RECENZJE 2 35
D e n n is J. B i 1 1 y, T e re n c e K e n n e d y (e d s .), S o m e P h ilo s o p h ic a l Is s u e s in M o r a ł M a tte r s . T h e C o lle c te d E th ic a l W r itin g s o f J o s e p h O w e n s , R o m a: E d itio n e s A c a d e m ia e A lp h o n s ia n a e 1996, ss. 5 0 0 , in d e k s o s o b o w y .
Czy we w spółczesnym świecie upraw ianie filozofii w ogóle, a filozofii w ram ach tradycji arystotelesow sko-tom istycznej w szczególności, ma jeszcze jak iś sens? Dla tych, którzy dają odpow iedź pozytyw ną, zebrane eseje Josepha O w ensa są bogatym źródłem argum entów . Pow stały one w latach 1965-1994 i dotyczą etycznych k oncep cji A rystotelesa i św. Tom asza z A kw inu oraz tzw. filozofii chrześcijańskiej. O w ens jest niew ątpliw ie w ybitnym znaw cą obu w ym ienionych m yślicieli. Jasnym i prostym językiem w yjaśnia najistotniejsze pojęcia arystotelizm u i tom izm u, om aw ia arystotele- sowskie źródła filozofii św. T om asza oraz oryginalność jeg o koncepcji istnienia. Pokazuje też, jak bardzo język w pływ a na interpretację teorii filozoficznych.
Eseje uporządkow ano w cztery działy: (1) dobro m oralne a w artości; (2) indyw i dualne działanie a etyczne uniw ersalia; (3) trw ałe dyspozycje do działania a praw dy moralne; (4) inne filozoficzne kw estie. W ram ach tej ostatniej części O w ens rozw aża m.in. A rystotelesa koncepcję m ądrości i w olnego czasu, w ażność m etafizyki tom is- tycznej dla życia chrześcijańskiego, rolę filozofii w tanatologii oraz pozycję tom izm u wśród innych koncepcji filozoficznych. E seje poprzedzone są w stępem , napisanym na potrzeby tej książki, w którym O w ens pokazuje w ażność filozofii dla zrozum ienia m oralności. Nie chodzi wyłącznie o teoretyczne ujęcie kw estii m oralnych - zaznacza Owens - ale przede w szystkim o rolę filozofii w podejm ow aniu i uzasadnianiu m o ralnie słusznych decyzji.
Trzy zasadnicze tezy przew ijają się przez rozw ażania O w ensa: (1) praktyczna rola filozofii ujaw nia się zw łaszcza w tedy, gdy chw ieją się podstaw y porządku społeczne go, a tak w łaśnie dzieje się we w spółczesnym świecie. Filozofia dostarcza w iedzy, która może w płynąć na nasze decyzje. N ie je st więc obojętne, jakie teorie filo zo ficz ne dom inują w św iadom ości społecznej. F ilozofia arystotelesow sko-tom istyczna m oże stanowić w łaściw ą bazę dla praktycznych decyzji oraz dostarczyć w yjaśnień i uzasad nień dla rozw iązań problem ów trapiących w spółczesny świat; (2) filozofia ta, m ająca w punkcie w yjścia realistyczną m etafizykę i realistyczną teorię poznania, radzi sobie z w ielom a problem am i teoretycznym i w spółczesnej filozofii m oralnej, i to nie d late go, że daje przekonujące rozw iązania, ale dlatego, że owe problem y na jej gruncie się nie pojaw iają; (3) sens wielu tez tradycji arystotelesow sko-tom istycznej je st we w spółczesnych dyskusjach zubożony lub w ypaczony ze względu na to, iż usiłuje się je interpretow ać w obcej tej tradycji term inologii.
