Maria KONOPKA
(K ra k ó w )Funkcjonowanie lwowskich instytucji książki
w świetle przepisów prawnych obowiązujących w latach autonomii
Prawa fundamentalne w Austrii gwarantowały, obok wolności osobistej, sto warzyszania się, nietykalności własności, także prawo swobodnego zarobkowania. Większość zawodów nie wymagała pozwolenia władz, jedynie zgłoszenia dla ce lów ewidencyjnych, podatkowych i policyjnych. Systemem specjalnych pozwoleń ze względów moralnych i bezpieczeństwa publicznego objęte były m.in.: budowa mostów, wyrób broni, przewóz osób, kominiarstwo, szynkownie. Do przemysłów koncesjonowanych w zaborze austriackim należały instytucje książki - drukarnie (duże i akcydensowe), warsztaty litograficzne, księgarnie, antykwamie, wypoży czalnie książek, nut, sprzedaż gazet. Hamowało to rozwój placówek tego typu, ale równocześnie chroniło już istniejące na rynku zakłady przed nadmierną konkurencją. W myśl § 21 Ustawy przemysłowej z 1859 r., z późniejszymi poprawkami z 1883 roku1, koncesjonowane firmy można było prowadzić wyłącznie w miejscowościach będących siedzibami władzy politycznej powiatowej lub władzy policyjnej. Prze strzegano przy tym zasady wydawania ograniczonej liczby koncesji, kierując się, jak argumentowano w wystawianych opiniach, „potrzebami miejscowymi”. Wyjątko wo, za specjalnym pozwoleniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, można było się ubiegać o otwarcie koncesjonowanej placówki w małych miejscowościach nie- spełniających tych warunków administracyjno-politycznych. Koncesja nie była wy magana dla handlu ograniczającego się wyłącznie do sprzedaży książek szkolnych, do nabożeństwa, kalendarzy i obrazków świętych oraz druków przemysłowych, jak np. cenniki czy ogłoszenia. Ustawa dopuszczała możliwość równoczesnego prowa dzenia kilku przemysłów, jeśli petent spełniał odpowiednie warunki.
Kandydaci staraj ący się o koncesj ę na księgarnię, drukarnię i wypożyczalnię musieli wykazać się odpowiednim wykształceniem ogólnym — od przyszłych księgarzy ocze kiwano znajomości literatury i dwu języków obcych. Ważnym wymogiem było rów nież wystarczające przygotowanie, „uzdolnienia” do wykonywania danego zawodu:
Starający się okonsens do jednego z rodzajów przemysłu w g § 15 Ustaw y z dn. 15 III 1883 [księgarnię, drukarnię, wypożyczalnię] udowodnić muszą władzy przem ysłowej, iż mają wykształcenie ogólne, do wykonywania przemysłu wystarczające, o ile zaś rozchodzi się 1 J.R . Kasparek, Zbiór ustaw administracyjnych w Królestwie Galicji i Lodomerii w W. Ks. Krakow
o przemysł, którego przedmiotem jest rozmnażanie utworów literackich lub artystycznych, sposobem mechanicznym lub chemicznym, także dostateczne uzdolnienie zawodowe, a to przez dołączenie świadectwa pracy kilkuletniej w tej właśnie gałęzi przemysłu. Ten ostami dowód można zastąpić świadectwem ukończenia z dobrym skutkiem kursów w odpowiednim zakładzie przemysłowo-naukowym.
Do podania kandydat musiał dołączyć wymagane dokumenty — świadectwo ukoń czenia szkoły średniej i potwierdzone notarialnie zaświadczenie o odbyciu stosownej praktyki - w księgami, dmkarni bądź warsztacie litograficznym. Wniosek uzupełnia ła niekiedy opinia przewodniczącego zrzeszenia dmkarzy lub księgarzy, oceniająca przygotowanie kandydata, jak i celowość uruchomienia w mieście kolejnej placówki danego typu.
W myśl obowiązujących przepisów (§ 12) ubiegający się o koncesję musiał po dać, oprócz danych osobowych (imię i nazwisko, wiek, miejsce zamieszkania), wy brane zatrudnienie i adres lokalu, w którym miało być wykonywane zajęcie, oraz przynależność państwową. Ta ostatnia informacja była ważna, gdyż w myśl przepi sów austriackich o koncesję mieli prawo ubiegać się wyłącznie obywatele monar chii. Cudzoziemcy mogli starać się o pozwolenie po uzyskaniu obywatelstwa, po
10 latach zamieszkiwania w krajach austriackich, o ile nie byli w tym czasie karani, ewentualnie przez małżeństwo.
