• Nie Znaleziono Wyników

"Hiper-Polak” jako struktura informacyjna w badaniach nad typologizowaniem wizerunku obywateli w społeczeństwie totalitarnym na przykładzie serialu "Zmiennicy" w reżyserii Stanisława Barei

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Hiper-Polak” jako struktura informacyjna w badaniach nad typologizowaniem wizerunku obywateli w społeczeństwie totalitarnym na przykładzie serialu "Zmiennicy" w reżyserii Stanisława Barei"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Miłosz Babecki

"Hiper-Polak” jako struktura

informacyjna w badaniach nad

typologizowaniem wizerunku

obywateli w społeczeństwie

totalitarnym na przykładzie serialu

"Zmiennicy" w reżyserii Stanisława

Barei

Media – Kultura – Komunikacja Społeczna 7, 55-73

(2)

„Hiper-Polak" jako struktura informacyjna

w badaniach nad typologizowaniem wizerunku

obywateli w społeczeństwie totalitarnym

na przykładzie serialu

Zm iennicy

w reżyserii

Stanisława Barei

S łow a k lu c zo w e: m o d e lo w an ie w ize ru n k o w e , strateg ie kom unikacyjne, to ta litary zm ,

o p in ia społeczna i p u b lic z n a

Key w ord s: im age form ing, c o m m u n ic atio n strategies, to ta litarian ism , p u b lic a n d social

o p in io n

„W atmosferze wzajemnego zrozumienia". Od potencjału

rzeczywistości do potencjału absurdu. Konteksty

U ję te w ś ró d ty tu le słow a p io se n k i a u to r s tw a P rz e m y s ła w a G in tro w sk ie- go, u tw o ru stw orzonego z m y ś lą o s e r ia lu S ta n is ła w a B a re i, w k o n te k śc ie licznych, a n a liz o w a n y c h dalej ak c ji podejm o w an y ch p rzez ek ra n o w y c h bo­ h a te ró w p o z w a la ją n a stw o rz e n ie w yjątk ow ego k o n te k s tu in te rp re ta c y jn e ­ go. J e s t on to ż sa m y z r e a lia m i społeczno-po lityczny m i p a n u ją c y m i w P o l­ sce p rz e d 1989 ro k iem , z a te m c h a ra k te ry s ty c z n y d la u stro jó w to ta lita rn y c h i s tru k tu ry z o w a n y c h w n ich sto su n k ó w społecznych. Z w ażyw szy n a c h a r a k ­ t e r w y b ra n eg o do a n a liz m a te r ia łu egzem p lifik acy jn eg o - s e r ia l telew iz y jn y - k o n iecz n e j e s t zw rócenie u w a g i n a s to s u n e k do p ra w d y h isto ry czn e j. E k sp o n o w a n o j ą i ek sp lo a to w a n o tk w ią c y w n iej p o te n c ja ł n iezw y k le często, k o rz y sta ją c z w ie lu z n a n y c h w te o rii li te r a tu r y s tr a te g ii o d sy łający ch od­ biorcę do pojęć ta k ic h , j a k iro n ia , p a ro d ia czy s a ty ra . R ola tej o s ta tn ie j je s t n ie do p rz e c e n ie n ia , z d a n ie m O lgi L ip iń sk ie j, k tó r a dowodzi:

Satyra jest konieczna. Satyra poruszająca głębsze sprawy niż tylko parodiowa­ nie wyglądu i sposobu bycia decydentów. Satyra to wypalanie gorącym żelazem głupoty, wad narodowych, przyczyn i skutków wszelkiego złego. Trzeba dotąd walić w rubaszny czerep waszmościów, aż się rozum rozbudzi. Satyra to jest niezbędne lustro. Naród bez satyry, bez lustra słabo siebie widzi i źle siebie ocenia. Jest chory. I właśnie tak je s t1.

1 P. Szubratowicz, Turecki wraca. Rozmowa z Olgą Lipińską, „Przegląd” 2008, nr 48, s. 10. Cytowany fragment ma charakter publicystyczny. Jego przywołanie uzasadnia zarówno do­ świadczenie reżyserskie Olgi Lipińskiej w tworzeniu najbardziej znanego kabaretu telewi­ zyjnego w Polsce, jak też stosowana przez nią absurdystyczna poetyka dostrzegalna również

(3)

56 Miłosz Babecki

K s z ta łto w a n a w te n sposób m e ta fo ry c z n a p ła sz c z y z n a s e r ia lu telew iz y j­ nego - w ażn eg o w se n sie k u ltu ro w y m św ia d e c tw a m in io n y c h re alió w sp o­ łeczno-p olitycznych - z o s ta ła w z n ie sio n a n a fila ra c h a b s u r d u i g ro tesk i. D lateg o też w d y s k u s ji o k o n te k śc ie k o m u n ik a c y jn y m epoki, w k tó re j r a ­ m a c h chronologicznych pod ejm u ję p ro b le m a ty k ę in d y w id u a liz a c ji w iz e ru n ­ k u je d n o s te k w sp ó łtw o rzący ch „społeczność t o ta ln ą ”2, n ie m o ż n a za p o m in a ć o a b su rd y sty c z n e j w y k ład n i, k tó r ą p rz e d s ta w ili M a r tin E s s lin i O leg Sus, a ta k ż e V aclav H av el, id ący o k ro k dalej w d e fin io w a n iu a n a to m ii gagu , czy w reszcie w tó ru ją c y w y m ien io n y m Is tv a n O rk en y . P ro p o n o w a n a p rz e ­ ze m n ie o p ty k a j e s t is to tn a ze w z g lę d u n a k o n s e k w e n tn ie s to s o w a n ą przez B a re ję p o ety k ę. Je g o o b ra zo w an ie fa k tó w h is to ry c z n y c h i u k a z y w a n y c h n a ich tle w y d a rz e ń z ży cia o b y w a te li P o lskiej R zeczypospolitej L udow ej odby­ w ało się za w sze z w y k o rz y sta n ie m in s tru m e n tó w , k tó ry m i p o słu g iw a li się tw ó rcy d r a m a tu r g ii a b s u rd u . A b su rd y sty c z n a r e to r y k a j e s t n iezw y k le w y­ ra z is ty m n a w ią z a n ie m do m o d eli n a rra c y jn y c h i a n a lity c z n y c h sto so w an y ch w te a tro lo g ii w la ta c h sie d e m d z ie sią ty c h XX w iek u . P ra w d a e k r a n u i w y n i­ k a ją c e z n iej liczne p e ry p e tie d o strz e g a ln e w ży ciu b o h a te ró w s e r ia lu Z m ie n ­

n icy k o re sp o n d o w ały z lo sa m i d r a m a tis p erso n a e i p ra w d ą sceny, z m y ślą,

o k tó re j p is a li M rożek i H av el, a teo re ty zo w ali, p re z e n tu ją c sw e an a liz y , E sslin , S u s oraz O rk e n y . P rz e k o n a n ie tego o sta tn ie g o s ta je się w y jątk ow o is to tn e d la p recyzyjniejszego d e fin io w a n ia k o n te k s tu badaw czeg o, co b ędzie rz u to w ało n a c h a ra k te r y s ty k ę zo b razo w an ej w s e r ia lu B a re i społeczności. O rk e n y k o n s ta tu je :

Uważam, że istnieje tylko jedna autentyczna rzecz - sytuacja. Ten układ, w którym żyjemy, w którym znaleźliśmy się z własnej woli lub jej wbrew i z którego próbujemy uciec w dobrym lub złym kierunku, można sparafrazo­ wać z wielką dokładnością. Wszystko inne to sprawa przypadku, inwencji3. W ow ym k o n te k śc ie , doprecy zo w an y m z u w z g lę d n ie n ie m czynników geograficznych, h isto ry czn y c h , p o litycznych i społecznych, fu n k c jo n u ją , n ie z w yboru , lecz od u ro d z e n ia , se ria lo w i b o h atero w ie, k tó ry c h oso b iste pow i­ k ła n e losy, a co z a ty m idzie, ta k ż e n iezw y k le złożone d y n am icz n e w iz e ru n ­ ki, s ta n o w ią p rz e d m io t p oniższy ch dociekań.

w dziełach Stanisława Barei. Głównym powodem przytoczenia słów O. Lipińskiej jest jednak pokrewieństwo taktyk obrazowania realiów życia w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej oraz obnażanie wszelkich związanych z tym nielogiczności i charakterologicznych przywar obywa­ teli, którzy - by przeżyć we wrogim im otoczeniu społecznym - starają się dostosować do absurdalnych reguł obowiązujących w systemie politycznym i strukturze społecznej. Słowa Lipińskiej przywołuję również dlatego, że stworzony przez nią w Kabarecie profil osobowoś­ ciowy woźnego Tureckiego koresponduje z archetypami osobowościowymi stale eksponowa­ nymi przez Bareję. Obydwa formaty noszą ponadto znamiona satyry będącej metaforycznym lustrem, w którym odbijają się wizerunki analizowanych dalej postaci.

2 Zob. R. Nozick, Anarchia, państwo, utopia, tłum. M. Maciejko, M. Szczubiałka, Warsza­ wa 1999, s. 378-379.

(4)

U k ła d , j a k chce tego O rk en y , b ąd ź też p a ra fra z o w a n y p rzez B a re ję k o n ­ te k s t, d e te rm in u je w iz e ru n k o w ą a n a liz ę seria lo w y ch po staci. P o d ejm o w an e przez n ie d z ia ła n ia lu b e w e n tu a ln e z a n ie c h a n ia i g e n e ro w a n e p rzez to po­ z y ty w n e lu b n e g a ty w n e e fe k ty s ta n o w ią a s u m p t do p ró b y ty po lo gizacji w i­ z e r u n k u o b y w a te la żyjącego w P R L -u. O b y w a te la o m o raln o ści, czy szerzej - św iato p o g ląd z ie d y n am icz n ie z m ie n ia ją c y m się pod w p ły w em czynników ak c y d e n ta ln y c h . W reszcie o b y w a te la , k tó re g o p ercep c ja otaczającej rz e ­ czyw istości j e s t z a le ż n a od m ie jsc a zajm o w an eg o w s tr u k tu r z e społecznej, w szczególności je ś li pod u w ag ę b ra ć k a te g o rię w ład zy ja k o cz y n n ik m odelo­ w a n ia zachow ań. W ład z a t a m oże być s p ra w o w a n a b ezpo śred n io , w k o n k re t­ nej sy tu a c ji i stan o w ić a tr y b u t n a p rz y k ła d fu n k c jo n a riu sz a m ilicji o b y w a te l­ skiej. W p rz y p a d k u s e r ia lu Z m ie n n ic y dom in u jący j e s t je d n a k m odel opisow y m e c h a n iz m u in e rc ji w ładzy, k tó ry V aclav B e lo h ra d s k i p o strz e g a ja k o

ruch ślepy systemu, nieświadomy, niekontrolowany i niedający się kontrolo­ wać. Ruch, który nie jest już de facto dziełem ludzi, ale który ich za sobą wlecze, a więc manipuluje nimi4.

