• Nie Znaleziono Wyników

Czy Jezus Chrystus jako postać historyczna może być lepiej poznany?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czy Jezus Chrystus jako postać historyczna może być lepiej poznany?"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Kulisz

Czy Jezus Chrystus jako postać

historyczna może być lepiej

poznany?

Collectanea Theologica 55/1, 5-28

1985

(2)

A

R

T

Y

K

U

Ł

Y

C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 55(1985) fa sc . I

k s. J Ó Z E F K U L IS Z S J , W A R S Z A W A

CZY JEZUS CHRYSTUS JAKO POSTAĆ HISTORYCZNA MOŻE BYĆ LEPIEJ POZNANY?

Właściwie do XVIII wieku powszechnie przyjmowano, że Ewangelie przekazują nam historycznie w ierny obraz Jezusa C hry­ stusa. Co praw da już w II wieku spotykam y się z ostrą kryty k ą wymierzoną przeciw chrześcijaństw u ze strony Lucjana z Samo- saty i Celsusa, nie zaprzeczali oni jednak historyczności Jezusa. Ze względu na to, iż uważał się On za Boga, nazwali go szarlata­ nem i zuchw alcął.

Dopiero wspom niany XVIII wiek zrodził krytyczną postawę wobec Ewangelii, a z czasem i wobec historyczności Jezusa. U źró­ deł krytycyzm u nie znajdujem y obiektywnych danych, ale pewne założenia n atu ry filozoficznej, które zdawały się decydować o na­ ukowości badań. W tym to okresie na teren nauk hum anistycz­ nych zaczęła wkraczać metoda nauk przyrodniczych. Ich przy­ czynowe myślenie sprowadzało również w hum anistyce wszelkie zjawiska do określonej przyczyny, która m iała je wyjaśnić bez re s z ty 2. W latach trzydziestych naszego w ieku F. Koneczny pi­ sał: „Pokolenie moje przepojone było za młodu przekonaniem, że świat ducha stanowi tylko dział jednolitego świata przyrody, a za­ tem spraw y duchowe podlegają praw om przyrody, nie stanowiąc żadnej odrębności; obowiązywał powszechnie światopogląd przyrod­ niczy, m onistyczny” 3.

Scjentyzm do nauk teologicznych został wprowadzony przez środowiska racjonalistyczno-liberalnego protestantyzm u. U zwo­ lenników tego kierunku daje się zauważyć kilka z góry podję­ tych założeń: historia jest serią obiektywnie zdeterm inowanych wydarzeń, dających się wyjaśnić przyczynam i istniejącym i w ra ­ mach tego świata; jedynie słusznym sposobem myślenia jest m yśle­

1 C e l s u s b y ł w y b itn y m i c h y b a n a jg r o ź n ie js z y m z p o g a ń s k ic h p is a rz y , a ta k u ją c y c h re lig ię c h rz e ś c ija ń s k ą . W d z ie le A le th e s L o g o s (Słow o p ra w d y ) o p u b lik o w a n y m o k o ło 178 r o k u w y to c z y ł, j a k się z d a je , w s z y s tk ie m o żliw e z a rz u ty , k tó r e m o ż n a b y ło p o s ta w ić c h r z e ś c ija ń s tw u . N a tr u d n o ś c i C e lsu s a o d p o w ie d z ia ł O r y g e n e s d z ie łe m P r z e c iw k o C e lsu s o w i. W y ją tk i z teg o d z ie ła zob. M . M i c h a l s k i , A n to lo g ia li te r a tu r y p a tr y s ty c z n e j, t. I, W a r ­ s z a w a 1975, 396— 414.

2 J. M a j k a , M e to d o lo g ia n a u k te o lo g ic z n y c h , W ro c ła w 1981, 73— 82. 3 F. K o n e c z n y , R o z w ó j m o ra ln o ś c i, L u b lin 1938, 92.

(3)

6 k s. JÖ Z E F K U L IS Z S J

nie naukowe, pozwalające eliminować to, co pochodzi z przednau- kowego myślenia, jak cuda i nadprzyrodzoność; w iara może się obyć bez realiów, bez faktów, których in terp retacja prowadzi czę­ sto do jakże różnych wniosków. W imię tych założeń odrzucano też naukę o natchnieniu Pism a Świętego, co czyniło je tym samym dokum entem czysto ludzkim 4.

Pierwszym, który odarł Jezusa z tajem nicy mesjańskiej, był H. S. Reim arus (1694—1768), profesor języków wschodnich na uni­ w ersytecie w Ham burgu. W skrypcie poświęconym religii n atu ra l­ nej odróżnił on Jezusa historii od obrazu Jezusa, który zrodził się w przeżyciach uczniów po Jego śmierci. Jezus Ewangelii to Jezus Apostołów, różny od tego, który istniał. Jezus, którego poznajemy, zdaniem Reimarusa, z historii, to żydowski Mesjasz polityczny pragnący wyzwolić swój naród spod panowania Rzymian. Jego przedsięwzięcie skończyło się śmiercią na krzyżu. Zawiedzeni ucz­ niowie stw orzyli idealny obraz swego m istrza przekazany nam przez Ewangelie. Głosząc zm artwychwstanie, Apostołowie ukazywali Go jako apokaliptycznego Mesjasza Księgi Daniela (Dn 7,9— 14) 5.

W niecałe 50 lat później, w 1837 roku, D. F. Strauss w ydaje dzieło pt. Das Leben J e s u 6. W dziele tym wprowadza on po raz pierwszy kategorię mitu, którym oznacza pragnienia i ideały reli­ gijne pierwszych chrześcijan, w yrażone w term inach historycznych. Chrystus, którego ukazują nam Ewangelie jako Boga wcielonego, stworzony jest — zdaniem Straussa — z obrazów mistycznych, za­ pożyczonych z judaizm u i hellenizmu. Strauss, podobnie jak Reima­ rus, przyjm uje istnienie Jezusa historycznego, ale uważa, iż był On inny od tego, którego ukazują nam Ewangelie. Ewangelie bo­ wiem nie pozwalają, ze względu na elem enty mityczne, dotrzeć do prawdziwego Jezusa — człowieka istniejącego w historii 7.

Założenia Straussa zostały podjęte przez M. K ählera, W. W rede i R. Bultm anna. Ten ostatni odróżniał już zdecydowanie Jezusa historii, o którym , poza tym że istniał, nic więcej powiedzieć nie możemy, od Chrystusa w iary, oderwanego od historycznej sytuacji i wyniesionego w wierze chrześcijan do poziomu abstrakcyjno-po- nadczasowego bytu 8.

4 L. Cl. F i 11 i o n , L e s é ta p e s d u r a tio n a lis m e d a n s se s a tta q u e s c o n tr e

le s É v a n g ile s e t v ie d e J é s u s -C h r is t. E x p o s itio n h is to r iq u e e t c r itiq u e , P a r i s

1911; B. R i g a u x O FM , L ’h is to r ic ité d e J é s u s d e v a n t l’e x é g è s e re c e n te , R e v u e B ib liq u e 65 (1958) 481— 522; A. S c h w e i t z e r , G e s c h ic h te d e r L e - b e n -J e s u -F o r s c h u n g , t. I i t. II, M ü n c h e n - H a m b u rg 7 1966.

5 M a n u s k r y p t R e i m a r u s a o d k ry ł i o p u b lik o w a ł w s ie d m iu z e sz y ta c h G . E. L e s s i n g w la t a c h 1774—1778. Z ob. L. Cl. T i 11 i o n , d z. c y t., 9— 34; R . L a t o u r e l l e , L ’accès à J é s u s p a r les É v a n g ile s , T o u r n a i- M o n tr e a l 1978, 32.

8 P e łn y t y t u ł b rz m i: D as L e b e n J e s u k r itis c h b e a r b e ite t, T ü b in g e n 1836. 7 L. Cl. T i 11 i о n , d z. c y t., 55— 94; R . L a t o u r e i l e , dz. c y t., 32—34. 8 O to co p is a ł R. B u l t m a n n : „ U w a ż a m , że o ży c iu i o so b o w o ści J e ­ z u sa n ie m o ż e m y n ic p o w ie d z ie ć , p o n ie w a ż ź ró d ła c h rz e ś c ija ń s k ie w c a le się

(4)

Łatwo spostrzec, że w całym nurcie — począwszy od Reim aru- sa aż do B ultm anna — obok założeń scjentystycznych, znajdują się również elem enty idealistyczne z filozofii Hegla. Według tego filo­ zofa jedyną i absolutną rzeczywistością jest idea, a nie m ateria. Stąd historia w inna się zajmować dziejam i idei, a nie osoby. Stosu­ jąc to do Ewangelii powie się, że opisują one dzieje idei religijnej, a nie historycznej osoby Jezusa z N azaretu.

N u rt powyższy, zwany przez A. Schweitzera L eben-Jesu-For- schung, mimo odrzucenia nadprzyrodzonej treści Ewangelii — Bóst­ w a Jezusa — nie negował jeszcze historycznej postaci Jezusa. Uczy­ nili to po raz pierwszy na przełomie XVIII i XIX wieku Ch. F. Du­ puis i C. Fr. Volney 9. W swych wywodach oparli się nie na danych historii, ale na modnych wówczas pseudonaukowych teoriach astral­ nych, w ykazując zbieżność ewangelicznych postaci ze znakami Zodiaku.

W XIX wieku B. Bauer w yjaśniając początki chrześcijaństwa twierdził, że Jezus Chrystus jest personifikacją chrześcijańskiej idei religijnej, powstałej na drodze swoistej symbiozy elementów grecko-rzym skich z elementem żydowskim 10.

N ajradykalniejszą we wnioskach tyczących historyczności J e ­ zusa okazała się szkoła holenderska. Przedstaw iciele jej — A. D. Loman (1823— 1897), W. C. van Manen (1842—1905), W. Brandt (1855— 1915) — odrzucali autentyczność Pism a Świętego, Jezusa zaś uważali za m it stworzony przez pierwszych ch rześcijan u .