Jedną z form omijania dość rygorystycznych przepisów w stosunku do cudzo ziemców bez obywatelstwa austriackiego, pragnących otworzyć we Lwowie księ garnię, było korzystanie z koncesji innych osób z prawem do prowadzenia firmy pod własnym nazwiskiem. Zawierano wówczas spółkę z osobami, które mogły uzyskać koncesję. Taką drogę do otwarcia księgami wybrał na przykład Władysław Bełza, który po wydaleniu, najpierw z Warszawy, następnie z Księstwa Poznańskiego, i osiedleniu się we Lwowie, zamierzał zająć się księgarstwem. Było to możliwe dzię ki zawarciu dziesięcioletniego kontraktu z właścicielką księgami Józefą Kawczyń- ską2. Umowa upoważniała literata do prowadzenia placówki pod własnym nazwi skiem. W podobnej sytuacji był inny przybysz z zaboru rosyjskiego, były powstaniec 1863 r., emigrant z Francji - Adam Dominik Bartoszewicz. Założona w 1872 r. Księ garnia Polska, w której nazwie wymienione było jego nazwisko, funkcjonowała dzię ki koncesji wystawionej na miejscowego literata Bronisława Komorowskiego3, choć pozostał on tylko cichym wspólnikiem. Po jego rezygnacji, od lipca 1878 r. nowym wspólnikiem został literat i znany satyryk Mikołaj Biernacki, którego nazwisko zo stało uwidocznione w nazwie firmy obok A.D . Bartoszewicza. Ta forma omijania obowiązujących przepisów powodowała niekiedy, że osoba faktycznie odpowiadają ca prawnie jako właściciel koncesji księgarskiej figurowała jedynie w dokumentach koncesyjnych bądź bywała ujawniana przy okazji zapisów notarialnych czy rozpraw sądowych, jak w przypadku A.D . Bartoszewicza.
3 Bibl. Ossol., rkps 12663 III, Papiery Bełzów, k. 385, 390.
3 CPIIA U we Lwowie, fond 152, opis 2, spr. 14852, Protokoły zapisów wewnątrzsądowych... w sprawie A .D. Bartoszewicza (1881-1886), k. 217.
Nieodzownym warunkiem w staraniach o koncesję w myśl § 23 było uzyskanie pozytywnej opinii wystawionej przez odpowiednie organy, czyli policję, że kandydat „zasługuje na zaufanie w dotyczącym przemyśle” i czy nie istnieją inne przeszkody z § 5 Ustawy przemysłowej niedopuszczające udzielenia w/w upoważnienia prze mysłowego. Ustawa przemysłowa (§ 2 1 ) wyliczała elementy będące przedmiotem oceny policyjnej: bezpieczeństwo - obyczajność — zdrowie - bezpieczeństwo ognio we - komunikacyjne, które podlegały kontroli także w trakcie działania firmy. Stąd podanie opiniował Departament V Magistratu - Dyrekcja Policji, wystawiając świa dectwo niekaralności. Przykładowo, w opinii dołączonej do podania Leona Bodeka, starającego się o koncesję na otwarcie antykwariatu we Lwowie, czytamy: „Leon Bo- dek w tutejszych aktach nie jest notowany i ze względów policyjno-publicznych żad ne tutaj nie zachodzą przeszkody przeciw uwzględnieniu tegoż niniejszej prośby”4. Podanie ubiegających się o koncesję wraz z dokumentami oraz opinią policji i władz miejscowych podlegało zatwierdzeniu przez Namiestnictwo, które wyda wało Magistratowi, jako władzy politycznej pierwszej instancji, polecenie wysta wienia dokumentu. Pozwolenie na otwarcie księgami obejmowało zarówno handel książkami krajowymi, zagranicznymi, sortymentem antykwarskim, jak i działalność nakładową. Wydanie koncesji następowało po uiszczeniu przez kandydata opłaty in- korporacyjnej dla właściwego stowarzyszenia przemysłowego. W przypadku nega tywnej decyzji informowano petenta o prawie odwołania się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, niekiedy ze skutkiem pozytywnym. Dodatkowym, bardzo ważnym wymogiem dla ubiegających się o koncesję księgarską było posiadanie odpowiednie go kapitału, gdyż we Lwowie musiał on dysponować sumą 10.000 złr., przy znacznie mniejszej kwocie, jaka obowiązywała w innych miastach monarchii. Przepisy wy raźnie zabraniały rozpoczęcia przemysłu przed otrzymaniem koncesji (§ 22), choć w praktyce zdarzały się przekroczenia, o czym świadczą zachowane doniesienia po licji czy osób związanych z daną działalnością.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że Ustawa przemysłowa (§ 3) dawała autorom prawo wykonywania nakładu własnych utworów: „Wolno jednak każdemu pisma utworu własnego lub przy współudziale drugich własnym wydawać nakładem i na własny sprzedawać rachunek w mieszkaniu, innym lokalu, ale o jego otwarciu należy powiadomić władzę bezpieczeństwa” . Ten przepis wyjaśnia w pewnym stopniu tak często praktykowaną w tamtych latach zasadę finansowania nakładów przez auto rów, tłumaczy, wydawców i osoby prywatne.
