• Nie Znaleziono Wyników

View of Stan badań nad Krasińskim i postulaty na przyszłość

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Stan badań nad Krasińskim i postulaty na przyszłość"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

J E R Z Y S T A R N A W S K I

STAN BADAŃ NAD KRASIŃSKIM I POSTULATY N A PRZYSZŁOŚĆ

Minęła setna rocznica śmierci autora Nieboskiej komedii, zbliża się- sto pięćdziesiąt lat od dnia urodzin poety. Pora na rozważenie, czego dokonano w badaniach nad Krasińskim, a co należy do prac pokoleń następnych. D ziwne dzieje recepcji m ieszczą i takie momenty, gdy tw ór­ czość poety przeceniano nadmiernie, i takie, gdy n iesłusznie odwracano się od niego. Podzielone były zdania o Krasińskim zarówno w spółczesnych, jak i potomnych.

Gdy Krasiński w roku 1841 na łam ach „Tygodnika L iterackiego” w Poznaniu ustalił raz na zawsze m iejsce Słow ackiego obok M ickiewicza, ukazując dwu naszych największych poetów jako tezę i antytezę, n ie­ dwuznacznie m yślał o sobie jako o syntezie. Syntezą n ie b y ł na p e w n o 1, ale jeszcze za życia — i nawet dość w cześnie — doczekał uznania obu największych. Słow acki „poecie ruin” dedykował Balladynę i Lilię W e -

nedę, czcząc w K rasińskim autora Irydiona przede wszystkim ; M ickiew icz

piękne karty w ykładów paryskich pośw ięcił Nieboskiej komedii, a zw ia­ stunem w ieści o tych w ykładach był autorowi Słowacki, który według świadectwa Norwida w Czarnych kw iatach na śm iertelnym już łożu Nie- boską „wysoko bardzo cenił”, a P rze d św it „miał za piękne d zieciństw o”. Doczekał autor Irydiona rozprawy Antoniego Małeckiego, w której wybitny krytyk poznański podówczas, co niebawem stać się m iał na długie lata jednym z pierwszych u nas nowożytnych historyków lite ra ­ tury, m iejsce wyznaczał dramatowi o Rzym ie starożytnym na szczytach: obok Edypa w Kolonie, Boskiej Kom edii i Fausta. Doczekał sądu Edwarda Dembowskiego o Nieboskiej i Irydionie zawartego w słowach: „szczyt... dodzisiejszego dramtu w piśm iennictwie polskim ”.2 Doczekał i tego za życia, że go wraz z M ickiewiczem i Słow ackim zaliczono do w ielkiej Trójcy. Niopodpisany krytyk literacki, którym, w edług Henryka B ie- geleisena,3 m iał być J. Osiecki, ogłosił w „Tygodniku L w ow skim ” w r. 1850 artykuł pt. Chopin—S ło w a c k i4. Nekrolog dwu równocześnie prawie zm ar­ łych m ężów zawiera passus, który w przeglądzie najw iększych w lite ra ­ 1 Por. stanow isko Juliusza K l e i n e r a : Z arys d zie jó w literatury p o l­

skiej, t. II, Lwów 1939, s. 70.

2 M a ł e c k i Antoni, Irydion, „Przegląd Poznański”, 1847, z. 2—3; D e m b o w s k i Edward, O dramacie w d zis iejs zym piśm iennictw ie p o l­

skim, „Rok 1843”, t. VI, s. 1—32. Przedruk: Pisma, t. III, W arszawa 1955

(Biblioteka Klasyków Filozofii), s. 411—445. Słow a cytow ane — s. 428. 3 Juliusz Słowacki przez Henryka B i e g e l e i s e n a , Lwów 1895, t. I, s. 423.

4 Nr 1 z 5. I. 1850. Na artykuł ten zwrócił uwagę Kazim ierz W y k a . i przedrukował go w „Twórczości”, V (1949), z. 5, s. 18— 19.

(2)

turze św iatow ej po raz pierw szy zestawia konstrukcję trzech w ieszczów 5. Pisał anonim owy autor:

„Tak Jerem iego żale są również naszym i, jak były własnością rodu Izraela. Tak Hom er i Sofokles, Dante i Manzoni, Szekspir i Byron, Goethe i Szyller, Calderon i Cervantes są i powinni być nie mniej mistrzami naszej poezji, jak M ickiewicz, Słow acki i autor Irydiona powinni być uważani za m istrzów nie tylko dla naszych, ale dla poetów wszystkich narodów”.

N ie można anonim owi cytowanem u odm ówić zdolności odróżniania tw órców w ielkich od przem ijających. A le jeśli głos ten i nieliczne podobne z szóstego dziesiątka X IX w ieku znane były istotnie Krasińskiemu, to faktem jest również, że n ie w płynęły na rozwój jego twórczości: rzeczy w ielkich w ów czas już n ie tworzył. Że jednak konstrukcja trzech w iesz­ czów przyjęła się dość szybko, świadczą nie tylko fakty w życiu naszego narodu tak powszechnie znane jak liczne nabożeństwa za dusze śp. Adama Juliusza i Zygmunta w przededniu powstania styczniowego, ale i w targ­ nięcie kostrukcji tej jako m otyw u do poezji, głównie sztambuchowej. Już w roku 1857 W ładysław Tarnowski (pseud. Ernest Buława) napisał w iersz pt. L ist z W arszaw y, w cielony w r. 1865 do zbiorku Krople

c z a r y 6 — utw ór zawierający opis Ogrodu Saskiego, po którym błądzili

w szyscy trzej poeci. Czytamy tam:

Ach, tu błądził M ickiewicz... [oczywista nieprawda] Tu wzrastał sm utny Zygmunt — dziecię bez swobody, Rosnące jako kw iatek potrzebą w niebiosy,

A dzieckiem się w patryw ał już w sw oje kolosy... Tu Juliusz mu na ramię może oparł czoło, I byli jak schylone dwa nad łanem kłosy..:

Rękopis Ossolineum nr 6126 zawiera Notaty i wiersze Józefa Łoziń­ skiego. Tam na str. 85 w pisany został z datą „r. 1859” w iersz Do imion­

nika pannie H. S. — przy czym obcą ręką uzupełniono nazwisko: Henryce

Sturm ównie. W iersz ten w następujących słowach zestawia trzech roman­ tyków:

... Gdybym Adama m iał skarby ducha, Perły bym sypał pod tw oje nogi, Cudnymi pieśni szemrał do ucha

W stępując w w ieszcze natchnienia progi. Albo Zygmunta potężną dłonią

Gromy bym m iotał w narodu serce,

5 Por. W y k a Kazimierz, O Juliuszu Słowackim, „Twórczość”, V (1949), z 5, s. 20—32. Na is. 22 czytamy: „Konstrukcja trzech wieszczów nie istn ieje przed rokiem 1850”.

6 Krople czary. Poezye. Spisał i w ydał Ernest B u ł a w a , Drezno

(3)

S T A N B A D A Ń N A D K R A S I Ń S K I M 145

Z laurem poety ow itą skronią Urocze natchnień słałbym kobierce. Juliuszowym i władając słow y

W zaczarowane wzniósłbym się światy, W duszy bym .stworzył św iat lepszy — nowy, A na, obecny zesłałbym katy...

Cyprian Norwid zaś w wierszu pt.' Tęcza, napisanym w r. 1860, łączył trójcę w ieszczów z Kochanowskim. Czytamy tam:

Kochanowski Jan, co nam kołyskę Dawidowymi psalm y ośpiew yw ał, Adam, którego dni nam były bliskie, I Zygmunt, który m nie j.ak w y w idyw ał, Ni ty, Anhelli, sybirski poeto,

Dziś w niewidzialnym sejm ie w ziąw szy krzesła, Swego m i tutaj nie rzucicie „veto”.

Za pieśń, że wyszła z ksiąg, z trumn się w zniesła I bacząc mało, ile koturn splami,

Weszła tu w żywych św iat — że w eszła drzwiami.

