• Nie Znaleziono Wyników

View of Komisja Edukacji Narodowej w dziejach polskiej teologii moralnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Komisja Edukacji Narodowej w dziejach polskiej teologii moralnej"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

KS. FRANCISZEK GRENIUK

KO M ISJA ED U K A CJI NARODOW EJ W DZIEJACH PO LSK IEJ TEOLOGII M ORALNEJ

Z bogatej problem atyki zw iązanej z KEN teologa m oralistę, u p raw ia ­ jącego h isto rię swej dyscypliny i śledzącego dzieje m oralności w naszym kraju, in te resu ją głównie dw a m om enty. Je d n y m z nich je s t stro n a orga­ nizacyjna dotycząca nauczania teologii m oralnej w ówczesnych uczelniach teologicznych, którym i były u n iw ersy tety oraz sem inaria duchow ne, diece­ zjalne i zakonne. Drugim zaś stro n a m ery toryczn a p ro g ram u w ielkiej e d uk acji n arod u , czyli treści m oralne, ich koncepcja i odpow iednia m o ty ­ w acja w zam ierzeniach refo rm y szkolnictw a.

A. REFORMA NAUCZANIA TEOLO G II M ORA LN EJ

J a k wiadomo spraw a teologicznej form acji duchow ieństw a, czyli także w ykłady i nauczanie teologii m oralnej, k tó ra w ty m w zględzie odgryw a zasadniczą rolę, twórcom KEN nie b y ła obojętna. D ał tem u w yraz H. K oł­ łątaj pisząc, iż Kom isja pow inna w iedzieć „ja k się ed u k u je ksiądz i za­ k onnik”. Z tej racji sądził on, że K om isja „pow inna m ieć najw yższą i jed y n ą zwierzchność nad w szelką w k ra ju edukacją” h

Form ację teologiczno-m oralną duchow ieństw a oceniał K ołłątaj bardzo nisko. Pisze on na ten tem at następ u jąco : „W ielka rzecz, gdy ksiądz skoń­ czył k urs teologii m oralnej, większa, gdy m iał jakiego w tej m ierze dobrego autora. Z w yczajne co do teologii m oralnej książki znajdow ały się w ręk u naszych plebanów , dzieło Pekulskiego B ern ardyna, w yd ane w e Lwowie i M edulla teologii Busenbaum a, jezuity. K ongregacje dekanalne, zależały n a rozstrząsaniu casuum conscientiae, te jed n ak później zniesione po w ielu m iejscach, jako nie użyteczne” 2.

1 L isty A no n im a . T. 2. W arszaw a 1954 s. 85; por. B. S u c h o d o l s k i . K o m isja

E dukacji N arodow ej. W arszaw a 1972 s. 144.

* S tan ośw iecenia w Polsce w ostatnich latach panow ania A u g u sta III (1750-

1764). W arszaw a 1905 s. 178. Dziełem ks. G. Pikulskiego, re fo rm a ty (tl763), k tó re

(2)

W praw dzie tru d n o już dziś utrzym yw ać, że w szystkiem u by ł w inien podręcznik teologii m oralnej kazuistycznej pióra teologa niem ieckiego H erm an a B usenbaum a, swego czasu pow szechnie używ any w uczelniach teologicznych całej Europy, gdyż w czasach KEN, w większości polskich sem inariów duchow nych, w y kład y z teologii m oralnej prow adzili już m isjonarze, trzy m ający się jako podręcznika dzieła swego autora zakonnego P. Colleta In stitu tio n es theologiae m o r a lis 3, jednakże, mimo tej zmiany, sy tu acja nie uległa popraw ie. M ówi się naw et, że zdecydow anie pogorszyła się z rac ji w iększej zależności lazary stó w od biskupów , k tó rzy żądali często skracania i ta k niedługiego cyklu studiów kleryków w sem inariach du­ chow nych.

