S T U D I A N O R W I D I A N A 7 , 1 9 8 9
ŁU C JA K O N D R A TO W IC Z
CYPRIAN NORWID - RZEŹBIARZ
SZKIC IN FORM ACYJNY
N orwid nazywając siebie „sztukm istrzem ” tw ierdził, że rów nie sw obodnie może wypowiedzieć się w dziele rzeźbiarskim ja k w m alarstw ie, rysunku, p o ezji. O braz N orw ida „sztukm istrza” wyziera z rozsyłanego przez artystę do zn a jom ych „inform atora” reklam ującego jego um iejętności plastyczne (1868)1, a także z przeznaczonej do opublikow ania [Autobiografii artystycznej] (1872)2. K ilkakrotnie jed n ak N orw id, mówiąc o swoich zainteresow aniach, twórczość rzeźbiarską wym ieniał na pierwszym m iejscu. Pisał w 1850 r.:
P odobało się Panu B ogu , że jak rzeźbiarz, m alarz, pisarz stan ąłem tam , gdzie zw ykle c z ł o w i e k kończy, a s p o ł e c z e ń s t w o rozpoczyna3.
Podobnie inform ował o sobie w 1867 r.: „[...] uczył się r z e ź b y , m a l a r s t w a , s z t y c h a r s t w a [ . . , ] ”4, i w 1868 r . : „Jest rzeźbiarzem , m alarzem , szty- charzem s w o i c h d z i e ł . . . ”5
T rudno dziś osądzić, co kryje się za tymi deklaracjam i: przypadkow ość sfor m ułow ania czy nie znany nam rzeźbiarski dorobek.
Z a rzeźbiarza uw ażało N orw ida wielu jego znajom ych i przyjaciół. W acław Szymanowski tak w spom ina N orw ida z wczesnego, warszawskiego okresu:
[..] oprócz talentu do poezji m iał także talent do rzeźbiarstwa6.
1 List do A ugusta C ieszkow skiego [z lipca 1868 r.]. W: C. N o r w i d . P ism a w szystk ie. Zebrał, tekst ustalił, w stęp em i uw agam i krytycznymi opatrzył J. W . G om ulicki. T. 9: L isty.
1867-1872. W arszawa 1971 s. 350-353 (dalej cyt. PW sz z od esłan iem do o d p ow ied n iego tom u;
pierwsza liczba oznacza tom , dalsze - strony); K. W y k a . W ędrow n y sztu k m istrz. „T w órczość” 2:1946 nr 10 s. 129-132.
2 C. N o r w i d . [A utobiografia a rtystyczn a]. PW sz 6: P ro za . C zęść p ie r w sza . W arszawa 1971 s. 556-557; M etryki i objaśnienia. PW sz 7: P ro za . C zęść druga. W arszawa 1973 s. 612.
3 List do W ładysław a B entkow sk iego [z ok. 25 lipca 1850 r.]. PW sz 8: L isty. 1839-1861. Warszawa 1971 s. 100.
4 List do W ojciecha C ybulskiego z [9 stycznia] 1867 r. PW sz 9, 273. 5 K orespon den cja i sprostow ania. PW sz 6 , 606.
6 W . S z y m a n o w s k i , A. N i e w i a r o w s k i . W spom nien ia o cyganerii w arszaw skiej. Oprać. J. W . G om ulicki. W arszawa 1946 s. 183, 531.
Ludw ik Orpiszew ski w 1844 r., tuż po przyjeździe N orw ida do Rzym u, re lacjonuje:
[...] oprócz pióra m iał w ielki talent rysunku, przyjechał w ięc uczyć się rzeźby7.
L ucjan Siem ieński we w spom nieniach dotyczących 1846 r. pisze:
Z d arzyło m i się przed kilkunastom a laty w ojczyźnie V an E ycków i R ubensa przebywać często w tow arzystw ie ziom k a [tj. N orw ida - przyp. Ł. K .] oddającego się malarstwu, rzeźbie, poezji8.
Stanisław E g b ert K oźm ian om aw iając środowisko artystów polskich w Rzy m ie w 1847 r. inform uje o Norw idzie:
B eletrysta, krytyk, p o eta , rzeźbiarz, rysow nik, malarz9.
M ichał Budzyński w spom ina artystę z 1848 r.:
R zeźbiarz i p o eta , udał się do R zym u znakom icie ukształcony, skrom ny i cichy, a w pob oż nym katolicyzm ie czerpiący natchnienie do prac sw oich artystycznych10.
A n to n i M ałecki w m onografii o Słowackim z 1867 r., myląc wprawdzie Cy prian a N orw ida z jego b ratem Ludw ikiem , stwierdza:
R ów n ie dobrze p o ło żo n y m w sercu S łow ack iego byl także Ludwik N orwid - rzeźbiarz11.
Edw ard Rastawiecki w Słow niku rytowników p o lskich ..., wydanym w 1886 r., podaje:
N orwid Cyprian Kamil, żyjący [!] p oeta, trudniący się cokolw iek rzeźbą, litografią i rytownic- tw em 12.
N ajbardziej jed n ak intryguje nazwisko N orw ida n a obelisku wzniesionym przez T om asza Zielińskiego w Kielcach, w dawnym ogrodzie za pałacykiem tego m ecenasa i k olekcjonera. N apis na pom niku mówi o intencjach fundatora:
7 List L udw ika O rpiszew skiego do A dam a Czartoryskiego z 4 sierpnia 1844 r., M uzeum N arod ow e w K rakow ie, B iblioteka Czartoryskich nr 5380, przedruk w: Z . T r o j a n o w i c z .
R z e c z o m ło d o ści N o w rid a . Poznań 1968 s. 170.
S L. S i e m i e ń s k i . M ich ał A n io ł - p o e ta . W: P o ezje M ichała A n io ła . Kraków 1861 s. I. 9 S. E . K o ź m i a n . W ia d o m o ści b ieżące. „Przegląd Poznański” 5:1847 s. b i l .
10 M. B u d z y ń s k i . W spom n ien ia z m o jeg o ży c ia . T. 2. Poznań 1880 s. 132.
11 A . M a ł e c k i . Juliusz S łow acki, jeg o życie i d zie ło w stosu nku d o w spółczesn ej epoki. T. 2. L w ów 1867 s. 332.
12 E . R a s t a w i e c k i . S ło w n ik ryto w n ik ó w p o lsk ich tu d zie ż obcych w P olsce osiadłych lub
Pamięci / czci i chwale / ziom k ów , którzy w I p o ło w ie / X IX stulecia / rozjaśnieli nauką i sztukami / przez co sob ie niepożytą sław ę / a ziem i ojczystej zaszczyt przynieśli / p ośw ięcon o w maju 1854 r.
W śród 7 rzeźbiarzy i m edalierów uhonorow anych tą dedykacją, obok 24 m a larzy, 20 muzyków, 9 budowniczych i inżynierów , znajdujem y N orw ida.
Został wymieniony obok artystów tej rangi co A ntoni B rodow ski, P iotr M icha łowski, A leksander O rłow ski, K arol K urpiński, Stanisław M oniuszko, F ry d e ryk C h opin13. T rzeba jednak przyznać, że w obec nikłych śladów rzeźbiarskiej i m edalierskiej twórczości N orw ida opinia Zielińskiego całkow icie nas zaskak u je. Spróbujm y więc na podstaw ie zachowanych przekazów zrekonstruow ać rzeźbiarskie i m edalierskie oeuvre artysty.
Edukację artystyczną rozpoczął Norw id w 1837 r. w W arszawie - uczył się w prywatnej m alarni A leksandra K okulara, p otem u m alarza K lem ensa M ina- sowicza. Jed nak już wówczas m usiał zajm ow ać się rzeźbą, skoro Szym anow ski w cytowanych już w spom nieniach napom knął o jego „talencie do rzeźbiar stwa” 14. Gdzie, u kogo Norw id uczył się tej sztuki, nie w iadom o. M ożna przy puszczać, że jak o „niezwykle umysłowo i towarzysko w ykształcony” , przyjm o wany w najlepszych salonach kulturalnych W arszawy: u Łuszczew skich, Ł u bieńskich, Lew ockiej, W ójcickich, W ilkońskich15, mógł spotykać się w n iek tó rymi rzeźbiarzam i działającym i wówczas w W arszaw ie, np. z Paw łem M aliń skim (1790-1853), Ludwikiem K auffm anem (1801-1855), Jaku bem T atarkiew i czem (1788-1854) czy K onstantym H eglem (1799-1876). Być m oże, u któregoś z wymienionych artystów pobierał jakieś lekcje rzeźby. Isto tn e, że postanow ił je kontynuow ać. W m arcu 1842 r. artysta rozpoczął starania o pozw olenie na wyjazd z kraju, m otyw ując je chęcią doskonalenia się w sztuce rzeźbiarskiej16. Paszport otrzym ał w m aju 1842 r., w lipcu był już w D reźnie. Nic nie w skazuje na to, że zamierzał zatrzym ać się przy pracow ni któregoś z działających tu arty stów rzeźbiarzy. Czas w ypełniały m u podróże i studia nad zabytkam i. Zwiedził D rezno, Pragę, N orym bergę z jej kościołem św. W aw rzyńca, w którym olśniło go i zadziwiło piękno późnogotyckiego sakram entarium A dam a K raffta (1460- -1509). N apisany pod jego w rażeniem wiersz A d a m K rafft (1842)17 jest pierw szą u N orw ida poetycką interpretacją dzieła sztuki plastycznej i jednocześnie pierwszym z pokaźnej grupy utw orów poetyckich dotyczących rzeźby. Z No- rymbergi Norwid skierow ał się do M onachium , a następnie do W enecji i innych miast północnych W łoch. W listopadzie 1843 r. przyjechał do F lorencji. T u , z
13 I. J a k i m o w i c z . T om asz Z ieliń ski k o lekcjon er i m ecenas. W rocław 1973 s. 59. 14 S z y m a n o w s k i , N i e w i a r o w s k i . W spom n ien ia s. 531. Z o b . też: E . S k r o d z k i .
