Grzegorz Białuński
W sprawie "Uwag do pogranicza Prus
i Mazowsza (do 1343 r.)"
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 305-308
A R T Y K U Ł Y
R E C E N Z Y J N E
i
P O L E M I K I
G rzegorz Bialuński
W sprawie
„Uwag do pogranicza Prus i M azow sza (do 1343 r.)”
W p racy Społeczeństw o i p o lityk a do X V I I w ie k u 1 p ojaw iła się odpow iedź M a rk a R a d o c h a n a m oją recenzję jego kró tk iej p racy p t. Uwagi do pogranicza Prus i M a zo w sza (do 1343 r.), zam ieszczoną w „K o m u n ik a ta c h M a zu rsk o -W arm iń sk ich ” 2. A u to r
zarzucił mi b ra k kom petencji, niefrasobliw ość i popełnienie wielu błędów , przy okazji k ry ty k ą „obdzielił” rów nież „ K o m u n ik a ty M a zu rsk o -W arm iń sk ie” za d ru k nie prze m yślanego i nie d o p rac o w a n eg o te k stu . W obec ta k pow ażnych zarzu tó w nie m ogłem pozostaw ić tych uw ag bez odpow iedzi, tym bardziej, że p o p ro stu nie m ogę się z nimi zgodzić.
A u to r uspraw iedliw ia się, że je g o p ra c a to k o m u n ik a t, a w zw iązku z tym m o żn a było d o k o n a ć je d y n ie w yboru zag ad n ień i literatu ry . N ajp ierw m oja uw aga, że zauw ażyłem ten fakt, co zaznaczyłem przy om ów ieniu pierw szej p racy z tego w y d aw n ictw a3. M oim zdaniem nie o znacza to je d n a k dow olności w yboru literatu ry i źródeł, jeżeli uwagi m ają m ieć c h a ra k te r nauk o w y , i stąd p rzy w szelkich p racach tego rodzaju a p a ra t nau k o w y m usi być tak i sam , inaczej będzie to p ra c a co najwyżej p o p u la rn o n a u k o w a bądź literacka. Oczywiście, dopuszczalny je st w ybór literatu ry w przypisach, ale w p racy uw zględniony pow inien zo stać cały d o ro b e k dotychczasow ych b ad a ń . P rzykłady ukazane w recenzji zilustrow ały nierzetelność takiego d o b o ru :
b ra k śladów w yko rzy stan ia większości d ostępnych źródeł, - - b ra k najnow szej lite ra tu ry dotyczącej p o ruszanej tem atyki,
— op ieran ie się n a d ru g o rzęd n ej, d la określonych zagadnień, p racach (zob. recenzja). W zw iązku z tym p ra c a nie m ogła wnieść nic now ego, a naw et nie stanow i p o d su m o w a n ia dotychczasow ych u staleń, w brew tem u, co sądzi M . R a d o ch , a pow inny te w arunki spełniać wszelkie p rac e o ch a rak te rz e nau k o w y m . T ego nie m oże uspraw iedliw iać ani p rzyjęta fo rm a p racy , ani o g ran ic zo n a objętość opraco w an ia.
D alej M . R a d o ch o dpow iedział n a m oje zarzu ty („refleksje—dom ysły” , ja k to określił). N ie o d n alaz ł więc d o k u m e n tu w Preussisches Urkundenbuch (t. 2, s. 595) o granicy p rusko-m azow ieckiej, k tó ry znajduje się je d n a k tam że pod nr. 882, i nie je st to „rzekom y o p is” , ale auten ty czn y opis granicy pom iędzy N a ta n g ią i M azow szem , sp o rząd zo n y w latach 1314—1335. M . R adoch zarzuca mi przy tej okazji, że nie znam północnej granicy M azow sza, a n a d to ja k o b y m sądził, że N ata n g ia graniczyła z M azow szem. Oczywiście, to nie m ój wymysł, ale a u to ró w w spom nianego d o k u m e n tu , którzy z niezbyt jasnych p o w o d ó w użyli sfo rm u ło w an ia „ N a ta n g ia ” , gdy ta (w rozum ieniu N atan g ii staro p ru sk iej) leżała w znacznej odległości od M azow sza. W innych d o k u m e n
1 M . R a d o c h , W .spraw ie „U w ag do pogranicza Prus i M a zo w sza (do 1343 r.) ", w: Społeczeństw o i p o lity k a do
X V I I wieku. K sięga p a m ią tk o w a k u c zci Profesora d o kto ra W acław a O dyńca w 70-lecie urodzin, O lsztyn 1994, ss.