Ów czesna teologia m oralna była profesjo n aln a tj. nastaw iona zdecydo­ w anie na form ację m oralną jedynie duchow ieństw a, jako szafarzy sak ra­ m en tu pokuty. Nie b y ła to teologia przew idziana dla całego lu d u chrześci­ jańskiego. W brew pozorom teologia ta była m ało chrześcijańska, gdyż nie posiadała integ raln ej w izji życia chrześcijańskiego. Nie w idziała w nim roli C hry stu sa i Kościoła. Była m ało pozytyw na, nie sięgała bow iem do źródeł objaw ionych w uzasadnianiu sw ych treści i w ym agań m oralnych. Była sk ra jn ie scholarna, zupełnie nie pogłębiona psychologicznie. Nie u w y p u k la ła m om entów pedagogicznych. Uderza w n iej brak w ykładu o cnotach, któ re decydu ją o w yrazie życia m oralnego, nie uw zględniała problem aty ki celu ostatecznego. B yła to teologia swoiście pojm ow anego p raw a m oralnego i grzechu oraz zobiektyw izow anych przypadków sum ie­ nia w postaci tzw. casus conscientiae. Nie lepiej w yglądała form acja inte­ le k tu a ln a ty ch duchow nych, k tó rzy teologię m o raln ą studiow ali n a ów­ czesnych uczelniach w yższych, ty p u akadem ickiego np. w K rakow ie czy W ilnie.

P ragnąc zaradzić tem u stanow i rzeczy KEN w ystąp iła z projektem re ­ form y studiów teologicznych n a akadem iach w K rakow ie i W ilnie oraz w sem inariach duchow nych w szystkich typów . Jakkolw iek teologia i praw o kanoniczne nie odgryw ały w Szkole Głównej K oronnej ta k w ażnej roli, jak m iało to m iejsce w daw nej A kadem ii, to jednakże organizacja naucza­ n ia ty c h przedm iotów została zaplanow ana i przeprow adzona. Stało się to na m ocy decyzji KEN z 1780 r. aprobującej p ro je k t przedstaw iony w tej m ate rii przez K o łłątaja w 1776 r.

A kadem ię K rakow ską, zw aną odtąd Szkołą Głów ną K oronną, podzie­ lono n a cztery kolegia: teologiczne, praw ne, fizyczne i lekarskie. Kolegium teologiczne obejm ow ało tylko cztery k a te d ry : histo rii Kościoła, biblistyki, zdobyło sobie w sw oim czasie w ielką popularność i poczytność było: Panis ąuotidia-

nus iu v e n tu tis sacrae in laborioso e x a m in e ad O rdines, continuoque O rdinis exerci- tatione eu n d e m en u trie n s [...]. Leopoli 1750.

(3)

dogm atyki i teologii m oralnej. O pracow ano także p rog ram y nauczania dla poszczególnych k a te d r teologicznych. D la teologii m oralnej pro gram w y ­ kładów opracow ał ks. Ja k u b Jachim ow ski CM, re k to r Zam kow ego Sem i­ narium Duchow nego w K rakow ie. P rog ram te n jed n a k nie odpow iadał nadziejom przedstaw icieli KEN, uznano go bow iem za dzieło „m iern e i nie odpow iadające celowi refo rm y ” 4. P ro gram te n je s t obecnie nie znany. Nie wiadomo czy został przez projektodaw cę p rzerobiony i czy były p róby w prow adzenia go w życie, czy też został całkow icie odrzucony 5.

Z zachow anego program u dla teologii dogm atycznej, pozytyw nie oce­ nionego przez KEN, pióra ks. J. Bogucickiego, m ożna w nioskow ać o pew ­ nych postulow anych cechach dla p ro g ram u także teologii m oralnej. God­ nym uw agi jest np. zalecenie sięgania do źródeł tj. do P ism a św. i trady cji, niechęć do scholastyki, to leran cy jn y stosunek do innych w yznań, polecenie unikania om aw iania kw estii w ątpliw y ch i spornych. P isał bow iem K ołłątaj, iż „teologia sta ra więcej niepotrzebnym i z a tru d n ia się spekulacjam i jak gruntow ną n a u k ą” 6.

W ynika więc z tego, że gdyby pro gram teologii m oralnej został zreali­ zowany w edług zam ierzeń m etodologicznych tw órców refo rm y Szkoły Głównej K oronnej stanow iłby zapew ne postęp w dziejach polskiej teologii m oralnej. Zwłaszcza, gdyby dołączono do tego odpow iedni dobór proble­ m atyki m oralnej, om aw ianej w ram ach w ykładów uniw ersyteckich. Żało­ wać jednak należy, że tak się nie stało. N ie inaczej rzecz m iała się także w Szkole Głównej W ielkiego K sięstw a Litew skiego w W ilnie. J e s t to o ty le bardziej utraco na szansa, że obie te uczelnie były, bardziej niż sem in aria duchowne, niezależne od w ładz kościelnych, n iechętnych z zasady refo r­ m ie studiów teologicznych, dokonyw anej przez organ państw ow y, ze względu na konieczność zachow ania ich niezaw isłości w ew nętrzn ej.