Niebawem — w r. 1864 — dołączył się do tego chóru Bohdan Zaleski słowami:

... Darmoż silić ducha, Po Adamie, Zygmuncie i po Juliuszu...7

Wypowiedziom szeptanym z ust do ust zawtórowały szybko prace kry­ tyczne. Publiczności nie tylko polskiej lecz i obcej przedstawił „poetę bezi- ęniennego” Julian Klaczko już w r. 1862.8 Interesująca rozprawa, niekiedy przesadna w pochwałach, zrodzona została pod św ieżym w rażeniem w y ­ padków warszawskich z lat 1861—62, kiedy to autor Nieboskiej w szedł wraz z Mickiewiczem i Słowackim do Panteonu narodowego poetów. N a ­ zywając Krasińskiego „geniuszem niezaprzeczonym ”, skupił Klaczko uwagę na czterech dziełach ze względu na znaczenie narodowe najważniejszych:

Nieboska, Irydion, Przedświt, Psalm y przyszłości i w szystkie cztery zana­

lizow ał dokładnie. Owa czwórka dzieł wyznaczona została już na w iele lat. N adszedł okres poważniejszych badań nad twórczością poety, okres, w którym utwory ogłaszane anonimowo: Nieboska, Irydion, czy też pod nazwiskami przyjaciół poety, np. Konstantego Gaszyńskiego (P r z e d ś w it), Stanisława Koźmiana (Dzień dzisiejszy, Ostatni), pod nazwiskam i fik cy j­ nymi wreszcie (np. P salm y przyszłości przez Spirydiona Prawdzickiego) w świadomości ogółu złączone zostały z im ieniem Zygm unta Krasińskiego,

7 Jam by (z roku 1864), cyt. za: H a h n Wiktor, Juliusz Słowacki w p o e ­

zji polskiej, Wrocław 1955,'* s. 51.

8 K l a c z k o Julian, La poésie polonaise au X I X - è m e siècle et le

poète anonyme, „La Revue des deux mondes”, 1862. — Poezja polska

w X IX wieku i poeta bezim ienny — przekład Józefa Jabłonowskiego w: K l a c z k o Julian, Szkice i ro zpraw y literackie, Warszawa 1904, s. 273—353. Roczniki H um anistyczne T. X, z. 1 — 10

(4)

syna generała Wincentego, a w dodatku nazwisko poety bezimiennego wprowadzono na szczyty poezji polskiej.

Krasiński za życia ogłosił tylko niew ielką część swej .spuścizny. Specjalnym kultem należnym w ielkiem u poecie otaczano jego liczne ręko­ pisy, zarówno teksty literackie jak i listy czy przygodne m yśli w pisywane do sztambuchów, a w ydając te rzeczy tom po tomie, wznoszono cegiełki do przyszłego korpusu dzieł poety, do przyszłej m onografii o nim.

K onstrukcja trzech w ieszczów przez lat w iele była aksjomatem nie budzącym żadnych zastrzeżeń. W spomnianej rozprawie Juliana Klaczki towarzyszyła niebaw em francuska praca Edmunda Chojeckiego o trzech poetach.10 Jacy to b yli trzej poeci, nie było najmniejszej wątpliwości. W ym ienianie nazw isk nie było potrzebne tak jak w w iekach średnich nie trzeba było w ym ieniać im ienia W ergiliusza, gdy się m ówiło „poeta” czy też im ienia A rystotelesa, gdy się m ówiło „filozof”. Wystarczy dla przykładu w ym ienić zdanie Henryka Sienkiewicza, który w w yw iadzie prasowym o sw ej w łasnej twórczości w następujących słowach w ym ienił swych ulubionych pisarzy:

„Mogę zawsze czytać Iliadę i Odyseję, Tacyta, Liwiusza, Horacego, Szekspira, M oliere’a i Trójcę naszych poetów”."

Doba, w której żywotna była publicystyka pozytywistyczna, a nazw ę tę najniesłuszniej w św iecie rozciągnięto na okres dziejów literatury pol­ skiej, ¡przyczyniła ¡się do uklasycznienia trzech naczelnych poetów roman­ tyzm u.12 Trzem romantykom poświęcono m onografie obszerne: Małec­ kiego — S łowacki (1866), C hm ielowskiego — Mickiewicz (1886), Tarnow­

8 „Poetą bezim iennym ” nazwano K rasińskiego dwukrotnie przed Klaczką: Saint V i n c e n t (Budzyński Michał), Le poète anonyme de la

Pologne, „Revue contem poraine” i odb., Paryż 1859; P i c h a t Leon Lau­

rent, Le poète anonyme de la Pologne, Paryż 1861. 10 La Pologne captive et ses trois poètes, Lipsk 1864.

11 „Św iat”, VIII (1913), n r 23. Przedruk: S i e n k i e w i c z Henryk,

Pisma zapomniane i niewydane, wyd. Ignacy Chrzanowski, Lw ów 1922,

s. 422.

Spośród pisarzy tej epoki najobszerniej wypowiedziała się o Kra­ sińskim — i to kilkakrotnie — Eliza O r z e s z k o w a . Trójcę „wieszczów” obdarzała w sw ych wypowiedziach epitetami: „poeta epik miary ogromnej” (Mickiewicz), „liryk m iary ogrom nej” (Słowacki), „wielki poeta filozo­ ficzny” (Krasiński). Tego ostatniego traktow ała jako swego mistrza i to w stopniu znacznie w iększym niż dwu pozostałych. Stosunek Orze­ szkowej do Krasińskiego zasługuje na studium osobne.

Por. O r z e s z k o w a Eliza, Pisma krytycznoliterackie, zebrał i opra­ cow ał Edmund Jankowski, Wrocław 1959, s. 395—435.

12 Postulat by nazw y „pozytywizm ” nie stosować do twórczości lite ­ rackiej lecz ograniczyć do publicystyki, był wielokrotnie wypowiadany. K onsekw entnie przestrzegał tego K l e i n e r (por. jego Zarys dziejów...)] najdalej poszedł Eugeniusz K u c h a r s k i , traktując literaturę po roku 1863 jako dalszą fazę romantyzmu (por. Eugeniusz K u c h a r s k i — praca zbiorowa — Toruń 1957, s. 14— 16).

(5)

S T A N B A D A Ñ N A D K R A S I Ń S K I M 147

skiego — Krasiński (1892). Piotr Chm ielowski zdecydow ał się na editiones

castratae w szystkich trzech, w ydając ich Pisma pod zaborczą cenzurą

w Warszawie. Edycje bardzo dalekie od doskonałości sp ełn iały w ażny czyn narodowy, gdyż przez nie głów ne dzieła rom antyków docierały do całej czytającej Polski. W wypadku Krasińskiego niecenzuralne b yły utwory z okresu mesjanizmu (P r z e d ś w it, P salm y przyszłości), m ogły się nato­ miast ukazać w Pismach głów ne dzieła młodości: Agaj-Han, Nieboska,

Irydion. W rozprawach naukowych, w których, zgodnie z założeniami ba­

dawczymi tej epoki, życie poety zajmowało historyków literatury na równi z twórczością, jakże często zestaw iano w ielką trójcę. Książkę pt. 0 Słowackim, K rasińskim i Mickiewiczu ogłosił Ferdynand Hoesick (1895), ponadto autor nie interesującej już dzisiejszych historyków literatury pracy pt. Miłość w życiu Krasińskiego (1895). Wcześniej jeszcze problem równie chyba dziś mało żywotny: K o b ie ty Mickiewicza, Słowackiego i K ra siń ­

skiego zbadał Piotr Chmielowski (1873 i kilka przedruków) a Stosunki 1 sądy wzajemne Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego om ówił Antoni

Mazanowski (1887). Postawą „trzech wieszczów... wobec K ościoła” zajął się Zygmunt Szczęsny Feliński (1888), iktóry tak w iele w Pam iętnikach poświęcił m iejsca znajomości z poetami. R ejestr prac łączących w ty ­ tule trzech rom antyków dałoby się jeszcze pomnożyć.

Naczelna w tej dobie i dotąd najobszerniejsza praca o Krasińskim, monografia pióra Stanisław a Tarnowskiego, w ydana była dwukrotnie: w lat dwadzieścia po edycji pierwszej jednotomowej (1892), przyszła re­ dakcja rozszerzona, dwutomowa, z ir. 1912, złożona poecie w jubileuszo­ wym hołdzie. N ie było to dzieło typow e dla epoki; należało raczej do wybujałości kultu Zygm unta Krasińskiego. Tarnowski nie tylko przyj­ m ował konstrukcję trzech wieszczów, ale szedł dalej jeszcze: szczycąc się tym, że jedynie poem aty Homera wyżej stoją od Pana Tadeusza, traktował Mickiewicza jako niebotyczny szczyt poezji polskiej. Słow ac­ kiemu wyznaczał jedno z m iejsc najwyższych i ukazywał po raz pierw ­ szy szereg piękności w jego poezji, ale oceniał zawsze zdecydowanie niżej od M ickiewicza, w tow arzystw ie mniej w ięcej M alczewskiego czy Fredry. Krasińskiego, z którym czuł się spokrewniony, w ynosił na szczyt najwyższy, obok M ickiewicza. Ze zw ykłym sobie poczuciem smaku este­ tycznego ocenił trafnie i należycie „genialną” Nieboską jak również „kolo­ salnego i pięknego” Irydiona. W twórczości poirydionowej dostrzegł trzeźwo i pewne obniżenie artyzmu w okresie Nocy letniej, Pokusy, Trzech m y śli

Ligenzy, ale niesłusznie potraktował P rze dśw it jako największe arcydzieło

naszej poezji w ieszczej, a Psalm y przyszłości jako dzieło prorocze zesta­ wiane z Filipikami Dem ostenesa i z K azania m i S ejm o w ym i Skargi.

