• Nie Znaleziono Wyników

Polska publicystyka katolicka okresu dwudziestolecia międzywojennego wobec materializmu historycznego i dialektycznego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polska publicystyka katolicka okresu dwudziestolecia międzywojennego wobec materializmu historycznego i dialektycznego"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA HISTORICA 39, 1990

Ja n Janiak

PO LSKA PU BLICY STYK A KATOLICKA

OKRESU DW UDZIESTOLECIA M IĘDZYW OJENNEGO

WOBEC M ATERIALIZM U HISTORYCZNEGO I DIALEKTYCZNEGO

W m om encie odzyskania niepodległości i utw orzenia odrodzonego p ań stw a polskiego w listopadzie 1918 r. w w ielu środow iskach rob o t­ niczych i inteligenckich istniało znaczne zainteresow anie rew o lu c y jn y ­ m i przem ianam i, jak ie m iały m iejsce w Rosji R adzieckiej po objęciu w ładzy przez rad y k aln y , bolszewicki odłam Socjaldem okratycznej P a r­ tii Robotniczej Rosji. R ezultatem uw ażnej obserw acji w ydarzeń zacho­ dzących n a olbrzym ich tere n ac h byłego pań stw a carów było wzm ożo­ n e zaintereso w an ie ideow ym i podstaw am i tych przem ian, tym bardziej że zarów no Polska P a rtia Socjalistyczna, ja k i u tw orzona w gru d n iu 1918 r. K om unistyczna P a rtia Robotnicza Polski uznaw ały in te le k tu a l­ n ą spuściznę K arola M arksa i F ry d e ry k a E ngelsa za fu n d am e n t swej p raktyczn o -po lity czn ej i teoretycznej działalności1. Silne w p ływ y poli­ tyczne i żyw e echa R ew olucji Październikow ej z jednej stro n y oraz r e ­ nesan s m arksow skiej m yśli politycznej i filozoficznej z drugiej spow o­ dow ały, iż polska praw ica p rzy stąp iła do zdecydow anej k o n trofen sy w y zarów no ideologiczno-propagandow ej, ja k i w sferze p rak ty czn y ch dzia­ łań n a w ielu obszarach życia gospodarczego i k u ltu ra ln e g o nowo po­ w stałego państw a.

Szczególnie in teresu jące w y d aje się podjęcie p róby u kazania — i to 1 H. Z i e l i ń s k i , H i s t o r i a P o l s k i 1914 — 1930, W r o c l a w 1983; H. C i m e k , L, K i e s z c z y ń s k i , K o m u n i s t y c z n a P a r t i a P o l s k i . 1918— 1938, W a r s z a w a 1984: А . С z u b i ń s к i, K o m u n i s t y c z n a P a r t i a P o h k l ( 1 9 1 8 — 1938). Z a r y s h i s t o r i i , W a r ­ s z a w a 1985; В. К o 1 e b а с z, K o m u n i s t y c z n a P a r t i a P o l s k i 1923— 1920. P r o b l e m y i d e o l o g i c z n e , W a r s z a w a 1984; J. T o m i c k i , P o l s k a P a r t i a S o c j a l i s t y c z n a 1892— — 1948, W a r s z a w a 1983; J. H o l z e r , PP S . S z k i c d z i e j ó w , W a r s z a w a 1977.

(2)

je s t zasadniczym celem prezen to w an eg o w tym m iejscu szkicu — sto­ su n k u p u b licy sty k i katolickiej wobec filozoficznych i społeczno-ekono­ m icznych p ry n cy p ió w m arksizm u, gdyż pobieżna chociażby analiza w y ­ pow iedzi szeregu przedstaw icieli Kościoła n a łam ach podległej m u ideo­ wo i o rg an iz ac y jn ie p rasy w sk azu je (mimo jed n o lite j, w rogiej p o sta ­ wy) n a pew n e zróżnicow anie w in te rp re ta c y jn y c h zabiegach, których głów nym celem było przecież zw alczanie i dezaw uow anie groźnego ideow o-politycznego przeciw nika. W celu ujaw n ien ia m ożliw ie szero­ kiej gam y fo rm u łow an ych i fu nk cjo n u jący ch w latach 1918— 1939 w ą t­ ków in te rp re ta c y jn y c h zw iązanych z katolickim i ocenam i m arksizm u poddano analizie w szystkie te w ypow iedzi publicystyczne, których a u to ­ rzy p re z e n tu ją c w łasne sądy i opinie w ykazyw ali się chociażby elem en­ ta rn ą znajom ością podstaw ow ych p rac K. M arksa i F. Engelsa. K ry te ­ riu m to pozwoliło n a u jaw n ien ie treści w szystkich ty ch artyk ułó w , ksią­ żek i esejów, któ re g w aran to w ały o kreślony poziom in te le k tu a ln y i nie stanow iły (jak ogrom na większość ów czesnych publikacji) jed y n ie nie przeb ierająceg o w sfo rm ułow an iach paszkw ilu przeznaczonego dla n a j­ m niej w ykształconego odbiorcy. D okonana w ten sposób selek cja pod­ staw y źródłow ej niniejszego szkicu pozw oliła na rek o n stru k c ję i analizę pu b licy sty ki w znacznym sto p niu jed no ro d n ej co do poziom u in te le k ­ tu alneg o prow adzonych przez au to ró w tych tekstów d yskusji i polem ik z m arksizm em .

I

N iew ątpliw ie jed n ą z n ajw cześniejszych publikacji skiero w an ych przeciw ko m arksow skiej teorii rozw oju społecznego była bro szu ra zna­ nego w ok resie dw udziestolecia m iędzyw ojennego filozofa W incentego L utosław skiego pt. W alka klas. A u to r tego szkicu przyznaw ał, iż spo­ łeczeństw a dzieliły się w przeszłości n a klasy (np. ludzie w olni i n ie ­ w olnicy w starożytności, szlachta, lud i m ieszczaństw o w Polsce p rz e d ­ rozbiorow ej) i w alka m iędzy n im i kończyła się z reg u ły em ancypacją ciem iężonych. Za podstaw ę klasow ego podziału społeczeństw w p rze­ szłości p rzy jm o w ał jed n a k W. L utosław ski n ie stosu nek do w łasności, ale nierów ność w obec p raw a, nie dostrzeg ając w zajem nych, ścisłych uw a ru n k o w a ń m iędzy pozycją p ra w n ą jed n o stki a pozycją posiadacza lub najem cy. D latego też — w opinii W. L utosław skiego —

r ó ż n i c e m i e n i a m i ę d z y l u d ź m i n i e m o g ą b y ć p o d st a w « ! k l a s y f i k a c j i , b o s i ę c i ą g l e z m i e n i a j ą . S t a n o w i t o r ó ż n i c ę , c z y k t o ś m a d o s y ć m i e n i a , b y n i e p r ó b o w a ł w c a l e z a ­ r a b i a ć , c z y t e ż t a k i e j n i e z a l e ż n o ś c i n i e p o s i a d a . L e c z i l o ś ć m i e n i a p o t r z e b n a b y z u

(3)

-p c ł n i u b y ć w o l n y m o d -p o t r z e b y z a r o b k o w a n i a j e s t z m i e n n a i te n , k o m u d z i ś d o c h ó d w y s t a r c z a n a u t r z y m a n i e , ju t r o m o ż e b y ć z m u s z o n y d o za ro b k u * .

K reśląc tak ie przesłanki swego szkicu W. L utosław ski stw ierdzał ka­ tegorycznie, iż podział n a k ap italistów i robotników je st k lasyfikacją sztuczną, gdyż „dziś większość robo tn ik ó w jakieś m ienie, czyli kapitał, posiada, a większość k ap italistó w je s t zm uszona do p ra c y ”.

O ile podział n a niew olników i ich w łaścicieli był podziałem u sank­ cjonow anym przez praw o, to w spółcześnie role społeczne ro b o tn ik a i k a­ p ita listy ustaw icznie się zm ieniają, są p ły nn e i w zględne. P o n ad to — w ujęciu W. L utosław skiego — nie istn ieje żaden bądź form alny, bądź też n iefo rm aln y w yróżnik, k tó ry pozw alałby n a jednoznaczną klasy fi­ k ację jed n o stek do jed n ej lub drugiej klasy. D aw ne p rzy w ileje polskiej szlachty lub rzym skich p a try c ju sz y były dziedziczne i dożyw otnie, gdy tym czasem fa k t p o siadania lub n ieposiadania „ je st p rzyw ilejem w p ra ­ w dzie dziedzicznym , ale w cale nie dożyw otnim i nie zaw sze tru d n y m do n a b y c ia ”3. Sw oje solidary sty czn e stanow isko w yraził W. L utosław ­ ski najp ełn iej stw ierd zając, iż cala teo ria w alki klas o p a rta je s t na z g ru n tu fałszyw ej klasyfik acji członków każdego społeczeństw a, gdy stosow anie k ry te riu m m ajątkow ego przynosi ogrom ne s tra ty społeczne, polityczne i m oralne.

