Boehm, Jan
"Muzyka i życie muzyczne na
Ziemiach Zachodnich i Północnych
1945-1965", Bogdan M. Jankowski,
Michał Misiorny, Poznań 1968 :
[recenzja]
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 453-457
R E C E N Z JE I OM ÓW IENIA 453 p raw d y , tru d n o ju ż obarczać k o rek tę. F ak tem jest, że w obozie w Sudw ie koło O lsztynka zginęło około 50 tysięcy osób, podczas gdy H. Syska liczbę zam ordo w an y ch zm niejsza do 10 tysięcy. Te i inne jeszcze, drobniejsze błędy obniżają pow ażnie w arto ść tej p o trzebnej przecież pracy.
K siążkę ilu stru je bogaty serw is zdjęć p rzed staw ia ją cy ch m iejsca p am ięci n a ro dowej na ziem i w arm iń sk o -m azu rsk iej, p rzy czym i tu podpisy nie grzeszą rz e te l nością in fo rm acji i uw agą k o rek to ra. P u b lik acji w y raźn ie b ra k u je m ap k i o b razu jącej m iejsca pam ięci narodow ej, pom ników w a lk i i m ęczeństw a.
T adeusz S w a t
B ogdan M. J a n k o w s k i i M ichal M i s i o r n y, M u zy k a i ży cie m u zy c zn e na
Z iem iach Z achodnich i Północnych 1945— 1965, Poznań 1968, W ydaw nictw o P o zn ań
skie, ss. 252.
Rozwój życia m uzycznego n a ziem iach zachodnich i północnych w la ta c h 1945— 1965, to te m a t rów nie w dzięczny, co tru d n y . Podjęli go B ogdan M. J a n k o w s k i i M ichał M i s i o r n y, któ rzy p ra g n ę li uk azać s ta rt, n astęp n ie kłopoty organiza cyjne i sukcesy arty sty czn e in sty tu c ji m uzycznych na tych ziem iach. O baj pisarze bow iem n ap o tk ali w k w eren d zie w iele przeszkód, poniew aż nie w szędzie — ja k w yznali na w stę p ie sw ojej p racy — zachow ały się m a te ria ły archiw alne. N iektóre ośrodki m ogły poszczycić się ju ż pew nym i opracow aniam i w ycinkow ym i, o bejm u jący m i d zieje poszczególnych p rzed sięb io rstw m uzycznych, in n e zaś dysponow ały jed y n ie szczątkow ym i i nie uporząd k o w an y m i m a te ria ła m i p raso w y m i, n ie je d n o k ro tn ie pozbaw ionym i w arto ści d o k u m en tárn ej i — z reg u ły — w alorów o cen iają cych większość w y d arzeń artystycznych. Z darzało się, że autorzy m usieli oprzeć się na w yw iadach z ludźm i uczestniczącym i w p o w sta w an iu życia m uzycznego n a tych obszarach P olski, a te, ja k się okazało, nie zaw sze b yły pełne, niekiedy sprzeczne w podstaw ow ych kw estiach. S tą d opisy n iek tó ry ch in sty tu cji, c h a ra k te ry sty k i p ew nych fak tó w k u ltu ro w y ch p o sia d ają b iałe plam y, w najlepszym razie niedopo w iedzenia.
