• Nie Znaleziono Wyników

Czemu ma służyć integracja europejska? : miejsce i rola koncepcji zjednoczeniowych w polityce IV Republiki i Francji generała de Gaulle'a

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czemu ma służyć integracja europejska? : miejsce i rola koncepcji zjednoczeniowych w polityce IV Republiki i Francji generała de Gaulle'a"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

PL ISSN 0419-8824

J ó ze f Łaptos

K ra k ó w

Czemu ma służyć integracja europejska?

Miejsce i rola koncepcji zjednoczeniowych w polityce

IV Republiki i Francji generała de Gaulle’a

Początki integracji europejskiej przypadły w e F rancji na czas IV R epubliki, mającej w historiografii opinię system u politycznego słabego, p o d atn eg o na kryzysy gabinetow ej, p odm inow anego niezadow oleniem społecznym , słabą w alutą i w ojnam i kolonialnym i. Z tych zapew ne w zględów historiografia francuska pow ierzchow nie tra k tu je politykę europejską F rancji tego okresu, przyw iązując, przesad n ie, w iele uwagi tw orzeniu W spólnego R ynku1. A je d n ak , ja k dow odzą nasze w łasne b ad a n ia archiw alne2 i now sze p ra c e 3, to w łaśnie ta „b e zrzą d n a” F rancja m oże uw ażać za swój ogrom ny i główny sukces (obok m odernizacji ekonom icznej i w zlotu k ulturalnego), p rze łam a n ie oporów i „narodow ych” przyzwyczajeń F rancuzów oraz w prow adzenie ich do w spólnego europejskiego dom u, k tó reg o fundam enty pow stały nie tylko z udziałem , ale w duże m ierze także z inicjatywy polityków IV Republiki. M ożna byłoby z tego wyciągnąć łatwy w niosek, że św iadom ość słabości w łasnego państw a, sp ad k u jego p restiżu spow odow ała, że politycy IV R epubliki szukali reko m p en saty i gwarancji w realizacji id e ału Z jednoczonej E uropy. N ie była to w istocie myśl obca w ielu decydentom , o czym będziem y m ówić poniżej, ale w tym m iejscu pragniem y zaznaczyć, że p ostaw a Francji w obec integracji była bardziej złożona. K ształtow ały ja p rze d e wszystkim takie czynniki, jak poszukiw anie bezpieczeństw a, gw arancji pokoju, czy pew ne im peratyw y polityczne i m ilitarne ep o k i „zimnej w ojny”. Polityka de G au lle ’a i całej V R epubliki nie byłaby do pom yślenia bez fu ndam entów położonych p rzez zm ieniające się często, acz k onsekw entne w polityce in te g ra­ cji, rządy poprzedników .

1 Zob. P Gerbet, La France et l’intégration européeenne, essai d ’historiographie, Bern 1995 i G. Bossuat,

Histoire de la construction européenne qu X X siècle. Bibliographie thématique commentée des travaux français, Bern 1994.

2 Prowadzone w związku z przygotowywaną pracą na temat postawy środkowoeuropejskiej emigracji politycznej wobec integracji.

3 Duży w tym udział historyków z Groupe de Liaison funkcjonującej przy Komisji Europejskiej i badaczy skupionych w katedrach historii Jeana Monneta (tytulatorem jednej z nich jest autor poniższego artyku­ łu). Zob. m.in.: R. Girault, G. Bossuat (red.), Europe brisée, Europe retrouvée: Nouvelles reflexions sur

(3)

* * *

W poszukiw aniu źró d e ł pow ojennej integracji europejskiej sięga się często do projektów z bardziej lub m niej odległej przeszłości, ale g en eraln ie przew aża pogląd, że bezp o śred n im zapleczem dla tw órców w spółczesnej zjednoczonej E u ro p y był d o ro b ek in telektualny człon­ ków ru ch u o p o ru i rządów em igracyjnych z okresu II wojny światowej, głów ne znaczenie p rzypada tu dorobkow i z okresu wojny.

W istocie, m im o spotw arzania przez H itlera idei europejskiej, a m oże właśnie w reakcji na to, odradzała się ona cudownie z wojennych popiołów i pojawiła w program ach ruchu oporu, a zw ła­ szcza w działalności rządów i kom itetów em igracyjnych w p ostaci czystej, w yidealizowanej ja k o perspektyw a E u ro p y w olnej, rów nej, bratersk iej, respektującej praw a człowieka.

Z m arzeń, nadziei, psychologicznej p otrzeby w iary w racjonalność ludzkiego p o stęp o w a­ nia i ew angelicznej, chyba, wiary w odkupicielską w artość cierpienia, rodziły się rozliczne wizje federalistyczne i unifikacyjne.

R ozbitkow ie z p o k o n an e g o , ujarzm ionego b ąd ź zniew olonego p rzez hitlerow skie Niem cy k o n ty n e n tu eu ropejskiego działający w rządach em igracyjnych w Londynie, w k o m itetach i stow arzyszeniach narodow ych tw orzonych za O ceanem , w arm ii francuskiej, a następnie brytyjskiej okazali się skłonni i zdolni do głębszej refleksji n a d pro w ad zo n ą dotychczas polityką i dyplom acją. D eb aty ekonom iczne, filozoficzne, a naw et religijne dostarczały argu­ m entów przeciw ko nacjonalizm ow i, totalitaryzm ow i, barbarzyństw u, pogaństw u, przeciw sta­ wianych patriotyzm ow i, w olności, m iędzynarodow ej w spółpracy, obro n ie ludzkiej godności.

„O b ecn a w ojna w yróżnia się sp o śró d innych tym, że m a ch a ra k te r pow szechnej rew olucji — pisał z p rze k o n an ie m przedstaw iciel Belgii przy rządzie polskim w L ondynie. Je st to w ojna narodów , ras, systemów filozoficznych i społecznych, k tó ra w sposób n ieuchronny zm ierza do usta le n ia now ego p o rzą d k u w o parciu o najwyższe w artości ludzkie”4.

Jakkolw iek w św ietle istniejącej literatu ry wygląda to na p ara d o k s, główny bodziec do rozw oju dyskusji na te m a t integracji dała em igracja środkow oeuropejska. P rzedstaw iciele m ałych państw leżących m iędzy N iem cam i a R osją, którzy do historycznego dośw iadczenia zw iązanego z nazizm em m usieli dorzucić lekcję w ynikającą ze znajom ości totalitaryzm u w w ydaniu stalinow skim (Polacy, Litwini, Łotysze i Estończycy) m ieli głębszą św iadom ość konieczności zm ian ta k w spraw ach w ew nętrznych, ja k i w polityce zagranicznej. D la nich celem wojny było nie tylko p o k o n an ie N iem iec, ale p rz e d e wszystkim uw olnienie się na przyszłość o d roli bu fo ra, m onety przetargow ej, strefy wpływów, p rzed m u rza, k o rd o n u — całej tej m etaforyki, k tó ra p rze n iesio n a na g ru n t rzeczywistości była od w ieków na tym obszarze przyczyną nieszczęść. P race n a d p ro je k te m konfederacji polsko-czechosłow ackiej i grec- ko-jugosłow iańskiej, ja k wynika z naszych b ad a ń , stanow iły ważny im puls do poszukiw ania rozw iązań tego typu także przez przedstaw icieli innych krajów. R zecz godna uwagi — największy optym izm w tej kwestii p anow ał w pierw szym okresie wojny. Inicjatyw a W instona C hurchilla i P aula R eynauda ogłoszenia „declaratio n of indissoluble F re n c h -B rita in u n io n ”

4 Archives du Ministère des Affaires Etrangères (belges), dalej AMAE(b), t. 11, 582, rap. nr 249/53, Londyn 19 V I 1941, B. de Bitche do P.-H. Spaaka. Nawet uchodzący za wybitnie realistycznego polityka W. Churchill nie był obcy tego rodzaju magicznemu myśleniu. W wywiadzie dla „Dagens Nyheter” z kwietnia 1943 r. na temat Stanów Zjednoczonych Europy powiedział on m.in.: „Po tym wszystkim, co ludzkość wycierpiała, powinna się nauczyć wybierać dobro, a odrzucać zło i kontynuować wysiłki na tej drodze, która prowadzi do potęgi i dobrobytu”. Ibidem, t. 11, 440, tłum na j. franc.

(4)

z dnia klęski F rancji stanow iła dla em igrantów coś więcej niż g est5, stała się hasłem wywoław­ czym do dyskusji, „inspiration o ffered to th e F rench an d p resum ably open, m utatis m utandis to ou r o th ers allies6 — by użyć słów dziennikarzy z tego okresu.

E ntuzjazm dla koncepcji zjednoczeniow ych przygasł w 1943 r., kiedy to, z uwagi n a sytu­ ację n a froncie, w skazującą n a m ożliw ość w kroczenia na te ry to riu m E u ro p y Środkow ow schod­ niej, R osjanie zaczęli m anifestow ać swą n iechęć do federacji państw tego obszaru, a n astępnie do w szelkich innych związków regionalnych. Pomysły integracyjne m ałych państw w krótce ponow nie ożyły, ale tym razem ja k o m echanizm obronny p rze d arbitralnym i decyzjami wielkiej tró jk i7.