W dokumentach koncesyjnych lwowskich antykwariuszy, księgarzy, drukarzy, litografów, zachowanych w zbiorach Państwowego Archiwum Obwodu Lwow skiego i Centralnego Państwowego Historycznego Archiwum Ukrainy we Lwowie (w fondach Magistratu i Namiestnictwa) można spotkać w podania zainteresowanych uzyskaniem koncesji, raporty policji o kandydacie, opinie urzędników Magistratu o „stosunkach miejscowych” przemawiających za lub przeciw udzieleniu koncesji, o uzdolnieniach i przygotowaniu zawodowym petenta do danego rodzaju przedsię biorstwa przemysłowego.
Przykładowo w dokumentach Maurycego Altenberga (brata Alfreda) z 1908 r., w związku z prośbą o koncesję na wypożyczalnię książek we Lwowie przejętej od brata, znajdujemy opinię: „Maurycy Altenberg jest osobą godną zaufania, po siada fachowe uzdolnienia, gdyż od 1905 r. prowadzi samodzielnie kierownictwo wypożyczalni książek firmy H. Altenberg, tudzież posiada ogólne wykształcenie, w 1893 r. złożył egzamin dojrzałości w Gimnazjum Franciszka Józefa we Lwowie”5. W negatywnych opiniach, jaknp. wystawionej Guście Markus, starającej się w 1908 r. 0 pozwolenie na otwarcie antykwariatu we Lwowie, zwracano uwagę na brak od powiednich kwalifikacji, a odmowę argumentowano też miejscowymi stosunkami, które „nie wymagają pomnażania istniejących obecnie tego rodzaju przedsiębior stw”6. Władysław Gubrynowicz, przewodniczący Związku Księgarzy, w negatywnej opinii dla Magistratu z 25 VIII 1908 r. w powyższej sprawie napisał: „Przy tak znacz nej ilości zawodowo uzdolnionych kompetentów proszących o udzielenie koncesji na antykwamię nie zasługuje petentka na udzielenie jej żądanej koncesji, gdyż wcale do tego zawodu się nie kwalifikuje”7. Kandydatka, licząca wówczas 37 lat, miała ukończonych 8 klas z wynikiem dostatecznym, a w podaniu podnosiła swój 14-letni staż urzędnika pocztowego w Nowym Sączu, skąd otrzymała pozytywną ocenę pra cy, oraz roczny staż w sądeckiej księgami Samuela Landaua. Ostatecznie podanie Gusty Markus załatwiono odmownie (również te wnoszone w latach późniejszych, 1918-1920), co skłoniło ją ostatecznie do ubiegania się o pozwolenie na fiakierstwo, z takim samym skutkiem8.
