Na
okładceJan
Jaroszyński1916-1993
Urodził się
12 grudnia 1916 r. w Bogucicach (woj. kieleckie).
Szkołęśrednią ukończył
w Warszawie w 1934 i w
tymże roku wstąpiłna Wydział
Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego. Dyplom lekarza
otrzymał14 maja
1940. W czasie obrony Warszawy, we
wrześniu 1939 r. pracowałw Szpitalu
Ujazdowskim w Warszawie. Po odbyciu rocznego
stażuw Warszawie (Szpital
Ewangelicki i Szpital
Dziecięcyprzy ul. Kopernika),
rozpoczął pracęw
Insty-tucie Higieny Psychicznej - przeniesionym na czas wojny do Zagórza, pod
Warszawę.
Dodatkowo
pracowałw
OśrodkuZdrowia w Falenicy. We
wrześniu1944 roku
został powołanydo Wojska Polskiego -
byłlekarzem,
dowódcąplutonu rozdzielczego w Batalionie
Sanitarnym 5 Saskiej Dywizji Piechoty, która
wramach II Armii WP
brała udziałw walkach nad
Nysą,
pod Budziszynem, Dreznem i
Pragą.Po
zakończeniuII wojny
światoweji
rozwiązaniuBatalionu,
służył ażdo demobilizacji w marcu 1946 roku jako lekarz 17 pp, w stopniu porucznika
(potem w roku 1965,
awansowałdo stopnia kapitana).
Po demobilizacji
wrócił do Instytutu Higieny Psychicznej, gdzie byłkolejno asystentem,
starszym asystentem i adiunktem. Po likwidacji Instytutu
pracowałw
GłównejPoradni Zdrowia
Psychicznego, a
następnie,od roku 1949,
wKlinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej
w Warszawie jako stypendysta, a od 1950 r. - adiunkt. W roku akademickim 1952j1953
miano-wano go na stanowisko docenta w Akademii Medycznej w Szczecinie,
dokądprzez rok
dojeż dżałna
wykłady,bo klinika
byłajeszcze w remoncie. W maju 1953
objąłkierownictwo
OddziałuPsychiatrii w Instytucie Psychoneuro1ogicznym, a potem - po przeniesieniu Instytutu do
War-szawy w roku 1972 - I Kliniki Psychiatrycznej,
którą kierowałdo
przejściaw stan spoczynku
w roku 1986. W ostatnich latach
życia pozostawałkonsultantem Kliniki.
Stopień
doktora medycyny
uzyskałw roku 1951 na podstawie rozprawy pt.:
"Płonicajako
czynnik etiologiczny w zaburzeniach psychicznych"
(WydziałLekarski Uniwersytetu
Warszaw-skiego). W styczniu 1955 r. ówczesna Centralna Komisja Kwalifikacyjna
nadałamu
tytułdo-centa na wniosek Rady Naukowej Instytutu Psychoneurologicznego, która
uznała rozprawępt.:
"Wstępdo analizy klinicznej i patofizjologicznej
osłupieniakatatonicznego" za równoważną
z tzw. praca
kandydacką. Tytuł profesora nadzwyczajnego uzyskał w roku 1967, a profesorazwyczajnego - w roku 1978.
W latach 1952-1956
byłwiceprezesem Polskiego Towarzystwa Neurologów,
Neurochirur-gów i Psychiatrów, w latach 1952-1956 i od roku 1960 -
członkiem Komitetu redakcyjnegoNeurologii, Neurochirurgii
iPsychiatrii Polskiej,
a
następnie - po rozłączeniu redakcji -Psy-chiatrii Polskiej.