W ieczory p ią tk o w e i inne ga w ęd y. Oprać. M . O p ałek . W arszawa 1962 s. 149.
15 K alen darz biograficzn y C ypriana N o rw id a . PW sz 11: A n e k sy . W arszawa 1-976 s. 36; T r o j a n o w i e z. R z e c z o m ło d o ści N o rw id a s. 70; S k r o d z k i . W ieczo ry p ią tk o w e s. 149.
16 K alen darz biogaficzn y. PW sz 11, 41; P rzy p isy . PW sz 11, 162, 167.
17 PW sz 1: W iersze. C zęść p ierw sza . W arszawa 1971 s. 59; K. W y k a . C yprian N o rw id .
przerw am i, przebyw ał do stycznia 1845 r. i tu w A kadem ii Sztuk Pięknych u rzeźbiarza Luigi P am paloniego rozpoczął studia w dziedzinie rzeźby18. O state czny w ybór profesji artysty rzeźbiarza, przypieczętow any wstąpieniem do aka dem ii, nie spotkał się z ap ro b atą przynajm niej części jego rodziny.
[...] kiedy d o n iesion o śp. dziadow i m ojem u , że w szedłem do florenckiej A k adem ii i rzeźbę ro bię - dziad mój zgorszył się tym w yborem przedm iotu19.
P raw dopodobnie przez daw nego znajom ego z W arszawy, A ntoniego Z ales kiego, przebyw ającego we F lorencji z przerw am i od 1842 do 1844 r. i studiują cego w A kadem ii m alarstw o u p rofesora Jacopo Bezzuolego (1784-1855), N or wid został w prow adzony w tam tejsze środowisko artystyczne20. Poznał rzeźbia rzy: B artoliniego, C ostolego, D uprego, F ediego, Santarellego, i zwiedził ich pracow nie21. Z jednym z nich, rzeźbiarzem Pio Fedim , nawiązał bliski, przy jacielski k o n tak t, p oparty uznaniem dla jego sztuki. W e Florencji Norwid nie tylko się uczył, ale wnikliwie obserw ow ał i starał się wyrobić sobie własny po gląd na sytuację rzeźby w ośrodku florenckim , dla niego tak nierozerw alnie związanym z wielkością M ichała A nioła. Zwiedzał więc wystawy florenckich m istrzów i oceniał, nieraz w sposób druzgoczący, współczesną rzeźbę, zarzuca jąc jej naśladow nictw o i sentym entalizm 22. Z a w ybitną indywidualność uważał tylko Pio Fediego. Pisał o nim z uznaniem :
[...] ten czło w iek m a w ysokie i uczon e pojęcie sztuk i s z t u k i w o góle. Jest to brylant Florencji!23
Pio Fedi (1815-1892) w okresie znajom ości z N orw idem specjalizował się m .in. w tem atach religijnych, którym nadaw ał realistyczne, nieraz werystyczne opracow anie ( Chrystus i paralityk, Religia i M iłosierdzie, Św. Sebastian). Póź niejsze jego prace, zm ierzające ku w zorom rzeźby klasycznej, zdecydowały o nadaniu m u przez potom ność m iana „ostatniego włoskiego klasycysty24.
N orw id wynosił twórczość Fediego na szczyty sztuki w ogóle i widział w niej kontynuację wielkich dzieł R afaela i M ichała A nioła. O rzeźbie Św. Sebastian, eksponow anej na wystawie we F lorencji w 1844 r., pisał:
18 K a len d a rz b iograficzn y. PW sz 11, 45; P rzy p isy . PW sz 11, 163. 19 List do K arola K rasińskiego z 1858 r. PW sz 8, 356.
20 J. W i e r c i ń s k a . P rze o c zo n e ogniw o. R z e c z o A n to n im Z aleskim . „Biuletyn Historii Sztuki” 43:1981 nr 4 s. 344.
21 List do A n to n ieg o Z alesk iego z 2 listopada 1844 r. PW sz 8, 13; K a len d a rz biograficzny. PW sz 11, 45.
22 O rzeźb ia rza c h floren ckich (d z iś ży ją cy ch ). PW sz 6, 361-368; List do A n ton iego Z ales k iego z 2 listopada 1844 r. PW sz 8, 13; K a len d a rz biograficzn y. PW sz 11, 45.
23 List do A n to n ieg o Z a lesk iego z 2 listopada 1844 r. PW sz 8, 13.
24 U . T h i e m e , F. B e c k e r . A llgem ein es L exikon der bildenden Künstler. T. 11. Leipzig 1905 s. 336.
[...] w idać, że po Urbino i Buonarrotim się narodzi}: m asy w ielk ie, stw orzone, i to uczucie r z e c z y w i s t e , które prawdziwą jest p oezją [ ...]25.
G eneralnego osądu współczesnej rzeźby florenckiego ośro dk a dokonał arty sta już po opuszczeniu Florencji w rozpraw ie O rzeźbiarzach florenckich (dziś
żyjących) (1845). W skazał na dwa kierunki, zgodnie z którym i n astęp u je roz
wój sztuki rzeźbiarskiej. Jeden, zdaniem N orw ida, wyraźnie naw iązuje do kla sycznych, starożytnych ideałów ; jego przedstaw icielam i są rzeźbiarze: B artolini, Santarelli, Costoli. D rugi, bardziej surowy, nazywa „stylem purystów ” - „dla prostoty rysunku, niewyszukanej kom pozycji i czystego natch n ien ia” . T en naj- wybitniej przejaw ia się w dziełach Fediego i D uprego. W twórczości swojego mistrza - Luigi Pam paloniego - dojrzał połączenie obu tendencji26.
Niewiele jed n ak wiadom o na tem at stosunku N orw ida do twórczości P am p a loniego. W prawdzie w rozpraw ce O rzeźbiarzach florenckich nazwał jego dzie ła „nader pięknym i m onum entam i” , ale słowa te brzm ią bezbarw nie w p orów naniu z oceną prac rzeźbiarza, którego napraw dę podziwiał - Fediego.
Luigi Pam paloni (1791-1847) był obok L orenza B artoliniego głównym przedstawicielem rzeźby florenckiej pierwszej połow y X IX w. Tworzył dzieła w typie tzw. sentym entalnego realizm u27. O peru jąc akadem icką fórm ą sięgał po tem aty z życia, k tó re nadaw ały jego pracom nowy, odm ienny od klasyczne go wyraz. W kształty harm onijne, spokojne, przy stylizowanym , m itologizują- cym kostium ie, wprow adzał nie elem ent alegoryczny, ale pew ną dozę praw dy sytuacyjnej i uczucia. W konsekw encji jego rzeźby uzyskiwały swoisty w dzięk i wyraz słodkiej rodzajowości. Twórczość P am paloniego cieszyła się uznaniem polskich arystokratów . W okresie pobytu N orw ida we F lorencji artysta p raco wał nad dwiem a rzeźbam i dla Polski. N orw id pisał:
Pam paloni Wykonał dla h r a b i n y K r a s i ń s k i e j , i teraz w łaśn ie kończy dla hr. T yszkiew icz, dwa piękne m onum enta, a w iele innych jego robót zakupiono do Polski28.
M ożna przypuścić, że na w ybór P am paloniego na m istrza m ogły w płynąć związki włoskiego artysty z Polakam i.
B rak danych o florenckich osiągnięciach N orw ida w dziedzinie rzeźby czy jakichkolw iek inform acji o wykonywanych tam przezeń pracach. N a pew ien bardzo enigm atyczny ślad naprow adza nas wypowiedź artysty z 1856 r.:
R obiłem po raz pierwszy do Florencji, co m ię u cieszyło, bo z tam tej A k ad em ii w yszedłem ; będę robił do południow ej Francji, robiłem do R zym u i do K onstantynopola. M oże kiedyś u schyłku życia będę miał jaką robotę do k ościoła jakiego naw et i w P o ls c e !...29
25 List do A n ton iego Z aleskiego z 2 listopada 1844 r. PW sz 8, 13. 26 O rzeźb ia rza ch floren ckich (d ziś ży ją cych ). PW sz 6, 366.
27 T. D o b r o w o l s k i . R z e ź b a n eoklasyczn a i rom an tyczn a w P olsce. Z e stu d ió w n a d im
po rtem w łoskim i św iadom ością estetyczn ą. W rocław 1974 s. 76.
28 O rzeźb ia rza ch florenckich (d z iś żyją cy ch ). PW sz 6, 377-367. 29 List do M ichała K leczkow skiego z września 1856 r. PW sz 8, 289.
N iestety, nie wiem y, o jakich pracach mówi powyższa wzmianka. Już po kil ku m iesiącach nauki u Pam paloniego, w sierpniu 1844 r., Norw id rozmyślał o opuszczeniu F lorencji i w yjeździe do B erlina w celu przedłużenia paszportu i uzyskania funduszy na dalsze studia. Z takich planów zwierzał się Ludwikowi O rpiszew skiem u, który relacjonow ał A dam ow i Czartoryskiem u:
Przyjechał w ięc uczyć się rzeźby i sąd zę, że będzie znakom itym artystą. Z apew n e pojedzie do Berlina do A k ad em ii Sztuk Pięknych. Stam tąd bow iem m yśli, że prędzej przez przyjaciół uzys ka fun du sze z W arszawy na kontynuow anie nauki rzeźby, m ajątek jeg o w łasny nie wystarcza m u. T o uzyskaw szy pow róci do W łoch dla d alszego doskonalenia się30.