Dla w ym ienionej rac ji sp raw a refo rm y nauczania przedm iotów teolo­ gicznych nie udała się całkow icie n a odcinku sem inariów duchow nych diecezjalnych i zakonnych, pom im o k o n k retn ie poczynionych kroków

w tym względzie 7.

Pom im o niepow odzeń now ej koncepcji m etodologicznej teologii m o­ ralnej, nastąpiła w om aw ianym okresie zm iana n a tu ry organizacyjnej. Ju ż bowiem w 1783 r. połączono na m ocy U staw KEN w jedno ciało kolegium teologiczne z praw nym i nazw ano je K olegium m oralnym . Pozostałe zaś

4 P or. M. C h a m c ó w n a . U n iw e rsy tet Jagielloński w dobie K o m isji Edukacji

Narodowej. Szkoła G łówna K oronna w okresie lu izyty i re kto ra tu H ugona K ołłątaja 1777-1786. W rocław 1957 s. 98-99.

5 Por. tam że s. 99.

6 M em oriał w spraw ie re fo rm y A k a d e m ii K ra ko w skie j. W: K om isja Edukacji

N arodowej. W rocław 1954 s. 95.

(4)

kolegia Szkoły G łów nej K oronnej połączono w kolegium fizyczne s. Prze­ organizow ane kolegium m oralne obejm ow ało trz y szkoły: teologiczną, p raw n ą i lite ra tu ry . W szkole teologicznej by ły cztery poprzednio w ym ie­ nione k a te d ry z językiem w ykładow ym łacińskim . W ykłady teologii m o­ ralnej trw a ły trz y lata.

K ated rę teologii m oralnej zajm ow ał wówczas ks. Józef Kolendowicz, oddany sp raw ie KEN. Był on zw olennikiem m odnego wówczas fizjokra- tyzm u. W w yk ładach sw ych kładł nacisk n a zgodność etyk i chrześcijań­ skiej, om aw ianej w ram ach teologii m oralnej, z ety k ą „ n a tu ra ln ą ” 9. 0 w ykładach K olendow icza p isał K ołłątaj w spraw ozdaniu z w izytacji Szkoły G łów nej K oronnej n astęp u jąco: „Teologia m oralna w języku łaciń­ skim przez j.ks. Franciszka Kolendowicza, św .t.dra, zaczęła się w roku 1780, skończona w ro k u 1783, n a nowo w tym że rok u k u rs jej rozpoczęty. Nauczyciel trzy m a się pro sp ek tu w roku 1779 P. K om isji okazanego. W Szkole Teologicznej w szystkie praw ie lekcje dyktow ane by w ają dlatego, że nauczyciele jeszcze nie w ygotow ali książek dzieł swoich, k tóre by do d ru k u podane m ogły służyć n a dzieła elem en tarne dla uczniów ” 10.

Dość ciekaw y program zam ierzał w ykładać w czasie sw ych prelekcji z teologii m oralnej ks. J. K. Bogusławski, p rofesor tego przedm iotu w Szko­ le G łównej W ileńskiej w latach 1789-1804. Zapow iedział go stw ierdzając, że „w przedm ow ie do teologii m oralnej okaże, że do tego jedynie Boskie, Ew angelii i Kościoła przepisy dążą, abyśm y lepszym i i szczęśliwszymi byli [...]. Lekcje teologii m oralnej o spraw ach ludzkich, o sum ieniu, o p ra ­ wach, o pow innościach w zględem Boga, o religii, w przeciągu roku tego daw ać będzie [...]. T ra k ta t o cnotach, któ re o doskonałości człowieka sta­ now ią i o w ystępk ach im przeciw nych, o pow innościach w zględem Boga, bliźniego i siebie samego, o doskonaleniu rozum u i woli, o praw idłach roztropności i m ądrości chrześcijańskiej, o doskonałości człow ieka chrześci­ jańskiego w różnym jego stanie [...]. T ra k ta t o praw ie, o spraw iedliw ości, um ow ach, nagrodzeniu krzyw d, o S ak ram en tach i o karach kościelnych [...]. To zaś w szystko, co um acnia w iarę i p ro stą do cnoty drogę w skazuje, nie ty m oschłym i niedołężnym , jak i się tylko sam em u rozum ow aniu zasadza 1 n a k ró tk im zbiorze uw ag poprzestaje, nie ty m także rozw lekłym i zawi-8 P or. W. W i c h e r . Teologia m oralna na W yd zia le T eologicznym A ka d e m ii

