• Nie Znaleziono Wyników

View of Relacja prokuratora ad visitanda lamina apostolorum z 1779 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Relacja prokuratora ad visitanda lamina apostolorum z 1779 r."

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

WIESŁAW MÜLLER ,

RELA C JA

PROKURATORA AD VISITA N D A LIM IN A APOSTOLORUM Z 1779 R.

W śród m ateriałów zw iązanych z relacjam i biskupów polskich z X V I— X V III w ieku do w ielkiej rzadkości należą takie, k tó re rzu c a ją pew ne św iatło na okoliczności tow arzyszące p rzed k ład an iu rela cji w Rzym ie, jej ro zp atry w an iu przez K ongregację Soborow ą i na w y łan iające się stąd problem y dla odbyw ającego w izy tację progów apostolskich b iskupa lub jego zastępcy — p ro k u rato ra. Z n am y w praw dzie pew n ą liczbę li­ stów pisanych przez biskupów nie ty lk o do p apieży i K ongregacji, ale rów nież na pół p ry w a tn y c h do różnych dostojników kościelnych, a cza­ sem naw et i do osób świeckich, k tó ry m polecają oni swoich p ro k u ra to ­ rów i proszą o pokierow anie ich k ro k am i w Rzym ie. Zachow ał się sze­ reg odpowiedzi na relacje, a n a w ielu egzem plarzach poczyniono w K o n ­ gregacji adnotacje dotyczące ich p rzy jęcia i załatw ienia. W szystko to stanow i n ad er suche i 1’rag m en taryezn e w skazów ki, św iadczące jed n ak dość często, że m isja zw iązana z przekazaniem rela cji nie b yła w cale za­ daniem łatw ym i wdzięcznym . Choć więc z jednej stro n y R zym m iew ał niejednokrotnie p rete n sje do biskupów , że nie p rzy jeżd żają osobiście lub naw et nie w y sy łają nikogo w swoim zastępstw ie, to z d ru g iej w y d aje się, że procedu ra rzym ska m ogła ich do tego w niem ałym sto pn iu znie­ chęcać. Nie jest też pew nie rzeczą przy pad k u , iż żaden z ty ch nielicznych biskupów polskich, k tó rzy w okresie przedrozbiorow ym p o jech ali osobi­ ście do Rzym u ze sw ym i relacjam i, nie uczynił tego dw u krotnie.

Pod koniec 1778 lub n a początku 1779 r. ów czesny biskup płocki M i­ chał Je rz y P oniatow ski (1773— 1785) w ysłał do R zym u z rela cją jako swego p ro k u ra to ra ad visitan d a lim ina apostolorum kano nik a płockiego A ugustyna Lipińskiego ’. O przebiegu sw ej m isji inform ow ał on biskupa na bieżąco drogą korespondencji. L isty jego, podobnie jak zapew ne ko ­ respondencja szeregu innych p ro k u rato ró w , nie zachow ały się. Treść najw ażniejszych z nich znam y dziś jedynie z w yciągów sporządzonych

1 Relacja Poniatowskiego została sporządzona w 1778 r. Bliższe inform acje o niej W. M ii 11 e r, Organizacja terytorialna diecezji pło ckiej w X V I—XVIII w., „Roczniki H um anistyczne’1, XV (1967), z. 2, s. 133 nn.

(2)

w P u łtu sk u i w pisanych w acta episcopalia Poniatow skiego jako — — R elacya z R zym u od xiędza Lipińskiego k anonika płockiego o całym cią­ gu w szystkich okoliczności tyczących się oddania czteroletniego opisu w edług zw yczaiu o stan ie diecezyi płockiey z listów iego w yciągniona r. 1779.--- 2 R elacja ta jest źródłem u n ik aln y m w skali polskiej, pozw a­ lającym bliżej w ejrzeć w m isję p ro k u ra to ra i przebieg rozp atry w an ia re ­ lacji w Rzym ie.