Zdaniem O w ensa podstaw ow ym pojęciem dla etyki A rystotelesa je st k o A ó v (the kalon), term in w grece czasów A rystotelesa oznaczający zarów no piękno estetyczne, jak i m oralne. K oA óv je st przedm iotem ludzkiego działania, je st tym, co słuszne do zrobienia i co pow inno być zrobione, a w edle czego ocenia się działania jako m oral nie dobre. K a Z ó v , tw ierdzi O w ens, to coś głęboko pociągającego, coś, co stanow i zarazem m otyw i zobow iązanie do działania. Ów pociągający, m otyw ujący i norm ują cy w ym iar KGtZóv znika przy próbach przekładu tego term inu. W tłum aczeniach na
236 RECENZJE
język angielski na ogól używ a się w tym m iejscu w yrażenia m orał goodness („dobro m oralne”)- Choć to w yrażenie popraw nie oddaje sens greckiego term inu w w iększości kontekstów , niesie ono z sobą niebezpieczeństw o przekłam ań w interpretacji. W edle A rystotelesa działanie je st zdeterm inow ane przez przedm iot i wedle swego przed m iotu pow inno być opisyw ane; z kolei poprzez działanie nabyw a się trw ałych dyspo zycji i w draża do działania w określony sposób. Tym czasem term in „dobro m oralne” ujm uje rzecz raczej od strony działania niż przedm iotu, sugerując działanie „wedle przyzw yczajenia”; przedm iot takiego działania musi być dopiero sprecyzow any. To z kolei otw iera drogę do budow ania rozm aitych koncepcji „dobra m oralnego”, okreś lanych w edle społecznie nabytych dyspozycji, a więc ostatecznie ze stanow iska relatyw izm u. O w ens w skazuje podobne problem y, pojaw iające się przy innych pró bach przekładu term inu K aXóv. D la polskiego czytelnika interesujący może być fakt, iż tłum aczka etycznych pism A rystotelesa, wydanych przez PW N w 1996 r. (tom V D zieł W szystkich), nie odnotow uje problem ów z tym term inem . Na ogół używ a ona w yrażenia „piękno m oralne”, a czasem w yrażenia „dobro” lub „to, co moralnie p iękne”.
A nalizy O w ensa są cenne dla w szystkich, którzy chcieliby się posłużyć tekstam i A rystotelesa, a nie znają języ k a greckiego, co wśród filozofów , naw et zadeklaro w anych arystotelików , je st dość pow szechne. Owens pokazuje, iż w yrażenia językow e niosą z sobą rozm aite istotne intuicje; jeśli te intuicje znikną na skutek tłum aczenia, m yśl zostaje zubożona lub w ypaczona.
P ow yższa teza zyskuje dodatkow e upraw om ocnienie, gdy Owens om aw ia próby sform ułow ania tez A rystotelesa i św. Tom asza w term inologii teorii w artości. M ożli w ość takiej parafrazy je st uzasadniana tym , że dobro m oralne jest niew ątpliw ie w ar tością. Przy bliższej analizie, tw ierdzi O w ens, pokazuje się jednak, iż łatw o je st przy tym w ypaczyć m yśl obu autorów . W artość to przedm iot wiedzy teoretycznej, nie m ający ow ego m otyw ującego i zobow iązującego w ym iaru, który posiada kccż.ó v jako przedm iot działania. Co w ięcej, w artość je st już „czym ś” i jest nam jakoś dana, koA óv natom iast nie je st czym ś istniejącym ; co najw yżej je st czym ś, co pow inno zaistnieć. P rzyczyną spraw czą KaXóv jest ludzki w ybór zgodny ze słuszną oceną. To, iż w aspekcie istnienia k<x>^ó vje st zależne od ludzkiej woli, nie oznacza bynajm niej, że i w aspekcie treści je st ono przez ludzką wolę dow olnie kreow ane. Słuszna ocena ma uchw ycić „złoty środek” m iędzy niedom iarem a nadm iarem i wyznaczyć „rzecz słuszną do zrobienia.” To, gdzie leży ów „złoty środek”, nie jest zależne od ludzkiej w oli i pom ysłow ości, lecz je st czym ś obiektyw nym , w yznaczonym przez aktualny układ bytów . Tak jak centym etr kraw iecki, ale nie sztyw na m etrów ka, pozw ala uchw ycić krzyw izny figury bez zafałszow ania m iary, tak i „słuszna ocena” nie jest m echaniczną aplikacją jak iejś norm y, ale sądem uw zględniającym okoliczności czynu, w tym także osobę działającego; Każ.óv zaś to nie abstrakcyjna w artość, istniejąca w platońskim niebie, ale konkret, realizow any analogicznie w dobrych czynach. M iarą słuszności sądu indyw idualnego jest sąd człow ieka cnotliw ego, a wzorców takich sądów dostarcza, w edle A rystotelesa, tradycja. Tradycja też stanowi podstaw ę edukacji, w yrabiania um iejętności w ydaw ania słusznych ocen oraz w łaściw ych naw y ków, aby robić to, co słuszne w danych okolicznościach.
