• Nie Znaleziono Wyników

View of Ks. Prof. Henryk Wójtowicz (1928-2012) - wspomnienie...

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Ks. Prof. Henryk Wójtowicz (1928-2012) - wspomnienie..."

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI HUMANISTYCZNE Tom LXI, zeszyt 3 – 2013

MARIAN BABISKI

KS. PROF. HENRYK WÓJTOWICZ (1928-2012) – WSPOMNIENIE

Dnia 17 listopada 2012 r. zmar w Radomiu w wieku 84 lat ks. prof. Henryk Wójtowicz, filolog klasyczny. Zgas schorowany wród rówieników i modszych bra-ci kapanów, majc troskliw opiek medyczn, w die-cezjalnym domu dla ksiy seniorów. egnany przez rzesz przyjació, uczniów, znajomych oraz wiernych z ziemi pioneckiej, zosta pochowany 22 listopada w ro-dzinnym grobie na cmentarzu w Pionkach.

Urodzi si 16 sierpnia 1928 r. w Janusznie pod ów-czesnym Zagodonem, pó niejszymi Pionkami. W 1948 r. w Sandomierzu zoy egzamin dojrzaoci i tam po wa-kacjach wstpi do seminarium duchownego. W 1953 r. otrzyma wicenia kapaskie. Dwa lata pó niej zosta wysany na KUL na studia filologii klasycznej. W 1961 r.

uzyska tytu magistra filologii klasycznej na podstawie pracy o funkcji porówna w Iliadzie i od 1 pa dziernika tego roku zosta zatrudniony na Uniwersytecie.

Praco-wa na nim a do 2002 r., kiedy – bdc od czterech lat na emeryturze – ostatecznie wycofa si z tzw. zaj zleconych: ostatni egzamin z historii staroytnej dla studen-tów klasyki przyj 24 czerwca.

Do 1965 r. by zatrudniony najpierw jako asystent, a pó niej jako starszy asystent I Katedry Filologii Klasycznej. W kwietniu 1965 r. obroni na Uniwersytecie Wroc-awskim tez doktorsk Funkcja kompozycyjna porówna w eposach homeryckich,

przygotowywan pod kierunkiem prof. dra hab. Jerzego anowskiego, uzyska sto-pie doktora nauk humanistycznych i awansowa na adiunkta. W 1973 r. zosta przy-jty do II Katedry Filologii Klasycznej. Od pa dziernika 1975 r. pracowa na stano-wisku starszego wykadowcy. We wrzeniu 1979 r. na Uniwersytecie Mikoaja Ko-pernika w Toruniu zoy kolokwium habilitacyjne, którego podstaw bya rozprawa

(2)

Studia nad Nonnosem (Lublin 1980) – w kwietniu 1980 r. Centralna Komisja

Kwali-fikacyjna zatwierdzia jego stopie doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie filologii klasycznej, tak wic w maju powróci na stanowisko adiunkta. We wrzeniu 1980 r. Senat KUL nominowa go na stanowisko docenta – ta nominacja zostaa zatwierdzona w 1981 r. przez ówczesnego ministra Nauki, Szkolnictwa Wy-szego i Techniki. W 1981 r. zosta powoany przez Senat na kierownika II Katedry Filologii Klasycznej, która po zmianach organizacyjnych w 1994 r. nosia nazw Katedry Filologii Klasycznej (aciskiej). Peni ten obowizek do koca wrzenia 1998 r. W kwietniu 1992 r. otrzyma stanowisko profesora nadzwyczajnego. W latach 1983-1987 oraz 1994-1998 podj trud kierowania Sekcj Filologii Klasycznej KUL.

Prócz tych gównych zada uniwersyteckich, którym si sumiennie oddawa, przyjmowa na siebie take inne obowizki, udzielajc si niejako na zewntrz Sekcji Filologii Klasycznej. Dziaa wic od 1965 r. w Towarzystwie Naukowym KUL, w tym przez kilka lat jako przewodniczcy Wydziau Historyczno-Filologicznego; od 1983 r. równie w Lubelskim Towarzystwie Naukowym. Poniewa zajmowa si starogreckim pimiennictwem przyrodniczym, zosta ju w latach siedemdziesitych czonkiem Sekcji Historii Botaniki w Instytucie Historii Nauki, Owiaty i Techniki PAN, a nastpnie Komisji Nauk Przyrodniczych przy Komitecie Historii Nauki i Techniki PAN w Warszawie. Od 1961 r. nalea – jak niemal kady filolog kla-syczny – do Polskiego Towarzystwa Filologicznego, w którym przez szereg lat spra-wowa róne funkcje i angaowa si jako organizator rónych przedsiwzi. Poza tym z wielkim sercem pracowa spoecznie najpierw w Sekcji Jzyka aciskiego, potem za w Sekcji Filologicznej Komisji Episkopatu ds. Nauki Katolickiej, zwa-szcza od 1984 r., kiedy zosta jej przewodniczcym: organizowa wtedy doroczne zjazdy w rozmaitych orodkach seminaryjnych z bogatym programem odczytów i wy-kadów. Wydatnie wspiera te Komisj Bada nad Antykiem Chrzecijaskim przy Wydziale Historyczno-Filologicznym TN KUL, której by przewodniczcym od wios-ny 1994 r. a do mierci. Na pocztku swej drogi uniwersyteckiej, czyli w latach 1961-1971, by powoany przez swojego ordynariusza na profesora seminarium sandomierskiego: uczy wtedy greki i aciny, jzyka niemieckiego, a nawet ekonomii politycznej i musia godzi te obowizki z etatem na KUL-u.