A u to r analizow anej b roszury jednoznacznie o k reślił swój p u n k t w i­ d zenia pisząc, iż

c e l e m z o r g a n i z o w a n e j p r a c y j e s t , a b y w s z y s c y d o s z l i d o p o s i a d a n i a w ł a s n e g o m i e n i a , c z y l i k a p i t a ł u z a p e w n i a j ą c e g o p e w n ą n i e z a l e ż n o ś ć i u m o ż l i w i a j ą c e g o c h o ć c z a s o w e z w o l n i e n i e o d k o n i e c z n o ś c i z a r o b k u . A b y t e n c e l o s i ą g n ą ć , t r z e b a w y t ę ż o n e j prac y w s z y s t k i c h r o b o t n i k ó w i z a u l a n i a k a p i t a l i s t ó w , k t ó r z y s w u m i e n i e p o w i e r z a j ą r ó ż n y m p r z e d s i ę b i o r s t w o m . B e z k a p i t a ł u i s t n i e n i e p r z e d s i ę b i o r s t w j e s t n i e m o ż l i w e . K a p i t a ł n i e j e s t o w o c e m j e d y n i e s a m e j p r a c y r ąk, a l e t e ż t w ó r c z o ś c i m y ś l i , s z c z e g ó l n y c h n a ­ t c h n i e ń , k t ó r e w z b o g a c a j ą i t y c h c o j e m a j ą i t y c h c o p r z y c z y n i a j ą s i ę d o i c h w y ­ k o n a n i a (...) K a ż d y c z ł o w i e k p r a g n i e w o l n o ś c i . A p r a w d z i w a w o l n o ś ć j e s t m o ż l i w a t y l k o , g d y s i ę n i e j e s t z m u s z o n y m d o c o d z i e n n e g o z a r o b k u . W i ę c o i l e k a ż d y ma z a p e w n i o n e s w o b o d n e r o z p o r z ą d z a n i e t y m c o z a r o b i l u b u d z i a ł w t y m b o g a c t w i e , j a k i e g o p r z y s p o r z y s p o ł e c z e ń s t w u , t o m a p o b u d k ę d o w y s i ł k ó w , a b y z a o s z c z ę d z i ć p e ­ w i e n k a p i t a ł . I s t n i e j ą c y k a p i t a l i ś c i są ż y w y m w z o r e m i p r z y k ł a d e m tej w o l n o ś c i r u c h ó w , d o k t ó r e j z c z a s e m w s z y s c y d o j d ą , j e ś l i w s z y s c y z g o d n i e p r a c o w a ć b ę d ą . U o b o t n i c y w y p o w i a d a j ą c y j a k o s z t u c z n a k l a s a w a l k ę k a p i t a ł o w i p r z e d ł u ż a j ą s o b i e d r o g y d o c e l u w s z e l k i e j p r a c y , to j e s t d o p r a w d z i w e j w o l n o ś c i o s o b i s t e j , k t ó r e j n i e m a t e n , c o z d n i a na d z i e ń z a r a b i a ć m u s i 4.

P ro g ram upow szechnienia w łasności i k ap itału in terp reto w ać należy 2 W . L u t o s ł a w s k i , W o l k a k l a s , P o z n a ń 1921, s. 7.

• I b i d e m , s. 8. J I b i d e m , s. 8— 10.

(4)

jak o pró bę i w skazów kę ostrego p rzeciw staw ien ia się w pływ om m ark - sow skiej m yśli ekonom icznej, tym b ardziej że w tekście W. L utosław ­ skiego m am y do czynienia z jasno fo rm u ło w an ą tezą, zgodnie z któ rą źródłem w alki klas nie jest nierów ność m ajątkow a, lecz nieuczciwość kapitalistów . Z daniem W. Lutosław skiego to nie fa k t istnienia k a p ita ­ łu je s t źródłem w yzysku i nierów ności społecznych, ale „udział złodziei w posiadaniu k a p ita łu ”. Uczciwy ro bo tn ik i uczciw y k ap ita lista dojdą zaw sze do porozum ienia i w spółpracy: k a p ita lista p rzyzna ro b otn iko ­ wi spraw iedliw y i godziw y zarobek, a ro b o tn ik p ragn ąc dorobić się w łasnego k ap itału „nie będzie zazdrościł kapitaliście spraw iedliw ego zysku” . Zysk tak i nie je s t rez u lta tem krzyw dzących ro b o tn ik a sto su n ­ ków w łasności — zysk ten w y p ły w a z uczciw ej, rzeteln ej pracy k a p i­ talisty , k tó ry o ile je s t „praw dziw ym ch rześcijan in em ” pom aga zdobyć w łasność innym poprzez odpow iednie stw orzenie w aru n k ó w dla w y trw a ­ łej pracy. „Pow oli w całej ludzkości ilość posiadających m ienie w zra­ sta a w zrasta tym szybciej im raźn iej p o stępuje p ra c a ” .

C h a ra k te ry sty c zn y dla rozw ażań W. Lutosław skiego był m ocno w y ­ eksponow any w ątek założeń katolickiej d o k try n y społecznej i ekono­ m icznej, akcen tu jącej sk ra jn ie solid arysty czn ą koncepcję stosunków , ja ­ kie w inn y istnieć m iędzy pracą a kapitałem . Z am iast w alki klas do­ strzeg ał jed y n ie w alkę m iędzy uczciw ym i a nieuczciw ym i robotnikam i i k ap italistam i, m iędzy ludźm i uzdolnionym i i pracow itym i a żyjącym i ze spekulacji i paserstw a. U strój k ap italisty czn y był dla W. L utosław ­ skiego jed y n y m system em ekonom iczno-społecznym , w ram ach k tó re ­ go zarów no k ap italista, jak i ro bo tn ik posiadają p o ten cjaln e m ożli­ w ości zaspokajania swoich p o trzeb m ate ria ln y c h i duchow ych.

G d y w t e j w a l c e k l a s l u d z i e u c z c i w i , z d o l n i , p r a c o w i c i o s i ą g n ą o s t a t e c z n o z w y ­ c i ę s t w o , to i l o ś ć l u d z i p o s i a d a j ą c y c h k a p i t a l i c o za t y m id z io p e w n ą n i e z a l e ż n o ś ć m a t e r i a l n ą [...] b ę d z i e s z y b k o w z r a s t a ł a , a ż d o j d z i e m y d o t e g o , ż e w s z y s c y b ę d z i e m y k a p i t a l i s t a m i i r o b o t n i k a m i z a r a z e m 5.

W tak sform ułow anej propozycji rozw iązania zasadniczych kon flik ­ tów epoki dostrzec m ożna — ja k się w y daje — n iew ątp liw y w pływ re - form istyczn o-rew izjo n istyczn ej m yśli E d w ard a B ern steina, głoszącego k res m arksow skiej teo rii form acji ekonom iczno-społecznych, w której w alk a klas je s t jed n y m z fu n d am e n ta ln y ch założeń ideow ych oraz u zn a­ w an a przez M arksa za faktyczne, rzeczyw iste źródło i tw orzyw o p ro ­ cesu historycznego.

W ro k u 1929 pojaw iło się na polskim ry n k u księgarskim czasopis­ mo pt. „P rzew odn ik Społeczny”, którego red a k to re m naczelnym był

(5)

ks. E dw ard Kozłowski, a zespół red a k c y jn y tw orzyli działacze zw iązani z takim i organizacjam i pozostającym i pod w pływ em Kościoła, jak: Z jednoczenie S tow arzyszeń Robotników C hrześcijańskich, Z jednoczenie Stow arzyszeń M łodzieży Polskiej i Z jednoczenie S tow arzyszeń K obiet P racu jący ch . Dla pełnej c h a ra k te ry sty k i pism a w spom nieć w arto , iż na łam ach „P rzew o dn ika Społecznego” ogłaszali sw oje a rty k u ły i szkice znani w okresie dw udziestolecia m iędzyw ojennego publicyści i n au k ow ­ cy, ja k n p .: pro f. F lo rian Znaniecki, ks. Józef P rąd zy ń sk i, ks. W. A dam ­ ski, ks. prof. A. Wóycicki, prof. E dw ard Taylor, ks. prof. A. Szym ański. Obok ro zp raw dotyczących ówczesnych problem ów ekonom icznych, politycznych, ku lturalno -o św iatow y ch , relig ijn y ch i społecznych, w iele m iejsca n a stro nicach „P rzew od n ika Społecznego” zajm ow ały analizy teo rety czn y ch podstaw m arksizm u. P ublicystą, k tó ry p o djął się w y ja ś­ n ie n ia i in te rp re to w a n ia , a także zw alczania m ate ria liz m u d ialektycz­ nego i historycznego w duchu chrześcijańskiej d o k try n y społecznej, był a u to r posługujący się inicjałam i ks. E. K., pod któ ry m i k ry ł się p ra w ­ dopodobnie naczelny re d a k to r czasopism a. W lata ch 1920— 1923 o p u ­ blikow ał on szereg bardzo nierów nej w artości szkiców pośw ięconych k ry ty c e in telek tu aln ej spuścizny K. M arksa i F. E ngeisa8.

