• Nie Znaleziono Wyników

Literatura czy autobiografia? : autor a narrator w opowiadaniach Gustawa Herlinga-Grudzińskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Literatura czy autobiografia? : autor a narrator w opowiadaniach Gustawa Herlinga-Grudzińskiego"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewelina Szadkowska

Literatura czy autobiografia? : autor

a narrator w opowiadaniach

Gustawa Herlinga-Grudzińskiego

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 10, 117-134

2008

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA LITTERARIA POLONICA 10, 2008

Ewelina Szadkowska

L IT E R A T U R A C Z Y A U T O B IO G R A F IA ? A U T O R A N A R R A T O R W O P O W IA D A N IA C H G U ST A W A H E R L IN G A -G R U D Z IŃ S K IE G O

W każdym moim opowiadaniu je s t pępowina łącząca je z moim życiem

G. Herling-Grudziński, Rozm ow y w Neapolu

Do podjęcia tego tem atu sklonila m nie sw oista luka w recepcji tego działu pisarstwa G ustaw a H erlinga-G rudzińskiego. Jak się bow iem okazuje, jed n a z podstawowych cech opow iadań G rudzińskiego, ja k ą je s t n iew ątpliw ie auto- biografizm, była dotychczas (co dość zaskakujące) je d y n ie w zm iankow ana przez większość badaczy i najczęściej sytuow ana p rzez nich w kontekście szeroko omawianego autentyzm u1. O autobiografizm ie opow iadań p isz ą w ięc oni z dużą ostrożnością, n ie starając się w niknąć w je g o istotę. B yć m oże w y n ik a to z faktu, iż H erling często um ieszcza elem enty autobiografizm u niejako na „marginesie” fab u ły ; nierzadko też g ra nim i, w platając m istern ie fikcję. Z abieg pierwszy pow oduje w ięc analogicznie m arginalne zainteresow anie krytyków problemem autobiografizm u oraz traktow anie go ja k o tak oczyw istego składnika utworów H erlinga, że w ręcz „n ie w ypada” się w je g o istotę zagłębiać. Z abieg drugi zaś, b ędący p o ch o d n ą skłonności pisarza do m istyfikacji (zw łaszcza w opowiadaniach ostatnich), pow oduje niew ątpliw ie w spom nianą ju ż ostrożność badaczy w podejm ow aniu kw estii autobiograficzności tych utw orów , jaw iącej się jako dość grząski g ru n t badaw czy. Jak postuluje jed n ak Z d zisław K udelski, „Relacja H erling - n a rrato r opow iadań zasługuje na u w ażniejszy opis” 2.

Punktem w yjścia i zarazem tezą będzie tu g ra pisarza z czytelnikiem , która jest pochodną innej g ry H erlinga - z sam ym sobą. P isarz bow iem , traktując

1 Zob. m.in.: W . B o l e c k i , Ciemny Staw. Trzy szkice do portretu Gustawa H erlinga-G rudziń-

skiego, Warszawa 1991; R . K. P r z y b y l s k i , B yć i pisać. O p rozie Gustawa Herlinga-Grudzińs- kiego, Poznart 1991; Z . K u d e l s k i , Studia o Herlingu-Grutkińskim. Twórczość - recepcja - bio­ grafia, Lublin 1998; A . M o r a w i c e , Poetyka opowiadań Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Auten­ tyzm - dyskursywność — paraboiiczność, Kraków 2000.

1 Z. K u d e l s k i , op. cit., s. 107.

(3)

1 1 8

obszar opow iadań ja k o zastępczą fom ię autobiografii, unika całościow ego ujęcia swego życia, stosując m echanizm dość ostrej selekcji. K orzystając zaś z m oż­ liwości ukrycia niektórych jej epizodów za m aterią fabularną utw orów , bywa dość odw ażny w ich odsłanianiu.

W w iększości sw ych opow iadań Gustaw H erling-G rudziński posługuje się narracją autorską. K reuje narratora-bohatera, będącego je g o p o rte p a ro le i w ypo­ saża go w sw oje cechy i elem enty biografii. Taka w łaśnie konstrukcja narratora, będącego rów nocześnie bohaterem i autorem danego opow iadania, a więc spehiiająca w arunki Lejeune’owskiego paktu autobiograficznego3, je st podstawową cechą, decydującą o autobiografizm ie tego działu tw órczości H erlinga4. Z kręgu moich zainteresowali wyłączam więc opowiadania, w których m am y do czynienia z narracją bezosobow ą lub w trzeciej osobie5 a także te, w których narratorem je st postać m ów iąca w pierwszej osobie, lecz nie w ykazująca cech pozwalających j ą utożsam ić z autorem zew nętrznym lub w ręcz fikcyjna6.

Przy ustalaniu i w eryfikacji autobiograficznej zaw artości opow iadali Herlinga korzystam zarów no z opracow ań biograficznych7, ja k i z je g o w ypowiedzi, zam ieszczonych w licznych rozm ow ach i w yw iadach z pisarzem . Szczególnie pom ocne będą tutaj Rozm ow y w D ragonei i R ozm ow y w N ea p o lu 8, w których G rudziński, w spólnie ze swym „E ckem iannem ” 9, om aw ia c ałą sw oją - nie tylko now elistyczną - twórczość.

3 Zob. Ph. L e j e u n e , Wariacje n a temat pewnego paktu. O autobiografii, tlum. Wincenty Grajewski i in., red. Regina Lubas-Bartoszyńska, Kraków 2001, s. 35 i nast.

4 Kryterium to jest spełnione w trzydziestu dwóch spośród pięćdziesięciu opowiadań Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.

3 Należą do nich: Pieta del! isola, Drugie Przyjście. Opowieść średniowieczna, Gasnący

Antychryst, Piętno. Ostatnie opowiadanie kołymskie, Labirynt Casanovy, K siążę M ediolanu, Pożar w Kaplicy Sykstyfiskiej A.D. 1998, Głęboki Cień, Jubileusz, Rok Święty, Ofiarowanie. Opowieść biblijna, Wariacje na temat Wielkiej Ucieczki.

6 Należą do nich: Cud, Krótka spowiedź egzorcysty, M onolog o martwej mniszce, Cmentarz Południa. Opowiadanie otwarte, Rosyjski Niedźwiedź. Divertimento narracyjne. W utworach: Z bio­ grafii Diego Baldassara i Kamień filozofiezjry występują oba typy narracji.

7 Najważniejsze z nich to: W. B o l e c k i , Szkic do portretu Gustawa Herlinga-Grudzuiskie-

go, [w:] i d e m , Cietmiy Staw..., s. 7-49; i d e m , Gustaw Herling-Grudziński. Krótka biografia,

[w:] i d e m , „Inny Ś w ia t' Gustawa Herlinga-Grudzitiskiego, Warszawa 1997, s. 7-26; Z. K u d e l s k i ,

Szkic do biogramu, [w:] i d e m , Pielgrzym Świętokrzyski. Szkice o Herlingu-Grudzińskim, Lublin

1991, s. 9-36; R. K. P r z y b y l s k i , op. cit., (noty biograficzne poprzedzające eseje). Najczęściej jednak - ze względu na szczegółowość i aktualność - korzystam z rozdziału Biografia Gustavta

Herlinga-Grudziłiskiego zamieszczonego w książce Z. K u d e l s k i e g o Studia o Herlingu-Grudziń­ skim..., s. 287-322.

* G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy w Dragonei, rozmowy przeprowadzi! oprać, i przygotował do druku W. Bolecki, Warszawa 1997; i d e m , Rozmowy w Neapolu, Warszawa

2 0 0 0.

9 Określenia tego - nie bez racji - użyła w odniesieniu do Włodzimierza Boleckiego Elżbieta

M o r a w i e c w recenzji Rozmów w Dragonei (Kronika Księcia Niezłomnego, „Nowe Książki” 1997, nr 8, s. 18).

