw ierdzi, że istnienie jest przypadłością istoty, m a n a myśli coś zupełnie innego, niż A w icenna. D la Awicenny bow iem istnienie - p rzy p ad ło ść jest czymś w obec istoty podrzędnym , mniej istotnym ; w doktrynie św. T om asza m am y n ato m iast do czynienia z prym atem istnienia - jest on o w szak aktem istoty i ostatecznym aktem bytu; isto ta byłaby bez niego niczym . Pisząc, że „esse accidit essentiae” , D o k to r A nielski m a zatem n a m yśli tyle jedynie, że nie jest ono z niej, ale jest jej d o d an e, pochodzi z zew nątrz istoty.
Pow iedziano wyżej, że istnienie jest aktem istoty; także i to nie daje n am je d n a k odpow iedzi n a pytanie, czym w rzeczywistości jest - to bowiem, co nazyw a słow o „ a k t” , jest jedynie ja k ą ś relacją. N ie m o żn a zrozum ieć, czym je s t a k t w oderw aniu od jego relacji ze stanem m ożności. A zatem , jeśli jedyne w m iarę pozytyw ne określenie istnienia zaw odzi, w ydaje się, żc po p ro stu nie m o ż n a określić, czym jest istnienie. By było to możliwe, istnienie m usiałoby p o d p ad ać pod jakieś pojęcie; do tego zaś p o trzeb a, by było rzeczą - tą zaś z pew nością nie jest. Jednakże niem ożność określenia c h arak teru istnienia stanow i kolejną tru d n o ść w system ie św. Tom asza. N aw ykły do k o n ta k tu z rzeczam i intelekt oczekuje, by jeśli coś jest realne, było czym ś, p o siad ało definicję. W p rzy p ad k u istn ien ia w ydaje się to niem ożliwe; istnienie bowiem dotyczy konkretnego, jednostkow ego bytu, nie m oże być przeto przedm iotem p o zn an ia intelektualnego. A zatem - jeśli nie m o żn a zdefiniow ać, czym jest istnienie - m o ż n a by uznać, że razem z istota nazyw a ono je d n ą realność i w ten. sposób nie jest niczym od niej różnym . W ydaje się je d n ak , że m ija się to z intencjam i św. T om asza, d la którego istnienie - choć nie daje się uchwycić w pojęciu - jest jed n a k czymś realnie różnym od istoty.
2. IS T O T A I IS T N IE N IE W D O K TR Y N IE ID Z IE G O R Z Y M IA N IN A 34
S tara, jeszcze X V -w ieczna trad y cja w iązała ściśle Idziego R zym ianina ze szkołą tom istyczną, chcąc widzieć w nim jednego z najw ierniejszych uczniów św. T o m a sz a 35. Istotnie, trzeb a przyznać, że pracując n ad licencjatem na w ydziale teologii w U niw ersytecie Paryskim , m łody b ak ała rz uczęszczał, p ra w d o p o d o b n ie w latach 1269-1272, n a wykłady D o k to ra A nielskiego36. N iew ątpliw ie w ywarło to duży w pływ n a Idziego, o czym świadczyć m oże chociażby to, że źródeł wielu jego tw ierdzeń należy doszukiw ać się w nauce A kw inaty. Jednakow oż, ja k w ykazały b ad an ia z p o czątk u naszego stulecia, naw et tam , gdzie p u n k t wyjścia n a u k Idziego jest bez w ątp ien ia tom istyczny, p o d ą ż a on dalej w łasną d rogą, dochodząc niejednokrotnie do odm iennych niż św. T o m asz w niosków 37.