K ontynuatoram i myśli szkoły holenderskiej w Anglii był J. Ro­ bertson, w Niemczech B. Smith, A. Kalthoff, A. Drews, we F ran ­ cji R. Stahl, H. Delafosse, P. Alfaric i P. L. Couchoud. W Polsce zwolennikiem mitologizmu był A. N iem ojew ski12.

W religioznawstwie marksistowskim w poszukiwaniu począt­ ków chrześcijaństw a wyróżniam y dwie szkoły: mitologiczną i his­ toryczną. Zwolennicy tych szkół, choć w ykorzystują osiągnięcia

JE Z U S C H R Y STU S JA K O P O S T A Ć H IS T O R Y C Z N A

η

ty m n ie in te r e s u ją ; s ą b a rd z o f r a g m e n ta r y c z n e i p r z e n ik n ię te le g e n d ą o ra z d la te g o , że in n e ź ró d ła o J e z u s ie n ie is tn ie ją . T o zaś, co od p ó łto ra w ie k u n a p is a n o o J e z u s ie , J e g o o sobow ości, w e w n ę tr z n y m r o z w o ju itp . je s t f a n t a s ­ ty c z n e i ro m a n ty c z n e , g d y ż n ie je s t o p a r te n a ź ró d ła c h n a u k o w y c h ” (J e su s, T ü b in g e n 1951, 11).

9 C. F r . V o l n e y , L e s R u in e s o u M é d ita tio n s s u r le s R é v o lu tio n s d es

e m p ir e s , 1791; C h. F . D u p u i s , L e s o r ig in e s d e to u ts le s c u lte s o u la r e li­ g io n u n iv e r s e lle , 1795.

19 B. B a u e r , K r i t i k d e r e v a n g e lis c h e n G e s c h ic h te d e s J o h a n n e s , B e rlin 1840; t e n ż e , K r i t i k d e r e v a n g e lis c h e n G e s c h ic h te d e r S y n o p tik e r , B e rlin

1841— 1842.

11 L. C l. T i 11 i о n , d z . c y t., 320— 334; b liższe d a n e zob. E. D ą b r o w ­ s k i , P r o le g o m e n a do N o w e g o T e s ta m e n tu , P o z n a ń 8 1959, 537.

12 A. N i e m o j e w s k i , B ó g J e z u s w ś w ie tle b a d a ń c u d z y c h i w ła s n y c h , W a rs z a w a 1909.

(5)

swych poprzedników, bazują przede wszystkim na poglądach klasy­ ków marksizmu: Marksa, Engelsa i Lenina 13.

Ponieważ poglądy twórców diam atu na początki chrześcijań­ stwa są zbyt ogólne i mało sprecyzowane, stąd możliwość istnienia w nurcie religioznawstw a marksistowskiego wspom nianych wyżej dwu kierunków u . R. J. Wipper, uczony radziecki, zwolennik kie­ runku mitologicznego, tak uzasadnia tezę niehistoryczności Jezusa: „Teorii racjonalistów, rozpoczynających historię chrześcijaństw a od dwóch wielkich założycieli (Jezus i Paweł), nauka radziecka nie mo­ że absolutnie przyjąć: ani w sensie metodologicznym — teoria ta bowiem, przedstaw iając chrześcijaństwo jako światło praw dy nagle zapalone przez dwóch nadludzi, odnosi się z lekceważeniem do sze­ rokich mas, neguje dziedzictwo kultu raln e i cele poprzednich po­ koleń, ani z logicznego punktu widzenia, gdyż ich konstrukcja jest nagromadzeniem niedorzeczności” 15.

Zwolennicy szkoły historycznej, mimo iż przyjm ują istnienie Jezusa w historii, nie uw ażają Go jednak za właściwego twórcę chrześcijaństwa. Religioznawstwo m arksistowskie bowiem nie może „uginać się” — jak mówi Z. Poniatowski — pod naciskiem trad y ­ cyjnego sposobu myślenia. Marksizm bowiem stw orzył jakościowo nowe podejście metodologiczne pojm owania dziejów. „Zgodnie z przewodnimi dyrektyw am i m aterialistycznego pojmowania dzie­ jów, przyczyn powstania i rozwoju k a ż d e j religii należy szukać nie w działalności jednostki (choćby nie wiadomo jak w ybitnej), lecz w konkretnej sytuacji historyczno-ideowej danego okresu, nie w świadomości osobniczej, lecz w świadomości grup społecznych, odzwierciedlających ową sytuację. Skoro przy tym wszelka religia jest »m istyfikującym odbiciem« procesów przyrodniczo-społecznych, które w yraża w postaci zdeformowanej, przeto i dla rodzącego się chrystianizm u należy poszukać tych przesłanek w historii społe­ czeństwa starożytnego na przełomie obu er. Umiejscowienie pro­ blem atyki genezy chrześcijaństw a w konkretnym kontekście his­ torycznym — w w arunkach ekonomicznych, społecznych, politycz­ nych i ideowych ówczesnego Im perium Romanum — pozwala na historyczne i przyczynowe (a więc obiektywno-naukowe) podejście do omawianej tu kwestii. Nie oznacza to oczywiście nihilistycznej

g k s. JÓ Z E F K U L IS Z S J 13 Cz. T e к 1 а к O F M , P r o b le m J e z u s a w e w s p ó łc z e s n e j lite r a tu r z e m a r k s i s to w s k i e j, Z e s z y ty N a u k o w e K U L 23(1980) z. 2, 51. 14 T a m ż e , 51. 15 R. J . W i p p e r , R z y m i w c z e s n e c h r z e ś c ija ń s tw o (tłu m . z ro s.), W a r ­ s z a w a 1960, 68. O to co z n a jd u je m y o J e z u s ie w e n c y k lo p e d ii r a d z ie c k ie j: „ J e z u s C h r y s tu s (g rec, p o m a z a n ie c ), m ity c z n y z a ło ż y c ie l c h r z e ś c ija ń s tw a , ja k o ­ b y m ia ł s ię n a ro d z ić w m ie śc ie p a le s ty ń s k im B e tle je m za r z ą d ó w rz y m s k ie g o im p e r a t o r a A u g u s ta . P r z e p o w ia d a ł w J u d e i, G a lile i, S a m a r ii i in n y c h m i e j­ sc o w o śc ia c h n o w ą n a u k ę r e lig ijn ą . Z m a r ł ro z p ię ty n a k rz y ż u . Z n a u k i c h r z e ś c ija ń s k ie j w ia d o m o , że z m a r tw y c h w s ta ł” (B o ls za ja s o w ie ts k a ja e n c i-

(6)

JE Z U S C H R Y S T U S JA K O P O S T A Ć H IS T O R Y C Z N A 9

postawy wobec znaczenia wielkich jednostek w historii, w tym i w dziejach chrześcijaństwa; chodzi nam wszakże o to, aby pojmo­ wać problem dialektycznie, o zrozumienie tego, że rola takich jed­ nostek jest d r u g o r z ę d n a w stosunku do działalności mas, że wielkość ich jest proporcjonalna do stopnia, w jakim umożliwiają grupom społecznym ich samozdefiniowanie się choćby naw et zmi- styfikow ane” 16.

Choć ogólnie przyjm uje się dziś, że religioznawstwo m arksi­ stowskie w swym nurcie historycznym zbliża się do teologii pro­ testanckiej n u rtu bultmannowskiego, to nadal dla zwolenników tej szkoły istnienie Jezusa zda się być spraw ą poglądów — ideologii, a nie faktów historycznych 17.

Rozumienie historii

By ukazać historyczność postaci Jezusa Chrystusa, powoływa­ no się najczęściej na świadectwa historii, które ze względu na swe pochodzenie dzielą się na chrześcijańskie i niechrześcijańskie. Histo­ ria jednak, zwłaszcza wiek XIX i pierwsza połowa XX w., nie szczędziła ocen krytycznych pod adresem tych świadectw. K rytyka tych lat nie tylko negowała historyczną wartość pism Nowego Tes­ tam entu, ale poddawała też w wątpliwość teksty autorów niechrześ­ cijańskich, u których znajdujem y wzmianki o Jezusie Chrystusie. Dobrze się stało, że w ostatnich dwu dekadach lat naszego stu ­ lecia ukazało się w Polsce i w światowej literaturze teologiczno-his­ torycznej sporo opracowań, w których sprowadza się krytykę w tej dziedzinie do realiów historii, a nie do z góry podjętych założeń 18. W niniejszym opracowaniu chcemy spojrzeć na historyczność Jezusa Chrystusa nieco inaczej niż przez w yrw ane z kontekstu his­ torii świadectwa chrześcijańskie i niechrześcijańskie. Posłużymy się tu metodą, którą stosował H. Lacordaire w polemice z racjonaliz­ mem i pozytywizmem XIX wieku. Jedną ze swych konferencji za­

16 Z. P o n i a t o w s k i , W czesn e c h r z e ś c ija ń s tw o , w : Z a r y s d z ie jó w r e ­ lig ii (o p r. zb io ro w e), W a rs z a w a 1968, 429—430. 17 W y n ik a to z z a ło ż e ń m e to d o lo g ic z n y c h , w y r a ź n ie w id z im y to u Z. P o ­ n i a t o w s k i e g o , a rt. c y t., 427— 481. 18 J . R o s i a k S J , C h r y s tu s i h is to ria , P rz e g lą d P o w s z e c h n y 69 (1952) 317— 346; F . G r y g l e w i c z , S tu d ia o J e z u s ie C h r y s tu s ie , w : S tu d ia b ib lijn e (p ra c . z b io ro w a ), L u b lin 1959, 57— 95; W . K w i a t k o w s k i , O d J e z u s a h is to r ii do J e z u s a k e r y g m a tu , S tu d ia T h e o lo g ic a V a rs a v ie n s ia 1(1964) z. 2, 3— 30; L. К o- ł a k o w s k i , J e z u s C h r y s tu s p r o r o k i r e fo r m a to r , A rg u m e n ty 51— 52/1965; J. J e r e m i a s , P r o b le m J e z u s a h is to r y c z n e g o , w : B ib lia d z is ia j (p rac. z b io ­ ro w a ), K r a k ó w 1969, 223— 240; J . R a t z i n g e r , W p r o w a d z e n ie w c h r z e ś c i­ ja ń s tw o , K r a k ó w 1970, 149— 161; J . K u d a s i e w i c z , B ib lia , h is to ria , n a u k a , K r a k ó w 1978, 247— 271; R . L a t o u r e l l e , d z. c y t.; C h. P e r r o t, J é s u s e t l’h is to ir e , P a r i s 1971; J. B a n a k , Ś w ia d e c tw a n ie c h r z e ś c ija ń s k ie o J e z u s ie C h r y s tu s ie , A te n e u m K a p ła ń s k ie 99(1982) 250— 256.

