• Nie Znaleziono Wyników

"Historia nauki polskiej", t. IV: "1863-1918", Zofia Skubała-Tokarska, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1987 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Historia nauki polskiej", t. IV: "1863-1918", Zofia Skubała-Tokarska, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1987 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R

E

C

E

N

Z

J

E

H istoria nauki polskiej, t. IV, 1863-1918. Redaktor tomu Zofia Skubała-Tokarska, W rocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk—Łódź 1987, cz. I i II, s. 832, cz. III, s. 1125.

Po dziesięciu latach oczekiw ania otrzym aliśm y w reszcie tom czwarty H istorii nauki p olskiej, który prezentuje się imponująco, albow iem w trzech częściach za­ m ieszczonych w dwu książkach liczy sobie w sum ie przeszło 1850 stron druku. W części pierwszej scharakteryzowano w arunki polityczne, społeczno-gospodarcze i organizacyjne rozwoju nauki. Część drugą poświęcono na om ów ienie tła filozo­ ficznego nauki polskiej. N atom iast w najobszerniejszej części trzeciej dokonano bi­ lansu osiągnięć nauk szczegółowych. Rzeczowe i kom petentne om ów ienie tak boga­ tego w treści tomu przekracza, jak sądzę, m ożliw ości pojedynczego recenzenta, dlatego w niniejszych uwagach skupię się przede w szystk im na szkolnictw ie i sto­

w arzyszeniach technicznych, naukach technicznych i czasopiśm iennictw ie tech­

nicznym.

U narodzin II R zeczypospolitej technicy propagowali uprzem ysłow ienie, m a­ jące zapew nić nowo powstającem u państw u niezależność gospodarczą i polityczną.

W nikliwej analizie poddawano przeszkody utrudniające proces industrializacji,

a do najw ażniejszych zaliczano uwarunkow ania świadom ościow e, których genezę upatrywano w skom plikowanych dziejach politycznych ziem polskich w XVIII i X IX w ieku. Konstatow ano zjaw isko koncentracji uw agi elit społeczeństw a pol­ skiego na zagadnieniach politycznych, dom inujących rów nież w literaturze i sztuce, co n iew ątpliw ie rozbudzało poczucie odrębności narodowej i skutecznie przeciw ­ działało rusyfikacji oraz germ anizacji, ale usuw ało na dalszy plan problem y gospo­ darcze oraz techniczne, i w których niestety w w ielu w ypadkach prym w ied li obco­ krajow cy — „Zatraciwszy byt państw owy, straciw szy wolność, ratow aliśm y się ucieczką w dziedzinę poezji, literatury w ogóle, naw et publicystyki codziennej. W zm acnialiśm y w ten sposób poczucie w spólności narodowej, podsycaliśm y •— nie gasnącą zresztą — w olę do bytu w łasnego państwa. D okum entow aliśm y to czy­ nem — powstaniam i. A le w tej ideologii brakło coraz bardziej jedynego czynnika: znajom ości naszej ziem ii, opartej na głębokim poczuciu i zrozum ieniu faktu bez­ w zględnej, fizycznej, przyrodniczej przynależności zaborów do siebie. [...] Można to objaśnić chyba tylko wspom nianym zanikiem w ykształcenia geograficzno-przy- rodniczego, być poczucie wspólności geograficzno-politycznej było” *.

D latego kluczową kw estią dla przyspieszenia uprzem ysłow ienia były kadry tech ­ niczne, stąd nieprzypadkowo w rozważaniach techników bardzo siln ie akcentowano rolę w ykształcenia technicznego, nie tylko w yższego, ale także średniego i zaw

o-1 W. K u ź n i a r : W spraw ie w ielkiego przem ysłu , opartego na w arun kach przyrodn iczych ziem polskich. „Czasopismo K rakowskiego Towarzystwa Technicz­ nego” 1917 nr 3 s. 22-23.

(3)

1034

R ecenzje

dowego oraz konieczność popularyzacji działalności technicznej i przem ysłowej w szerokich kręgach społecznych. S tefan K ossuth postulow ał „uprzem ysłowienie w y ­ kształconych w arstw narodu”, bowiem „czasy w yłącznego oddawania się zawodom w yzw olonym , opartym na w ykształceniu klasycznym i literackim , m inęły dla nas bezpowrotnie. Zjednoczony naród polski innej także od sw oich synów w ym agać będzie służby” z.

Pow yższy stan św iadom ości społecznej oraz stan nauk technicznych w dużym stopniu odzwierciedla czwarty tom dziejów nauki polskiej. Gdy jednak w ziąć pod uwagę liczbę stron poświęconych naukom technicznym i szkolnictw u technicznem u w om aw ianym tom ie to obraz będzie chyba jeszcze bardziej niekorzystny w sto­ sunku do przedstawionego przez techników tuż przed odzyskaniem niepodległości. Czyżby zaprezentowana w ów czas teza o n ie docenianiu techniki w opiniotwórczych elitach społeczeństw a polskiego w dalszym ciągu była aktualna i to w środowisku h istoryków nauki?