M a n ip u la c ję d o strz e g a się n a w sz y stk ic h o b ra zo w an y c h w k olejn y ch ep izo d ach szczeblach w ład z y p ań stw o w e j, w e w sz y stk ic h s to s u n k a c h p o d le­ głości a d m in istra c y jn e j, ta k ż e w śro d o w isk u in te rp e rs o n a ln y m : ro d z in n y m , p rz y ja cielsk im , k o leże ń sk im , w p rz e s trz e n i k o m u n ik o w a n ia społecznego ze szczególnym n a c isk ie m n a z a c h o w a n ia k o n su m e n c k ie . „W a tm o sfe rz e w z a ­ je m n eg o z ro z u m ie n ia ” s t a r a ją się z a te m b o h a te ro w ie p rzezw y ciężać w sze l­ kiego ty p u o g ra n ic z e n ia b ęd ące n a p rz y k ła d e fe k te m p o lity k i c e n tra ln e g o p la n o w a n ia i bez w z g lę d u n a pochodzenie, św iato p o g ląd o raz w y k o n y w an y zaw ó d za w iązy w ać m n iej lu b b a rd z ie j trw a łe sojusze, d zięk i k tó ry m m ożli­ w e j e s t o sią g a n ie n ie ty lk o k ró tk o trw a ły c h korzyści, lecz ró w n ież re a liz o w a ­ n ie d a le k o się żn y ch planów . W obydw u je d n a k p rz y p a d k a c h zw ycięstw o m a w isto cie c h a r a k te r pozorny, gdyż a r e n a w a lk i to w ciąż in e rc y jn y sy ste m w ładzy. P o k o n y w an ie p rz e c iw n ik a p o leg a w te d y w y łączn ie n a n e u tra liz o ­ w a n iu jego u p o ru , w y n ik ająceg o z n ie z ro z u m ia ły c h d la sp o łe c z e ń stw a re g u ­ lacji p ra w n y c h . P rz y k ła d e m n ie c h b ęd zie s c e n a z ep izo d u p iąteg o , n o s z ą ­ cego t y tu ł S a fa r i. W n iej to P o la k u d a ją c y o b y w a te la z d ru g ieg o o b sz a ru p łatn icze g o p ró b u je k u p ić b en z y n ę do sam o ch o d u z z a g ra n ic z n ą re je s tra c ją . P o n iew aż p ra c o w n ik sta c ji o dm aw ia, w sk a z u ją c n a o b w a ro w a n ia z w ią z a n e z k o n iecz n o ścią p o s ia d a n ia talo n ó w , u ru c h o m io n y z o sta je „łańcuch dobrej w oli”. P o d s ta w ia n i kolejno k lie n c i - k o b ie ta z dzieckiem , a n a w e t k a to ­ lick i k sią d z - p o n o szą k lęsk ę. W in n ej scenie tego sam eg o ep izo d u je d e n z re p re z e n ta n tó w in ercy jn eg o s y s te m u s p ra w o w a n ia w ładzy, w łaściciel p u n k tu w u lk a n iz a c ji opon, lo k a liz u je swój z a k ła d p rz y d ro dze p o k ry tej „ e k sp e ry m e n ta ln y m o d cin k iem k o n s tru k c y jn y m n a w ie rz c h n i”, k tó ra , j a k się ok azu je, celowo z o s ta ła w y p re p a ro w a n a ta k , by niszczyć o g u m ien ie k ażd eg o

4 V. Havel, Zaoczne przesłuchanie. Rozmowy z Karelem Huiidalą, tłum. J. Illg, Warszawa 1989, s. 99.

(5)

58 Miłosz Babecki

jad ą c e g o po n iej p o jazd u . W te n oto sposób w u lk a n iz a to r re k o m p e n su je so­ bie w y d a tk i z w ią z a n e z in w e sty c ją w e k s p e ry m e n t, czyli z k o ru p c ją odpo­ w ied zialn eg o z a decyzję u rz ę d n ik a . W szak, j a k p rz e k o n u je in n y b o h a te r, „ trz e b a się s ta r a ć ”5.

„ S ta r a n ia ” b o h a te ró w s e r ia lu p rz y w o łu ją n a m y śl z a ło ż e n ia poczynio­ n e p rzez te o re ty k ó w g ier. M a ją one zaró w n o p o stać dw uosobow ych g ier w spółpracy, j a k i ich w ieloosobow ych k o alicy jn y ch w a ria n tó w 6. W chodząc w ró ż n o ro d n e in te ra k c je , g ra ją c z a te m , b o h a te ro w ie d ą ż ą do re a liz a ­ cji o b iek ty w n ie istn ie ją cy ch , za p ro je k to w a n y c h w s c e n a riu s z u in tere só w . J e ś li n a p o tk a n a p rzez n ich s y tu a c ja z d a je się być p a to w a i ja k ie k o lw ie k ro z strz y g n ię c ie n ie j e s t m ożliw e, lu b w in n y m p rz y p a d k u , gdy ro z s trz y g n ię ­ cie j e s t d la serialo w ej p o s ta c i n iep o m y śln e, w ów czas podobne, poczynione w to k u g ry s p o s trz e ż e n ia u m o ż liw ia ją p ercepcję a b s u rd a ln e j rz ecz y w isto ­ ści w o d n ie sie n iu do p rz e s ła n e k in n y c h niż zd ro w orozsąd kow e. P o n iew aż c h a r a k te r y s ty k a n in iejszeg o o p ra c o w a n ia u n ie m o ż liw ia p rz e p ro w a d z e n ie k om pleksow ej a n a liz y sto su n k ó w społecznych z u w z g lę d n ie n ie m k ażd eg o do strzeżo n eg o w k o lejn y ch ep izo d ach s e r ia lu m o d elu gry, k o n iecz n e je s t w p ro w ad ze n ie p ew n y ch o g ra n ic zeń . D lateg o też w d alszej części a r ty k u łu w sk a z u ję n a n ajp o w sz ech n iejsze , m oim z d a n ie m , o d m ia n y g ier, p o w iąz an e z p o sta c ia m i u w ik ła n y m i w d y s ty n k ty w n e d la fa b u ły w ą tk i. W k o n s e ­ k w e n cji p o śró d dw uosobow ych g ie r w sp ó łp ra cy w sk a z u ję n a „h a rm o n ię in ­ te re só w ” oraz „polow anie n a je le n ia ”. J e ś li b ra ć pod u w a g ę sto p ie ń sk o n ­ flik to w a n ia b o h a te ró w , w ów czas d o m in u ją cy m m o d elem j e s t g ra o n az w ie „ d y lem a t w ię ź n ia ”. P e łn ią c y w s e r ia lu fu n k cję p la tfo rm y scalającej w ą te k p rz e m y tu n a rk o ty k ó w , z n a jd u ją c y swój fin a ł w o s ta tn im z epizodów po d­ czas licy tacji sam o ch o d u m a r k i F ia t 125p o n u m e rz e bo czn ym 1313, czyni z a s a d n y m w s k a z a n ie n a in n y jeszcze m o d el g ry - ty m ra z e m k o alicy jn ej, w ieloosobow ej7.

Bez w z g lęd u je d n a k n a re a liz o w a n ą s tra te g ię d z ia ła n ia p o sta c i o b d arzo ­ n e s ą c h a ra k te ry s ty c z n y m i d la n ich cech am i. P o d ą ż a ją c ty m tro p e m , z w ra ­ ca m u w a g ę n a p e łn ią c y fu n k cję d o m in a n ty w e w szelkiego ty p u w sk a z a n y c h d o tą d s to s u n k a c h społecznych k o n s tr u k t psychologiczny. R odzaj su p er- s t r u k t u r y osobow ości je d n o s tk i, k tó r a bez w z g lę d u n a okoliczności, w ja k ic h się zn a jd z ie, p o s tą p i w ściśle o k re ślo n y sposób. D o strz eżo n y w s e r ia lu B a re i i k o n s ty tu ty w n y d la d alszy c h a n a liz m odel osobow y i o d p o w iad ający m u specyficzny ro d zaj w iz e ru n k u z o s ta ł u p rz e d n io stw o rzo n y w e w sp o m n ia n y m ju ż a u to rs k im k a b a re c ie p rzez L ip iń sk ą . J e s t n im p o stać w oźnego T u re c k ie ­

go, o d g ry w a n a p rzez J a n u s z a G ajosa.

In d y w id u a liz m T ureckieg o, e le m e n ty sk ład o w e jego w iz e ru n k u , odpo­ w ia d a ją ogólnej c h a ra k te ry s ty c e społeczności to ta ln e j zo b razo w a n ej przez B are ję . L ip iń s k a w sk az u je, że T u re c k i

5 Por. Zmiennicy. Epizod V: Safari, reż. S. Bareja, Polska 1987.

6 Zob. Z.J. Pietraś, Teoria gier jako sposób analizy procesów podejmowania decyzji poli­

tycznych, Lublin 1997.

