• Nie Znaleziono Wyników

Od Mikołaja Kozakiewicza do Macieja Płażyńskiego. Szkice do portretu Marszałków Sejmu w latach 1989–2011

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Od Mikołaja Kozakiewicza do Macieja Płażyńskiego. Szkice do portretu Marszałków Sejmu w latach 1989–2011"

Copied!
45
0
0

Pełen tekst

(1)

Marek Białokur*

Instytut Historii, Uniwersytet Opolski

Od Mikołaja Kozakiewicza do Macieja Płażyńskiego.

Szkice do portretu Marszałków Sejmu w latach 1989–2011

From Mikołaj Kozakiewicz to Maciej Płażyński.

Sketches for the portrait of the Marshals of the Sejm in 1989–2011

Abstract: The aim of the article is to present the biographies of the first five marshals of Polish parliaments in 1989–2011. The Marshals of the Sejm pre- sented in short biographical sketches are figures who played an important role in Polish politics. Among them were politicians from various political groups. Two activists associated with the Polish people’s movement (Mikołaj Kozakiewicz and Józef Zych), one socialist from the former post-communist camp (Józef Oleksy) and two with a beautiful card in the anti-communist opposition and strongly associated with the Catholic Church (Wiesław Chrzanowksi and Maciej Płażyński). The Marshal of the Sejm is the speaker of the Sejm, the lower house of the Polish parliament. The office traces its origins to the 15th century. In mod- ern Poland, the full title is Marshal of the Sejm of the Republic of Poland. Today the Marshal of the Sejm is the chairman of the Presidium of the Sejm and the Convention of Seniors. The Marshal oversees the work of the Sejm, supervises procedural sessions of the Sejm, and convenes and chairs the proceedings of the Convention of Seniors and the Presidium of the Sejm. Since 1989 substitutes for the President of Poland in the event of that office’s vacancy.

Keywords: Marshal of the Sejm, Republic of Poland, biography

* M. Białokur (2020). Od Mikołaja Kozakiewicza do Macieja Płażyńskiego. Szkice do portretu Marszałków Sejmu w latach 1989–2011. Annales Collegii Nobilium Opolienses, 9, ss. 163–207, mbialokur@uni.opole.pl, ORCID: 0000-0002-8475-033X.

(2)

W polskim systemie prawnym Marszałek Sejmu pojawił się z chwilą ukonstytuowania sejmu walnego, czyli w drugiej połowie XV w. Począt- kowo byli to Marszałkowie Sejmu Korony Królestwa Polskiego, a po Unii Lubelskiej Marszałkowie Sejmu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Na sejmie walnym obowiązywała zasada jednomyślności. Były jednak od niej pewne odstępstwa, a jednym z najważniejszych było wprowadzo- ne w XVI w. głosowanie większością właśnie przy wyborze Marszałka Sejmu. Myliłby się jednak ten, kto w marszałkach Sejmu próbowałby doszukać się postaci, które miały wówczas istotny wpływ na bieg spraw państwowych. Dlatego też jego godność uznaje się za wręcz honorową.

Z czasem jednak, co można zauważyć już w drugiej połowie XVIII w., pozycja Marszałka Sejmu zaczęła ulegać wzmocnieniu. Znalazło to swój wyraz choćby w tym, że praktycznie jedynym znanym ogółowi Polaków z imienia i nazwiska marszałkiem do czasu upadku I Rzeczypospolitej, a i to głównie za sprawą szkolnej edukacji historycznej, jest Stanisław Małachowski. Notabene nikt, w tym żaden z historyków, nie przedsta- wił tego dosadniej od Jana Matejko, który na obrazie namalowanym w 1891 r., czyli na 100-lecie uchwalenia Konstytucji 3 maja, to marszałka Małachowskiego, a nie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego uczynił centralną postacią, czyniąc go tym samym głównym bohaterem epoko- wego wydarzenia z czasów Sejmu Wielkiego.

W dwudziestoleciu międzywojennym (1918–1939), gdy na mapie Eu- ropy ponownie pojawiło się państwo polskie, pozycja Marszałka Sejmu była już zgoła odmienna, tzn. silniejsza od tej, którą posiadali wspo- mniani marszałkowie Królestwa Polskiego i I Rzeczypospolitej. Wystar- czy wymienić takie postaci, jak Wojciecha Trąmpczyńskiego – Marszałka Sejmu Ustawodawczego, Macieja Rataja – Marszałka Sejmu I kadencji czy Ignacego Daszyńskiego, który kierował pracami izby poselskiej w latach 1928–1930, by zdać sobie sprawę, że mówimy nie o politykach z przysłowiowej „krwi i kości”. Tym, co decydowało o pozycji Marszałka Sejmu w II Rzeczypospolitej nie były jednak tylko cechy osobowościo- we i pozycja polityczna w ugrupowaniach, które reprezentowali w parla- mencie, ale przede wszystkim konstytucyjne umocowanie drugiej osoby w państwie.

Pozycja Marszałka Sejmu w Polsce Ludowej, choć oficjalnie istotna, to faktycznie pozbawiona była realnej pozycji, nawet w kwestii decydowania o pracach samej izby, gdyż zarówno stanowienie prawa, jak i podejmowa- nie kluczowych decyzji było zastrzeżone dla kierownictwa Polskiej Zjed-

(3)

noczonej Partii Robotniczej, które jako listki figowe traktowało nie tylko dwie działające wówczas legalnie partie, czyli Zjednoczone Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Demokratyczne, ale także fotel Marszałka Sejmu, który obsadzali przedstawiciele wspomnianych ugrupowań.

Przywołane powyżej okoliczności oraz uwarunkowania pozycji Mar- szałka Sejmu w porządku prawnym i politycznych zarówno I i II Rze- czypospolitej oraz Polski Ludowej w naturalny sposób nasuwają pyta- nie o miejsce przewodniczącego obrad izby poselskiej w okresie, który rozpoczął się w połowie 1989 r., gdy wyłoniony został tzw. Sejm Kon- traktowy. I choć formalnie był to ostatni Sejm w historii Polskiej Rze- czypospolitej Ludowej, to jednocześnie był zupełnie inny od swoich poprzedników, co nie pozostało bez wpływu na pozycję jego Marszał- ka, nawet jeśli wzrost znaczenia nie wynikał z formalnych uregulowań, tylko dynamicznego rozwoju wydarzeń w kraju. Celem tego artykułu nie będzie jednak analiza zapisów określających kompetencje Marszałka Sejmu w ostatniej dekadzie XX w., gdyż po pierwsze jest to tematyka już obszernie opisana. Po drugie, w tej materii autor artykułu, który nie jest prawnikiem, z oczywistych względów nie jest osobą kompetentną.

Jednak jako historyk minionego stulecia, dla którego kwestie społeczno- -polityczne są szczególnie istotne w prezentowaniu obrazu przeszłości, podejmuję próbę nakreślenia sylwetek pięciu pierwszych marszałków Sejmu wolnej Polski, którzy począwszy od Mikołaja Kozakiewicza, przez Wiesława Chrzanowskiego, Józefa Oleksego, Józefa Zycha i Macieja Pła- żyńskiego, zapisali się nie tylko jako posłowie, którym powierzono za- danie kierowania pracami Sejmu, ale wyraziste i ciekawe osobowości.

W tym celu przeanalizowane zostały materiały źródłowe, wśród których szczególne miejsce zajmują stenogramy z posiedzeń ostatniej kadencji Sejmu PRL oraz Sejmu I, II i III kadencji RP, a także podstawowa lite- ratura przedmiotu oraz publicystyka prasowa. Prezentowany tekst jest publikacją popularnonaukową, której celem jest pogłębienie zaintereso- wania czytelników „Annales Collegii Nobilium Opolienses” postaciami marszałków Sejmu w latach 1989–2011 oraz popularyzacja wiedzy, co miało wpływ na ograniczenie jego aparatu naukowego do zestawienia bibliograficznego, a pominięcia przypisów. Szkic biograficzny każdej z prezentowanych postaci opracowano według wzorca, w którym naj- ważniejsze informacje z ich życia dopełnia rozbudowana analiza okolicz- ności ich wyboru na funkcję Marszałka Sejmu oraz działań, każdy z nich podejmował podczas jej wykonywania, czyli w trakcie kadencji.

(4)

Mikołaj Kozakiewicz

Mikołaj Kozakiewicz urodził się w Albertynie, małej osadzie pod Słoni- miem, mieście powiatowym w województwie nowogródzkim Drugiej Rzeczypospolitej, w rodzinie o korzeniach ziemiańskich. Był najmłod- szym – czwartym dzieckiem Bolesława Kozakiewicza i Jeleny Aleksie- jewny Czudogaczew. Chrzest otrzymał w kościele jezuitów obrządku greko-katolickiego. Jego ojciec był żołnierzem armii carskiej, odzna- czonym m.in. złotym Orderem Świętego Jerzego, następnie 5. Dywizji Strzelców Polskich, zwanej też 5. Dywizją Syberyjską gen. Waleriana Czumy oraz uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej, podczas któ- rej dostał się do sowieckiej niewoli. Matka, która pochodziła z przy- bajkalskiej części Syberii, miała polskie korzenie. Jej matka była Polką – z domu Jankowska. Mikołaj był jedynym z rodzeństwa urodzonym w Albertynie, gdzie jego ojciec osiedlił się w 1923 r., otwierając sklep z artykułami alkoholowymi i tytoniowymi. Po pewnym czasie jako zde- mobilizowany „syberyjski” oficer otrzymał tam też działkę budowlaną, którą podarował mu, jak i kilkunastu innym polskim jeńcom wojny z bolszewikami hrabia Pusłowski. Aby zapewnić dzieciom lepszą edu- kację w 1929 r. rodzice Mikołaja ponownie przenieśli się do Słonimia, gdzie rodzina, tak jak wcześniej, utrzymywała się głównie z działalno- ści handlowej. Kolejnym etapem ich pobytu było Wilno, gdzie przyszły marszałek Sejmu uczęszczał do założonego w 1915 r. przez Stanisława Kościałkowskiego elitarnego gimnazjum i liceum. Szkoła ta od 1920 r., po upaństwowieniu, nosiła imię króla Zygmunta Augusta. Wiadomo, że w tym czasie był osobą głęboko religijną, o czym świadczy przynależność do szkolnej Sodalicji Mariańskiej.