K r a k o w s k ie j od końca X V I I I w iek u . „P olonia S a c ra ” R. 1:1948 s. 121-144; A. P e-

t r a n i. N a u ka praw a kanonicznego w Polsce w X V III i X I X w ieku. L u b lin 1961 s. 146-186.

9 P or. M. C h a m c ó w n a . Epoka w ie lk ie j reform y. W: T a ż , M. M r o z o w ­ s k a . D zieje U n iw e rsy te tu Jagiellońskiego w latach 1765-1850. T. 2. cz. 1. K raków 1965 s. 46.

10 O stanie n a u k w S zk o le G łó w n e j i pracach nauczycieli. W : P rotokoły posie­

d ze ń K o m is ji E d u ka c ji N arodow ej 1773-1785. Opr. M. M itera-D obrow olska. W rocław

(5)

kłanym , jak i um ysły uczniów w ięcej zraża niżeli pociąga, lecz pew nym , jasnym i porządnym sposobem [...] z źródeł religii chrześcijańskiej uczniom swoim rozbiorow ym sposobem daw ać będzie” u .

Zam ierzona więc teologia m oralna, k tó ra oddaw ała ducha refo rm y szkolnictw a i była jego ko n k retn y m w yrazem , b y ła ju ż n a pew no inna niż ta, k tó rą zaw ierały podręczniki B usenbaum a czy Colleta.

Z tych dwóch chociażby przykładów w idać, że duch odnow y w ykładów teologii m oralnej zadom ow ił się n a w yższych uczelniach teologicznych, mimo iż daleko jeszcze było do doskonałej realizacji śm iałych postu latów zw olenników KEN. Być może ten d en cja ta u trw aliła by się n a stałe w w y ­ kładach om aw ianego przedm iotu, k tó ry w fo rm acji d uchow ieństw a odgry­ w a tak w ażną rolę w e w szystkich czasach, gdyby nie w y pad ki polityczne, które pociągnęły za sobą now e z kolei posunięcia organizacyjne, m ające na celu w prow adzenie innych podręczników i innego u jęcia w ykładów teologicznych, inspirow anych przez refo rm ę studiów w duchu józefinizm u.

B. PROGRAM M O RA LN EJ ODNOWY NARODU

D rugim m om entem , k tó ry jest szczególnie in teresu jący z p u n k tu w i­ dzenia dziejów teologii m oralnej w Polsce, jest sp raw a p ro gram u odnow y m oralnej narodu, opracowanego przez tw órców KEN. P rog ram ten jest godny podziw u i najwyższego uznania także z p u n k tu w idzenia katolickiej teologii m oralnej. O niektórych jego w alorach lu b n ow atorskich zaletach mówi się obszernie w litera tu rz e przedm iotu. Dla historyk ów teologii m oralnej i m oralności chrześcijańskiej jest on ciekaw y jako próba od­ powiedzi na pytanie, by posłużyć się analogią do ty tu łu jednego z dzieł W. Tatarkiew icza 12, „jakiej m oralności p o trzeb u ją Polacy” w czasach KEN. Był on więc dużą szansą dla teologii m oralnej. U łatw iał on bow iem rozez­ nanie w tym , co powinno być przedm iotem jej zainteresow ań, oczywiście jako dyscypliny teologicznej. Szansa ta jednakże nie została w zasadzie w ykorzystana z przyczyn, o który ch nie sposób w tym m iejscu szerzej mówić.