O m awiając warunki organizacyjne życia naukowego w trzech zaborach w yraź­ nie w yeksponow ano uniw ersytety, jak się zdaje nadm iernie w stosunku do innych uczelni. U niw ersytet Jagielloński omówiono na niem al 120 stronach druku. U ni­ w ersytet L w ow ski — 50, U niw ersytet W arszawski — 48 stronach druku, nato­ m iast Szkołę Politechniczną w e Lw ow ie — 11, w arszaw skie uczelnie techniczne — 7 stronach druku. Pozostawm y na uboczu U niw ersytet Jagielloński — sym bol i naj­ w iększy ośrodek nauki polskiej, skupiający kadrę naukową rekrutującą się z ziem trzech zaborów. S. Brzozowski, autor tej części książki, szczegółowo opisuje uni­ w ersytety L w ow ski i W arszawski, dokonuje drobiazgowej analizy dorobku nauko­ wego poszczególnych w ydziałów . Szczegółowo relacjonuje meandry rozwoju w ielu katedr, charakteryzuje sylw etk i najw ybitniejszych naukowców, podając przy w ielu nazw iskach w ykaz kilku publikacji oraz tytu ły redagowanych czasopism. O szcze­ gółow ości opisu niech św iadczy fragm ent o Teofilu Ciesielskim , w ieloletnim k ie­ row niku katedry botaniki, którego dorobek staw ia częściowo pod znakiem zapytania sam autor — „Po odejściu W eissa do Pragi na tę katedrę zarekom endował Ferdy­ nand Cohn sw ego ucznia z W rocławia Teofila Ciesielskiego, który kierował nią w latach 1872-1916, ale bez żadnego znaczenia dla rozwoju tej dyscypliny w e Lw o­ w ie. Jego zainteresow ania dotyczyły głów nie hodow li pszczół, przez 40 lat redago­ w ał i w ydaw ał czasopismo „Bartnik Postępow y” oraz opublikował, częściowo do dziś aktualne, B artn ictw o (1901) — przełożone od razu na kilka języków, w tym kilkakrotnie na rosyjski, skonstruował do dziś stosowany tzw. ul słow iański. Ze zm iennym szczęściem organizował stow arzyszenia ogrodnicze w e wschodniej M a- łopolsce, lecz kierowany przez niego ogród botaniczny niczym się specjalnie nie w yróżniał” (cz. I-II s. 270). Na s. 282 (cz. I-II) zam ieszczono nazw iska 48 habilitan­ tów W ydziału Lekarskiego oraz dziedziny w iedzy, których dotyczyły ich prace, natom iast spośród 37 habilitantów Szkoły Politechnicznej w ym ieniono kilka nazw isk najw ybitniejszych uczonych (cz. I-II s. 302). Tylko W ydziałowi Teologicznem u po­ święcono 1/4 całego tekstu dotyczącego Szkoły Politechnicznej w e Lwowie.

Om awiając dzieje lw ow skiej Szkoły Politechnicznej autor ograniczył się w za­ sadzie jedynie do enum eracji katedr i nazw isk profesorów, n ie podając naw et ty ­ tułów najw ażniejszych prac naukowych, w yjątkiem są tu Karol Skibiński, Roman G ostkowski. Zaszczytu tego nie zaznali naw et uczeni tej m iary co M aksym ilian Thullie, M aksym ilian Huber i Ignacy Mościcki. Temu ostatniemu, uczonemu na skalę europejską, poświęcono zaledw ie 5 lin ijek tekstu (a w ięc mniej niż w spom nia­

* S. K o s s u t h : W łókien nictw o. „Przegląd Techniczny” (dalej „PT”) 1915 nr 29- -30 s. 301.

(4)

R ecenzje

1035

nem u w yżej pszczelarzowi z U niw ersytetu Lw ow skiego) — „W 1914 r. powierzono katedrę technologii nieorganicznej i elektrochem ii technicznej Ignacem u M ościckie­ mu, w sław ionem u badaniam i nad w iązaniem atm osferycznego azotu i nad produk­ cją naw ozów — azotowych; w yposażył on w łasnym kosztem powierzony m u zakład i laboratoria oraz zgrupował w okół siebie silną szkołę (Kazimierz Kling, W alenty Dominik, Stefan Paw likow ski, Michał Sm iałow ski, Tadeusz K uczyński)” (cz. I-II s.

304).

Ew entualne tłum aczenie, że o M ościckim sporo napisano om awiając dorobek elektrotechniki nie w ytrzym uje krytyki, albow iem osiągnięcia uczonych u niw er­ syteckich om ówiono w rozdziale dotyczącym poszczególnych uczelni w yższych

i powtórnie w rozdziałach o dorobku poszczególnych nauk.