RECENZJE 2 37
Owens przekonyw ająco pokazuje, jak bardzo filozofia A rystotelesa je s t aktualna w wym iarze teoretycznym . R ozum ienie ko<Aó vjak o dobra analogicznie realizow anego
w czynie unika w ielu dychotom ii, w których ugrzęźli w spółcześni filozofow ie. W koncepcji tej nie ma problem u przejścia od „jest” do „pow inien”, gdyż w tezie, iż KCt^óv je st tym, co pow inno być zrealizow ane, term in „jest” nie ma sensu egzys tencjalnego. Etyka A rystotelesa nie daje się zakw alifikow ać w dychotom ii „preskryp- tyw na-deskryptyw na” . Nie ma w niej konfliktu m iędzy m ocą zobow iązującą K C t?ió v
a w olnością człow ieka, bo to człow iek w łaśnie jest przyczyną spraw czą kocż.ó v, choć nie człow iek decyduje o tym, czy jego czyn je st m oralnie dobry. Z byteczne je st także w yróżnienie dwóch kategorii bytu, faktu i w artości, jak o że różnica m iędzy nimi tkwi jedynie w rodzaju przyczyny spraw czej, a nie w odm iennej bytow ości. Podobnie, argum entuje O wens, nie ma w tej filozofii problem u „m ostu” m iędzy podmiotem a przedm iotem , konfliktu m iędzy indyw idualnym i sądam i a u n iw ersal nymi norm am i oraz stałością i zm iennością K 0 tż .ó v jak o przedm iotu działania. F ilozo fia m oralna A rystotelesa nie potrzebuje rozw iązyw ać takich problem ów , bo ich w ogóle nie generuje.
Przez niem al w szystkie eseje przew ija się teza, iż filozofia A rystotelesa m ogłaby być dobrą b azą dla praktycznego działania, przede w szystkim dlatego, że dostarcza realistycznego rozum ienia dobra, uznając analogiczność dobra, ujm ow anego k ażdora zowo w słusznej ocenie. W skazuje też ona źródło m oralnej odpow iedzialności czło wieka, który swoim czynem zapoczątkow uje now y łańcuch przyczynow o-skutkow y w świecie. W yraźnie odróżnia w iedzę teoretyczną o tym , co jest, od w iedzy prak tycznej, m ającej swe źródło w indyw idualnych sądach m oralnie dobrych ludzi, które to sądy są następnie analizow ane i uniw ersalizow ane - aż do zrozum ienia ostateczn e go celu człow ieka. N abyw anie w iedzy praktycznej to nabyw anie um iejętności do strzegania kccXó v w indyw idualnych aktach w yboru i działania. U m iejętności tej można się uczyć, tak jak uczymy się fizyki, choć oczyw iście innym i m etodam i - przede w szystkim przez osobow y przykład. Idea uczenia się dobrego postępow ania przez przykład, zauw aża O w ens, je st niepopularna we w spółczesnym św iecie, gdyż obecnie kontestuje się w szelkie autorytety.
R ozw ażania O w ensa m ożna by uzupełnić uw agą, iż w spółczesny świat w ydaje się pragnąć autorytetów , sądząc po popularności w szelkiego rodzaju sekt, bazujących na irracjonalnym zaufaniu do guru. A rystotelesow ska koncepcja respektuje racjonalność i wolność człow ieka. KaA.óv to „rzecz słuszna do zrobienia”, każdorazow o w yzna czona przez okoliczności działania, a nie przez w olę guru. Co w ięcej, edukacja w duchu A rystotelesa zm ierza to w yrobienia u m i e j ę t n o ś c i w ydaw ania słusznych ocen w każdorazow o zm ieniających się okolicznościach, a nie do p r z y- s w o j e n i a sobie zakazów i nakazów .