Badania ks. H. Wójtowicza miay szeroki zakres: by filologiem, który swobodnie porusza si po materii zarówno greckiej, jak i aciskiej. Prace pisane na stopie opieray si na grece, tak dysertacja doktorska, której owocem bya ksika Funkcja

kompozycyjna porówna Homera (Lublin 1971), jak i wspomniana, wydana drukiem

rozprawa habilitacyjna Studia nad Nonnosem (Lublin 1980). Antologia modlitwy

patrystycznej (Sandomierz 1971) zawieraa za tumaczone na jzyk polski teksty

modlitw pisarzy aciskich. Wane dla jego dorobku pozostaje te czynione przez wiele lat i wielokrotnie podejmowane na nowo tumaczenie dziea Teofrasta z Eresos:

Przyczyny powstawania i rozwoju ro lin: fizjologia ro lin, wydane przez TN KUL

(3)

chrze-cijaskiego, Seduliusza Caeliusza, Opera omnia. Dzie a wszystkie. Tekst

acisko--polski (Lublin 1999). Poza wymienionymi publikacjami wyda ponad sto innych,

wród nich wiele powanych artykuów tyczcych eposu i jego wymiaru stylistycz-nego, religii antyku czy myli i rodków wyrazu dzie pisarzy wczesnochrzecija-skich, greckich i aciskich. Ponadto szereg sygnowanych hase encyklopedycznych, recenzji oraz rozmaitych sprawozda. Angaowa si te w plany wydawnicze ko-cielne – w nowe tumaczenie dokumentów soborowych: Sobór Watykaski II.

Kon-stytucje. Dekrety. Deklaracje (Pozna 2002) albo te dokumentów doktrynalnych: Breviarium fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Ko cio a (Pozna 2007). Nie

zdo-a niestety ukoczy przekadu pierwszego opartego na Ewangeliach eposu chrze-cijaskiego hiszpaskiego poety Juwenkusa: ju na emeryturze czsto o tym wspo-mina i nie traci nadziei, e uda si te homeryckie heksametry udostpni szerszemu gronu czytelników.

Ks. H. Wójtowicz, który cigle na KUL-u by obecny, a dziw to powiedzie, nie mieszka w Lublinie. W pierwszym okresie swej pracy, tj. 1961-1971, dojeda na KUL z Sandomierza, w którym mia liczne obowizki nie tylko w seminarium, ale te duszpasterskie. Od czerwca 1971 r. zamieszka w Naczowie u sióstr urszulanek, przyjmujc w jakiej mierze zadania kapelana oraz udzielajc si jako duszpasterz kuracjuszom tego uzdrowiska. Z Naczowa wyprowadzi si w lecie 1977 r. do Pio-nek i goci jako rezydent w parafii w. Barbary. Po dwóch latach przeniós si do swego rodzinnego domu w Janusznie i tam pozosta niemal do koca swoich dni. Powrót do domu na wie, bez wygód, na gospodarstwo w rodzaju skansenu, to wyraz niezwykej odpowiedzialnoci za wuja, który po mierci swej siostry, a matki ks. Wójtowicza, zostaby bez opieki, jakiej bezspornie wymaga, bo by czowiekiem upoledzonym psychicznie po przejciach wojennych i dowiadczeniach, jakim by poddany przez Niemców, i zupenie bezradnym w spoeczestwie. Tote gospodar-stwo przez wiele lat dziki sowitym dopatom z uniwersyteckiej pensji kwito plo-nami zbó, przychówkiem krów czy drobiu, dajc rado domownikom. Znaczna od-lego od Lublina czy uciliwo dojazdu nie bya przeszkod dla Ksidza Pro-fesora: gdy tylko trzeba byo zjawi si na KUL-u, by zawsze, gotów przyjeda nawet codziennie.