W dyskusjach n a d przyszłością k o n ty n e n tu F rancuzi byli całkow icie ignorow ani. H isto rio ­ grafia w spółczesna dow odzi je d n a k istnienia pow ażnego n u rtu integracyjnego ta k w ruchu oporu, ja k i w środow iskach em igracyjnych8. S pośród w ielu koncepcji, szczególnego znaczenia nabrały id ee głoszone przez Je a n a M o n n e ta, uchodzącego n astęp n ie, i nie bez racji, za jed n eg o z ojców E uropy. O n to w m em o riale z 5 sierp n ia 1943 r. w yznaczał F rancji rolę głównego p ro m o to ra reorganizacji stareg o k ontynentu, aby p rzeszkodzić W ielkiej B rytanii, R osji i S ta­ n o m Z jednoczonym w n arzu can iu arbitralnych decyzji. W ypow iadał się przeciw ko pow rotow i do nacjonalizm u ekonom icznego poszczególnych krajów , propagow ał je d n o ść europejską o ch a rak te rz e politycznym 9. W kolejnych opracow aniach opow iadał się za zniesieniem p rz e ­ szkód w wym ianie gospodarczej i widział w realizacji tego p o stu la tu drogę do jedności. Swą n iechęć w obec kultyw ow ania zasady suw erenności narodow ej podbudow yw ał koniecznością zw alczania system u kapitalistycznego i kom unistycznego, w yznaczając E u ro p ie Z achodniej m isję rea liza to ra id eału hum anistycznego z uwagi na to, że stanow iła ona część św iata nie ko n tro lo w an ą przez dwóch p re te n d e n tó w do hegem onii — Stanów Z jednoczonych i R osji10. P o d o b n e koncepcje głosili R é n é M ayer, H ervé A lp h an d i R o b e rt M arjolin — bliscy w spół­ pracow nicy de G au lle ’a w K om itecie F rancuskim W yzw olenia N aro d o w eg o 11. D e G aulle opow iedział się za federacją ekonom iczną Z a c h o d u ograniczoną do krajów przyszłego B e n e­ luksu, do k tórej m ogłaby się włączyć W ielka B rytania. D ał jej pełny w yraz na konferencji prasow ej 21 kw ietnia 1944 r. w A lgierze12. O drzucał n ato m ia st w spółpracę ekonom iczną z N iem cam i, której zw olennikiem już w tedy był M on n et. Jed n o ść Z a c h o d u w wizji de G au l­ le ’a m iałaby w zm ocnić pozycję m ocarstw europejskich. C h ło d n e przyjęcie ze strony sojuszni­ ków zachodnich sprow okow ało de G a u lle ’a do po rzu cen ia całej koncepcji europejskiej i p o ­

5 Propozycja została zgłoszona 16 V I 1940 r. i miała głównie na celu zachęcenie Francji do prowadzenia dalszej wojny, ale spotkała się z pozytywnym echem w opinii publicznej i powróciła w dyskusjach nad blokiem zachodnim w 1944 r.

6 AMAE(b), wycinki z „New Statesman” i „Nation”, 22 VI 1940.

7 Bogaty rejestr planów i projektów integracyjnych w okresie wojny, jak też ich ewolucji zob. W Lipgens (red.) Documents on the History o f European Integration, t. I-IV Berlin-New York 1985-1991.

8 Zob. m.in.M. Dumoulin (red.), Plans de temps de guerre pour l’Europe d ’après guerre 1940-1947 (actes

du colloque), Bruxelles, Paris, Baden-Baden 1995. W Lipgens, op. cit., 1.1, s. 264-361; G. Bossuat,D ’Alger à Rome, Choix des documents, CIACO Louvain la Neuve 1989.

9 J. Monnet, Europe, une longue marche, Fondation Jean Monnet pour L Europe, Lausanne 1985, s. 12-16.

10 Archives du Ministère des Affaires Etrangères (français) — dalej AMAE(f) Guerre 1939-1945, Londres CNF t. 178, micr.1711.

11 Ibidem, Alger CFLN-GPRF, t. 717 i 728.

(5)

w ro tu do tradycyjnej polityki sojuszy, których głównym celem byłoby zapobieżenie o d rodzeniu się niebezpieczeństw a niem ieckiego. Pom yślane w e wcześniejszej koncepcji zw iązanie N ad ­ ren ii z federacją zachodnią w k ontekście nowej linii politycznej m iało stać się elem e n te m o krojenia (de G aulle odwoływał się do decyzji aliantów dotyczących zm ian na granicy w schod­ niej n a rzecz Polski i Z S R R ) i rozczłonkow ania N iem iec.

Z chwilą zakończenia wojny p rag n ie n ie p o w ro tu do roli m ocarstw a i w iara w jego sp ełn ie­ n ie były u polityków francuskich na tyle żywe, że wizje rekonstrukcji E u ro p y n abrały dużego rozm achu. Z lektury rap o rtó w i p ro jek tó w w ypracow anych na Q uai d ’O rsay wynika, że F ra n ­ cja zam ierzała zu p ełn ie serio pow rócić także do swej przedw ojennej koncepcji sojuszy w schod­ nich. R é n é M assigli, poseł francuski w L ondynie, w m em o riale noszącym d atę 6 stycznia 1945 r. i o patrzonym p o d p isem de G au lle ’a, pisał co praw da, że „przy w ypracow aniu swej polityki naddunajskiej F rancja będzie zm uszona, bardziej niż w przeszłości, b ra ć p o d uwagę stanow isko innych m ocarstw , ale m a duże szanse, by odegrać w E u ro p ie pow ażną ro lę ” z uwagi na to, iż „jest o na jedynym m ocarstw em , k tó re b ez p o śred n io dzieliło los innych państw k o n ty n e n tu o d 1940 r.”, nie będ zie w ięc oskarżana o w spółudział w za spokajaniu apetytów R osji czy W ielkiej B rytanii i zyska sobie p e łn e z a u fan ie13. Po latach M assigli podtrzym ywał ówczesny optym izm , w yjaśniając, że niedopuszczenie F rancji do sto łu k onferencyjnego w J a ł­ cie m iało te n pozytywny skutek, że „zw alniało nas z odpow iedzialności za m ający ta m miejsce p rz e ta rg ze S talinem kosztem naszej sojuszniczki polskiej, przetarg , k tó rem u zapew ne i tak nie moglibyśmy za p o b ie c” 14.

W tw orzeniu antyniem ieckiej E u ro p y polityka ta zdaw ała się przynosić pew ne efekty. Nie u d ało się, co p raw da, p rze k o n ać A nglików do u tw orzenia „dużego B en elu k su ” skierow anego przeciw ko N iem com , ale szerm ow anie m ożliw ością zaw arcia sojuszy z Polską i C zechosłow ac­ ją i zaw ierającą się w niej obaw ą w ciągnięcia F rancji do b lo k u politycznego organizow anego p rzez Z S R R m iało było n a tyle skuteczne, że doprow adziło do zaw arcia tra k ta tu w D unkierce. Podpisany 4 m arca 1947 r., stanow ił zwycięstwo polityki „w ersalskiej” i był u koronow aniem wysiłków podejm ow anych w tej spraw ie w L ondynie od czasu klęski w 1940 r.15 R ów nocześnie był to tra k ta t sk ąd in ąd „kuriozalny” 16, ja k o że skierow any był przeciw ko N iem com , m im o iż o d chwili odejścia de G au lle ’a w 1946 r. te n k ie ru n e k polityki ulegał ju ż osłabieniu. P o n ad to odciągał on F rancję od w spółpracy z k rajam i B eneluksu. C o w ięcej, zaw arty na lat dwadzieścia m iał stracić swą m oc ju ż p o kilku m iesiącach.

Przyczyną całkow itego zb u rzen ia dotychczas wypracow anych założeń polityki europejskiej i przyspieszenia dzieła zjednoczenia, jakiego nie oczekiwali jej najbardziej zagorzali zw olen­ nicy, okazała się propozycja E uropejskiego P ro g ram u O dbudow y, z ja k ą w ystąpił w czerwcu 1947 r. am erykański S ek retarz S tanu — G eo rg e C. M arshall. M arshall nie owijał zbytnio w baw ełnę nowych zało żeń polityki am erykańskiej w obec stareg o kontynentu. Z aż ąd a ł po p ro stu zjednoczenia się E u ro p y ja k o w aru n k u w stępnego korzystania z pom ocy am erykańskiej i w spólnego w ypracow ania p ro g ra m u odbudow y. N ie oznaczało to bynajm niej, w brew tem u, co się czasem słyszy, jakoby A m erykanie m ieli gotowy plan urządzenia E uropy. Francuzi, p o d o b n ie ja k inni adresaci pom ocy, m ieli w tej nowej sytuacji szansę n a w ypracow anie

13 AMAE(f) Série Europe 1944-60 Généralités, t. 1, k. 2, rap. nr 1836, R. Massigli do G. Bidaulta. 14 R. Massigli, Une comédie des erreurs 1943-1956, Paris 1978, s. 72.

15 J. Monnet, Mémoirs, Fayard Paris 1967, s. 11 i in.

16 W Borodziej, Od Poczdamu do Szklarskiej Poręby. Polska w stosunkach międzynarodowych 1945-1947, Londyn 1990, s. 242.

(6)