(4)

Literatura czy autobiogrufia? A utor a narrator... 1 1 9

Pod w zględem stopnia nasycenia elem entam i autobiografizm u m ożna - za Włodzimierzem B o leck im 10 - podzielić opow iadania H erlinga na dw ie grupy: do pierwszej należą utw ory pow stałe w latach 1956-1989, charakteryzujące się - w porów naniu z opow iadaniam i późniejszym i - stosunkow o niew ielkim zagęszczeniem m otyw ów autobiograficznych, często zresztą zaw oalow anych. Natomiast opow iadania pow stałe m iędzy rokiem 1990 a 2000 m ożna w ręcz nazwać autobiograficznym i - nie tylko dlatego, że m otyw y autobiograficzne „stają się [ich - przyp. E. Sz.] podstaw ow ym , pierw szoplanow ym składnikiem , a nawet głów nym tem atem ” 11, ale rów nież dlatego, że „fakty biograficzne [...] są [w nich - przyp. E. Sz.] ciekaw e w swej biograficznej n ag o ści” 12 - przestały być „obudow ane” fik c ją i zakam uflow ane w lak dużym stopniu ja k w cześniej.

Kwestią ró żn icu jącą w spom niane grupy opow iadań je s t w ystępow anie w nich elementów biografii oficjalnej i nieoficjalnej. W opow iadaniach w cześniejszych Grudziński w ykorzystuje głów nie m otyw y znane ogółow i je g o czytelników z not biograficznych i publik acji doty czący ch je g o pisarstw a, zaś w tych z lat dziewięćdziesiątych eksponuje także fakty znane w cześniej tylko je m u bądź wąskiemu k ręgow i rodziny i przyjaciół. Porusza w nich spraw y tak intym ne jak niechęć do ojca {Sny w p ięknym M orodi), choroba (m .in. G o rą cy oddech

pustyni) c zy próba sam obójcza {Szczyt lata. O pow ieść rzym ska). Już ostatnie

z opowiadań zam ieszczonych w pierw szym tom ie O pow iadań zeb ra n ych zapo­ wiada bardziej osobistą tem atykę utw orów z tom u drugiego: Zeszyt W illiam a

Mouldinga, em eryta (1992) stanow i przerw anie dotychczasow ego m ilczenia o źle

wspominanym okresie pobytu w Londynie - „nie łubianym (delikatnie m ów iąc) mieście” (O z 1, 4 7 3 )13. Jak stw ierdził sam pisarz, na starość stał się sam dla siebie bardziej interesujący i poczuł potrzebę sięgania do w łasnego życia, by je niejako na now o przeżyć, pisząc o n im 14. W P ortrecie w eneckim (1993) wprost naw et pisze o obecnym w tym opow iadaniu „jaskraw ym w ręcz w ątku autobiograficznym” i o „autobiograficzności zuchw ałej, bez ham ulców i w ędzideł dyskrecji” {Oz 2, s. 42). C zęsto w prow adza postacie najbliższych i przyjaciół, obecne (pod różnym i „p rzeb ran iam i” ) w w iększości późnych opow iadań oraz elementy autobiografii kreow anej czyli m istyfikacje, w ym agające od czytelnika czujności i dużej w iedzy o biografii autora.

10 Zob. W. B o l e c k i , Posłow ie, [w:] G. H c r l i n g-G r u d z i ń s k i , Skrzydła ołtarza, Kraków 2001, s. 124.

11 G. H e г 1 i n g-G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy w Neapolu, s. 57. lł Ibidem, s. 92.

13 G. H e r I i n g-G r u d z i d s k i, Opowiadania zebrane, l. 1-2, zebrał i oprać. Z. Kudelski, Warszawa 1999. Z tego wydania korzystam, cytując fragmenty opowiadań. W nawiasach podaję skrót Oz, numer tomu oraz stronę, z której pochodzi cytat.

(5)

1 2 0

Konstrukcja narratora

Uciekam od siebie, wracam do siebie... G. Herling-Grudziński, Rozm ow y >t* Neapolu

Podstaw ow ym i elem entam i konstrukcji narratora w iększości opow iadań oraz źródłam i jeg o sam oidentyfikacji są: narodow ość, przynależność do pokolenia uw ikłanego w historię, zaw ód, wiek i stan zdrowia. Role Polaka-em igranta, pisarza i dziennikarza, a w utw orach późnych rów nież starego, schorowanego człowieka, pozw alają utożsam ić go z samym autorem 15. H erling wielokrotnie potw ierdza słuszność takiej interpretacji. „Jestem narratorem w iększości moich opow iadań i w ystępuję w nich osobiście” - m ów i w R ozm o w a ch w N ea p o lu 16 Jednak pod w łasnym im ieniem - w wersji w łoskiej (jako G ustavo) - w ystępuje jed y n ie w Zielonej Kopule. Sycylijskiej opow ieści epistolarnej (1998). W ten sposób zw raca się do jeg o po rte parole w listach je g o przyjaciel - Rosario.

B ohater O ka O patrzności (1988) je s t identyfikow any p rzez przesłuchującego go kom isarza A ntonio Palcrm itano ja k o „w schodni E uropejczyk” (O z 1, s. 327). W spom ina też, że służył w „polskim dyw izjonie artylerii” (O z 1, s. 323), jednak nie m ówi w prost, że je s t Polakiem . W podobny sposób w prow adza inform ację o swej narodow ości w Srebrnej Szkatułce (1991): m ów i, że je g o późniejszy przyjaciel, Jim V odnick, szukał „jakiegoś kontaktu z P o lakam i” (O z 1, s. 454), gdyż sam m iał polskie korzenie. Identyfikacja ta je st więc przeprow adzona jakby „m im ochodem ” i w ydaje się pozbaw iona w iększego znaczenia d la rozwoju fabuły17. W Portrecie weneckim najpierw - na m arginesie - w spom ina o spotka* niu w Padw ie „znajom ych oficerów polskich” (O z 2, s. 26), by za chwilę zadeklarować: J e s te m Polakiem ” (O z 2, s. 29) (podobnie zresztą w B łogosław io­

nej, św iętej (1994); tu jed n ak pretekstem do takiego sam ookreślenia je s t fakt, że

głów na bohaterka opow iadania, M arianna Κ., rów nież pochodzi z Polski). Łatw o zauw ażyć w ięc, że identyfikacja narodow a n a rrato ra-b o h atera odbywa się zw ykle w relacji do innych postaci. Jest on zaw sze „n ie stąd” , innej narodow ości - a w ięc w ym agającej dookreślenia. N arrato r utw oru D on Ilde-

brando (1996), opisując sw ą znajom ość z irlandzkim k siędzem , Padre Stefano,

przytacza jeg o toast: „Irlandczyk i P olak” (O z 2, s. 218). Po ra z kolejny więc „każe” innej postaci w prow adzać inform ację o swym pochodzeniu.

15 Utożsamienie to jednak nie jest pełne, gdyż sam akt opowiadania tworzy z narratora konstrukcję ściśle literacką (zob. W. B o l e c k i , Posłowie, [w:] G. H e r 1 i n g-G r u d z i ń s k i , Cud

Dżuma w Neapolu, Lekcja literatury z Włodzimierzem Boleckim, Kraków 1998, s. 65).

,й G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy w Neapolu, s. 99.

17 Z drugiej jednak strony, jak zauważa Włodzimierz Bolecki, „jest tajemnicą pisarskiej sztuki Herlinga, że czytamy te narracje jak opowieści, w których każdy szczegół jest konieczny” (Ciemny

(6)

Literatura czy autobiografia? Autor a narrator... 1 2 1

W Zielonej K o p n ie 18 Gustavo w spom ina w jed n y m z listów do R osario, żc wybiera się z żoną „na m iesiąc do Polski” (O z 2, s. 400), zaś dopiero w którym ś z następnych pisze, przy okazji uw ag o swym dobrym sam opoczuciu w czasie lej wyprawy: „C zyżby istniało coś takiego ja k aura w łasnego kraju o jczystego?”

(Oz 2, s. 409).

N arrato r-b o h ater S chroniska Lunatycznego (1998) zostaje doń zaproszony jako rezydent - „pisarz polski zakorzeniony w e W ło szech ” {Oz 2, s. 417). Sformułowanie to w sposób oczyw isty kojarzy się z zakończeniem przem ów ienia Herlinga podczas uroczystości nadania m u tytułu doktora honoris causa U niw er­ sytetu im. A dam a M ickiew icza w Poznaniu w 1991 г., w czasie je g o pierw szej - po pięćdziesięciu dw óch latach - podróży do Polski: „przestałem być pisarzem emigracyjnym, a stałem się pisarzem polskim zam ieszkałym w N eap o lu ” 19.