(6)

posiada wszelkie polskie cechy, czyli jest to ciekawostka przyrodnicza. To taki hiper-Polak. Chamowaty, warcholski, arogancki, ma jednak jakąś swoją m ą­ drość i godność. Wprawdzie kombinuje, robi lewe interesy z koksem, ale jest patriotą swojej małej ojczyzny, czyli teatru, gdzie pracuje jako woźny. Okrada ten teatr, ale jak chcą go zamknąć, pierwszy będzie go bronił, pierwszy pójdzie na barykady. Ma pogardę dla władzy i jednocześnie się jej boi. Jest przekonany, że bez niego nic się nie uda. Jest woźnym, ale w każdej chwili może być szefem wszystkiego. Kompetencje są mu niepotrzebne. Wystarczy m u własny rozum8. W sa ty ry c z n e j k o n trz e do otaczającej B a re ję rzeczy w isto ści p o zo staw ali w szyscy w y k re o w a n i p rzez niego b o h a te ro w ie . K o lejny ra z je d n a k , ze w zg lę­ d u n a c h a r a k te r n in iejszeg o te k s tu , u śc iśla m , iż n ie j e s t m o ją in te n c ją a n a ­ lizo w an ie w iz e ru n k u k a ż d e j z seria lo w y ch p o staci. D lateg o też k o n c e n tru ję się n a lo sach osób, k tó re z o s ta ły d y n am icz n ie p o w iąz an e z p re z e n to w a n ą w idzow i o pow ieścią ta k , że p o d ejm o w an e p rzez n ie decyzje m a ją is to tn e z n a c z e n ie d la fab u ły . W k o n sek w e n cji p ro ta g o n istó w j a k i a n ta g o n is tó w z a ­ k w a lifik o w a łe m do trz e c h g ru p stw orzonej p rzez siebie typologii: p re to ria n , łączn ik ó w i poborow ych9. K ry te ria m i d ec y d u jący m i o ta k im , a n ie in n y m z a k w a lifik o w a n iu były: s ta tu s m a te ria ln y , z a jm o w a n e w h ie r a r c h ii w ła ­ dzy m iejsce, u m ie ję tn o śc i i m ożliw ości o d d z ia ły w a n ia n a in n y c h p a rtn e ró w in te ra k c ji, a ta k ż e społeczne fu n k cje p e łn io n e w sy ste m ie k o m u n ik o w a n ia .

Mocniejsze eksponowanie prawdy m inionych czasów

10

S e ria lo w a w iz ja to ta lita rn e g o u s tro ju politycznego i p a n u ją c y c h w n im sto su n k ó w społecznych, d la k tó ry c h ilu s tr a c ją s ą losy głów nych b o h ateró w : K a ta rz y n y P ióreck iej, jej a lte r ego M a r ia n a K o n iu sz k i o raz J a c k a Ż ytkie- w icza - ty tu ło w y ch zm ien n ik ó w p ra c u ją c y c h w W a rsz a w s k im P rz e d s ię b io r­ stw ie T ak sów kow ym (W PT) - z o s ta ła z b u d o w a n a n a fu n d a m e n c ie rzeczy ­ w isto ści sc h y łk u l a t o siem d ziesiąty ch . P ro je k c ja B are i, do czego o db io rca jego film ów z o s ta ł n iejak o przyzw yczajony, je s t, t a k j a k w y a k c e n to w a ła to L ip iń sk a , w a le n ie m w ru b a s z n y czerep z in te n c ją lu dy cznego o d d ziały w a­ n ia , co w ięcej je d n a k , z z a m ia re m k a n a liz o w a n ia f r u s tr a c ji w z b ie rając ej w społecznej św iadom ości. D zieje się to pop rzez w y k o rz y s ta n ie m e c h a n iz m u

8 P. Szubratowicz, dz. cyt., s. 6.

9 Szczegółowe omówienie każdej z kategorii jest możliwe w powiązaniu z konkretnymi serialowymi wątkami stanowiącymi materiał badawczy.

10 Śródtytuł jest parafrazą fragmentu zaleceń sformułowanych przez urzędników Wydziału Propagandy KC PZPR w 1988 r. w odniesieniu do dziennikarzy pracujących w mediach komu­ nikowania masowego: „Prasa, radio i TV musi mocniej eksponować prawdę naszych czasów, iż toczy się batalia o losy kraju, o szybszy i efektywniejszy rozwój, o miejsce i pozycję naszego narodu dziś i w przyszłości [...]. Dlatego w partyjnych zespołach dziennikarskich trzeba wiel­ kiego wysiłku, aby były one zdolne do samodzielnego zajmowania stanowiska i umiejętnego oddziaływania na opinię publiczną w zgodzie z linią i celami partii” (J. Kończak, Od Teleecha

(7)

6 0 M iło sz B a b ec k i

d z ia ła n ia a b s u rd u , czyli u m y śln e p o z b a w ian ie s e n s u ta k ie j rzeczyw istości, k tó r a j e s t p o s trz e g a n a ja k o o b iek ty w n ie a b s u rd a ln a .

A b su rd d z ia ła w św iecie p rz e d s ta w io n y m p rzez B are ję , d e m a sk u ją c „o b iektyw ny” a b s u r d społeczny. M am y w ięc do c z y n ie n ia z s y tu a c ją u d z iw n ie ­ n ia rzeczyw istości, w k tó re j człow iek tk w i i j e s t z niej jed n o cz eśn ie, w ja k iś sposób, w yobcow any. A b su rd a ln e j e s t w ów czas zw y kle to, co p ow inno m ieć d la n a s ja k ik o lw ie k sen s, a m im o w szy stk o go n ie m a. „ W a ru n k ie m p o jaw ie­ n ia się a b s u r d u j e s t w ięc fu n k c jo n u ją ce zaw sze k r y te r iu m sen so w n o ści”11. K ry te riu m czy k r y te r ia m ogą się m ięd zy sob ą różnić, je d n a k k o n s ty tu ty w n e w d z ia ła n ia c h a rty sty c z n y c h j e s t to, że

m ają na celu obalenie martwej ściany samozadowolenia i zautomatyzowania i stworzenie na nowo świadomości sytuacji człowieka wobec konfrontacji z pod­ stawowymi prawdami istnienia12.

T a k p o s trz e g a n e w y b ra n e do b a d a ń w ą tk i obecne w s e r ia lu Z m ie n n ic y u m o ż liw ia ją o d n o szen ie to w arzy szą cy ch im k o n te k stó w do rzeczy w isto ści typow ej d la t e a t r u a b s u rd u . J e d e n j a k i d ru g i k u ltu ro w y w y tw ó r

piętnuje, za pomocą satyry, absurdalność życia w nieświadomości rzeczywisto­ ści podstawowej. Jest to właśnie uczucie martwoty i mechanicznego bezsensu na pół nieświadomego życia, uczucie „ludzi ukrywających nieludzkość”13.

C h a ra k te ry z o w a n e m u pow yżej a b s u rd o w i e g z y s te n c ja ln e m u od czu w a­ n e m u p rzez p o sta c i to w a rz y sz ą jeszcze dw ie o d m ian y : a n tro p o c e n try c z n a i d ia le k ty c z n a . Typ a n tro p o c e n try c z n y k o n c e n tru je się n a ży ciu lu d zk im , k tó re s ta w ia w c e n tr u m sw oich z a in te re s o w a ń . A b su rd d ia le k ty c z n y z k o ­ lei u w z g lę d n ia s u b ie k ty w n e i o b iek ty w n e e le m e n ty lu d zk iej egzysten cji, ich w z a je m n y s to s u n e k i o d d ziały w a n ie. O d m ia n ę e g z y ste n c ja ln ą o k re ślić m oż­ n a m ia n e m fizyki a b s u rd u . P ojęcie to o dn osi się do ś w ia ta m ały ch nielogicz­ ności, rzeczy i s p ra w w yw róconych do góry n o g a m i14. M ałe nielogiczności p ię tr z ą się je d n a k w Z m ie n n ik a c h . J a s k r a w y m teg o dow odem j e s t oczek iw a­ n ie głów nej b o h a te r k i i jej m a tk i n a listo n o sz a. K obiety, stojąc p rz y s k rz y n ­ ce pocztow ej, b u d z ą p o d e jrz e n ia p rzech odn ió w , k tó rz y t r a k t u j ą o czek iw an ie n a d oręczyciela ta k , ja k b y było to oczek iw an ie n a d o staw ę to w a ru do w y im a­ ginow anego sk lep u . C hoć n ie d o s trz e g a ją sto isk a , u s ta w ia ją się w k olejce15.

B a n a ln a s y tu a c ja z o sta je z a te m p o d n ie sio n a do r a n g i n iezw y k le w a ż n e ­ go w y d a rz e n ia . O kresow o, w s k u te k „ ro zk rę cen ia s p rę ż y n y ” a k c ji16, w y p ię­ t r z a się n o w a s t r u k t u r a za le ż n o śc i m ięd zy lu d zk ich . N a b y ta podejrzliw ość,

11 V. Havel, Anatomia gagu, tłum. L. Engelking, „Literatura na Świecie” 1989, nr 8-9, s. 140.

12 M. Esslin, Znaczenie absurdu, tłum. P. Bikont, „Pamiętnik Literacki” 1976, z. 3, s. 262.

13 Tamże.

14 [B.a.], „Dwadlo" o Mrożku i teatrze absurdu, „Dialog” 1964, nr 2, s. 130-132.

15 Zmiennicy. Epizod XI: Antycypacja, reż. S. Bareja, Polska 1987.

16 Liczne gagi sytuacyjne budzą skojarzenia z historią opowiedzianą niegdyś przez Sławo­ mira Mrożka, wypowiadającego się na temat swojej twórczości. Mrożek konstatował: „Jeżeli piszę jednoaktówkę, wystarczy tylko sytuacja [...]. Sytuacja rozgrywa się i wyczerpuje, jak

(8)

k o re sp o n d u ją c a , j a k to m a m iejsce w p rzy w o łan ej powyżej scenie, z o b ro n ­ n y m m e c h a n iz m e m w y p ie ra n ia b ąd ź całko w itej n eg a cji k laro w n y ch , lecz elip ty czn y c h pod w z g lęd em budow y k o m u n ik a tó w , z w ra c a u w a g ę n a specy­ ficzne pro cesy k s z ta łto w a n ia o p in ii społecznej. B y w a o n a u B a re i zdefo rm o ­ w a n y m o d zw iercied len iem , częściej je d n a k j e s t z u p e łn y m p rz e c iw ie ń stw e m u p o w sze ch n ian e j p rzez reżim ow e m e d ia o p in ii p ub liczn ej. W opozycji do jej z e w n ę trz n e g o c h a r a k te r u i p o jm o w an ia w zgodzie z d efin ic ją S ta n is ła ­

w a K u śm ie rsk ie g o 17 p o zo staje u k r y ta o p in ia p u b liczn a . T a z kolei, w s p a r ­ t a p o g lą d a m i G iovanniego S a rto rie g o i C h a rle s a T ay lo ra , p rz y jm u je p o stać je d y n ie ro zpow szechnionej i w t a k i oto sposób j e s t to ż s a m a z b u d o w a n y m ze ste re o ty p iz o w a n y m o g ląd em o tacz ając ej rzeczyw isto ści. S te reo ty p o w e u ję ­ cie, czyli in icju ją ce p o w s ta w a n ie w sp ó ln o ty o b y w a te li p o strz e g a ją c y c h ś w ia t w id e n ty c z n y sp o só b 18, św iat, w k tó ry m zm u szo n y m j e s t się żyć, „pełni fu n k cję k o m u n ik a c y jn ą , d ając m ożliw ość p o ro z u m ie n ia z w ła s n ą g r u p ą ”19. I co ró w n ie w ażn e, p o zw ala id en ty fik o w a ć sw oich i obcych20.

