• Nie Znaleziono Wyników

Obraz miasta i językowe sposoby jego wartościowania w najnowszym przekładzie baśni Hansa Chrystiana Andersena

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obraz miasta i językowe sposoby jego wartościowania w najnowszym przekładzie baśni Hansa Chrystiana Andersena"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Danuta

Jastrzębska-Golonka

Bydgoszcz

Obraz miasta i językowe sposoby jego

wartościowania w najnowszym przekładzie

baśni Hansa Chrystiana Andersena

Przestrzeń w dziele literackim to stały jego element strukturalny, wcho­ dzący w obręb świataprzedstawionego i jak każdy jego składnik, jest osadzona bądź bezpośrednio(np. gdy staje się przedmiotem opisu), bądź pośrednio. Uka­ zuje sięwtedyalbo w kategoriachogólnych, albo w konkretnym ukształtowa­ niu (Głowiński i in., 1998: 251). Badaną przez nas przestrzenią jest miasto i językowy sposób jego ukazania wnajnowszymprzekładziebaśni H.Ch. An­ dersena.

Miasto jest, jak twierdzą autorzy Słownika pojęć współczesnych, trudnym do jednoznacznego zdefiniowania pojęciem geograficznym (Bullock, Stally- brass, Trombley 1999: 341). Według koncepcji F. Ratzla „miasto oznacza

pewną klasęzwiązkówmiędzy człowiekiem a przestrzenią, istniejącą wskutek

nierównomiernościw rozmieszczeniu ludności napowierzchni ziemi oraz

powstawanie mniejszych lub większych jejskupisk. Od innych miejsc miasto wyróżnia m.in.:

większa liczba mieszkańców,

stosunkowo duży obszar,

silnakoncentracja zamieszkania,

rozwinięty podział pracy wzakresie funkcji usługowych, przemysłowych, a także komunikacyjnych.'’'’ (Bullock, Stallybrass, Trombley 1999: 341). Postaramy się sprawdzić, czy podobne wyznaczniki językowe miasta pojawiły się w tekstach Andersenaorazczypojawiły siętamrównież inne wyznaczniki i inne kategorie.

(2)

Danuta Jastrząbska-Golonka

Pierwszą kategorią jest opismiasta pojawiający się w badanych tekstach. Na podstawie zebranego materiałumożnastwierdzić, że mamy tu do czynie­ niaz opisem miasta baśniowegobędącego przestrzenią magiczną (choć zele­ mentami realistycznymi) oraz z opisem miasta realnego,w którym pojawiają się elementy realizmu magicznego. Zaobserwowany dualizm potwierdza za­ łożenie, że fikcja literacka możebyć ukształtowana w różny sposóbi świat przedstawiony albo mieści sięwgranicach„zdrowego rozsądku" i wydaje się namprawdopodobny,albo wykraczapoza ramyi odbieramy go jako niepraw­ dopodobny. Pierwszy rodzaj fikcji dominuje w opowiadaniach, nowelach itp., drugi - w baśniach, opowiadaniach science fiction i powieściach science fic­ tion (Chrząstowska 1987: 224-225). W badanych tekstach Andersenagłów­ nym źródłem ekscerpowania przykładów były baśnie, ale spora ich część klasyfikowana jest niejednoznacznie ze względu na wielość cech gatunko­ wych. Spotkamysię więc z określeniami: powiastki moralno-fantastyczne, opowieści,a nawet poematyfilozoficzne. I.Matuszewski podkreślając walory baśniistotne dlaczytelnika dorosłego, pisał: „Każda prawie baśń topoemat

filozoficzny lub upoetyzowanafilozofia. Dziecko chwyta tylko poezję, człowiek dojrzałydostrzeże złatwością myśl filozoficzną, ukrytą poddziwaczną, wzo­

rzystą ijaskrawą szatąfantazji." (Sochańska 2006: 464). Fantazji, dodajmy jednak, połączonej z realizmem, którego znaczenie wbaśniach Andersenapod­

kreślała już S.Beylin (Sochańska 2006: 469).B. Chrząstowskazaś stwierdza, iż jest to typowe zjawisko dla baśni: „Nawet w baśniach magicznychfanta­ styka współistnieje z realnością: elementy fantastyczne budowane są ze skład­

ników świata realnego (...). Wbaśniach zaciera się granica między fantastyką a realnością, aległówne motywy fabularne ukształtowały się na gruncie do­ świadczeń społecznych (...)oraz moralnych (...). Fantastycznieukształtowana

fikcja (...) czydeformująca i odrealniona(...) tyleż samo mówią o życiui czło­

wieku, corealistycznieukształtowany światprzedstawiony opowiadań czypo­ wieści. Każde zmyślenie literackie jest zakorzenione wrzeczywistości i do niej sięodnosi, choć każde- także wiernienaśladującerzeczywistość -jest zmy­

śleniem właśnie, fikcją literacką." (Chrząstowska 1987: 228-229). Wynika więc ztego, że dlapełnego zrozumienia fikcjiliterackiej ważne jest rozpatry­ wanie utworów fikcyjnych na tle„prawdy", zrelatywizowanej do utrwalonych w społecznej świadomości przekonań, do konwencji,do pozaliterackich uwa­ runkowań (Chrząstowska 1987: 229).