Po zakończeniu II w ojny światow ej H erling m usiał zdecydow ać - podobnie jak tysiące je g o w spółtow arzyszy z A rm ii A ndersa - czy w ró cić do Polski, czy też pozostać na obczyźnie. W ybór drugiej m ożliw ości - em igracji - p o ­ woduje u niego dotkliw e uczucie sam otności, którego eksplikację znajdujem y w pierwszych opow iadaniach pisarza. W ym ow ne - jeśli idzie o tę kw estię - są zwłaszcza początkow e partie K sięcia N iezłom nego (1956):

obudziłem się z nieznośnym uczuciem, żc życie płynie obok mnie. [...] nachodzi ono zazwyczaj ludzi, których spotkało wielkie nieszczęście [...]. Leżałem tego ranka na łóżku i pęczniejące za oknem słońce, śpiew ptaków, nawoływanie się rybaków, śmiech dzieci, a nade wszystko miarowe uderzenia morza o przybrzeżne kamienie ostrzegły mnie nagle, że zamknąłem się w domu. [...] większość moich towarzyszy broni [odpłynęła - przyp. E. Sz.] do Anglii, a drobna część do Polski (Oz l, 102).

Samotność la w ydaje się jednak potrzebna - narrator W ieży (1958) chce spędzić swój urlop w Piem oncie „w ciszy i odosobnieniu” {Oz I, s. 5). W spom i­ nając figurę K am iennego Pielgrzym a z rodzinnych stron, odnajduje w niej niejako analogię do sw ego położenia ja k o em igranta - rów nież bezgranicznie sam otnego.

W spom niany ju ż bohater O ka Opatrznością kom isarz P alerm itano, określa przesłuchiwanego ja k o „em igranta politycznego [będącego - przyp. E. Sz.] pod dyskretną o bserw acją” {Oz 1, s. 321). To sform ułow anie je s t p ierw szą - w op o ­ wiadaniach - eksp lik acją statusu narrato ra-au to ra ja k o m ieszkańca W łoch. Brak jednak szczegółów z tym zw iązanych - poza faktem je g o w alki w siłach alianckich o raz inform acji o piętnastoletnim ju ż pobycie w e W łoszech (akcja opowiadania rozgryw a się 7 stycznia 1971 г., zaś H erling osiedlił się we Włoszech w listopadzie 1955 r.).

18 Od tego miejsca będę używać - wymiennie z pełnymi - skróconych tytułów opowiadań. 19 G. H e r l i n g-G r u d z i ń s k i , Doctoris lectio, [w:] Gusta\ms Herling-Grudiiňski. Doctor

honoris causa Universitatis Studiorum M ickiewiczianae Posnaniensis 20 V 1991, red. M. Jankowska,

(7)

1 2 2

Rola pisarza je s t rów nież jednym ze źródeł sam oidcntyfikacji opow iadacza H crlingow ych narracji. Najczęściej określa on siebie w ten sposób, przywołując tylu! jednego ze swych utw orów , bądź też cytując go z odpow iednim od­ syłaczem. Po raz pierw szy H erling używ a autocytatu (który' no ta bene W łodzi­ m ierz Bolecki określa jak o „stadium pośrednie pom iędzy w spom nieniem auto­ biograficznym a je g o literackim opracow aniem w opow iadaniu” 20) w „m ar­ ginaliach albo w iórach z w arsztatu” (O z 2, s. 111), ja k sam nazyw a utwór

M a rtw y C hrystus (1994). Przytacza tutaj podrozdział M o rte della Vergine ze

swojego szkicu Caravaggio - światło i cień, inform ując czytelnika o fakcie autorstw a w spom nianego tekstu.

N a szerszą skalę chw yt ten zostaje zastosow any w pow stałym w 1995 r. opow iadaniu Prochy. U padek dom u Lorisów. A utor cytuje tu zarów no D ziennik

pisany n o c ą ' (zapis z czerw ca-lipca 1977 r. o W yspach Eolskich), ja k i dziennik Podróż do B u r m y z którego - ja k pisze - przepisuje „g łów ne kalkuckie

przeżycie” (O z 2, s. 140) - zw iedzanie krem atorium .

W opow iadaniu Szczyt lata. Opow ieść rzym ska (1996) przytoczone są dwa zapisy z D ziennika dotyczące Ferragosto: z 15 sierpnia 1977 r. i z 16 lipca 1972 r. Są one w ażne ze w zględu na tem at utw oru i stanow ią źródłową dokum entację przedstaw ionych w utw orze faktów i w ydarzeń. O to je d e n z nich, bardzo osobisty:

Przed wiciu laty zdarzyło mi się spędzić w nędznym rzymskim hoteliku obok dworca Termini kulminacyjny i świętowany przez Włochów dzień 15 sierpnia, Ferragosto. M iasto było wylud­ nione, leżałem nago na mokrym barłogu [...]. Nie umiem już dziś odtworzyć rozklejonego [...] biegu moich myśli, ale pamiętam [...], że była w nich wściekłość [...]. Około szóstej wieczorem wyczułem coś trudnego do określenia, dziurę w czasie, wsysającą pompę otchłani. Stałem przy oknie, z odrętwienia wyrwał mnie ból w rękach, zaciśniętych kurczowo na klamkach żaluzji

[...]. W północnym dzienniku radiowym podano, że [...] około szóstej wieczorem cztcjy osoby

odebrały sobie życie w różnych częściach Rzymu (16 lipca 1972; O z 2, s. 248).

Ten epizod z życia H erlinga je st jednym z w ielu elem entów , w spółtw orzą­ cych jeg o autobiografię zaw artą w opow iadaniach23 i stanow i o osobistym charakterze Szczytu lata, którego tem at - pozbaw iony „ g lo su ” narratora - nie m iałby w ym iaru autobiograficznego.

Ä G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy w Neapolu, s. 125.

a Zapisy z Dziennika pisanego n ocą cytuję według: G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , Pisma

zebrane, t. 3-7 i 10-12, red., oprać., postawia i noty Z. Kudelski, W arszawa 1995-2002. Przy

cytatach umieszczam w nawiasie datę zapisu.

“ G. H с r I i n g-G r u d z i ń s к i, Podróż do Burmy. Dziennik, układ książki i posłowie W. Bole­ cki, Kraków 1999. Wszystkie cytaty podaję według tego wydania.

23 Herling wspomina o nim również w Rozmowach w Neapolu: „Kiedy przyjechałem do Włoch [...], myślałem o samobójstwie bezustannie [...]. W Szczycie lata opisałem też w łasną próbę samobójstwa, z której właściwie nie zdawałem sobie sprawy” (G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy w Neapolu, s. 34, 44).

(8)

Literatura czy autobiografia? Autor a narrator... 1 2 3

W Snach w piękn ym Morocłi (1997) m am y fragm ent o Ż ydów ce E ster (zapis z Bożego N arodzenia 1972 r.), zaś w M adrygale żałobnym (1996) - zapis z 10 lutego 1985 r. o Carlo G esualdo. R ów nież w Podzw onnym dla dzwonnika znajdujemy cytat z D ziennika - tym razem je s t nim zapis „ sn u -m ajak a u Świętej Klaty'” (29 stycznia 1977).

Cytat z innego opow iadania G rudzińskiego pojaw ia się w L egendzie o na ­

wróconym p u steln iku (1997). H erling cytuje tu zakończenie D rugiego Przyjścia. Opowieści średniow iecznej (1961) dotyczące prześladow ania Ż ydów w średnio­

wieczu oraz cyklu Leg g en d a d e l l ’O stia p ro fa n a ta Paola U celła.