Psalm dobrej woli uważał za syntezę twórczości K rasińskiego a u siło­

w ał nawet i Dzień dzis iejs zy analizować jako w ielką poezję. Cała ta część kostrukcji jest oczyw iście fałszyw a, jak rówinież fałszyw y był pogląd (powtórzony w r. 1912!), że od śm ierci K rasińskiego nie było w ielkiego poety w literaturze całego świata. Przesadne b yły również uwagi synte­

(6)

tyczne, ta zwłaszcza, że twórczość K rasińskiego to pierwsza w Europie poezja historii i społeczeństw. Partie poświęcone biografii, zwłaszcza np. w izerunek pani Elizy K rasińskiej, bliskiej znajomej i krewnej autora dzieła, to rodzaj poem atu czy v ie romancee, ale nie część integralna dzieła naukowego. Mimo zacytowanych tu tylko przykładowo niedo­ statków należy jednak i dziś jeszcze potraktować książkę Tarnowskiego jako najpiękniejszą, choć w części tylko prawdziwą i nie wyczerpującą pracę o Krasińskim.

Monografia dwutom owa Józefa K allenbacha pt. Zygm un t Krasiński,

życie i tw órczość lat młodych (1812—1838) dołączona jako tom VII—VIII

do edycji Pism poety opracowanej w sześciu tomach przez Tadeusza Piniego — edycji n ie w pełni krytycznej — jest bardziej biografią opra­ cowaną naukowo n iż om ówieniem twórczości. Analiza dzieł — jak zawsze u K allenbacha — niew ystarczająca, sporadyczne ogólne uwagi zachowują jedynie trw ałą wartość; natom iast bardzo obfity zestaw listów poety i innych dokum entów cytow anych w całości lub w w yjątkach bądź w tekście głównym , bądź w aneksach, zapewnia dziełu ważne znaczenie m ateriałowe. Kallenbach zajm ował się i późniejszym okresem życia i tw órczości poety; do ogłoszenia drukiem dalszych tomów monografii nie doszło. Tomy ogłoszone pow stały w latach, gdy Kallenbach zapro­ szony przez fryburskiego ucznia, Adama Krasińskiego, autora studiów o dziadku Zygm uncie,13 zam ienił katedrę slaw istyki w uniw ersytecie fryburskim na dyrekturę B iblioteki K rasińskich w Warszawie. Traktu­ jąc ród K rasińskich jako dynastię m ecenasów sw ych, posunął się n ie ­ stety aż do rehabilitacji generała W incentego K rasińskiego co do jego stanowiska w słynnym sądzie sejm owym z roku 1827.14

Zapomina się często o jednej jeszcze monografii Krasińskiego. Bo też na takie miano lub przynajmniej na miano zarysu monograficznego zasługuje w pełni gruntowny, trzeźwy, sprawiedliwy „życiorys”, jaki pośw ięcił K rasińskiem u B ronisław Chlebowski w tomie V w ydawnictwa

W iek XIX . Sto lat m y śli polskiej-15. Chlebowski pierwszy usiłował

13 Poeta m yśli, „Biblioteka W arszawska”, 1901, I; Z ygm un ta K rasiń ­

skiego nieznany pom y sł trylogii, Pamiątkowa Księga, 1866— 1906

(1869— 1904). Prace ta. uczniów St. Tarnowskiego, t. I, Kraków 1904.

s. 225—248, i in.

14 Na to, że K a l l e n b a c h posunął się za daleko, zwrócił uwagę pierw szy Ignacy C h r z a n o w s k i w sw ej «recenzji z monografii Piniego 0 Krasińskim, „Myśl Narodowa” 1928, nr 11— 12. Przedruk: C h r z a ­ n o w s k i Ignacy, Studia i Szkice, Kraków 1939, t. II, s. 161—170. Ostatnio m ocniej podkreślił to Konrad Górski w referacie pt. Irydion i Konrad

Wallenrod. Próba re w izji pewnego utartego sądu — wygłoszonym 17 k w ie­

tnia 1959 na konferencji naukowej poświęconej Krasińskiem u w IBL w Warszawie.

15 T. V, s. 110— 178. Również C h l e b o w s k i jest autorem studiów:

Nieboska i Irydion (1884). Pisma, Warszawa 1912, t. I, s. 213—285; Geneza 1 piękno P rze d św itu (1909), ibid., s. 309—333. Studiów o poszczególnych

dziełach czy elem entach twórczości Krasińskiego nie brakło u badaczy w spółczesnych Chlebowskiemu. Z szeregu zapomnianych zasygnalizować

(7)

S T A N B A D A N N A D K R A S I Ń S K I M 149

uchwycić obniżenie lotu w twórczości poety w tych utworach, które powszechnie, często bez zrozumienia, gloryfikowano. W ielbiąc Nieboską,

Irydiona, a z twórczości późniejszej P rzedświt, odważnie nazyw ał Psalm żalu i Dzień dzis iejs zy jedynie „wierszowaną polem iką”, a wydobyw ając

w bystrej analizie cały szereg wartości poezji Krasińskiego, w idział i stale jego zstępowanie z w yżyn, w idział drogę przeciwną tej, jaką kroczył w swym rozwoju twórczym Słowacki.

W pierwszych latach X X w ieku jedno z dzieł poety doczekało się już gruntownego studium m onograficznego. Obszerną pracę pt. Nieboska

komedia ogłosił w r. 1907 Stanisław Dobrzycki, w yjaśniając genezę

i najważniejsze elem enty utworu, począwszy od charakterystyki postaci poprzez gamę obrazów poetyckich aż do czterech m otyw ów naczelnych dramatu społecznego. Bystra analiza udowodniła europejskość utworu, najsilniejszą jego stronę.

Rok 1912 — rok jubileuszowy — był w dziejach recepcji Zygmunta Krasińskiego punktem kulm inacyjnym, ale i punktem zwrotnym zara­ zem. Kult poety w życiu um ysłowym elity społeczeństwa doszedł do szczytu. Wydanie naukowe krytyczne Pism opracowane przez Jana Czubka, tzw. wydanie jubileuszowe, Księga pam iątkow a ku czci poety, wydana staraniem polonistów galicyjskich, rocznik „Pamiętnika L ite ­

rackiego” poświęcony poecie, w znow ienie monografii Stanisław a Tar­

nowskiego i monografia Juliusza K leinera ■— to najw ażniejsze plony „roku Krasińskiego”.

Ośmiotomowe w ydanie jubileuszowe było jednym z kilkunastu n aj­ ważniejszych wydarzeń w dziejach naszego ruchu wydaw niczego, boga­ ciło recepcję dzieł poety o osiem dziesiąt dziewięć pozycji przedtem nie drukowanych lub nie włączanych do w ydań zbiorowych, przyniosło sze­ reg koniektur świetnych; w ydaw ca w ylegitym ow ał się należycie z przy­ jętych metod, przejrzał niewydane wówczas listy poety i z nich w yd o­ był najmniejsze nawet drobiazgi poetyckie Krasińskiego. Podobnie jak w lw ow skim wydaniu jubileuszowym Dzieł Słowackiego (1909), jak w późniejszym K leinerowskim wydaniu Słowackiego Dzieł w s zy stk ic h — przyjęto zasadę, by do edycji tej włączyć jedynie utw ory literackie; wydanie nie objęło listów . Najważniejszym brakiem edycji było pom i­ nięcie Fantazji konania przytoczonej tylko w e fragm entach w „Dodatku krytycznym ”.16 Ale mimo iż dwudziestolecie m iędzyw ojenne przyniosło doskonałą edycję popularną opracowaną przez Leona Piw ińskiego z przed­ mową Manfreda Kridla,17 w ydanie jubileuszowe Czubka pozostaje do

warto rozprawy W ładysława N e h r i n g a o Nieboskiej i o Irydionie w jego Studiach literackich, Poznań 1884, s. 351—-398 i Adama B e ł c i- k o w s k i e g o rzecz o Irydionie (1870) przedrukowaną w tomie: Ze s t u ­

dió w nad literaturą polską, Warszawa 1886, s. 553—565.