W jed n y m ze sw ych a rty k u łó w zajął się ks. E. K. teo rią w alki klas k o n sta tu ją c z niepokojem , iż kw estia ta zajm u je uw agę polskiej opinii publicznej od m om en tu zakończenia I w ojny św iatow ej. Nie dostrzegał p u b lic y sta „P rzew odn ik a Społecznego” u w aru n k o w ań w ew n ętrzn y ch i zew nętrznych, k tó re spraw iły, iż w rzen ie społeczne początku la t dw u­ dziestych w Polsce posiadało sw oje tło ekonom iczne i polityczne. G łów ­ n ą uw agę skupił n ato m iast ks. E. K. na w y kazan iu w szelkiej teo re ­ tycznej i p rak ty czn ej bezzasadności w alki klasow ej, k tó ra o ile jeszcze n a początku w ieku X IX m iała isto tn ie m iejsce i była spow odow ana zja­ w iskiem d rasty czn y ch nierów ności ekonom icznych m iędzy pi’o letaria- tem a burżu azją, to

o d r o k u 1850 r o z p o c z y n a s i ą n i e s ł y c h a n y w p r o s t r o z w ó j w i e l k i e g o p r z e m y s ł u ( w z w i ą z ­ ku z t y m i d z i e b o g a c e n i e sit; f a b r y k a n t ó w [...] W j e d n y m rq ku g r o m a d z ą sit; n i e r a z o l b r z y m i e m a j ą t k i . A I o n i e r ó w n o m i e r n i e z t y m w z r o s t e m k a p i t a ł u p o l e p s z a s i ę d o l a r o b o t n i k a . Z a r o b k i s t a j ą si q c o r a z l e p s z e , w a r u n k i p r a c y c o r a z d o g o d n i e j s z e , c o r a z m n i e j j e s t r o b o t n i k ó w g ł o d u j ą c y c h i c i e r p i ą c y c h n ę d z ę . P r a c o d a w c y z r o z u m i e l i , ż e 0 K s. E. K., O w a l c e k l a s o w e j , „ P r z e w o d n i k S p o ł e c z n y " 1 92 0/1 921 , R. 2, s. 4 2 3 — — 431; i d e m , T w ó r c y s o c j a l i z m u , I b i d e m , 192 2/1 92 3, R. 4, s. 150— 155; i d e m , J a k i e o s k a r ż e n i a w y t a c z a j ą s o c j a l i ś c i p r z e c i w k o o b e c n e m u u s t r o j o w i s p o ł e c z n o - g o s p o d a r c z e m u ? , i b i d e m , s. 186— 190; i d e m , Z a m i a r y s o c j a l i s t ó w n a p r z y s z ł o ś ć , i b i d e m , s. 2 1 3 — 219; i d e m , S o c j a l i z m a r e l i g i a , i b i d e m , s. 23 7— 244; i d e m , S o c j a l i z m a m i ł o ś ć o j c z y z n y , i b i d e m , s. 2 6 9 — 274; i d e m , B a n k r u c t w o s o c j a l i z m u , i b i d e m , s. 3 0 3 — 308; i d e m , D z i e j e p o l s k i e g o s o c j a l i z m u , I b i d e m , s. 3 4 9 — 356.

(6)

p o p r a w a p o ł o ż e n i a r o b o t n i k a m o ż e im w y j ś ć t y l k o na d o b r e , a p r z y t y m p a ń s t w o p o ­ c z ę t o im p a t r z e ć n a r ę c e , b y n i e w y z y s k i w a l i s w y c h p r a c o w n i k ó w , t a k ż e w b r e w t o m u , c o s o c j a l i ś c i m ó w i ą , r o b o t n i c y o d n i e ś l i z w z m o c n i e n i a s i ę k a p i t a ł u w i e l k i e k o r z y ś c i . 1 s t a l e i n i e p r z e r w a n i e p o p r a w i a s i ę i c h p o ł o ż e n i e , ta k ż e m o ż n a s o b i e w p r o s t na p a l c a c h w y l i c z y ć , ż e n i s z c z y c i e l s k a w a l k a k l a s o w a j e s t z u p e ł n i e n i e p o t r z e b n a 7.

Obok arg um en tów obliczonych na zniw elow anie tezy o aktualności teo rii w alki klas ks. E. K. zwrócił uw agę na sy tu a c ję w ew n ętrzn ą P ol­ ski, k tó ra osłabiona zarów no przez przebieg działań w ojennych, jak i przez w yniszczającą gospodarczo po lity kę p ań stw zaborczych nie m o­ że sobie pozwolić jako m łode i słabe jeszcze p aństw o n a to lerow anie w szelkich antagonizm ów , będących rez u lta tem napięć klasow ych. W opinii publicy sty „P rzew o d n ika Społecznego” propagow anie hasła w alki klas jest tożsam e z nak łan ian iem robotników polskich do działań godzących w in te resy państw a, a w rezu ltacie i w in teresy socjalne i ekonom iczne klasy robotniczej, „bo n astęp stw em tej ta k zachw alanej w alki to bieda, nędza, drożyzna i gospodarczy upadek k ra ju ” .

Sw oje zdecydow anie k ry ty czn e stanow isko wobec m arksow skiej teo­ rii w alki klas poparł ks. E. K. frag m en tem encykliki R e r u m N o v a ru m Leona X III, k tó ry uznał za całkow icie fałszyw ą koncepcję n a tu ra ln e j wrogości dw u an tago nisty czn y ch klas społecznych. P on ad to — w oce­ n ie re d a k to ra „P rzew o d nika Społecznego” — koncepcję w alki klas po­ tęp ia d o k try n a katolicka, poniew aż m arksizm zerw ał rad y k a ln ie z zasa­ dam i, „na k tó ry ch C h ry stu s o p arł sw oją ew an gelię” : w m iejsce m iłości bliźniego m aterializm histo ry czn y w niósł p ierw ia ste k nienaw iści. N ie­ m n iej prop ag o w ana przez Kościół idea solidaryzm u społecznego jest da­ leka od realizow ania, gdyż

k a p i t a ł m a j e s z c z e d o t ą d w i e l k ą p r z e w a g ę n a d p r a c ą i tę p r z e w a g ę w y z y s k u j e n i e r a z z o s z k o d ą t y c h , c o m u o d d a j ą n a u s ł u g i c i ę ż k i t r u d r ą k s w o i c h [...] P o t ę p i a j ą c w a l k ę k l a s o w ą u w a ż a m y to za k o n i e c z n ą , e n e r g i c z n ą , r o z u m n ą o b r o n ę i n t e r e s ó w s t a n u r o ­ b o t n i c z e g o 8.

Do najlepszy ch środków obrony klasy robotniczej przed w yzyskiem k a p ita łu zaliczył ks. E. K. ch rześcijańskie związki zawodowe, p rze strz e ­ gan ie zaleceń u jęty c h w encyklice R e r u m N o v a ru m i w ostateczności s tra jk , ale tylko wówczas, jeśli „nie pow staną szkody z pow odu po­ w strzy m an ia się od pracy, nie pow staną szkody nadzw yczaj w ielkie’ . W ym ienione środki w alki ro b o tn ik ó w o sw oje p raw a n azw ał ks. E. K. „o b ro ną”, p rzeciw staw iając to pojęcie idei w alki klas, gdyż teo ria ta zw alcza cały s ta n (klasę), gdy tym czasem „ o b ro n a” tylko k o n k retn e

K s. E. K ., O wólce klasowej, s. 427.

(7)

osoby z grona w łaścicieli k apitału. W sferze m oralno-obyczajow ej m ark- sow ska koncepcja w alki klas głosi nienaw iść — n ato m iast koncepcja „o b ro n y ” p iętn u je jed y n ie k o n k retn y w ystępek w łaściciela w a rszta tu p racy. I w reszcie za „w ielką niedorzeczność” uznał ks. E. K. m arksow s- kie żądanie zupełnej likw idacji p ry w atneg o kapitału , poniew aż w y sta r­ czy całkow icie „zreform ow ać jego stosunek do pracy i ułożyć n a pod­ staw ach spraw iedliw ości społecznej. W alka klasow a zm ierza ku zupeł­ nem u zniszczeniu przeciw nika, o b ro n a zaś szuka porozum ienia i „poko­ ju społecznego” .

Do poruszanej w szkicu ks. E. K. p ro b lem aty k i i jej w ątkó w in te r­ p reta cy jn y c h bliskich bernsteinow skim koncepcjom rew izjonizm u i re - form izm u naw iązał J e rz y Lubowicki, a u to r opublikow anego na łam ach czasopism a „ P rą d ” a rty k u łu pt. K la sy społeczne, w k tó ry m stw ierdził m. in., iż w atm osferze w alki politycznej, jak a ro zp ętała się w Polsce po rok u 1918, pozostające w konflikcie stro n y o b rzu cają się w zajem ­ nie zarzu tam i o działania podejm ow ane nie w in teresie całego narodu i społeczeństw a, ale tylko i jed y n ie dla zaspokojenia żądań określonej g ru p y lub klasy. F orm ułow anie zarzu tu prow adzenia „polityki klaso­ w e j” stało się — zdaniem J . Lubow ickiego — tak pow szechne, że ko­ n ieczna jest naukow a reflek sja nad k ry teriam i, w edług któ ry ch w yod­ rębniono klasy społeczne. We w stępie do sw ych rozw ażań nad u w a r­ stw ieniem społecznym J. Lubow icki był zdania, iż istn ieją dw ie zw al­ czające się teorie zw iązane z sam ym pojęciem klas społecznych: teo­ ria propagow ana przez ru ch socjalistyczny i zdecydow anie p rzeciw staw ­ na n acjo n alistyczn a te o ria naro d u zaprzeczająca istn ien iu jak ichk olw iek form w alki klasow ej. O ile m arksizm dostrzega dw ie ostro zary sow a­ n e i antag o nistyczn e w obec siebie klasy — p ro le ta ria t i burżuazję, to nacjonalizm ak c en tu je konieczność podporządkow ania się interesów jed ­ nostki interesom narodu.

J e d n o s t k a i n a r ó d to d w a p o j ę c i a s p o ł e c z n e , k t ó r y m i o p e r u j e . K a ż d y m y ś l i o s o b i e , p a ń s t w u n i c d o s t a n u g o s p o d a r c z e g o j e d n o s t e k o i l e t o n a r o d o w i n i c s z k o d z i ; j e ś l i t a k , t o w ó w c z a s p a ń s t w o i n t e r w e n i u j e [...] O b y d w i e t e d o k t r y n y |tj . s o c j a l i z m u i n a ­ c j o n a l i z m u — J.J.] si) t a ł s z y w e . J e d n a u z n a j e w y ł ą c z n i e , a r a c z e j p r z e d e w s z y s t k i m , w a r s t w y s p o ł e c z n e i ich i n t e r e s y , d r u g a i s t n i e n i u w a r s t w z a p r z e c z a . H i s t o r i a i d o ­ ś w i a d c z e n i e s t a n o w i s k t y c h n i e p o d z ie la * .