Uczestniczyłw pracach Komitetu
Pawłowowskiego(1952-1955), Rady
Nauko-wej
ZakładuHigieny Psychicznej (1960--65) oraz Centrum Medycyny Klinicznej i
Doświadczalnej (1966--67) PAN, Komisji Psychiatrycznej PAN (od 1957). Od 1953 bardzo czynny w pracach
Rady Naukowej Instytutu Psychiatrii i Neurologii,
którąw ostatnich latach
życia kierował.Zapoznawał się
z zagadnieniami klinicznymi oraz
organizacjąprac badawczych w
ZwiązkuRadzieckim (Moskwa, Leningrad - 2
miesiące,1952), w Anglii (Londyn - 6 tygodni 1960)
i Szwajcarii (Ziirich - 1
miesiąc1965)
W pracy dydaktycznej
zajmował sięstosunkowo krótko studentami
(ćwiczeniaw Klinice
AM w Warszawie oraz
wykładyi
ćwiczenia w Szczecinie), natomiast od roku 1953 - przedewszystkim szkoleniem podyplomowym: przygotowaniem doktorantów,
stażystów specjalizujących
się,a
zwłaszcza - prowadzeniem kursów specjalizacyjnych i doskonalących, przez które przeszła znaczna część pracujących wtedy psychiatrów. Jego wykłady i seminaria cieszyły sięogromnym powodzeniem i można śmiało powiedzieć, że
w ten sposób
wywarłwielki
wpływna
Na
okładcepodniesienie przeciętnego poziomu wiedzy u psychiatrów oraz poziomu diagnostyki i psychiatrii
w Polsce.
Wychował i przygotował do samodzielnej pracy badawczej kilkunastu doktorówi kilku doktorów habilitowanych, przy czym tematyka prac podejmowanych w pracach tych
uczniów i współpracowników była
bardzo
rozległai
różnorodna.W latach 1952-1954 był specjalistą wojewódzkim w szczecińskiem
i zielonogórskiem, a w
la-tach 1956-1961 - w warszawskiem i
poznańskiem.W
początkulat
siedemdziesiątych brał udziałw pracy komisji
opracowującej pierwszą redakcję ustawy o ochronie zdrowia psychicznego.W latach
osiemdziesiątych kierowałw zespole specjalisty krajowego
pracągrupy
zajmującej się diagnostykąi
terapią.W okresie pracy w Instytucie Higieny Psychicznej (1949)
zajmował się badaniami dotyczącymi metod psychologii klinicznej w psychiatrii oraz zagadnieniem
nieprawidłowej osobowości.Do tego ostatniego tematu powrócił jeszcze na przełomie
lat pięćdziesiątych i
sześćdziesiątych,natomiast od początku
pracy w Instytucie Psychoneurologicznym zajmował się niemal wyłącznie
zagadnieniami,
związanymiz
patogenezą diagnostykąi
terapiąpsychoz, a
zwłaszcza- psychoz
schizofrenicznych.
Początkowo
prace
dotyczyły głównie zespołówkatatonicznych, na co pewien
wpływ miał panującywówczas kierunek patofizjologiczny, ale nie bez znaczenia
był takżefakt,
że zespołyte
w lecznictwie psychiatrycznym traktowano na ogół dość
schematycznie, co utrudniało prawidłowe
rozpoznawanie i
ograniczało możliwościrokownicze. Prace z tego okresu
przyczyniły sięw
pew-nym stopniu, do poprawy tej sytuacji. Podobnie,
pewną wartość praktyczną dla diagnostyki,a wtórnie dla orzecznictwa,
miałyprace
dotyczące osobowości nieprawidłowej(psychopatii).
Następna
grupa prac
dotyczyła zagadnieńpatogenezy psychoz,
związanychz badaniem
ro-dzin pacjentów i ewentualnego wpływu środowiska na rozwój psychozy.
Interesował się tu nietyle przyczynami, co
postacią zaburzeń- okresem ich
wystąpienia,przebiegiem
związanymze
środowiskiem
chorego. Planowano wtedy raczej badania
dotyczącepatogenezy, a nie etiologii.
Na pograniczu psychiatrii
społecznej stały takżeprace,
dotyczące zagadnieńzdrowia
psychicz-nego studentów zainspirowane
doświadczeniamiwieloletniej
współpracy ze studencką PoradniąZdrowia Psychicznego.
Ostatnia grupa prac
dotyczyła już wyłączniepsychoz, niemal
wyłącznieschizofrenicznych,
a
zwłaszcza zagadnień związanychz dokładniejszą
ich
diagnostyką, to znaczy - mniej zrozpo-znawaniem postaci psychoz, co raczej z udoskonaleniem metod,
określających stan psychiczny(skal klinicznych),
pozwalającychna
lepszą kontrolęwyników leczenia i w pewnym stopniu
-
takżeprzewidywanie dalszego przebiegu i
odległego rokowania. W tym dorobku mieści się teżnie mająca analogii w
piśmiennictwie światowym, niezwykle ciekawa i głęboka koncepcja skalioceny
zespołuparanoidalnego.