(7)

czął on pytaniem : „Chrystus jest chim erą czy rzeczywistością his­ toryczną? Przynależy On do świata mitów czy do historii?” 19

By odpowiedzieć na to pytanie, należy najpierw ustalić, co ro­ zumie się przez historię, odkryć to, co ją tworzy. Nie w dając się w dyskusję o n atu rę i uw arunkow ania h isto rii20, zobaczmy, jak określa ją sam H. Lacordaire 21.

W ydarzenia jednostki, jej proces dojrzewania — wzloty i upad­ ki — zachowane są w pamięci. Jest ona pewnego rodzaju arch i­ wum człowieka, przynależy do jego istoty; dzięki niej przeżywa on swoją tożsamość. Podobnie jak jednostka, dojrzewa na prze­ strzeni stuleci cała ludzkość. Ów proces dojrzewania — jakże zróż­ nicowany — tworzy, zdaniem Lacordaire’a, pewną architektonicz­ ną konstrukcję 22. Tworzą ją w ydarzenia następujące po sobie, wza­ jemnie uprzyczynowane. Współczesność w arunkow ana jest prze­ szłością, a teraźniejszość staje się w arunkiem przyszłości. Spoglą­ dając w przeszłość, w głąb dziejów, jaw i się ona jako pewna ca­ łość, złożona z w ielorakich elementów o zróżnicowanej wartości. Odrzucenie choćby jednego z nich sprawia, że tw orząca się całość przestaje być zrozumiała. Dzieje ludzkiej aktywności tworzące pew ­ ną całość przyczynowo powiązanych ze sobą elementów stanowią dla Lacordaire’a historię.

Dzięki czemu poznajemy historię — przeszłość jako pewnego rodzaju w yraz ludzkiej działalności? Podobnie jak człowiek-jedno- stka posiada swoją tożsamość dzięki pamięci, tak ludzkość odczytuje i poznaje swoją przeszłość ze spisanych dokumentów. Stanowią one archiw um dziejów — pamięć świata. Spisane dzieje nazwano rów ­

nież historią. Nic innego tylko pismo podzieliło dzieje na historię i prehistorię.

Nie każdy jednak zapis przeszłości jest dokum entem historycz­ nym. By nim być, musi spełniać — zdaniem Lacordaire’a — trzy w arunki. Pierw szy domaga się, by zapis był dokum entem publicz­ nym, potwierdzonym przez współczesność, w której powstaje. Cho­ dzi tu po prostu o kontrolę publiczną nad tym , co się pisze. D rugim w arunkiem jest to, by w ydarzenia spisane były publiczne, widocz­ ne dla wszystkich, ważne nie tylko dla danego kraju, w którym m ają miejsce, ale by miały w pływ na historię innych narodów. To, co się dzieje, a nie w ywiera wpływu na bieg historii, co nie może być sprawdzone, należy do pamiętników, a nie do historii. Wreszcie trzeci w arunek domaga się, by spisane w ydarzenia były elementem historii ogólnej. H istoria bowiem rozum iana jako proces składa się z wielu elementów wzajemnie uwarunkowanych. W ydarzenia wy­

IQ k s. JÓ Z E F K U L IS Z S J 19 H. L a c o r d a i r e O P , C o n fé r e n c e s d e N ô tr e - D a m e d e P aris, t. II: A n n é e s 1844— 1845— 1846, P a r is 1855, 569. 20 R. L a t o u r e i 1 e, d z. cyt., 117— 129. 21 H. L a c o r d a i r e , dz. c y t., 570—582. 22 T a m ż e , 575.

(8)

izolowane, nie wpływ ające na bieg historii, nie w arunkujące nowych w ydarzeń, choćby były spisane, nie należą do historii. W historii bowiem wszystkie wydarzenia, podobnie jak idee w ciągu myślo­ wym, są w ew nętrznie powiązane w jedną całość. Jedynie dokument, który odtwarza, zapisuje w ydarzenia jako elem enty całości, jest za­ pisem historycznym — pamięcią dziejów. Innym i słowy: zapis reje­ strujący w ydarzenia, bez których historia, a tym samym współczes­ ność nie byłaby taka, jaka jest, taki zapis jest dokumentem historycznym.

Reasum ując należy powiedzieć, że jedynie wydarzenie publicz­ ne, w ydarzenie jako elem ent historii ogólnej, tworzy historię i przy­ należy do niej. Również dokument, który je opisuje, potwierdzony przez swoją współczesność, jest dokum entem historycznym 23.

Naszkicowane wyżej pojęcie historii Lacordaire’a jest narzę­ dziem lepszego i głębszego wyzyskania m ateriałów historycznych. Pozw^ala nam odkryć nowe aspekty rzeczywistości historycznej. Dzięki niemu odkryw am y chrześcijaństwo jako fakt publiczny i społeczny oraz pogłębione zostaje zagadnienie historyczności Jezusa Chrystusa. W tym to kierunku idą nasze rozważania.

Chrześcijanie wydarzeniem publicznym i społecznym

Chrześcijaństwo m a swoją prehistorię. Jest nią religia i długa historia Izraela. Dzieje tego narodu stanowią ważny elem ent historii powszechnej. Starożytność taka, jaką znamy, byłaby niezrozumiała bez dziejów i religii Izraela. Również historia ogólna — dzieje świa­ ta — w arunkow ała historię tego małego narodu. Tak więc religię,

bolesne doświadczenia i oczekiwania Izraela, potwierdza historia powszechna. Duchowej ku ltu ry tego narodu nie można wymazać z ogólnej historii. Dzieje Izraela wpisane w ogólną historię stanowią prehistorię chrześcijaństw a 24.

Chrześcijaństwo, rodząc się w określonym czasie w łonie ducho­ wego dziedzictwa Izraela, wchodzi również jako elem ent konstytu­ tyw ny historii powszechnej. Oto w synagogach i na placach Im pe­ rium Rzymskiego głosi się Dobrą Nowinę: „Mężowie Izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, męża, którego po­ słannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Boże­ go został w ydany, przybiliście rękam i bezbożnych do krzyża i za­ biliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż nie­ możliwe było, aby ona panowała nad N im ” (Dz 2,22—24). Oto

JE Z U S C H R Y S T U S JA K O P O S T A Ć H IS T O R Y C Z N A

23 T a m ż e , 573— 576.

24 D. R o p s, Z y c ie c o d zie n n e w P a le s ty n ie w c za sa ch C h r y s tu s a , P o z ­ n a ń 1964; S. M o s c a t i, K u ltu r a s ta r o ż y tn a lu d ó w s e m ic k ic h , W a rz a w a 1963, 179—250.

(9)

pierwsze wpisywanie się chrześcijaństw a w historię powszechną przez publiczne głoszenie Jezusa zmartwychwstałego.

Niespełna 27 lat po w ydarzeniach K alw arii płonie Rzym — m etropolia wielkiego imperium. W Rocznikach Tacyta czytamy, iż Neron chcąc odwrócić podejrzenia od siebie, „podstawił winowajców i dotknął najbardziej wyszukanym i kaźniam i tych, których znie­ nawidzono dla ich sromot, a których gmin chrześcijanam i nazywał. Początek tej nazwie dał Chrystus, któ ry za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa; a przytłum iony na razie zgubny zabobon w ybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potw orne albo sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników. Schwytano więc naprzód tych, którzy tę w iarę publicznie wyznawali, potem na podstaw ie ich zeznań ogrom­ ne mnóstwo innych, i udowodniono im nie tyle zbrodnię podpalenia, ile nienawiść ku rodzajowi ludzkiem u” 25.

Z relacji Tacyta dowiadujemy się, że w początkach drugiej po­ łowy pierwszego wieku istniało w Rzymie „ogromne mnóstwo” chrześcijan. Choć aktualny stan badań nad historią tego tekstu do­ maga się, by świadectwo Tacyta „uznać — jak pisze laicki badacz J. K eller — za poważny argum ent na rzecz tezy o historyczności istnienia Jezusa” 26, to są jeszcze uczeni, którzy dopatrują się w nim większych lub mniejszych retuszów, czy też wręcz wstawek uczy­ nionych ręką chrześcijańskiego pisarza. Tego zdania są uczeni ra ­ dzieccy — R. J. Wipper, J. A. Lencman — a w Polsce Z. Poniato­ wski. Ten ostatni uważa, że zdanie, które mówi, iż w Rzymie za Nerona istniała już „olbrzymia ilość chrześcijan” jest interpolacją w tekście T a c y ta 27. Tym bardziej, że Dzieje Apostolskie (11,26) — zdaniem Z. Poniatowskiego — wskazują, iż „sama nazwa »chrześci­ janie« powstała znacznie później” 28.

Interesującą jest rzeczą, gdzie Z. Poniatowski wyczytał w Dzie­ jach Apostolskich (11,26), że nazwa „chrześcijanie” powstała po roku 64? K ontekst historyczny tekstu Dz 11,26 wskazuje powstanie tej nazwy na rok 43 w Antiochii. Praw dopodobnie zaczęto jej uży­ wać ze względów adm inistracyjnych 29. K iedy więc król A gryppa II posłużył się nazwą „chrześcijanie” w czasie przesłuchania św. Pawła, była ona już ogólnie przyjęta (Dz 26,28).