Księgarze lwowscy, zgodnie z wymaganiami, legitymowali się ukończonym gimnazjum oraz praktycznym przygotowaniem zawodowym i przynajmniej kilku letnim stażem pracy w renomowanych firmach krajowych i zagranicznych. Znany księgarz lwowski Karol Kazimierz Wild zapoznał się z pracą w Pradze i u Edwar da Winiarza we Lwowie, a Herman Altenberg u swego późniejszego chlebodawcy Franciszka Henryka Richtera i w Warszawie u Ferdynanda Hoesicka. Bogatym do świadczeniem księgarskim legitymował się Władysław Gubrynowicz, który wiedzę zdobywał u Józefa Zawadzkiego i Abrahama Assa w Wilnie, Reineckiego w Lipsku, u Gustawa Gebethnera i Roberta Wolffa w Warszawie, a przed otwarciem własnej placówki pracował u Karola Kazimierza Wilda oraz w firmie Le Soudiera w Paryżu 1 F. Wagnera w Lipsku. Do pracy w zawodzie księgarza starannie był przygotowany Bernard Połoniecki, pracujący początkowo w antykwariacie brata J. Leona Pordesa we Lwowie, następnie w Kielcach u Michała Goldhaara, w firmie E. Wende i Sp. w Warszawie, a staż księgarski odbył u F.A. Brockhausa w Lipsku i K. Lechnera w Wiedniu. Spotkać też można przykłady specjalistycznego przygotowania do podję cia przyszłych zamierzeń wydawniczych. Późniejszy wydawca tekstów muzycznych Józef Georgeon po odbyciu praktyki w krakowskiej księgami Stanisława Andrzeja
5 Tamże, fond 2 opis 6, spr. 902, Pisma o wydanie licencji Altenbergowi, k. 1-2. 6 Tamże, fond 2 opis 15, spr. 2313, Pismo o wydanie licencji G. Markus, br. nr kart. 7 Tamże.
Krzyżanowskiego pracował w Krakowie w warszawskiej filii Gebethnera i Wolffa - u G. Gebethner i Sp., a następnie w dziale muzycznym Gustawa Seyfartha we Lwo wie. Wyniesione doświadczenia zawodowe pozwalały przyszłym księgarzom na pro wadzenie samodzielnej działalności na odpowiednio wysokim poziomie, a nawiąza ne wówczas kontakty służyły późniejszej współpracy i wymianie księgarskiej.
Starania o koncesję, nawet po wystawieniu pozytywnej opinii przez dyrekcję policji, nie zawsze gwarantowały otrzymanie upragnionego dokumentu. Można tu przywołać przykład Bernarda Połonieckiego, który prośby w tej sprawie ponawiał kilkakrotnie i mimo poparcia znaczących w środowisku osób spotykał się z odmową. W swoim Dzienniku zapisał 19 czerwca 1888 r.:
Jutro rozstrzygnie rada Magistratu, czy moja prośba o nadanie koncesji ma być uwzględnioną, czy... broń Boże, odrzuconą. Znaleźli się wprawdzie ludzie szlachetni, m.in. p. [Edward] Pietrzycki, [Adam ] W agner i [Adam Józef] Baczew ski, którzy mi przyrzekli poprzeć m oją sprawę, ale pewności żadnej mieć nie m ogę. W radzie zasiada radca Łynkow ski, człow iek nad wyraz prawy, o niezłomnych zasadach9.
Starania w tej sprawie trwały ponad rok, a choć w lutym 1890 r. jego podanie poparł Magistrat, Namiestnictwo nie przyznało mu koncesji.
Utrudnienia w uzyskaniu pozwolenia na otwarcie nowej placówki skłaniały kan dydatów na przyszłych księgarzy do odkupywania księgami wraz z koncesją. Tą drogą doszedł do upragnionego dokumentu B. Połoniecki, odkupując Księgarnię Pol ską od Lei Klotyldy Bartoszewiczowej. W takich przypadkach Magistrat uzależniał wystawianie pozwolenia dla nowego właściciela od zwrotu koncesji poprzednika, co potwierdzano odpowiednią adnotacją, wymieniając numer składanego dokumentu i datę jego wystawienia. Uwagi te pozwalają uzupełnić informacje o koncesjach firm, których teczki się nie dochowały, ustalić placówki zaistniałe na rynku dzięki odku pieniu pozwolenia na prowadzenie księgami.
Rozbudowa finny i poszerzanie zakresu usług wymagało ubiegania się o przy znanie koncesji na nowy kiemnek działalności. Księgarze i antykwariusze starali się, często równolegle, o koncesję na prowadzenie płatnej wypożyczalni książek, nut, czasopism (niekiedy instrumentów muzycznych). Ta agenda firmy stwarzała okazję dodatkowego wykorzystania zasobów księgami, zwłaszcza oferty dawniejszych na kładów. Pobierane abonamenty i kaucje stanowiły źródło dodatkowych dochodów, mimo ponoszonych nakładów finansowych związanych z utrzymaniem placówki - uzupełnianiem i konserwacją księgozbioru.