Lata okupacji Kozakiewicz spędził w Wilnie, skąd w marcu 1945 r.

wyjechał do centralnej Polski. Tu pierwszą pracę podjął jako nauczy- ciel we wsi Topólka w powiecie nieszawskim, niedaleko Konina. Rok później rozpoczął studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego, które ukończył w 1950 r. Jeszcze przez rok, po uzyska- niu dyplomu, pracował jako nauczyciel i dyrektor Państwowej Szkoły Ogólnokształcącej Stopnia Licealnego im. Jana Kasprowicza w Izbi- cy Kujawskiej. W 1951 r. przeniósł się na stałe do Warszawy. Tu pod- jął pracę w redakcji „Głosu Nauczycielskiego” jako sekretarz i zastępca redaktora naczelnego. W drugiej połowie lat 50. zaczął pracować nad

(5)

doktoratem z socjologii, który obronił na Uniwersytecie Warszawskim w 1963 r. W 1967 r. związał się z Instytutem Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, w którym był pracownikiem Zakładu Badań Rejonów Uprzemysłowionych. Następnie przeszedł do Zakładu Socjologii Wsi w Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN. W 1972 r. uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego. W 1979 r. otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1984 r. zwyczajnego. Jako naukowiec napisał i zre- dagował kilkadziesiąt pozycji zwartych. Były wśród nich m.in.: Małżeń- stwo niemal doskonałe (1973), Nowoczesność nauczycieli polskich (1974), Oświata i wychowanie wobec zmian społecznych (1985) oraz Wychowanie seksualne i planowanie rodziny w Polsce (1997). Jego publikacje – poświę- cone problematyce młodzieży, zagadnieniom oświatowym i kwestiom nierówności społecznej – ukazały się w przekładach na język angielski, francuski i niemiecki. Sam władał biegle kilkoma językami.

Od połowy lat 50. XX w. M. Kozakiewicz aktywnie działał w Towa- rzystwie Szkoły Świeckiej, Towarzystwie Krzewienia Kultury Świeckiej, Towarzystwie Świadomego Macierzyństwa, Towarzystwie (Planowania) Rozwoju Rodziny oraz Międzynarodowej Federacji Planowania Rodzo- ny. Był jednym z założycieli i jednocześnie pierwszym przewodniczą- cym Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego (1981) oraz założycielem i honorowym prezesem Stowarzyszenia Otwarte Drzwi (1995). Konse- kwentnie opowiadał się za prawem kobiet do aborcji oraz dostępem do środków antykoncepcyjnych. Znany był jako obrońca praw osób homo- seksualnych oraz chorych z zespołem nabytego upośledzenia odpor- ności. Za swoją działalność zawodową i społeczną został odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Był także jednym z pierwszych laureatów Medalu Zasłużony dla Tolerancji. W całym okresie swojej za- wodowej aktywności był również cenionym publicystą, którego artykuły ukazywały się na łamach „Głosu Nauczycielskiego”, „Przeglądu Tygo- dniowego”, „Zielonego Sztandaru”, „Tygodnika Kulturalnego” oraz mie- sięcznik „Wieś Współczesna”. Z żoną Weroniką Merc-Kozakiewicz miał dwoje dzieci – Daniela i Dominikę. Czas wolny najchętniej wypełniał lekturą i fotografowaniem, którą to pasją zaraził syna.

Działalność polityczną M. Kozakiewicz rozpoczął w 1947 r. w sze- regach Stronnictwa Ludowego. Od 1949 r. należał do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, które było partią satelicką Polskiej Zjednoczo- nej Partii Robotniczej. Od 1956 do 1970 r. był kierownikiem jednego z działów miesięcznika „Wieś Współczesna”, organu Komitetu Naczelne-

(6)

go ZSL. W stanie wojennym został członkiem prezydium Tymczasowej Rady Krajowej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. Z orga- nizacji wystąpił w 1987 r., podkreślając, że nie zgadza się z realizowaną przez jego kierownictwo linią. W wyborach z 13 października 1985 r. po raz pierwszy uzyskał mandat posła na Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z ramienia ZSL. Ugrupowanie to miało wówczas w Sejmie 106 przedstawicieli.

W 1989 r. uczestniczył w obradach plenarnych Okrągłego Stołu, jako członek 21-osobowej reprezentacji ZSL. W ich trakcie, jak sam po kil- ku latach na łamach wspomnieniowej książki opisującej jego polityczną działalność w latach 1989–1991, został zaakceptowany przez wszystkie strony obrad, jako jedyny kandydat na stanowisko marszałka Sejmu.

Znamienne, że było tak pomimo zaledwie dwóch przemówień, które wy- głosił w trakcie obrad plenarnych. Notabene, dość zgodnie, zostały one ocenione jako niewiele wnoszące do debaty. Uznano je za zachowawcze w obliczu wydarzeń zachodzących w kraju. Było to o tyle zaskakujące, że niespełna rok wcześniej publicznie postulował ograniczenie roli PZPR w państwie.

W I turze wyborów do Sejmu, które odbyły się 4 czerwca 1989 r. przy 62% frekwencji, gdy kandydaci obozu rządzącego (PZPR, ZSL i SD) po- nieśli sromotną klęskę, został jedną z dwóch osób, obok Adama Zieliń- skiego, która z 35-osobowej krajowej listy wyborczej dostała się do Par- lamentu. Jak wspominał – Na kampanię wyborczą czasu praktycznie nie miałem, dzień wyborów spędziłem w Moskwie, a na wyniki oczekiwałem w Soczi. W wyborach uzyskał ponad 8 mln głosów. O klęsce wyborczej obozu rządzącego dobitnie świadczy fakt, iż w pierwszej turze wyborów kandydaci Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” uzyskali 160 ze 161 możliwych przez nich do zdobycia mandatów. W drugiej turze, która odbyła się 18 czerwca, udział wzięło zaledwie 25% uprawnionych wy- borców, na co wpłynęła m.in. kontrowersyjna zmiana prawa wyborcze- go, dokonana dekretem Rady Państwa z 12 czerwca, a więc już podczas kampanii wyborczej.

4 lipca 1989 r., na pierwszym posiedzeniu Sejmu, kandydaturę Mi- kołaja Kozakiewicza na stanowisko Marszałka Sejmu, w imieniu Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, zgłosił poseł Alek- sander Bentkowski. W wyborach Kozakiewicz był jedynym kandydatem, choć wbrew wcześniejszym ustaleniom poseł Adam Michnik zwrócił się do Wysokiej Izby o zgłoszenie drugiego kandydata, tak „aby były to wy-

(7)

bory, a nie głosowanie”. Propozycja ta nie została jednak poparta i w efek- cie w głosowaniu zarządzonym przez Marszałka-Seniora Zbigniewa Rud- nickiego wzięło udział 434 posłów. W tej sytuacji bezwzględna wymagana większość wynosiła 218 posłów. Za wyborem M. Kozakiewicza głosowa- ło 293 posłów. Przeciw wyborowi było 81, a od głosowania wstrzymało się 60 posłów. W pierwszym wystąpieniu po głosowaniu, dziękując za dokonany wybór, Kozakiewicz podkreślił, że po raz pierwszy od 40 lat, czym zaakcentował wyjątkowość wydarzeń rozgrywających się w 1989 r.

w Polsce, zgodził się wziąć „na siebie brzemię odpowiedzialności związa- nej z piastowaniem wysokiego urzędu”. Odwołał się wówczas do przemy- śleń Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, którego słowa – „łagodzić spory, umacniać przyjaźnie, zachęcać i uczyć miłości i życzliwości, a odwodzić od nieżyczliwości i nienawiści” – potraktował jako swego rodzaju motto własnej roli jako Marszałka Sejmu. Na tym samym posiedzeniu wybrano również trzech wicemarszałków Sejmu: Olgę Krzyżanowską, za wyborem której głosowało 421 posłów, Tadeusza Fiszbacha (397) i Teresę Dobie- lińską-Eliszewską (357).

Po wyborze marszałka, wśród osób nieznających nieformalnych usta- leń poczynionych przy Okrągłym Stole, nie brakowało opinii, że laskę marszałkowską, która w PRL była pozbawiona politycznej wagi i powie- rzana z reguły przedstawicielowi ZSL – „siłą rozpędu”, także i tym razem przedstawicielowi partii chłopskiej. I jeśli nawet było w tym stwierdzeniu wiele prawdy, to należy pamiętać, że Kozakiewicz uzyskał mandat posła w pierwszej turze pomimo kompromitującej porażki listy krajowej. Nie bez znaczenia był również fakt, iż był osobą o niekwestionowanym do- robku naukowym i bogatym doświadczeniu w działalności politycznej.

Wspomnieć należy także o sytuacji, w której zdecydowanie odmówił przedstawicielowi Biura Politycznego PZPR podpisania oświadczenia, w którym miał się zobowiązać do obrony interesów koalicji PZPR–

–ZSL–SD. W ten sposób pokazał, że nie jest politykiem uzależnionym od swojej partii, a tym bardziej wspomnianej koalicji. Potwierdziło to tylko, powtarzane w sejmowych kuluarach opinie, że Kozakiewicz od dłuższego już czasu nie utożsamiał się z głównym nurtem swojej par- tii.Kilka dni po objęciu funkcji marszałka, w dniu 10 lipca, przewod- niczył uroczystemu posiedzeniu Sejmu i Senatu, na którym wystąpił prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush. Otwierając to posie- dzenie Kozakiewicz podkreślił, że Polska znajduje się w chwili ogrom-

(8)

nego przyspieszenia przemian, w którym Polacy liczą, że będą mogli korzystać z tradycji i doświadczeń obu izb amerykańskiego Kongresu.

Przypomniał, że stosunek większości jego rodaków do Amerykanów jest szczególny, gdyż dla milionów Polaków Ameryka była „bramą do wolności i nieograniczonych możliwości przejawiania przez ludzi ducha przedsiębiorczości”. Przypomniał, że Polacy zawsze byli dumni z tego, że w walce o taki kształt Ameryki, swój udział mieli również ich rodacy, a wśród nich Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski. Mówiąc o emi- gracji Polaków do ojczyzny Waszyngtona i Jeffersona, która miała już wówczas ponadstuletnią historię, podyktowaną wieloma okolicznościami, przywołał słowa Cypriana Kamila Norwida, który w XIX w. podkreślał, że wyjeżdżali, gdyż „Właśnie tam, wolność sama całą się stawa tradycją narodu na wskroś otwartą z wschodu i zachodu, gdzie dzieje nie są jak gmach, lecz jak brama”.