W kilku opow iadaniach H erling w spom ina, nic używ ając cytatów , o innych tekstach, których je s t autorem . W G ruzach (1981) streszcza p o w stałą w cześniej

Wieżą, zaś D żu m ę w Neapolu. Relację o stanie w yjątkow ym (1990) pisze jak o

ciąg dalszy Cudu (1983), pokrótce przypom inając jej treść. W M a rtw ym C hrys­

tusie posługuje się chw ytem przytoczenia listu od „czytelnika z K anady” {Oz 2,

s. 111), który7 w spom ina o opow iadaniu Głęboki cień (1994), zaś pom ysł leczenia sztuką pacjentów Schroniska Lunatycznego staje się pretekstem do przyw ołania tytułu eseju P erly Vermeera.

W zapisie dziennikow ym , pierw otnie niezatytułow anym , a następnie w łą­ czonym do opow iadali - P radze K a fki (1976) H erling posługuje się natom iast kryploautocytatem. Po słow ach narratora: „w spom inałem m o ją w ypraw ę z roku 1955 do W iednia” {Oz 1, s. 198) przytacza, nie zaznaczając tego w żaden sposób, frag m en t sw ego reportażu z tej p odróży, opub lik o w an y w ów czas w „W iadom ościach” 24. W prow adza w nim tylko drobne zm iany stylistyczne25. Zabieg autocytatu służy H erlingow i - poza budow aniem analogii m iędzy opowiadaniami i sw oistych cyklów tem atycznych o raz uzasadnianiem (często ponownego) podjęcia tem atu - do skonstruow ania specyficznego narratora swych utworów i podkreślenia je g o autobiograficzności.

Raz tylko - w opow iadaniu D on Ildebrando (1996) - H erling w spom ina epizod ze swej pisarskiej biografii - otrzym anie nagrody Prem io V iareggio Intemazionale26. C harakterystyczny je s t sposób w prow adzenia tej inform acji - narrator-bohaler m ów i o czytanej przez siebie w A syżu książce Ż ycie św iętego

Franciszka K lary Furgoni, „pizańskiej uczonej nagrodzonej w raz ze m n ą w V ia­

reggio” {Oz 2, s. 220).

Za przejaw autobiografizm u w konstrukcji narratora opow iadań H erlinga należy uznać rów nież in n ą jeg o rolę, poprzez k tó rą się określa - rolę dzien­ nikarza. W B łogosław ionej, św iętej narrator przedstaw ia się jak o w spółpra­ cownik „najw iększej gazety południow ych W łoch” - „ S u d ” , specjalizujący się w „politycznych problem ach Europy W schodniej i R osji” {Oz 2, s. 89).

u Zob. G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , Wiedeń, „W iadomości” 1955, nr 31 (481), s. 1. ъ Zob. A. M o r a w i e c , op. cit., s. 76-77.

M Herling otrzymał tę nagrodę w 1994 r. za całokształt twórczości (ze szczególnym uwzględ­ nieniem lw iego Świata).

(9)

1 2 4

W rzeczyw istości H erling nigdy nie pracow ał w tej - nie w iadom o zresztą, czy napraw dę istniejącej - gazecie, m iał jed n ak okazję, na lam ach w ielu gazet i periodyków , w ypow iadać się na w spom niane tem aty27.

D opiero w Zjaw ach saraceńskich (1998) - opow iadaniu, którego główną m aterią są w spom nienia związane z w ojskiem i kilkom a pow ojennym i lalami spędzonym i w e W łoszech - H erling pisze o swej pracy w rzym skiej redakcji tygodnika wřojskow'ego, nie podając jednakże je g o nazw y28. N arrator-bohater tego opow iadania, z ram ienia „kom itetu interw encyjnego” , pisze reportaż o wa­ runkach panujących w obozie pod Falconarą, gdzie w blaszanych barakach m ieszkają m ałżeństw a polsko-w łoskie. Ze w spom nień sam ego H erlinga dowiemy się, że za jeg o napisanie29 zostal w yzw any na pojedynek przez pułkownika Em eryka Czapskiego, bezpośrednio odpow iedzialnego za zaistniały stan rzeczy30. W P radze K ajki pisarz (a zarazem narrator tego utw oru) w spom ina swą „wypraw'ę z roku 1955 do W iednia” {Oz 1, s. 198), lecz nie podaje szczegółów z n ią zw iązanych (np. inform acji, że był w ysłannikiem Radia W olna Europa na odbyw ający się tam w ów czas X X V II Kongres PE N -C lubów 31). Skupia się na czysto prywatnej stronie swej podróży, pisząc m.in. o perypetiach związanych ze znalezieniem hotelu w strefie niesowieckiej.

N airator-bohater Snów w spom ina, że w І955 r. Radio W olna Europa wysiało go jak o spraw ozdaw cę na M iędzynarodow y K ongres W olności K ultury do Bolonii. Z biografii H erlinga w iem y, że przebyw ał w takim charakterze na kongresie w W iedniu, w ięc przytoczony tu fakt zostal lekko zm odyfikow any na potrzeby utw oru, którego akcja rozgryw a się w e W łoszech. W Zjawach

saraceńskich w większym stopniu inform uje czytelnika o swej pracy (dotąd

w opow iadaniach przem ilczanej) w RWE: „W ostatnim roku m ojego trzyletniego pobytu w M onachium [a w ięc w 1955 - przyp. E. Sz.] radio w ysiało mnie do Bolonii ja k o spraw ozdaw cę na M iędzynarodow y Kongres W olności K ultur)’”

{Oz 2, s. 470).

W opow iadaniach z lat dziew ięćdziesiątych narrator często prezentuje siebie jak o starszego, schorow anego ju ż człowieka. W e w cześniejszych utw orach - ze względów oczyw istych - m otyw ten nie w ystępow ał. Po raz pierw szy Herling przypisuje sw em u narratorow i „dolegliw ości sercow e” {Oz 1, s. 464) w Srebrnej

v Herling współpracował m.in. z: „Tempo Presente”, „II Giom ale”, „La Giustizia", „La Fiera

Letteraria”, „II Mattino”, „II Corriere délia Serra” , oraz (z tytułów polskich i polskojęzycznych) m.in. z: „Orłem Białym” , „Kurierem Polskim w Bagdadzie” , „W iadomościami”, „Kulturą” огаг „Rzeczpospolitą” . W Rozntowach w Dragonei mówi m.in., że przez cztery lata pisał dla „Tempo Presente” artykuły o Europie Wschodniej (zob. G. H e r l i n g-G r u d z І ń s к i, W. B o l e c k i ,

Rozmowy Dragonei, s. 106).

38 Wiadomo skądinąd, że Grudziński pracował wówczas w redakcji „Orła Białego” . 39 Reportaż Herlinga pt. Fonlamara (w utworze mowa o Falconarze) został opublikowany w „W iadomościach” (1947, nr 19, s. 1).

30 Zob. G. H e r 1 i n g-G г u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy w Neapolu, s. 297. 31 Zob. G. H e r 1 i n g-G r u d z i ń s k i , Wiedeń.

(10)

Literatura czy autobiografia? Autor a nanator... 1 2 5

Szkatułce, zaś opow iadacz Zeszytu W illiama M ouldinga, em eryta „ślu b u je” nigdy

więcej nic je c h ać do Londynu, g dyż je g o kardiolog zabronił m u dłuższych - tj. zagranicznych - podróży.

0 w iele więcej szczegółów swej choroby podaje H erling w Gorącym oddechu

pustyni (1993), opisując swój pobyt w szpitalu San P aolo po ostrym zaw ale

serca. Podejm uje w ięc tem at bardzo osobisty; ju ż początek opow iadania za­ skakuje czytelnika, dotychczas przyzw yczajonego do oszczędnego dozow ania informacji zw iązanych z życiem pryw atnym pisarza:

W kilka dni po zawale, w skrzydle kardiologicznym szpitala San Paolo, zacząłem się interesować współtowarzyszami choroby w pokoju liczącym około tuzina łóżek {Oz 2, s. 5).

Nie ogranicza się je d n a k do opisu sam ego pobytu w szpitalu; relacjonuje również okres pozaw alow ej rehabilitacji - codzienne spacery bulw arem n ad­ morskim, od Piazza V ittoria do portu rybackiego M ergellina, w których tow a­ rzyszy mu poznany w szpitalu sędzia Ludovico.