S te re o ty p iz a c ja s k u tk u je p ro c e sa m i s tru k tu ry z a c ji społecznej. F un kcjo- n a liś c i czy też b a d a c z e społeczni, do czego p rz e k o n u je A n th o n y G id d en s, p ro je k tu ją m odele, d z ię k i k tó ry m

stru k tu ra jawi się [...] jako coś „zewnętrznego” wobec ludzkiego działania, jako źródło ograniczeń swobody inicjatywy niezależnie od ukonstytuowanego przed­ miotu21.

R e stry k c ji u B a re i d o strz e g a się aż n a d to i w sz y stk ie one w y n ik a ją z o g ra n ic z e ń s tru k tu ra ln y c h . N ie k tó re (w m n iejszo ści) m a ją rodow ód k u l­ tu ro w y , in n e z a ś w y n ik a ją z d z ia ła ln o śc i u rz ę d n ik ó w re p re z e n tu ją c y c h ró ż n o ro d n e in s ty tu c je w ładzy. K u ltu ro w o sa n k c jo n o w a n a j e s t choćby n ie ­ m ożność z a tr u d n ia n ia k o b ie t w ro li kierow ców w W a rs z a w s k im P rz e d s ię ­ b io rstw ie T aksów kow ym . W s k a z a n a s y tu a c ja u s tę p u je je d n a k in n y m , g e n e ­ ro w a n y m p rzez praco w n ik ó w ta k ic h podm iotów , ja k : F a b ry k a S am ochodów O sobow ych, S pó łd zielcza W y tw ó rn ia S p rz ę tu K o m u n ik acy jn eg o im . B orów T u ch o lsk ich czy I n s t y t u t L ite ra c k i „O poka”.

Decyzje d y re k to ra FSO , p re z e s a K o n iu szk i czy S a m e łk i w p ły w a ją n a c h a ­ ra k te ry s ty k ę m ikrospołeczności, k tó ry c h sieć o p la ta z k olei cały o rg a n iz m zabawka, której rozkręci się sprężyna aż do stanu spoczynku, kurtyna, koniec” (S. Mrożek, cyt. za: Listy Sławomira Mrożka do Jana Błońskiego, „NaGłos” 1991, nr 3, s. 180).

17 Kuśmierski stwierdza, że opinia publiczna to „dynamicznie zmieniający się stan świa­ domości dużych grup społecznych, składający się z poglądów i przekonań mniej lub bardziej trwałych, odnoszących się do kwestii dyskusyjnych, który ma bezpośredni wpływ na aktualne bądź przyszłe interesy społeczeństwa” (E. Młyniec, Opinia publiczna. Wstęp do teorii, Po- znań-Wrocław 2002, s. 20).

18 Przejawem tożsamości poglądów jest wypowiedź Jacka Żytkiewicza, który tak oto po­ ciesza jednego z pasażerów taksówki: „Na technikę wymyśli się drugą technikę” (Zmiennicy. Epizod XIV: Pocałuj mnie, Kasiu, reż. S. Bareja, Polska 1987).

19 E. Młyniec, dz. cyt., s. 89. 20 Por. tamże.

21 A. Giddens, Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji, tłum. S. Amsterdam­ ski, Poznań 2003, s. 55.

(9)

6 2 M iło sz B a b ec k i

p ań stw o w y , u p o d a b n ia ją c go ty m sa m y m do siebie. E w o lu cja s y s te m u d e­ finiow an ego ja k o in e rc y jn y j e s t często w s e r ia lu n ie do z n ie s ie n ia d la ż y ją ­ cych w n im je d n o s te k . W y ja śn ie n ie owej re g u ły o d n ajd zie o d b io rca w to k u le k tu ry A n a rc h ii, p a ń s tw a , u to p ii R o b e rta N ozicka. J e j a u to r stw ie rd z a :

Ustanowienie przez społeczność nowej restrykcji bądź zniesienie pewnego sta­ rego ograniczenia bądź spowodowanie jakiejś poważnej zmiany w charakterze tej społeczności na jej indywidualnych członków będzie miało wpływ pod pew­ nymi względami podobny do tego, jaki na obywateli jakiegoś narodu wywiera zmiana praw przez ten naród22.

P o d d a n e re stry k c jo m je d n o s tk i m o g ą zacząć p o strz e g a ć o g ra n ic z e n ia ja k o re p re s je - ta k też j e s t w p rz y p a d k u P ió reck iej i Ż ytkiew icza. J e ś li do­

dać do tego fa k t, że a r c h ite k tu r a w ład z y o raz m od el sto su n k ó w społecznych n ie ja k o d y sk w a lifik u ją m łodych b o h ateró w , p rz e k re ś la ją c ich m a rz e n ia o n ie z a g ro ż o n y m z a tr u d n ie n iu , p o s ia d a n iu w łasn e g o m ie s z k a n ia , w re s z ­ cie ta k ż e poczuciu e le m e n ta rn e j sp raw ied liw o ści, ja s n e s ta n ie się, iż dążyć b ę d ą on i do z m ia n y sw ego s ta tu s u . J e ś li je d n a k d ą ż e n ia zak o ń czo n e z o s ta ­ n ą fiask iem , czekać ich m oże los p rzy m u so w y ch e sk a p istó w z rz ecz y w isto ­ ści. W s k a z a n a s y tu a c ja j e s t w p ew n y m s to p n iu c z y n n ik ie m d y n a m iz u ją c y m se ria lo w ą in try g ę . K a sia v el M a ria n to w isto cie e s k a p is tk a z kolejkow ego ś w ia ta k o b iet, re p re z e n to w a n e g o p rzez jej m a tk ę .

P ió re c k a i Ż ytkiew icz z o s ta ją zepchnięci, w św ietle pow yższych s p o s trz e ­ żeń, n a m a rg in e s społeczności to ta ln e j, u o sa b ia n e j p rzez w y m ien io n y ch w cześniej decydentów . M a to m iejsce, po n iew aż z m ie n n ic y n a g ru n c ie ów­ czesnej s tr u k t u r y n ie w y p e łn ia ją w sz y stk ic h jej n ak a zó w . Co gorsze, d o stę p ­ n e tej g ru p ie d o b ra k o n su m p c y jn e m a ją sto su n k o w o n iew ielk ie grono w y­ łączn y ch odbiorców 23. P o zo stali, n a p rz y k ła d m a tk a P ió reck iej, O łta rz e w s k a czy L esiak ,

będą pragnąć podwójnie całkowitego pokrycia ogarniającego wszystkich we wszystkich aspektach życia, na przykład aby we wszystkich zachowaniach wszyscy ludzie (żadne w zasadzie nie jest wykluczone) przejawiali określone uczucia miłości, oddania, gotowości niesienia pomocy innym, aby wszyscy an­ gażowali się pospołu w pewne wspólne i ważne zadanie24.

W te n oto sposób w in te ra k c ji stru k tu ry z o w a n e j n a k o n flik cie społeczno­ ści to ta ln e j i p o zo stający ch w jej sferze je d n o s te k u ja w n ia ją się liczne cechy c h a ra k te ro lo g ic z n e , ta k ż e te le g e n ic z n e (w sz ak Z m ie n n ic y s ą p rz e k a z e m a u ­ d io w izualn ym ), k tó re u m o ż liw ia ją w ize ru n k o w e in d y w id u a liz o w a n ie p o sta c i u z a le ż n io n y c h od obecności i decyzji o c h a ra k te r z e system ow ym .

22 R. Nozick, dz. cyt., s. 377. 23 Por. tamże, s. 378. 24 Tamże, s. 379.

(10)

Pretorianie25, łącznicy, poborowi. Wariacja na temat systemu

pojęć obywatelskich

W p u b lik a c ji pośw ięconej p ro b le m a ty c e k o m u n ik a c ji p olitycznej w jej d y sk u rsy w n e j odsłonie S te fa n J e r z y R itte l, c h a ra k te ry z u ją c sy s te m pojęć o b y w a te lsk ic h , s tw ie rd z a :

System ten jest budowany z uwzględnieniem następujących czynników: prze­ biega w ramach wyróżnionych wspólnot elementarnych, jest oparty na progra­ mie edukacji obywatelskiej, który formalnie zapewnia profesjonalizm socjali­ zacji/personalizacji i wymaga założenia efektu w postaci „całościowego obrazu św iata”26.

W re tu s z o w a n y m in te n c jo n a ln ie św ia to o b ra z ie B a re i w idz m a do cz y n ie­ n ia z d z ia ła n ia m i p ro fe sjo n a ln y m i je d y n ie w o d n ie s ie n iu do re a liz o w a n y c h p rzez b o h a te ró w ich w ła sn y c h in te re só w , w sze lk ie z a ś p ro cesy socjalizacyj- n e p rz e b ie g a ją w y łączn ie w n ie w ie lk ic h g ru p a c h społecznych. D o m in a n tą ty ch procesów j e s t p o s u n ię ta do g ra n ic a b s u r d u p e rso n a liz a c ja , p rz y p o m i­ n a ją c a n ie m a l in sty n k to w n e , w ich sam ozach o w aw czy m asp ek cie, d z ia ła n ia m ając e g w a ra n to w a ć je d n o s tk o m p rz e trw a n ie w sz e rsz y m o to cze n iu społecz­ nym , czyli p o za g ru p ą p ie rw o tn ą . To z a ś leg ity m iz u je fa k t, k tó ry S .J. R itte l zd efiniow ał, p o słu g u jąc się pojęciem e d u k a c ji o b y w a te lsk ie j. W serialo w ej rzeczy w isto ści p różno do szu k iw ać się jej p o zy ty w n ych w yników , d z ię k i k tó ­ ry m m ożliw e byłoby d y s k u to w a n ie o s k a li m ak ro .