Sejm, którego pracami kierował marszałek Kozakiewicz, odegrał fundamentalną rolę w procesie przemian politycznych, gospodarczych, społecznych i samorządowych. Był częścią Zgromadzenia Narodowego, które 19 lipca 1989 r. wybrało na urząd Prezydenta PRL gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Dokonał wyboru trzech premierów – Czesława Kiszczaka (1989), Tadeusza Mazowieckiego (1989) oraz Jana Krzysztofa Bieleckie- go (1991). 29 grudnia 1989 r., podczas 17. posiedzenia Sejmu, uchwalo- na została nowelizacja Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r. W jej wyniku nazwa państwa zmieniona została na Rzeczpospolitą Polską, a w ob- szarze symboliki – godłem został wizerunek orła białego w koronie na czerwonym polu. Ponadto z konstytucji usunięto artykuły dotyczące kierowniczej roli partii oraz przyjaźni ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Jednocześnie zapisano nowe zasady ustrojowe, tj.

demokratycznego państwa prawnego, pluralizmu politycznego, ochrony własności oraz swobody działalności gospodarczej. Zabierając głos, tuż po ogłoszeniu wyników głosowania, gdy 374 posłów było za, 1 przeciw, a 11 wstrzymało się od głosowania, powiedział, że w ten sposób Sejm zamyka brzemienny w skutki rok 1989 r., w którym zdarzyły się w Polsce rzeczy, które do niedawna uchodziły za niemożliwe. Przypomniał, że na 460 posłów, tylko 38 miało doświadczenie wcześniejszej pracy w Sejmie.

Kozakiewicz zwrócił wówczas uwagę, że po przemianach, które dokona- ły się w Polsce za sprawą Okrągłego Stołu i wyborów czerwcowych, pro- ces demokratyzacji rozpoczął się także w pozostałych państwach Europy Wschodniej. I tym razem, tak jak podczas niemal każdego ze swoich wy-

(9)

stąpień w roli Marszałka Sejmu, posłużył się cytatami z klasyków. Tym razem były to m.in. słowa Tomáša Masaryka. Przywołał je w kontekście wprowadzonego przez posłów do polskiego Sejmu „ducha demokracji”.

Powiedział wówczas, za prezydentem międzywojennej Czechosłowacji, że demokracja polega na dyskusji, a zaczyna się w tym momencie, gdy ludzie, ich rządy, partie i klasy społeczne w wyborze dróg działania kie- rują się wyłącznie siłą argumentów przemawiających za jakimś rozwią- zaniem. Obce są im z góry przyjęte arbitralne założenia i samowola, gdyż to może prowadzić do aktów przemocy.

25 października 1991 r., podczas 79. ostatniego posiedzenia Sejmu kontraktowego, Marszałek Kozakiewicz zabrał głos na zakończenie ob- rad. Wcześniej prowadziła je wicemarszałek O. Krzyżanowska. Powie- dział wówczas, podsumowując prace skróconej kadencji Sejmu i korzy- stając ze słów podróżnika Marco Polo, że posłowie kierowali się zasadą, że „Gdy nie można zawrócić, trzeba iść do przodu”. A na tej drodze, razem z posłami, przywrócona została możliwość rozwoju prywatnej przedsiębiorczości, zlikwidowana cenzura, a także przebudowane funk- cjonowanie sił zbrojnych. Uruchomiliśmy – podkreślał – proces od- kłamania historii i przywróciliśmy dobre imię organizacjom i ludziom skrzywdzonym w przeszłości fałszywymi posądzeniami i niesprawiedli- wymi wyrokami.

Oficjalnie urząd Marszałka Sejmu M. Kozakiewicz sprawował do 24 listopada 1991 r. Swoje wspomnienia z działalności w roli marszałka Sejmu w latach 1989–1991 opisał w książce Byłem marszałkiem kontrak- towego. W opiniach części posłów, zasiadających wówczas pierwszy raz w sejmowych ławach – Kozakiewicz z racji pełnienia funkcji marszałka Sejmu – był jedną z pierwszoplanowych postaci na ówczesnej polskiej scenie politycznej. Dał się poznać jako osoba koncyliacyjna i otwarta.

Ceniono go za wiedzę, erudycję i poczucie humoru, które niejednokrot- nie pomagało w rozładowaniu politycznych lub personalnych napięć.

Często był także autorem trafnej puenty omawianej kwestii.

Sejm X kadencji/kontraktowy, którego pracami kierował Kozakiewicz, debatował łącznie przez 177 dni, podczas wspomnianych 79 posiedzeń.

W tym czasie uchwalonych zostało 248 ustaw. Posłowie przedstawili 520 oświadczeń, wnieśli 609 interpelacji oraz 150 zapytań poselskich. Pre- zydium Sejmu zbierało się 178 razy, a Konwent Seniorów – 274.

Mikołaj Kozakiewicz wybrany został posłem w kolejnych wyborach w 1991 r. Tym razem był to już Sejmu I kadencji. Startował w Warszawie

(10)

z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego – Sojusz Programowy. W Sejmie zasiadał w Komisjach Spraw Zagranicznych, Konstytucyjnej Zgroma- dzenia Narodowego oraz dwóch Komisjach Nadzwyczajnych: do roz- patrzenia projektów ustaw konstytucyjnych Karta Praw i Wolności oraz do rozpatrzenia projektu ustawy o ochronie prawnej dziecka poczętego.

Ponadto był członkiem trzech podkomisji: nadzwyczajnej – Nowy Ład światowy a polska racja stanu, podstaw ustroju politycznego i społecz- no-gospodarczego oraz praw i obowiązków obywateli. Na posiedzeniach Sejmu w latach 1991–1993 zabierał głos dziewięć razy, głównie w kwe- stiach dotyczących polskiej polityki zagranicznej oraz prawnej ochrony dziecka poczętego. W tej ostatniej kwestii, występując zdecydowanie jako przeciwnik penalizacji przerywania ciąży. Złożył dwie interpelacje, w tym jedną w kwestii zamierzeń kierownictwa MEN dotyczących likwi- dacji Instytutu Badań Edukacyjnych.

W wyborach do Sejmu II kadencji (1993), pomimo poparcia war- szawskich struktur PSL, w konsekwencji konfliktu z prezesem partii Waldemarem Pawlakiem, zrezygnował z ubiegania się o mandat. Jednym z ostatnich akordów jego politycznej działalności był udział w tworze- niu Partii Ludowo-Demokratycznej, założonej przez Romana Jagieliń- skiego. Za swoją aktywność na polu działalności społeczno-politycznej i naukowej został uhonorowany w 1993 r. – Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Mikołaj Kozakiewicz zmarł 22 listopada 1998 r. po półrocznej cho- robie. Miał 75 lat.

Wiesław Chrzanowski

Wiesław Chrzanowski urodził się 20 grudnia 1923 r. w Warszawie w ro- dzinie inteligenckiej, która długo przynależała do warstwy ziemiańskiej.

Jego antenaci zawsze mieli być blisko ważnych spraw dla narodu, służąc w zależności od potrzeb szablą, wiedzą i ofiarną pracą. Ojciec przyszłego Marszałka, po którym odziedziczył imię, urodził się w wielkopolskiej Gruszczynie. Był wybitnym inżynierem zajmującym się silnikami ciepl- nymi. Wykładał w Szkole Politechnicznej we Lwowie oraz na Politech- nice Warszawskiej, gdzie był m.in. rektorem. W 1920 r. był ponadto dwukrotnie ministrem przemysłu i handlu w gabinetach Władysława Grabskiego i Wincentego Witosa. Matka przyszłego Marszałka Sejmu Izabela z domu Jaxa-Dobek wywodziła się Kongresówki. Rodzice zadbali

(11)

o wykształcenie syna, którego w młodości szczególnie interesował teatr.

Jak sam wspominał, jako nastolatek lekturę „Kuriera Warszawskiego”

rozpoczynał od recenzji teatralnych wybitnego krytyka Adama Grzyma- ły-Siedleckiego. Zapewne dlatego marzył, aby zostać aktorem i napisać nowy rozdział w historii rodziny. Życie napisało jednak inny scenariusz, na co największy wpływ miała II wojna światowa.

Podczas okupacji, za namową brata Zdzisława, Chrzanowski zaan- gażował się w działalność konspiracyjną w szeregach organizacji mło- dzieżowej obozu narodowego – Młodzieży Wielkiej Polski. Związanie się przez Chrzanowskiego z ruchem narodowym nie może dziwić, gdy zważy się na sympatie i działalność społeczno-polityczną jego ojca, który w młodości udzielał się wielkopolskiej organizacji patriotycznej „Czer- wona Róża”, by w okresie międzywojennym przynależeć do tzw. „grupy profesorskiej w ruchu narodowo-demokratycznym”. Dlatego też Wiesław Chrzanowski junior w okresie okupacji walczył w szeregach Narodowej Organizacji Wojskowej oraz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.

W powstaniu warszawskim został ranny, a następnie trafił do niemiec- kiego obozu przejściowego Dulag 121 Pruszków. W tym kontekście nale- ży podkreślić, że jako ideowy narodowiec nie był przekonany do decyzji o wywołaniu powstania, ale jako karny żołnierz – zrobił to, czego od niego wymagano. Po wojnie wielokrotnie powtarzał, że cena powstania nie musiała być tak przeraźliwie wysoka.

W 1945 r. ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagielloń- skiego. Zdążył jeszcze podjąć pracę w Katedrze Prawa Cywilnego Uni- wersytetu Warszawskiego, którą dwukrotnie przerywały aresztowania w latach 1946 i 1948. To drugie zakończyło się dopiero w 1954 r. Władze komunistyczne nie mogły mu wybaczyć działalności niepodległościowej, wyznawanego systemu wartości oraz związania się po wojnie z chrześci- jańsko-demokratycznym ugrupowaniem politycznym – Stronnictwem Pracy. Po opuszczeniu więzienia wyspecjalizował się w zakresie prawa spółdzielczego. W latach 1963–1981 był radcą prawnym w Centralnym Związku Spółdzielczości Budownictwa Mieszkaniowego, a od 1972 r.

pracownikiem naukowym w Spółdzielczym Instytucie Badawczym. Od połowy lat 60. współpracował z prymasem Stefanem Wyszyńskim, by w okresie „karnawału Solidarności” aktywnie włączyć się w jej tworze- nie. Był jednym z autorów statutu NSZZ „Solidarność”, doradcą Lecha Wałęsy oraz członkiem Społecznej Rady Prymasowskiej. Władze ko- munistyczne przez lata nie dopuszczały go do zawodu adwokata. De-

(12)

cyzję zmieniły dopiero w 1981 r. Rekompensował to karierą naukową.