Siedząc kolejno historyczne etap y procesów społeczno-ekonom icz­ nych, k tó re w rezultacie doprow adziły do zjaw iska nierów ności m a ją t­ kow ej, a tym sam ym daleko idącego rozw arstw ienia, jeśli idzie o zaj­ m ow aną pozycję w h ierarch ii społecznej, J. Lubow icki w skazał tra fn ie

(8)

n a k ry te ria podziału socjalnego w okresie w spólnoty pierw o tn ej („nie m a jeszcze m ow y o zawodach, w pełnieniu bow iem czynności jedn ostka je s t zależna nie od siebie”), w o kresie średniow iecza („pow stają stan y społeczne, k iełk uje pojęcie solidarności zaw odow ej, k tó re w yzyska k a­ pitalizm i przetw o rzy je na solidarność klasow ą” ) i w ok resie k a p ita ­ lizm u („decydow ał m om ent posiad an ia”). W ujęciu J. Lubow ickiego nie tylko k ry te riu m posiadania w łasności lub k ap itału w iąże się ze zjaw is­ kiem pojaw ienia się klas społecznych, ale także podstaw ą „rozróżnień klasow ych” są m. in.: zaw ody, religia, pochodzenie społeczne i w y ­ kształcenie.

A utor Klas społecznych przyznaw ał, że jakkolw iek w spółczesne spo­ łeczeństw a dzielą się na g ru p y u k ształtow an e w edług rozm aitych k ry ­ teriów i pełnionych ról, niem niej n a jb a rd zie j jask ra w y podział dostrzec m ożna ro zp a tru ją c sferę życia polityczno-ekonom icznego.

K la n y s p o ł e c z n o n a j b a r d z i e j w y k r y s t a l i z o w a ł y sit; w u s t r o j u k a p i t a l i s t y c z n y m , w k t ó r y m w c i ą ż r a d y k a l i z u j ą c a sit; w a l k « w z a j e m n a s t a j e s i ą w y s o c e n i e b e z p i e c z n y d l a p r o d u k c j i n a r o d o w e j i p o t ę g i p a ń s t w o w e j [...) U w a r s t w i e n i e s p o ł e c z e ń s t w a i s t n i e j e o d d i w n a . n i e b e z p i e c z e ń s t w e m t a k d u ż y m j a k d z i s i a j n i g d y j e d n a k j e s z c z e p a ń s t w u n i e g r o z i ł o . M a t o m i e j s c e d o p i e r o w o k r e s i e k a p i t a l i z m u i z j e g o p r z y c z y n w y r o s ł o . S t ą d w n i o s e k : n a l e ż y u s u n ą ć w ł a ś c i w o ś c i u st r o j u k a p i t a l i s t y c z n e g o w p ł y w ï j q c e na p o w s t a w a n i e w s p ó ł c z e s n y c h k l a s , w a l c z ą c y c h na ś m i e r ć d o b r o b y t u n a r o d o w e g o i s w o ­ jej [,..J W k o n s e k w e n c j i z a p r o w a d z e n i a u s t r o j u g o s p o d a r c z e g o , na c h r z ę ś c i j a r s k i c h o p a r t e g o z a s a d a c h , z n i k n ą p r z y c z y n y w a l k i , k t ó r ą z a s t ą p i w s p ó ł d z i a ł a n i e . Za o d p a d n i ę ­ c i e m p r z e c i w n i k ó w k l a s y z n i k a j ą , p o z o s t a j e w s p ó l n o ś ć i n t e r e s ó w g r u p z a w o d o w y c h , k t ó r o t w o r z ą s t a n y s p o ł e c z n e , l n t u r e s y w s p ó l n e u t r z y m u j ą k o n i e c z n y p o d z i a ł n a z a ­ w o d y ; p r z e c i w i e ń s t w a , k l ó r e m o g ą p o w s t a w a ć m u s z ą u s t ą p i ć d o b r u p o s p o l i t e m u , c h r o ­ n i o n e m u p r z e z w ł a d z e , d la k t ó r e j j e s t o n o n i e t y l k o p r a w e m n a j w y ż s z y m , j l • p r z y ­ c z y n ą i c e l e m w ł a d z y 10.

Mimo w yraźnego sprzeciw u wobec m arksow skiej idei w alki klas J. Lubow icki był św iadom jej istn ienia tw ierdząc, iż n a w e t chrześcijań­ skie zw iązki zaw odow e „nie m ogą (choćby chciały) w yzbyć się m om en­ tów w alki, gdyż bez w alki niczego nie m ogłyby oferow ać swoim człon­ kom ” .

O drębne m iejsce w szkicu J. Lubow ickiego zajęły rozw ażania zw ią­ zane z p ro b lem aty k ą stra ty fik a c ji w a rstw społecznych, k tó ry ch a u to r

Klas społecznych w yróżnił kilka. Na wsi — 1) w łaściciele ziemscy,

2) chłopi, 3) robotnicy rolni. W m ieście n a to m ia st dostrzegał: 1) k a p i­ talistów (przem ysłow ych i handlow ych), 2) drobną b u rżu azję i 3) p ro le­ ta ria t. N iejasną pozycję w tej stra ty fik a c ji zachow uje inteligencja, k tó ­ rej p rzedstaw iciele najczęściej d ek lasu ją się i przechodzą do w a rstw y

(9)

p ro letariack iej, poniew aż — i w tej k w estii J. Lubow icki całkow icie zgadzał się z poglądam i K. M arksa — inteligenci w y n a jm u ją się n a usługi b urżuazji. L ikw idacja w alki klas m oże n astąpić tylko w w yniku przeobrażeń u stro ju kapitalistycznego, k tó ry w oparciu o zasady k a to ­ lickiej d o k try n y społecznej dokonać m usi głębokich p rzew artościow ań w sferze ekonom iczno-społecznej.

Polscy publicyści katoliccy, k tórzy podejm ow ali p róby analiz m ark - sow skiej teorii w alki klas, dostrzegali w yraźnie, iż te o ria ta posiada sw o­ je uzasadnienie w realn ej sy tuacji politycznej zaotrzonej jeszcze przez kryzy s ekonom iczny la t pow ojennych. Jednocześnie — co należy pod­ kreślić — zjaw isko w alki klas uznaw ano za zasadnicze zło kapitalizm u, za czynnik dezorganizujący życie społeczeństw a polskiego. W poszuki­ w aniu rem edium n a obserw ow ane napięcia społeczne przejaw iające się w o stre j w alce ekonom icznej i politycznej za jed y n ie słuszne uznano te p o stulaty , k tó re form ułow ała społeczna d o k try n a K ościoła w y rażo na w ów czas n ajp e łn ie j i n ajd o b itn iej w encyklice Rerum. N ovarum , naw o ­ łu jąca do klasow ego solidaryzm u i w spółdziałania w szystkich pozosta­ jących w an tagonistycznych relacjach stro n k o nfliktu. In te rp re ta c y jn e w ątki kreślone w zw iązku z rozw ażaniam i k o n cen tru jący m i się w okół jednego z kluczow ych dla zrozum ienia m arksizm u pojęć, jakim jest teo ­ ria w alki klas, zm ierzały do ukazania szkodliwości tej teorii w w a ru n ­ kach politycznych, społecznych i ekonom icznych, w jakich znalazło się odrodzone p ań stw o polskie. P roponow ano zatem jako najdoskonalszy i n ajb ard ziej dla Polski odpow iedni m odel o p a rty na chrześcijańskich i katolickich zasadach stosunków społecznych, jak ie w in n y zostać u sta ­ now ione m iędzy kapitałem a pracą, m iędzy b u rżu a z ją a p ro letariatem . N ależy zwrócić jed n a k uw agę n a fakt, iż u strój k ap italisty czn y p o strze­ gany był i oceniany jako k re a to r bezw zględnego w yzysku ekonom icz­ nego, n ato m ia st pom ijano m ilczeniem w y n ik ającą z tego sta n u rzeczy polityczną dom inację klasy uciskającej, w istocie bow iem p ro je k to w a ­ n a refo rm a u stroju zgodna z założeniam i K ościoła katolickiego m iała zapobiec przew rotow i społecznem u oraz zm inim alizow ać istniejące, n ie ­ m ałe w pły w y ru ch ó w i p artii lew icow ych.

II

O ile w pierw szych kilku lata ch istnienia Polski niepodległej pro­ blem w alki klas zajm ow ał w publicystyce katolickiej zdecydow anie n a ­ czelne m iejsce w reflek sji n ad ideow ym i p odstaw am i m arksizm u, to od roku 1927 ukazało się szereg publikacji, w k tó ry ch treści dostrzec m oż­ n a w y raźn e poszerzenie obszarów k ry ty k i przeciw nika politycznego

(10)

i ideowego o nowe. niedostrzegan e przedtem , zagadnienia. O bserw ow a­ ne przez Kościół napięcia społeczne i niem ożność ich racjon alneg o ro ­ zw iązania n a g ru ncie k ap italisty czn ych stosunków w łasności sk łan ia­ ło w ielu in telek tu alistó w zw iązanych z katolicyzm em do podejm ow a­ nia dalszych prób pogłębionych analiz istniejącego stan u rzeczy i w ska­ zyw ania dróg w yjścia z p erm an entneg o kryzysu.