Obowiązujące przepisy prawne regulujące funkcjonowanie instytucji książki i wytworzone w ich konsekwencji dokumenty koncesyjne pozwalają ustalić chro nologię rozwoju lwowskich firm - dzienną datę przyznanego pozwolenia, zakres uprawnień, nazwę placówki oraz adres, pod którym było otwierana, jak i zmiany lokalu, co wymagało odrębnego zgłoszenia. W miarę rozbudowy firmy właściciel zatrudniał fachowców kierujących poszczególnymi agendami, tzw. zastępców prze
9 Bernard Połoniecki księgarz lwowski. Dzienniki, pamiętniki i listy z lat 1880-1943, oprać, i wstę
mysłowych, o czym był obowiązany poinformować Magistrat. Pisma w tych spra wach wraz z dołączonymi odpowiednimi dokumentami potwierdzającymi kwalifika cje proponowanego kandydata ułatwiają tym samym śledzić zmiany następujące na tym stanowisku.
Wiele szczegółów na temat funkcjonowania lwowskich instytucji książki w oma wianych latach przynoszą, oprócz dokumentów koncesyjnych, również sprawozdania z kontroli przeprowadzanych w oparciu o przepisy o przestrzeganiu bezpieczeństwa, obyczajności politycznej dokonywane w księgarniach, antykwamiach, drukarniach.
Rewizje w lokalach koncesjonowanych placówek były przeprowadzane bądź z inicjatywy władz, albo na skutek doniesień policji czy osób prywatnych, konkuren tów, lub w celu sprawdzenia wykonania zaleceń pokontrolnych. Przykładem mogą być rewizje w księgarniach w celu skonfiskowania książek zakazanych czy na skutek wyroku sądowego przeznaczonych do wycofania, lub sprawdzenia, czy w księgami nie prowadzi się sprzedaży takich książek. Np. po wyroku sądowym skazującym A .D . Bartoszewicza z powództwa firmy Gubrynowicza i Schmidta o kradzież wła sności literackiej i decyzji sądu o konfiskacie tomików Śpiewnika polskiego, w któ rym znalazły się zaskarżone fragmenty utworów Bohdana Zaleskiego, w księgarniach Lwowa oraz całej Galicji przeprowadzane były rewizje w celu konfiskaty egzempla rzy. Dodatkowo w antykwamiach sprawdzano, czy oferowany asortyment nie obej mował nowych wydawnictw, a tym samym czy właściciel nie przekraczał zakresu przyznanych uprawnień, ewentualnie czy nie handlował kradzionymi książkami.
Przykładowo, we Lwowie Samuel Bodek, który posiadał licencję (tzw. konce sję policyjną) na sprzedaż obrazków, kalendarzy, książek do nabożeństwa i książek szkolnych, był kilkakrotnie oskarżany w 1888 r., że nieprawnie tmdnił się także han dlem antykwarycznym, sprzedażą nowych i używanych książek wszelkiego rodzaju10. Nadzorowi policji podlegało również wykonywanie „przemysłu” pod wskazanym w dokumencie adresem oraz używanie nazwy zatwierdzonej w dokumencie koncesyj nym. Przekroczenie tych zapisów narażało właściciela na upomnienie i karę grzyw ny, jak było to w przypadku Adolfa Bodeka w 1917 r. (pismo z 28 IX), który „za nieprawne używanie „godła” - nazwy finny na szyldzie i pieczątkach „Księgarnia i Antykwamia” zamiast „Antykwamia” - został ukarany grzywną 20 koron11. Wcze śniej, w 1912 r. na skutek doniesienia policji (plutonowego Goczałeczki), otrzymał upomnienie za nieprzestrzeganie godzin otwarcia, gdyż w dniu 5 IX 1912 r. skład był czyny do godz. 10 wieczorem.