E d u k ac ję rzeźbiarską u P am paloniego Norw id skończył ostatecznie na p o c z ą tk u 1845 r., po czym w yjechał z Florencji, jed n ak nie do B erlina, lecz do
R zym u, f'tu w ynajął na okres dziewięciu miesięcy m ieszkanie i pracow nię rzeź biarską. Pozw ala to sądzić, że wówczas rozpoczął w łasną, sam odzielną tw ór czość rzeźbiarską lub przynajm niej m yślał, by ją rozpocząć. Pisał w lutym 1845 r. do A ntoniego Zaleskiego:
Ja sam ą rzeźbą się zajm u ję, lubo rysunku nie opuszczam 31.
Nic nie w skazuje, że artysta doskonalił swe rzeźbiarskie um iejętności pod okiem now ego m istrza. N ajpraw dopodobniej uczył się indywidualnie: oglądał zabytki, zw iedzał galerie i pracow nie rzeźbiarzy. Po kilkunastu latach, wspomi nając swój pierwszy pobyt w R zym ie, napisał:
Jeszczeć i za żywota Thorvaldsena w pracowni jego byłem w ostatnim roku życia jego - [...]32.
N ie znaczy to je d n a k , że kształcił się wówczas u duńskiego artysty - T h o r valdsen opuścił Rzym w 1838 r. N orw id po prostu oglądał jego pracownię.
D o B erlina artysta przyjechał dopiero pod koniec 1845 r. Przypuszczalnie uczęszczał tam n a jakieś zajęcia w A kadem ii Sztuk Pięknych, a m oże tylko od wiedzał gabinet gipsowych odlewów . W iadom o bow iem , że chodził tam często i zachwycał się kopią W enus z M ilo. Po latach w liście do M arii Trębickiej nad m ienił:
[...] W łodzim ierz [Łubieński] [...] przysłał mi [...] gipsow ą g łow ę odlew u z V e n u s de M i l o , w iedząc, iż to greckie arcydzieło bardzo lubię i często je czytywać chodziłem do gipsowych zbiorów w B erlinie33.
30 Z ob. przypis 7.
31 List do A n to n ieg o Z alesk iego z 24[—25] lutego 1845 r. PW sz 8, 16.
12 List do Józefa B ohd ana Z a lesk iego [z końca maja 1867 r.]. PW sz 9, 391; B. B i l i ń s k i .
N o r w id w R zy m ie i R z y m u N o rw id a (B iblioteka K U L m ps pow ielany s. 27).
W B erlinie Norw id obracał się głównie w śród Polaków i od nich otrzym ał pierwsze znane nam zam ów ienia na rzeźbę. Przebyw ający od 1843 r. w B erlinie Jan Koźmian zlecił Norw idow i p ro jek t i w ykonanie rzeźbiarskiego w ystroju o ł tarza do nowo wybudowanej neogotyckiej kaplicy pałacow ej w m ajątk u C h ła powskich w Turw i, przy czym pracę nad m alarskim i elem entam i o łtarza pow ie rzył przebyw ającem u w Rzym ie polskiem u nazareńczykow i L eopoldow i No- w otnem u (1822-1875). Jan K oźm ian pisał do b ra ta Stanisław a E gberta:
Pisz co prędzej do N ow otn ego, że chcieliby m ieć obraz w Turwi na św . Józefa, na inaugurację kaplicy. Statuetek nie doczekam się od N orw ida, tam je każ zrobić, wyjąw szy ew angelistów z ołtarza, których nam N orw id zrobi34.
I w styczniu 1846 r.
Statuetki przypilaj jak najspieszniej, naw et płaskorzeźby czterech ew an gelistów do ołtarza m ożesz kazać zrobić, bo N orw id nie zrobi35.
Z korespondencji K oźm iana wynika, że artysta m iał k łop oty z wywiązaniem się z rzeźbiarskich zobow iązań. Dziś nie znajdujem y żadnych śladów m ów ią cych, iż w neogotyckim w ystroju turew skiej kaplicy, datow anym na lata 1846- -1847, istnieją rzeźbiarskie prace N orw ida36.
Również w Berlinie w grudniu 1845 r. N orw id pracow ał nad drugim rzeź biarskim zleceniem - projektem pom nika Jan K ochanow skiego dla m iasta K ra kow a37. To oficjalne zadanie satysfakcjonow ało go szczególnie, czyniło zeń a r tystę za pośrednictw em swojego dzieła aktyw nie w łączającego się w wir n aro dowego i społecznego życia. Jak ważny był to m om ent w jeg o twórczości i za ra zem jakim dram atem była niem ożność doprow adzenia zam ierzenia do reali zacji, pisał artysta kilka lat potem w liście do A dam a Potockiego:
Trzy razy dla tego o g ó ł u żyłem : raz, kiedy m i pom nika dla K och anow skiego ofiarow ano - i z e r w a ł o s i ę w s z y s t k o : D rugi raz - jako m alarz, kiedy zrob iłem k om p ozycję, którą
34 List Jana Koźm iana do Stanisława Egberta K oźm iana z 19 grudnia 1845 r ., B ib liotek a P A N , Kraków, nr 2210/11 cz. 4 , przedruk w: T r o j a n o w i e z. R z e c z o m ło d o ści N o rw id a s. 176. O L eopoldzie N ow otnym zob.: A . M e l b e c h o w s k a . O dw óch p o lsk ich „nazareń-
czyk a ch ” E d w a rd zie B rzo zo w sk im i L e o p o ld zie N o w o tn y m . „B iuletyn H istorii Sztuki” 31:1969
nr 1.
35 List Jana K oźm iana do Stanisława Egberta K oźm iana z 5 stycznia 1846 r. Cyt. za: T r o - j a n o w i c z . R z e c z o m łodości N o rw id a s. 219.
36 K atalog z a b y tk ó w sztu k i w P olsce. T. 5: D a w n e w o jew ó d ztw o p o zn a ń sk ie . P od red. T. Ruszczyńskiej i A . Sław skiej. Z. 10: D a w n y p o w ia t kościański. W arszawa 1980 s. 108.
37 List do A d am a P otock iego z 29 stycznia 1851 r. PW sz 8, 126; W .[W . B entkow sk i], L isty
z P oznan ia. „G azeta Polska” z 11 X I 1848, przedruk w: Z . M u s z y ń s k a . N a w ielk o p o lsk im tropie N orw ida. W: Literackie p rzysta n k i nad W artą. R ed. Z . Szw eykow ski. Poznań 1962
P apieżow i przedstaw ić chciałem w R zym ie, [...] i na to środki się zerw ały. Trzeci raz - jako pisarz, kiedy żadnego z w ażniejszych rękopism ów m oich o d kilku lat nie wydrukowano - i t e r a z d o p i e r o s k a r ż ą i w o ł a j ą o t o 38.
K artony N orw ida z p ro jek tem pom nika Kochanowskiego oglądało kilka osób, m .in. W ładysław B entkow ski, który pisał z żalem:
Szkoda, że w ed le tych kartonów nie będzie on już m odelow ał ow ego pom nika do Krakowa
39
p rzeznaczonego .
Jak w spom ina sam N orw id, bezpośrednią przyczyną niem ożności doprow a dzenia p ro je k tu do realizacji był b ra k funduszy u zleceniodawcy. Przypuszczal nie zadecydow ały o tym rów nież niepokoje związane z wydarzeniam i 1846 r., a także perypetie paszportow e N orw ida, podejrzenia o jego udział w przygotow a niach do pow stania, wreszcie aresztow anie, a po uw olnieniu przejście na status em igranta politycznego.
Już jak o em igrant wyjeżdżał N orw id do B rukseli. Tu spędził kilka miesięcy, m .in. studiow ał w m iejscowym M uzeum Sztuk Pięknych i praw dopodobnie zaj m ow ał się rów nież rzeźbą, skoro Lucjan Siemieński w spom inając wspólny tam pobyt pisze o towarzystwie „ziom ka [Norwida] oddającego się m alarstw u, rzeź bie, p o ezji”40.
W lutym 1847 r. zjawił się N orw id po raz drugi w Rzym ie. Zam ieszkał w dom u przy via Felice (dziś via S istina), przy której mieściły się liczne pracownie rzeźbiarzy i m alarzy różnych narodow ości. Jego pracow nia stała się wkrótce m iejscem sobotnich h erb at artystyczno-literackich, które grom adziły przede wszystkim m iejscow ą Polonię. Z krótkiej notatki Z ygm unta Krasińskiego, napi sanej bezpośrednio po wizycie u N orw ida, poznajem y m iejsce pracy artysty:
[...] przez korytarze i schody labiryntow e d ostałem się do Norw ida. Z apu kałem , drzwi się otw arły, szeroka jakby pracow nia, lam pa zasłonięta gdyby iskra konająca wśród ciem ności, kil ka ram , p łó tn o jed n o w ielk ie. D w ie gipsow e głow y41.
M ożna by założyć, że relacja K rasińskiego oddaje ówczesne proporcje w a r tystycznych czynnościach N orw ida - z opisu wyziera bardziej pracow nia m ala rza niż rzeźbiarza. W ypada sądzić, że właśnie ok oło 1847 r. szala zainteresow ań twórcy przew ażyła na korzyść m alarstw a. Przypuszczenie to potw ierdza Koź-
»
38 List do A d am a P otock iego z 29 stycznia 1851 r. PW sz 8, 126. 39 W . [W. B entkow sk i], L isty z P ozn an ia s. 254.