B ra k i te, z k tó ry ch au to rzy zd ali sobie w pełni sp raw ę, nie p ow inny je d n a k przesłonić ich w ysiłków , a częściowo tak że ich w yników . P ierw sza k sią żk a o m uzyce i życiu m uzycznym na ziem iach zachodnich i północnych (inne regiony Polski ta k ie j pozycji jeszcze n ie p o sia d ają) sta n o w i bow iem w m ia rę bogate, zaw sze źródło wo ud o k u m en to w an e kom pendium w iedzy o filh a rm o n iach i o rk ie stra c h sym fonicz nych, operach i o p eretk ach , szkołach m uzycznych, festiw alach kom pozytorskich i p o p u lary zato rsk ich , o to w arzy stw a ch m uzycznych, ch ó rach zaw odow ych i a m a to r skich i jazzie w w ojew ództw ach n ad b ałty ck ich i n adodrzańskich. W iększe in sty tu cje m uzyczne (filh arm o n ie i o rk ie stry sym foniczne o raz te a tr y m uzyczne) zostały dość szczegółowo opracow ane, n ato m iast m n iejsze (szkoły, to w a rz y stw a i chóry) — zbyt skrom nie, czasam i n a w e t pobieżnie. C ałość sk ła n ia do pew nych po p raw ek , u zu p eł nień oraz do w yciągnięcia w niosków , dlaczego n ie k tó re ośrodki ro z w ija ją się w ol niej, nie n ad ąża ją za innym i, w k tó ry ch w a ru n k i są w zasadzie podobne. W n in ie j szym om ów ieniu siłą rzeczy ograniczym y się do in sty tu c ji .w o jew ó d ztw a olsztyń skiego, k tó re n a jb a rd z ie j n as in te re su ją . N a p oczątek — sp ro stu jm y k ilk a n ie ścisłości.
P o em at sym foniczny G runw ald J a n a M aklakiew icza nie został po ra z pierw szy w y k o n an y , ja k zanotow ali a u to rzy k sią żk i (s. 27), w O perze L eśnej w Sopocie, lecz w K rak o w ie w dniu 30 m a ja 1945 r. n a W ielkim K oncercie M uzyki P o lsk iej, zo rg a nizow anym przez P ań stw o w ą F ilh arm o n ię w K rak o w ie pod d y re k c ją Z ygm unta Latoszew skiego. In fo rm u je o tym p a r ty tu ra u tw o ru w y d a n a przez P olskie W ydaw
454 H E C E N Z JE I OM ÓW IENIA
nictw o Muzyczne w K rakow ie w 1960 r. U roczysty k o n cert z okazji 80-lecia urodzin F eliksa N ow ow iejskiego (17 czerw ca 1957 r.) został urządzony przez olsztyńską o rk iestrę sym foniczną, k tó rą dyrygow ał O lgierd Straszyński. N a tym sam ym k o n cer cie p ro dukow ał się chór Zespołu P ieśni i T ańca „O lsztyn” pod d y rek cją W irginii I-Ierm an-Ichilczykow ej, w y stęp u jąc z w łasnym rep e rtu a re m , a nie — ja k to w ynika ze sform ułow ania n a s. 74 — z o rk iestrą pod b a tu tą dyrygentki. Z achow ana recenzja (Życie O lsztyńskie, 1957, n r 143, z 20 czerwca) podaje szczegółowy pro g ram oraz w ykonaw ców tego historycznego, bo pierw szego ko n certu m onograficznego, in au g u rującego sta łe im prezy m uzyczne o rk iestry pośw ięcone tem u kom pozytorow i. W pod rozdziale S zk o ły m u zyczn e n iższyc h stopni (s. 192) podano ogólną liczbę szkół śre d nich i niższych oraz m iejscow ości, w k tó ry ch się one zn ajd u ją. W tym zestaw ieniu p om inięto szkoły w O lsztynie. P rzeoczenie to je st tym b ard ziej zauw ażalne, że na cztery przykładow o om ówione, w y b ran o ja k o p ierw szą w łaśn ie olsztyńską. N adto w om ów ieniu tym podano błędnie nazw isko śpiew aka, k tó re praw idłow o brzm i: M ieczysław W orotyński (ss. 194, 247). S p ro sto w an ia w ym aga następ n ie działalność olsztyńskiego koła