16 Zwrócił na to uwagę Juliusz K l e i n e r , Z yg m u n t Krasiński. Dzieje

myśli, Lw ów 1912, t. I, s. 368.

(8)

dziś nieprześcignione i niezastąpione, w bardzo drobnych szczegółach jedynie w ym aga rew izji.18

W ym ieniona Księga Pam iątkow a z perspektywy półwiecza nie może być oceniona ani jiako jedna jeszcze m onografia o poecie, ani też jako książka, którą każdy polonista poznać powinien. Z prac pomieszczonych tam niektóre tylko zachowują trw ałą wartość, inne nie wychodzą poza przeciętność. Imponujący był tylko zbiorowy hołd dla poety i u siło­ w anie ogromnej liczby polonistów gimnazjalnych, by cegiełkę za ce­ giełką dorzucać do budowy gmachu w iedzy o twórcy Nieboskiej i Iry­

diona.

Monografia dwutom owa Juliusza Kleinera uwieńczona przez Akade­ m ię U m iejętności nagrodą im. Probusa Barczewskiego, om awia nie bio­ grafię i twórczość poety, lecz jed yn ie rozwój jego m yśli filozoficznej na szerokim tle filozofii europejskiej przedstawionym ze zdumiewającym znawstwem . Oceniając wielkość Nieboskiej i Irydiona, uw ydatnił autor obniżenie artyzmu w całej poirydionowej twórczości poety. Nie jedyny to w ynik rew izjonistyczny tej pracy. Ważniejsze było udokumentowane naukowo odcięcie s ię od mitu głoszącego ch w ałę Krasińskiego-filozofa, udowodnienie, że to tylko filozofujący poeta, że twórczość jego jest może najlepszą ilustracją romantycznego „zawładnięcia olbrzymim tere­ nem przeżyć intelektualnych”,19 ale inie stanowi system u w dziejach filozofii polskiej i św iatowej.

Rocznica setna urodzin poety przypadła bezpośrednio prawie przed pierwszą wojną św iatową, toteż publikacje związane z rokiem 1912 sta­ nowią w łaściw ie zam knięcie okresu. W okresie tym K rasiński wszedł na dobre do programu szkolnego. Na nim kończył się kurs gimnazjalny, gdyż Norwid był poetą św ieżo odkrytym , a literatura po roku 1863 trak­ towana była jako współczesna. W ypisy Tarnowskiego i Próehnickiego, używ ane w szkołach galicyjskich, obszernie potraktowały wybór z pism poety. Seria wydawnicza A rcydzieła Polskich i Obcych Pisarzy, w y ­ chodząca w Brodach w księgarni Feliksa Westa dostarczyła młodzieży szkolnej n ie tylko Nieboską, Irydiona i Przedświt, ale nawet Noc letnią i Pokusę. Bo też w dobie, w której programy szkolne nie były jeszcze skonkretyzow ane dokładnie, a K rasiński b ył traktow any jako „wieszcz”, starano się i do lektury szkolnej przemycić jak najw ięcej dzieł jego. To zm ieniło się już w dwudziestoleciu m iędzywojennym . Wówczas jako „kanon” przyjęto czwórkę ustaloną ongiś przez Klaczkę: Nieboska, I r y ­

18 Piszący te słow a, oparłszy sę o korespondencję poety, przedstawił propozycje poprawek w tekstach K rasińskiego w komunikacie pt. Jubile­

uszowe uwagi o ju bile u szow ym wydaniu, „Sprawozdania TNKUL”, Nr 6

(1952), 46—52.

19 K l e i n e r Juliusz, Z ygm un t Krasiński. Dzieje myśli, t. II, s. 251. Dodać należy, że Marian Z d z f e c h o w s k i w pracy pt. Wizja K rasiń ­

skiego, K raków 1912, wydanej równocześnie — traktuje Krasińskiego

tradycyjnie jako ^najgłębszy z um ysłów filozoficznych, które Polska w y­ dała” (s. 35).

(9)

S T A N B A D A N N A D K R A S I Ń S K I M 151

dion, Przedświt, Psalmy. Te dzieła wydała również Biblioteka Narodo­

wa jak i Wielka Biblioteka,20 te należały do lektury obowiązującej i otrzymały rozbiory obszerne w Literaturze polskiej w ieku X I X , Man­ freda Kridla, podręczniku używ anym w dwudziestoleciu; inne należały do czcigodnego lamusa.

Tadeusz Pini obdarzył polską publiczność literacką drugą po dziele Tarnowskiego monografią usiłującą zgodnie z tytułem : Krasiński. Zycie

i twórczość (1928) przedstawić całość biografii i twórczości poety. Książkę

przyjęto mimo pochlebnej, choć trochę polemicznej recenzji Ignacego Chrzanowskiego21 dość obojętnie, a n aw et sceptycznie. Samo sform u­ łow anie tematu pachniało bardzo już nieaktualnym w roku wydania

poietocentryzmem. Wadliwa postawa m etodyczna zaciążyła na całym dziele, które obok partii nie podążających istotnie za m etodycznym i zdo­ byczami epoki zawiera i ujęcia znacznie lepsze. Do zasług Piniego na­ leżało zw rócenie uw agi na Agaj-Hana, którego traktuje badacz jako „najlepszą chyba z rom antycznych naszych p ow ieści”. Krytycyzm u w przedmiocie badanym niepodobna autorowi odmówić. Dużą sam odziel­ ność wykazał w uwagach o Przedświcie, o Psalmach, o poglądach spo­ łecznych poety, odważnie stwierdził „niemoc twórczą” autora Nieboskiej i Irydiona w okresie późniejszym. W zestawieniach z M ickiewiczem i Słowackim ukazywał na każdym kroku niższość Krasińskiego, dając sw ej monografii piętno rewizjonistyczne. Analiza utw orów praw ie za­ w sze zbyt ogólna i to stanowi dotkliw ą lukę w dziele.

Spośród najwybitniejszych uczonych czynnych w dwudziestoleciu m iędzywojennym do największych m iłośników Krasińskiego należał Ignacy Chrzanowski. B ył on niekiedy odosobnionym już obrońcą zarówno konstrukcji trzech w ieszczów jak i innych ujęć tradycyjnych i .sformu­ łowań traktujących prawie całe dzieło K rasińskiego jako w ielką poezję. M onografia napisana w ostatnich latach życia spoczywa dotąd w ręko­ pisie; 22 autor za życia zdołał ogłosić tylko szereg drobnych szkiców o dziełach Krasińskiego i jedno studium syntetyczne.23 Prace te napisane są z w łaściw ym zawsze autorowi tem peram entem i z trafnym odczu­ ciem w ielu piękności poezji Krasińskiego, ale jak często u Chrzanow­ skiego strona ideologiczna twórczości wydobyta została na plan pierw ­ 20 Zasługują zw łaszcza na wym ienienie wydania: Nieboska Komedia, opr. Juliusz Kleiner, B. N., ser. I nr 24; Irydion, opr. W ładysław Szysz- kowski, W ielka Biibl., n r 1; Przedświt, opr, Juliusz K leiner B. N., ser. I nr 18; P salm y przyszłości, opr. Manfred Kridl, B. N., ser. I nr 107.

21 Krasiński. Zycie i twórczość, Poznań (1928). Co do recenzji C h r z a n o w s k i e g o por. przyp. 14.

22 Fragment o Nieboskiej Komedii w ydrukowany został ostatnio w „Zeszytach Naukowych KUL”, II (1959), nr 2 (6), s. 49—76.

23 Poezja Krasińskiego. W: C h r z a n o w s k i Ignacy, Literatura a naród, Lw ów 1936, ;s. 244—293. Ponadto szkice i studia o Krasińskim

pomieszczone w e w szystkich zbiorach studiów Chrzanowskiego. Studium pt. Osoboioość Krasińskiego ukazało się w zbiorowej księdze: Krasiński

(10)

szy, przyćm iewając spojrzenie estetyczne. To zaszkodziło obiektyw iz­ mowi. Chlubnym w yjątkiem jest pod tym względem studium o „osobo­ w ości’’ poety w ydobyte z rękopisów pośmiertnych. Na początku pada stw ierdzenie tradycyjne, że Krasiński to sym bol w iary w zm artwych­ w stanie Polski, jedyny w ielki obok M ickiewicza. Jednocześnie podjęta została polemika z idealizowaniem osobowości K rasińskiego (Tarnowski, Kallenbach). Bez dyskusji akceptuje Chrzanowski rewizjonistyczne w y ­ niki m onografii Kleinera. Jako pewnego rodzaju palinodię wobec po­ przednich badań Chrzanowskiego wypadnie odczytać słowa: „Jasnowi­ dzenie K rasińskiego jest taką sam ą legendą jak jasnowidzenie Skargi”. Broniąc szlachetnych rysów osobowości poety, stwierdza Chrzanowski, że n ie był to w ielki człowiek.