Program ten był różnie przez różnych oceniany. W ydaje się jednak, że z jednym stanow iskiem tru d n o się zgodzić całkowicie, a m ianow icie z oceną tego pro g ram u jako próby w prow adzenia w ram ach now ej edu­ kacji narodu m oralności całkowicie laickiej, niezależnej od religii chrześ­ cijańskiej.

11 Cyt. w edług J. B i e l i ń s k i . U n iw e rsy te t W ile ń sk i (1579-1831). T. 2. K ra k ó w 1899-1900 s. 562-563.

12 Ja k ie j filo zo fii Polacy potrzebują. W yboru dokonał i w stępem poprzedził W. T atarkiew icz. W arszaw a 1970 (B iblioteka klasyków filozofii. T. 100).

(6)

Poglądow i takiem u dała w yraz m iędzy innym i M. M itera-D obrow olska stw ierdzając: „Z adaniom w ychow ania obyw atelskiego służyć m iała nauk a h isto rii Polski, n a u k a praw a, św iecka n a u k a m oralna, niezależna od nauki chrześcijańskiej [...]” 13. In n y natom iast z h istoryków utrzym uje, że „ta n a u k a m o raln a to nie b y ła an i katechizm ow a w ia ra ”, ani „nauka chrześci­ ja ń sk a ” [...], to b y ła n a m aterialistycznej, „ekonom icznej” podstaw ie — ja k podkreśliliśm y — zbudow ana, w łaściw ie żadnej z religią wspólności nie m ająca e ty k a św iecka” w.

T akie postaw ienie spraw y oceny pro g ram u m oralnego KEN jest całko­ w ity m nieporozum ieniem . Po pierw sze jest to nieuw zględnianie dawnej trad y cji, odziedziczonej po w iekach poprzednich w szkolnictw ie ówczesnym, w ram ach k tó rej w ykładano problem atykę m oralną nie tylko w zakresie teologii m oralnej czy nauk i chrześcijańskiej w zależności od poziomu szkoły, ale także w oparciu o tek sty filozoficzne, najczęściej E ty k i A rystotelesa. Stanow isko w ięc KEN — p odtrzym ując nauczanie etyki czysto n aturalnej w ram ach przedm iotu zwanego „nau k a m oraln a”, zawsze jednakże zależnej od religii — jest niczym innym , jak tylko podtrzym aniem starej tradycji. M iało to oczywiście sw oiste uzasadnienie ze w zględu na pluralistyczny cha­ ra k te r koncepcji w ychow ania.

Po drugie zaś, przy ocenie pod tym w zględem program u edukacji n aro ­ dowej, należy pam iętać o zasadzie kom płem entarności. Zasada ta ukaże, że prog ram ety k i głoszonej przez KEN m usi być rozum iany integralnie, a więc także o ile zaw iera się w treściach innych przedm iotów szkolnych oraz w odpow iednim w ychow aniu m oralnym i religijnym . Tym przedm io­ tem , k tó ry decyduje o religijny m ch arak terze ety k i je s t n auka chrześci­ jańska. M iała ona być spoiw em łączącym n a tu ra ln e zalety i cnoty wycho­ w anków , m iała stać n a czele i być podstaw ą w ychow ania — choć bezpo­ średnia m otyw acja postępow ania m oralnego o p arta była n a praw ie natu ry, a nie n a O bjaw ien iu 15.

T akiem u stanow isku d aje w yraz w sw ej w ypow iedzi pt. O rozporzą­

dzeniu i w yd o skon aleniu ed ukacji ob yw a telskiej p ro je k t prześw ietn ej K o ­ m isji E dukacji N arodow ej [...] w m arcu 1774 podany w spółtw órca tejże

K om isji A. P o p ła w s k i16. Podobnie sądzi także G. Piram ow icz, k tó ry u trz y ­ m yw ał iż „w iara w praw dziw ego Boga, zaw ierająca w szystkie praw dy objaw ione i n au k i cnót chrześcijańskich, jest dla człow ieka n ajp otrzebniej­

13 K o m isja E du ka cji N arodow ej. W : H istoria w ychow ania. Pod red. Ł. K urdy- bachy. T. 1. W arszaw a 1967 s. 667.

14 S. T y n c . K o m isja E d u ka c ji N arodow ej d ziełem Oświecenia. W : K om isja

E d u ka c ji N arodow ej. W ybór źródeł. W rocław 1954 s. X III.