Biorąc pod uwagę przedstawione tezy dotyczącezasad funkcjonowania fantastyki i realizmuw baśniach, przejdziemy teraz do omówieniapierwszej kategorii obrazumiasta w badanychtekstach.

(3)

Obraz miasta i językowe sposoby jegowartościowania...

Opis

miasta

baśniowego

będącego

przestrzenią magiczną

(z

elementami

realistycznymi)

1. Miasto bogatych

Przestrzeń miejska opisywanajako oaza dobrobytu i piękna pojawia się wtekstachH. Ch. Andersena stosunkowo najrzadziej. Pozytywnie wartościu­ jące epitety: pięknemiasto, piękne miejsca, występują wopisiemiasta wów­ czas, gdy staje się ono synonimem szansy na zmianę statusu bohatera, np. wKrzesiwie՛. „Było to piękne miasto,i żołnierz zaszedł do najpiękniejszej obe­

rży, zażądał najlepszych pokoi iswojego ulubionegojedzenia (...). (...) na­

stępnegodnia miał jużbuty jak się patrzy i piękne ubrania. (...) opowiadano mu o wszystkich pięknych miejscach miasta i okrólu, (...).” (Andersen 2005:

237). Żył sobie „wesoło, chodził do teatru, jeździł powozem po królewskim ogrodzie i mnóstwo pieniędzy dawałbiedakom. ” (Andersen 2005: 238)Wy­ znacznikamimiasta sątuwspomniane wcześniej epitety „piękne”(użyte trzy razy)oraz jego wariant w stopniunajwyższym „najpiękniejsze” (jedenraz), ale także niosącepozytywne konotacje wyrażenia: najlepsze pokoje, ulubione

jedzenie,buty jak się patrzy oraz desygnaty, którychpole semantyczne zawiera skojarzenia z bogactwem, czyli: teatr, powóz, królewskiogród. Przeciwsta­ wieniem tego obrazu przepychujest wzmiankao wspomaganiu biedakówpod­ kreślająca dysonans międzynimi a warstwąbogatych,którym sprzyjało miasto zjego „ofertą dla bogaczy”.

Podobną wizję miasta znajdujemy w Słowiku՛. „W wielkim mieście,gdzie żył (cesarz - wyj. D.J.G.) było bardzo wesoło, codziennie przyjeżdżałowielu

cudzoziemców(...).” (Andersen 2005: 246). Ponownie mamy tu nacechowane pozytywnie określenie: „wesoło”,pojawiłsię też epitet„wielkie”, nawiązujący do drugiego wyznacznikamiasta wymienionego na wstępie(„stosunkowo duży

obszar”) oraz informacjao cudzoziemcach, świadczącazarówno o ekspan- sywności kulturalnej,jak iturystycznej miasta, awięc ojego sławie iuznaniu w świecie - wszak do małych i nic nieznaczących miast nie przyjeżdżają co­ dziennie cudzoziemcy, nie mieszka w nich także cesarz, którego splendor spływa na miastobędące jego siedzibą.

Przedstawione aspekty„miasta bogatych” dotyczyłyjego opisu z punktu widzenia szlacheckiego, by nie powiedzieć królewsko-cesarskiego. Nawet bowiem żołnierz, choć nienależący do elity miasta, postrzegał je w takich kategoriach (teatr, powóz, królewskie ogrody, najpiękniejsze miejsca). Inną kategorią „miasta bogatych” jest jego opis z perspektywymieszczan.

(4)

Danuta Jastrzębska-Golonka

Takie odniesienia znajdziemy w Dziewczynce z zapałkami, którawidzi w swych marzeniachwnętrze bogatego, kupieckiego domu z „wielkim, żeliw­ nym piecem z lśniącymi ozdobami z mosiądzu”,zjadalnią„gdziestał stół na­

kryty śnieżnobiałym obrusem ipiękną porcelaną i gdzie cudownie dymiła

pieczonagęś nadziewana jabłkami iśliwkami”,zdużymi oszklonymi drzwiami prowadzącymi dopokoju z ogromną, świecącą tysiącami świeczek choinką ubraną wkolorowe obrazki (Andersen 2005: 216). Mamy tuduże nagroma­ dzenie określeń i wyrażeń o pozytywnych nacechowaniachwartościujących. Atrybutami bogactwa są m.in. mosiądz, porcelana, śnieżnobiały obrus,

oszklone drzwi,wytwornie przygotowana gęś,duża kolorowa choinka oraz za­

stosowana hiperbola:„tysiąceświeczek”. Implikowany wniosek jest więc oczy­ wisty: w mieście żyjąbogaci mieszkańcy. Pytanie tylko, czy ten opisywany dobrobyt mieszkańwidocznyjest takżezzewnątrz?