40 S i e m i e ń s k i . M ichał A n io ł - p o e ta s. I.
41 Z. K r a s i ń s k i . L isty d o D elfin y P otockiej. Oprać. Z . Sudolski. T. 3. W arszawa 1975 s. 574. O artystyczno-literackich spotkaniach w m ieszkaniu N orw ida zob. M etryki i objaśnienia. PW sz 3: P o em a ty. W arszawa 1971 s. 760; List do Stanisława Egberta K oźm iana [po 8 lutego 1848 r.]. PW sz 8, 58; A . M i e r z e j e w s k i . K rasiń ski w „P rom ethidionie” N orw ida? „Rocznik Tow arzystw a L iterackiego im. A . M ickiew icza” 13:1978 s. 54; S. P i g o ń . C yprian N o rw id w
mian w napisanej w 1847 r. dla „Przeglądu Poznańskiego” relacji o rzymskim środowisku artystów polskich:
D ziś N orwid najw ięcej zajm uje się m alarstwem . W idzieliśm y w je g o pracow ni karton w ielkiej piękności, przedstawiający Chrystusa b łogosław iącego z krzyża42.
Różnie m ożna tłum aczyć tę zm ianę zainteresow ań artystycznych. N iew ątpli wie jed n ą z przyczyn m ogła być ciężka sytuacja finansow a artysty. P ogrzeba wszy, jeszcze w B erlinie, możliwość uzyskania krajow ego stypendium n a ko n ty nuow anie studiów, m usiał zajm ow ać się i innym i pracam i, k tó re dałyby mu utrzym anie. A dalsze studia w dziedzinie rzeźby, jak rów nież sam o upraw ianie głównie tej sztuki były bardzo kosztow ne. O dtąd , zależnie od okoliczności, dzielił swoje siły twórcze m iędzy rzeźbę i jej drobn e form y (m edal, m edalion) a m alarstw o, grafikę, rysunek i oczywiście poezję.
Jakby rekom pensując niem ożność pełnego w ypow iadania się w rzeźbie, Norwid uczynił ją sztuką obecną w swojej twórczości p ozarzeźbiarskiej. N a te lata przypadał m .in. rozwój jego zainteresow ań M ichałem A n io łem , co znala zło odbicie w jego pracach rysunkow ych, poezji i krytyce artystycznej43. In fo r m ują również o tym relacje współczesnych - znajom ych N orw ida. N p. A niela Kuszlówna (późniejsza W alew ska) w swoich w spom nieniach p rzek azała sąd p o ety o M ojżeszu (1554) M ichała A n io ła, rzeźbie do nigdy nie ukończonego pom nika nagrobnego papieża Juliusza II, znajdującej się w rzymskim kościele S. Piętro in Vincoli:
Pan N forw id], w ielce ukształcony i artysta w całym znaczeniu tego wyrazu, z taką czcią m ów ił o M ichale A n ie le, o jego M o jż e s z u , tłum acząc zarazem całą w artość i znaczenie słow a piękność, gdzie o g ó ł tak wtapia w siebie szczegóły, że się ich w przód nie w idzi, lecz później tym więcej się je uw ielbia, że taką w ielk ą całość stanow ią. G niew i m iłość posłan nika B o żeg o oddać w marmurze, oddać tę chw ilę rozpaczy, un iesien ia, w której śm ie naw et tablice B o że roztrzaskać o kam ień, nie jestże najw iększego geniuszu piętnem 44.
D o M ojżesza, jak zauw aża B ronisław Biliński, należy odnieść rysunek N o r wida zatytułow any Parła, przedstaw iający potłuczone rzeźby. N aw iązuje on do znanej anegdoty, według której M ichał A nioł widząc, że w ykonana przezeń rzeźba jest jak żywa, uderzył ją m łotkiem w kolano i zaw ołał: „P arła” lub „Perche non p arła ?” R ysunek N orw ida, konkluduje Biliński, „z pew nością jest aluzją do tej legendy, tylko że w sensie odw rotnym ”45.
42 K o ź m i a n . W iadom ości b ieżące s. 677.
43 K rytycy i artyści. PW sz 6, 595. Z ob. też: Z B uonarrotiego. PW sz 2: W iersze. C zęść druga. W arszawa 1971 s. 225; [A . W a l e w s k a z K u s z l ó w j . K ilk a ch w il w e W łoszech w latach 1847
i 1848 p r z e z W andę O d r o w ą ż. Poznań 1850 s. 50; S i e m i e ń s k i . M ich ał A n io ł - p o e ta s. I;
W y k a . Cyprian N orw id. P oeta i sztu k m istrz s. 16.
44 [ W a l e w s k a z K u s z l ó w j . K ilk a chw il w e W łoszech s. 50.
45 B i l i ń s k i . N o r w id w R zy m ie s. 28. R ysunek przechow yw any jest w B ib lio tece N a ro d o wej w W arszawie (nr 6504).
N a innej pracy rysunkow ej, ukazującej rzeźbiarza i złotnika B envenuta Cel- liniego trzym ającego na kolanie płytę, na której wykuty jest napis: „Michele A ngelo B uon arro ti, m aestro carissim o” , Norw id dał wyraz nieprzem ijającem u uznaniu dla M ichała A nioła i rodzącem u się w latach pięćdziesiątych nowemu zainteresow aniu życiem i twórczością auto ra Perseusza46.
R zeźba pojaw ia się w sztuce rysunkow ej N orw ida nie tylko jako tem at, rów nież jak o sposób organizow ania m aterii m alarskiej. N iektóre z jego prac rysun kowych w ykazują wyraźnie rzeźbiarskie ujęcie postaci ludzkiej. Zjawisko to zauważył już Jerzy Sienkiewicz.
K onturow e u jęcie postaci, ich posągow a postaw a (np. Ż yd kroczący w długich szatach, Prorok Izajasz), m ocn e, plastyczne w yod rębn ienie ich z tła i przestrzeni linią lub ostrym cieniem spra w ia, że w rysunkach tych w idzim y n iejako transpozycję rzeźby o m odelunku m onum entalnym , szlachetnym , nieraz p ełn ym patosu47.
Innym przejaw em jest kreow anie przez Norw ida postaci na wzór znanych rzeźb, ukazyw anie ich w m onum entalnych pozach i gestach bliskich pozom i gestom znanych dzieł rzeźbiarskich. N ajw yraźniejszym przykładem jest pow sta ły w 1850 r. rysunek Irydion i M asynissa48 do d ram atu Krasińskiego. Oczywiś cie, ju ż sam w ybór utw oru, którego akcja rozgrywa się w starożytnym Rzymie, sugerow ał konw encję opracow ania tem atu. Przedstaw ieni na rysunku Irydion i M asynissa, w m iękko układających się szatach, m ają wiele z ducha rzeźby greckiej. T akie skojarzenia nasuw a także twarz Irydiona: jego, jak w rzeźbie Skopasa, głęboko osadzone i ocienione oczy, prosty nos i gęste, kręcone włosy; rów nież jego poza zbliżona do ujęć spotykanych w rzeźbach am azonek oraz poza M asynissy siedzącego z wyciągniętą ręką, poza analogiczna do sposobu ukazyw ania bogów przez starożytnych twórców49.
W skazując na wpływy rzeźby w innych dziedzinach twórczości N orw ida, nie m ożna nie w spom nieć o poezji. B adania W yki, który zajął się „odblaskiem ” sztuk w jego poetyckiej twórczości, w ykazały, że rzeźba w tym względzie zdecy dow anie zajm uje pierw sze m iejsce. Pojaw ia się w rzeźbiarskim i posągowym
46 R ysunek przechow yw any jest w B ib liotece Narodow ej w W arszawie (nr 7069). O zainte resow aniu N orw ida życiem i tw órczością B . C elliniego zob. B envenuta Celliniego „C apitolo fat-
to in p rig io n e e lo d e d i detta p rig io n e ”. PW sz 3, 659-670; K alen darz biograficzny. P rzypisy.
PW sz 11, 165; B i l i ń s k i . N o r w id w R zy m ie s. 68.
47 J. S i e n k i e w i c z . N o rw id m a la rz. W: Pam ięci Cypriana N orw ida. W arszawa 1946 s. 16.
48 R ysunek przechow yw any jest w M uzeum N arodow ym w W arszawie (R ysunek Polski, nr 159902, Kat. 46/266). O rysunku zob.: K a len d a rz biograficzny. P rzy p isy . PW sz 11, ił. 163;
D oku m en tacja ilustracyjna. PW sz 11, 352.
49 Ł. K o n d r a t o w i c z . Z yg m u n t K rasiń ski i sztu k i p la styczn e (rozprawa magisterska na pisana w 1984 r. na sem inarium m agisterskim prow adzonym przez prof. A . R yszkiewicza przy K atedrze H istorii Sztuki N o w oczesn ej K atolickiego U niw ersytetu L ubelskiego - mps s. 121— -1 2 5 ).
widzeniu postaci ludzkiej, obdarzaniu jej gestem , rekw izytem wywołującym wyraźne skojarzenia ze znanym dziełem plastyki, obrazow aniu za pom ocą ele m entów z zakresu techniki rzeźbiarskiej i procesu tw orzenia rzeźby, pow oływ a niu się na autorytet wielkich rzeźbiarzy przy wywodach na tem aty etyczne, poli tyczne, społeczne czy estetyczne. W reszcie rzeźbiarza, jego postaw ę artystycz ną, jego dzieło i pracow nię czyni Norw id kanw ą, na której rozsnuw a generali zujące sądy o sztuce50.