S tow arzyszenia Polskich A rtystów M uzyków, istniejącego przy Państw ow ej Szkole M uzycznej II stopnia. O rganizując sw oje k o n certy w zam ku nigdy nie używ ało św iec w oskow ych (s. 194) dla w y tw o rzen ia określonego n a stro ju , albow iem S ala K opernikow ska takiego rek w izy tu nie w ym aga. Nigdy też SPAM nie urządzało k o ncertów cyklicznych, pośw ięconych w y b itn y m kom pozytorom . W y m ienione tu (s. 209) im prezy były k o n certam i m onograficznym i, jednorazow ym i ew enem entam i n a tu ry arty sty czn ej, a nie fra g m e n ta m i długofalow ych akcji. T ak sam o nie je s t zgodne z p ra w d ą , jak o b y chór a k ad em ick i W yższej S zkoły Rolniczej w O lsztynie w y stą p ił w espół z chórem „Echo” n a k o n certach aranżow anych przez to sam o stow arzyszenie (s. 223). Oba zespoły w y stą p iły w zam ku, w ram ach k o n cer tów kam eraln y ch SPAM , ale niezależnie od siebie, z w łasnym , sam odzielnym p ro g ra m em m uzyki chóralnej a cappella. P rzedw cześnie podano rów nież in fo rm ację 0 w y d an iu przez „Pojezierze” zbioru 10 pieśni ludow ych W arm ii i M azur (i in.) W łodzim ierza J a r m o ł o w i c z a (s. 213). Ten olsztyński m uzyk, długoletni d y rygent chóru folklorystycznego O lsztyńskiej Rozgłośni PR, je s t istotnie au to rem opracow ań ponad stu pieśni ludow ych regionu, ale żadna z nich nie u k azała się dotychczas drukiem . N iedokładne je s t nadto zdanie, w k tó ry m au to rzy p ra c y tw ierdzą, że „najliczniejsi byli absolw enci (szkoły m uzycznej — J.B.) k lasy fo rtep ian u , skrzypiec 1 organów ” (s. 193). Tym czasem , ja k w y k azu je re je str zam ieszczony w album ie w ydanym z okazji 20-lecia olsztyńskiej szkoły m uzycznej, do 1965 r. liczba absol w en tó w w edług specjalności była n a stęp u jąca: najw ięcej absolw entów ukończyło śpiew — 25, a w następnej kolejności fo rte p ia n — 21, w ychow anie m uzyczne (daw niej w y d ział in stru k to rsk i) — 15, organy — 11, k la rn e t — 10, ... sk rzy p ce — 4 itd. W końcu b łędnie podano rok, od k tórego organizow ano festiw ale szkół m uzycznych w Św idnicy (s. 192). I F e stiw a l Uczniów Ś re d n ich Szkół M uzycznych i Liceów M uzycznych Ziem Zachodnich i Północnych (tak brzm i jego p e łn a nazw a) odbył się w 1964 r. W cześniej organizow ano rów nież festiw ale, je d n a k o m niejszym zasięgu tery to rialn y m . N ajw cześniej fe stiw al ta k i m iał m iejsce w 1947 r. w T oruniu, w k tó ry m szkoła olsztyńska ta k ż e b ra ła udział.
Z kolei p rzy p atrz m y się — n a m arg in esie książki — in sty tu cjo m m uzycznym w ojew ództw a olsztyńskiego i zastanów m y się, ja k k sz ta łto w a ł się ich b y t m a te ria ln y i rozwój arty sty czn y n a tle innych ośrodków P olski zachodniej i północnej, p osiada jących podobne w a ru n k i s ta rtu i działalności m uzycznej. O lsztyńska o rk ie stra sym foniczna p o w sta ła jako je d n a z pierw szych. Początkow o b o ry k a ła się ona, podobnie ja k inne, z różnym i tru d n o ściam i n a tu ry p ra w n e j, k tó re skończyły się —
