• Nie Znaleziono Wyników

"Program polityczny >>Głosu Warszawskiego<< : 1908-1909 i >>Gazety Warszawskiej<< : 1909-1915", Zenon Kmiecik, Warszawa 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Program polityczny >>Głosu Warszawskiego<< : 1908-1909 i >>Gazety Warszawskiej<< : 1909-1915", Zenon Kmiecik, Warszawa 1980 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Wieczorkiewicz, Paweł Piotr

"Program polityczny ’Głosu

Warszawskiego’ : 1908-1909 i ’Gazety

Warszawskiej’ : 1909-1915", Zenon

Kmiecik, Warszawa 1980 : [recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 21/3-4, 117-123

(2)

objętościow y rozprawy, nie zmienia to jednak konstatacji, iż faktografia i analiza dom inują nad próbą odkrywania zjawisk natury ogólniejszej, nad próbą syntezy.

Na zakończenie wypada wspom nieć również o kilku drobnych potknięciach. I tak np. na s. 20—21 zabrakło in form acji o tytule przytaczanej bibliografii, na s. 121, 128, 213 błędnie podano nazwę Stronnictwa D em okratyczno-Narodowego, zaś w indeksie tytułów czasopism (s. 496) dwa różne pisma o tym samym tytule „Na barykady” zapisane zostały jako jedno. Nie mogą one jednak przysłaniać w y­ jątkow ej drobiazgowości autora i jego dążenia do zawarcia w pracy jak najw ię­ kszej ilości tytu łów i nazwisk. Częste prezentowanie składów redakcyjnych czaso­ pism świadczy o chęci i ukazania ich jako tw orów konkretnych osób, ich poglądów i akceptowanych przez nich idei.

Na podkreślenie zasługuje natomiast konsekw encja, z jaką Z. Km iecik prow a­ dzi sw oje badania prasoznawcze, kolejnym i pracami w zbogacając znajom ość prasy przełom u X IX i X X w. i powiększając bazę do prowadzenia rozwiniętych badań szczegółowych, co z kolei stwarza m ożliwość now ych ujęć syntetycznych.

Urszula Jakubowska

Zenon K m i e c i k , Program polityczny „G łosu W arszawskiego’ ’ (1908— 1909) i „G azety W arszawskiej” (1909— 1915), W arszawa 1980, ss. 220.

Książka Zenona Km iecika ma dla badań nad ideologią i polityką Narodowej D em okracji znaczenie poważniejsze, niżby sądzić można z je j skromnego tytułu i zamierzeń autora. W ynika to zarówno z w ysoce niezadowalającego stanu wiedzy o dziejach obozu narodowego na ziemiach zaboru rosyjskiego przed I w ojną św iatow ą1, jak też z niepodważalnych kom petencji i erudycji doc. Km iecika, jedne­ go ž nielicznych historyków zajm ujących się polskimi ruchami i ugrupowaniarni nierew olucyjnym i, działającym i na przełom ie w ieków w im perium Rom anowów.

W arszawa i szerzej — Królestw o Polskie zajm ow ało w ówczesnym życiu p o­ litycznym narodu, a także działalności N arodow ej Dem okracji m iejsce szczególne. Uznawano je powszechnie za „centralną część ziem polskich” 2. Po 1905 r., w w a­ runkach liberalizacji systemu politycznego, um ożliwiających rozw inięcie legalnych działań, stało się terenem, na którym skupiła się aktywność czołow ych działaczy narodowych. Tutaj przecież przenieśli się Dmowski, Popławski i Balicki. Tutaj wytyczano strategię Ligi N arodow ej, będącej ponadzaborow ym ośrodkiem dyspo­ zycyjnym obozu narodowego3. Jeśli dodać, że oba dzienniki (a w łaściw ie — odrzu­ ciwszy w ym ogi „bibliograficzno-w ydaw nicze” — jeden, gdyż „G azeta” była kon­ tynuacją „G łosu” ) były organami Stronnictwa D em okratyczno-Narodowego, to oczy­ wiste jest, iż zamieszczane w nich program ow e i ideow e enuncjacje wykraczały 1 W śród nielicznych prac tyczących działalności N arodow ej Dem okracji na zie­ miach zaboru rosyjskiego w 1. 1908— 1914 na uwagę zasługuje jedynie obfita tw ór­ czość R. W a p i ń s k i e g o z jego ostatnią książką Narodowa D em okracja 1893— 1939. Ze studiów nad dziejami m yśli nacjonalistycznej, W rocław 1980.