O zaliczeniu Idziego w poczet tom istów zadecydow ało w znacznej m ierze to, że w jego nauce odnaleźć m o ż n a tezy, k tó re uznaje się za fundam entalne dla tom izm u, choćby o realnej różnicy pom iędzy esse i essentia i o jedności form y substancjalnej w bytach stw orzonych. Z arów no teza o realnej różnicy, ja k i o jedności form y substancjalnej są tw ierdzeniam i tom istycznym i; Idzi
34 Idzi u rodził się p raw dopodobnie w 1243 r. w Rzym ie. M ając czternaście lal, w stępuje d o z ak o n u A ugustianów . Trzy lata p o tym wyjeżdża d o no w o pow stałej szkoły augustiańskiej w Paryżu. W 1263 r. zostaje bakałarzem , trzy la ta później - m istrzem . W 1277 Idzi opuszcza Paryż. W iąże się to z w ydanym w tym sam ym ro k u przez arcybiskupa Paryża, Stefana Tem piera, edyktem potępiającym 219 tez, wśród których znajdow ała się także tom istyczną teza o jedności form y substancjalnej w stw orzeniach, za k tó rą opow iadał się Idzi (o potępieniu p ary sk im , w szczególności zaś o p o tęp ien iu tez R zy m ianina zo b acz E . Н о с е d e z, h o
condemnation de Gilles de Rom e, „R echerches de théologie ancienne e t m édiévale” 1932, vol. 4,
s. 34-58). Z pew nością nie bez znaczenia był rów nież a ta k , ja k i n a jeg o n au k i przypuścił b ard zo w ów czas w pływ ow y n a U niw ersytecie P ary sk im H en ry k z G a n d aw y (zo b . w: E. H o c e d e z , Gilles de Rom e et H enri de G and sur la distinction reele, „ G reg o rian u m ” 1927, vol. 8, s. 358-384, także t e g o ż , Le prem ier quodlihet d'H enri de Gand, „ G reg o rian u m ” 1928, vol. 9, s. 92-117. Po sześciu latach Idzi p ow raca jed n ak n a uniw ersytet, by ju ż d w a lala później, w 1285 г., o bjąć k ated rę teologii ja k o pierwszy auguslianin. W ro k u 1290 je st już najbardziej cenionym w ykładającym wówczas nauczycielem U niw ersytetu Paryskiego. W roku 1295 po n o w n ie opuszcza Paryż, tym razem w związku z n a d an ą m u przez papieża B onifacego VIII godnością arcybiskupa Bourges, k tó rą piastu je d o śmierci w ro k u 1316. O d ro k u 128"? zakon augustiański uznaje n aukę Idziego z a swą oficjalną d oktrynę. Szerzej o życiu Idziego zob. w: P. M a n d o n n e t , L a Carrière Scolaire de Gilles de Rom e, „R evue des sciences philosophiques et theologiques” 1910, vol. 4 , s. 480-499; p a trz s. 482; P. E d w a r d s , The
Encyclopedia o f Philosophy, t. 3, L o n d o n -N ew Y ork 1967, s. 331.
35 W znacznej mierze zadecydowało o tym błędne przypisanie Idziemu autorstw a Correctoriun:
Corruptori „Q uare”', p o r. P. N a s h , Giles o f Rom e, auditor and critic o f S t. Thomas, „M odern
Schoolm an” 1950-1951, vol. 28, s. Í-2 0 ; p a trz s. 2, przyp. 6. 30 Por. P. M a n d o n n c t , L a Carrière Scolaire de Gilles de Rome.
37 O stosunku n au k Idziego d o d o k try n y tom istycznej zob.: Aegidii Rom ani Theoremata
de esse et essentia, wyd. E. Hoccdez, L o uvain 1930, s. 4 3 -65; E. H o c e d e z , Gilles de Rome <‘t saint Thomas, „M eJagnes M an n d o n et” 1930, vol. 1, s. 385-430; P. N a s h , op. cit.
90 Rafal Kępa
zaś broni obu z nich, a zatem jest to m istą — w nioskow ano. Tym czasem analiza tych w łaśnie tw ierdzeń Idziego pokazuje w yraźnie, ja k daleki był od tom izm u.