2 2 k s· J O Z E F K U L IS Z S J

25 T a c y t , D zie ła (tłu m . S. H a m m e r ) , W a rs z a w a 1957, t. I, k s. 15, 44— 45, 460—461. 29 J . K e l l e r , J e z u s , w : O d M o jż e s z a d o M a h o m e ta (p ra c . z b io ro w a ), W a rs z a w a 1975, 177. 27 H . C h y l i ń s k i , Z. P o n i a t o w s k i , P r o b le m h is to r y c z n o ś c i J e z u s a w ś w ie tle ź r ó d e ł n ie c h r z e ś c ija ń s k ic h , E u h em er 6(1961) z. 1, 1Θ— 17; Z. P o ­ n i a t o w s k i , W c z e s n e c h r z e ś c ija ń s tw o , a rt. c y t., 442. 28 T a m ż e , 442.

29 D. R o p s , K o śc ió ł p ie r w s z y c h w ie k ó w (tłu m . z fra n c .), W a rs z a w a 1968, 51.

(10)

Prześladow anie chrześcijan za N erona potwierdza również se­ k retarz cesarza H adriana Swetoniusz, którego historia zalicza do najlepszych biografów cesarskich. W jego Vita Neronis napisanym około 120 roku czytamy: „Zostali poddani torturom chrześcijanie, ludzie w yznający nową i zbrodniczą w iarę” 30. W innym swym dzie­ le — Vita Claudi — napisanym również około 120 roku pisał Swe­ toniusz: „Klaudiusz wypędził Żydów z Rzymu, którzy podżegani przez Chrestosa wywoływali częste zamieszki” 31. Wypędzenie to potw ierdzają Dzieje Apostolskie (18,2). Miało ono miejsce między 49 a 50 rokiem po Chrystusie. Powodem decyzji Klaudiusza m usiały być kłótnie między Żydami, z których też wywodzili się chrześcija­ nie. Ci ostatni Jezusa nazywali Chrystusem i twierdzili, że jest On wśród nich obecny duchowo. Klaudiusz, nie chcąc dopuścić do in ­ filtracji religii rzymskiej przez nowy „zabobon”, wydał dekret ska­ zujący na banicję Żydów, wśród których byli również chrześcija­ nie 32.

O istnieniu wspólnot chrześcijańskich w latach siedemdziesią­ tych w innych miejscach Półwyspu Apenińskiego świadczy w yryty na ścianie jednego z domów w H erkulanum krzyż, a w Pompei znajdujący się na zew nętrznej ścianie domu napis: Audi christianos saevos olores, napisany ręką człowieka nieprzychylnego chrześcijań­ stwu. Oba m iasta — jak wiadomo z historii — zostały zalane w 79 roku lawą Wezuwiusza 33.

Z przełomu pierwszego i drugiego w ieku naszej ery posiadamy bezcenne przekazy Ojców Apostolskich. Tym mianem nazywam y pisarzy, którzy byli uczniami Apostołów, od których przyjęli naukę i przekazali ją następnym pokoleniom w Kościele. Należą do nich: nie znany nam bliżej autor Didache (Nauka D w unastu Apostołów) Klemens Rzymski, Hermas, Ignacy Antiocheński, Polikarp ze S m yr­ ny, pseudo-Barnaba — autor listu do Diogeneta, Papiasz. Z ich pism i listów dow iadujem y się, że na przełomie I i II wieku istniały wspólnoty chrześcijańskie wśród Efezjan, Magnezjan, Filipian, Ko­ ryntian, Rzymian, Smyrneńczyków, Filadelfian i Trullan. Z ich pism, obok przekazywanej nauki, poznajemy również istniejące we wspólnotach różnice zdań będące niejednokrotnie zarzewiem nie­ zgody i waśni. Stąd listy i pisma niosły pewne uwagi n atu ry orga­

30 V ita N e r o n is , 16, 2: „ A fflic ti s u p lic is C h r is tia n i g e n u s h o m in u m s u ­ p e r s titio n is n o v a e e t m a le fic a e ” (cyt. za С. K i r c h S J , E n c h ir id io n fo n t iu m

h is to ria e e c c le s ia s tic a e a n tiq u a e , F r i b u r g i B ris g o v ia e 1941, n r 40).

31 V ita C la u d i, 25, 3—4: „ J u d a e o s im p u ls o re C h re s to a s s id u e t u m u l t u ­ a n te s R o m a e x p u li t” (cyt. za С. K i r c h S J , d z. c y t., n r 39).

32 J . B a n a k , a rt. c y t., 256. T a c y t u ż y w a sło w a C h re stia n o s, a S w β­ ί ο n i u s z C h re sto . C h re sto s u ż y te z a m ia s t C h ris to s czy te ż C h r e s tia n i z a ­ m ia s t C h r is tia n i je s t z w y k ły m jo ta c y z m e m . O d T e r t u l i a n a d o w ia d u je m y się, że c h r z e ś c ija n o k re ś la n o z a m ie n n ie : C h r e s tia n i i C h r is tia n i. O b ie f o r ­ m y b y ły u ż y w a n e w R z y m ie d o k o ń c a I I w ie k u . S a m T e r tu l ia n u w a ż a ł n a ­ z w ę c h r e s tia n i za n ie w ła ś c iw ą ( A p o lo g e ty k II I, 5, P o z n a ń 1941, 17).

33 R. D u n k e r 1 e y, L e C h r is t (tłu m . z an g .), P a r i s 1962, 92— 93.

(11)

nizacyjnej, pouczenia doktrynalne, zachęty do posłuszeństwa i w ier­ ności biskupom. Obok świadectw pisanych, Ojcowie Apostolscy — praw ie wszyscy ·— złożyli również świadectwo krwi; oddali bowiem swoje życie za w iarę w Jezusa C h ry stu sa34.

Ważnym dokum entem mówiącym o chrześcijaństwie jako fak­ cie publicznym i społecznym jest list Pliniusza Młodszego do cesarza Trajana. Pliniusz Młodszy był w latach 111— 113 zarządcą P ontu i Bitynii. Zachowało się z tego okresu dziewięć ksiąg listów Pliniusza, które są cennym źródłem poznania ówczesnego życia. Nas interesuje list 96 pisany około 112 roku. Pliniusz pisał go do cesarza Trajana, który wcześniej przypominał zarządcy o obowiązku dostarczania funduszy z prow incji na cele wojenne. Pieniądze były zbierane w świątyniach rozsianych po całym cesarstwie. Rozwój chześcijań- stw a spraw ił, iż św iątynie pogańskie pustoszały, tym samym zm niej­ szał się fundusz c esarsk i35. Z tego właśnie tłumaczy się między in­ nym i Pliniusz, ukazując sytuację prow incji, którą zarządzał. Prosi również cesarza o instrukcję jak ma postępować z chrześcijanami, których spis im ienny — nadesłany anonimowo — otrzymał. Z listu Pliniusza dow iadujem y się, że chrześcijaństwo jest już ruchem zor­ ganizowanym od pewnego czasu w prowincji; niektórzy z badanych zeznali, iż są już chrześcijanam i od 20 lat.

Zw racając się po radę do cesarza Pliniusz pisał: „Proszę Cię o nią dlatego, gdyż mnóstwo ludzi jest o ten zabobon obwinionych: różnego wieku, wszelkiego stanu i obojga płci. Nie tylko po m ia­ stach, ale po wsiach i osiedlach przew rotny ten błąd rozprzestrze­ nia się. W ydaje się jednak, że wykorzenić i zatrzym ać go można. Ważne jest to, że do św iątyń naszych, które świeciły pustkam i, w ier­ ni na powrót uczęszczają, wznawiając ofiary niegdyś poniechane” 3e. Z listu Pliniusza — zdaniem Banaka — można wysnuć następu­ jące spostrzeżenia: „1. Nieprzychylność autora wobec chrześcijań­ stwa, co znajduje w yraz w określeniu go takim i epitetam i jak: »za­ raza«, »zabobon«, co zresztą świadczy dowodnie o autentyczności tekstu. 2. Nieporadność w podejmowaniu praktycznych kroków wobec w ielkiej liczby chrześcijan ze względu na brak oskarżeń o jakieś poważne przestępstwa. 3. Utożsamianie chrześcijan z w ro­ gością wobec państw a. 4. Szczególne postępowanie praw ne wobec chrześcijan: nie robiono w yjątków wobec kobiet i dzieci, choć prawo rzymskie zawsze inaczej ich traktow ało, oraz stosowanie takich to r­ tu r wobec chrześcijan, jakie według praw a używane były jedynie wobec przestępców” 37.

k s. JO Z E F K U L IS Z S J

34 J. C z u j , P a tro lo g ia , P o z n a ń 1954, 32— 61; M . M i c h a l s k i , d z. c y t., 9—42.

35 J . В a n a k , a rt. c y t., 259.

38 E p is to la r u m lib e r 10, 96 (zob. C. K i r c h , d z. c y t., n r 28), tłu m . pol. za J. В a n a k , a rt. c y t., 260.

(12)

K ryty k a przyjm uje cały list za autentyczny. Jedynie uczeni ra ­ dzieccy w ysuw ają zastrzeżenia co do jego autentyczności: skrajne w ysuw a R. J. W ipper, uważając go za falsyfikat, natom iast J. A. Lencman i A. K rywielew mówią o częściowej interpolacji, nie przyj­ m ując „wielkiej liczby chrześcijan” w B itynii na początku II wieku. Zdanie tych ostatnich podziela Z. P o n iato w sk i38.