oryginalnego p la n u jed n o ści europejskiej. N iew ątpliw ie nie m ógł to być p ro g ra m budowy E u ro p y antyniem ieckiej. N ato m iast istniała, ja k się p rzez chwilę w ydaw ało, szansa n a e k o n o ­ m iczne zjednoczenie całej E uropy, ja k o że propozycja pom ocy skierow ana zo stała także do Z S R R i jej satelitów . F rancja m ogłaby odpow iednio zdyskontow ać swe k ontakty z byłymi sojusznikam i w schodnim i. Je d n ak ż e w tym kon trak cie w ym agającym u stą p ie n ia z pew nych praw suw erennych na rzecz k oordynow ania p ro g ra m u odbudow y Rosj anie m ieli zbyt w iele do stracenia. O znaczało to bow iem p o d d a n ie się pew nej k o n tro li i u tru d n ie n ia w utrw alaniu dom inacji n a d tzw. k rajam i d em okracji ludow ej. Z w iązek R adziecki wycofał się i zm usił do rezygnacji z P lan u M arshalla także pozostające p o d jej wpływem kraje. Z erw an ie było łatw e do przew idzenia i, ja k się coraz częściej tw ie rd z i17, oferta była ta k sform ułow ana , by do tego w łaśnie doprow adzić. Definityw ny podział E u ro p y stał się faktem . „Ż elazna k u rty n a”, o której mówił C hurchill w 1946 r., op ad ła definityw nie i żadnej stro n ie nie zależało w tym m om encie n a jej uchyleniu. O pozycja M oskwy uczyniła z P lan u M arshalla p ro g ra m zachodni. Po fiasku ko nferencji fra ncusko-anglo-sow ieckiej z czerw ca 1947 r. F rancuzi i Anglicy zdołali za in te ­ resow ać w spółpracą i po m o cą am erykańską szesnaście państw eu ro p ejsk ich 18, k tó re od 12 lip­ ca do 22 w rześnia 1947 r. obradow ały w Paryżu n a d sporządzeniem listy p o trze b i w spólnego p ro g ra m u odbudow y, ja k tego sobie życzyli A m erykanie. Rozwojowi w spółpracy ekonom icz­ nej m iał towarzyszyć p o stę p w dziedzinie integracji. Przypom inał o tym Trum an, podpisując 3 kw ietnia 1948 r. ustaw ę w prow adzającą w życie P lan M arshalla. P o stęp em unifikacji zajm o­ w ał się także K ongres, uzależniając od niego kolejne tran sze kredytu. N ie wszystkie kraje zain tereso w an e po m o cą am erykańską były zw olennikam i ta k szybkiego p o stę p u w dziedzinie integracji. F rancja IV R epubliki nie w ahała się, p o której stro n ie stanąć. „N adeszła godzina b u d ow ania E u ro p y ” — pow iedział G eorges B idault, otw ierając obrady w spom nianej k onfe­ rencji i, ja k wszystko w skazuje, był w tym reprezentatyw ny dla swego kraju. Z a trw ałą i silną integracją opow iedziały się także W łochy, w spierając F rancję w dążeniu do w prow adzenia unii celnej. P ozostałe państw a nie podzielały tego entuzjazm u. A nglia uw ażała, że un ia nie da się pogodzić z preferencjam i, ja k ie obowiązywały w jej im perium , Skandynaw ow ie p rag n ę li unii jedynie dla swego regionu. K raje B eneluksu, jakkolw iek p o p ierały un ię celną, a naw et ek o ­ nom iczną, nie m iały odwagi uczynić tego bez W ielkiej B rytanii. W konsekw encji ra p o rt końcow y konferencji, oceniający d eficy teu ro p ejsk i na 22 m ld dolarów , sugerow ał skorzystanie z pom ocy am erykańskiej w wysokości 19 mld. W kwestii unii celnej p o p rze stan o na stw orzeniu k o m itetu studiów i w prow adzeniu u n iiw ram ach B eneluksu ju ż w 1948 r. F rancja w tej sytuacji za deklarow ała gotow ość w prow adzenia unii z tym i krajam i, k tó re wyraziłyby tak ą wolę. Trzeba było je d n a k uczynić coś w spraw ie o rganu w spółpracy, czego oczekiwali A m erykanie. Brytyj­ czycy ociągali się, licząc na swe uprzyw ilejow ane stosunki z USA . O statecznie 16 kw ietnia 1948 r., nie bez pew nej presji ze strony W aszyngtonu, p o d p isa n o konw encję w spraw ie utw o­ rzenia O rganizacji E uropejskiej W spółpracy E konom icznej (O E W G )19. O kazja wejścia na d rogę ściślejszej integracji została zaprzepaszczona. Państwa, sygnatariusze konw encji, z o b o ­ wiązywały się rozw ijać w zajem ną w spółpracę, zm niejszać restrykcje w w ym ianie handlow ej

17 G. Bossuat, L ’Europe occidentale à l’heure américaine (Plan Marshall et unité européenne), 1944-1952, Bruxelles 1992.

i* Spośród państw zachodnich do konferencji nie dopuszczona została jedynie frankistowska Hiszpania. i’ Podpisana przez 16 krajów i przez komendantów wojskowych stref okupowanych w Niemczech. RFN stała się członkiem organizacji od października 1949 r., Hiszpania zaczęła współpracować w 1955 r. istała się członkiem od 1959 r., USA i Kanada zostały członkami stowarzyszonymi od czerwca 1950 r.

(7)

i w tran sferze pieniędzy, w prow adzić w ielostronny system płatniczy i pracow ać n a d spraw ą unii celnej bąd ź strefy w olnego handlu. D yskusja n a d stru k tu rą O E W G była b ard z o gorąca. C hodziło o to, czy now a organizacja będzie jedynie org an em zwykłej w spółpracy m iędzyrzą­ dowej, czy też będ zie zm ierzać w k ie ru n k u instytucji p o n ad n aro d o w ej, ku czem u zm ierzali F rancuzi, uprzed zając nieco życzenia A m erykanów . O dw ołując się do p ro je k tu Je a n a M o n ­ n e ta w spraw ie p la n u m odernizacji i inwestycji, w ypracow anego dla sam ej tylko Francji, dążyli do n ad a n ia organizacji szerokiej au to n o m ii w obec poszczególnych rządów , utw orzenia K o­ m itetu W ykonaw czego i przyznania sekretarzow i g en e raln e m u inicjatywy w dziedzinie gospo­ darczej. Brytyjczycy nie okazali się ta k postępow i i akceptow ali O E W G jedynie ja k o organ w spółpracy kontrolow any w pełn i p rzez R a d ę M inistrów decydującą jednom yślnie. Ta k o n ­ cepcja ostatecznie przeważyła. Istniejący obok K o m itetu M inistrów K o m itet W ykonawczy m iał w ąskie p o le działania. D o spraw czysto adm inistracyjnych zostały ograniczone także k o m p eten cje se k re tarza g eneralnego, którym został R o b e rt M arjolin. Jedyne szanse na o d eg ran ie większej roli politycznej daw ał m u chyba tylko au to ry tet w łasnego nazwiska.

P odejm ow ane przez F rancję próby w k ie ru n k u uczynienia z O E W G o rganu ściślejszej integracji europejskiej nie pow iodły się za te m m im o dyskretnie wyrażanych życzeń ze strony am erykańskiej i p o p arc ia poszczególnych członków. Szczególną aktywność wykazywały tu W łochy, k tó re o d sierpnia 1948 r. zasypywały kan celarie dyplom atyczne m e m o ran d am i p ro ­ ponującym i uczynić z O E W G stały o rgan o zw iększonych kom p eten cjach i „uzgodnić z innymi państw am i eu ropejskim i form uły pozw alające n a postaw ienie zrębów tej unii, o której mówi się ostatn io ta k w iele”20.

D ziałalność O E W G zaow ocow ała ostatecznie szeregiem rozw iązań sprzyjających unifika­ cji ekonom icznej E u ro p y Z achodniej p o p rzez k oordynow anie narodow ych planów g o sp o d ar­ czych i liberalizację handlu. N am iastką lansow anej unii celnej były n ato m iast jedynie częścio­ w e i kulaw e rozw iązania w prow adzane z inicjatywy Francji, ja k F ran cital (unia francusko-w ło- ska) i F in b el (będacy ro zszerzeniem jej na k raje B en elu k su 21.

N iezadow olenie A m erykanów z osiąganych rezultatów , m ogące p rze k ład a ć się na n ie ch ę t­ n e stanow isko K ongresu w spraw ie kredytów , skłoniło rządy F rancji i W ielkiej B rytanii do zam anifestow ania dobrej woli. 17 grudnia1948 r. brytyjski p re m ie r E rn e st Bevin zapow iedział w Izbie G m in dążenie do „swego ro d zaju federacji E u ro p y Z ac h o d n ie j”, bez w zględu na istniejące trudności natu ry praw nej i praw ił o „zw iązku duchow ym ” Z a c h o d u przeciw ko R osji22. W tym otw arciu F rancuzi chcieli w idzieć szansę n a stw orzenie unii celnej. W efekcie podjętych rozm ów , p o d czujnym okiem A m erykanów , doszło do negocjacji w spraw ie nowego układu, który zgodnie z zapow iedzią B evina z 22 stycznia 1948 r. m iał prow adzić do u tw orze­ nia, zw iązanego ze Stanam i, „W estern U n io n ”23. F rancja nie kw apiła się do tej idei i w p ie r­ wszych tygodniach negocjacji obstaw ała przy koncepcji E u ro p y ja k o czynniku równow agi m iędzy U SA a Z S R R , m yślniku m iędzy W schodem a Z a c h o d em — ja k to określał m em oriał Q u ai d ’O rsay24. Politycy B eneluksu optow ali za u k ła d em regionalnym zgodnym z art. 51 K arty

20 AMAE(f), Série Y — Internationale, t. 228, k. 114-118. Memorandum z 8 X I 1948. 21 A. S. Milward, The Reconstruction o f Western Europe, London 1984, s. 306-320.

22 AMAE(f), Série Y — Internationale,1944-49, t. 229, Londyn, 17 XII 1947, Massigli do Bidaulta.

23 Nieokreśloność owego zamysłu krytykował cytowany przez R. Massigliego (op. cit., s. 107) H. Nicolson: „Aby wyjaśnić, czym ma być ów Western Union, Bevin użył około pół tuzina określeń, z których żadne nie było dokładne”. J. Chauvela drażniła także „improwizacja i brak precyzji”, jak i „ten cały dyploma­ tyczny Hyde Park”, AMAE(f) Généralités, t. 20, Notatka z 24 I 1948.

(8)

O N Z . P rzew rót kom unistyczny w P rad ze w lutym 1948 r. w płynął n a przyspieszenie negocjacji i za raze m n a orientację przygotow yw anego p a k tu w k ie ru n k u sojuszu o bronnego, w którym m iejsce dotychczasow ego w roga — N iem iec — zastąpił obóz kom unistyczny. O znaczało to ustępstw o ze strony Francji, k tó ra w te n sposób żegnała się o statecznie z zam ysłem tw orzenia koalicji antyniem ieckiej z udziałem sojuszników w schodnich. R ów nocześnie B idault i Bevin zgodzili się n a to, by Stany m ogły wejść do P aktu dla uniknięcia w E u ro p ie „now ego Pearl H a rb o r”25. A m erykanie nie byli je d n a k zadow oleni z takiego o b ro tu sprawy. P iątk a negocja­ torów P ak tu B rukselskiego dow iodła bow iem , że nie je st w stan ie przygotow ać p la n u rek o n ­ strukcji, m odernizacji i integracji dla całej szesnastki korzystającej z pom ocy am erykańskiej. K olejna okazja została stracona. P akt Brukselski, b o ta k ą nazw ę przybrał w ypracowany wowczas układ, był n am iastką jed n o ści europejskiej. D ow odził słabości p aństw europejskich n a płaszczyźnie politycznej i m ilitarnej oraz przygotowywał te re n p o d p ro tek c ję am erykańską w okresie, gdy Anglicy i Kanadyjczycy, w tajem nicy, rozpoczynali rokow ania w spraw ie P aktu A tlantyckiego.