Jesienią 1848 r. za pośrednictw em „G azety P olskiej” do R zym u d o tarła wieść o planach wystawienia m onum entu ku chwale chłopów poległych wiosną 1848 r. w bitwie pod Sokołow em koło W rześni. Pomysł w ystaw ienia pom nika powstał po upam iętniających to w ydarzenie uroczystościach kościelnych, k tó re odbyły się w lipcu 1848 r. w kościele we W rześni. R ozpoczęto zbieranie sk ła dek, a na łam ach „G azety P olskiej” rozw ażano p ro jek t przyszłego m on um en tu 51. N a przedstaw ioną przez E dw arda Ponińskiego, w ielkopolskiego działacza politycznego i społecznego, koncepcję pom nika - m ogiły z granitow ym głazem i umieszczoną na nim tablicą z napisem , N orw id zareagow ał w łasną wizją. W i zja ta, jak w ykazała M agdalena W arkoczew ska, m iała bezsprzeczny wpływ na ostateczny kształt dzieła52. W liście do W ładysław a B entkow skiego, p rz ed ru k o wanym potem w „G azecie P olskiej” , artysta proponow ał wystawić pom nik, którego kształt w pew nym stopniu nawiązywał do p ro jek tu P onińskiego, lecz był bogatszy o kilka szczegółów ikonograficznych. Norw idow y pom nik m iał być mogiłą z obeliskiem wyposażonym w m arm urow ą płytę, na której w ykute reli gijne i narodow e symbole m iały czytelnie i logicznie kom entow ać sens history cznego wydarzenia. P roponow ane przez N orw ida symbole wykraczały poza tra dycyjny sposób upam iętniania i idealizow ania historii i w edług intencji auto ra miały stać się narzędziem edukacji narodu. Z p ro jek tu w yzierała świadom ość pojaw ienia się nowego narodow ego b o h atera, nowego języka sym boli i nowego odbiorcy tego typu dzieł sztuki:
N iech na pom niku p oległych będzie lem iesz i szabla w krzyż z ło ż o n e , a nad nim i drugi krzyż. A ten pom nik niech będzie na usypanej w pierw m ogiłce, bo m ogiłk a rzecz ważna w symbolice słow iańskiej. L em iesz, szabla i krzyż pow inny być w p łask orzeźb ie dosyć w y n iesio nej; każdy to zrozum ie; niech i ślepy namaca. A lem iesz tak zu p ełn ie, jak go dziś używ ają, nie żaden poetyczny. [...]. N apis także m oże być, bo u was już czytają; ale napis prosty, jak naj prostszy. [...] Jeżeli ozdoba jaka, to z liścia d ęb ow ego. N iech będą także i nazw iska poległych zapisane, żeby krewni czytali i znajom i, a zapisane zło te m , czysto!53
50 Zjaw isko obecności rzeźby w literackiej twórczości N orw ida zostało tu tylko zasygnalizo w ane. Gruntowne studium na ten tem at napisał K. W yka (zob. przypis 17).
51 „G azeta Polska” 20 IX 1848, przedruk w : M . W a r k o c z e w s k a . N iezn a n y p o m n ik w e
dług p o m ysłu C ypriana K am ila N orw ida. „Studia M u zealn e” 14:1984 s. 173-174.
52 W a r k o c z e w s k a . N iezn an y p o m n ik s. 176; t a ż . M alarstw o i grafika e p o k i ro m a n ty z
m u w W ielkopolsce. Poznań 1984 s. 165-166. Por. D zie je W ielkopolski. T. 2: L ata 1793-1918.
R ed. W. Jakóbczyk. Poznań 1973 s. 324; M u s z y ń s k a . N a w ielk o p o lsk im tropie N o rw id a s. 254.
Pom nik przetrw ał do czasów II w ojny światowej. W ysadzony przez okupan ta , po 1945 r. doczekał się odbudow y. Z dawnego m onum entu szczęśliwie oca lał fragm ent, który zdaniem W arkoczewskiej najpraw dopodobniej wykonany jest w edług p ro jek tu N orw ida:
W dolnej partii kam iennego obelisku w ykuty jest relief przedstawiający plug, tzw. pług ko- leśny używ any w ów czas w W ielk op olsce, i zaorane nim g łęb ok ie skiby ziem i. Z pługiem krzyżu je się głow n ia m iecza w stylizacji typow ej dla epoki. N ie jest to szabla, jak projektow ał N or w id, lecz m iecz, dzięki czem u uzyskano efek t dw óch przecinających się linii prostych, tzw. krzyż św. A ndrzeja. W szystko jest w p łaskorzeźbie «dość w yn iesionej», pług zaś istotnie «takim jak go używ ają», nie żaden poetyczn y. W górnej części obelisku w idn ieje krótki napis: «Poległym / pod / W rześnią / dnia 2-go m aja 1848 r.» ”54.
Z naczenie symboliki narodow ej podniósł N orw id raz jeszcze, oceniając p ro je k t pom nika pow stańców wielkopolskich poległych w 1848 r. pod M iłosławiem autorstw a rzeźbiarza H enryka Dm ochow skiego (1810-1863). Pom nik (1849) z m otyw em kilku skrzyżowanych kos, tworzących ostrołukow ą piram idę, docze kał się entuzjastycznej, publicznie ogłoszonej oceny artysty55. W pom niku D m ochow skiego dostrzegł on nie tylko bliską swoim propozycjom symbolikę noszącą p iętno historycznego m om entu, ale i wykluwanie się sam odzielnej, pol skiej sztuki, z w łasnym , rodzim ym zasobem form. Pom nik w kształcie piram idy skom ponow anej ze skrzyżowanych kos jest dla N orw ida wielkim przełom em - jego fenom en polega n a pojaw ieniu się pierw szego, autentycznie rodzim ego m otyw u w naszej sztuce, tj. „ogiwu” (luk) polskiego. „Ogiw” D m ochow skiego, w yrastający bezpośrednio z korzeni naszych dziejów , stanowić będzie, zdaniem N orw ida, zaczyn pod w yrażający ducha polskiego przyszły rodzim y język sztuki.
W 1857 r. w Paryżu artysta otrzym ał od częstochowskich ojców paulinów propozycję zaprojektow ania i wyrzeźbienia dla Częstochowy przydrożnej figury księdza A ugu sta K ordeckiego56. Przypuszczalnie p ro jek t ten, jed en z niewielu N orw idow ych p ro jek tó w rzeźby figuralnej, został zrealizowany i pom nik księ dza K ordeckiego stanął w przeznaczonym dla niego m iejscu. W liście do W ła dysław a B entkow skiego artysta, narzekając na m arazm polskiego życia artys tycznego, wym ienił sw oją rzeźbę - statuę przydrożną księdza K ordeckiego - jak o jed n o z nielicznych pozytyw nie, realnie istniejących zjawisk. Pisał w 1857 r.:
Z obaczysz [...] statuę przydrożną dla K ordeckiego w C zęstoch ow ie - ta będzie wkrótce i m alow ana k oloram i, bo tak ch ciałem , aby była z przydrożnych figur naszych wyprow adzona w stopniu wyższym sztuki57.
54 W a r k o c z e w s k a . N iezn a n y p o m n ik s. 174.
55 D o o b yw a tela D m o ch o w sk ieg o - rz eź b ia r za . PW sz 6, 369-371; List otwarty Norwida
opublikow any w „D zien niku P olskim ” 9 X I 1849.
56 List do W ładysław a B en tk ow sk iego [z początku czerw ca 1857 r.]. PW sz 8, 309; K alen
Jeśli rzeźba kiedykolw iek stała w Częstochow ie, dziś już nie m a po niej śla du. Nie wiemy bliżej, jak w yglądała, poza tym że N orw id próbow ał wcielić w ła sny program estetyczny w figurę księdza K ordeckiego - polichrom ia tej rzeźby m iała urzeczywistniać ideę czerpania natchnień z bogatych zasobów twórczości polskiego ludu.
A by zam knąć działalność N orw ida w latach 1848-1857, w ydzielonych tu w związku z koncepcjam i rzeźby patriotycznej, m onu m en talnej, przeznaczonej dla kraju, należy wspom nieć o kilku drobniejszych pracach. W iadom o, że w 1850 r. przedstaw ił p ro jek t m edalu okolicznościowego n a pam iątkę utw orzenia Ligi Polskiej, poświęcony jej założycielowi, A ugustow i C ieszkow skiem u. N or- widowa idea m edalu, w yrażająca się prostym i napisam i: „A ugust C ieszkow ski” (na aw ersie) i „N a pam iątkę / poznańskiej Ligi / 1850 r . ” (na rew ersie), nie została jed n ak przyjęta58. W 1851 r. wspólnie z paryskim rzeźbiarzem zło tn i kiem From ent-M euricem projektow ał nie znane nam wyroby złotnicze59. W ie my też, że w 1854 r. w czasie pobytu w Nowym Jorku rzeźbił krucyfiks i m o de lował jakieś płaskorzeźby dla tam tejszego, nie znanego z nazwiska rzeźbiarza60. N a przełom ie 1859 i 1860 r. N orw id p odjął długotrw ałe prace na paryskich i podparyskich cm entarzach przy zbiorow ych polskich grobach em igracyjnych. Prowadził je wspólnie z zaprzyjaźnionym publicystą i wydawcą, b aro n em Jó ze fem R eitzenheim em (1809-1883). W edług słów sam ego N orw ida prace te p o le gały na projektow aniu pom ników oraz płaskorzeźb do pom ników ju ż istn ieją cych. A rtysta sam nie realizow ał swoich projektów , lecz przekazyw ał je k am ie niarzom zatrudnionym przy cm entarzach. R elacje N orw ida z 1866 i 1869 r. m ó wią, że większość zbiorowych grobów polskich na cm entarzach: M o n tm artre, Neuilly, M ontm orency, w ykonana była w edług jego koncepcji61.