N ie brakło badaczy pew nych zagadnień twórczości Krasińskiego. E stetyką poety zajął się Henryk Ż yczyń sk i;24 sukcesem jego było przede w szystkim udowodnienie związku K rasińskiego z Schellingiem , w czym uzupełnił m onografię K leinera przedstaw iającą Krasińskiego w zwiercie- dle filozofii i estetyki europejskiej.

Dokładna analiza dramatów poety, a w ięc tego, co najcenniejsze, znalazła m iejsce w książce Zofii Niem ojew skiej-G ruszczyńskiej pt. Walka

szatana z Bogiem w polskim dramacie rom an ty czn ym (1935). Autorka, ograniczając się świadom ie do śledzenia jednego tylko problemu w dra­ m atycznej twórczości trzech poetów, pośw ięciła jeden rozdział Nieboskiej „dramatowi o ludzkości drzewie spróchniałym ” a drugi Irydionowi,

„dramatowi o człow ieku, narzędziu szatana”. W analizie Nieboskie)

głów nym jej osiągnięciem jest udowodnienie niezwykłej i cudownej har­ m onijności utworu. W analizie Irydiona autorka przedstawia historię duszy bohatera tytułow ego, którego szatan wybrał sobie za narzędzie a Bóg obronił przy pomocy pracy człow ieka — podświadomej — i pracy aniołów — świadomej. Stąd akcja M asynissy w ysunięta, podobnie jak w e w cześniejszej o lat kilka pracy Juliana Krzyżanowskiego,25 na plan pierwszy, gdyż ideą utworu jest w alka toczona „przez piekło przeciw niebu”.

W ostatnich m iesiącach przed wojną Alina Swiderska ogłosiła po­ w ieść biograficzną o Krasińskim, przybliżając czytelnikowi postać poety.24 Rysy w dziejach sław y K rasińskiego były już — zwłaszcza w dru­ gim dziesiątku lat dwudziestolecia m iędzywojennego — widoczne. Poeta w yraźnie przestaw ał być twórcą ogólnonarodowym; dla przeciętnego czytelnika staw ał się sfinksem, o którym w ypadało m ówić jako o na­

24 E stetyka Zygm unta Krasińskiego, „Pam iętnik Literacki”, XVII— —XVIII (1920) 56 i n. Przedruk: Ż y c z y ń s k i Henryk, Studia e s te ty c z ­

no-literackie, Cieszyn 1924.

25 Masynisa i jego rola w Irydionie, „Przegląd Humanistyczny”, II (1923) 176—202.

26 S w i d e r s k a Alina, Zygmunt. Powieść biograficzna o Zygmuncie

Krasińskim , Warszawa 1939. Por. recenzję K l e i n e r a ((Pamiętnik L ite­

(11)

S T A N B A D A Ń N A D K R A S I Ń S K I M 153

rodowej świętości, ale którego nie rozumiano. Słow a „w ieszcz” coraz rzadziej używano w stosunku do K rasińskiego; zresztą zaczęło ono w ogóle wychodzić z obiegu. Zachwiała s ię konstrukcja trzech największych poetów, a nawet jaw iły się dążenia, by tradycyjną „trójcę” u staw ić in a ­ czej: Mickiewicz, Słowacki, Norwid. Dążenia te na razie nie były u w ień ­ czone sukcesem powszechnym. N ie odważono się na zbyt radykalne zer­ wanie z tradycją; m im o odkrywania coraz nowych w artości Norwida, którego przedstawiano jednak raczej jako m yśliciela niż jako poetę, nie zdołano w jego twórczości w skazać przeciwwagi dla Nieboskiej i I r y ­

diona. Te dwa utw ory błyszczały na szczytach przez całe dw udziesto­

lecie, gdy tony m asjaniczne nadm iernie rozkołysane w atmosferze n iew oli traciły ina aktualności w społeczeństwie wolnym.

To i owo dałoby się powiedzieć o • prom ieniow aniu K rasińskiego za granicą. Na kilika lat przed wojną ostatnią trium f odniosła Nieboska

Komedia na scenie wiedeńskiej. W cześniej znacznie przyczyniła poecie

nieco sławy monografia, wprawdzie kom pilacyjna w stosunku do nauki polskiej, ale przedstawiająca całość życia i twórczości poety w języku angielskim dostępnym w szerokim świecie. Była to obszerna praca Mo­ niki Gardner, licząca przeszło trzysta stronic, w ydana przez u niw ersytet w Cambridge.27. Dołączyły się niebaw em dw ie rozprawy w łoskie: jedna nieco pełniejsza, Nelly Nucci, w łoskiej polonistki odbywającej studia w Krakowie pod kierunkiem Ignacego Chrzanowskiego,28 druga — M a­ riny Bersano Begey, ograniczona zakresem do zw iązków Zygmunta K ra­ sińskiego z Włochami.2®

Nieco odmiennymi torami potoczyły się losy sław y Krasińskiego, w piętnastoleciu powojennym. Można tu zupełnie w yraźnie m ówić o krzywdzącym zapomnieniu poety.

W pierwszych latach powojennych twórczość naukowa uwzględniała jeszcze po trosze Krasińskiego. Irydion b ył dwukrotnie na w arsztacie całorocznego seminarium Juliusza Kleinera w Lublinie i w K rakowie, Zygmunta Szw eykow skiego w Poznaniu. U kazyw ały się prace badaw cze o Zygmuncie Krasińskim. Nowe komentowane w ydanie Nieboskiej K o ­

medii sporządzi! Stefan ij a w y n S(l.

Juliusz Kleiner, który od czasu napisania książki o „Dziejach myśli'*“ wypracował szereg nowych przemyśleń interpretacyjnych dotyczących nie tylko m yśli, ale i tw órczości poety,31 ogłosił w r. 1948 popularne

27 The anonymous poet of Poland, Zygm un t Krasiński, Cambridge (1919).

28 Zygm unt Krasiński. Saggio critico, Padova 1928.

29 Pagine di v ita e d ’arte Romana in Sigismondo Krasiński, Roma (1932).

30 Krasiński Zygmunt, Nieboska Kom edia, opr. Stefan Kawyn. K ra­ ków (1947).

31 M. in. Mesjanizm n arodowy w system ie Krasińskiego, W: Księga

pam iątkowa ku czci Krasińskiego, Lw ów 1912, t. II, Przedruk: Studia z zakresu literatury i filozofii, Warszawa 1925, s. 185—220; S yn i

(12)

ojciec-ujęcie syntetyczne pt. Krasiński, będące n ie skrótem ani streszczeniem m onografii poprzedniej, lecz samodzielnym, nowym, choć krótkim, omó­ w ieniem rozwoju tw órczości' na tle biografii poety. Tym razem nie roz­ w ój m yśli filozoficznej, lecz analiza d zieł stała się głównym przedmio­ tem pracy. A naliza ze w zględu na rozmiary książki nie mogła być w y ­ czerpująca, ale — zwłaszcza w partiach dotyczących Irydiona — przy­ niosła rzeczy zupełnie zasadnicze. Krótki rozbiór dramatów uwydatnił św ietność kreacji wodzowskich, poza utworam i Krasińskiego nieznanych literaturze polskiej. W zakończeniu Nieboskiej dostrzegł badacz jedno ze szczytow ych ukształtow ań tragizmu: katastrofę polegającą na w e­ w nętrznym załamaniu s ię zwycięzcy; w Irydionie — rzadko u nas spo­ tykany tragizm równych uprawnień. Wierny tezie postawionej w sposób nowatorski w roku 1912 uw ydatnił K leiner w twórczości po-irydionowej sporadyczne wartości przy ogólnym obniżeniu lotu. A w artości te w ska­ zał n ie tylko w dziełach przypom inanych dawniej często, ale także i w Fantazji konania, w Śnie z Niedokończonego poematu, w Ostatnim. Już po ogłoszeniu książki system atycznej przyszła kolej na rozprawę osobną o Pseudoromantyce A g a j-H a n a 32.