Koncepcja A rystotelesa prim a fa c ie podpada pod zarzut cyrkularności: m iarą słuszności m oralnej sądu o pow inności działania je st jeg o zgodność z sądem człow ie ka cnotliw ego, a człow ieka cnotliw y to ten, kto w ydaje słuszne oceny; aby być zdolnym do w ydaw ania słusznych ocen, trzeba m ieć cnoty m oralne, natom iast w yro bienie cnót m oralnych zależy od w ydaw ania słusznych ocen. Takich „błędnych kół” pojaw ia się w iele, jeśli rozpatruje się problem słusznego działania na płaszczyźnie teoretycznej. O w ens zauw aża jednak, iż z punktu w idzenia A rystotelesa cyrkularność
2 38 RECENZJE
nie stanow i zarzutu, gdyż problem ten jest postaw iony na płaszczyźnie praktycznej, a nie teoretycznej: to tradycja dostarcza w zorców postępow ania, a tradycja jest od w ieczna, w tym sensie, że zm ieniające się cyw ilizacje zawsze czerpią z cyw ilizacji poprzedzającej pewne w łaściw e naw yki m oralne. C yrkularność, zauw aża Owens, stanow i jed n ak że niedostatek teoretyczny koncepcji A rystotelesa. Pojaw ia się potrze ba w skazania jak ieg o ś nadnaturalnego źródła m oralności. Zdaniem O w ensa uzupeł n ienia takiego dokonuje św. Tom asz, w skazując na odpow iedzialność wobec Stwórcy ja k o na ostateczne źródło zobow iązania do życia m oralnego oraz na sum ienie jako na subiektyw ną norm ę m oralności. N ie je st to jednak uzupełnienie poprzez proste dołączenie tez do koncepcji A rystotelesa, ale poprzez jej tw órcze przekształcenie. Do takiego w niosku upraw niają O w ensa jego analizy porów naw cze rozm aitych elem en tów filozofii obu m yślicieli, np. A rystotelesow ej koncepcji m ądrości praktycznej i T om aszow ej koncepcji sum ienia.
D o filozofii św. T om asza odnosi się zresztą uw aga poczyniona wyżej w stosunku do filozofii A rystotelesa: św. Tom asz nie m usi rozw iązyw ać problem u w yprow adza nia „po w in ien ” z „jest” czy budow ać „m ostu” od podm iotu do przedm iotu. W spół czesne filozofie, które m ają w punkcie w yjścia dychotom ię faktu i w artości, koncep cję osoby ja k o refleksyjnej sam ośw iadom ości lub dialog interpersonalny jako źródło poznania, w ikłają się w nierozw iązyw alne problem y rozm aitych „przejść”; tymczasem u św. T om asza takie problem y w ogóle się nie pojaw iają, poniew aż jego doktryna m oralna oparta je st na realistycznej m etafizyce, w tym realistycznej koncepcji osoby i poznania. D latego też, tw ierdzi O w ens, filozofia św. Tom asza jest aktualna z teore tycznego punktu w idzenia, pozw alając w yjść poza w spółczesne dychotom ie, a jed n o cześnie dostarczając spójnego i racjonalnie uzasadnionego rozum ienia m oralności.
O w ens dyskutuje też niektóre nieporozum ienia zw iązane z interpretacjam i A rysto telesa i św. Tom asza. W spom nijm y o jednej w ażnej spraw ie, która w środow isku filozofów klasycznych funkcjonuje jak o sw oisty zarzut pod adresem m oralnej doktry ny tych m yślicieli: „oskarżenie” o eudajm onizm . Przedm iotem działania, tym, co pow inno być w działaniu zrealizow ane, jest KaX.óv. P odstaw ow ą instancją K(xW>v,
w edle A rystotelesa, je st szczęśliw ość, rozum iana jak o działanie najw yższej władzy człow ieka wobec najw yższego bytu zgodne ze słuszną oceną. Takie rozum ienie szczęśliw ości dalekie je st od subiektyw nego poczucia bycia szczęśliw ym . K a ^ ó v jest obiektyw nym przedm iotem działania, a w ięc to, jak ie działanie jest szczęściorodne, nie je s t w yznaczone przez wolę działającego, ale przez rzeczyw istość. Co w ięcej, to
K a t ó v jako przedm iot działania, a nie poczucie szczęścia podm iotu działającego, jest
d la tego działania m otyw em i zobow iązaniem . G dyby poszukiw ać dla tej koncepcji etykietki, tw ierdzi O w ens, należałoby j ą nazw ać kalonizm em . Podobnie rzecz się ma u św. T om asza, który rozszerza koncepcję koA ón na B oga jako najw yższą instancję dobra.