L ipiński był niew ątpliw ie b y stry m i k ry tycznym obserw atorem sto­ sunków rzym skich, a w listach nie ograniczał się tylko do inform acji rze­ czowych, ale zamieszcza! w nich rów nież sw oje opinie. N ie znam y d a ty jego w y jazd u z Polski an i przybycia do Rzym u, co nastąpiło praw dopo­ dobnie na początku 1779 r. P ierw szy list, z którego zrobiono wyciąg, p i­ sany b y ł 13 III tegoż roku 3. Nie był to jed nak pierw szy list w ysłany przez Lipińskiego z Rzym u. W ysiał on co n ajm n iej jeszcze jeden wcześniej, gdyż w sw ej k orespondencji pow ołuje się na doniesienia z 24 I I 4. P ie rw ­ sza zaś in fo rm acja dotyczy d a ty 23 II, kied y to w obecności tow arzyszą­ cego m u m argrab iego A nticiego w ręczył relację o stanie diecezji płockiej kard y n ało w i sek retarzo w i stan u, pełniącem u w ów czas równocześnie fu n k cję p refe k ta K ong reg acji S o b o ro w e j5. L ipiński przebyw ał już wów­ czas dłuższy czas w Rzym ie, nie m ogąc niczego załatw ić, gdyż, jak pisał,

— czas k a rn a w ału iest także y tu czas d ystrakcyi dla w szystkich de­ p a rta m e n tó w y k a n c e łla r ió w . 8

P o au d ien cji u p refe k ta u d ał się L ipiński do se k retarza K ongregacji m sgra Francesco C a rra ry (1775— 1785), k tó ry obiecał m u pośpiech w roz­ p a trz e n iu rela cji i dan iu na nią odpowiedzi, skoro tylko otrzym a jej tekst od k a rd y n a ła 7. 7 III dokonał L ipiński w zastępstw ie swego biskupa w ła­ ściw ej w iz y ta c ji progów apostolskich, tzn. odw iedzenia bazylik — św. P io­ tr a i św. P aw ła za inuram i. Tow arzyszył m u w tym a u d y to r sekretarza stan u, k tó ry odbyw ał tę pow inność w im ieniu któregoś z biskupów nie­ m ieckich. O trzym ane pośw iadczenia z bazylik oddał sekretarzow i K on­ gregacji, a p rzy tej okazji dow iedział się, że relacja, k tó ra została już przekazana przez k a rd y n a ła do se k re taria tu , nie była jeszcze rozp atry w a­

2 Archiwum D iecezjalne w Płocku, Acta actorum pułtuskie (dalej cyt. ADP, A. act. pult.), nr 104, s. 272—282.

3 Tamże, s. 272—273. 4 Tamże, s. 273.

5 Prefektem Kongregacji Soborowej był w tym czasie Carlo Vittorio Amadeo D elie Lanze (1775—1784) por. N. I. D e 1 R e , I cardinali prefetti della S. C. del Concilio dalle orígini ad oggi (1564—1964), [W:] Lo Sacra Congregazione del Concilio. Quarto centenario dalla jondazione, Città del Vaticano 1964, s. 287—288.

6 ADP, A. act. pult., nr 104, s. 272. 7 Tamże, s. 273.

(3)

na, poniew aż ro zp atru jące je kolegium zbierało się bardzo rzadko i n ie­ regularnie. S ek retarz obiecyw ał m u przyśpieszenie spraw y, ale term in u nie był w stanie określić a.

W blisko m iesiąc później spraw a rela cji Poniatow skiego, pom im o za­ biegów jego p ro k u ra to ra , niew iele posunęła się naprzód. W liście z 10 IV żalił się L ipiński biskupow i, iż —- •— w Rzym ie żółw im krokiem rzeczy i d ą . K ongregacja Soborowa, k tó ra zbiera się raz a czasem n aw et i dwa razy w m iesiącu p rzy jm u je tylk o relacje, ale ich nie ro zp a tru je . Kolegium zaś d w u n astu prałatów 7, pow ołane do ro zp a try w a n ia relacji, nie m a określonych term in ó w posiedzeń i zbiera się w m iarę, ja k zgro­ madzi się pew na liczba r e la c ji9. P rzez cały czas p o b y tu L ipińskiego w Rzym ie nie zostało ono zw ołane an i razu. Na zaham ow anie p rac K o n ­ gregacji m iał rów nież w pływ fa k t choroby papieża (P ius VI 1775— 1799). Lipiński po k ilk ak ro tn y m odw iedzaniu se k re tarz a K o n g regacji zdołał wreszcie uzyskać ty lko tyle, iż oddał on relację poza kolejnością i n ie­ zbyt form alnie, przed zw ołaniem posiedzenia kolegium , jedn em u z jego członków p rałato w i A ssem aniem u dla jej ro zp atrzen ia i p rzy g o to w an ia p ro jek tu odp ow ied zi10. W tydzień później (17 IV) donosił Lipiński, iż był u m sgra Assem aniego i prosił go o przyśpieszenie p r a c y u . 24 IV m ógł zaś powiadom ić Poniatow skiego, że po swoim pou7rocie z Tivoli był u Assemaniego, k tó ry w ykonał już sw oje zadanie, sporządził potrzebn y wyciąg i p rzychylnie ustosunkow ał się do postulatów 7 zaw a rty c h w re ­ lacji. W szystkie te m ate ria ły m iał on jeszcze tegó samego dnia przekazać do se k re taria tu K o n g re g a c ji12.