Do publikacji, k tó re w nosiły w n u r t katolickich analiz m arksizm u now e spojrzenie, zaliczyć należy stu d iu m ks. J a n a P iw ow arczyka pt.

Współczesne k ie ru n k i społeczne (Liberalizm ekonom iczny. Socjalizm.

K ie r u n e k chrześcijańsko-społeczny), gdzie w e Wstępie stw ierdzał, iż

podstaw ow ym zagadnieniem w spółczesnej cyw ilizacji jest „zagadnienie społeczne”, którego istotę sprow adzić m ożna do tzw. kw estii robotniczej, czyli podstaw ow ego nie tylko dla Polski, ale i dla w ielu innych pań stw europejskich problem u zapew nienia lepszych, godnych ludzkiej egzy­ stencji „m aterialn y ch i m o ralnych w aru n k ó w klasy robotniczej” . Z eko­ nom icznego p u n k tu w idzenia — w ocenie ks. J. P iw ow arczyka — u ja w ­ nienie się z końcem X V III i n a początku XIX w. sprzeczności, napięć i konfliktów klasow ych posiada sw oje źródło i polega na w adliw ym po­ dziale dóbr w ytw orzonych, czyli n a dy sproporcji m iędzy sum ą włożonej p racy a sum ą o trzy m an y ch korzyści i n a rozróżnieniu m iędzy „ k a p ita ­ łem ” a „ p ra c ą ” . Zasadniczym objaw em tych dysproporcji jest głęboko n iew łaściw e w yn ag rad zan ie pracy, k tó re w y stęp u je wszędzie, w c w szy­ stkich g ru p ach i w arstw ach ekonom icznie słabszych (u roln ika p rze ja ­ w ia się jak o b rak ziemi, u rękodzielnika i drobnego kupca jako brak k a p ita łu obrotow ego, u ro b otnika jako niski poziom zarobku i niep ew ­ ność ju tra ), n ajsiln iej jed n ak w y stęp u je „w klasie robotniczej; p rze­ dział m iędzy »kapitalem « a »pracą« jest tu n a jw y ra ź n ie jszy a sk u tk i przedziału n ajb ard ziej o p łak a n e ”11.

D ociekając przyczyn, k tó re spow odow ały pojaw ienie się n a scenie dziejow ej klasy robotniczej a w raz z nią klasow ego ro zw arstw ien ia a u to r ten uznał za n ajb ard ziej decydu jący m om ent przede w szystkim rew olucję przem ysłow ą i tym sam ym unow ocześnienie procesów pro ­ dukcji, n a stę p n ie zaś p rzem ian y jak ie dokonały się w sferze św iado­ mości, polegające — zdaniem ks. J. P iw ow arczyka — „n a fałszyw ym pojęciu o w łasności i fałszyw ej teorii o p a ń stw ie ” . O ile zjaw isko r e ­ w olucji przem ysłow ej ks. J. Piw ow arczyk uznał za proces sp rzy jający w pew nej tylko m ierze postępow i cyw ilizacyjnem u, to zdecydow anie k ry ty czn e zastrzeżen ia w y raził pod adresem liberalizm u politycznego i ekonom icznego, którego genezę dostrzegał w refo rm acji i w alkach re ­

11 Ks. J. P i w o w a r c z y k , W s p ó ł c z e s n e k i e r u n k i s p o ł e c z n e . L i b e r a l i z m e k o ­ n o m i c z n y . S o c j a l i z m . K i e r u n e k c h r z ę ś c i j u ń s k o - s p o l e c z n y , K r a k ó w 1927, s. 3 — 4.

(11)

ligijnych w ieku XVI. K onsekw encją w y stąp ien ia L u tra było uznanie p ry m a tu jedn o stk i i jej egoistycznych interesów nad dobrem ogółu, w olnom yślicielstw o, relaty w izm etyczny a ukoronow aniem tego proce­ su rozkładu i dem oralizacji stała się W ielka R ew olucja F rancuska.

L i b e r a l n e h a s ł a r e w o l u c j i f r a n c u s k i e j p o m o g ł y » s t a n o w i t r z e c i e m u « z d o b y ć b o ­ g a c t w a i z m i e n i ć s i ę w m i e s z c z a ń s k i ) b u r ż u a z j ę , a l e r ó w n o c z e ś n i e o d d a ł y m u r o b o t ­ n i k ó w w n i e w o l ę . G d y w i ę c s o c j a l i ś c i j e s z c z e d z i ś c z a s e m w i e l b i ą « z d o b y c z e r e w o l u c j i f r a n c u s k i e j « d la k l a s y r o b o t n i c z e j to m a m y d o c z y n i e n i a z n i e p o r o z u m i e n i e m . W ł a ś ­ n i e b o w i e m r e w o l u c j a z 1789 r o k u p r z e z z w y c i ę s t w o l i b e r a l i z m u , p r z y c z y n i ł a s i ę w a l ­ n i e d o o p ę t a n i a k l a s y r o b o t n i c z e j . W y s t a r c z y p r z y p o m n i e ć , ż e u s t a w o d a w s t w o r w o - l u c y j n e o g r a n i c z y ł o , w z g l ę d n i e z n i o s ł o d o t y c h c z a s o w e ) w o l n o ś ć s t o w a r z y s z a n i a s i ę a r o b o t n i k ó w w y d a ł o n a łu p p r z e m y s ł o w c ó w 12.

Tę sk ra jn ie a n ty lib e ra ln ą postaw ę, za k tó rą k ry ła się n ie w y a rty k u - łow ana w y raźn ie gloryfikacja cechow o-stanow ego u stro ju śred nio w ie­ cza, w y raził ks. J. Piw ow arczyk rów nież poprzez sw oją d ezapro b atę dla lib eraln ej koncepcji pań stw a, któ re pozbaw iło robo tnik a jakiejk olw iek pom ocy, w y d ając go n a nieograniczony w yzysk k ap italisty . W ydaje się interesu jące, a także szczególnie znam ien n e dla w yw odów tego a u to ra jego stanow isko, w y rażające się w sprzeciw ie wobec poglądów utożsa­ m iających kapitalizm z k ry ty k ą u stro ju gospodarczego o p arteg o o w łas­ ność indy w id ualną, poniew aż ,,za takim u stro jem je s t każdy człowiek patrzący rea ln ie na życie. K apitalizm zaś je s t nadużyciem tego u stro ­ j u ” . To pozbaw ione uzasad nien ia (w św ietle dotychczasow ych rozw a­ żań) stw ierdzen ie było dla ks. J. P iw ow arczyka punktem w yjścia dla k ry ty czn ej analizy m arksizm u, którego istotę dostrzegł w

m a t o r i a l i s t y c z n y m p o j m o w a n i u d z i e j ó w i o d s ł o n i ę c i u t a j e m n i c y p r o d u k c j i k a p i t a l i s t y c z ­ n e j z a p o m o c ą n a d w a r t o ś c i . W t y c h d w u o d k r y c i a c h j e s t M a r k s o r y g i n a l n y m w s w o i m o b o z i e i n a n i c h i s t o t n i e o p i e r a s i ę c a ł y j e g o s y s t e m . M a t e r i a l i z m d z i e j o w y s t a n o w i f i l o z o f i c z n o - s p o ł e c z n a c z ę ś ć j e g o s y s t e m u — t e o r i a w a r t o ś c i z a ś i w y n i k a j ą c e z n i e j k o n s e k w e n c j e c z ę ś ć g o s p o d a r c z e j 18.

P o d ejm u jąc polem ikę z K. M arksem ks. J . P iw ow arczyk w yraził k a­ tegoryczną opinię, iż m arksow ska teo ria p rzyczyn rozw oju i ew olucji procesu historycznego, k tórej podstaw ą m ają być stosunki ekonom icz­ ne, „nie da się pogodzić z rozum em ”, gdyż dla jej uzasadnienia m a rk ­ sizm np. w y jaśn ia po w stanie chrześcijań stw a sy tu a c ją ekonom iczną św iata starożytnego, w którym m iała się ju ż w ów czas toczyć w alka klasow a. W opinii ks. J . P iw ow arczyka szeregu w yd arzeń historycznych nie da się w yjaśnić przy pom ocy m aterialisty czn ej teo rii dziejów (np.

12 I b i d e m , s. 9. 13 I b i d e m , s. 34.

(12)

w y p ra w y krzyżow e, pojaw ian ie się i zan ik anie prądów literackich, fi­ lozoficznych, d o k try n politycznych itd.).

T y m s a m y m u p a d u z a s a d a M a r k s a j a k o b y h i s t o r i ę t w o r z y ł y w a l k i klasowt>. O n o n i e w ą t p l i w i e t o c z ą s i ę , a l e 1) n i c s t a n o w i ą z j a w i s k a c l ą g ł e g o j 2) u c h o d z ą za z ł o s p o ­ ł e c z n e , na k t ó r e s p o ł e c z e ń s t w o z a w s z e r e a g u j e * 4.

K ry ty k u ją c m arksow ską teo rię w alki klas ks. J. P iw ow arczyk do­ p a try w a ł się w tej koncepcji przyczvn u p ad k u etvki, ro zluźnienia w ię­ zów rodzinnych, atom izacji społeczeństw a itp.