K E C E N Z JE I OM ÓW IENIA 455 ta k ja k gdzie indziej — z chw ilą u p ań stw o w ien ia jej (1959). Rzecz je d n a k w tym , że zm iana sta tu su nie w p ły n ęła w sposób zauw ażalny n a rozwój a rty sty czn y zespołu. Nie pow iększył się liczbowo jego sk ład osobowy, nie zm ienił się też sp e cjaln ie jego re p e rtu a r. Od tego czasu o rk ie stra zaczęła sprow adzać do O lsztyna solistów z a g ra nicznych, ale re p e rtu a r — ja k w spom niano — pozostał w zasadzie te n sam (utw ory okresu rom antycznego, częściowo klasycznego, w nielicznych w ypadkach rozszerzony 0 pozycje z okresu barokow ego lu b współczesnego). T aki sta n rzeczy trw a ł do końca okresu spraw ozdaw czego, ja k i p rzy jęli autorzy książki, ta k a sy tu a c ja trw a w zasa dzie do chw ili obecnej. W czerw cu 1969 r. o rk ie stra liczyła 52 p racow ników a rty s ty cznych, co sta w ia ją pod ty m w zględem n a o sta tn im m iejscu w k ra ju . Z tego pow odu olsztyński zespół nie d o rów nuje rep e rtu a ro w o innym o rk iestro m w Polsce, k tó re m niej w ięcej od 1956 r. znacznie rozszerzyły swój pro g ram . O ile gdzieindziej sięga się coraz śm ielej do w iększych pozycji okresu neorom antycznego, barokow ego 1 m uzyki w spółczesnej, o tyle w O lsztynie nie n o tu je się tego ro d zaju osiągnięć. W dalszym ciągu pozostają n ietk n ięte obszary w ielkiej m uzyki m inionych epok lub najnow sze zdobycze m uzyki w spółczesnej. D la przy k ład u : olsztyńska o rk ie stra sym foniczna w y k o n ała je d e n z now szych utw orów , Odę 64 R o m ualda Tw ardow skiego dopiero na F e stiw a lu O rk ie str Sym fonicznych P olski Północnej w Ciechocinku w dniu 12 czerw ca 1967 r. Ale i ten u tw ó r n ie może być zaliczony w poczet sukce sów re p e rtu a ro w y c h o rk ie stry , poniew aż został n a p isa n y „z m yślą o ad o p to w an iu p e w n y c h (podkreślenie —J. B.) zdobyczy w spółczesnej m uzyki do m ożliwości w ykonaw czych o rk iestr sym fonicznych o m niejszym składzie in stru m en tó w i p ercep - cyjnych słuchaczy pozostających z d ala od aw angardow ych k ieru n k ó w w m uzyce w spółczesnej” (z om ów ienia do planow anego k o n certu w O lsztynie w g rudniu 1967 r. — arch iw u m Państw ow ej O rk iestry S ym fonicznej im. F elik sa N ow ow iej skiego), a w ięc utw ór uw zg lęd n iający ty lk o n i e k t ó r e elem en ty w spółczesnej tech n ik i kom pozytorskiej. N ato m iast pierw szą pozycję, o p a rtą w całości o tech n ik ę m uzyki w spółczesnej, olsztyńska o rk ie stra w łączyła do sw ojego p ro g ram u w iosną 1969 r. i w y k o n ała ją n a koncercie w d niu 20 k w ietn ia. T ą pozycją b yły T rzy
u tw o r y na orkiestrę ka m era ln ą Józefa W iłkom irskiego, k tó ry ty m ko n certem zresz tą
dyrygow ał. Pozycja ta, co p ra w d a , je s t sk ro m n a i ła tw a , ale zaw sze par excellence dodekafoniczna i dlatego może być zaliczona do osiągnięć p ro gram ow ych orkiestry. W tej sy tu a cji (skrom ny sk ła d liczbow y zespołu oraz b ra k tra d y c ji w w yk o n y w an iu w iodących u tw orów m uzyki w spółczesnej) należałoby m elom anom olsztyńskim stw o rzyć m ożliw ości usłyszenia tej m uzyki in n ą drogą, na p rz y k ła d w p re z e n ta c ji p rzy jezdnych solistów lu b zespołów k am eraln y ch . N iestety, w tej dziedzinie — ta k p ięk n ie zapoczątkow anej przez olszty ń sk ie koło SPAM — istn ie ją obecnie pow ażne zan ied b an ia. N ie je s t to je d n a k sp raw a, k tó rą m ożna by w tym m iejscu szerzej omówić.