Jeśli prześledzim y uw ażnie rozw ój n au k i Idziego o jed n o ści form y w bytach stw orzonych, zauw ażym y, że dochodzi on w praw dzie d o tego sam ego w niosku, co św. T om asz, jednakże o d b y ta d ro g a w skazuje, że do jeg o p o staw ien ia R zym ianinow i sam a u to ry te t m istrz a nie w ystarczył. P oczątkow o Idzi zgadza się, że w stw orzeniach m am y d o czynienia z jedną tylko fo rm ą substancjalną, w aha się je d n ak , czy ta k sam o jest w przypadku człowieka. W swym kom entarzu do Arystotelesowskiego De Anima, napisanym p raw d o p o d o b n ie w 1275 r. (a więc ju ż po śm ierci A kw inaty) stw ierdza, że i w człow ieku jest tylko je d n a form a, uznając tym sam ym filozoficzną słuszność takiego rozw iązania. T akże w Theorem ata de corpore Christi
(1276) zdaje się co ra z bardziej zbliżać do ro zw iązan ia T o m aszo w eg o . Tw ierdzi, że jest ono „bardziej logiczne i filozoficzne, i zarazem lepiej rozw iązuje problem realnego b y tu ” 38, jednakow oż obaw ia się jeszcze w łączyć je do swej teologii. O stateczne i zdecydow ane opow iedzenie się za tezą o jedności form y m a miejsce w pochodzącej z ro k u 1277 L iber contr u
gradus et pluritatem form arum . W dziele tym tradycyjną, au g u sty ń sk ą tezę
o wielości form uznaje za sprzeczną zarów no z rozum em , ja k i z w ia rą 39. Prześledziwszy ten rozw ój m yśli, ojciec H ocedez staw ia ze wszech m ia r słuszny wniosek: Idzi zna i szanuje św. T om asza, akceptuje je d n a k tylko te spośród jego rozw iązań, k tó re sam rozw ażył, pojął i nie stw ierdził w nich błędu40. T o zaś pozw ala stwierdzić przynajm niej tyle, że nie przyjm ow ał tez A kw inaty bezkrytycznie. O tym , do jakiego sto p n ia Idzi był radykalny w swojej krytyce, m o g ą św iadczyć n ato m iast o d k ry te w p o czątk ach naszego wieku rękopisy, w których przedstaw iany jest jak o krytyk A kw inaty. I tak przeciw Idziem u, opow iadając się za św. T om aszem , w ystępuje np. R o b e rt z O rfo rd u w swym Reprobationes dictorum a fr a tre Aegidio in Prim um
Sententiarum 41. T a k jest w przypadku rękopisu w ydanego przez G . B runi
- (Incerti Auctoris) Impugnationes Contra Aegidium Rom anum Contradicentem
T hom ae super Prim um Sententiarum 42; jego an o n im o w y a u to r odpiera
38 Por. Aegidii Rom ani Theoremata..., s. 48.
39 Рог. P. E d w a r d s , The Encyclopedia o f Philosophy, t. 3, s. 331.
40 Рог. E. H o c e d e z , Aegidi Rom ani Theoremata..., s. 49; także t e g o ż , Gilles de Rom e
et saint Thomas, s. 385-430; problem rozw aża także P. N a s h w pracy Giles o f R o m e ...,
mocniej jeszcze niż Hocedez podkreślając krytyczny stosunek R zym ianina d o św. T o m asza. Wc wszystkich tych pracach znajdzie czytelnik więcej przykładów rozw iązań, w k tórych Idzi wyraźnie odchodzi od nauki Akwinaty.