Lakoniczne inform acje, nazw a katedry i nazw isko kierującego, deprecjonują znaczenie poszczególnych profesorów nauk technicznych, bo cóż daje inform acja, że ktoś czym ś kierow ał bez pokazania dorobku. Np. m ożem y dowiedzieć się, że I katedrą budowy m aszyn kierow ał od 1903 r. Edwin H auswald, ale n ie dow iem y

się, że w 1904 r. z w łasnej in icjatyw y rozpoczął w ykłady w Szkole Politechnicznej z „Organizacji i zarządu przedsiębiorstw przem ysłow ych” i tym sam ym jako pierw ­ szy wprowadził tę tem atykę do programu europejskiego szkolnictw a w yższego *. Co ciekawsze część inform acji na ten tem at zam ieszczono w rozdziale o studiach Polaków na uczelniach zagranicznych (cz. I-II s. 682), napisanego przez tegoż sa­ m ego autora. H auswalda, obok Karola Adam ieckiego, m ożna zaliczyć do tw órców polskiej szkoły naukowej organizacji pracy. N aw iasem m ów iąc nazw isko A da­ m ieckiego pada jedynie raz (cz. I-II s. 639) i dotyczy jego studiów w petersbur­ skim Instytucie Technologicznym oraz objęcia katedry na P olitechnice W arszaw­ sk iej. Natom iast ani jednym zdaniem n ie wspom niano o jego pomiarach czasów roboczych przy w alcow aniu blach żelaznych i opracowaniu now ego planu produk­ cji w oparciu o sw oje w ykresy zw ane później harmonogramam i. Badania nad orga­ nizacją pracy w przem yśle prowadził A dam iecki rów nolegle z F. W. T a y lo rem 4. Podobna sytuacja ma m iejsce, choć w pew nym stopniu uzasadniona czaso- okresem funkcjonow ania uczelni, przy porównaniu U niw ersytetu W arszawskiego z W arszawskim Instytutem Politechnicznym im. cara M ikołaja II i Politechniką W arszawską. Sym ptom atyczne dla tej sytuacji jest podanie jedynie w naw iasie (cz. I-II s. 413) nazw iska Aleksandra W asiutyńskiego. U ściślić należy skład narodo­ w ościow y W arszawskiego Instytutu Politechnicznego, poniew aż studiow ali w nim n ie tylko praw osławni, do 1905 r. stanow ili oni od 9 do 16°/o zależnie od roku, ale także studenci w yznania m ojżeszowego od 5 do 16fl/o3. W ydaje się, że należało choć zasygnalizow ać zaaw ansow ane starania o utw orzenie Instytutu Politechnicznego w

8 Por. np. M. B i e l s k i : P rofesor E dw in H ausw ald i jego w k ła d do n a u k o w ej organ izacji pracy. „Zeszyty N aukow e U niw ersytetu Łódzkiego. Nauki Ekonom icz­

ne” 1963 Ser. III z. 6, s. 133-150; Z. C i e c h a n o w s k i : H ausw ald E dw in (1868- -1942). PSB, t. IX/2 z. 41 s. 319-320; Ju bileu sz prof. P olitech n iki L w o w sk ie j Edw ina

H auswalda. „Przegląd Organizacji” 1933 nr 9 s. 386-387.

4 Por. np. K. A d a m i e c k i : O nauce organizacji. W ybór pism . W arszawa 1970 s. 15-56.

6 K ro n ik a pow szechna. S zk o ły i ośw iata. „Głos” 1899 nr 50 s. 1003; K ro n ik a bieżąca. „Przegląd Pedagogiczny” 1900 nr 1 s. 11, 1902 nr 19 s. 237; W iadom ości bieżące. W politechnice. „Kurier W arszawski” 1900 nr 169 (dod. por.) s. 2, 1904 nr 36 (dod. por.) s. 3; K ron ika krajow a. P olitech n ika W arszaw ska. „Gazeta H andlo­ w a” 1901 nr 106 s. 3; O bserw ator, S ta ty s ty k a egzam inów . „Prom ień” 1900 nr 7 s. 174; Z K ró lestw a Polskiego. „Kraj” 1901 nr 33 s. 19; K ronika. „Teka” 1903 nr 4 s. 244; K ron ika bieżąca. Z P olitech n iki W arszaw skiej. „PT” 1904 nr 6 s. 80.

(5)

1036

Łodzi, ale w skutek niechęci w ładz centralnych w Petersburgu próby takie w 1864- -1865 i 1876 r. nie powiodły się *.

Jak sądzę, przy om awianiu poszczególnych uczelni nie zachowano odpow ied­ nich proporcji, a niekiedy zabrakło rów nież konsekw encji. Np. w podrozdziale o Akadem ii Rolniczej w Dublanach niem al całą stronę druku poświęcono m łodzie­ ży, w tym także działalności niepodległościow ej (cz. I-II s. 320), ale już w roz­ dziale o lw ow skiej Szkole Politechnicznej n ie ma na ten tem at ani jednego zda­ nia, a przecież działalność m łodzieży m usiała tam być nie mniej intensywna, o czym świadczy choćby życiorys późniejszego generała W ładysława Sikorskiego. Podobnie ma się rzecz w wypadku Warszawy; szeroko omówiono atm osferę ideową wśród m łodzieży uniw ersyteckiej, w tym także przed rew olucją 1905 r. oraz w ypadki pod koniec stycznia 1905 r. i ich konsekw encje dla uczelni (cz. I-II s. 405-406). N ato­ m iast podobnym wypadkom w 1905 r. w W arszawskim Instytucie Politechnicznym poświęcono 8 w ierszy druku 7.