W R ozm ow ach w N eapolu H erling rów nież w spom ina o swej chorobie:

zawał był moją pierwszą poważną chorobą [...]. W łaściw e cudem uniknąłem śmierci. [...] wydobyto mnie z ciężkiej zapaści [...]. Ta choroba była dla mnie ciężkim doświadczeniem52.

0 wyznaczonej sobie trasie spacerów pisze zaś w D zienniku p isa n ym nocą.

Ponieważ tegoroczna zima w Neapolu jest właściwie wczesną wiosną, zalecono mi na wychodnym ze szpitala po listopadowym zawale możliwie częste spacery poranne. Trasę wybrałem sobie sam, lekarz postawił jeden tylko warunek: by była płaska, wolna od wspięć pod górę. Idealne wydało mi się (i lekarzowi też) zejście przez ogród miejski nad morze, po czym długi marsz bulwarem nadmorskim do małego portu rybackiego Mergellina, i stamtąd powrót do domu autobusem pod górę (4 lutego 1990).

N ietrudno w ięc zauw ażyć, że w now szych opow iadaniach G rudziński obdarza ich narratora coraz w ięk szą ilością w łasnych cech i elem entów swej biografii - także tej nieoficjalnej. M ożna naw et pow iedzieć, że H erling ek sponuje w nich właśnie sw e życie pryw atne, dotychczas przem ilczane lub obudow ane fik cją w stopniu n ie pozw alającym przeciętnem u czytelnikow i n a złam anie szyfru autobiograficznego.

W spom nienie pobytu w szpitalu San Paolo przed k ilkunastom a laty oraz (nieobecna w G orącym oddechu p u stym ) postać kardiologa, doktora R., pojaw iają się w jednym z ostatnich (i najbardziej „n asy co n y ch ” szczegółam i autobio­ graficznymi) opow iadali H erlinga - Snach w piękn ym M orodi. W zw iązku

(11)

1 2 6

z pojaw iającym i się częściej niż dawniej „przelotnym i ukłuciam i w lewym ramieniu i w okolicach serca” (Oz 2, s. 295), lekarz zaleca sw em u pacjentowi rekonw alescencję - pobyt w „rejonie żyznym onirycznie” {Oz 2, s. 297). W Pro­

chach narrator w spom ina o dokuczających m u po w akacjach 1980 r. „bólach

okresow ych” {Oz 2, s. 136), stanow iących „preludium ” do późniejszej choroby serca (o czym jednak nie m a ju ż m ow y w opow iadaniu). W Zim ie w zaśw iatach.

O pow ieści londyńskiej (1997), na m arginesie w ypraw y d o Londynu, napom yka

zaś o zaleceniu „przyjacicla-kardiologa, by nie m ieszkał nigdzie sam ” {Oz 2, s. 341) z powodu przebytego (choć dobrze zaleczonego - ja k w spom ina) zawału. W listach do R osario, zaw artych w opow iadaniu Z ielona K opuła, G ustavo pisze o swym podeszłym wieku: „zbliżam się do osiem dziesiątki” {Oz 2, s. 386) oraz o związanej z nim skłonności do porządkow ania w spom nień i opow iadania 0 swym życiu. O kreśla siebie ja k o „starszego pana” {Oz 2, s. 388), który podczas podróży do ojczyzny, m im o przebytego zaw ału, poczuł się , j a k cudownie uzdrow iony” {Oz 2, s. 409). Zle sam opoczucie w róciło dopiero po pow rocie do N eapolu. M otyw choroby serca narratora i spacerów zdrow otnych nad morzem powraca też - jed n ak tylko w form ie ogólnikow ego stw ierdzenia - w Schronisku

Lunatycznym.

Postacie bliskich i przyjaciół

nie ma wśród nich osób anonimowych, nieznanych, obcych

W. Bolecki, Rozmowy w N eapolu

W opow iadaniach H erlinga w ielu ich bohaterów m a sw e pierwowzór)' w świecie pozaliterackim . W zależności od stopnia ich rozpoznaw alności można wyodrębnić postacie łatw e do zidentyfikow ania oraz takie, które są przedstawione jak o znajom e, posiadają tylko niektóre cechy rzeczyw istych przyjaciół pisarza 1 często w ystępują pod fikcyjnym i imionami. Ich obecność pow oduje, że opo­ w iadania stają się niejako literacką autobiografią H erlinga z udziałem osób trzecich.

V io let - J a n e - Κ . - K ry s ty n a

Postać pierw szej żony H erlinga je st najczęściej w prow adzana do utworów późnych. Pojaw ia się - w „m asce” V iolet - ju ż w G orapym oddechu pustym. V iolet je st m alarką, w której dośw iadczenia w ojenne w yw ołały w strząs, prze­ radzający się w amnezję. A nalogię tę potw ierdza sam Herling:

(12)

Literatom czy autobiografia? Autor a narrator.., 1 2 7

Miałem tu na myśli Krystynę, która otarła się o okrucieństwo wojny [...]. pisząc o Violetcie jako tej, która próbuje malować, myślałem o Krystynie [...), a nawet upodobniłem Violettç fizycznie do Krystyny“ .

W Portrecie w eneckim rezygnuje ju ż z kam uflażu, pisząc: „m oja ż o n a”

{Oz 2, s. 35) i w spom inając o j e j śm ierci w Londynie. Inform acja ta je s t jednak

pozbawiona jak ich k o lw iek szczegółów.

Te dw a sposoby w prow adzania K rystyny obserw ujem y w Zim ie w zaświatach. Wciela się ona w postać Jane, „zdum iew ająco podobną do K .” {Oz 2, s. 342) - ze smuklej figury, zielonych oczu, a naw et ze sposobu picia - „długich łyków spragnienia” {Oz 2, s. 342). W ystępuje tu rów nież Κ ., żona głów nego bohatera, która popełniła sam obójstw o 3 listopada 1952 r.

Opowiadanie to je s t bogate w szczegóły zw iązane z K iy sty n ą, od trud­ nego życia w Londynie po okoliczności jej śm ierci, dotąd n ie w spom inane. Dopiero jednak w Zjaw ach saraceńskich pierw sza żona H erlinga „od zy sk u je” swe pełne im ię3,1. G rudziński w spom ina tu spędzone z n ią p ierw sze pow ojen­ ne lata w R zym ie o raz okres londyński, zakończony jej śm iercią. Przyw ołuje też obraz - zapow iedź jej sam obójstw a - w zrok K rystyny, utkw iony nocą w pobliski cm entarz: „w listopadzie 1952 roku dobiła d o królestw a cieni”

{Oz 2, s. 469). W tym kontekście pisze o niej rów nież w P odzw onnym dla dzwonnika: „m oja uciekinierka do krainy cien i” (.P odzw onne, s. 15). „C zuję

się otoczony ducham i m oich zm arłych” - pow ie w rozm ow ach z W łodzim ie­ rzem B oleckim 35.

D e re k - M u la tk a - E s te r

Losy Ester posłużyły H erlingow i do skonstruow ania postaci D ereka w G o­

rącym oddechu p ustyni. Jego próba sam obójcza przypom ina okoliczności jej

śmierci36: „N ie rozbierając się, w szedł do m orza [...], w oda zalała m u oczy i usta, do dziś w spom inał serce przepełnione radością tonięcia” {Oz 2, s. 23).

Pod w łasnym im ieniem pojaw ia się E ster dopiero w S nach w piąknym

Morodi - najpierw w przytoczonym tam pod w pływ em sam obójstw a M ulatki

dziennikowym zapisie z B ożego N arodzenia 1972 r. O pisany w nim epizod

M Ibidem, s. 28 i 78. Już w Dzietm iku Herling nadawał postaciom fikcyjnym rysy Krystyny. Myślę tu o „malarce D.” - „topielicy zieleni” z Komwalii, która „przestaje widzieć” (19 listopada 1982) oraz o V., również malarce, która powtarza znamienne dla Krystyny słowa: „Patrzę i nie widzę” (13 listopada 1986). Listopadowa data tych zapisów także wskazuje na ich kryptowspom- nicniowy charakter - 3 listopada 1952 r. Krystyna popełniła samobójstwo.

M Podobnie jest w Dzienniku: w zapisie z 13 maja 1984 r. występuje ona pod inicjałem Κ., zaś pod pełnym imieniem - dopiero w zapisie z 10 lutego 2000 r.