41 R o b e r t z O r f o r d u , Reprobationes dictorum a fra tre Aegidio in Primum Sententiarum , Paris 1968.
42 [incerti Auctoris] Impugnationes Contra Aegidium Rom anum Contradicentem Thomae
super Primum Sententiarum , W atykan 1942, Bibliotheca Augustiniána M edii Aevi, seria 1;
pięćdziesiąt dw a zarzuty Idziego przeciw nauce św. T o m asza . B runi o d n o to w u je tak że in n y spis z arzu tó w R zy m ian in a, tym razem w liczbie siedem dziesięciu trzech43. K ilk a innych m an u sk ry p tó w w spom ina H ocedez we w stępie do w ydania Theorem ata de esse et essentia44·. W szystkie te dzieła nie ty lk o p o zw alają nam stw ierdzić, że Idzi był zatem nie tyle uczniem , ile krytykiem św. T om asza, ale w skazują zarazem n a jeszcze jed en isto tn y fakt: o tó ż w X IV w. istniała św iadom ość opozycji Idzi R zym ianin - T o m asz z A kw inu. M it przedstaw iający R zym ianina ja k o w iernego tom istę nic upow szechnił się jeszcze w p oczątkach XV w ., o czym świadczy K om entarz do I K sięgi Sentencji D ionizego K a rtu z a , w którym znajduje on czterdzieści siedem różnic pom iędzy Idzim a A kw inatą. Jest też zaszokow any wręcz im pertynenckim tonem Idziego4·5. Słow a o im pertynenckim to n ie m o g ą być przesadzone, zważywszy, że D ionizy w yraźnie nie lubi R zym ianina; słusznie je d n a k zauw aża, że ten nie jest tom istą.
F a k ty te dow odzą dobitnie, że, pom im o w szelkich po d o b ień stw p o d ej m ow anej tem atyki i sp osobu ujm ow ania problem ów , Idzi R zym ianin nie byl wiernym uczniem św. T o m asza i pewnie nigdy nie chciał za takiego uchodzić. Przeciwnie, daje się zauw ażyć w yraźnie przebijającą w jeg o pism ach am bicję krytykow ania A kw inaty. W iedząc to, podczas analizy głównej tezy m etafizyki Idziego będziemy poszukiwać zatem nie podobieństw , ale różnic dzielących obu filozofów . C hociaż bowiem zarów no św. Tom asz, ja k i Idzi z R zym u op o w ia d a ją się za realną różnicą pom iędzy istotą i istnieniem w bytach stw orzonych, to je d n a k z pew nością nie rozum ieją jej ta k sam o.
Problem różnicy pom iędzy isto tą i istnieniem zajm uje w nauce Idziego b ardzo istotne miejsce. W ystarczy w spom nieć, że pośw ięca m u dw a osobne dzieła - Theorem ata de esse et essentia (1278) i stanow iące odpow iedź na a ta k H en ry k a z G an d aw y Q uaestiones disputatae de esse et essentia (1285). P race te stanow ią zw arte i w yczerpujące o p racow anie tem atu . Jednakże, przed podjęciem próby usystem atyzow ania problem u pojaw iał się on także w zarysie w innych pracach Idziego. I ta k niejako przy okazji, a - co za tym idzie - w sposób pobieżny, zasygnalizow any jest on w kom entarzach Idziego do pierwszej i drugiej księgi Sentencji, a tak że w Theorem ata dc
corpore Christi. W tym ostatnim dziele Idzi obiecuje bardziej dogłębne
o pracow anie tem atu - są nim w łaśnie Theorem ata de esse et essentia. Idzi p o w raca wreszcie w ielokrotnie d o tem atu w swych kolejnych Quodlibeiach. w k tó ry ch znów o d p iera zarzuty H en ry k a46.
43 Por. G . B r u n i , Egidio Romano a la sua polemica antiíom ista, „R ivista di Filosoťia ncoscolaslica” 1934, vol. 26, s. 239-251.
44 Por. Aegidii Rom ani Theorem ata..., s. 49-51.
45 Рог. D i o n y s i u s C a r t u s i a n u s , In I Sententiarum , 32, a. 1, [w:] t e n ż e , Opera
omnia, L. 20, s. 342.
4Л O pracach Idziego zobacz szerzej w: G . B r u n i , Quadro Cronologico della Opera dc
Egidio Romano: Saggio, [w:] Una Inedita ,,Quaestio de Natura Universalis" di Egidio Rom ano.