Z a n a liz y k o lejn y ch p ię tn a s tu epizodów w y n ik a , że w o d n ie s ie n iu do cytow an ej te o rii j e s t m ożliw e p o słu g iw an ie się je d y n ie rd z e n ie m rzeczow ­ n ik o w y m pojęcia. W idz o b serw u je b o h a te ró w zd ob yw ających n ie z b ę d n ą ży ­ ciowo w iedzę. J e d n a k proces te n , w ielopoziom ow y (począw szy od szczeb la m in is te ria ln e g o do zakładow ego ), m a w p ełn ej s k a li c h a r a k te r an ty o b y w a- te ls k i i tr a c i sw ą n e g a ty w n ą c h a ra k te r y s ty k ę , gdy spro w ad zić go do pozio­ m u w y a rty k u ło w a n y c h w p o d ty tu le g ru p . N a w e t w te d y je d n a k niem ożliw e je s t, b y p o d d a w a n y by ł oglądow i z p e rsp e k ty w y u n iw e rsa ln e j. To, co s ta n o ­

wić b ęd zie bo w iem w a lo r d la je d n e j z g ru p , p rzez in n ą p o strz e g a n e być m oże ja k o u n ie m o ż liw ia ją c a s a ty s fa k c jo n u ją c ą eg z y ste n cję p rz eszk o d a . O p isy w a­

n y m e c h a n iz m p rz y p o m in a zjaw isk o p e rs o n a liz o w a n ia decyzji p olitycznych. D y sk u to w a n ie o n im j e s t ty m z a sa d n ie js z e , że fa b u ła Z m ie n n ik ó w z o s ta ła z a n u rz o n a n iezw y k le głęboko w siln ie u p o lity c zn io n y m k o n te k śc ie . W n im to k a ż d a w y d a w a n a p rzez p o sta c i dyspozycja i k a ż d e po dejm o w an e d z ia ła ­ n ie m oże być p o s trz e g a n e ja k o n a w ią z a n ie do in ercy jn eg o s y s te m u w ładzy, c h a ra k te ry sty c z n e g o d la reżim ow ych u stro jó w . W ta k i oto sposób p o lecen ia w y d a w a n e w W PT, FSO , S półdzielczej W y tw ó rn i S p rz ę tu K o m u n ik acy jn eg o

25 Inspiracją dla użycia wskazanej kategorii deskryptywnej stał się dwuodcinkowy doku­ ment w reżyserii Bogdana Łoszewskiego pod tytułem Bezpieka. Pretorianie komunizmu, wy­ emitowany w TVP1 28 grudnia 2005 r.

26 S.J. Rittel, Komunikacja polityczna. Dyskurs polityczny. Język w przestrzeni politycznej, Kielce 2003, s. 171.

(11)

6 4 M iło sz B a b e c k i

im . B orów T uch o lsk ich , In s ty tu c ie L ite ra c k im „O poka”, K lu b ie S p o rto w y m „O gniw o”, a ta k ż e w recep cji serialow ego N o v o telu czy w sp ó łd zieln i m ie sz ­ k an io w ej s ą tr a k to w a n e w św iadom ości b o h a te ró w s e r ia lu ja k o p o lity czn e

-bo stanowią wynik gier politycznych prowadzonych przez podmioty polityczne, rezultat lobbingu czy presji grup nacisku27.

Z ideologizow any tr a n s f e r j e s t ty m siln iejszy , im m n iej w s e r ia lu o b ra ­ zów re a ln e j, zw ią zan e j ze s t r u k t u r a m i p a ń s tw a w ładzy. P o za jej są d o w n i­ czym u o b e c n ie n ie m in fo rm ac je o p o zo stały c h dw óch m a ją ledw ie c h a r a k te r w z m ia n e k i d o s trz e g a ln e s ą w ep izo d ach P ra sa szczegó ln ej tro ski o raz K rzy k

c iszy (m ow a o R ad zie N arodow ej). W podobnej sy tu a c ji p o rte p a ro le w ład zy

k o n sty tu c y jn e j p e łn ią p o staci, k tó re p rz y p o rz ą d k o w a łe m do g ru p , o k re śla ją c jed n o c z e śn ie p re to r ia n a m i, łą c z n ik a m i i poborow ym i.

Z a p ro p o n o w a n a c h a r a k te r y s ty k a ju ż n a p łaszc zy źn ie b rzm ien io w ej od­ s y ła odbiorcę do b a d a ń n a d w iz e ru n k a m i a k to ró w po lity czn ych . W n in ie j­ szy m te k śc ie ty pologizo w an ie je d n o s te k o bejm uje ich za ch o w an ie, w tym : m a n ie ry , oso b iste cechy c h a ra k te r u , fo rm a ln e m ożliw ości i zdoln ości lide- ró w 28. W y a k c e n to w a n e sk ład o w e pozw oliły m i n a w y ró ż n ien ie trz e c h g ru p p o zo stający ch w ściśle z h ie ra rc h iz o w a n y m zw ią zk u . N a szczycie d ra b in y decyzyjnej, i p rzez to rów n ież społecznej, u sy tu o w a n o b en e ficjen tó w s y s te ­ m u in e rc ji w ład z y - p re to ria n . S erialo w i p re to r ia n ie n ie p e łn ią ty lk o fu n k c ji s tra ż y p rzybocznej. S p ra w u ją c w istocie p e łn ię w ład z y w śro d o w isk u , w k tó ­ ry m d o m in u ją , w sp ó łtw o rz ą sieć p o w iąz ań . D b a ją c p rzez to o za ch o w a n ie

s ta tu s q uo społeczności to ta ln e j (s ą w sz a k jej b en e ficjen tam i), s ą je d n o c z e ś­

n ie g w a ra n ta m i osobliw ie pojm ow anego p o rz ą d k u . N ie m a on nic w sp ó ln e ­ go z p o s tu la ta m i uczciw ości i tra n s p a re n c ji. P o rz ą d e k sta n o w i z a p rz e c z e n ie m ogącego po grążyć się w ch a o sie sy ste m u , czyli s y tu a c ji u t r a t y w pływ ów n a p ro cesy decyzyjne, ta k ie ja k p o lity k a k a d ro w a , z a o p a trz e n ie , p o zy sk iw a­ n ie oraz w y d a tk o w a n ie fu n d u s z y p ań stw o w y ch . K o n tro la ty ch trz e c h sfer g w a ra n tu je p re to ria n o m n ie o g ra n iczo n y d o stęp do d ób r k o n su m p cy jn y ch , w ty m lu k su so w y ch . Ich d efin io w a n ie j e s t u tru d n io n e , gdyż pojęcie lu k s u s u j e s t re la ty w iz o w a n e przez c h a ra k te r y s ty k ę se ria lo w ą p o sta c i i ich m iejsce

w fabule.

J e ś li b ra ć pod u w ag ę całość m etafo ry zo w a n ej w te k śc ie s t r u k t u r y spo łe­ c z eń stw a, w ów czas n iezw y k le is to tn y m cz y n n ik iem , d e te rm in u ją c y m d alsze ro z w a ż a n ia , s ta je się zjaw isk o k o n flik tu . W Z m ie n n ik a c h m o ż n a p recy zy j­ n ie w sk a z a ć n a d w a jego w a ria n ty : k o n flik t p o m iędzy je d n o s tk ą a g ru p ą oraz k o n flik t pom ięd zy g ru p a m i29. W y ra z is tą i w tej s k a li o d o so b n io n ą ilu ­ s tra c ję p ierw szej o d m ia n y s ta n o w i in te ra k c ja p o m iędzy K a ta r z y n ą P ió re c k ą a M roczkow skim i, p o śred n io , p re z e s e m K o n iu szk ą . Z k o lei

27 B. Dobek-Ostrowska, R. Wiszniewski, Teoria komunikowania publicznego i politycznego, Wrocław 2001, s. 67.

28 Por. tamże, s. 170.

(12)

Konflikt intergrupowy polega na pojawieniu się sprzeczności pomiędzy intere­ sami, celami, zamierzeniami różnych grup. Konflikt pomiędzy grupami powsta­ je najczęściej na tle dostępu do zasobów (finansowych, rzeczowych, informacyj­ nych, ludzkich) lub znaczenia danej grupy w przestrzeni społecznej organizacji albo identyfikacji celów grupy z celami innych grup lub całej organizacji. Dla tego rodzaju konfliktów istotne znaczenie ma psychospołeczna przestrzeń orga­ nizacji, która ułatwia lub utrudnia powstawanie klik, pojawianie się korupcji czy deformacje systemu biurokratycznego organizacji30.

W św ia to o b ra z ie B a re i obecność p re to r ia n m n oży w y m ien io n e powyżej z a g ro ż e n ia . K lik a, do k tó re j za k w alifik o w an o : K rokodylow ego, to w a rz y sz a M ich alik a, p re z e s a K o n iu szk ę, p re z e s a K lu sk a , d y re k to r a F SO , d y re k to ra W PT, re ż y s e ra B arew icza, p erso n a ln e g o Ł u k a s ik a , M roczkow skiego, w ła śc i­ c iela s ta c ji benzynow ej C e g la rk a i s tr a ż a k a K u ś m id ra p o stę p u je zg o dn ie ze sfo rm u ło w a n y m i p rzez jej członków k r y te r ia m i o płacaln ości. T a j e s t w ro z ­ w a ż a n y m śro d o w isk u sy n o n im em p rz y b ie ra ją c e j ró ż n e form y ko ru pcji:

Korupcją jest nielegalne opłacanie osoby, która załatwia daną sprawę, tru dną lub niemożliwą do załatwienia oficjalnymi i legalnymi metodami. Opłacanie się nie musi przybierać wyłącznie form pieniężnych, korupcją może być także „wyraz wdzięczności”, powiązanie interesów, zależności służbowe31.

P o śró d p re to r ia n k a ż d y z przejaw ó w z n a jd u je sw oje p ra g m a ty c z n e r e ­ alizacje, począw szy od sy m bolizujących dew izow y d o b ro b y t połów ek b a n k ­ notów stu d o laro w y c h , pop rzez je d e n a śc ie , n ib y w y b ra k o w an y c h , tak só w e k , z d a n y p rzez d u b le ra e g z a m in n a p raw o jazd y , h a n d e l z a c h o d n ią w a lu tą , tra n s a k c je w y m ie n n e z p ro d u c e n te m film u pod ty tu łe m S p a d k o b ie rc y G r u n ­

w a ld u czy p e rs o n a ln e ro sz a d y w ty tu ło w y m W a rs z a w s k im P rz e d s ię b io r­

stw ie T aksów kow ym .