M G. H e r l i n g-G r u d z i ń s k i, W. B o l e c k i , Rozmowy w Neapolu, s. 290. 34 Zob. zapis z Bożego Narodzenia 1972 r. w Dzienniku pisanym nocą.

(13)

1 2 S

uzasadnia analogię m iędzy E ster a M ulatką, która w ykazuje rów n ież podobieńs­ two fizyczne do Żydów ki z Suchedniow a37.

Ester je s t też bohaterką sceny sym bolicznej ze snu n a rrato ra-b o h atcra o po­ żarze żydow skiego m iasteczka:

Jak ptak poszybowała ku niebu, poruszając ramionami niby skrzydłami [...]. Gdy znalazła się na wysokości kościoła, w tłumie odbił się od ziemi ksiądz [...] i wzbił się (...] w górę, tak szybko, że zbliżył się d o Ester (Oz 2, s. 305).

„ p rz y ja c ió łk a L .” - L id ia C iolkoszow a

Lidia C iolkoszow a pojaw ia się - jak o „przyjaciółka L.” - w dw óch opow ia­ daniach, zaś - potrzeba odw iedzenia je j staje się w nich bezpośrednią przyczyną podróży n arrato ra-b o h atera do Londynu. O ile jed n ak w Zeszycie je s t tylko w spom niana ja k o „serdeczna, starzejąca się przyjaciółka” (O z 1, s. 470), o tyle w Zim ie w zaśw iatach w ięcej szczegółów pozw ala na jej identyfikację38. O siero­ cona przez m ęża i jedynaka, nazyw a go „sw oim przybranym sy n em ” (O z 2, s. 338)39. R ocznice śm ierci je j bliskich - 1 października i 22 m arca - w skazują, że chodzi tu o A dam a i A ndrzeja Ciolkoszów. Sam obójcza śm ierć A ndrzeja, a niedługo potem - K rystyny, szczególnie zbliżyła H erlinga do C iołkoszów 40

W iek i stan zdrow ia L. rów nież odpow iada rzeczyw istości. W 1999 г., w którymi rozgry^va się akcja utw oru, Lidia C iolkoszow a m iała 98 łat i z powodu w ejścia w „stadium pow olnego gaśnięcia” (O z 2, s. 338) przebyw ała w domu starców 41.

„ M o ja w ło sk a ż o n a ” - L id ia H e rlin g -C ro c e

Postać drugiej żony H erlinga je s t obecna w opow iadaniach m arginalnie, zazwyczaj podczas dookreślania sytuacji rodzinnej n arratora-bohatera. Pojawia się w kilku utw orach z lat dziew ięćdziesiątych; po raz pierw szy - w Portrecie

37 Chodzi tu głównie o „szopę drucianych włosów” (O z 2, s. 302); cecha ta czyni podobną do Ester również Klarę Minori z E x voto.

M Do tego stopnia, że - jak mówi Herling w Rozmowach w N eapolu - „parę osób robiło mi wymówki, że do fikcji wprowadziłem rzeczywiste postacie i związane z nimi szczegóły ich życia - chodziło m.in. o Ciołkoszową” (s. 69).

39 W Najkrótszym przew o á u ku p o sobie samym Herling wspomina: „W pewnym sensie wszedłem do rodziny Ciołkoszów, bo osierocona Lidia zaczęła traktować mnie jak syna” (s. 56). 40 Zob. L. C i o l k o s z o w a , Spojrzenie wstecz, rozmowy przeprowadził A. Friszke, Paris 1995, s. 212.

41 Nic był to jednak O ld A ge House na Gołders Green, lecz polski dom starców im. Ojca Maksymiliana Kolbego (zob. G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy Neapolu,

(14)

Literatura czy autobiografia? Autor a narrator... 1 2 9

weneckim. C zasem je s t po stacią w pro w ad zającą inne - np. w H a m lecie piemonckim bohater poznaje przyjaciół żony z Susy - M irellę i G offreda,

ją samą zaś o kreśla m ianem „zn aw czy n i okolic P o llo n e” {Oz 2, s. 157). R ów nież E rika, n iem ieck a lek ark a z L eg en d y o naw ró co n ym p u ste ln ik u , jest przedstaw iona ja k o przyjaciółka je g o żony {Oz 2, s. 322). W D on II-

debrando żona pojaw ia się przy okazji w spom nienia pierw szej w izyty bohatera

w Bcvagnie {Oz 2, s. 215), a w Z im ie w zaśw iatach - w kontekście jeg o wyjazdu do Londynu: „M o ja w ioska żona, przyw iązana do sw ego m iasta rodzinnego, [...] nie staw iała najm niejszych oporów ” {Oz 2, s. 340). W Z ielonej

Kopule pada w reszcie je j im ię, w zw iązku z p la n o w an ą p rzez G ustavo

podróżą do Polski: „Jadę z Lidią 15 m aja, w racam y 15 czerw ca” (Oz 2, s. 402).

Postacie w spom inane sporadycznie

Konstanty Jeleński pojaw ia się jed y n ie w E x vo to , w e w spom nieniu H erlinga z początków ich znajom ości: „w krótce po m oim osiedleniu się w N eapolu Kot przyjechał do nas na kilka dni. Znal m iasto dobrze, spędził w nim zaraz po wojnie kilka lat z ro dzicam i” {Oz 2, s. 174). W podobny sposób H erling wspomina to zdarzenie w rozm ow ie z E lżbietą Sawicką: „poznałem K ota [...] po moim osiedleniu się w N eapolu w drugiej połow ie lat pięćdziesiątych. Przyjechał z w iz y tą i był u nas d w a-trzy dni” 42.

Narrator E x voto w spom ina o ulubionej ulicy K ota - T ribunali, o jeg o korespondencji z Jerzym G iedroyciem 43 i o zam iarze napisania książki o Neapolu. Wspomina też o je g o tow arzyszce życia - m alarce Leonor Fini.

Oboje rodzice i starszy brat44 pojaw iają się w Snach w p iękn ym M orodi. Narrator w spom ina tu czas po śm ierci m atki, kiedy to przeniósł się z K ielc do Suchedniow a, g d zie je g o o jciec m iał m łyn, by d o jeżd żać cod zien n ie do gim nazjum . G ospodynią o raz k o chanką ojca b y ła jeg o daleka kuzynka, Ewa. C hłopięca fascynacja nią spow odow ała zarazem niechęć do ojca, p o ­ głębioną z chw ilą naw iązania rom ansu z Ewą. Rok później, po zdaniu m atury i przed w yjazdem na studia, spędza on w akacje w B erezow ie. Pew nej w rze­ śniowej nocy, gdy staw groził wylaniem po obfitych deszczach, w raz z ojcem podnosił staw idła na upuście. W e śnie po latach w idzi „o jca porw anego

41 E. S a w i c k a , Widok z wieży, s. 39; o wiele więcej pisze Herling o Jeleńskim w Dzienniku

(zob. np. zapis z 4 maja 1987).

43 W Snach zaś Herling wspomina o swych przyjazdach do Maisons-Laffitte (Oz 2, s. 300). Chodzi tu o Maurycego.

(15)

1 3 0

przez strugę rwącej w ody, ciśniętego o deski platform y pod upustem ” (Oz 2, s. 311), W rozm ow ach z W łodzim ierzem B oleckim H erling w yzna po latach: „Ja bylcm zam roczony, podobnie ja k bohater now eli T u rg ien iew a”45. Sny zw iązane z m łodością zostają „stopione w jeden obraz, który ja k czarna krew wypełnił m oje serce” (O z 2, s. 312).

Postać brata odnajdujem y w przytoczonym zapisie z B ożego Narodzenia 1972 r. oraz w związku z grodzieńskim i w spom nieniam i narTatora-bohatera:

Mój brat. adwokat warszawski, przyjaźnił się z adwokatem T. z Grójca który w Grodnie

[...] zdołał urządzić w wydziale budowlanym [...] brata i młodszą siostrę [Stefana i Alicję

- przyp. E. Sz.] (O z 2, s. 299).