B ardzo istotnym i elem entam i projektow anych przez N orw ida pom ników były patriotyczne i religijne symbole. Już istniejące pom niki grobow e artysta wyposażał w tablice z symbolicznymi kom pozycjam i odw ołującym i się do n aro dowej przeszłości. Pisał w 1869 r.:
[...] w s z y s t k i e g r o b y p o l s k i e n a C m e n t a r z u M o n t m a r t r e p r z e z m ó j o ł ó w e k p r z e s z ł y , b o s y m b o l ó w w i a r y i p r a w d y n i e b y ł o n a n i c h ! 62
Przypisywany artyście63 p ro jek t istniejącego do dziś pom nika nagrobnego p u ł kownika Piotra Łagow skiego i towarzyszy, pow stały przed 1862 r., re p ro d u k o
57 List do W ładysław a B entkow sk iego [z początku czerw ca 1857 r.]. PW sz 8, 309.
58 Tam że; Z. T r o j a n o w i c z . O statni sp ó r rom an tyczn y. C yprian N o r w id - J u lia n K la c z
ko. W arszawa 1981 s. 85, 100; W y k a . W ędrow n y sztu k m istrz s. 131.
59 List do Jana K oźm iana [z 9 października 1851 r.]. PW sz 8, 138.
60 List do Marii Trębickiej z 21[—23] lutego 1854 r. PW sz 8, 208; List do Józefa B ohd ana Z aleskiego [z sierpnia - września 1854 r.]. PW sz 8, 226; M etryki i objaśnienia. PW sz 8, 520.
61 [A utobiografia artystyczn a], PW sz 6, 557; List do Joanny Kuczyńskiej z 7 sierpnia 1866 r. PW sz 9, 255; List do Ludwika N abielaka [z 22 sierpnia 1869 r.]. PW sz 9, 417; A . J a n t a . A a
tropach N o rw id a w A m eryce. W: N o r w id ż y w y . Londyn 1962 s. 7 1 -8 5 .
wany w Grobach polskich Józefa R eitzenheim a, ukazuje nam Norwidowską w ersję „sym bolów wiary i praw dy” - jego widzenie narodow ej ikonografii. Pio now o ustaw iony blok kam ienny łączący się z tu m bą o lekko ukośnej powierz chni dźwiga typow ą dla kom em oratyw nych obiektów tych czasów i bliską wyo braźni rom antyków strzaskaną kolum nę. Jego czołow ą ścianę zakrywa płyta z wykutym i nazwiskam i zm arłych. O bram ow anie napisów tworzą: z lewej strony - chłopska kosa osadzona ostrzem na sztorc, patriotyczny napis: „Żywią i bro n ią” i gałązka dębow a; z praw ej strony - nieco wyciągnięta z pochwy szabla, opatrzo n a napisam i: „W olność” i „W iara” , oraz gałązka laurow a. Przy kosie N orw id um ieścił jeszcze proporczyk zwieńczony orłem , a przy szabli pochodnię m ającą sym bolizować walkę o oświecenie narodu oraz księgę oznaczającą prze szłość historyczną. G ó rn ą część płaskorzeźby w ypełnia lutnia skom ponow ana z cierniowych gałązek i um ieszczona nad nią gwiazda, stanowiące jakby klam rę pom iędzy kosą i szablą64. N orw id obficie czerpiąc z tradycyjnej pom nikow ej, jak rów nież nowszej narodow ej sym boliki, stworzył tu przejrzysty u kład zna ków. Symbole tragicznej przeszłości: szabla i kosa, w ystępują tu obok gwiazdy - oznaki lepszej przyszłości. Jednocześnie szabla i kosa, sym bolizujące czyn zbrojny, koresp o n d u ją z lutnią - znakiem walki rów nie wielkiej, walki słowem poetyckim . T a sam a szabla i kosa szacownie osadzona na sztorc, obie opatrzone stosownym i napisam i, m anifestują także p ojednanie narodow e.
O sobny rozdział twórczości N orw ida stanowi tzw. rzeźba drobna - m edal i m edalion. Pierwsze dzieło tej kategorii - m edalion pośm iertny Zygm unta K ra sińskiego, w ykonał artysta w 1860 r. N astępne - i zarazem ostatnie - m edal na pam iątkę uczczenia rocznicy U nii L ubelskiej, zrealizował w 1869 r. Otrzymał jeszcze trzy propozycje w ykonania m edali, które m iały upam iętniać: setną rocz nicę ogłoszenia niepodległości Stanów Zjednoczonych65, m artyrologię unitów podlaskich66, sukcesy Jan a M atejki n a W ystawie paryskiej w 1874 r .67, z p ro po zycji tych je d n a k artysta nie skorzystał.
N iew ielka liczba prac m edalierskich nie znaczy, by ten rodzaj sztuki był m arginesow y w artystycznej działalności Norw ida. W napisanym w 1868 r. w ła snym program ie artystycznym w łaśnie m edalierstw o uznał za swój ulubiony ga
63 J. R e i t z e n h e i m . Les M onum en ts p olon ais a Paris. Cim etiere M ont-M artre. Paris 1862.; T ytu łow y rejestr u tw o ró w N o rw id a w ich kolejności chron ologiczn ej. PW sz U , 231; D o
kum entacja ilustracyjna. PW sz 11, rys. 233. J. W . G om ulicki uw aża, że poza pom nikiem na
grobnym dla Piotra Ł agow skiego i jeg o towarzyszy m ożna N orw idow i przypisać również pro jekty innych grobów zbiorow ych na cm entarzu M ontm artre (gen. Sznajdego i towarzyszy, dra R atajskiego i tow arzyszy, p o sła M orozew icza i towarzyszy, mjra K orw inow skiego i towarzyszy, Jana G ajew sk iego). J. W . G o m u l i c k i . D w a g ro b y N orw ida. „Kierunki” 30 X 1966.
64 D oku m en tacja ilustracyjna. PW sz 11, 372-273.
65 List d o Jana Szw ańskiego [przed 9 w rześnia 1876 r.]. PW sz 10, 79; W y k a . Cyprian N o r
wid. P oeta i sztu k m istrz s. 131.
66 PW sz 7 , 178; W y k a . C yprian N o rw id . P oeta i sztu k m istrz s. 131.
67 List do L eonarda R ettla [z lutego 1882 r.]. PW sz 10, 168; W y k a . Cyprian N orw id. P o e
tunek twórczości68. Zapew ne odpow iadał on jego tem peram entow i artystyczne mu i rekom pensow ał niem ożność spełnienia m łodzieńczych m arzeń o wielkiej rzeźbie. Jednocześnie m edal i m edalion tw orzyły ważne ogniwo w jego k on cep cji sztuki. Bowiem sztukę widział N orw id jak o nierozerw alnie sprzęgniętą z ży ciem narodu i pow ołaną m .in. do pełnienia istotnych funkcji społecznych. N aj bardziej odpow iednią do pełnienia takiej roli jest, zdaniem artysty, rzeźba, a zwłaszcza m edalierstw o. W yrobom m edalierskim , popularnym , łatw o d o stęp nym, mogącym nadążać za potrzeb ą chwili, przypisywał ważne funkcje dydak tyczne, przede wszystkim popularyzow anie dziejów ojczystych i światowych. Proponow ał cykliczne, coroczne wydawanie m onety obiegow ej, k tó ra byłaby poświęcana wybitnym postaciom i ważnym w ydarzeniom dziejowym . Pisał:
I byłaby z tego historia p o p u l a r n a w r ę k a c h l u d z i b i e ż ą c a m e d a l a m i b i t y mi , mającymi effigies z jednej strony, a z drugiej te napisy finansow e i adm inistracyjne, które upieniężniają m edal69.
W 1850 r. p ro jek tu jąc w spom niany m edal n a pam iątkę utw orzenia Ligi Pol skiej, tłum aczył W ładysławowi B entkow skiem u:
[...] dla sam ego um ysłu publicznego takie rzeczy się robi. T o rozwija ducha publicznego.
[...].
Z róbcie, a w spom nisz słow o m oje, jaki to wywrze w pływ .
D o ść jest żelazny medal z napisem tylko - toć to będzie tak m ało k osztow ało70.
M edal z okazji trzechsetlecia U nii Lubelskiej pow stał w wyniku ożywionych kontaktów artysty ze środow iskiem Paryskiego Towarzystwa H istoryczno-L ite rackiego i Towarzystwa Pom ocy N aukow ej, a konkretn ie z publicystą i history kiem Ludwikiem N abielakiem , przew odniczącym obchodów rocznicowych. H i storia m edalu jest nieco skom plikow ana. Pierw otnie N orw id, zgodnie ze sw oją koncepcją m onety obiegowej jak o historii popularnej „w rękach ludzi bieżą cej” , wykonał p ro jek t nie m edalu, ale m iedzianej m onety71. Przypuszczalnie kom isja tę jego propozycję odrzuciła, gdyż w iadom o, że zaakceptow any został złożony równoległe p ro jek t autorstw a B ronisław a Zaleskiego. O statecznie je d nak nie znane bliżej okoliczności zadecydow ały, że zrealizow ano pam iątkow y m edal według p ro jek tu N orw ida72.