2 R. D m o w s k i , Niemcy, Rosja i kwestia polska, ![w:] Pisma, t. 2, Często­ chowa 1938, s. 27. Dobitniej o znaczeniu Królestwa w ypow iedział się Zygm unt W a­ silewski: „Z abór ten, obejm ujący olbrzym ią część ziem polskich, ogniskował U sie­ bie życie narodu” (Jan Harusewicz. Lekarz i polityk,' Warszawa 1935, s. 9).

3 O ow ej m ożliwości centralnego kierowania polityką narodow ców w e wszyst­ kich zaborach (w tym stopniu nie posiadał je j żaden inny obóz polityczny) zapo­ mina niestety wielu historyków.

(3)

poza obszar i problem atykę Królestw a; na zasadach dalekiej analogii można przy­ pom nieć tu rolę „K ra ju ” dla kształtowania środowisk konserwatyw nych nie tylko nad Newą, ale przede wszystkim — nad Wisłą.

Podstawę rozważań autora stanowią drobiazgowo analizowane treści artykułów obu gazet. Trudno oczywiście wymagać, aby były one przedstawiane na tle in ­ nych tytułów prasy narodow o-dem okratycznej, ukazujących się poza granicami . K rólestw a (w tym także na Ziem iach Zabranych). Jeśli już jednak sam K m iecik zdecydował się na bardzo interesujące porównanie „G łosu” i „G azety” z „Gazetą Poranną 2 Grosze” (por. rozdz. IX), to należało odwołać się także do zawartości „Przeglądu N arodow ego” — głównego w tym okresie organu teoretycznopolityczne- go obozu. Można by wów czas przedstawić kształtowanie założeń program ow ych narodow ców w niejako „czystym ” kształcie oraz ich transpozycję dla klienteli in ­ teligenckiej i ziemiańskiej (tak bowiem należałoby, moim zdaniem, określać od­ b iorców obu dzienników stanowiących przedmiot zainteresowań autora), a także drobnomieszczańskiej („Dwugroszów ka” ). Tak rozwinięte porównanie dałoby pod­ stawy do uogólnień o mechanizmach propagandow ych ruchu, narodowego i stry- wializowanych sposobach wykładu jego idei politycznych w najszerszym wówczas m ożliw ym obiegu. Pominięcie najwyższego szczebla: zasadniczych dyskusji p ro­ gram owych i w erbalizacji idei w ydaje się niezasadne, jako że obóz narodow y był — jak żaden inny, w yjąw szy może ortodoksyjny ruch robotniczy — podpo­ rządkowany w sw ej praktycznej działalności teoretycznym założeniom. Liczne do­ w ody na potwierdzenie tej tezy znaleźć można i na kartach rozprawy. Tak więc ostra krytyka socjalistów francuskich podejm ow ana przez „G łos” (s. 45) wynikała z przekonania, iż działalność ich służy nie tylko „osłabianiu F rancji” , ale także w pływ a na zwartość i spoistość sojuszu francusko-rosyjskiego. Orientacji geopoli­ tycznej N arodow ej D em okracji służyło jednoznaczne przedstawianie polityki nie­ m ieckiej wobec Polaków (rozdz. VI). Bezwzględnie również antyniemieckiej i eo ipso prorosyjskiej polityce Dmowskiego, który zresztą — jak w iadom o — narzucił ją kierowanem u przez się ruchow i nie bez największego trudu, za cenę rozłam ów wewnętrznych, służyły komentarze obu gazet dotyczące bieżącej działalności za­ rów no na terenie Królestwa i Petersburga, jak też podejm ow anych wówczas prób tworzenia „polskiej polityki zagranicznej”4.

Baza źródłowa pracy nie jest zbyt obfita, ale wynika to ze szczątkowego wręcz charakteru zachowanych archiw aliów dotyczących obozu narodowego. W tej sy­ tuacji zgodzić się trzeba z Km iecikiem , iż pierwszorzędnym źródłem są pamiętniki Stanisława Kozickiego, nie tylko zresztą redaktora naczelnego „G azety” , ale także w pływ ow ego polityka, członka КС Ligi N arodow ej. W arto upomnieć się jednak również o mało znane wspom nienia W ładysława Jabłonowskiego — „autora róż­ nych artykułów na tematy literackie i naukow e” (s. 21), a także czynnego dzia­ łacza politycznego, członka III Dumy Państwow ej (uzyskał mandat posła od W ar­ szawy w 1909 r., po rezygnacji Dm owskiego)5. Pożyteczne byłoby również szerśze wykorzystanie niezwykle cennego zbioru m ateriałów Mariusza (nie: Mirosława! s. 8) Kułakowskiego (Józefa Zielińskiego), zawierającego szereg poufnych opinii i enuncjacji Dm owskiego oraz najpełniejszą bibliografię jego prac, w łączając w to także artykuły prasowe6.