Okazujesię, że tak. W Driadzieznajdujemy opismiasta, który uwzględ­ niawłaśnie tębogatąstronęmiejskiego życia: „eleganckiepowozy, a nanich wygalowaniwoźnice i służący w jedwabnych pończochach. Z powozów wy­ siadały(...) bogatoubrane damy. ” (Andersen 2006: 210/III). Obrazkiz życia mieszkańcówwyraźnie wskazują na przepych i dobrobyt widoczny na ulicach miasta. Potwierdzają to również szczegóły architektoniczne, np. lśniącekan­ delabry przywspanialej fontannie (Andersen 2006: 210/III), wspaniałe domy z marmurowymi kolumnami, posągamii szerokimischodami, aprzy nich wy­

galowaniportierzy z okutymisrebrem laskami (Andersen2006: 317/11). Takprezentujesięmiasto bogatych wbaśniach i opowieściach H. Ch. An­ dersena, ale nie jest to jedyny wizerunek miejskiej przestrzeni, który znaj­ dziemy w tekstach tego autora. Nieporównanie bowiem częściej pojawia się tam obraz miasta ubogichi stąd też kolejna kategoria naszego opisu to właśnie:

2. Miasto biednych

Charakterystyczną cechą wyróżniającą ubogich obywateli miasta jest umiejscowienie ich mieszkań. Najdosadniej wyjaśniatocytat z opowieści Syn dozorcy. „(...) stary hrabia najbardziej lubiłrzeczy, które przynosiły nowe czasy, niezależnie, czy pochodziły z pierwszego piętra, sutereny czy strychu.՝” (Andersen 2006: 114/III). Widaćtu wyraźnie, iżprzestrzeń mieszkalna została wyznacznikiem wartościludzi, zwłaszcza zasobności ich portfela, ale nietylko, o czym świadcząsłowa wzburzonego rodzica- generała do córki: „Plułam! (...) Co to za słowo? (...) Nauczyłaś siętego od tych z dołu!”(Andersen 2006: 109/111), przyczymwinnym tłumaczeniu,S. Beylin, ten„dół” zostaje nazwany

(5)

Obraz miastai językowe sposoby jego wartościowania...

konkretnie: „To w suterenie nauczyłaś siętegoГ (Andersen 1985: 381). Sute­ rena funkcjonuje tuwięcjako synonimzła i braku kultury utożsamionych z ludźmi biednymi, co autor opisuje następująco: „Rodzina generała miesz­

kała na pierwszym piętrze, rodzina dozorcy w suterenie. Dzielił je wielki dy­ stans, całyparter i hierarchia społeczna (Andersen2006: 108). Drugą przestrzeniąmieszkalną zarezerwowaną dlaubogichbył strych. Dziewczynka

z zapałkamimieszkała „ na strychupoddachem i wiatrwciskał się do środka,

chociaż w największe szpary poupychana była słoma i szmaty.” (Andersen 2005: 214), zubożałyżołnierz z Krzesiwa „musiał wynieść się z pięknych po­ kojów, w których mieszkał, nagórę do małej izdebkipod samymdachem (...)■” (Andersen 2005: 238), tam też mieszkałauboga schorowana Christina ze swą córeczką, gdy odnalazł je Ib: „Było tam ciężkie duszne powietrze, nie paliło

się żadne światło.” (Andersen 2006: 134/11). Wszystkie opisy wskazują jed­ noznacznie na specyficzne miejskie przestrzeniemieszkalnetworząceswoiste miastobiednych (suterena i strych).

Kolejną kategorią związaną z tymi architektonicznymi wyróżnikami bo­ gactwa i ubóstwawśród mieszkańców miasta jest jego opis z podobnej per­ spektywy: góryidołu.

3. Miasto z perspektywy góry idołu

Przestrzeń w dziele literackim obokfunkcji strukturalnych pełni ważne funkcje symboliczne, często związane z symboliką przestrzenną zawartą wjęzyku. Odgrywają tu rolę m. in. przeciwstawienia góra- dół(Słowiński 1998: 251), które dość często pojawiają się w tekstach H. Ch. Andersena. W Królowej Śniegu opis miastazperspektywy dachu jest punktem wyjścia całej opowieści: „Wpewnym wielkim mieście, gdzie jest tak dużo domów i ludzi, że niema jużmiejsca na choćbymaleńkieogródki i gdzie z tego powodu

większość ludzimusi się zadowolić kwiatami w doniczkach,żyłodwojeubogich dzieci (...) wpokojach na poddaszach, gdziedach jednego domu dotykał dachu drugiego, awzdłużokapówbiegła rynna; w tym miejscu z każdegodomu wy­ chodziło małe okienko. Wystarczyło tylkozrobić krok nad rynną i można było

przejśćzjednego okienkadodrugiego. (...)” (Andersen 2005: 66). Zaprezen­ towanyopis ponownie wskazuje nastrychjako miejsce zamieszkania ubogich ludzi (co potęgujezresztą opis zamarzniętych szyb, w których dzieci robiły dziurki do patrzenia, przykładającrozgrzane na piecumiedziane pieniążki - Andersen2005: 66), ale także pozwala spojrzeć na miasto z wysoka,ukazując takgęstązabudowęi zaludnienie, że brak miejsca nawet na maleńkie ogródki. Jednocześniedladziecimieszkających ponad wszystkimi piętrami otwiera się

(6)

Danuta Jastrzçbska-Golonka

tam zupełnie nowa przestrzeń miasta: z różamiwdoniczkach imałymi ogró­

deczkamina wysokości, jaskółkami, które budują gniazdaoraz zegaremna ko­

ścielnej wieżywybijającym godziny(Andersen 2005: 69).Trudno oprzeć się wrażeniu, że tę przestrzeń wyznaczajądesygnaty najczęściej kojarzone z prze­ strzenią wiejską (kwiaty, ogródki, ptaki i kościół), możnawięc zaryzykować stwierdzenie, że miasto w jego górnej, najwyższej warstwie konotuje pozy­ tywne, ponadczasowe wartości związane z przyrodąi naturalnym (bo zgod­ nym z naturą) biegiem czasu.