26 IV (list z 27 IV) L ipiński został w ezw any do K o ng regacji dla udzielenia potrzebnych w yjaśnień. D ow iedział się p rzy okazji, że relacja ma być z kolei odesłana jeszcze do m sgra Buonam iciego. In fo rm acja ta w yraźnie nie zachw yciła Lipińskiego, k tó ry w zw iązku z ty m napisał: — — Otóż iuż iest w czw7a rty c h rę k u nasza relacy a sta n u diecezyi płockiey. leżeli i ten p ra ła t ieszcze będzie ią trz y m ał ta k długo iak pierw si bez przyłożenia ręki, niew iem kiedy to będzie s k o ń c z o n e w. Buonam ici rzeczywiście trzy m ał u siebie rela cję blisko dw a tygodnie i L ipiński dopiero 8 V m ógł napisać do swego biskupa, że po jeszcze d w ukrotnym w zyw aniu go do K ongregacji dla składania w y ja ś n ie ń ---szczęśliwie inform acya zakończona y odpowiedz e x te n d itu r przez m on- signora B u o n a m ic i 14. 8 Tamże. 9 Tamże, s. 273—274. 10 Tamże, s. 274. 11 Tamże. 12 Tamże, s. 275. 13 Tamże, s. 277. 14 Tamże. 6 — Roczn. H um an, t. XV I z. 2

(4)

O statecznie o całkow itym spełnieniu sw ej m isji p ro k u ra to r donosi 15 V. Poprzedniego dnia m in u ta odpowiedzi dla Poniatow skiego została ro zp atrzo n a przez K ongregację oraz podpisana przez p refek ta w obec­ ności Lipińskiego. Nie om ieszkał on p rzy ty m — nie bez słuszności zre­ sztą — nadm ienić, ile to p rac y m usiał włożyć i ile się nauprzykrzać, aby doprow adzić całą rzecz do końca 15. Od doręczenia 23 II rela cji k a r­ dynałow i p refe k to w i K ongregacji Soborow ej do ostatecznego jej za­ łatw ie n ia 15 V u p ły n ę ły zatem blisko trz y m iesiące. Nie liczym y tu przy ty m w cześniejszego oczekiw ania Lipińskiego n a koniec k arn aw ału i cza­ su potrzebnego jeszcze ną sporządzenie czystopisu odpowiedzi. Je śli się więc zważy, iż chodziło tu o b ra ta k róla polskiego, k tó ry nadto w ysłał obrotnego i pilnego p ro k u ra to ra i że działo się to już po uspraw nieniu p ra c y K ongregacji przez u tw o rzenie w jej łonie osobnego kolegium p ra ­ łatów dla ro zp a try w a n ia relacji, to będziem y m ieć pew ne w yobrażenie, ja k m ogła się ciągnąć tego ro dzaju spraw a, gdy nie było tak sp rz y ja ją ­ cych okoliczności. S tą d też zd arzały się w ypadki, że biskupi otrzym y­ w ali odpow iedzi na sw oje relacje po w ielu m iesiącach, a czasam i naw et i po l a t a c h 16. M niej cierpliw i b iskupi lub ich p ro k u ra to rz y opuszczali też n ieraz R zym przed załatw ieniem spraw y, albo, nie chcąc się narażać na tru d y czy koszta zw iązane z w ysłaniem p ro k u ra to ra zastępow ali się po p ro stu k u ria lista m i rz y m s k im i,7.