4 Dm owski twierdzi, iż od 1907 r. „pracu je nad tym , żeby Ligę przekształcić przede wszystkim na organizację polskiej polityki zagranicznej” (A. G a r l i c k i , R elacja Romana Dm owskiego o Lidze N arodow ej, „Przegląd Historyczny” , 1966, z. 3, s. 440).

5 W. J a b ł o n o w s k i , Z biegiem lat, rkps Bibl. ZNiO, sygn. 12 858/1. M ocno skróconą w ersję pamiętnika opublikow ał sam autor (Z biegiem lat. (W spom nienia 0 Romanie Dm ow skim ), Częstochowa 1939).

ß M. K u ł a k o w s k i [J. Z i e l i ń s k i ] , Roman Dm owski w świetle listów 1 wspom nień, t. 1—2, Londyn 1968— 1972. Na podstawie wspom nianej bibliografii

(4)

W pełni podtrzym ać należy zastrzeżenia autora dotyczące ubóstwa historiogra­ fii, a właściwie braku poważniejszych opracowań dotyczących nie tylko prasy Na­ rodow ej D em okracji w Królestwie w latach 1908— 1915 (s. 7), ale i polityki tego najsilniejszego podówczas ugrupowania politycznego.

Układ książki uznać należy za interesujący i przejrzysty. Poza rozdziałem I, m ającym charakter wprow adzający, gdyż przedstawiono w nim historię przejścia obu gazet w orbitę SDN i scharakteryzowano redaktorów i współpracow ników „G łosu ” i „Gazety” , pozostałe om aw iają najważniejsze zagadnienia poruszane na łam ach dzienników. Przedmiotem analizy są w ięc: pojaw ienie się kwestii polskiej w polityce europejskiej, stosunek do polityki rosyjskiej i działań polskich na are­ n ie petersburskiej oraz próby odrodzenia ideologii słowiańskiej (tzw. neoslawizm),

oceny wewnętrznego układu sił w Królestwie, zaborze pruskim i Galicji. Za ciągle jeszcze nowatorskie uznać należy wyeksponowanie problem atyki kulturalnej, któ­ ra przecież w ideologii i praktycznej działalności n arodow ców zajm owała poczesne m iejsce (rozdz. VII). U jęcie problem ow e niesie jednak za sobą niebezpieczeństwo powtórzeń i zatarcia kryteriów porządkujących materiał. Nie uniknął ich i K m ie­ cik. I tak fragm enty om aw iające francuskie interw encje prasowe wyw ołane po­ lityką rosyjską w obec P olaków (s. 75—76) winny znaleźć się w rozdziale VIII

(„K w estia polska w ocenie dzienników” ), zaś analiza stosunku gazet do ruchu na­ rodow ego w Poznańskiem, na Warmii i Mazurach (s. 156— 159) — w rozdziale VI ■(,(Stosunek pism do walki ludności polskiej z germanizacją w zaborze pruskim” ).

Szczupła objętość książki pow oduje, iż założony kwestionariusz problem owy nie m ógł być ani kompletny, ani wyczerpujący. Można się więc np. zastanawiać, czy om aw iając odniesienia „G łosu” i „G azety” do innych ugrupowań działających w Królestw ie autor słusznie skupił się na „klasowym ruchu robotniczym ” i ruchu ludowym . Organizujące się środowiska zaraniarskie faktycznie stanowiły przed­ m iot szczególnego zainteresowania Narodowej Dem okracji, pozbawiały ją bowiem m onopolu politycznego, jaki zdobyła sobie na wsi królew iackiej dzięki ciągle nie docenianej działalności Towarzystwa Oświaty Narodowej. Pamiętać jednak na­ leży, że pom im o wszelkich zmian, jakie zaistniały w społecznej bazie obozu, jego ideolodzy w dalszym ciągu przywiązywali ogromne znaczenie do kulturalnej i cy ­ w ilizacyjnej em ancypacji chłopstwa, w nim widząc najważniejszą i najprężniejszą warstwę społeczną7. W ątpliwości budzi natomiast rejestrowanie dość, jak się z lek­ tury wydaje, nielicznych uwag obu dzienników w obec „klasow ego” ruchu robot­ niczego. Przede wszystkim ten niefortunny termin, bardziej politycznej niż nauko­ w ej proweniencji, ograniczający aktywność polityczną robotników sztucznie utwo­ rzonym i barierami, ma ostatnio mniejsze zastosowanie8. Po drugie, ruch ów w po- rew olucyjnej rzeczywistości zaboru rosyjskiego, niosącej określone skutki dla roz­ pism Dm owskiego można było, ustalić autorstwo niektórych cytow anych przez Km iecika anonim ow o artykułów (s. 61, 83). .