Kontrolerzy w dmkamiach natomiast, szczególnie w dmkamiach z małą prasą, sprawdzali, czy liczba i rodzaj zainstalowanych maszyn jest zgodna z nadaniami koncesyjnymi. Raporty z kontroli placówki, najczęściej w przypadku właścicieli dru kami czy introligatomi, zwracały uwagę na zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa, ujawniając tym samym warunki pracy, urządzenia lokali. Przeprowadzona w 1911 r. inspekcja w warsztacie introligatorskim B. Połonieckiego zarzuciła właścicielowi szereg wad w urządzeniu pracowni (brak wentylacji, brudne i nierówne podłogi,
10 D AŁO we Lwowie, fond 2, opis 7, spr. 3664, Pismo o wydanie koncesji S. Bodekowi, k. 30, 11 Tamże, fond 2, opis 7, spr. 3661, Pisma o wydanie licencji L. Bodeka, br. nr kart.
niebielone ściany, brudna umywalka bez mydła i ręcznika, brak zabezpieczeń przy maszynach elektrycznych, brak szatni, a także niedopełnienie przez przedsiębiorcę zaleceń z poprzednich inspekcji12.
Ujawnienie w trakcie kontroli łamania prawa pociągało za sobą udzielenie naga ny, kary pieniężnej, a w ostateczności odebranie koncesji. Następowało to w konse kwencji wykonania wyroku karnego za wydanie, drukowanie lub rozpowszechnia nie tekstów zakazanych. Również brak rozpoczęcia działalności w ciągu 6 miesięcy od daty wydania dokumentu lub zatrudnienia zastępcy przemysłowego bez odpo wiedniego pozwolenia powodował cofnięcie uprawnień. W trakcie funkcjonowania otwartej placówki właściciel mógł zostać pozbawiony koncesji decyzją sądu na rok lub na zawsze, jeśli wcześniej miało miejsce zawieszenie.
Konkurencja na rynku książki sprawiała, że właściciele istniejących placówek pilnie śledzili starania nowych kandydatów ubiegających się o koncesję przemysło wą na otwarcie drukami, litografii, antykwami, księgami czy wypożyczalni. Składa no w tej sprawie pisemne protesty kierowane do Magistratu lub Namiestnictwa, a ich nadawcami byli zarówno prywatni właściciele już działających placówek, jak i sto warzyszenia zawodowe. Informowali w nich usłużnie o niewystarczającym przygo towaniu do zawodu lub argumentowali wystarczającą liczbą placówek danego typu. Swoją opinię o stanie rynku księgarskiego czy dmkarskiego przedstawiał Namiest nictwu także Magistrat w przygotowywanych sprawozdaniach. Wnioski negatywne uzasadniano zazwyczaj funkcjonowaniem w mieście wystarczającej liczby placówek danego typu. Opinie pisane przy tej okazji są szczególnie cenne, ujawniają sytuację miejscowego rynku książki, przynoszą zestawienia istniejących w mieście placówek danego typu.
Przykładem może być adnotacja zamieszczona na podaniu Leona recte Mendla Lejba dw. im. Bodeka o koncesję na antykwamię z 6 maja 1884 r., w której czyta my: „Z uwagi, że we Lwowie jest 11 antykwami (oprócz tego także dwie księgar nie: [Mikołaja] Biernackiego [właśc. Adama Dominika Bartoszewicza i Mikołaja Biernackiego] (Polska) i [Klemensa] Łukaszewicza i prowadzą antykwarski handel książek, wnoszę przedłożyć na powrót sprawę c. k. Namiestnictwu z wnioskiem o nieuwzględnienie prośby Leona Bodeka” 13. Kolejne odwołania zainteresowanego spowodowały zażądanie przez Namiestnictwo przesłania aktualnego wykazu dzia łających we Lwowie antykwariatów. Przygotowane zestawienie z 7 lutego 1885 r. wymieniało 13 placówek antykwarycznych, co ważne, z określeniem przedmiotu koncesji przemysłowej oraz odnotowaniem daty wydania upoważnienia na podsta wie reskryptu c. k. Namiestnictwa i daty wydania koncesji przemysłowej przez Ma gistrat wraz z jej numerem14. Inny dokument - Akiwy Minczelesa Bogena ze Lwowa starającego się w 1907 r. o koncesję na księgarnię — dowodzi, że w stolicy Galicji funkcjonowało wówczas 17 antykwami oraz 15 księgami15. Namiestnictwo, mimo
12 Tamże, fond 2, opis 16, spr. 547, Pismo o wydanie licencji B. Połonieckiemu, br. nr kart. 13 Tamże, fond 2, opis 7, spr. 3661, Pisma o wydanie licencji L. Bodeka, br. nr kart. 14 Tamże, fond 2, opis 7, spr. 3661, Pisma o wydanie licencji L. Bodeka, br. nr kart.