W Zjaw ach saraceńskich H erling podaje więcej inform acji o okolicznościach śm ierci matki:

Którejś nocy obudziłem się przekonany, że niebawem umrze. [...] W dwa dni później, stojąc w ogonku do urzędu pracy [...], zaraziła się tyfusem. Umarła w ciągu tygodnia, w czterdziestym roku życia (Oz 2, s. 467-468).

Spośród znajom ych Herlinga, przyw oływ anych w opow iadaniach, należ)’ w ym ienić Piotra Potw orow skiego, m alarza, który gościł H erlingów w swym domku w K om w alii (w Zim ie w zaśw iatach w ystępuje ja k o Piotr P.), pierwszego m ęża K iystyny, i je j m atkę46.

Postacie przedstawiane jako rzeczyw iste

Kiedy konstruuję postać, to m uszę mieć przed oczami konkretną osobę

G. Herling-Grudziński, Rozm ow y w Neapolu

W opow iadaniach w ystępuje w iele postaci, których status realny pozostaje nierozstrzygnięty, m im o że H erling przedstaw ia je jak o rzeczyw istych znajo­ m ych47. Przykładem m o g ą być tu postacie lekarzy. N arrator Z eszytu mówiąc: „m ój kardiolog” (O z 1, s. 488), sugeruje zażyłość w y kraczającą p o za zwykłą relację: lekarz - pacjent. D oktor R. - postać ze Snów w piękn ym M o ro d i - jesl

45 G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy w Neapolu, s. 143. 46 Oboje są wspomniani w Zimie w zaświatach (zob. O z 2, s. 341 i 347).

47 Trudno stwierdzić, czy są to mistyfikacje; postacie te mają swe pierwowzory w rzeczywistości pozalitcrackiej.

(16)

Literatura czy autobiografia? Autor a narrator... 131 znajomym narrato ra-b o h atera z je g o pobytu w szpitalu San Paolo; pojaw ia się też na kartach D ziennika podczas podróży H erlinga do Polski:

W księgami „Sowa”48 [...] podpisałem [...] trzysta książek. Mój ncapolitański kardiolog złapałby się za głowę. [...] Może rzeczywiście, jak mnie zapewnia doktor R., względy psychiczne grają znaczną rolę? (Lódż, 1-3 czerwca 1997).

Tytułowy Don Ildebrando - d o ktor Fausto A ngelini - posiada w iele cech przyjaciela pisarza, chirurga z A bruzzów 49, zaś M ax B runer z Zim y w zaśw iatach to znajom y „ z pierw szych lat pow ojennych” (O z 2, s. 339) lekarz bohatera, jego żony i przyjaciół, zaś je g o pierw ow zorem był polski lekarz z Londynu - Spidbaum 50. Jego zapew ne m a na m yśli rów nież n a rra to r-au to r Zeszytu

Williama M ouldinga, em eiyta , m ów iąc o polskim lekarzu, do którego chodził

po recepty7. W Zim ie w zaśw iatach H erling nadaje m u w ięc niem iecką naro­ dowość i obco brzm iące nazwisko.

Kilka postaci to tow arzysze broni lub znajom i z lat pow ojennych. W ten sposób przedstaw iony je s t M alcolm M elton z O ka O patrzności, am ator licytacji przedmiotów po zm arłych z Zeszytu Williama M o u ld in g a , em eryta o raz M arcel Prus ze Zjaw sara ceń skich : „M arcel nie był w stanie znieść ciężaru [...], zapano­ wać nad swoim strachem ”51. Kurt M arburg z Podzwonnego dla dzwonnika okazuje się synem poznanego w Palestynie adw okata z Lubeki. W idać tutaj w całej okazałości strategię tw ó rczą H erlinga. N arratora sw ych opow iadań konstruuje on z własnych cech i elem entów swojej biografii, zaś ich bohaterów „p o ży cza” z dziennikow ych zapisków , zm ieniając co najw yżej kilka rysów ich sylwetek. W om aw ianym przypadku dodaje postaci z D ziennika im ię i nazw isko oraz zmienia stan osobowy jej rodziny. W spomnienie to sprawia, że w prow adzana przez Herlinga postać lekarza okazuje się „w ojennym ” znajom ym narratora utw oru.

Ożeniony z aryjką, [...] ojciec trojga ślicznych dzieci, pracował na roli i żył na palestyńskim wygnaniu myślą... O czym? [...] [O powodzeniu - przyp. E. Sz.] ofensywy Rommla w Afryce (Neapol, 22 listopada 1988).

Santoni i B attaglia - bohaterow ie K sięcia N iezłom nego - m ają iysy C rocego i Silonego52; rów n ież Ludovico i ksiądz Zeno z Gorącego oddechu p u styn i są

43 To jeszcze jeden przykład mistyfikacji: naprawdę chodzi o znajdujący się niedaleko jednej z łódzkich księgami, w której Herling podpisywał swe książki, sklep „Sowa” z galanterią skórzaną (na rogu ul. Narutowicza i Piotrkowskiej), którego ekspedientka poprosiła Herlinga o podpisanie kilku książek.

49 Zob. G. H e r I i n g-G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozm ow y w Neapolu, s. 160. 30 Zob. ibidem, s. 67.

31 Ibidem, s. 296.

32 Zob. G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i , Rozmowy w Dragonei, s. 6 oraz zapis z Dziennika z 28 sierpnia 1978 r.

(17)

1 3 2

wzorow ani na rzeczyw istych znajom ych pisarza53. D agoberto z S n o r Slrega (1995) ma cechy znajom ego, który „zajm ow ał się duszam i czyśćcow ym i i cmen­ tarzem ”5^ Paolo i M onica ze Snów w pięknym M o ro d i to „so b o w tó ry ” Stefana i Alicji. Tow arzysząca narratorow i-bohaterow i P odzw onnego dla dzwonnika rosyjska poetka N atasza m a rysy tłum aczki Innego Św iata na języ k rosyjski - Natasz>' G orbaniew skiej55 O ojcu Cilento, znaw cy Plotyna, pow ie Herling: „w ystępuje pod różnym i nazw iskam i i w różnych okolicznościach” 55 w kilku utworach. Jako „ksiądz profesor C.” (Podzw onne, s. 6) je s t w spom niany w ostat­ nim opow iadaniu G rudzińskiego57.

Impulsem do w spom nienia okoliczności zw iązanych z po d ró żą do Burmy w Zim ie w zaśw iatach je st w izyta dwóch urzędników Scotland Y ardu, po­ szukujących zaginionej uczestniczki seansów u M orrisona, w których narra- to r-b o h ater opow iadania rów nież bral udział:

Pierwszy raz złożyli mi nieoczekiwanie wizytę na Finchley dowiedziawszy się, że zostałem zaproszony na turę odczytową do Burmy (w pięć łat po otrzymaniu przez Burmę niepodległości z rąk brytyjskich). N ie podobało im się to (Oz 2, s. 349).

Ta krótka osobista dygresja petni funkcje dość częste w opowiadaniach Herlinga: pow oduje, że obecne w nich postaci ja w ią się czytelnikow i jako bliskie lub - ja k w om aw ianym przypadku - przynajm niej znane narratorowi z w cześniejszego z nim i kontaktu58 oraz nadaje narratorow i piętno osobowe autora utworu.

Co ciekaw e, w szystkie postacie opow iadań H erlinga są charakteryzowane jedynie p rzez narratora-bohatera. Istnieją ,ja k b y poza głosem , obok glosu [...], «oprócz glosu»”59. H erling konstruuje j e na zasadzie m ontażu cech postaci rzeczyw istych i fikcyjnych. W zależności od tego, czy przew aża praw da, czy zm yślenie, m ożna z w iększą lub m niejszą pew nością (oczyw iście posiłkując się odautorskim i kom entarzam i zaw artym i w w ielu rozm ow ach o raz w dzienniku), zidentyfikow ać pierwowzór}' bohaterów utworów. K unsztow ność ich konstrukcji nie pozw ala jed n ak czasem na jednoznaczne rozstrzygnięcie.

” Zob. G. H c r 1 i n g-G г u d z i ń s k i, W. B o l e c k i , Rozmowy w N eapolu, s. 10-11. 34 Ibidem, s. 148.