7 W Polityce polskiej i odbudowaniu państwa (Pisma, t. 5, Częstochowa 1937, s. 75) pisał D m o w s k i : „Chłop, ten wielki rezerwuar sił narodu, najm niej w y ­ staw iony na w p ływ y obcych rządów czy to żydostwa [...] pozostawał nietknięty w swym ustroju moralnym, z niewzruszoną swą tradycyjną równowagą, idąc p o­ w oli [...] w rozszerzaniu swych p ojęć i uświadamianiu sobie sw ych obowiązków obyw atelskich” . Podobne poglądy w yznaw ał P o p ł a w s k i (Podstawa polityczna, ■ [w:] Pisma polityczne, t. 1, K raków —W arszawa 1910, s. 24—39). Nie jest więc

sprawą przypadku, iż najsilniejsze w pływ y Narodowa Dem okracja uzyskała w P o- znańskiem, gdzie działalność ośw iatow a wśród ludu miała najszerszy charakter, a jeden z jej pionierów — Roman Szymański stał się poplecznikiem ideologii na­ rodowej.

8 Nawet redakcja Słownika biograficznego działaczy polskiego ruchu robotn i­ czego (Warszawa 1978) uznała za stosowne uwzględnić w nim „czołow ych działa­ czy ruchu zawodow ego i innych organizacji robotniczych ■[.,.] które nie były inspi­ row ane ani przez socjalistów, ani przez kom unistów” (s. 12).

(5)

bitej PPS i nader słabej SDKPiL, nie stanowił po 1907 r. istotnej siły politycz­ nej — tak z punktu widzenia władz, jak też i SDN. Znacznie bardziej skom pliko­ wane (i ważniejsze!) stawało się określenie stosunku „praw ow iernych” narodow ­ ców , skupionych w ok ół Dm owskiego, do secesyjnego Narodowego Związku R obot­ niczego9.

Na podstawie politycznej działalności N arodow ej Dem okracji i publicystyki jej liderów (Upadek m yśli konserw atyw nej w, Polsce Dmowskiego) sądzić można, iż największym zainteresowaniem obozu w omawianym okresie cieszyło się Stron­ nictw o Polityki Realnej. Wszak przedstawiciele SDN i SPR m onopolizowali przed­ stawicielstwo polskie w Petersburgu: narodow cy w Izbie Niższej, realiści — w R a­ dzie Państwa10. Taktyczne zbliżenie programu obu grup, na gruncie pozytywnego stosunku do państwow ości rosyjskiej, musiało niepokoić ideologów Ligi, gdyż m o­ gło być odczytywane jako przejm ow anie przez nią programu konserwatystów. Nie­ mało w ięc Użyto trudu, by przekonać opinię publiczną, że polityka n a rodow ców ma wym iar taktycznego manewru i że polepszenie stosunków polsko-rosyjskich ma charakter środka, a nie celu ostatecznego. Żałow ać trzeba, iż wątek został niemal całkow icie pom inięty, bow iem nie kto inny, jak K m iecik, jest wybitnym znawcą dziejów prasy i polityki ugrupowań konserwatyw nych11.

Pionierskie badania, a za takie uznać należy recenzowaną pozycję, przedsta­ w iają zasadniczą trudność, jaką jest odniesienie się do obow iązujących w litera­ turze naukowej poglądów i stereotypów. A utor pisze więc, nawiązując do utar­ tych poglądów (ostatnio wyrażali je M irosław W ierzchowski i Jerzy Janusz T e - re j)12, o „kapitulanctwie w obec polityki represyjnej caratu” , „ugodow ości” naro­ dow ych dem okratów itp. (s. 8, 41). Uogólnienia te stoją w sprzeczności z analizo­ wanym materiałem. Sam K m iecik pisze bow iem w innym m iejscu (s. 77), iż Na­ rodowa Dem okracja „w odróżnieniu od konserwatystów, którzy głosili hasła lo ja - lizmu w obec państwa zaborczego, piętnowała [...] różne fakty świadczące o prze­ śladowaniu P olaków i polskości przez rząd carski” .