Innego ro d zaju upośledzenie w sto su n k u do om aw ianych w tej k siążce ośrod ków , nie uw yp u k lo n e przez autorów , spotkało olsztyńską szkołę m uzyczną. N ależy ona do tych, k tó re pow stały najw cześniej w k ra ju , bo działalność sw oją rozpoczęła ju ż 4 w rześn ia 1945 r. i do tej po ry nie doczekała się obszerniejszego lokalu, odpo w iad ające g o w p ełn i now oczesnym w ym ogom n au cza n ia m uzyki. W Opolu, na przy k ład , szkoła sta rto w a ła w ty ch sam ych w a ru n k a c h , ale od 1962 r. posiada w łasn y gm ach, liczący 86 sal w ykładow ych. Czy w O lsztynie nie było nikogo, kto dbałby o w ybudow anie now ej szkoły? Nic podobnego. S ta ra n ia d y rek cji olsztyńskiej szkoły m uzycznej rozpoczęły się w 1950 r. W ówczas w y sto so w ała ona do w ładz ad m in istracy jn y ch m ia sta pism o z p ro śb ą o p rzydział pom ieszczenia na in te rn a t dla dojeżdżającej m łodzieży. P oniew aż pism o zostało bez odpow iedzi, w znow iono
456 R E C E N Z JE I OM ÓW IENIA
podanie w n astępnym ro k u ; m iasto załatw iło je odmownie. P óźniej, na sk u tek in terw en cji p rasy (Głos O lsztyński, 1952, n r 139, z 12 czerwca), w ładze w róciły jeszcze ra z do tej sp raw y i zaproponow ały, aby in te rn a t d la szkoły m uzycznej urządzić w b u d y n k u p rzy ul. Pieniężnego 9, następ n ie przy ul. P arty zan tó w 30, w końcu przy Al. W ojska Polskiego 20. D yskusja ciągnęła się. W reszcie, w 1956 r., szkoła o trzym ała jedno p ię tro w dom u p rzy ul. Jagiellońskiej 57. W tym sam ym czasie d o jrzała m y śl o w ybudow aniu now ej szkoły z w łasnym in te rn a te m . H istoria się pow tórzyła. Decyzję k ilk a k ro tn ie odkładano. W końcu rozpoczęto budowę. In te r n a t oddano do u ży tk u 1 w rześnia 1964 r., a k am ień w ęgielny pod budow ę szkoły położono 1 czerw ca 1968 r. Z w łoka w budow ie szkoły nie w p ły n ęła je d n a k na w yniki nauczania. W om aw ianym w książce okresie P ań stw o w a Szkoła M uzyczna II stopnia w y k ształciła 101 absolw entów , a w ięc tyleż, co szkoła w Szczecinie. O poziom ie szkoły olsztyńskiej św iadczą rów nież nagrody u zyskane przez jej uczniów n a fe sti w alach w Ś w idnicy (na I festiw alu w 1964 r. — I nagrodę w sekcji k la rn e tu i 1 nagrodę w sekcji fo rte p ia n u , n a II fe stiw a lu w 1965 r. — w y ró żn ien ie w sekcji oboju, na IV festiw alu w 1968 r. — I nagrodę w sekcji zespołów kam eralnych).