Warto tu dorzuci, e osiadszy w Janusznie, nie ogranicza si – jak i gdzie in-dziej – do pracy naukowej czy prac domowych. Zawsze czu powoanie kapaskie i chtnie t sub wykonywa. Odprawia wic dosy regularnie Msze w. niedzielne dla starszych ludzi w Janusznie, gównie swoich ssiadek, którym trudno byo do-jecha do parafialnego kocioa w Pionkach. Pomaga take proboszczom w parafiach na terenie samych Pionek, zwaszcza w parafii w. Barbary. Zwizany by te ze swoim kuzynem ksidzem, proboszczem w nieodlegej miejscowoci: wyprawia si nieraz i do niego z pomoc duszpastersk. Najbardziej jednak by oddany parafii w Zajezierzu, wiosce tu nad Wis, której proboszcz stara si zaspokoi nie tylko religijne pragnienia wiernych, ale te z wielkim powiceniem – zjednujc dla swoich

(4)

dziaa przychylno oficerów z Dblina – strzeg i podsyca pami o zasugach i mczestwie tego skrawka Ojczyzny.

Kiedy przywoa wspomnienia z lat siedemdziesitych, osiemdziesitych, a nawet dziewidziesitych ubiegego stulecia, ks. Wójtowicz jawi si jako czowiek o nie-spoytej sile i zdrowiu. Postawny mczyzna o pogodnym i dobrotliwym obliczu. Z bujnymi, falujcymi wosami. Peen ycia. Od razu budzi zaufanie. Na wiczeniach aciskich nie ma duyzn: kad przerw uczynion przez odpytywanego dla odde-chu czy zastanowienia zaraz wypeniaj sowa nauczyciela. Precyzuje. Dopowiada. Nieraz wtrca dygresje. Mozolnie tumaczone przez nas frazy i zdania s korygowane i powtarzane kilkakro przez prowadzcego w swoistym rytmie, czsto wystukiwa-nym butem, ku lepszemu zapamitaniu i utrwaleniu wieej wiedzy. Na zajciach podczas mudnej lektury co jaki czas ks. Wójtowicz wyjmuje ze swej podniszczonej czarnej torby – która pó niej staa si wrcz jego atrybutem – to soik z kostkami cze-kolady, to jak torebk z ciastkami, podsuwa kademu ze studentów i mówi: „Jedz-cie, baranki Boe, bo osabniecie...” Co kilka dni, zaraz na pocztku zaj, kae wyciga kartki i pisa „klauzurówk”: trzeba albo tumaczy sówka z polskiego na acin, albo jak fraz czy jaki passus tekstu aciskiego. Potem nastpuje poprawa tych studenckich „banialuk” i gone „urganie” naszym umiejtnociom. Lecz wa-nie wtedy zapadaj w umys solidne wzorce. I tak krok po kroku doskonali si znajomo jzyka i kultury staroytnych.

Gdy jednak odrywa si od dydaktyki, potrafi zanurzy si w ciszy. I tak milcza skupiony, kiedy odmawia brewiarz przy swoim biurku bd czyta co z problema-tyki, która go zajmowaa. Potrafi w milczeniu pracowa dugo, przez cay dzie, dzie za dniem, jeli oddawa si jakiemu zadaniu. Wtedy najpierw wiele czasu sp-dza w bibliotece na poszukiwaniu i analizowaniu wydanych opracowa, tam si naprdce posila i – jeli bya potrzeba – odbywa konsultacje ze studentami lub przyjmowa lektury. Potem to w domu, to w katedrze na KUL-u redagowa ju tekst artykuu czy obszerniejszej rozprawy, czytajc czsto na gos cae passusy i pytajc o zdanie, jeli kto si pojawi. Na koniec sam przepisywa sw prac na maszynie z godn podziwu szybkoci, a stukot czcionek rozlega si na wiele pomieszcze.

Przyjedajc z Januszna, zwykle co tydzie na dwa, trzy dni, ju z samego rana dzieli si nowinami. Zachodzi do lektorium klasyki i opowiada barwnie i ze swad rosncej grupce suchaczy, a to, e w nocy ocielia si krowa, e woa ssiadów do po-mocy i jak to mae cieltko zaraz po urodzeniu stawao na drcych nogach. ’e kaczor taki dorodny i kolorowy, który zagin kilka dni wczeniej, wróci na podwórze bez dzioba i trzeba byo go zje. ’e nareszcie wykluy si pisklta z jajek, na których posadzi kwok. ’e kotka, która znika na jaki czas z oczu, przyniosa do domu w pys-ku swoje kocita. Ubolewa, e pys-kuna wydusia rzdek pys-kur. ’e jastrzb porwa perliczk. Z detalami przedstawia, jak warzy ser i jak sam wyrabia maso. Ale te zaraz nas tym nabiaem czstowa. By w tych opowieciach o swoim wiecie cakowicie szczery, na wskro przejrzysty i niezwykle przyja nie nastawiony do wszystkiego, co yje.