Z kolei w odniesieniu do m arksow skiej teo rii n adw artości (wartości dodatkow ej) i teorii kryzysów ekonom icznych a u to r stud ium stw ie r­ dzał, iż w artości p ro d u k tó w m ate ria ln y c h nie da s*e w ym ierzyć biorąc pod uw agę ty lko ich w artość finansow ą, gdyż należy także u w zg lęd ­ n iać „siły m o raln e” (poziom in te le k tu a ln y robo tnik a i inżyniera, do­ św iadczenie zaw odow e itp.). Nie dostrzegając oczyw istego faktu , iż w w ykształceniu inżyniera lu b w p rzy w arsztato w y m przyuczeniu ro b o t­ n ik a k ry je się m a te ria ln y asp ek t ich p rac y ks. ,T. P iw ow arczyk d efor­ m ow ał m yśl K. M arksa, sp row adzając ią do jeszcze jed n ej niedonraco- w an ej, w ew n ętrzn ie niespójnej teorii ekonom icznej pozbaw ionej jak ie ­ gokolw iek znaczenia.

Rów nie n eg aty w n ie odniósł sie do m arksow skiej teorii k o n cen tracii k ap itału z jed n ej stro n y i zjaw iska paup ery zacji p ro le ta ria tu z drugiej jako przesłanek przyszłej rew o lu cji socjalistycznej, k tó ra zniesie tę sprzeczność zarów no w sferze ideologicznej, jak i m a te ria ln e j. W celu uzasad nien ia sw ojego stanow isk a pow ołał się na E dw arda B ornsteina, któ rego poglądy uznał za bliskie w łasn em u stanow isku. W arto zw ró­ cić w tym m iejscu uw agę n a fakt, iż refo rm istyczn y i rew izjo nistycz­ n y n u r t w ru ch u robotniczym bvł dla polskiej p ublicystyki katolickiej często u żyw anym i zręcznie w y k o rzy sty w an ym argu m entem . Zgodnie z tezam i E. B ern stein a ks. J . P iw ow arczyk pisał:

J e s t [...] w i d o c z n y m , ż e t z w . k o n c e n t r a c j a i a k u m u l a c j a , k t ó r ą M a r k s w r ó ż y ł j a k o p o w s z e c h n e z j a w i s k o w ż y c i u g o s p o d a r c z y m d a s i ę z a u w a ż y ć < vl k o w p r o d u k c j i p r z e ­ m y s ł o w e j . C o w i ę c e j , n i w e t t u t a j jest t y l k o p o z o r n a , a n i e r z e c z y w i s t ą . I s t o t n i e , r o l n i c t w o z b i e g i e m lat w y k a z u j e t e n d e n c j e n i e d o k o n c e n t r o w a n i a b o g a c t w w r o k u c o r a z m n i e j s z e j l i c z b y l u d z i , a l e w r ę c z p r z e c i w n i e , t e n d e n c j e d o r o z s z e r z e n i a w ł a s ­ n o ś c i n a c o r a z w i ę k s z e m a s y r o l n i k ó w . P o w o d e m t e j e w o l u c j i je st p o w s z e c h n e n a c a ł y m ś w i e c i e w o ł a n i e o p o d z i a ł l a t y f u n d i ó w r o l n y c h i s t a l e p o s t ę p n j ą c a p a r e d ic ja w i e l k i e j w ł a s n o ś c i . T y l k o w p r z e m y ś l e d e j e s i e z a u w a ż y ć s k u n i e n i e p r z e d s i ę b i o r s t w i k a p i t a ł ó w . 1 to j e d n a k z j a w i s k o n i e p o t w i a r d z a p r z e w i d y w a ń M a r k s a — u n a w e t — s t w i e r d z i ć t o m u s i k a ż d v b e z s t r o n n y o b s e r w a t o r , z a d a j e im k ł a m . S k u p i a n i e b o w i e m p r z e d s i ę b i o r s t w d o k o n u j e s i ę n a o k o ł o n i e p e w n y c h j e d n o s t e k , a l e firm , k t ó r y m i są

(13)

s p ó ł k i a k c y j n e , t o w a r z y s t w a a n o n i m o w e , z r z c s z d j ą c c n i e r a z w i e l k i e l i c z b y j e d n o s t e k . I tu w i ę c o b s e r w u j e s i ę w g r u n c i e r z e c z y p r o c e s n i e s k u p i e n i a s i ę k a p i t a ł u w r ę k u c o r a z m n i e j s z e j l i c z b y j e d n o s t e k , a l e r o z d z i e l e n i e g o p o m i ę d z y c o r a z w i ę k s z ą l i c z b ę l u d z i 15.

Podobny p u n k t w idzenia i sposób arg u m en tacji p rz y ją ł ks. J . P i­ w ow arczyk w kw estii paup ery zacji klasy robotniczej gdyż — jego zda­ niem — ani w a ru n k i pracy, ani płaca nie pogorszyły się. P rzeciw nie — m ożna zaobserw ow ać pew ien postęp w obu tych sferach (ubezpieczenie społeczne, och rona pracy, skrócony dzień p racy itp.).

O drębne i w ażne m iejsce w stu d iu m ks. J. P iw ow arczyka zajęła p ro ­ b lem aty k a zw iązana z m arksow ską koncepcją p ań stw a socjalistyczne­ go. N egatyw ne stanow isko a u to ra W spółczesnych k ie r u n k ó w społecz­

n y c h w kw estii określonej w izji system u ekonom iczno-społecznego i po­

litycznego po zw ycięskiej rew olucji p ro letariack iej w y rażało się w k ry ­ tyce fu n d am en talnego stw ierd zenia K. M arksa i F. Engelsa, iż państw o k ap italisty czne jest narzędziem dla u cisk an ia ro bo tnik ów i innych w a rstw nieposiadających. Początkow o m arksiści zdecydow anie zw alcza­ li istn ienie sam ego p aństw a n aw o łu jąc do jego całkow itego zniesienia, ale w ybuch, przebieg i re z u lta ty I w ojny św iatow ej uw idoczniły u to p ij- ność takiej a lte rn a ty w y . D rugim istotnym elem entem m arksow skiej koncepcji przyszłych stosunków m iędzy p ań stw am i pro letariack im i by ł internacjo nalizm , k tó ry uznał ks. J . P iw ow arczyk za niebezpieczny dla „idei naro d o w ej” i p atrio ty zm u k ieru n e k in te g raln ie zw iązany z m a rk ­ sow ską ideą w alki kias, dla k tó rej n ie istnieją g ranice państw ow e. So­ cjalizm został z in te rp re to w an y przez ks. J. P iw ow arczyka jako kosm o­ p olityczny ruch polityczny zarów no ze w zględu n a cel ostateczny

(„państw o przyszłości, a w łaściw ie zw iązek spółek gospodarczych, w k tó ­ rej ani narodow e, ani w yznaniow e, ani k u ltu ra ln e in te resy nie będą o d g ryw ały żadnej ro li”), jak i na środki, k tó re m ają go do tego celu

doprow adzić.

N ajw ięcej m iejsca w poglądach ks. J . P iw ow arczyka na m arksow ­ ską w izję pań stw a socjalistycznego zajęła kw estia stosunków ekono­ m icznych, czyli p ro je k t upań stw ow ien ia całej gospodarki i zlikw idow a­ n ia w łasności p ry w a tn e j. K siądz J. P iw ow arczyk sform ułow ał szereg zarzu tów p rzem aw iających przeciw ko uspołecznionym form om gospo­ d arow ania, a do najw ażniejszy ch zaliczył m. in. niem ożność ustanow ie­ nia socjalizm u n a całym św iecie w jed n y m czasie o raz fakt, iż w łasność społeczna doprow adzi do zaniku ety k i i będzie sp rzy jać dem oralizacji, zaś „przyw łaszczenie n a rzecz społeczeństw a” m oże dokonać się tylko „drogą zab o ru ” bez odszkodow ania.

(14)

N ależy się obaw iać, b y »społeczne w ytw arzanie« nie wzmogło le­ n istw a ludzkiego. Z najdzie się zapew ne w ielu takich, k tórzy się od p ra ­ cy będą uchylać z powodu, że narzęd zie pracy, fab ryka, k a p ita ł nie do nich należą i że i tak m im o w szystko p aństw o nie da im zginąć z głodu I...] W reszcie klasy nie znikną, tylko inaczej będą sform ow ane. Po­ w stan ą duże klasy: pracujący ch i urzęd nikó w 18.

Tą k ategoryczną obroną w łasności p ry w a tn e j ks. J. Piw ow arczyk o kreślił raz jeszcze bez niedom ów ień sw oje stanow isko wobec m ark si­ zmu, k tó ry postrzegał jako ideologię zagrażającą usankcjonow anej przez Kościół form acji k ap italisty czn ej. Dla tego a u to ra m arksizm pojaw ił się na scenie politycznej E uropy jako o stateczny re z u lta t lib eraln ej d o k try n y politycznej i ekonom icznej, k tó ra rozluźniła w ięzi społeczne i społeczną h iera rc h ię istniejącą i g w a ra n tu ją c ą porządek i ład.