Jeżeli w rozdziale o uczelniach technicznych w W arszawie omówiono średnią szkołę H. W awelberga i S. Rotwanda (cz. I-II s. 411-412) to w zaborze pruskim należało choć zasygnalizować istnienie Wyższej Szkoły Budowy Maszyn w Pozna­ niu 8. Jeśli chodzi o Politechnikę Gdańską, to w wydanej ostatnio m onografii tej uczelni stw ierdzono, że według statutu z 1 X 1904 r. jej oficjalna nazwa brzmiała K önigliche Technische H ochschule zu Danzig, a nie Technische H ochschule (cz. I-II s. 508). A czkolw iek studiow ała tu przed I wojną św iatow ą nieliczna grupa P ola­ ków (zależnie od roku od 4 do 12 osób), to jednak przejawiali oni dużą aktyw ność społeczno-kulturalną 9.

W yraźnie nie doceniono znaczenia dla rozwoju nauki stowarzyszeń technicz­ nych i prasy technicznej. Znowu chciałbym zwrócić uwagę na proporcje opisu po­ m iędzy poszczególnym i stow arzyszeniam i i n ie chodzi tu w cale o deprecjonowanie znaczenia i pow agi danego stowarzyszenia, ale o zakres i w agę jego działalności dla funkcjonow ania życia społeczno-gospodarczego oraz w kład w rozwój nauki. Np. om awiając specjalistyczne stowarzyszenia w Krakowie w iele uwagi p ośw ię­ cono stow arzyszeniom lekarskim i towarzystw om rolniczym (cz. I-II s. 227-236). Natom iast w zakresie techniki w yeksponow ano działalność Muzeum Techniczno- -Przem ysłow ego (cz. I-II s. 237-238), zaś zainteresow anych Krakowskim Towarzy­ stw em Technicznym odesłano do ... Lwowa — „powstałe w 1877 r. Towarzystwo Techniczne K rakow skie przeżywało różne dzieje opisane w rozdziale o lw ow skich tow arzystw ach naukow ych” (cz. I-II s. 238). Zabieg ten kłóci się z intencjam i tech ­ ników krakowskich, zm ierzających do wypracowania w łasnych form organizacyj­ nych, przystosowanych do charakteru środowiska nie dysponującego wyższą uczel­ nią techniczną, a w ięc skupiającego przede w szystkim absolw entów średnich szkół technicznych. Z pewnością pew ną rolę odegrały tu am bicje obu konkurujących z sobą środowisk. Choćby w łaśn ie z powodu powyższych dążeń autonomicznych oraz

6 P iętnaście la t P olitech n iki Ł ó d zk iej 1945-1960. Łódź 1960 s. 18-23; J. M i ą s o: S zkoln ictw o zaw odow e w K ró lestw ie P olskim w latach 1815-1915. W rocław 1966 s. 42-55.

7 Por. na ten temat: J. P i ł a t o w i e z: M łodzież W arszaw skiego In sty tu tu Po­ litechnicznego w w alce z caratem (1898-1905). „Rocznik W arszawski” X X 1988 s. 71-100.

8 Por. S zk o ły in żyn iersk ie w Poznaniu 1945-1955. P olitech n ika Poznańska 1955- -1965. Poznań 1965 s. 11-15; P olitechnika P oznańska i w cześn iejsze uczelnie tech ­ niczne w Poznaniu. Poznań 1976 s. 15.

9 S. M i k o s : P olacy na politechn ice w G dańsku w latach 1904-1939. War­ szawa 1987 s. 20, 23-29.

(6)

R ecenzje

1037

odm ienności środowiskowych należało om ówić działalność K rakow skiego Tow arzy­ stwa Technicznego w podrozdziale krakowskim .

Zostawiając ten w ątek o charakterze konstrukcyjnym na boku poszukajm y, zgodnie z obietnicą autora, opisu dziejów i prac K rakow skiego Tow arzystw a Tech­ nicznego w podrozdziale lw ow skim . R zeczyw iście, znajdujem y tu kilkuw ierszow ą notatkę, dotyczącą głów nie skom plikow anych losów „Czasopisma Technicznego”, w spólnie w ydaw anego przez środowiska techniczne Lwow a i Krakowa (cz. I-II s. 351-352). A zatem o samej działalności, poza w ydaw aniem czasopisma, K rakow ­

skiego Towarzystwa Technicznego nie ma ani jednego zdania, a dorobek, jak w y ­ nika ze sprawozdania, nie był w cale m a ły 10, a na w iększy uw agę zasługują osią­ gnięcia „Architekta” w ydaw anego w latach 1900-1915n . W ogóle nie wspom niano o w ydaw anym w latach 1917-1921 „Czasopiśmie K rakow skiego T ow arzystw a T ech­ nicznego”, w którym oprócz problem ów krakowskiego środowiska technicznego opublikowano liczne, obszerne artykuły na tem at stanu i perspektyw rozwoju n ie­ których dziedzin przem ysłu i techniki.