Legenda o „ugodzie” , najbardziej publicystycznej prow eniencji, zakorzeniła się jednak w historiografii. Powtarzający ją bezkrytycznie badacze oddzielają dzia­ łania Koła Polskiego w Petersburgu od trójzaborow ej strategii Ligi N arodow ej i kontekstu sytuacji m iędzynarodow ej13. Dodać zresztą należy, iż taktyka N arodo­ w ej D em okracji na petersburskim forum polegała na najostrzejszych krytykach

9 Por. D m o w s k i , Polityka polska..., s. 131 i n.

10 Sprostować należy tu opinię Km iecika, który sugeruje (s. 59), iż cała repre­ zentacja polska w III Dumie składała się z przedstawicieli Narodowej Dem okra­ cji. Spośród 11 posłów trzej bow iem (Dymsza, Parczewski, i Żukowski) w ogóle nie należeli do Stronnictwa Demokratyczno-'Narodowego, zaś czwarty — Harusewicz, co prawda członek Ligi N arodow ej, znajdował się po 1909 r. w ostrej opozycji w obec Dmowskiego.

11 Jako autor m onografii „K r a j” za czasów redaktorstwa Erazma Piltza, W ar­ szawa 1969 i unikalnego opracowania Problem atyka społeczno-polityczna pism kon­ serwatystów warszawskich (1908— 1914), „K w artalnik Historii Prasy Polskiej” , 1979;

nr 2, s. 63—80. ’

12 M. W i e r z c h o w s k i , Spraw y Polski w III i IV 'Dumie Państwow ej, W ar­ szawa 1966, passim; J. J. T e r e j, Idee, mity, realia. Szkice do dziejów N arodow ej Dem okracji, Warszawa 1971, s. 52. W cześniejszy wyraz znajdowały, oczywiście w ostrzejszej form ie, poglądy takie w oficjaln ej linii polityczno-propagandow ej przedstawianej w latach pięćdziesiątych. Płk Zarakowski oskarżając Adam a D o- boszyńskiego stwierdzał: „Dmowszczyzna od początku ulegała caratowi, odnosząc się z pogardą do własnego narodu” , i podkreślał je j „służalczość w obec caratu” (Proces Adama Doboszyńskiego. Stenogram z rozprawy sądowej, Warszawa 1949,

s. 488). .

13 Zgodzić się wypada w zupełności z J. G i e r t y c h e m (Dziejowa rola D m ow ­ skiego, t. 1: Rok 1914, Chicago 1968, s. 12), iż „istotą polityki Dm owskiego było, że była to polityka na szczeblu strategicznym” .

(6)

i opozycji w obec rządu, przede wszystkim w kwestii jego polityki polskiej, z za­ chowaniem jednak — jako podstawy — stanowiska państwowego. W ynikało to z ogólnych zasad, jakie w yłożył Dm owski w swoim najważniejszym w ów czas dzie­ le Niemcy, Rosja i kwestia polska. Posłow ie do Dumy usiłowali jednocześnie na terenie parlam entarnym nawiązać współpracę z przedstawicielami centrum — p a ź- dziernikowcami, gdyż z racji pozycji, jaką ci zajm ow ali (rząd musiał zawsze za­ biegać o ich głosy), ich pogląd m ógł odegrać istotną rolę w zmianie stanowiska gabinetu w kwestii polskiej. Porozum ienie z rosyjskim i żywiołam i um iarkow any­ mi usiłowano nawiązać i na szerszej arenie reanimowanego pod nowym i hasłami ruchu słowiańskiego. Neoslawizm (dziwi, iż Km iecik nie używa tego przyjętego zarówno współcześnie, jak i w historiografii terminu) miał również i szersze zna­ czenie: służył „um iędżynarodowieniu” sprawy polskiej, udowadniał, iż istnieją silne żyw ioły w społeczeństwie zaboru rosyjskiego zainteresowane współdziałaniem z Rosją, pod warunkiem sprawiedliwszego potraktowania przez nią ich najbardziej żywotnych aspiracji14. A k cja neosłowiańska zakończyła się w płaszczyźnie tak ­ tycznej kom pletnym fiaskiem. Okazało się jednak, że pozornie bezskuteczne dzia­ łania podjęte w latach 1908— 1910 miały zaow ocow ać już przed wybuchem w ojn y św iatow ej, zarówno dzięki zainteresowaniu problem em polskim francuskiej opinii publicznej, jak i pojaw ieniu się w i prasie rosyjskiej trzeźw iejsżych -głosów żąda­ jących znalezienia modus vivendi z Polakam i15. Dodać należy, iż poszukując kom ­ promisu Liga i SDN nie przekraczały granic narodowego interesu. Niewiele, oczy­ wiście, polityka owa miała wspólnego z działaniami podejm ow anym i przez ekstre­ mistyczne ugrupowania (z SDK PiL na czele), ale też one — nie m ając najm niej­ szego w pływ u na sytuację — m ogły sobie pozw olić na dem onstrację i propagandę. Podobnie zresztą zachowyw ali się narodow cy przed 1905 r., gdy głos ich nie w ażył na szali politycznej.