Obok publikacji, k tó ry ch a u to rzy zajm ow ali się ogólnym i założenia­ m i m arksow skiej teorii w alki klas, koncepcją p aństw a d y k ta tu ry pro ­ le ta ria tu lub procesam i zw iązanym i z przejęciem w ładzy przez klasę robotniczą pojaw iły się także w ypow iedzi analizu jące n iek tó re szcze­ gółowe zagadnienia dotyczące innych jeszcze aspektów m yśli politycz­ nej K arola M arksa. P rzy k ład em takiej publikacji m oże być szkic ks. A. M ytkiew icza pt. Liberalizm, socjalizm i k ato licyzm w sprawie pła­

cy zarobkowej. Dla a u to ra tego a rty k u łu problem em n ajb ard ziej go in­

teresu jący m były kw estie regu ł rządzących płacą ro b o tn ik a w d o k try ­ nie społeczno-ekonom icznej katolicyzm u przeciw staw ionej w rów nej m ierze liberalizm ow i, jak i m arksizm ow i. Ekonom icznej d o k try n ie li­ beralizm u zarzucił ks. A. M ytkiew icz tra k to w a n ie w ynagrod zenia za pracę w tych sam ych k ateg oriach ja k ustalen ie ceny za w y p ro d u k o ­ w a n y i w ystaw iony n a sprzedaż tow ar. Cena pracy została ustalona zgodnie z kosztam i u trz y m an ia się ro b o tn ik a i ty m sam ym zarzucono chrześcijańskie „zasady spraw iedliw ości i e k w iw a len tu ”, m iejsce k tó­ ry ch zajęło praw o po pytu i podaży na ry n k u pracy. P o p y t zaś na siłę roboczą m a być — zgodnie z liberalizm em — uzależniony od kapitału , k tó ry d aje robotnikow i pracę. Sądzono więc, że gdy kapitało w i da się nieograniczone m ożliwości działania, w prow adzi w olną k o n k u rencję i m otyw indyw idualnego zysku, to wówczas niezaw odnie podniesie się stopa życiow a szerokich kręgó w społeczeństw a, w zrośnie skala p ro d u k ­ cji, a ty m sam ym — zgodnie z p raw em p o pytu i podaży podniosą się płace robotników .

P o d ejm u jąc próbę oceny liberalizm u ekonom icznego ks. A. M ytk ie­ wicz pisał:

(15)

Lib 'Гul izm e k o n o m i c z n y , k t ó r y p r a c ę w s w ó j d o k t r y n i e p o d n i ó s ł p o n a d Joj rz e - r z y w i u ą m i a r ę i p r z y z n a ł j e j m o n o p o l i s t y c z n ą w a r t o ś ć p o z o s t a w i w s z y z a s a d ę , ż e p r a c a j e s t m i a r ą w a r t o ś c i w y m i e n n e j k a ż d e j r z e c z y , m i m o t o n i e u w o l n i ł w a r s t w y r o b o t n i c z e j o d s o c j a l n e j n ę d z y , a l o p o ł o ż e n i e j e j p o g o r s z y ł . P o s ł u g u j ą c s i ę h a s ł e m 0 b e z w z g l ę d n e j w o l n o ś c i e k o n o m i c z n e j i n i e u g i ę t y c h p r a w a c h n a t u r y s p r a w i ł , że k a p i t u ł ż y c i e g o s p o d a r c z e z m o n o p o l i z o w a ł a k l a s ę r o b o t n i c z ą c a ł k o w i c i e sp r o l e t a r y * z o w a ł I ..] R e z u l t a t d o k t r y n y l i b e r a l n e j b y ł taki, ż e w s e r c a c h r o b o t n i k ó w p o w s t a ­ w a ł a n i e n a w i ś ć , k tó r a ja k l a w i n a w k r a t e r z e w u l k a n i c z n y m s z u k a ł a d la s i e b i e u j ś c i a na w z ó r s t a r o ż y t n y c h r u c h ó w p r o l e t a r i a c k i c h , w e w y s t ę p k a c h i z a m i e r z e n i a c h p r z e ­ c i w ż y c i u i m i e n i u k l a s p o s i a d a j ą c y c h . L i b e r a l i z m s p r a w y r o b o t n i c z e j n i e r o z w i ą z a ł , a l e ją z a p r z e p a ś c i ł . Z m i z e r i i g o s p o d a r c z e j i s o c j a l n e j j a k o s p u ś c i z n y l i b e r a l i z m u w y ­ r ó s ł s o c j a l i z m , k t ó r y p r o b l e m e m p r a c y z a r o b k o w e j w z a s a d z i e s i ę n i e z a j m o w a ł 17.

Ta tra fn a i niezw ykle k ry ty czn a ocena klasycznej lib eraln ej ekono­ m iki sta ła się dla a u to ra cytow anego fra g m en tu podstaw ą dla analizy m arksow skiej koncepcji uspołecznienia środków produkcji, a tym sa­ m ym o k reślen ia zasad, w edług któ ry ch robo tnik będzie o trzy m y w ał p ła­ cę w u stro ju socjalistycznym . Jak k o lw iek ks. A. M ytkiew icz zastrzegał się, iż tw órcy m arksizm u nie pozostaw ili w sw ym in te le k tu a ln y m do­ ro bku jednoznacznie sform ułow anych k ry terió w , zgodnie z którym i określono by m ate ria ln ą w artość ludzkiej pracy, to jed n a k podjął próbę rek o n stru k c ji ow ych pryncypiów , an alizując w ypow iedzi K. M arksa, F. Engelsa, B. Bebla, K. K a u tsk y ’ego i W. Som barta.

Pow ołując się n a M anifest K o m u n is ty c z n y , p ro gram g otajski (1875 r.) 1 erfu rck i (1891 r.), ks. A. M ytkiew icz stw ierdził, że rea k c ją n a lib e ra ­ lizm było to taln e zanegow anie przez m iędzynarodow y ru ch robotniczy w łasności p ry w a tn e j pojm ow anej jako form a w yzysku, a tym sam ym jak o czynnik h am ujący postęp i siły w ytw órcze i stosunki p rodukcji. Likw idacja p ry w a tn e j własności um ożliw i przekazanie robotnikow i ca­ łego „w y tw o ru ” jego pracy, gdyż k ap itał jest p ro duktem zbiorowego w ysiłku zatru d n io n y ch w przedsiębiorstw ie i nie m oże być tra k to w a ­ n y jako w łasność osobista, lecz jako w łasność społeczna. K siądz A. M y t­ kiew icz podkreślał, iż m arksow ska m yśl społeczna tra k tu je p rac ę n a ­ jem n ą „za rodzaj niew olnictw a i poniżenie godności człow ieka, za zm niejszenie jego w olności osobistej skoro o d d aje się w zależność przed ­ siębiorcy i sw ą osobowość sp rzed aje jako to w a r n a ta rg u ” .

Po przeanalizow aniu poglądów n a pracę w u stro ju socjalistycznym zaw arty ch w w ypow iedziach klasyków m arksizm u ks. A. M ytkiew icz doszedł do w niosku, że nie przew iązyw ali oni w agi do szczegółowej odpow iedzi na p y tan ie o zasady, w edług k tó ry ch opłacany będzie w przyszłości robotnik.

17 K s. A . M y t k i e w i c z , L i b e r a l i z m , s o c j a l i z m i k a t o l i c y z m w s p r a w i e p ł a c y z a r o b k o w e j , „ P r z e w o d n i k S p o ł e c z n y " 1929, R. 10, s. 258,

(16)

S o c j a l i z m [...] w k w e s t i i p ł a c y z a r o b k o w e j n i o z a j m u j e ż a d n e g o s t a n o w i s k i. O b r a c a s i ę j e d y n i e w s f e r z e o d e r w a n e j o d ż y c i a d o k t r y n y , ż y j e w i a r ą w p r z y s z ł y u s t r ó j k o l e k t y w i s t y c z n y , w k t ó r y m w e d ł u g j e g o z d a n i a p r o d u k t y w n o ś ć d o j d z i e do t a k i c h r o z m i a r ó w , ż e n a d m i a r w y t w o r ó w z a s p o k o i w s z e l k i e p o t r z e b y c a ł e j l u d z k o ś c i , p r z y n i e s i e j e j p o w s z e c h n ą s z c z ę ś l i w o ś ć i r a j 18.

Dodać należy, iż ks. A. M ytkiew icz stw ierd zał (pow ołując się n a A. Bebla, K. K autskiego, F. H ilferdinga, M. N iedziałkow skiego i W. I. Lenina), że m ai'ksiści i socjaldem okraci jakk o lw iek „u p ojen i naiw n ym o p tym izm em ”, to je d n a k zdają sobie sp raw ę z tego, że budow a nowego u stro ju będzie trw ała bardzo długo i przejdzie niezw ykle skom plikow a­ n y proces, o b ejm ujący rozm aite sta d ia i sto p nie ew olucji now ego sy ­ stem u. A u to r rozp raw y o płacy w u stro ju socjalistycznym był zdania, iż przez nieokreślony, długi czas istnieć będą m ieszane form y w łasności społecznej (własność gm inna, państw ow a, spółdzielcza itd.), a zgodnie z poglądam i W. I. L enina u s t r o j u s o c j a l i s t y c z n e g o n i e m o ż n a w y o b r a ż a ć s o b i e j a k o j e d n e j w i e l k i e j f a b r y k i . Z a ­ r z ą d u k a ż d e j g a ł ę z i u s p o ł e c z n i o n e j p r z e m y s ł u n i e m o ż n a s o b i e p r z e d s t a w i ć j a k o s k o s t n i a ł e j , b i u r o k r a t y c z n e j m a s z y n y p a ń s t w o w e j , l e c z z ł o ż o n y b ę d z i e o n z t r z e c h c z y n n i k ó w : p r z e d s t a w i c i e l i z w i ą z k u r o b o t n i k ó w , p r z e d s t a w i c i e l i s p o ż y w c ó w i p a ń ­ s t w a 1*.