W 1979 r. został doktorem habilitowanym nauk prawnych, a Senat Kato- lickiego Uniwersytetu Lubelskiego, na którym wykładał w 1984 r. nadał mu tytuł profesora. Znamienne, że ministerstwo zatwierdziło jego tytuł dopiero po trzech latach, o czym decydowały względy polityczne, a nie merytoryczne.

Ważnym aspektem aktywności W. Chrzanowskiego była praca for- macyjna, której początki sięgają pierwszych powojennych miesięcy, gdy redagował teksty dla młodzieży w duchu myśli chrześcijańsko-demokra- tycznej na łamach takich pism, jak „Odnowa” czy „Tygodnik Warszaw- ski”. Od założenia w 1979 r. Ruchu Młodej Polski wspierał jego działaczy, dla których stał się niekwestionowanym autorytetem. W wolnej Polsce szeroko komentowano sprawę jego kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 70. Z oskarżeń o współpracę został jednak oczyszczony prawo- mocnym wyrokiem sądu lustracyjnego z 2000 r.

Okres największej aktywności politycznej W. Chrzanowskiego, z oczywistych względów, rozpoczął się w 1989 r. Było tak pomimo za- chowania przez niego dystansu wobec koncepcji realizowanej przez część działaczy „Solidarności”, czyli rozmów Okrągłego Stołu, przy któ- rym jak sam mówił – nie chciał być „kwiatkiem do kożucha”. Z tego po- wodu nie wziął również udziału w wyborach czerwcowych, motywując swoją decyzję ich nie w pełni demokratycznym charakterem. Jak pod- kreślał jeden z jego politycznych uczniów – Aleksander Hall – już wtedy stał na stanowisku, że nie należy utrzymywać organizacyjnej jedności obozu solidarnościowego, ale tworzyć partie polityczne. W konsekwen- cji został jednym z założycieli oraz pierwszym prezesem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Na czele ugrupowania odwołującego się do tradycji przedwojennej Narodowej Demokracji i Chrześcijańskiej Demokracji stał od 28 października 1989 do 1 października 1994 r. Za- nim został marszałkiem Sejmu, w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. W wyborach z 27 października 1991 r. uzyskał mandat posła z listy Wyborczej Akcji Katolickiej w okręgu lubelskim. W wyborach na Marszałka Sejmu, któ- rego kadencja rozpoczęła się 25 listopada 1991 r., zgłoszone zostały trzy kandydatury: Wiesława Chrzanowskiego, którego poparło Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, Konfederacja Polski Niepodległej, Porozu- mienie Centrum, Kongres Liberalno-Demokratyczny i Porozumienie Ludowe; Olgi Krzyżanowskiej popieranej przez Klub Parlamentarny Unii

(13)

Demokratycznej oraz Józefa Zycha kandydata Parlamentarnego Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Kandydaturę W. Chrzanowskiego prezentował poseł Gabriel Janowski. W wyniku przeprowadzonych wy- borów, w których udział wzięło 458 posłów, a większość bezwzględna wynosiła 230 posłów, Wiesław Chrzanowski otrzymał 267 głosów. Jego kontrkandydaci otrzymali odpowiednio: O. Krzyżanowska – 129, J. Zych – 62. W przeprowadzonym na tym samym posiedzeniu głosowaniu wy- brano pięciu wicemarszałków: Henryka Bąka, Andrzeja Kerna, Jacka Kurczewskiego, Dariusza Wójcika i Józefa Zycha.

W swoim inauguracyjnym wystąpieniu Chrzanowski, po kurtuazyj- nym podziękowaniu i podkreśleniu, iż postara się nie zawieść zaufania, którym został obdarzony, niezwykle wymownie odwołał się do historii.

W pierwszej kolejności przypomniał, że marszałek pierwszego Sejmu II Rzeczypospolitej (Sejmu Ustawodawczego), Wojciech Trąmpczyń- ski, który choć wybrany przewagą zaledwie sześciu głosów, w dziejach polskiego parlamentaryzmu zasłużył sobie na godne miejsce. Niestety w przeciwieństwie do swoich dwóch wielkich następców – marszałków Macieja Rataja oraz Ignacego Daszyńskiego – wciąż nie ma sali jego imienia. Podczas, gdy nad jedną z sal, jak podkreślił, wciąż widnieje napis im. Krajowej Rady Narodowej i „Chyba czas zmienić tę nazwę”.

W dalszej części cytował słowa Józefa Piłsudskiego wypowiedziane w lu- tym 1919 r. podczas otwarcia wspomnianego Sejmu. Porównywał drogę do wolności II i III Rzeczypospolitej. Przywoływał słowa niemieckiego poety Friedricha Hölderlina mówiące o tym, że „zawsze z państwa czy- niło piekło to, że człowiek chciał uczynić je swym niebem”, a uczynił to odnosząc się do przyszłych prac Sejmu nad ustawą zasadniczą. Odwo- ływał się do kardynała Josepha Ratzingera, który przestrzegał, że „pań- stwo nie może przekształcać się w religię, musi pozostać profanum, to jednak tym bardziej nie może popaść w czysty pragmatyzm, ale musi robić wszystko, by chronić i rozwijać dziedzictwo wartości moralnych”.

Szczególnie mocno, wybrzmiał wówczas także jego apel do przedsta- wicieli środków masowego przekazu o pomoc w budowaniu autorytetu parlamentu i wyjaśnianiu prawideł jego funkcjonowania. Nie miało to oznaczać, co wyraźnie zaznaczył, aby instytucje, takie jak prasa, radio i telewizja, nie oceniały krytycznie działalności posłów, ale by potrafiły szanować godność władzy ustawodawczej.

Kolejną okazją do równie ważnego wystąpienia marszałek Sejmu W. Chrzanowski miał 2 maja 1993 r. Było to podczas uroczystego Zgro-

(14)

madzenia posłów i senatorów, mającego na celu uczczenie pięćsetlecia ukształtowania się polskiego Sejmu. Mówił wówczas o historii, ale i wy- zwaniach, z którymi przyszło mierzyć się parlamentarzystom wycho- dzącej z komunizmu Polski. Powiedział wówczas, że polityk powinien pochylać się nad przeszłością, po to by czerpać z jej źródeł i pewnie wkraczać w dzień jutrzejszy. Przypominał, że w badaniach opinii pu- blicznej Sejm i Senat sytuują się nisko. Przywoływał słowa arcybisku- pa Józef Teodorowicza, Piotra Skargi, Emanuela Rostworowskiego czy Stanisława Kutrzeby mówiąc, że „Sejm nie jest jakąś dla siebie odrębną istnością, nie ma jakiegoś własnego życia, że on ze społeczeństwa wy- chodzi, życiem tego społeczeństwa żyje”. Doceniając wysiłek wkładany przez parlamentarzystów podkreślał, że praca którą wykonali oddaliła Polskę od widma przeszłości, w efekcie czego tak bardzo różni się od kraju, którym była przed czterema laty. Zaznaczał, że wielu parlamen- tarzystów dzieli z wyborcami poczucie niedosytu i zawodu, gdyż zbyt wiele spraw dzieje się zbyt wolno. Dodawał, iż obawia się, że poczucie to towarzyszyć będzie Polakom jeszcze przez dłuższy czas, gdyż reformy przeprowadzane wówczas w Polsce można było porównywać tylko z naj- większymi przełomami w ojczystej historii, w tym odbudowy i scalania państwa polskiego w latach 1918–1922.

Do najważniejszych efektów pracy Sejmu, którym kierował Wiesław Chrzanowski należało przyjęcie w październiku 1992 r. ustawy kon- stytucyjnej o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą RP oraz o samorządzie terytorialnym, którą popularnie nazwano tzw. Małą Konstytucją. Dokument składał się z sześciu rozdzia- łów, na które złożyło się 78 artykułów. Z politycznego punktu widzenia był wyrazem zamanifestowania ostatecznego odejścia od modelu tzw.

konstytucjonalizmu socjalistycznego. Ustawa obowiązywała przez okres przejściowy, tj. do 17 października 1997 r., czyli wejścia w życie Konsty- tucji uchwalonej 2 kwietnia 1997 r.

Sejm został rozwiązany przez Prezydenta RP Lecha Wałęsę przed upływem kadencji. Było to konsekwencją wyrażenia przez Sejm w dniu 28 maja 1993 r. wotum nieufności dla rządu Hanny Suchockiej. Prezy- dent, wykorzystując zapisy wspomnianej Małej Konstytucji, nie przyjął dymisji rządu, ale jednocześnie podjął decyzję o rozwiązaniu Sejmu i Se- natu, które to zarządzenie weszło w życie 31 maja 1993 r. W efekcie po- wstała sytuacja, w której w okresie od 31 maja do 14 października 1993 r.

de facto nie było władzy ustawodawczej. Zgodnie z prawem Marszałek

(15)

Sejmu zachował jednak swój urząd, co wiązało się z uregulowaniami mó- wiącymi o konieczności zachowania ciągłości władzy.

W kolejnych wyborach W. Chrzanowski nie uzyskał mandatu, ale już w wyborach z 1997 r. został wybrany w okręgu lubelskim senatorem IV kadencji z listy Akcji Wyborczej Solidarność. W Senacie przewod- niczył Nadzwyczajnej Komisji Legislacji Europejskiej oraz Spraw Za- granicznych i Integracji Europejskiej. Ponadto był członkiem Komisji Praw Człowieka i Praworządności, Ustawodawczej oraz Regulaminowej i Spraw Senatorskich. Po zakończeniu kadencji wycofał się z bieżącej działalności politycznej i nie kandydował już do parlamentu. Pozostał jednak aktywnym uczestnikiem życia społecznego i naukowego, o czym świadczy jego działalność w Światowym Związku Żołnierzy Armii Krajo- wej, Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska”, zasiadanie w Radzie Kuratorów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich oraz prowadzone do ostatnich dni życia wykładów na Uczelni Łazarskiego, z którą był związany od po- czątku jej istnienia, tj. od 1994 r. Na rok przed śmiercią udzielił poparcia partii Polska Jest Najważniejsza. W szeregach tego ugrupowania znalazło się wielu polityków, którzy podkreślali, że W. Chrzanowski był dla nich jednym z ostatnich prawdziwych autorytetów na prawicy. Osobą, która szczególnie młodym ludziom pomagała w rozwoju intelektualnym, gdyż odznaczała się przemyślanym i ugruntowanym światopoglądem.

W październiku 2005 r. W. Chrzanowski został poproszony o wy- głoszenie wykładu dla nowo wybranych posłów na Sejm V kadencji.