1 2 9-131.
2 G . B ialuński, rec. z: Społeczeństw o i k u ltu ra do X V I wieku. M a te ria ły z sesji naukowej, red. J. Śliwiński, O lsztyn 1992, K o m u n ik a ty M az u rsk o -W a rm iń sk ie (dalej: K M W ), 1993, n r 3, ss. 4 7 2 —473.
3 J. M . B agiński, U w agi o Jaćw ięgach na ziem i ełckiej do sch y łk u X I I I wieku, ss. 27— 34.
K om unikaty
306
Grzegorz Białuński
tach używ ano bardziej p o p raw n y ch określeń, tj. g ran ic a galindzko- lub prusko-m azow ie- c k a 4.
A u to r zdecydow anie o d rz u c a m oje tw ierdzenie o tym , że ziem ia lu b aw sk a nie była w ziemi sasińskiej, a jedynie zo stała n a k ró tk o przez nich p o d b ita , pisząc, że m ija się to z p raw d ą, a pogląd przeciw ny je st lepiej u d o k u m e n to w an y (pow ołuje się n a J. Pow ierskiego). T ym czasem w źródłach w spółczesnych najw yraźniej ro zró żn ia n o Sasinię od ziemi lubaw skiej. P rz y k ład o w o w d o k u m en cie k ró la czeskiego Przem ysław a O tto k a ra z 1267 r. w ym ieniono ,,te rra C ulm ensi, L u b o u ia , Soysim , P o m iz a n ia ” 5, o b o k siebie w ym ieniono więc ziemię lu b a w sk ą i Sasinię (tutaj ja k o „S oysim ” 6). Wcześniej ju ż w ym ieniona została „ te rra L u b a v ia ” (1216) ja k o sam odzielny o środek adm inistracyjny i h an d lo w y 7, rów nież nazew nictw o o zdecydow anie polskim ch arak terze o raz pretensje d o niej książąt m azow ieckich zd ają się p o p ie ra ć m o ją tezę (zresztą o p a rtą w większości n a argum entach J. P ow ierskiego)!8. D la o d ró żn ie n ia stro n a przeciw na o piera się n a (tylko) tradycyjnym p rze k o n an iu , że ziem ia ta zawsze była p ru sk a , ale b ra k n a to b a d a ń archeologicznych p otw ierdzających ch ronologiczne i etniczne w yznaczniki9. Nie m a n ato m ia st w ątpliw ości, że w p o cz ątk ac h X III w. ziem ia lubaw ska była w rękach Prusów , i to najpew niej Sasinów . K w estią zaś dyskusyjną p o zo staje w zajem na relacja m iędzy Sasinam i a M azow szanam i n a tejże ziemi lubaw skiej n a przestrzeni kolejnych w ieków. W świetle pow yższego p o tw ie rd z am m o ją uw agę, że zdanie a u to ra „w ziemi Sasinów m o żn a w yodrębnić jeszcze p o g ran ic zn ą ziemię lu b a w sk ą” je st nieścisłe, gdyż o drzuca w ogóle w sp o m n ian ą przeze m nie kw estię i staw ia sw oją hipotezę ja k o pew nik, a p o n a d to cytow any d la potw ierd zen ia J. P ow ierski opow iedział się za tezą p rz e c iw n ą 10.