68 List do M ichała K leczkow skiego z 12 lipca 1868 r. PW sz 9, 350-354; W y k a . C yprian
N orw id. P oeta i sztu k m istrz s. 130; Z ob. też [K w estia p o p iersia G o szc zy ń sk ie g o ], PW sz 6, 550.
69 List do Leonarda N iedźw ieckiego [?] [z II pot. stycznia 1868 r.]. PW sz 9, 341; P rze d sta
wienie [w spraw ie m onety n arodow ej]. PW sz 6, 552; M etryki i objaśnienia. PW sz 7, 611;
W y k a . Cyprian N orw id. P oeta i sztu k m istrz s. 130.
70 List do W ładysław a B en tk ow sk iego z [10 lipca] 1850 r. PW sz 8, 99. 71 P rzedstaw ien ie [w spraw ie m on ety n arodow ej], PW sz 6, 552.
72 Tam że; List do Karola R uprechta z 8 marca 1869 r. PW sz 9, 391; List do B ronisław a Z aleskiego [z czerwca 1869 r.]. PW sz 9, 413; D oku m en tacja ilustracyjna. PW sz 11, 370-371; A . G i l l e r . K a ro l R uprecht. L w ów 1875 s. 149.
M edal został odlany w brązie, a kilka egzem plarzy w srebrze, w pracowni paryskiego m edaliera E . P. Tasseta. Prace nadzorow ał zaprzyjaźniony z Norw i dem rzeźbiarz M arceli G uyski (1832—1893)73. A w ers m edalu otacza historyczny napis z aktu U nii: „W olni z W olnym i. Rów ni z R ów nym i” . Płaszczyznę środko wą zajm uje zw ieńczony królew ską k o roną z krzyżem kartusz z herbam i Polski, Litw y, R usi. N a rew ersie znajd uje się napis: „Trzechsetna Rocznica U nii Pol ski, Litwy, Rusi. 1569, 11 sierpnia, 1869” . O toczony on jest wieńcem z liści dębow ych, cierni i kłosów , w k tó re w kom ponow ana jest gwiazda. Kom pozycja rew ersu i aw ersu schem atem i zestaw em motywów ikonograficznych nawiązuje do w ystępujących pod koniec X V III i w pierwszym dwudziestoleciu X IX w. polskich m onet. P opularny m otyw zwieńczonego k o ron ą kartusza z herbam i oraz rów nie popularny dębow y wieniec w zbogacone zostały dodatkow ym i sym bolam i, o których w prow adzenie N orw id walczył z kom isją zatw ierdzającą pro jek t:
[...] ani gw iazdy n ieb iesk iej, ani ciernia, ani k łosa, ani żadnego sym bolu nie byłob y, gdyby on teg o n ie narysow ał - i jeszcze o to się nie up ierał74.
Przejęcie schem atu m onety polskiej z państwowym i insygniami i herbam i oraz m otyw u dębow ego wieńca sławy, w prow adzenie gwiazdy - sym bolu nadziei, kłosa, sym bolu d obrobytu, ciernia (inaczej ostrokrzew u) - symbolu zm ar tw ychw stania, m iało dla N orw ida sens patriotyczny. A rtysta chciał, aby był to m edal trium falny. N aw iązanie do tradycyjnych schem atów dawnej m onety pol skiej, d obór symbolicznych m otywów m iały stworzyć wrażenie:
[...] jakby państw o istn iało, i jakby język nie był zaniedbanym , a p oetow ie i w odzow ie polscy [...] nie brali wsparcia od Francji i składek z A m eryki! [...]75.
W edług N orw ida sztuka m edalierska, będąc popularnym nośnikiem history cznych treści, jednocześnie jest lub m oże być dow odem istnienia narod u, wyra zem świadom ości bycia narodem z w łasną historią i w łasną współczesnością. W ielką pow innością całego społeczeństw a jest okazywanie zasłużonym ro da kom szacunku:
Sztuka plastyczna i m onum entalna jest publicznym aktem uznania, choćby nie szło o posąg, ale 6 k a m e ę w pierścieniu, ale w m edal b ib lioteczny [ ...]76.
73 O kontaktach N orw ida z M arcelim G uyskim zob.: W p ra co w n i G u yskiego. PW sz 2, 193; List do Ludw ika N ab ielaka [z 22 sierpnia 1869 r.]. PW sz 9, 416; List do Józefa B ohdana Z ales k iego [przed 15 w rześnia 1871 r.]. PW sz 9, 493; L isty Z o fii W ęgierskiej d o Cypriana N orw ida. O prać. I. K leszczow a. „Pam iętnik Literacki” 67:1976 z. 3 s. 190, 205, 206.
74 List do L udw ika N ab ielaka [z 22 sierpnia 1869 r.]. PW sz 9, 417. 75 List do K arola Ruprechta z 8 marca 1869 r. PW sz 9, 391. 76 [K w estia p o p iersia G o szc zy ń sk ie g o ]. PW sz 6, 550.
Poza tym nie m oże być naw ykiem , pustym , konw encjonalnym gestem . Musi być autentycznym „upublicznieniem wdzięczności”77. N orw id przez całe swoje życie bolał, iż w społeczeństwie polskim nie m a autentycznej p otrzeb y czczenia zasłużonych dla n arodu obywateli. B olał i praw ie obsesyjnie proponow ał spo soby upam iętnienia publicznych postaci: m edale, mogiły, tablice w budynkach publicznych i kaplicach78.
Powstaniu najbardziej znanego rzeźbiarskiego dzieła N orw ida - p o śm iertn e go m edalionu Z ygm unta K rasińskiego - towarzyszyło w łaśnie tak ie rozgorycze nie i jednocześnie przerażenie z pow odu obojętności, brak u pow agi w chwili pogrzebu wieszcza. W przejm ującym liście do K onstancji G órskiej tak oskarżał on em igrację:
[...] czym świat pocieszy się po stracie, której nie zna? Czym pocieszy się P olska, a m ianow icie wyższe polskie sp ołeczeń stw o, które w sp ółcześnie skonaniu w i e l k i e g o m ę ż a [ . . . ] zaledw o - zaledw o cząstkow o nie tańczyło, bow iem odm ów ić balu nie uw ażano za m ożeb n e i stoso w n e!!...79
M edalion Krasińskiego odlany został w niewielkiej liczbie egzem plarzy la tem 1860 r. w Paryżu, w pracow ni brązowniczej firmy B arbed ien ne et Colas. Z a wykonanie większej jego liczby N orw id nie był w stanie zapłacić i „d arem nie namawiał Seweryna G ałęzow skiego, aby ten wybił swoim kosztem 500- -1000 egzem plarzy i sprzedał go na korzyść Szkoły Polskiej w B atignolles”80. Mimo ciągłych kłopotów finansowych z dzieła tego nie zam ierzał czerpać k o rzyści - traktow ał je jak o wyraz hołdu należnego wielkiem u poecie. O sobisty, em ocjonalny stosunek do m edalionu, szlachetność p o b ud ek, k tó ra patro n o w ała jego pow staniu, w przekonaniu N orw ida przekreślały możliwość jakieg o k o l wiek zarobku. W 1860 r. w liście do L eo n ard a C hodźki pisał:
•Racz łaskaw ie przyjąć m edalion ś.p . przyjaciela m o jeg o , który w łaśn ie że d latego, że przy jaciela, nie robiłem przeto w celu sprzedaży [ ...] 81.
Norwid był bardzo zadow olony z m edalionu i nie om ieszkał wym ienić go w
[Autobiografii artystycznej]82. Z dum ą cytował zdanie R o g era R aczyńskiego, że
77 [U publicznienie w dzięczn ości]. N o ta . PW sz 7 , 181.
78 H oracy D elaroche. PW sz 6, 258-259; [K w estia p o p iersia G o szc zy ń sk ie g o ]. PW sz 6, 5 7 8 - -5 7 9 ; Ż ądan y list o m ogile i m ogiłach. PW sz 6, 580-583; [U pu blicznienie w d zię czn o ści], PW sz 7, 181-182; List do W ładysław a B en tk ow sk iego [z 10 lipca 1850 r.]. PW sz 8, 99; List do W łady sława B entkow sk iego [z 11 lipca 1850 r.]. PW sz 8, 99.
79 List do Konstancji G órskiej z [końca lutego] 1859 r. PW sz 8, 378-380.
80 D oku m entacja ilustracyjna. PW sz 11, 371; List d o Seweryna G a łęzo w sk ieg o [z lipca? 1860 r.]. PW sz 11, 648-649.
81 List do Leonarda C hodźki [z 17 sierpnia 1860 r.]. PW sz 8, 428; W . K a r c z e w s k i .
W spraw ie p o rtretó w K rasiń skiego. „Tygodnik Ilustrow any” 1904, półr. 2 nr 37 s. 704.
m edalion „od fotografów podobniejszy” , i tłumaczy! to po swojem u - pod o bieństw o większe od fotografii nie jest konsekw encją werystycznego przedsta w ienia rysów; jest ono rzeczą „z ducha po d o b n ą” , skutkiem wniknięcia w oso bowość Krasińskiego. Pisał:
[...] my zaś, robiąc nie pow tórzenie ślep e m om entu jed n ego, dajem y portret w ielu tej samej o sob y m om en tów - d a j e m y m o m e n t ó w s u m ę ! 83
M edalion84 przedstaw ia profil głowy poety - spokojne, idealizow ane obli cze. W ykonany jest w reliefie łagodnie wydobywającym wklęsłości i wypukłości twarzy. Z tyłu głowy poety um ieszczony jest wypukły napis: „K rasiński” , a pod szyją w klęsła sygnatura: „C. N orw id, sculps. 1860” . D zieło charakteryzuje wy jątk o w a oszczędność środków w yrazu, zarów no tych określających szczegóły tw arzy, jak i organizujących całą pow ierzchnię m edalu. W konsekw encji głowa poety ostro wydobywa się z tła , a całość uzyskuje wyraz surowości i prostoty, d ając jed en z piękniejszych w izerunków Krasińskiego.