Swoje wystąpienie zatytułował Poseł w państwie, parlamencie i opinii publicznej. Sporo uwagi poświęcił w nim kwestii reprezentatywności parlamentu, od której nadmierne odchylenie grozi wystąpieniem prób rozstrzygania konfliktów politycznych na drodze tzw. akcji bezpośred- nich, tj. manifestacji ulicznych czy strajków politycznych. Podkreślał, że istota parlamentu to zinstytucjonalizowane forum dla uwidacznia- nia konfliktów i toczenia sporów, ale w taki sposób, aby woli większości nadać w koniecznym zakresie dla funkcjonowania państwa postać ustaw oraz wyłonić naczelne władze wykonawcze. Posłom zalecał, aby prac nad ewentualną zmianą ordynacji wyborczej nigdy nie odkładali na koniec kadencji. Kolejny raz wrócił wówczas do niskiej oceny parlamentu przez obywateli. Wskazując przyczyny słabych notowań posłów i senatorów stwierdził, że jest to po części konsekwencja wypełniania przez parla- ment swej zasadniczej funkcji, czyli bycia forum, gdzie toczyły się wspo- mniane wcześniej spory. Był to w jego ocenie swego rodzaju paradoks,

(16)

gdyż ludzie z jednej strony lubili obserwować spór, w którym wyrażane były ich poglądy, ale z drugiej obserwowanie tych sporów wzbudzało w nich niesmak. W dalszej części wystąpienia, w którym widać było zdobyte w Sejmie i Senacie doświadczenie, a przede wszystkim dwa lata spędzone w fotelu Marszałka, przekazał nowym posłom wiele wartościo- wych porad, które opatrzył odwołaniami do klasyków politycznej teorii i praktyki. W tym gronie byli m.in. Johna Stuart Mill, Winston Churchill czy Alexis de Tocqueville.

W publicznych i prywatnych wystąpieniach W. Chrzanowski wielo- krotnie podkreślał, że mistrzem szkoły politycznego myślenia, od naj- młodszych lat, był dla niego Roman Dmowski, a Narodowa Demokracja miała istotny wkład w odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r.

Nie miał jednak wątpliwości, że po zakończeniu II wojny światowej układ ruchów politycznych Drugiej Rzeczypospolitej wypełnił już swe zadanie.

Podkreślał, że na przełomie XX i XXI w. głównym zadaniem stojącym przed Polakami jest dążenie do nadania wymiaru duchowego jednoczącej się Europy. Zaznaczał, że nie chodzi tu o interesy, czyli to co możemy zy- skać od Unii Europejskiej, ale o byt Europy i jej znaczenie. Podkreślał, że:

„Wiek XXI będzie wiekiem zmagań Europy z Azją o miejsce i rolę w świe- cie. Azja to dynamizm demograficzny, potężny rozwój gospodarczy (Chi- ny, Indie), ideologiczno-religijna ofensywa (radykalny islam). Europa to niż demograficzny, konsumpcjonizm, laicyzacja, wypieranie się swych kulturowych korzeni w imię tzw. wielokulturowości”.

Wiesław Chrzanowski zmarł 29 kwietnia 2012 r. Jego pogrzeb na Sta- rych Powązkach w Warszawie odbył się 7 maja. Spoczął w rodzinnym grobowcu. Za swoją działalność społeczno-polityczną był wielokrotnie nagradzany i odznaczany. W 1993 r. – Krzyżem Wielkim Orderu Odro- dzenia Polski, w 2005 r. – Orderem Orła Białego, a w 2010 r. – Orderem Świętego Grzegorza Wielkiego. Był honorowym obywatelem Warszawy i Lublina, a jego imię nadano jednej z sal w budynku Komisji Sejmo- wych. W jednym z wielu tekstów, poświęconych jego działalności spo- łeczno-politycznej i postawie ideowej, czytamy: „Był tym czego odra- dzającej się wolnej Polsce brakowało jak powietrza. Odpowiedzialnego spojrzenia na sprawy narodu i państwa. Troski o dobro wspólne nie tylko w sferze werbalnej ale i w wyborach, decyzjach oraz w podejmowanych działaniach. Autentycznej służby narodowej wyrażanej własnym świa- dectwem życia nie tylko w służbie publicznej, ale i w życiu osobistym.

Niezwykłej, wręcz wzorcowej i tak dla niego charakterystycznej kultury

(17)

politycznej. Doświadczenia i wyrastającej z niej szerokiej perspektywy i dalekosiężnej wizji” (Arkadiusz Urban). Z kolei Aleksander Hall za- znaczył, że choć był krytyczny wobec początków III Rzeczypospolitej, to jednak szybko uznał ją za własne państwo, zyskując szacunek nawet politycznych przeciwników, na co wpływ miały jego kompetencje, kul- tura osobista i polityczna, prawość oraz kierowanie się dobrem państwa.

Natomiast dla Małgorzaty Bartyzel „droga ideowa marszałka była kla- rowna i konsekwentna, choć nie należał nigdy do ślepych wyznawców przyjętych poglądów. Starał się trzeźwo oceniać rzeczywistość i mody- fikować pola i metody działań stosownie do zmieniających się realiów, bez koniunkturalizmu i kunktatorstwa”.

Józef Oleksy

Józef Oleksy urodził się 22 czerwca 1946 r. w Nowym Sączu w rodzinie robotniczej. Był synem Józefa i Michaliny z domu Waśko. Ojciec przy- szłego marszałka Sejmu ukończył szkołę zawodową w zakresie stolarstwa artystycznego i meblowego, pracując następnie w wyuczonym zawodzie.

Matka zajmowała się domem. Od najmłodszych lat, jak podkreślił bio- graf J. Oleksego – Jerzy Leśniak, był on poddany solidnemu wychowa- niu religijnemu. Niemal codziennie o szóstej rano służyć miał do mszy świętej w kościele farnym pw. św. Małgorzaty. Naukę rozpoczął w 1953 r. w Szkole Podstawowej nr 3 im. Jana Kochanowskiego w Nowym Są- czu. Po jej ukończeniu z bardzo dobrymi wynikami, we wrześniu 1960 r. podjął naukę w Małym (Niższym) Seminarium Duchownym im. bpa Leona Wałęgi w Tarnowie. Przede wszytki dlatego, że marzeniem jego matki było mieć syna – księdza. A pod kościelną nazwą szkoły, w której rozpoczął kolejny etap edukacji, kryło się bardzo dobre liceum ogólno- kształcące, tyle że ze „skoszarowanymi uczniami” i codziennymi prak- tykami religijnymi. W 1963 r., jak można przeczytać w jego pierwszej biografii, tj. w okresie apogeum walki gomułkowszczyzny z Kościołem, władze brutalnie rozwiązały szkołę, a 17-letni J. Oleksy, na rok przed maturą wraz z pozostałymi uczniami, otrzymał wilczy bilet. Maturę zdał ostatecznie w tarnowskim I Liceum Ogólnokształcącym im. Kazimierza Brodzińskiego, jednej z najstarszych tego typu szkół w Polsce, po czym podjął studia na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Pla- nowania i Statystyki w Warszawie. Ukończył ją w 1969 r. będąc, przez cały okres spędzony w murach uczelni, aktywnym działaczem ruchu stu-

(18)

denckiego. Między innymi członkiem Zrzeszenia Studentów Polskich, a następnie Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Pod koniec lat 60. wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w szeregach której pełnił funkcję sekretarza jej struktur na macierzystej uczelni. Do PZPR należał do momentu rozwiązania partii w 1990 r.

Bezpośrednio po studiach, w latach 1969–1972, był jednym z założy- cieli oraz przewodniczącym Ogólnopolskiej Rady Młodych Pracowni- ków Nauki. Pracował wówczas w Ministerstwie Oświaty i Szkolnictwa Wyższego, a następnie w Ministerstwie Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki. Przede wszystkim był jednak asystentem, a następnie adiunk- tem w Katedrze Prawa Międzynarodowego SGPiS. Przed uzyskaniem w 1977 r. stopnia doktora nauk ekonomicznych, odbył dwuletnie studia podyplomowe na Uniwersytetach w Strasburgu i Pescarze. W tym sa- mym roku powołany został na stanowisko inspektora w Wydziale Pracy Ideowo-Wychowawczej PZPR oraz sekretarza Podstawowej Organizacji Partyjnej i Komitetu Zakładowego partii w jej Komitecie Centralnym.

W tym okresie, a ściśle w latach 1970–1978, podjął także współpra- cę z wojskowym Agenturalnym Wywiadem Operacyjnym, co stało się przedmiotem kilku rozpraw sądowych w wolnej Polsce, gdy był jednym z ważniejszych uczestników życia politycznego.

W 1981 r. został doradcą w Biurze Prasowym Urzędu Rady Mini- strów, której pracami kierował wówczas gen. Wojciech Jaruzelski. Od listopada 1981 r. do lipca 1987 r. w KC PZPR pełnił funkcję kierownika Biura Centralnej Komisji Rewizyjnej PZPR. W styczniu 1987 r. został I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Białej Podlaskiej, które to stanowisko zajmował do kwietnia 1989 r., kiedy to wszedł do rządu Mieczysława Rakowskiego w randze ministra ds. współpracy ze związ- kami zawodowymi. Wziął udział w obradach Okrągłego Stołu, w których jako przedstawiciel strony rządowej zasiadał w zespole ds. pluralizmu związkowego.

18 czerwca 1989 r., w ponownym głosowaniu do Sejmu PRL X kaden- cji, uzyskał mandat posła nr 429 z ramienia PZPR w okręgu wyborczym nr 8 Biała Podlaska, uzyskując głosy 22 831 wyborców. W parlamencie od samego początku mocno zaznaczył swoją obecność, czym zasygnali- zował, że będzie należał do liderów lewicy. W 1990 r. był jednym z zało- życieli Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, partii która powstała na bazie rozwiązanej PZPR. W ugrupowaniu tym od marca 1993 r. pełnił funkcję jednego z trzech wiceprzewodniczących.

(19)

W wyborach do Sejmu I kadencji RP, które odbyły się 27 paździer- nika 1991 r. uzyskał mandat w okręgu nr 26 – województwa siedleckie i bialskopodlaskie. Był to jedyny mandat poselski, który w tym okręgu zdobyło SLD, mając łączne poparcie na poziomie 10,51%, tj. głosów 26 159, z których J. Oleksy uzyskał zdecydowanie najwięcej, gdyż 18 511.