Zbyt skrótowo i form alnie potraktowano dzieje i dorobek Stow arzyszenia T ech­ ników w W arszawie (cz. I-II s. 469-472). Opis skoncentrow ano na w ykazie fun kcjo­ nujących w Stow arzyszeniu specjalistycznych kół fachowych, natom iast nie m a żad­ nej inform acji o ich działalności naukowo-technicznej. Jedynie sygnalnie, jednym zdaniem, potraktowano Poznańskie Tow arzystw o Techniczne i W ydział Techniczny w Poznańskim Tow arzystw ie Przyjaciół Nauk (cz. I-II s. 539).

M arginesowo omówiono zjazdy techników polskich, jedynie VII zjazdowi w 1917 r. poświęcono w ięcej uwagi, ale znowu nie od strony m erytorycznej zaw ar­ tości obrad, ale jedynie poprzez w yliczenie nazw sekcji. Jeśli naw et zjazdy tech ­ ników nie m iały bezpośrednio charakteru naukowego, to z pewnością odegrały istotną rolę w przygotowaniu w arunków dla przyszłego rozw oju nauki. Takie prze­ cież znaczenie m iała dyskusja na tem at kształtu szkolnictw a technicznego, w tym również wyższego, oraz polskiego słow nictw a technicznego 12.

Działalność stow arzyszeń technicznych w okresie I w ojny św iatow ej kw itu je się w wypadku Polskiego Towarzystw a Politechnicznego, stw ierdzeniem , że „w cza­ sie I w ojny działalność jego nieco osłabła” (cz. I-II s. 354), albo ogranicza się do jednej, spektakularnej imprezy np. N adzw yczajnego Zjazdu Techników Polskich w W arszawie w wypadku w arszaw skiego Stow arzyszenia Techników (cz. I-II s. 472). R zeczyw iście działalność organizacyjna, ze zrozum iałych w zględów osłabła, nato­ m iast w yraźnie w zrosła aktyw ność intelektualna. Technicy b yli przekonani, że wojna przyniesie Europie zasadniczy przewrót polityczny i gospodarczy, a tym sam ym stw orzy w arunki do odzyskania przez Polskę niepodległości. K ierując się po­

wyższym i przesłankam i członkow ie Stow arzyszenia Techników w W arszawie, po­ dobnie m iała się rzecz w e L w ow ie i w K rakowie, podjęli kilka in icjatyw o cha­ rakterze koncepcyjnym , których celem było dokonanie analizy aktualnego stanu techniki, przem ysłu i sytuacji społeczno-gospodarczej na ziem iach polskich, aby na tym tle zarysow ać perspektyw y rozwoju w powyższych zakresach.

Począwszy od października 1914 r., z in icjatyw y władz Stow arzyszenia Tech­ ników, uruchomiono trzy następujące po sobie cykle odczytów pod ogólnym i tytu ­ 10 S praw ozdan ie z p ięćdziesięcioletn iej działalności K ra k o w sk ieg o T o w a rzy stw a Technicznego 1877-1927. K raków 1927.

11 H. S t a r o s t k a - C h r z a n o w s k a : „ A rch itek t” — m iesięczn ik p o św ięcon y architektom , bu dow n ictw u i p rze m ysło w i a rty sty czn em u (K ra k ó w 1900-1915). ..K wartalnik H istorii Prasy P olsk iej” 1987 nr 1 s. 5-19.

12 Por. B. K a l a b i ń s k i : Z ja zd y te ch n ik ó w polskich w latach 1882-1917. [W:] „Studia i M ateriały z D ziejów Nauki P olsk iej” 1963 Ser. D z. 4 s. 3-27.

(7)

1038

R ecenzje

łam i — „Przyrodniczo-ekonomiczne i statystyczne warunki ziem polskich”, „Po­ trzeba uprzem ysłow ienia kraju i ogólne w idoki rozwoju przem ysłu na ziem iach polskich”, „Technika w gospodarce m iejsk iej”. Tem atykę obrad ustalono z m yślą o odbudow ie niepodległego państw a polskiego. A lfons Kiihn, jeden z czołowych działaczy Stow arzyszenia Techników, tak określił w m arcu 1916 r. cele tych od­ czytów — „Przed nami staje zadanie odbudowania i urządzenia kraju. Jeżeli chce­ my o tym decydować, jeżeli chcem y w naszym ręku zatrzym ać inicjatyw ę i w y­ konanie, to w ypadnie nam już teraz przygotować m ateriał, rozważyć drogi, pro­ w adzące najprędzej do celu, zebrać siły do pracy, ułożyć plan pracy i wybrać metody działania” 13.