O chrześcijaństw ie jako fakcie publicznym, w pisującym się w historię powszechną, będącym jednym z jej elementów, świadczą nade wszystko prześladowania czterech pierwszych wieków. Ter- tulian zw racając się do Rzymian tak opisywał pod koniec drugiego wieku historię prześladowań od początku aż do swoich czasów: „Sprawdźcie wasze roczniki, a zobaczycie, że N eron pierwszy użył cesarskiego miecza przeciw naszej sekcie... Później te same usiłowa­ nia podjął Domicjan, pół-Neron, jeśli chodzi o okrucieństwo. Nasi prześladowcy? Przecież to byli ludzie niesprawiedliwi, bezbożni, nikczemni, których wy sami macie zwyczaj potępiać... Cóż mam m y­ śleć o praw ach, które stosują przeciwko nam jedynie bezbożni, nie­ sprawiedliwi, nikczemni, okrutni, niedorzeczni i obłąkani książęta, które T rajan częściowo zniósł, a których pogromca Żydów Wespa- zjan nigdy nie stosował, podobnie jak Hadrian, Antonius Pius i V erus” 39.

Nie wiemy dokładnie, co było powodem, że kancelaria cesarska nadała sankcje praw ne działaniom Nerona przeciw chrześcijanom. Podstawowy zakaz tzw. In stitu tu m Neronianum głosił: Christianos non licet esse. Prześladow ania wszczęte przez Nerona w 64 roku i kontynuow ane przez innych cesarzy do roku 192 były raczej spo­ radyczne i nie m iały charakteru systematycznego. Stąd to pod koniec pierwszego wieku chrześcijaństwo znalazło swych wyznawców na­ w et na dworze cesarskim. Oto kuzyni cesarza Domicjana (81—96) — Flawiusz Klemens i jego żona Flawia Dommicylla oraz jeden z jego konsulów Acilius Glabrio — byli wyznawcami Chrystusa.

Następcą Domicjana był T rajan (98— 117). Do niego właśnie kierując swój list Pliniusz Młodszy — o czym była już mowa — pi­ sał: „Tych, których wskazano mi jako chrześcijan, pytałem , czy są nimi rzeczywiście. Gdy się przyznali, pytałem ich jeszcze raz, a na­ w et dwa razy. Choć groziłem im k arą śmierci, nie cofali się. Takich na śmierć skazywałem. Sądziłem bowiem, że jeśli już nie m ają być ukarani za wyznawanie, to przynajm niej musi być ukarana ich zu­ chwałość połączona z irytującym uporem. Nie brakło i takich, któ­ rych wciągałem na listę, aby ich odesłać do Rzymu, ponieważ byli obyw atelam i” 40.

JE Z U S C H R Y S T U S JA K O P O S T A Ć H IS T O R Y C Z N A 1 5

38 Z. P o n i a t o w s k i , W c z e s n e c h r z e ś c ija ń s tw o , a rt. c y t., 442. 89 A p o lo g e ty k V. 1— 6 (tłu m . p oi. d z. c y t., 24—25).

40 E p is to la r u m lib e r 10, 96 (zob. С. K i r c h , d z. c y t., n r 29) tłu m . p ol. za J. В a n a k , a rt. c y t., 259— 260.

(13)

Cesarz odpowiadając na list Pliniusza pochwalał jego dotych­ czasowe postępowanie, a na przyszłość kazał trzym ać się następ u ją­ cych wskazań: „...śledzić ich nie trzeba. Jeśli zostaną zawezwani i udowodni się im winę, należy ich ukarać, ale tak, aby ten,, kto się zaprze, że nie jest chrześcijaninem i uczynkiem tego dowiedzie, tj. odda cześć naszym bogom, dla żalu za winę uzyskiw ał przebaczenie, choćby podejrzany był co do przeszłości. Bezimienne skargi przy żadnym w ystępku na uwzględnienie zasługiwać nie powinny. Gdyż to daje najgorszy przykład i nie przystoi panow aniu naszem u” 41.

Z drugiego w ieku zachowały się też m. in. pisma zwane apolo- giami, w których autorzy usiłowali przekonać społeczeństwo pogań­ skie o fałszywości jego opinii na tem at chrześcijaństwa. Apologie te były kierow ane również do cesarzy — H adriana, A ntoniana Piusa i M arka A ureliusza — by pow strzym ali wrogie ataki na wyznawców Chrystusa. W śród apologetów tego okresu był również św. Justyn. Mając 33 lata przyjm uje chrzest św. Około 150 roku założył w Rzy­ mie szkołę „filozofii chrześcijańskiej”, w której — jak sam mówił — nauczał filozofii Chrystusowej. A dresując jedną ze swych apo- logii do cesarzy dynastii Antonionów — A ntoniana P iusa i Marka A ureliusza — oraz do całego ludu rzymskiego, w staw iał się Ju sty n „w sprawie ludzi (chrześcijan) ze wszystkich plemion niespraw iedli­ wie krzywdzonych, nienawidzonych i potwarzanych...” 42.

Sam Justyn, również doniesiony przez wrogiego sobie K rescen- sa, został za swą w iarę ubiczowany, a następnie ścięty w Rzymie w 167 roku za panowania M arka Aureliusza.

Wiek trzeci przynosi zaostrzenie sytuacji wobec chrześcijan. Cesarz Sew er w ydaje w 202 roku nowe praw a, które zabraniają zarówno przyjm ow ania chrześcijaństwa, jak też naw racania — gło­ szenia Ewangelii. A parat śledczy otrzym ał rozkaz wyszukiwania chrześcijan. Ostre praw o Sewera przyniosło najwięcej cierpień w Afryce, gdzie chrześcijaństwo znalazło wielu wyznawców.

N ajbardziej bolesne prześladowania m iały miejsce za cesarzy: Decjusza (249—251), W aleriana (253—260) i Dioklecjana (284—305). Właśnie za panowania Decjusza został w ydany edykt (250) zmusza­ jący obyw ateli rzymskich do wyraźnego ukazania przynależności do religii oficjalnej —1 państwowej. Ci, którzy złożyli ofiarę rzym ­ skim bogom, otrzym ali specjalne poświadczenie (libelli) na znak do­ pełnienia tego obowiązku. Opór wielu chrześcijan stał się począt­ kiem krw aw ych prześladowań w Rzymie, Afryce, Egipcie i Azji.

Mimo kraw ych prześladowań chrześcijanie pozostają wspólnotą żywą, dla wszystkich widoczną. Choć szukali oni schronienia w k a­ takumbach, nigdy jednak nie stały się one wyłącznym miejscem ich życia. Oto jak opisywał obecność chrześcijan w życiu publicznym

ks. JÓ Z E F K U L IS Z S J

41 E p is to la r u m lib e r 97 (zob. C. K i r c h , d z. c y t., n r 31). 42 A p o lo g ia I, 1 (tłu m . p o l. M . M i c h a l s k i , d z. c y t., 91).

(14)

Tertulian: „Toteż mieszkamy (my chrześcijanie) tu na świecie ra ­ zem, chodzimy na forum i na targowisko, zażywamy kąpieli, odwie­ dzamy wasze magazyny, w arsztaty, hotele, oglądamy wasze targi i uczestniczymy w obrocie handlowym. Spotykam y się z w am i na okrętach, odbywamy wspólnie służbę wojskową, wspólnie upraw ia­ my rolę i prowadzim y interesy. W zajemnie w ym ieniam y sobie do­ bra, oddając wam na użytek naszą sztukę i pracę” 43.

To prawda, że chrześcijanie w II wieku stanow ili jeszcze m niej­ szość, „lecz mniejszość — jak powie D. Rops — w yjątkowo aktyw ną, która nie przestanie wzrastać i stanie się w IV w. większością w społeczeństwie” 44.

N auka chrześcijan faktem publicznym

A utor ukryw ający się pod pseudonimem „H am ilton” w jednym ze swych felietonów umieszczonych w tygodniku „K u ltu ra” zauwa­ ża ironicznie, że na początku chrześcijaństw a były tylko cztery Ewangelie — małe, cienkie książeczki. Po dwudziestu wiekach zaś praw dy w nich zaw arte w ypleniają miliony książek, których nie po­ mieściłaby biblioteka wielkości naszego Pałacu K ultury.

Hamilton, zda się, nie doczytał Ewangelii do końca lub prze­ czytał ją powierzchownie, gdyż na początku chrześcijaństw a nie by­ ła żadna księga, ale wydarzenie — Jezus Chrystus. W drugim liście swym św. P io tr przypomina w iernym w Azji Mniejszej, iż poucza­ jąc ich o Jezusie Chrystusie, nie głosi im bajek czy mitów, ale wydarzenia, których sam był świadkiem (2 P 1,16).

W ydarzenie ziemskiego życia Jezusa wpisało się w konkretną historię, na którą wskazywano od początku, gdyż — jak mówił św. Paw eł w czasie swego przesłuchania do króla A gryppy — „Nie działo się to bowiem w jakim ś zapadłym kącie” (Dz 26,26).

Sw. Łukasz pisał: „W owym czasie wyszło rozporządzenie Ceza­ ra Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierw szy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiriniusz. W ybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z m iasta Nazaret, do Judei, do m iasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pocho­ dził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie M aryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla M aryji czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owi­ nęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich m iej­ sca w gospodzie” (Łk 2,1—7). Oto związanie Jezusa z konkretem

JE Z U S C H R Y S T U S JA K O P O S T A Ć H IS T O R Y C Z N A

43 A p o lo g e t y k X L I I , 2— 4 (tłu m . p oi. d z. c y t., 179; zob. M. M i c h a l ­ s k i , d z. c y t., 218).

(15)

historii Im perium Rzymskiego, którym w ładał Cezar A u g u st4S. Po­ dobnie na w yroku śmierci krzyżowej Jezusa spoczywa pieczęć Pon- cjusza Piłata, który za panowania Tyberiusza był prokuratorem w Judei. Pisał o tym Tacyt: „Początek tej nazwie (chrześcijanie) dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez P rokuratora Poncjusza P ilatusa...” 46.

O Piłacie, który skazał Jezusa na śmierć, mówią na licznych miejscach pisma Nowego Testam entu: Mt 27,2; 27,58; 27,62—66; Mk 15,44—45; Łk 3,1; 13,1; 23,11— 12; J 18,31; 18,33—40; 19,1—42; Dz 3,13; 4,27; 13,28; 1 Tm 6,13.