T rudności zw iązane z m isją p ro k u ra to ra w ynikały nie tylko z po­ w olnego tem p a p ra c y in sta n c ji rzym skich. Jego zadaniem było przede w szystkim uzyskan ie pozyty w n ej odpowiedzi na relację, a zwłaszcza na w y su n ięte w niej p o stu la ty i p rośb y biskupa, k tó re w Rzym ie nie zawsze chciano uw zględniać. P o d ty m w zględem pom im o sta ra ń L ipiń ­ skiego jego m isja zakończyła się ty lko połow icznym sukcesem . B isku­ pow i udzielono odpow iedniej ilości pochw ał i słów uznania 18. Z listów jego w y n ik a jed n a k w yraźnie, że w spraw ach, w k tó ry ch w K ongregacji panow ał odm ienny pogląd, persw azje p ro k u ra to ra na nic się zdały i p rzeko nan y czy nie, m usiał ustąpić.

W zakończeniu sw ej rela cji P o niatow ski um ieścił 5 postulatów . One też były, jak n ap isał Lipiński, — — g ru n tem rzeczy y k tó ry ch rezolu-cyą iaknaypom yślnieyszą zyskać u s iło w a łe m t8. O rezultacie tych usiłow ań donosi też biskupow i dokładnie w liście z 15 V. Z doniesienia tego w ynika, że całkiem pom yślnie załatw ił tylko spraw ę pierwszego

16 Tamże, s. 277—278.

:6 Por. W. M ü l l e r , Diecezja k rakow ska w relacjach bisku pów z XV II—XVIII wieku, „Roczniki H um anistyczne”, X III (1965), z. 2, s. 27.

17 T. D ł u g o s z , Biskupia visitatio liminum, Lw ów 1933, s. 36 nn.

18 Rozrządzenia y pism,a pasterskie za rządów [...] Michała Jerzego Poniatowskie­ go biskupa płockiego do diecezji płockiej, W arszawa 1785, t. IV, s. 402 nn. 19 ADP, A. act. pult., nr 104, s. 278.

(5)

postulatu, u zyskując zgodę na zm niejszenie liczby kan on ii w kolegiacie płockiej i w k atedrze 20. W pierw szej chodziło P oniatow skiem u o to, aby jedną z pięciu now ych — utw orzonych przez b iskupa H ieronim a A n ­ toniego Szeptyckiego (1759— 1773) w r. 1768 — p reb en d kanonickich przenieść z pow rotem do k a te d ry i dochodam i jej zasilić kolegium w i­ kariuszy. Uposażenie zaś czterech dalszych m iało pow iększyć m ają te k w spólny k a p itu ły kolegiackiej, a dochody m ia ły być uży te dla zw iększe­ nia d y stry b u c ji codziennych. Co do k a te d ry Rzym rów nież nie zgłaszał sprzeciw u przeciw ko zniesieniu 9 kanonii (7 fu n d i Radziw ie, fu n d i G nia- zdowo oraz fu n d i Kaczorowo), k tó ry ch dochody m ia ły być zużytkow ane na d y stry b u cje dla pozostałych kanoników k ated raln y ch .

W spraw ie p ostulow anej przez b iskupa refo rm y studiów zakonnych w Polsce oraz w izytacji i refo rm y opactw a kanoników reg u la rn y c h la- teraneńskich w C zerw ińsku (p ostulaty 3 i 5) uzyskał L ipiński najlepszą w swoim, p rzek onan iu odpowiedź, a m ianow icie sp ra w y te polecono b i­ skupow i uzgodnić z nuncjuszem w W a rsz a w ie 21. Takie załatw ien ie u w a­ żał p ro k u ra to r za swój sukces, tw ierdząc, ż e m aiąc X żę Im ć n a y -łatw ieyszą sposobność w dom u z nuncyuszem ułożyć w szystko y u re ­ gulować tak iak m u się nay lep iey będzie podobało, przeciw nie tu w Rzym ie nie ty lk o m nie, ale i m ag rabi A n ty cem u niebyłoby łatw o, a l­ bo ieśli p raw dę m am w yrazić byłoby niepodobno przyiść w ty ch dwóch punktach do końca, albo do uzyskania iakieykolw iek d e te r m in a c y