92 R a fa ł Kępa
Z a p o d staw ę analizy m etafizyki R zym ianina przyjęliśm y Theorem ata de
esse et essentia, ja k o że - w edle słów E d g a ra H ocedeza, n a k tó reg o w ydaniu Theorem atów bazujem y - ze względu n a fak t, iż są bardziej syntetyczne,
m niej polem iczne, d a ją lepszy niż Q uaestiones o b raz jego d o k try n y 41. K ażd e istnienie - tw ierdzi Idzi - jest albo istnieniem czystym , istniejącym przez siebie i nieskończonym , albo też jedynie w czymś innym uczestniczącym , przez coś przyjm ow anym i ograniczanym 48. Istnienie czyste, ja k o ab solutnie p ro ste i niezłożone, m oże być tylko jed n o ; k a ż d a bow iem w ielość w ym aga jakiegoś złożenia. I tak m o żn a m ów ić o wielości jed n o stek w g atu n k u , wielości g atunków w rod zaju i wielości rodzajów w analogii. Pierw sza z nich w ym aga złożenia z m aterii i form y. F o rm a decyduje o przynależności d o d an eg o g a tu n k u , w nosząc d o konkretnego by tu to , co je st ogólne i w spólne w szystkim je d n o stk o m należącym d o teg o sam ego g a tu n k u . Elem entem nadającym charakter jednostkow y jest tu zaś m ateria, indyw idualna d la każdego bytu. W drugim przypadku wielość w ynika ze złożenia z rodzaju i różnicy gatunkow ej; ja k wyżej, rodzaj je st czym ś uniw ersalnym , ró żn ica pow oduje wielość g atunków w jego obrębie. W reszcie m ów i się o wielości rod zaju w analogii - ta pow o d o w an a je st złożeniem z istoty i istnienia. A zatem , jeśli wielość pochodzi z jakiegoś złożenia, istnienie czyste, ja k o niezłożone, m oże być tylko jedno; tym jednym je st oczywiście Bóg, istniejący bez przyczyny, niezm ienny i wieczny. W nim tylko is to ta je st tym sam ym , co istnienie - je st ipsum esse, istnieniem nieskończonym i nieograniczonym 44.
47 Por. Aegiii Rom ani Theoremata..., s. 13. Pewne trudności w iążą się z d ato w an iem
Theoremata de esse et essentia. W iększość historyków problem u umieszcza je p o ro k u 12-78;
G . S u a r e z : 1278-1280, p o r. jeg o E l pensamiento de Egidio Romano en tono a la distinction
de essencia y existencia, „ L a C iencia T om ista” 1948, vol. 75, s. 80; T r a p e : 1278, p o r. jego L'esse partecipatio e distinzione reale, »A quinas’* 1996, vol. 12, s. 443-468; J. P a u l u s
i E. H o c e d e z : 1278-1286, рог. J. P a u l u s , Les disputes d ’H enri de Gand et Gilles de Rome
sur la distinction de l ’essence et de l ’existence, „A rchives d ’H istoire do ctrin ale e t littéraire du
M oyen âge” 1940-1942, vol. 13, s. 323-358, 328, E. H o c e d e z , Aegidii Rom ani Theorem ata..., s. 12. Hocedez zauw aża wprawdzie, że pew nym zaskoczeniem m oże być spokojny, w yw ażony to n Theoremata, jeśli d atow ać je n a czas p o I Quodlibet H enryka z G andaw y (1277), w którym przypuszcza on zdecydowany atak n a teorię Idziego, je d n a k jeg o zdaniem wiele innych faktów przem aw ia za takim właśnie ulokow aniem w czasie p racy R zym ianina. O dnosząc Theorem ata d o innych p ra c Idziego, Hocedez zauw aża np ., że m usiały one pow stać p o Theorem ata de
corpore Christi (napisanych, w edług H ocedeza, k ró tk o p o B ożym N aro d zen iu 1276 г.),
poniew aż w tej pracy Idzi zapow iada, że napisze dwie inne, je d n ą d o ty czącą wielości form , dru g ą - różnicy pom iędzy esse i essentia. H ocedez przypuszcza też, że najp ierw Idzi napisał dru g ą z zapow iedzianych prac, czyli D e gradibus fo rm a ru m , bowiem w Theorem ata de esse et
essentia cytuje ją dw ukrotnie. De gradibus form arum pow stało pom iędzy B ożym N arodzeniem
1277 a W ielkanocą 1278 г., stąd leż — tw ierdzi H ocedez — Theorem ata n ie m o g ą być wcześniejsze od I Quodlibetu H en ry k a - zob. Aegidii Rom ani Theorem ata..., s. 4 -6 .