15 CPH AU we Lwowie, fond 146, opis 33, spr. 95, ed. xp. 3796, Pisma z Ministerstwa Spraw We wnętrznych o wydanie... pozwoleń na drukowanie, wydanie i sprzedaż ksiąg..., k. 32.
polecających opinii władz, podnoszących celowość powiększenia w mieście liczby antykwariatów w związku z powstaniem wielu nowych szkół, odmówiło kandyda towi wydania koncesji. Do tej decyzji mógł przyczynić się protest Józefa Gdańskie go, w którym zwracał uwagę na niewystarczające wykształcenie, brak znajomości języka polskiego i niewybrednie określony poziom inteligencji kandydata: „posiada inteligencję parobka” .
Wiele emocji w środowisku zawodowym wzbudzały starania drukarzy posiadają cych koncesję ograniczoną na utrzymanie małej prasy drukarskiej, tzw. a la minute, używanej do druków przemysłowych, o przyznanie prawa do zainstalowania nowej, większej maszyny lub otwarcie nowej drukami. Właściciele istniejących w mieście warsztatów w pismach kierowanych do władz zgłaszali swoje zastrzeżenia, zwraca jąc uwagę, np. na brak fachowego przygotowania kandydata, nieodpowiedni lokal
czy też nielegalne wykonywanie dmków innych niż dopuszczała przyznana konce sja. Protestowali też przedstawiciele zrzeszenia drukarzy, a w wysyłanych opiniach i wnioskach apelowali o wydanie odmownej decyzji. Uzasadniali je wystarczającą liczbą działających placówek i trudnościami w ich utrzymaniu z powodu małej liczby zamówień, krytycznie oceniali przy tym poziom fachowego przygotowania kandy data do zawodu. Donosy i używane w nich argumenty były dyktowane lękiem przed wzrostem konkurencji, obawą przed spadkiem zamówień w dmkami. Podnoszono w nich przede wszystkim liczbę działających w mieście placówek danego typu, uznawaną za wystarczającą, wysokie koszty utrzymania koncesjonowanych firm, znacznie wyższe niż w placówkach nieuczciwie działających, co stwarzało poważne zagrożenie dla dalszego bytu legalnych placówek.
Wydana koncesja uprawniała do rozpoczęcia starań o sądowy wpis do rejestru handlowego (lub przemysłowego) dla firm pojedynczych (w latach późniejszych, na początku X X w. dokonywany był wraz z przyznaniem koncesji). Sąd ustalał również oficjalne brzmienie nazwy i zobowiązywał do jej uwidaczniania na karcie tytuło wej, a przestrzeganie przyjętych postanowień podlegało nadzorowi ze strony policji. Np. Księgarnia Polska po zakupieniu jej przez Bernarda Połonieckiego, recte Berła Pordesa, od Lei Klotyldy Bartoszewiczowej miała od 1890 r. prawo używać daw nej nazwy: Księgarnia Polska A.D . Bartoszewicza, z dodaniem nazwiska Bernard Pordes. Warto nadmienić, że zachowane nakłady tej placówki z lat 90. dowodzą, że nowy właściciel posługiwał się tylko pierwszą częścią nazwy - Księgarnia Polska. Księgarz po zmianie nazwiska w 1896 r. wystąpił do władz z prośbą o odnotowanie tego faktu w dokumencie koncesyjnym, a tym samym prawo używania nowej na zwy - Księgarnia Polska B. Połonieckiego, którą miał prawo posługiwać się od 16 września 1896 roku16.
Władze wystawiające koncesję powiadamiały o tym fakcie zarówno instytucje państwowe, jak i zawodowe: c. k. administrację podatkową, Izbę Handlową i Prze mysłową. Dyrekcję Policji i komisariat dzielnicy. W tym ostatnim przypadku zwra cano uwagę na konieczność nadzorowania placówki w zakresie przestrzegania przez
nią postanowień ustawy przemysłowej. Zawiadamiano również zrzeszenie drukarzy lub księgarzy, ewentualnie przełożonych Zboru Izraelickiego.