i,---Na pozostałe wreszcie dw a p o stu la ty (2 i 4) Rzym odm ów ił bisku p o­ wi swojej zgody. W pierw szym z nich chodziło o udzielenie opatom k a ­ noników lateran eńskich z C zerw ińska i ben ed y k ty n ó w z Płocka praw a bierzm ow ania i konsekrow ania kościołów1, a w drugirp o zezw olenie na utw orzenie w diecezji płockiej trzech now ych archidiakonatów . W s p ra ­ wie opatów przekonano Lipińskiego o niesłuszności p o stu la tu biskupa. — — Tyle m i przyw iedziono raey i ex vi disciplinae ecclesiae occidenta- lis, iż ia sam w p a rty k u la rn y m m oim rozum ieniu nie m ogłem nie zostać p rz e k o n a n y m , pisze do Poniatow skiego w tym że liście z 15 V 22. Co do archidiakonatów n ato m iast s ta ra ł się przekonyw ać K ongregację, podobnie zresztą jak sam P oniatow ski w relacji, — — iż ta rzecz w żad­ nym czasie żadnem u biskupow i przynieść nie może p r a e iu d ie iu m ,---iż archidyakonow ie co do w izyt i w szystkiey sw oiey iury sd y k cy i zupełnie biskupom u nas są podlegli — — . Z rezyg n acją zaznacza jed n a k na ko­ niec, że c h o c ia ż zdaw ali się wchodzić w m oie racye z ty m w szy­ stkim swoie n a p is a li. 23

20 Tamże.

21 Giovanni Andrea Archetti (1776-—1784). 22 ADP, A. act. pult., nr 104, s. 278. 23 Tamże, s. 278—279.

(6)

W tra k c ie m isji Lipińskiego w y p ły n ęła kw estia okresów, za jakie bi­ sk up i polscy m ają składać relacje, oraz spraw a niedopełnienia tego obo­ w iązku przez P oniatow skiego w e w łaściw ym term inie. Zgodnie z bullą papieża S y k stu sa V (1585— 1590) z 1585 r. biskupów polskich m iały obo­ w iązyw ać okresy c z te ro le tn ie 24. W X V III w. jednak w rotach przysięgi stosow anych dla nich w zw iązku z objęciem biskupstw a bardzo często je s t m ow a o p ięcio leciach 25. P ro k u ra to r Poniatow skiego był więc p rze ­ konany, że rów nież i jego biskup pow inien odbywać v isitatio lim inum co pięć łat. Z d ru g iej stro n y biskupi b y li zw ykle skłonni liczyć okresy od d a ty objęcia rządów w diecezji, podczas gdy K ongregacja trzym ała się ściśle sztyw nych okresów liczonych od ogłoszenia b u lli S ykstusa V 26. Z tego z kolei w yw odzono obow iązek odbyw ania v isitatio lim in u m 'za po­ przedników , k tó rz y go nie w ypełnili. J a k w ynika z listów Lipińskiego w 1779 r. w K ongregacji uw ażano, iż P o niatow ski po objęciu w 1773 r. rządów w diecezji płockiej p o w in ien b ył sporządzić relację za swego po­ przedn ika. P raw dopodobnie już w ów czas nie było w archiw um K ongre­ g acji tek stu rela cji b iskupa Szeptyckiego z 1772 r . 27 O relacji tej nie w iedział rów nież Lipiński, którego też łatw o zdołano przekonać o potrze­ bie udzielenia dyspensy P oniatow skiem u, n a którego spadałby obowiązek nie w y p ełn io n y przez Szeptyckiego, Z aprotestow ał jednak, kiedy w do­ ręczonym m u piśm ie zaw ierającym dyspensę i upow ażnienie dla spowie­ dnika b isk up a do udzielenia m u rozgrzeszenia spostrzegł, że jest tam m o­ wa o czteroleciu, a nie o pięcioleciu. Chociaż w w ypad k u Poniatow skiego —- o czym nie w iedział nie ty lk o jego p ro k u ra to r, ale w czym nie o riento­ w ano się zapew ne rów nież w K ongregacji — zastosow ano ro tę przysięgi m ów iącą w y raźn ie o c z te ro le c ia c h 28, L ipiński w strzy m ał się z w ysłaniem pism a biskupow i żądając w sek retariacie K ongregacji z m ia n y . Jeden z s e k r e ta r z ó w p isał 27 I I I . zdał się wchodzić w moie racye i odeb rał n azad tenże list do popraw ienia, ale p óty m odniósł m i go takiż y pow iedział rezolucyą p ra ła ta C arrara, iż to się odm ienić nie może, po­ niew aż to iest sty l k a n c ella ry i niew zruszony y insze re sk ry p ta nie w y ­ chodzą n i g d y y że to niem a im p o rtare żadnego praeiudicium ani czynić żadnego zastanow ienia nie p o w in n o 29