Świadkowie w ydarzeń życia i śmierci Jezusa na krzyżu głoszą to, co dla Żydów było zgorszeniem a głupstw em dla Greków (1 Kor 1,23). N azajutrz po zesłaniu Ducha Świętego P io tr wołał: „...Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śm ierci” (Dz 2,24). Treścią przepo­ wiadania od samego początku był Jezus, którego Bóg uczynił Panem , Chrystusem — Mesjaszem. Apostołowie jako naoczni świadkowie powołują się na „znaki i cuda”, którym i Bóg potwierdził posłannic­ two Jezusa — poczynając od chrztu w Jordanie aż do W niebowstą­ pienia (Dz 2,21). Głoszą to, co Jezus uczynił w krainie Żydów, jak został w ydany w ręce Piłata, a ten skazał Go na śmierć krzyżową (Dz 2,23; 3,13; 4,4; 5,30; 10,39). Bóg nie pozwolił, by pozostał w gro­ bie. W skrzesił Go z m artwych. Oni — Apostołowie — są tego świad­ kami (Dz 2,24; 10,40).

Od początku więc przepowiadało się historię Jezusa, w którym dokonało się zbawienie ludzkości. Historyczność w ydarzeń —■ życie, śmierć i zm artw ychw stanie Jezusa — jest nośnikiem zbawienia ro­ dzaju ludzkiego. „Jeśli Chrystus nie zm artw ychw stał — pisał św. Paw eł — to próżna jest w iara nasza” (1 K or 15,17). Dlatego od Apo­ stoła powołanego do głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu domaga­ no się, by był naocznym świadkiem faktów historycznych począwszy od chrztu w Jordanie aż do W niebowstąpienia P ana (Dz 1,22; 2,32; 3,15; 3,23; 10,39).

Św. Paweł, Apostoł Pogan, w nauczaniu swym — czego w yra­ zem są jego listy — głosi publicznie Jezusa Chrystusa, potomka A braham a (Ga 3,16), pochodzącego według ciała z rodu Dawida (Rz 1,3; 15,12), narodzonego z niewiasty (Ga 4,4). Był On prawdziwym człowiekiem (Flp 2,5—8). Jego to Żydzi w ydali w ręce P iłata (1 Tm 6,13). Trzeciego dnia zm artw ychw stał zgodnie z Pism em (1 Kor 15,4). Apostołowie są świadkami zm artw ychw stania. Wśród nich wymienia św. Paw eł imiennie Kefasa, Jakuba. Wspomina również 0 pięciuset innych braciach, którym objawił się Zm artw ychw stały 1 z których większość jeszcze żyje (1 K or 15,5—9). Od Apostoła P o­

j g k s. JO Z E F K U L IS Z S J

45 W z m ia n k a o w ie lk o r z ą d c y K w i r i n i u s z u w y d a je się n ie p e w n a . S p is o d b y w a ł się n a p e w n o za k r ó la H e r o d a W i e l k i e g o i c e s a rz a A u g u s t a . Z ob. C h. P e r r o t, dz. c y t., 85— 87.

(16)

gan dow iadujem y się też, że Jezus przed swą śmiercią ustanow ił Eucharystię — sakram ent Ciała i K rw i jako źródło nowego życia i nowej wspólnoty (1 Kor 11,17—27). Jezus w nauczaniu św. Paw ła jest Chrystusem — Mesjaszem 47.

Dopiero na trzecim miejscu — co do swego powstania (69— 100) — znajdują się cztery Ewangelie. Pojaw ienie się tych ksiąg nie było czymś nowym w pierw otnym Kościele. Kościół bowiem w yrastał z Dobrej Nowiny i żywił się Nią każdego dnia.

L ektura Dziejów Apostolskich 10,37—43 oraz listów św. Paw ła ukazuje nam, co było głoszone od początku i czym żył Kościół na co dzień. Spisane Ewangelie były jedynie w yrazem w iary Kościoła, ożywieniem przeszłości ukazującej autentyczność człowieczeństwa Jezusa Chrystusa. Jego to Bóg wskrzesił z m artw ych i przez to uczynił zbawcą świata. Cztery Ewangelie świadczą, iż wspólnota Kościoła przeżywała i głosiła, że zbawienie dokonało się w Jezusie człowieku, a nie w ydarzeniu bez oblicza, m ającym swe źródło w m i­ cie czy gnozie 48.

Cennym źródłem, ukazującym Jezusa wyznawanego przez chrześcijan jako Chrystusa, jest świadectwo historyka żydowskiego Józefa Flawiusza. Był on historykiem nadw ornym swych cesarskich opiekunów, którzy pochodzili de pente Flavia 49. Główną jego pracą jest m onum entalny zarys historii narodu żydowskiego od jego po­ czątków aż do wybuchu ostatniej w ojny przeciwko Rzymowi, której przebieg opisał szczegółowo w innym dziele 50.

W swych dziełach wymienia on często postacie żydowskie lub rzymskie, znane z Ewangelii czy Dziejów Apostolskich. O Jezusie mówi dwa razy w A ntiquitates Iudaicae (Dawnych dziejach Izraela) napisanym około 95 roku. Omawiając trzymiesięczne rządy arcyka­ płana Annasza za panowania króla A gryppy Flawiusz pisał: „Otóż Ananos (Annasz) będąc człowiekiem takiego charakteru i sądząc, że nadarzyła się dogodna sposobność, ponieważ zmarł Festus, a Albinus (62—64) prokurator rzymski, jeszcze był w drodze, zwołał sanhedryn i staw ił przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem, oraz kilku innych. Oskarżył ich o naruszenie praw a i skazał na uka­ mienowanie. Lecz szlachetniejsi obywatele m iasta i gorliwi strażnicy P raw a oburzyli się tym postępkiem ” 51.

47 O d p o c z ą tk u g ło si się J e z u s a , k tó r y b y ł C h ry s tu s e m -B o g ie m . N ie m a ż a d n e j e w o lu c ji co do p rz e k o n a n ia w s p ó ln o ty w ie rz ą c y c h , k im b y ł J e z u s . Zob. B. S e s b o ü é, J é s u s -C h r is t, d a n s la tr a d itio n d e l’Ê g lise, P a r i s 1982, 58— 88. 48 E. K ä s e m a n n , B lin d A lle y s in th e J e s u s o f H is to r y C o n tr o v e r s y . N e w T e s t a m e n t Q u e s tio n s o f T o d a y , L o n d o n 1969, 32— 41 o ra z R. L a t o ­ u r e l l e , d z. c y t., 103— 114; 159— 198. 49 G. К г о 11, A u f d e n S p u r e n J e s u , L e ip z ig 1972, 16—20. 89 D e B e llo lu d a ic o , o r y g in a ł p is a n y w j. a r a m e js k im . Z n a m y go ty lk o z p r z e k ła d u g re c k ie g o . 51 J . F l a w i u s z , D a w n e d z ie je Iz r a e la (tłu m . z g rec.), P o z n a ń 1962, 20, 9, 1. JE Z U S C H B Y S T U S JA K O P O S T A Ć H IS T O R Y C Z N A j g

(17)

Tekst ten, w którym mamy wzmiankę o Jezusie zwanym Chry­ stusem , nie budzi żadnych zastrzeżeń ze strony krytyków . P rzyjm u­ je się go jako tekst autentyczny, napisany przez historyka żydow­ skiego.

Drugi tekst, w którym jest mowa o Jezusie Chrystusie, został nazw any przez historyków Testim onium Flavianum. Brzmi on n a­ stępująco: „W tym czasie żył Jezus, człowiek m ądry, jeżeli w ogóle

można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjm ow ali prawdę. Poszło za nim w ielu Żydów, jako też pogan. On to był Chrystusem. A gdy w skutek doniesienia najznakom itszych u nas mężów P iłat za­ sądził go na śmierć krzyżową, jego daw ni wyznawcy nie przestali go miłować. Albowiem trzeciego dnia ukazał się im znów jako żywy, jak to o nim oraz wiele innych zdum iewających rzeczy przepowia­ dali boscy prorocy. I odtąd, aż po dzień dzisiejszy, istnieje społecz­ ność chrześcijan, którzy od niego otrzym ali tę nazw ę” 52.

Tekst ten budzi wiele pytań i zastrzeżeń. Znamy go z przekazu Euzebiusza z Cezarei (265—340) 53, jak też z kodeksów średniowiecz­ nych — Am brosianus z XI w., Vaticanus z XIV w. i Mediceus z XV w. Orygenes, który żył i tw orzył wcześniej niż Euzebiusz, znał teksty Flaw iusza o Janie Chrzcicielu i o Jakubie Apostole. Za­ rzucał on jednak aż dw a razy Flawiuszowi, iż nie w ierzył w m esjań­ ską godność Jezusa. Przypuszcza się, iż Orygenes znał tekst bez zdania, w którym Flawiusz stw ierdza o Jezusie, że ,,On to był C hrystusem ”. Najprawdopodobniej zdanie to zostało wpisane lub naw et całe Testim onium Flavianum zostało zmienione przez anoni­ mowego pisarza chrześcijańskiego w celach apologetycznych 5ł.

Ostatnio historycy proponują jako najprawdopodobniejszy tekst Flawiusza — Testim onium Flavianum — przekazany przez bi­ skupa melchickiego Agapiosa z Hierapolis z X w. oraz Michała Sy­ ryjczyka z X II w. Według Agapiosa tekst Józefa brzm iałby nastę­ pująco: „W tym czasie żył człowiek m ądry. Jego cnoty były znane wszystkim. Dużo Żydów i pogan poszło za nim — stali się jego ucz­ niami. P iłat skazał go na śmierć krzyżową. Ale uczniowie nadal głosili jego naukę. Opowiadali, że się im ukazał żywy trzeciego dnia po swym zm artw ychw staniu. Być może, iż był on mesjaszem (moż­ liwe jest tłum.: był on uważany za mesjasza), o którym prorocy wiele dziwnych rzeczy przepow iadali” 5S.