Poniew aż nie pisałem arty k u łu polem icznego, a jedynie k ró tk ą recenzję, nie p o d ej m ow ałem w niej szerzej p o ru sza n y ch prob lem ó w (zarzutów ), jedynie je zasygnalizow a łem. M oim celem nie było z a p ro p o n o w a n ie p ra c pogłębiających te m at (choć takie są), lecz tylko u d o k u m e n to w an ie b ra k ó w w literatu rz e naukow ej i w źródłach. Celem głów nym recenzji je st bow iem w ykazanie błędów i niedociągnięć, nie m usi zaś o n a stanow ić w yczerpującego o p ra c o w a n ia danej tem atyki. S tąd np. zauw ażyłem b rak w ykorzystania pracy K . B uczka (G eograßczno-historyczne podstaw y Prus W schodnich, T o ru ń 1936), k tó ra stanow iła p o d su m o w a n ie pew nego e tap u b a d a ń , rów nież dotyczącego tem atyki poruszanej przez M . R a d o ch a , a jej b ra k uznałem za oczyw isty p rzykład niestaran n eg o zestaw ienia literatury.
Swoiste k uriozum stanow i zdanie: „głów ne w yw ody m ojego o p rac o w a n ia nie odbiegają specjalnie od ocen tych kwestii przez innych h istoryków np. H . Ł ow m iań- skiego, J. A ntoniew icza, A . Kamiń>.kiego czy J. P ow ierskiego” . Po pierw sze, zdanie tych n aukow ców (nie wszyscy z nich byli h isto ry k am i) nie je st we w szystkich szczegółach jed n ak o w e (naw et tych sam ych a u to ró w w różnych okresach), p o drugie, takie
4 Z o b . Preussisches U rkundenhuch, t. 3, cz. 1, n r 417 i 4 1 H. P o r. o tym w szystkim , także o użyciu term in u „ N a ta n g ia ” — E. K ow alczyk, Topografia g ra n icy m a zo w iecko -krzyża ckiej w św ietle ugody granicznej z listopada
1343 roku, K w arta ln ik H isto ry czn y , 1992, n r 1, s. 34.
5 C odex D ip lo m a tic s Warmien.sis, t. 1, nr 51.
6 P o r. id en tyfikację w: H . L o w m iań sk i, G eo g ra fia p o lityczn a u Bałtów , w: Lituano-Slavica Po.snanien.sa. Stu d ia
Ilistorica, t. 1, P o z n a ń 1985, s. 53 o ra z M . B iskup, G . L a b u d a , D zieje Z a k o n u K rzyża ckieg o w Prusach, G d a ń sk
1988, s. 53.
7 Preussisches U rkundenhuch, t. 1, n r 9, p o r. J. Śliwiński, P o c zą tk i m iasta L ubaw y, K M W , 1976, nr 2, s. 149. 8 J. P ow ierski, S tu d ia n a d stru k tu rą a d m inistracyjno-terytorialną ziem i chełm ińskiej i m ichalow skiej w okresie
p iastow skim , w: Prace K o m isji IILstorii, t. 9, W a rsz a w a —P o z n a ń 1973, s. 38 i 72 n.; p o r. tegoż, S to su n ki p olsko-pruskie do 1230 r. ze szczeg ó ln ym uwzględnieniem roli P om orza G dańskiego, T o ru ń 1968, s. 103.
9 J. Pow ierski, Studia, s. 38, p o r. J. Śliw iński, op. cit., s. 149.
10 Po r. słow a „w y d aje s ię ---że rów nież okolice sam ej L u b a w y (k tó rej nazw a je st tak że p o lsk a) zostały p rzez P ru só w zasiedlone p ó źniej niż p rz e z lu d n o ść sło w iań sk ą ” , w: J. Pow ierski, S tudia, s. 76 o ra z „ P o n iew aż w istocie Prusow ie w p o c zą tk a c h X III w. p o siad ali ju ż ziemię lu b aw sk ą, a w X I— X II w. była o n a zasied lo n a przez ludność słow iańską, więc m o ż n a m ó w ić raczej o o d w ro tn y m p rocesie pru ten izacji tej ziem i” — ibidem , s. 103.
zastrzeżenie p o w o d u je, że p rak ty c zn ie co by M . R ad o ch nie napisał, to „specjalnie” nie będzie odbiegać od ocen tych nau k o w có w , p o trzecie, je d n a k pew ne szczegóły różnią a u to ra od n ie k tó ry ch z w ym ienionych (np. kw estia „unicestw ienia” G a lin do w).