Znaczenie m ateriałow e ma praca Józefa M ikołajtisa oparta głównie na dokumentach pochodzących ze Złotego Potoku w okolicach Czę­ stochow y 33.

W ym ieniano jeszcze w pierwszych latach po w ojnie twórcę Niebo­

skiej w liczbie trzech czy czterech największych romantyków; okazje

do tego nadarzały się zwłaszcza w związku z setną rocznicą Wiosny L u d ó w 34.

W przeglądzie w ielkich poetów romantycznych przypominano Kra­ sińskiego w tow arzystw ie innych. U czyniła to np. Zofia Szmydtowa, w ydając jako tom ik nr 1 B iblioteki Autorów Polskich: Lirykę roman­

tyczną. Cz. I. Mickiewicz, Słowacki, Krasiński, Norwid. Tam wybór

w Irydionie, „Tygodnik Ilustrow any”, LX X (1928), nr 52, s. 962. Prze­

druk: W kręgu Mickiewicza i Goethego, Warszawa 1938, s. 208—210;

Sprzeczność w Irydionie środkiem artystyczn ym , „Życie Literackie”,

V (1947), nr 1—2, s. 35—37. Ponadto studia o Nieboskiej i o Przedświcie, których głów ne m y śli przeszły później do w stępów w wydaniach B. N.

32 „Roczniki H um anistyczne”, I (1949), s. 117— 128.

33 Z ostatnich lat życia Zygm unta Krasińskiego, „Ziemia Często­ ch ow ska”, t. II, s. 4, Częstochowa 1947, s. 5—74.

34 Por. np. książkę: 1848. W stulecie „Wiosny L u d ó w ” literaci Lu­

belscy, Lublin 1948. Tam m. in. rozprawa J. K l e i n e r a , Wielcy roman­ t y c y polscy wobec roku 1848, is. 126—-128, oraz Materiały bibliograficzne

opracowane przez Wiktora H a h n a obejmujące Z. Krasińskiego w r. 1848 (s. 188— 192). Zdzisław L i b e r a ogłosił artykuł Mickiewicz, Słowacki,

Krasiński, N orw id w roku 1848, „Polonistyka”, I (1948), nr 3, s. 13—20.

Zaznaczyć należy, że w dwudziestoleciu m iędzywojennym wykład pt.

W ielcy poeci w r. 1848 prowadził w U niw ersytecie Warszawskim Józef

(13)

S T A N B A D A Ñ N A D K R A S I Ń S K I M 155

liryk poprzedzony jedynym chyba zwięzłym studium osobnym, jakie poświęcono liryce K rasiń skiego35.

W latach pięćdziesiątych podjęto próby rewizji konstrukcji „w iel­ kiej trójcy”. W referacie w ygłoszonym na Zjeździe Polonistów w maju 1950, podsumowującym dorobek naukowy i staw iającym nowe postulaty badawcze dotyczące okresu romantyzmu, padły pod adresem K rasińskiego słowa następujące:

„W dwudziestoleciu nie został [...] zrewidowany i odrzucony, jak na to zasługiwał, kanon trzech równorzędnych w ieszczów narodowych, w którym Krasiński, ideolog reakcyjnego skrzydła szlacheckiego i arty­ sta w drobnej naw et m ierze nie zdolny się równać z M ickiewiczem i Słowackim, dzielił z nimi to m iejsce, na jakie w yniosła go po roku 1850 krytyka K łaczków i Tarnowskich w ich w łasnym interesie k la­ sowym, by dla reakcji szlacheckiej uzyskać najwyższą reprezentację na polskim Parnasie. [...]

Tymczasem, jeżeli założymy, że epoka romantyczna nie jest, bo w społeczeństwie klasow ym być nie może, jednolitym zjaw iskiem spo­ łecznym, lecz przecinają ją sprzeczności dzielące romantyzm p olski na nurty, które tylko chronologicznie ze sobą w spółistnieją, w ów czas za­ gadnienie Krasińskiego zaczyna się przedstaw iać całkiem inaczej. Wó­ wczas Krasiński, Pol, Rzewuski przedstawiają to skrzydło ideologiczne szlachty, którego interesy klasowe n ie były interesam i narodu, i zy­ skują poprawnie pod w zględem m etodologicznym ustalone m iejsce” 3e.

W podręcznikach licealnych traktowano K rasińskiego nie tylko jako poetę drugorzędnego i reakcyjnego w tow arzystw ie mniej w ięcej Pola czy Rzewuskiego (nb. nie są to pisarze jednej rangi), ale odmówiono mu miejisca w poezji emigracyjnej jako magnatowi, który w yjeżdżał za granicę własnym sumptem37. Tego rodzaju stanowisko, zrozumiałe jedynie po przyjęciu postawy poietocentrycznej, przezwyciężonej przed pół w iekiem prawie, zostało później wycofane.

Cytowane sform ułowania nie były odosobnione. B yły to poglądy za­ równo m arksistowskich historyków literatury z tych lat, jak i krytyków i poetów będących pionierami i poszukiwaczami poetyki tak diam etralnie różnej od p oetyki Krasińskiego. Znamienne są tu dwie w ypow iedzi Adama Ważyka, który kiedyś określił Krasińskiego jako „słabosilnego”

35 Warszawa 1947. We w stępie charakterystyka liryki Krasińskiego, s. 31—34. Wybór liryk poety — s. 118— 126.

38 W y k a Kazimierz, Stan badań i po trz eb y nauki o literaturze ro ­

mantyzmu polskiego. W: O sytuacji w historii literatury polskiej, War­

szawa- 1951, s. 186—211. Cytaty z s. 195— 196.

37 Por. W y k a Kazimierz, Historia literatu ry polskiej dla klasy X- Cz. I. Romantyzm (kilka wydań). Ustęp o K rasińskim w rozdziale pt. L ite­ ratura w Kraju w latach 1831— 1863. W wyd. z 1953 na «. 315 słowa: „Podróże umożliwia mu olbrzymia fortuna, jedna z największych ,w kraju...” N ieco dalej zaś: „Szczególny charakter dorobku K rasińskie­ go polega [...] ma tym, że problem y stojące przed romantyzmem polskim dostrzega on na ogół tak, jak dostrzegali je emigranci, ale form ułuje 3 rozwiązuje tak, jak dyktuje mu interes jego klasy społeczne! w kraju”.

(14)

poetę38 (wyrażenie jak na Ważyka trochę kiepskie) a kiedy indziej mówił 0 „kłam liw ej treści” harmonizującej „z lichą form ą”39. Nie wznawiano dziel K rasińskiego z w yjątkiem szkolnego wydania Nieboskiej przygo­ tow anego przez Liberę i Sawrym ow ieza w Naszej Bilbiotece. Ten jedyny utw ór praw ie nieprzerwanie należał do lektury obowiązkowej; usunięcie 1 tego, jedynego już dzieła do lektury uzupełniającej, ograniczenie Kra­ sińskiego w szkole jedynie do krótkiej wzmianki o w alce Słowackiego

z A u torem Trzech P salm ów było eksperymentem trwającym przez

rok tylko.

Stan badań z lat późniejszych pozwala na oceńę trzeźwiejszą nieco i spraw iedliw szą od tej, którą otrzym ał poeta o lat kilka wcześniej. Na tle w ypow iedzi związanych z seitną rocznicą śm ierci Krasińskiego dadzą się w ysnuć refleksje o jego aktualności.

Juliusz K leiner, najbardziej zasłużony chyba w badaniach nad Kra­ sińskim, w odpowiedzi na ankietę Instytutu Badań Literackich w spra­ w ie Roku Słow ackiego 1959, przesłanej tu ż przed śmiercią, postulował, by rok ten obchodzić nie tylko jako rok Słowackiego, ale i Krasińskiego. Do tego nie doszło, ale kilka ostatnich faktów świadczy o tym, że poetę w jakiejś m ierze w ydobyto z zapomnienia. Jako fakt najw ażniej­ szy należy odnotować, iż w w arsztacie badawczym Stefanii Skwarczyń- skiej Nieboska komedia otrzym ała pierwszą na gruncie polskim mono­ grafię o dziejach scenicznych utworu, potężną, przeszło 600 stronic liczącą, ozdobioną bogatym m ateriałem ilustracyjnym , koniecznym w pracy tego typu40. Poiważne prace poświęcone dziejom scenicznym dram atów w Polsce w powijakach jeszcze; toteż sprawiedliwa, gruntowna, szczegółowa ocena monografii scenicznej Nieboskiej, pióra Stefanii Skwarczyńskiej, należy do najbliższej przyszłości. Dziś można jedynie pokwitować pionierskość. pracy, szczęśliw y w ybór tem atu i trafne uwypuklenie zasług Leona Schil­ lera, najznakomitszego chyba z reżyserów polskich, uczczonego nawet w tytu le książki41.