Podobnie nacechowana jest wizja miastaz perspektywy dachu w innym tekście pt. Pasterka i kominiarczyk՛. „Nad nimi rozciągało się rozgwieżdżone niebo, a pod nimi dachy całego miasta; sięgali wzrokiem daleko, daleko, wi­ dzieli szeroki świat." (Andersen 2005: 112). Miasto w dole jawiło sięwięc bo­ haterom jako obietnica szczęścia płynąca z nieograniczonej przestrzeni dołu iłączącasię z rozgwieżdżonymniebem nadich głowami. Podsumowując,mia­ sto widzianezperspektywy góry,a dokładniejrzeczbiorąc - dachu,jestobra­ zem, który oddziałujena pozytywne emocje i środki językoweużyte do jego opisu konotują przedewszystkimpozytywnewartości. Jest toprzestrzeń mia­ stakojarzona zeszczęściemi naturą.

Zupełnie odmiennie wygląda, gdymiasto opisywane jestzperspektywy dołu.Dzielny cynowy żołnierzyk, gdy wypadł z okna, najpierw wylądował mię­ dzy kostkami bruku, apotem popłynął z biegiem rynsztoka, w którym były duże falc i silny prąd. Pod koniec podróży pojawiłsięszczur wodny, który bar­ dzo go wystraszył (Andersen 2005: 135).Nie jest to przyjaznawizjadolnego miasta, ale jeszcze gorsza pojawia się w Driadzie. Początkowo opis jest nie­ zwykle ciekawy: spacerujemy wraz z driadą podziemiami Paryża, by zoba­ czyć cud naszych czasów, czyli paryskie kanalizacje. Prowadziły do nich schodyodlane z żelaza na kształt spirali, świeciłysię lampy ioświetlały labi­ rynt nieskończenie długich, krzyżujących się korytarzy i krużganków, ale wnich mieszkałyszczury dyskutujące o dawnych,dobrych czasach: „miesz­ kała tu matka ֊zaraza, zabijała ludzi, ale nigdyszczury.Swobodnie oddychali

tu złodzieje i szmuglerzy." (Andersen 2006: 211-212/III). Ten opis,ponownie przywołującyjako wyznacznik dolnego miasta szczury oraz wskazującyjako mieszkańców grupy ludzi z marginesu społecznego, sytuuje dolne miasto na przeciwległym, ujemnym biegunie miasta oglądanego z perspektywydachu. Mamytu wyraźne, kontrastowe zestawienie przeciwnych wartości.

Pomiędzyniebemapodziemiami egzystuje zaś miasto, którego architek­ toniczny opis jest kolejną kategorią naszego obrazumiejskiejprzestrzeni.

(7)

Obraz miasta i językowe sposobyjego wartościowania...

4. Architektoniczny opis miasta i wyznacznikijego miejskości

W większości wyekscerpowanychprzykładów powtarza się wątekwą­ skich,wijących sięuliczeki krętych zaułków, ubogich zabudowań, wśród któ­ rych przeważały domyz pruskiego muru (Andersen 1985:255, 2005: 7,2006: 161/11), zimnego i grubego (Andersen 2005: 216), bardzo wąskie i bardzowy­ sokie, przekrzywiające się „na wszystkich kaniach i końcach ”, „rozsypujące się

ze wszystkich stron” (Andersen 2006: 161/11), o asymetrycznej zabudowie („Przycupnęła w załomie między dwoma domami, z których jeden trochę bar­

dziej wystawał na ulicę.”֊ Andersen 2005: 214). Tę miejskąprzestrzeń najle­ piej oglądasię nocą, gdy we wszystkich oknach palą się światła (Andersen 2005:214), „połyskujące jak setki gwiazd'(Andersen2005: 19), widać liczne wieże kościołów i zamków (Andersen2005: 19, 167,195) oraz słychać muzykę, biciedzwonów, szum, odgłosy wozów i ludzi, czyli wielkie miasto z całym jego„szumemi hałasem” (Andersen 2005: 19).Do tychlicznie wymienionych wyznaczników akustycznych miasta związanych z egzystencją jego miesz­ kańców,zaliczyć można takżemiejskietempo (dziewczynka przebiegała przez ulicę, „którą z szalonąprędkością pędziły dwa wozy.”֊Andersen2005: 214).

Do wyznaczników architektonicznych (oprócz opisanej zabudowy, ko­ ściołów i zamków) oraz kulturowo-społecznych, zaliczyć należy również targ, naktóry ściągają ludzie nie tylko z miasta, ale także z okolicznychwiosek (Andersen2005: 138, 118,271). Najczęściej jednak stosowanym wyznaczni­ kiem tego typu okazała się brama, pełniącaszereg funkcji „w służbie” ba­ śniowego miasta.