Jedynie zasygnalizow ano („i w tym że roku Zjazd Techników Polskich w M os­ k w ie” — cz. I-II s. 353) fakt, że w M oskw ie 23-28 IX 1917 r. odbył się Zjazd Techników P olaków w Rosji, a przecież w zięło w nim udział 285 inżynierów i tech ­ ników, m.in. tej miary co: S tefan Bryła, Franciszek Bąkowski, Edward T. Geisler, Karol Adam iecki, Czesław Klarner, M ieczysław Pożaryski, Jan Piotrow ski i Wac­ ław Suchow iak. Wśród referatów znalazły się również takie, w których relacjono­ wano najnowsze zdobycze nauki i techniki, np. Zygmunt O koniewski — „Nowe k ie­ runki w elektrotechnice”, Marian L utosław ski — „Nowsze m etody w yzyskiw ania paliw a jako źródła taniej energii”. N iestety, nie zachowały się teksty w ygłoszo­ nych referatów na zjeździe, natom iast przetrwało opracowanie inż. Karola Ada­ m ieckiego pt. „Pożądany kierunek w ykształcenia technicznego w Polsce”, posiada­ jące do dziś w alory ak tu a ln o ścił4. Na zjeździe powołano do życia Stowarzyszenie Techników Polaków w Rosji, a jego głów nym i zadaniam i m iało być m.in. popie­ ranie rozw oju wiedzy technicznej tak teoretycznej, jak i praktycznej, polskich w y ­ daw nictw technicznych oraz w ydaw anie czasopism a technicznego jako organu sto­ warzyszenia. Ta ostatnia idea była najbliższa realizacji, albow iem w październiku 1917 r. opracowano ogólną koncepcję czasopism a i uzyskano obietnicę sfer prze­ m ysłow ych sfinansow ania przedsięwzięcia. Czasopismo m iało nosić tytu ł „Tech­ nika i Przem ysł” 1B. N iestety, nie znana jest dalsza działalność Stowarzyszenia. Można sądzić, że wydarzenia związane z rewolucją październikową oraz towarzy­ szące jej później ostre w alk i polityczne i zbrojne przekreśliły m ożliwości m eryto­ rycznej działalności, a tym bardziej jej koordynacji w skali całej Rosji.

Trudno oczyw iście snuć daleko idące porównania pom iędzy zjazdam i w ar­ szawskim a m oskiew skim , nie znamy bow iem m erytorycznej treści referatów z tego ostatniego, ale w ydaje się, że zjazd m oskiew ski był bardziej przem yślany kon­ cepcyjnie. Skupiono się na określeniu w arunków społecznych i geopolitycznych rozwoju gospodarki polskiej oraz w ytyczeniu jego kierunków perspektywicznych. Opracowano także m odel kształcenia kadr technicznych. Natom iast na zjeździe w ar­ szaw skim w dużym stopniu skupiono się na tem atyce szczegółowej, np. w ygłoszono 4 referaty o piw owarstw ie. Zjazdy te b yły wyrazem dużych m ożliw ości in telek tu al­ nych polskiej kadry technicznej i to nie tylko w zakresie techniki i nauk tech­ nicznych, ale także zagadnień ekonom icznych, organizacji pracy i związanych z nim i k w estii społecznych.

Niem al całkow icie w om awianym tom ie zlekceważono czasopiśm iennictwo tech­ niczne. Szerzej jedynie scharakteryzowano „Czasopismo Techniczne” (cz. I-II s. 352-13 Z to w a r z y s tw technicznych. S to w a rzyszen ie T echn ików w W arszaw ie. „PT” 1916 nr 15-16 s. 151.

14 Archiw um A kt N ow ych, Centralny K om itet O byw atelski K rólestw a P ol­ skiego w Piotrogrodzie, sygn. 1221, k. 42-74. A rtykuł K. Adam ieckiego opublikowa­ łem w „Życiu Szkoły W yższej” 1987 nr 12 s. 57-79.

(8)

R ecenzje

1039

-353), natom iast dla „Przeglądu Technicznego” w ym ieniono jedynie redaktorów. Tym czasem w obu tych czasopism ach opublikowano w iele artykułów naukowych z różnych dziedzin w iedzy technicznej; znalazło się też na ich łam ach sporo publi­ k acji o charakterze popularnym, ale n ie znalazło to uznania w oczach L. Zasztowta, autora rozdziału o popularyzacji nauki. Czasopism tych, a także „Mechanika” (1909- -1914) naw et nie wym ieniono w tym rozdziale, choć np. „Gazecie Przem ysłow o- -R zem ieślniczej” poświęcono cały akapit (cz. I-II s. 630).