33 Zob. G. H e r 1 i n g-G r u d z i ń s к i, W. B o l e c k i , Rozm ow y w Dragonei, s. 107. 34 Ibidem, s. 207.

57 W Dzienniku Herling wspomina o „ojcu bamabicie C., największym we W łoszech znawcy Plotyna” (Neapol, 6 czerwca 1973).

38 Potwierdza to sam pisarz, mówiąc: „lubię tworzyć zamknięte światy, w których rozpoznaje się bohaterów i w których ja sam się rozpoznaję” (G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , W. B o l e c k i ,

Rozmowy w Neapolu, s. 99).

(18)

Literaturu czy autobiografia? Autor a narrator... 1 3 3

Autobiografia kreowana

autobiografizm [Herlinga] podszyty jest mistyfikacją, niekiedy nawet daleko posuniętą W. Bolecki, Roztno'.vy и» Neapolu

Poprzez kreację pierw szoosobow ego n arratora-autora H erling sugeruje czytel­ nikowi autobiograficzną strategię interpretacyjną i usypia je g o czujność. Istnieje jednak w opow iadaniach w iele epizodów o statusie nierealnym 60 lub sprzecznym z faktami z biografii pisarza, np. narrator-bohater Wieży w 1947 r. służył w misji wojskowej w M ediolanie, podczas gdy G rudziński przebyw ał w tedy w M aterze61. W Świątyni Sm oku cytuje dzieło G eorge’a H erberta G rudgera U kryty B ó g, nie ujaw niając w tekście, że to m istyfikacja62. P ra g a K afki o raz Srebrna

Szkatułka korzystają z uw iarygodniającego je kontekstu D zien n ik c f3 - o ile

jednak w pierw szym z opow iadań H erling ujaw nia w końcow ym fragm encie swą grę z czytelnikiem , o tyle w drugim do końca utrzym uje, że „historia Srebrnej Szkatułki n ie je s t zm yślona” {Oz 1, s. 467).

Podróże do Londynu w latach dziew ięćdziesiątych, opisane w Zeszycie

Williama M oaldinga, em eryta i Z im ie w zaśw iatach, to rów nież oczyw iste

zmyślenia. Po raz ostatni pisarz był w A nglii w połow ie lat osiem dziesiątych64. Opowiedzianym w P rochach czy D on lld ebrando historiom trudno przypisać cechę praw dopodobieństw a, m im o że narrator tych utw orów zapew nia o ich prawdziwości. W ątpliw ości budzą zw łaszcza epizody z udziałem istot n ad­ przyrodzonych o ra z po w tarzający się w obu u tw orach sp ek tak u larn y finał zdarzeń: zniszczenie „n aw iedzonego” dom u przez ogień i w odę.

W dw óch opow iadaniach czas akcji w yprzedzający czas ich pow stania je st wyraźnym sygnałem gry autora z czytelnikiem . Zabieg ten w ystępuje w Zim ie w zaświatach i P odzw onnym dla dzw onnika65, przy czym w ostatnim utw orze obejmuje tylko k o ń co w ą część je g o akcji.

40 Zob. A. M o r a w i e c , op. cit., s. 79 (przyp. 50).

41 Zauważył to Z. Kudelski (zob. Studia o Herlingu-Grudzińskim, s. 105).

° Zob. J. D i e r i c k , „Strużka ep isto la m d ' w dzienniku Gustawa Herlinga-Grudzitiskiego

(i co się z tym wiqże), [ w ] Etos i artyzm. Rzecz o Herlingu-Grudziiiskim, red. S. Wysłouch,

R. K. Przybylski, Poznań 1991, s. 210-222.

43 Pierwotnie były one niezatytułowanymi zapisami dziennikowymi. Od 1981 r. Herling zaczął na bieżąco włączać do dziennika pisane przez siebie opowiadania i fakt ten również wpłynął na ich odbiór.

ы Zob. zapis z 14 marca 1997 r. w Dzienniku.

65 Ten zabieg występuje także w Pożarze w Kaplicy Sykstyńskiej A.D. 1998 oraz w Jubileuszu,

Roku Świętym, lecz opowiadania te wykluczyłam z zakresu analizowanych tekstów ze względu na

konstrukcję ich narratora. Również w D zie m iku wśród zapisów z 1996 r. znajdujemy zatytułowany: „Moskwa, 15 maja 2000” .

(19)

1 3 4

M ieszając praw dę z fikcją, H erling niejako zm usza odbiorcę do weryfikacji podanych Taktów i - paradoksalnie - nie pow oduje zm iany je g o sposobu lektury. W ręcz przeciw nie, um acnia czytelnika w przekonaniu, że odczytyw anie jego utw orów ja k o literackiej autobiografii je st najw łaściw sze.

W tym m iejscu rodzi się pytanie o autobiografię H erlinga. Czem u, mając tendencję do zagłębiania się w swe m inione życie, po prostu nie napisał „klasycznej” autobiografii? Odpow iadając na tak postaw ione pytanie, należy w ziąć pod uw agę sposób, w jak i autobiografia istnieje w opow iadaniach Herlinga. Jest ona w nich m ianow icie sproblem atyzow ana - stanow i w ięc d la pisarza obszar do ro zw a że n ia , a nie - ja k zakłada autobiografia w sensie właściwym - do z re la cjo n o w a n ia . Inną kw estią je st tutaj niechęć pisarza do całościow ego ujęcia sw ego życia. W opow iadaniach G rudziński naw iązuje do je g o wielu św iad o m ie w y b ra n y c h ep izo d ó w , które literacko opracow uje. Posługuje się więc m echanizm em pam ięci, a nie odtw arzania i porządkow ania przeszłości. Korzystając z praw literatury, odkryw a więcej niż, być m oże, odw ażyłby się ujaw nić w autobiografii.

W lej sytuacji rodzi się pytanie o cel takich zabiegów. H erling, mieszając praw dę ze zm yśleniem , gra z czytelnikiem 66, ale rów nież - przede wszystkim - z sobą sam ym . Czy nie je st w ięc tak, że dzięki nim literatura staje się bogatsza od biografii i pozw ala pisarzow i niejako na now o p rzeżyć życie dzięki fabulacji?

Ewelina Szadkowska

LITER A TU R E O R A U TO BIO G R A PH Y . T H E A U TH O R AND T H E N A R R A TO R IN T H E SH O RT STO R IES O F GU STA W H E R LIN G -G R U D ZIŃ SK I

( S u m m a r y )

The aim o f this article is to show the relation between the author and the narrator in the short stories o f Gustaw Herling-Grudziński. The roles, in which the storyteller presents himself (the polish emigrant, the writer, the journalist and the ailing old man) as well as the characters introduced to the stories have their origin in the author’s biography. They enable to identify (obviously not quite fully) the narrator with its empirical author. Herling perceives this space of his creative activity as a substitute for autobiography. This, in turn, allows not only to select the biographical material but also to discover behind the curtain o f literary fiction.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Geneza i charakter tego pro- cesu mają wybitnie złożony charakter a fakt, że to państwo stało się inicjatorem i li- derem globalnej polityki prohibicji wobec narkotyków związany

The effect of different induction heating process parameters on the heat generation has been evaluated on coin-sized coupons (mixed paste adhesive and Iron

We can distinguish three time phases connected with the adjustment process within the field of consumer policy. The first stage from 1989 was the breakthrough for the

Maciej Czarnecki.

Łącznie przebadano 142 m w obrębie 7 wykopów, gdzie natknięto się na pozostałości osad ludności kultury pucharów lejkowatych i iwieńskiej.. Stwierdzono wyraźnie

Rezultatem badań prowadzonych do tej pory było odkrycie licznych pozostałości osadnictwa kultury pucha­ rów lejkowatych z późnego odcinka fazy IIIC.. Stanowią one centrum

nie wniosły istotnych zmian w dotychczasowych u sta­ leniach co do chronologii badanego obiektu: groby w obstawach kamiennych pod brukiem oraz przykrywający je nasyp ziemny

Z tego właśnie pow odu tak trudne jest wykonywanie zaw odu przez m łodego sędziego, który nawet pełen najlepszych chęci nie może mieć wystarczającej wiedzy i