E seje O w ensa z pożytkiem m ogą czytać zarów no studenci filozofii, jak i znawcy A rystotelesa i św. Tom asza. W yjątkow a jasność przedstaw ienia tak przecież trudnych doktryn tym pierw szym pozw oli w iele zrozum ieć, a tym drugim pokaże, być może, narzędzia dydaktyczne dla ich w łasnych w ykładów . O brońcom filozofii klasycznej książka dostarczy argum entów na rzecz teoretycznej i praktycznej aktualności tej filozofii. M etodologów może uczulić na problem zniekształceń i zubożeń, zagrażają
RECENZJE 2 3 9
cych arystotelesow sko-tom istycznej tradycji, którą usiłuje się w tłoczyć w obcą jej term inologię. W szystkim może uzm ysłow ić rolę idei i teorii filozoficznych w życiu społecznym . Rozw ażania nad społeczną rolą filozofii przew ijają się przez w iele esejów Owensa. D w a z nich są pośw ięcone w prost analizie pojęcia ideologii. O w ens broni w nich tezy, iż ani arystotelizm , ani tom izm roli ideologii pełnić nie m ogą, m ogą natom iast dostarczyć bazy dla oceny pojaw iających się ideologii.
K siążka je st też dobrą lekcją praw dziw ej pokory uczonego. O w ens nie narzuca swojej interpretacji A rystotelesa i św. T om asza jako „jedynej obow iązującej” , lecz broni jej racjonalnym i argum entam i, rzetelnie odnotow ując w ażniejsze interpretacje odbiegające od jego w łasnej. Z tego w łaśnie pow odu eseje O w ensa są cennym źró d łem bibliograficznym .
K siążka O wensa jest nie tylko prezentacją i obroną arystotelesow sko-tom istycznej tradycji; jest także program em tw órczego filozofow ania. O w ens je st przekonany o praw om ocności głów nych tez i zasad tej tradycji. Z auw aża jednak, iż nie m ożna być „neotom istą” czy „neoarystotelikiem ” w tym sensie, iż podda się tę tradycję reinterpretacji w duchu w spółczesnych koncepcji filozoficznych, gdyż to pozbaw ia ją zasadniczych w alorów poznaw czych i skuteczności w rozw iązyw aniu staw ianych przez w spółczesność problem ów . R ów nież jednak, kontynuuje O w ens, nie m ożna być „paleotom istą” czy „paleoarystotelikiem ” i m yśleć tak, jak m yślano w X III w ieku. Należy natom iast przysw oić sobie tradycję arystotelesow sko-tom istyczną, a następnie podjąć trud sam odzielnego m yślenia. W ielkość A rystotelesa i św. T om asza, twierdzi Owens, polega także i na tym , iż ich filozofie nie są zam kniętym i system am i - pozw alają one staw iać i rozw iązyw ać coraz to nowe problem y w ram ach tych sa mych podstawowych zasad. Prace O w ensa są znakom itym przykładem takiego tw ór czego filozofow ania, a zarazem dow odem na teoretyczną płodność arystotelesow sko- -tom istycznej tradycji.
W swym program ie filozofow ania O w ens w ym aga, aby m yśliciel brał pełną inte lektualną odpow iedzialność za przedstaw ione rozw iązania. W arto to podkreślić, gdyż obecnie preferowany jest model filozofow ania w stylu „gry dżentelm enów ”. Głosi się tezy „na próbę” , dla podtrzym ania dyskusji czy dla zaszokow ania słuchaczy, a ocenia się je nie wedle praw dziw ości czy stopnia uzasadnienia, a w edle tego, jak bardzo są oryginalne, pasjonujące, interesujące, prow okujące itp. T rzeba m ieć cnotę odw agi, by w takiej atm osferze proponow ać program filozofow ania, z którym łączy się odpow iedzialność za głoszone poglądy. Także i z tego pow odu w arto sięgnąć po książkę Owensa, a może naw et pom yśleć o jej przetłum aczeniu na język polski.