Najbardziej jednak rażą błędy i to w zakresie spraw elem entarnych. N ajw ię­ cej nieporozum ień nagromadziło się przy podawaniu czasookresu w ydaw ania „Dzien­ nika Polytechnicznego”. Zauważono następujące cezury czasowe: 1860-1869 (cz. I-II s. 32), 1860-1863 (cz. I-II s. 469), 1861-1862 (cz. II s. 286), od 1860 r. do w ybuchu powstania styczniow ego (cz. III s. 258). Ta ostatnia data jest w łaściw a, tzn. czaso­ pismo, redagow ane przez braci Bronisław a i W itolda M arczewskich, w ychodziło w latach 1860-1862 le. Podobny problem dotyczy pierwszej edycji „Przeglądu T ech­ nicznego”, którą usytuow ano w latach 1866-1868 (cz. I-II s. 469), choć pow szechnie wiadom o, że w ychodził tylko w latach 1866-1867 17. W dotychczasow ych biogramach F. Kucharzewskiem u nie przypisywano funkcji redaktora naczelnego czasopisma „Przyroda i Przem ysł” (cz. I-II s. 469), a jedynie członkow stw o jego redakcji. F unk­ cje redaktorów naczelnych tego czasopisma spraw ow ali w latach 1872-1881 Karol H ertz i Karol Jurkiew icz ,s. W reszcie kuriozalna spraw a — „w 1905 r. uruchomiono czasopism o «Technik»” (cz. I-II s. 471). Założyć je m iało Stow arzyszenie T echni­ ków; rzeczyw iście wydano w 1905 r. tom pierwszy obszernego podręcznika o tytu le „Technik”, m ającego obejm ować całokształt ów czesnej w iedzy tec h n icz n e j19. Pod­ ręcznik ten nie m iał jednak nic w spólnego z czasopism em . Trudno dociec dla­ czego skrócono czas ukazywania się „Czasopisma Technicznego” do 1973 r. (cz. III s. 260). Podejrzewam , że błąd ma sw oje źródło w tym, iż tekst napisano w łaśn ie w 1973 г., a w ydano dopiero w 1987 r. i daty nie zw eryfikow ano w finalnych pra­ cach redakcyjnych. Jeśli tak, to mamy jeszcze jeden dowód na ślamazarność cyklu w ydawniczego.

W części trzeciej tomu czwartego przedstawiono szczegółowo polskie osiągn ię­ cia w latach 1863-1918 w pięciu wybranych dziedzinach nauk technicznych. We w stęp ie autorstwa J. Jasiuka i B. O rłowskiego podkreślono narastające w ów czas zw iązki nauki i techniki. Najdobitniej znalazło to w yraz w działalności Instytutu Badań N aukow ych i Technicznych „Metan” i w dużej m ierze M echanicznej Stacji

18 J. P a z d u r : P olskie czasopiśm ien n ictw o tech niczn e do około 1870 roku. W rocław 1978 s. 153-159; B. G a d o m s k i : Bracia B ronisław i W itold M arczew scy re d a k to rzy i w y d a w c y „Dziennika P olytechn icznego (1860-1862). „Prasa Techniczna” 1986 nr 2 s. 28-31.

17 Por. J. P a z d u r , dz. cyt., s. 171; B. G a d o m s k i i J. K u b i a t o w s k i : P aw eł K a czyń sk i (1799-1878). Z ałożyciel i re d a k to r „Przeglądu Technicznego” (1866- -1867). „Prasa Techniczna” 1987 nr 3 s. 27-30.

!8 Por. np. B iogram y uczonych polskich. Cz. I, N auki społeczne, z. 2, O ssoli­ neum 1984, s. 253-254; B. O r ł o w s k i : K u ch a rze w sk i Feliks. PSB, t. XVI/1 z. 68 s. 57-58; J. P i ł a t o w i e z: F eliks K u ch a rzew sk i (1849-1935). R edaktor „Przeglądu Technicznego” (1878-1884). „Prasa Techniczna” 1987 nr 4 s. 32-36; J. Z u r a w i c k a : C zasopiśm ien nictw o popu laryzu jące naukę w W arszaw ie w II połow ie X IX w ieku . P rzegląd ty tu łó w i problem ów . [W:] „Życie naukowe w Polsce w drugiej połow ie X IX i X X w iek u ”. Ossolineum 1987 s. 120.

39 Z. P r z y r e m b e l : S to w a rzyszen ie T ech n ików Polskich w W arszaw ie 1898- -1938. W arszawa 1938 s. 30-31.