A m erykanie zaw iedzeni w swych rach u b ach n a realizację jedności europejskiej poprzez O E W G czy Pakt B rukselski przystąpili do rokow ań bilateralnych z każdym z szesnastu p ań stw -b en eficjen tó w P lan u M arshalla, co prow adziło w w ielu przypadkach do nacisków budzących niechęć i opór. F rancja o p ie ra ła się m ocno z pozycji głów nego lid e ra integracji europejskiej, atak u jąc A m erykanów za „wymogi sprzeczne z in te rese m francuskim i e u ro p e j­ skim ” i uciekając się naw et do zarzutów o daw anie argum entów p ro p ag a n d zie kom unistycz­ nej. Była to niew ątpliw ie gra, ale aktorzy b ard z o utożsam iali się ze swymi rolam i. E fe k te m p o śred n im i pozytywnym było rosnące p o p arc ie opinii publicznej dla idei integracji.

W tym sam ym bow iem czasie gdy am erykańska id ea integracji bliska była fiaska, wielki triu m f odniósł tzw. K ongres E u ro p e jsk i zw ołany w H ad z e w drugim tygodniu m aja 1948 r. p rzez organizacje p o zarządow e w celu u jednolicenia ich akcji. Jakkolw iek nie m iejsce tu na rozw ijanie tego w ątku, p rzypom nieć w arto, że dużą ro lę w jego zorganizow aniu o degrał Józef R etinger, w tym czasie je d e n z bliskich w spółpracow ników C hurchilla stojącego n a czele M ovm ent for U n ite d E u ro p e i przyszły se k re tarz generalny pow ołanego do życia w czasie K ongresu R uchu E uropejskiego. K ongres stał się w ielkim w ydarzeniem . O rganizatorzy zd o ­ łali w ypełnić p a rte r ogrom nej R id d erza al h olenderskiego p a rla m e n tu w ielu wybitnym i osobi­ stościam i. W śród ośm iuset delegatów było dw unastu byłych prem ierów , około dw udziestu ak tu aln ie urzędujących m inistrów , p o n a d stu parlam entarzystów , w ielu sławnych pisarzy, uczonych, przedstaw icieli środow isk w yznaniowych, związkowych itp. Sam i uczestnicy K on­ gresu przyznają, że byli zaskoczeni i zdum ieni tym, iż znaleźli się w ta k licznym i ta k re p re z e n ­ tatyw nym gronie ówczesnych elit (z a c h o d n io -26) europejskich. O grom ny rozgłos, jak i n ad a n o uchw alonym ta m rezolucjom i Przesłaniu dla Europejczyków przyczynił się do ożywienia p roblem atyki integracji. K ongres postulow ał utw orzenie Z g ro m ad z en ia E uro p ejsk ieg o skła­ dającego się z przedstaw icieli p arlam en tó w poszczególnych krajów , uchw alenia K arty Praw

24 Ibidem, Notatka Wydziału Europy Północnej z 1 7 1 1948.

25 Ibidem, Grand Bretagne, t. 38. Sprawozdanie z rozmowy Bevin-Bidault z 17 marca 1948.

26 Ten nawias ma swe uzasadnienie. Uczestnicy Kongresu nie dostrzegli wcale faktu, że reprezentują jedynie połowę Europy. Kilku przedstawicieli emigracji środkowoeuropejskiej zostało dopuszczonych jedynie do udziału w Komisji Politycznej Kongresu „z obawą, która na szczęście nie potwierdziła się — pisał J. Riviere — że skorzystają z trybuny Kongresu dla rozwinięcia gwałtownej propagandy antysowiec- kiej”. AMAE(f) Europe 1944-60, Généralités, t.7, Haga 8 V 1948, J. Rivière do Bidaulta.

(9)

C złow ieka, ustanow ienia T rybunału Sprawiedliwości. Sugerow ał także pow ołanie O środka K ultury E uropejskiej.

I znów F rancja w ysunęła się n a czoło państw , k tó re pozytywnie zareagow ały na apel w spraw ie integracji. 19 lipca G eo rg es B idault w ystąpił z gorącym p o p arc iem dla idei K o n g re­ su i przekonyw ał, że F rancja m a w ypracow aną, konstruktyw ną politykę europejską. Czy oznaczało to, że francuski m inister p o d d ał się atm osferze K ongresu albo uległ presji am ery­ kańskiej? Raczej nie. W ydaje się p o p ro stu , że p o dośw iadczeniach z P ak tem B rukselskim odszedł od polityki zw alczania N iem iec i zaczął dostrzegać szansę w E u ro p ie budow anej po d k ie ru n k ie m F rancji. R z ą d fra n c u sk i p o p a r ł sw ego m in istra i o p o w ied z ia ł się za p ro je k te m E u ro p e jsk ie g o Z g ro m a d z e n ia D o ra d c z e g o , w ypracow anym p rz e z R u ch E u ro p e js k i27. R e ­ akcja L o n d y n u była d ia m e tra ln ie ró ż n a . A nglicy byli p rze ciw n i tw o rz e n iu ja k ieg o k o lw iek p a r la m e n tu eu ro p e jsk ie g o , g o d ząc się co najw yżej n a re g u la rn e sp o tk a n ia m in istró w spraw za g ran ic zn y c h i w sp ó łp rac y w e d łu g p ro g ra m u w y p raco w an eg o w ra m a c h C om m onw eal- th u . W tej sytuacji p o d p re s ją o czekiw ań społecznych p rz e d sta w ic ie le p ię c iu k rajó w n a le ­ żących do P a k tu B ru k se lsk ie g o zdecy d o w ali się n a p o w o ła n ie K o m ite tu S tudiów n a d U n ią E u ro p e jsk ą . Z kilk u m iesięczn y ch o b ra d (26 X I 1948-18 I 1949) w yłonić się m ia ła R a d a E u ro p y , k tó re j nazw ę z a p ro p o n o w a li A nglicy. F ra n c u sk ie p ro je k ty S tanów Z je d n o czo n y c h E u ro p y w yw odzące się z k o n ce p cji É d o u a r d a H e r rio ta z lat dw udziestych nie zyskały aprobaty. G łów na d e b a ta nie dotyczyła, oczywiście, nazwy organizacji, lecz jej kształtu i upraw nień. 27 stycznia 1949 r. z a p ad ła kom prom isow a decyzja u tw orzenia w ram ach Rady K o m ite tu m inisterialnego i ciała doradczego. Ten p u n k t w idzenia podtrzy m ała konferencja D ziesięciu (pięciu uczestników P aktu B rukselskiego oraz D an ia, Irla n d ia , W łochy, N orw egia i Szwecja) obrad u jąca od 28 m arca 1949 r. w L ondynie n a d sta tu te m nowej organizacji. W ostatecznym kształcie ustalonym 5 m aja 1949 r. owe dwa głów ne organy przybrały nazwę K o m ite tu M inistrów i Z g ro m ad z en ia D oradczego. Posiadały one p o n a d to wspólny se k re taria t zajm ujący się jedynie spraw am i adm inistracyjnym i. Z a siedzibę R ady E u ro p y w ybrano S tras­ burg, sym bolizujący zbliżenie m iędzy odwiecznym i przeciw nikam i i sąsiadam i. R ezultaty k o m p ro m isu m iedzy stanow iskiem federalistów a unionistów oraz m iędzy W ielką B rytanią a jej kontynentalnym i p a rtn e ra m i nie były zbyt budujące. K o m p eten cje R ady zostały zre d u ­ k ow ane do m inim um , a głos dochodzący z pięknego, ale peryferyjnego S trasburga nie m ógł być dobrze słyszalny w E uropie. P ozostaw ała nadzieja, że z czasem ta stru k tu ra zostanie w ypełniona treścią i przekształci się w fed e ra ln ą w ładzę polityczną. R o b e rt S chum an, ówczes­ ny m inister spraw zagranicznych w idział w nim „dzieło w spółpracy duchow ej” , z której w yros­ n ąć m iała p o n ad n a ro d o w a u n ia 28.

Sporo optym izm u wykrzesali z siebie uczestnicy p osiedzeń Z g ro m ad z en ia D oradczego w sierp n iu i listopadzie 1950 r. To w tedy, w brew zało żen io m statutow ym , R a d a zajęła się spraw am i m ilitarnym i, d eb a tu ją c n a d u tw orzeniem europejskiego m inisterstw a obrony i p o ­ w ołaniem arm ii europejskiej. N a fo ru m Z g ro m ad z en ia D oradczego S chum an przedstaw ił także swój p la n dotyczący w spólnoty w ęgla i stali, a E d o u a rd B onnefous wystąpił z propozycją utw orzenia E uropejskiej O rganizacji Transportu. R a d a zaakceptow ała u tw orzenie K om isji E uropejskiej Praw Człow ieka i zgłosiła pro jek t europejskiego ko d ek su bezpieczeństw a spo­ łecznego. 4 listo p ad a 1950 r. p o d p isan o K onw encję Praw C złow ieka29. F rancuscy socjaliści na

27 Ibidem, t. 11. Note au sujet du projet d’ Assemblée européenne. 2* Za V Auriol, Journal du septennat, t. 3 ,1949, Paris 1977, s. 549.

(10)

fo ru m R ady E u ro p y w ystępowali także często w kwestii jedności E u ro p y w jej wym iarze geograficznym , p ro k la m u ją c g o to w o ść p rzy jęcia n a ro d ó w zza „ż elaz n ej k u rty n y ” w chw ili ich w yzw olenia30. W su m ie je d n a k by ła to in sty tu cja fasad o w a b a z u ją c a n a n a d z ie ja c h nie m ających u z a sa d n ie n ia an i w sta tu c ie , an i w p rak ty c e. K u rozp aczy A m ery k a n ó w i n ie z a ­ d o w o len iu F rancuzów rok 1949 zam ykał się w ięc k onstatacją, że idea E u ro p y o partej n a unii francusko-brytyjskiej proponow anej przez C hurchilla w 1940 r. o kazała się niem ożliw a do zrealizow ania.

F rancja IV R epubliki zbyt dobrze zrozum iała atuty, ja k ie daw ała pozycja lidera w b u d o ­ w aniu E uropy, by zrezygnow ać z tej drogi. N ależało te ra z przyjąć wyzwanie w konteście niem ieckim . Z perspektyw y Paryża, a tym bardziej S trasburga n ie tru d n o było dostrzec, że dopuszczenie N iem iec do P lan u M arshalla prow adzić m usi do szybkiego odzyskania przez nie p o te n c ja łu ekonom icznego, a z czasem m ilitarn eg o 31. H am ow anie p ro ce su integracji przez W ielką B rytanię oznaczało p o zo stan ie sam n a sam z coraz potężniejszym sąsiadem . Czy zatem n ie n ależało salwować się ucieczką do p rzo d u i postaw ić n a budow anie jed n o ści europejskiej n a bazie pogod zen ia się z N iem cam i? W społeczeństw ie francuskim utrw alającym swą w ro­ gość do N iem iec świeżymi w spom nieniam i z wojny niew ielu było ludzi, którzy m ieliby odw agę postaw ić n a zbliżenie z N iem cam i. D o tych wyjątków n ależał Je a n M onnet.