48 „O m ne esse vel est purum , p er se existens e t infinitum , vel est p a rtic ip a tu m in alio receptum et lim itatum ” ; Aegidii Rom ani Theoremata..., Theorema J, s. 1.
Z daniem Idziego, żaden byt poza Bogiem nie m a w sobie swego istnienia, ale od N iego je przyjm uje. Jeśli zaś jakiś byt przyjm uje istnienie od czegoś innego, nie posiada go w całości, ale m a go tyle tylko, ile przyjmuje; podobnie ja k m a te ria nie przyjm uje form y w jej całości - gdyby ta k było, nie byłaby m ożliw a wielość jed n o stek w ram ach g atu n k u - ta k też isto ta czy n a tu ra nie przyjmuje całego istnienia, a jedynie jego część, ograniczając i determ inując tym sam ym nieskończone sam o z siebie istnienie50. Prow adząc dalej w ątek analogii istoty i istnienia z m a te rią i form ą, Idzi zauw aża, że p o d o b n ie ja k fo rm a jest ak tem i dosk o n ało ścią m aterii, ta k też istnienie jest aktem i d oskonałością istoty. U w idacznia to wyraźnie analogia pom iędzy tw orzeniem a stw arzaniem : tw orzenie polega bowiem n a nadaniu m aterii pewnej form y, a więc zaktualizo w aniu tkw iącej w niej m ożności, stw arzanie zaś jest dodaniem d o istoty aktualizującego ją istnienia51. Zachodzi tu jed n ak tylko analogia, nie identycz ność; w związku z tym m ożna wskazać na pewne różnice zachodzące pomiędzy aktem tw orzenia a stw arzania. Po pierwsze, w procesie tw orzenia m ateria poprzedza (praeexistit) form ę, isto ta zaś nie m oże aktualnie istnieć bez istnie nia; stw arzanie nie jest stwarzaniem istoty i istnienia, ale złożenia z tychże. Po drugie, isto ta, choć w relacji do istnienia jest m ożnością, sam a w sobie jest pew nym aktem , ja k o złożenie z m aterii i aktualizującej j ą form y w bytach m aterialnych bądź jak o sam a form a w substancjach oddzielonych; m ateria zaś jest czystą m ożnością (potentia pura)52. Z tych różnic w ypływ ają różnice w ujęciu złożenia istoty i istnienia a złożenia m aterii i form y. Złożenie z istoty i istnienia jest powszechniejsze, charakteryzuje bowiem zarów no byty m aterial ne, ja k i niem aterialne, podczas gdy złożenie z m aterii i form y jest właściwe tylko bytom cielesnym. Wreszcie, ze złożenia z m aterii i form y pow staje tertia
natura czy res tertia, czyli isto ta, złożenie z istoty i istnienia zaś nie tw orzy
tak o w ej53.
W bytach m aterialnych zasad ą poznaw alności jest form a; to dzięki niej su b stan cja je st p o zn aw an a ja k o ta k a a ta k a , przynależąca do konkretn eg o g a tu n k u . Ż a d n a su b stan cja nie m oże je d n a k istnieć dzięki swej form ie; istnieje bow iem dzięki tej aktualności, k tó rą daje przyjęte w niej istnienie. Jeśli zatem ja k a ś substancja nie m a istnienia, m oże być m im o to przedm iotem p o zn an ia , je d n a k ż e bez form y nie m oże ani być p o z n a n a , ani naw et istnieć54. Substancje oddzielone, ja k o że nie posiadają czynnika m aterialnego.
50 P or. tam że, p o ró w n a n ie isto ty i istnienia do m aterii i form y pojaw i się jeszcze w Theorem ata niejednokrotnie - Theorema VI: „C om positio essentiae et esse cum com positione m ateriae et form ae m agnam affinitatem et sim ilitudinem habere videtur, n o n tam en u n a est alia, sed in ter hanc et illam contingit m ultiplicem differentiam assignari” , s. 26.