Po pierwsze, jestona architektonicznym początkiem miasta, oficjalnymi wrotami, za którymi rozciąga się miejska przestrzeń, jak w baśni GłupiJaś՛. „Zatrzymali się u bramymiasta, a tam zalotnicy otrzymywalinumerki według

kolejności przybycia.” (Andersen 2005: 267). Wbaśni Księżniczkana ziarnku

grochu funkcjataulega transformacjimożliwej tylko wbaśni: „Nagle ktośza­

pukał dobramy miasta istarykról poszedł otworzyć.” (Andersen2005: 284). Brama staje się tu synonimemdrzwi, a przestrzeń miastakurczy się do roz­ miarów pałacu, a nawet domu, któregogospodarz osobiście otwiera podwoje gościom. Baśniowafikcja zmieniła perspektywę zarówno miasta, jak i bramy.

Po drugie, brama jest granicą miasta, za którą czyha na mieszkańców nie­ bezpieczeństwo. Sanie z Kajem „pomknęły ulicą, hen za bramę miasta” i mówiono, że utonął tam w rzece (Andersen 2005: 71), a Karen tańczyła

„schodamiw dół,przez ulicę, i za bramę miasta. Tańczyła, musíala tańczyć, wprost do ciemnego lasu.” (Andersen 2005: 195).

(8)

Danuta Jastrzçbska-Golonka

Bramastaje się kulturowo-społecznym wyznacznikiembezpieczeństwa i sprawiedliwości, swoistego sacrum, ponieważ toza nią (niew obrębie mia­ sta) czai się zło i wymierza kary, np. w Dzikich łabędziach ,pa bramę miasta wyległ cały lud, wszyscy chcieli zobaczyć, jak będzie się palić wiedźma” (Andersen 2005: 172), a w Krzesiwie żołnierz widział„ludzi, którzy spieszyli z miasta, żeby zobaczyć jak go będąwieszać.”, gdyż to właśnieza bramą, ,¿a miastem zbudowano wielką szubienicę.” (Andersen 2005: 242). Miasto musíalo zostać nieskalane złem.

Po trzecie, brama oddziela mieszkańców miasta, czyli zwykłych ludzi od zamku, króla (bądź cesarza)i dworu, których miejscejest pod miastem („Coto za zamczysko, tam, podmiastem,z oknamitak wysoko ? ”—Andersen 2005: 146; „Od bramy miastaaż dozamkustal ogonek.” - Andersen 2005: 83). Ta geograficznaodległość była wymownym symbolem hierarchicznego dy­ stansu, jaki dzielił zamek i miasto. Przykładem może być reakcja marszałka ze Słowika, którego ludzienaulicach pytali o cesarza, a on odpowiadał po­ trząsając głową: ponieważ, „gdyktoś niższego niż on stanu odważył się

do niego zwrócićlub o coś zapytać, mówił tylko: P! ֊a to nic nie znaczy.” (Andersen 2005: 228). Wiadomości z dworu roznosiliwięc lokaje, chodząc po mieście (Andersen2005: 228),natomiastjeśli pojawił się tamsam cesarz

„to kroczył wpochodzie pod pięknym baldachimem, a ludzie na ulicach

i woknach chwalili swego władcę” (Andersen 2005: 250).

Jednocześnie mieszkańców dworu interesowało jednak życie miasta. Córka króla zapłaciła wysokącenę za to, by siędowiedzieć, jakie potrawy go­ towano na wszystkichpiecachw mieście” i wkrótce„nie byłoani jednego pieca w mieście, o którym by nie wiedziały, co sięna nim gotuje, iu szambelana, i u szewca.”(Andersen 2005: 306).

Skorozaś dotarliśmy do szewca, to kolejnym kryterium opisu miasta, któ­ rym się zajmiemy,będą wykonywaneprzez jego mieszkańców zawody.

5. Zawodymieszkańców miasta (baśniowegoi realnego)

Wśród wielu opisów miastaznajdującychsię w tekstach H.Ch. Andersena wymienione sązawody, które wykonująjego mieszkańcy. Wspomnieliśmy już o szewcach, w Słowikumówisię o sprzedawcach wieprzowiny (którzynazwali

imieniem słowika jedenaścioro swoich dzieci - Andersen 2005: 225), w To­

warzyszupodróży o przekupkach, cukiernikach i księżach (Andersen 2006: 130/1, 1985: 30), w Opowieściachz wydm pojawiają się (obok mieszczan) chłopi, mnisi (bądź zakonnicy) i żołnierze, a także rzemieślnicy (Andersen 2006: 316/11; 1985:311), np. rzeźnicy (Andersen 2005: 335),krawcy (Ander­

(9)

Obraz miasta i językowe sposobyjego wartościowania...

sen 2006: 407-408/1),garbarze (Andersen 2005: 277), a także aptekarze (An­ dersen2005: 280) i sklepikarze(Andersen 2006: 407-408/1). W karczmiebli­ sko miasta oprócz wielu gości ucztowali handlarze końmi ihandlarze wołami (Andersen 2005: 118), natomiast na dworze urzędowali kanceliści, „którzy spi­ sywali wszystkie wypowiadanesłowa, żeby natychmiast mogły trafić dogazety i zostaćsprzedane na roguulicy za dwaszylingi.” (Andersen2005: 267) (dzięki czemu gazetę możemy uznaćza kulturalnywyznacznikmiasta).