Piękny m edalion K rasińskiego, m edal Unii L ubelskiej, pom nik nagrobny em igrantów polskich i pom nik poległych kosynierów to jedyne przetrw ale do naszych czasów dzieła N orw ida-rzeźbiarza. Nie pozw alają one na dostateczną charakterystykę i ocenę jego rzeźbiarskiej twórczości, na wskazanie inspiracji czy m iejsca w rzeźbie polskiej X IX w. Nie tłum aczą rów nież wielkiego uznania, którym obdarzył N orw ida - rzeźbiarza i m edaliera, współczesny mu znawca sztuki Tom asz Zieliński. M ożna pow iedzieć tylko, że rzeźba N orw ida była je d nolita treściow o. K ult bohateró w - ważnych dla narodow ego życia postaci, i upam iętnienie wielkich m om entów historycznych to zakres tem atyczny, w któ rego kręgu m ieszczą się jego zrealizow ane i nie zrealizow ane koncepcje. Jed nakże nie są one zwykłym ilustratorstw em w ydarzeń, nie m a w nich właściwych rzeźbie tych czasów alegoryzacji czy fabularyzacji tem atu. A rtysta, uczący się podstaw rzeźby na neoklasycznych w zorcach szkoły florenckiej, poszedł indywi dualną drogą. Jego propozycję pom nika dla poległych kosynierów czy m edalion K rasińskiego charakteryzuje oszczędność środków wyrazu. U kłady kom pozy cyjne w spom nianego pom nika czy pom nika nagrobnego P iotra Łagowskiego i towarzyszy o p eru ją tylko zestaw em znaków - symboli narodow ych. W ymowę dzieł N orw ida zazwyczaj uzupełniają jego refleksje. Są one swoistą dokum enta
83 List do K arola K rasińskiego [z sierpnia? 1860 r.]. PW sz 8, 429.
84 E gzem p larze m edalionu Z ygm unta K rasińskiego przechow yw ane są w M uzeum N arodo wym w W arszawie oraz w zbiorach P olsk iego Towarzystwa H istoryczno-Literackiego w Paryżu, które z okazji 100-lecia śm ierci K rasińskiego w yd ało jego ceramiczną wypalaną kopię (inform a cja prof. A . R yszkiew icza). O m edalion ie zob .: D oku m entacja ilustracyjna. PW sz 11, 371-372; W . S t r z e m b o s z . N iezn a n y m edalion Z ygm u n ta K rasińskiego. „Tygodnik Ilustrow any” 1904 półr. 2 nr 38 s. 653; F. J a w o r s k i . M edalion y p o lsk ie. Z b ió r ro d z in y P rzybyslaw skich . Lwów 1911 s. 97 nr 220; M . G u m o w s k i . M edale p o lsk ie. W arszawa 1925 s. 143; D . K a c z m a r z y k . R z e ź b a p o lsk a o d X V I d o p o c z ą tk u X X wieku. K atalog z b io ró w M u zeu m N arodow ego. W arszawa 1973 s. 110; K o n d r a t o w i c z . Z yg m u n t K rasiński i sztu k i pla styc zn e s. 59-61.
cją, dowodzą wyraźnych związków danego dzieła z propagow aną przez artystę teorią, wzbogacają odbiór o cały kontekst ideow y, wreszcie uśw iadam iają em o cje towarzyszące jego pracy. Z achow ane dzieła i p ro jek ty ukazują N orw ida jako twórcę drobnych form rzeźbiarskich. W zm ianki, np. o p ro jek tach pom ni ków K ochanowskiego i księdza K ordeckiego, m ówią, że m ógł być i tw órcą rzeźby m onum entalnej. Sam tw ierdził, że jest jednym z nielicznych polskich twórców, którzy są w stanie podjąć się dzieł o takim form acie:
M onum entalnej sfery sztuki [...] nikt u nas nie zna - nikt, to jest parę osób i ja [ ...] 85.
C Y P R IA N N O R W ID T H E SC U L P T O R
SUMM ARY
N orwid, the great innovator o f Polish poetry, also w orked creatively in several areas o f fine art. H e called him self a “craftsm an” , which m eant that he was able to express h im self as freely in the poetry as in sculpture, painting or drawing. Still, our k n ow led ge o f N orw id ’s achieve ments as a visual artist continues to be fragmentary and far from com plete. W ork on the prob lem has been ham pered first o f all by the loss o f m any o f N orw id’s works and unavailability o f inform ation because o f his fortunes as an exile.
Least known is N orw id’s sculpture; y et, w e are discovering that sculpture exercised him quite frequently and that he had considerable achievem ents in this field. This is clear from N orw id’s own texts and from the opinions o f his contem poraries. N orw id ’s services to Polish sculpture were described m ost eloq uently by T. Z ielińsk i, an art patron, collector and con n ois seur, on a m onum ent he erected in K ielce in 1854 to com m em orate artists w h o had m ade a particularly valuable contribution to Polish culture. N orw id the sculptor is also m entioned in the published sources o f the day, such as E. R astaw iecki’s S łow n ik ryto w n ik ó w p o lsk ich (1886).
Norwid studied sculpture in the years 1842-1846 at the Florence A cad em y o f Fine A rts, under the w ell-kow n neoclassicist sculptor L. Pam paloni. W e also know that he atten ded the A cadem ies o f Berlin and B russels, A s early as 1843, the artist was gettin g m ajor com m issions for m onum ental sculpture, m ostly from Poland. This testifies to an early recognition o f his talent. N orw id’s first sculpted w ork, which was in fact never execu ted , was to have b ee n a set o f altar figures for the C hlapow skis’ palace chapel at Turwia. N ext he w orked on designing the statues o f Jan K ochanow ski for Cracow and o f Father A ugustyn K ordecki for the Paulite fathers o f C zęstochow a. In 1848 he took active part in the conceptual w ork on a m onu m en t to the fallen scythem en o f G reat Poland, which was to be erected at S o k o łó w . From 1850 he d e signed m onum ents for the collective graves o f Polish em igres in the Paris cem eteries o f M ontmartre, N euilly and M ontm orency. W e kn ow , to o , that he executed som e, now lost, sculp tures in Florence, R om e and N ew York. A part from statuary w ork, he also m ade m edals. Several such works by N orwid are known: in 1850 he presented his m edal design to co m m em o rate the formation o f the Polish L eague, in 1860 he m ade a posthum ous m edallion o f the p oet Zygm unt Krasiński and in 1869 a m edal to mark the tricentennial o f the U n ion o f Lublin.
Only a few o f N orw id’s sculptures have com e dow n to us. In the case o f som e others, w e do not even known w hether they ever w ent beyond the stage o f a drawing sketch. N orw id ’s extant sculptures (the m onum ent o f the scythem en at S ok ołów , the Paris tom b statue o f P. Łagowski and his com rades, the Krasiński m edallion, the U n io n o f Lublin m edal) and drawings
give us an im age o f th e artist first o f all as a maker o f patriotic art. It must be stressed that this w as the co nsequ en ce o f deliberate artistic choices and was linked with the aesthetic view s that N orw id advocated. N orw id declared art to be an im portant part o f national life and considered sculpture and m edals to have a special calling to perform important social and political func tion s. T heir duty w as to popularize history, bear witness to our traditions and give evidence on the n ation ’s present. T hey w ere to be “gratitude m ade public” in com m em orating both old and contem porary h eroes, artists, poets and thinkers. H en ce, the worship o f heroes, figures impor tant for the P olish national life, and the com m em oration o f great historic events circum scribe the dom ain o f b oth his finish ed and his projected sculptures. H ow ever, N orw id’s propos als are not the m ere illustration o f even ts that w e might expect from their professed didactic function. T hey have n on e o f the story-tellin g or allegorization so typical o f the sculpture o f the day. E du cated o n the neoclassical m odels o f the Florence school, the artist follow ed his own path. T h e K rasihski m edallion is m arked by unusual conciseness and sparingness o f expression. N orw id ’s statue designs show stark obelisks bearing national and religious sym bols which, while constituting a com m entary on historical even ts, at the sam e tim e carry a general m essage and in a logically abbreviated form express the elem entary universal ideals o f patriotism. Norwid draws o n th e stock o f traditional sym bols (oak and laurel leaves, the sabre, the cross, the col um n, the torch ), but he also introduces his ow n (the scythe, the plou gh), derived from the recen t Polish history and con n ected with the popular hero. In accordance with his concept of native character in art, this served to create a new language o f Polish iconography. The m essage o f N orw id’s works is usually su pp lem en ted by ideas and reflections testifying to his attitude as an artist which are w ritten dow n in his notes. H is notes are a special record; they dem onstrate clear links b etw een his w ork and his theory. T hey also enrich our reception o f his work by supplying its id eological background and by telling us o f the author’s em otion s w hile engaged u p on his task.
T he present inform ation about N orw id ’s work as a sculptor is not meant to glorify his ar tistic achievem ent. It is intended to supplem ent his artistic biography with facts little known today but essential for our im age o f his w ork and his view s on art.