Nie są to jed y n e p rzy k ład y tru d n y ch w aru n k ó w d ziałania olsztyńskich in sty tu cji m uzycznych. W ym ownego m a te ria łu dostarcza rów nież porów nanie sta n u liczebnego społecznych ognisk m uzycznych ze sta n em w innych w ojew ództw ach oraz an aliza tych dysproporcji. N a p rz y k ła d w w ojew ództw ie zielonogórskim w 1965 r. istn iało blisko 50 ognisk, gdy tym czasem w w ojew ództw ie olsztyńskim zaledw ie 18 ognisk (stan n a czerw iec 1969 r.). Z tego też pow odu au to rzy pracy pom inęli w sw ojej książce sp raw y społecznego ru ch u m uzycznego w ojew ództw a olsztyńskie go. I rzeczyw iście, przed pow ołaniem do życia S tow arzyszenia M iłośników M uzyki im. F elik sa N ow ow iejskiego w O lsztynie (5 g ru d n ia 1962 r.) w tej części k r a ju było zaledw ie 6 ognisk (dw a w O lsztynie, po jed n y m w B iskupcu, O rnecie, O stródzie i W ydm inach). W chw ili obecnej (czerwiec 1969 r.) w w ojew ództw ie istn ieje, ja k już w spom niano, osiem naście ognisk, a m ianow icie trz y w O lsztynie (w ty m jedno baletow e) z filią w Barczew ie, B artoszycach z filiam i w G alinach, Górow ie Iław ec kim i Sępopolu, B iskupcu z filią w Jezio ran a ch , D ziałdow ie, G iżycku z filią w S te r- ław k ach W ielkich, Iław ie z filią w Z ąbrow ie, K orszach, N idzicy, Nowym Mieście, O lsztynku, O rnecie, O stródzie, Piszu, Szczytnie, W ęgorzew ie z filiam i w Pozezdrzu i D ąbrów ce M ałej oraz w W ydm inach. (Dla pełnego obrazu w a rto dodać, że w w o je w ództw ie istn ie ją jeszcze dw a ogniska państw ow e, m ianow icie w K ętrzy n ie i M rą gowie z filią w M ikołajkach). J e s t to jed n ak bardzo m ało, zaledw ie 1,5 p rocent ogólnej liczby ognisk m uzycznych w k ra ju . N a W arm ii i M azurach istn ie je w ielkie zapotrzebow anie n a dalsze (w trzech po w iatach — lidzbarskim , m orąskim i p asłęc kim — nie m a żadnego), ale niestety, S tow arzyszenie, m im o usilnych sta ra ń , nie m oże uzyskać w iększej dotacji, k tó ra w tej chw ili w ynosi dw ieście tysięcy złotych rocznie, gdy tym czasem analogiczne S to w arzy szen ie w Zielonej G órze o trzy m u je p ó łto ra m iliona stałej subw encji. A Stow arzyszenie, ta k ie ja k olsztyńskie, nie pow in no ograniczać sw ojej działalności jed y n ie do k iero w an ia p racą społecznego ru ch u m uzycznego, ale — ja k na przy k ład w w ojew ództw ie szczecińskim — inicjow ać i party cy p o w ać w innych fo rm ach działalności arty sty czn ej. N a ten cel, ja k z pow yż szego w ynika, nie m a ju ż środków finansow ych. B u d u jące je s t jed n ak , że — podob nie ja k w zaw odow ym szkolnictw ie — i tu p ra c a idzie w łaściw ym torem i ogniska o trzy m u ją nagrody i w yróżnienia na festiw alach k rajo w y ch (na I I Ogólnopolskim F e stiw a lu Społecznych O gnisk A rtystycznych 1966— 1967 ognisko w W ydm inach otrzym ało „dyplom dla przodującego w k ra ju Społecznego O gniska M uzycznego (...) w k o n k u rsie: «Nasze ognisko p lacó w k ą upow szechnienia k u ltu ry m uzycznej», a ogni
R E C E N Z JE I OM ÓW IENIA 457 sko n r 1 w O lsztynie oraz ognisko w Szczytnie — dyplom y d la w yróżniających się w k r a ju ognisk w ty m sam ym konkursie).
Że sp raw a ognisk i stow arzyszenia w O lsztynie została p o m in ięta przez a u to rów om aw ianej książki, m ożna jeszcze zrozum ieć ze w zględu na n ik łą ich liczebność i sk ro m n ą p racę w skali k rajo w ej. T ru d n o n a to m ia st w ybaczyć autorom p rzem il czenia takiego, zapew ne jedynego w sw oim ro d zaju na obszarze objętym tą książką, f a k tu k u ltu ra ln e g o , ja k im je s t M uzeum im. F elik sa N ow ow iejskiego w Barczew ie kolo O lsztyna. Z ostało ono o tw a rte 15 lip ca 1961 r., a w ięc w czasie o p raco w an ia tej książki. M uzeum sk ład ało się początkow o z eksponatów , k tó re zm ieściły się w dw óch pokojach budy n k u , później, 27 czerw ca 1966 r., znacznie w zbogacone, zajęły dalsze d w a pokoje tego domu. Począw szy od 1964 r. w M uzeum odbyw ają się corocznie, w styczniu lu b w lu ty m (w rocznicę śm ierci lu b urodzin kom pozytora), p re le k c je połączone z k o n c e rta m i w w y k o n an iu uczniów szkoły m uzycznej lu b solistów olsztyńskich. Do 1969 roku odbyło się sześć w ieczorów , k tó re stan o w iły tem atyczny cykl o życiu i tw órczości a u to ra R o ty. W najbliższej przyszłości, w m yśl p ro jek tó w w ładz m iejskich, M uzeum m a sta ć się ośrodkiem p ozw alającym n a prow adzenie p rac badaw czych w zakresie h isto rii m uzyki regionu.