W świetle powyższego w yw odu nie sposób przyjąć twierdzenia o kształtowa­ niu się w przededniu w ojn y dwu orientacji: prorosyjskiej i proaustriackiej (s. 176). Analizując myśl polityczną Dm owskiego i Piłsudskiego stwierdzić można jedynie antyniem ieckość — w pierwszym i antyrosyjskość — w drugim przypadku. Oba wielkie program y rozwiązania kwestii polskiej kształtowały się więc na zasadzie negacji Wobec kultury, cyw ilizacji i przede wszystkim polityki Rzeszy i R osji, a będące ich rezultatem opcje w obec monarchii R om anow ów i H absburgów miały w ym iary t a k t y c z n e16.

W ydaje się, że autor w wielu przypadkach zauważa linię strategiczną SDN, 14 Dodać należy, że rozdział IV, w którym K m iecik omawia stosunek gażet do „ruchu słowiańskiego” (!), budzi n ajw ięcej zastrzeżeń merytorycznych. Przy­ kładow o: błędne jest twierdzenie, jakoby jego „podstaw ow e hasła zostały w ypra­ cowane jeszcze przez dawnych słow ianofilów w drugiej połow ie X I X w.” (s.1 78), gdyż neoslawizm był program ow ym zaprzeczeniem dawnego panslawizmu. Nie­ ściśle przedstaw iono. rolę, jaką w narodzinach ruchu odegrał prof. ' Aleksander Borzienko (nie: Bożenko, s. 7i8), i pominięto inspiracje ze strony polskiej. Szerzej 0 neoslawizmie i udziale N arokow ej Dem okracji traktują artykuły: H. B a t o w ­ s к i, Neoslawizm a stosunki polityczne polsko-rosyjskie i polsko-czeskie (1908·— 1914), [w:] Z polskich studiów slawistycznych, Seria 3: Historia, Warszawa 1968, s. 235—245; P. P. W i e c z o r k i e w i c z , Udział Polaków w ruchu neosłowiańskim a stosunki polityczne polsko-rosyjskie (1908— 1910), „Pam iętnik Słowiański” , t. 28r 1978, s. 133— 168; M. L e n s z y n a , Neoslawizm i polskij wopros, [w:] „Drang nach Osten” i narody Centralnej, W ostocznoj i Jugo-W ostocznoj Jew ropy 1871— 1918 gg., M oskwa 1977, s. 154— 171.

15 Por. P. P. W i e c z o r k i e w i c z , Sprawa polska w rosyjskiej opinii poli­ tycznej w przededniu 1 w ojny św iatow ej, „Pam iętnik Słowiański” , t. 30: 1980,

s. 162 i n . v 1

16 Sam D m o w s k i b y ł daleki od fascynacji Rosją. W książce Niemcy, Rosja 1 kwestia polska pisał (s. 189), iż im perium rosyjskie „m usi staczać się po równi pochyłej, w oczekiwaniu now ych katastrof zewnętrznych i wew nętrznych” . D

(7)

obit-pisząc np. o krytyce przez „G azetę” programu Stołypina, porównywanego z p oli­ tyką pruską (s. 73—74). Zabrakło jednak w książce podsumowania owych przykła­ dów i odważnego ukazania w ynikających z nich wniosków. .

Problem , który umknął z pola widzenia Z. Km iecika, m ający zresztą zasad­ nicze znaczenie, to określenie przez Narodową D em okrację stanowiska w kwestii żydowskiej. Co prawda pisze autor o propagandzie antysemickiej, jaką uprawiała „D w ugroszów ka” (zauważa także jej populistyczny charakter, s. 198), ale jedn o­ cześnie pom ija fakt uwidocznienia się pierwszych sym ptom ów zainteresowania tym zagadnieniem obozu w postaci cyklu artykułów Dm owskiego, właśnie na ła­ mach „G azety W arszawskiej” , na przełomie 1909 i 1910 r.17 Publicystyka owa dała teoretyczną podbudow ę praktycznym działaniom. Zdając sobie sprawę ze znacz­ nego osłabienia swego obozu, były poseł warszawski postanowił w ykorzystać oka­ zję, jaką dawały w ybory do IV Dumy Państwow ej, aby stawiając swoją kandyda­ turę z kwestii żydowskiej uczynić „konia w yborczego” SDN i um ocnić w ten spo­ sób jego zaplecze. Instrumentalne potraktowanie tego zagadnienia potwierdza fakt ubóstwa program owego enuncjacji Dm owskiego: stanowiły one bowiem pow tórze­ nie znanych od lat tez głoszonych na polskim gruncie przez Jana Jeleńskiego18.