W okręgu więcej od niego uzyskał tylko jeden kandydat, wystawiony przez Porozumienie Ludowe – Gabriel Janowski. W całym kraju SLD wywalczyło wówczas 59 mandatów poselskich.

W wyborach przeprowadzonych 19 września 1993 r. ponownie uzy- skał mandat poselski. Tym razem w okręgu nr 39 – Siedlce, z którego wybierano siedmiu posłów. SLD uzyskało w nich drugi wynik 35 626 głosów, po Polskim Stronnictwie Ludowym – 63 193. Pierwszy na liście nr 5, którą w tych wyborach miał SLD – J. Oleksy uzyskał zdecydowanie najwięcej głosów, tj. 24 843, a partia wprowadziła do Sejmu z tego okrę- gu dwóch posłów.

14 października 1993 r., na pierwszym posiedzeniu Sejmu RP II ka- dencji, w którym Sojusz Lewicy Demokratycznej zdobył najwięcej gło- sów, tj. 20,41% i tym samym największą liczbę mandatów (171), wybra- ny został Marszałkiem Sejmu. Przedstawiając, bezpośrednio przed tym wyborem kandydaturę J. Oleksego, w imieniu Klubu Parlamentarnego SLD, Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że jest człowiekiem rozległej wiedzy i kompetencji parlamentarnej, a do tego „Lubi dialog, świetnie się w nim czuje i traktuje wszystkich z pełną życzliwością, niezależnie od ich poglądów i temperamentów, a także stara się godzić oczekiwania często nie do pogodzenia”. Na sali sejmowej nie miał kontrkandydatów.

Co ciekawe, miał go wewnątrz własnej partii, gdyż o stanowisko to za- biegał także Włodzimierz Cimoszewicz. Przegrał on jednak z Oleksym wewnętrzne głosowanie w klubie parlamentarnym stosunkiem głosów 136 do 67. Podczas właściwego głosowania w Sejmie, na J. Oleksego za- głosowało 357 posłów, 22 było przeciw jego kandydaturze, a 58 wstrzy- mało się od głosu.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że ambicje objęcia stanowiska mar- szałka Sejmu miał kandydat drugiej pod względem liczby posłów w Sej- mie partii, czyli Polskiego Stronnictwa Ludowego (132 mandaty). Był nim Józef Zych. Jednak umowa koalicyjna, gwarantująca fotel premiera liderowi ludowców Waldemarowi Pawlakowi, automatycznie sprawiła, że to stanowisko objąć miał przedstawiciel SLD. Józef Zych został ostatecz- nie jednym z trzech wicemarszałków. Zredukowane wówczas do czterech

(20)

osób Prezydium Sejmu uzupełnili przedstawiciele Unii Demokratycz- nej – Olga Krzyżanowska oraz Unii Pracy – Aleksander Małachowski.

Uzyskany przez Oleksego bardzo dobry wynik w głosowaniu, pokazują- cy, że poparli go nie tylko przedstawiciele powstającej wówczas koalicji rządowej SLD–PSL, stanowił wynik poparcia, jakie udzielili mu posłowie UD. Warunkiem było jednak zagwarantowanie przez kierownictwo SLD poparcia dla kandydatów UD na stanowiska przewodniczących kilku ważnych sejmowych komisji.

Miesiąc po objęciu fotela marszałkowskiego, w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej” J. Oleksy podkreślał, że „rywal polityczny nie powinien być wrogiem osobistym. Można nieustępliwie forsować swoje poglądy, ale bez inwektyw i zajadłości. Polsce brakuje dobrego obyczaju współżycia na scenie politycznej, umiejętności dochodzenia do kompromisu, bez zamykania sobie furtki. Nienawiść taką furtkę zatrzaskuje raz na zawsze, a przecież życie toczy się według kompromisów”. Kilkanaście lat później w 2009 r., gdy był już poza wielką polityką, a Polska była podzielona między zwolenników Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedli- wości, J. Oleksy wspominał na łamach miesięcznika „Sądeczanin”, wybór na marszałka Sejmu – „Byłem niezwykle poruszony. W swoich myślach przyszłości nie mogłem sobie wyobrazić, że to ja, chłopka z Przetakówki, z ulicy Zdrojowej w Nowym Sączu, stanę na podium Sejmu obejmując największe i najbardziej godne po prezydencie w kraju stanowisko”. Było to jednocześnie odwołanie do słów, które wypowiedział bezpośrednio po wyborze, gdy po raz pierwszy wystąpił w Sejmie w roli jego marszałka.

Powiedział wówczas, że „Wiele lat temu, kiedy jako dziecko z biednej nowosądeckiej rodziny zaczynałem się uczyć, wiedziałem, że chcę się bardzo dużo nauczyć, ale nigdy nawet przez myśl nie mogło mi przejść, że kiedykolwiek przyjdzie mi stać w tym miejscu”.

W trakcie tego krótkiego wystąpienia, którego jak zaznaczył nie przy- gotowywał wcześniej, choć wiedział, że jego wybór jest de facto prze- sądzony, podkreślił, iż ma świadomość, że jako człowiek lewicy na fo- telu marszałka Sejmu może się przyczynić do odrodzenia stereotypów.

Zapewnił jednocześnie, że będzie z równie dużą uwagą wsłuchiwał się w głosy opozycji. I to zarówno tej, która weszła do parlamentu, jak i tej, która nie zdobyła w nim swojej reprezentacji. Ponadto zwrócił uwagę, że do Sejmu, którego pracami miał pokierować, weszło blisko 300 nowych posłów i jednocześnie zaapelował, aby przyjąć, że „(...) dobry poseł to taki, którego obywatele się nie wstydzą, gdy przemawia w ich imieniu,

(21)

i któremu ufają, gdy stanowi dla nich prawo”. W jego wystąpieniu poja- wiły się także odniesienia do postaci i wydarzeń historycznych, co miało być próbą połączenia przeszłości z przyszłością, gdyż tak chyba należy odczytywać wypowiedziane wówczas słowa: „Gdy 130 lat temu Abraham Lincoln określił rolę demokracji jako rządy ludu – przez lud i dla ludu – niczego bardziej lapidarnego od tego czasu nie wymyślono. Nasz Sejm, myślę, że będzie strzegł tego, aby była to też dewiza demokratycznego państwa polskiego, w którym nikt nie będzie spychany na margines, w którym przeprowadzane zmiany będą dawały milionom ludzi w Pol- sce nadzieję i przeświadczenie, że pracujemy dla nich. Wierzę, że dzień 19 września 1993 r. zamknął pewien etap i otworzył nowy, w którym decydujące przy ocenie ludzi będą ich kompetencje, postawa, poziom moralny, wiedza i praca, że odtąd nie będziemy pytać, kto, kiedy i dla- czego zmienił życiorys, ale co ma dziś do zaproponowania Polsce. Ignacy Jan Paderewski, zwracając się do Wielkopolan 75 lat temu, w przeddzień wybuchu zwycięskiego powstania, przypomniał: Żadne, najmądrzej zor- ganizowane stronnictwo Ojczyzny odbudować nie zdoła, do tego dzieła trzeba jedności i zgody wszystkich, miłości i siły, wiary i zaparcia się sa- mego siebie. Do dzieła trzeba wszystkich sił i wszystkich serc zespołu”.

Na zakończenie, co zostało przyjęte ze szczególnym uznaniem, złożył życzenia wszystkim polskim nauczycielom, przypominając, że 14 paź- dziernika przypada Dzień Edukacji Narodowej.

Jako Marszałek Sejmu J. Oleksy poprowadził 43 ze 115 posiedzeń Sej- mu RP, gdyż 1 marca 1995 r., po odwołaniu premiera Waldemara Paw- laka, został wybrany na stanowisko Prezesa Rady Ministrów. Złożona w tym samym dniu rezygnacja z funkcji Marszałka Sejmu została przyjęta jednak dopiero 3 marca, gdy przedstawił on skład rządu. W prezydium Sejmu jego miejsce zajął wówczas Włodzimierz Cimoszewicz. W licznych komentarzach prasowych podkreślano, że Józef Oleksy niechętnie rozsta- wał się ze stanowiskiem Marszałka Sejmu. Oceny sprawowania urzędu przez marszałka Oleksego były zróżnicowane. Zgoda panowała jednak w kwestii wyraźnego skierowania przez niego prac Sejmu w kierunku proeuropejskim, tj. nastawionym na osiągnięcie w przyszłości członko- stwa Polski w Unii Europejskiej i NATO. Niezbyt przychylni mu członko- wie jego własnego klubu parlamentarnego zarzucali mu jednak pławienie się w majestacie władzy państwowej oraz przesadną dbałość o prezencję i splendory. Z kolei współpracę z J. Oleksym po latach bardzo dobrze wspominała ówczesna pracownica Kancelarii Sejmu, a późniejsza posłan-

(22)

ka Prawa i Sprawiedliwości i minister Elżbieta Jakubiak, a więc polityczna przeciwniczka, która przyznała, że było wielką przyjemnością pracować w kancelarii przez niego zarządzanej, gdyż „Jeśli się dzieli urzędników na kategorie, to za tamtych czasów pracownik kancelarii należał do kategorii A1. Sejm miał prestiż i on o ten prestiż bardzo dbał. (...) Pamiętam jego wpisy do książek dla gości. – Dodawała E. Jakubiak. – Zawsze były bar- dzo inteligentne i ciekawe. Ma bardzo dużą wiedzę o polityce, rozumie jej istotę. Lubi prawdziwą politykę...”.

Objęcie przez niego fotela premiera oznaczało, jak czytamy w Historii politycznej Polski 1989–2005, że „W niespełna sześć lat po objęciu stano- wiska premiera przez przedstawiciela innej siły politycznej niż PZPR, koło historii wykonało pełny obrót i prezesem Rady Ministrów został były I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Białej Podlaskiej Jó- zef Oleksy. Swój symboliczny triumf postkomuniści zawdzięczali ślepe- mu uporowi Pawlaka i Wałęsy, nie potrafiącym znaleźć wspólnego języ- ka, ale przede wszystkim własnej zręczności politycznej”. Pracami rządu J. Oleksy kierował do 26 stycznia 1996 r., kiedy to ustąpił po oskarżeniu go, przez ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego, bę- dącego w rządzie przedstawicielem prezydenta Lecha Wałęsy i de facto wykonującym jego polecenie, o działalność szpiegowską na rzecz Rosji.