Tekst ten przekazany przez Agapiosa, nie zdradzający sympatii dla chrześcijan ze strony Flawiusza, zda się pochodzić — według

2 0 k s. JÓ Z E F K U L IS Z S J 52 T a m ż e , 18, 3, 3. 53 C h. P e г r o t, d z. c y t., 24—25. Zob. te ż J . R i c i o t t i , Z y c ie J e z u s a C h r y s tu s a , W a rs z a w a 1955, n r 90— 91. 34 G. К r o 11, d z. c y t., 367— 368. 55 C h. P e r r o t, dz. c y t., 25.

(18)

JE Z U S C H R Y S T U S JA K O P O S T A Ć H IS T O R Y C Z N A 21

Ch. P erro t — spod jego pióra. H istoryk żydowski przekazywałby nam to, co głoszono o Nim — iż był Chrystusem — pod koniec pierwszego wieku w Rzymie 56.

O chrześcijanach w yznających publicznie w iarę w Jezusa jako Boga pisał, wspomniany już przez nas, Pliniusz Młodszy. Donosił on cesarzowi Trajanow i: „Skazanych chrześcijan cały błąd i wina polegały na tym , że mieli zwyczaj w wyznaczonym dniu zbierać się przed świtaniem i wygłaszać pieśń pochwalną na cześć C hrystu­ sa jako Boga” 57. Mereżkowski kom entując ten tekst pisał: „Gdyby Pliniusz dowiedział się od chrześcijan, że C hrystus jest dla nich ty l­ ko Bogiem, napisałby: »śpiewają hym n do swego Boga, Chrystusa«, jeśli jednak pisze: »do C hrystusa jako Boga« — Christo quasi Deo — to oczywiście dlatego, iż wie, że C hrystus jest dla chrześcijan nie tylko Bogiem, ale i człowiekiem” 58.

Tę samą praw dę — o Jezusie, który był Chrystusem — znajdu­ jem y również wśród chrześcijan na przełomie I i II wieku. Świadczą o tym pisma Ojców Apostolskich. W nauczaniu skierow anym do w iernych mówią o człowieczeństwie i Bóstwie Jezusa, o Jego zm artw ychw staniu, o Eucharystii, która jest Jego Ciałem i K rw ią — znakiem Jego obecności.

Podobnie apologeci II wieku głoszą Jezusa Chrystusa. Bronią swej w iary i w yjaśniają ją wrogiemu sobie światu. Należy jeszcze wspomnieć, że w tym czasie, a więc w II i III wieku, w wielkich centrach k u ltu ry istniały już chrześcijańskie szkoły, w których — jak powie A. H am m an — wiązano Ewangelię z k u ltu r ą 59. Jedną z takich szkół prowadził św. Ju sty n w Rzymie. Druga istniała w Aleksandrii. Rektoram i w niej byli m. in. św. Klem ens Aleksan­ dryjski i Orygenes. O nim to powie A. Hamman, że jest „jednym z największych geniuszy nie tylko Kościoła, lecz całej ludzkości” 60.

Głoszona Dobra Nowina o zbawieniu nigdy nie była w Koście­ le uważana za doktrynę — praw dę oderw aną od realiów historii. Od początku głoszono Ewangelię o zbawieniu dokonanym w kon­ kretnej osobie — Jezusie, który był Chrystusem. Żył On w czasie określanym historią Jego narodu, historią stanowiącą jednocześnie część historii powszechnej. Skazany na śmierć przez Poncjusza Piłata, um arł na krzyżu. Trzeciego dnia zm artw ychw stał.

Przyjęcie Dobrej Nowiny o zbawieniu oznaczało — i do dziś oznacza — przyjęcie historycznego w ym iaru zbawienia, którego

и T a m ż e , 25—26.

57 E p is to la r u m lib e r 10, 96 (zob. С. K i r c h , dz. c y t., n r 30). W liśc ie ty m P l i n i u s z M ł o d s z y p is z e , że c h rz e ś c ija n ie o d d a w a li cześć C h r y s ­ tu s o w i ja k o B ogu. J. K e l l e r c y tu ją c t e n te k s t o p u sz c z a sło w a „ ja k o B o g u ” , p o d a ją c je d y n ie , że o d d a w a li „cześć C h r y s tu s o w i”. Z ob. J e z u s , d z. c y t., 178.

t 8 D. M e r e ż k o w s k i , J e z u s n ie z n a n y , W a rs z a w a 1037, 28. 58 A. H a m m a n , P o r tr e ty O jc ó w K o śc io ła , W a rs z a w a 1978, 65. 80 T a m ż e , 74.

(19)

Bóg dokonał w Jezusie z Nazaretu. Dlatego to św. Paw eł pisał Ga- latom: „Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzy­ maliście — niech będzie przeklęty” (Ga 1,9).

Pisma chrześcijan faktem publicznym

Można by powiedzieć krótko: księgi Nowego Testam entu są faktem publicznym, gdyż należą one do społeczności, która od po­ czątku przeżywała i głosiła jako historyczne w ydarzenia w nich opisane. Ewangelią — Dobrą Nowiną, był przede wszystkim Jezus Chrystus. Zanim została spisana, Kościół głosił ją ustnie. Dopiero w drugim wieku użyto słowa „Ew angelia” do spisanych ksiąg. U- czynił to M arcjon około 140 roku 61, a kilkanaście lat później św. Justyn. Pisał On: „Opieramy się w tym w ypadku na nauce Apo­ stołów, którzy w swych pam iętnikach zwanych Ewangeliami w y­ raźnie powiadają, że otrzym ali następujące przykazanie...”62

Nie przetrw ał jednak do naszych czasów oryginalny tekst ksiąg Nowego Testam entu. Trzeba pamiętać, że księgi te były najczęściej księgami liturgicznym i gmin chrześcijańskich. Ze względu na częsty użytek, jak też na nietrw ały m ateriał — papirus — uległy one zni­ szczeniu. Chciało by się powiedzieć, że Bóg nie uchronił swego Słowa od zmiennego losu, którem u podlega spisane ludzkie słowo.

Mimo braku oryginałów, posiadamy jednak autentyczny tekst Ewangelii. Zachował się On w takich dokum entach jak papirusy, kodeksy, najstarsze przekłady z języka greckiego na inne języki oraz cytaty w pismach Ojców Kościoła.

Zacznijmy od papirusów. M ateriał do pisania wyrabiano w sta­ rożytności z włókien rdzenia rośliny zwanej papirusem. Cięto ją wzdłuż w cienkie pasy, sklejano razem i zwijano w rulon sięgający czasem do 10 m długości. Na takich rulonach spisana była również Ewangelia. Zachowały się jedynie z nich fragm enty w liczbie oko­ ło 81 63. Większość z nich pochodzi z III i IV wieku. Powiadam y większość, gdyż w tej liczbie znajduje się kilka, które pochodzą z pierwszej połowy drugiego wieku. N ajstarszym dokumentem jest bezsprzecznie P apirus Rylandsa 457 — nazwa pochodzi od biblio­ teki J. R. Rylandsa w M anchester. Został on napisany około 125 roku. Zachowany skraw ek zawiera tek st Ewangelii św. Jana 18, 31—33; 37—38. P apirus ten jest niem al bezpośrednim odpisem z oryginalnego tekstu św. Jana. Następnym papirusem pochodzącym jeszcze z II w ieku to papirus ( P 75) ■—■ Bodmer XIV—XV. Jego nazwa pochodzi od nazwiska M. Bodmera, adw okata szwajcarskiego,

2 2 k s· J Ó Z E F K U L I S Z S J

81 E. D ą b r q,w s к i, d z. c y t., 50.

62 A p o lo g ia I. 66, 3 (tłu m . p oi. M . M i c h a l s k i , d z. c y t., 97). 83 C h. P e r r o t, d z. c y t., 28.

(20)

zamieszkałego w Cologny pod Genewą, k tó ry kolekcjonuje pa­ m iątki starożytności. Papirus ten napisany został prawdopodobnie w latach 175—225. Zaw iera teksty Ewangelii św. Łukasza 3,18— 18, 18; 22,4—24,53 i św. Jana 1,1—15,8. Najobszerniejszym fragm en­ tem jest papirus (P 4β) Chester B eatty (III). Pochodzi on z III wieku. Składa się z 86 k art. Zaw iera listy św. Paw ła w takiej oto kolej­ ności: Rz, Hbr, 1 i 2 Kor, Ef, Ga, Flp, Kol, 1 i 2 Tes. Wszystkie papirusy pisane są w języku greckim, w dialekcie zwanym koine.

N astępnym dokum entem przekazującym tekst Nowego Testa­ m entu — również w języku greckim — to Kodeksy. Są to po pros­ tu książki złożone z k a rt z dobrze w ypraw ionej skóry baraniej lub cielęcej. Od miejscowości ich pierwszego w yrobu — Pergam on — karty te nazwano pergaminem. Ze względu na oszczędność m ate­ riału pisano w sposób ciągły, nie oddzielając poszczególnych w y­ razów. Do IX w. pisano dużymi literam i (majuskuły). Od IX w. dopiero zaczęto pisać m ałym i literam i — m inuskuły — zawsze jed­ nak w sposób ciągły. Sposób pisania podzielił kodeksy na dwie grupy: kodeksy m ajuskułowe i minuskułowe. Oczywiście wszystkie pisane w języku greckim koine — dialekcie używanym ówcześnie w Im perium Romanum. W sumie m am y około 3 tysięcy kodeksów. W tej liczbie 270 to kodeksy m ajuskułowe. Do najstarszych, bo sięgających IV wieku, należą:

Codex Sinaiticus (S) z w. IV: zawiera kom pletny tekst Starego i Nowego Testam entu. Znajduje się w B ritish Museum w Londynie.

Codex Vaticanus (В) z w. IV: zawiera całe Pismo Święte z pew ­ nym i brakam i w Rdz, Ps 105, w listach św. P aw ła i w Listach Katolickich. B rak też Apo­ kalipsy. Znajduje się w Bibliotece W atykań­ skiej.