51 Por. Theorema V, s. 19-26. 52 Por. tam że.
53 Por. Theorema VI, s. 26-30. 54 Por. Theorema X , s. 52-58.
94 Rafal Kępa
są poznaw alne sam e z siebie; także one jed n a k nie m o g ą istnieć dzięki samej swej form ie, czyli - w tym p rzy p ad k u - per se5S.
Powyższe stwierdzenie jest — jeśli m o żn a ta k się w yrazić — punktem przełom ow ym d o k try n y Idziego. T o właśnie w tym m om encie, zauw ażywszy że choć substancje m o g ą być poznaw ane dzięki swej form ie, je d n a k nie m o g ą dzięki niej istnieć, Idzi staw ia w Theorema X I I w niosek: żaden byt, z w yjątkiem pierwszego, nie jest swoim istnieniem , ale m a istotę realnie ró żn ą od istnienia i przez co innego jest bytem , a przez co innego istnieje5'’. K w estię realnej różnicy pom iędzy isto tą i istnieniem podejm uje Idzi w Theorem ata de esse et essentia trzykrotnie, w teorem atach V, X II i X IX , w każdym z nich dow odząc jej „in pluribus viis” 57. W pew nym sensie, ja k o p rzyrów nanie istoty i istnienia do innych, różniących się od siebie realnie elem entów bytu - m aterii i formy - dow odam i są w spom niane ju ż następujące stw ierdzenia z Theorem a V:
1) J a k tw orzenie pokazuje, że m ateria jest ró żn a od form y, ta k też stw arzanie pokazuje, że isto ta jest różna od istnienia58;
2) Istnienie jest aktem i doskonałością istoty, ja k fo rm a m aterii. 1 tak ja k m ateria różni się od form y, ta k też isto ta różni się realnie od
istnienia59.
D ow odam i w ścisłym tego słowa znaczeniu są zaś w Theorem a V n a stępujące:
3) K a ż d a n a tu ra stw orzona m oże być lub nie być; je st zatem w m ożności do bycia. N ic je d n a k nie m oże być w m ożności d o siebie sam ego. P o za tym , m ożność jest ró żn a od ak tu , stąd też isto ta m usi być różna od istnienia60;
55 Por. Theorema X I, s. 58-66.
56 „O m ne quod est citra prim um n o n est suum esse sed hab et essentiam realiter dilïercntem ab esse et per aiiud est ens et per aliud existens” ; Theorema X II, s. 66.
57 Theorema V: „O m nis form a im m aterialis et etiam ab stracta, si ab alio h ab et esse, non
est ipsum esse sed a suo esse esL realiter differens et distin cta” ; s. 19-26; Theorema XII:
„O m ne qu o d est citra prim um non est suum esse sed h ab et essentiam realiter differentem ah esse et per aliud est ens, et per aliud existens” ; s. 66-78; Theorema X I X : „O m ne esse quod fluit in com positis a form a totius vel quod in simplicibus causatur a q u id d itate non esi coniuncto essentialium partium , nec receptus ab agens, nec determ inatio m ateriae, vel subiecti, sed est actualitas quaedam realiter differens et superaddita q u id ditati ex qu o esse et essentia co m p o n itu r quodlibct citra prim um ” ; s. 125-134.
58 „D icam us ergo quod sicut generatio fecit nos scire m ateriam esse differentem a form a, sic creatio facit nos cognoscere essentiam esse differentem ab esse” ; Theoremata de esse et
essentia, s. 19.
59 „N am esse est quaedam actualitas et quaedam perfectio essentiae, sicut fo rm a esi quaedam actualitas et perfectio m ateriae, et sicut realiter differt m ateria a form a, sic realiter differt essentia ab esse” ; tam że, s. 20.