(9)

1040

R ecenzje

D oświadczalnej P olitechniki Lw ow skiej. W spraw ie tej ostatniej panuje pew ne za­ m ieszanie, albowiem raz twierdzi się, że utworzona została w 1908 r. (cz. I-II s. 305), a w innym m iejscu w 1898 r. (cz. III s. 279) z in icjatyw y Tadeusza Fiedlera. Pierw sza inicjatyw a założenia takiej stacji w yszła w 1886 r. od Jana Napomucena Frankego, a pertraktacje z rządem austriackim toczyły się bardzo długo i dopiero w 1899 r. rząd zawarł umowę z W ydziałem Krajowym, na podstaw ie której przy

Szkole Politechnicznej utworzono Krajową Mechaniczną Stację Doświadczalną,

a jej kierownikiem został prof. T. Fiedler i pozostaw ał nim do 1923 r. Faktyczną działalność rozpoczęto w 1902 r., po skom pletowaniu odpowiedniego personelu i urządzeń !0.

W syntezie dziejów nauki polskiej do 1918 r. podsumowano dotychczasowy stan w iedzy o poszczególnych zagadnieniach. A le jak każda synteza, tak i ta ob­ naża luki naszej w iedzy. Sądzę, że są one dotkliwe zw łaszcza w zakresie dziejów nauk technicznych, stowarzyszeń technicznych i czasopiśm iennictw a technicznego, a także, choć w m niejszym stopniu, wyższego szkolnictw a technicznego. A zatem synteza ta ukazała problemy, które w in ny stać się przedmiotem badań w najbliż­ szym czasie.

Józef P iła to w icz (Warszawa) 20 S. J a m r ó z: M echaniczna S tacja D ośw iadczalna P olitech n iki L w o w sk iej w latach 1902-1928. „Czasopismo Techniczne” 1929 nr 12 s. 177-181.

Correspondance du P. Marin M ersenne religieux m inim e, com m encée par Paul Tannery, publiée et annotée par Cornelis de Waard et Armand Beaulieu. T. 16, 1648. Paris, Editions du Centre National de la Recherche Scientifique. 1986 594 ss.

Ostatni tom Korespondencji Marin M ersenne’a, opublikowany z końcem 1986 r. uw ieńczył w ielkie edytorskie przedsięw zięcie, rozpoczęte ponad pół wieku temu, bo w 1932 r . 1 Tom szesnasty przynosi 146 listów (nr 1725-1871) z 1648 r., ostatnich m iesięcy życia uczonego zakonnika z paryskiego klasztoru „braci najm niejszych”. Sięgają one zasadniczo do jesieni, M ersenne zmarł bowiem 1 września, tuż przed sw ym i sześćdziesiątym i urodzinami. Przeziębił się w czasie w izyty złożonej Kar- tezjuszow i, przybyłem u w ówczas do Paryża, przed śm iercią zadysponował, aby cia­ ło jego stało się m ateriałem sekcji dla lekarzy i skonał na rękach Perre Gassen- diego, opiekującego się nim w tej ostatniej chorobie. Listy pisane po 1 września to listy od dalekich korespondentów, do których nierychło dotarła wiadom ość o zgo­ nie uczonego oraz dołączona przez w ydaw cę garść listów w ym ienionych przez przy­ jaciół M ersenne’a aż po 1650 r., wspom inających ten sm utny fakt. Na końcu tomu dodał A. B eaulieu w ybrane głosy o M ersenne’ie, poczynając od anonsu o jego śm ierci zam ieszczonego w „Gazette” 5 września przez Théophrasta Renaudot i po­

chwał współczesnych — Hobbesa, Kartezjusza, Pascala, po różnorodne opinie po­ tomnych — Leibniza, V oltaire’a, Rousseau oraz oceny historyków nauki naszego w ieku, takich jak Pierre Duhem, René Pintard, A listair Crombie.

Z ważniejszych korespondentów francuskich M ersenne’a znajdujem y w n iniej­ szym tomie K artezjusza (trzy listy pisane z Egmond w Holandii, jeden, ostatni w sam ym Paryżu), Pierre de Fermat z Tuluzy (dwa listy) oraz konfratra M ersenne’a

1 Om ówienie tom ów poprzednich zob. „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”. T. 25: 1980 s. 611-622; t. 28: 1983 s. 484-488; t. 30: 1985 s. 157-160.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nież faktycznym) jest z tego punktu widzenia faktem prawnie obo­ jętnym, ponieważ obowiązki alimentacyjne łączą się tylko z ojco­ stwem prawnym. Ojcostwo

Źródłem sprzeczności między właścicielem a autorem może być nie tylko zderzenie się uprawnień właściciela do rozporządzania i korzystania z rzeczy z prawem

Natomiast dla zbadania stanu silnego wzburzenia lub ewentualnie jego wpływu na zacho­ wanie się sprawcy konieczne jest zasięgniecie opinii biegłych

Chciałbym w niniejszym artykule zastanowić się nad regulacją prawną, a także nad metodami działania, które doprowadziłyby do właściwego, bardzo wysokiego

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę

Intermodal transport belongs to complex transport processes in which cargo is transferred by means of transport utilised in different transport branches 1.. •

For water and sanitation, the engagement of local, national and international water utilities and governments on water infrastructure development and O&M is beneficial

To determine the coefficient of variation of the shear strength and shear strength parameters of soils we performed series of experiments with 4 different kinds of soils (fine