Codex (A) z w. V: z pew nym i brakam i zawiera S tary Alexandrinus i Nowy Testam ent oraz dw a listy Klemensa. Z najduje się w B ritish Museum w Londynie. Kodeksów m inuskułowych — najstarsze pochodzą z IX w. — znajduje się około 2700. Posiadają one na ogół już ustalony „koś­ cielnie” tekst. Z tej rodziny kodeksów, oznaczonym w w ydaniu krytycznym cyfrą 1, pochodzącym z X II w. korzystał Erazm, w y­ dając Nowy Testam ent w języku greckim.

Mając te krótkie dane, porównajm y najstarsze fragm enty P is­ m a Świętego ze świecką literatu rą starożytności. I tak kodeks z dzie­ łami Ajschylosa posiadamy dopiero z X i XIII w. po Ch., Platona

i Herodota z X w. po Ch. Jedynie kodeks W ergiliusza pochodzi z V w. po Ch. Przypom nijm y teraz, że Ewangelia św. Ja n a została napisana pod koniec I wieku. N ajstarszy zaś papirus — P 32 — za­

(21)

w ierający jej tekst, pochodzi z około 125 r. Te daty mówią same za siebie 64.

Na początku III wieku pojawiły się na Wschodzie tłumaczenia Nowego Testam entu z greckiego na język koptyjski. W tym samym w ieku istniały już na Zachodzie tłum aczenia na język łaciński. Ponieważ narzecze łaciny było inne w Afryce, inne w Italii, a jesz­ cze inne w Europie Zachodniej, stąd też były w użyciu Kościoła Zachodniego różne rodziny tłumaczeń. Starych przekładów łaciń­ skich — zwanych V etus latina — zachowało się około 45. W IV w. św. Hieronim na prośbę papieża Damazego, dokonał przekładu ca­ łego Pism a Świętego — Starego i Nowego Testam entu —\ z języ­ ków oryginalnych na łacinę z uwzględnieniem starych przekładów łacińskich. Tłumaczenie to zostało nazw ane W ulgatą. W V w. po­ jaw iły się również przekłady NT na język syryjski.

Ważnym świadkiem Ewangelii są cytaty z NT w pismach; pa­ trystycznych. Dotychczasowe badania, zwłaszcza nad pismami wczesnochrześcijańskich Ojców Kościoła, pozwalają stwierdzić, że znajduje się w nich około 250 tys. cytatów — w ariantów NT. Choć są one najczęściej cytowane z pamięci, ukazują nam jednak tekst NT starszy od najwcześniejszych kodeksów 65.

Ważnym świadkiem Ewangelii są cytaty z NT w pismach pa- błicznym to powszechne przyjęcie tylko czterech Ewangelii w całym Kościele już w II wieku.

W spólnoty chrześcijańskie trzech pierwszych wieków były roz­ proszone po wszystkich częściach Im perium Rzymskiego — głów­ nie wokół basenu Morza Śródziemnego. Skupiały się one wokół w ybitnych postaci tam tych czasów. Dość wspomnieć tu: Małą Azję z Papiaszem (80— 160) i Polikarpem (60—166), Rzym ze św. Ju s- tynem (100— 166), Galię ze św. Ireneuszem (135—202), A frykę z Tertulianem (160—222), A leksandrię z Klem ensem (150—214) i Orygenesem (185—256). Od nich dowiadujem y się, że Ewangelie były jedyną norm ą i probierzem w iary, że czytano je w raz z księ­ gami Starego Testam entu w czasie liturgii. W ym ieniając autorów Ewangelii powszechnie stw ierdzają oni, iż Kościół posiada tylko cztery Ewangelie. P rzy jrzy jm y się bliżej ich świadectwu.

Papiasz — uczeń św. Jan a Apostoła — którego cytuje Eze- biusz z Cezarei, donosi, iż Mateusz napisał swoją Ewangelię w ję­ zyku hebrajskim . M arek zaś spisał to, co głosił św. P io tr 6e.

Z Kościoła rzymskiego m am y trzy świadectwa: Fragm ent Mu- ratoriego, św. Ju sty n a i Tacjana.

•4 T a m ż e , 28. W ięcej dan ych o p ap iru sach i k o d ek sa ch zob. K . A l a n d ,

K u r z g e fa s s te L is te d e r g r ie c h is c h e n H a n d s c h r ifte n d e s n e u te s ta m e n tlic h e n T e x tfo r s c h u n g , B erlin 1961; G. C a v a l l o , R ic e r c h e s u lla m a iu s c o la b ib lica ,

F iren ze 1967; K. R o m a n i u k , W p r o w a d z e n ie do k r y t y k i t e k s t u S ta r e g o

i N o w e g o T e s ta m e n tu , P o zn a ń 1975, 65— 81.

·* T a m ż e , 81— 84.

« H is t. E ccl. 3, 39 (PG 20, 297— 300).

(22)

Fragm ent M uratoriego — pochodzący z drugiej połowy II w. — napisany był prawdopodobnie w języku greckim. Znamy go w w ersji łacińskiej — liczy 85 wierszy. Tekst ten — fragm ent w ięk­ szej części — został odnaleziony w Mediolanie w 1740 r. przez L. A. M uratoriego, stąd jego nazwa.

W części, którą znamy, czytamy m. in., iż autorem trzeciej Ewangelii jest Łukasz, towarzysz m isyjny św. Paw ła, czw artej zaś św. Jan Apostoł. Należy przypuszczać, że we wcześniejszej części, której brakuje, była również mowa o M ateuszu i M arku jako au­ torach dwu pierwszych E w angelii67.

Św. Ju sty n — zwany filozofem — pisał w jednej z apologii, że w swym nauczaniu opiera się na przepowiadaniu Apostołów, którzy w swych pam iętnikach zwanych Ewangeliam i w yraźnie podają to, co otrzym ali od Jezusa 6S. Co praw da Ju sty n nie w ymienia imion Ewangelistów, ale z jego cytatów NT poznajemy, iż uznaje tylko cztery Ewangelie przyjęte w Kościele.

Tacjan — uczeń św. Justyn a — ułożył coś w rodzaju synopsy — harm onii (diatessaron) z czterech Ewangelii. Prawdopodobnie była to synopsa w języku greckim, którą z kolei sam przełożył na syryjski. Je st on świadkiem Kościoła rzymskiego i syryjskiego,

w których jego synopsa cieszyła się wielkim pow ażaniem 69. Wspólnota chrześcijańska w Galii wypowiedziała swoją trad y ­ cję przez wielkiego świadka św. Ireneusza, męczennika. Był on uczniem św. Polikarpa. Sw. Ireneusz przypom ina Florynowi, nie­ gdyś również jak on uczniowi Polikarpa, ale który z czasem stał się gnostykiem, że Kościół posiada tylko cztery Ewangelie, w ym ie­ niając Mateusza, Marka, Łukasza i Jana jako autorów. Zaznacza też, że Mateusz napisał Ewangelię Żydom w ich własnym — h eb raj­ skim języku. Cztery Ewangelie nazywa on jedną Dobrą Nowiną przekazaną w poczwórnej formie, ożywioną jednym d u ch em 70. T ertulian — adwokat, gorący obrońca w iary — przedstawiciel Kościoła afrykańskiego, ukazyw ał heretykom , że w Kościele od początku istniały tylko cztery Ewangelie, w ym ieniając ich autorów — Mateusza, M arka, Łukasza i Jana 71.

Do A leksandrii chrześcijaństwo dotarło jeszcze w pierwszym wieku. W początkach drugiej połowy II w ieku powstała tu jedna ze sławniejszych w starożytności szkół teologicznych, k tó ra w h i­ storii teologii i Kościoła zaczęła z czasem odgrywać wielką rolę. Je j rektoram i byli — wspomniani już przez nas — Klemens Alek­ sandryjski i Orygenes. Z relacji Euzebiusza dowiadujem y się, iż

JE Z U S C H R Y STU S JA K O P O S T A Ć h i s t o r y c z n a 2 5 97 Z ob. E. D ą b r o w s k i , dz. c y t., 53— 60. 68 A p o lo g ia I. 66, 3 (tłu m . p o i. M . M i c h a l s k i , dz. c y t., 87). 69 E u s e b i u s , H ist. E ccl. 4, 29 (P G 20, 402). 79 A d v e r s u s h a e re s e s, I I I , 1, 1 (P G 7, 844— 845); ta m ż e , I I I , 11, 7— 8 (P G 7, 884—885. 71 A d v . M a r c io n e m 4, 2 (P L 2, 363).

Cytaty

Powiązane dokumenty

 Lepiej na wierzchu mieć tylko jeden zestaw książek, by podręcznik z matematyki nie wprowadził cię w wisielczy nastrój, gdy aktualnie uczysz się polskiego (by nie

Trudno takiemu działaniu odmówić miana rozumowań – jest to nie tylko racjonalna, ale także najlepsza możliwa strategia, w przypadku gdy nie można czekać lub spodzie- wać

drobnego cukru do wypieków szklanki mąki pszennej szklanka zmielonych orzechów laskowych łyżka kakao łyżeczki proszku do pieczenia łyżki mleka (60 ml).. gorzkiej czekolady,

Odnotował także, że przy cerkwi znajdowała się drewniana dzwonnica, na której było zawieszonych 5 dzwonów.. Należy sądzić, że nie przeprowadzono koniecznych

Zapis w punkcie 12 miał przede wszystkim na celu poinformowanie Wykonawcy, że Zamawiający wymaga, aby ewentualne zamówienia dotyczące dostępu do obiektów dla

Jego celem było oszacowanie liczby osób zakażonych i czyn- ników ryzyka HCV wśród użytkowników narkotyków dożylnych oraz ocena potrzeb w zakresie działań ogra-

Czynników, które wpływają na to, że sprzętu jest za mało, czy jest on niedostatecznej jakości jest wiele.. Podstawowym jest wciąż

Taka, w której twierdzi się, że stanowi o niej prywatny język, co jednak okazuje się niemożliwe do zrealizowania, oraz taka, w której utrzymuje się, że jest ona grą