(5)

Podobne nastawienie ujawnia na niwie uniwersyteckiej: nawet jeli nie aprobowa postaw niektórych bli nich i raziy go ich niedostatki, nikomu nie odda surowej spra-wiedliwoci, ani ze studentów, ani wykadowców. Owszem, móg postawi dwój, ale w kocu przyjmowa poprawk, czsto niezasuon. Za jego spraw aden student nie odszed z uczelni. Nie inaczej postpowa w radzie wydziau: nigdy nie gosowa przeciwko innym pracownikom, nawet miernym. Po prostu nie wyobraa sobie, by mona byo wystpi przeciwko komu, kto chce si uczy i jako – cho czasem nie-udolnie – temu zadaniu si oddaje.

Wraliw uwag kierowa na potrzebujcych czy to studentów, czy w ogóle tych, którzy znale li si w jego otoczeniu, znajomych, ssiadów, szukajcych pomocy. Da-wa wasne pienidze, lecz nie wstydzi si te zbiera dla innych poród znajomych i mniej znajomych ksiy. Wielokro wspiera z takich rodków róne uroczystoci organizowane na Uniwersytecie przez studentów filologii klasycznej. W czasach kry-zysu lat osiemdziesitych, gdy obficie sano pomoc z Zachodu na nasz uczelni, przede wszystkim odzie, wozi pocigiem, a dalej na rowerze w kartonowych pud-ach dla swoich ssiadów to, co mogo im si jeszcze przyda.

Sam by zahartowany w trudach i nie rozczula si nad sob. Nad ksikami sie-dzia do pó na i pracowa z cigle tym samym zapaem. Wrcz dziecicym entuz-jazmem. Chocia docenia smak jedzenia i potrafi wietnie gotowa, na co dzie ywi si nader skromnie: zjada co niewyszukanego i tym si zadowala. Zdarzao si, e kiedy nie mia wyznaczonego pokoju na nocleg w konwikcie, zsuwa awki w swojej katedrze, rozkada na nich dmuchany materac, przykrywa si kocem i tak spa do rana. A rano, wypoczty i peen humoru, na nowo przystpowa do pracy. Bywao te, e zajty obowizkami do pó nego wieczora, wychodzi z Uniwersytetu, jecha trolejbusem na dworzec PKP, kupowa bilet powrotny, czeka na pocig z Kra-kowa, wsiada do, sadowi si w przedziale i za zgod kolejarza nocowa na bocz-nicy, by nastpnego dnia tym samym pocigiem dojecha do siebie.

Obchodzc w kocu maja 2003 r. pidziesiciolecie kapastwa, na okoliczno-ciowym obrazku przypomnia ks. prof. Wójtowicz swoj dewiz yciow, która skadaa si z dwu dopeniajcych si sentencji. Jedna zostaa wzita z Wergiliusza (Eneida, VI, 95) i brzmiaa: Tu ne cede malis, sed contra audentior ito. I t czsto sobie na gos powtarza. Druga za uywana bya od kilku wieków jako zawoanie wród duchownych: Non in sermone, sed in virtute. Mona miao rzec, i wypeni zadania obydwu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

2011 Mechanizmy ruchów komórkowych - wpływ anestetyków na komórki mgr Eliza

6 IV liga MKP POGOŃ II Siedlce MKS Pilica Białobrzegi 04.10 11:00 Baranowski Kamil Wasiluk Paweł Zawadka Bartłomiej Jenda Paweł. 7 IV liga KS Proch Pionki KS Warka 03.10 15:00 X X

2 III liga KS Ursus W-wa RKP 1926 Broń Radom 19.09 15:00 Wójcik Karol Woliński Piotr Szymański Michał Mądrzak Artur.. 3 IV liga MKS

W dokumentach aplikacyjnych prosimy zamieścić oświadczenie o następującej treści: "Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy

W naszym warszawskim biurze zatrudniamy już ponad 700 specjalistów, w tym Kierowników Projektów, Lingwistów, Inżynierów, Specjalistów DTP, Grafików, Web

Następnie musi pamiętać na jaki czas zawierana jest umowa, aby po tym okresie (odpowiednio wcześniej) ponownie zgłosić się do tego klienta by zaproponować mu

W konsekwencji można przyjąć, że ocena jakości tego rodzaju usług musi mieć charakter zindywidualizowany, bowiem musi brać pod uwagę również tak subiektywne kryteria jak poziom

Nie chodzi ani o perfekcję i skrupulatne trzymanie się procedury badawczej 15 , ani o po- prawne stosowanie gotowej teorii, lecz o umiejęt- ność dostosowywania