W k ilk u p rz y w o łan y ch in te ra k c ja c h ich b o h a te ro w ie , p rz e is ta c z a ją c y się w graczy, d ą ż ą do sa ty sfa k c jo n u ją c y c h ro z strzy g n ięć. B y o siąg n ąć sw oje cele, z a w ią z u ją sojusze. Te m a ją je d n a k c h a r a k te r pozorny. M im o że is to tn y d la w sz y stk ic h j e s t su k ce s g ru p y , k a ż d a z je d n o s te k d ąży je d n a k do tego, by jej u d z ia ł w d y stry b u c ji dó b r b y ł m ożliw ie n ajw ięk sz y . S ch em aty c zn e w k o n se k w e n c ji p o stę p o w a n ie b o h a te ró w an a liz o w ać m o ż n a w o d n ie s ie n iu do te o re ty c z n y c h ro z strz y g n ię ć g ie r koalicy jn ych . W e d łu g m n ie z a s to so w a ­ n ie z n a la z ły t u w szczególności trz y ich typy, zgo dn ie z n a s tę p u ją c y m ro z ­ ró ż n ien iem :

Rozwiązanie elem entarne obejmuje przede wszystkim strategie poszczególnych uczestników gry, którzy ostatecznie wchodzą w skład koalicji. Rozwiązanie strukturalne odnosi się do wielkości koalicji wygrywającej. Rozwiązanie funk­ cjonalne dotyczy funkcji spełnianej przez ugrupowanie koalicyjne w stosunku do rzeczywistości32.

30 Tamże, s. 132. 31 Tamże.

(13)

6 6 M iło sz B a b ec k i

Do ro z strz y g n ię ć o c h a ra k te r z e e le m e n ta rn y m d ą ż ą w s e r ia lu p rz ed e w sz y stk im ci p re to ria n ie , k tó ry c h w ła d z a j e s t o g ra n ic z o n a p rzez re la cję pod- rzęd ności, w y z n a c z a ją c ą m iejsce za jm o w a n e w s tr u k tu r z e . W szczególności ro z strz y g n ię c ia te p o z o s ta ją w d o m en ie d z ia ła ń K lu sk a , B arew icza, M rocz­ kow skiego, K u ś m id ra oraz to w a rz y sz a M ich alik a. Z ależność c z te re c h p ie rw ­ szych w y n ik a z z a d a ń , k tó re m a ją do w y k o n a n ia . C z w a rty - M ic h a lik 33 - k rę p o w a n y j e s t w ię z a m i ro d z in n y m i. To w ięzy m a łż e ń s k ie p ozy cjo n u ją go w s t r u k tu r a c h w ład z y p ań stw o w e j. C ia p u le k u tra c iłb y je d n a k w sze lk ie sw e in s ty tu c jo n a ln e a try b u ty , gd yby pozbaw ić go w s p a rc ia ze s tro n y teścia , k tó ­ rego n az w isk o niczy m z a k lę cie g w a ra n tu je n ie ty k a ln o ść .

C iek aw e z a ło ż en ie d y n a m iz u je d z ia ła n ia w ieńczon e ro z w ią z a n ia m i s tru k tu r a ln y m i. Z a n a liz y te o rii g ie r w y n ik a, że:

na ogół nie powstają koalicje zupełnie dowolne, natom iast zwykle powstają koalicje minimalnie wygrywające. Uzasadnienie tej tezy jest bardzo proste: w przypadku powstania koalicji minimalnie wygrywającej dodatkowa użytecz­ ność, przejmowana przez zwycięską koalicję, może być podzielona w sposób najbardziej efektywny34.

P rz y k ła d e m pow yższej z a s a d y m ogą być decyzje p re z e s a K on iu szk i, k tó ­ ry - o d w lek ając w y p ła ty trz y n a s ty c h p e n sji w S półdzielczej W y tw ó rn i i k r e ­ d y tu ją c p rzez to z a k u p k ilk u n a s tu ty sięcy d o larów - z a m ie rz a o siąg n ąć do­ d atk o w e p rzy ch o d y z ró żn icy k u r s u w aluto w ego . W a rto też zw rócić u w ag ę n a in icjaty w ę C e g la rk a , p ro p o n u jąceg o K u śm id ro w i adopcję s y n a w z a m ia n z a w ysokie w y n a g ro d zen ie , czy w o d w ro tn y m u k ła d z ie - tra n s a k c je p aliw o ­ we, w k tó ry c h to K u ś m id e r zy sk u je p rz ew ag ę n a d w łaśc ic ielem s ta c ji b e n z y ­ now ej. Z fu n k c jo n a ln eg o p u n k tu w id z e n ia w a rto p oddać też d y s k u s ji o s ta tn i w a r ia n t:

Dopóki nie widzą oni [koalicjanci - przyp. M. B.] możliwości przekształcenia sytuacji, w wyniku powołania nowej zwycięskiej koalicji, dopóty nowa koalicja nie powstanie35.

M odel te n p o zw ala op isać p la n y d y re k to r a W P T o raz p e rso n a ln e g o Ł u k a s ik a w m om encie, gdy d e c y d u ją o n i o z a tr u d n ie n iu M a r ia n a K o n iu szk i (nie m ając jeszcze św iadom ości, że to K a ta r z y n a P ió reck a). C z y n ią to w y­ łącz n ie pod p re s ją u s ta le ń z d y re k to re m F S O i L esiak ie m .

P o d d a n e a n a liz ie in te ra k c je , w łaściw e d la zap ro p o n o w an ej p rzeze m n ie g ru py, czy lepiej k lik i p re to ria n , le g ity m iz u ją d alsze ro z w a ż a n ia pośw ięcone cechom w ize ru n k o w y m jej członków . W ażne n a ty m e ta p ie d o o k reślen ie k o ­ lejn y ra z j e s t p o w iąz an e z m e c h a n iz m e m sp ra w o w a n ia w ładzy. P re to ria n ie s p ra w u ją ją , p o słu g u jąc się p rz ed e w sz y stk im n a rz ę d z ia m i antro po log iczny m i.

33 Serialowa żona nazywa go Ciapulkiem. 34 Tamże, s. 107.

(14)

N a le ż ą do n ich „ stra c h , in te re s i p rz e k o n a n ia ”36. S ą p rz e to b e n e fic je n ta m i w iz e ru n k u swojej m ikrospołeczności, p rz y czym w iz e ru n e k s ta n o w i su m ę jego elem e n tó w składow ych. Do n a jw a ż n ie jsz y c h n a le ż ą kody p re z e n ta c y j­

ne. Z w łaszcza o rie n ta c ja i w y g ląd z e w n ę trz n y . O rie n ta c ja to

umiejscowienie względem innych osób, jest sposobem na wyrażenie łączących nas z nimi stosunków [...]. Wygląd zewnętrzny służy do przekazywania infor­ macji o naszej osobowości, społecznym statusie i, czasem, konformizmie37. W ziąw szy pod u w a g ę przyto czo n e z m ie n n e , stw ierd z ić n ależ y , że n a jlic z ­ n ie js z a pod w z g lęd em s k ła d u osobowego g r u p a p re to r ia n j e s t w e w n ę trz n ie zró żn ico w a n a. W yróżnić w n iej m o ż n a p o d k lasy . Do p ierw szej z a lic z a m K ro ­ kodylow ego, to w a rz y s z a M ic h a lik a , p re z e s a K o n iu szk ę, p re z e s a K lu sk a , dy­ r e k to r a FSO . Do d ru g iej d y re k to r a W PT, re ż y s e ra B arew icza, w łaśc ic iela s ta c ji benzynow ej C e g la rk a . Do trze ciej - p erso n a ln e g o Ł u k a s ik a , M rocz­ kow skiego, s t r a ż a k a K u śm id ra .

W sk a z a n e pow yżej w iz e ru n k i serialo w y ch b o h a te ró w p o z w a la ją n a łą ­ czenie ich z m e c h a n iz m a m i, p o śró d k tó ry c h n a jis to tn ie js z e to:

Mechanizm centralny - uproszczenie przez typologizację. Uproszczenie rzeczy­ wistości, redukcja jej skomplikowania nie jest całkowitym oddaleniem się od niej, ale pewnym procesem postrzegania otoczenia i jego transformacji w tekst [...]. Przerysowanie - proces, który wybiera, wyolbrzymia i przerysowuje pew­ ne elementy, wycinki obiektu i na ich podstawie tworzy wizerunek38.

P rz e ry s o w a n iu u leg ły cechy c h a ra k te ro lo g ic z n e o raz te le g e n ic z n e Ko­ n iu sz k i, K lu sk a , B arew icza, Ł u k a s ik a , M roczkow skiego i K u ś m id ra (jego dotyczy też s tr a te g ia u p ro sz c z a n ia ). P o d k reślo n o ich ro z p a s a n ie obyczajo­ we: s to s u n e k do k o b iet, częstotliw ość sp o ż y w a n ia alk o h o lu , żą d z ę w ład zy i p o p u la rn o śc i, pychę oraz d z ia ła n ia g w a ra n tu ją c e im zdobycie i u tr z y m a ­ n ie w ładzy. U pro szczo n e z o s ta ły n a to m ia s t w iz e ru n k i to w a rz y s z a M ic h a li­ k a , d y re k to r a F S O i W PT, C e g la rk a i po ra z k o lejn y K u ś m id ra . P roces ów m ia ł n a ce lu u k a z y w a n ie za ch o w a ń ty pow ych d la m e n ta ln o ś c i osób s p ra w u ­ ją c y c h rz ąd y , bez e k sp o n o w a n ia sk az ta k , j a k to m iało m iejsce w p rz y p a d ­ k u p o p rz e d n ic h b o h a te ró w . D efin iu je się ich je d n a k w in n y sposób. C hodzi o p o sia d a n e p rz e d m io ty i ich z n a k o w y c h a ra k te r . O d p o w ied n im p rz y k ła d e m j e s t s tra ż a c k i m u n d u r K u ś m id ra . U b ió r to a t r y b u t w ładzy, je d n a k n ie ta k rozległej, ja k chciałb y tego s a m z a in te re so w a n y . S tr a ż a k p rz e g ry w a z a te m z fu n k c jo n a riu s z a m i m ilicji o b y w atelsk iej.