Prace poglądowe dotyczyły tychże zagadnień, co i prace badawcze, a
także niektórychin-nych' jak: problemy
społeczno-prawnei etyczne w psychiatrii. W latach
osiemdziesiątych zaini-cjowałprace nad adaptacją
do polskich tradycji i warunków nowych, międzynarodowych
zasad
klasyfikacji
zaburzeńpsychicznych (lCD-9, ICD-10).
Powyższe streszczenie biografii i i wyliczenie dzieł, oparte głównie
na sprawozdaniach
przy-gotowanych przez samego Profesora dla Rady Naukowej Instytutu w
związkuz nadawaniem
tytułówprofesorskich, jedynie w niewielkim stopniu dają wyobrażenie
o tym, kim
byłon
rzeczy-wiście dla swego czasu i dla ludzi, którzy go spotykali. Patrzącna postać
Profesora dziś, z
dys-tansu już niemal
ośmiulat, które
minęły od jego odejścia, możnabardziej
wyraziście dostrzeci barwy postaci, i charakter wpływu,
jaki wywierał
na osoby, które
znalazły się - na dłużej lubkrócej - w kręgu
jego
oddziaływania.Jako uczony
dysponował niepospolitym talentem szybkiej i błyskotliwejanalizy zjawisk
klinicznych, nawet bardzo nieostrych i
złożonych. Potężnyintelekt, wszechstronna umysłowość,
Na okładce
wielka erudycja nie
miaływ sobie nic z
wyćwiczonej "naukowości".Refleksja i wnioskowanie
wyprowadzane
byłyzawsze lekko, niemal od niechcenia, bez
wysiłku,a zarazem wprost z
zacie-kawienia i zainteresowania realnym
doświadczeniemklinicznym.
Sprawiałoto,
żew dyskusjach
onieśmielał
i niejednokrotnie z
łatwością skłaniaładwersarzy do milczenia lub rejterady.
Zapew-ne dlatego dla bardzo wielu osób
byłprawdziwym autorytetem naukowym i zawodowym.
W sprawach zasadniczych
bywałstanowczy i
nieustępliwy,a nawet bezceremonialny. Zawsze
jednak taktowny, rzeczowy i intelektualnie uczciwy. Z szacunkiem dla
poglądówi wiedzy, z
kąśliwą krytyką
wobec
zapożyczeń,pozorów,
fałszui ignorancji.
Jako nauczyciel
przejawiałstyl, który
możnaby
nazwaćsokratejskim, majeutycznym -
mądrze
przyglądał sięzjawiskom klinicznym,
pokazywałje i
prowadziłprzez nie.
Możemniej je
objaśniał,a
częściej inspirowałw
słuchaczach potrzebębadania i obserwacji,
koniecznośćanalizy
i wnioskowania. Nie
byłato nauka
łatwa, ponieważ zupełniepozbawiona schematyzmu i
uległości
wobec intelektualnych
uproszczeńi zawodowych
przyzwyczajeń.Przez to
pasjonująca, choćczasem trudna i bolesna - jak poród, który trzeba
odbyćsamodzielnie. Ten
żywy,nie
stygnący,odkrywczy stosunek do
zagadnieńpsychopatologii, diagnostyki i klasyfikacji
zaburzeńpsy-chicznych dobrze ilustruje los legendarnych "skryptów
Jaroszyńskiegoz psychopatologii",
ciągle
zmienianych i poprawianych przez autora,
ciągleniegotowych do
końcowejpublikacji
i
ciągleprzepisywanych przez kolejne pokolenia czytelników i
słuchaczy.Ich pierwsze, regularne
wydanie
zastałoProfesora na
łożu śmierci.Jako lekarz
byłcierpliwy, pokorny,
uważnyi
wymagającyod siebie.
Jako szef zawsze gotów do rady,
oczekujący rzetelności,pracy i
rozsądku.Jako
człowiek-
patrzącemuz dala
wydawał się może dość nieprzystępny.Z
bliższejodleg-łości łatwiej było
dostrzec
niezwykłą skromność, lojalnośćoraz poczucie
odpowiedzialnościza
sprawy i ludzi.
Możenawet
pewną nieśmiałość,bez wielkich
wymagańdla siebie. W
pamięcipozostaje przygarbiona sylwetka, w charakterystycznym nakryciu
głowy,z
teczkąpod
pachą,uważnie