Według Milczanowskiego J. Oleksy miał kontaktować się z byłym ofice- rem KGB i rosyjskim dyplomatą Władimirem Ałganowem. Oskarżony zdecydowanie odrzucił wówczas zarzuty o szpiegostwo, ale równocze- śnie przyznał się do wieloletniej znajomości z Ałganowem. W kontekście ujawnionych wówczas faktów z jego biografii, w tym przeszkolenia jakie przeszedł w latach 70. na potrzeby Agenturalnego Wywiadu Wojskowe- go, cała sytuacja, co podkreślają badacze tego okresu, jak choćby Anto- ni Dudek, czyniła znajomość z Ałganowem „szczególnie dwuznaczną”.

Ostatecznie na drodze sądowej nie udowodniono J. Oleksemu szpiego- stwa na rzecz ZSRR czy też Federacji Rosyjskiej.

W tym szczególnie trudnym dla niego okresie, tj. od 28 stycznia 1996 r. do 6 grudnia 1997 r. był przewodniczącym Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, które to ugrupowania poprowadził do wy- borów z 21 września 1997 r., w których wyłoniono Sejm III Kadencji, a lewicowa koalicja uzyskała poparcie 3 551 224 wyborców, tj. 27,13%

głosujących, co przełożyło się na 164 mandaty. Józefa Oleksego, kandy- dującego wówczas w okręgu nr 39 (Siedlce) poparło 27 259 wyborców, co dało mu jeden z dwóch mandatów dla SLD w okręgu.

(23)

W pierwszych wyborach parlamentarnych w XXI w., które odbyły się 23 września 2001 r. J. Oleksy startował z listy Koalicyjnego Komitetu Wyborczego SLD–UP. Do wyborów tych lewicowa koalicja poszła pod hasłem „Przywróćmy normalność, wygrajmy przyszłość” i zwyciężyła uzyskując w skali kraju 41,01% głosów, a co przełożyło się na 216 man- datów poselskich oraz 75 senatorskich, co było konsekwencją uzyskania poparcia w wyborach do Senatu na poziomie 38,91%. J. Oleksy uzyskał w nich mandat z okręgu wyborczego nr 18 – Siedlce, z wynikiem 55 703 głosów. W Sejmie IV kadencji miał 43 wypowiedzi, z których zdecydo- wana większość dotyczyła polskiej polityki zagranicznej, a ściśle prac Komisji Europejskiej Sejmu, której przewodniczył od 24 października 2001 r. do 29 stycznia 2004 r. Zasiadał także w Komisji Spraw Zagra- nicznych.

21 stycznia 2004 r. został wiceprezesem Rady Ministrów i ministrem spraw wewnętrznych i administracji w gabinecie Leszka Millera. Z funk- cji tych zrezygnował zaledwie trzy miesiące później, kiedy to na 73. po- siedzeniu Sejmu IV kadencji w nocy z 20 na 21 kwietnia 2004 r. został ponownie wybrany Marszałkiem Sejmu. Zastąpił wówczas na tym sta- nowisku Marka Borowskiego, którego Sejm odwołał po złożeniu przez niego rezygnacji, która była konsekwencją wystąpienia z SLD i założenia Socjaldemokracji Polskiej. W decydującym głosowaniu nad przyjęciem wniosku o powołanie posła J. Oleksego na stanowisko Marszałka Sejmu za głosowało 189 posłów, 185 było przeciw, 1 osoba się wstrzymała, a 85 nie głosowało. Należy zaznaczyć, że w związku z powyższymi liczbami, większość bezwzględna wynosiła (sic!) 188 głosów. I już kilka dni póź- niej, a ściśle 30 kwietnia 2014 r. przyszło mu wspólnie z marszałkiem Senatu Longinem Pastusiakiem, poprowadzić jedno z najważniejszych uroczystych zgromadzeń posłów i senatorów, zwołane z okazji przystą- pienia Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej. W trakcie swojego wystąpienia przypomniał między innymi o roli jaką na drodze Polski do UE odegrała „Solidarność”, Jan Paweł II oraz przełomowym znaczeniu wydarzeń 1989 r.

Marszałkiem Sejmu IV kadencji był niespełna rok, do 5 stycznia 2005 r. kiedy to złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. Ozna- cza to, że przewodniczył 22 posiedzeniom izby. Za jego odwołaniem głosowało 379 posłów, 17 było przeciw, a 48 wstrzymało się od głosu.

W jego miejsce Marszałkiem Sejmu został Włodzimierz Cimoszewicz, który w ten sposób, po blisko dwunastu latach, powetował sobie we-

(24)

wnątrzpartyjną porażkę w wyścigu o fotel marszałka. Sytuacja ta była konsekwencją niekorzystnego dla J. Oleksego wyroku sądu lustracyjnego pierwszej instancji. Tuż przed przywołanym głosowaniem w Sejmie nad jego odwołaniem J. Oleksy miał powiedzieć: „Ustępuję z funkcji marszał- ka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, nie poczuwam się do żadnej winy.

Zostałem obciążony odpowiedzialnością za nieznajomość pożółkłych kart dokumentacji wojskowej sprzed 30 lat, kiedy byłem szkolony na po- trzeby armii na wypadek wojny. Podzielam jednak opinię, że osoba pu- bliczna nie powinna być obciążona żadnymi podejrzeniami czy oskarże- niami. Ta zasada musi obowiązywać zawsze. Opinii tej nie zmienia żadne moje osobiste poczucie i stosunek do sprawy”, która ostatecznie została umorzona po dwóch latach – 31 stycznia 2007 r., gdy Sąd Najwyższy uznał, że nie wpisując do oświadczenia lustracyjnego swojej współpra- cy z Agenturalnym Wywiadem Operacyjnym działał „w wyniku błędu”, czyli nie skłamał przy wypełnianiu oświadczenia lustracyjnego.

W okresie IV kadencji Sejmu, a ściśle od 29 czerwca 2003 r. był m.in. wiceprzewodniczącym SLD, a następnie od 18 grudnia 2004 r. do 21 maja 2005 r. przewodniczącym ugrupowania. W okresie od 29 marca 2007 r. do 1 lutego 2010 r., po ujawnieniu przez dziennikarzy tygodni- ka „Wprost” fragmentów stenogramu z prywatnej rozmowy J. Oleksego z businessmanem Aleksandrem Gudzowatym odbytej w siedzibie jego firmy „Bartimpex” był bezpartyjny. Podczas wspomnianej rozmowy, która, co podkreślał były marszałek Sejmu, miała charakter prywat- ny, niepochlebnie wypowiadał się o działaczach SLD, w tym Jerzym Szmajdzińskim i Wojciechu Olejniczaku. Ponadto zarzucił Aleksandro- wi Kwaśniewskiemu, iż wzbogacił się w nielegalny sposób, a Markowi Borowskiemu, że fałszował wydatki związane z kampanią wyborczą So- cjaldemokracji Polskiej. W szeregi SLD powrócił 1 lutego 2010 r. Dwa lata później w styczniu 2012 r. powołano go na przewodniczącego rady programowej partii, a kilka miesięcy później został także jej wiceprze- wodniczącym.

Bezskutecznie ubiegał się o mandat senatora w wyborach z 25 wrze- śnia 2005 r., w których uzyskał 39 030 głosów, co oznaczało poparcie na poziomie 13,14%. Lepszy od niego wynik w okręgu nr 17 – Siedlce, z którego wybrano trzech senatorów, uzyskało jeszcze pięciu innych kan- dydatów. Na słaby wynik wpłynęły bez wątpienia liczne afery z polityka- mi SLD w rolach głównych, w tym tzw. Afera Rywina czy Orlengate, ale także ujawnione przez media fakty związane z jego najbliższą rodziną,

(25)

w tym żoną oraz synem, którzy mieli być powiązani z działającą na ryn- ku paliwowym firmą JK Energy and Logistic.

Od 2005 r. zmagał się z nowotworem. Pomimo tego pozostał aktyw- nym uczestnikiem życia politycznego, a w ostatnich latach życia jego komentatorem. W tym czasie zasiadał także w radach nadzorczych hol- dingów należących do businessmana Józefa Wojciechowskiego J.W. Con- struction i J.W. Biochemical oraz klubu sportowego Polonia Warszawa.

W XXI w. od samego początku należał do powstałego w 2001 r. Sto- warzyszenia „Ordynacka”, które założyli byli działacze Socjalistycznego Związku Studentów Polskich oraz Zrzeszenia Studentów Polskich.

Józef Oleksy zmarł 9 stycznia 2015 r. Podczas mszy pogrzebowej uczestniczący w niej metropolita gdański Sławoj Leszek Głodź powie- dział, że J. Oleksemu nie przeszkadzał krzyż w Sejmie i nigdy nie przy- klaskiwał on antykościelnym bataliom, ale szedł „drogą dialogu”, będąc politykiem o dużej wrażliwości społecznej. J. Oleksy spoczął na Cmen- tarzu Wojskowym warszawskich Powązek, obok generała Wojciecha Ja- ruzelskiego. Na głowicy nagrobka rodzina umieściła płaskorzeźbę jego portretu profilowego, a po latach życia informację, że był premierem RP w latach 1995–1996 oraz inskrypcję o treści „MARSZAŁEK SEJMU RP 1993–1995 2004–2005”. Po śmierci marszałka II i IV kadencji rodzina – żona Maria oraz syn Michał i córka Julia – wraz z jego przyjaciółmi za- powiedzieli ustanowienie nagrody im. Józefa Oleksego. Powołany został w tym celu specjalny Komitet Honorowy oraz Kapituła Nagrody, w skład których weszli m.in. Aleksander Kwaśniewski, Jacek Majchrowski i Da- riusz Rosati. W październiku 2015 r. imieniem J. Oleksego nazwano jed- ną z sal komisyjnych w Nowym Domu Poselskim. W 2016 r. nakładem Komitetu ukazała się obszerna, licząca blisko 600 stron, książka zawiera- jąca wspomnienia, wywiady z Józefem Oleksym oraz wiele innych mate- riałów biograficznych. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Józef Zych

Józef Zych urodził się we wsi Giedlarowa koło Leżajska 23 marca 1938 r.

Jest absolwentem najstarszej szkoły średniej w Leżajsku – Liceum im.

Bolesława Chrobrego, które ukończył 1956 r. Studia podjął na Wydziale Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, które ukoń- czył w 1966 r. Dziesięć lat później uzyskał stopień doktora nauk praw-

(26)

nych. Wykonywał już wówczas zawód radcy prawnego, pracując w tej roli między innymi w Oddziale Wojewódzkim PZU w Zielonej Górze, Zakładach Elektronicznej Techniki Obliczeniowej i organizacji kółek rolniczych. W latach 1983–1991 był prezesem Krajowej Rady Radców Prawych. W 1988 został członkiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Mę- czeństwa, która od stycznia tego roku działała przy Prezesie Rady Mi- nistrów.