M . R a d o ch zarzucił mi, że nie zauw ażyłem , iż szereg w yw odów zostało o p atrz o n e określeniam i: „ p ra w d o p o d o b n e ” , „zapew ne” , p o d a ją c dw a k o n k re tn e przykłady. P ierw szy to w yraźne niep o ro zu m ien ie (lub nieuw aga w czytaniu m ojego tekstu), gdyż nie krytykow ałem zw ierzchnictw a Bolesław a C h ro b reg o nad P ru sam i, tylko dosyć dow olne (bez p o d sta w źródłow ych) rozszerzenie tego n a Sasinię i G alindię. Sam fak t uzależnienia, czy p raw d o p o d o b n e g o zw ierzchnictw a, ja k chce M . R a d o ch , m a k o n k retn e przesłanki ź ró d ło w e 11. Przy okazji — pow oływ anie się n a kro n ik ę M u rin iu sa stanow i lekką przesadę, gdyż je st to późn e źró d ło historiograficzne, m ające w arto ść ja k o przykład k u ltu ry um ysłow ej X V I w., ale nie ja k o źró d ło d o czasów staro p ru sk ich . P o pierw sze op ierała się o n a n a innych, też późniejszych ju ż k ro n ik ac h (czyli nie n a źródłach) i były to d rugorzędnej w artości in fo rm acje d la p o z n a n ia nau k o w eg o czasów p ru sk ich , po drugie, p o w sta ła o n a ja k o w ynik bieżących p o trze b politycznych drugiej połow y X V I w., była p ro p o lsk a i służyła idei b u d o w y „d o m in iu m m aris B altici” i z tego względu „ p o d b o je ” polskie p rze d staw io n o p rz e s a d n ie 12. Z resztą n aw et i tutaj nie znalazłem w skazów ek 0 „p ra w d o p o d o b n y m zw ierzchnictw ie” nad S asinią i G alin d ią. N ie m ogę też zgodzić się z uw agą A u to ra , że „ G d y b y były d a n e źródłow e, zbędne w tedy byłoby »zapew ne«” , sugerujące, że hipotezy m o ż n a staw iać bez d an y ch źródłow ych. O perując dom ysłam i m usim y m ieć ku tem u przesłanki źródłow e, a nie intuicję czy własne przekonanie. W racając d o wcześniejszych p rzy k ła d ó w to faktycznie M . R ad o ch napisał, iż „ziem ie Sasinów i G alin d ó w zapew ne p o d p o rz ą d k o w a n o P olsce” , ale sam dalej pisał, bez żadnych ju ż w ątpliw ości, o zm ianie granicy i wcześniej o unicestw ieniu G alin d ó w (jak to w szystko m ożliw e bez p o dboju?). W zw iązku z tym , że w ym ow a całości była jed n o zn a cz n a 1 stan o w iła pew nik a nie hipotezę, nic nie m ogłem więc M . R adochow i „im p u to w ać” . T ym razem a u to r n ap isał o unicestw ieniu G alin d ó w ja k o „w ydatnym o słabieniu” , p o w ołując się n a p rac ę H e n ry k a Ł o w m iańskiego (P ru sy pogańskie), n o ta b en e nie jest p raw d ą, ja k o b y m pow oływ ał się n a tę pracę. Jed n ak że pow oływ anie się w tym p rzy p a d k u n a tego bad acza, sk ą d in ąd zn ak o m iteg o , stanow i kolejny przykład nierzetelnego podejścia M . R a d o ch a , bow iem p rac e now sze, np. M . P ollaków ny czy J. Pow ierskiego (jak i d an e źródłow e), p o tw ie rd z ają p rzetrw an ie osad n ictw a galindzkiego do czasów osadnictw a k rzy ż a c k ie g o 13. W b ad a n ia ch należy uw zględnić w pierwszej kolejności prace najnow sze n a d a n y tem at, gdy tym czasem H . Ł ow m iański je st w tym p rzy p a d k u znacznie przestarzały (ciekaw e, że p rac ę K . B uczka u zn an o za p rze starza łą , gdy pracę H . Ł o w m iańskiego z tego sam ego czasu przeciw nie). Z godzić się m o ż n a z tezą o osłabieniu G alin d ó w (przyjm ując tak i k ieru n ek w ypraw ) w w yniku najazdów K rzyw oustego. N a to m ia s t we wcześniej recenzow anej p racy a u to r p isał o plem ieniu G alin d ó w ja k o najpotężniejszym w czasach przed Bolesław em K rzyw oustym , co należałoby uzupełnić pew ną uw agą, a m ianow icie p o w ażn e osłabienie G alin d ó w n astąp iło ju ż w V III w. i przed tym czasem stanow ili zn aczną p otęgę (h a n d lo w ą )14. P otem zaś, ja k p o k a z u ją b a d a n ia
11 P o r. ibidem , s. 88, gdzie zo stały zestaw io n e a rg u m e n ty o p o d b o ju P ru s (ale nie całych i nie w sensie trw ałej o k u p acji). N ie p o trz e b n ie więc M . R ad o c h k ład ł tu laki n acisk na o d ró żn ien ie pojęć „ p o d b o je ” i „ p ra w d o p o d o b n e zw ierzch n ictw o ” , zresztą to d ru g ie b a rd z o rz a d k o je st m ożliw e bez p o d b o ju .
