Diametros nr 8 (czerwiec 2006): 137
137
Głos w dyskusji
Andrzej Majer
Komunitaryzm jawi si jako jeszcze jedna z idealistyczno-ontologicznych propozycji teoretycznych, co w rodzaju współczesnej wersji koncepcji systemu społecznego u funkcjonalistów: społecze stwo jako doskonale zorganizowany system, pod warunkiem wszak e, i ma miejsce uprzednio celowa socjalizacja w kierunku uznania tego za warto . Przypomina si Emerson ( eby ju nie si ga do Rousseau) z jego pi kn , poci gaj c intelektualnie, chocia nierealizowaln propozycj ycia blisko natury.
Komunitaryzm, dowarto ciowuj c community, jest reakcj na segmentacj najbardziej mobilnego – zarówno w społecznym, jak przestrzennym znaczeniu – społecze stwa wiata. Community (gmina, Gemeinde) została co prawda stworzona przez samego Pana Boga jako najdoskonalsza forma społecznej organizacji ludzi, ale było to w czasach, gdy do prze ycia niezb dne było oparcie w jakiej realnej ludzkiej cało ci.
Wcale nie jest pewne, czy chcemy dzisiaj y nadal w społeczno ciach. Tworz ce si powoli, ale nieuchronnie, globalne społecze stwo „sieciowe” coraz mniej potrzebuje społeczno ci. Je li tak – to jakich? Homogenicznych pod wzgl -dem statusu i stylu ycia jak wi kszo ameryka skich neighbourhoods? A mo e jednorodnych, gdy chodzi o upodobania, jak ma to miejsce w kondominiach? Czy da si (w sposób satysfakcjonuj cy) y w społeczno ciach o wysokim stopniu zró nicowania?
Komunitaryzm odwołuje si do poczucia „obywatelsko ci”, co – jak wiado-mo – jest cech społecze stw, w których dominuj lub znacz c pozycj zajmuj ideały indywidualizmu i samozaradno ci. Nie zajmuje si raczej „odrzuconymi”. Czy mo e by zatem czym innym ni intelektualnie gładk propozycj ?