Prymat ideologii — tak charakterystyczny dla dziejów obozu narodowego — uwidaczniał się W traktowaniu przezeń spraw kultury. Za cenne uznać należy, iż K m iecik dostrzegł w ogóle tę płaszczyznę zainteresowań N arodow ej D em okracji, umniejszaną zazwyczaj przez badaczy zajm ujących się zjawiskami kulturalnymi. Przypom ina on m.in. zapoznanego krytyka Stanisława Pieńkowskiego, zwraca uw a­ gę na przenikliwe i gorzkie oceny marazmu i zastoju w życiu um ysłowym K róle­ stwa (w 1911 r. „G azeta” pisała: „N ie może istnieć kultura um ysłowa w społeczeń­ stwie, które nie prowadzi samoistnej tw órczej pracy naukowej. Najlepszym tego dowodem jest właśnie Warszawa, gdzie płytkość, banalność i szablon są zjaw i­ skiem powszechnym ” , s. 149), podkreśla inicjatyw y ośw iatow e i kulturalne obu dzienników. Chwaląc w tym miejscu autora, należy jednak gw oli ścisłości zakwe­ stionować jego pogląd, jakoby prasa narodowo-dem okratyczna i w ogóle cały ruch „bronił ełitarno-klerykalnego nurtu w kulturze narodow ej” (s. 51). To znowu uproszczenie zapożyczone z historiografii: w rzeczywistości było bowiem od­ wrotnie!

Stosunek prasy SDN do problem atyki kulturalnej winien w ogóle stać aię przedmiotem pogłębionych studiów. Interesujące by łob y np. stwierdzenie, jakie w zorce i czyją tw órczość popularyzowały „G łos” i „Gazeta” . Czy sympatie zawsze biegły tu, jak zwykło się sądzić, po linii politycznych podziałów ?! W arto także zastanowić się, czy kulturotw órcze funkcje, jakie narzucały sobie oba dzienniki, zostały 'w jakiejś mierze spełnione? W końcu w „G azecie W arszawskiej” ,· z in icja ­ tyw y je j redaktora, ukazała się w odcinkach jedna z najznakomitszych powieści niej jeszcze sw ój stosunek do niedawnych partnerów politycznych wyraził w liście do Ignacego Paderewskiego z 2 IX 1917 r., wspom inając z odrazą „to fraternizo- wanie się z bydłem , do którego nikt większego wstrętu ode mnie nie miał” (М. К u - ł a k o w s k i [J. Z i e l i ń s k i ] , op. cii., t. 2, s. 82).

17 M. K u ł a k o w s k i [J. Z i e l i ń s k i ] , op. cit., s. 334— 335. Ponadto „Gazeta W arszawska” opublikow ała w 1911 r. cykl artykułów pt. Nasza polityka w kwestii żydow skiej (nr 18—21, 23—24, 26—27, 30, 32, 37), w których przedstawiono aktualne stanowisko stronnictwa w obec sprawy żydowskiej w związku z kwestią samo­ rządu m iejskiego w Królestw ie Polskim. Fakt ten nie został przez Km iecika od ­

notowany! ’

18 Znany działacz N arodow ej Dem okracji, członek К С L igi N arodow ej T eofil W aligórski pisał do swego przyjaciela, rów nie wybitnego polityka obozu narodo­ wego, Karola Raczkowskiego, iż Dm owski do poglądów Jeleńskiego „nie dodał nic, ani jednego wyrazu, ani jednego p ojęcia” (List z 8 I 1913, A rchiw um Polskiej A ka­ demii Nauk w W arszawie, rkps sygn. 30, m ateriały Stanisława K ozickiego, t. V I: Listy do K. Raczkowskiego, k. 24).

(8)

polskich tamtej doby: Soból i panna Józefa W eyssenhoffa. Tam także drukowano w odcinkach W iry Sienkiewicza (stanowiące jakby artystyczne uzasadnienie anty- rew olucyjnej postawy Ligi N arodow ej w latach 1905— 1907), wreszcie historyczną trylogię Reym onta19.

Powyższe uwagi dotyczą tych problem ów, które zostały w ‘ pracy zarysowane sła b iej lub których w ogóle zabrakło. Przy je j nader szczupłej objętości trudno stawiać z tego powodu autorowi zasadniczy zarzut. Podkreślić trzeba także, iż zebrany materiał przedstawiony został rzetelnie, a ozdobą książki są doskonale dobrane cytaty, dające dobrą podstawę do uogólniających wniosków. Badacze, którzy podejm ą się przedstawienia polityki SDN w okresie 1908— 1915, znajdą prze­ to w książce cenną pomoc. W arto recenzowaną pozycję starannie studiować, gdyż znaleźć w niej można, dzięki znanej sumienności autora, drobne nawet inform acje, k tóre skonfrontowane z ogólniejszym i hipotezami dadzą podstawę do szerokich uogólnień (tak jest np. w sprawie zainteresowania dzienników problem atyką. Ziem Zabranych, co znajdowało wyraz w prowadzeniu odrębnej rubryki z życia Litw y i Rusi; koresponduje to z przedstawionym ostatnio przez Romana Wapińskiego p o- jglądem, iż rezygnacja N arodow ej D em okracji z owego obszaru po 1905 r. miała •charakter pozorny i taktyczny)20.