Wśródmieszkańców miasta realnego, opróczwiększościwspomnianych wyżej zawodów, można wymienić jeszcze nocnego strażnika oraz przedsta­ wicieliinteligencji, do których należą: kopista, bakałarz, profesor, radca, le­ karz, pastor, teolog, deklamator, poeta oraz student (Andersen 2005:322,337, 318, 45, 46, 328, 198, 348, 334, 337,345).

Jakwidać, przekrój zawodowymieszkańców miasta jest ogromny, po­ cząwszy od zawodów najprostszychpoprzez rzemieślników, aż do elity inte­ lektualnej, co niewątpliwie stanowio bogactwie tekstówH.Ch.Andersena.

Kolejną kategoriąopisumiasta jestmentalność jego mieszkańców.

6. Mentalność mieszkańcówmiasta

Baśń Dziewczynkaz zapałkami przedstawiamieszkańcówmiasta w bar­ dzoniekorzystnymświetle. Jedyny kapećsieroty porywajej jakiś chłopak, żar­ tującokrutniefieprzyda mu się na kołyskę, gdy będzie miał dzieci”(Andersen 2005: 214), a mijający ją przechodnie obojętnie patrzą na jej cierpienia. Czyjednak zawsze miejska społeczność jest podobnie ukazana w tekstach H.Ch.Andersena? Czy zawsze jest bezduszna i zajęta wyłącznie własnymi sprawami? Autor różnicuje ten obraz. Społeczność miasta nie jest ani dobra, ani zła. Zachowuje sięróżnie wróżnych sytuacjach. W Dziewczynce z zapał­

kami, jak już powiedzieliśmy, mieszkańcy miastasą obojętni, w Krzesiwie i Dzikich łabędziach spragnieni sensacji idą zobaczyć egzekucje, ale potem ciesząsię,gdy skazańcyzostająuratowani.

Ciekawy obraz mentalności miejskiego społeczeństwa znajdujemy w baśni Towarzysz podróży. Otóż, gdy ludzie w mieście dowiedzieli się,żejest nowy konkurent do ręki księżniczki,cooznaczało niewątpliwierychłą śmierć młodzieńca, zapanowało wielkieprzygnębienie: „Zamknięto teatr, przekupki

zawiązały na cukrowych świnkach czarne wstążki, król z kapłanamiklęczał w kościele, tak sięsmucono (...).” (Andersen2006: 130/1). Ciekawy jesttutaj opis językowytegozdarzenia zaprezentowany wdwuróżnychtłumaczeniach. U S. Beylinwystępujeeskalacja grozy: wielkieprzygnębienie, czarna krepa,

(10)

Danuta Jastrzçbska-Golonka

u В. Sochańskiej: wielki smutek, czarne wstążki, klęczenie, smucono się (Andersen 2006: 130/1). Opis smutkuw najnowszym tłumaczeniu jest bardziej wiarygodny, nie epatuje nienaturalnymi ekspresywizmami,opisuje smutek, biorąc poduwagę reakcje zbiorowości miejskiej z jej natłokiemwłasnych spraw, liczebnością itp.

Kolejnyopiszbiorowychemocji jestbardziej wyrazisty, ponieważ tym razem mamy do czynieniaz ogólną radością z powodu zwycięstwa ostatniego konkurenta: „Wieczorem całe miasto było iluminowane, żołnierze strzelali

z armat, chłopcy z kapiszonów, a na górze jedli i pili, wnosili toasty, skakali i pląsali, a wytworni panowiez pięknymipaniami tańczyli para za parą.” (Andersen 2006: 134/1). Tym tańcom towarzyszyła uczta: narynku wysta­ wiono trzy pieczonewoły nadziewane kaczkami ikurami, z fontannylało się najlepsze wino, a kto kupował u piekarza za grosz obwarzanek, dostawał w dodatkusześć dużych bułekzrodzynkami (Andersen 2006: 134/1).