15 P or. W. W ą s i k . Historia filozofii polskiej. T. 1. W arszaw a 1958 s. 246. 16 P ism a pedagogiczne. O pr. S. Tync. W arszaw a 1957 s. 5-100, zw łaszcza § 7 pt. O ed u k a cji ch rześcija ń skiej s. 30-32.

(7)

szym do praw dziw ego ośw iecenia św iatłem , n ajpo tężniejszą do poczciwego życia pomocą, słodką i pew ną w przeciw nościach pociechą. Pobudki, k tó re nam ona podaje, są najw yższe, jako to: m iłość i bo jaźń Boga, nadzieja wiecznej nagrody i szczęśliwości, a bojaźń u tra ty onejże. Ona pokazuje, na czym praw dziw a, g runtow na pobożność zależy, jak a jest cześć i służba, która się Bogu podoba. I tę to w iarę, tę cześć i służbę bożą jed n y m słow em nazyw am y religią. Tę religię w m łodych sercach i um ysłach wszczepiać należy” 11.

W św ietle chociażby ty ch tylko w ypow iedzi ocena m oralności głoszonej przez KEN jako „nie m ającej zw iązku z relig ią” jest g ru b y m nieporozu­ m ieniem . Żadnej chyba w ątpliw ości pod ty m w zględem nie pozostaw iają

U staw y K om isji E dukacji N arodow ej z 1783 r. w których, w rozdz. X I

zamieszczono postanow ienie: „Religia i praw dziw a pobożność, będąc zasa­ dą życia chrześcijańskiego a pośw ięceniem w szystkich cnót, je s t tym sam ym najisto tn iejszą częścią edukacji. Ż ądając przeto zaw czasu w pajać je w um ysły i serca m łodych, naprow adzać ich n a praw dziw ą drogę do­ czesnej i wiecznej szczęśliwości, ochronić od w szelkich w tej m ierze nie- przyzw oitości i om yłek, te około nabożeństw a ćwiczącej się w szkołach i około posług duchow nych stanow ią się przep isy ” 18. U zupełnieniem zaś wykładów czy nauczan ia nau ki m oralnej w klasach pow inna być „N auka chrześcijańska co niedziela i święto daw an a [...] aby w kazaniach i n auk ach na gru n to w n y m p raw d w ia ry w ykładzie p rzestając, do w szystkich cnót człowieka i obyw atela przez najpotężniejsze i najśw iętsze religii pobudki, do w ieku stosow ane, młódź w nau k ach ćw iczącą się [kaznodzieja — przyp. F.G.] przysposabiał” 19. M ówiąc o celu szkół p a ra fia ln y ch U staw y KEN w yraźnie naw iązują do religijnego c h a ra k te ru w ychow ania, będącego program em jej prac. „Oświecenie lu d u około religii, około pow inności stan u jego, około robót i przem ysłu w tym że stan ie — celem jest takow ych szkółek. K ażdy chętniej i dokładniej w yk o n a obow iązki swoje, każd y lepiej odpraw i robotę i rzem iosła, kiedy jako człow iek rozum ny prow adzony w nich będzie, kiedy go nauczą, jako i dlaczego podległym m u być należy, jako .pospolitego i swojego dobra m a używ ać w ładz duszy i ciała, k tó re od Stw órcy odeb rał” 20.

Ocena tego program u jest jednoznaczna: nie b yła to m oralność laicka w rozum ieniu dzisiejszym , jak chcą tego n iektórzy autorzy. N ależy go bowiem oceniać w kontekście całego pro g ram u edukacji, obejm ującej także nauczanie nau ki chrześcijańskiej oraz odpow iednie p ra k ty k i relig ijn e ucz­

17 P ow inności nauczyciela oraz w y b ó r m ó w i listów . Opr. K. M rozow ska. W yd. 2 W rocław 1960 s. 67-68.

18 K om isja E du ka cji N arodow ej. W ybór źródeł s. 647. 19 Tam że s. 648-651.

(8)

niów i w ym agania staw ian e nauczycielom w raz z w ychow aw cam i. W su­ m ie więc stw ierdzić należy, że szkoły KEN były z ducha, program u n a u ­ czania i w ychow ania — chrześcijańskie, a dokładniej naw et — katolickie.