M imo dostrzegalnej w tekście ks. A. M ytkiew icza próby o b iek ty w ­ nej analizy ideologii m arksistow skiej, k tó rej klasycznych założeń nie odróżniał zresztą a u to r szkicu od jej w ersji rew izjonistyczno-refo rm is- tycznej, to przecież dom inow ał s k ra jn y k ry ty cy zm i niechęć w obec określonej w izji now ego p a ń stw a i u stro ju . L iberalnem u i m arksow - skiem u ujęciu zagadnienia pracy i płacy przypisu jącej w ytw órcy tylko znaczenie m ate ria ln e p rzeciw staw iała się d o k try n a katolicka, uw zględ­ n iają ca przede w szystkim m o ralny asp ekt ludzkiego tru d u . K oncepcja ta w ynik a z „ogólnej ideologii ew angelicznej” w o dniesieniu do etosu pracy . Ideologom zw iązanym z lib eraln y m i lub socjalistycznym i poglą­ dam i n a ekonom ikę i życie społeczne przeciw staw iał ks. A. M ytkiew icz tra d y c ję p atry cy sty czn ą i scholastyczną (św. A ugustyn, św. Tom asz z Akw inu), k tó rej w y b itn i p rzedstaw iciele rozw ijali pogląd, zgodnie z k tó ry m n ie siła robocza jest źródłem bogactw a, lecz osoba ro bo tnik a. Id ea rów ności w szystkich ludzi w obec Boga w ym aga obrony p ra w każ­ dego żyjącego z pracy w łasn y ch rąk, gdyż ro b otnik je s t „duchow o i m o­ ra ln ie ” w olną istotą, a nie niew olnikiem i jak ąś anonim ow ą siłą p ro ­ d u k cy jn ą w yzy sk iw an ą dla przysp o rzen ia zysku kapitaliście. F u n d a

Ibidem, s. 263.

(17)

m en ta ln ą k ateg orią filozoficzną i form ą etyczną w d o k try n ie katolic­ kiej była i jest w ew n ętrzn a w artość człowieka, k tó ra w y rażała się przede w szystkim w pracy, sym bolizującej z kolei średniow ieczną ideę h arm o ­ nii m iędzy religią a życiem. K ry ty k u ją c k ap italisty czne stosunki praco ­ daw cy do ro b o tn ik a ks. A. M ytkiew icz podkreślał, że tra k to w a n ie p ra ­ cy i płacy jak w ystaw ionego na sprzedaż to w aru i regulow anie tych procesów zgodnie z p raw em p o pytu i podaży stoi w jask ra w e j sprzecz­ ności z katolicyzm em , k tó ry uzn aje tak ie podejście za niem oraln e i nie­ h u m an ita rn e . P r a c a l u d z k a n i e j e s t b y n a j m n i e j t o w a r e m i n i e m o ż n a j e j k ł a ś ć na r ó w n i z t o ­ w a r in l u b m a s z y n ą s ł u ż ą c ą d o p r o w a d z e n i a p r z e d s i ę b i o r s t w a i w y t w a r z a n i a t o w a r " . T a k możt* p o j m o w a ć p r a c ę r o b o t n i k a k a p i t a l i z m c h c ą c z r o b o t n i k a u c z y n i ć d la s i e b i e n i e w o l n i k a , w i d n i e ć w n i m n i e o s o b ę l e c z r z e c z , k t ó r ą m ó g ł b y w y k o r z y s t a ć d o o s t a l - i iic h g r a n i c [...] C h r z e ś c i j a ń s k a p o l i t y k a s o c j a l n a w y m a g a , b y o c e n a p r a c y s z ł a pu l i n i i m o r a l n y c h w a r t o ś c i c z ł o w i e k a i t e j id e i , ż<‘ p r a c a just s ł u ż b ą d la s p o ł e c z e ń s t w a , p r o d u k t t y l k o ś r o d k i e m a c z ł o w i e k celem*".

O bszerne m iejsce w arty k u le ks. A. M ytkiew icza zajęła analiza en­ cykliki R e r u m N o v a ru m Leona X III, w której zostały potępione jako niezgodne z praw em n a tu ra ln y m takie elem enty składow e m arksizm u, ja k np. p ostu lat zniesienia p ry w a tn e j własności, teo ria w alki klas, żą­ d an ie rów ności socjalnej i ateizm . W in te rp re ta c ji ks. A. M ytkiew icza to jed n a k nie w socjalizm ie dostrzegał Leon X III źródło wszelkiego zła, jak ie niesie współczesność, ale skierow ał głów ne osk arżen ie przeciw ko liberalizm ow i w innem u obecnego położenia p ro le taria tu . In te resu jąc y w y d aje się ten w ątek in te rp re ta c y jn y , którego istotą było u znanie so­ cjalizm u za sk ra jn ie n eg aty w n y re z u lta t X IX -w iecznego liberalizm u, k tó ry został obarczony przez katolicyzm „w in ą ” za pojaw ienie się zorga­ nizow anego ru ch u robotniczego. E ncyklika R e r u m N o v a ru m zalecała w sw ej p ozytyw nej części, aby klasa robotnicza przekształciła się z kla­ sy w yzyskiw anej w w arstw ę drobnych posiadaczy. P o stu la t „w spółdzia­ łan ia i w spółw łasności k ap itału i p ra c y ” m iał przede w szystkim zni­ w elow ać w pływ y ideologii m arksistow skiej i polityczne um ocnienie się p a rtii robotniczych w w ielu k rajach Europy.

Ekonom iczne koncepcje K arola M arksa, a szczególnie jego teoria w a r­ tości dodatkow ej, w zbudzały szczególne zain teresow an ie w śród polskich p ublicystów katolickich o k resu dw udziestolecia m iędzyw ojennego. K ry ­ tyczne analizy i oceny m arksow skiej in te rp re ta c ji zasad ekonom iki k a­ pitalisty czn ej zajm ow ały n a stronicach katolickich czasopism k u ltu ra ln o - -społecznych poczesne m iejsce. Podobnie też problem atyce tej

(18)

poświęco-no rozdziały w p ublikacjach, k tó ry c h au to rzy przeciw staw iali katolic­ k ą d o k try n ę społeczną socjalistycznej i kom unistycznej w izji o rg an iz a ­ cji p a ń stw a rządzonego przez p ro le taria c k ą większość społeczeństw a.

K olejnym przykładem katolickiej in te rp re ta c ji m arksow skich a n a ­ liz i w ypływ ających z n ich w niosków w odniesieniu do gospodarki k a p i­ talistycznej m oże być ro zp raw a M arian a M an teu ffla p t. Kapitalizm ,

socjalizm i katolicka do k try n a społeczno-ekonomiczna na tle ka tastrofy świata. A u to r tego stu d iu m zgadzał się z K. M arksem , k tó ry tw ierd ził

m . in., że jed y n y m m iern ikiem w artości w szystkich p ro d u k tó w m ate­ rialn y ch , a także i n ie m a te ria ln y ch jest p raca. K a p ita ł n iein w esto w a- n y pozostaje k ap itałem bezp ro du k ty w n y m , gdy p raca będąc n ajb ard ziej ak ty w n ą stro n ą procesów , jak ie m ają m iejsce w całej ekonom ice k a p i­ talisty czn ej, „nie m oże m im o to w y tw arzać bez zużytkow ania chociaż­ by pew nej części k ap itału . N ależy więc zbadać, w jak i sposób p rac a łą ­ czy się z k a p ita łe m ” . Z daniem M. M anteuffla, K. M arks ro zróżniał dw a rod zaje k a p ita łu : zm ienny i stały . R ozw ażania M. M an teu ffla zm ierza­ ły przede w szystkim do w ykazania, iż ściśle zw iązana z m arksow ską analizą k ap itału teo ria k o n c e n trac ji je s t niezgodna z o b iektyw ny m i procesam i, jak ie zachodzą w e w spółczesnym życiu gospodarczym . Szczególnie zdecydow any sprzeciw M. M an teuffla budziła teza K. M ark ­ sa o koniecznym etap ie k o n cen tracji k ap itału jako eta p u przyg oto w u­ jącego rew o lu cy jn e uspołecznienie środków produkcji, co z kolei n a ­ stą p i po ustan ow ieniu now ej form y u stro ju politycznego.

T en m arksow ski p u n k t w idzenia słusznie w yw odził M. M anteu ffel z m aterializm u historycznego, k tó ry w y jaśn ia istotę procesu dziejow e­ go m ate ria ln y m i w aru n k a m i ludzkiej egzystencji, ale jednocześnie a u to r analizow anego stu d iu m uznał, iż tak a w łaśn ie koncepcja historiozoficz­ n a św iadczy o zanegow aniu przez K. M arksa „czynnika ideologiczne­ go” , a w ięc b y łab y to jeszcze jed n a w e rsja n u rtu m yśli filozoficznej usu w ającej oczyw isty dla k ato lik a p ry m a t „ d u c h a ” n ad m ate rią . W zw ul­ garyzow anej in te rp re ta c ji M. M an teu ffla m y śl polityczna i ekonom icz­ n a K. M ark sa jak oby „pozbaw iona je s t w szelkich przesłanek m o ral­ n y c h ”, gdyż ogranicza się jed y n ie do analizy b y tu społecznego człow ie­ ka n a poziom ie jego p ry m ity w n y c h p o trzeb m aterialn y ch . P onadto, dostrzec m ożna w w yw odzie M. M an teu ffla daleko p o su n iętą d efo rm a­ cję w praw idłow ym o d czy tan iu m arksizm u, gdy a u to r ro zp ra w y stw ie r­ dzał, iż m arksizm je st „socjalizm em w yłącznie robotniczym ” . R ozw ija­ jąc tę m yśl M. M an teu ffel u zn ał socjalistów u to p ijn y ch z początków w ieku X IX za w yrazicieli dążeń em an cy p acy jny ch w szystkich w a rstw społecznych, n a to m ia st m arksizm w alczy ty lk o o zaspokojenie in te re ­ sów politycznych i ekonom icznych p ro le taria tu , n ie uw zględniając po­ trz e b in nych g ru p lub klas. W ścisłym zw iązku z tą niezw ykle jed n o ­

Cytaty

Powiązane dokumenty