38 Do zagadnień f o rm y wierszowej, „Pam iętnik Literacki”, XLII (1951), z. 2, s. 380—387. Słowo: „słabosilny” na s. 383.

39 M ickiew icz i w ersy fikac ja narodowa, Kraków 1951, s. 87; wyd. 2 (1954) — s. 135—136.

40 Leona Schillera tr z y opracowania teatralne „Nieboskiej Kom edii”

w dziejach je j inscenizacji w Polsce, W arszawa 1959. Zalążek tej mo­

nografii pł. Leona Schillera tr z y opracowania teatralne „Nieboskiej K o ­

m e d ii” Zygm unta Krasińskiego ogłoszony został już w „Pamiętniku Tea­

tralnym ”, IV (1955), nr 3—4, s. 135—214.

41 Pracę S k w a r c z y ń s k i e j przyjął z entuzjazmem Jarosław Iwaszkiewicz: Aktualność Nieboskiej, „Twórczość”, V (1959), nr 12, s. 47—51, czyniąc tylk o autorce słuszny zarzut brzydkiego tytułu o dw u­ nastu wyrazach. Podobnie entuzjastycznie przyjął ją Kazimierz W y k a ,

Chwalę teatrologów, „Nowa K ultura”, XI (1960), nr 5 (514), z 31. I., s. 3, 11 i Irena S ł a w i ń s k a , W y p ra w a w dzieje teatru, „Kamena”, XXVII (1960), nr 5 (195), z 15. III, s. 5, 7.

(15)

S T A N B A D A N N A D K R A S I Ń S K I M 157

Irydiona wydal w Bibliotece Szkolnej PIW Stefan T reu gu tt42 z w stę­

pem zatytułowanym dość interesująco: Rzym ski dram at o polskim pow­ staniu. Stanowi ów w stęp rozprawę odpowiadającą tytułow i: Irydion potraktowany został jako dramat historyczny pisany w lat kilka po po­ wstaniu, związany z losami narodu. Rozważania prowadzą do wniosku 0 trw ałości utworu, którą zapewnia trud w ielkiego poety, by w słowie 1 w zdaniu polskim odnaleźć znak i odpowiednik heroizmu narodowego. Dodatek zestawia m. in. — na m odlę przyjętą przed wojną w W ielkiej Bibliotece — sądy współczesnych i potomnych o Irydionie.

Artykułem syntetycznym, wyrażającym pewne postulaty badawcze, przypomniał Krasińskiego Zdzisław Libera na łamach „Polonistyki” 43. W nowym, szkolnym ujęciu romantyzmu — w podręczniku Stanisław a Jerschiny, Zdzisława Libery i Eugeniusza Sawrym owicza — otrzymał poeta rozdział szczupły, zgodnie z ujęciem jego twórczości w programie szkolnym, ale na ogół umiarkowany, om aw iający nieco dokładniej nie tylko Nieboską, ale i przywróconego do lektury uzupełniającej Irydiona. Popełniono tylko jedno uchybienie w zględem Krasińskego: nie w ydaje się w podręczniku szkolnym rzeczą w łaściw ą, iby fakt, że K rasiński, n ie m iał zbyt wielkiego talentu tworzenia w ierszy dokumentować słowam i jego: „jestem wierszokleta” podanymi bez żadnego komentarza.

W kwietniu 1959 roku odbyła się w W arszawie staraniem Instytutu Badań Literackich konferencja naukowa poświęcona twórczości poety. Uczestniczyli w niej — wprawdzie nie dość liczn ie — poloniści w szyst­ kich kierunków badawczych.

Nie brakło i gości zagranicznych. A trakcyjne dla publiczności polo­ nistycznej było wystąpienie dra Hermanna Buddensiega z Heidelbergu, twórcy M ickiewicz-Grenium, działającego w N iem ieckiej Republice F e ­ deralnej, redaktora „Mickiewicz-Blatter”. Ostatnie numery heidelber- skiego pisma przekształcają je w organ pośw ięcony już nie w yłącznie M ickiewiczowi, lecz także Słowackiemu i K rasińskiem u, a naw et poetom polskim X X wieku. Tam właśnie Buddensieg drukuje swój niem iecki przekład Nieboskiej komedii, którym 'jak się w yraził na konferencji, pragnie dać dziełu możność promieniowania w szędzie tam, gdzie do­ ciera mowa niem iecka. Z patriotyzmem lokalnym wspom niał niemiecki polonista o pobycie K rasińskiego w Heidelbergu, pokazując na sali egzemplarz oryginalnego wydania Irydiona pozostały tam w łaśnie po Krasińskim. Żal tylko w yraził Buddensieg, że Krasiński nie opiew ał w swych poezjach piękna regionu heidelberskiego. N ie orientow ał się

42 Krasiński Zygmunt, Irydion. Wstępem i aneksem opatrzył Stefan Treugutt, Warszawa 1959.

43 Zygmunt Krasiński (W setną rocznicą śmierci poety), „Polonisty­ ka”, XII (1959), nr 2 (63), s. 1— 19. W następnym numerze pisma, 3 (64), ukazały się dwa artykuły dydaktyczne: K n o t h e Maria, Irydion Z y g ­

munta Krasińskiego w klasie X , s. 10—15; B a g i ń s k i Paweł, Próba interpretacji Nieboskiej K om edii Z ygm un ta Krasińskiego w klasie X (artykuł dyskusy jny), s. 16—23.

(16)

w tym, że w pewinych terenach, zdobytych przez poezją w dobie roman­ tyzm u i wcześniej jeszcze, autor Nieboskiej był daltonistą. Do tych w łaśnie terenów należała przyroda, którą potrafił się tylko zachwycać, ale której nie um iał odtworzyć.

N ierów nie ważniejsze od entuzjastycznych przemówień cudzoziem­ ców są drukowane plony Sesji. R eferaty w ygłoszone na niej w liczbie pięciu złożyły się na książkę zbiorową wydaną jako tom 4 serii Insty­ tutu Badań Literackich PAN zatytułowanej Historia i teoria literatury.

Studia u .

Posłow ie Kaizimierza Wyki,, przewodniczącego Sesji, ujm uje trafnie stosunek pokolenia w spółczesnego do Krasińskiego. Przestawszy być w ieszczem -prorokiem pozostaje dla nas d dla potomności w ybitnym pro­ zaikiem, autorem Nieboskiej, Irydiona i olbrzymiej niezwykle bogatej korespondencji. „R ezygnując z K rasińskiego-w ieszcza — pisze Wyka — [,..] nie rezygnujem y z Krasińskiego w ogóle. W ielki romantyzm polski krzyżuje się w ciąż z jego problem atyką i w ym aga przeto jego obecno­ ści”.

Stefania Skw arczyńska w studium pt. U źródła nowatorskiego t e ­

matu „Nieboskiej k o m e dii” snuje subtelne rozważania genetyczne wokół

„barskiego” pokładu utworu. Konrad Górski, autor pracy pt. Irydion

i K onrad Wallenrod. Próba r e w izji pewnego utartego twierdzenia, pod ­

daje dociekliwej krytyce przyjm owany przez dawnych historyków lite­ ratury pogląd o zależności zasadniczej koncepcji Irydiona od Konrada

Wallenroda. Przesłanki zebrane z nadzwyczajną bystrością z materiału

epistolograficznego i z tekstu obu utw orów doprowadziły do wniosku, iż zależność K rasińskiego od M ickiew icza polega na przejściu częścio­ w ym schematu fabularnego, zm ienionego przez autora Irydiona zgodnie

z inną problem atyką dzieła. Irydion nie jest jednak odpowiedzią na

Konrada Wallenroda.

Rozważania na tem at wzniosłości w Irydionie snuje Stefan Treu- gutt; Jerzy Kreczmar spogląda na rzymski dramat Krasińskiego jako na .«dramat nierozwiązanych antynom ii”; poeta — zdaniem krytyka — nie rozw iązał szeregu postawionych problemów, a przede wszystkim

zarysowanych antynomii: tytana, m yśli przewodniej.

Stosunkiem tw órczości Krasińskiego sprzed 1836 roku do ideowej romantyzmu zajęła się Maria Janionówna.