12 P o r. uwagi w ydaw cy Z. N o w a k a , M . M u rin iu s, K ronika m istrzó w pruskich, O lsztyn 1989, s. X X X IV . 13 P o r. J. P ow ierski, K ry ty k a ko n cep cji o decydującym znaczeniu ekspansji z zew n ą trz dla opóźnienia rozw oju
p o lityczn eg o Prtiiów , A cta B allico-S lavica, 1977, t. 11, s. 306; M . P o llak ó w n a , Z a n ik ludności pruskiej, w: S zkic e z dziejów Pom orza, t. 1, W arszaw a 1958, s. 165.
14 P o r. J. O kulicz, Pradzieje ziem p ruskich od późnego paleolitu do V II tv. n.e., W ro cław 1973, s. 491 i n.; por. J. Pow ierski, U w agi o sta ro ży tn yc h dziejach ziem pruskich, Zapiski H isto ry czn e, 1976, l. 41, z. 4, s. 130, 137.
308
Grzegorz Białuński
archeologiczne, nie wrócili d o czasów swojej św ietności (także po d względem osad n i ctw a) 1S.
N a stę p n a uw aga w ynikła p o n o w n ie (zapew ne) z nieuw ażnego przeczy tan ia m ojego tekstu, gdyż nie przeciw staw iałem się tezie o uzależnieniu części P rusów p rzez B olesław a K ędzierzaw ego, gdyż n a to m am y pew ne d a n e źródłow e (M istrz W in c e n ty 1б), ale przeciw u znaniu za pew nik p o d b o ju ziemi sasińskiej i jaćw ięskiej. Swoje zdanie n a ten tem at uzasadniam w innym m iejscu 17. W reszcie co d o S iem ow ita I, to uwagi M . R a d o ch a nie w yczerpują i tym razem całości p rze m ian , p o m ijając m ilczeniem d ziałalność K azim ierza K ujaw skiego (Połeksze, G a lin d ia i ziem ia lubaw ska) oraz innych książąt.
W obec pow yższego p o d trzy m u ję w szystkie swoje uw agi o pracy M . R a d o ch a . N a zakończenie więc w yrażam p o n o w n ie zdziw ienie, że a u to r bro n i ta k nie d o p raco w an eg o m ateriału , w ykazując raz jeszcze pew ne n ie d o sta tk i w p o ruszanej tem atyce.
15 P o r. R . O d oj, D zieje Prusów do czasów krzy ża c k ich , K M W, 1970, n r 1, s. 60; J. O kulicz, O sadnictwo ziem
pruskich o d czasów najdaw niejszych do X I I I wieku, w: D zieje W arm ii i M a zu r w zarysie, 1 .1, W arszaw a 1981, s. 34,44.
16 M istrz W in cen ty (tzw . K a d łu b ek ), K ronika polska, o p ra ć . B. K ü rb is, W ro claw W arsz a w a- K ra k ó w 1992, s. 171.
17 G . B iałuński, W ypraw a Bolesław a K ędzierzaw ego na Prusy w 1166 r., Z ap isk i H isto ry czn e, 1995, nr 2 -3 , ss. 7— 19.