K oncepcja M o n n e ta nie zrodziła się je d n a k w ostatniej chwili i nie była pociągnięciem taktycznym , a jeśli ju ż rozpatryw alibyśm y ją w tych kategoriach, to należałoby ją uznać za rozw iązanie strategiczne. M o n n e t zrozum iał ju ż w lecie 1947 r., p o u p a d k u konferencji tró j­ stronnej fra n cu sk o -an g lo -rad z iec k ie j, że Paryż m usi zm ienić politykę w obec N iem iec, by m óc korzystać z pom ocy M arshalla, zrozum iał też, że całe dossier dotyczące reparacji, rozczłonko­ w ania, uczynienia z nich „kraju p astersk ie g o ”, utrzym ania zagłębia Saary itd. należy zam knąć i złożyć na archiw alnej półce. R ozw iązaniem m ogłaby być n ato m ia st internacjonalizacja Z ag łęb ia Ruhry, zorganizow anego na w zór T ennesee Valley, któ reg o „w łaścicielem ” byłaby O N Z a zarządcam i kraje sąsiadujące. Byłby to zarazem z a ro d ek organizacji E u ro p y (un actif e u ro p é e n ) w jej w ym iarze atlantyckim , ale przy zachow aniu pew nej w spółpracy z krajam i pozostającym i p o d dom inacją kom unistyczną32. K onferencja szesnastu z lipca 1947 r. nie poszła w tym k ierunku, pozostaw iając całą kw estię w ręk ach m ocarstw okupujących. R ok później decyzją konferencji londyńskiej ustanow iono M iędzynarodow y Z a rz ą d Z agłębia

Series II, 1.1. doc.172, 19 oct. 1950, Memorandum by the Secretary of State for Foreign Affairs) zwraca uwagę, że „the Assembly is seeking in various ways to amend or undermine the provisions of the Statute, to increase the authority of the Assembly and to endow the Council of Europe with the new machinery and and powers”.

30 Efektem tych starań było powołanie 28 V III1950 r., na wniosek G. Bidaulta i H. Macmillana, „Komisji specjalnej do czuwania nad interesami narodów nie reprezentowanych w Radzie Europy”, która w swym programie zapowiadała, że będzie „dbać o to, by interesy narodów Europy Środkowej i Wschodniej były brane pod uwagę w dziele budowy zjednoczonej Europy i by drzwi dla nich były stale otwarte” i zobowią­ zywała się „ułatwić połączenie z Europą Zachodnią tych narodów, w chwili gdy spełnią warunki przyjęcia do Rady Europy”. Conseil de l’Europe AS/SNR (2) 4; le 27 janv. 1951 Considérations de la politique générale. Szerzej na ten temat zob. J. Łaptos, Postawa Rady Europy wobec „krajów ujarzmionych”.

Zagadnienie funduszu kulturalnego dla środkowowschodnich uchodźców politycznych (1949-1954), w:

Prace Komisji Środkowoeuropejskiej, t. VI, Kraków 1999, s. 39-56.

31 Wystąpienie Byrnesa w sprawie przyszłych granic Niemiec z września 1946 r., tak mocno eksploatowa­ ne przez propagandę komunistyczną w Polsce, odbiło się także szerokiem echem nad Sekwaną. Utwo­ rzenie „bizonii” wskazywało również wyraźnie, w jakim kierunku zmierza polityka amerykańska. 32 E. Roussel, Jean Monnet, Paris 1961, s. 484 i nast.

(11)

R uhry, który nie uw zględniał francuskich oczekiwań i nie zapobiegał odzyskaniu przez Niem cy przew agi ekonom icznej w przyszłości. F rancuzi nie daw ali je d n a k za w ygraną i p o długich zakulisowych rozm ow ach doprow adzili do efektow nego „coup de th é â tr e ”. O to bow iem 9 m aja 1950 r. R o b e rt Schum an na słynnej ju ż k o nferencji prasow ej z 9 m aja 1950 r. wystąpił z zaskakującą propozycją. N ie przygotow anym zup ełn ie n a takie dictum dziennikarzom p rze d ­ staw ił ni m niej ni więcej ja k tylko znany n am ju ż w zarysach pom ysł M o n n eta: „p o d p o rz ąd k o ­ w ania całej francuskiej i niem ieckiej pro d u k cji w ęgla i stali w spólnej W ysokiej W ładzy stojącej n a czele organizacji otw artej także dla innych krajów E u ro p y ”33. W dalszej części swego w ystąpienia, w odpow iedzi n a pytania zbulw ersow anych dziennikarzy, S chum an precyzow ał, że p ro p o n o w a n e rozw iązanie dotyczyć będzie tylko w ęgla i stali ja k o surowców, a nie p rz e ­ tw orzonych produktów . N a koniec scharakteryzow ał swój p ro je k t ja k o pierw szy kro k na dro d ze do federacji europejskiej, pow ołanej zaś, w zam ierzeniu, W ysokiej W ładzy wyznaczał ro lę instytucji realizującej m isję Z jednoczonej Europy.

Po pierw szym zaskoczeniu nie tylko opinii publicznej, ale także rządów , wszyscy uznali P lan S chum ana (bo ta k ą nazw ę zyskał w literatu rz e p rze d m io tu ) bez w zględu na sto su n ek do niego, za rewolucyjny. Był nim w istocie, ja k o że zrywał całkow icie z dotychczasow ym p o d e j­ ściem do zagad n ien ia jed n o ści europejskiej. Z am iast m n ożenia nowych organizacji m iędzy­ rządow ych i oczekiwania, że w przyszłości poszczególne państw a zechcą scedow ać na ich rzecz część swych suw erennych upraw nień, p ro p o n o w ał on pow ołanie pon ad n aro d o w ej władzy w jed n ej dziedzinie, w je d n ej, a w łaściwie we dwóch gałęziach gospodarki, w p rzek o n an iu , że nie wywoła to oporów rządów , a w razie pow odzenia m oże stanow ić podstaw ę do staw iania dalszych kroków integracyjnych w kolejnych sferach działalności gospodarczej. P lan ten zasługiw ał na m iano rew olucyjnego także z czysto ekonom icznego p u n k tu w idzenia. M iał zm ierzać b ow iem nie do budow y k arte lu , który zgodnie z istniejącym i praktykam i dążyłby do zm niejszania p ro dukcji i podziałów rynków w celu utrzym ania wysokich cen, lecz, przeciw nie, prow adzić do obniżenia cen przez racjonalizację p ro dukcji i w zrost konsum pcji. Z astosow anie tych zasad m iało oznaczać p o d d an ie się rzeczywistej konkurencji, której dotychczas m ożna było zapobiegać za p o m o c ą protekcjonistycznych b a rie r celnych. W konsekw encji n ależało się liczyć ze społecznym i, a w ięc i politycznym i skutkam i w ynikającym i z konieczności zm ykania nierentow nych kopalń i hut. P rzekonanie, że na dłuższą m e tę realizacja tego p ro je k tu musi przynieść p o p raw ę bytu, p ch n ę ło F rancję i Niem cy, a n astęp n ie W łochy i k raje B eneluksu do po d jęcia wyzwania. N ie obeszło się, oczywiście, bez licznych zastrzeżeń 34. D o tego doszły głosy prasy kom unistycznej straszącej opinię publiczną „spiskiem m iędzynarodow ego k ap ita łu ” oraz obawy różnych ugrupow ań p rz e d m ilitarnym o d ro d zen iem N iem iec. N iem niej je d n a k wszystkie w ym ienione wyżej państw a przystąpiły niebaw em do negocjacji n ad u k ła d em o E u ­ ropejskiej W spólnocie W ęgla i Stali (EW W S), który p o rocznych deb atach i w ielu m odyfika­ cjach został podpisany 18 kw ietnia 1951 r.35

W raz z P lan e m Schum ana id ea budow y zintegrow anej E u ro p y zyskała pow ażny impuls, a z p u n k tu w idzenia rządów IV R epubliki także cenną a p ro b a tę społeczeństw a francuskiego. N a fali tego entu zjazm u P ie rre Pflim lin wystąpił w sierp n iu 1950 r. naw et z pom ysłem rozciąg­ nięcia w spólnoty na sek to r rolniczy, do czego sceptycznie odniósł się Je a n M o n n et i pozostali

33 Tekst w języku polskim zob. J. Łaptos, Europa jedna czy dwie?Projekty i koncepcje integracji europejskiej

w latach 1944-1950, Kraków 1994, dok. 23.

34 L. De Sainte Lorette, L ’idée d ’Union féderale européenne, Paris 1955, s. 112-113. 35 Szerzej P. Gerbet, La construction de l’Europe, Paris 1994, s. 112-120.

(12)

członkow ie rzą d u 36. Przyzw olenie społeczne dla w spółpracy i w spółzależności w stosunkach z p a rtn e re m niem ieckim m iało w krótce je d n a k zostać obw arow ane pow ażnym i zastrzeżen ia­ m i zw iązanym i z perspektyw ą rem ilitaryzacji w schodniego sąsiada. M ów iąc inaczej: okres pełnej aprobaty trw ał od 9 m aja do 25 czerw ca 1950 r., tzn. do m o m e n tu w ybuchu wojny w K orei, k tó ra spow odow ała pojaw ienie się bulw ersującego opinię francuską p ro b le m u — udziału N iem iec w system ie obronnym Z achodu.

P roblem te n nie wystąpił wcześniej w zw iązku z p o d p isa n ie m P ak tu P ółnocn o atlan ty ck ie­ go, ja k o że P akt o p ierał system bezpieczeństw a Z a c h o d u na m o n o p o lu atom ow ym Stanów Z jednoczonych. P arasol am erykański daw ał poczucie bezpieczeństw a bez konieczności zwięk­ szania siły wojskowej E uropy Z achodniej. A tak ze strony kom unistycznej K orei Północnej w k ie ru n k u południow ej części tego k raju zm ienił je d n a k całkow icie te n p u n k t w idzenia.