D o p e łn iają c o b ra z u p o w stająceg o w św iado m ości odbiorcy w tedy , k ied y n a telew iz y jn y m e k r a n ie z o s ta ją p o k a z a n e p o sta c i z a k w a lifik o w a n e do g r u ­ py p re to ria n , stw ierd z ić n ależ y , że w iz e ru n k o w a in d y w id u a liz a c ja p oleg a

36 W. Bebyk, Jak się wygrywa i przegrywa wybory. Narzędzia, technologie, marketing.

Podręcznik dydaktyczno-metodyczny, Warszawa 2004, s. 16.

37 K. Giereło-Klimaszewska, Rola telewizji w kształtowaniu wizerunku politycznego. Stu­

dium mediatyzacji polityki na przykładzie wyborów prezydenckich w Polsce, Toruń 2008, s. 30.

(15)

6 8 M iło sz B a b ec k i

n a sy n te ty z a c ji. D zieje się ta k , p oniew aż sy n te ty c z n y w iz e ru n e k m a n a celu sp e łn ie n ie ok reślo n eg o z a d a n ia lu b też g w a ra n to w a ć m oże p o tęg o w an ie ok reślonego w ra ż e n ia 39. W ra ż e n ie to z y sk u je n a sile w y ra z u , je ś li r o z p a try ­ w ać je w k o n te k śc ie w ize ru n k ó w p o zo stały c h g ru p : łączn ik ó w i poborow ych.

Ł ączn icy s ą d ru g ą co do w ielkości g ru p ą w w y ró ż n io n y m p rz eze m n ie tró jp o d ziale. Ich sposób ek ran o w eg o o d d z ia ły w a n ia j e s t n ie sy m e try c z n y , a i s a m a obecność zró ż n ic o w a n a pod w z g lęd em n ie ty lk o frek w en cy jn y m , ale i k o m u n ik a c y jn y m . Z a łączn ik ó w w z a p ro p o n o w an e j ty po lo gii u zn a ję : P ió re c k ą - m a tk ę K a ta rz y n y , O łta rz e w s k ą - z n a jo m ą ro d z in y P ió reck ich oraz M a r ia n a K o n iu szk ę, k tó reg o to żsam o ść p rz e ję ła K a ta rz y n a , b o h a te r k a o d g ry w a jąca ro lę z m ie n n ik a J a c k a Ż ytkiew icza.

N a szczeg ó ln ą u w a g ę z a s łu g u je s ta tu s spo łeczn y p rz y p is a n y po stacio m . T eo rety czn ie a n i pod w z g lęd em w y k sz ta łc e n ia , a n i pod w z g lęd em w alorów z w ią z a n y c h z w y k o n y w a n y m zaw o d em osoby te n ie s ą is to tn e d la społecz­ ności to ta ln e j w jej p ań stw o w y m a sp e k c ie 40. Zaw ód O łta rz e w sk ie j n ie z o s ta ł p o d a n y do w iadom ości w id za, P ió re c k a z a ś to s p rz ą ta c z k a p ra c u ją c a w M u ­ z e u m N a ro d o w y m w W a rsza w ie. F u n d a m e n ta ln e je d n a k d la fa b u ły s e r ia lu k o m p eten c je z y s k u ją w sp o m n ia n e k o b ie ty w ży ciu p ry w a tn y m . W n im p e ł­ n ią fu n k cję zao p atrzen io w có w . S to su ją c ró ż n o ro d n e te c h n ik i, z k a m u fla ż e m i sp ecy ficzn ą id e n ty fik a c ją w łączn ie, z a jm u ją się „p ro fesjo n aln y m ” p o zy sk i­ w a n ie m a rty k u łó w spożyw czych. M istrz y n ie k olejek, co do z a s a d y k o re sp o n ­ d u ją pod w z g lęd em p o sia d a n y c h a try b u tó w ze s tr a ż a k ie m K u śm id re m . T en o d d ziały w a ł n a sw oich p a rtn e ró w in te ra k c ji u m u n d u ro w a n ie m . O łta rz e w ­ s k a i P ió reck a , choć s ą cyw ilam i, w śro d o w isk u k olejk ow ym w y ró ż n ia ją się n a p rz y k ła d k o lo ry sty k ą odzien ia. W id ać to w epizo dzie P ra sa szczeg ólnej

tro ski. Z n iego w idz d o w iad u je się, że k o b iety , oczek ując n a d o staw ę to w a ­

ru , id e n ty fik u ją się, z a k ła d a ją c żó łty b e r e t oraz zielo n y k a p e lu s z . K a ta rz y ­ n a v el K oniu szk o s tw ie rd z a w rozm ow ie ze z m ien n ik iem :

bo wiesz, ona ma tak ą umowę z jedną Ołtarzewską, że jak tam ta stoi w kolejce, to z góry uprzedza, że przed nią stoi jedna pani w żółtym berecie. I odwrotnie, jak m atka jest pierwsza w kolejce, to mówi, że przed nią stoi tak a pani w zielo­

nym kapeluszu. R o zu m iesz.41.

Z licznych k w e s tii w y p o w ia d an y ch choćby w dom u P ió reck ic h w y n ik a , że po dobnych s tr a te g ii było w u ży c iu w iele. W n in ie jsz y m te k śc ie p rzy w o ły w a­ łem m ięd zy in n y m i scenę z a k u p u p a liw a m e to d ą p o d s ta w ia n ia k u p u jący c h . S tr a te g ia b ę d ą c a w y łączn ie d o m en ą m łodych m a te k p o le g a ła n a p e rs w a z y j­ n y m o d d z ia ły w a n iu n a otoczenie, n ie z b ę d n e było je d n a k do tego dziecko. N ajlep iej je ś li p ła k a ło lu b sy m ulow ało ja k ie ś sch o rzen ie.

39 Por. tamże, s. 34.

40 Za wyjątek niech posłuży scena z epizodu Safari. Tam łączniczka Piórecka, podpisując się nazwiskiem swego zwierzchnika - docenta Kwiatka, wysyła skargę na kierowcę taksówki, który nie zrealizował zamówionej usługi.

(16)

W w y m ien io n y m u p rz e d n io g ro n ie łączn ik ó w z n a la z ł się rów n ież M a ­ r ia n K o n iu szk o - m łody m ężczyzn a, k tó re g o to żsam o ść p rz e jm u je okresow o „ z m ie n n ic zk a”. M ężczyzna j e s t r e p r e z e n ta n te m p o k o len ia b a n a n o w e j m ło­ dzieży. O d b io rca d o w iad u je się o jego licznych d o św iad c zen iac h z s u b s ta n ­ cjam i p sy c h o a k ty w n y m i i p o zn a je ta k ż e c h a r a k te r y s ty c z n ą filozofię życia: „olew anie w sz y stk ie g o ”. K o n iu szk o j e s t je d n a k „sw o rzn iem ” całej serialo w ej in try g i. Ł ą c z n ik ie m p om iędzy fu n d a m e n ta ln y m i d la n iej p łaszc zy zn a m i, w k tó ry c h fu n k c jo n u ją początkow o o d rę b n ie J a c e k Ż ytkiew icz o raz K a ta rz y n a P ió reck a . Z dając sobie z tego sp ra w ę, g r a z g łó w n ą b o h a te r k ą . S ta w k ą je s t o kresow e p ro w a d z e n ie ta k só w k i. Z aw ód ta k s ó w k a rz a to b ow iem m a rz e n ie m ężczyzny.

K o n te k sty d e te rm in u ją c e ak ty w n o ść łączn ik ó w cz y n ią z a s a d n y m sp o­ s trz e ż e n ie , że w sze lk ie podejm o w an e p rzez n ich in ic ja ty w y o d p o w iad a ją dw óm m odelom gier: h a r m o n ii in te re só w oraz p o lo w an iu n a je le n ia . G ry owe n ie byłyby je d n a k m ożliw e, g dyby n ie o b ie k ty w n a w s e r ia lu s y tu a c ja życiow a. C h odzi o n ie p rz e rw a n ą ry w a liz ację o n ie d o stę p n e d o b ra - m o to r p o stę p o w a n ia k a ż d e j z p o staci. J e s t ta k , p on iew aż w deficytow ej rzeczy w i­ sto ści

nie tylko bardziej pożądamy jakiegoś dobra, gdy staje się ono niedostępne - po­ żądamy go najbardziej wtedy, gdy niedostępność wynika z pożądania dobra przez innych ludzi [...]. Rywalizacja o jakieś dobro z innymi ma silne motywu­ jące właściwości [...]. Pragnienie posiadania obiektu rywalizacji zdaje się być wręcz nam acalne42.

G ro te sk o w ą sc e n ą o b ra z u ją c ą p rz y w o ła n ą te o rię j e s t s c e n a z a k u p u u r z ą ­ d z e n ia do p a r z e n ia k a w y n a s k a lę p rzem y sło w ą. U rz ą d z e n ie n a b y w a m łode m a łże ń stw o . M ałżonkow ie cz y n ią ta k , p on iew aż p ie rw o tn ie p o ż ą d a n y c h p ro ­ d u k tó w n ie m a w ofercie sk lep u , n a stę p n e g o z a ś d n ia m ężczy źnie n ie b ędzie ju ż p rz y słu g iw a ć sto so w n y ta lo n .

P o w ra c a ją c do głów nego w tej części te k s tu w ą tk u , p rzyw ołać n a le ­ ży p ie rw sz ą z gier. O p ty m a ln e j e s t w niej p rzecięcie s tr a te g ii pokojow ych. W ów czas k a ż d y z g ra czy o sią g a n a jle p sz y w ynik.

Jest to rozwiązanie optymalne z punktu widzenia racjonalności indywiduali­ stycznej, bowiem maksymalizuje wynik każdego z uczestników, a także z punk­ tu widzenia racjonalności kooperacyjnej43.