Jak widać, opis radości miastajest baśniowy (nadziewane woły, wino z fontanny itd.),alepojawiają się ciekawe elementytego opisu, np.uspołecz­ nione wojsko (muzyka wojskowa, strzały z armat na wiwat), określenie „na górze”, które konotuje zarazem architektoniczną górę - miejsce, gdzie znajduje sięzamek, jak ielitarną- wyższe sfery, których przedstawicielami są wytworni panowie. Opisjest bardzo dynamiczny i uaktywnia wszystkie zmy­ sły: słuch (strzałyna wiwat,toasty,muzyka wojskowa,biciedzwonów),wzrok (bogateoświetlenie, piękne stroje, cukrowe świnki bez czarnychwstążek, fon­ tanna wina), smak (pieczone woły, bułki, wino, cukrowe świnki) i ruch (taniec, skoki, pląsy,strzelanie z armat i kapiszonów). Taplastyczno-muzyczna wizja jestobrazemradościmieszkańców miasta,którzy, jak się okazuje, nie za­ wszesą obojętni i bezduszni, potrafią się solidarnie smucić czyimś nieszczę­ ściem i szczerzecieszyć z cudzegosukcesu. Zaprezentowany dualizm oceny mieszkańcówmiastpotwierdzadefinicjęmiasta,jaką znajdujemyw słowniku motywów literackich, zgodniez którą miasto może symbolizować względnie bezpieczne miejsce, oddzielone od wrogówmurami, centrum kulturyi han­ dlu, ośrodek życia politycznego i społecznego, ale równie często bywa zna­ kiem moralnegoupadku, zła, władzypieniądza itp.(Chrzanowski,Tarnowski 2003: 164). Ukazane do tej pory kategorieopisu miasta zawierały w sobie wszystkie z wymienionych elementów i ukazywały miasto zarówno jako mekkębogatych i szczęśliwych orazsacrum odrzucające wszelki grzech, jak i miejsce egzystencji biedaków, bezduszne, zimne profanum.

Oryginalność Andersenowskiej wizji miastapotwierdziteż kolejna kate­ goria opisu.

(11)

Obraz miasta i językowe sposobyjcgowartościowania...

7. Realizm i fikcja w opozycji miasto-wieś

Przedstawione wcześniej obrazy miasta implikują różnice między mia­ stem awsią.Wyróżnikami sąm. in.: zabudowa (wysokiedomy,wąskie ulice, grube mury,brama), wielopłaszczyznowość przestrzeni miejskiej (góra - dół, czyli strychyipoddaszaa sutereny i miejskie katakumby), komunikacjamiej­ ska (powozy, wybrukowane ulice), centrum handlu (targ, sklepy i sklepiki), centrum kultury (gazety,teatry, królewskie ogrody), grupy zawodowe (sklepi­ karze, garbarze i aptekarze, do których wybierają się mieszkańcy wsi).

Jednocześnie odnotować należy intrygującezjawisko synonimicznego traktowania leksemów miasto ֊ wieś, którepojawia się w niektórychbaśniach. ՝WMałym Klausie i dużym Klausie czytamy: „Wpewnym mieście mieszkało

dwóch ludzi o tym samym imieniu, (...)”, po czym autor informuje, że mały Klaus musiałorać, a gdy chciał sprzedać skórę „poszedł do miasta. (...) Miał

do pokonania długą drogę, musiał przebyć wielki, ciemny las (...) było zbyt dalekodo miastai zbyt daleko do domu.'’’ (Andersen 2005: 270). Okazuje się więc, że de factonie mieszkał onwmieście,lecznawsi.Podobną niekonse­ kwencję znajdziemy winnej baśni pt. Todobra wiadomość՛, „powiedziałakura wtejczęścimiasta, wktórej historia ta się wydarzyła (...) początek miał miej­ sce wpewnym kurniku na drugim końcu miasta’՝ (Andersen2005: 140). Po­ nownie mamy do czynieniazprzestrzenią wskazującą (ze względu na pewne wyróżniki, np. obecność kur i kurników) nawieś, ale nazywaną miastem. W starszych przekładachtłumacze, np. S.Beylin,zmienialiokreśleniaiwpro­ wadzali leksem wieś,ale B. Sochańskapodkreśla wielokrotnie dbałość o wier­ ność oryginałowi, z czego należy wnosić, że jest to świadomy wybór autora, któryzaciera granice pomiędzy obydwoma przestrzeniami i sprawia, iżza­ czynają sięoneprzenikać,anawet nakładać na siebie. Rodzi się pytanie, dla­ czego Andersen dokonuje tej transformacji? Może chciał w ten sposób uzmysłowić czytelnikowifakt, że opisywane zjawiska (np. wykorzystywanie człowieka przez człowieka, czy też problem plotek) mogą zdarzyć sięw każ­ dym miejscu, zarówno na wsi,jak i w mieście; żadna przestrzeń, w której żyją ludzie nie jestpod tym względem lepsza czy gorsza. Jeśli zaś już dotknęliśmy kwestii wartościowania, to okazuje się, że samomiastomożefunkcjonować jako wyznacznik pewnych wartości, np. bogactwa:„Był sobie raz kupiec, tak bo­

gaty, że srebrnymi monetami mógł wybrukowaćcałą ulicę i chyba jeszczedo tego zaułek; (...)■” (Andersen 2005: 145), „Mógłby za niekupić całą Kopenhagę,

cukrowe świnki u przekupek i wszystkie cynowe żołnierzyki, bicze i koniena biegunach, jakietylko można znaleźćnatymświecie.” (Andersen 2005: 236)

(12)

Danuta Jastrzębska-Golonka

lub(przewrotnie) przyjaźni: „Teraz nie dbali jużo niego przyjaciele, bo nie

mógł przechadzać się z nimi ulicami - jako że zostałmu tylko szlafrok i para kapci (Andersen 2005: 145); ,Jnie odwiedzali goprzyjaciele, bo tak wysoko trzebasię było wspinaćpo schodach” ֊po stracie majątku młodzieniec musiał bowiemprzenieść sięnapoddasze (Andersen 2005: 238).