Czyż bow iem w zw iązku z rosnącym zag ro żen iem ze strony św iata kom unistycznego am erykański Sztab G eneralny m ógł zrezygnow ać z p o te n cja łu ludzkiego antykom unistycz­ nych z zało żen ia N iem iec Z ach o d n ich i polegać n a F rancji, w której je d n ą czw artą p a rla m e n tu stanow ili kom uniści i której arm ia zaangażow ana była w Indochinach? N a odpow iedź nie trze b a było długo czekać. Ju ż nazajutrz p o w ybuchu konfliktu w A zji am erykański S ekretarz S tan u — D e a n A cheson oświadczył, że należy zm obilizow ać wszystkie euro p ejsk ie siły w oj­ skowe. R o b e rt Schum an i Ju les M och oponow ali, lecz p o d wpływem A m erykanów i Anglików u stąpili i zgodzili się, by N iem cy były „w stanie przyczynić się do w zm ocnienia sta n u obrony E u ro p y Z ac h o d n ie j”.

Ta teza znalazła się u podstaw p ro je k tu przed ło żo n eg o 23 paźd ziern ik a 1950 r. przez p re m ie ra F rancji R é n é Plevena Z g ro m ad z en iu N arodow em u. C hodziło o objęcie, z uwagi na sytuację m iędzynarodow ą, pro ce sem integracji europejskiej kolejnego se k to ru — obrony i u tw orzenie w jego ram ach arm ii europejskiej podlegającej w ładzy p o n ad n aro d w ej, co z kolei pociągałoby za sobą utw orzenie w spólnoty politycznej37. W e w spólnych dywizjach znalazłyby się także kontyngenty niem ieckie38. C elem P lan u Plevena, za k tórym znów kryły się koncepcje Je a n a M o n n e ta, było uniknięcie tw orzenia arm ii niem ieckiej, dywizji niem ieckich i niem iec­ kiego M inisterstw a O brony N arodow ej. A le ja k pogodzić to, co p ra sa niem iecka przedstaw iała ja k o usiłow anie uw orzenia niem ieckich dywizji, silniejszych o d arm ii sowieckiej, a rów nocze­ śnie słabszych o d arm ii francuskiej? Ja k w yobrazić sobie, by te siły n ie były zależne od władzy politycznej? A je d n a k ta k w łaśnie prezen to w ał się, w uproszczeniu, ów p la n E uropejskiej W spólnoty O bro n n ej, w ypracow any przez Francję. D e b a ta trw ała kilka lat. Lew ica ko m u n i­ styczna przypuściła n ań zdecydow any atak ułatw iony fak tem zm iany n a stanow isku głów no­ dow odzącego sił N A TO w E u ro p ie w osobie g en e rała Ridgwaya, oskarżonego o stosow anie w K orei b ro n i bakteriologicznej. Jeg o p o przednik, gen. E isenhow er, cieszył się opinią wyzwo­ liciela Francji. A tak i przeciw ko polityce am erykańskiej nasiliły się po 1953 r., po skazaniu na k arę śm ieci R osenbergów , których w ina za p rzek azan ie R osjanom tajem nicy b ro n i jądrow ej bynajm niej nie w ydaw ała się jednoznaczna. D o tego doszły obawy dotyczące w ew nętrznej ew olucji N iem iec. Po okresie długich negocjacji szóstka krajów należących do EW W S p o d p i­

36 G. Bossuat, op. cit., s. 184.

37 Jej projekt powstał na posiedzeniu szóstki w Luksemburgu, 10 września 1952 r.

38 W tym czasie zrodziła się także idea utworzenia w ramach armii europejskiej oddziałów składających się z emigrantów. Zob. J. Łaptos, Na drodze do federacji środkowoeuropejskiej. Projekty udziału uchodźców

politycznych w armii europejskiej (1950-1953), w: J. Łaptos (red.), Pamięć zbiorowa w procesie integracji Europy, Kraków 1996, s. 117-130.

(13)

sała u k ła d u stanaw iający E u ro p e jsk ą W spólnotę O b ro n n ą. U k ład wym agał je d n a k ratyfikacji p rzez poszczególne parlam enty. D e b a ta n a d ratyfikacją o kazała się szczególnie we Francji b ard z o gorąca. R ządy Pinaya, a n astęp n ie M ayera próbow ały rozbroić krytykę bez widocznych efektów . Z arzu can o , że ogranicza suw erenność F rancji i przyspiesza p ełn ą niepodległość N iem iec. Krytyce sprzyjały w ydarzenia niw elujące strach p rze d zag ro żen iem ze w schodu. 5 m arca 1953 r. zm arł Stalin, 27 lipca p o d p isan o w K orei zaw ieszenie broni. D la Francuzów rozw iązanie kw estii m arokańskiej i uzyskanie p o k o ju w Indo ch in ach zaczynało n ab ierać w ięk­ szego znaczenia niż E W O . Odwilż sprzyjała o d p ręż en iu i p o m o c dyplom atyczna Z S R R w rozw iązaniu tych kwestii w ydaw ała się niezbędna, a w aru n k iem jej uzyskania była rezygna­ cja z E W O 39. „S pór w spraw ie E W O ” — ja k o kreślano te debaty — znalazł swój final w głosow aniu Z g ro m ad z en ia N arodow ego, k tó re 30 sierpnia 1954 r. odrzuciło tra k ta t za p ro ­ ponow any cztery la ta wcześniej m im o jego aprobaty p rzez in n e rządy.

W spraw ie rem ilitaryzacji N iem iec n ależało szukać innego rozw iązania. Jeg o a u to re m nie m ogła być oczywiście tym razem , Francja. O kazję do pew nej reh abilitacji w oczach A m eryka­ nów w ykorzystała W ielka B rytania, p ro p o n u jąc zaproszenie N iem iec do P aktu P ó łn o cn o a­ tlantyckiego40. Figow ym listkiem m ającym uśm ierzyć obawy przeciw ników rem ilitaryzacji p rz e d n adm iernym k orzystaniem przez N iem cy z uzyskanego przyw ileju było rozszerzenie na N iem cy i W łochy P aktu B rukselskiego i rów noczesne p rzekształcenie go w U n ię Z achodnio- eu ro p e jsk ą41 m ającą czuwać n a d k o n tro lą zbro jeń jej członków i stanow ić swoisty erzatz E W O . N a tejże sam ej konferen cji42 zniesiono system okupacyjny N iem iec. P ierre M en d ès F rance sta ra ł się odzyskać n adszarpnięty p restiż Francji, d o prow adzając do szybkiej ratyfikacji u k ła­ dów paryskich. 30 gru d n ia 1954 r. p a rla m e n t francuski zaakceptow ał w ejście R F N do sojuszu atlantyckiego43. D la zw olenników pełn eg o w łączenia N iem iec w dzieło budow y E u ro p y lata długiej debaty n ad E W O były czasem straconym . M ożna je d n a k n a tę kw estię spojrzeć z innej strony. O późn ien ie m iało bow iem tę d o b rą stro n ę, że akceptacja istnienia arm ii niem ieckiej p rzypadła na okres spokojniejszy w stosunkach m iędzynarodow ych. Z uwagi n a po stęp u jącą odwilż n a wschodzie zgoda francuska na rem ilitaryzację nie rzutow ała także na dialog z Z S R R , k tó reg o opinia publiczna żądała, chociaż form alnie M oskw a w odpow iedzi na układy paryskie ogłosiła 7 m aja 1955, iż F rancja, przyjm ując zobow iązania w nich zaw arte, d oprow a­ dziła do zerw ania u k ła d u sojuszniczego z 1944 r.44 Był to gest bez zn aczenia bo, ja k w iadom o, ju ż tydzień później m inistrow ie spraw zagranicznych w ielkich m ocarstw z E d g arem F aurem ze strony F rancji i m arszałkiem B ułganinem ze strony Z w iązku R adzieckiego spotkali się w G enew ie, by pod p isać u k ła d pokojow y z A ustrią, oznaczający opuszczenie przez R osjan strefy okupacyjnej.

39 Więcej na ten temat: R. Poidevin, La France devant le problème de la CED: Incidences nationales et

internationales (été 1951 à l’été 1953), w: Péripéties franco-allemandes, Recueil d ’articles, Bern 1995.

40 W konferencji londyńskiej (27 IX-3X 1954), na której podjęto tę decyzję, wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych 9 krajów Francji, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, RFN, Włoch, Belgii, Holandii i Luksemburga.

41 P Gerbet, Défense commune et problèmes institutionnels, w: R. Girardet, La défense de l’Europe, Bruxelles 1988, s. 35.

42 Układy paryskie, jak nazwano rezultaty konferencji w stolicy Francji (20-22 X 1954), podpisało dziewięciu uczestników poprzedniej konferencji w Londynie.

43 Po ratyfikacji przez pozostałe państwa układy paryskie weszły w życie 5 V 1955. 44 A. Grosser, Affaires extérieures. La politique de la France 1944-1984, Paris 1984, s. 118.

(14)

N a dro d ze do pełnej w spółpracy z N iem cam i piętrzyła się jeszcze je d n a przeszkoda do p o k o n an ia — spraw a zagłębia Saary. U k ła d A d e n a u e r-M e n d è s F ran ce z 23 X 1954 r. p rz e ­ widywał p rzek azan ie zagłębia p o d k u ra te lę U Z O , ale zm ian ę sta tu su uzależnił od woli ludności, k tó ra m iała w tej spraw ie w ypow iedzieć się w referen d u m . W yniki plebiscytu okazały się dla F rancji niekorzystne: 67 % przeciw ników now ego sta tu su opow iedziało się za przyna­ leżnością do R F N , co n astąp iło 1 stycznia 1957 r.