LA COM M ISSION D ’EDUCATION N A TION ALE DANS L ’H ISTO IR E DE LA TH ÉO LO G IE M ORALE POLO N A ISE

R É S U M É

D ans la rich e p ro b lé m a tiq u e de la Com m ission d ’E ducation N ationale, le théolo­ gien m o ra liste s ’in té re sse ra à d eu x questions:

A. L e p ro g ra m m e d 'u n e réfo rm e de l’en seig n em en t de la théologie m orale. B. L 'a p p ré c ia tio n du p ro g ra m m e du ren o u v e au m o ral de la nation.

Ad A. L a fo rm a tio n du clergé su r le p la n de la théologie m orale à l’époque en cau se f u t in su ffisan te. E lle se fo n d a it p rin c ip a le m e n t su r la connaissance de la théologie m o rale te lle que la concevait H. B usenbaum (chez les jésuites) et P. Col­ le t (chez les m issionaires). L a réfo rm e envisagée p a r la C om m ission v isa it à une ré o rg a n isa tio n de l’en seig n em en t de la théologie m orale à l ’Ecole C e n trale po u r les p rovinces polonaises e t à l ’Ecole C e n trale de W ilno ainsi que dans les sém inaires diocésaines et rég u liers.

D ans les étab lisse m e n ts du p re m ie r ty p e la réfo rm e fu t p a rtie lle m e n t réalisée, dan s les a u tre s elle ne ré u ssit point. D ans le p ro je t de réfo rm e on p eu t déceler des tr a its du cours de théologie m o rale qui, en cas de réa lisa tio n c o n s titu e ra it un progrès c e rta in p a r r a p p o rt à la situ a tio n a n té rie u re . Q uelques te n ta tiv e s de réa lise r cet p rin cip es se vo ien t dans le p ro g ra m m e de l’abbé J. K. B ogusław ski à Wilno.

A d B. L e p ro g ra m m e du ren o u v e au m o ral lancé p a r la Com m ission d ’E ducation N atio n ale f u t u n e rép o n se in té re ssa n te à la question de savoir quel é ta it la m orale dont les P olonais d ’alors a v a ie n t besoin. Il po u v ait offrir au x théologiens m oralistes q u elq u es p o in ts de re p è re d an s la p ro b lém atiq u e abordée dans le cad re de leurs cours de théologie m orale, m ais ils ne s u re n t pas le m e ttre à profit. L ’appréciatio n de ce p ro g ra m m e est u n ivoque: ce ne fu t p as u n e m orale laïque au sens que l’on donne a u jo u rd ’h u i à ce te rm e (comm e le v o u d ra ie n t c e rtain s auteurs). Il fa u t le situ e r n o ta m m e n t d an s le co n te x te de l’ensem ble du pro g ram m e d ’éducation, s'é te n ­ d a n t égalem en t su r l’en seig n e m en t de la doctrine chrétien n e, co m p o rtan t des p r a ti­ ques religieuses des élèves et fo rm u la n t des exigences précises à l’en d ro it des enseig n an ts.

Cytaty

Powiązane dokumenty

One way to find the main solution is taking dominant that defines air traffic controller attitude to flight level norms violation as to risk (tending, indifferent, non-tending to

Oddziaływanie pracy charytatywnej jest wielopłaszczyznowe, ponieważ doty- czy nie tylko osób skazanych i uzależnione jest przede wszystkim od czynnika społecznego

Proclisis trigger: que (subordinating conjunction) Verb: fazer.. Tense / Verb form: present conjunctive Modal

Note that in (54b) it is not the case that John and Mary bought the same records (so there is a sloppy identity reading), but the VPs that undergo Comparative

Zgodnie z omawianymi przepisami, plantatorzy korzystający w da­ nym okresie referencyjnym z instrumentów wsparcia rynkowego w ra­ mach wspólnej organizacji rynku

Summing up, although the level of variation among graphemic realisations remains high in the majority of the editions of the Kalender, one can see a clear tendency

w jakim stopniu nowe program y i zalecenia K om isji były respektowane przez szkoły i czy rzeczywiście podnosił się poziom szkół pod w pływ em wprowadzonych

Otóż teologia moralna w łaśnie w dziedzinie mądrościowej (przy należytym ustaw ianiu sensu życia), która jest dla niej właściwa i stanow i jakby jej