P aw eł Piotr W ieczorkiew icz

K orespondencja z Am eryki w prasie polskiej na Śląsku (1868— 1900), W rocław 1980, ss. 189 + 2 nlb., ilustr. 14.

Odnotow ujem y ukazanie się w Ossolineum p ozycji pt. K orespondencja z A m e­ ryki w prasie polskiej na Śląsku (1868— 1900). Jest to w ybór ogłoszonych w prasie listów em igrantów polskich ze Stanów Zjednoczonych, Argentyny, Brazylii i Chile. Adresatem były redakcje gazet lub osoby prywatne.

W zaprezentowanym w yborze znaczna część tekstów pochodzi z czasopism w y ­ dawanych przez koncern Katolika: z „K atolika” , Dodatku do „K atolika” , „Ś w ia­ tła” , „R odzin y” , „Dziennika Śląskiego” i „M isjonarza Katolickiego” . Z innych pism w ym ienić należy „Gazetę Opolską” , „G wiazdkę Cieszyńską” , „Gazetę Robotniczą” , .„Zwiastuna Górnośląskiego” i jego dodatek „R ów n ość” , „N ow iny Raciborskie” oraz „G łos Ludu Śląskiego” . Publikacja zawiera 83 pozycje; zastosowano w niej układ chronologiczny (decydowała data druku, a nie data napisania listu). W ybór i opra­ cowanie są dziełem Danuty Piątkowskiej, wstęp napisał Adam Brożek. Listy za­ m ieszczono w całości (z jednym wyjątkiem ). W przypisach znajdziem y w yjaśnie­ nia nieprecyzyjnych fragm entów tekstów i term inów gw arow ych, a także — w tych przypadkach, w których było to m ożliwe — nqtki biograficzne. W śród autorów listów jest kilku w ybitnych działaczy polonijnych, jak ks. W incenty Barzyński, ks. Aleksander Mathauschek (Matuszek), Jan Klupp, Stanisław Artwiński czy /Erazm Jerzmanowski. W ystępuje także sporo nieznanych nazw isk, nie znane jest rów n ież autorstwo niektórych listów (prasa nie podała nadawców). W K orespon­ den cji z Ameryki... znajdziem y też odezw y polskich organizacji społecznych dzia­ ła ją cych na wychodźstw ie (np. Związku N arodowego Polskiego w USA). Jak za­ pew nia w e Wstępie A. Brożek, prawdopodobnie udało się zapobiec zamieszczeniu 19 Dm owski w ypow iadał się o niej dwukrotnie, także w nr. 134 „G azety W ar­ szaw skiej” z 1914 r. (K m iecik notuje jedynie artykuł pom ieszczony w nr. 106).

Cytaty

Powiązane dokumenty

rn=coefficient, depending on the ratio of mean height of lateral areas above the waterline to ship length. 356

Uwzględniając cele, jakie stoją przed wykładem historii danej gałęzi nauki, z w y ż e j przeprowadzonych rozważań wynika, że na kierunkach ścisłych historię danej

iZaisady techniki prawodawczej mają być stosowane przy opracowywaniu pro­ jektów aktów ustawodawczych (ustaw i dekretów) oraz akrtów wykonawczych (rozporządzeń,

Af ter normal reflection of a shock wave at a stationary contactsurface, there are two possible cases; a transmitted shock wave, contact surface and reflected

The exact analysis of this type of modification using infinite-sum modal expansions is quite intractab1e (even for the re1ative1y simp1e Hermes pitch dynamics) •

przedstawiciele Koła Naukowego Polito- logów wzięli udział w XL Międzynarodowym Seminarium Kół Nau- kowych „Koła naukowe szkołą twórczego

Postumo, ale sięga też do prawników rzymskich: E t ex iurisconsultorum, qui eam legem interpretati sunt, commentariis intellegimus, de omnibus, qui haec crimina admittunt,

Kierowni­ kiem literackim pism a był w tym okresie Artur Oppman, działem p lasty ­ cznym kierow ał wybitny arty sta drzeworytnik Józef