Spokój, z ja k im opinia publiczna obu krajów przyjęła to rozw iązanie, świadczył o tym, jak w iele się zm ieniło w stosunkach m iędzy ob u krajam i. Z b liżenie fran cu sk o -n iem ieck ie było w tej sytuacji zarazem przyczyną, ja k i konsekw encją o drodzenia się idei europejskiej. Po u p a d k u E W O i rem ilitaryzacji N iem iec n arzucał się p o w ró t do drogi, k tó rą od kilku lat sa m o tn ie p o d ąż ała EW W S. Czy nadzieje i dośw iadczenia z n ią zw iązane były n a tyle żywe, by m óc to uczynić? Państw a skandynaw skie i W ielka B rytania pozostaw ały sceptyczne. W krajach szóstki m ożna było liczyć na przyzw olenie społeczne. W odpow iedzi n a propozycję krajów B eneluksu w spólnego korzystania z energii atom ow ej i przejścia do pełnej integracji e k o n o ­ m icznej zw ołano w M essynie k o n ferencję m inistrów spraw zagranicznych, k tó ra postanow iła przystąpić do zdecydow anej akcji w spraw ie p o g łęb ien ia integracji ekonom icznej. W e Francji sytuacja polityczna sprzyjała „re lan c e” . P re m ie r G uy M o llet i jego m inister spraw zagranicz­ nych — C hristian P inet byli zdecydow anym i E uropejczykam i, a ich przeciw nicy — gaulliści p onieśli w łaśnie klęskę w yborczą. Po m ozolnych negocjacjach, w których w spółpraca francu- sk o -n iem iec k a odeg rała dom inującą rolę, układy u stanaw iające E u ro p e jsk ą W spólnotę G os­ p o d arc zą (E W G ) i E u ro p e jsk ą W spólnotę E n erg ii A tom ow ej (E u ra to m ) zostały pod p isan e w R zym ie 25 m arca 1957 r. W spólnota E u ro p e jsk a m iała zgodnie z przyjętym i założeniam i przyczynić się do harm o n ijn eg o rozw oju działalności gospodarczej na całym obszarze sześciu państw członkow skich, stabilizacji i stopniow ego w zrostu stopy życiowej przez tw orzenie w spólnego rynku oraz stopniow e u jednolicanie polityki gospodarczej za po m o cą szeregu środków , jak: znoszenie o graniczeń ilościowych w przywozie i wywozie tow arów , ustanow ienie w spólnej taryfy celnej i wspólnej polityki handlow ej w obec państw trzecich, zniesienie p rz e ­ szkód w sw obodnym przepływ ie osób, usług i kapitałów , zachow anie w olnej konkurencji i elim inow anie p rak ty k ją ograniczających itd .45 Z kolei E u ra to m m iał na celu zabezpieczenie się państw zachodnich p rze d groźbą deficytu energetycznego i p o d d an ie gospodarki energią atom ow ą w spólnej k o n tro li państw członkow skich przy rów noczesnym szybkim rozw oju przem ysłów atom ow ych w celach pokojow ych46. Z g ro m a d z e n ie N aro d o w e w iększością 342 głosów upow ażniło prezy d en ta R epubliki do ich ratyfikacji. To osta tn ie osiągnięcie IV R e­ publiki, a osobiście G uy M olleta stanow iło, ja k sądzono, pow ażny kro k w k ie ru n k u w zm oc­ nienia pozycji Francji, jej „rzeczywistej niepodległości”47, a zarazem stanow iło elem e n t rów ­ now agi w o dniesieniu do P ak tu P ó łn o cnoatlantyckiego48. P ow rót do władzy g en e rała de G au lle ’a 1 czerw ca 1958 r. staw iał te osiągnięcia p o d zn ak iem zapytania.

45 Szerzej: Z. M. Klepacki, Europejska Wspólnota Gospodarcza, A. Marszałek red., Białystok 1992, Łódź 1997, s. 126-151; P Gerbet, La construction européenne, 1994, s. 163-211.

46 Szerzej: Gilas, Zachodnioeuropejska współpraca w zakresie wykorzystania energii jądrowej a zagadnienie

bezpieczeństwa zbiorowego, „Przegląd Zachodni” 1968, nr 1; Z. M. Doliwa-Klepacki, Wspólnoty Europej­ skie, Białystok 1993.

47 To sformułowanie Molleta nawiązujące do rozróżnienia wprowadzonego przez Bluma między „nie­ zbędną niepodległością” a „suwerennością totalną”, groźną dla współczesnego państwa.

(15)

D yplom aci i politycy oczekiwali z jego strony krytyki dotychczasow ej polityki europejskiej Francji. P am iętali przecież, że de G aulle pro testo w ał ostro przeciw ko E W W S, E W O , a zw ła­ szcza przeciw ko E W G . Z n a n e były także jego obawy dotyczące organizacji ponadnarodow ych. Pojaw iały się także w ątpliw ości k o n k retn e: czy de G aulle zgodzi się na realizację postanow ień trak tató w rzym skich zakładających m .in. obniżenie taryf celnych o 10% do stycznia 1959 r., zniesienie system u kontyngentów m iędzy krajam i szóstki? Czy studiując euro p ejsk ie dossier nie okaże w iększego zainteresow ania dla organizow anej w tym czasie przez A nglików strefy w olnocłow ej49 dla zrów now ażenia E W G ? Istn ia ła też obaw a, że g en erał pow róci do pierw o t­ nej polityki w obec N iem iec i skończy z przygodą e u ro p e jsk ą50.

Tak je d n a k się nie stało. D e G aulle, krytykując n ie k tó re aspekty dotychczasowej polityki, p ro p o n o w ał now e rozw iązania, k tó re w dłuższej perspektyw ie czyniły F rancję V R epubliki in sp ira to rem i in icjato rem w ielu nowych etap ó w integracji europejskiej, ja k unii m onetarnej za p roponow anej przez G eo rg esa P om pidou, R ady E uropejskiej przez Valeryego G iscarda d ’E stain g czy „relance in stitu tio n n elle” M itteran d a.

W kład, jak i w niosła do budow y gm achu europejskiego F rancja de G au lle ’a, to p rzed e w szystkim pro jek t unii politycznej, k tó rem u pośw ięcim y tu nieco więcej uwagi, zakładając, że in n e aspekty polityki europejskiej de G au lle ’a są na ogół dobrze znane. O d chwili objęcia władzy de G aulle, w ychodząc z założenia, że „zasadnicza idea w spólnego rynku sam a w sobie nie je st czymś złym ” , zabiegał o zm iany w konstrukcji zjednoczonej, zachodniej Europy, w k ie ru n k u p rzek ształcen ia jej w organizację polityczną i k u ltu ra ln ą51.

W czerw ca 1959 r. de G aulle ogłosił p o trz e b ę utw orzenia w Paryżu stałego se k re taria tu m ającego pozw olić szóstce n a konsultow anie się w kw estiach polityki zagranicznej. Mówił o tym w czasie sp otkania z A d e n a u e re m w R am b o u illet w lipcu 1960 r., a ju ż 5 w rześnia 1960 r. w ystąpił z oficjalnym p ro je k te m w spółpracy w E u ro p ie Z achodniej w dziedzinach: politycznej, ekonom icznej, kulturalnej i obronności. Ś rodkiem byłyby k w artalne spotkania szefów rządów europejskich, przygotow ane przez cztery kom isje — polityki zagranicznej, obrony, oświaty i kultury52.

4’ Zob. J. Kundera, Efekty utworzenia stref wolnego handlu, „Handel Zagraniczny” 1993, nr 10; E. Ka- wecka-Wyrzykowska, E. Synowiec, (red.), Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu. Kwestie sporne

w tej kwestii między Francją a Wielką Brytanią, zob. Documents Diplomatiques Français 1957, t. 1,

dok. 228, Sprawozdanie z rozmów fr.-ang. z 9 III 1957.

50 W literaturze polskiej zob. na ten temat: J. Stefanowicz, Polityka europejska VRepubliki, Warszawa 1994, J. Anczewski, Francja wobec zachodnioeuropejskiej integracji politycznej, Warszawa 1989; tenże,

Polityka zagraniczna Francji. Wybrane kierunki, Warszawa 1989; w j. francuskim: A. Larcan, Charles de Gaulle — Itinéraires intellectuels et spirituels, Toulouse 1993; M. Va0sse, Le général de Gaulle et la défense de l’Europe 1947-1958, w: „Matériaux pour l’histoire de notre temps” 1992, nr 29; R. Massip, De Gaulle et l’Europe, Paris 1963; G. Gozard, De Gaulle face à l’Europe, Paris 1976.

51 W przemówieniu radiowo-telewizyjnym z 31 maja 1960 r. de Gaulle kreślił swą wizję w następujący sposób: „Pracować na rzecz budowy Europy Zachodniej jako ugrupowania politycznego, ekonomiczne­ go, kulturalnego i ludzkiego, gotowego do działania i do obrony — oto zadanie, jakie sobie stawia Francja. Zrzeszające się narody muszą oczywiście zachować własną tożsamość i droga, jaką pójdą, powinna być drogą zorganizowanej współpracy państw, co nie wyklucza wejścia pewnego dnia do potężnej konfede­ racji. Ale Francja, jeśli o nią chodzi, uznała konieczność istnienia tej Europy Zachodniej, która była kiedyś marzeniem Mędrców i ambicją potężnych władców, a która dziś jawi się jako niezbędny warunek równowagi światowej . Cyt. za J. C. Masclet, L ’Union politique de l’Europe, Paris 1994, s. 32.

(16)

Z g o d n ie z tą wizja D o rad cze Z g ro m ad zen ie P a rlam en ta rn e składałoby się z p rzedstaw i­ cieli p arla m en tó w narodow ych, a u praw nienia K om isji E W G nie zostałaby naruszone. P rz e­ widywano także utw orzenie U niw ersytetu E uropejskiego. D e G aulle nie wykluczał A nglii z tego sojuszu, który polegałby na ro złożeniu za d ań w ojskowych w E u ro p ie n a Francję, N iem cy, W ielką B rytanię, W łochy. Pow szechne re fe re n d u m m iałoby legitym izow ać ów nowy związek.

M a rjo lin , S p aak zg odzili się n a to , p o n ie w a ż w ierzyli, że de G a u lle je s t zw o le n n ik ie m k o n fe d e ra c ji53, a k o n fe d e ra c ja zaw sze była e ta p e m p o ś re d n im w k ie ru n k u b a rd z ie j ścisłej u nii. J e d n a k ż e w k ręg a ch „ E u ro p ejcz y k ó w ” p a n o w a ła n a d a l p e w n a n ie u fn o ść w o b ec te g o p o lity k a, o któ ry m w iad o m o było sk ąd in ąd , że pieści w sobie id e ę w ielkości F rancji. P o d ej­ rzew ano go zw łaszcza o to , że chce się posłu ży ć w sp ó ln o tą dla p ro w a d z e n ia n iezależn ej p o lity k i za g ran ic zn e j.