Miasto, zwłaszczaw porównaniu do wsi czy małego miasteczka,jest źró­ dłem czasem bardzo cennej wartości: daje anonimowość, np.wKrzesiwie wy­ starczyło zrobić krzyże na wszystkich drzwiachw mieście, aby zagęszczenie domówi ichpodobieństwoukryły sprawcę zamieszania,pozwoliły mu sięzgu­ bić w tłumie (Andersen 2005: 240). Co ciekawe, ten tłum funkcjonujejako wyznacznikkolejnej wartości: to opinia publiczna, której należy się bać, jej ocena bowiemdecyduje o tym,jakbędą nas postrzegać inni i co nas czeka, szacunek czy hańba. Młody medykzgłową uwięzioną międzyprętami bramy szpitalnej z przerażeniem myślał o wstydzie, który go czeka: „Tłumy będą

większe niż w ubiegłym roku, gdy pokazywano tę gigantyczną agawę.” (Andersen 2005: 329).

Znamiennejest wbaśniachH.Ch.Andersena łączenie fikcji zrealizmem i tu mamy doskonały tego przykład, otóż uwięziony czarodziejskąmocąkalo­ szyszczęściamłodzieniec (fikcja), wspomina autentyczne zdarzenie: w 1836 rokuzakwitła w Kopenhadze 60-letnia agawa, która mierzyła 6 metrów i przy­ ciągałaciekawskich zcałego miasta (Andersen 2006: 523/1).

Inne elementy realistyczne w baśniach Andersena,a także realistyczne opisy miast włoskich, hiszpańskich, szwajcarskich oraz Paryża i Kopenhagi to kolejne kręgi tematyczne,ale i już materiał następnego opracowania.

Podsumowując,obraz miasta w baśniach H.Ch. Andersena jest niejedno­ rodny, bowiem opisy uwarunkowane różnymi perspektywami oglądu impli­ kują jego różne oceny,przypisują odmienne wartości, ale dzięki temu nie otrzymujemy jednowymiarowego wzorca baśniowego miasta, lecz tętniące życiem, barwne, przemawiające do wyobraźni czytelnika wizje miejskich prze­ strzeni, nierzadko o symbolicznych konotacjach.

Literatura

Andersen H.Ch., 1985, Baśnie, tłum. S. Beylin, Poznań. Andersen H.Ch., 2005, Baśnie, tłum. B. Sochańska, Poznań.

Andersen H.Ch., 2006, Baśnie i opowieści, tłum. B. Sochańska, է. I, II, III, Poznań. Bullock A., Stallybrass O., Trombley S., 1999, Słownik pojęć współczesnych,

(13)

Obraz miasta i językowe sposobyjegowartościowania...

Chrzanowski M., Tarkowski S„ 2003, Szkolny słownik motywów literackich, Warszawa. Chrząstowska B., 1987, Lektura i poetyka, Warszawa.

Głowiński M„ Kostkiewiczowa T., Okopień-Sławińska A., Sławiński J., 1998, Podrę­ czny słownik terminów literackich, Warszawa.

Matuszewski I., 1898, Wstęp, [w:] H.Ch. Andersen, Bajki i opowiadania, tłum. N.T. i Z., Warszawa, s. 5-6.

Sochańska B., 2006, Andersen w Polsce, [w:] H.Ch. Andersen, Baśnie i opowiadania, t. 3, Poznań, s. 453-491.

The picture of a town andlinguisticwaysof valuing inH.Ch. Andersen’s Polish fairytales

Summary

The article show the picture of a town, which emerges in H.Ch. Andersen’s texts. It describes the town regarding different categories for instance the description of a fairy-like town (with realistic elements), the description of a real town (with ele­ ments of magic realism) and the description of the rich and poor’s town. It also deals with the architectural description of a town and it treats about the jobs people perform in towns, with those people’s mentalities and relation between the town and a village.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In this essay the author collects instances from the Greek papyri for marriages of full brother and sister from the Arsinoite nome, Hermopolis and Oxyrhynchus, and for marriages

Tyle się przez nich wycierpiałem, że teraz przed każdym krzyżem, przed każdym świętym, przed każdym kościołem proszę Boga, żeby im wysłał dżumę i

Keywords: global production networks, agri-food geographies, pork industry, internationalization, exports, foreign direct investments, economic policy, Germany, Central and

Najczęstszą drogą dostania się ciała obcego do jamy bębenkowej jest uraz me- chaniczny, w wyniku którego dochodzi do perforacji błony bębenkowej.. Grupą zawodową najbardziej

Dura Vermeer Nul Op de Meter Serie van één Prefabricage Uitvoeringstechniek Levensduur Reversibiliteit Participatie Productie Sloop Inspelen op marktdynamiek. Nul Op de Meter

Aby oszacować możliwości rozwoju handlu międzynarodowego olejami roślinny- mi opracowano scenariusze symulacji, uwzględniające zmiany międzynarodowej polityki handlowej wynikające

Dość pesymistyczną konkluzją kończy się utwór, nie pozostawiając żadnej nadziei na możliwość przebudowy życia zgodnie z zasadami pierw­ szej, jasnej