M a k sy m a liz a c ja k o rz y ści m a z a te m m iejsce, gdy K on iu szk o p ro w a d zi ta k só w k ę , P ió re c k a z a ś w y jeżd ża n a s p o tk a n ie z Ż y tk iew iczem do P o m ie­ chów ka. P odo b n ie dzieje się, gdy jej m a tk a w sp ó ln ie z O łta rz e w s k ą k u p u ­ je k u r y albo nieśw ieże, choć je d n a k m ięso, z k tó re g o re g u la rn ie , ta ją c to p rz e d ro d z in ą , p rzy g o to w u je obiady. J a k w sk a z a łe m , p ra g n ie n ie p o s ia d a n ia n ie d o stę p n y c h d óbr w zn a c z ą c y m s to p n iu z m ie n ia k o n s tr u k t osobow ościow y

42 R.B. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka, tłum. B. Wojcieszke, Gdańsk 2003, s. 229, 230.

(17)

7 0 M iło sz B a b ec k i

i z a b u rz a w ynegocjow ane sojusze. Id e n ty c z n e z a g ro ż e n ie m o ż n a d o strzec w śró d łączników . P rzyjęło ono p o stać „polo w ania n a je le n ia ”:

Nazwa gry została zaczerpnięta z praktyki myśliwskiej i odzwierciedla dyle­ m at polujących: czy wspólnie mają polować na jelenia, a potem go podzielić, czy też każdy sam ma polować na zająca. Zakłada się, że cały zając jest mniej wartościowy od połowy jelenia. Warunkiem upolowania jelenia jest jednak współpraca stron44.

B ra k w sp ó łp ra cy fia s k ie m k ończy re la c je p om ięd zy O łta rz e w s k ą a P ió re ­ c k ą o raz p om iędzy M a ria n e m K o n iu sz k ą a K a ta rz y n ą . W p ie rw sz y m p rz y ­ p a d k u pow odem ro z p a d u so ju sz u s ta ł się sch a b s p rz e d a w a n y w p o b lisk im sk lep ie m ięsn y m . M a tk a z m ie n n ic z k i ze zło ścią w sp o m in a:

Jednym słowem już dochodziłam do tego schabu, kiedy nadeszła Ołtarzewska. Więc ja ją oczywiście przepuściłam i ty wyobraź sobie: wykupiła cały schab [...]. Nie podzieliła się! Koniec z przyjaźnią! Beczkę soli zjesz, a na człowieku się nie p o z n a s z .45.

W d ru g iej o dsłonie k o n flik tu , stan o w iąc ej je d n o c z e śn ie p o m o st do ro z w a ­ ż a ń pośw ięconych o s ta tn ie j g ru p ie p o staci, pow odem d e sta b iliz a c ji u k ła d u b y ł sam o ch ó d zniszczony p rzez s y n a p re z e s a S półdzielczej W y tw ó rn i, n ie ­ z a p ła co n e m a n d a ty , u ciec zk a z m ie jsc a w y p a d k u oraz pozew o a lim e n ty .

Z p o d d an y c h a n a liz ie i in te r p r e ta c ji w ą tk ó w zo g n isk o w a n y ch w okół se ­ rialo w y ch b o h a te ró w w sp ó łtw o rzący ch g ru p ę łączn ik ó w w y n ik a , że w y k re o ­ w a n e p rzez sc e n a rz y stę , re ż y s e ra i a k to ró w w iz e ru n k i u n ie m o ż liw ia ją ta k ie ich k ate g o ry z o w a n ie , k tó re p o zw alałoby w sk az y w ać n a ich hom ogeniczność. N iep rzew id y w a ln e re a k c je osobnicze, z a s k a k u ją c e a tr y b u ty „w ładzy”, od­ m ie n n e p ochodzenie społeczne, dyspozycja em o cjo n aln a, k o m p eten c je k o m u ­ n ik a c y jn e i za jm o w a n e w społeczności to ta ln e j m iejsce sa n k c jo n u je tw ie r­ dzenie, iż w iz e ru n k i te p rz y b ie ra ją p o stać w ize ru n k ó w d w u z n acz n y ch 46. U w a ż n y w idz d o strz e ż e z p ew n o śc ią ich tra n s fo rm a c ję o raz now e jak o ści, k re o w a n e n a lin ii stylów k o ncyliacyjnego i k o n flik to w eg o 47. W ów czas O łta ­ rz e w sk a , P ió re c k a j a k i K o n iu szk o b ę d ą d y n am icz n ie p rzecho dzić od w ciele­ n ia do w c ie le n ia. W p rz y p a d k u k o b ie t m ig rac je s ą szczególnie w idoczne po­ m ięd zy w iz e ru n k a m i s z a r a k a i e k s p e rta . J e ś li z a ś idzie o m ężczyznę - jego tra n s fo rm a c je opisać m ożna, p o słu g u jąc się ty p a m i lu z a k a , a m a n ta i p rz y ­ padkow ego e k s c e n try k a 48. P rzy p ad k o w o ść j e s t t u ow ocem s tr a te g ii p rz ejm o ­ w an ej z g a tu n k u k o m e d ii p o m yłek i dotyczy n a ś la d o w n ic tw a płci.

D o p e łn ien ie sfo rm u ło w an ej w ty tu le propozycji a n a lity c z n o -in te rp re - tacy jn e j, odnoszącej się do b a d a ń n a d z w ią z k a m i p o m ięd zy w iz e ru n k a m i

44 Tamże, s. 47.

45 Zmiennicy. Epizod XIV: Pocałuj mnie, Kasiu.

46 Por. K. Giereło-Klimaszewska, dz. cyt., s. 38.

47 Por. M. Jeziński, Wizerunek polityczny jako element strategii wyborczej, w: Kampa­

nia wyborcza. Marketingowe aspekty komunikowania politycznego, red. B. Dobek-Ostrowska,

Wrocław 2005, s. 124-125.

(18)

społeczności to ta ln e j a w y o d rę b n io n y m i w jej g ra n ic a c h m n ie jsz y m i je d n o s t­ k a m i, sta n o w i g r u p a poborow ych. M ilita rn e sk o ja rz e n ie j e s t p o ch o d n ą ich s y tu a c ji życiow ej. Poborow i, czyli J a c e k Ż ytkiew icz i K a ta rz y n a P ió reck a , głów ni b o h a te ro w ie s e r ia lu Z m ie n n ic y - to d u e t, k tó ry n ie m oże w p e łn i decydow ać o w ła sn y m losie. L iczne o g ra n ic z e n ia m a ją n a tu r ę k o n te k s to w ą i w y n ik a ją z c h a r a k te r y s ty k i deficytow ej rzeczy w isto ści. Z w raca n a to u w ag ę p o d ejm u jący p ro b le m a ty k ę d r a m a tu r g ii polity czn ej K rz y sz to f P le śn iaro w icz , pow ołując się n a s p o s trz e ż e n ia a n a liz u ją c e j d ra m a ty V a c la v a H a v la M ałgo­ rz a ty S u g iery . P rz e k o n y w a ła ona:

Ważne okazywało się na Wschodzie przede wszystkim obarczanie odpowie­ dzialnością za [absurdalny] brak sensu nie świata - ale konkretnego układu stosunków społecznych49.

K o n k re t, o k tó ry m m ow a, dotyczy o k re ślo n e j rzeczy w isto ści i jej p a ń ­ stw ow ych ra m , a w iz e ru n k i p rz y szły ch m ałżo n k ó w s ą d e te rm in o w a n e po­ przez n a w ią z y w a n ie do in sty n k tó w . D zięk i ty m dw óm k w e stio m p o sta c i zo­ s ta ły zak o tw iczo n e w fa b u le w ta k i sposób, że bez w z g lę d u n a p o dejm ow an y w y siłek o b iek ty w n ie n ie m ogą i su b ie k ty w n ie n ie p o tra f ią p ozy ty w n ie z m ie ­ nić swojej sy tu acji. Ż ytkiew icz, p ra c u ją c w W PT, k ażd eg o r a n k a p o k o n u je d y s ta n s w y m ag a ją cy od niego aż c z te rec h p rz e s ia d e k i s k o rz y s ta n ia z z a d z i­ w iający ch środków lokom ocji. Sw ego p ierw szeg o z m ie n n ik a tra c i, gdy ta m ­ te n z o sta je ciężko r a n n y w w y p a d k u sam ochodow ym . T u B a re ja n a w ią z u je do M isia - do w ą tk u sp a d a ją ceg o z z a c z e p u h e lik o p te ra ła d u n k u . N ie in a ­ czej j e s t w p rz y p a d k u b o h a te rk i. T a, by z o stać z a tr u d n io n a , p rz e jm u je to ż ­ sam ość s y n a sw ego p o p rzed n ieg o p ra co d aw cy i sto su je n ie m a l w yw iadow cze u n ik i, p o zw alające zachow ać jej w ta je m n ic y swoje p ra w d ziw e oblicze oraz m iejsce z a m ie s z k a n ia .

T r u d n a s y tu a c ja b y to w a b o h a te ró w u le g a ra d y k a ln e j p o p ra w ie dopiero w o s ta tn im epizodzie (N a sz n a jd ro ższy). N a w e t je d n a k w te d y j e s t ja s n e , że to n ie k o n se k w e n c ja z o rie n to w a n y c h n a su k ce s d z ia ła ń . Z m ien n icy sąd z ą, że s p rz y ja im szczęście. D w u d ziesto p ięcio p ro cen to w y dochód z licytow an eg o w ozu u m o żliw iający z a k u p w łasn e g o m ie s z k a n ia ze szczęściem n ie m a je d ­ n a k nic w spólnego. To p o ch o d n a now ych ko alicy jn y ch p rz e ta s o w a ń w gro n ie p re to ria n , dążący ch do p rz e ję c ia u k ry ty c h w tak só w c e dolarów .

W z m ia n k o w a n e p rz eze m n ie sy tu a c je to p rz y tła c z a ją c y , za k o d o w an y w ko m icznej form ie podaw czej, m a te r ia ł dowodowy. L eg ity m izu je on tezę, w m y śl k tó re j poborow i p o d le g a ją ro z m a ity m san k cjo m , b ęd ą c ty m sam y m o fia ra m i n ak azo w ej p o lity k i n ie ty lk o sw oich zw ierzch n ik ó w , ale też w ielo­ asp ek to w eg o dozoru: pracow niczego, osobistego, obyczajow ego. D y sp o n e n ta ­ m i n a k ła d a n y c h w te n sposób sa n k c ji n ie s ą w y łączn ie p re to ria n ie . N a le ż ą do n ich ta k ż e łącznicy. W k o n se k w e n c ji b y t poborow ych p recy zy jn ie opisać

49 K. Pleśniarowicz, Dylemat jednego wyjścia, cyt. za: M. Sugiera, w: tenże, Dylemat jed­

Cytaty

Powiązane dokumenty