00 „E o enim ipso qu o d n a tu ra creata posset esse et non esse, n o n est suum esse, sed est in p o ten tia ad esse. N am nihil est in p o ten tia ad scipsum. [...] E t q u ia actus et p o ten tia
4) Jeśli isto ta substancji pro sty ch nie jest przyjęta w m aterii, je st w ja k iś sposób nieskończona „od d o łu ” , tzn. nie jest przez n ią ograniczona je d n o stk o w ą determ inacją ta k ą b ądź inną. Jeśliby zatem nie m iała realnie różnego od siebie istnienia, k tó re ograniczałoby ją „o d g ó ry ” , byłaby nieskończona i nieograniczona, a przeto ró w n a B ogu61; 5) Jeśli jak aś n a tu ra n iem aterialna byłaby swoim istnieniem , to nie
m ogłaby ju ż być niczym innym i byłaby zupełnie p ro sta, a przez to niezm ienna i w ten sposób ró w n a B ogu62.
D ow ody, jak ie przytacza Idzi w Theorema X I I są następujące:
6) K a ż d a isto ta m oże być pom yślana ja k o nieistniejąca, a zatem w o d er w an iu o d istnienia; je s t o no zatem d o d a n e do niej z zew n ątrz i realnie od niej różne63;
7) Is to ta rozw ażana ze w zględu n a sam ą siebie, byłaby pow szechnikiem . Jeśli byłaby zatem identyczna ze swym istnieniem , trz e b a by uznać, że istnieje sam a z siebie, niezależnie od istnienia posiad an eg o w k o n k retn y m bycie - i w te n sposób byłaby czym ś w ro d z a ju idei P lato ń sk iej64;
8) Jeśli istniałaby ja k a ś n a tu ra , k tó ra byłaby ipsum esse, nie byłaby wówczas w m ożności do istnienia, co oznacza, że nie po trzeb o w ałab y przyczyny sprawczej swego istnienia, byłaby zatem n iestw o rzo n a65. N egow ać zatem realn ą różnicę pom iędzy is to tą i istnieniem to - z d a niem Idziego - tyle, co negow ać fa k t stw orzenia.
K olejny, szczególnie w ażny dow ód znajdujem y w teorem acie X IX : 9) T a k , ja k m a te ria uzyskuje form alnie rozciągłość dzięki kateg o rii
ilości, ta k też isto ta istnieje dzięki sw em u istnieniu. I ja k m ateria i ilość są dw iem a rzeczam i, ta k też is to ta i istnienie są dw iem a rzeczam i („ s u n t d u ae res” )66.
h a b e n t q u a n d am oppositionem , e t unum no n est aliud, ideo in creatione esse q u o d im p rim itu r essentiae h a b e t ratio n em actus et essentia q u ae susscipit esse h ab et ratio n em p o ten tiae, et unum n o n est aliud, sed invicem realiter differu n t” ; tam że, s. 24.
°1 „ N am si n a tu ra substantiarum separatarum non est in m ateria suscepta, est quoddam m odo infinita a d inferius. [...] Si ergo illa, u t dicebatur, n o n susciperet esse a se realiter differens, sed esset ipsum esse, iam illud esse n o n esset in alio receptum e t per consequens esset p er se existera. Sed om ne tale est p u ru m e t infinitum . N a tu ra itaq u e in eis e rit om nim ode infinita [...]” ; tam że, s. 25.
“ „Q u are si n a tu ra aliq u a creata esset ipsum esse, nullo alio p articip are posset, esset ergo o m nino sim plex e t p e r consequens im m utabilis” ; tam że, s. 26.
ω Por. tam że, s. 67. 01 Por. tam że, s. 69.
“ „ N am si esset aliqua n a tu ra vel aliq u a essentia q u a e esset suum esse illa n o n esset in p o ten tia ad esse et a b alio n o n acquireret esse, q u ia esset ipsum esse” ; tam że, s. 72.
44 „D icem us ergo q u o d sicut m ateria form aliter extenditur p er q u a n tita te m , sic essentia form aliter existit p er esse. E t, sicut m ateria et q u an titas sunt d u ae res, sic essentia et esse sunt d u ae res realiter differentes” ; tam że, s. 134.