To stanow isko se k retarza K ongregacji, w yrządzające, jak sądził L i­ piński, krzyw dę jego biskupow i, k tó ry zdaw ał spraw ę ze swoich rządów

24 Por. W. M ii 11 e r, Diecezja krakowska..., s. 18, 23 Tamże, s. 24.

26 Tamże, s. 18—19.

27 Jest ona znana jedynie z kopii w Archiwum W atykańskim, Nunziatura di Varsavia, vol. 140, k. 245— 260v.

28 — — Apostolorum lim ina singulis quadrienniis — — visitabo — —. ADP, A. act. pult., nr 129, s. 26.

(7)

po upływ ie obow iązującego go pięciolecia, poruszyło do żywego nasze­ go pro k u rato ra. D ał on też tem u w y raz w sposób dla siebie c h a ra k te ry ­ styczny w liście do Poniatow skiego z 27 III 1779 r . J â z ty m w szy­ stkim dotąd niem ogę być w ypersw ad o w an y y ten sty l nic innego nie- konw inkuie, an i widzę racy i iego in n ey chyba piłatow ską. Q uod scripsi, scripsi. O dsyłam więc takow y re s k ry p t czyli list in k lu d o w an y p rz y te- raznieyszym liście. V aleat q u a n tu m v a le re potest. K om unikow ałem to w szystko m arg rab iem u Antici, ale y tem u toż sam o się zdało, iż łatw iey byłoby w yrw ać H erkulesow i buław ę, niż w zruszyć sty l tu tey szy ch k an - c e lla ry i. 30

Rzym ska korespondencja L ipińskiego w y raźn ie pokazuje nam , jak długo trw ało w Rzym ie załatw ianie rela cji n ad sy łan y ch przez b isk u ­ pów oraz jak w ielu w ysiłków w y m ag ały nie zawsze skuteczne zabiegi wokół skrócenia tego okresu i pozytyw nego załatw ienia p o stu la tó w za­ w arty ch w relacji.

LA RELATION D’UN PROCUREUR A D V I S I T A N D A DI MI NA A PO S T OL ORUM DE 1779

L’article est consacré à l’analyse de la relation du chanoine de Płock, A ugu­ styn Lipiński au sujet de sa m ission en tant que procureur ad visitanda limina. Lipiński fut envoyé à Rome par l ’évêque Michał Jerzy Poniatow ski (1773— 1785), frère du dernier roi de Pologne, avec une relation de l’état du diocèse de Płock. Il arriva à Rome probablement au début de 1779, et c’est de là, que par ses lettres, il tenait l’évêque au courant de ses initiatives et des d ifficultés qu’il rencontrait. Ses lettres ne se sont pas conservées. Nous connaissons leur contenu par des extraits arrangés de façon à leur faire garder la form e de relation, inscrits dans les acta episcopalia de Poniatowski. Cette source, unique en son genre, m on­ tre combien durait à Rome le règlem ent d ’une relation, combien d’efforts e x i­ geaient les démarches (pas toujours efficaces) pour abréger cette durée et pour régler positivem ent les postulats contenus dans la relation. La valeur de cette source est d’autant plus grande que Lipiński était un observateur intelligent et critique des usages romains. Dans ses lettres il ne se bornait pas aux informations, il y m ettait aussi ses observations et opinions.

Cytaty

Powiązane dokumenty