Działalność polityczną rozpoczął w 1975 r., gdy wstąpił do Zjedno- czonego Stronnictwa Ludowego. Podczas Kongresu Odrodzenia Ruchu Ludowego, który odbył się w dniach 26–27 listopada 1989 r., został prze- wodniczącym Rady Naczelnej utworzonego z przekształcenia ZSL Pol- skiego Stronnictwa Ludowego „Odrodzenie”. Ugrupowanie to, którego pierwszym prezesem został Tadeusz Olesiak, odrzuciło uzależnienie od PZPR, a 5 maja 1990 r. połączyło się z wilanowskim PSL oraz sześcio- ma organizacjami wojewódzkimi PSL „Solidarność”, tworząc jednolite Polskie Stronnictwo Ludowe „z zachowaniem i kontynuacją tożsamości PSL z 1946 roku”, którego pierwszym prezesem został Roman Bartosz- cze.

W wyborach czerwcowych 1989 r. do Sejmu X kadencji PRL kandy- dował w okręgu nr 107 obejmującym Zieloną Górę i kilkanaście gmin miejskich i wiejskich, w których w systemie większościowym wybiera- nych było 4 posłów. W pierwszej turze 4 czerwca uzyskał 33 811 głosów (25,44%), co nie pozwoliło mu na uzyskanie mandatu posła, analogicz- nie jak kandydatom PZPR i SD. W drugiej, która odbyła się 18 czerwca, uzyskał zbliżony wynik, tj. 33 535, co przełożyło się na 51,24% poparcie i mandat posła. Na początku kadencji klub ZSL liczył 76 posłów, by pod koniec, gdy był już klubem PSL, liczyć ich 65. Zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku jego przewodniczącym był J. Zych. W Sejmie X kadencji, od września 1989 r. był także przewodniczącym Komisji Sprawiedliwości oraz członkiem Komisji Ustawodawczej.

W wyborach do Sejmu I kadencji RP przeprowadzonych 27 paździer- nika 1991 r. kandydował w okręgu nr 14 obejmującym województwa leszczyńskie i zielonogórskie, w którym wybierano 11 posłów w syste- mie proporcjonalnym. PSL wywalczyło w nim dwa mandaty, a J. Zycha poparło 16 411, co było najlepszym wynikiem na liście tej partii i dru- gim spośród wszystkich wybranych w okręgu posłów. W skali całego kraju Polskie Stronnictwo Ludowe wywalczyło wówczas 50 mandatów.

Na pierwszym posiedzeniu Sejmu, które odbyło się 25 listopada 1991 r.,

(27)

J. Zych został jednym z pięciu wicemarszałków Sejmu, obok Andrze- ja Kerna, Jacka Kurczewskiego, Dariusza Wójcika i Henryka Bąka.

Urząd Marszałka Sejmu w trakcie kadencji pełnił poseł ZCHN Wiesław Chrzanowski. Sejm ten uchwalił w dniu 17 października 1992 r. tzw.

Małą Konstytucję, która uchylała większość przepisów Konstytucji PRL z 1952 r. Obowiązki wicemarszałka nie ograniczyły aktywności J. Zycha jako posła, o czym świadczy jego 21 wystąpień, w których podejmował się między roli sprawozdawcy, ale i rzeczowego krytyka wielu propono- wanych uregulowań.

Po skróconej kadencji Sejmu I kadencji 19 września 1993 r. odby- ły się przedterminowe wybory, w których PSL zdobyło 132 mandaty.

J. Zych kandydował w nich z okręgu nr 52, obejmującego województwo zielonogórskie, z którego w systemie proporcjonalnym wybieranych było 7 posłów. Zdobył 22 313 głosów, tj. blisko dwadzieścia tysięcy głosów więcej od drugiego wybranego wówczas posłem przedstawiciela tego ugrupowania Jana Andrykiewicza. Podobnie jak w Sejmie I kadencji, także i tym razem PSL zgłosił J. Zycha jako swojego przedstawiciela do Prezydium Sejmu. Sylwetkę kandydata krótko zarekomendował Walde- mar Pawlak, podkreślając, że w trudnych i skomplikowanych sytuacjach zawsze potrafi znaleźć kompromisowe rozwiązania, a w Sejmie I kaden- cji „wykazał się bardzo dobrym przygotowaniem i sprawdził się nawet w chwilach najtrudniejszych”. W II kadencji powrócono do wynikającej z zapisów regulaminu Sejmu liczby wicemarszałków, tj. trzech, przypo- minając, że sytuacja z 1991 r. była wyjątkowa, z uwagi na jego rozdrob- nienie (20 klubów parlamentarnych i kół poselskich). W głosowaniu, które odbyło się na I posiedzeniu Sejmu w dniu 14 października J. Zych wybrany został wicemarszałkiem obok Olgi Krzyżanowskiej, Aleksandra Małachowskiego. Co warto podkreślić, z czwórki zgłoszonych wówczas kandydatów uzyskał w głosowaniu imiennym największą liczbę głosów, tj. 449 na 459. Podczas, gdy kolejne kandydatury odpowiednio: A. Ma- łachowski – 420, O. Krzyżanowska – 408, a D. Wójcik zgłoszony przez Konfederację Polski Niepodległej tylko 42, co sprawiło, że nie wszedł do Prezydium Sejmu.

3 marca 1995 r., dzień po rezygnacji Józefa Oleksego z funkcji Mar- szałka Sejmu, który podjął się wówczas misji tworzenia rządu w miejsce odwołanego ze stanowiska premiera Waldemara Pawlaka, Józef Zych na mocy umowy Klubów Parlamentarnych SLD i PSL został zgłoszony na Marszałka Sejmu. Prezentujący jego kandydaturę poseł Janusz Dobrosz,

(28)

przywołując najważniejsze fakty w jego biografii powiedział, że cechuje go życzliwość w stosunku do innych ludzi, otwartość, obiektywizm i to- lerancja, a jako polityk jest człowiekiem dialogu. „Posiada – podkreślił J. Dobrosz – nieczęsto spotykaną umiejętność wytrwałego poszukiwania kompromisu i odnajdywania jedności w różnorodności”. O tym, że nie były to tylko kurtuazyjne słowa świadczy fakt, iż w głosowaniu, w któ- rym uczestniczyło 406 posłów, co oznacza, że większość bezwzględna wynosiła 204, za wnioskiem w sprawie wyboru J. Zycha na stanowisko Marszałka Sejmu opowiedziało się 401 posłów. Nikt nie był przeciwko, a więc tylko pięciu posłów wstrzymało się od głosu. Należy to podkreślić, gdyż na Włodzimierza Cimoszewicza, który zastąpił go w Prezydium Sejmu jako wicemarszałka, zagłosowało już tylko 306 z 406 posłów bio- rących udział w głosowaniu. Na tą okoliczność, podczas swojego krót- kiego pierwszego wystąpienia zwrócił uwagę sam J. Zych, gdy podkreślił, że wybór na Marszałka Sejmu to chwila szczególna, a dla niego jest to

„nadzwyczaj ważna chwila, gdyż głosami zarówno koalicji, jak i opozycji zostałem wybrany na marszałka Sejmu”.

Od tego czasu marszałek J. Zych poprowadził 72. posiedzenia Sej- mu. W tym miejscu należy dodać, że przed objęciem funkcji, 33 razy występował w Sejmie w roli posła. Podsumowując na ostatnim z nich, w dniu 4 września 1997 r., prace Sejmu II kadencji przypomniał, że po- słowie obradowali przez 298 dni, co oznacza, że pracowali bez przerwy prawie przez dziesięć miesięcy. W tym czasie uchwalonych zostało po- nad pięćset ustaw niemal trzysta uchwał, apeli i rezolucji. Komisje sej- mowe odbyły ponad 6 tys. posiedzeń. Na okres pełnienia przez niego funkcji Marszałka Sejmu, przypadało uchwalenie przez Zgromadzenie Narodowe w dniu 2 kwietnia 1997 r. Konstytucji Rzeczypospolitej Pol- skiej. Tuż po głosowaniu, w którym z 497 głosujących członków Zgro- madzenia Narodowego, Konstytucję RP poparło 451 członków, 40 było przeciw, a 6 wstrzymało się od głosowania, marszałek J. Zych podkreślił, że Konstytucja odwołuje się do tysiącletniej historii narodu polskiego, jego tożsamości i chrześcijańskiej tradycji, gwarantując szeroki katalog wolności i praw człowieka oraz obywatela. W tym jednym z najważniej- szych wystąpień w jego wieloletniej karierze parlamentarzysty, przywołał także słowa Wojciecha Trąmpczyńskiego, marszałka Sejmu Ustawodaw- czego z 1921 r., który po uchwaleniu Konstytucji marcowej zwrócił się do posłów słowami: „Państwo to zorganizowany naród, a fundament organizacji to konstytucja. (...) W dniu dzisiejszym daliście dowód, że

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wygoda Szkoła Podstawowa nr 51, ul. Kluka 11a Projekt zakłada instalację oczyszczaczy powietrza w klasach I-III i oddziałach przedszkolnych oraz zakup bezdotykowych dystrybutorów

5a. nie może być większa od liczby z pkt. musi być równa liczbie z pkt.. Wyjątek od tej zasady może dotyczyć listy, na której znajduje się nazwisko kandydata skreślonego z

Obwodowa komisja wyborcza stwierdziła, że pieczęcie na urnie pozostały nienaruszone. 9a powinna być równa liczbie z pkt. 9a nie może być większa od liczby z pkt. 8e; jeśli tak

z 31 sierpnia 2011 dotyczące zakazu sprzedaży alkoholu podczas imprez masowych 98. zakazu sprzedaży alkoholu podczas imprez

3) jest zatrudniona przez partię polityczną na podstawie umowy o pracę lub świadczy pracę na podstawie umowy zlecenia lub innej umowy o podobnym charakterze. Kandydat na członka

Przewodniczącego Jadwiga Teodora Słotwińska Członek. Monika Mataczyńska

W związku z tym, iż ilorazy wyborcze równe ostatniej z liczb uszeregowanych (upoważniającej do przyznania mandatu) uzyskały lista nr ..., lista nr ..., lista nr ...,

Od kwietnia tego roku, a więc od momentu, kiedy systematycznie badamy stosunek Polaków do zbliżających się wyborów władz lokalnych, nie tylko deklaracje