M o n n e t w swym optym istycznym , pozytywnym n astaw ieniu do wszelkich idei m ających na celu, ja k chciał uważać, przyspieszenie integracji opow iedział się za pro jek tem , odchodząc tym sam ym do idei zaw artej w P lanie S chum ana. W prow adzenie do system u europejskiego R ady szefów rządów szóstki i R ady m inistrów spraw zagranicznych obrony, edukacji i kultury obok istniejących instytucji w spólnotow ych m ogłoby stanow ić kro k wstecz, ale n a dłuższą m etę oznaczałoby znaczny p o stę p w konstrukcji europejskigo dom u.

Z g o d n ie z ustalonym h arm o n o g ram em p rac, w lutym 1961 r. doszło do zw ołania „konfe­ rencji sześciu” w Paryżu. W zięli w niej udział p rem ierzy i prezydenci: A m in to re Fanfani, G asto n Eyskens, P ete r W erner, K arol A d en a u er, Jo se p h L uns i C harles de G aulle.

D o k onfrontacji doszło, gdy głos zab rał L uns przeciw staw iający się projektow i E uropy Państw p rze d ło żo n e m u przez de G au lle ’a i A d en a u era. L uns był zaszokow any wcześniejszym i u zgodnieniam i fran cu sk o -n iem ieck im i i obaw iał się dom inacji tej pary. By dać wyraz swym obaw om i ew entualnie zapobiec realizacji p ro jek tu , w ysunął żą d an ie u działu W ielkiej B rytanii za n iepokojonej skąd in ąd pom ysłem francuskim . W tym m om encie de G aulle odszedł od typowej dla niego k u rtuazji i zw rócił się do L unsa ze słow am i podziw u dla jego u p o ru i obraźliw ym pytaniem , dlaczego zgodził się zostać „ag en tem Z jednoczonego K rólestw a?54”

W tej sytuacji, aby zapobiec całkow item u fiasku konferencji, szóstka postanow iła pow ołać kom isję składającą się z przedstaw icieli rządów z zad an iem w ypracow ania konkretnych p ro ­ pozycji n a kolejny „szczyt” . M im o opozycji holenderskiej p rac e postępow ały n aprzód; p o p arło je Z g ro m ad z en ie P arla m e n ta rn e i P a u l-H e n ri Spaak, który w tym czasie pow rócił n a sta n o ­ w isko m inistra spraw zagranicznych Belgii. K om isja ze b rała się w Paryżu p o d kierow nictw em C hristian a F oucheta, nota bene tego sam ego polityka, który n a życzenie de G a u lle ’a odgrywał ro lę jedynego przedstaw iciela dyplom aty zachodniego przy m arionetkow ym rządzie lubelskim i w arszaw skim w latach 1944-194555.

D rugi szczyt m iał m iejsce w B ad G od esb erg u , w p obliżu B onn, 18 lipca 1961 r. i przebiegł w sposób zadow alający. W łoski przedstaw iciel czynił w iele w k ie ru n k u pogod zen ia stanowisk. Izolow any L uns z tru d e m o pierał się naciskom de G au lle ’a i A d en a u era, tym chętniejszych do osiągnięcia poro zu m ien ia, że presja sow iecka w B erlinie była wyczuwalna. F rancja poczy­

53 Pamiętanoo jego wypowiedzi z 1951 r. na konferencji prasowej: „Wspólnota europejska powinna być konfederacją. Tak, konfederacją państw posiadających wspólną władzę konfederacyjną, na rzecz której każde państwo scedowałoby część swej suwerenności”. „Le M onde”, 23 XII 1951.

54 A. Prate, Quelle Europe?, Paris 1991, s. 341.

(17)

niła pew ne ustępstw a w kwestii re fe re n d u m i zgodziła się n a w zm iankow anie sojuszu atla n ­ tyckiego oraz rozszerzenie w spólnoty n a inne państw a. H o lan d ia w yraziła w k ońcu zgodę na reg u la rn e sp o tk an ia szefów p aństw i nie p rze stała n alegać n a udział A nglii56.

D ek laracja końcow a k o nferencji daw ała pow ody do optym izm u: o to bow iem p rzedstaw i­ ciele szóstki w yrażali gotow ość do „n ad an ia k ształtu w oli unii politycznej zaw artej już w u k ła­ dach pow ołujących do życia w spólnoty euro p ejsk ie...” i godzili się na „reg u larn e spotkania, k tó re miałyby n a celu kon fro n tację p unków w idzenia, uzgadnianie w spólnej polityki i d ocho­ dzenie do konkluzji m ających sprzyjać unii politycznej w E u ro p ie ...”

R eakcja opinii publicznej była n iem al entuzjastyczna; w idziano w owej deklaracji za p o ­ w iedź w spólnoty politycznej respektującej istniejące w spólnoty euro p ejsk ie i sojusz atlantycki. W adą deklaracji było to, że stała się jedynie reje stre m życzeń. Szóstka bow iem nie podjęła żadnej decyzji k onkretnej po za tą, że „zobow iązała kom isję do p rze d ło że n ia propozycji co do sp osobu n ad a n ia c h a ra k te ru s ta tu tu unii ich n aro d ó w ” . K om isja F o u ch eta za b rała się ponow ­ nie do pracy. F rancja przedstaw iła 19 paźd ziern ik a p ro je k t zwany „P lanem F o u ch eta n r 1”. P ro je k t te n nie odbiegał w zasadniczej linii od propozycji przedstaw ionych w B ad G odesbergu i precyzow ał organizację U nii Politycznej. Jej o rganam i m iały być: R ad a, Z gro m ad zen ie P arla m e n ta rn e i K om isja Polityczna.

R a d a m iała zbierać się co cztery m iesiące n a szczeblu szefów p aństw lub rządów i p o d e j­ m ow ać uchwały jednom yślnie, przy czym n ieobecni i głosy w strzym ujące się n ie byłyby uwzglę­ dniane. Z g ro m ad z en ie obradow ałoby n ad kw estiam i zw iązanym i z celam i staw ianym i sobie p rzez w spólnotę polityczną i m iałoby głos doradczy57. K om isja Polityczna składająca się z wysokich funkcjonariuszy m inisterialnych z siedzibą w Paryżu przygotow yw ałaby p rac e R a ­ dy i wykonyw ałaby jej decyzje. N ie byłaby w ięc organem niezależnym ja k kom isje w sp ólnoto­ we. Przew idyw ano rew izje u k ła d u p o trzech latach dla w zm ocnienia unii, ale nie w spom inano, w ja k im k ie ru n k u — federacyjnym czy konfederacyjnym .

G en e ra ln ie rzec m ożna, że p la n te n nie p ro p o n o w ał wyjścia po za stad iu m organizacji m iędzynarodow ej typu klasycznego; zastrzeżenia, ja k ie natychm iast się pojawiły, dotyczyły trzech kwestii: p o nadnarodow ości, p ro b lem u obrony i spraw y W ielkiej Brytanii.

W tej pierw szej najdalej szedł k o n trp ro jek t Z g ro m ad z en ia E uropejskiego, który przew i­ dywał utw orzenie stanow iska se k re tarza gen eraln eg o unii, niezależnego o d rządów i o d p o ­ w iedzialnego p rze d Z grom adzeniem . S ek retarz posiadałby p raw o inicjatywy co pozw alałoby pow rócić do zasady ponadnarodow ości. W ażnym elem e n te m tej propozycji było także za strze­ żenie, by ż a d n a klauzula obecnego u k ła d u nie podw ażała istnienia, atrybutów i dynam izm u instytucji w spólnotow ych.

W kw estii obrony różnice były daleko idące. Te zagad n ien ia H o lan d ia chciała zastrzec jedynie dla N A TO . L uns m usiałby zapew ne ustąpić, gdyby nie fakt, że zyskał p o p arc ie Spaaka, który dokonał kolejnej w olty w swych politycznych p referen cjach , przeciw staw iając się sta n o ­ w isku Paryża w obec Z w iązku R adzieckiego p o decyzji budow y m u ru b erlińskiego58.

Podtrzym yw ana też była kontrow ersja dotycząca udziału brytyjskiego. K ilka dni p o kolej­ nym szczycie w B onn M acm illan wystąpił z propozycją w ejścia do E W G , co zachęciło H o le n ­ drów i Belgów do usztyw nienia stanow iska i uzależnienia zgody n a u n ię o d obecności W ielkiej B rytanii we W spólnocie E uropejskiej. F rancuzi chcieli utw orzenia unii politycznej p rzed

56 P. Gerbet, op. cit., s. 240. 57 Ibidem, s. 243-244.

Cytaty

Powiązane dokumenty

- Zależało nam na utrwale- niu najbardziej charaktery- stycznych dźwięków Lublina - podkreśla Joanna Zętar z Ośrodka Brama Grodzka -Te- atr NN.. Dźwięku zakładu krawiec- kiego

Zagwarantują to zapisy w miejscowym planie zagospo- darowania przestrzennego dla tego rejonu Lublina - zapowiada Karol Kieliszek z biura praso- wego ratusza.. Projekt uchwały w

Warunki uzyskania zaliczenia przedmiotu: (określić formę i warunki zaliczenia zajęć wchodzących w zakres modułu/przedmiotu, zasady dopuszczenia do egzaminu końcowego

Warunki uzyskania zaliczenia przedmiotu: (określić formę i warunki zaliczenia zajęć wchodzących w zakres modułu/przedmiotu, zasady dopuszczenia do egzaminu końcowego

Od pocz¹tku lata 2011 roku we wschodniej Turcji zaobserwowaæ mo¿na wzmo¿on¹ aktywnoœæ cz³onków bojówek Partii Pracuj¹cych Kurdystanu (PKK) oraz liczne ataki na

Regionalizacja, która czyniła dotychczas wielkie postępy w krajach Europy Zachodniej, stała się również w naszym kraju tematem dnia wraz z uruchomieniem przez

Jeżeli natomiast krótkookresowym następstwem powstania unii celnej jest zmniejszenie obrotów handlowych w skali świata, to towarzyszy temu także spadek korzyści świata z

B orgharen, Linne , Roermond, Belfeld, Sam- beek , Grave and Lith). This situation prevails almost all year round : the weirs are open for an average of only four days a year. A