Zachowane dokumenty dowodzą aktywności zawodowej ludzi książki. Dru karze występowali o pozwolenie na założenie różnych drukami: akcydensowych, przemysłowych, z jedną prasą. Kandydaci na księgarzy ubiegali się o koncesję na otwarcie księgami, antykwami, sprzedaży nut, dzienników i czasopism, obrazów, in strumentów muzycznych, głównie pianin i fortepianów, wypożyczalni książek i nut. Świadczą też o wędrówce przedstawicieli tych zawodów w poszukiwaniu lepszych wamnków pracy, możliwości korzystniejszego zarobkowania. W tym celu przenosili się ze Lwowa do prowincjonalnych miasteczek, w których zamierzali otworzyć pla cówkę antykwaryczną czy dmkarskąlub filię lwowskiej firmy. Starania takie podjął w 1908 r. (6 X ) przedstawiciel znanej lwowskiej rodziny drukarzy, nakładców i księ garzy Leon Filier. Wystąpił do władz Starosty Rzeszowa o koncesję na ajencję pry watną do układania ogłoszeń zamieszczanych w czasopismach. W kilka miesięcy później 27 marca 1907 r. zwracał się pozwolenie otwarcia dmkami w tym mieście17. Lwowski antykwariusz Schama Bodek zamierzał w 1905 r. otworzyć w Śniatyniu filię swej placówki. Spotkało się to jednak z odmową starostwa, gdyż, jak uzasadnia no, „potrzeby miejscowe nie przemawiają za udzieleniem tego uprawnienia” 18.
Powoływanie się w odmowach na wamnki lokalne czy wystarczającą liczbę dzia łających placówek danego typu było częstą praktyką władz. Rzadziej odmowa była uzasadniana brakiem odpowiedniego wykształcenia. Warto zaznaczyć, że mimo ja sno określonych w przepisach wymagań w tym zakresie, zdarzały się przypadki, że 0 pozwolenie ubiegały się osoby bez ukończonej szkoły, choćby ludowej, i niedo statecznym przygotowaniu fachowym, jak choćby przywołany wcześniej przykład Gusty Markus czy Akiwy Minczelesa Bogena.
Starania o uzyskanie koncesji księgarskiej podejmowały też instytucje państwo we. Przykładem mogą być zabiegi c. k. Dyrekcji Kolei Państwowych we Lwowie, która w 1904 r. w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych wyjednała koncesję na prowadzenie handlu księgarskiego na stacjach kolejowych okręgu lwow skiego. W związku z tym Dyrekcja wymówiła najem dotychczasowym dzierżawcom lokali, w których prowadzili sprzedaż książek (Zuzannie Altenbergowej ze Lwowa 1 Andrzejowi Juszyńskiemu z Przemyśla). Dokument ten ujawnia m.in. szczegóły do tyczące działalności lwowskiej firmy H. Altenberga, która do tego czasu prowadziła szeroko rozbudowaną sieć placówek handlujących książkami na dworcach kolejo wych we Lwowie, Lwowie-Podzamczu, Jarosławiu, Rawie Ruskiej, Stryju, Droho byczu, Samborze, Brodach, Tarnopolu i Podwołczyskach19.
17 CPH AU we Lwowie, fond 146, opis 33, spr. 94, eg.xp. 3791, Pisma Ministerstwa Handlu... o wy danie pozwolenia na drukowanie, wydawanie i sprzedaż książek, k. 28-31, 33.
18 CPH AU we Lwowie, fond 146, opis 33, spr. 79, eg.xp. 3377, Pisma z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o wydanie...pozwoleń na drukowanie, wydawanie i sprzedaż ksiąg..., k. 56.
19 CPH AU we Lwowie, fond 146, opis 33, spr. 75, eg.xp. 3282, Pisma z Ministerstwa Handlu... o wydanie patentów na drukowanie, wydanie i drukowanie książek, k. 57.
Obowiązujące przepisy dawały władzom zaborczym możliwość ścisłego nadzo rowania firm drukarskich oraz księgarskich i dopuszczanie do tych zawodów tyl ko ludzi zaufanych. Stawiane kandydatom wymagania, jak i ograniczenia zabez pieczające przed nadmierną konkurencją były korzystne dla rozwoju tworzonych przedsiębiorstw. Zmiany po 1867 r., zliberalizowanie polityki zaborcy i złagodze nie cenzury przyczyniły się do szybkiego rozwoju księgarstwa galicyjskiego, w tym i lwowskiego, a określone przepisami wymagania dotyczące przygotowania kandy datów pozytywnie wpływały na jego poziom. Pod koniec X IX w. władze austriackie z mniejszym rygorem przestrzegały dawnych przepisów, co wpłynęło na zwiększe nie liczby placówek w mieście, ale też i wzrost konkurencji na rynku książki.