R efleksje, ja k ie n asu w a le k tu ra książki B. M. J a n k o w s k i e g o i M. M i - s i ' o r n e g o , są w ynikiem analizy porów naw czej i w zw iązku z tym głębszego i w szechstronniejszego sp o jrzen ia n a sta n życia m uzycznego w ojew ództw a olsztyń skiego. Nie je s t ich zadaniem by n ajm n iej sugerow ać, ja k o b y p ra c a tych autorów by ła zła. W spom niano bow iem n a w stępie, że m otyw em przew o d n im te j recen zji je s t przede w szystkim to, co w iąże się bezpośrednio z k u ltu rą m uzyczną W arm ii i M azur, a ta z ajm u je ty lk o około jednej szóstej książki. Być m oże, iż inne regiony ziem zachodnich i północnych zostały lepiej i pełniej p rzedstaw ione, i k o n fro n ta c ja pow ojennego dw udziestolecia ze sta n em bieżącym na tych ziem iach d aje w ięcej pow odów do dum y. N iem niej dobrze się stało, że książka się ukazała. Z jednej stro n y pozw ala ona n a snucie analogii i u n ik n ięcia p a rty k u la ry z m u w d ziałaniu, z drugiej zaś dow odzi konieczności zw rócenia w iększej uw agi n a bieżącą d o k um en tację, a co zatem idzie, opracow ania je j, by w przyszłości — jeśli zajdzie p o trzeb a — służyć gotow ym i, a zw łaszcza pełnow artościow ym i m a te ria ła m i do syntezy, obej
m u jącej bądź to k ilk a ośrodków , bądź też cały k ra j.
J a n B oehm R o czn ik s ta ty s ty c z n y k u ltu r y 1945— 1967, W arsz aw a 1969, ss. 528. W ydał Głów ny
U rząd S taty sty czn y .
W ydany sta ra n ie m G łów nego U rzędu Statystycznego k o lejn y „R ocznik” b r a n żowy opracow ał zespół pracow ników D e p a rta m e n tu S ta ty sty k i O św iaty K u ltu ry i S p ra w Socjalnych z m ateriałó w w łasnych, M in isterstw a K u ltu ry i S ztuki, N aczel nego Z arządu K in em ato g rafii i K o m itetu do S p ra w R a d ia i T elew izji. O prócz p rzedm ow y prezesa GUS R o c zn ik zaw ie ra 12 działów oraz aneksy. O tw iera go d ział ogólny pośw ięcony n iek tó ry m d an y m z w szy stk ich dziedzin k u ltu ry n a p rzestrzen i om aw ianego okresu. W d ru g im dziale zam ieszczono ta b e le o b ra zujące rozw ój w y d aw n ictw i bro szu r nieperiodycznych. L iczba ty tu łó w w zro sła od 1946 r. ośm iokrotnie, a ich n a k ład y dziesięciokrotnie. W śród tab el obrazujących w ydaw ców , obok w y d aw n ictw c e n traln y ch , nie zab rak ło rów nież reg io n aln y ch z Ziem Z achodnich ja k : W y d aw n ictw a M orskiego w G d ań sk u , W ydaw nictw a Ś ląskiego i „P o jezierza” (ss. 28—29). O ile pod w zględem liczby p u b lik a c ji O lsztyń skie uplasow ało się po środku tab eli, to pod w zględem n a k ła d u n a końcu. W p rzeliczen iu n a głow ę m ieszkańca w ojew ództw a, O lsztyńskie m iało w 1967 r.