Setna rocznica śm ierci poety iznalazła skromny kącik na łamach

„Życia Literackiego”. Redakcja zapoczątkowała w nrze 10 (372) z 8 marca

1959 ankietę o trw ałości i aktualności poety w polskiej i europejskiej literaturze. A nkietę rozesłano — w edług inform acji pisma — do uczo­ nych i do pisarzy. Pom ysł był dobry; w ykonanie zawiodło. W trzech nu­ merach m arcowych ogłoszono osiem w ypow iedzi a następnie po długiej 44 Z ygm un t Krasiński w stulecie śmierci, Warszawa 1960. Praca Skwarczyńskiej była już ogłoszona w cześniej w „Pamiętniku Teatralnym ” VIII (1959) z. 1—2—3 (29—30—31) s. 135— 159.

(17)

S T A N B A D A N N A D K R A S I Ń S K I M 159

przerwie» w nrze 25 (387) z 21 czerwca pomieszczono dwa jeszcze, o sta­ tnie głosy. Ogółem dziesięć refleksji na tem at Krasińskiego', nie podsumowanych przez redakcję. Może zasięg adresatów b y ł zbyt szczu­ pły? Może odpowiedzi napłynęło niezbyt w iele? Najprawdopodobniej jednak przyczyną, dla której ankieta w ypadła blado jest ta, która dała się zauważyć na sesji: brak nowych przem yśleń na tem at K rasińskiego w szerszych kręgach „m yśli literackiej”. Wśród dziesięciu osób, które odpowiedziały na ankietę, znajdujemy troje tylko historyków literatury z prof. Stanisławem Pigoniem na czele, a siedem w ypow iedzi to głosy pisarzy lub krytyków; wśród nich: Morstin, Przyboś, Iw aszkiew icz, Za­ wieyski i w ielka m iłośniczka Krasińskiego, Alina Swiderska. Mimo iż zestaw nazwisk w ypadł dość przypadkowo, można uważać, że odpo­ wiedzi mają pewną reprezentatywną wartość. Zupełnie zrozumiałe jest dla każdego czytelnika dzisiejszego, że jedyny głos wśród dziesięciu, odmawiający Krasińskiem u w ielkości w szelkiej to w ypow iedź Juliana Przybosia. Do najwybitniejszego spośród żyjących dziś poetów „aw an­ gardy” nie może przemawiać K rasiński liryk; ale i dramaty nie przy­ padły Przybosiowi do gustu, nie zaw ahał się nawet nazwać Nieboskiej „genialnym kiczem ”. Inaczej Morstin, Iwaszkiewicz, Zaw ieyski, dla k tó­ rych K rasiński żyje przede w szystkim jako dramaturg, ale też jako w ielki prozaik, realista, jako genialny krytyk, zwłaszcza w swej kore­ spondencji. W innych wypowiedziach powtarzały się m niej w ięcej te same myśli. Postulowano w ydanie K rasińskiego (Jerzy Kwiatkowski), stwierdzono ogólnie, że jedynie Agaj-Han, Nieboska i Irydion to dzieła w pełni czytelne, że co najwyżej niektóre liryki dadzą się dziś przyjąć, że korespondencja stanowi znakomitą lekturę. Stanisław Pigoń uważa za rzecz najpilniejszą pełną, naukową i krytyczną edycję listów poety. Maria Janinówna usiłowała spojrzeć na K rasińskiego ze stanowiska historyka literatury, stwierdzając, że twórczość jego jest niezbędnym ogniwem w kształtow aniu romantyzmu w Polsce.

Uroczystą Sesję Naukową Instytutu Badań Literackich ku czci S ło­ wackiego w listopadzie 1959 roku uczcił „Pamiętnik Teatralny” potrój­ nym zeszytem, będącym — jak to już zauważyła krytyka — raczej książką o polskim teatrze rom antycznym 45. Krasińskiem u ¡poświęcono' tam sporo miejsca. Obok inform acyjnych artykułów o inscenizacjach

Nieboskiej komedii, obok • studium Stefanii Skwarczyńskiej o genezie

tego utworu, pomieszczono tam rozprawę Barbary Lasockiej O r z y m ­

skim dramacie K r a s iń s k ie g o 46, obfitującą w ważne w yniki naukowe:

jasne przedstawienie ordre de bataille Irydiona, ukazanie funkcji ruin Rzymu w strukturze utworu, podkreślenie zw iązków dramatu z w ielką operą romantyczną. Największą rew elacją zeszytu jest zestaw Krasiński

o teatrze dokonany starannie przez Jerzego T im oszew icza47. N ajby­

45 Por. cytow ane recenzje Kazimierza W y k i i Ireny S ł a w i ń s k i e j-46 S. 187—218.

(18)

strzejszy krytyk literacki spośród poetów rom antycznych przemówił do czytelnika jako w n ik liw y recenzent teatralny i bywalec w ielu scen

europejskich. 47a.

Rok 1959 uczczono jako rok Krasińskiego za granicą. N ajw ażniej­ szym osiągnięciem w ydaw niczym poświęconym autorowi Nieboskiej była książka zbiorowa Krasiński ż y w y . 48 O żywotnych pierwiastkach poezji Kra­ siń sk iego m ówi artykuł w stępny W iesława Wohnouta. Następuje w ym ie­ nione już studium Ignacego Chrzanowskiego pt. Osobowość Krasińskiego. Elem enty rom antyczne i... pozytywistyczne w biografii i w twórczości poe­ ty śledzi W ładysław Giinther, autor szkicu R o m ań ty k-pozyty w ista. W łady­ sław Folkierski w studium pt. Nieboska K om edia w p e r sp e k ty w ie X X

w iek u w skazuje pierwowzór Hrabiego Henryka zaczerpnięty z korespon­

dencji K rasińskiego z Reevem (Edwin H ill Handley) a następnie roz­ waża, w jakiej m ierze w yczuł autor Nieboskiej przyszłe kataklizmy dziejowe. Ta część pracy ma charakter w ybitnie p ub licystyczn y49.

N ovu m w interpretacji L egendy z Trzech myśli przynosi studium

Wiktora Weintrauba: Dokoła „Legendy” Krasińskiego (Krasiński i L a­

mennais). Według poważnie udokum entowanej hipotezy autora, jest L e­ genda odpowiedzią na książkę Lam ennais’go Affaires de Rome, walczącą

z Kościołem . W ierność Polaków wobec papieża traktuje Weintraub jako odpowiedź na tezę Lam ennais’go głoszącą, że wszystkie narody (a więc i Polacy) opuszczą Stolicę Apostolską. Rozprawa nie przynosi, bo przy­ nieść n ie może, awansu Legendy; natom iast z całym uzasadnieniem traktuje rzecz K rasińskiego jako interesujący dokument historyczny.

R ew izjonistyczne w stosunku d o Krasińskiego jest studium belgij­ skiego polonisty Claude Baekvisa pt. Poeta ruin (Światła i cienie Irydiona). Proces rew izjonistyczny wytoczony jednemu utworow i „uklasycznione- m u” przy pełnym szacunku dla dzieł innych autora ma u nas prece­ densy, by w ym ienić choćby procesy wytoczone przez W acława Boro­ w ego Godom życia, Lilii Wenedzie, Faraonowi. Backvis, stojąc na sta­ nowisku nieśm iertelności Nieboskiej, w idzi już w Irydionie schyłek ta ­ lentu poety. Przyznając poem atowi uniwersalizm idei, stwierdza, że w yrażony został w skrótach budzących zastrzeżenie. Podziwiając traf­ ność w izji epoki kończącej się, dostrzega krytyk łatw iznę konstrukcji w przedstaw ieniu w ciągnięcia H eliogabala w spisek. Jako zasadniczy błąd utworu piętnuje nienaturalne w ysłow ienie. Zarzuty te mają sporo słuszności, ale też w iele z nich mogą rekompensować dodatnie strony

47a W ostatnim czasie nowe interesujące spojrzenie na Nieboską ko­

medią rzucił W acław K u b a c k i , traktując ten utwór jako dramat adwen-

tystyczn y [Leonard — w ielk i m is trz sabatów rewolucji. „Ruch Literacki” I (1960) z 3, s. 169— 187],

48 Londyn 1959.

49 Podobnie publicystyczny jest charakter francuskiego studium F o l k i e r s k i e g o, Un poète visionnaire: Sigismond Krasiński (1812— — 1859) et son anticipation d ’une Europe communiste, „Antemurale”. Ro- m ae 1959, t. V, s. 89— 107.

Cytaty

Powiązane dokumenty